Szukaj

Boję się

Komentarze do: Nerwica natręctw
Odpowiedz w wątku
palerma
palerma 01-12-2008 01:08

Boję się,że objawy ,które mam zaliczają się pod nerwicę.Boję się,że gdy tak będzie otoczenie odbierze mnie za chorą psychicznie.Nie wiem nawet od czego zacząc,bo tyle chciałabym powiedziec,a jednoczesnie nie chce o tym mówić.Natręctwa...sprawdzanie kurków od kazu,sprawdzanie czy wodę zakręciłam,czy nic nie wyleciało mi z torebki,liczenie kresek tworzących cyfry na zegarku elektronicznym,dzielenie słów na pół,liczenie schodów (z czego 1,3,5,9 itd przypadają zawsze na prawą nogę),liczenie wszystkiego co wokół mnie sie znajduje,przeskakiwanie w myslach linii dzielących pasy ruchu,uczucie nitki nad stopami i przymusowe przydeptywanie jej,notoryczne gadanie w myslach,że często łapię się na tym ,iż nie wiem czy mówiłam w myslach czy na głos,poza tym mogę się śmiać,a za 30 sekund ryczeć lub złościć się,krzyczeć i sypac przekleństwami...mogłabym jeszcze dłuuuugo wymieniać.Do tego dochodzi niska samoocena i poczucie,że nikt nie jest ze mną szczery,że nawet gdybym zdecydowała się komus o tym powiedziec,to tak szybko uznałby to za nudne i czekałby aż szybko skończę itp,itd.Do psychologa sama boje się pójśc ,bo boje się pytania "co ci dolega"...a jak powiem,że nic,bo wstydziłabym się powiedzieć,to mnie zgnoi po co tu przyszłam.z resztą do psychologów chodza ludzie z bardzo poważnymi problemami ,a to co ja mam to pewnie mój wymysł i nie ma sensu zabierać innym czasu...ech życie jest trudne,a usmiech często tak bardzo boli...

ita
ita 22-02-2009 01:19

jak tu kiedys wrócisz to napisz do mnie parę słów:)ciekawa jestem czy juz odważyłaś się na wizyte u psychologa...ja pierwsze przypadkowe spotkanie i rozmowy z psychologiem zle wspominam:(Tylko mnie rostoiło to!Dlatego też zdecydowałam sie na prywatnego psychiatrę(przyjmuje w zacisznym mieszkaniu).Pomogło!:)

palerma
palerma 30-03-2009 20:01

Dziękuję za zainteresowanie :)Do specjalisty niestety się nie wybrałam.Tłumaczę teraz sobie,że idzie wiosna,słońce świeci i ludzie nabierają zupełnie innego nastawienia do zycia.Może i częściej się uśmiecham,ale niestety to co siedzi w głowie nadal mnie męczy.Dziwne nawyki o których pisałam nadal dręczą...Nie uważam jednak by był to dobry powód wybrania sie do psychologa lub psychiatry.Po pierwsze to są nudne błahostki dla takiego specjalisty,a po drugie nie chcę wyjśc na osobę ,która się nad soba użala.Dawałam sobie radę przez tyle lat,to dam rade przez następne tyle.Jeśli nie,to...trudno,jednego czuba mniej :-/

Bela Bartok
Bela Bartok 02-05-2009 22:39

Radze porozmawiac z psychologiem niekoniecznie po to zeby od razu zakladac ze Ona/On wybawi z klopotu ale na poczatek po to zeby przelamac w sobie niechec ujawniania problemu: to moze juz pomoc samo w sobie:

Ze sposobu pisania widze ze Jestes pogodna a to juz polowa sukcesu:

Nie odbieraj psychologa jako Wielkiego Specjalisty dla ktorego jestes nudnym rutynowym przypadkiem: ich osiagi sa hmm... skromne: ale czasami wymierne: trzeba koniecznie probowac bo rozmowa z psychologiem to po czesci rozmowa z samym soba

palerma
palerma 08-05-2009 00:05

Dziękuję za zainteresowanie.Chyba jestem stara i głupia ... nie mogę zdecydowac się na to,żeby pójść do psychologa i pomóc sobie.Wiem,że dopóki sama się tam nie wybiorę,to nikt inny mnie do tego nie zmusi (chociaż czasami wmawiam sobie,że jak już będzie bardzo źle i zamkną mnie w zakładzie psychiatrycznym,to wtedy sam psycholog będzie musiał ze mnie wszystko wyciagać ) ;) Jestem kłebkiem nerwów,czekam na urlop i marzę,żeby sobie gdzieś wyjechać,położyc się na trawie i leżeć tak cały dzień ... W sumie jest mi wstyd przed znajomymi,bo pewnie myślą,że ściemniam z tym podłym nastrojem...jestem ciągle uśmiechnięta,pomagam innym,pocieszam ich i nie widać po mnie,żebym miała problemy.A ja poprostu nie umiem powiedzieć sobie,że MOJE PROBLEMY TEŻ SĄ WAŻNE !!! Dziękuję za zainteresowanie...mam nadzieję,że może kiedyś odważę się na jakąs wizytę :) pozdrawiam

anulka263
anulka263 08-09-2009 11:13

Ja z powodu nerwicy lękowej męczę się od wielu ,wielu lat. Mam podobne problemy. Schodząc ze schodów, czy idąc ulicą zawsze muszę zaczynać prawą nogą. Nie mogę się ubrać tak jak mi się podoba, bo może - jak założę akurat "tę" sukienkę to wydarzy się coś złego. Efekt jest taki że najczęściej chodzę ciągle w tych samych ciuchach, chociaż szafa pęka w szwach od różnych nowych ubrań. Mam takie które kupiłam kilka lat temu i jeszcze nie odważyłam się założyć. Bez przerwy mam jakieś skojarzenia, że jak teraz coś zrobię to stanie się coś złego, więc tego nie robię. Też mam poczucie że nic sobą nie reprezentuję, chociaż tak naprawdę wiem, że jestem zdolną, niebrzydką i niegłupią osobą. Boję się że jestem spostrzegana jako nieciekawa, nudna i narzucająca swoje towarzystwo. Mam wrażenie że ludzie się ode mnie odsuwają bo za dużo mówię. Maskuję w ten sposób swoją nieśmiałość. Sprawiam wrażenie /zwłaszcza w pracy/ osoby pewnej siebie, pogodnej i zadowolonej. Jestem miła i uśmiechnięta . Każdemu pomogę i zawsze powiem coś miłego żeby się przypodobać, bo boję się że nie będą mnie akceptować. Stale mam poczucie zagrożenia. Czuję się bardzo samotna i nierozumiana, chociaż mam rodzinę. Chodziłam do psychologów i psychiatrów, ale nie potrafili mi pomóc. Czytam dużo książek dotyczących moich problemów i dlatego jak lekarz mówił mi coś o mojej chorobie to sama już to wiedziałam, może nawet więcej niż on. Jedynie co mi kiedyś pomogło - to pobyt w sanatorium w Komorowie, gdzie przez dwa miesiące byłam leczona psychoterapią. Dosyć już mam tego bania się i chciałabym wreszcie żeby to się zmieniło. Ale jak to zrobić?

emiiiiii22
emiiiiii22 17-10-2009 18:29

witam,
szczerze mówiąć ja również jestem sceptycznie nastawiona do psychologow, bo próbowałam psychoterapii indywidualnej i podobnie jak moja poprzedniczka miałam wrażenie, że wiem równie dużo a może nawet więcej niż ten pan. Wydaje mi się, że bardziej pomogły mi rozmowy z chorymi niż te trzy wizyty. Chętnie porozmawiam rwnież z wami, jeżeli chcecie podaje maila clara95@vp.pl pozdrawiam

Chora
Chora 24-08-2010 01:19

Palermo powinnas iść do psychologa teraz to norma że ludzie uczęszczją do psychiatry do tego zmusza nas coraz gorsza sytuacja na świecie,zresztą komu musisz mówić o swoich problemach?? Każdy z nas obawia się przed pierwszą wizytą że nasze problemy są absurdalne albo że skierują ciebie do szpitala ja byłam pierwszy tez z błachymi sprawami które tak mi sie wydawały. Ale pamiętaj że jesli nie nie zrobisz twój stan nie bedzie lepszy tylko coraz gorszy. Powodzenia:)

Odpowiedz w wątku
Zobacz wszystkie komentarze do "Nerwica natręctw"