Witam mam pytanie czy jeśli mam okres w miarę regularnie czyli zawsze 1 kolejnego miesiąca tzn miałam 1 września i 1 października itd to dni płodne wypadają mi teraz? Bo wczoraj kochałam się z chłopakiem 2 razy rano i wieczorem i robiliśmy to bez zabezpieczenia i on skończył w środku, czy jest możliwość abym zaszła w ciąże? Bardzo proszę o odpowiedź bo nie radzę sobie z tymi obliczeniami.
Kornik13-10-2008 13:33
Kasia, to jest tak, że zazwyczaj na 100% czas niepłodny jest 11 dni przed kolejnym okresem - czy ten czas jest dłuższy czy krótszy zależy od długości całego cyklu.
Powiem Ci tak - ja przy cyklach 27-dniowych mam na 100% niepłodne 6 dni licząc od pierwszego dnia @ (Twoje cykle są dłuższe, więc podejrzewam, że możesz mieć nawet więcej), a jajeczkowanie wypada mi najczęściej 10-go dnia, więc okres płodny mam od 7-go do jakiegoś 16-go dnia (wg temperatury).
Ale każdy ma to tak bardzo indywidualnie, że trudno uogólniać.
Podejrzewam, że mogliście trafić na dni płodne, skoro kochaliście się 12-go dnia cyklu - co wcale nie świadczy jeszcze o tym, że zaszłaś w ciążę. Najlepiej jakbyś sobie mierzyła temperaturę rano; tak w wielkim skrócie: niskie oznaczają dni płodne, wysokie - niepłodne. Ale jeżeli akurat miałaś jajeczkowanie i zaszłaś w ciążę, to temp. utrzymująca się ponad 2 tyg. powyżej 37C może też oznaczać ciążę. Chociaż wcale nie musi...
Kasia21*14-10-2008 09:49
Dzięki Kornik:) Trochę to skomplikowane ale mniej więcej wiem już o co chodzi. Bardzo bym chciała zostać mamą ale boję się że sie nie uda bo pracuję w sklepie i musimy dużo dźwigać a jeśli zajdę to nie będe wiedziała na początku i obawiam się że mogłabym zrobić cos nie tak tym dźwiganiem:(
Kasia21*14-10-2008 10:54
Acha i jeszcze jedno czy jesli temp., tak napisałaś, jest niska to są płodne bo ja mam 35.6 albo 34.9 tzn. że mam płodne???
Kornik14-10-2008 11:12
Tzn to jest mniej więcej tak - najpierw jest @ i temp. powinny być niskie (ja mam 36,4-36,8). po okresie zaczyna się okres względnej niepłodności - tzn możesz zajść, ale nie musisz :) im dłuższe masz cykle tym dłuższy będzie ten okres.
Czas płodny zaczyna się, kiedy po @ do niskich temp.dołącza śluz płodny (przezroczysty i dający się rozciągnąć do np.2-3 cm). Dzień, w którym masz najwięcej takiego przypominającego surowe białko jaja śluzu nazywa się szczytem śluzu i powinien to być dzień jajeczkowania. Jest on połączony z niską temp.
Na drugi dzień temp. powinna iść w górę - trzy kolejne wysokie świadczą o tym, że jajeczkowanie się odbyło. (Ja mam tu coś porypane, bo temp. wzrasta zawsze dopiero 3-4 dni po przypuszczalnej owulacji, pewnie taki już urok mojego organizmu... nie byłam z tym jeszcze u gin.)
No i potem po tych trzech dniach zaczyna się czas niepłodny aż od nast.@
Może być połączony ze śluzem białym lub żółtym, nieprzezroczystym, grudkowatym lub lepkim (ten ostatni jest w konsystencji taki jak płodny, ale nieprzezroczysty, rwący się i nie dający rozciągnąć na więcej niż kilka mm)
Mam nadzieję, ze mniej zagmatwałam niż pierwszy post ;))))) ale ja się dopiero tej metody uczę (kończę 4 kartę), więc jeśli coś pokićkałam, to jak ktoś zauważy błąd bardzo proszę o sprostowanie :)
Pozdrawiam!
Kasia21*14-10-2008 11:27
No powiem szczeże musiałam przeczytać 3 razy żeby zrozumieć o co chodzi;), czyli w skrócie trzeba obserwować temp. i rodzaj śluzu tak? A powiedz mi gdzie mozna znaleźć informację na ten temat masz może jakąś fajna stronkę?
Kornik14-10-2008 11:45
Najlepiej jest obserwować przynajmniej 2 objawy - może być temp.+śluz, może być temp.+szyjka macicy - jak tylkoobserwujesz temp. to dokładnie nie będziesz wiedziała co i jak - tak jak napisałam u mnie dopiero 3 - 4 dni po jajeczkowaniu skacze do góry. Gdybym nie obserwowała śluzu, byłabym przekonana, że jajeczkowanie mam później niż w rzeczywistości.
Jednej uniwersalnej strony nie znalazłam niestety, ale dużo dowiedziałam się czytając forum http://forum.abcslubu.pl/viewtopic.php?t=2000 (trzeba mieć duuużo cierpliwości, bo jest dłuuuugie hehehe)no i w poradni rodzinnej na zajęciach przedślubnych :)
Mam nadzieję, ze niedługo obie zobaczymy dwie kreseczki :):):)
Kasia21*14-10-2008 11:52
Ok dzięki skoczę do tej stronki, a co do tych zajęć przedślubnych to w poradni się odbywają? Nawet nie wiedziałam...my mamy tylko cywilny jak na razie. No i obyś była prorokiem bo widziałaś tam na forum tez się dopisałam i jak przeczytałam ile to zachodu niektóre dziewczyny kosztuje to sie wystrzaszyłam!
Kornik14-10-2008 12:01
No tak, a z wpisów wynika, że takie CHCENIE to największy wróg zafasolkowania... :|
Co do zajęć, to odbywają się i w kościele i w poradni (po 4 spotkania) + jeden dzień skupienia dla narzeczonych. Ja jestem na biżąco, bo planujemy ślub na koniec maja, ale jakby się dzidzia już pojawiła, to oczywiście przekładamy najszybciej-jak-się-da, bo w maju będę już w 8 m-cu :))))))
Kasia21*14-10-2008 12:14
My planujemy ale tak na wrzesień albo październik ale na razie nie wiadomo bo tez chcemy Dzidzie a kiedy będzie to się okarze. Kurde czytam coraz więcej o tej ciąży i aż mnie głowa boli co tam wypisują, chyba na razie dam sobie spokój i przejdziemy do praktyki hehe a jak za pół roku nic nie będzie to dopiero będe się martwić bo w sumie tak strasznie mi sie nie śpieszy. Ale będe pisać o postępach na forum mam nadzieję że Ty też:)
Kornik14-10-2008 12:35
Hehe, no ja mam już coś na punkcie fasolki - piję i sikam i się śmieję sama z siebie, że często :)))))))))))
A tak na poważnie to nie chcę na razie myśleć o niej, żeby mi potem nie było przykro, jak dostanę @ - a napewno będzie, mimo że wcale nie planowaliśmy dzidziusia.
Nie myślę o tym, że jestem w ciąży, ale na necie ciągle coś tam czytam o tych nieszczęsnych pierwszych objawach, które wcale nie są takie pewne, głaszczę brzuch i gadam do ewentualnego dwu-milimetrowego dzidziusia hehe
Na jakimś forum osoba 'wiedząca o tym, co mówi' napisała że w jednym cyklu jest 20-40% szansy na zajście w ciążę, więc w sumie nie powinno dziwić, jeśli za pierwszym razem się nie uda.
Kasia21*15-10-2008 11:02
Ja teraz przeczytałam że kobieta w cały swoim życiu ma tylko 4% szans na zajście w ciąże-nieźle co. Ale nie martwie się tym bo my dopiero zaczęliśmy próby a Ty jak tam dalej masz tempki? A w ogóle robiłaś juz test? Może zrób ten beta podobno po 2 tyg. od zapłodnienia juz daje wynik.
Kornik15-10-2008 12:20
No właśnie kupiłam wczoraj i miałam zrobić dzisiaj rano, ale zbudziłam się z przeświadczeniem, że NAPEWNO nie jestem w ciąży i nie robiłam. Ale jutro zrobię, bo mi się dzisiaj śniły dwie kreseczki hehehe ;))))
Temperatura spadła do 36,9 - niby dalej wysoka, ale poniżej 37 :( chociaż oglądałam na jakiejś stronie wykres temp.dziewczyny, która zaszła w ciążę i ona też miała kilka spadków - nawet do 36,8 więc na razie nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.
4% no ładnie... czyli wychodzi na to, że zajść w ciążę wcale nie jest tak łatwo, jakby się mogło wydawać... :/ Ale to też trochę pocieszające - bo jeśli nie uda się w tym m-cu, ani w przyszłym, ani nawet za pół roku, to wcale nie znaczy, ze coś jest nie tak z kobietą, albo z jej mężczyzną, tylko po prostu jeszcze w swoje procenty nie trafili i nie ma się co załamywać...
Kornik15-10-2008 12:27
A test kupiłam w aptece, nie wiem czy to test beta, czy nie, bo nigdzie na ulotce nie widzę takiej informacji. Ale jest napisane, ze wykrywa ciążę już od 7-go dnia po zapłodnieniu, chociaż sugerowane jest odczekanie do spodziewanego dnia @
Kasia21*15-10-2008 13:19
Znaczy się ten beta to w laboratorium się robi z krwi i wtedy dokładnie określa czy jesteś czy nie i który to tydzień, tak czytałam.
Kornik15-10-2008 14:13
właśnie też doczytałam, że to w labolatorium :)
to ja robię zwykły, jak nic nie wyjdzie, czekam na @, jak nie będzie do poniedziałku robię następny, jak dalej nic nie wyjdzie - idę do lekarza :)))
Kasia21*16-10-2008 13:09
Ja to bym najchętniej robiła te testy po każdym stosunku jak by tylko dawały prawidłowy wynik hehe, ale niestety trzeba czekać. Najgorsze tylko jest potem to rozczarowanie jak @ przyjdzie, mam nadzieję że jej nie zobacze 1 ani w ogóle, chociaż to by było za piękne żeby tak za pierwszym razem trafić, chociaż nadzieję trzeba mieć:) Czy Tobie też tak się dłuzy to oczekiwanie, ja do 1 to chyba się rozdwoje, wiem że teraz test by nic nie dał ale nie wiem czy bym spokojniejsza nie była...
Kornik16-10-2008 13:59
Niestety, Kasiu, @ przyszła, chociaż temp. dalej mam wysoką (37,0) :(
Doskonale Cię rozumiem - to się zawsze bardzo dłuży i już ze dwa dni po stosunku chciałoby się mieć pewność, że się udało. Pomimo, ze bolał mnie od rana brzuch i tak zrobiłam test - tak na wszelki wypadek (jakby miał coś zmienić i spowodować, że @ się jednak wycofa) ;) niestety - wynik najnormalniej w świecie był negatywny :( bo inny przecież być nie mógł... :D
No nic, w sumie dzięki temu nie będzie komplikacji z weselem - bo wszystko już zapięte na ostatni guzik i byłoby trochę skrętu z odwoływaniem i nowymi rezerwacjami.
Postanowiłam, że od maja przestaję stosować NMPR (mierzenie temp. i obserwacje upławów w sumie mnie nakręca, bo ciężko tak podczas stosunku wyłączyć myślenie o tym, że akurat dzisiaj temp.jest niska i śluz taki jak powinien - jeśli prowadzę obserwacje) i pójdziemy na żywioł - do tego czasu napewno poznam na tyle dobrze mój cykl, żeby wiedzieć kiedy doszło do poczęcia - jeśli Pan Bóg nas pobłogosławi i da nam małego aniołka :)
A za Ciebie trzymam kciuki - oby @ się nie pokazała przez najbliższych 9 m-cy!!! :)
Kasia21*17-10-2008 10:27
Oj to szkoda, ale nie ma co się martwić, jeszcze tyle prób przed Wami że na pewno predzej niż później sie uda. Ja teraz czekam tzn nie próżnujemy z mężem ale czas płodny mi się kończy więc teraz będe myśleć czy się udało czy nie. Ja postanowiłam nie mierzyć temperatur ani nic z tych rzeczy, co ma byc to będzie.I chociaż wiem że to głupie to zachowuje sie czasami jak te dziewczyny co piszą te bzdurne posty że już je mdli i w ogóle a to dopiero 2 dzień od stosunku. Nie wiem może tak bardzo chce, że już sama wyszukuje jakiś objawów, które oczywiście są od czegos innego. To mówisz że przynajmniej ślub będzie planowo ale to co zamierzacie na razie zaprzestać starań o Dzidzie?
Kornik21-10-2008 12:22
tak, bo my się nie staraliśmy - ja mierzę temp. i w ogóle prowadzę obserwacje wg NMPR, bo bardzo mi się to podoba - takie poznawanie własnego ciała. No i pewnego dnia mój narzeczony zapytał, co to za dzień dzisiaj, a ja byłam ŚWIĘCIE PRZEKONANA, że niepłodny :)))) no i kilka dni później przy zapisywaniu wyniku rano tak się przyjrzałam dokładniej wykresowi (bo dopiero zwróciłam uwagę na to, ze dziwnie daleko już jestem) i dopiero wtedy odkryłam, że tamtego dnia to było dzień przed jajeczkowaniem :))))))) chociaż nie wiem... może to wcale nie było jeden dzień przed (?) bo jakoś się wtedy za bardzo nie skupiłam na obserwacji śluzu...
tak, czy inaczej bardzo się ucieszyłam, na samą myśl o maleństwie - że może już ze mną być :) no ale jak widać, to jeszcze nie moja pora i mam poczekać do ślubu hehehe :)
Dni płodne - jak wyliczyć
Witam mam pytanie czy jeśli mam okres w miarę regularnie czyli zawsze 1 kolejnego miesiąca tzn miałam 1 września i 1 października itd to dni płodne wypadają mi teraz? Bo wczoraj kochałam się z chłopakiem 2 razy rano i wieczorem i robiliśmy to bez zabezpieczenia i on skończył w środku, czy jest możliwość abym zaszła w ciąże? Bardzo proszę o odpowiedź bo nie radzę sobie z tymi obliczeniami.
Kasia, to jest tak, że zazwyczaj na 100% czas niepłodny jest 11 dni przed kolejnym okresem - czy ten czas jest dłuższy czy krótszy zależy od długości całego cyklu.
Powiem Ci tak - ja przy cyklach 27-dniowych mam na 100% niepłodne 6 dni licząc od pierwszego dnia @ (Twoje cykle są dłuższe, więc podejrzewam, że możesz mieć nawet więcej), a jajeczkowanie wypada mi najczęściej 10-go dnia, więc okres płodny mam od 7-go do jakiegoś 16-go dnia (wg temperatury).
Ale każdy ma to tak bardzo indywidualnie, że trudno uogólniać.
Podejrzewam, że mogliście trafić na dni płodne, skoro kochaliście się 12-go dnia cyklu - co wcale nie świadczy jeszcze o tym, że zaszłaś w ciążę. Najlepiej jakbyś sobie mierzyła temperaturę rano; tak w wielkim skrócie: niskie oznaczają dni płodne, wysokie - niepłodne. Ale jeżeli akurat miałaś jajeczkowanie i zaszłaś w ciążę, to temp. utrzymująca się ponad 2 tyg. powyżej 37C może też oznaczać ciążę. Chociaż wcale nie musi...
Dzięki Kornik:) Trochę to skomplikowane ale mniej więcej wiem już o co chodzi. Bardzo bym chciała zostać mamą ale boję się że sie nie uda bo pracuję w sklepie i musimy dużo dźwigać a jeśli zajdę to nie będe wiedziała na początku i obawiam się że mogłabym zrobić cos nie tak tym dźwiganiem:(
Acha i jeszcze jedno czy jesli temp., tak napisałaś, jest niska to są płodne bo ja mam 35.6 albo 34.9 tzn. że mam płodne???
Tzn to jest mniej więcej tak - najpierw jest @ i temp. powinny być niskie (ja mam 36,4-36,8). po okresie zaczyna się okres względnej niepłodności - tzn możesz zajść, ale nie musisz :) im dłuższe masz cykle tym dłuższy będzie ten okres.
Czas płodny zaczyna się, kiedy po @ do niskich temp.dołącza śluz płodny (przezroczysty i dający się rozciągnąć do np.2-3 cm). Dzień, w którym masz najwięcej takiego przypominającego surowe białko jaja śluzu nazywa się szczytem śluzu i powinien to być dzień jajeczkowania. Jest on połączony z niską temp.
Na drugi dzień temp. powinna iść w górę - trzy kolejne wysokie świadczą o tym, że jajeczkowanie się odbyło. (Ja mam tu coś porypane, bo temp. wzrasta zawsze dopiero 3-4 dni po przypuszczalnej owulacji, pewnie taki już urok mojego organizmu... nie byłam z tym jeszcze u gin.)
No i potem po tych trzech dniach zaczyna się czas niepłodny aż od nast.@
Może być połączony ze śluzem białym lub żółtym, nieprzezroczystym, grudkowatym lub lepkim (ten ostatni jest w konsystencji taki jak płodny, ale nieprzezroczysty, rwący się i nie dający rozciągnąć na więcej niż kilka mm)
Mam nadzieję, ze mniej zagmatwałam niż pierwszy post ;))))) ale ja się dopiero tej metody uczę (kończę 4 kartę), więc jeśli coś pokićkałam, to jak ktoś zauważy błąd bardzo proszę o sprostowanie :)
Pozdrawiam!
No powiem szczeże musiałam przeczytać 3 razy żeby zrozumieć o co chodzi;), czyli w skrócie trzeba obserwować temp. i rodzaj śluzu tak? A powiedz mi gdzie mozna znaleźć informację na ten temat masz może jakąś fajna stronkę?
Najlepiej jest obserwować przynajmniej 2 objawy - może być temp.+śluz, może być temp.+szyjka macicy - jak tylkoobserwujesz temp. to dokładnie nie będziesz wiedziała co i jak - tak jak napisałam u mnie dopiero 3 - 4 dni po jajeczkowaniu skacze do góry. Gdybym nie obserwowała śluzu, byłabym przekonana, że jajeczkowanie mam później niż w rzeczywistości.
Jednej uniwersalnej strony nie znalazłam niestety, ale dużo dowiedziałam się czytając forum http://forum.abcslubu.pl/viewtopic.php?t=2000 (trzeba mieć duuużo cierpliwości, bo jest dłuuuugie hehehe)no i w poradni rodzinnej na zajęciach przedślubnych :)
Mam nadzieję, ze niedługo obie zobaczymy dwie kreseczki :):):)
Ok dzięki skoczę do tej stronki, a co do tych zajęć przedślubnych to w poradni się odbywają? Nawet nie wiedziałam...my mamy tylko cywilny jak na razie. No i obyś była prorokiem bo widziałaś tam na forum tez się dopisałam i jak przeczytałam ile to zachodu niektóre dziewczyny kosztuje to sie wystrzaszyłam!
No tak, a z wpisów wynika, że takie CHCENIE to największy wróg zafasolkowania... :|
Co do zajęć, to odbywają się i w kościele i w poradni (po 4 spotkania) + jeden dzień skupienia dla narzeczonych. Ja jestem na biżąco, bo planujemy ślub na koniec maja, ale jakby się dzidzia już pojawiła, to oczywiście przekładamy najszybciej-jak-się-da, bo w maju będę już w 8 m-cu :))))))
My planujemy ale tak na wrzesień albo październik ale na razie nie wiadomo bo tez chcemy Dzidzie a kiedy będzie to się okarze. Kurde czytam coraz więcej o tej ciąży i aż mnie głowa boli co tam wypisują, chyba na razie dam sobie spokój i przejdziemy do praktyki hehe a jak za pół roku nic nie będzie to dopiero będe się martwić bo w sumie tak strasznie mi sie nie śpieszy. Ale będe pisać o postępach na forum mam nadzieję że Ty też:)
Hehe, no ja mam już coś na punkcie fasolki - piję i sikam i się śmieję sama z siebie, że często :)))))))))))
A tak na poważnie to nie chcę na razie myśleć o niej, żeby mi potem nie było przykro, jak dostanę @ - a napewno będzie, mimo że wcale nie planowaliśmy dzidziusia.
Nie myślę o tym, że jestem w ciąży, ale na necie ciągle coś tam czytam o tych nieszczęsnych pierwszych objawach, które wcale nie są takie pewne, głaszczę brzuch i gadam do ewentualnego dwu-milimetrowego dzidziusia hehe
Na jakimś forum osoba 'wiedząca o tym, co mówi' napisała że w jednym cyklu jest 20-40% szansy na zajście w ciążę, więc w sumie nie powinno dziwić, jeśli za pierwszym razem się nie uda.
Ja teraz przeczytałam że kobieta w cały swoim życiu ma tylko 4% szans na zajście w ciąże-nieźle co. Ale nie martwie się tym bo my dopiero zaczęliśmy próby a Ty jak tam dalej masz tempki? A w ogóle robiłaś juz test? Może zrób ten beta podobno po 2 tyg. od zapłodnienia juz daje wynik.
No właśnie kupiłam wczoraj i miałam zrobić dzisiaj rano, ale zbudziłam się z przeświadczeniem, że NAPEWNO nie jestem w ciąży i nie robiłam. Ale jutro zrobię, bo mi się dzisiaj śniły dwie kreseczki hehehe ;))))
Temperatura spadła do 36,9 - niby dalej wysoka, ale poniżej 37 :( chociaż oglądałam na jakiejś stronie wykres temp.dziewczyny, która zaszła w ciążę i ona też miała kilka spadków - nawet do 36,8 więc na razie nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.
4% no ładnie... czyli wychodzi na to, że zajść w ciążę wcale nie jest tak łatwo, jakby się mogło wydawać... :/ Ale to też trochę pocieszające - bo jeśli nie uda się w tym m-cu, ani w przyszłym, ani nawet za pół roku, to wcale nie znaczy, ze coś jest nie tak z kobietą, albo z jej mężczyzną, tylko po prostu jeszcze w swoje procenty nie trafili i nie ma się co załamywać...
A test kupiłam w aptece, nie wiem czy to test beta, czy nie, bo nigdzie na ulotce nie widzę takiej informacji. Ale jest napisane, ze wykrywa ciążę już od 7-go dnia po zapłodnieniu, chociaż sugerowane jest odczekanie do spodziewanego dnia @
Znaczy się ten beta to w laboratorium się robi z krwi i wtedy dokładnie określa czy jesteś czy nie i który to tydzień, tak czytałam.
właśnie też doczytałam, że to w labolatorium :)
to ja robię zwykły, jak nic nie wyjdzie, czekam na @, jak nie będzie do poniedziałku robię następny, jak dalej nic nie wyjdzie - idę do lekarza :)))
Ja to bym najchętniej robiła te testy po każdym stosunku jak by tylko dawały prawidłowy wynik hehe, ale niestety trzeba czekać. Najgorsze tylko jest potem to rozczarowanie jak @ przyjdzie, mam nadzieję że jej nie zobacze 1 ani w ogóle, chociaż to by było za piękne żeby tak za pierwszym razem trafić, chociaż nadzieję trzeba mieć:) Czy Tobie też tak się dłuzy to oczekiwanie, ja do 1 to chyba się rozdwoje, wiem że teraz test by nic nie dał ale nie wiem czy bym spokojniejsza nie była...
Niestety, Kasiu, @ przyszła, chociaż temp. dalej mam wysoką (37,0) :(
Doskonale Cię rozumiem - to się zawsze bardzo dłuży i już ze dwa dni po stosunku chciałoby się mieć pewność, że się udało. Pomimo, ze bolał mnie od rana brzuch i tak zrobiłam test - tak na wszelki wypadek (jakby miał coś zmienić i spowodować, że @ się jednak wycofa) ;) niestety - wynik najnormalniej w świecie był negatywny :( bo inny przecież być nie mógł... :D
No nic, w sumie dzięki temu nie będzie komplikacji z weselem - bo wszystko już zapięte na ostatni guzik i byłoby trochę skrętu z odwoływaniem i nowymi rezerwacjami.
Postanowiłam, że od maja przestaję stosować NMPR (mierzenie temp. i obserwacje upławów w sumie mnie nakręca, bo ciężko tak podczas stosunku wyłączyć myślenie o tym, że akurat dzisiaj temp.jest niska i śluz taki jak powinien - jeśli prowadzę obserwacje) i pójdziemy na żywioł - do tego czasu napewno poznam na tyle dobrze mój cykl, żeby wiedzieć kiedy doszło do poczęcia - jeśli Pan Bóg nas pobłogosławi i da nam małego aniołka :)
A za Ciebie trzymam kciuki - oby @ się nie pokazała przez najbliższych 9 m-cy!!! :)
Oj to szkoda, ale nie ma co się martwić, jeszcze tyle prób przed Wami że na pewno predzej niż później sie uda. Ja teraz czekam tzn nie próżnujemy z mężem ale czas płodny mi się kończy więc teraz będe myśleć czy się udało czy nie. Ja postanowiłam nie mierzyć temperatur ani nic z tych rzeczy, co ma byc to będzie.I chociaż wiem że to głupie to zachowuje sie czasami jak te dziewczyny co piszą te bzdurne posty że już je mdli i w ogóle a to dopiero 2 dzień od stosunku. Nie wiem może tak bardzo chce, że już sama wyszukuje jakiś objawów, które oczywiście są od czegos innego. To mówisz że przynajmniej ślub będzie planowo ale to co zamierzacie na razie zaprzestać starań o Dzidzie?
tak, bo my się nie staraliśmy - ja mierzę temp. i w ogóle prowadzę obserwacje wg NMPR, bo bardzo mi się to podoba - takie poznawanie własnego ciała. No i pewnego dnia mój narzeczony zapytał, co to za dzień dzisiaj, a ja byłam ŚWIĘCIE PRZEKONANA, że niepłodny :)))) no i kilka dni później przy zapisywaniu wyniku rano tak się przyjrzałam dokładniej wykresowi (bo dopiero zwróciłam uwagę na to, ze dziwnie daleko już jestem) i dopiero wtedy odkryłam, że tamtego dnia to było dzień przed jajeczkowaniem :))))))) chociaż nie wiem... może to wcale nie było jeden dzień przed (?) bo jakoś się wtedy za bardzo nie skupiłam na obserwacji śluzu...
tak, czy inaczej bardzo się ucieszyłam, na samą myśl o maleństwie - że może już ze mną być :) no ale jak widać, to jeszcze nie moja pora i mam poczekać do ślubu hehehe :)
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?