Czy należy leczyć nadciśnienie poczynając od 120/80?

Wiele osób, które zostaje zdiagnozowanych z nadciśnieniem tętniczym, być może nie potrzebuje leczenia, ponieważ mają nie być one bardziej narażone na przedwczesny zgon niż osoby mające ciśnienie określane jako „normalne”. Taka jest konkluzja z badania przeprowadzonego na Uniwersytecie Stanu Minnesota.

Badaniem kierował Brent Taylor, który przeanalizował ciśnienie tętnicze ponad 200 000 osób. A badanie to trwało przez 20 lat.

W trakcie badania okazało się, że wielu pacjentów mających zbyt wysokie ciśnienie, według aktualnej definicji towarzystw kardiologicznych (ciśnienie wyższe niż 120/80 mmHg), nie przedstawia sobą większego poziomu śmiertelności w stosunku od osób, które mają normalne ciśnienie tętnicze.

Jak uważa Brent Taylor, 100 000 000 Amerykanów może być błędnie uważanych za nadciśnieniowców. Naukowiec ten ocenia więc, iż nadszedł czas, aby ponownie zdefiniować normy. Jeśli śmiertelność nie jest wyższa przy ciśnieniu powyżej 120/80 mmHg, oznacza to, że leki przeciwko nadciśnieniu mogą zrobić więcej szkody niż pożytku.

W rzeczywistości, to nowe badanie pokazuje, iż ważne jest rozważanie obydwu wartości ciśnienia tętniczego oddzielnie. Wyższa liczba dotyczy ciśnienia krwi w naczyniach krwionośnych w momencie, kiedy serce się skurcza (ciśnienie systoliczne, skurczowe), podczas gdy liczba niższa odzwierciedla ciśnienie krwi w momencie, kiedy serce się rozkurcza (ciśnienie, rozkurczowe, diastoliczne).

Po ukończeniu 50 roku życia, śmiertelość wzrasta, kiedy ciśnienie systoliczne jest wyższe niż 140, niezależnie od wartości ciśnienia diastolicznego. Natomiast, przed ukończeniem 50 roku życia, badanie sugeruje, że wyższe ciśnienie rozkurczowe jest bardziej ryzykowne: śmiertelność wzrasta dla wartości wyższych niż 100 (podczas gdy śmiertelność wzrasta jedynie w przypadku ciśnienia systolicznego, wyższego niż 200).

Brent Taylor proponuje więc, aby to badanie posłużyło za punkt wyjścia w ponownym zdefiniowaniu pojęcia „nadciśnienie tętnicze”, a także, by nowe dyrektywy brały pod uwagę oddzielnie wartości ciśnienia skurczowego i rozkurczowego.