mam 20 lat,od 4 lat kochającego chłopaka, rodzinę.. Od jakiegoś czasu ranię bliskich swoim zachowaniem. Nic nie sprawia mi radości, izoluję się od wszystkich, także od znajomych ze studiów.
Nie widzę dla siebie przyszłości. Mogłabym tak jeszcze dlugo wymieniać. Mam depresję, wiem, ale nikt poza mną tego nie widzi, nie zdają sobie sprawy z tego, ze to ciężka choroba. Mój chłopak ma mi za złe to, co robię, ostatnio często się kłócimy i zawsze całą winę zrzuca na mnie. Wtedy czuję sie jeszcze gorzej, bo znikąd nie mam wsparcia..Rodzice też niczego nie widzą. Sama nie potrafię sobie z tym poradzić, czuję, że mój stan się pogarsza.. Myślę często o śmierci, lecz wiem, ze jako katoliczka, nigdy się do tego nie posunę.. Ale jak mam dalej żyć? Dzisiaj zerwałam z tym chłopakiem, bo chciał, żebym sie zmieniła.. A ja wiem, ze to niemożliwe.
agnieszkaadres7906-03-2009 20:48
KamiS witam Cię serdecznie:)
Opisane przez Ciebie objawy Twego zachowania i samopoczucia faktycznie wskazują na depresję.
Uważam, że powinnaś otwarcie porozmawiać z najbliższymi i powiedzieć im o tym, że dopadła Cię depresja. Na pewno Cię zrozumieją i inaczej spojrzą na Ciebie i przejściowy stan Twego rozdrażnienia. Radzę byś skorzystała z porady psychologa i psychiatry. Nie zrozum mnie źle, mówiąc o specjaliście psychiatrze mam na myśli Twoje spotkanie z nim. ja również parokrotnie popadłam w depresję. Jednak powiedziałam o tym najbliższym i szybko znalazłam sie u psychiatry. On mi pomógł, szybko stanęłam na prostą. Teraz wiem, że warto korzystać z porad tego typu specjalistów i że nie jest to wstydem. W związku z tym, ze bardzo szybko zgłosiłam się do psychiatry nie musiałam przechodzić leczenia lecz poradę. Teraz co pewien czas sama się do niego zgłaszam, szczególnie gdy spotka mnie jakaś losowa tragedia. Polecam i zachęcam Cię do tego byś też skorzystała z porady ww. specjalistów. Trzymam kciuki za odwagę i pozdrawiam
Dlaczego?
mam 20 lat,od 4 lat kochającego chłopaka, rodzinę.. Od jakiegoś czasu ranię bliskich swoim zachowaniem. Nic nie sprawia mi radości, izoluję się od wszystkich, także od znajomych ze studiów.
Nie widzę dla siebie przyszłości. Mogłabym tak jeszcze dlugo wymieniać. Mam depresję, wiem, ale nikt poza mną tego nie widzi, nie zdają sobie sprawy z tego, ze to ciężka choroba. Mój chłopak ma mi za złe to, co robię, ostatnio często się kłócimy i zawsze całą winę zrzuca na mnie. Wtedy czuję sie jeszcze gorzej, bo znikąd nie mam wsparcia..Rodzice też niczego nie widzą. Sama nie potrafię sobie z tym poradzić, czuję, że mój stan się pogarsza.. Myślę często o śmierci, lecz wiem, ze jako katoliczka, nigdy się do tego nie posunę.. Ale jak mam dalej żyć? Dzisiaj zerwałam z tym chłopakiem, bo chciał, żebym sie zmieniła.. A ja wiem, ze to niemożliwe.
KamiS witam Cię serdecznie:)
Opisane przez Ciebie objawy Twego zachowania i samopoczucia faktycznie wskazują na depresję.
Uważam, że powinnaś otwarcie porozmawiać z najbliższymi i powiedzieć im o tym, że dopadła Cię depresja. Na pewno Cię zrozumieją i inaczej spojrzą na Ciebie i przejściowy stan Twego rozdrażnienia. Radzę byś skorzystała z porady psychologa i psychiatry. Nie zrozum mnie źle, mówiąc o specjaliście psychiatrze mam na myśli Twoje spotkanie z nim. ja również parokrotnie popadłam w depresję. Jednak powiedziałam o tym najbliższym i szybko znalazłam sie u psychiatry. On mi pomógł, szybko stanęłam na prostą. Teraz wiem, że warto korzystać z porad tego typu specjalistów i że nie jest to wstydem. W związku z tym, ze bardzo szybko zgłosiłam się do psychiatry nie musiałam przechodzić leczenia lecz poradę. Teraz co pewien czas sama się do niego zgłaszam, szczególnie gdy spotka mnie jakaś losowa tragedia. Polecam i zachęcam Cię do tego byś też skorzystała z porady ww. specjalistów. Trzymam kciuki za odwagę i pozdrawiam
Polecamy:
Jak zapobiegać samobójstwom?
Depresja u osób starszych
Depresja w wieku starszym
O krok przed samobójstwem – czy można zapobiec dążeniom w kierunku śmierci?
Jesienno-zimowa depresja
Zimowa depresja
Depresja może oznaczać guza mózgu
Dieta przy depresji