Sorki Alex jest nawet jeszcze więcej starszy od Pascala a nie jak napisałam 1,5 miesiaca tylko 2 pełne miesiące.
Teraz zerkłam na kalendarzyk narodzin.
No ale to różnie bywa jedne dzieci umią cos szybciej inne poźniej to na to nie ma reguły.
A jak u Piotrusie od Moni to sama jestem ciekawa bo szczerze nie wiem czy juz umie sam chodzic czy nie i czy wczesniej raczkował ??? Nie mam pojęcia ,sama jestem ciekawa ale nie prędko sie chyba dowiemy skoro Monia ostatnio miała tyle problemów i pisała ze nie ma internetu w tym nowym mieszkaniu jeszcze to nie wiadomo kiedy odpisze nam.
Ale poczekamy....
W sumie Piotrus jest tylko tam tydzien urodzony po Pascalu wiec jestem ciekawa jak to u nich jest....
Monia ja tez Tobie zycze teraz córeczki do kompleciku i zeby Piotrus miał siostrzyczke do zabawy...
Mam nadzieje ze Piotruś zdrowy i ze u was juz po mału wszystko ok...????? Daj znac.
Czekamy na info od Ciebie.
Pozdrawiam wszystkich
Aha gratulacje dla Alexa ze juz chodzi .
A napisz Agatha ile ma juz ząbków Alex ????
Mój Pascal ma 6 ząbków - 3 na górze i 3 na dole ale idzie juz mu 7 ząbek czyli 4 na górze.
Papapap
klaudia2817-01-2011 00:45
Aha a dokładnie 2 lutego w roczek Pascala mamy o 9 rano wizytę kontrolna z Pascalkiem do pediatry wiec napisze niedługo w dzien jego pierwszych urodzi ile teraz waży, ile mierzy itp.
papapa
nynka17-01-2011 07:23
Klaudia - ja się nie dziwię takiej rozbieznosci z tym chodzeniem. Ja i mój naprzykład zaczelismy chodzic w wieku 13 miesięcy, mój brat zreszta tez. wiec nie nastawiam się, ze Małgos zacznie chodzic w wieku np. 10 miesięcy. Mysle poza tym, ze Małgos, tak jak Gabinka Aniki, nie będzie raczkować. Małgosia chętnie przewraca się z plecków na brzuszek, ale już poleżeć na nim nie chce i się wścieka. Wątpię więc, żeby jej pasowało raczkowanie. Nie lubi po prostu zadzierać głowy do góry. Ja szurałam pupą po podłodze, albo jeździłam nocnikiem, mój M też, przypuszczam, że Małgosia wda się w nas.
Nie bawię się w związku z tym w żadne porównania, bo w takich postepach rozwojowych to już jest naprawdę indywidualna rzecz każdego maluszka.
Zmykam, muszę obudzić małgosię i jedziemy na szczepienie.
klaudia2817-01-2011 11:49
nynka zgadzam sie z Tobą to juz indywidualnie zależy od każdego maluszka ,kazde dziecko rozwija sie inaczej i w innym tempie.
Także tez tak mysle jak ty.
dyziek8317-01-2011 13:17
ja zaczynam 10 tydzien, dzis pierwsza wizyta u poloznej i jeszcze 2-3 tyg i pierwsze usg... Strasznie sie boje, ale w Anglii nie zrobia mi usg wczesniej :(
Dziewczyny-pomocy-JAKIES SPOSOBY NA ZAPARCIA???
brzych jak pileczka, ale niestety to nie przez fasolke i bardzo boli :((
asiulek_8517-01-2011 14:07
dyziek83 ja też miałam wielki problem z zaparciami w pierwszych tygodniach aż na USG widoczne było uniesienie macicy.
Lekarz polecił mi kefir lub maślankę i któraś z dziewczyn poleciła aby dodać do tego powidła śliwkowe.
Mi po kilku dniach pomogło bo sama próbowałam activie i inne tego typu jogurty ale to nie działało.
AA i swego czasu pomagały i jabłka :)
Czytałam też żeby pić wywar z suszonych śliwek.
Parę śliwek zalać przegotowaną ciepłą wodą i zostawić na noc i rano wypić.
Do tego pij dużo wody i jedz dużo produktów bogatych w błonnik (mąką z pełnego przemiału,razowe pieczywo, otręby, płatki owsiane).
Sama zaobserwujesz co będzie najlepsze dla Twojego organizmu.
Powodzenia:)
nynka17-01-2011 20:19
Dyźku: Ja pisałam asiulkowi o maślance z powidłami :) To zawsze pomaga, choć przy mocnym zaparciu dopiero po kilku dniach jest efekt. Możesz dosypać sobie tam jeszcze trochę otrębów to może ruszyć efektywniej.
Pij też więcej w ciągu dnia... ale nie od razu dużą ilość (wtedy płyny które przyjęłaś uchodzą szybko z moczem). Jak będziesz piła często ale po troszeczkę, to też może to zapobiec kolejnym zaparciom.
A... no i jeszcze jest drastyczniejszy sposób: jabłko + mleko :) może dać kopa :D
asiulek_8518-01-2011 18:23
Cześć mamusie:)
My z Karolkiem mieliśmy dzisiaj dwie pierwsze poważne wizyty u specjalistów:)
U ortopedy na badanie bioderek i u chirurga z jego nie schodzącym jąderkiem.
U ortopedy wszystko w porządku ale kazał pieluszkować małego.
Powiedzcie mi dziewczyny jak to wygląda tak dokładnie?
Lekarz mówił że pieluchę zawijać na pampersa a moja mama mi wmawia że pod...
Jakoś tak mi to nie bardzo pasuje...
U chirurga okazało się że Karol ma też małą przepuklinę i musimy za każdym przewijaniem pomóc powrócić jej do brzuszka (czy jakoś tak;)).
Co do jąderka to raczej nie obejdzie się bez zabiegu ale na to Karolek jest jeszcze za mały.
Poza tym dzisiejszy dzień a mianowicie przeżycia związane z wizytami COŚ STRASZNEGO.
Przed pierwszą wizytą na poczekalni przed rejestracją multum ludzi w tym tylko ja z małym dzieckiem...
to sobie wtedy pomyślałam że sobie tam posiedzimy...
Warunków do karmienia ŻADNYCH, siedziałam a gołym cyckiem z Karolem okrytym kocykiem na przeciwko drzwi na czujnik które non stop się otwierały bo było tuż obok rejestracji.
Potem się okazało że przyjmuje dwóch lekarzy więc kamień spadł mi z serca.
Do tego cwani tatusiowie przyszli po rejestrować swoje dzieci i dopiero dzwonili po mamusie:)
Ja niestety mam 30 km do specjalistów.
Także pierwsze koty za płoty, mamy spokój na 3 miesiące.
Poza tym Karol już tak słodko gaworzy i się uśmiecha że aż miło na sercu się robi:)
Lilia60 a co u Ciebie?
Jak Franiu?i jak Ty się czujesz?
Wiem że czasu brak żeby coś naskrobać:)
Pozdrawiam!!
nynka19-01-2011 15:15
Hej mamuśki. Może tym razem uda mi się coś więcej napisać, bo ostatnio albo odpisuję szybko i zwięźle, albo przerywam pisanie, bo Małgosia się budzi albo potrzebuje, żeby się nią zająć.
Mnie już szlag trafia... ostatnio wiecznie się kłócimy z M i to bardzo. Ja mam na głowie sesję, pisanie pracy licencjackiej, chałupę na głowie i wszystkie sprawy z nią związane... no i Małgosię oczywiście. Nie daję już rady psychicznie. Jestem do tyłu z pisaniem pracy, ledwo zaliczam egzaminy... W domu siedzę wiecznie sama, nikt do mnie prawie nie zagląda, bo w Jaworze nie mam nikogo bliskiego. Praktycznie mam teraz tylko Małgosię. A same wiecie, jak długo można siedzieć tylko i wyłącznie z dzieckiem? A jak często można jeździć do teściów i wysłuchiwać plotek o sąsiadach, których kompletnie nie znam? Samo się nie napisze, nie nauczy, nie posprząta, nie ugotuje itd.
Próbuję zmobilizować M żeby wział parę dni urlopu tacierzyńskiego, zająłby się małą, a ja bym nadrobiła chociaż zaległości... niestety on wiecznie ma jakiś problem żeby porozmawiać o tym ze swoim dowódcą. Widzę, że mu pasuje to, że pracuje w ciągu dnia. Owszem - wraca do domu i jest świetnym tatą dla Małgosi, ale moje potrzeby ma już gdzieś. Łatwo jest zająć się dzieckiem na kilka chwil - gorzej jest dawać sobie radę ze wszystkim całymi dniami.
W ogóle tego nie docenia ostatnio i jeszcze obrażony, że kochać się z nim nie chcę... nie wiem, może coś ze mną nie tak, ale mnie całkiem odeszła na to ochota... a przynajmniej w takiej wersji, w jakiej prezentuje to mój M - bo JEMU się chce. A jeszcze jak jestem wściekła na niego - to już zupełnie libido mi spada do poziomu Rowu Mariańskiego. Próbowałam o tym porozmawiać z nim na spokojnie, ale zawsze kończy się kłótnią, ja ryczę, Małgosia płacze...
Czasem chciałabym sobie popłakać chociaż w samotności - ot tak, dla oczyszczenia... i też nie mogę, bo Małgoś to wyczuwa i sama płakać zaczyna.
Czuję, że jeszcze trochę i oszaleję...
Wiosna niech przyjdzie szybciej, to przynajmniej od słonka trochę energii i optymizmu załapię...
Ruzia8019-01-2011 23:32
witajcie dziewczyny po dluzszej nieobecnosci...
pare dni temu wrocilam dopiero z Polski gdzie bylam prawie 2 miesiace...mam spore zaleglosci ale udalo mi sie przeczytac dwie ostatnie strony...
nynka jesli chodzi o te wszystkie obowiazki to rzeczywiscie nie jest latwo, tez to przerabiam, lacznie z praktycznie zerowym libido...ktos mi powiedzial ze dopoki bede karmic z piersi to libido moze byc niskie, ale ja karmilam do konca roku i nic sie nie zmienilo teraz kiedy przestalam...planuje z tym pojsc do lekarza, bo to moze byc cos z hormonami lub tarczyca , a z tym nie ma zartow...
Co do tego kiedy dzieci zaczynaja chodzic to rzeczywiscie kazde inaczej i nie ma na to reguly...ale dla pocieszenia dla tych mam ktorych dzieci nie zaczynaja szybko chodzic, czytalam, ze dla dziecka wcale nie jest dobrze i zdrowo jesli zacznie chodzic przed rokiem...powoduje to zbyt szybkie obciazenie malego kregoslupka, wady postawy w przyszlosci, a nawet powazniejsze schorzenia, a juz chodzenie w 10 miesiacu to bardzo zle dla dziecka...jak znajde nazwe lektury lub stronke z tymi badaniami to podsune...
a moja marti to jest maly niedobrzelec...musze wam sie poskarzyc dziewczyny...:( ma jakies dziwne skoki jesli chodzi o jedzenie np...przez tydzien lub 2 zajada pieknie cale duze sloiczki po 190g obiadkow ze sklepu lub robionych przeze mnie, deserki mleczko, kaszke, a potem pare tygodni nic jej nie moge wcisnac...teraz wlasnie ma taki okres ze jak widzi miske i lyzeczke to zaciska usta i patrzy sie na mnie blagalnie, zeby jej niedawac tego.... dzis ja karmilam 2 godziny zeby zjadla obiadek, nic nie moge zrobic bo zanim soncze ja karmic to powinna juz w sumie zaczynac nastepny posilek, probowalam ja nawet przeglodzic troche ale ona moze nie jesc 6 godzin nawet...juz mi sie chce ryczec, bo do tego o wszystko krzyczy, na spcerze nie moge stanac na sekunde wozkiem bo jest ryk, nie wspomne juz o sklepach i zrobieniu jakichkolwiek zakupow...jest bardzo absorbujacym dzieckiem i zabiera mi mnostwo mojej energii..nie mam juz na nic sily ani ochoty, ciagle chodze zdenerwowana, zeby chociaz te posilki sie unormowaly, moze ja jej za czesto je chce dawac, co 3 godz? dziewczyny ktore macie maluchy w podobnym wieku Anika, Kasia a co ile wy karmicie swoje male i ile zjadaja jednorazowo? moja wazy wg tych plansz z centylami idealnie, ale mi sie wydaje ze zdecydowanie za malo je...poradzicie..
dobrej nocki
kasia033320-01-2011 00:06
Ruzia80- moja Wiki je róznie ale przewaznie je co 4 godz a w nocy juz wogole jej ni edaje jedzenia tylko samo picie.
Ja tak tylko na chwilke niedawno wrócilam z pracy i musze w koncu odespac pare nocek . U nas nic ciekawego Wiki juz sama siedzi od miesiaca teraz jest na etapie dzwigania sie zeby sama usiasc , jak lezy na brzuszku to pupe juz powoli dzwiga do gory .Teraz bardzo za Wikusia tesknie bo malo co sie z nia widze a z mezem to moze sie widzimy 5 min w ciagu dnia bo zmiany nam sie mijaja.Moze ten weekend bede miala wolny to sie troszke wybycze z rodzinka.Ja uciekam pozdrawiam :)
Anikaaa20-01-2011 10:10
Nynka- czytając twój wpis przypomniałam sobie jak było u mnie jeszcze ok mies temu.... IDENTIKO!!!
mój M jak zaczynalam mu mowic ze cale dnie go nie ma, wyjezdza o 6 rano wraca o 20, zeby probowal wracac choc o 18 (w miedzyczasie na obiad podjezdzal) to odpowiadal "no takie są uroki macierzyństwa" a jak mu odpowiadalam że może takie macierzyństwo jest, ale u kobiet samotnie wychowujących dzieci - to sie strasznie obrażał...
moja praca wogole sie dla niego nie liczyla, musialam z małą jezdzic do biura, a wiadomo jak to z dzieckiem jest...
do tego seks: dla mnie to była strata czasu, którą wolałam przeznaczyc na spanie, ochoty totalny brak... oczywiście M obąbany, nawet kilka razy odburknął że w koncu sobie kogos znajdzie... rozśmieszał mnie tym...
zero zrozumienia, zero wspolpracy, na mojej glowie mialam wszystko, on byl jak gosc...
Ja znalazlam rozwiazanie, schowałam dumę i teraz ok 3-4razy w tyg zawoze małą albo do tesciowej (tego niecierpie ale widze jak ona kocha Gabi i wiem ze jej jest tam dobrze) albo do mojej mamy.
Dzis np mala teraz spi jak wstanie pakuje ją, zawoze do tesciowej, sama jade na zakupy, do dobrej znajomej na kawe, wroce to posprzatam sobie na spokojnie w domku i ok 16 ją odbiorę,
Jutro zawożę ją do mojej mamy a ja pojade do firmy na spokojnie popracowac..
Razem jestesmy od 8-11 pozniej u babc i od 17-20..
i tak jakos sie kreci... od razu samopoczucie lepsze, nie czuje takiej dusznosci, uwiązania...
Nynka- moze zawiez mala do tesciow i jedz na zakupy... naprawde poczujesz sie lepiej...
nynka20-01-2011 10:40
Wiesz Anikaa - ja o tym myślałam, ale teściowie pracują do 15, w dodatku mają na głowie swoją córkę z małym Bartkiem (oj, ona to potrafi wykorzystywać tą sytuację - u dziadków na garnuszku, z małym... tylko przyjadą dziadkowie z pracy i ona pędem w miasto). Mnie teściowie nie proponują żebym Małgosię podrzuciła - choć wiedzą, że przydałoby mi się trochę spokoju, jeśli nie na własną przyjemność, to chociaż po to, żebym zaczęła pisać pracę. Dobrze jest jak przyjadę z małą - wtedy i tak się nią zajmuję a oni mogą się nia nacieszyć bez większego wysiłku związanego z opieką.
Toteż zapytałam mojego M wczoraj, czy może ma jakiś pomysł na to, żeby jakoś temu zaradzić (pomyślałam, że sam pogada z rodzicami) - obruszył się, i skończyło się wielką kłótnią.
Powiem wam, że te studia z jednej strony to zobowiązanie - bo muszę faktycznie stanąć na głowie, żeby się nauczyć, zaliczyć itp. Z drugiej - to jedyne moje okno na świat, jedny pretekst żeby móc wyjść do ludzi i normalnie z kimś pogadać. Chociaż ten raz na 2 tygodnie.
ale co tam - na co my narzekamy? Przecież "siedzimy w domu, nie pracujemy - mamy luz"... szkoda gadać.
nynka20-01-2011 11:33
Ruzia: moja Malgosia tez nie lubi stac w wozku. Poza duzym sklepem, gdzie moge pojechac autem i wsadzic małgosie do sklepowego wózka, to zadnych małych sklepików w których trzeba stac, nie toleruje. Więc pozostaje mi tylko oglądać wystawy sklepowe podczas spaceru.
A co do libido, to ja nie karmię piersią już od 2,5 miesiąca i nic mi się nie poprawiło...
Kasiu: a ile razy dziennie Wiki je posiłki mleczne? i w jakiej ilości? Małgos je rano, o 9, potem o 15, o 21 i o północy. Wszystkie po 150ml wody na 5 miarek mleka. Od 3 dni pani doktor kazała raz dziennie dodawac trochę kaszki glutenowej, żeby ją "zaszczepić", więc dodaje pół łyżeczki herbacianej, nie więcej, bo obawiam się o kupkę. Myślę o tym, czy nie zrezygnować z tego mleka o północy, a zamiast tego przygotować więcej picia na noc. Tylko nie wiem, czy 3 mleka na dzień to wystarczy pod względem odżywczym?
Kurcze... Małgosi chyba wybijaja się ząbki - od 2 dni jest niemożliwa... wprawdzie obrzmiałe dziąsełka ma jeszcze od czasu jak wyszły jej dolne jedynki 1,5 miesiaca temu... ale ostatnio Małgoś daje czadu. Albo to po szczepionce? juz sama nie wiem...
katka3220-01-2011 15:02
To i ja napisze tak dla pocieszenia dla innych- moje libido to nawet nie zerowe- klasyfikuje się na -1 !!! ech szkoda gadac...
Ziemek też daje czadu, nienawidzi się ubierac, półgodzinny spacer to horror, wije się , wrzeszczy w niebogłosy a zaczyna się już to w domu jak tylko zaczynam go ubierac....
Dziś odmawia cokolwiek chcę mu dac do jedzenia, chce tylko cyca !!! Oj co ja się z nim mam, ostatnio wrzeszcał jak tylko widział w dzien cyca a dziś zobaczcie.... oj czasem to mi się ryczec chce....
W nocy obowiazkowo karmienie co 2h juz mi sie wstawac nie chce wiec spi z nami- dobzre ze lozko ogromne a ja tylko zmieniam boczki :))
Siedzi juz sam, ruchliwy niesamowicie, wszystko ze stojaka zciąga, rozwala i wyrzuca- przebrac mu pieluszke to nie lada wyczyn. Nawet jak je to sciaga sobie skarpetki, szczypie mnie za boczki, drapie sie po glowie po buzi- nie polezy nawet jedzac spokojnie ....
dyziek8321-01-2011 12:51
dziewczyny, dzieki za rady w sprawie zaparc-troszke pomoglo :))
Ja dostalam list ze szpitala, ze pierwsze usg bede miala 9 lutego (mieszkam w Anglii i tu takie procedury...). Bede dokladnie 12 tyg i 1 dzien w ciazy, wiec miejmy nadzieje, ze wszystko bedzie ok... Strasznie sie boje.. Nie wiem, czy to normalne, ale czuje non stop strach przed poronieniem...
Napisze w lutym jak poszlo..
kasia033322-01-2011 00:26
nynka-Wiki je jakieś 3-4 posiłki mleczne 150 ml wody daje 3 -4 miarki mleka i kaszke zeby było gęstsze to wychodzi jakies 170-180 ml. obiadek i deserek.a posiłki to staram sie jej dawac o stałej porze ale to nie zawsze wychodzi bo raz zje wiecej raz mniej .
madzia2723-01-2011 15:42
Hey dziewczyny. Czytając to co napisałyście nie dziwie się, że "wariujecie" bo ja bym sama już dawno ześwirowała.
U Nas jest całkiem inaczej-mąż pracuje na zmiany, więc jest albo rano albo po południu i kiedy tylko jest w domu opiekuje się małą a ja mam czas dla siebie (oczywiście ja też jestem przy niej, ale gdy tylko coś chcę zrobić to nie jest to dla niego żaden problem).
Weekendy nazywam dniami tatusia i wtedy ja mam dużo czasu dla siebie, na zakupy jadę zawsze kiedy chcę dostosowując to do zmian męża. Dla niego nie ma problemu zostać z małą, jest wręcz szczęśliwy bo wie, że teraz są wyprzedaże i jeszcze taniej pokupuje ciuszki dla Mai. Choć ostatnio tak poszalałam, że już ma tyle ciuchów, że już prawie 2tyg.nie prałam a ona dalej ma pełną komodę-hehe;-) Później to chyba pralka cały dzień pójdzie na tyle prania... Na lato też już jej kupiłam większe ciuszki;-P
Cóż poradzę jak widzę jakiś ładny ciuszek za 10zł.to jak nie kupić, a udało mi się trafić w H&M na taką wyprzedaż, a oni naprawdę mają dobre gatunkowo ubranka.
Parę razy zdarzyło mi się zabrać małą ze sobą i też fajnie było bo prawie cały czas spała;-)
Co do sexsu to też nie jest źle, tak średnio raz na tydzień jest bo na razie częściej nie odczuwam potrzeby...
Chce mi się nawet poprzytulać z mężem bo zmęczona przy dziecku w ogóle nie jestem-Maja jest bardzoooo spokojna. Noce od urodzenia mamy przespane-nie budzi się w nocy, zje ok.22 i śpi do rana i nie je-kiedyś ostatni posiłek jadła o 24 i spała do 6, a od jakiś 2miesięcy zjada ok.22 i śpi do 7 bo ją budzę by zjadła bo inaczej spałaby przynajmniej do 9 (raz właśnie obie zaspałyśmy)
pozdrawiam Was gorąco, buziaki:-***
kkaassiiaaa24-01-2011 22:00
Cześć dziewczyny.
Czytam Was regularnie,ale ostatnio nie miałam siły na pisanie. Miałam takie bolesne skurcze przepowiadające,że już kilka razy myślałam,że to "już" :-) No ale jeszcze nie urodziłam...próbowałam wszystkiego,żeby pomóc troszkę mojemu synkowi wydostać się na świat,ale on jest uparty(chyba po tatusiu:-) i nic z tego nie wyszło. Dzisiaj czuje się bardzo dobrze....nic mnie nie boli,a jednak coś czuje,że poród się zbliża-tak intuicyjnie.Zobaczymy...może mój synek chce wstrzelić się idealnie w wyznaczony termin porodu....a przecież to już jutro:-)
Pozdrawiam Was wszystkie
nynka25-01-2011 13:58
Kasiu: Małgosia je tak samo, tylko z kaszką uważam, bo ona tak samo się najada samym mlekiem jak kaszką. Dlatego rano tylko dodaję pół łyżeczki do mleka dla przyzwyczajenia do glutenu. Z kolei je jak w zegarku - co 3 godziny, czasem wytrzyma 4.
kkaassiiuu: no to trzymaj się dzielnie, to już lada dzień, lada chwila, może za 5 minut, za godzinę, za 2 dni... Ja też się czułam świetnie w dniu gdy zaczęłam rodzić. To był taki dzień, gdy po prostu sobie już odpuściłam to wyczekiwanie, nerwy, "nasłuchiwanie" własnego ciała... i poszło znienacka :) Tobie też życzę, by ominęły Cie sztuczne wywoływania porodu, żeby wszystko poszło szybko i w miarę bezboleśnie.
A ja siedzę obolała. Wczoraj wywinęłam takiego orła na dworze, że wydaje mi się, że mi głowę chciało urwać. Rypnęłam brodą o wózek i spadłam na ziemię uderzając głową. Boli mnie szyja, że strach - mięśnie, ścięgna... cięzko się przy tym Gosię nosi. Już mam dość tej zimy!
Dla zafasolkowanych :) czyli drugi etap wtajemniczenia :)
Sorki Alex jest nawet jeszcze więcej starszy od Pascala a nie jak napisałam 1,5 miesiaca tylko 2 pełne miesiące.
Teraz zerkłam na kalendarzyk narodzin.
No ale to różnie bywa jedne dzieci umią cos szybciej inne poźniej to na to nie ma reguły.
A jak u Piotrusie od Moni to sama jestem ciekawa bo szczerze nie wiem czy juz umie sam chodzic czy nie i czy wczesniej raczkował ??? Nie mam pojęcia ,sama jestem ciekawa ale nie prędko sie chyba dowiemy skoro Monia ostatnio miała tyle problemów i pisała ze nie ma internetu w tym nowym mieszkaniu jeszcze to nie wiadomo kiedy odpisze nam.
Ale poczekamy....
W sumie Piotrus jest tylko tam tydzien urodzony po Pascalu wiec jestem ciekawa jak to u nich jest....
Monia ja tez Tobie zycze teraz córeczki do kompleciku i zeby Piotrus miał siostrzyczke do zabawy...
Mam nadzieje ze Piotruś zdrowy i ze u was juz po mału wszystko ok...????? Daj znac.
Czekamy na info od Ciebie.
Pozdrawiam wszystkich
Aha gratulacje dla Alexa ze juz chodzi .
A napisz Agatha ile ma juz ząbków Alex ????
Mój Pascal ma 6 ząbków - 3 na górze i 3 na dole ale idzie juz mu 7 ząbek czyli 4 na górze.
Papapap
Aha a dokładnie 2 lutego w roczek Pascala mamy o 9 rano wizytę kontrolna z Pascalkiem do pediatry wiec napisze niedługo w dzien jego pierwszych urodzi ile teraz waży, ile mierzy itp.
papapa
Klaudia - ja się nie dziwię takiej rozbieznosci z tym chodzeniem. Ja i mój naprzykład zaczelismy chodzic w wieku 13 miesięcy, mój brat zreszta tez. wiec nie nastawiam się, ze Małgos zacznie chodzic w wieku np. 10 miesięcy. Mysle poza tym, ze Małgos, tak jak Gabinka Aniki, nie będzie raczkować. Małgosia chętnie przewraca się z plecków na brzuszek, ale już poleżeć na nim nie chce i się wścieka. Wątpię więc, żeby jej pasowało raczkowanie. Nie lubi po prostu zadzierać głowy do góry. Ja szurałam pupą po podłodze, albo jeździłam nocnikiem, mój M też, przypuszczam, że Małgosia wda się w nas.
Nie bawię się w związku z tym w żadne porównania, bo w takich postepach rozwojowych to już jest naprawdę indywidualna rzecz każdego maluszka.
Zmykam, muszę obudzić małgosię i jedziemy na szczepienie.
nynka zgadzam sie z Tobą to juz indywidualnie zależy od każdego maluszka ,kazde dziecko rozwija sie inaczej i w innym tempie.
Także tez tak mysle jak ty.
ja zaczynam 10 tydzien, dzis pierwsza wizyta u poloznej i jeszcze 2-3 tyg i pierwsze usg... Strasznie sie boje, ale w Anglii nie zrobia mi usg wczesniej :(
Dziewczyny-pomocy-JAKIES SPOSOBY NA ZAPARCIA???
brzych jak pileczka, ale niestety to nie przez fasolke i bardzo boli :((
dyziek83 ja też miałam wielki problem z zaparciami w pierwszych tygodniach aż na USG widoczne było uniesienie macicy.
Lekarz polecił mi kefir lub maślankę i któraś z dziewczyn poleciła aby dodać do tego powidła śliwkowe.
Mi po kilku dniach pomogło bo sama próbowałam activie i inne tego typu jogurty ale to nie działało.
AA i swego czasu pomagały i jabłka :)
Czytałam też żeby pić wywar z suszonych śliwek.
Parę śliwek zalać przegotowaną ciepłą wodą i zostawić na noc i rano wypić.
Do tego pij dużo wody i jedz dużo produktów bogatych w błonnik (mąką z pełnego przemiału,razowe pieczywo, otręby, płatki owsiane).
Sama zaobserwujesz co będzie najlepsze dla Twojego organizmu.
Powodzenia:)
Dyźku: Ja pisałam asiulkowi o maślance z powidłami :) To zawsze pomaga, choć przy mocnym zaparciu dopiero po kilku dniach jest efekt. Możesz dosypać sobie tam jeszcze trochę otrębów to może ruszyć efektywniej.
Pij też więcej w ciągu dnia... ale nie od razu dużą ilość (wtedy płyny które przyjęłaś uchodzą szybko z moczem). Jak będziesz piła często ale po troszeczkę, to też może to zapobiec kolejnym zaparciom.
A... no i jeszcze jest drastyczniejszy sposób: jabłko + mleko :) może dać kopa :D
Cześć mamusie:)
My z Karolkiem mieliśmy dzisiaj dwie pierwsze poważne wizyty u specjalistów:)
U ortopedy na badanie bioderek i u chirurga z jego nie schodzącym jąderkiem.
U ortopedy wszystko w porządku ale kazał pieluszkować małego.
Powiedzcie mi dziewczyny jak to wygląda tak dokładnie?
Lekarz mówił że pieluchę zawijać na pampersa a moja mama mi wmawia że pod...
Jakoś tak mi to nie bardzo pasuje...
U chirurga okazało się że Karol ma też małą przepuklinę i musimy za każdym przewijaniem pomóc powrócić jej do brzuszka (czy jakoś tak;)).
Co do jąderka to raczej nie obejdzie się bez zabiegu ale na to Karolek jest jeszcze za mały.
Poza tym dzisiejszy dzień a mianowicie przeżycia związane z wizytami COŚ STRASZNEGO.
Przed pierwszą wizytą na poczekalni przed rejestracją multum ludzi w tym tylko ja z małym dzieckiem...
to sobie wtedy pomyślałam że sobie tam posiedzimy...
Warunków do karmienia ŻADNYCH, siedziałam a gołym cyckiem z Karolem okrytym kocykiem na przeciwko drzwi na czujnik które non stop się otwierały bo było tuż obok rejestracji.
Potem się okazało że przyjmuje dwóch lekarzy więc kamień spadł mi z serca.
Do tego cwani tatusiowie przyszli po rejestrować swoje dzieci i dopiero dzwonili po mamusie:)
Ja niestety mam 30 km do specjalistów.
Także pierwsze koty za płoty, mamy spokój na 3 miesiące.
Poza tym Karol już tak słodko gaworzy i się uśmiecha że aż miło na sercu się robi:)
Lilia60 a co u Ciebie?
Jak Franiu?i jak Ty się czujesz?
Wiem że czasu brak żeby coś naskrobać:)
Pozdrawiam!!
Hej mamuśki. Może tym razem uda mi się coś więcej napisać, bo ostatnio albo odpisuję szybko i zwięźle, albo przerywam pisanie, bo Małgosia się budzi albo potrzebuje, żeby się nią zająć.
Mnie już szlag trafia... ostatnio wiecznie się kłócimy z M i to bardzo. Ja mam na głowie sesję, pisanie pracy licencjackiej, chałupę na głowie i wszystkie sprawy z nią związane... no i Małgosię oczywiście. Nie daję już rady psychicznie. Jestem do tyłu z pisaniem pracy, ledwo zaliczam egzaminy... W domu siedzę wiecznie sama, nikt do mnie prawie nie zagląda, bo w Jaworze nie mam nikogo bliskiego. Praktycznie mam teraz tylko Małgosię. A same wiecie, jak długo można siedzieć tylko i wyłącznie z dzieckiem? A jak często można jeździć do teściów i wysłuchiwać plotek o sąsiadach, których kompletnie nie znam? Samo się nie napisze, nie nauczy, nie posprząta, nie ugotuje itd.
Próbuję zmobilizować M żeby wział parę dni urlopu tacierzyńskiego, zająłby się małą, a ja bym nadrobiła chociaż zaległości... niestety on wiecznie ma jakiś problem żeby porozmawiać o tym ze swoim dowódcą. Widzę, że mu pasuje to, że pracuje w ciągu dnia. Owszem - wraca do domu i jest świetnym tatą dla Małgosi, ale moje potrzeby ma już gdzieś. Łatwo jest zająć się dzieckiem na kilka chwil - gorzej jest dawać sobie radę ze wszystkim całymi dniami.
W ogóle tego nie docenia ostatnio i jeszcze obrażony, że kochać się z nim nie chcę... nie wiem, może coś ze mną nie tak, ale mnie całkiem odeszła na to ochota... a przynajmniej w takiej wersji, w jakiej prezentuje to mój M - bo JEMU się chce. A jeszcze jak jestem wściekła na niego - to już zupełnie libido mi spada do poziomu Rowu Mariańskiego. Próbowałam o tym porozmawiać z nim na spokojnie, ale zawsze kończy się kłótnią, ja ryczę, Małgosia płacze...
Czasem chciałabym sobie popłakać chociaż w samotności - ot tak, dla oczyszczenia... i też nie mogę, bo Małgoś to wyczuwa i sama płakać zaczyna.
Czuję, że jeszcze trochę i oszaleję...
Wiosna niech przyjdzie szybciej, to przynajmniej od słonka trochę energii i optymizmu załapię...
witajcie dziewczyny po dluzszej nieobecnosci...
pare dni temu wrocilam dopiero z Polski gdzie bylam prawie 2 miesiace...mam spore zaleglosci ale udalo mi sie przeczytac dwie ostatnie strony...
nynka jesli chodzi o te wszystkie obowiazki to rzeczywiscie nie jest latwo, tez to przerabiam, lacznie z praktycznie zerowym libido...ktos mi powiedzial ze dopoki bede karmic z piersi to libido moze byc niskie, ale ja karmilam do konca roku i nic sie nie zmienilo teraz kiedy przestalam...planuje z tym pojsc do lekarza, bo to moze byc cos z hormonami lub tarczyca , a z tym nie ma zartow...
Co do tego kiedy dzieci zaczynaja chodzic to rzeczywiscie kazde inaczej i nie ma na to reguly...ale dla pocieszenia dla tych mam ktorych dzieci nie zaczynaja szybko chodzic, czytalam, ze dla dziecka wcale nie jest dobrze i zdrowo jesli zacznie chodzic przed rokiem...powoduje to zbyt szybkie obciazenie malego kregoslupka, wady postawy w przyszlosci, a nawet powazniejsze schorzenia, a juz chodzenie w 10 miesiacu to bardzo zle dla dziecka...jak znajde nazwe lektury lub stronke z tymi badaniami to podsune...
a moja marti to jest maly niedobrzelec...musze wam sie poskarzyc dziewczyny...:( ma jakies dziwne skoki jesli chodzi o jedzenie np...przez tydzien lub 2 zajada pieknie cale duze sloiczki po 190g obiadkow ze sklepu lub robionych przeze mnie, deserki mleczko, kaszke, a potem pare tygodni nic jej nie moge wcisnac...teraz wlasnie ma taki okres ze jak widzi miske i lyzeczke to zaciska usta i patrzy sie na mnie blagalnie, zeby jej niedawac tego.... dzis ja karmilam 2 godziny zeby zjadla obiadek, nic nie moge zrobic bo zanim soncze ja karmic to powinna juz w sumie zaczynac nastepny posilek, probowalam ja nawet przeglodzic troche ale ona moze nie jesc 6 godzin nawet...juz mi sie chce ryczec, bo do tego o wszystko krzyczy, na spcerze nie moge stanac na sekunde wozkiem bo jest ryk, nie wspomne juz o sklepach i zrobieniu jakichkolwiek zakupow...jest bardzo absorbujacym dzieckiem i zabiera mi mnostwo mojej energii..nie mam juz na nic sily ani ochoty, ciagle chodze zdenerwowana, zeby chociaz te posilki sie unormowaly, moze ja jej za czesto je chce dawac, co 3 godz? dziewczyny ktore macie maluchy w podobnym wieku Anika, Kasia a co ile wy karmicie swoje male i ile zjadaja jednorazowo? moja wazy wg tych plansz z centylami idealnie, ale mi sie wydaje ze zdecydowanie za malo je...poradzicie..
dobrej nocki
Ruzia80- moja Wiki je róznie ale przewaznie je co 4 godz a w nocy juz wogole jej ni edaje jedzenia tylko samo picie.
Ja tak tylko na chwilke niedawno wrócilam z pracy i musze w koncu odespac pare nocek . U nas nic ciekawego Wiki juz sama siedzi od miesiaca teraz jest na etapie dzwigania sie zeby sama usiasc , jak lezy na brzuszku to pupe juz powoli dzwiga do gory .Teraz bardzo za Wikusia tesknie bo malo co sie z nia widze a z mezem to moze sie widzimy 5 min w ciagu dnia bo zmiany nam sie mijaja.Moze ten weekend bede miala wolny to sie troszke wybycze z rodzinka.Ja uciekam pozdrawiam :)
Nynka- czytając twój wpis przypomniałam sobie jak było u mnie jeszcze ok mies temu.... IDENTIKO!!!
mój M jak zaczynalam mu mowic ze cale dnie go nie ma, wyjezdza o 6 rano wraca o 20, zeby probowal wracac choc o 18 (w miedzyczasie na obiad podjezdzal) to odpowiadal "no takie są uroki macierzyństwa" a jak mu odpowiadalam że może takie macierzyństwo jest, ale u kobiet samotnie wychowujących dzieci - to sie strasznie obrażał...
moja praca wogole sie dla niego nie liczyla, musialam z małą jezdzic do biura, a wiadomo jak to z dzieckiem jest...
do tego seks: dla mnie to była strata czasu, którą wolałam przeznaczyc na spanie, ochoty totalny brak... oczywiście M obąbany, nawet kilka razy odburknął że w koncu sobie kogos znajdzie... rozśmieszał mnie tym...
zero zrozumienia, zero wspolpracy, na mojej glowie mialam wszystko, on byl jak gosc...
Ja znalazlam rozwiazanie, schowałam dumę i teraz ok 3-4razy w tyg zawoze małą albo do tesciowej (tego niecierpie ale widze jak ona kocha Gabi i wiem ze jej jest tam dobrze) albo do mojej mamy.
Dzis np mala teraz spi jak wstanie pakuje ją, zawoze do tesciowej, sama jade na zakupy, do dobrej znajomej na kawe, wroce to posprzatam sobie na spokojnie w domku i ok 16 ją odbiorę,
Jutro zawożę ją do mojej mamy a ja pojade do firmy na spokojnie popracowac..
Razem jestesmy od 8-11 pozniej u babc i od 17-20..
i tak jakos sie kreci... od razu samopoczucie lepsze, nie czuje takiej dusznosci, uwiązania...
Nynka- moze zawiez mala do tesciow i jedz na zakupy... naprawde poczujesz sie lepiej...
Wiesz Anikaa - ja o tym myślałam, ale teściowie pracują do 15, w dodatku mają na głowie swoją córkę z małym Bartkiem (oj, ona to potrafi wykorzystywać tą sytuację - u dziadków na garnuszku, z małym... tylko przyjadą dziadkowie z pracy i ona pędem w miasto). Mnie teściowie nie proponują żebym Małgosię podrzuciła - choć wiedzą, że przydałoby mi się trochę spokoju, jeśli nie na własną przyjemność, to chociaż po to, żebym zaczęła pisać pracę. Dobrze jest jak przyjadę z małą - wtedy i tak się nią zajmuję a oni mogą się nia nacieszyć bez większego wysiłku związanego z opieką.
Toteż zapytałam mojego M wczoraj, czy może ma jakiś pomysł na to, żeby jakoś temu zaradzić (pomyślałam, że sam pogada z rodzicami) - obruszył się, i skończyło się wielką kłótnią.
Powiem wam, że te studia z jednej strony to zobowiązanie - bo muszę faktycznie stanąć na głowie, żeby się nauczyć, zaliczyć itp. Z drugiej - to jedyne moje okno na świat, jedny pretekst żeby móc wyjść do ludzi i normalnie z kimś pogadać. Chociaż ten raz na 2 tygodnie.
ale co tam - na co my narzekamy? Przecież "siedzimy w domu, nie pracujemy - mamy luz"... szkoda gadać.
Ruzia: moja Malgosia tez nie lubi stac w wozku. Poza duzym sklepem, gdzie moge pojechac autem i wsadzic małgosie do sklepowego wózka, to zadnych małych sklepików w których trzeba stac, nie toleruje. Więc pozostaje mi tylko oglądać wystawy sklepowe podczas spaceru.
A co do libido, to ja nie karmię piersią już od 2,5 miesiąca i nic mi się nie poprawiło...
Kasiu: a ile razy dziennie Wiki je posiłki mleczne? i w jakiej ilości? Małgos je rano, o 9, potem o 15, o 21 i o północy. Wszystkie po 150ml wody na 5 miarek mleka. Od 3 dni pani doktor kazała raz dziennie dodawac trochę kaszki glutenowej, żeby ją "zaszczepić", więc dodaje pół łyżeczki herbacianej, nie więcej, bo obawiam się o kupkę. Myślę o tym, czy nie zrezygnować z tego mleka o północy, a zamiast tego przygotować więcej picia na noc. Tylko nie wiem, czy 3 mleka na dzień to wystarczy pod względem odżywczym?
Kurcze... Małgosi chyba wybijaja się ząbki - od 2 dni jest niemożliwa... wprawdzie obrzmiałe dziąsełka ma jeszcze od czasu jak wyszły jej dolne jedynki 1,5 miesiaca temu... ale ostatnio Małgoś daje czadu. Albo to po szczepionce? juz sama nie wiem...
To i ja napisze tak dla pocieszenia dla innych- moje libido to nawet nie zerowe- klasyfikuje się na -1 !!! ech szkoda gadac...
Ziemek też daje czadu, nienawidzi się ubierac, półgodzinny spacer to horror, wije się , wrzeszczy w niebogłosy a zaczyna się już to w domu jak tylko zaczynam go ubierac....
Dziś odmawia cokolwiek chcę mu dac do jedzenia, chce tylko cyca !!! Oj co ja się z nim mam, ostatnio wrzeszcał jak tylko widział w dzien cyca a dziś zobaczcie.... oj czasem to mi się ryczec chce....
W nocy obowiazkowo karmienie co 2h juz mi sie wstawac nie chce wiec spi z nami- dobzre ze lozko ogromne a ja tylko zmieniam boczki :))
Siedzi juz sam, ruchliwy niesamowicie, wszystko ze stojaka zciąga, rozwala i wyrzuca- przebrac mu pieluszke to nie lada wyczyn. Nawet jak je to sciaga sobie skarpetki, szczypie mnie za boczki, drapie sie po glowie po buzi- nie polezy nawet jedzac spokojnie ....
dziewczyny, dzieki za rady w sprawie zaparc-troszke pomoglo :))
Ja dostalam list ze szpitala, ze pierwsze usg bede miala 9 lutego (mieszkam w Anglii i tu takie procedury...). Bede dokladnie 12 tyg i 1 dzien w ciazy, wiec miejmy nadzieje, ze wszystko bedzie ok... Strasznie sie boje.. Nie wiem, czy to normalne, ale czuje non stop strach przed poronieniem...
Napisze w lutym jak poszlo..
nynka-Wiki je jakieś 3-4 posiłki mleczne 150 ml wody daje 3 -4 miarki mleka i kaszke zeby było gęstsze to wychodzi jakies 170-180 ml. obiadek i deserek.a posiłki to staram sie jej dawac o stałej porze ale to nie zawsze wychodzi bo raz zje wiecej raz mniej .
Hey dziewczyny. Czytając to co napisałyście nie dziwie się, że "wariujecie" bo ja bym sama już dawno ześwirowała.
U Nas jest całkiem inaczej-mąż pracuje na zmiany, więc jest albo rano albo po południu i kiedy tylko jest w domu opiekuje się małą a ja mam czas dla siebie (oczywiście ja też jestem przy niej, ale gdy tylko coś chcę zrobić to nie jest to dla niego żaden problem).
Weekendy nazywam dniami tatusia i wtedy ja mam dużo czasu dla siebie, na zakupy jadę zawsze kiedy chcę dostosowując to do zmian męża. Dla niego nie ma problemu zostać z małą, jest wręcz szczęśliwy bo wie, że teraz są wyprzedaże i jeszcze taniej pokupuje ciuszki dla Mai. Choć ostatnio tak poszalałam, że już ma tyle ciuchów, że już prawie 2tyg.nie prałam a ona dalej ma pełną komodę-hehe;-) Później to chyba pralka cały dzień pójdzie na tyle prania... Na lato też już jej kupiłam większe ciuszki;-P
Cóż poradzę jak widzę jakiś ładny ciuszek za 10zł.to jak nie kupić, a udało mi się trafić w H&M na taką wyprzedaż, a oni naprawdę mają dobre gatunkowo ubranka.
Parę razy zdarzyło mi się zabrać małą ze sobą i też fajnie było bo prawie cały czas spała;-)
Co do sexsu to też nie jest źle, tak średnio raz na tydzień jest bo na razie częściej nie odczuwam potrzeby...
Chce mi się nawet poprzytulać z mężem bo zmęczona przy dziecku w ogóle nie jestem-Maja jest bardzoooo spokojna. Noce od urodzenia mamy przespane-nie budzi się w nocy, zje ok.22 i śpi do rana i nie je-kiedyś ostatni posiłek jadła o 24 i spała do 6, a od jakiś 2miesięcy zjada ok.22 i śpi do 7 bo ją budzę by zjadła bo inaczej spałaby przynajmniej do 9 (raz właśnie obie zaspałyśmy)
pozdrawiam Was gorąco, buziaki:-***
Cześć dziewczyny.
Czytam Was regularnie,ale ostatnio nie miałam siły na pisanie. Miałam takie bolesne skurcze przepowiadające,że już kilka razy myślałam,że to "już" :-) No ale jeszcze nie urodziłam...próbowałam wszystkiego,żeby pomóc troszkę mojemu synkowi wydostać się na świat,ale on jest uparty(chyba po tatusiu:-) i nic z tego nie wyszło. Dzisiaj czuje się bardzo dobrze....nic mnie nie boli,a jednak coś czuje,że poród się zbliża-tak intuicyjnie.Zobaczymy...może mój synek chce wstrzelić się idealnie w wyznaczony termin porodu....a przecież to już jutro:-)
Pozdrawiam Was wszystkie
Kasiu: Małgosia je tak samo, tylko z kaszką uważam, bo ona tak samo się najada samym mlekiem jak kaszką. Dlatego rano tylko dodaję pół łyżeczki do mleka dla przyzwyczajenia do glutenu. Z kolei je jak w zegarku - co 3 godziny, czasem wytrzyma 4.
kkaassiiuu: no to trzymaj się dzielnie, to już lada dzień, lada chwila, może za 5 minut, za godzinę, za 2 dni... Ja też się czułam świetnie w dniu gdy zaczęłam rodzić. To był taki dzień, gdy po prostu sobie już odpuściłam to wyczekiwanie, nerwy, "nasłuchiwanie" własnego ciała... i poszło znienacka :) Tobie też życzę, by ominęły Cie sztuczne wywoływania porodu, żeby wszystko poszło szybko i w miarę bezboleśnie.
A ja siedzę obolała. Wczoraj wywinęłam takiego orła na dworze, że wydaje mi się, że mi głowę chciało urwać. Rypnęłam brodą o wózek i spadłam na ziemię uderzając głową. Boli mnie szyja, że strach - mięśnie, ścięgna... cięzko się przy tym Gosię nosi. Już mam dość tej zimy!
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Objawy ciąży
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?