<asiulek_85> wiadomo, żeby było zdrowe ale jeśli chodzi o płeć to ja kiedyś chciałam bardzo mieć chłopczyka, potem jak nie mogłam zajść było mi już obojętne jaka płeć chciałam tylko dzidziusia a jak już zaszłam to tak jakoś zamarzyła mi się dziewczynka;) a mojemu M chłopczyk;) więc jedno mówi o dziewczynce a drugie o chłopczyku:))) ludzie jak mnie widzą to mówią, że ładnie wyglądam więc będzie chłopak, jeszcze tam jakieś inne te swoje teorie mają ale większość stawia na syna...no to się okaże;)
<kasia0333> mam nadzieję, że jeszcze przed porodem-hehe;) teraz mam wizytę 7czerwca więc może wtedy...
asiulek_8527-05-2010 21:09
madzia27 ja też oczywiście mówię żeby było zdrowe ale...w głębi duszy chce dziewczynki :)
Mój M popierał moje zdanie a teraz łobuz robi mi na złość i mówi "nasz piłkarzyk".Wszyscy dookoła czują że to chłopak tylko szkoda, że ja nic nie czuje hiihih.
Moja mama też jakiś czas temu powiedziała mi że "nie ładnie wyglądam" więc to będzie dziewczynka (one też chce wnusie) a potem jak zobaczyła że wcinam same kwaśne to że chłopak. Mój teść też mnie przekonuje że to chłopak.
Już słuchać tego nie mogę i chce rozwiązać już tą zagadkę :) Twoje maleństwo zrobiło Ci psikusa i nie chciało żebyś jeszcze wiedziała:) ale następnym razem na pewno się dowiesz.
A powiedz mi w którym tygodniu już chciał Ci powiedzieć?
Dobranoc, przespanej nocy :)
AGATHA27-05-2010 22:01
Klaudia tez mam problem z pojeniem syna bo wypluwa smoczek i maksymalnie udaje mi sie wcisnac zaledwie 10ml a wyczytalam ze powinien wypijac litr, zwlaszcza jak jest juz na stalych pokarmach bo jak karmisz piersia to jest wystarczające zarowno jesli chodzi o zaspokojenie glodu jak i pragnienia i dopiero po 6.m-cu trzeba dopajac. Martwi mnie to bo ostatnio przez prawie tydzien byly u nas upaly a on nic nie pil i dzis przez cala noc wogole nie siusial, pieluszka byla sucha.Juz sama nie wiem, wciskam mu lyzeczka, probuje dawac ze zwyklego kubka bo stara sie nas nasladowac ale i tak prawie wszystko wylewa na siebie. Boje sie zeby sie nie odwodnil, jedyna nadzieja w karmieniu piersia bo tez go czesto przystawiam. Mysle ze warto wspomniec o tym lekarzowi, sama tez tak zrobie ale w Polsce.Wylatujemy 1 czerwca na dwa tygodnie. A Klaudia wprowadzasz juz stale pokarmy? Bo nie pamietam jak karmisz, naturalnie czy modyfikowanym? W kazdym badz razie wsrod rad internetowych jest jeszcze rozcienczanie zupek lub deserkow woda.Mamusie podzielcie sie uwagami jesli dotyczy Was ten problem.Marti, Akszeinga, Kasiula!! Gdzie sie podziewacie???
MoniaW kiedy zamierzasz urozmaicac diete? No chyba ze juz zaczelas, ja wprowadzalam po 4.m-cu zupki Bobovity lub Gerbera i gotowalam sama.Ale na poczatku nie oplacalo sie gotowac bo wiadomo ze dziecko zje z 3-4 lyzeczki i reszte trzeba wyrzucic (po 24h) a i sloiczki sa dosc wygodne i mam pewnosc ze ekologiczne warzywka. No to sie troche rozpisalam, mam nadzieje ze reszta dziewczyn z brzuszkami nie ma mi tego za zle, z reszta juz nie dlugo i Was ten temat bedzie dotykal. Pozdrawiam wszystkie forumowiczki. Buziole
madzia2727-05-2010 23:40
<asiulek_85> mieliśmy się tego dowiedzieć w 19tc. Następną wizytę mam na początku 22tc więc może wtedy, o ile dzidzia znów tyłeczka nie wystawi-hehe;)
A ty w którym jesteś??Kiedy masz wizytę??
asiulek_8528-05-2010 11:26
madzia27 ależ ten czas leci...
Pamiętam jak na poprzednim forum napisałaś że masz II kreski na teście a tu już połowa za Tobą:)
Ja teraz kończę 14 tydzień, a wizytę mam w ten wtorek czyli będę w 15 :)
Pozdrawiam wszystkie mamusie i mamusie w dwupaku:)
madzia2728-05-2010 13:27
<asiulek_85> leci i to strasznie, ten czas tylko zwalnia gdy dochodzimy do momentu kiedy coś pierwszy raz mamy doświadczyć, np. pierwsza wizyta na której widać zagnieżdżoną fasolkę, usłyszeć pierwsze bicie serduszka, zobaczyć w końcu upragnionego małego człowieczka, dowiedzieć się o płeć i poczuć pierwsze kopnięcie...pomiędzy tymi momentami leci i to strasznie, przynajmniej mi się tak zdaje...Akurat teraz jestem na wolniejszym etapie bo z niecierpliwością oczekuje pierwszego kopniaka no i chciałabym się dowiedzieć kto zamieszkuje w moim brzuszku, ale wiem że i na to przyjdzie czas:)))
Ale masz rację jeszcze niedawno nie dowierzałam, że widzę II kreski, a tu już półmetek:D
buziaki dla wszystkich :-***
asiulek_8528-05-2010 14:39
madzia27 o tak, masz rację:)
Ja teraz jestem na etapie czekania na płeć :D
Tak to już jest...też zdawało by się że bardzo niedawno ujrzałam II kreski (pesymistka nie wierzyłam że w ogóle je ujrzę:)) a tu już lada chwila dowiem się co noszę pod swoim sercem czy chłopca czy dziewczynkę:)
Teraz tylko cieszyć się z chwil II trymestru i cieszyć się swoim stanem :) no i wykończ piękną pogodą ODPUKAĆ!!
Buziaki!!
agnieszkaadres7928-05-2010 15:13
Witajcie:)
Dziękuję za gratulacje i miłe słowa:)
A więc teraz napiszę jak mój poród wyglądał:
z niedzieli na poniedziałek 16/17.05.br. źle spałam, byłam niespokojna i wciąż się budziłam. Skurcze występowały nieregularnie co 15min. Od 22.00 do 06.00 rano poczułam tylko jeden ruch maleństwa. Przeraziło mnie to więc postanowiłam pojechać do szpitala.
Tam zostałam przyjęta- był akurat mój gin, on też mnie zbadał i powiedział, ze wód płodowych jest bardzo mało i że jeśli skurcze nie będą częstsze to wieczorem zostanie założony mi balonik bo i rozwarcie jak i szyjka skrócona tak jak na ostatniej wizycie.
Gin dodał, ze bez dzidziusia nie wyjdę do domu, bo to już jest najwyższy moment na poród, że nie ma na co czekać, że być może wody płodowe mogą być już zielone. Ucieszyłam się, ze we wtorek miał dyżur i że trafię właśnie na niego.
W poniedziałek skórcze dalej co 15 min, więc po wieczornym obchodzie został mi założony balonik. Skórcze nasiliły się praktycznie od razu i do 01.00 w nocy występwoały co 5 min. Miałam stracha, że urodzę w nocy, a bardzo mi zależało by mój gin był przy porodzie.
O 01.00 w nocy zasnęłam- nawet chrapiąca głośno obok kobieta mi nie przeszkadzała
Rano zrobiono mi lewatywę i o 07.50 leżałam już na łózku porodowym z podłączoną oxytocyną.
Około 09.00 skurcze zaczęły się nasilać ale były znośne. Byłam w dalszym ciągu sama na porodówce wraz z 3 położnymi.
O godz. 09.20 myślałam, ze umrę- tętno mojego maleństwa zaczęło gwałtownie zanikać........ a ja wizdziałam przed oczami czarny scenariusz. Lekarze na obchodzie, przez głowę przelatywały mi myśli, że nie zdążą z cesarką by mojego dzidziusia uratować. Po chwili zjawił się jakiś młody lekarz. Podano mi wielką strzykawę i coś jeszcze........ tętno maleństwa wróciło do normy:)
Ale....... ja się przez tą sytuację zablokowałam i całkowicie skórcze mi odeszły. Na ktg widać było tylko prostą krechę zamiast pagórków.
Po kolejnych 2 godzinach mój gin przebił pęcherz płodowy by sprawdzić wody- okazało się, że były czyste. Skurczy dalej brak, kolejna dawka oxytocyny i kolejny zastrzyk do tego czopek na skurcze. Około godz. 12.00 coś ruszyło bo niewielkie skurcze zaczęły się pojawiać. O godz. 12.30 kolejna strzykawa w żyłę- już wtedy nie pytałam co to, zaczęłam opadać z sił. Godz. 13.00- skurcze dość mocne- myślałam, że rozwalę łóżko tak się na nim wierciłam z bólu no ale powiedziałam sobie, że żadnego krzyku i płaczu nie będzie, więc zaciskałam zęby i pazury wbijałam w poduszkę. Po iluś minutach kolejna strzykawa, bo....... jak zdołałam usłyszeć rozmowę położnej i lekarza, że trzeba podać, bo już nie ma na co czekać- za długi czas od przebicia wód. No i ..... po tej ostatniej strzykawie zawirowało mi przed oczyma, ból czułam i szybko przyszły bóle parte. Pięć parć, trzy głośnięcie sapnięcia i........ mój synuś dał o sobie znać No a dalej to już wiecie........... gdy mi go położyli na brzuchu i gdy do niego przemówiłam, synuś przestał płakać i patrzał w moją stronę- niesamowite uczucie, którego nigdy nie zapomnę.
Bałam się tylko jednego, że popękam. Okazało się, że nie popękałam, zrobili mi niewielkie nacięcie- dwa szwy, które w poniedziałek zdjęłam no a zszycie perfekcyjne bo nie będzie praktycznie go widać.
Jestem zadowolona, że rodziłam sn- rzeczywiście to niesamowite przeżycie, które każda kobieta powinna doświadczyć
no wiadomo jeśli są przeciwskazania to cesarka.
Co do synusia to jak na razie- odpukać w niemalowane- jest grzecznym dzieckiem- je i śpi. W szpitalu drugiego i trzeciego dnia miałam kryzys laktacyjny- myślałam, że się wykończę, bo mały nie dojadał- nie miałam tyle siary, no ale teraz wszystko jest już ok. i tylko pierwszego dnia po powrocie ze szpitala dokarmiłam go butelką.
Mało śpię, ale synuś daje mi tyle energii, że nie czuję zmęczenia.
Jestem baaaaaaardzo szczęśliwa.
Przy okazji Gratuluję Mamusiom, które również ujrzały już swoje Szkraby, a Mamusiom oczekującym na ten moment, życzę wytrwałości i dużo sił.
Pozdrawiam:)
ps. Jeśli chodzi o wagę to w ciąży przytyłam 15 kg, po powrocie że szpitala 10kg mniej.Mam nadzieję, że resztę szybko zgubię:)
klaudia2828-05-2010 16:08
Witam
agnieszkaadres79 z wielką ciekawościa przeczytała twój opis porodu i jeszcze raz gratuluje serdecznie bobaska zdrowego i zycze oby dalej byl taki spokojny i tylko jadł i spał ...hihih.
my dzs bylismy u lekrza na kontroli z malym i szczepieniu- tak wiec maly wazy juz 6500 kg, mierzy 63 cm, wszystkie badania ok , jest zdrowy , dostal 2 szczepionki i s[isal sie na medal bo zaplakal tylko na samo ukłucie na dosłownie 30 sekund i sie uspokoił i juz byl grzeczny.
teraz tez jest ok nie ma goraczki.
powiedzielismy lekarce ze maly nie chce oprocz mleka nic pic zadnych herbatek ani nic nie poje i ona na to ze sie nie mamy marwtic ze jej corka tez nic nie chciala pic , ze jej corka pierwszy raz jak miala 8 miesiecy i byl 38 stopni w plusie upału i były na balkonie dopiero pierwszy raz wypiała w wieku 8 miesiecy 10 ml picia (nie wiem czy herbatka to byla czy soczek) takze mowi ze sie nie przejmowac najwidoczniej dziecko nie ma pragnienia nie odczuwa jeszcze , ale powiedziala ze probowac codzinnie dawac moze za jakis czas to sie zmieni i bedzie pic.
takze u lekarza wszystko wporzadku poza jednym - maly z jednej strony glowke ma okrągłą a z drugie strony troche ma plaskata ale tylko troszke dlatego ze ciagle sam tylko na jedna strone sie obraca , jak jest w lezaczku to tez tylko na jedna ulubiona strone woli sie obracac , na ta druga to trzeba go zawolac zeby sie sam obrocił i lekarce sie to nie spodobalo i wypisala na skierowanie na cwiczenia z nim.
dostalismy 10 wizyt u specjalisty na cwiczenia dla niego ( jakas asymetria jest wypisana na skierowaniu i jeszcze cos tam).
my juz od miesiaca specjalnie w domu obracalismy go w druga strone bo zaywazylismy juz wczesniej ze on tylko luni w jedna sie obracac i specjalnie go w druga obracalismy zeby glowke mial okragła ale najidoczniej trzeba cos wiecej zadzialac zeby sie polepszylo, miejmy nadzieje ze te 10 terminow wystarczy 1-2 razy na tydzien mamy z nim chodzic na ta gimnastyke 9 ciekawe jak to bedzie wygladac) za tydzien w piatek idzmy pierwszy raz.
wydaje mi sie ze troche lakarka przesadzila z tym bo to ma tak minimalnie a wiadomo jak zacznie sie sam obracac na boki i brzuszek to nie bedzie juz tyle lezal na pleacach i samo sie wszystko unormuje i wyprostuje no ale lepeij chuchać na zimne.
to tyle co tam dzis u lekarza ,maly silny i zdrowy, i kawał chłopa juz z niego heheh.
aha jeszcze do Agathy ja dzis taki numer odstawilam z tym piciem , jak pascal byl juz glodny strasznie i krzyczal ze chce jesc to najpierw dalam bu butelke z herbatka a on z zamachu zassal i pije i pije i po chwili sie zorientowal ze to nie mleko i wyplul smoczek hahah ale w ten sposob wypil cale 20 ml herbatki jablko z melisa a potem mu dalam mleko i wypial cala butle mleka jeszcze.
takze mam nadzieje ze za kazdym razem jak tak zrobie to chocby glupie 10 ml wypil to kilka razy na dzien sie nazbiera troche tego to nie bedzie tak zle mysle.
aha pisalas ze twoj dzieciaczek nie pije a potem nie sika tez i tak dalej , u mnie nie ma tego problemu moj pascal tylko nie chce pic herbatek a sika normalnie kazdy pampers nasikany duzo i kupki robi tez po 1-2 dziennie a czasem i 3 sie zdarza ale sikac to sika normalnie, nie zdarzyl sie jeszcze ani razu suchy pampers.
a jesli chodzi o stle pokarmy o ktore pytalas to ja karmie od poczatku mlekiem odyfikowanym bo nie mialam wcale pokarmu w piersiach, bardzo zalowalam bo bylam nastawiona cala ciaze na karmienie piersia , mialam zakupione 2 laktatory i reczny i elektryczny,staniki laktacyjne itp ale w szpitalu polozne mi kilka razy sprawdzaly kazdego dni i nie mialam pokarmu takze ood poczatku juz w szpitalu dawali mi butelke z melekiem dla malego a jesli chodzi o stale pokramy to one sa dopiero po 4 miesiacu pierwsze a moj pascal skonczy dokladnie za 5 dni 4 miesiace 2 czerwca takze czekam az skonczy 4 miesiace i dopiero wtedy bede wprowadzac inne pokarmy.
ale nie ukrywam ze bylam juz bardzo ciekawa jak zareaguje na cos innego i kilka dni temu sprobowalam i miala 2 sloiczki kupione jabluszko z gruszka deserek potarte i marchewka z zmiemiaczkami potarte te sloiczki i jabluszko wcinal ze hej pol sloiczka za jendym razem i na drugi dzien tez pol sloiczka bardzo mu smakowalo a natomiast marchewki wogole nie chcial wszystko wypluwal od razu ani lyzeczki nie zjadl chyba heheh musialam ja zjesc sloiczek hahah.
ale to byla tylko taka jednorazowa proba , czekam az skonczy pelne 4 miesace i wtedy bede dzialac na pełnych obrotach heheh.
ok koncze bo mały sie buntuje mi tu juz i sie rozpisałam wogóle
pozdrawiam wszystkich
do usłyszenia
pa,pa
AGATHA28-05-2010 18:33
Agnieszkaadres no zbyt szybkiego porodu nie mialas, ale za to teraz masz cudowne wspomnienia...och tak sobie mysle ze fajnie przezyc porod naturalny ale swoja cesarke tez wspominam ze wzruszeniem...pierwszy placz dziecka i pierwsze przytulenie, ledwo otwarte oczka wpatrujace sie w twarz mamy...oj piekne chwile piekne.
Klaudia- z tego co widze to Pascalkowi posmakowaly deserki. u nas wprowadzanie trwalo dosc dlugo bo przez pierwszy miesiac nie chcial zarowno obiadkow jak i deserkow, dopiero po 5.m-cu powolutku zaczal jesc 1/3 sloiczka i teraz zjada polowe wiec szalu nie ma. Uspokiolas mnie troche z tym piciem, moze istotnie nie odczuwa pragnienia. Poki co staram sie mu dawac i najwyzej oszukam go tak jak Ty dzis, tylko z niego taki cwaniaczek jest i moze sie nie nabrac ;)
MoniaW28-05-2010 20:09
Hey dziewczyny:))
Ja naprędce bo mój aniołek z różkami śpi a chcę trochę czasu z mężem spędzić bo rzadko ostatnio go dla siebie mamy:(
Agnieszkaadres jeszcz raz gratulacje:))
Klaudia, moje dziecię waży już ponad 7 kilogramów.
Agathko dziś była pierwsza próba, tzn 3 łyzeczki marchewki:)Krzywił się okropnie ale wcinał:))
Jeśli chodzi o picie to mój Piotrek akurat pił herbatki codziennie ok 300 ml. W ciągu dnia na trawienie i raz wieczorem meliske. I wszystko byłoby ok, gdybym nie wprowadziła mu soczku jabłkowego. Otóz ani wody ani herbatki nie chce pić za to soku wypije tyle ile widzi:((Więc jeśli już tak robi, to żeby mu nie było za przyjemnie to robię mu go pół na pół z woda. Ale i tak cały potrafi wypić. Do tego 6 razy na dobę wciąga 150ml mleka. Ja się zastanawiam czy to nie za dużo ale on się tyle domaga....Jak jadł 120 to po 3 godzinach był już głodny i nawet herbatką czy sokiem nie dał się oszukać.
Zobaczymy jak wprowadzanie nowych pokarmów się powiedzie....
Może powinnam poczekać z tym do 5 miesiąca ale z drugiej strony im później tym dziecko ma bardziej wyrobiony smak i bardziej jest wybredne w tej kwestii. No nic , zobaczymy:)))
Miłego wieczorku i weekendu wam życzę.
ZUZA, MARTI AKSZEINgA KASIULA odezwijcie się:))
kasia033328-05-2010 20:29
madzia27- do mnie też mówili , że będzie syn tylko szwagierka mówiła , że będzie dziewczynka i co jest ? :D Dziewczynka :)
asiulek_85- ja przez pierwsze 3 miesiace jadłam wszystko i kwaśne i słodkie na przemian a później przeważnie tylko słodkie aż do teraz oczywiście czasami kwaśne też tak dla odmiany ale już gorzej wchodzi hihi
a ja dalej w dwupaku i czekam nadal aż mojej małej zechce sie wyjść wczoraj lekarzmnie zbadał i stwierdził , że sie obniżyła więc bliżej niż dalej :) W poniedziałek zamykaja oddział na tydzień bo jest dezynfekcja więc albo urodze w mojej miejscowości po tej dezynfekcji albo karetka mnie zawiezie do najbliższego miasta do szpitala . Moja córcia waży już ok.3400g właśnie sie wypycha i mam taką śmieszną górke hihi
madzia2728-05-2010 23:39
<kasia0333> u mnie też jedyną osobą która mówi, że to dziewczynka jest szwagierka;) więc i może u mnie... ;-P
Wiecie zaczyna mnie coraz bardziej martwić to, że nie czuję kopniaków maleństwa:-/ niby wyczytałam gdzieś na innym forum, że ktoś też był w tym samym tyg. i jeszcze nie czuł, a potem się okazało, że dzidzia była aktywna ale w nocy a mamusia sobie smacznie spała i te początkowe kopniaki ją nie budziły, ale jakoś mnie to bardzo nie przekonało...
asiulek_8529-05-2010 14:35
kasia0333 kochana dałaś mi nadzieje :)
zobaczymy czy będzie psikus czy wyjdzie na moje, oczywiście czy chłopiec czy dziewczynka tak samo je będę kochała :)
madzia27 napewno wszystko jest dobrze, nie martw się.
Miłego weekendy życzę!!
klaudia2829-05-2010 15:20
Witam
Monia moj pascal pije tez 6 butelek na dobę ale po 170 ml takze wiecej, i pije co 3 godziny rowno jak w szwajcarskim zegarku ( oczywiscie w dzien, bo w nocy to co 4-5 godzin ,roznie to bywa czasem mniej czasem wiecej).
a ze ma pol kilo mniej od twojego bobaska to akurat sie ciesze z tego ze nie ma takiej tendencji do szybkiego przybierania na wadze i tycia bo potem by byl takim małym pyzem lub kluseczką heheheh a tak jest normalny nie za chydy nie za gruby taki w sam raz myslę.
No ale kazde dziecko jestinne musimy pamietac i to kwestia indywidualna jedzenia,picia ,przybierania na wadze,wzroscie itp takze cieszyc sie tylko ze nasze dzieciaczki tak fajnie sie rozwijają.
Aha Agatha ja dzis zrobilam te sztuczke z herbatka jak ostatnio ze byl glodny bardzo domagal sie mleka a ja mu najpierw herbatke i tak dzis juz 3 razy po 20 ml wypil zawsze przed karmieniem ehhehehe takze jakis maly postep juz jest.
ok ja koncze bo za godzinke wychodzimy do znajomych na dziełke na grilla jestesmy zaproszeni wiec pascal pobedzie sobie duzo dzis na swieżym powietrzu i sie dotleni, u nas dzis piekna pogoda sloneczko fajnie swieci i cieplutko jest.
pozdrawiam,papa
do usłyszenia
AGATHA29-05-2010 17:00
MoniaW- fajnie ze nie masz problemu z pojenieniem i karmieniem, a do tego tak ładnie przybiera, ja musze w poniedzialek zwazyc Alexa i mam nadzieje ze wazy juz te 7kg, w koncu konczy 6m-c...chyba rzeczywiscie dzieciaczki maja swoje tempo i kazde jest inne.Dodam jeszcze ze ostatnio wypija mniej mleka bo po 100ml, czasem 120, a karmie 4 razy dziennie, no i zupka i deserek.Moze jest bardziej najedzony stalymi pokarmami.No nic nie bede sie rozwodzic, wyglada na zdrowe dziecko :) a w Polsce i tak wybierzemy sie kontrolnie do lekarza.
Klaudia- u nas nie powiodlo sie oszukanie herbetka, od razu wyczul co sie swieci. No coz probowac bede na rozne sposoby. Udanego grillowania :)
Kasia033- to pewnie juz jak na szpilkach czekasz na TEN moment: zdaze- nie zdaze przed dezynfekcja. Mam nadzieje ze wszystko tak sie ulozy ze urodzisz w swoim miescie :) Pozdrawiam
Udanego weekendu Asiulka i Madzia27.
nynka29-05-2010 18:30
Hej Mamusie :)
Podczytywałam Was, ale nie chciało mi się logować (zawsze miałam automatyczne logowanie, a ostatnio mnie coś wywaliło), dlatego trochę milczałam. W poniedziałek i we wtorek planuję zaliczyć na studiach ostatnie 3 przedmioty w przedterminie i już będę mogła wyluzować. Skupiam się na nauce i staram się nie rozpraszać pisując na forum. (al teraz zrobiłam sobie przerwę :) )
Coś mi się wydaje, że Ruzia już chyba w trakcie rozpakowywania, albo już rozpakowana, bo coś jej nie widać...
Kasiu, a jak ty się czujesz ogólnie? Skoro mała jest co raz niżej, to czy coś ci czasem nie uwiera, uciska? Możesz chodzić, czy masz z tym problemy? Na ile masz rozwarcie w tej chwili? Mam nadzieję, że uda Ci się urodzić w swoim szpitalu - unikniesz niepotrzebnego stresu. Z drugiej strony - szpital jak szpital - tak trzeba myśleć i się nie obawiać. Tylko ten dojazd do innego miasta... stresujący trochę, wiem to, bo mnie to czeka w 100%. A czy maleństwo jest spokojniejsze, czy buszuje Ci w brzuszku?
Podobno przed porodem dzidziuś się uspokaja, niemal prawie nie rusza... a moja Małgosia zaczyna ostro dawać mi się we znaki... nie wiem, czy to znaczy, że jeszcze mam trochę czasu do porodu?
Dziewczyny... ja w sumie miałam leżeć plackiem, ale jakoś mi to nie wychodzi. Jestem już w sumie w połowie 37 tygodnia, więc już co ma być, to będzie. Bylebym jeszcze zdążyła zdać te egzaminy (bardzo bym nie chciała zdawać ich we wrześniu, wolałabym się skupić wtedy na maleństwie).
Ostatnio skończyliśmy już remont, przez cały jeden dzień malowałam motyw storczyków na ścianie w dużym pokoju. Oczywiście pod okiem męża, z zabezpieczeniem, że jakby się coś działo, to od razu będzie alarm :) Nic się nie działo... czułam się fajnie (poza oczywistym zmęczeniem - 10 godzin malowania na stojąco). Wszystko już gotowe na przyjście Małgosi, jestem spakowana, zwarta i gotowa :) Wszystko poprane, poprasowane, pachnące :) Łóżeczko też już stoi (już się "wyśmierdziało" :) ).
Ja coś czuję, że to wcale nie będzie tak łatwo i szybko jednak... wczoraj nawet opieliłam ogródek, bo nie było komu innemu. Jak się patrzyłam na te moje kwiatki i krzewiki porastające kozuchem chwastów, to aż mi się płakać chciało. W końcu tyle lat mojej pracy, pieniążków... szkoda mi było żeby tak zarastało. Mąż mi pomógł, Małgosia się dotleniła i pospała... ale ja przypłaciłam to jednak bólami wszystkiego, co możliwe :(
Dziś siedzę plackiem i uczę się. Bo jednak nawet gdybym chciała tak szaleć, jak do niedawna, to już nie daję rady. Od razu dostaję skurczy w dole brzucha, albo zaczynają się bóle krzyżowe... nie mówiąc już o samym chodzeniu - tak mi chwilami ciągnie macicę w dół.
Dziewczynki, mam do Was takie pytanie. Czy przed porodem miałyście coś takiego, jak wyciekanie siary z piersi? Ja jak leżałam na patologii, to leżała obok dziewczyna, której wciąż się sączyła siara. Ja czegoś takiego nie mam, jedynie, jak sobie trochę mocniej pomasuję sutki, to czasem pojawi się kropelka.
Nie wiem, czy nie okaże się, że będę miała potem problem z laktacją?
Anikaa: ty nie masz problemu z pokarmem... a jak to było u Ciebie przed porodem?
Będę kończyć. Ale skoro znów zalogowałam się, to chyba zacznę pisać więcej... papa
kasia033330-05-2010 13:49
nynka- mała to napiera na dół jak pieron i to czuje a pozatym od jakiegoś czasu latam jak głupia do ubikacji choć nie zawsze dużo pije to i tak musze iść bo uciska.A co do ruchów to coraz mniej ją czuje wczoraj byłam na ktg to niezabardzo była ruchliwa i to nie pierwszy raz hehe leniwa sie robi . Wczoraj lekarz przy okazji zobaczył jak tam z kolorystyką wód płodowych u mnie ale jest ok powiedział też , że mała powinna przetrzymać dezynfkecje jeszcze w brzuszku więc może mi sie uda z ta dezynfekcja :)A co do siary to mi leci od dłuższego czasu na początku no musiałam nosić wkładki laktacyjne bo ciężko mi było doprać biustonosze ale teraz już jest ok.Ale siara leci mi tylko z jednej piersi nie wiem czego .A skurcze to mam od paru dni ale nieregularne na ktg nawet wykryło hihi ale nie sa mocne mam takie w miare .
Anikaaa30-05-2010 14:48
ja na sekunde bo jestesmy u mamy na obiadku:)
nynka- ja wogole nie mialam siary przed porodem, nic ani kropelka nie wyplywala mi z piersi takze sie nie przejmuj Kochana:)
Moniu- podaje kropelki 3 razy dziennie Gabrysi i jest lepiej, sa dni kiedy wogole nie placze a są kiedy z pól godz do godz w tych swoich godz ją złapie ból, niewiem od czegfo to zalezy. Podaje jej jeszcze herbatke z kopru wloskiego... nie jest żle:)
agnieszkaadres- tylko twoj wpis na szybko przeczytalam z ciekawosci i powiem ci ze ja stracha bym miala... dobrze ze juz po wszystkim i masz malego ze soba:)
do reszty odp jutro jak przeczytam dokladnie wpisy bo tak zaszalalyscie z postami ze w szoku jestem:) super:)
Gabrysia coraz fajniejsza, juz kontakt z nią łapie:) uśmiecha się już świadomie i zaczyna wydobywac jakies glosy:) dzis w nocy tylko raz obudzila sie do jedzenia:)))) oby jej tak zostalo:)
milej niedzielki do jutra Pa:)
MoniaW30-05-2010 18:52
Hey dziewczynki:)))
Ja już normalnie nie mam pojęcia dlaczego moje dziecko się tak wybudza w nocy i nie potrafi przespać przynajmniej do tej drugiej:((((((Budzi się o 23:30 i ryczy bo jest już głodny ale jakoś udaje mi się go uspać na jakieś pól godziny. Kiedyś spał z wybudzaniem do 1 lub 2 a teraz znów się budzi:(((Juz nie wiem dlaczego, ciągle zwalam to na zęby które się przebiły a wyjsc nie chca:((((
Agathko każde dziecko ma swoje tempo przyrostu wagi więc nie patrzmy na to jak nasze dzieciaki rosną:))Aleks napewno dobrze przybiera a moze mu tyle wystarca tego jedzenia????Mój mąz jak był mały to tesciowa na głowie stawala żeby mu jedzenie wcisnąć - tesciu za oknem pajace robił a ona w miedzyczasie pakowała mu jedzenie do buzi, i byl taki suchy że masakra:))A teraz?????Się już w swoje stare ciuchy nie miesci, na chrzciny Piotrka ledwqo się w garnitur śłubny wcisnął......:))
Dziś Piotrek wciągnął pół słoiczka marchewki i doprawił 100ml mleka i poszedł spać na dwie godziny:))Takze ja sobie spokojnie poszlam do kosciola a mąż nawte sobie przy nim jakis film obejrzal)))
Klaudia, to sporo Twój synuś zjada tego mleka:))))A nie masz problemów z ulewaniu u niego????Bo mój Piotrek odka zaczął się domagac więcej mleka to znów mi ulewa i tak będzie do momentu aż mu nie wyeliminuje jednego posiłku....
A wprowadzasz mu już pokarmy????
Anikaa, u nas też tak na początku było i powiem CI że z czasem powinno się unormować:))A najważniejsze przetrwać do 4 miesiąca:))))Potem już jest lepiej:))Ja dziś Piotrkowi zapomnialam dać kropelki ale nic mu się nie dzieje:))Kupkę zrobił, gazy oddaje, rzuszek miekki:)))Więc najważniejsze to DUŻO CIERPLIWOŚCI:)))
Pozdrawiam reszte dziewczynek:)))Mam nadzieję ze Akszeinga i Zuza nie ucierpiały w powodzi:((((Dziewczyny odezwijcie się:)))
Dla zafasolkowanych :) czyli drugi etap wtajemniczenia :)
<asiulek_85> wiadomo, żeby było zdrowe ale jeśli chodzi o płeć to ja kiedyś chciałam bardzo mieć chłopczyka, potem jak nie mogłam zajść było mi już obojętne jaka płeć chciałam tylko dzidziusia a jak już zaszłam to tak jakoś zamarzyła mi się dziewczynka;) a mojemu M chłopczyk;) więc jedno mówi o dziewczynce a drugie o chłopczyku:))) ludzie jak mnie widzą to mówią, że ładnie wyglądam więc będzie chłopak, jeszcze tam jakieś inne te swoje teorie mają ale większość stawia na syna...no to się okaże;)
<kasia0333> mam nadzieję, że jeszcze przed porodem-hehe;) teraz mam wizytę 7czerwca więc może wtedy...
madzia27 ja też oczywiście mówię żeby było zdrowe ale...w głębi duszy chce dziewczynki :)
Mój M popierał moje zdanie a teraz łobuz robi mi na złość i mówi "nasz piłkarzyk".Wszyscy dookoła czują że to chłopak tylko szkoda, że ja nic nie czuje hiihih.
Moja mama też jakiś czas temu powiedziała mi że "nie ładnie wyglądam" więc to będzie dziewczynka (one też chce wnusie) a potem jak zobaczyła że wcinam same kwaśne to że chłopak. Mój teść też mnie przekonuje że to chłopak.
Już słuchać tego nie mogę i chce rozwiązać już tą zagadkę :) Twoje maleństwo zrobiło Ci psikusa i nie chciało żebyś jeszcze wiedziała:) ale następnym razem na pewno się dowiesz.
A powiedz mi w którym tygodniu już chciał Ci powiedzieć?
Dobranoc, przespanej nocy :)
Klaudia tez mam problem z pojeniem syna bo wypluwa smoczek i maksymalnie udaje mi sie wcisnac zaledwie 10ml a wyczytalam ze powinien wypijac litr, zwlaszcza jak jest juz na stalych pokarmach bo jak karmisz piersia to jest wystarczające zarowno jesli chodzi o zaspokojenie glodu jak i pragnienia i dopiero po 6.m-cu trzeba dopajac. Martwi mnie to bo ostatnio przez prawie tydzien byly u nas upaly a on nic nie pil i dzis przez cala noc wogole nie siusial, pieluszka byla sucha.Juz sama nie wiem, wciskam mu lyzeczka, probuje dawac ze zwyklego kubka bo stara sie nas nasladowac ale i tak prawie wszystko wylewa na siebie. Boje sie zeby sie nie odwodnil, jedyna nadzieja w karmieniu piersia bo tez go czesto przystawiam. Mysle ze warto wspomniec o tym lekarzowi, sama tez tak zrobie ale w Polsce.Wylatujemy 1 czerwca na dwa tygodnie. A Klaudia wprowadzasz juz stale pokarmy? Bo nie pamietam jak karmisz, naturalnie czy modyfikowanym? W kazdym badz razie wsrod rad internetowych jest jeszcze rozcienczanie zupek lub deserkow woda.Mamusie podzielcie sie uwagami jesli dotyczy Was ten problem.Marti, Akszeinga, Kasiula!! Gdzie sie podziewacie???
MoniaW kiedy zamierzasz urozmaicac diete? No chyba ze juz zaczelas, ja wprowadzalam po 4.m-cu zupki Bobovity lub Gerbera i gotowalam sama.Ale na poczatku nie oplacalo sie gotowac bo wiadomo ze dziecko zje z 3-4 lyzeczki i reszte trzeba wyrzucic (po 24h) a i sloiczki sa dosc wygodne i mam pewnosc ze ekologiczne warzywka. No to sie troche rozpisalam, mam nadzieje ze reszta dziewczyn z brzuszkami nie ma mi tego za zle, z reszta juz nie dlugo i Was ten temat bedzie dotykal. Pozdrawiam wszystkie forumowiczki. Buziole
<asiulek_85> mieliśmy się tego dowiedzieć w 19tc. Następną wizytę mam na początku 22tc więc może wtedy, o ile dzidzia znów tyłeczka nie wystawi-hehe;)
A ty w którym jesteś??Kiedy masz wizytę??
madzia27 ależ ten czas leci...
Pamiętam jak na poprzednim forum napisałaś że masz II kreski na teście a tu już połowa za Tobą:)
Ja teraz kończę 14 tydzień, a wizytę mam w ten wtorek czyli będę w 15 :)
Pozdrawiam wszystkie mamusie i mamusie w dwupaku:)
<asiulek_85> leci i to strasznie, ten czas tylko zwalnia gdy dochodzimy do momentu kiedy coś pierwszy raz mamy doświadczyć, np. pierwsza wizyta na której widać zagnieżdżoną fasolkę, usłyszeć pierwsze bicie serduszka, zobaczyć w końcu upragnionego małego człowieczka, dowiedzieć się o płeć i poczuć pierwsze kopnięcie...pomiędzy tymi momentami leci i to strasznie, przynajmniej mi się tak zdaje...Akurat teraz jestem na wolniejszym etapie bo z niecierpliwością oczekuje pierwszego kopniaka no i chciałabym się dowiedzieć kto zamieszkuje w moim brzuszku, ale wiem że i na to przyjdzie czas:)))
Ale masz rację jeszcze niedawno nie dowierzałam, że widzę II kreski, a tu już półmetek:D
buziaki dla wszystkich :-***
madzia27 o tak, masz rację:)
Ja teraz jestem na etapie czekania na płeć :D
Tak to już jest...też zdawało by się że bardzo niedawno ujrzałam II kreski (pesymistka nie wierzyłam że w ogóle je ujrzę:)) a tu już lada chwila dowiem się co noszę pod swoim sercem czy chłopca czy dziewczynkę:)
Teraz tylko cieszyć się z chwil II trymestru i cieszyć się swoim stanem :) no i wykończ piękną pogodą ODPUKAĆ!!
Buziaki!!
Witajcie:)
Dziękuję za gratulacje i miłe słowa:)
A więc teraz napiszę jak mój poród wyglądał:
z niedzieli na poniedziałek 16/17.05.br. źle spałam, byłam niespokojna i wciąż się budziłam. Skurcze występowały nieregularnie co 15min. Od 22.00 do 06.00 rano poczułam tylko jeden ruch maleństwa. Przeraziło mnie to więc postanowiłam pojechać do szpitala.
Tam zostałam przyjęta- był akurat mój gin, on też mnie zbadał i powiedział, ze wód płodowych jest bardzo mało i że jeśli skurcze nie będą częstsze to wieczorem zostanie założony mi balonik bo i rozwarcie jak i szyjka skrócona tak jak na ostatniej wizycie.
Gin dodał, ze bez dzidziusia nie wyjdę do domu, bo to już jest najwyższy moment na poród, że nie ma na co czekać, że być może wody płodowe mogą być już zielone. Ucieszyłam się, ze we wtorek miał dyżur i że trafię właśnie na niego.
W poniedziałek skórcze dalej co 15 min, więc po wieczornym obchodzie został mi założony balonik. Skórcze nasiliły się praktycznie od razu i do 01.00 w nocy występwoały co 5 min. Miałam stracha, że urodzę w nocy, a bardzo mi zależało by mój gin był przy porodzie.
O 01.00 w nocy zasnęłam- nawet chrapiąca głośno obok kobieta mi nie przeszkadzała
Rano zrobiono mi lewatywę i o 07.50 leżałam już na łózku porodowym z podłączoną oxytocyną.
Około 09.00 skurcze zaczęły się nasilać ale były znośne. Byłam w dalszym ciągu sama na porodówce wraz z 3 położnymi.
O godz. 09.20 myślałam, ze umrę- tętno mojego maleństwa zaczęło gwałtownie zanikać........ a ja wizdziałam przed oczami czarny scenariusz. Lekarze na obchodzie, przez głowę przelatywały mi myśli, że nie zdążą z cesarką by mojego dzidziusia uratować. Po chwili zjawił się jakiś młody lekarz. Podano mi wielką strzykawę i coś jeszcze........ tętno maleństwa wróciło do normy:)
Ale....... ja się przez tą sytuację zablokowałam i całkowicie skórcze mi odeszły. Na ktg widać było tylko prostą krechę zamiast pagórków.
Po kolejnych 2 godzinach mój gin przebił pęcherz płodowy by sprawdzić wody- okazało się, że były czyste. Skurczy dalej brak, kolejna dawka oxytocyny i kolejny zastrzyk do tego czopek na skurcze. Około godz. 12.00 coś ruszyło bo niewielkie skurcze zaczęły się pojawiać. O godz. 12.30 kolejna strzykawa w żyłę- już wtedy nie pytałam co to, zaczęłam opadać z sił. Godz. 13.00- skurcze dość mocne- myślałam, że rozwalę łóżko tak się na nim wierciłam z bólu no ale powiedziałam sobie, że żadnego krzyku i płaczu nie będzie, więc zaciskałam zęby i pazury wbijałam w poduszkę. Po iluś minutach kolejna strzykawa, bo....... jak zdołałam usłyszeć rozmowę położnej i lekarza, że trzeba podać, bo już nie ma na co czekać- za długi czas od przebicia wód. No i ..... po tej ostatniej strzykawie zawirowało mi przed oczyma, ból czułam i szybko przyszły bóle parte. Pięć parć, trzy głośnięcie sapnięcia i........ mój synuś dał o sobie znać No a dalej to już wiecie........... gdy mi go położyli na brzuchu i gdy do niego przemówiłam, synuś przestał płakać i patrzał w moją stronę- niesamowite uczucie, którego nigdy nie zapomnę.
Bałam się tylko jednego, że popękam. Okazało się, że nie popękałam, zrobili mi niewielkie nacięcie- dwa szwy, które w poniedziałek zdjęłam no a zszycie perfekcyjne bo nie będzie praktycznie go widać.
Jestem zadowolona, że rodziłam sn- rzeczywiście to niesamowite przeżycie, które każda kobieta powinna doświadczyć
no wiadomo jeśli są przeciwskazania to cesarka.
Co do synusia to jak na razie- odpukać w niemalowane- jest grzecznym dzieckiem- je i śpi. W szpitalu drugiego i trzeciego dnia miałam kryzys laktacyjny- myślałam, że się wykończę, bo mały nie dojadał- nie miałam tyle siary, no ale teraz wszystko jest już ok. i tylko pierwszego dnia po powrocie ze szpitala dokarmiłam go butelką.
Mało śpię, ale synuś daje mi tyle energii, że nie czuję zmęczenia.
Jestem baaaaaaardzo szczęśliwa.
Przy okazji Gratuluję Mamusiom, które również ujrzały już swoje Szkraby, a Mamusiom oczekującym na ten moment, życzę wytrwałości i dużo sił.
Pozdrawiam:)
ps. Jeśli chodzi o wagę to w ciąży przytyłam 15 kg, po powrocie że szpitala 10kg mniej.Mam nadzieję, że resztę szybko zgubię:)
Witam
agnieszkaadres79 z wielką ciekawościa przeczytała twój opis porodu i jeszcze raz gratuluje serdecznie bobaska zdrowego i zycze oby dalej byl taki spokojny i tylko jadł i spał ...hihih.
my dzs bylismy u lekrza na kontroli z malym i szczepieniu- tak wiec maly wazy juz 6500 kg, mierzy 63 cm, wszystkie badania ok , jest zdrowy , dostal 2 szczepionki i s[isal sie na medal bo zaplakal tylko na samo ukłucie na dosłownie 30 sekund i sie uspokoił i juz byl grzeczny.
teraz tez jest ok nie ma goraczki.
powiedzielismy lekarce ze maly nie chce oprocz mleka nic pic zadnych herbatek ani nic nie poje i ona na to ze sie nie mamy marwtic ze jej corka tez nic nie chciala pic , ze jej corka pierwszy raz jak miala 8 miesiecy i byl 38 stopni w plusie upału i były na balkonie dopiero pierwszy raz wypiała w wieku 8 miesiecy 10 ml picia (nie wiem czy herbatka to byla czy soczek) takze mowi ze sie nie przejmowac najwidoczniej dziecko nie ma pragnienia nie odczuwa jeszcze , ale powiedziala ze probowac codzinnie dawac moze za jakis czas to sie zmieni i bedzie pic.
takze u lekarza wszystko wporzadku poza jednym - maly z jednej strony glowke ma okrągłą a z drugie strony troche ma plaskata ale tylko troszke dlatego ze ciagle sam tylko na jedna strone sie obraca , jak jest w lezaczku to tez tylko na jedna ulubiona strone woli sie obracac , na ta druga to trzeba go zawolac zeby sie sam obrocił i lekarce sie to nie spodobalo i wypisala na skierowanie na cwiczenia z nim.
dostalismy 10 wizyt u specjalisty na cwiczenia dla niego ( jakas asymetria jest wypisana na skierowaniu i jeszcze cos tam).
my juz od miesiaca specjalnie w domu obracalismy go w druga strone bo zaywazylismy juz wczesniej ze on tylko luni w jedna sie obracac i specjalnie go w druga obracalismy zeby glowke mial okragła ale najidoczniej trzeba cos wiecej zadzialac zeby sie polepszylo, miejmy nadzieje ze te 10 terminow wystarczy 1-2 razy na tydzien mamy z nim chodzic na ta gimnastyke 9 ciekawe jak to bedzie wygladac) za tydzien w piatek idzmy pierwszy raz.
wydaje mi sie ze troche lakarka przesadzila z tym bo to ma tak minimalnie a wiadomo jak zacznie sie sam obracac na boki i brzuszek to nie bedzie juz tyle lezal na pleacach i samo sie wszystko unormuje i wyprostuje no ale lepeij chuchać na zimne.
to tyle co tam dzis u lekarza ,maly silny i zdrowy, i kawał chłopa juz z niego heheh.
aha jeszcze do Agathy ja dzis taki numer odstawilam z tym piciem , jak pascal byl juz glodny strasznie i krzyczal ze chce jesc to najpierw dalam bu butelke z herbatka a on z zamachu zassal i pije i pije i po chwili sie zorientowal ze to nie mleko i wyplul smoczek hahah ale w ten sposob wypil cale 20 ml herbatki jablko z melisa a potem mu dalam mleko i wypial cala butle mleka jeszcze.
takze mam nadzieje ze za kazdym razem jak tak zrobie to chocby glupie 10 ml wypil to kilka razy na dzien sie nazbiera troche tego to nie bedzie tak zle mysle.
aha pisalas ze twoj dzieciaczek nie pije a potem nie sika tez i tak dalej , u mnie nie ma tego problemu moj pascal tylko nie chce pic herbatek a sika normalnie kazdy pampers nasikany duzo i kupki robi tez po 1-2 dziennie a czasem i 3 sie zdarza ale sikac to sika normalnie, nie zdarzyl sie jeszcze ani razu suchy pampers.
a jesli chodzi o stle pokarmy o ktore pytalas to ja karmie od poczatku mlekiem odyfikowanym bo nie mialam wcale pokarmu w piersiach, bardzo zalowalam bo bylam nastawiona cala ciaze na karmienie piersia , mialam zakupione 2 laktatory i reczny i elektryczny,staniki laktacyjne itp ale w szpitalu polozne mi kilka razy sprawdzaly kazdego dni i nie mialam pokarmu takze ood poczatku juz w szpitalu dawali mi butelke z melekiem dla malego a jesli chodzi o stale pokramy to one sa dopiero po 4 miesiacu pierwsze a moj pascal skonczy dokladnie za 5 dni 4 miesiace 2 czerwca takze czekam az skonczy 4 miesiace i dopiero wtedy bede wprowadzac inne pokarmy.
ale nie ukrywam ze bylam juz bardzo ciekawa jak zareaguje na cos innego i kilka dni temu sprobowalam i miala 2 sloiczki kupione jabluszko z gruszka deserek potarte i marchewka z zmiemiaczkami potarte te sloiczki i jabluszko wcinal ze hej pol sloiczka za jendym razem i na drugi dzien tez pol sloiczka bardzo mu smakowalo a natomiast marchewki wogole nie chcial wszystko wypluwal od razu ani lyzeczki nie zjadl chyba heheh musialam ja zjesc sloiczek hahah.
ale to byla tylko taka jednorazowa proba , czekam az skonczy pelne 4 miesace i wtedy bede dzialac na pełnych obrotach heheh.
ok koncze bo mały sie buntuje mi tu juz i sie rozpisałam wogóle
pozdrawiam wszystkich
do usłyszenia
pa,pa
Agnieszkaadres no zbyt szybkiego porodu nie mialas, ale za to teraz masz cudowne wspomnienia...och tak sobie mysle ze fajnie przezyc porod naturalny ale swoja cesarke tez wspominam ze wzruszeniem...pierwszy placz dziecka i pierwsze przytulenie, ledwo otwarte oczka wpatrujace sie w twarz mamy...oj piekne chwile piekne.
Klaudia- z tego co widze to Pascalkowi posmakowaly deserki. u nas wprowadzanie trwalo dosc dlugo bo przez pierwszy miesiac nie chcial zarowno obiadkow jak i deserkow, dopiero po 5.m-cu powolutku zaczal jesc 1/3 sloiczka i teraz zjada polowe wiec szalu nie ma. Uspokiolas mnie troche z tym piciem, moze istotnie nie odczuwa pragnienia. Poki co staram sie mu dawac i najwyzej oszukam go tak jak Ty dzis, tylko z niego taki cwaniaczek jest i moze sie nie nabrac ;)
Hey dziewczyny:))
Ja naprędce bo mój aniołek z różkami śpi a chcę trochę czasu z mężem spędzić bo rzadko ostatnio go dla siebie mamy:(
Agnieszkaadres jeszcz raz gratulacje:))
Klaudia, moje dziecię waży już ponad 7 kilogramów.
Agathko dziś była pierwsza próba, tzn 3 łyzeczki marchewki:)Krzywił się okropnie ale wcinał:))
Jeśli chodzi o picie to mój Piotrek akurat pił herbatki codziennie ok 300 ml. W ciągu dnia na trawienie i raz wieczorem meliske. I wszystko byłoby ok, gdybym nie wprowadziła mu soczku jabłkowego. Otóz ani wody ani herbatki nie chce pić za to soku wypije tyle ile widzi:((Więc jeśli już tak robi, to żeby mu nie było za przyjemnie to robię mu go pół na pół z woda. Ale i tak cały potrafi wypić. Do tego 6 razy na dobę wciąga 150ml mleka. Ja się zastanawiam czy to nie za dużo ale on się tyle domaga....Jak jadł 120 to po 3 godzinach był już głodny i nawet herbatką czy sokiem nie dał się oszukać.
Zobaczymy jak wprowadzanie nowych pokarmów się powiedzie....
Może powinnam poczekać z tym do 5 miesiąca ale z drugiej strony im później tym dziecko ma bardziej wyrobiony smak i bardziej jest wybredne w tej kwestii. No nic , zobaczymy:)))
Miłego wieczorku i weekendu wam życzę.
ZUZA, MARTI AKSZEINgA KASIULA odezwijcie się:))
madzia27- do mnie też mówili , że będzie syn tylko szwagierka mówiła , że będzie dziewczynka i co jest ? :D Dziewczynka :)
asiulek_85- ja przez pierwsze 3 miesiace jadłam wszystko i kwaśne i słodkie na przemian a później przeważnie tylko słodkie aż do teraz oczywiście czasami kwaśne też tak dla odmiany ale już gorzej wchodzi hihi
a ja dalej w dwupaku i czekam nadal aż mojej małej zechce sie wyjść wczoraj lekarzmnie zbadał i stwierdził , że sie obniżyła więc bliżej niż dalej :) W poniedziałek zamykaja oddział na tydzień bo jest dezynfekcja więc albo urodze w mojej miejscowości po tej dezynfekcji albo karetka mnie zawiezie do najbliższego miasta do szpitala . Moja córcia waży już ok.3400g właśnie sie wypycha i mam taką śmieszną górke hihi
<kasia0333> u mnie też jedyną osobą która mówi, że to dziewczynka jest szwagierka;) więc i może u mnie... ;-P
Wiecie zaczyna mnie coraz bardziej martwić to, że nie czuję kopniaków maleństwa:-/ niby wyczytałam gdzieś na innym forum, że ktoś też był w tym samym tyg. i jeszcze nie czuł, a potem się okazało, że dzidzia była aktywna ale w nocy a mamusia sobie smacznie spała i te początkowe kopniaki ją nie budziły, ale jakoś mnie to bardzo nie przekonało...
kasia0333 kochana dałaś mi nadzieje :)
zobaczymy czy będzie psikus czy wyjdzie na moje, oczywiście czy chłopiec czy dziewczynka tak samo je będę kochała :)
madzia27 napewno wszystko jest dobrze, nie martw się.
Miłego weekendy życzę!!
Witam
Monia moj pascal pije tez 6 butelek na dobę ale po 170 ml takze wiecej, i pije co 3 godziny rowno jak w szwajcarskim zegarku ( oczywiscie w dzien, bo w nocy to co 4-5 godzin ,roznie to bywa czasem mniej czasem wiecej).
a ze ma pol kilo mniej od twojego bobaska to akurat sie ciesze z tego ze nie ma takiej tendencji do szybkiego przybierania na wadze i tycia bo potem by byl takim małym pyzem lub kluseczką heheheh a tak jest normalny nie za chydy nie za gruby taki w sam raz myslę.
No ale kazde dziecko jestinne musimy pamietac i to kwestia indywidualna jedzenia,picia ,przybierania na wadze,wzroscie itp takze cieszyc sie tylko ze nasze dzieciaczki tak fajnie sie rozwijają.
Aha Agatha ja dzis zrobilam te sztuczke z herbatka jak ostatnio ze byl glodny bardzo domagal sie mleka a ja mu najpierw herbatke i tak dzis juz 3 razy po 20 ml wypil zawsze przed karmieniem ehhehehe takze jakis maly postep juz jest.
ok ja koncze bo za godzinke wychodzimy do znajomych na dziełke na grilla jestesmy zaproszeni wiec pascal pobedzie sobie duzo dzis na swieżym powietrzu i sie dotleni, u nas dzis piekna pogoda sloneczko fajnie swieci i cieplutko jest.
pozdrawiam,papa
do usłyszenia
MoniaW- fajnie ze nie masz problemu z pojenieniem i karmieniem, a do tego tak ładnie przybiera, ja musze w poniedzialek zwazyc Alexa i mam nadzieje ze wazy juz te 7kg, w koncu konczy 6m-c...chyba rzeczywiscie dzieciaczki maja swoje tempo i kazde jest inne.Dodam jeszcze ze ostatnio wypija mniej mleka bo po 100ml, czasem 120, a karmie 4 razy dziennie, no i zupka i deserek.Moze jest bardziej najedzony stalymi pokarmami.No nic nie bede sie rozwodzic, wyglada na zdrowe dziecko :) a w Polsce i tak wybierzemy sie kontrolnie do lekarza.
Klaudia- u nas nie powiodlo sie oszukanie herbetka, od razu wyczul co sie swieci. No coz probowac bede na rozne sposoby. Udanego grillowania :)
Kasia033- to pewnie juz jak na szpilkach czekasz na TEN moment: zdaze- nie zdaze przed dezynfekcja. Mam nadzieje ze wszystko tak sie ulozy ze urodzisz w swoim miescie :) Pozdrawiam
Udanego weekendu Asiulka i Madzia27.
Hej Mamusie :)
Podczytywałam Was, ale nie chciało mi się logować (zawsze miałam automatyczne logowanie, a ostatnio mnie coś wywaliło), dlatego trochę milczałam. W poniedziałek i we wtorek planuję zaliczyć na studiach ostatnie 3 przedmioty w przedterminie i już będę mogła wyluzować. Skupiam się na nauce i staram się nie rozpraszać pisując na forum. (al teraz zrobiłam sobie przerwę :) )
Coś mi się wydaje, że Ruzia już chyba w trakcie rozpakowywania, albo już rozpakowana, bo coś jej nie widać...
Kasiu, a jak ty się czujesz ogólnie? Skoro mała jest co raz niżej, to czy coś ci czasem nie uwiera, uciska? Możesz chodzić, czy masz z tym problemy? Na ile masz rozwarcie w tej chwili? Mam nadzieję, że uda Ci się urodzić w swoim szpitalu - unikniesz niepotrzebnego stresu. Z drugiej strony - szpital jak szpital - tak trzeba myśleć i się nie obawiać. Tylko ten dojazd do innego miasta... stresujący trochę, wiem to, bo mnie to czeka w 100%. A czy maleństwo jest spokojniejsze, czy buszuje Ci w brzuszku?
Podobno przed porodem dzidziuś się uspokaja, niemal prawie nie rusza... a moja Małgosia zaczyna ostro dawać mi się we znaki... nie wiem, czy to znaczy, że jeszcze mam trochę czasu do porodu?
Dziewczyny... ja w sumie miałam leżeć plackiem, ale jakoś mi to nie wychodzi. Jestem już w sumie w połowie 37 tygodnia, więc już co ma być, to będzie. Bylebym jeszcze zdążyła zdać te egzaminy (bardzo bym nie chciała zdawać ich we wrześniu, wolałabym się skupić wtedy na maleństwie).
Ostatnio skończyliśmy już remont, przez cały jeden dzień malowałam motyw storczyków na ścianie w dużym pokoju. Oczywiście pod okiem męża, z zabezpieczeniem, że jakby się coś działo, to od razu będzie alarm :) Nic się nie działo... czułam się fajnie (poza oczywistym zmęczeniem - 10 godzin malowania na stojąco). Wszystko już gotowe na przyjście Małgosi, jestem spakowana, zwarta i gotowa :) Wszystko poprane, poprasowane, pachnące :) Łóżeczko też już stoi (już się "wyśmierdziało" :) ).
Ja coś czuję, że to wcale nie będzie tak łatwo i szybko jednak... wczoraj nawet opieliłam ogródek, bo nie było komu innemu. Jak się patrzyłam na te moje kwiatki i krzewiki porastające kozuchem chwastów, to aż mi się płakać chciało. W końcu tyle lat mojej pracy, pieniążków... szkoda mi było żeby tak zarastało. Mąż mi pomógł, Małgosia się dotleniła i pospała... ale ja przypłaciłam to jednak bólami wszystkiego, co możliwe :(
Dziś siedzę plackiem i uczę się. Bo jednak nawet gdybym chciała tak szaleć, jak do niedawna, to już nie daję rady. Od razu dostaję skurczy w dole brzucha, albo zaczynają się bóle krzyżowe... nie mówiąc już o samym chodzeniu - tak mi chwilami ciągnie macicę w dół.
Dziewczynki, mam do Was takie pytanie. Czy przed porodem miałyście coś takiego, jak wyciekanie siary z piersi? Ja jak leżałam na patologii, to leżała obok dziewczyna, której wciąż się sączyła siara. Ja czegoś takiego nie mam, jedynie, jak sobie trochę mocniej pomasuję sutki, to czasem pojawi się kropelka.
Nie wiem, czy nie okaże się, że będę miała potem problem z laktacją?
Anikaa: ty nie masz problemu z pokarmem... a jak to było u Ciebie przed porodem?
Będę kończyć. Ale skoro znów zalogowałam się, to chyba zacznę pisać więcej... papa
nynka- mała to napiera na dół jak pieron i to czuje a pozatym od jakiegoś czasu latam jak głupia do ubikacji choć nie zawsze dużo pije to i tak musze iść bo uciska.A co do ruchów to coraz mniej ją czuje wczoraj byłam na ktg to niezabardzo była ruchliwa i to nie pierwszy raz hehe leniwa sie robi . Wczoraj lekarz przy okazji zobaczył jak tam z kolorystyką wód płodowych u mnie ale jest ok powiedział też , że mała powinna przetrzymać dezynfkecje jeszcze w brzuszku więc może mi sie uda z ta dezynfekcja :)A co do siary to mi leci od dłuższego czasu na początku no musiałam nosić wkładki laktacyjne bo ciężko mi było doprać biustonosze ale teraz już jest ok.Ale siara leci mi tylko z jednej piersi nie wiem czego .A skurcze to mam od paru dni ale nieregularne na ktg nawet wykryło hihi ale nie sa mocne mam takie w miare .
ja na sekunde bo jestesmy u mamy na obiadku:)
nynka- ja wogole nie mialam siary przed porodem, nic ani kropelka nie wyplywala mi z piersi takze sie nie przejmuj Kochana:)
Moniu- podaje kropelki 3 razy dziennie Gabrysi i jest lepiej, sa dni kiedy wogole nie placze a są kiedy z pól godz do godz w tych swoich godz ją złapie ból, niewiem od czegfo to zalezy. Podaje jej jeszcze herbatke z kopru wloskiego... nie jest żle:)
agnieszkaadres- tylko twoj wpis na szybko przeczytalam z ciekawosci i powiem ci ze ja stracha bym miala... dobrze ze juz po wszystkim i masz malego ze soba:)
do reszty odp jutro jak przeczytam dokladnie wpisy bo tak zaszalalyscie z postami ze w szoku jestem:) super:)
Gabrysia coraz fajniejsza, juz kontakt z nią łapie:) uśmiecha się już świadomie i zaczyna wydobywac jakies glosy:) dzis w nocy tylko raz obudzila sie do jedzenia:)))) oby jej tak zostalo:)
milej niedzielki do jutra Pa:)
Hey dziewczynki:)))
Ja już normalnie nie mam pojęcia dlaczego moje dziecko się tak wybudza w nocy i nie potrafi przespać przynajmniej do tej drugiej:((((((Budzi się o 23:30 i ryczy bo jest już głodny ale jakoś udaje mi się go uspać na jakieś pól godziny. Kiedyś spał z wybudzaniem do 1 lub 2 a teraz znów się budzi:(((Juz nie wiem dlaczego, ciągle zwalam to na zęby które się przebiły a wyjsc nie chca:((((
Agathko każde dziecko ma swoje tempo przyrostu wagi więc nie patrzmy na to jak nasze dzieciaki rosną:))Aleks napewno dobrze przybiera a moze mu tyle wystarca tego jedzenia????Mój mąz jak był mały to tesciowa na głowie stawala żeby mu jedzenie wcisnąć - tesciu za oknem pajace robił a ona w miedzyczasie pakowała mu jedzenie do buzi, i byl taki suchy że masakra:))A teraz?????Się już w swoje stare ciuchy nie miesci, na chrzciny Piotrka ledwqo się w garnitur śłubny wcisnął......:))
Dziś Piotrek wciągnął pół słoiczka marchewki i doprawił 100ml mleka i poszedł spać na dwie godziny:))Takze ja sobie spokojnie poszlam do kosciola a mąż nawte sobie przy nim jakis film obejrzal)))
Klaudia, to sporo Twój synuś zjada tego mleka:))))A nie masz problemów z ulewaniu u niego????Bo mój Piotrek odka zaczął się domagac więcej mleka to znów mi ulewa i tak będzie do momentu aż mu nie wyeliminuje jednego posiłku....
A wprowadzasz mu już pokarmy????
Anikaa, u nas też tak na początku było i powiem CI że z czasem powinno się unormować:))A najważniejsze przetrwać do 4 miesiąca:))))Potem już jest lepiej:))Ja dziś Piotrkowi zapomnialam dać kropelki ale nic mu się nie dzieje:))Kupkę zrobił, gazy oddaje, rzuszek miekki:)))Więc najważniejsze to DUŻO CIERPLIWOŚCI:)))
Pozdrawiam reszte dziewczynek:)))Mam nadzieję ze Akszeinga i Zuza nie ucierpiały w powodzi:((((Dziewczyny odezwijcie się:)))
Miłego wieczorku:)))))
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Objawy ciąży
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?