A to u Ciebie wszystko było ekspresowo:))Gratuluję. To ja jednak PCO i insulinooporność miała bardziej zaawansowaną niż Ty ponieważ ja brałam metformax pól roku, wcześniej dwa tygodnie leżałam w szpitalu ale i tak się udało:))Z resztą mój endokrynolog mówił, że poł roku leczenia i zachodzę w ciążę:)I tak bylo...Pól roku na lekach, bo brałam dodatkowo Spironol i zaszłam w ciaże:)
Gratuluję i szczęsliwego rozwiązania życzę:))
elza7907-01-2010 10:57
I ja Tobie gratuluję. :) Będziesz szybciej więc Tobie również wszystkiego dobrego, Zdrowia dla Ciebie i maluszka.
HOPE07-01-2010 11:04
Witam :)
Elza no ja tez kupilam ten wozeczek w wersji 3 w 1 i naprawde jest boski.Ja wybralam opcje z aluminiowym stelazem, jest troszke lzejszy niz na stalowym no i mam na pasach...Cudnie sie buja, jest mieciutki ze sama przyjemnosc w nim jezdzic :)Z tego co slyszalam to jak dziecko jest juz starsze i wieksze to juz ta spacerowka sie tak nie sprawdza, tzn fajna jest ale ciezka w porownaniu do innych spacerowek no i malo zwrotna ale ja i tak mialam zamiar kupic dodatkowo sama spacerowke jak juz Macius bedzie mial np 2 latka i bedzie mi ciezko...Aha i jesli chodzi o kolorek to nie wybieraj sobie z internetu, tam to zupelnie inaczej wyglada, kolory sa duzo jasniejsze niz w rzeczywistosci...Najlepiej znajdz sklep gdzie maja takie probki materialow z ktorych te wozki sa zrobione bo nawet w katalogu one roznia sie zupelnie.Ja zdecydowalam sie na jeden a jak zobaczylam jak wyglada w rzeczywistosci to mi sie odechcialo, byl duzo ciemniejszy niz ten na stronce Jedo i w rezultacie zdecydowalam sie na inny ktory w rzeczywistosci jest jeszcze piekniejszy niz na fotkach czy nawet na tych probkach :)Zycze powodzenia w wyborze pierwszego wozu dla dzieciaczka :)
A ja kochane cos sie rozchorowalam :(Od wczoraj jakos tak niewyraznie sie czulam a dzis to juz oddychac nie umiem przez nos, katar i gardlo bleeee....Oczy mi lzawia ze placze caly czas i ktos moglby pomyslec ze cos sie stalo ze taka zaplakana chodze....Kurcze mam nadzieje ze mi szybko przejdzie jak zawsze po kuracji z czosnkiem i goracymi herbatkami z cutryna i miodem....Ide teraz polezec pod kocem, wygrzac sie i licze ze szybko wyzdrowieje...jeszcze tego brakowalo zebym sie przed porodem rozlozyla.... :(:(:(
Ola8007-01-2010 11:16
Hope do łóżka i wygrzewać się z herbatką z mailnami i cytrynką. Musisz mieć dużo sił, by Maciuś przyszedł na świat, więc teraz leżakuj i obijaj się ile możesz :)a pewnie szybko wyzdrowiejesz - czego oczywiście życzę.
Wiedzę że wątek wózkowy się rozwinął :) to dobrze, bo dla kolejnych które zafasolkują to będzie niezła ściąga na co zwrócić uwagę.
Pozdrawiam was zimowo-śniegowo i miłego dzionka życzę :)
elza7907-01-2010 11:23
Hope dzięki za radę. Na pewno z niej skorzystam.
A teraz zmykaj do wyrka i się kuruj. Bo ty już zjeżdżasz ze stromej górki do porodu :).
niunia2507-01-2010 13:29
Witam dziewczynki :D
Hope Tobie życzę Kochana szybkiego powrotu do zdrowia, bo wiem co to znaczy być przeziębionym. Mnie od wczoraj coś wzięło i czuję się fatalnie. Wczoraj wieczorem to tak źle się poczułam, że zwróciłam chyba wszystkie posiłki zjedzone w ciągu dnia. Ale niestety nie mogę sobie pozwolić na leżenie, bo do soboty muszę oddać I rozdział pracy mgr, więc biorę się do dalszego pisania.
Anielico mój mąż brał Androvit przez m-ąc i lekarz po tym m-cu powiedział, że nasienie jest tak dobre że mógłby być dawcą :)Do tego mnie przepisał Clo, Metformax 850 i Duphaston i po 2 m-ach się udało. Tylko,że Metformax powinno się natychmiast przestać brać jak się zajdzie w ciążę. A ja, że nie wiedziałam że jestem w ciąży to brałam go jeszcze przez 2 tyg. jak już byłam i dlatego lekarz powiedział że ciąża obumarła, więc z tym lekiem trzeba uważać. Dlatego też ja pod koniec stycznia znów zaczynam brać Clo i duphaston ale metfomaxu już nie. Lekarz mówi że nie ma co ryzykować. Myślę Anielico, że powinnaś się wybrać do innego lekarza i zobaczyć co tamten powie.
Ola8007-01-2010 15:00
Wiadomość od Agi:
"Widziałam moje dzieci. Są cudowne. M je przewijał i karmił. Co za cudowny widok :-) one są takie malutkie i słodkie. Ja nadal jestem połamana i ledwo się ruszam, ale jutro mam już iść do domku i cieszę się z tego, bo mam dość tych szpitalnych warunków i nieprzespanych nocy. Chyba poproszę mamę żeby przyjechała i się mną zajęła."
Pozdrowionka
:)
aga3007-01-2010 15:59
Witajcie. Dziekuje za przywitanie choc wiem, ze wszystkie z Was zyja teraz trojaczkami. To naprawde wielkie szczescie dla kazdej mamy urodzic zdrowe dziecko, a jesli to szczescie pomnozyc x3, to na pewno jest ono niedoopisania. Ja sama polowalam na blizniaki, ale jest jedno - grunt, by zdrowe !
Ja moja pierwsza ciaze przeszlam ksiazkowo, za to obecna daje mi sie we znaki. Zawroty glowy, wymioty, brak apetytu i do tego doszly plamienia... Siedze wiec na zwolnieniu i relaksuje sie czytajac wasze posty ;)
Pozdrawiam Wszystkie forumowiczki i zycze duzo zdrowka. :)
asia_2407-01-2010 17:16
Hoppe ty tak jak ja rozchorowałaę się krótko przed porodem lecz ja to wogóle bo parę dni i nie zdążyłam wyzdrowieć gdyż znalazłam się na porodówce i w szpitalu mnie doleczali antybiotykami dożylnie. Ale ty masz jeszcze sporo czasu do terminu swojego rozwiązania więc powinnaś się wykurować do tego czasu.
AniaGlasgow co do twojego wyboru to tylko z mojej strony minusik dla tych kół przednich mniejszych ale tak to wydaje mi się że jest ok. Taki lecz z przednim jednym kołem ma moja kumpela i jest zadowolona. Więc myślę że to dobry wybór.
Dziękuje elza79 staram się jak mogę wychować Łukaszka na samodzielnego i nie rozpieszczone dziecko, wiec uczę go samodzielności aby mamusia nie robiła wszystkiego za niego, z powodu że nie ma pełnej rodziny. Staram się go wychować jak to sobie od samego początku założyłam i trzymam się tej decyzji, nie ustępuje mu. Choć powiem że on mi to ułatwia bo nie jest złośnik, a na dodatek nie jest beksa gdyż on prawie wcale nie płacze tylko przeważnie jak jest głodny lub mam go rano wyciągnąć z łóżeczka czy w nocy się przebudzi to marudzi a nie płacze. Kochane dziecko z niego jest.
niunia2507-01-2010 18:01
A właśnie Asiu zapomniałam Ci wcześniej napisać, że jestem pełna podziwu dla Ciebie, że tak dobrze sobie radzisz z Łukaszkiem i że tak szybko uczysz go siusiania do nocniczka. To bardzo dobrze, im wcześniej tym lepiej. Tobie będzie lżej i Łukaszkowi sucho w pupkę jak nie będzie musiał nosić pieluszki. Mój bratanek też bardzo szybko nauczył się siusiania do nocniczka, a potem jak mu chcieliśmy założyć pieluszkę na noc, w obawie że może w nocy nie kontrolować sikania to nawet nie chciał słyszeć i nie sikał w nocy tylko czekał do rana. Wiem właśnie po nim, że to duża wygoda gdy dzieciątko chodzi już bez pieluszki. Jesteś wspaniała mamą Asiu :)
Ola8007-01-2010 18:28
Oh dziewczynki dzisiaj dowiedziałam się że dziewczyna która od 8 lat czekała na ciążę właśnie zaciążyła. Badania i leczenie które przechodziła wskazywały na niepłodność (z niewiadomego powodu) a tu bum! i jest teraz w ciąży (od dwóch lat już kompletnie się nie leczą i pogodzili się z losem). Więc głowa do góry, każda z was zaciąży i ja wam to mówię i tak będzie !!!
AniaGlasgow07-01-2010 19:21
Asiu dziękuję za odpowiedź, jak mówiłam my się prawie zdecydowaliśmy już :) i z tego, co piszesz to naprawdę cudowna z Ciebie mama! na pewno Łukaszek będzie bardzo wdzięczny za wszystkie Twoje wysiłki. też bym sobie życzyła takiego kochanego dziecka i takiego postępowania, jak Twoje...żebym nie przesadziła z rozpieszczaniem - bo się robi krzywdę i dziecku i sobie!
Olu co za wspaniała wiadomość! trzymamy kciuki za koleżankę w takim razie, i oby dzieciątko urodziło się zdrowe! :D
asia_2407-01-2010 21:03
niunia25 bardzo dziękuje za tak miłe słowa, cieplutko mi się zrobiło na serduszku jak to przeczytałam. Z tym robieniem na nocnik to na początku nic nie wiedziałam bo nie mam w rodzinie małych dzieci ale znajomi zaczęli o tym mówić że jak dziecko zaczyna samo siedzieć stabilnie, to warto je sadzać bo jest wtedy mało świadome i nie opiera się aby nie siedzieć, a jak już zaczyna być kumate to wie że siedzenie to jedna z czynności jaką się robi codzienne i wtedy nie protestuje. A że Łukaszek późno zaczął tak dobrze siedzieć bo ok 8 miesiąca to dlatego od tej pory go sadzam bo niektórzy to już od 6 miesiąca to robią.
AniaGlasgow tak to racja rozpieszczanie dziecka to krzywdzenie jego w przyszłości i udręka dla rodziców jak już dziecko jest trochę większe bo nauczone że wszystko dostaje, z czasem wymagania są większe i ciężko je zrealizować. Bo batonika łatwo kupić ale np. sportowy samochód dorosłemu dziecku to zazwyczaj nierealność.
tuska6607-01-2010 21:16
witam dziewczynki :)) mam dużo do napisania, i mało czasu, więc muszę się spiąć. :)
Olu, dziękuję Ci za fotki. Dzieci są przekochane, po prostu aniołeczki. Przypomina mi się jak moja AMelusia była taką kruszyneczką. Kiedy to zleciało... a teraz 6,5 kg waży klocuś :-) Wiesz Olu, myślałam tak ostatnio o Tobie, a raczej o Waszej sytuacji jeśli o dzidziusia chodzi. Nie myśleliście o in vitro? Czy to w Waszej sytuacji niemożliwe? Ale sama piszesz, że po 8 latach w najmniej spodziewanym momencie udało się kobietce zaciążyć. Myślę że tu naprawdę dużo znaczy obciążenie psychiczne, a Wy odpuściliście, więc być może na Was też czeka miła niespodzianka. :)) ale nie zapeszam.
Anielico, bardzo ważna sprawa, przekaż to jak najszybciej mężowi. Bezpłodność to nie to samo co NIEpłodność. Bezpłodność się leczy i to nie jest żaden wyrok! wspieraj go mocno, myślę, że naprawdę on teraz potrzebuje bardzo oparcia.
Hope mam nadzieję, że wygrzewasz się w wyrku i już Ci lepiej. Nawet się nie obejrzysz jak będziesz gaworzyć ze swoim Maciusiem tak jak ja z Amelką.;D
Aga30 takie już uroki ciąży, ale i tak to bardzo fajny stan, ja wspominam ciążę jako najpiękniejszy okres w całym życiu, mimo, że w moim przypadku nie obyła się bez stresów i łez.
Elza, jak u Ciebie? czujesz już wyraźniej kopniaki? :) wiesz już kogo nosisz pod serduszkiem? przepraszam, jeśli o tym pisałaś i pominęłam, ale nie sposób mi nadrobić wszystkich postów. :)
Asiu jestem dla Ciebie pełna podziwu. chciałabym być taka konsekwentną i kochaną mamą jak Ty. mam nadzieję, że mi się to uda, choć jestem bardzo młoda i mam tyle wątpliwości jak się zachowywać w różnych sytuacjach. :( a z tą zupką to znalazłam swój złoty środek - wrzucam mannę na odrobinę wody i jak się zagotuję to dodaję zupkę ;P to Ty od razu zaczęłaś dawać Łukaszkowi i zupkę i kaszkę? bo ja się już w tym gubię, nie wiem co teraz dawać, i czy jabłuszko podaje się na zmianę z zupką? Ale mam problemy, no nie? ;)
A teraz dziewczyny chwila refleksji. Za każdym razem jak moja mama opowiada mi historię pewnej rodziny, łzy same mi lecą, i czuję tak ogromny ból, jakby to dotyczyło mojego dziecka. Całą ciążę było wszystko w porządku, ale lekarze spaprali sprawę przy porodzie i dziewczynka była niedotleniona, ledwo ją odratowali. Ma teraz 10 miesięcy - nie słyszy, nie widzi, nie siedzi, cały czas płacze. Nawet pisząc to, łzy mi lecą same.
Chce Wam napisać dwie rzeczy. Wszystkim które mają dzieciaczki - dziękujmy Bogu że są zdrowe, to największy skarb. Ja każdego dnia jestem tak bardzo wdzięczna że moje dzieciątko jest zdrowe...
A do dziewczynek które są w ciąży - kochane nie myślcie, że napisałam to, żeby Was straszyć. Po prostu kochane nie dajcie się, żądajcie wyjaśnień przy każdym kroku jaki lekarze wykonują podczas porodu, najlepiej żeby ktoś kto trzeźwo myśli był przy Was - mąż lub inna bliska osoba. Bo niektorzy lekarze to po prostu konowały które zupełnie rozminęły się z rozumem. Odp*** na odwalnego swoją robotę i nawet nie odpowiadają za swoje błędy. a najlepiej chyba opłacić sobie lekarza lub położną. Przykre, ale prawdziwe, takie są niestety realia. Ale u wszystkich naszych zafasolkowanych na pewno porody będą mało bolesne i przejdą wręcz książkowo ;)) trzymajcie się kochane ciężaróweczki, oczekujące oraz mamusie. :*
AniaGlasgow07-01-2010 21:18
Oj Asiu, żeby Ktoś tam w górze dał mi tyle samo rozumu już po urodzeniu małej...bo to łatwo mi mówić, jak nie mam "na zewnątrz" swojego słodziaka, który mnie molestuje zaglądaniem w oczy, buziaczkami i na tysiąc innych sposobów! dlatego Ciebie podziwiam i Twoją mądrość i życzę sobie noworocznie, by mi sie udało być taką dobrą i mądrą mamą jak Ty :D
asia_2407-01-2010 22:01
tuska66 tak ja małemu podawałam i kaszkę i obiadki tylko na początku to obiadki to marchewka, potem marchewka z ziemniaczkami i tak dalej a jabłuszko to na deser. Ale to jabłko wprowadzałam jakieś 2 tygodnie po pierwszej marchewce. Tak że wyglądało to tak 3-4 dni marchewka potem 3-4 dni marchewkę i ziemniaczki, potem 3-4 dni coś z innych składników a potem wprowadzałam na deserek jabłuszko i znowu po 3-4 dni a potem do jabłuszka była jeszcze dodana marchewka i tak już szło z większymi składnikami. A teraz to wcina ze mną Łukaszek wszystko i podkrada śniadanko oraz obiadek, śmiesznie to wygląda bo przyleci na czworaka wstanie marudzi że mam go wziąść na kolanka i stuka rączkami o ławę i krzyczy że on też chce hehehe
AniaGlasgow może to dlatego że ja nie byłam rozpieszczana choć jestem jedynaczką ale to dlatego że rodzice byli zapracowani a dziadkowie nie rozpieszczali mnie nigdy i dziękuje im za to bo byłam "szczęśliwa" że mnie nie rozpieścili. Teraz ciężko mi mówić o szczęściu, może kiedyś sie to zmieni.
Ola8008-01-2010 14:33
Witajcie kochane
Asiu a pamiętasz jak się martwiłaś czy dasz sobie sama radę z synkiem? A tutaj teraz piękny przykład wspaniałej mamy dajesz dziewczynom. Ja też jestem z ciebie kochana dumna :)
Tuska jeśli chodzi o in vitro. To w naszym przypadku tylko z nasieniem dawcy. Mój P ma tak słabe nasienie i takie malutkie ilości że lekarz powiedział że nie ma sensu aby takie nasienie brać do zapłodnienia, bo nie wiadomo czy w ogóle cokolwiek by z tego wyszło. Tak więc my musimy się wziąć ostro do pracy, postawić dom i wtedy zacząć procedurę adopcyjną. Innej opcji nie ma. Bo ja nie chcę nasienia dawcy. Może źle robię, jednak chcę dziecko albo naturalne z moim mężem, albo adoptowane.
Hope kochanie leż i wypoczywaj. Czosnek dużo daje i jeśli zaserwowałaś sobie taką kurację razem z cytrynką i sokiem malinowym, to jutro już będzie dużo lepiej, a po weekendzie to już będziesz się wspaniale czuła. Tylko dbaj o sibie :)
Aga30 witamy w naszym gronie :)
Udanego dnia
asia_2408-01-2010 15:41
Olu pamiętam, ale to tez pomoc ze strony synka bo jest tak kochany że łatwo się nim zajmować. No i nie miałam innego wyjścia. Starałam się robić wszystko co dobre jest dla synka i teraz widzę że dobrze się spisałam. Też jestem z siebie dumna.
elza7908-01-2010 16:08
tuśka66 cieszę się, bo w końcu czuję wyraźnie mojego synka :) to już koniec 27tc zaczynamy 28tc. Szybciutko lekarz mi powiedział bo w 14 tc, ale jak na razie wszystko sie potwierdza co wizytę.
Wcale się nie dziwię, że nie sposób dostrzec tutaj wszystkich informacji o Nas, bo jednak mimo wszystko dużo Nas jest i dużo piszemy.
A ja dziś dziewczynki byłam strzelić sobie działkę glukozy 75g :). Myślałam, że będzie strasznie ale nie było źle. Posłuchałam Waszych rad i lekarza no i wzięłam ze sobą cytrynkę. Pani w laboratorium była tak miła że wcisnęła chyba całą, bo napój smakował jak lemoniada cytrynowa. Pierwsze pół godziny muliło a potem to już z górki. Wyniki będę miała w poniedziałek. mam nadzieję, że wyjdą ok.
tuska6608-01-2010 17:00
Wiesz Olu, w takim przypadku rozumiem Cię doskonale. Gdybym była w Waszej sytuacji, też wybrałabym adopcję. Może nie powinnam się wypowiadać, bo nie mam doświadczenia, ale wydaje mi się, że takie dziecko można pokochać tak samo mocno jak swoje. Tak mi się przynajmniej wydaje. Tym bardziej jeżeli weźmie się je od maleńkości. Ale Wy chyba planujecie starsze dzieci zaadoptować z tego co pamiętam? Tak czy tak - na pewno przyniesie Wam to tyle samo radości i trosk jakbyście mieli swoje własne dzieciątko. ;))
Elzo, to na pewno teraz jesteś spokojniejsza, jeżeli już wyraźnie czujesz synka. Macie jakieś imię już na oku? ;) ja bardzo źle wspominam ten test obciążenia glukozą, nie dość że prawie zwymiotowałam, to jeszcze pielęgniarka nie ułatwiła mi sprawy, bo zalała mi tą glukozę gorącą wodą i kazała duszkiem wypić ;/ no ale jakoś przeżyłam :-)
Asiu dziękuję Ci za wszystkie rady. ja dostaję małpiego rozumu może też z tego powodu, że za bardzo staram się trzymać tych schematów żywienia, a tam wszystko piszą w cały świat. A widzę po Tobie, że intuicja i instynkt macierzyński to najlepsi doradcy :) dziękuję.
Hope coś się nie odzywa, mam nadzieję, że wszystko z nią porządku. Daj znać kochana czy już Ci lepiej.
pozdrawiam Was ze śnieżnej i mroźnej Częstochowy. Dziś wyszłyśmy z Amelusią na spacerek ale po 40 minutach w podskokach wracałyśmy do domu, tak nas pogoda pogoniła :)
ciekawe co u Agi i gromadki? :)
Hura! Chyba się udało!
A to u Ciebie wszystko było ekspresowo:))Gratuluję. To ja jednak PCO i insulinooporność miała bardziej zaawansowaną niż Ty ponieważ ja brałam metformax pól roku, wcześniej dwa tygodnie leżałam w szpitalu ale i tak się udało:))Z resztą mój endokrynolog mówił, że poł roku leczenia i zachodzę w ciążę:)I tak bylo...Pól roku na lekach, bo brałam dodatkowo Spironol i zaszłam w ciaże:)
Gratuluję i szczęsliwego rozwiązania życzę:))
I ja Tobie gratuluję. :) Będziesz szybciej więc Tobie również wszystkiego dobrego, Zdrowia dla Ciebie i maluszka.
Witam :)
Elza no ja tez kupilam ten wozeczek w wersji 3 w 1 i naprawde jest boski.Ja wybralam opcje z aluminiowym stelazem, jest troszke lzejszy niz na stalowym no i mam na pasach...Cudnie sie buja, jest mieciutki ze sama przyjemnosc w nim jezdzic :)Z tego co slyszalam to jak dziecko jest juz starsze i wieksze to juz ta spacerowka sie tak nie sprawdza, tzn fajna jest ale ciezka w porownaniu do innych spacerowek no i malo zwrotna ale ja i tak mialam zamiar kupic dodatkowo sama spacerowke jak juz Macius bedzie mial np 2 latka i bedzie mi ciezko...Aha i jesli chodzi o kolorek to nie wybieraj sobie z internetu, tam to zupelnie inaczej wyglada, kolory sa duzo jasniejsze niz w rzeczywistosci...Najlepiej znajdz sklep gdzie maja takie probki materialow z ktorych te wozki sa zrobione bo nawet w katalogu one roznia sie zupelnie.Ja zdecydowalam sie na jeden a jak zobaczylam jak wyglada w rzeczywistosci to mi sie odechcialo, byl duzo ciemniejszy niz ten na stronce Jedo i w rezultacie zdecydowalam sie na inny ktory w rzeczywistosci jest jeszcze piekniejszy niz na fotkach czy nawet na tych probkach :)Zycze powodzenia w wyborze pierwszego wozu dla dzieciaczka :)
A ja kochane cos sie rozchorowalam :(Od wczoraj jakos tak niewyraznie sie czulam a dzis to juz oddychac nie umiem przez nos, katar i gardlo bleeee....Oczy mi lzawia ze placze caly czas i ktos moglby pomyslec ze cos sie stalo ze taka zaplakana chodze....Kurcze mam nadzieje ze mi szybko przejdzie jak zawsze po kuracji z czosnkiem i goracymi herbatkami z cutryna i miodem....Ide teraz polezec pod kocem, wygrzac sie i licze ze szybko wyzdrowieje...jeszcze tego brakowalo zebym sie przed porodem rozlozyla.... :(:(:(
Hope do łóżka i wygrzewać się z herbatką z mailnami i cytrynką. Musisz mieć dużo sił, by Maciuś przyszedł na świat, więc teraz leżakuj i obijaj się ile możesz :)a pewnie szybko wyzdrowiejesz - czego oczywiście życzę.
Wiedzę że wątek wózkowy się rozwinął :) to dobrze, bo dla kolejnych które zafasolkują to będzie niezła ściąga na co zwrócić uwagę.
Pozdrawiam was zimowo-śniegowo i miłego dzionka życzę :)
Hope dzięki za radę. Na pewno z niej skorzystam.
A teraz zmykaj do wyrka i się kuruj. Bo ty już zjeżdżasz ze stromej górki do porodu :).
Witam dziewczynki :D
Hope Tobie życzę Kochana szybkiego powrotu do zdrowia, bo wiem co to znaczy być przeziębionym. Mnie od wczoraj coś wzięło i czuję się fatalnie. Wczoraj wieczorem to tak źle się poczułam, że zwróciłam chyba wszystkie posiłki zjedzone w ciągu dnia. Ale niestety nie mogę sobie pozwolić na leżenie, bo do soboty muszę oddać I rozdział pracy mgr, więc biorę się do dalszego pisania.
Anielico mój mąż brał Androvit przez m-ąc i lekarz po tym m-cu powiedział, że nasienie jest tak dobre że mógłby być dawcą :)Do tego mnie przepisał Clo, Metformax 850 i Duphaston i po 2 m-ach się udało. Tylko,że Metformax powinno się natychmiast przestać brać jak się zajdzie w ciążę. A ja, że nie wiedziałam że jestem w ciąży to brałam go jeszcze przez 2 tyg. jak już byłam i dlatego lekarz powiedział że ciąża obumarła, więc z tym lekiem trzeba uważać. Dlatego też ja pod koniec stycznia znów zaczynam brać Clo i duphaston ale metfomaxu już nie. Lekarz mówi że nie ma co ryzykować. Myślę Anielico, że powinnaś się wybrać do innego lekarza i zobaczyć co tamten powie.
Wiadomość od Agi:
"Widziałam moje dzieci. Są cudowne. M je przewijał i karmił. Co za cudowny widok :-) one są takie malutkie i słodkie. Ja nadal jestem połamana i ledwo się ruszam, ale jutro mam już iść do domku i cieszę się z tego, bo mam dość tych szpitalnych warunków i nieprzespanych nocy. Chyba poproszę mamę żeby przyjechała i się mną zajęła."
Pozdrowionka
:)
Witajcie. Dziekuje za przywitanie choc wiem, ze wszystkie z Was zyja teraz trojaczkami. To naprawde wielkie szczescie dla kazdej mamy urodzic zdrowe dziecko, a jesli to szczescie pomnozyc x3, to na pewno jest ono niedoopisania. Ja sama polowalam na blizniaki, ale jest jedno - grunt, by zdrowe !
Ja moja pierwsza ciaze przeszlam ksiazkowo, za to obecna daje mi sie we znaki. Zawroty glowy, wymioty, brak apetytu i do tego doszly plamienia... Siedze wiec na zwolnieniu i relaksuje sie czytajac wasze posty ;)
Pozdrawiam Wszystkie forumowiczki i zycze duzo zdrowka. :)
Hoppe ty tak jak ja rozchorowałaę się krótko przed porodem lecz ja to wogóle bo parę dni i nie zdążyłam wyzdrowieć gdyż znalazłam się na porodówce i w szpitalu mnie doleczali antybiotykami dożylnie. Ale ty masz jeszcze sporo czasu do terminu swojego rozwiązania więc powinnaś się wykurować do tego czasu.
AniaGlasgow co do twojego wyboru to tylko z mojej strony minusik dla tych kół przednich mniejszych ale tak to wydaje mi się że jest ok. Taki lecz z przednim jednym kołem ma moja kumpela i jest zadowolona. Więc myślę że to dobry wybór.
Dziękuje elza79 staram się jak mogę wychować Łukaszka na samodzielnego i nie rozpieszczone dziecko, wiec uczę go samodzielności aby mamusia nie robiła wszystkiego za niego, z powodu że nie ma pełnej rodziny. Staram się go wychować jak to sobie od samego początku założyłam i trzymam się tej decyzji, nie ustępuje mu. Choć powiem że on mi to ułatwia bo nie jest złośnik, a na dodatek nie jest beksa gdyż on prawie wcale nie płacze tylko przeważnie jak jest głodny lub mam go rano wyciągnąć z łóżeczka czy w nocy się przebudzi to marudzi a nie płacze. Kochane dziecko z niego jest.
A właśnie Asiu zapomniałam Ci wcześniej napisać, że jestem pełna podziwu dla Ciebie, że tak dobrze sobie radzisz z Łukaszkiem i że tak szybko uczysz go siusiania do nocniczka. To bardzo dobrze, im wcześniej tym lepiej. Tobie będzie lżej i Łukaszkowi sucho w pupkę jak nie będzie musiał nosić pieluszki. Mój bratanek też bardzo szybko nauczył się siusiania do nocniczka, a potem jak mu chcieliśmy założyć pieluszkę na noc, w obawie że może w nocy nie kontrolować sikania to nawet nie chciał słyszeć i nie sikał w nocy tylko czekał do rana. Wiem właśnie po nim, że to duża wygoda gdy dzieciątko chodzi już bez pieluszki. Jesteś wspaniała mamą Asiu :)
Oh dziewczynki dzisiaj dowiedziałam się że dziewczyna która od 8 lat czekała na ciążę właśnie zaciążyła. Badania i leczenie które przechodziła wskazywały na niepłodność (z niewiadomego powodu) a tu bum! i jest teraz w ciąży (od dwóch lat już kompletnie się nie leczą i pogodzili się z losem). Więc głowa do góry, każda z was zaciąży i ja wam to mówię i tak będzie !!!
Asiu dziękuję za odpowiedź, jak mówiłam my się prawie zdecydowaliśmy już :) i z tego, co piszesz to naprawdę cudowna z Ciebie mama! na pewno Łukaszek będzie bardzo wdzięczny za wszystkie Twoje wysiłki. też bym sobie życzyła takiego kochanego dziecka i takiego postępowania, jak Twoje...żebym nie przesadziła z rozpieszczaniem - bo się robi krzywdę i dziecku i sobie!
Olu co za wspaniała wiadomość! trzymamy kciuki za koleżankę w takim razie, i oby dzieciątko urodziło się zdrowe! :D
niunia25 bardzo dziękuje za tak miłe słowa, cieplutko mi się zrobiło na serduszku jak to przeczytałam. Z tym robieniem na nocnik to na początku nic nie wiedziałam bo nie mam w rodzinie małych dzieci ale znajomi zaczęli o tym mówić że jak dziecko zaczyna samo siedzieć stabilnie, to warto je sadzać bo jest wtedy mało świadome i nie opiera się aby nie siedzieć, a jak już zaczyna być kumate to wie że siedzenie to jedna z czynności jaką się robi codzienne i wtedy nie protestuje. A że Łukaszek późno zaczął tak dobrze siedzieć bo ok 8 miesiąca to dlatego od tej pory go sadzam bo niektórzy to już od 6 miesiąca to robią.
AniaGlasgow tak to racja rozpieszczanie dziecka to krzywdzenie jego w przyszłości i udręka dla rodziców jak już dziecko jest trochę większe bo nauczone że wszystko dostaje, z czasem wymagania są większe i ciężko je zrealizować. Bo batonika łatwo kupić ale np. sportowy samochód dorosłemu dziecku to zazwyczaj nierealność.
witam dziewczynki :)) mam dużo do napisania, i mało czasu, więc muszę się spiąć. :)
Olu, dziękuję Ci za fotki. Dzieci są przekochane, po prostu aniołeczki. Przypomina mi się jak moja AMelusia była taką kruszyneczką. Kiedy to zleciało... a teraz 6,5 kg waży klocuś :-) Wiesz Olu, myślałam tak ostatnio o Tobie, a raczej o Waszej sytuacji jeśli o dzidziusia chodzi. Nie myśleliście o in vitro? Czy to w Waszej sytuacji niemożliwe? Ale sama piszesz, że po 8 latach w najmniej spodziewanym momencie udało się kobietce zaciążyć. Myślę że tu naprawdę dużo znaczy obciążenie psychiczne, a Wy odpuściliście, więc być może na Was też czeka miła niespodzianka. :)) ale nie zapeszam.
Anielico, bardzo ważna sprawa, przekaż to jak najszybciej mężowi. Bezpłodność to nie to samo co NIEpłodność. Bezpłodność się leczy i to nie jest żaden wyrok! wspieraj go mocno, myślę, że naprawdę on teraz potrzebuje bardzo oparcia.
Hope mam nadzieję, że wygrzewasz się w wyrku i już Ci lepiej. Nawet się nie obejrzysz jak będziesz gaworzyć ze swoim Maciusiem tak jak ja z Amelką.;D
Aga30 takie już uroki ciąży, ale i tak to bardzo fajny stan, ja wspominam ciążę jako najpiękniejszy okres w całym życiu, mimo, że w moim przypadku nie obyła się bez stresów i łez.
Elza, jak u Ciebie? czujesz już wyraźniej kopniaki? :) wiesz już kogo nosisz pod serduszkiem? przepraszam, jeśli o tym pisałaś i pominęłam, ale nie sposób mi nadrobić wszystkich postów. :)
Asiu jestem dla Ciebie pełna podziwu. chciałabym być taka konsekwentną i kochaną mamą jak Ty. mam nadzieję, że mi się to uda, choć jestem bardzo młoda i mam tyle wątpliwości jak się zachowywać w różnych sytuacjach. :( a z tą zupką to znalazłam swój złoty środek - wrzucam mannę na odrobinę wody i jak się zagotuję to dodaję zupkę ;P to Ty od razu zaczęłaś dawać Łukaszkowi i zupkę i kaszkę? bo ja się już w tym gubię, nie wiem co teraz dawać, i czy jabłuszko podaje się na zmianę z zupką? Ale mam problemy, no nie? ;)
A teraz dziewczyny chwila refleksji. Za każdym razem jak moja mama opowiada mi historię pewnej rodziny, łzy same mi lecą, i czuję tak ogromny ból, jakby to dotyczyło mojego dziecka. Całą ciążę było wszystko w porządku, ale lekarze spaprali sprawę przy porodzie i dziewczynka była niedotleniona, ledwo ją odratowali. Ma teraz 10 miesięcy - nie słyszy, nie widzi, nie siedzi, cały czas płacze. Nawet pisząc to, łzy mi lecą same.
Chce Wam napisać dwie rzeczy. Wszystkim które mają dzieciaczki - dziękujmy Bogu że są zdrowe, to największy skarb. Ja każdego dnia jestem tak bardzo wdzięczna że moje dzieciątko jest zdrowe...
A do dziewczynek które są w ciąży - kochane nie myślcie, że napisałam to, żeby Was straszyć. Po prostu kochane nie dajcie się, żądajcie wyjaśnień przy każdym kroku jaki lekarze wykonują podczas porodu, najlepiej żeby ktoś kto trzeźwo myśli był przy Was - mąż lub inna bliska osoba. Bo niektorzy lekarze to po prostu konowały które zupełnie rozminęły się z rozumem. Odp*** na odwalnego swoją robotę i nawet nie odpowiadają za swoje błędy. a najlepiej chyba opłacić sobie lekarza lub położną. Przykre, ale prawdziwe, takie są niestety realia. Ale u wszystkich naszych zafasolkowanych na pewno porody będą mało bolesne i przejdą wręcz książkowo ;)) trzymajcie się kochane ciężaróweczki, oczekujące oraz mamusie. :*
Oj Asiu, żeby Ktoś tam w górze dał mi tyle samo rozumu już po urodzeniu małej...bo to łatwo mi mówić, jak nie mam "na zewnątrz" swojego słodziaka, który mnie molestuje zaglądaniem w oczy, buziaczkami i na tysiąc innych sposobów! dlatego Ciebie podziwiam i Twoją mądrość i życzę sobie noworocznie, by mi sie udało być taką dobrą i mądrą mamą jak Ty :D
tuska66 tak ja małemu podawałam i kaszkę i obiadki tylko na początku to obiadki to marchewka, potem marchewka z ziemniaczkami i tak dalej a jabłuszko to na deser. Ale to jabłko wprowadzałam jakieś 2 tygodnie po pierwszej marchewce. Tak że wyglądało to tak 3-4 dni marchewka potem 3-4 dni marchewkę i ziemniaczki, potem 3-4 dni coś z innych składników a potem wprowadzałam na deserek jabłuszko i znowu po 3-4 dni a potem do jabłuszka była jeszcze dodana marchewka i tak już szło z większymi składnikami. A teraz to wcina ze mną Łukaszek wszystko i podkrada śniadanko oraz obiadek, śmiesznie to wygląda bo przyleci na czworaka wstanie marudzi że mam go wziąść na kolanka i stuka rączkami o ławę i krzyczy że on też chce hehehe
AniaGlasgow może to dlatego że ja nie byłam rozpieszczana choć jestem jedynaczką ale to dlatego że rodzice byli zapracowani a dziadkowie nie rozpieszczali mnie nigdy i dziękuje im za to bo byłam "szczęśliwa" że mnie nie rozpieścili. Teraz ciężko mi mówić o szczęściu, może kiedyś sie to zmieni.
Witajcie kochane
Asiu a pamiętasz jak się martwiłaś czy dasz sobie sama radę z synkiem? A tutaj teraz piękny przykład wspaniałej mamy dajesz dziewczynom. Ja też jestem z ciebie kochana dumna :)
Tuska jeśli chodzi o in vitro. To w naszym przypadku tylko z nasieniem dawcy. Mój P ma tak słabe nasienie i takie malutkie ilości że lekarz powiedział że nie ma sensu aby takie nasienie brać do zapłodnienia, bo nie wiadomo czy w ogóle cokolwiek by z tego wyszło. Tak więc my musimy się wziąć ostro do pracy, postawić dom i wtedy zacząć procedurę adopcyjną. Innej opcji nie ma. Bo ja nie chcę nasienia dawcy. Może źle robię, jednak chcę dziecko albo naturalne z moim mężem, albo adoptowane.
Hope kochanie leż i wypoczywaj. Czosnek dużo daje i jeśli zaserwowałaś sobie taką kurację razem z cytrynką i sokiem malinowym, to jutro już będzie dużo lepiej, a po weekendzie to już będziesz się wspaniale czuła. Tylko dbaj o sibie :)
Aga30 witamy w naszym gronie :)
Udanego dnia
Olu pamiętam, ale to tez pomoc ze strony synka bo jest tak kochany że łatwo się nim zajmować. No i nie miałam innego wyjścia. Starałam się robić wszystko co dobre jest dla synka i teraz widzę że dobrze się spisałam. Też jestem z siebie dumna.
tuśka66 cieszę się, bo w końcu czuję wyraźnie mojego synka :) to już koniec 27tc zaczynamy 28tc. Szybciutko lekarz mi powiedział bo w 14 tc, ale jak na razie wszystko sie potwierdza co wizytę.
Wcale się nie dziwię, że nie sposób dostrzec tutaj wszystkich informacji o Nas, bo jednak mimo wszystko dużo Nas jest i dużo piszemy.
A ja dziś dziewczynki byłam strzelić sobie działkę glukozy 75g :). Myślałam, że będzie strasznie ale nie było źle. Posłuchałam Waszych rad i lekarza no i wzięłam ze sobą cytrynkę. Pani w laboratorium była tak miła że wcisnęła chyba całą, bo napój smakował jak lemoniada cytrynowa. Pierwsze pół godziny muliło a potem to już z górki. Wyniki będę miała w poniedziałek. mam nadzieję, że wyjdą ok.
Wiesz Olu, w takim przypadku rozumiem Cię doskonale. Gdybym była w Waszej sytuacji, też wybrałabym adopcję. Może nie powinnam się wypowiadać, bo nie mam doświadczenia, ale wydaje mi się, że takie dziecko można pokochać tak samo mocno jak swoje. Tak mi się przynajmniej wydaje. Tym bardziej jeżeli weźmie się je od maleńkości. Ale Wy chyba planujecie starsze dzieci zaadoptować z tego co pamiętam? Tak czy tak - na pewno przyniesie Wam to tyle samo radości i trosk jakbyście mieli swoje własne dzieciątko. ;))
Elzo, to na pewno teraz jesteś spokojniejsza, jeżeli już wyraźnie czujesz synka. Macie jakieś imię już na oku? ;) ja bardzo źle wspominam ten test obciążenia glukozą, nie dość że prawie zwymiotowałam, to jeszcze pielęgniarka nie ułatwiła mi sprawy, bo zalała mi tą glukozę gorącą wodą i kazała duszkiem wypić ;/ no ale jakoś przeżyłam :-)
Asiu dziękuję Ci za wszystkie rady. ja dostaję małpiego rozumu może też z tego powodu, że za bardzo staram się trzymać tych schematów żywienia, a tam wszystko piszą w cały świat. A widzę po Tobie, że intuicja i instynkt macierzyński to najlepsi doradcy :) dziękuję.
Hope coś się nie odzywa, mam nadzieję, że wszystko z nią porządku. Daj znać kochana czy już Ci lepiej.
pozdrawiam Was ze śnieżnej i mroźnej Częstochowy. Dziś wyszłyśmy z Amelusią na spacerek ale po 40 minutach w podskokach wracałyśmy do domu, tak nas pogoda pogoniła :)
ciekawe co u Agi i gromadki? :)
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?