Meldowac się i to szybciutko:)))Bo znów bedę wywoływac do tablicy:)))Jakoś tak smutno i cicho się na tym naszym forum zrobiło:(((((
Piszcie jak tam po niedzieli- Mikołaj chodził????Ja powiem Wam w szoku byłam bo u mnie chodzil- nawet się nie spodziewałam:))nawet do Piotrusia przyszedł, choć go jeszcze na świecie nie ma:))))Piotruś dostał śliczną pościel do łóżeczka:)))I wogóle dzien minął milo:)))Siedzieliśmy u teściów, ja ciasto upiekłam, potem mieliśmy do kina jechać ale takie mnie spanie wzięło,że powiem Wam pojechaliśmy z Mężem do domu i padłam jak kawka:((((Wieczór minął przed telewizorem i tak dzień zleciał.
A co tam u Was????
Agathko, synek piękny, taki słodziaszek do schrupania:))))GRATULUJĘ CI OGROMNIE JESZCZE RAZ:)))
Pozdrawiam Was kochane wszystkie:))
Anikaaa07-12-2009 16:45
Ja się melduję:)))
Weekendzik minął bardzo przyjemnie, ale za szybko:)
My w rodzinie Mikołaja nie obchodzimy, jakieś 2 lata temu postanowiliśmy wspólnie, że jak przyjdą dzieci (wnuki) to reanimujemy Mikołajki, więc już w przyszłym roku Mikołaj będzie miał wielki come back:)
Moniu jak Ty się wogóle czujesz? Masz powera czy raczej leniuszka? Piotruś w brzuszku daje Ci popalić? Ja wczoraj w kościele nie mogłam się skoncentrować bo Gabrysia tak strasznie kopała:)... o teraz tez:))))
Agatha jeszcze nie gratulowałam:) najszczersze gratulacje:) Przede wszystkim zdróweczka dla Ciebie i Twojej rodzinki:)))
Ja dziś nie miałam jakiegoś napiętego grafika a taka jakaś zmęczona jestem.. Zaraz idę się położyć i pewnie w mig usnę:)
Tak wogóle zjadłam cheesburgera z Mc i teraz mam wyrzuty sumienia, nie dość że tyle kalorii to takie niezdrowe:/
MoniaB07-12-2009 17:20
Hey Anikaa:)))
Przynajmniej Ty coś tu skrobnęłaś:)))Bo pustkami tu normalnie takimi wieje, że hej......
Jeśli chodzi o moje samopoczucie, to oprócz tego ucisku na pachwinę i puchnięcia rąk jest naprawdę bardzo dobrze:))Czuję się bardzo dobrze, ciśnienie daje o sobie czasem znać ale na szczęście się bez leków obchodzi:)))
Powera to ja raczej nie mam, normalnie nic mi się nie chce i czasem to się muszę zmuszać do czegokolwiek:(((Ale dziś pierwszą partię ciuszków małego wyprałam i się zacznie prasowanie, a w czwartek będę ostanie zakupy robić, tzn. te które mi zostały i pomału to wszystko porządkować i pakować torbę do szpitala:))
Piotruś to już za dużo miejsca do kopniaków nie ma, ale daje popalić jak prostuje swoje piękne stópki, i wogóle jak się cały przeciąga i obraca:)))Jednak w nocy śpię i to dość dobrym snem więc małego tak nie czuję a i wydaje mi się, ze on więcej w nocy teraz śpi a w dzien dowodzi:))))))
Jeśli chodzi o kościół, to mój Piotrek co niedziele daje mi popalić:)))))Więc ja tez się skoncentrować nie bardzo mogę:))))
A kochana, ja też miałam jazdę na Mc , zwłaszcza na frytki i potem też miałam wyrzuty sumienia ale czasem to bylo silniejsze ode mnie:((((Czasem teraz mi się zdarza skusic na tortille z sokiem pomarańczowym....Wiem , ze nie powinnam ale to naprawdę czasem jest silniejsze....
Ja dzis miałam się położyć ale na szczęście znalazłam sobie zajęcie wiec jakoś dzien minął:))))Pozdrawiam Ciebie i Gabrysię:))))
Pozostałe dziewczyny gdzie jesteście?????
MoniaB08-12-2009 10:23
Czyżbyście się kochane rzucily w wir przedświątecznych porządków???:(((
Chyba tylko ja tu zaglądam:((
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo bardzo cieplutko:)))))
Zuzia4408-12-2009 11:19
Agatha gratuluję !!! Niech Alex zdrowo rośnie ku Waszej radości :-).
Monia ja zaglądam do Was ale tak ekspresowo. Dosłownie kilka minutek, przegądam wpisy, sprawdzam czy rośniecie zdrowo i biegnę do codziennych spraw. Mój starszy syn jest nadal chory, nie chodzi do przedszkola i jest cholernie marudny. Normalnie nie mogę dać sobie z nim rady. Mały niewiele sypia a starszy go regularnie budzi przez te swoje krzyki. W nocy męczy go kaszel i zamiast spać to płacze, wymiotuje, chce pić kilka razy w nocy. Do tego Pawełek też pije między 1-2 i 4-5 w nocy. Więc na sen niewiele pozostaje czasu. No a w ciągu dnia obiadek, pranie, prasowanie, goście, jutro szczepienie i ważenie ... . Mój M w pracy więc sama jestem do wszystkiego. Tak się pocieszam, że... na emeryturze sobie odpocznę :-). Mam nadzieję, że jak Pawełek podrośnie to się będą razem ładnie bawić i będę miec trochę spokoju. Nie moge sobie wyobrazić co to będzie jak ja wrócę do pracy w lutym. Po takich nocach to ja nie wiem jak się nazywam a w pracy to przecież muszę być na pełnych obrotach intelektualnych :-). Macierzyński kończy mi się w styczniu, potem urlop i :-(.
Dziewczyny przepraszam, że nie napiszę każdej coś ale naprawdę pracuję w domu jak mała mróweczka. Zresztą same zobaczycie jak to jest mieć dwójkę maluchów. Chyba ja sama tutaj mam dwoje. Bo Akszeinga, Anuleczka, Marti, Agatha, Kasiula mają pierwsze dzieciaczki. Katka ma dwójkę ale takie duże panny to już duża pomoc. Może z czasem... to podyskutujemy nawet o tym jak to jest mieć trójkę :-).
Czuwam nad Wami zza monitora i możecie byc pewne mojej interwencji przy jakiś wielkich wydarzeniach.
Pozdrawiem Was wszystkie serdecznie, przesyłam buziaczki dla Was i waszych dziecinek w łóżeczkach i brzuszkach.
Ps. Czy Wy też po wejściu na forum macie w lewym górnym rogu reklamy bielizny z gołymi babskami ? Już mnie wkurzają te gołe cyce i ... . Lubię ładną bieliznę ale to normalnie przesada. To mogą zobaczyć dzieci a tam pokazują wszystko. Masakra.
agniesszzka08-12-2009 11:36
Hej dziewczyny.Mam do was taką prośbę.Prosze napiszcie mi czy miałyście mdłości jeśli tak to jak sobie z nimi radziłyście.Ja wczoraj miałam pierwsze usg i widziałam taką śliczną białą plamkę.Jestem w 7 tygodniu i mam straszne mdlości,co dziwne mam je w nocy.Więc całe noce nie śpie a w dzień jestem nieżywa.Z góry dziękuje za odpowiedzi pozdrawiam.
katka3208-12-2009 13:58
ja dzis zaczelam plamic :(( zwiekszylam dawke leku -tak jak kazali w razie takiej sytuacji, boli krzyz -znam ten bol, wiem o czym swiadczy.... boje sie...czekam jesli nie przejdzie pakuje sie i jade na pogotowie
Zuzia4408-12-2009 15:52
Katka dzwoń do lekarza lub jedź do szpitala. Musisz być pod dobrą opieką bo nie można tego lekceważyć. Niestety z doświadczenia sama wiesz czym to grozi.
Trzymaj sie słonko, oby wszystko było dobrze !
nynka08-12-2009 16:21
Katka - uważaj słonko na siebie... pędź do szpitala i nie odczekuj na efekt zwiększonej dawki leku. Tak mi się wydaje... że lepiej od razu bić na alarm. Trzymam za Ciebie kciuki. Daj nam znac, jak się czujesz, jak tylko będziesz mogła. Buziaczki!
nynka08-12-2009 16:51
No... to cześć dziewczynki :) Już wróciłam do zapyziałej, zadymionej Legnicy i zimnego, obskurnego mieszkania :P
Posiedziałam sobie od piątku do niedzieli u moich rodziców, a w niedzielę Mężuś przywiózł mnie do teściów. Dziś wróciliśmy do swojej chacjendy, bo w weekend mam zjazd na studiach i musze się pouczyć na kolokwium.
Wiecie dziewczyny, nie pamiętam kiedy się tak rewelacyjnie czułam, jak w sobotę, kiedy byłam u rodziców. Wstałam rano, kiedy wszyscy jeszcze spali, zrobiłam sobie dłuuugaśną kąpiel, aż mi się cukierki na piętach porobiły, a potem poszłam w miasto poszukać sobie jakichś fajnych ciuszków żeby się na brzuszku ładnie układały. Kupiłam sobie czapkę, bez której teraz z domu nie wychodzę, bo te moje bóle zatok mnie dobijają strasznie. Kupiłam też kolejne dwa długie sweterki-sukienki, takie do kolana, rozciągliwe. Myślę, że nawet 9-miesięczny brzuchol się w nie zmieści :)
Oj, pospacerowałam sobie po mieście, potem poszłam do babci w odwiedziny, stamtąd pojechałyśmy z moją ciocią do Czech, bo planowała zrobić male mikołajkowe zakupy. Wróciłam do domu dopiero przed 5 po południu, moja mamuśka zrobiła mi moje wymarzone ziemniaczki w mundurku z twarożkiem ze szzypiorkiem i rzodkiewką... mniammm... a wieczorem jeszcze odwieźliśmy mame do pracy do niemiec. Tak więc w jednym dniu przepodróżowałam przez 3 kraje: Polska, Czechy i Niemcy :) I czułam się rewelacyjnie!!!
Niedziela zaczęła się już dużo gorzej, bo koło południa zmuszona zostałam powrzeszczeć na muszlę, przez co potem żołądek miałam zmiętolony w środku jak papierowa kulka.
Chodzą za mną cały czas różnego rodzaju pierogi. Na szczęście teściowa w sobotę nagotowała ruskich i jak sobie przyjechałam, to wtrząchnęłam trochę takich niezdrowych, odsmażanych.
No i teraz za to pokutuję. Wczoraj przez cały dzień chodziłam zmulona. Zmusiłam się do spaceru z psem, podreptałam polnymi drogami, oddychałam głęboko, żeby się dotlenić, ale nie pomogło. Jak wróciłam do domu, to padłam i spałam do 6 wieczorem. A potem - cała noc z głowy... zgaga, głupie myśli o pracy i na dodatek jeszcze płacz z nerwów.. usnęłam dopiero o 7 rano.
No i tak dziś się słaniam z kąta w kąt, zrobiłam sobie pomidorki bez skórki z jogurtem naturalnym i solą... i tak zajadam porcjami przez cały dzień... Oj, Bozia mnie pokazała za te pierogi! A śniły mi się jeszcze wczoraj takie z jagodami!!!!
No normalnie masakra! Taka się zrobiłam ziemniaczano-nabiałowa, że strach! Ale już zaplanowałam sobie dietę. Jutro zakupię takie mrozone mieszanki warzywne do gotowania na parze i przestawię się na nie. Może mi troszkę wyregulują ten żołądek.
Agnieszkaadres - jeśli chodzi o stan zapalny dróg moczowych, to dziewczyny Ci dobrze radzą z tą żurawinką. Jest nawet taka herbatka z herbapolu do picia, jogurciki, albo - jeśli ci smak nie odpowiada - to takie kapsułki ze skoncentrowanym wyciągiem z żurawiny, nazywa się chyba "Żurawit". Dobrze też, żebyś piła dużo, bo musisz się wypłukać z bakterii, a najlepiej niech to będzie herbatka z miodkiem i duzą ilością cytryny. Musisz się mocno zakwasić, żeby "wybić" bakterie i jeszcze je wypłukać. Pożeraj wszystko, co ma duże ilości witaminy C, jedz ogórki kiszone i takie tam...
Agatha - Gratuluje Ci z całego serducha! Cieszę się, że cesarka minęła szczęśliwie, że Alex ma się doskonale :) I nawet Ci zazdroszczę... ja czasami chciałabym już mieć to wszystko za sobą... póki co, mineło mi dopiero 12 tygodni...czasem mi się wydaje, że czerwiec nigdy nie nadejdzie :/
nynka08-12-2009 17:04
agnieszka - chyba jesteś naszą nową ciężaróweczką :) Witam Ciebie na forum i serdecznie gratuluję maleństwa :)
Jeśli chodzi o nudności - to bardzo Ci współczuję, sama doświadczyłam strasznie nieprzyjemnych chwil... w tym momencie, na tym etapie ciąży, w 12 tygodniu, mam wrażenie, że te dolegliwości powolutku słabną, a przynajmniej trafiają się dni, w których czuję się lepiej. Tobie też tego życzę... żeby z końcem pierwszego trymestru to, co najgorsze w przeżywaniu ciąży, Ciebie już minęło :)
Jeśli chodzi o bezsenność i mdłości nocne, to mój lekarz ginekolog-homeopata polecił mi brać przed snem SEDATIF - to taki lek homeopatyczny, uspokajający, na spokojny sen.. Dzięki niemu udaje mi się przespać te nocne mdłości. Jeśli nie możesz sobie poradzić z nimi samą dietą, to po prostu powiedz swojemu ginowi, że tak bardzo się męczysz - na pewno choć troszkę coś na to zaradzi.
Szczerze mówiąc... od początku ciąży strasznie narzekałam na to moje potworne samopoczucie... ale teraz zmieniłam nastawienie. Obecność tych dolegliwości oznacza, że ciąża dobrze się rozwija... i tak, niestety, MUSI BYĆ. Trzeba przecierpieć, odczekać cierpliwie... i jakoś sobie radzić :/
Trzymaj się dzielnie, pozdrawiam
agniesszzka08-12-2009 20:10
Nynka bardzo dziękuję za odpowiedz.Mi przepisała jakieś tabletki ziołowe na bazie imbiru,ale nic nie pomagają.Dzisiaj to aż się popłakałam nie daję sobie z tym rady mam je non stop dzień i noc.POZDRAWIAM
Anikaaa09-12-2009 11:54
kurcze katka32 mam nadzieje, że wszystko jest ok, aż mnie ciarki przeszły ja przeczytałam Twojego posta...
nie zaglądałam wczoraj bo byłam z M w klinice, niestety ma wrodzoną wadę serca ale póki co nie ma jeszcze wskazań do zabiegu... Następna wizyta w lutym...
ja właśnie zajżałam do biura, niby od miesiąca na L4 jestem ale jak ma się swoj interes to i tak trzeba codziennie doglądać, aż sie boję jak to będzie jak mała się urodzi... ale narazie nie zawracam sobie tym glowy:)
U mnie pogoda "barowa" nic tylko się położyć przed tv i spać:/ koszmar jakiś, ciekawe czy na świeta choć troszkę śniegu przywieje...
Co u Was dziewczynki? MoniuB który to u ciebie dokładnie tydzień?
Buziaki
nynka09-12-2009 12:06
Agnieszko: już tu nieraz pisałyśmy jak sobie ulżyć w tych nudnościach. Ja sama prosiłam o rady... jeśli masz czas, to przejrzyj sobie wcześniejsze strony tego forum (chociażby od października - bo wtedy właśnie prosiłam dziewczyny o rady). Może coś Ci pomoże...
A jeśli nie masz na to czasu, to napiszę w skrócie:
Jeśli masz tylko nudności i nie wymiotujesz po jedzeniu, to musisz po prostu nie dopuszczać do tego, aby twój żołądek był pusty. Miej zawsze ze sobą jakieś kwaskowate cukierki, albo słone paluszki lub krakersiki. Mnie przez pewien czas dawały ulgę banany i jadłam ich po kilka dziennie. Niektórym pomagają mandarynki, herbatka z imbirem. Wszystko zależy od tego, czy przy tych nudnościach masz jeszcze nadkwasote (wtedy mandarynki i inne owoce cytrusowe odpadaja - banany z kolei działają jak balsam).
Również róznego rodzaju jogurty dają ulgę, ale sama musisz wybadać które ci będą najbardziej pasować.
Musisz też pamiętać, że w nocy żołądek jest pusty i gdy się budzisz z mdłościami, musisz go czymś zapełnić. Zjedz coś treściwego, ale nie ciężkiego przed snem i trzymaj przy łóżku coś do nocnego podjadania. Ja zwykle spałam z bananem pod poduszką, jakimś jogurcikiem ,albo bułką razową. Jak tylko się obudzisz, zjedz powoli, bez ruszania się z łóżka, powinnaś poczuć ulgę.
Oczywiście musisz wiedzieć, że to nie są cudowne sposoby, które całkiem zlikwidują mdłości, ale z pewnością sprawią, że lepiej będziesz funkcjonować w dzień i w nocy. Nie możesz się stresować dodatkowo tym samopoczuciem, bo taki stres też sprawi, że żołądek ni będzie ci dawał spokoju.
Poproś swoją ginekolożkę o coś na lepszy sen. Jak już pisałam, ja biorę Sedatif - dwie tabletki pod język przed snem. Nie powoduje ospałości, bez problemu wstaję rankiem, a nockę przesypiam całą. A jeśli nawet coś niepokojącego mnie obudzi, to nie mam problemu z ponownym zaśnięciem.
Jeśli będziesz się wysypiać, to będziesz w lepszej formie, prześpisz nocne nudności, nie będziesz taka rozdrażniona i będziesz miała więcej sił do walki z dziennymi nudnościami :)
Coż... taka nasza uroda... niektóre z nas ciężko przechodzą początek ciąży... Zyczę Ci, żebyś prędko przeszła ten okres i odetchnęła z ulgą. Pododbno drugi trymestr jest najfajniejszy - mam taką nadzieję, że niebawem tego doświadczę... i Ty też :)
Pozdrawiam :)
MoniaB09-12-2009 12:30
Cześć kochane moje:))
U mnie też pogoda barowa, ja wogóle jakaś bez energii jestem:( Z łóżka z wielkim bólem wstałam o 10, teraz byłam na zakupach bo coś na ten obiad trzeba zrobić...Dostaliśmy z mężem na prezent ślubny parowar elektryczny i aż wstyd , bo stoi i się kurzy, więc dziś postanowiłam w niż przyrządzic warzywka i kurczaczka, zobaczymy co z tego wyjdzie:)))
Anikaa, witam:))Ja to do swojej firmy zaglądam tylko żeby zwolnienie dostarczyć i legitymację podbić, bo odkąd pracuję to raczyli mi tylko 2 RMUA dostarczyc:((A wogóle to ja nie mam pojęcia jak to z tym całym urlopem macierzyńskim jest, czy ja akt urodzenia dziecka do firmy muszę dostarczyć czy co?????Zielono mi:(((((((((
Anikaa u nas 32 tydzień ciązy się zaczął:))Czas leci nieubłaganie:)))Mały to dziś w nocy a raczej nad ranem rozrabiał , ze spać nie mogłam:)))
A wogóle to mąż mój był wczoraj u doradcy kredytowego- chcieliśmy w końcu kupić własne mieszkanie:((Ale ja mam umowę o pracę tylko do 30 czerwca i wątpię w to że mi przedłużą:(((Także musimy z teściami pogadać i się zastanowić i chyba jednak trzeba to odłożyć aż mały się urodzi, troszkę podrośnie i ja jakąs pracę normalną będę mieć.....Oh, zawsze jakoś tak nijak wychodzi:(
Ale sorki ze tak zamulam:))A u Ciebie który to już tydzień???I jak zakupy???Robiłaś już jakies???Ja już w sumie mam wszystko prawie, jeszcze takie ostatki:))No i dla siebie muszę w końcu kupić potrzebne rzeczy:)
Nynka, witam z powrotem:))Mam nadzieję, ze odpoczęłaś u mamci:))Z resztą głupie pytanie- niegdzie nie jest tak dobrze jak u mamy:))Ty jestes z Legnicy jak wyczytałam:))Mój wujek od niedawna tam mieszka- dostał angaż w teatrze i teraz ma w Legnicy pracę i mieszkanie:))Muszę się kiedyś do niego wybrać:))Tylko mi to zawsze ze wszystkim tak schodzi:(((Cieszę się , ze masz już przebłyski dni kiedy się dobrze czujesz i mdłości nie dają o sobie znać:)))Super:)A teraz z każdym tygodniem będzie coraz lepiej:))
Katka- kochana moja cały czas myślę o Tobie, jak się czujesz???Mam nadzieję, ze plamienia ustały no i że byłaś u lekarza i że wszystko z Wami dobrze:)Odezwij się jak mozesz...
Kochane mamuśki i ciężaróweczki- zastanawiam się ile potrzebuję koszul do szpitala. Wiem , ze do porodu dostanę ale czy oprócz tej, dwie mi wystarczą czy raczej trzy kupić???No i tak standardowo co do torby zapakowac muszę???Mniej więcej wiem ale czasem warto zapytać:)))
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo bardzo gorąco:)))
nynka09-12-2009 13:44
MoniaB: Tak, mieszkam w Legnicy... a o ile pamiętam, Wy z mężem we Wrocku? To z kolei mój brat z dziewczyną tam mieszkają :) Ja na samą Legnicę nie narzekam. Miasto nawet przyjemne, choć zimą każde miasto jest ponure i śmierdzi spalinami. Z kolei nasze wynajmowane mieszkanie - porażka - już o tym pisałam.
Dziś obudziłam się przed 9.00, M. kupił mi mrozone warzywka i zrobiłam sobie na parze. Jutro wyskoczymy zrobić zapasy warzywek i zacznę codziennie je zajadać. Wczoraj miałam okropny dzień... muliło mnie potwornie a potem skończyło się wymiotowaniem na pusty żołądek. Na szczęście przespałam całą nockę i rano czułam się świetnie... no i niestety już się skonczyło... już mnie mdli i kręci mi się w głowie. nie mam siły wstać z łóżka i wyciągnąć prania z pralki do powieszenia. TV nie oglądam, bo mnie to męczy. leżę w wyrku, słucham radia, czasem zaglądam w komputer... muszę zakuwać do kolokwium.. ale nie daję rady :(
Rozmawiałam z mama i z ciocią, jak byłam z wizytą u rodziców. Postanowiłam, że będę rodzić w szpitalu w rodzinnym mieście. Będę się tam czuła bezpiecznie, bo moi rodzice swego czasu tam pracowali, a teraz pracuje tam kilka moich ciotek - pielęgniarek. Dzięki temu, że mnie znają, mam pewność, że nikt mnie nie potraktuje tak, jak mnie potraktowali tu, w Legnicy. Wiadomo, poród, ból... trzeba się z tym liczyć... najbardziej boję się tego, że przy porodzie ktoś coś zlekceważy, w czymś się pospieszy, coś zrobi na siłę, będzie chciał w czymś zaoszczędzić i zrobią jakąś krzywdę mojej dzidzi. Już się nasłuchałam, jak to jest rodzić w Legnicy... dziewczyny jak mają wybór, to uciekają stąd i wolą rodzić kilkadziesiąt kilometrów stad.
Moja mama nawet zapytała z podnieceniem, czy rozważam poród rodzinny. Od razu wiedziałam o co jej chodzi! Powiedziałam, że owszem, z mężem... ale obecność babci nie jest mi potrzebna :) Już była gotowa brać udział w porodzie! Jeszcze tego brakowało... hihi
Monia... słyszałam, że ciężarne mogą się zgłosić do szpitala wcześniej i tam dają listę potrzebnych rzeczy. Nie wiem, czy tak jest w każdym szpitalu, ale może przedzwoń i zapytaj, czy możesz uzyskać taką listę w swoim szpitalu? Wiem, że są szpitale, które np. nie wypuszczą do domu mamy z dzieckiem, jeśli nie bedzie miała ze sobą nosidełka. Warto zapytać jakie są zwyczaje w twoim szpitalu.
Nie mogę się doczekać wizyty 30.grudnia. Jak już ostatnio zobaczyłam mojego szkrabka machającego łapkami, to od tamtej pory wciąż myślę, jak wygląda dzidzia w tej chwili. Ile urosła, co robi, czy bardzo rozrabia w brzuszku? Czy wszystko jest w porządku? Przy każdej wizycie mam robione usg, więc za każdym razem podglądamy jak się miewa. Powiedzdzie mi, dziewczynki, jak to jest z badaniami prenatalnymi? Czy powinnam je zrobić? Mój gin nic o tym nie wspominał, mam 27 lat - może uważa, że nie ma potrzeby. Ja z kolei nie wiem, czy powinnam go o to zapytać i w jakim okresie ciąży te badania w ogóle się robi. Nie darowałabym sobie, gdyby kiedyś się okazało, że powinnam była zrobić takie badania....
Idę powiesić to pranie, bo mi zatęchnie w pralce... zajrzę tu później. Piszcie dziewczynki, co tam u Was?
Pozdrawiam Was wszystkie!!!!!
Anikaaa09-12-2009 15:20
Moniu u mnie 21tc+3 też stwierdzam, że czas szybciutko leci:)
Narazie powstrzymywałam się od zakupów, ale jak dowiedzieliśmy się z M że będziemy mieć córeczkę to pobiegliśmy jak na skrzydłach do sklepu i kupiliśmy prześliczne body:) Czekam do nowego roku z zakupami, po pierwsze chce uniknąć tłumów świątecznych a po drugie może jakieś wyprzedaże się trafią:)
Ale szafeczkę na ubranka córci już mam przygotowaną:) Aaaa i jedna kuzynka, która ma roczną Hanię ma mi podobno niezłą wyprawkę przywieżć:)
Nynka moja mama już dawno powiedziała mi, że jak Adam nie będzie chciał być przy porodzię bądź nie będzie na siłach to ona bardzo chętnie mi potowarzyszy;)
Ach te nasze mamy:) nadopiekuńcze:)
Ja po powrocie z biura ugotowałam obiad i w międzyczasie umyłam dwa okna:) resztę(a mam ich sporo:/) jutro mama przyjeżdża mi umyć:) boi się żeby mnie gdzieś nie zawiało (po ostatniej grypie wszyscy traktują mnie jak jajko, niekiedy jest to już nie do zniesienia)
Idę łyknąć witaminki i troszkę się położyć:)
kasia033309-12-2009 16:11
Hejka no widze ze cos tu to forum ruszyło :)To teraz na mnie przyszła kolej chorowan :/Byłam wczoraj i dzisiaj u swojego gina przepisał mi lekarstwa powiedział ze jak mi ni epomoga to am sie zglosic do lekarza rodzinnego a jak on nie pomoze to mnie połozy do szpitala cale szczescie z dzieckiem wszystko wporzadku bo juz sie martwiłam. Moj maz dzisiaj dopiero mogl zobaczyc nasze dzieciatko bo wszystkie oddzialy pozamykane- zakaz odwiedzin.Wpuszczaja tylko kobiety w ciazy na usg ale udalo nam sie wejsc z mezem razem :)
kasiula2909-12-2009 16:52
kurcze zaraz mnie trafi, dpiero co udalo mi sie przeczytac wszystkie zalegle wpisy a juz maly brzeczy:-) a dopiero co go uspalam...
marti ja mam jak ty wieczorkiem kapiel, cycuch ,maly zasypia mi w ramionach na kamien a jak go odloze to max 15 minut i juz krzyczy.Dopiero jak go wezme do lozka i wystarczy tylko ze bede obok i moze sobie na mnie popatrzec to wtedy zasypia na dobre a jak go poglaszcze po policzku to ma odlot odrazu:-)
zuzia ja jak ty jak taka mroweczka jak tylko mi zasnie to ja od razu mysle co tylko moge zrobic czyli gotowanie srzatanie itd i nie ma kiedy nawet napisac.
Agatha dzielna dziewczynka z ciebie i napisz jak sie czujesz po cesarce, bardzo boli? slyszalam ze tak do dwoch tygodni rana na brzuszku boli, moja kolezanka miala cesarke i strasznie narzekala mam nadzieje ze ty to przechodzisz lekko:-)
Bylam na pierszym badaniu z malym w zeszlym tygodniu wazy juz 4840 i robi se taki fajny serdelek i probuje sie juz usmiechac i fajnie widac jak walczy ze soba zeby cos od siebie powiedziec, najczesciej wychodzi mu GU a potem sie tak dziwi ze to powiedzial i sie strasznie cieszy hihi U lekarza tak mi sie rozplakal ze nie moglam go uspokoic a lekarz do mnie mowi ze dlaczego on za nim nie wodzi wzrokiem i sie nie smieje wiec ja do niego jak a sie do cholery smiac jak on ryczy,normalnie jakis baran! no i ma wyslac polozna mido domu bo musza sprawdzic czy sie smieje normalnie jakas paranoja a do tego wszystkiego lekarza osikal i orzygal hihi normalnie cyrk, wyszlam z tamtad sino-zielona:-)Jutro znow wazonko.
Ciekawe jak monia1980 moze juz urodzila , mam nadzieje ze zda nam relacje z porodu
Katka mam nadzieje ze wporzadku i ze to ktrwawienie to nic powaznego, ja tez krwawilam i to mocno ale okazalo sie ze to krwawienie z szyjki macicy i dziecku nic nie zagrazalo.
Buziaki dla was i pozdrowionka
AGATHA09-12-2009 19:59
Witajcie dziewczynki, dawno nie pisalam, powod oczywiscie znany, nasz maly noworodek nie ogranicza sie tylko do jedzenia i spania ale tez do glosnego koncertowania.Po pierwsze chcialam Wam wszystkim podziekowac za gratki i komentarze na n-kl.
Kasiula nawet nie jest zle po cesarce,jak cos to wspomagam sie wieczorkiem przepisanymi p/bolowymi tabl.,ale oszczedzam sie i tutaj duzo pomaga mi M wiec to tez ma wplyw na samopoczucie.
MoniaB- ja do szpitala wzielam dwie koszule choc na liscie ze szpitala bylo napisane szesc. ale jak cos zwasze Ci moze M dowiezc.poza tym zabralam za malo ubranek, nie przewidzialam ze podczas przewijania zacznie siusiac i zabrudzi tyle rzeczy, na szczescie M poprzywozil wszystko ale do domu wrocilam z torba prania.
Kasia0333- zycze powrotu do zdrowia
Dla zafasolkowanych :) czyli drugi etap wtajemniczenia :)
Hallo halo HALLOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!
Meldowac się i to szybciutko:)))Bo znów bedę wywoływac do tablicy:)))Jakoś tak smutno i cicho się na tym naszym forum zrobiło:(((((
Piszcie jak tam po niedzieli- Mikołaj chodził????Ja powiem Wam w szoku byłam bo u mnie chodzil- nawet się nie spodziewałam:))nawet do Piotrusia przyszedł, choć go jeszcze na świecie nie ma:))))Piotruś dostał śliczną pościel do łóżeczka:)))I wogóle dzien minął milo:)))Siedzieliśmy u teściów, ja ciasto upiekłam, potem mieliśmy do kina jechać ale takie mnie spanie wzięło,że powiem Wam pojechaliśmy z Mężem do domu i padłam jak kawka:((((Wieczór minął przed telewizorem i tak dzień zleciał.
A co tam u Was????
Agathko, synek piękny, taki słodziaszek do schrupania:))))GRATULUJĘ CI OGROMNIE JESZCZE RAZ:)))
Pozdrawiam Was kochane wszystkie:))
Ja się melduję:)))
Weekendzik minął bardzo przyjemnie, ale za szybko:)
My w rodzinie Mikołaja nie obchodzimy, jakieś 2 lata temu postanowiliśmy wspólnie, że jak przyjdą dzieci (wnuki) to reanimujemy Mikołajki, więc już w przyszłym roku Mikołaj będzie miał wielki come back:)
Moniu jak Ty się wogóle czujesz? Masz powera czy raczej leniuszka? Piotruś w brzuszku daje Ci popalić? Ja wczoraj w kościele nie mogłam się skoncentrować bo Gabrysia tak strasznie kopała:)... o teraz tez:))))
Agatha jeszcze nie gratulowałam:) najszczersze gratulacje:) Przede wszystkim zdróweczka dla Ciebie i Twojej rodzinki:)))
Ja dziś nie miałam jakiegoś napiętego grafika a taka jakaś zmęczona jestem.. Zaraz idę się położyć i pewnie w mig usnę:)
Tak wogóle zjadłam cheesburgera z Mc i teraz mam wyrzuty sumienia, nie dość że tyle kalorii to takie niezdrowe:/
Hey Anikaa:)))
Przynajmniej Ty coś tu skrobnęłaś:)))Bo pustkami tu normalnie takimi wieje, że hej......
Jeśli chodzi o moje samopoczucie, to oprócz tego ucisku na pachwinę i puchnięcia rąk jest naprawdę bardzo dobrze:))Czuję się bardzo dobrze, ciśnienie daje o sobie czasem znać ale na szczęście się bez leków obchodzi:)))
Powera to ja raczej nie mam, normalnie nic mi się nie chce i czasem to się muszę zmuszać do czegokolwiek:(((Ale dziś pierwszą partię ciuszków małego wyprałam i się zacznie prasowanie, a w czwartek będę ostanie zakupy robić, tzn. te które mi zostały i pomału to wszystko porządkować i pakować torbę do szpitala:))
Piotruś to już za dużo miejsca do kopniaków nie ma, ale daje popalić jak prostuje swoje piękne stópki, i wogóle jak się cały przeciąga i obraca:)))Jednak w nocy śpię i to dość dobrym snem więc małego tak nie czuję a i wydaje mi się, ze on więcej w nocy teraz śpi a w dzien dowodzi:))))))
Jeśli chodzi o kościół, to mój Piotrek co niedziele daje mi popalić:)))))Więc ja tez się skoncentrować nie bardzo mogę:))))
A kochana, ja też miałam jazdę na Mc , zwłaszcza na frytki i potem też miałam wyrzuty sumienia ale czasem to bylo silniejsze ode mnie:((((Czasem teraz mi się zdarza skusic na tortille z sokiem pomarańczowym....Wiem , ze nie powinnam ale to naprawdę czasem jest silniejsze....
Ja dzis miałam się położyć ale na szczęście znalazłam sobie zajęcie wiec jakoś dzien minął:))))Pozdrawiam Ciebie i Gabrysię:))))
Pozostałe dziewczyny gdzie jesteście?????
Czyżbyście się kochane rzucily w wir przedświątecznych porządków???:(((
Chyba tylko ja tu zaglądam:((
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo bardzo cieplutko:)))))
Agatha gratuluję !!! Niech Alex zdrowo rośnie ku Waszej radości :-).
Monia ja zaglądam do Was ale tak ekspresowo. Dosłownie kilka minutek, przegądam wpisy, sprawdzam czy rośniecie zdrowo i biegnę do codziennych spraw. Mój starszy syn jest nadal chory, nie chodzi do przedszkola i jest cholernie marudny. Normalnie nie mogę dać sobie z nim rady. Mały niewiele sypia a starszy go regularnie budzi przez te swoje krzyki. W nocy męczy go kaszel i zamiast spać to płacze, wymiotuje, chce pić kilka razy w nocy. Do tego Pawełek też pije między 1-2 i 4-5 w nocy. Więc na sen niewiele pozostaje czasu. No a w ciągu dnia obiadek, pranie, prasowanie, goście, jutro szczepienie i ważenie ... . Mój M w pracy więc sama jestem do wszystkiego. Tak się pocieszam, że... na emeryturze sobie odpocznę :-). Mam nadzieję, że jak Pawełek podrośnie to się będą razem ładnie bawić i będę miec trochę spokoju. Nie moge sobie wyobrazić co to będzie jak ja wrócę do pracy w lutym. Po takich nocach to ja nie wiem jak się nazywam a w pracy to przecież muszę być na pełnych obrotach intelektualnych :-). Macierzyński kończy mi się w styczniu, potem urlop i :-(.
Dziewczyny przepraszam, że nie napiszę każdej coś ale naprawdę pracuję w domu jak mała mróweczka. Zresztą same zobaczycie jak to jest mieć dwójkę maluchów. Chyba ja sama tutaj mam dwoje. Bo Akszeinga, Anuleczka, Marti, Agatha, Kasiula mają pierwsze dzieciaczki. Katka ma dwójkę ale takie duże panny to już duża pomoc. Może z czasem... to podyskutujemy nawet o tym jak to jest mieć trójkę :-).
Czuwam nad Wami zza monitora i możecie byc pewne mojej interwencji przy jakiś wielkich wydarzeniach.
Pozdrawiem Was wszystkie serdecznie, przesyłam buziaczki dla Was i waszych dziecinek w łóżeczkach i brzuszkach.
Ps. Czy Wy też po wejściu na forum macie w lewym górnym rogu reklamy bielizny z gołymi babskami ? Już mnie wkurzają te gołe cyce i ... . Lubię ładną bieliznę ale to normalnie przesada. To mogą zobaczyć dzieci a tam pokazują wszystko. Masakra.
Hej dziewczyny.Mam do was taką prośbę.Prosze napiszcie mi czy miałyście mdłości jeśli tak to jak sobie z nimi radziłyście.Ja wczoraj miałam pierwsze usg i widziałam taką śliczną białą plamkę.Jestem w 7 tygodniu i mam straszne mdlości,co dziwne mam je w nocy.Więc całe noce nie śpie a w dzień jestem nieżywa.Z góry dziękuje za odpowiedzi pozdrawiam.
ja dzis zaczelam plamic :(( zwiekszylam dawke leku -tak jak kazali w razie takiej sytuacji, boli krzyz -znam ten bol, wiem o czym swiadczy.... boje sie...czekam jesli nie przejdzie pakuje sie i jade na pogotowie
Katka dzwoń do lekarza lub jedź do szpitala. Musisz być pod dobrą opieką bo nie można tego lekceważyć. Niestety z doświadczenia sama wiesz czym to grozi.
Trzymaj sie słonko, oby wszystko było dobrze !
Katka - uważaj słonko na siebie... pędź do szpitala i nie odczekuj na efekt zwiększonej dawki leku. Tak mi się wydaje... że lepiej od razu bić na alarm. Trzymam za Ciebie kciuki. Daj nam znac, jak się czujesz, jak tylko będziesz mogła. Buziaczki!
No... to cześć dziewczynki :) Już wróciłam do zapyziałej, zadymionej Legnicy i zimnego, obskurnego mieszkania :P
Posiedziałam sobie od piątku do niedzieli u moich rodziców, a w niedzielę Mężuś przywiózł mnie do teściów. Dziś wróciliśmy do swojej chacjendy, bo w weekend mam zjazd na studiach i musze się pouczyć na kolokwium.
Wiecie dziewczyny, nie pamiętam kiedy się tak rewelacyjnie czułam, jak w sobotę, kiedy byłam u rodziców. Wstałam rano, kiedy wszyscy jeszcze spali, zrobiłam sobie dłuuugaśną kąpiel, aż mi się cukierki na piętach porobiły, a potem poszłam w miasto poszukać sobie jakichś fajnych ciuszków żeby się na brzuszku ładnie układały. Kupiłam sobie czapkę, bez której teraz z domu nie wychodzę, bo te moje bóle zatok mnie dobijają strasznie. Kupiłam też kolejne dwa długie sweterki-sukienki, takie do kolana, rozciągliwe. Myślę, że nawet 9-miesięczny brzuchol się w nie zmieści :)
Oj, pospacerowałam sobie po mieście, potem poszłam do babci w odwiedziny, stamtąd pojechałyśmy z moją ciocią do Czech, bo planowała zrobić male mikołajkowe zakupy. Wróciłam do domu dopiero przed 5 po południu, moja mamuśka zrobiła mi moje wymarzone ziemniaczki w mundurku z twarożkiem ze szzypiorkiem i rzodkiewką... mniammm... a wieczorem jeszcze odwieźliśmy mame do pracy do niemiec. Tak więc w jednym dniu przepodróżowałam przez 3 kraje: Polska, Czechy i Niemcy :) I czułam się rewelacyjnie!!!
Niedziela zaczęła się już dużo gorzej, bo koło południa zmuszona zostałam powrzeszczeć na muszlę, przez co potem żołądek miałam zmiętolony w środku jak papierowa kulka.
Chodzą za mną cały czas różnego rodzaju pierogi. Na szczęście teściowa w sobotę nagotowała ruskich i jak sobie przyjechałam, to wtrząchnęłam trochę takich niezdrowych, odsmażanych.
No i teraz za to pokutuję. Wczoraj przez cały dzień chodziłam zmulona. Zmusiłam się do spaceru z psem, podreptałam polnymi drogami, oddychałam głęboko, żeby się dotlenić, ale nie pomogło. Jak wróciłam do domu, to padłam i spałam do 6 wieczorem. A potem - cała noc z głowy... zgaga, głupie myśli o pracy i na dodatek jeszcze płacz z nerwów.. usnęłam dopiero o 7 rano.
No i tak dziś się słaniam z kąta w kąt, zrobiłam sobie pomidorki bez skórki z jogurtem naturalnym i solą... i tak zajadam porcjami przez cały dzień... Oj, Bozia mnie pokazała za te pierogi! A śniły mi się jeszcze wczoraj takie z jagodami!!!!
No normalnie masakra! Taka się zrobiłam ziemniaczano-nabiałowa, że strach! Ale już zaplanowałam sobie dietę. Jutro zakupię takie mrozone mieszanki warzywne do gotowania na parze i przestawię się na nie. Może mi troszkę wyregulują ten żołądek.
Agnieszkaadres - jeśli chodzi o stan zapalny dróg moczowych, to dziewczyny Ci dobrze radzą z tą żurawinką. Jest nawet taka herbatka z herbapolu do picia, jogurciki, albo - jeśli ci smak nie odpowiada - to takie kapsułki ze skoncentrowanym wyciągiem z żurawiny, nazywa się chyba "Żurawit". Dobrze też, żebyś piła dużo, bo musisz się wypłukać z bakterii, a najlepiej niech to będzie herbatka z miodkiem i duzą ilością cytryny. Musisz się mocno zakwasić, żeby "wybić" bakterie i jeszcze je wypłukać. Pożeraj wszystko, co ma duże ilości witaminy C, jedz ogórki kiszone i takie tam...
Agatha - Gratuluje Ci z całego serducha! Cieszę się, że cesarka minęła szczęśliwie, że Alex ma się doskonale :) I nawet Ci zazdroszczę... ja czasami chciałabym już mieć to wszystko za sobą... póki co, mineło mi dopiero 12 tygodni...czasem mi się wydaje, że czerwiec nigdy nie nadejdzie :/
agnieszka - chyba jesteś naszą nową ciężaróweczką :) Witam Ciebie na forum i serdecznie gratuluję maleństwa :)
Jeśli chodzi o nudności - to bardzo Ci współczuję, sama doświadczyłam strasznie nieprzyjemnych chwil... w tym momencie, na tym etapie ciąży, w 12 tygodniu, mam wrażenie, że te dolegliwości powolutku słabną, a przynajmniej trafiają się dni, w których czuję się lepiej. Tobie też tego życzę... żeby z końcem pierwszego trymestru to, co najgorsze w przeżywaniu ciąży, Ciebie już minęło :)
Jeśli chodzi o bezsenność i mdłości nocne, to mój lekarz ginekolog-homeopata polecił mi brać przed snem SEDATIF - to taki lek homeopatyczny, uspokajający, na spokojny sen.. Dzięki niemu udaje mi się przespać te nocne mdłości. Jeśli nie możesz sobie poradzić z nimi samą dietą, to po prostu powiedz swojemu ginowi, że tak bardzo się męczysz - na pewno choć troszkę coś na to zaradzi.
Szczerze mówiąc... od początku ciąży strasznie narzekałam na to moje potworne samopoczucie... ale teraz zmieniłam nastawienie. Obecność tych dolegliwości oznacza, że ciąża dobrze się rozwija... i tak, niestety, MUSI BYĆ. Trzeba przecierpieć, odczekać cierpliwie... i jakoś sobie radzić :/
Trzymaj się dzielnie, pozdrawiam
Nynka bardzo dziękuję za odpowiedz.Mi przepisała jakieś tabletki ziołowe na bazie imbiru,ale nic nie pomagają.Dzisiaj to aż się popłakałam nie daję sobie z tym rady mam je non stop dzień i noc.POZDRAWIAM
kurcze katka32 mam nadzieje, że wszystko jest ok, aż mnie ciarki przeszły ja przeczytałam Twojego posta...
nie zaglądałam wczoraj bo byłam z M w klinice, niestety ma wrodzoną wadę serca ale póki co nie ma jeszcze wskazań do zabiegu... Następna wizyta w lutym...
ja właśnie zajżałam do biura, niby od miesiąca na L4 jestem ale jak ma się swoj interes to i tak trzeba codziennie doglądać, aż sie boję jak to będzie jak mała się urodzi... ale narazie nie zawracam sobie tym glowy:)
U mnie pogoda "barowa" nic tylko się położyć przed tv i spać:/ koszmar jakiś, ciekawe czy na świeta choć troszkę śniegu przywieje...
Co u Was dziewczynki? MoniuB który to u ciebie dokładnie tydzień?
Buziaki
Agnieszko: już tu nieraz pisałyśmy jak sobie ulżyć w tych nudnościach. Ja sama prosiłam o rady... jeśli masz czas, to przejrzyj sobie wcześniejsze strony tego forum (chociażby od października - bo wtedy właśnie prosiłam dziewczyny o rady). Może coś Ci pomoże...
A jeśli nie masz na to czasu, to napiszę w skrócie:
Jeśli masz tylko nudności i nie wymiotujesz po jedzeniu, to musisz po prostu nie dopuszczać do tego, aby twój żołądek był pusty. Miej zawsze ze sobą jakieś kwaskowate cukierki, albo słone paluszki lub krakersiki. Mnie przez pewien czas dawały ulgę banany i jadłam ich po kilka dziennie. Niektórym pomagają mandarynki, herbatka z imbirem. Wszystko zależy od tego, czy przy tych nudnościach masz jeszcze nadkwasote (wtedy mandarynki i inne owoce cytrusowe odpadaja - banany z kolei działają jak balsam).
Również róznego rodzaju jogurty dają ulgę, ale sama musisz wybadać które ci będą najbardziej pasować.
Musisz też pamiętać, że w nocy żołądek jest pusty i gdy się budzisz z mdłościami, musisz go czymś zapełnić. Zjedz coś treściwego, ale nie ciężkiego przed snem i trzymaj przy łóżku coś do nocnego podjadania. Ja zwykle spałam z bananem pod poduszką, jakimś jogurcikiem ,albo bułką razową. Jak tylko się obudzisz, zjedz powoli, bez ruszania się z łóżka, powinnaś poczuć ulgę.
Oczywiście musisz wiedzieć, że to nie są cudowne sposoby, które całkiem zlikwidują mdłości, ale z pewnością sprawią, że lepiej będziesz funkcjonować w dzień i w nocy. Nie możesz się stresować dodatkowo tym samopoczuciem, bo taki stres też sprawi, że żołądek ni będzie ci dawał spokoju.
Poproś swoją ginekolożkę o coś na lepszy sen. Jak już pisałam, ja biorę Sedatif - dwie tabletki pod język przed snem. Nie powoduje ospałości, bez problemu wstaję rankiem, a nockę przesypiam całą. A jeśli nawet coś niepokojącego mnie obudzi, to nie mam problemu z ponownym zaśnięciem.
Jeśli będziesz się wysypiać, to będziesz w lepszej formie, prześpisz nocne nudności, nie będziesz taka rozdrażniona i będziesz miała więcej sił do walki z dziennymi nudnościami :)
Coż... taka nasza uroda... niektóre z nas ciężko przechodzą początek ciąży... Zyczę Ci, żebyś prędko przeszła ten okres i odetchnęła z ulgą. Pododbno drugi trymestr jest najfajniejszy - mam taką nadzieję, że niebawem tego doświadczę... i Ty też :)
Pozdrawiam :)
Cześć kochane moje:))
U mnie też pogoda barowa, ja wogóle jakaś bez energii jestem:( Z łóżka z wielkim bólem wstałam o 10, teraz byłam na zakupach bo coś na ten obiad trzeba zrobić...Dostaliśmy z mężem na prezent ślubny parowar elektryczny i aż wstyd , bo stoi i się kurzy, więc dziś postanowiłam w niż przyrządzic warzywka i kurczaczka, zobaczymy co z tego wyjdzie:)))
Anikaa, witam:))Ja to do swojej firmy zaglądam tylko żeby zwolnienie dostarczyć i legitymację podbić, bo odkąd pracuję to raczyli mi tylko 2 RMUA dostarczyc:((A wogóle to ja nie mam pojęcia jak to z tym całym urlopem macierzyńskim jest, czy ja akt urodzenia dziecka do firmy muszę dostarczyć czy co?????Zielono mi:(((((((((
Anikaa u nas 32 tydzień ciązy się zaczął:))Czas leci nieubłaganie:)))Mały to dziś w nocy a raczej nad ranem rozrabiał , ze spać nie mogłam:)))
A wogóle to mąż mój był wczoraj u doradcy kredytowego- chcieliśmy w końcu kupić własne mieszkanie:((Ale ja mam umowę o pracę tylko do 30 czerwca i wątpię w to że mi przedłużą:(((Także musimy z teściami pogadać i się zastanowić i chyba jednak trzeba to odłożyć aż mały się urodzi, troszkę podrośnie i ja jakąs pracę normalną będę mieć.....Oh, zawsze jakoś tak nijak wychodzi:(
Ale sorki ze tak zamulam:))A u Ciebie który to już tydzień???I jak zakupy???Robiłaś już jakies???Ja już w sumie mam wszystko prawie, jeszcze takie ostatki:))No i dla siebie muszę w końcu kupić potrzebne rzeczy:)
Nynka, witam z powrotem:))Mam nadzieję, ze odpoczęłaś u mamci:))Z resztą głupie pytanie- niegdzie nie jest tak dobrze jak u mamy:))Ty jestes z Legnicy jak wyczytałam:))Mój wujek od niedawna tam mieszka- dostał angaż w teatrze i teraz ma w Legnicy pracę i mieszkanie:))Muszę się kiedyś do niego wybrać:))Tylko mi to zawsze ze wszystkim tak schodzi:(((Cieszę się , ze masz już przebłyski dni kiedy się dobrze czujesz i mdłości nie dają o sobie znać:)))Super:)A teraz z każdym tygodniem będzie coraz lepiej:))
Katka- kochana moja cały czas myślę o Tobie, jak się czujesz???Mam nadzieję, ze plamienia ustały no i że byłaś u lekarza i że wszystko z Wami dobrze:)Odezwij się jak mozesz...
Kochane mamuśki i ciężaróweczki- zastanawiam się ile potrzebuję koszul do szpitala. Wiem , ze do porodu dostanę ale czy oprócz tej, dwie mi wystarczą czy raczej trzy kupić???No i tak standardowo co do torby zapakowac muszę???Mniej więcej wiem ale czasem warto zapytać:)))
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo bardzo gorąco:)))
MoniaB: Tak, mieszkam w Legnicy... a o ile pamiętam, Wy z mężem we Wrocku? To z kolei mój brat z dziewczyną tam mieszkają :) Ja na samą Legnicę nie narzekam. Miasto nawet przyjemne, choć zimą każde miasto jest ponure i śmierdzi spalinami. Z kolei nasze wynajmowane mieszkanie - porażka - już o tym pisałam.
Dziś obudziłam się przed 9.00, M. kupił mi mrozone warzywka i zrobiłam sobie na parze. Jutro wyskoczymy zrobić zapasy warzywek i zacznę codziennie je zajadać. Wczoraj miałam okropny dzień... muliło mnie potwornie a potem skończyło się wymiotowaniem na pusty żołądek. Na szczęście przespałam całą nockę i rano czułam się świetnie... no i niestety już się skonczyło... już mnie mdli i kręci mi się w głowie. nie mam siły wstać z łóżka i wyciągnąć prania z pralki do powieszenia. TV nie oglądam, bo mnie to męczy. leżę w wyrku, słucham radia, czasem zaglądam w komputer... muszę zakuwać do kolokwium.. ale nie daję rady :(
Rozmawiałam z mama i z ciocią, jak byłam z wizytą u rodziców. Postanowiłam, że będę rodzić w szpitalu w rodzinnym mieście. Będę się tam czuła bezpiecznie, bo moi rodzice swego czasu tam pracowali, a teraz pracuje tam kilka moich ciotek - pielęgniarek. Dzięki temu, że mnie znają, mam pewność, że nikt mnie nie potraktuje tak, jak mnie potraktowali tu, w Legnicy. Wiadomo, poród, ból... trzeba się z tym liczyć... najbardziej boję się tego, że przy porodzie ktoś coś zlekceważy, w czymś się pospieszy, coś zrobi na siłę, będzie chciał w czymś zaoszczędzić i zrobią jakąś krzywdę mojej dzidzi. Już się nasłuchałam, jak to jest rodzić w Legnicy... dziewczyny jak mają wybór, to uciekają stąd i wolą rodzić kilkadziesiąt kilometrów stad.
Moja mama nawet zapytała z podnieceniem, czy rozważam poród rodzinny. Od razu wiedziałam o co jej chodzi! Powiedziałam, że owszem, z mężem... ale obecność babci nie jest mi potrzebna :) Już była gotowa brać udział w porodzie! Jeszcze tego brakowało... hihi
Monia... słyszałam, że ciężarne mogą się zgłosić do szpitala wcześniej i tam dają listę potrzebnych rzeczy. Nie wiem, czy tak jest w każdym szpitalu, ale może przedzwoń i zapytaj, czy możesz uzyskać taką listę w swoim szpitalu? Wiem, że są szpitale, które np. nie wypuszczą do domu mamy z dzieckiem, jeśli nie bedzie miała ze sobą nosidełka. Warto zapytać jakie są zwyczaje w twoim szpitalu.
Nie mogę się doczekać wizyty 30.grudnia. Jak już ostatnio zobaczyłam mojego szkrabka machającego łapkami, to od tamtej pory wciąż myślę, jak wygląda dzidzia w tej chwili. Ile urosła, co robi, czy bardzo rozrabia w brzuszku? Czy wszystko jest w porządku? Przy każdej wizycie mam robione usg, więc za każdym razem podglądamy jak się miewa. Powiedzdzie mi, dziewczynki, jak to jest z badaniami prenatalnymi? Czy powinnam je zrobić? Mój gin nic o tym nie wspominał, mam 27 lat - może uważa, że nie ma potrzeby. Ja z kolei nie wiem, czy powinnam go o to zapytać i w jakim okresie ciąży te badania w ogóle się robi. Nie darowałabym sobie, gdyby kiedyś się okazało, że powinnam była zrobić takie badania....
Idę powiesić to pranie, bo mi zatęchnie w pralce... zajrzę tu później. Piszcie dziewczynki, co tam u Was?
Pozdrawiam Was wszystkie!!!!!
Moniu u mnie 21tc+3 też stwierdzam, że czas szybciutko leci:)
Narazie powstrzymywałam się od zakupów, ale jak dowiedzieliśmy się z M że będziemy mieć córeczkę to pobiegliśmy jak na skrzydłach do sklepu i kupiliśmy prześliczne body:) Czekam do nowego roku z zakupami, po pierwsze chce uniknąć tłumów świątecznych a po drugie może jakieś wyprzedaże się trafią:)
Ale szafeczkę na ubranka córci już mam przygotowaną:) Aaaa i jedna kuzynka, która ma roczną Hanię ma mi podobno niezłą wyprawkę przywieżć:)
Nynka moja mama już dawno powiedziała mi, że jak Adam nie będzie chciał być przy porodzię bądź nie będzie na siłach to ona bardzo chętnie mi potowarzyszy;)
Ach te nasze mamy:) nadopiekuńcze:)
Ja po powrocie z biura ugotowałam obiad i w międzyczasie umyłam dwa okna:) resztę(a mam ich sporo:/) jutro mama przyjeżdża mi umyć:) boi się żeby mnie gdzieś nie zawiało (po ostatniej grypie wszyscy traktują mnie jak jajko, niekiedy jest to już nie do zniesienia)
Idę łyknąć witaminki i troszkę się położyć:)
Hejka no widze ze cos tu to forum ruszyło :)To teraz na mnie przyszła kolej chorowan :/Byłam wczoraj i dzisiaj u swojego gina przepisał mi lekarstwa powiedział ze jak mi ni epomoga to am sie zglosic do lekarza rodzinnego a jak on nie pomoze to mnie połozy do szpitala cale szczescie z dzieckiem wszystko wporzadku bo juz sie martwiłam. Moj maz dzisiaj dopiero mogl zobaczyc nasze dzieciatko bo wszystkie oddzialy pozamykane- zakaz odwiedzin.Wpuszczaja tylko kobiety w ciazy na usg ale udalo nam sie wejsc z mezem razem :)
kurcze zaraz mnie trafi, dpiero co udalo mi sie przeczytac wszystkie zalegle wpisy a juz maly brzeczy:-) a dopiero co go uspalam...
marti ja mam jak ty wieczorkiem kapiel, cycuch ,maly zasypia mi w ramionach na kamien a jak go odloze to max 15 minut i juz krzyczy.Dopiero jak go wezme do lozka i wystarczy tylko ze bede obok i moze sobie na mnie popatrzec to wtedy zasypia na dobre a jak go poglaszcze po policzku to ma odlot odrazu:-)
zuzia ja jak ty jak taka mroweczka jak tylko mi zasnie to ja od razu mysle co tylko moge zrobic czyli gotowanie srzatanie itd i nie ma kiedy nawet napisac.
Agatha dzielna dziewczynka z ciebie i napisz jak sie czujesz po cesarce, bardzo boli? slyszalam ze tak do dwoch tygodni rana na brzuszku boli, moja kolezanka miala cesarke i strasznie narzekala mam nadzieje ze ty to przechodzisz lekko:-)
Bylam na pierszym badaniu z malym w zeszlym tygodniu wazy juz 4840 i robi se taki fajny serdelek i probuje sie juz usmiechac i fajnie widac jak walczy ze soba zeby cos od siebie powiedziec, najczesciej wychodzi mu GU a potem sie tak dziwi ze to powiedzial i sie strasznie cieszy hihi U lekarza tak mi sie rozplakal ze nie moglam go uspokoic a lekarz do mnie mowi ze dlaczego on za nim nie wodzi wzrokiem i sie nie smieje wiec ja do niego jak a sie do cholery smiac jak on ryczy,normalnie jakis baran! no i ma wyslac polozna mido domu bo musza sprawdzic czy sie smieje normalnie jakas paranoja a do tego wszystkiego lekarza osikal i orzygal hihi normalnie cyrk, wyszlam z tamtad sino-zielona:-)Jutro znow wazonko.
Ciekawe jak monia1980 moze juz urodzila , mam nadzieje ze zda nam relacje z porodu
Katka mam nadzieje ze wporzadku i ze to ktrwawienie to nic powaznego, ja tez krwawilam i to mocno ale okazalo sie ze to krwawienie z szyjki macicy i dziecku nic nie zagrazalo.
Buziaki dla was i pozdrowionka
Witajcie dziewczynki, dawno nie pisalam, powod oczywiscie znany, nasz maly noworodek nie ogranicza sie tylko do jedzenia i spania ale tez do glosnego koncertowania.Po pierwsze chcialam Wam wszystkim podziekowac za gratki i komentarze na n-kl.
Kasiula nawet nie jest zle po cesarce,jak cos to wspomagam sie wieczorkiem przepisanymi p/bolowymi tabl.,ale oszczedzam sie i tutaj duzo pomaga mi M wiec to tez ma wplyw na samopoczucie.
MoniaB- ja do szpitala wzielam dwie koszule choc na liscie ze szpitala bylo napisane szesc. ale jak cos zwasze Ci moze M dowiezc.poza tym zabralam za malo ubranek, nie przewidzialam ze podczas przewijania zacznie siusiac i zabrudzi tyle rzeczy, na szczescie M poprzywozil wszystko ale do domu wrocilam z torba prania.
Kasia0333- zycze powrotu do zdrowia
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Objawy ciąży
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?