Witam wszystkich.Wiele z was pisze ze wstało w 1 lub 2 dobie po cc.Ja 5 miesiecy temu równiez miałam cesarke i dopiero w 2 dobie lekarz pozwolil mi podnosic glowe,a w 3 wstalam po dlugich namowach personelu(ja chcialam oni mi odradzali)Nie mialam pełnej narkozy wiec myslalam ze szybko bede mogla wstac,a tu taka przykra niespodzianka...Ciekawi mnie dlaczego wy tak sybko wstalyscie a ja musialam lezec,moze trafilam na takich lekarzy...no nie wiem...dzieki za pomoc(bo drugie dziecko planuje za 2 latka i chce wiedziec czy bylaby mozliwosc szybszego wstania)pozdrowionka
~Magda30-05-2006 14:13
Myślę, że trafiłaś poprostu na takich lekarzy. Ja jestem po dwóch cięciach, po pierwszym wstałam po 2 dniach i to po wielkich trudach, mimo, że miałam znieczulenie zewnątrzoponowe a nie narkozę. Po 7 latach drugi poród, lekarz zadecydował o porodzie drogami natury (pierwsze cięcie z powodu zagrażającej zamartwicy płodu). Mimo ponownych spadków tonów serca u płodu, bóli właściwie bez przerw (po podanych kroplówkach i innych przyspieszaczach) nie podjęto decyzji o ponownym cięciu. Przy skurczach partych mój prowadzący mnie wspaniały pan doktor dwukrotnie silnie nacisnął na mój brzuch próbując wypchnąć dziecko (jest to zabieg niedozwolony, nazywany błędem w sztuce lekarskiej - o czym wtedy nie wiedziałam). Doprowadził tym "aktem pomocy" do pęknięcia mojej macicy, wtedy dopiero podjął decyzję o cięciu. Wstałam w pierwszej dobie po operacji, teraz wiem, że czym szybciej wstaniesz, tym zrosty i ból mniejszy (mimo, że nie była to tylko cesarka, rozerwało mnie od środka, płód i łożysko było poza jamą macicy). Syn urodził się w ostrej zamartwicy, dostał 0 pkt w skali Apgar (po 10 minutach reanimacji 1 pkt). Było bardzo źle, ale cudem chyba od samego Boga dziś jest zdrowym chłopcem. Od lekarza nie usłyszałam słowa "przepraszam", w ogóle nic nie usłyszałam, bo więcej nie miałam okazji go widzieć (a był to lekarz, u którego prowadził ciążę prywatnie). Dziś wiem, że poród drogami natury po przebytym cięciu cesarskim jest bardzo ryzykowny. I to bez względu na to, z jakich powodów wykonano cięcie. Nigdy nie mamy gwarancji, że blizna po pierwszej operacji się nie rozejdzie i że jakiś konował nie będzie chciał nam "pomóc" w urodzeniu dziecka. Gdybym ja miała wtedy takie informacje jakie mam dzisiaj, nigdy nie zgodziłabym się rodzić normalnie. Oczywiście nie każdy poród po cięciu kończy się takimi komplikacjami jak u mnie, ale ryzyko jest ogromne. Ciężko mi wracać choć wspomnieniami do tych chwil, tego co przeżyłam ja i moje dziecko nie życzyłabym nikomu. Dlatego ostrzegam przed naturalnym porodem po przebytym wcześniej cięciu. Nigdy nie wiemy na jakiego fachowca w szpitalu trafimy. Ja byłam spokojna, że rodzę na dyżurze lekarza, u którego się prowadziłam i jak bardzo się pomyliłam... Pozdrawiam.
~mama Julki30-05-2006 17:51
oj przykro mi:(Dziekuje ci za udzielenie informacji.Moje dziecko tez nie mialo latwego porodu,lekarz podczas ciecia nacial policzek malej,twierdzil ze blizna zniknie...minelo 5 m-cy a jest tak samo widoczna,ja rowniez nie uslyszlalam slowa prepraszam jedyne to zebym sie nie martwila bo sie zagoi...a tu g....Jeszcze raz ci dziekuje i cieszmy sie ze nasze dzieciaczki pomimo wielu przezyc sa teraz zdrowe!!!POZDRAWIAM
Czy zawsze tak jest?
Witam wszystkich.Wiele z was pisze ze wstało w 1 lub 2 dobie po cc.Ja 5 miesiecy temu równiez miałam cesarke i dopiero w 2 dobie lekarz pozwolil mi podnosic glowe,a w 3 wstalam po dlugich namowach personelu(ja chcialam oni mi odradzali)Nie mialam pełnej narkozy wiec myslalam ze szybko bede mogla wstac,a tu taka przykra niespodzianka...Ciekawi mnie dlaczego wy tak sybko wstalyscie a ja musialam lezec,moze trafilam na takich lekarzy...no nie wiem...dzieki za pomoc(bo drugie dziecko planuje za 2 latka i chce wiedziec czy bylaby mozliwosc szybszego wstania)pozdrowionka
Myślę, że trafiłaś poprostu na takich lekarzy. Ja jestem po dwóch cięciach, po pierwszym wstałam po 2 dniach i to po wielkich trudach, mimo, że miałam znieczulenie zewnątrzoponowe a nie narkozę. Po 7 latach drugi poród, lekarz zadecydował o porodzie drogami natury (pierwsze cięcie z powodu zagrażającej zamartwicy płodu). Mimo ponownych spadków tonów serca u płodu, bóli właściwie bez przerw (po podanych kroplówkach i innych przyspieszaczach) nie podjęto decyzji o ponownym cięciu. Przy skurczach partych mój prowadzący mnie wspaniały pan doktor dwukrotnie silnie nacisnął na mój brzuch próbując wypchnąć dziecko (jest to zabieg niedozwolony, nazywany błędem w sztuce lekarskiej - o czym wtedy nie wiedziałam). Doprowadził tym "aktem pomocy" do pęknięcia mojej macicy, wtedy dopiero podjął decyzję o cięciu. Wstałam w pierwszej dobie po operacji, teraz wiem, że czym szybciej wstaniesz, tym zrosty i ból mniejszy (mimo, że nie była to tylko cesarka, rozerwało mnie od środka, płód i łożysko było poza jamą macicy). Syn urodził się w ostrej zamartwicy, dostał 0 pkt w skali Apgar (po 10 minutach reanimacji 1 pkt). Było bardzo źle, ale cudem chyba od samego Boga dziś jest zdrowym chłopcem. Od lekarza nie usłyszałam słowa "przepraszam", w ogóle nic nie usłyszałam, bo więcej nie miałam okazji go widzieć (a był to lekarz, u którego prowadził ciążę prywatnie). Dziś wiem, że poród drogami natury po przebytym cięciu cesarskim jest bardzo ryzykowny. I to bez względu na to, z jakich powodów wykonano cięcie. Nigdy nie mamy gwarancji, że blizna po pierwszej operacji się nie rozejdzie i że jakiś konował nie będzie chciał nam "pomóc" w urodzeniu dziecka. Gdybym ja miała wtedy takie informacje jakie mam dzisiaj, nigdy nie zgodziłabym się rodzić normalnie. Oczywiście nie każdy poród po cięciu kończy się takimi komplikacjami jak u mnie, ale ryzyko jest ogromne. Ciężko mi wracać choć wspomnieniami do tych chwil, tego co przeżyłam ja i moje dziecko nie życzyłabym nikomu. Dlatego ostrzegam przed naturalnym porodem po przebytym wcześniej cięciu. Nigdy nie wiemy na jakiego fachowca w szpitalu trafimy. Ja byłam spokojna, że rodzę na dyżurze lekarza, u którego się prowadziłam i jak bardzo się pomyliłam... Pozdrawiam.
oj przykro mi:(Dziekuje ci za udzielenie informacji.Moje dziecko tez nie mialo latwego porodu,lekarz podczas ciecia nacial policzek malej,twierdzil ze blizna zniknie...minelo 5 m-cy a jest tak samo widoczna,ja rowniez nie uslyszlalam slowa prepraszam jedyne to zebym sie nie martwila bo sie zagoi...a tu g....Jeszcze raz ci dziekuje i cieszmy sie ze nasze dzieciaczki pomimo wielu przezyc sa teraz zdrowe!!!POZDRAWIAM
Polecamy:
Pielęgnacja krocza po porodzie
Połóg - trudny czas dla młodej mamy
Podział zadań przy porodzie
Współżycie po porodzie, kiedy pojawia się problem
Poród i pierwsze chwile z noworodkiem
Jak przyspieszyć poród?
Jak przyśpieszyć poród?
Objawy porodu