Aga bardzo sie ciesze, ze jak narazie wszystko poszlo ok, myslalam dzisiaj rano o Tobie i oczywiscie trzymalam kciuki ze wszystkich sil.Miejmy nadzieje, ze to pomoze ale napewno tak, skoro tyle tych kciukow bylo :)Teraz oczywiscie wypoczywaj sobie, napewno duzo nerwow i wysilku Cie to kosztowalo.Pozdrawiam Cie goraco.
Promyczku oczywiscie tez trzymam kciuki za Ciebie i chociaz jestes teraz w szpitalu i nie przeczytasz tego, to sle pozytywne wibracje, zeby wszystko poszlo jak nalezy :)Odezwij sie jak juz dojdziesz do siebie i wrocisz do domku :)
Ja bylam w piatek u gina zeby pokazac mu te moje wyniki no i tak jak sie spodziewalam wszystko z hormonami ok...Sama juz niewiem co mi jest...Powiedzial, ze teraz powinnam sie udac do Kliniki leczenia nieplodnosci zeby sobie zbadac sluz no i powtorzyc badanie meza a potem to juz tylko laparoskopia i sprawdzenie droznosci jajowodow...nawet skierowanie do szpitala mi juz dal jak bym sie zdecydowala...Och dziewczynki myslalam ze bedzie latwiej...No ale dostalam tez Clostilbegyt i przez jakies 3 miesiace mam sprobowac z tym, bo jako ze mam dosc nieregularne cykle to mi powinno pomoc w jajeczkowaniu i wyregulowaniu tak ze bede wiedziala na 100% kiedy mam owulacje...Hmmm...Powiedzial mi gin, ze z badan wynika po stezeniu poszczegolnych hormonow ze w tej sprawie powinno byc dobrze, czyli ze jajeczkuje, a tego leku mam sprobowac tak na wszelki wypadek i potem dopiero zglosic sie do Kliniki na dokladniejsze badania...Co o tym sadzicie?Bo jak gadalam ze znajoma to powiedziala mi, ze jak sie bierze ten Clostilbegyt to cykle powinny byc monitorowane, a ja nie bede miec...Sama juz niewiem co mam dalej robic....
Moze ktoras z Was bedzie mogla mi cos doradzic...
anielicao218-05-2009 20:35
Hope ja i niunia brałyśmy, ale ja miałam monitorowane i dupa a niunia nie i sie udało:)
niunia2518-05-2009 22:24
Aga to super że wszystko poszło dobrze. Na pewno niedługo podzielisz się z nami dobrą wiadomością że się udało.
Promyczku jak wrócisz to zdaj zaraz relacje z zabiegu i jaki był jego wynik.
Hope tak jak Anielica wcześniej pisała ja też brałam Clostilbegyt (przez 2 m-ce miałam brać). Brałam go od 2-6 dnia cyklu i miałam przytulać się z mężem w 10,11,12,13 dzień cyklu. W pierwszym cyklu się nie dostosowałam do zaleceń profesora i przytulaliśmy się w 14,15,16,17 dniu cyklu bo wydawało mi się że dopiero wtedy miałam owulacje i niestety się pomyliłam bo się nie udało za pierwszym razem. Natomiast w drugim cyklu zastosowałam się dokładnie wg. wskazówek lekarza i się udało :D w co nie mogłam uwierzyć. A ja już szykowałam się na następną wizytę do kliniki a tu taka niespodzianka. Dodam jeszcze że nie miałam monitorowanego cyklu z Clo bo prof. powiedział że jest to u mnie nie potrzebne,choć też miałam obawy że może wyrządzić mi więcej szkody niż korzyści ale jak widać się myliłam, więc życzę Ci Hope żeby i Tobie się z tym lekiem udało :))
HOPE18-05-2009 23:07
Niunia bardzo ale to bardzo ci dziekuje za ta odpowiedz...Niewiem czy przeoczylam to ze bralas ten lek czy moze o tym nie pisalas ale bardzo mnie to natchnelo nadzieja :)Mam nadzieje ze mnie rowniez uda sie tak szybko jak Tobie..A powiedz mi czy ty mialas jakies wieksze problemy z jajeczkowaniem?Jestem ciekawa czy lekarze zalecaja to tym ktore maja problemy z owulacja czy moze po prostu tak na wszelki wypadek zeby sprobowac...Ach ale sie ciesze z Toba ze nosisz pod serduszkiem swoja kruszynke!!!Duzo szczescia i zdrowka zycze :):):)
Agakrak19-05-2009 08:05
Witajcie dziewczynki!
Właśnie dzwoniła do mnie Pani embriolog z kliniki i powiedziała że podzieliło się aż 16 komórek!!!! Boże, tak sie bałam, a tu taka dobra wiadomość:-)
Hope, branie clo na pewno może Ci pomóc, ale pamiętaj że nasza Niunia miała robioną drożność, co jest bardzo ważne gdy jajowody są przytkane, bo wiele dziewczyn po tym zaszło w ciążę. No chyba że jajowody są zatkane to w takim przypadku stosuje się laparoskopie.Pomyśl o tym. Miłego dnia!!
anielicao219-05-2009 08:06
HOPE ja brałam ten lek bo miałam problemy z jajeczkowaniem, ale ponieważ mam dłuższe cykle niż niunia bo moje trwaja po 30 kilka dni wiec brałam od 5 do 9 dnia cyklu i na USG wychodziło ze 16 dc powinnam miec owulacje. Leki zwiększają też liczbę pecherzyków, wiec ponoc szanse sa duze by zajsc w ciazę
anielicao219-05-2009 08:08
Agakrak super, cieszymy sie z Tobą:)
Ola8019-05-2009 08:37
Aga teraz już tylko myśleć pozytywnie, że będą jeszcze lepsze wiadomości za jakiś czas :) Myślałam o Was obu dziewczynki bardzo intensywnie i mam nadzieję, że wysyłanie pozytywnych fluidków przyniesie Wam dużo szczęścia :)
Miłego dzionka
niunia2520-05-2009 11:33
Aga bardzo się cieszę, że wszystko jest ok. teraz na pewno będą już coraz to lepsze wiadomości.
Hope Aga dobrze pisała, ja miałam w styczniu robione jeszcze badanie Hsg czyli drożność jajowodów i potem te leki i się udało w 2 cyklu. A jeżeli chodzi o moją owulację to wszystko przebiegało w porządku. Miałam badaną owu przez 4 m-ce i było dobrze, pęcherzyki 19mm,ale prof. powiedział że ten lek jeszcze wspomoże jajeczkowanie i może się udać szybciej i miał rację,bo teraz jestem przeszczęśliwa. Może i Ty wybierz się na drożność jajowodów. Pozdrawiam i pisz jak się czujesz po tym leku bo podobno samopoczucie u każdej bywa różne. Ja nie miałam specjalnie żadnych niepożądanych objawów.
Aga czekam na najlepsze wieści od Ciebie. Ty wiesz jakie...
Pozdrówka :)
Ola8020-05-2009 13:26
Aga i jak samopoczucie? Kiedy będzie wiadomo coś więcej?
Trzymam nadal kciuki aby wszystko poszło jak najlepiej :)
HOPE21-05-2009 00:37
Witam Kochane.
Aga ja tez czekam na dobre wiesci od Ciebie i kciuki dalej trzymam - mam nadzieje ze pomoga :)
Kurcze dziewczyny pogrzebalam troche w necie na temat tego Clo i dowiedzialam sie ze powinno sie monitorowac cykl biorac ten lek bo w przeciwnym razie moze wiecej zaszkodzic niz pomoc...Moj gin nic mi nie mowil o monitorowaniu, po prostu mam to brac i zobaczyc co bedzie po 3 miesiacach..Tyle ze branie czegos dla samego brania chyba nie ma sensu co?Tu z jednej strony mam Niunie ktorej sie udalo i bez monitorowania a z drugiej pare dziewczyn na innym forum odradzalo mi brac bez kontroli lekarza...I jak sobie przeczytalam ulotke z tego Clo to wlos na glowie sie jezy...Tyle dzialan niepozadanych ze kurcze troche sie boje...Jak myslicie powinnam to brac czy jednak zrobic najpierw ta droznosc jajowodow i jak sie okaze ze jest ok to wtedy sprobowac z tym Clo...Sama niewiem co mam zrobic...Narazie kupilam sobie olej z wiesiolka Oeparol i dla meza Salfazin zeby jego tez wspomoc bo z tym nasieniem to jest tak sobie, niby w normie ale w dolnej granicy....Wiem ze to niewiele pomoze jesli nasz problem jest powazniejszy ale zawsze ma sie swiadomosc ze probuje sie wszystkiego...Prosze doradzcie mi cos i napiszcie co sadzicie o braniu Clostylbegytu bez monitorowania, bo jak ma mi to pomoc to oczywiscie sie nie zawacham....Czego sie nie robi zeby sie udalo...
anielicao221-05-2009 08:31
Hope spróbuj nic nie tracisz. Jeśli chodzi o te leki to po nich czułam sie nawet ok. Jedyne co to mi się przytyło. A samopoczucie zostawało dobre. Ja tez wcześniej wyczytałam na forach o tym leku i wiele dziewczyn nie miało kontrolowanych cyklów. Mi lekarz powiedział tak: Proszę pani ten lek wspomaga owulację..., ale może spowodować torbiele u Pani. Czy chce go Pani świadomie brać?? Odpowiedz znasz
Agakrak21-05-2009 08:55
Witajcie Kochane Dziewczynki!
U mnie wszystko w miare ok, czekam dziś na następny telefon z kliniki jak tam te moje 14 się zachowuje, czy nadal jest ich tyle, jakiej są jakości i czy się dalej dzielą-przyznam że się troszke denerwuję.A jeśli chodzi o samopoczucie fizyczne, to powiem Wam że jednak czuję jak moje jajniki się napracowały w tym cyklu. Zwykle wytwarzały 1 lub 2 pęcherzyki a teraz było ich aż 16.W dniu punkcji to już chodzić nie mogłam bo tak mnie już bolało.A teraz jest oczywiście dużo lepiej chociaż nadal czuję pobolewania jajników i muszę unikać gwałtownych ruchów.Ale co tam-byleby się udało to wszystko zniosę.Miłego dnia!
Agakrak21-05-2009 09:08
Hope, powiem Ci moje zdanie, oczywiście decyzji nikt Ci nie pomoże podjąć musisz zrobić to sama. Nie wiem czy lekarz do którego chodzisz jest specjalistą w rozwiązywaniu problemów z płodnością? Jeżeli nie, to ja na Twoim miejscu znalazłabym kogoś takiego, bo powiem Ci że te stosowanie tych wszystkich hormonów do stymulacji w momencie kiedy nie ma się nad tym kontroli może wywołać BARDZO poważne konsekwencje.Widzisz, Niunia brała Clo, ale lekarz wiedział mniej więcej co jej dolega i wiedział na co może sobie pozwolić. Przeraża mnie tylko fakt że twój gin nie wiedząc tak naprawdę nic na temat Twojego problemu tak troche działa po omacku.Co prawda ja akurat nie stosowałam Clo do stymulacji (brał je za to mój mąż po 1/2 tabletki) ale ja chodziłam na usg kilka razy w danym cyklu.Być może Clo, ma mniejsze "pole rażenia" niz leki które ja brałam i nie ma tu potrzeby tak częstego monitorowania cyklu, ale skoro piszesz że rozmawiałaś z dziewczynami które ten lek stosują i doradzają Ci monitorowanie to może zastanów się nad zmianą lekarza albo pogadaj z tym swoim i wytłumacz mu że będziesz czuła sie bezpieczniej jeżeli taki monitoring będzie prowadził.Ja chyba zdecydowałabym się najpierw przede wszystkim na zrobienie podstawowych badań hormonów moich i męża, nasienia no i drożności (większość kobiet ma właśnie z tym problem)i test wrogości śluzu.Uważam że to są takie podstawy bez których nie powinno zaczynać się jakiegokolwiek leczenia hormonami.Wejdz sobie na stronę "nasz bocian" i poczytaj co tam na ten temat na forum dziewczyny mówią.Powodzenia!
MOTYLEK2321-05-2009 17:26
Witajcie Dziewczynki,na początku chciała by pogratulowac nowo zafasolkowanym, no i dołożyć jeszcze moje kciuki dla Agi żeby wszystko ulożyło sie jak najlepiej i żeby była ta upragniona fosolka. Ja jakoś doszłam do siebie po tym co mnie spotkało,zrobiłam już nawet kilka badani które lekarz mi zalecił,nie zdążyłam jeszcze z nimi iść do lekarza bo wizyte mam dopiero 1.06 , a tu wczoraj następny szok tak z "głupoty" wczoraj zrobiłam test chociaż @ mi się spoźniała dwa dni, a tak wogółe to przecież nie staraliśmy się z mężem bo lekarz powiedział że mamy poczekać chociaż 3 miasiące po ty wszystkim żeby organizm doszedł do siebie((szczerze mówiąc to nie zabezpieczaliśmy się no i nie liczyliśmy dni, bo stwierdziliśmy że i tak napewno tak szybko nam się nie uda skoro na tamtą ciąże czekaliśmy przeszło dwa lata)) a tu niespodzianka na teście dwie kreski jestem w takim szoku że nie wiem co teraz z jednej strony się ciesze a z drugiej martwie czy to nie za szybko,no i jeszcze ten strach że znowu moge stracić moje maleństwo. Dzwoniłam dziś do mojego gina. nie powiem by zaskoczony ,kazał mi wykupić DUPHASTON i łykać dwa razy dziennie no i w poniedziałek mam przyiść do niego i zobaczymy co dalej,myśle że i tak będzie za wcześnie żęby cokolwiek żobaczyć na usg.Dziewczyny nie macie pojęcia jak się boje jak to się wszystko potoczy,wiem że musze być dobrej myśli że tym razem się uda ale ja już sobie wyobrazam to najgorsze>
Agakrak21-05-2009 19:29
Motylku, to cudowna wiadomość!!! Masz natychmiast czarne myśli odpędzić daleko, daleko od siebie i tylko cieszyc się że takie szczęście Cie spotkało!!! Takie rzeczy jak Tobie za poprzednim razem przytrafiają się wielu kobietą a potem ich następne ciąże już rozwijają się prawidłowo i rodzą piękne i zdrowe maleństwa. I tylko tak pozytywniw musisz myśleć, pamiętaj-wszystko będzie super dobrze!!Głowa do góry i dbaj o siebie!
promyczeeek2821-05-2009 20:11
CZeść dziewczyny!
Bardzo mocno Wam dziekuje za troske i za trzymanie kciukow, no i bardzo sie ciesze ze Aga tak dzielnie sie sprawiła, myslalam o Tobie ok 8 rano w piatek gdy bylam przyjmowana do szpitala- fajnie ze wszystko idzie do przodu i teraz wszyscy czekamy na powstanie nowego zycia a nawet dwoch:)
Moj zabieg laparoskopii sie udal:)
W poniedziałek przeszlam szereg badan, na sali znalazlam sie dopiero po poludniu, gdzie moglam spokojnie odsapnac. wiecie moj lekarz prowadzacy jest tez prof na akademii medycznej, wiec studentow sie kreci mnostwo na oddziale. Podczas badania ginekologicznego mialam niezla publike w postaci ok 10 studentow medycyny, troche to byllo krepujace gdy wszyscy mi zagladali miedzy nogi sluchajac uwag prof, ale coz oni tez musza sie na kims nauczyc.
Ogolnie bardzo mocno sie przejmowalam co objawialo sie czestym placzem. Byly na szczescie bardzo mile pielegniarki ktore mnie pocieszaly ze wszystko bedzie dobrze, ale wiecie jak to jest czasami pocieszanie tylko uaktywnia ponowny placz.
Przez 3 dni bylam na glodowce- przeczyszczana lewatywa- okropienstwo.
W dzien zabiegu obudzilam sie o 3 i juz nie moglam zasnac pomimo tego ze dostalam tabletke na sen. Przyjechaly po mnie pielegniarki ok 8 założyły czepek zawiozly najpierw do anestezjologa, pozniej na sale operacyjna. Lozko operacyjne wygladalo jak najwzyklejszy fotel ginekologiczny. Gdy sie na nim juz ulozylam wpuscicili mi narkoze, poczułam jak zimno mi rozpostrzenia sie po ciele, gdy popatrzyłam w góre na lampy i w jednej chwili zaczęły sie rozmazywac no i odplynelam. Obudziłam sie po 2 godzionach na sali pooperacyjnej, gdy usłyszałam swoje imie" Pani Aneto prosze otworzyć oczy, jest juz po zabiegu" pamietam ze wtedy sie usmiechnelam, ze mam to juz za soba, po czym zwymiotowałam jeden raz pozniej drugi. Przez 2 godziny dochodzilam do siebie na ojomie, po czym zostalam przewieziona na swoja sale. Czułam sie dziwnie jakbym wrocila z innego swiata, a jednoczesnie bylam mocno wypoczeta, ten sen pod narkoza byl bardzo rzeżki- jesli w ogole mozna tak to określic.
Najgorsze bylo to ze w dzien zabiegu nie mogłam nic pic, maz mi tylko zwilzal usta wacikiem bo mialam caly czas suche. A tak w ogole to moj Pawełek siedział caly czas pod salą operacyjna i czekal czekal, widzial tylko jak mnie wwoza pomaranczowa na sale- wyobrazam sobie jak musial sie bac mocno o mnie, widzialam to pozniej w jego wzroku takim kochanym i troskliwym. Gdy po poludniu do mnie przyszedl, pomogl mi sie przebrac w moja pizame umuc, wybalsamaowal mi cialko- byl taki kochany:)
Do tej pory mocno bola mnie jeszcze rany, mam ich cztery jedna w pepku dwie po bokach i czwarta na dole- szwy mam zdjac w sobote. Boli mnie tez jak kaszle- przez ta rurke w gardle i mam taka dziwna ewnetrzna czkawke, ktore niemal rozrywa i zebra, az sie zginam wpol gdy nadejdzie. Ale ogolnie jest dobrze, dzisiaj po 16 bylam w domku, musze caly czas lezec, mam zwolnienie z pracy na 2 tyg, choc chcieli mi dac na miesiac- ale nie moge sobie pozwolic na tak dluga nieobecnosc w pracy.
A co do wyniku laparoskopii to jest pocieszajacy: mam oba jajowody drozne, endometrium tez normie, jedyne co mi zrobili to zluszczyli nieco powloke jajnikow, bo byla za gruba i dlatego nie dochodziło do pekniecia pecherzykow tylko do powstawania torbieli. Profesor jest z tego zadowolony wiec ja tymbardziej, teraz mam sie zglosic za 3 tyg na wizyte i sie okaze co dalej. Mam nadzieje ze te meczarnie ktore ostatnio przeszlam nie pojda na marne...
promyczeeek2821-05-2009 20:13
Alez sie rozpisalam chyba przesadzilam, na pewno nie bedzie sie Wam chcialo tego czytac:)
Ale milo ze czekalyscie na wiesci ode mnie, pozdrawiam Was serdecznie- bede tu zagladac, choc jak siedze to bardziej mnie boli, ale chwile przeciez moge.papa
anielicao221-05-2009 20:43
Promyczku ciesze się że wszystko się udało. trzymanie kciuków poskutkowało:) I oczywiście aż miło było czytać tą twoją wypowiedz:) Pozdrawiam serdecznie
niunia2521-05-2009 22:55
Promyczku to super że wszystko poszło ok. Zresztą byłam pewna że tak będzie :)) Teraz trzeba mieć tylko nadzieję że już niedługo będzie mała fasoleczka.
Motylku bardzo się cieszę,że Wam się znowu udało i to tak szybko. Widocznie dzidziuś bardzo chce być z Wami. Nie zamartwiaj się na zapas,że coś się stanie bo się będziesz tylko niepotrzebnie denerwować i dzidziusia też. Teraz musisz myśleć jak najbardziej pozytywnie i głowa do góry.
Hura! Chyba się udało!
Aga bardzo sie ciesze, ze jak narazie wszystko poszlo ok, myslalam dzisiaj rano o Tobie i oczywiscie trzymalam kciuki ze wszystkich sil.Miejmy nadzieje, ze to pomoze ale napewno tak, skoro tyle tych kciukow bylo :)Teraz oczywiscie wypoczywaj sobie, napewno duzo nerwow i wysilku Cie to kosztowalo.Pozdrawiam Cie goraco.
Promyczku oczywiscie tez trzymam kciuki za Ciebie i chociaz jestes teraz w szpitalu i nie przeczytasz tego, to sle pozytywne wibracje, zeby wszystko poszlo jak nalezy :)Odezwij sie jak juz dojdziesz do siebie i wrocisz do domku :)
Ja bylam w piatek u gina zeby pokazac mu te moje wyniki no i tak jak sie spodziewalam wszystko z hormonami ok...Sama juz niewiem co mi jest...Powiedzial, ze teraz powinnam sie udac do Kliniki leczenia nieplodnosci zeby sobie zbadac sluz no i powtorzyc badanie meza a potem to juz tylko laparoskopia i sprawdzenie droznosci jajowodow...nawet skierowanie do szpitala mi juz dal jak bym sie zdecydowala...Och dziewczynki myslalam ze bedzie latwiej...No ale dostalam tez Clostilbegyt i przez jakies 3 miesiace mam sprobowac z tym, bo jako ze mam dosc nieregularne cykle to mi powinno pomoc w jajeczkowaniu i wyregulowaniu tak ze bede wiedziala na 100% kiedy mam owulacje...Hmmm...Powiedzial mi gin, ze z badan wynika po stezeniu poszczegolnych hormonow ze w tej sprawie powinno byc dobrze, czyli ze jajeczkuje, a tego leku mam sprobowac tak na wszelki wypadek i potem dopiero zglosic sie do Kliniki na dokladniejsze badania...Co o tym sadzicie?Bo jak gadalam ze znajoma to powiedziala mi, ze jak sie bierze ten Clostilbegyt to cykle powinny byc monitorowane, a ja nie bede miec...Sama juz niewiem co mam dalej robic....
Moze ktoras z Was bedzie mogla mi cos doradzic...
Hope ja i niunia brałyśmy, ale ja miałam monitorowane i dupa a niunia nie i sie udało:)
Aga to super że wszystko poszło dobrze. Na pewno niedługo podzielisz się z nami dobrą wiadomością że się udało.
Promyczku jak wrócisz to zdaj zaraz relacje z zabiegu i jaki był jego wynik.
Hope tak jak Anielica wcześniej pisała ja też brałam Clostilbegyt (przez 2 m-ce miałam brać). Brałam go od 2-6 dnia cyklu i miałam przytulać się z mężem w 10,11,12,13 dzień cyklu. W pierwszym cyklu się nie dostosowałam do zaleceń profesora i przytulaliśmy się w 14,15,16,17 dniu cyklu bo wydawało mi się że dopiero wtedy miałam owulacje i niestety się pomyliłam bo się nie udało za pierwszym razem. Natomiast w drugim cyklu zastosowałam się dokładnie wg. wskazówek lekarza i się udało :D w co nie mogłam uwierzyć. A ja już szykowałam się na następną wizytę do kliniki a tu taka niespodzianka. Dodam jeszcze że nie miałam monitorowanego cyklu z Clo bo prof. powiedział że jest to u mnie nie potrzebne,choć też miałam obawy że może wyrządzić mi więcej szkody niż korzyści ale jak widać się myliłam, więc życzę Ci Hope żeby i Tobie się z tym lekiem udało :))
Niunia bardzo ale to bardzo ci dziekuje za ta odpowiedz...Niewiem czy przeoczylam to ze bralas ten lek czy moze o tym nie pisalas ale bardzo mnie to natchnelo nadzieja :)Mam nadzieje ze mnie rowniez uda sie tak szybko jak Tobie..A powiedz mi czy ty mialas jakies wieksze problemy z jajeczkowaniem?Jestem ciekawa czy lekarze zalecaja to tym ktore maja problemy z owulacja czy moze po prostu tak na wszelki wypadek zeby sprobowac...Ach ale sie ciesze z Toba ze nosisz pod serduszkiem swoja kruszynke!!!Duzo szczescia i zdrowka zycze :):):)
Witajcie dziewczynki!
Właśnie dzwoniła do mnie Pani embriolog z kliniki i powiedziała że podzieliło się aż 16 komórek!!!! Boże, tak sie bałam, a tu taka dobra wiadomość:-)
Hope, branie clo na pewno może Ci pomóc, ale pamiętaj że nasza Niunia miała robioną drożność, co jest bardzo ważne gdy jajowody są przytkane, bo wiele dziewczyn po tym zaszło w ciążę. No chyba że jajowody są zatkane to w takim przypadku stosuje się laparoskopie.Pomyśl o tym. Miłego dnia!!
HOPE ja brałam ten lek bo miałam problemy z jajeczkowaniem, ale ponieważ mam dłuższe cykle niż niunia bo moje trwaja po 30 kilka dni wiec brałam od 5 do 9 dnia cyklu i na USG wychodziło ze 16 dc powinnam miec owulacje. Leki zwiększają też liczbę pecherzyków, wiec ponoc szanse sa duze by zajsc w ciazę
Agakrak super, cieszymy sie z Tobą:)
Aga teraz już tylko myśleć pozytywnie, że będą jeszcze lepsze wiadomości za jakiś czas :) Myślałam o Was obu dziewczynki bardzo intensywnie i mam nadzieję, że wysyłanie pozytywnych fluidków przyniesie Wam dużo szczęścia :)
Miłego dzionka
Aga bardzo się cieszę, że wszystko jest ok. teraz na pewno będą już coraz to lepsze wiadomości.
Hope Aga dobrze pisała, ja miałam w styczniu robione jeszcze badanie Hsg czyli drożność jajowodów i potem te leki i się udało w 2 cyklu. A jeżeli chodzi o moją owulację to wszystko przebiegało w porządku. Miałam badaną owu przez 4 m-ce i było dobrze, pęcherzyki 19mm,ale prof. powiedział że ten lek jeszcze wspomoże jajeczkowanie i może się udać szybciej i miał rację,bo teraz jestem przeszczęśliwa. Może i Ty wybierz się na drożność jajowodów. Pozdrawiam i pisz jak się czujesz po tym leku bo podobno samopoczucie u każdej bywa różne. Ja nie miałam specjalnie żadnych niepożądanych objawów.
Aga czekam na najlepsze wieści od Ciebie. Ty wiesz jakie...
Pozdrówka :)
Aga i jak samopoczucie? Kiedy będzie wiadomo coś więcej?
Trzymam nadal kciuki aby wszystko poszło jak najlepiej :)
Witam Kochane.
Aga ja tez czekam na dobre wiesci od Ciebie i kciuki dalej trzymam - mam nadzieje ze pomoga :)
Kurcze dziewczyny pogrzebalam troche w necie na temat tego Clo i dowiedzialam sie ze powinno sie monitorowac cykl biorac ten lek bo w przeciwnym razie moze wiecej zaszkodzic niz pomoc...Moj gin nic mi nie mowil o monitorowaniu, po prostu mam to brac i zobaczyc co bedzie po 3 miesiacach..Tyle ze branie czegos dla samego brania chyba nie ma sensu co?Tu z jednej strony mam Niunie ktorej sie udalo i bez monitorowania a z drugiej pare dziewczyn na innym forum odradzalo mi brac bez kontroli lekarza...I jak sobie przeczytalam ulotke z tego Clo to wlos na glowie sie jezy...Tyle dzialan niepozadanych ze kurcze troche sie boje...Jak myslicie powinnam to brac czy jednak zrobic najpierw ta droznosc jajowodow i jak sie okaze ze jest ok to wtedy sprobowac z tym Clo...Sama niewiem co mam zrobic...Narazie kupilam sobie olej z wiesiolka Oeparol i dla meza Salfazin zeby jego tez wspomoc bo z tym nasieniem to jest tak sobie, niby w normie ale w dolnej granicy....Wiem ze to niewiele pomoze jesli nasz problem jest powazniejszy ale zawsze ma sie swiadomosc ze probuje sie wszystkiego...Prosze doradzcie mi cos i napiszcie co sadzicie o braniu Clostylbegytu bez monitorowania, bo jak ma mi to pomoc to oczywiscie sie nie zawacham....Czego sie nie robi zeby sie udalo...
Hope spróbuj nic nie tracisz. Jeśli chodzi o te leki to po nich czułam sie nawet ok. Jedyne co to mi się przytyło. A samopoczucie zostawało dobre. Ja tez wcześniej wyczytałam na forach o tym leku i wiele dziewczyn nie miało kontrolowanych cyklów. Mi lekarz powiedział tak: Proszę pani ten lek wspomaga owulację..., ale może spowodować torbiele u Pani. Czy chce go Pani świadomie brać?? Odpowiedz znasz
Witajcie Kochane Dziewczynki!
U mnie wszystko w miare ok, czekam dziś na następny telefon z kliniki jak tam te moje 14 się zachowuje, czy nadal jest ich tyle, jakiej są jakości i czy się dalej dzielą-przyznam że się troszke denerwuję.A jeśli chodzi o samopoczucie fizyczne, to powiem Wam że jednak czuję jak moje jajniki się napracowały w tym cyklu. Zwykle wytwarzały 1 lub 2 pęcherzyki a teraz było ich aż 16.W dniu punkcji to już chodzić nie mogłam bo tak mnie już bolało.A teraz jest oczywiście dużo lepiej chociaż nadal czuję pobolewania jajników i muszę unikać gwałtownych ruchów.Ale co tam-byleby się udało to wszystko zniosę.Miłego dnia!
Hope, powiem Ci moje zdanie, oczywiście decyzji nikt Ci nie pomoże podjąć musisz zrobić to sama. Nie wiem czy lekarz do którego chodzisz jest specjalistą w rozwiązywaniu problemów z płodnością? Jeżeli nie, to ja na Twoim miejscu znalazłabym kogoś takiego, bo powiem Ci że te stosowanie tych wszystkich hormonów do stymulacji w momencie kiedy nie ma się nad tym kontroli może wywołać BARDZO poważne konsekwencje.Widzisz, Niunia brała Clo, ale lekarz wiedział mniej więcej co jej dolega i wiedział na co może sobie pozwolić. Przeraża mnie tylko fakt że twój gin nie wiedząc tak naprawdę nic na temat Twojego problemu tak troche działa po omacku.Co prawda ja akurat nie stosowałam Clo do stymulacji (brał je za to mój mąż po 1/2 tabletki) ale ja chodziłam na usg kilka razy w danym cyklu.Być może Clo, ma mniejsze "pole rażenia" niz leki które ja brałam i nie ma tu potrzeby tak częstego monitorowania cyklu, ale skoro piszesz że rozmawiałaś z dziewczynami które ten lek stosują i doradzają Ci monitorowanie to może zastanów się nad zmianą lekarza albo pogadaj z tym swoim i wytłumacz mu że będziesz czuła sie bezpieczniej jeżeli taki monitoring będzie prowadził.Ja chyba zdecydowałabym się najpierw przede wszystkim na zrobienie podstawowych badań hormonów moich i męża, nasienia no i drożności (większość kobiet ma właśnie z tym problem)i test wrogości śluzu.Uważam że to są takie podstawy bez których nie powinno zaczynać się jakiegokolwiek leczenia hormonami.Wejdz sobie na stronę "nasz bocian" i poczytaj co tam na ten temat na forum dziewczyny mówią.Powodzenia!
Witajcie Dziewczynki,na początku chciała by pogratulowac nowo zafasolkowanym, no i dołożyć jeszcze moje kciuki dla Agi żeby wszystko ulożyło sie jak najlepiej i żeby była ta upragniona fosolka. Ja jakoś doszłam do siebie po tym co mnie spotkało,zrobiłam już nawet kilka badani które lekarz mi zalecił,nie zdążyłam jeszcze z nimi iść do lekarza bo wizyte mam dopiero 1.06 , a tu wczoraj następny szok tak z "głupoty" wczoraj zrobiłam test chociaż @ mi się spoźniała dwa dni, a tak wogółe to przecież nie staraliśmy się z mężem bo lekarz powiedział że mamy poczekać chociaż 3 miasiące po ty wszystkim żeby organizm doszedł do siebie((szczerze mówiąc to nie zabezpieczaliśmy się no i nie liczyliśmy dni, bo stwierdziliśmy że i tak napewno tak szybko nam się nie uda skoro na tamtą ciąże czekaliśmy przeszło dwa lata)) a tu niespodzianka na teście dwie kreski jestem w takim szoku że nie wiem co teraz z jednej strony się ciesze a z drugiej martwie czy to nie za szybko,no i jeszcze ten strach że znowu moge stracić moje maleństwo. Dzwoniłam dziś do mojego gina. nie powiem by zaskoczony ,kazał mi wykupić DUPHASTON i łykać dwa razy dziennie no i w poniedziałek mam przyiść do niego i zobaczymy co dalej,myśle że i tak będzie za wcześnie żęby cokolwiek żobaczyć na usg.Dziewczyny nie macie pojęcia jak się boje jak to się wszystko potoczy,wiem że musze być dobrej myśli że tym razem się uda ale ja już sobie wyobrazam to najgorsze>
Motylku, to cudowna wiadomość!!! Masz natychmiast czarne myśli odpędzić daleko, daleko od siebie i tylko cieszyc się że takie szczęście Cie spotkało!!! Takie rzeczy jak Tobie za poprzednim razem przytrafiają się wielu kobietą a potem ich następne ciąże już rozwijają się prawidłowo i rodzą piękne i zdrowe maleństwa. I tylko tak pozytywniw musisz myśleć, pamiętaj-wszystko będzie super dobrze!!Głowa do góry i dbaj o siebie!
CZeść dziewczyny!
Bardzo mocno Wam dziekuje za troske i za trzymanie kciukow, no i bardzo sie ciesze ze Aga tak dzielnie sie sprawiła, myslalam o Tobie ok 8 rano w piatek gdy bylam przyjmowana do szpitala- fajnie ze wszystko idzie do przodu i teraz wszyscy czekamy na powstanie nowego zycia a nawet dwoch:)
Moj zabieg laparoskopii sie udal:)
W poniedziałek przeszlam szereg badan, na sali znalazlam sie dopiero po poludniu, gdzie moglam spokojnie odsapnac. wiecie moj lekarz prowadzacy jest tez prof na akademii medycznej, wiec studentow sie kreci mnostwo na oddziale. Podczas badania ginekologicznego mialam niezla publike w postaci ok 10 studentow medycyny, troche to byllo krepujace gdy wszyscy mi zagladali miedzy nogi sluchajac uwag prof, ale coz oni tez musza sie na kims nauczyc.
Ogolnie bardzo mocno sie przejmowalam co objawialo sie czestym placzem. Byly na szczescie bardzo mile pielegniarki ktore mnie pocieszaly ze wszystko bedzie dobrze, ale wiecie jak to jest czasami pocieszanie tylko uaktywnia ponowny placz.
Przez 3 dni bylam na glodowce- przeczyszczana lewatywa- okropienstwo.
W dzien zabiegu obudzilam sie o 3 i juz nie moglam zasnac pomimo tego ze dostalam tabletke na sen. Przyjechaly po mnie pielegniarki ok 8 założyły czepek zawiozly najpierw do anestezjologa, pozniej na sale operacyjna. Lozko operacyjne wygladalo jak najwzyklejszy fotel ginekologiczny. Gdy sie na nim juz ulozylam wpuscicili mi narkoze, poczułam jak zimno mi rozpostrzenia sie po ciele, gdy popatrzyłam w góre na lampy i w jednej chwili zaczęły sie rozmazywac no i odplynelam. Obudziłam sie po 2 godzionach na sali pooperacyjnej, gdy usłyszałam swoje imie" Pani Aneto prosze otworzyć oczy, jest juz po zabiegu" pamietam ze wtedy sie usmiechnelam, ze mam to juz za soba, po czym zwymiotowałam jeden raz pozniej drugi. Przez 2 godziny dochodzilam do siebie na ojomie, po czym zostalam przewieziona na swoja sale. Czułam sie dziwnie jakbym wrocila z innego swiata, a jednoczesnie bylam mocno wypoczeta, ten sen pod narkoza byl bardzo rzeżki- jesli w ogole mozna tak to określic.
Najgorsze bylo to ze w dzien zabiegu nie mogłam nic pic, maz mi tylko zwilzal usta wacikiem bo mialam caly czas suche. A tak w ogole to moj Pawełek siedział caly czas pod salą operacyjna i czekal czekal, widzial tylko jak mnie wwoza pomaranczowa na sale- wyobrazam sobie jak musial sie bac mocno o mnie, widzialam to pozniej w jego wzroku takim kochanym i troskliwym. Gdy po poludniu do mnie przyszedl, pomogl mi sie przebrac w moja pizame umuc, wybalsamaowal mi cialko- byl taki kochany:)
Do tej pory mocno bola mnie jeszcze rany, mam ich cztery jedna w pepku dwie po bokach i czwarta na dole- szwy mam zdjac w sobote. Boli mnie tez jak kaszle- przez ta rurke w gardle i mam taka dziwna ewnetrzna czkawke, ktore niemal rozrywa i zebra, az sie zginam wpol gdy nadejdzie. Ale ogolnie jest dobrze, dzisiaj po 16 bylam w domku, musze caly czas lezec, mam zwolnienie z pracy na 2 tyg, choc chcieli mi dac na miesiac- ale nie moge sobie pozwolic na tak dluga nieobecnosc w pracy.
A co do wyniku laparoskopii to jest pocieszajacy: mam oba jajowody drozne, endometrium tez normie, jedyne co mi zrobili to zluszczyli nieco powloke jajnikow, bo byla za gruba i dlatego nie dochodziło do pekniecia pecherzykow tylko do powstawania torbieli. Profesor jest z tego zadowolony wiec ja tymbardziej, teraz mam sie zglosic za 3 tyg na wizyte i sie okaze co dalej. Mam nadzieje ze te meczarnie ktore ostatnio przeszlam nie pojda na marne...
Alez sie rozpisalam chyba przesadzilam, na pewno nie bedzie sie Wam chcialo tego czytac:)
Ale milo ze czekalyscie na wiesci ode mnie, pozdrawiam Was serdecznie- bede tu zagladac, choc jak siedze to bardziej mnie boli, ale chwile przeciez moge.papa
Promyczku ciesze się że wszystko się udało. trzymanie kciuków poskutkowało:) I oczywiście aż miło było czytać tą twoją wypowiedz:) Pozdrawiam serdecznie
Promyczku to super że wszystko poszło ok. Zresztą byłam pewna że tak będzie :)) Teraz trzeba mieć tylko nadzieję że już niedługo będzie mała fasoleczka.
Motylku bardzo się cieszę,że Wam się znowu udało i to tak szybko. Widocznie dzidziuś bardzo chce być z Wami. Nie zamartwiaj się na zapas,że coś się stanie bo się będziesz tylko niepotrzebnie denerwować i dzidziusia też. Teraz musisz myśleć jak najbardziej pozytywnie i głowa do góry.
Buziaki :**
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?