Coraz więcej dorosłych sportowców-amatorów ma stosować nielegalny doping, stwierdza najświeższy raport opublikowany we Francji. Autorzy raportu oceniają, że około 5 - 15% sportowców ma posługiwać się nielegalnym „wspomaganiem”. Dodatkowo, naukowcy bardzo silnie zalecają przeprowadzanie autopsji w przypadku absolutnie KAŻDEGO zgonu, do którego doszło na terenie sportowym.
W miesiącu, w którym w Londynie odbywają się Igrzyska Olimpijskie, a w Polsce i na Ukranie trwają rozgrywki Euro 2012, francuska Akademia Medycyny (Académie de médecine) zaczyna niepokoić się poddawaniem w wątpliwość zasadności walki z dopingiem sportowym.
Przeciwnicy tych działań powołują się przede wszystkim na wysokie koszta finansowe kontroli przeciwdopingowej, a także na dość ulotne rezultaty.
- Proponują oni zalegalizowanie dopingu, a w zamian proponują wprowadzenie ścisłej kontroli medycznej nad tymi substancjami i zawodnikami - wyjaśniają profesor Patrice Queneau i Michel Rieu, autorzy wspomnianego raportu.
Francuscy uczeni stwierdzają w tym samym raporcie, że zamiast legalizować, trzeba jeszcze bardziej wzmocnić kontrolę i prewencję, ponieważ doping stanowi prawdziwe zagrożenie dla zdrowia publicznego, a przede wszystkim dla zdrowia młodych ludzi.
Cała Francja liczy ok. 17 000 000 licencjonowanych sportowców, z czego połowa ma mniej niż 18 lat, podkreśla jeszcze Akademia Medycyny. Najgorsze jest jednak to, że zjawisko dopingu znacznie przekracza ramy sportu zawodowego.
Badania epidemiologiczne bowiem pokazały, że nawet 15% francuskich sportowców amatorów – czyli takich, którzy uprawiają sport raczej dla zabawy – również stosuje doping.
Zobacz również:
Ryzyko uzależnienia
Zagrożenie dla sportowca jest związane ze skutkami ubocznymi tego typu produktów, często stosowanych na własną rękę i w bardzo wysokich dawkach. Naukowcy z francuskiej Akademii Medycyny podkreślają również przeciążenie trenigami oraz wrażliwość na warunki klimatyczne i stres.
Na dłuższą metę, doping sportowy grozi rozwinięciem się uzależnienia oraz psychiczną dekompensacją (rozbicie nerwowe).
- Podsumowując - mówi profesor Queneau - oszukańcza praktyka dopingu niezwykle silnie szkodzi przekazowi, który mówi o korzystnym działaniu sportu na zdrowie.
Niestety, walka z dopingiem napotyka na liczne przeszkody, takie jak: regularne pojawianie się nowych produktów, trudności z wykrywaniem niektórych substancji (naturalnie obecnych w organizmie), niezwykła pomysłowość użytkowników, którzy wykorzystują wszystkie luki w kontroli przeciwdopingowej.
Michel Rieu, który jest doradcą naukowym Francuskiej Agencji na rzecz Walki z Dopingiem (Agence française de lutte contre le dopage), ubolewa - W przypadku sportu zawodowego, państwa utraciły swoją dominującą rolę na rzecz federacji międzynarodowych.
Francuska Akademia Medycyny nawołuje więc do potwierdzenia kompetencji władz publicznych w dziedzinie walki z dopingiem sportowym. Co więcej, naukowcy chcą także, żeby przepisy dotyczące dopingu, które figurują dziś jedynie w kodeksie sportowym, zostały zintegrowane również z kodeksem zdrowia publicznego.
Profesor Patrice Queneau dodaje - Powstanie Observatoire des accidents et complications liés au dopage (instytucja zajmująca się obserwacją wypadków i powikłań związanych z dopingiem) jest znaczącym postępem w tej walce.
Jedno z badań przeprowadzonych we Francji pokazało, iż rocznie dochodzi do co najmniej 800 zgonów związanych z umiarkowanie intensywną bądź z wysoce intensywną aktywnością fizyczną. Jednakże, przyczyn zgonu w 78% tych przypadków nie udaje się wyjaśnić.
Akademia Medycyny zaleca więc wprowadzenie praktyki systematycznej autopsji, która polegałaby na przeprowadzaniu badania anatomopatologicznego, toksykologicznego oraz genetycznego.
Komentarze do: Doping: lekarze biją na alarm