Grypa żołądkowa

Grypa żołądkowa to choroba nieprzyjemna, męcząca i zaskakuje znienacka. Jest dolegliwością, którą większość z nas przeżywała chociaż raz. Popularna „jelitówka” jest mocno wyczerpująca dla chorego.

Skąd bierze się grypa żołądkowa?

Pomimo nazwy grypa żołądkowa wcale nie jest „grypą”. To potoczna nazwa wirusowego zakażenia przewodu pokarmowego, którą wywołują najczęściej astrowirusy i rota wirusy. Najczęściej, największe ilości zachorowań pojawiają się od listopada do kwietnia. Ma to związek między innymi z obniżoną odpornością, jaką wówczas charakteryzuje się duża ilość osób. Ze względu na to, że choroba jest przekazywana drogą kropelkową z człowieka na człowieka lub przez dotykanie rzeczy używanych przez chorego, łatwość zarażenia się jest wysoka. Automatycznie sprzyja to występowaniu ognisk chorobowych w większych skupiskach ludzi, takich jak przedszkola, szkoły, oddziały szpitalne m.in. geriatryczny.

Poza drogą kropelkową do zarażenia się grypą żołądkową może dojść również przez brak właściwej higieny, np. brudne ręce wkładane do ust, brak sprzątania w domu, niewietrzenie pomieszczeń, w których bakterie mogą się swobodnie rozwijać oraz picie nieprzegotowanej wody i jedzenie niemytych produktów. Oczywiście pomimo zastosowania wszelkich zasad higieny nadal może dojść do zachorowania, jednak dbając o siebie i swoje najbliższe środowisko, można zmniejszyć ryzyko zarażenia się grypą żołądkową.

Przebieg grypy żołądkowej

Najbardziej charakterystycznym objawem „jelitówki” są męczące biegunki oraz wymioty. Wirusy wnikają w błonę śluzową jelita, co powoduje zwiększone wydzielanie płynów i zaburzenia w jego działaniu, doprowadzając do tych uciążliwych objawów.

Nim jednak choroba rozwinie się na dobre potrzebuje około trzech dni inkubacji nim przybierze swoją najsilniejszą formę. Czasami towarzyszy temu gorączka, jednak nie zawsze, a często, jeśli już się pojawi, bywa ignorowana jako jednodniowy przypadek. Dopiero w chwili, gdy pojawiają się nudności oraz biegunka ostra, przewlekła i wodnista choroba osiąga apogeum. Ze względu na wyczerpanie, jakie przez biegunkę odczuwa chory, organizm jest zmęczony i obolały oraz dokucza mu brak apetytu. Zdarza się, że ten etap grypy trwa tylko dwa dni, jednak w szczególnych przypadkach może utrzymywać się nawet ponad tydzień, stając się wtedy niebezpiecznym dla życia. Ciągłe wymioty i biegunka odwadniają organizm. Wówczas jest to ryzyko nie tylko dla dzieci, które znoszą grypę żołądkową gorzej, ale również dla dorosłych.

Leczenie grypy żołądkowej

Od razu po pojawieniu się pierwszych wymiotów i biegunki należy sięgnąć po środki zaradcze. Należy uspokoić żołądek i zwalczyć infekcję na tyle, na ile pozwalają dostępne lekarstwa, nie ma bowiem jednego skutecznego środka, który zaradziłby od razu.

Dorośli mają większe możliwości, jeśli chodzi o leki, mogą bowiem zażywać mocniejsze tabletki, mleczka zobojętniające, tabletki z ibuprofenem rozpuszczone w przegotowanej, letniej wodzie. Można również sięgnąć po preparaty przeciwbiegunkowe, jednak należy pamiętać, że nie mogą ich brać dzieci poniżej szóstego roku życia.

Niektóre osoby wypijają wówczas odrobinę coca-coli, która działa drażniąco na żołądek. Zdarza się, że nawet w przypadku problemów żołądkowych u dzieci lekarz poleci jedną lub dwie łyżeczki tego napoju. Jednak picie wszelkich innych napojów gazowanych oraz soków jest zakazane w trakcie grypy żołądkowej. Można pić zioła i niegazowaną wodę, żeby nie podrażnić żołądka, ale najważniejsze to pić w ogóle, gdyż zmęczony biegunkami organizm jest odwadniany i niezbędne mu dodatkowe nawodnienie.

Odwodnienie jest szczególnie niebezpieczne u dzieci, zwłaszcza najmłodszych, które w przypadku zarażenia się grypą żołądkową powinny być od razu hospitalizowane. Podobnie jak osoby z upośledzoną odpornością. Dorośli łagodniej przechodzą grypę żołądkową, chociaż jest dla nich uciążliwa, dzieci są narażone na większe niebezpieczeństwo, jeśli jednak podejmie się odpowiednie środki zaradcze, zażyje leki i będzie dużo piło, wówczas grypa nie będzie trwała dłużej niż dwa dni i nie wyczerpie aż tak mocno.

Karolina Skrzek