Podejrzewam u bliskiej mi osoby urojenie prześladowcze... Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z kimś bliskim kto były leczony z urojeń w ogóle? Na którym etapie stwierdziliście, że ta osoba musi się leczyć? Wiele z takich urojeń to występuje u co piątej osoby co najmniej i ciężko rozpoznać chorobę:/ Ciężko było taką osobę przekonać?
tadzio7527-04-2016 16:08
To czy ciężko przekonać do leczenia osobę z urojeniami zależy od tego jak postępuje jej choroba. Niekiedy chorzy wmawiają sobie, że osoby im bliskie "są przeciwko im". No bo przecież ich sądy są prawdziwe, a każdy kto się z nimi nie zgadza, chce tylko wepchnąć chorego do szpitala. Najgorzej gdy do grona osób oskarżonych trafiają osoby i instytucje, które mogłyby pomóc, takie jak: psychologowie, psychiatrzy, szpitale. Leczenie urojeń terapią może więc być w tych przypadkach utrudnione.
rudziak23-05-2016 10:09
Mój bliski znajomy miał urojenia prześladowcze. Początkowo nie zauważałam nic niepokojącego w jego zachowaniu poza tym, że był dość nerwowy. Myślałam, że to przez specyfikę jego pracy. Po jakimś czasie okazało się, że cierpi na urojenia. Cały czas miał wrażenie, że ktoś za nim chodzi, śledzi go i obserwuje jego każdy ruch. W jego wypadku terapia urojeń odbywała się przez rozmowy z psychologiem wizyty u psychiatry po odpowiednie leki, dzięki którym mógł normalnie funkcjonować. Podjęcie terapii urojeń, było jego decyzją, dlatego pewnie leczenie przebiega w miarę sprawnie i bez komplikacji. Terapia urojeń trwała u mojego przyjaciela nadal. Widać jej rezultaty, nie jest już taki nerwowy. I sam mówi, że czuje się zdecydowanie lepiej.
jingol24-05-2016 10:45
Leczenie urojeń, jest bardzo długą drogą. Jeśli chory sama nie zrozumie, że terapia jest mu potrzeba, ciężko jest go namówić. Osoby z urojeniami, czasami myślą, że ludzie, którzy w rzeczywistości chcą im pomóc, są ich wrogami, że terapeuta tak naprawdę nie jest po ich stronie, a wręcz przeciwnie. Chce mu zaszkodzić. Jest to jeden z najgorszych scenariuszy. Leczenie urojeń, to bardzo czasochłonny proces. Jeśli już uda się chorego zaprowadzić na terapie, nie mamy pewności czy to pomoże. Uzależnione jest to od stopnia zaawansowania choroby.
duos68524-05-2016 12:37
Dobrze,że ktoś podjął ten temat. Wydaje mi się, że moja przyjaciółka na urojenia hipochondryczne. Twierdzi, że jest na coś śmiertelnie chora. Robiła już wszystkie możliwe badania ale na całe szczęście jest całkowicie zdrowa. Każdą nawet najmniejszą dolegliwość bierze na poważnie i zaraz biegnie do lekarza, szpitala itd. Ostatnio już całkowicie przekroczyła wszelkie granice. Zaczęła symulować chorobę, aby zatrzymali ją w szpitalu i zdiagnozowali chorobę, której tak naprawdę nie było... Jestem przerażona jej zachowaniem, to na pewno są urojenia. Chcę jej pomóc, tylko nie wiem jak. Myślę, żeby delikatnie zasugerować jej leczenie urojeń terapią. Chociaż obawiam się jak na to zareaguje.
Leczenie urojeń terapią
Podejrzewam u bliskiej mi osoby urojenie prześladowcze... Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z kimś bliskim kto były leczony z urojeń w ogóle? Na którym etapie stwierdziliście, że ta osoba musi się leczyć? Wiele z takich urojeń to występuje u co piątej osoby co najmniej i ciężko rozpoznać chorobę:/ Ciężko było taką osobę przekonać?
To czy ciężko przekonać do leczenia osobę z urojeniami zależy od tego jak postępuje jej choroba. Niekiedy chorzy wmawiają sobie, że osoby im bliskie "są przeciwko im". No bo przecież ich sądy są prawdziwe, a każdy kto się z nimi nie zgadza, chce tylko wepchnąć chorego do szpitala. Najgorzej gdy do grona osób oskarżonych trafiają osoby i instytucje, które mogłyby pomóc, takie jak: psychologowie, psychiatrzy, szpitale. Leczenie urojeń terapią może więc być w tych przypadkach utrudnione.
Mój bliski znajomy miał urojenia prześladowcze. Początkowo nie zauważałam nic niepokojącego w jego zachowaniu poza tym, że był dość nerwowy. Myślałam, że to przez specyfikę jego pracy. Po jakimś czasie okazało się, że cierpi na urojenia. Cały czas miał wrażenie, że ktoś za nim chodzi, śledzi go i obserwuje jego każdy ruch. W jego wypadku terapia urojeń odbywała się przez rozmowy z psychologiem wizyty u psychiatry po odpowiednie leki, dzięki którym mógł normalnie funkcjonować. Podjęcie terapii urojeń, było jego decyzją, dlatego pewnie leczenie przebiega w miarę sprawnie i bez komplikacji. Terapia urojeń trwała u mojego przyjaciela nadal. Widać jej rezultaty, nie jest już taki nerwowy. I sam mówi, że czuje się zdecydowanie lepiej.
Leczenie urojeń, jest bardzo długą drogą. Jeśli chory sama nie zrozumie, że terapia jest mu potrzeba, ciężko jest go namówić. Osoby z urojeniami, czasami myślą, że ludzie, którzy w rzeczywistości chcą im pomóc, są ich wrogami, że terapeuta tak naprawdę nie jest po ich stronie, a wręcz przeciwnie. Chce mu zaszkodzić. Jest to jeden z najgorszych scenariuszy. Leczenie urojeń, to bardzo czasochłonny proces. Jeśli już uda się chorego zaprowadzić na terapie, nie mamy pewności czy to pomoże. Uzależnione jest to od stopnia zaawansowania choroby.
Dobrze,że ktoś podjął ten temat. Wydaje mi się, że moja przyjaciółka na urojenia hipochondryczne. Twierdzi, że jest na coś śmiertelnie chora. Robiła już wszystkie możliwe badania ale na całe szczęście jest całkowicie zdrowa. Każdą nawet najmniejszą dolegliwość bierze na poważnie i zaraz biegnie do lekarza, szpitala itd. Ostatnio już całkowicie przekroczyła wszelkie granice. Zaczęła symulować chorobę, aby zatrzymali ją w szpitalu i zdiagnozowali chorobę, której tak naprawdę nie było... Jestem przerażona jej zachowaniem, to na pewno są urojenia. Chcę jej pomóc, tylko nie wiem jak. Myślę, żeby delikatnie zasugerować jej leczenie urojeń terapią. Chociaż obawiam się jak na to zareaguje.
Polecamy:
Zmęczenie i znużenie – przyczyny
Ciąża urojona
Zaburzenia osobowości typu borderline
Przyczyny zaburzeń psychicznych
Czym jest wstyd?
Kim jest introwertyk?
Jak zbudować poczucie własnej wartości?
Jak leczyć depresję?