Szukaj

Dla zafasolkowanych :) czyli drugi etap wtajemniczenia :)

Komentarze do: Jak zajść w ciążę
Odpowiedz w wątku
asiulek_85
asiulek_85 24-11-2010 14:54

kkaassiiaaa dziękuję :)
Sama nie wierzę w to jeszcze.
Ale Tobie kochana też już nie wiele zostało, szybko zleci :)

Pozdrawiam!!

asiulek_85
asiulek_85 24-11-2010 15:07

Kalendarz NaRoDzIn :)))

Marti84 - Kubus, ur.21.06.2009, 4020gr, 57cm.
Akszeinga1 - Julcia, ur.24.06.2009, 4700gr, 59cm.
Ayah28- Lidia, ur.24.06.2009, 3120gr, 55cm.
anuleczka - Danielek, ur.20.07.2009, 3790gr, 55cm.
Zuzia - Pawełek, ur.06.09.2009, 3390gr, 55cm.
kasiula29 - Patrick, ur.22.10.2009, 3540gr, 53cm.
Agatha - Alex, ur.01.12.2009, 3420g, 50cm.
klaudia28 - Pascalek, ur.02.02.2010, 4050gr, 54cm.
MoniaB - Piotruś, ur.07.02.2010, 3580gr, 57cm.
Paulina119 - Grześ, ur.03.03.2010, 3550gr, 55cm.
Anika - Gabrysia, ur.22.04.2010, 3100gr, 52cm.
agnieszkaadres79 - Michał Karol, ur.18.05.2010, 3800gr, 57cm.
Ruzia80 - Marta, ur.24.05.2010, 3015gr, 48cm.
kasia0333 - Wiktoria, ur. 02.06.2010, 4000gr, 54cm.
nynka - Małgosia, ur. 28.06.2010, 4100g, 59cm.
katka - Ziemek, ur. 06.07.2010, 3500gr, 58cm.
balbinka - Martynka, ur. 09.07.2010, 3140gr, 53cm.
lenka1 - Natan,ur.10.08.2010,3200 gr, 52cm.
agniesszzka - Patrycja, 11.08.2010, 3400g, 55 cm.
anuleczka - Gabrysia, ur. 13.10.2010, 4600g, 58cm.
madzia27 - Maja, ur. 17.10.2010, 2750g, 52cm.
monikka26 - Marcelek, ur. 10.11.2010, 5050g, ? cm.


"Kalendarzyk porodów"


asiulek_85 - 22 listopad SYNUŚ

lilia60 - 27 listopad SYNUŚ

kkaassiiaa - 25 styczeń SYNUŚ

Ayah28 - 21 marzec SYNUŚ

lilia60
lilia60 26-11-2010 09:27

Ja jescze czekam asiulek pewnie juz tuli malenstwo.

Anikaaa
Anikaaa 26-11-2010 11:39

no ciekawe...
lilia- pewnie za chwile ty znikniesz i bedziesz tulic swojego skarbusia

kasia0333
kasia0333 26-11-2010 11:59

Marti84 , Akszeinga1 , Ayah28 , anuleczka , Zuzia , kasiula29 , Agatha , i pozostałe mamusie - a co u Was słychać ?

marynia
marynia 26-11-2010 21:18

cześć dziewczyny! nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, przez pewien czas gościłam na tym forum. od czasu do czasu sprawdzam co u was słychać. niektóre koleżanki ponownie zostaną mamami, gratuluję.
u mnie w tym miesiącu mija 6 rok starań. obecnie jestem w ciążu, tylko jak się ona rozwinie, to jest wielka niewiadoma. bardzo się martwię! jestem na zwolnieniu i leżę, bo niestety plamię od samego początku. jeszcze tydzień niepewności i wizyta u lekarza. ogromne dawki progesteronu i no spa. w sobotę miałam bardzo śladowy wynuk bety. w poniedziałek powtórzyłam badanie i ponad 100. we wtorek w klinice 14. lekarz stwierdził, że musiał być błąd w 1 badaniu. dziś beta 35 , wzrasta, ale czy nie za mało? i jak tu się cieszyć? wkurzają mnie ci lekarze, płacę im ogromną kasę i czuję , że jestem jedną z wielu, które utrzymują klinikę. jestem po pierwszej inseminacji w sumie to koszt ponad 1300 zl. nie żal mi tej kasy, tylko mało zainteresowania, a ja potrzebuję wsparcia. na wizycie odniosłam takie wraźenie, że jak się nie uda to nic. ja już nie mam siły, boję się! dziś boli mnie podbrzusze, tak jak na @, może to efekt powiększającej się macicy i uwiera mi na inne narządy (przynajmniej tak mi tłumaczyli ostatnio moje bóle). proszę trzymcie kciuki i pociszcie trochę (u mnie chyba hormony buzują).

katka32
katka32 26-11-2010 22:12

Maryniu pewnie , że pamietamy bynajmniej ja !!!! Nie smuć sie Kochana wiem, że nie jest łatwo ale bądź dobrej myśli dla swojej fasolki. Ważne , że beta rośnie i tego sie trzymaj.... Leż i odpoczywaj, moja znajoma plamiła cały poczatek ciąży, problem był nawet przy wyjściu do toalety leżała plackiem aż do 5 mies. a dziś ? dziś ma rocznego synka !!! nie martw się na zapas, pomódl się do Swietego Dominika, wiara czyni cuda wiem bo mój cud własnie zasnął w łóżeczku :))

marynia
marynia 26-11-2010 22:47

katuś witaj! za twoją radą modlę się do św. dominika. co prawda nie pisałam do sióstr, ale modlitwę znalazłam w necie. trochę poszperałam na temat bety i znalazłam, że przyrasta 66% w ciągu 2 dni i 114% w ciagu 3 dni, patrząc od wtorku 14, a dziś rano 35, to wynik jak najbardziej prawidlowy. wierz, że się modlę, bo to mi tylko pozostało. wstaję tylko do toalety i żeby zrobić sobie jakieś kanapki. w tym wszystkim żal mi mojej córki, bo musi teraz się wszystkim zająć. mojego męża nie ma w tej chwili. jakoś sobie radzimy, pomagają nam bliscy. zostawiłam pracę, nawet nie dokonczyłam moich spraw, bo nie było czasu. nawet zdenerwowałam się na moją kleżankę, która wiedząc ,że się staramy i że to dla mnie ważne robila mi wyrzuty na temat zwolnienia. ja nie miałam wyboru, leżeć i nic nie robić, to też czynię.
cieszę się, że się odezwałaś, pilnuj twojego szkraba, a jak bliźniaczki?

lilia60
lilia60 27-11-2010 10:21

witaj Maryniu ja tez po dziesieciu latach dopiero zaszłam teraz czekam na porod wiec głowa do gory bedzie dobrze.Pozdrawiam

asiula11
asiula11 27-11-2010 17:24

MARYNIU-ja Ciebie pamietam ,powodzenia życze z całego serca,trzymaj sie cieplutko,wierze ,ze bedzie dobrze-pozdrawiam serdecznie

marynia
marynia 27-11-2010 18:05

dziewczyny, dzięki za słowa wsparcia. tak bardzo teraz tego potrzebuję. jestem ciągle sama i chyba za dużo myślę. nieraz się boję, że z tego nic nie wyjdzie i płaczę, a nieraz pełna nadzieji i wiary. na pewno bym się uspokoiła, żeby ustały te plamienia , są niewielkie, ale są.

katka32
katka32 28-11-2010 21:03

Maryniu a ile córka ma lat? No moje bliźniaczki to już duże panny, skończyły 13 lat i przerosły dawno mamę :))
Teraz Ziemek to prawie jak jedynak bedzie :))
Maryniu a masz profil na NK ? Jesli tak to napisz mi na gg to numer 8552785 podam Ci swoje dane :))

lilia60
lilia60 29-11-2010 14:27

Czesc dziewczynki byłam w sobote na IP zbadali i do domu wszystko dobrze gin mowił wszystko przygotowane do porodu czekac
Dzis znow byłam zbadał mnie inny lekarz i powiedział ze u mnie to zadnego zwiastunu porodu nie widac przyjechac jutro.
No i jestem w domu i zaczeła mi lekko leciec krew ale boli zadnych to ja juz sama nie wiem.
Jak jutro przyjade to dam znac chyba ze mnie zatrzymia pozdrawiam.

asiulek_85
asiulek_85 29-11-2010 15:43

Kalendarz NaRoDzIn :)))

Marti84 - Kubus, ur.21.06.2009, 4020gr, 57cm.
Akszeinga1 - Julcia, ur.24.06.2009, 4700gr, 59cm.
Ayah28- Lidia, ur.24.06.2009, 3120gr, 55cm.
anuleczka - Danielek, ur.20.07.2009, 3790gr, 55cm.
Zuzia - Pawełek, ur.06.09.2009, 3390gr, 55cm.
kasiula29 - Patrick, ur.22.10.2009, 3540gr, 53cm.
Agatha - Alex, ur.01.12.2009, 3420g, 50cm.
klaudia28 - Pascalek, ur.02.02.2010, 4050gr, 54cm.
MoniaB - Piotruś, ur.07.02.2010, 3580gr, 57cm.
Paulina119 - Grześ, ur.03.03.2010, 3550gr, 55cm.
Anika - Gabrysia, ur.22.04.2010, 3100gr, 52cm.
agnieszkaadres79 - Michał Karol, ur.18.05.2010, 3800gr, 57cm.
Ruzia80 - Marta, ur.24.05.2010, 3015gr, 48cm.
kasia0333 - Wiktoria, ur. 02.06.2010, 4000gr, 54cm.
nynka - Małgosia, ur. 28.06.2010, 4100g, 59cm.
katka - Ziemek, ur. 06.07.2010, 3500gr, 58cm.
balbinka - Martynka, ur. 09.07.2010, 3140gr, 53cm.
lenka1 - Natan,ur.10.08.2010,3200 gr, 52cm.
agniesszzka - Patrycja, 11.08.2010, 3400g, 55 cm.
anuleczka - Gabrysia, ur. 13.10.2010, 4600g, 58cm.
madzia27 - Maja, ur. 17.10.2010, 2750g, 52cm.
monikka26 - Marcelek, ur. 10.11.2010, 5050g, ? cm.
asiulek_85 - Karolek, ur. 26.11.2010, 3870g, 55 cm.


"Kalendarzyk porodów"


lilia60 - 27 listopad SYNUŚ

kkaassiiaa - 25 styczeń SYNUŚ

Ayah28 - 21 marzec SYNUŚ

asiulek_85
asiulek_85 29-11-2010 15:48

Hej dziewczynki :)

No i wreszcie dołączyłam do grona mamuś :)

Powiem tylko że mój poród był bardzo ciężki ale dzięki mojemu M i super położnej i Pani doktor daliśmy radę :)
Dwie oksytocyny kilka czopków które nasilały skurcze jeszcze bardziej ale i przyspieszyły poród i po 12 godzinach miałam na piersi swojego najśliczniejszego synka :)

Szczegóły opowiem jak znajdę chwilkę.

lilia60 pora na Ciebie :)
Trzymam kciuki!!

Pozdrawiam!

klaudia28
klaudia28 29-11-2010 15:57

Hej.
Asiulek 85 moje serdeczne gratulacje.
Buzaki.
Oby Karolek się zdrowo chował i dużo pociechy z maluszka.
Pozdrawiam

asiulek_85
asiulek_85 29-11-2010 18:48

Opiszę Wam mój poród bo mały póki co śpi jak zabity :)

Mam teraz chwilkę bo mały śpi jak zabity więc postaram się opisać jak to było :)

Więc jak pisałam 25.11 położyłam się na oddziale na wywołanie porodu.

Zostałam zbadana i miałam już rozwarcie na 2 palce ale lekarz stwierdził że jak do rana nie zacznie się nic dziać samo to rano dostanę oksytocynę.

Oczywiście na tym rozwarciu się skończyło i już przed 7 rano 26.11 miałam podany antybiotyk na paciorkowca, zrobioną lewatywę i czekałam na podłączenie kroplówki.

Ok. 8 z kroplówką trafiłam na porodówkę i tam czekałam aż pojawi się M żeby mnie wspierać.

Oksytocyna skapywała jak krew z nosa...a ja czekałam jak ta głupia na jakieś skurcze żeby poczuć że już się zaczyna (potem tego żałowałam ;)).

Co jakiś czas byłam badana i nie wiele się zmieniało więc moje losy nie były pewne...i była opcja rezygnacji tego dnia ale dzięki Bogu Pani doktor z którą miałam rodzić postanowiła żeby podać mi drugą dawkę oxy.

Na samą myśl że ta druga też będzie skapywała 8 godzin szlag mnie trafiał bo myślałam że już nigdy nie urodzę.

No i bach...silne skurcze (wtedy mi się wydawało że są silne hehe), badanie i okazuje się że rozwarcie jest już na 7...no ale czekamy...czekamy i czekamy...

Jak kolejne skurcze powodowały że zaczynałam stękać to przychodziły żeby mnie zbadać no ale rozwarcie stanęło na 7.

Decyzja...2 czopki przyspieszające.Wtedy ból jeszcze większy...szyjka skrócona ale twarda i to też sprawiało problem.

Do momentu tych największych skurczy ściskałam M za rękę z w bólu..był dla mnie największym wsparciem :) NIE DAŁA BYM RADY BEZ NIEGO!!

Ból był już tak spory że już myślałam że gorzej być nie może, a jednak...

Zaczełam zasypiać między skurczami, M mnie łapał bo widział że odlatuje...kazały mi chodzić i robic kółka biodrami żeby rozwarcie szybciej się zrobiło na gotowo ale ja nie miałam siły... (koleżanki z sali przed poriodem obudziły mnie gadaniem o 2:40 i już było po spaniu..).

Kolejna decyzja to czopek po którym skurcze miały być naprawdę bardzo silne, jeden po drugim czyli ogólnie hardkor :)

No i tak było...kazały mi klękać w rozkroku na podłodze.

M trzymał mnie a ja się napinałam z bólu, o mało go nie ugryzłam z tego wszystkiego :)

Przyszła Pani doktor bo niestety zaczęłam krzyczeć ale nie tak panicznie...ale krzyczałam a nie miałam ale położna powiedziała że taki krzyk to nie krzyk, pocieszające:)

W pewnym momencie tych najgorszych rozrywających skurczy poczułam silne parcie i jak główka jest już bardzo nisko, nawet nie wiem jak szybko byłam zpowrotem na tym wysokim wyrku.

No i zaczęły się parte...dla mnie po tych czopkach były bardzo bolesne tzn samo parcie nie ale to jak się po nich czułam, nie mogłam złapać oddechu, odpływałam i było mi bardzo gorąco...

Trwało to mnie ok 30 min i już myślałam że się nie skończy.Położna masowała mi szyjkę żeby zmiękła w między czasie tych ostatnich skurczy bardzo mnie dopingowały Pani doktor i położna.

Mówiły że to już koniec i że jestem silna i że dam radę, to też wiele mi pomogło.

I do tego mój M który głaskał mnie po twarzy.

I już w końcu ostatkiem sił udało mi się wypchnąć Karolka z brzuszka z pomocą Pani doktor która siedziała mi na brzuchu.

Jak wyjęli mi synka to poczułam wielką ulgę i lekkość no i już leżał mi na piersi, taki cieplutki, śliczny, mój!!

M miał łzy w oczach i robił nam zdjęcia ALEŻ TO PIĘKNE CHWILE

Łożysko urodziłam w sekundkę i potem szycie z umytym maleństwem na brzuszku :) dlatego nic nie czułam.

Po wszystkim załoga porodu powiedziała że mam bardzo wysoki próg bólu i że powinnam być z siebie dumna bo to był naprawdę ciężki poród :)

Ale najważniejszy był finał i już staram się nie myśleć o tych okropnych chwilach zanim zobaczyłam swoje maleństwo :)

asiula11
asiula11 29-11-2010 21:02

Czesć dziewczyny
Zagladam tu czasami ,rzadko ,bo mam mało czasu ,ale spedziłam na tych forach troche czasu -KAWAŁ CZASU:)
Maryniu jak sie czujesz?
napisz

A tu widze kolejne wspaniałe wiesci
ASIULKU85-witaj w gronie szczesliwych mam.GRATULUJE SERDECZNIE

I widze tu liste ,dzieciaczków urodzonych na forum :)))wspaniała lista,tylko mojego tu brakuje :),mam synka -ALEXANDER ur 23-06-2010-waga 4000g-53 cm

Pozdrawiam was serdecznie a młdej mamusi jeszcze raz gratuluje,trzymajcie sie cieplutko

agniesszzka
agniesszzka 29-11-2010 22:04

Asiulek85 moje gratulacje.
Życze Ci samych takich cudownych chwil przy Karolku jak wtedy gdy tuliłaś go pierwszy raz.

kkaassiiaaa
kkaassiiaaa 29-11-2010 22:53

Gratuluje świeżo upieczonej mamusi!!!!
Masz racje,nie ma co pamiętać bolesnego porodu,najważniejsze jest teraz to,że masz Karolka przy sobie i możesz się nim cieszyć.Jeszcze raz gratuluje!!!

Odpowiedz w wątku