Pewna reklama producenta samochodów, francuskiej firmy Citroen, została usunięta z anteny angielskich telewizji po tym, jak u kilku telewidzów objawiły się symptomy epileptyczne. Jeżeli nawet czasami reklamy są przedmiotem cenzury z najróżniejszych powodów, to dzisiaj motyw, którym kierowała się firma Citroen, może wydawać się dość szczególny.
Albowiem, ten francuski producent samochodów zdecydował się usunąć z anteny telewizyjnej reklamę swojego najnowsze produktu, citroena DS4. Problem? Otóż, reklama prowokowała u niektórych osób ataki epileptyczne.
Tak naprawdę, nie jest to pierwszy raz, kiedy spoty reklamowe albo emisje telewizyjne prowokują taką reakcję. Ostrzeżenia do osób nadwrażliwych są nawet regularnie wysyłane, tuż przed niektórymi spektaklami albo koncertami. Ta dość szczególna dolegliwość jest nazywana padaczką światłoczułą i może być wywołana różnymi stymulacjami świetlnymi.
Bodźce te mogą być naprawdę bardzo zróżnicowane, albowiem padaczkę światłoczułą może wywołać telewizja, stroboskop na dyskotece, a nawet gry wideo oraz regularne motywy na ubraniach. Takie bodźce mogą również wywołać, u osób podatnych na tę dolegliwość, wstrząsy, utratę przytomności, a nawet ataki epilepsji, które objawiają się między innymi występowaniem konwulsji.
A, według skarg, które otrzymały władze ASA (Advertising Standards Authority), właśnie dokładnie tak było w przypadku dziesięciu telewidzów oglądających reklamę citroena. Pośród tych 10 przypadków jeden miał być prawdziwym atakiem epilepsji.
Zobacz również:
Reklama pojawiła się na wielu kanałach brytyjskich. Spot ten pokazywał sceny, które następowały błyskawicznie po sobie, ze słowem „Yes” wyświetlającym się w różnych postaciach między poszczególnymi scenami. I to właśnie to niezwykle prędkie zmienianie się kolorowych obrazów miało spowodować objawy oraz ataki padaczki.
Jak wyjaśnia to brytyjski Daily Mail, normalnie sprecyzowane jest, że reklamy nie powinny zawierać efektów wizualnych ani technik mogących zaszkodzić telewidzom dotkniętym padaczką światłoczułą. Ale testy przemysłowe, które zostały przeprowadzone na sekwencjach reklamy citroena, miały wykazać, iż spot ten jest bezpieczny.
Reklama określona jako gwałcąca reguły
Eksperci z OFCOM (federalne biuro komunikacji) podkreślil, że zautomatyzowane testy niekoniecznie gwarantują reklamę odpowiadającą dyrektywom. Wyjaśnili oni w Advertising Standards Authority, iż słowo „Yes” w wielkim formacie nie było sprzeczne z regułami, w przeciwieństwie do tego samego słowa ale w małym formacie, które wyświetlało się wielokrotnie.
Odnotowaliśmy, że OFCOM stwierdził, że reklama zgromadziła w sobie trzy warunki, żeby można było ją określić jako nierespektującą reguł. Odnotowaliśmy również, że wiele skarżących powiedziało, iż ucierpieli z powodu objawów związanych z epilepsją światłoczułą, włączając w to także sam atak padaczki, powiedział przedstawiciel Advertising Standards Authority.
Stwierdziliśmy w ten sposób, że reklama ta pogwałciła zasady kodeksu. Nie powinna nigdy więcej pojawiać się w tej postaci, dodały jeszcze władze Advertising Standards Authority.
Zresztą, ci, którzy wcześniej przeprowadzili testy i zatwierdzili dyfuzję spotu, dziś wprowadzili konieczne zmiany, aby nigdy więcej podobne sekwencje obrazów nie pojawiły się w przyszłości.
Komentarze do: Citroen usuwa swoją reklamę, która spowodowała ataki epilepsji