Agatha -szkoda ze nie masz konta na fcb Chetnie zobaczylabym teojego syncia:)
Dotar- wazysz 45,5kg ale moze z taka wagą jest Ci dobrze Ja teraz waze 46przy 166cm, ale moją wagą jest 52kg i tak jak pisalam nie najlepiej teraz wygladam W niektorych przypadkach waga nie odzwierciedla wygladu, moja siostra ma wage "piorkowa" waży 51 a wygląda na 57kg Wiec nie ma co brac samej wagi pod uwage tylko to jak wygladasz i sie czujesz...
kasia0333- życze by ta waga ci została:)))
AGATHA23-10-2010 11:46
Anikaa -mam profil na facebooku ale wogole tam nie zagladam, wejde moze dzis jak dam rade i odswieze co nieco a potem sprobuje Cie odnalezc. Widziałam Wasze zdjecia i Gabrysia jest przeurocza i śliczna jak mamusia :)
Klaudia - dziękuje za opinie, super z Ciebie kobietka :) Jakiś rodzinny wypad do zoo byl i jak Pascalkowi podobaly sie zwierzaczki? My tez mamy zamiar sie wybrac ale to juz na wiosne bo i Alex bedzie starszy i pogoda ładniejsza :) Pozdrawiam
MoniaW23-10-2010 12:15
Hey moje kochane:)))
Wiem, że za czesto sie nie odzywam ale kilka stron wstecz pisalam co u nas i niewiele sie zmieniło:((:))
U nas jeste jakis koszmar ostatnio:(((
może wy mi coś poradziciebo ja juz nie mam sily do wlasnego dziecka;(((I nie mam na niego pomyslu((
jak moze pamietacie, noce u nas nie zawse byly wspaniale ale teraz to juz jest calkowita klapa:(((
Piotrek zasypia o 1 a od pólnocy, czasem juz nawet wczesniej zaczyna sie koszmar- siągle sie wybudza, czasem poplakuje, wierci sie, ma zakmniete oczy a wstaje i raczkowac chce, rzuca sie w tym łózku niemilosiernie:(9po prostu horror. i jak tak sie tlucze przez godzine zeby znw zasnac to po pół godiny, po godzinie zas zaczyna sie koszmar:(((A ja juz nie mam sily, jestem niewyspana i nie wiem co roic;Myslalam ze to zęby, ale kilka razy dostał nurofen i nic to nie pomoglo, a wydaje mi sie ze po przeciwbolu cos bys ei uspokoil:( Wiec nastepnie wymysliłam że to brzuch- e moe ma wzdecia- ale nie. dostaje krople na brzuch i purka na calego wiec to nie wzdęcia;((
WIEC CO?????
W dzien jest wspanialym wesolym rozbrykanym dzieckiem- marudzi jak każdy dzieciak oczywoscie ale tak to smieje sie caly dzien i nie widac zeby mu cos bylo...Więc skąd te noce??????
DORADZCIE COS BO JA JUZ JAK ZOMBIE CHODZE:((((
maly niedlugo skończy 9 miesiecy a ja przespalam cała 1 noc jak tydzien temu pojechalam do Wroclawia papiery podpisywac....
normalnie nie mam sily:((
No nic wystarczy tych wywodow o mnie.
Pozdrawiam was wszysteki serdecznie:)))buziaczki:)))
klaudia2823-10-2010 13:45
Hej.
Agatha bardzo dziekuję za zaproszenie na naszej -klasie , a na Facebook tez jestem wiec tez mnie mozesz znaleźć przy okazji szukania Aniki hihih.
No wypad do ZOO był we wrześniu na początki chyba 5 września także u nas jeszcze bardzo cieplutko było jak w lato.
Pascal pierwszy raz widział zwirzatka na żywo hahah, podobało chyba mu sie.
Ja obiecałam Anice ze powybieram troche fotek Pascala od urodzenia az do teraz i wrzuce na Facebook , bo tam jestem od niedawna i nie zdarzylam jeszcze nic wrzucic oprocz mojego profilowego zdjecia ( nie mam czasu na nic z Pascalem hahah nawet fotek wybrac i wrzucic , jak spi to szybko obiad albo pranie albo sprzatanie takze sprawy komputerowe odkładam zawsze na potem ) maz całe dnie w pracy wiec tylko na mojej głowie wszystko , cały dom i dziecko. No ale ktos musi na ten dom zarobić.
Takze wrzuce duzo fotek pascala to sobie pooglądasz tez, bo na klasie mialam mnostwo fotek ale ja jak dodaje jakies nowe to stare tam usuwam bo jakbym nie usuwała to bym juz chyba z 500 zdjec tam miala a kto by mial tyle czasu zeby 2 dni siedziec i to oglądac hahah takze niedawno pokasowałam wszystkie fotki na klasie i zostawilam tylko te najnowsze z wrzesnia z ZOO.
Ale obiecuje wrzuce dla was specjalnie duzo duzo fotek Pascala od szpitala od urodzenia a z do dzis.
Moze juz dzis cos wrzuce a reszte po niedzieli.
Pozdrawiam
Aha Monia u nas tez czasem jest podobne w nocy, nie czesto ale czasem 1-2 razy w tygodniu bywa tez podobnie jak ty opisujesz.
Tez nie wiem skad ten nagły płacz , moze cos sie śni strasznego , albo sie przebudzi i jest ciemno i nikogo nie ma i sie przestraszy , nie mam pojęcia.
Pozdrawiam.
papa
Aha witam nową dziewczyne zafasolkowana na forum.
Gratuluje i życze powodzenia.
pa
klaudia2823-10-2010 17:25
Hej.
Anikaaaa i Agatha i inne dziewczyny które mam w kontaktach na Facebook juz wrzuciłam troche fotek Pascala , ale to sa narazie te pierwsze fotki jak był całkiem malutki ,z chrztu itp.
Ale co bede miała czas to dorzuce nastepne az dojde wkoncu do tego jak wyglada dzis heheh bo jest tego naprawde duzo.
Pascal od urodzenia ma juz kilka tysiecy zdjec.
My mamy dwa profesionalne aparaty lustrzanki plus cyfrowke jeszcze i maz robi naprawde duzo zdjec i Pascalowi i Mnie takze ja wybieram tylko naprawde troszeczke z tego co my posiadamy.
Dzis chyba z około 100 fotek wrzuciłam na facebook a to tylko wybralam troche z okresu pierwsze 4 miesiące Pascala.
Ma juz prawei 9 miesiecy takze drugie sto was jeszcze czeka do ogladniecia hahahah żartuje postaram sie wybrac troche.
Pozdrawiam i miłego ogladania.
pa
kkaassiiaaa24-10-2010 11:45
Hej:)
Dziewczynki podawajcie linki do waszych kont na facebookach....bardzo chętnie pooglądam Wasze dzieciaczki:)
U mnie wszystko dobrze...ostatnio byłam z moim M w szkole rodzenie(po raz pierwszy) i nawet się nie spodziewaliśmy ze będzie tak fajnie.
Dzidziuś rusza się coraz bardziej i czasem te jego kopnięcia są troszkę bolesne.
Jeśli chodzi o wagę-bo poruszałyście wcześniej ten temat to ja sama nie wiem jak mam liczyć jej przyrost.
Na początku ciąży ważyłam 67kg-później schudłam(przez wymioty) i ważyłam 63,5kg a teraz waże 68,5kg i sama nie wiem czy przyrost masy mam liczyć od tych początkowych 67kg czy może od tych 63,5...co wy o tym myślicie?
Ja się bardzo obawiam,żeby nie przytyć za dużo w ciąży...bo mam tendencje do tycia:/
Z drugiej strony...wszystkie kobiety w mojej rodzinie(mama,siostra,kuzynka) chudły po ciąży.No ale nie wiem jak to ze mna bedzie:) Tak naprawdę to nie muszę sobie niczego odmawiać,bo może to dziwne ale ja w ciąży nie czuje jakoś głodu-jem,bo wiem,że muszę nakarmić mojego synka:)ale jak mam ochotę na batonika czy czekoladkę to sobie nie odmawiam:)
Pozdrawiam Was:)
Anikaaa24-10-2010 18:37
klaudia- Pascal jest uroczy:))))) rano oglądałam fotki:) ale niewiem do kogo podobny bo na kazdym zdjeciu jestes w okularach przeciwslonecznych:)
Moniu- u Nas takie noce tez sie zdarzają, ja to przypisuje tym ze dziecko poznaje coraz wiecej rzeczy i odreagowuje w nocy. Tyle ze u nas raz na jakis czas. Wiesz co moja kolezanka miala podobnie, dzien w dzien(znaczy noc) a że mieszka na wiosce z babciami tamte stwierdzily ze czegos sie Maćko wystraszył i przelaly mu wosk, wyszedł pies i podobno sie skonczylo. Niewiem czy w to wierzyc. Choc ja pewnie wszystkiego bym próbowała. A probowalas polozyc go w lozeczku odwrotnie?
bodajże kkkassia pytała o link- http://www.facebook.com/album.php?aid=39531&id=100000560243501&l=930e334f21
znajdziesz na tablicy wpisy od naszej MoniW i klaudii:)
jak tam nasze swieze mamuski daja sobie rade.... napiszcie cos... ja juz zapomnialam jak gabi taka maluska byla
Ruzia8024-10-2010 20:51
hej dziewczynki..
Dawno mnie tu nie bylo i niewiem nawet co u Was slychac, musze nadrobic zaleglosci, a bedzie tego sporo stron...:(
pisze bo mam problem i moze bedziecie mogly cos doradzic...otoz dzis marti skonczyla 5 miesiecy i zdecydowalam sie zaczac podawac jej stale pokarmy-do tej pory byla wylacznie na mleku z piersi...
dzis zaczelam od kleiku ryzowego Nestle- na 120 ml dodalam tylko 1 lyzke, mala jadla lyzeczka bo przez smoka nie chcialo leciec i zjadla 60 ml...po 3 godzinach zaczela sie drzec w nieboglosy , przestala jesc i 2 razy jej sie ulalo tak porzadnie, wlsciwie to mozna powiedziec ze zwymiotowala...czy to normalne na poczatku czy powinnam przestac podawac jej ten kleik, bo niewiem w sumie co jutro zrobic, czy podac znowu czy to jest jakas alergia...?
klaudia2825-10-2010 14:36
Hej.
Anikaaa no Pascal urodził sie w lutym to potem nastała ładna wiosna i lato a wiec chodzi sie w okularkach słonecznych przewaznie bynajmniej ja bo lubie.
Poza tym do zdjec jak słonce swiecie mi prosto w oczy to tym bardziej zakładam okulary żeby oczu nie mrużyc na zdjeciu itp.
Ale ja jeszce wrzuce troche fotek dalszych Pascala moze tam gdzies bede bez , to musze znaleźc jakies w domu a nie na dworze hahaha.
A jesli ci chodzi do kogo podobny pascal to nie musisz ogladac hahah juz ci odpowiadam Pascal to cały tata ,cały mój maż w stu procentach.
Kazdy to powiedział jak go zobaczył od razu.
Na tysiac osób przykładowo tysiac powiedziało ze cały Daniel czyli mój mąż.
Ani jedna osoba nie powiedziała ze do mnie takze juz masz odpowiedx gotową hahahah.
Poza tym pierwsza osobą jaka powiedziła ze jest podobny do mojego meza byłam ja , w szpitalu kilka sekund po urodzeniu jak dali mi Pascala na brzuszek powiedziałam do meza bo był ze mna cały poród ....cyt. moj Boże cały ty.
Zobaczyła to od razu....
Takze to tyle.
Miłego ogladania dalszych fotek na facebooku.
Pozdrawiam
papa
kasia033325-10-2010 22:01
Ruzia80- ja bym podawała dalej kleik i ja tez pierwsze co to dawałam kleik u Wiki i też tak samo było później było lepiej :)Ale ja dawałam kleik przez butelke tyle tylko,że dziurke ze smoczka powiekszyłam igłą( oczywiście wczesniej igłe wygotowałam porządnie w wodzie ) .Teraz daje kaszke i zupki i deserki odnalazłam jej smak :) Ale nie wiem czy pamiętasz ja Wikusie karmilam mieszanką ( mój pokarm + mleko modyfikowane).hmm może u ciebie chce gęściejsze skoro po 3 godzinach woła o więcej .Mysle że jej brzuszek musi przyzwyczaić sie do nowych posiłków a dziecko zjada ile chce więc może narazie co 3 godziny marti będzie ci jadła a później coraz dłużej wytrzyma ja Wiki dałam jedno opakowanie kleiku i przeszłam na kaszke .A co do alergi to wydaje mi sie, że miała by jakąś wysypke na skórze .A u mnie Wiki do tej pory raz zje 60 ml a raz 160 nie ma na to reguły :)Pozdrawiam :)
nynka26-10-2010 12:33
Cześć Mamusie, jak tak szybko, bo Małgosia nie pozwala mi pisać.
Gratuluję świeżo upieczonym mamusiom zdrowych, kochanych maluszków :) Niech się dobrze chowają :)
Gratuluję też nowej mamusi zafasolkowanej :) Oby ciąża była niezapomnianym, wspaniałym, radosnym okresem, z tylko i wyłącznie wspaniałym samopoczuciem :)
Monia: Moja Małgosia miewa też takie nocki. Ostatnio tak było przez jakieś 10 dni, ja już chodziłam do tyłu... a w dodatku fakt, że karmię piersią sprawiał, że nawet w ciągu dnia kawki nie mogłam wypić i słaniałam się z kąta w kąt... a i przespać się nie można, bo Małgoś musi być w centrum uwagi na okrągło. Co do Małgosi, to wiem, że jest tak jak ja, księżycopatką. Fakt, po terminie urodziła się w noc, w którą była pełnia księżyca. No i do tej pory w pełnię miewamy problem ze spaniem. Ja zresztą też zawsze gadam, albo nawet krzyczę przez sen. Ona z kolei albo się rzuca z boku na bok aż w końcu całkiem się wybudzi, albo się budzi w środku nocy po dłuuugim wieczornym usypianiu (a usypia około północy), i zaczyna gadać na całego. M mówił, że "zaprasza wszystkie aniołki na swoje chrzciny". Jesteśmy już po chrzcinach, więc liczę na to, że skończy się to nocne "zapraszanie".
Monia, a czy to czasem nie jest spowodowane tym, że teraz mieszkacie u twoich rodziców? Może inne miejsce, w którym jesteście już od dłuższego czasu tak na Piotrusia działa? Może - tak, jak Anika pisała - zmień chociaż pozycję w łóżeczku i połóż małego odwrotnie, albo w ogóle przestaw łóżeczko, jeśli to możliwe? Ja tam wierzę w cieki wodne i złą energie... to naprawdę może zakłócać sen. A mały otrzymuje co raz więcej bodźców w ciągu dnia, to tym bardziej w nocy musi odreagować. Niezawsze głębokim snem. Ja do 5 roku życia nie dawałam spać rodzicom w nocy. I nawet pamiętam te koszmary, o których nie potrafiłam wowczas opowiedzieć rodzicom... miałam jakieś klaustrofobiczne sny i drętwiały mi nogi. Do tej pory mam klaustrofobię... a jak powiedziałam mojej mamie oststnio o tych snach to dopiero zrozumiała dlaczego byłam taka "okropna". Małgosia też czasem przez sen popłakuje, albo budzi się z podkówką i zaczyna płakać. Pewnie też jej się coś złego śni. No, ale na to nie mam wpływu... mogę ją tylko utulić i uspokoić.
Jeśli chodzi o rozszerzanie diety:
Małgoś na dniach kończy 4 miesiące, wczoraj dostała pierwszy raz marchewkę. Trochę się krzywiła na ten nowy smak, ale podobało jej się jedzenie łyżeczką.
Ja od jakichś 3 tygodni już prawie nie karmię piersią, tylko w nocy, jeśli Małgoś zechce. Niestety w ciągu dnia, jak wołała jeść, to podawanie piersi jeszcze bardziej ją drażniło i MUSIAŁA być butla. Jedynie między posiłkami, jak była najedzona, to próbowałam czasami ją troszkę piersią napoić (mam dość słaby pokarm i od urodzenia mała traktowała go raczej jako picie a nie jedzenie). Teraz podaję jej pierś tylko w nocy, a i tego czasem nie chce bo woli butlę. No, trudno... :(
Ja od 3 tygodni, raz dziennie dodawałam jej łyżeczkę kleiku do butli (ale po tym kupy śmierdzące sadzi!). Nie przesadzam z gęstszą konsystencją, bo widzę, że się bardziej wysila przy robieniu kupki - wszystko stopniowo. Poza tym, zauważyłam, że nie ma różnicy, czy mleko z kleikiem, czy samo mleko - i tak głodnieje co 3-4 godziny, więc nie będę jej na siłę tuczyć.
Jeśli chodzi o Martusię, to jeśli była karmiona tylko piersią, to może najpierw jej wprowadzić jakieś mleko modyfikowane, które by jej podchodziło, a potem stopniowo dokładać do niego kleik? Przyzwyczaiłaby się pomału i nie byłoby problemu z brzuszkiem? A potem moznaby zacząć około 6 miesiąca podawać pierwsze słoiczki?
Ja bym to zrobiła tak: Codziennie co raz więcej samego mleka modyfikowanego (bebilon comfort jest leciutko zagęszczony i małgosia bardzo go lubiła - ale jednak na brzuszek lepszy był dla niej ostatecznie Nutramigen na receptę). Potem po ok. tygodniu zaczełabym dodawać kleik - tak około łyżeczkę na 120ml, i zwiększać systematycznie.
Tak robiłam Małgosi, z tym, że ona od urodzenia była na mieszance pierś+mleko sztuczne.
Tak piszecie o tym facebooku, ja nie mam tam profilu, chyba sobię założe, jak znajdę chwilkę czasu... Póki co, mozna zajrzeć do mojego profilu na NK :)
Katko, jak tam Ziemuś? Miałam ci odpisać, nawet 2 razy zaczynałam... i nie kończyłam :(
Ja uciekam, mam dziś wizytę u lekarza rodzinnego. Wywaliło mi tarczycę po porodzie. Niech mi da skierowanie na badania (bo po co mam prywatnie wszystko robić?). W związku z tą moją tarczycą, nawet nie liczę na to, że niebawem schudnę tyle ile sobie zamarzyłam. Mam nadzieję, że mnie na nowo ustawią z lekami, to będzie mi łatwiej zrzucić zbędne kilogramy.
Papa
kkaassiiaaa26-10-2010 15:35
Dziewczyny już nie wiem co mam myśleć....od wczoraj mam bardzo twardy brzuch i bóle(takie ciągnące do dołu).Dzwoniłam wczoraj do mojej gin(bo jak już wcześniej pisałam jeżdże do niej ponad 400km do mojej rodzinnej miejscowości w której planuje rodzić) i kazała mi brać no-spe i asmag,a jak do dzisiaj nie przejdzie to iść do szpitala,żeby mnie zbadali.No i niestety nie przeszło:( Brzuch mam twardy i trochę boli.Chyba zaraz przejadę się do szpitala tylko nie wiem czy nie powiedzą mi że panikuje i nie potrzebnie przyjechałam...
Nie wiem co robić...
Ruzia8026-10-2010 17:11
hej dziewczyny
Dziekuje Wam za rady...zdecydowalam sie podawac dalej kleik ryzowy i juz od drugiego dnia jest lepiej wiec mam nadzieje ze juz teraz bedzie ok...nynko ja razem z kleikiem zaczelam tez podawac mleko modyfikowane...zdecydowalam sie na bebiko1.bo powoli chce juz konczyc to moje karmienie piersia czyli odciaganie mleczka bo to strasznie meczace....
za tydzien lub dwa zaczne podawac juz owoce i warzywa...zamierzam robic sama a jak bedzie w praktyce to sie okarze....pozdrawiam wszystkie i trzytmam kciuki za olejne porody...
asiulek_8526-10-2010 17:29
kkaassiiaaa no pewnie że jedź do szpitala.
Moje twardnienie brzucha zakończyło się 5-dniowym pobytem na patologi.
U Ciebie to za wcześnie na takie bóle które chyba są skurczami przepowiadającymi.
Zrobią Ci pewnie KTG i będziesz spokojniejsza.
Dziewczyny jeśli chodzi o mnie to ja też nie mam konta na facebooku, mam tylko na NK i jak któraś słyszała na 40tygodni.pl (i tu mam zdjęcia brzuszka bo na NK nie wstawiałam) :)
Pozdrawiam!
madzia2726-10-2010 17:31
Hey dziewczyny,
Dziś znalazłam chwilę więc postanowiłam do Was napisać:-) Przejdę od razu może do opisania porodu jak to każda z Was robiła.
A więc:
jak wiecie w piątek wyszorowałam podłogi w domu, a w sobotę od samego rana miałam bóle podbrzusza jak na @. Nie przejęłam się tym bardzo bo pomyślałam, że za dużo panikuje i wzięłam się znów za sprzątanie, po południu pojechałam na zakupy do sklepu-oczywiście musiałam przystawać co skurcz ale nie było tak źle:-)
Po południu miałam jeszcze gości, a wieczór gdy zbieraliśmy się z mężem na małą nasiadówę u znajomych postanowiliśmy zaobserwować co ile mam skurcze, okazało się że co 15min, nasiliła mi się również dziwna wydzielina lekko różowawa.
Moja położna zaleciła mi nospę i położenie się do łóżka. Tak też zrobiłam, ale skurcze nie przechodziły, a odstęp między nimi skrócił się ok.23 do 8min.
Położna zaleciła bym pojechała do szpitala, sprawdzić tą wydzielinę bo nie przerażały mnie te skurcze tylko ten śluz.
Przed 24 leżałam już podłączona do KTG tam jednak skurcze nie wychodziły bo bolał mnie dół brzucha.
Po 24 zbadała mnie lekarka i rozwarcie miałam na 1,5cm i powiedziała, ze wszystko u mnie ładnie, pięknie przygotowane do porodu i że prawdopodobnie jeszcze dziś urodzę.
Zostawili więc mnie od razu w szpitalu. Oczywiście nie w głowie mi było spanie bo zaraz potem dostałam bóli krzyżowych-spacerowałam po szpitalu-przykucając co skurcz:-(a potem postanowiłam się położyć, drzemałam tak do 2 budząc się co 8min. gdy występował skurcz.
Stwierdziłam, że nie czekam i poszłam by mnie zbadano-okazało się, że mam rozwarcie na 2,5cm lekarka kazała mi się spakować i iść na porodówkę.
Byłam przerażona gdy to usłyszałam:-/ Zadzwoniłam szybko do męża i położnej, że idę rodzić by przyjechali:-) po 10min.leżałam już na lewatywie z rozwarciem na 4cm (zanim jednak tam doszłam chyba ze sto razy kucałam na korytarzu przy skurczu-już nawet nie wiem co ile je miałam).
Po około 15min.był już mąż i położna a ja leżałam na porodówce z rozwarciem na 6cm.
Podłączyli mi KTG, kroplówkę i dali tlen (jak się później okazało, oni już wiedzieli ja nie) małej się pępowina gdzieś zawinęła i przy skurczu zmniejszało jej się tętno dlatego ja wtedy intensywnie musiałam oddychać przez tlen.
Lekarze, położna i pielęgniarki byli w szoku, że tak szybko to u mnie postępuje...najlepsze było to, że nikt nie wie kiedy mi wody odeszły, ja też nie wiem, ale przypuszczam, że było to na lewatywie ponieważ w innym przypadku bym o tym wiedziała;-P
Położna masowała mi też szyjkę by była w pełni elastyczna i by nie trzeba było mnie ciąć, ale niestety za szybki miałam poród (tak mówili) i nie unikłam szwów.
Gdy ubrali te swoje fartuchy-co wyglądały jak z horroru, wiedziałam, że to już ten moment-kilka mocniejszych parć i o 5.10. tuliłam już moją maleńką córeczkę.
Mąż w tych ostatnich chwilach porodu był ze mną-trzymałam go za rękę, a raczej ściskałam (niestety nie mógł być od początku ponieważ rodziłam na sali z inną kobietą, oddzielone byłyśmy parawanem ponieważ na rodzinnej od dnia poprzedniego męczyła się inna pacjentka).
Mąż przecinał pępowinę, a gdy dostałam córcię i mogliśmy ją oboje dotknąć popłakał się jak małe dziecko...była to najpiękniejsza chwila w moim życiu, wreszcie mogliśmy zobaczyć, poczuć i dotknąć naszą długo oczekiwaną córeczkę:-D
Potem wiadomo-łożysko i szycie, ale to już było nie ważne bo była z Nami nasz kruszynka:-)))
Powiem Wam szczerze, że w ogóle nie zmęczył mnie poród, na sali poporodowej oboje siedzieliśmy, tzn. ja leżałam i wysyłaliśmy smsy z nowiną:-D
Poród naprawdę wspominam dobrze, bardzo się również cieszę, że miałam swoją położna bo komfort psychiczny niesamowity.
Najgorsze jednak było przede mną:-(
Po porodzie nie miałam pokarmu i mała była karmiona w szpitalu butelką, kazano mi jednak ją przystawiać do piersi i tak też robiłam...
We wtorek zostałam wypisana do domu i zaczęło się...nabrzmiały mi intensywnie piersi a pokarm nie leciał-laktator nie na wiele się zdał, uciskanie piersi też bo bolało jak "cholera".
Na następny dzień miałam już wizytę położnej w domu i... się przeraziła-powiedziała, że jeśli nie (za przeproszeniem) wydoję piersi to czeka mnie szpital i pewnie gorączka 40stopni. Były twarde jak kamień, bolały jak cholera, w ogóle się dotknąć ich nie dało a ja musiała próbować odciągnąć pokarm-ryczałam jak bóbr.
Pomogły mi okłady ze stłuczonej kapusty i bardzo dobra pomoc przyjaciółki.
Unikłam więc szpitala, niestety do tej pory nie leci mi pokarm tak jak powinien a mała od początku je mleko z butelki:-/ choć cały czas ją przystawiam i jest coraz lepiej ale jeszcze nie tak jak być powinno!
W życiu nie sądziłam, że będzie coś gorszego niż poród, a jednak...
Tak więc dziewczyny które jeszcze nie rodziły, nawet jeśli nie macie pokarmu po porodzie to podstawiajcie dziecko do piersi by ciągło bo wyrabia Wam kanaliki i gdzieś ten pokarm musi ujść a najgorsza jest 3-4doba.
asiulek_8526-10-2010 17:53
madzia27 to w sumie można pozazdrościć takiego porodu :)
Jak teraz wyglądają dni z Majeczką?
A te kucanie przy skurczach pomaga? dobrze wiedzieć ;)
Ja tak patrzę na swoją torbę i nie wierze że to już niebawem...jakoś nie dociera to kompletnie do mnie.
<nynka> widziałam że pisałam, że twoja córcia od urodzenia była na pierś+mleko powiedz co ile jej co dawałaś? Bo mi położna zaleciła bym przed każdym karmieniem butlą czyli co ok.3godz. wcześniej podstawiała jej pierś. Dziś się okazało, że leci mi już więcej pokarmu z piersi i nie kazała zwiększać dawki butelkowej tylko dalej tak jak robiłam...ja już sama nie wiem bo zastanawiam się czy aby za dużo nie je?!
Przeraziłyście mnie również tymi kg, ja myślałam że to szybko spada po porodzie:-/ Ja przytyłam gdzieś ok.20kg. po porodzie straciłam ok.10kg. więc do zrzucenia mi została dycha:-/ chciałabym to szybko stracić bo wyglądam jak...:-/
madzia2726-10-2010 18:08
<asiulek> nie wiem czy tak bardzo pomaga i czy cokolwiek wtedy pomaga, ale wystać przy takim bólu się nie da...
asiulek_8526-10-2010 18:17
madzia27 zobaczymy jak ja się będę zachowywała w trakcie porodu :)
Dla zafasolkowanych :) czyli drugi etap wtajemniczenia :)
Agatha -szkoda ze nie masz konta na fcb Chetnie zobaczylabym teojego syncia:)
Dotar- wazysz 45,5kg ale moze z taka wagą jest Ci dobrze Ja teraz waze 46przy 166cm, ale moją wagą jest 52kg i tak jak pisalam nie najlepiej teraz wygladam W niektorych przypadkach waga nie odzwierciedla wygladu, moja siostra ma wage "piorkowa" waży 51 a wygląda na 57kg Wiec nie ma co brac samej wagi pod uwage tylko to jak wygladasz i sie czujesz...
kasia0333- życze by ta waga ci została:)))
Anikaa -mam profil na facebooku ale wogole tam nie zagladam, wejde moze dzis jak dam rade i odswieze co nieco a potem sprobuje Cie odnalezc. Widziałam Wasze zdjecia i Gabrysia jest przeurocza i śliczna jak mamusia :)
Klaudia - dziękuje za opinie, super z Ciebie kobietka :) Jakiś rodzinny wypad do zoo byl i jak Pascalkowi podobaly sie zwierzaczki? My tez mamy zamiar sie wybrac ale to juz na wiosne bo i Alex bedzie starszy i pogoda ładniejsza :) Pozdrawiam
Hey moje kochane:)))
Wiem, że za czesto sie nie odzywam ale kilka stron wstecz pisalam co u nas i niewiele sie zmieniło:((:))
U nas jeste jakis koszmar ostatnio:(((
może wy mi coś poradziciebo ja juz nie mam sily do wlasnego dziecka;(((I nie mam na niego pomyslu((
jak moze pamietacie, noce u nas nie zawse byly wspaniale ale teraz to juz jest calkowita klapa:(((
Piotrek zasypia o 1 a od pólnocy, czasem juz nawet wczesniej zaczyna sie koszmar- siągle sie wybudza, czasem poplakuje, wierci sie, ma zakmniete oczy a wstaje i raczkowac chce, rzuca sie w tym łózku niemilosiernie:(9po prostu horror. i jak tak sie tlucze przez godzine zeby znw zasnac to po pół godiny, po godzinie zas zaczyna sie koszmar:(((A ja juz nie mam sily, jestem niewyspana i nie wiem co roic;Myslalam ze to zęby, ale kilka razy dostał nurofen i nic to nie pomoglo, a wydaje mi sie ze po przeciwbolu cos bys ei uspokoil:( Wiec nastepnie wymysliłam że to brzuch- e moe ma wzdecia- ale nie. dostaje krople na brzuch i purka na calego wiec to nie wzdęcia;((
WIEC CO?????
W dzien jest wspanialym wesolym rozbrykanym dzieckiem- marudzi jak każdy dzieciak oczywoscie ale tak to smieje sie caly dzien i nie widac zeby mu cos bylo...Więc skąd te noce??????
DORADZCIE COS BO JA JUZ JAK ZOMBIE CHODZE:((((
maly niedlugo skończy 9 miesiecy a ja przespalam cała 1 noc jak tydzien temu pojechalam do Wroclawia papiery podpisywac....
normalnie nie mam sily:((
No nic wystarczy tych wywodow o mnie.
Pozdrawiam was wszysteki serdecznie:)))buziaczki:)))
Hej.
Agatha bardzo dziekuję za zaproszenie na naszej -klasie , a na Facebook tez jestem wiec tez mnie mozesz znaleźć przy okazji szukania Aniki hihih.
No wypad do ZOO był we wrześniu na początki chyba 5 września także u nas jeszcze bardzo cieplutko było jak w lato.
Pascal pierwszy raz widział zwirzatka na żywo hahah, podobało chyba mu sie.
Ja obiecałam Anice ze powybieram troche fotek Pascala od urodzenia az do teraz i wrzuce na Facebook , bo tam jestem od niedawna i nie zdarzylam jeszcze nic wrzucic oprocz mojego profilowego zdjecia ( nie mam czasu na nic z Pascalem hahah nawet fotek wybrac i wrzucic , jak spi to szybko obiad albo pranie albo sprzatanie takze sprawy komputerowe odkładam zawsze na potem ) maz całe dnie w pracy wiec tylko na mojej głowie wszystko , cały dom i dziecko. No ale ktos musi na ten dom zarobić.
Takze wrzuce duzo fotek pascala to sobie pooglądasz tez, bo na klasie mialam mnostwo fotek ale ja jak dodaje jakies nowe to stare tam usuwam bo jakbym nie usuwała to bym juz chyba z 500 zdjec tam miala a kto by mial tyle czasu zeby 2 dni siedziec i to oglądac hahah takze niedawno pokasowałam wszystkie fotki na klasie i zostawilam tylko te najnowsze z wrzesnia z ZOO.
Ale obiecuje wrzuce dla was specjalnie duzo duzo fotek Pascala od szpitala od urodzenia a z do dzis.
Moze juz dzis cos wrzuce a reszte po niedzieli.
Pozdrawiam
Aha Monia u nas tez czasem jest podobne w nocy, nie czesto ale czasem 1-2 razy w tygodniu bywa tez podobnie jak ty opisujesz.
Tez nie wiem skad ten nagły płacz , moze cos sie śni strasznego , albo sie przebudzi i jest ciemno i nikogo nie ma i sie przestraszy , nie mam pojęcia.
Pozdrawiam.
papa
Aha witam nową dziewczyne zafasolkowana na forum.
Gratuluje i życze powodzenia.
pa
Hej.
Anikaaaa i Agatha i inne dziewczyny które mam w kontaktach na Facebook juz wrzuciłam troche fotek Pascala , ale to sa narazie te pierwsze fotki jak był całkiem malutki ,z chrztu itp.
Ale co bede miała czas to dorzuce nastepne az dojde wkoncu do tego jak wyglada dzis heheh bo jest tego naprawde duzo.
Pascal od urodzenia ma juz kilka tysiecy zdjec.
My mamy dwa profesionalne aparaty lustrzanki plus cyfrowke jeszcze i maz robi naprawde duzo zdjec i Pascalowi i Mnie takze ja wybieram tylko naprawde troszeczke z tego co my posiadamy.
Dzis chyba z około 100 fotek wrzuciłam na facebook a to tylko wybralam troche z okresu pierwsze 4 miesiące Pascala.
Ma juz prawei 9 miesiecy takze drugie sto was jeszcze czeka do ogladniecia hahahah żartuje postaram sie wybrac troche.
Pozdrawiam i miłego ogladania.
pa
Hej:)
Dziewczynki podawajcie linki do waszych kont na facebookach....bardzo chętnie pooglądam Wasze dzieciaczki:)
U mnie wszystko dobrze...ostatnio byłam z moim M w szkole rodzenie(po raz pierwszy) i nawet się nie spodziewaliśmy ze będzie tak fajnie.
Dzidziuś rusza się coraz bardziej i czasem te jego kopnięcia są troszkę bolesne.
Jeśli chodzi o wagę-bo poruszałyście wcześniej ten temat to ja sama nie wiem jak mam liczyć jej przyrost.
Na początku ciąży ważyłam 67kg-później schudłam(przez wymioty) i ważyłam 63,5kg a teraz waże 68,5kg i sama nie wiem czy przyrost masy mam liczyć od tych początkowych 67kg czy może od tych 63,5...co wy o tym myślicie?
Ja się bardzo obawiam,żeby nie przytyć za dużo w ciąży...bo mam tendencje do tycia:/
Z drugiej strony...wszystkie kobiety w mojej rodzinie(mama,siostra,kuzynka) chudły po ciąży.No ale nie wiem jak to ze mna bedzie:) Tak naprawdę to nie muszę sobie niczego odmawiać,bo może to dziwne ale ja w ciąży nie czuje jakoś głodu-jem,bo wiem,że muszę nakarmić mojego synka:)ale jak mam ochotę na batonika czy czekoladkę to sobie nie odmawiam:)
Pozdrawiam Was:)
klaudia- Pascal jest uroczy:))))) rano oglądałam fotki:) ale niewiem do kogo podobny bo na kazdym zdjeciu jestes w okularach przeciwslonecznych:)
Moniu- u Nas takie noce tez sie zdarzają, ja to przypisuje tym ze dziecko poznaje coraz wiecej rzeczy i odreagowuje w nocy. Tyle ze u nas raz na jakis czas. Wiesz co moja kolezanka miala podobnie, dzien w dzien(znaczy noc) a że mieszka na wiosce z babciami tamte stwierdzily ze czegos sie Maćko wystraszył i przelaly mu wosk, wyszedł pies i podobno sie skonczylo. Niewiem czy w to wierzyc. Choc ja pewnie wszystkiego bym próbowała. A probowalas polozyc go w lozeczku odwrotnie?
bodajże kkkassia pytała o link- http://www.facebook.com/album.php?aid=39531&id=100000560243501&l=930e334f21
znajdziesz na tablicy wpisy od naszej MoniW i klaudii:)
jak tam nasze swieze mamuski daja sobie rade.... napiszcie cos... ja juz zapomnialam jak gabi taka maluska byla
hej dziewczynki..
Dawno mnie tu nie bylo i niewiem nawet co u Was slychac, musze nadrobic zaleglosci, a bedzie tego sporo stron...:(
pisze bo mam problem i moze bedziecie mogly cos doradzic...otoz dzis marti skonczyla 5 miesiecy i zdecydowalam sie zaczac podawac jej stale pokarmy-do tej pory byla wylacznie na mleku z piersi...
dzis zaczelam od kleiku ryzowego Nestle- na 120 ml dodalam tylko 1 lyzke, mala jadla lyzeczka bo przez smoka nie chcialo leciec i zjadla 60 ml...po 3 godzinach zaczela sie drzec w nieboglosy , przestala jesc i 2 razy jej sie ulalo tak porzadnie, wlsciwie to mozna powiedziec ze zwymiotowala...czy to normalne na poczatku czy powinnam przestac podawac jej ten kleik, bo niewiem w sumie co jutro zrobic, czy podac znowu czy to jest jakas alergia...?
Hej.
Anikaaa no Pascal urodził sie w lutym to potem nastała ładna wiosna i lato a wiec chodzi sie w okularkach słonecznych przewaznie bynajmniej ja bo lubie.
Poza tym do zdjec jak słonce swiecie mi prosto w oczy to tym bardziej zakładam okulary żeby oczu nie mrużyc na zdjeciu itp.
Ale ja jeszce wrzuce troche fotek dalszych Pascala moze tam gdzies bede bez , to musze znaleźc jakies w domu a nie na dworze hahaha.
A jesli ci chodzi do kogo podobny pascal to nie musisz ogladac hahah juz ci odpowiadam Pascal to cały tata ,cały mój maż w stu procentach.
Kazdy to powiedział jak go zobaczył od razu.
Na tysiac osób przykładowo tysiac powiedziało ze cały Daniel czyli mój mąż.
Ani jedna osoba nie powiedziała ze do mnie takze juz masz odpowiedx gotową hahahah.
Poza tym pierwsza osobą jaka powiedziła ze jest podobny do mojego meza byłam ja , w szpitalu kilka sekund po urodzeniu jak dali mi Pascala na brzuszek powiedziałam do meza bo był ze mna cały poród ....cyt. moj Boże cały ty.
Zobaczyła to od razu....
Takze to tyle.
Miłego ogladania dalszych fotek na facebooku.
Pozdrawiam
papa
Ruzia80- ja bym podawała dalej kleik i ja tez pierwsze co to dawałam kleik u Wiki i też tak samo było później było lepiej :)Ale ja dawałam kleik przez butelke tyle tylko,że dziurke ze smoczka powiekszyłam igłą( oczywiście wczesniej igłe wygotowałam porządnie w wodzie ) .Teraz daje kaszke i zupki i deserki odnalazłam jej smak :) Ale nie wiem czy pamiętasz ja Wikusie karmilam mieszanką ( mój pokarm + mleko modyfikowane).hmm może u ciebie chce gęściejsze skoro po 3 godzinach woła o więcej .Mysle że jej brzuszek musi przyzwyczaić sie do nowych posiłków a dziecko zjada ile chce więc może narazie co 3 godziny marti będzie ci jadła a później coraz dłużej wytrzyma ja Wiki dałam jedno opakowanie kleiku i przeszłam na kaszke .A co do alergi to wydaje mi sie, że miała by jakąś wysypke na skórze .A u mnie Wiki do tej pory raz zje 60 ml a raz 160 nie ma na to reguły :)Pozdrawiam :)
Cześć Mamusie, jak tak szybko, bo Małgosia nie pozwala mi pisać.
Gratuluję świeżo upieczonym mamusiom zdrowych, kochanych maluszków :) Niech się dobrze chowają :)
Gratuluję też nowej mamusi zafasolkowanej :) Oby ciąża była niezapomnianym, wspaniałym, radosnym okresem, z tylko i wyłącznie wspaniałym samopoczuciem :)
Monia: Moja Małgosia miewa też takie nocki. Ostatnio tak było przez jakieś 10 dni, ja już chodziłam do tyłu... a w dodatku fakt, że karmię piersią sprawiał, że nawet w ciągu dnia kawki nie mogłam wypić i słaniałam się z kąta w kąt... a i przespać się nie można, bo Małgoś musi być w centrum uwagi na okrągło. Co do Małgosi, to wiem, że jest tak jak ja, księżycopatką. Fakt, po terminie urodziła się w noc, w którą była pełnia księżyca. No i do tej pory w pełnię miewamy problem ze spaniem. Ja zresztą też zawsze gadam, albo nawet krzyczę przez sen. Ona z kolei albo się rzuca z boku na bok aż w końcu całkiem się wybudzi, albo się budzi w środku nocy po dłuuugim wieczornym usypianiu (a usypia około północy), i zaczyna gadać na całego. M mówił, że "zaprasza wszystkie aniołki na swoje chrzciny". Jesteśmy już po chrzcinach, więc liczę na to, że skończy się to nocne "zapraszanie".
Monia, a czy to czasem nie jest spowodowane tym, że teraz mieszkacie u twoich rodziców? Może inne miejsce, w którym jesteście już od dłuższego czasu tak na Piotrusia działa? Może - tak, jak Anika pisała - zmień chociaż pozycję w łóżeczku i połóż małego odwrotnie, albo w ogóle przestaw łóżeczko, jeśli to możliwe? Ja tam wierzę w cieki wodne i złą energie... to naprawdę może zakłócać sen. A mały otrzymuje co raz więcej bodźców w ciągu dnia, to tym bardziej w nocy musi odreagować. Niezawsze głębokim snem. Ja do 5 roku życia nie dawałam spać rodzicom w nocy. I nawet pamiętam te koszmary, o których nie potrafiłam wowczas opowiedzieć rodzicom... miałam jakieś klaustrofobiczne sny i drętwiały mi nogi. Do tej pory mam klaustrofobię... a jak powiedziałam mojej mamie oststnio o tych snach to dopiero zrozumiała dlaczego byłam taka "okropna". Małgosia też czasem przez sen popłakuje, albo budzi się z podkówką i zaczyna płakać. Pewnie też jej się coś złego śni. No, ale na to nie mam wpływu... mogę ją tylko utulić i uspokoić.
Jeśli chodzi o rozszerzanie diety:
Małgoś na dniach kończy 4 miesiące, wczoraj dostała pierwszy raz marchewkę. Trochę się krzywiła na ten nowy smak, ale podobało jej się jedzenie łyżeczką.
Ja od jakichś 3 tygodni już prawie nie karmię piersią, tylko w nocy, jeśli Małgoś zechce. Niestety w ciągu dnia, jak wołała jeść, to podawanie piersi jeszcze bardziej ją drażniło i MUSIAŁA być butla. Jedynie między posiłkami, jak była najedzona, to próbowałam czasami ją troszkę piersią napoić (mam dość słaby pokarm i od urodzenia mała traktowała go raczej jako picie a nie jedzenie). Teraz podaję jej pierś tylko w nocy, a i tego czasem nie chce bo woli butlę. No, trudno... :(
Ja od 3 tygodni, raz dziennie dodawałam jej łyżeczkę kleiku do butli (ale po tym kupy śmierdzące sadzi!). Nie przesadzam z gęstszą konsystencją, bo widzę, że się bardziej wysila przy robieniu kupki - wszystko stopniowo. Poza tym, zauważyłam, że nie ma różnicy, czy mleko z kleikiem, czy samo mleko - i tak głodnieje co 3-4 godziny, więc nie będę jej na siłę tuczyć.
Jeśli chodzi o Martusię, to jeśli była karmiona tylko piersią, to może najpierw jej wprowadzić jakieś mleko modyfikowane, które by jej podchodziło, a potem stopniowo dokładać do niego kleik? Przyzwyczaiłaby się pomału i nie byłoby problemu z brzuszkiem? A potem moznaby zacząć około 6 miesiąca podawać pierwsze słoiczki?
Ja bym to zrobiła tak: Codziennie co raz więcej samego mleka modyfikowanego (bebilon comfort jest leciutko zagęszczony i małgosia bardzo go lubiła - ale jednak na brzuszek lepszy był dla niej ostatecznie Nutramigen na receptę). Potem po ok. tygodniu zaczełabym dodawać kleik - tak około łyżeczkę na 120ml, i zwiększać systematycznie.
Tak robiłam Małgosi, z tym, że ona od urodzenia była na mieszance pierś+mleko sztuczne.
Tak piszecie o tym facebooku, ja nie mam tam profilu, chyba sobię założe, jak znajdę chwilkę czasu... Póki co, mozna zajrzeć do mojego profilu na NK :)
Katko, jak tam Ziemuś? Miałam ci odpisać, nawet 2 razy zaczynałam... i nie kończyłam :(
Ja uciekam, mam dziś wizytę u lekarza rodzinnego. Wywaliło mi tarczycę po porodzie. Niech mi da skierowanie na badania (bo po co mam prywatnie wszystko robić?). W związku z tą moją tarczycą, nawet nie liczę na to, że niebawem schudnę tyle ile sobie zamarzyłam. Mam nadzieję, że mnie na nowo ustawią z lekami, to będzie mi łatwiej zrzucić zbędne kilogramy.
Papa
Dziewczyny już nie wiem co mam myśleć....od wczoraj mam bardzo twardy brzuch i bóle(takie ciągnące do dołu).Dzwoniłam wczoraj do mojej gin(bo jak już wcześniej pisałam jeżdże do niej ponad 400km do mojej rodzinnej miejscowości w której planuje rodzić) i kazała mi brać no-spe i asmag,a jak do dzisiaj nie przejdzie to iść do szpitala,żeby mnie zbadali.No i niestety nie przeszło:( Brzuch mam twardy i trochę boli.Chyba zaraz przejadę się do szpitala tylko nie wiem czy nie powiedzą mi że panikuje i nie potrzebnie przyjechałam...
Nie wiem co robić...
hej dziewczyny
Dziekuje Wam za rady...zdecydowalam sie podawac dalej kleik ryzowy i juz od drugiego dnia jest lepiej wiec mam nadzieje ze juz teraz bedzie ok...nynko ja razem z kleikiem zaczelam tez podawac mleko modyfikowane...zdecydowalam sie na bebiko1.bo powoli chce juz konczyc to moje karmienie piersia czyli odciaganie mleczka bo to strasznie meczace....
za tydzien lub dwa zaczne podawac juz owoce i warzywa...zamierzam robic sama a jak bedzie w praktyce to sie okarze....pozdrawiam wszystkie i trzytmam kciuki za olejne porody...
kkaassiiaaa no pewnie że jedź do szpitala.
Moje twardnienie brzucha zakończyło się 5-dniowym pobytem na patologi.
U Ciebie to za wcześnie na takie bóle które chyba są skurczami przepowiadającymi.
Zrobią Ci pewnie KTG i będziesz spokojniejsza.
Dziewczyny jeśli chodzi o mnie to ja też nie mam konta na facebooku, mam tylko na NK i jak któraś słyszała na 40tygodni.pl (i tu mam zdjęcia brzuszka bo na NK nie wstawiałam) :)
Pozdrawiam!
Hey dziewczyny,
Dziś znalazłam chwilę więc postanowiłam do Was napisać:-) Przejdę od razu może do opisania porodu jak to każda z Was robiła.
A więc:
jak wiecie w piątek wyszorowałam podłogi w domu, a w sobotę od samego rana miałam bóle podbrzusza jak na @. Nie przejęłam się tym bardzo bo pomyślałam, że za dużo panikuje i wzięłam się znów za sprzątanie, po południu pojechałam na zakupy do sklepu-oczywiście musiałam przystawać co skurcz ale nie było tak źle:-)
Po południu miałam jeszcze gości, a wieczór gdy zbieraliśmy się z mężem na małą nasiadówę u znajomych postanowiliśmy zaobserwować co ile mam skurcze, okazało się że co 15min, nasiliła mi się również dziwna wydzielina lekko różowawa.
Moja położna zaleciła mi nospę i położenie się do łóżka. Tak też zrobiłam, ale skurcze nie przechodziły, a odstęp między nimi skrócił się ok.23 do 8min.
Położna zaleciła bym pojechała do szpitala, sprawdzić tą wydzielinę bo nie przerażały mnie te skurcze tylko ten śluz.
Przed 24 leżałam już podłączona do KTG tam jednak skurcze nie wychodziły bo bolał mnie dół brzucha.
Po 24 zbadała mnie lekarka i rozwarcie miałam na 1,5cm i powiedziała, ze wszystko u mnie ładnie, pięknie przygotowane do porodu i że prawdopodobnie jeszcze dziś urodzę.
Zostawili więc mnie od razu w szpitalu. Oczywiście nie w głowie mi było spanie bo zaraz potem dostałam bóli krzyżowych-spacerowałam po szpitalu-przykucając co skurcz:-(a potem postanowiłam się położyć, drzemałam tak do 2 budząc się co 8min. gdy występował skurcz.
Stwierdziłam, że nie czekam i poszłam by mnie zbadano-okazało się, że mam rozwarcie na 2,5cm lekarka kazała mi się spakować i iść na porodówkę.
Byłam przerażona gdy to usłyszałam:-/ Zadzwoniłam szybko do męża i położnej, że idę rodzić by przyjechali:-) po 10min.leżałam już na lewatywie z rozwarciem na 4cm (zanim jednak tam doszłam chyba ze sto razy kucałam na korytarzu przy skurczu-już nawet nie wiem co ile je miałam).
Po około 15min.był już mąż i położna a ja leżałam na porodówce z rozwarciem na 6cm.
Podłączyli mi KTG, kroplówkę i dali tlen (jak się później okazało, oni już wiedzieli ja nie) małej się pępowina gdzieś zawinęła i przy skurczu zmniejszało jej się tętno dlatego ja wtedy intensywnie musiałam oddychać przez tlen.
Lekarze, położna i pielęgniarki byli w szoku, że tak szybko to u mnie postępuje...najlepsze było to, że nikt nie wie kiedy mi wody odeszły, ja też nie wiem, ale przypuszczam, że było to na lewatywie ponieważ w innym przypadku bym o tym wiedziała;-P
Położna masowała mi też szyjkę by była w pełni elastyczna i by nie trzeba było mnie ciąć, ale niestety za szybki miałam poród (tak mówili) i nie unikłam szwów.
Gdy ubrali te swoje fartuchy-co wyglądały jak z horroru, wiedziałam, że to już ten moment-kilka mocniejszych parć i o 5.10. tuliłam już moją maleńką córeczkę.
Mąż w tych ostatnich chwilach porodu był ze mną-trzymałam go za rękę, a raczej ściskałam (niestety nie mógł być od początku ponieważ rodziłam na sali z inną kobietą, oddzielone byłyśmy parawanem ponieważ na rodzinnej od dnia poprzedniego męczyła się inna pacjentka).
Mąż przecinał pępowinę, a gdy dostałam córcię i mogliśmy ją oboje dotknąć popłakał się jak małe dziecko...była to najpiękniejsza chwila w moim życiu, wreszcie mogliśmy zobaczyć, poczuć i dotknąć naszą długo oczekiwaną córeczkę:-D
Potem wiadomo-łożysko i szycie, ale to już było nie ważne bo była z Nami nasz kruszynka:-)))
Powiem Wam szczerze, że w ogóle nie zmęczył mnie poród, na sali poporodowej oboje siedzieliśmy, tzn. ja leżałam i wysyłaliśmy smsy z nowiną:-D
Poród naprawdę wspominam dobrze, bardzo się również cieszę, że miałam swoją położna bo komfort psychiczny niesamowity.
Najgorsze jednak było przede mną:-(
Po porodzie nie miałam pokarmu i mała była karmiona w szpitalu butelką, kazano mi jednak ją przystawiać do piersi i tak też robiłam...
We wtorek zostałam wypisana do domu i zaczęło się...nabrzmiały mi intensywnie piersi a pokarm nie leciał-laktator nie na wiele się zdał, uciskanie piersi też bo bolało jak "cholera".
Na następny dzień miałam już wizytę położnej w domu i... się przeraziła-powiedziała, że jeśli nie (za przeproszeniem) wydoję piersi to czeka mnie szpital i pewnie gorączka 40stopni. Były twarde jak kamień, bolały jak cholera, w ogóle się dotknąć ich nie dało a ja musiała próbować odciągnąć pokarm-ryczałam jak bóbr.
Pomogły mi okłady ze stłuczonej kapusty i bardzo dobra pomoc przyjaciółki.
Unikłam więc szpitala, niestety do tej pory nie leci mi pokarm tak jak powinien a mała od początku je mleko z butelki:-/ choć cały czas ją przystawiam i jest coraz lepiej ale jeszcze nie tak jak być powinno!
W życiu nie sądziłam, że będzie coś gorszego niż poród, a jednak...
Tak więc dziewczyny które jeszcze nie rodziły, nawet jeśli nie macie pokarmu po porodzie to podstawiajcie dziecko do piersi by ciągło bo wyrabia Wam kanaliki i gdzieś ten pokarm musi ujść a najgorsza jest 3-4doba.
madzia27 to w sumie można pozazdrościć takiego porodu :)
Jak teraz wyglądają dni z Majeczką?
A te kucanie przy skurczach pomaga? dobrze wiedzieć ;)
Ja tak patrzę na swoją torbę i nie wierze że to już niebawem...jakoś nie dociera to kompletnie do mnie.
Buziaki
Kalendarz NaRoDzIn :)))
Marti84 - Kubus, ur.21.06.2009, 4020gr, 57cm.
Akszeinga1 - Julcia, ur.24.06.2009, 4700gr, 59cm.
Ayah28- Lidia, ur.24.06.2009, 3120gr, 55cm.
anuleczka - Danielek, ur.20.07.2009, 3790gr, 55cm.
Zuzia - Pawełek, ur.06.09.2009, 3390gr, 55cm.
kasiula29 - Patrick, ur.22.10.2009, 3540gr, 53cm.
Agatha - Alex, ur.01.12.2009, 3420g, 50cm.
klaudia28 - Pascalek, ur.02.02.2010, 4050gr, 54cm.
MoniaB - Piotruś, ur.07.02.2010, 3580gr, 57cm.
Paulina119 - Grześ, ur.03.03.2010, 3550gr, 55cm.
Anika - Gabrysia, ur.22.04.2010, 3100gr, 52cm.
agnieszkaadres79 - Michał Karol, ur.18.05.2010, 3800gr, 57cm.
Ruzia80 - Marta, ur.24.05.2010, 3015gr, 48cm.
kasia0333 - Wiktoria, ur. 02.06.2010, 4000gr, 54cm.
nynka - Małgosia, ur. 28.06.2010, 4100g, 59cm.
katka - Ziemek, ur. 06.07.2010, 3500gr, 58cm.
balbinka - Martynka, ur. 09.07.2010, 3140gr, 53cm.
lenka1 - Natan,ur.10.08.2010,3200 gr, 52cm.
agniesszzka - Patrycja, 11.08.2010, 3400g, 55 cm.
anuleczka - Gabrysia, ur. 13.10.2010, 4600g, 58cm.
madzia27 - Maja, ur. 17.10.2010, 2750g, 52cm.
"Kalendarzyk porodów"
monikka26- 6 listopad SYNUŚ
asiulek_85 - 22 listopad SYNUŚ
lilia60 - 27 listopad SYNUŚ
kkaassiiaa - 25 styczeń SYNUŚ
Ayah28 - 21 marzec SYNUŚ
Dotar - ?
<nynka> widziałam że pisałam, że twoja córcia od urodzenia była na pierś+mleko powiedz co ile jej co dawałaś? Bo mi położna zaleciła bym przed każdym karmieniem butlą czyli co ok.3godz. wcześniej podstawiała jej pierś. Dziś się okazało, że leci mi już więcej pokarmu z piersi i nie kazała zwiększać dawki butelkowej tylko dalej tak jak robiłam...ja już sama nie wiem bo zastanawiam się czy aby za dużo nie je?!
Przeraziłyście mnie również tymi kg, ja myślałam że to szybko spada po porodzie:-/ Ja przytyłam gdzieś ok.20kg. po porodzie straciłam ok.10kg. więc do zrzucenia mi została dycha:-/ chciałabym to szybko stracić bo wyglądam jak...:-/
<asiulek> nie wiem czy tak bardzo pomaga i czy cokolwiek wtedy pomaga, ale wystać przy takim bólu się nie da...
madzia27 zobaczymy jak ja się będę zachowywała w trakcie porodu :)
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Objawy ciąży
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?