Witajcie. Jak tam po świętach???
Ja nadal jestem w dwupaku :). Mój synuś przeczekał święta tak jak jego prosiłam. Na szczęście moja mama wyszła w sobotę ze szpitala, więc święta przebiegły w miarę normalnie.
Wczoraj wróciliśmy po południu do domku i przeleżałam całe popołudnie. Odpoczynek należał się i był bardzo potrzebny.
A teraz chodzę i myślę kiedy mój Maksiu zapragnie się z Nami przywitać.
Ola8006-04-2010 09:47
Dzień dobry po świętach.
Elza no właśnie sobie wczoraj wieczorkiem pomyślałam że skoro cisza to znaczy że Maksiu siedzi dalej w brzuszku. Ja się mu nie dziwię taka pogoda to mi by się też nie chciało wychodzić :) a nie napisałam sms bo już za późno było na telefony :)
Franka już zdrowa, całe szczęście bo mi stracha napędziła. Witaminy zadziałały i jest już ok. Nawet skacze wysoko po łóżku co świadczy to tym, że jest szczęśliwa na swój znany tylko sobie sposób :)
My niedzielę z rodzinką spędziliśmy, a wczoraj na basen się wybraliśmy. Nawet nie było tak dużo ludzi, popływaliśmy, pozjeżdżaliśmy z rur, powygłupialiśmy się i wszystko co zjadłam przez święta straciłam na basenie :) Pomimo deszczu można było przepłynąć na świeże powietrze i to dopiero było ekstra. Tutaj deszcz siąpił, a my w cieplutkiej wodzie. Ale odpoczęłam za wszystkie czasy, więc dzisiaj jest werwa do pracy :)
A jak u was poświątecznie?
Całuski
edytka8706-04-2010 10:42
Witajcie:-)
Mam nadzieję że święta mineły wam bardzo miło.
Agakrak pisałaś kiedyś że szukacie jakiegoś dobrego onkologa, w święta usłyszałam historię dziewczyny z mojego miasta która ma raka i lekarze w Polsce nie dają jej nawet 1% szansy na wyzdrowienie. Znaleźli oni szpital w Meksyku który specjalizuje się w leczeniu nowotworów. Jest jest to specjalna terapia witaminą b17. Ta dziewczyna jest właśnie w Meksyku po jednym cyklu leczenia jeżeli chcesz o tym poczytać to wstawiam tu adres strony tej dziewczyny na której jest opisana histaoria jej choroby i metoda leczenia w tym szpitalu:www.rozanowak.pl
Elzo a ja się właśnie zastanawiałam czy Ty już urodziłaś:-) mi gin powiedział że mały już się przekręcił ale jest jeszcze wysoko więc jest jeszcze trochę czasu, chyba że zrobi nam niespodziankę:-)
HOPE06-04-2010 13:17
Witam Kochane poswiatecznie :)
Mam nadzieje, ze wszystkim Wam milo i spokojnie minely te swieta...U nas bylo bardzo sympatycznie, wczoraj moj maz mial urodziny wiec byla u nas imprezka, tak ze jak widac spokojnie nie bylo hihi :)Ale wszystko fajnie sie udalo wiec sie ciesze :) Szkoda ze wraz ze swietami skonczyla sie piekna pogoda, znowu deszczowo i pochmurnie, mam nadzieje ze szybko znowu sloneczko u nas zawita.
Moj Skarbek spi sobie slodko a noc tez przespal cala bo obudzil sie dopiero o 6 rano tak wiec pozwolil mi sie troszke wyspac :)A co do samopoczucia Maciusia to chyba jest troszke lepiej, w dzien juz prawie sie nie meczy a w nocy cisnie dalej i sie kreci ale na szczescie na snie wiec sie nie wybudza...Czekam kiedy minie to calkowicie, wtedy bede naprawde szczesliwa.A tak oprocz tego to chcialam sie pochwalic ze maly juz obraca sie z brzuszka na plecki a taki jest przy tym zadowolony ze szok hihi :)Juz nie polezy dlugo na brzuszku bo zaraz sie kula hihi kochany :) A smieje sie bardzo duzo, prawie caly czas jak jest rozbudzony i najedzony to ma usmiech na buzi i tak duzo juz chcialby powiedziec :) Rozgadany chyba bedzie ten moj zbój :)Za 2 tyg czekaja nas chrzciny, mam nadzieje ze wszystko pojdzie dobrze i maly bedzie grzeczny :)Zamowilam dla niego garniturek na ta okazje, wlasnie chyba do mnie leci i jestem ciakawa jak bedzie wygladal "na kanta" :)Napewno wrzuce jakies fotki na NK.
Olu fajnie ze wypoczelas i jestes pelna energii do pracy :)Trzymaj tak dalej :)
Elzo no a o Tobie tez nieraz myslalam czy juz sie "rozpakowalas", widze ze jednak nie wiec nie przestaje trzymac kciukow za szczesliwy porod :)
Agusiu u Ciebie chyba tez dobrze, widzialam foteczki szczesliwych dziadkow z dzieciaczkami :)Super.
Muska a jak Tobie minely swieta?I jak Ewunia sie spisywala?Zasluzyla na prezent od zajaczka?Napewno tak, w koncu to taki anioleczek ;)
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo cieplutko i oby wiosna zostala juz z nami i przegonila te paskudne chmury deszczowe...
Marisza06-04-2010 20:09
hej, a ja tu u was chyba pierwszy raz jestem:) pozdrawiam. Niestety u mnie wynik negatywny. A najgorsze jest to że mój mąz bardzo chce mieć bobo:) ale niestety nie wychodzi. Spóźniał mi się okres o prawie tydzień i już myśleliśmy że się udało... aż tu przyszła @ i wszelkie nadzieje rozwiała.
elza7906-04-2010 21:39
No jeszcze dziewczynki u mnie cisza.
Dziś myślałam, że mi wody będą odchodzić, bo zauważyłam mokrą plamę na bieliźnie, ale to był fałszywy alarm. Przez cały dzień nic się nie działo więcej.
Jutro wieczorkiem na 20:30 mam KTG u swojego gina więc dowiem się ile jeszcze będziemy czekać i co dalej.
A już marzę aby Maksio wyszedł i był z Nami. Ale wiem, że trzeba być cierpliwym.
asia_2406-04-2010 22:18
A ja już myślałam ze Łukaszek zacznie przesypiać nocki, a tu niestety się przeliczyłam. Od tamtego czasu co pisałam ze się wybudzał z płaczem i rano zaparzyłam mu miętę to od tamtego czasu budził się, to jakieś 2 tygodnie.
Ale zauważyłam że jak budził się w nocy to jakoś tak mniej zaspana byłam niż teraz jak od 2 dni znów wstaje ok 5-6. Teraz to jestem jak wampir o tej 5 czy 6. A znowu przesypia nocki, bo to zasługa na bak kaszki, gdyż kupiłam parę dni temu taka na dobry sen ale tą nie na mleku modyfikowanym tylko taką aby na własnym mleku aby nie miał tego rozwolnienia. I widzę ze się nie budzi oraz nie ma rozwolnienia wiec to jest trafiona kaszka. Już raz ją stosowałam jak miał 6 miesięcy ale jej wtedy nie lubił bo miała specyficzny inny smak, smak zbóż a wtedy dopiero zaczynał smkować inne smaki.
Ola8007-04-2010 08:47
Elza a może to powoli czop odchodzi? Cola na drinka mi została, więc możesz iść się "wypakować" bo mam czym opić :)
Tak w ogóle to dzień dobry :) chyba wiosna powoli powraca :)
Udanego dnia
Ola8007-04-2010 08:59
Ah no przecież zapomniałam się wam pochwalić: w naszej akcji "zrzucania" mam już pierwsze wyniki. Straciłam 2 kg :) jeszcze dwa i będę baaaardzo zadowolona :)
No ale jakbyście mnie słyszały jak stękam wieczorami przy tej 6 weidera to byście padły. Mąż kibicuje i podnosi na duchu, ale widać efekty. Najlepsze jest to że ja te efekty dopiero na basenie zobaczyłam, jak się w lustrze pooglądałam z każdej strony ;)
elza7907-04-2010 09:27
Witajcie.
Olu czop ponoć ma być "galaretowaty" a to była woda. Ale nic więcej się nie działo.
Mam nadzieję, że ta cola nie wygazuje się do czasu mojego rozpakowania :)
Gratuluję Tobie pierwszych efektów męczarni. Tak dalej trzymać.
Życzę wszystkim pięknego wiosennego dzioneczka takiego jaki zawitał u mnie :). Wczoraj piękne słońce i dzisiaj już też. A ma być 15 stopni.
Ola8007-04-2010 09:49
No ja sobie pomyślałam że to takie "zaczątki" tego czopa. Spoko spoko, cola szczelnie zamknięta, wygazować się nie wygazuje, gorzej jak straci termin ważności, ale to byś chyba musiała być z dwa lata w tej ciąży hihi :)
Wiesz dobry efekt na przyspieszenie akcji podobno sex daje, albo bieganie po schodach. Więc jeszcze wykorzystaj swojego męża, bo to przyjemniejsze niż bieganie :)
anielicao207-04-2010 09:59
Witam Was kochane.
Święta minęły mi bardzo szybko, bo je przespałam, jedyne co mi pozostało to pyszności w lodówce, ale co z tego skoro nie czuję smaku ani zapachu.
Dziś naszczescie jest juz ze mną lepiej moge wstac z lozka i nie chodzę po ścianach.
Wczoraj dostałam @ wiec w nastepnym tygodniu wizyta u ginia mnie czeka.
Ola ja nie mam jakos motywacji do tych cwiczeń, ale gratuluję sukcesu:)
muśka07-04-2010 13:02
Witam dziewczynki.
Witam również Mariszę bardzo serdecznie:)
U mnie Święta też były bardzo miłe choć jestem wykończona.
Ewunia w poniedziałek obudziła sie z gorączką i bólami brzucha:( nie wiem skąd i co to bo byliśmy wczoraj u lekarza i pediatra obejrzała ją, gardło zdrowe, uszka też, w oskrzelach nic nie ma, brzuch mięciutki. Mamy zrobić badanie moczu na ewentualne zakażenie dróg moczowych i poprosiłam o skierowanie na usg brzucha bo ciągle ma okropne zaparcia:( jutro idziemy z moczem bo dziś nie zdążyłyśmy.
Nie wiem co się dzieje bo dziś rano obudziła sie beż gorączki, całkiem zdrowiutka, moze to jaka 2-dniówka była?
Mam tylko nadzieję, że z moczem będzie wszystko ok.
Olu jak Franulka?
Elzo pewnie siedzisz jak na szpilkach:) trzymam kciuki za szybkie i lekkie rozwiązanie:)
Pozdrawiam wszystkie dziewuszki:*
szylwinka86:))07-04-2010 13:10
Witam!dziś dołączyłam się do was miłe panie ponieważ nie mam (albo też nie chcę) się z tym do nikogo zwrócić. Staramy się z mężem o dziecko od 7 miesięcy. na razie jeszcze nie tragizuję ale nie powiem ,że nie zaczynam się martwić tym że zamiast braku po raz kolejny pojawiła się miesiączka.Mija miesiąc po miesiącu i zawsze sobie obiecuje że jeżeli tym razem znowu nic- to pójdę do lekarza, ale to tylko obietnice... Podświadomie daję sobie czas bo wiem że tak na poważnie to należy się martwić bezpłodnością po roku regularnego współżycia- wiem to, ale jak słyszę lub widzę kolejne znajome kobiety w ciąży to łezka mi się w oku zakręci:(
szylwinka86:))07-04-2010 16:02
przepraszam,że znowu wam się wtryniam...
ale jeśli ktoś tu jest to proszę o jakąś poradę...
wiem że pewnie już nie raz zwracano się do was z takimi podobnymi sprawami... ale wiem też że jesteście już nie po małych doświadczeniach i liczę na wasze porady
muśka07-04-2010 16:27
Witaj szylwinka:) miło, że dołączyłaś na nasze forum:)
Wiesz 7 miesięcy to jeszcze nie tak długo, ale uważam, ze powinnaś pójść do lekarza i się przebadać, warto zawsze pojść do ginekologa aby sprawdził czy wszystko jest w porządku. Zrób cytologię, bierz kwas foliowy jak jeszcze nie zażywasz. Trudno mi się wypowiadać bo sama zaszłam w ciąże bardzo szybko ale na pewno inne dziewczynki powiedzą to co ja, abyś poszła do GINEKOLOGA i nie bała się wizyty:)
Trzymam mocno kciuki za Ciebie:) i zaglądaj tak często jak masz tylko ochotę pogadać:)
ania8007-04-2010 16:33
Czesc dziewczyny
To moj debiut na waszym forum, ale przeczytalam wszystkie wpisy - zaczelam pod koniec zeszlego roku I nie moglam sie oderwac od komputera w pracy (na szczescie ustawienie mojego biurka - naprzeciwko okna - mi na to pozwalalo, hihi). Pare tygodni zajelo przeczytanie wszystkiego. Jak zostalo mi pare stron to dokonczenia I postawienia pierwszego wpisu - zaczely sie obowiazki w pracy I musialam sobie odpuscic. Zalogowalam sie dzisiaj rano - a tu prosze o 100 stron wiecej ;). No nic - przejrzalam ostatnich 20 I musi mi na razie wystarczyc.
Teraz troche o mnie. Mieszkam niedaleko Londynu od 5 lat, a od dwoch staramy sie z moim partnerem o dzidziusia. Tzn 2 lata temu przestalam brac tabletki I tak sobie czekalam. Po roku czekania, zaczelam sie zastanawiac co jest nie tak I zasiegac porad internetowych. Wg NHS (czyli tutejszej publicznej opieki zdrowotnej) trzeba sie starac przez 18 miesiecy zeby sie zakwalifikowac na badania. Wiec w pazdzierniku zaczelismy - ja mialam badanie ginelogiczne (ok), badania krwi na hormony (ok), zrobilam sobie domowe badania czy jest owulacja (co miesiac jest ok). Problemem okazal sie moj partner - po dwukrotnym badaniu nasienia - diagnoza - azoospermia, czyli brak spermy… Dostal skierowanie do Londynu do specjalistow, tam zlecono szereg badan - krew (hormony), nasienie, usg - wszystko ok oprocz nasienia oczywiscie I podwyzszone FSH (26.7) I lekko zanizony testosteron (chyba 7.7, a norma jest od 9 - wg tutejszej skali przynajmniej). Tydzien temu lekarz przepisal tabletki hormonalne na 2 tyg I znowu badanie krwi. Celem ma byc podniesienie poziomu FSH (jeszcze bardziej) I testosteronu - jesli te sie podniosa, to znaczy ze tabletki dzialaja I cos sie zaczyna wytwarzac. Wtedy lekarz przepisze taletki na kolejne 3 miesiace, a my mamy w tym czasie probowac. Jesli nic z tego - to bedzie biopsja zeby zobaczyc czy sa jakies ogniska gdzie sperma sie wytwarza, jesli tak - bedzie pobrana do zamrozenia I czeka nas IVF… Jesli nie - musimy rozwazyc dawce I IVF...
Pozdrowienia dla wszystkich mam, I tych, ktore tak jak ja dalej probuja!
muśka07-04-2010 16:39
Witaj aniu80:)
Jak fajnie, że grono naszej rodzinki forumowej tak się powiększa:) szkoda tylko, że tak przykre okoliczności skłaniają do szukania właśnie takich stronek.
Kochana z całego serduszka życzę aby w końcu się Wam udało, trzymam mocno kciuki by ta kuracja hormonalna przyniosła efekty:)
Trzymaj się cieplutko:)
ania8007-04-2010 16:48
Dzieki muska. Ja tez mam wielka nadzieje, ze kuracja poskutkuje. Nie chce na razie myslec co bedzie dalej - jakos tak pozytywnie patrze na te najblizsze 3 miesiace. Badanie krwi i wizyta u lekarza w przyszlym tygodniu, wiec juz bedziemy wiedziec czy cokolwiek sie polepszylo. Oczywiscie napisze jak tylko sie czegos dowiem :).
szylwinka86:))07-04-2010 16:53
muśka dziękuję za opinię:)
no to jednak co się odwlecze to nie uciecze... trzeba się wybrać do ginekologa. wiem że nie powinnam , ale i tak się boję tej przyszłej wizyty, tego co usłyszę po badaniu:( no ale cóż widocznie tak miało być, obojętnie co się stanie muszę to wziąć na "bary"...
a wszystkim szczęśliwym mamusiom GRATULUJĘ!!!:) a dziewczynom ,które starają się tak jak ja o maleństwo powiem dziewczyny damy radę!!!;)
Hura! Chyba się udało!
Witajcie. Jak tam po świętach???
Ja nadal jestem w dwupaku :). Mój synuś przeczekał święta tak jak jego prosiłam. Na szczęście moja mama wyszła w sobotę ze szpitala, więc święta przebiegły w miarę normalnie.
Wczoraj wróciliśmy po południu do domku i przeleżałam całe popołudnie. Odpoczynek należał się i był bardzo potrzebny.
A teraz chodzę i myślę kiedy mój Maksiu zapragnie się z Nami przywitać.
Dzień dobry po świętach.
Elza no właśnie sobie wczoraj wieczorkiem pomyślałam że skoro cisza to znaczy że Maksiu siedzi dalej w brzuszku. Ja się mu nie dziwię taka pogoda to mi by się też nie chciało wychodzić :) a nie napisałam sms bo już za późno było na telefony :)
Franka już zdrowa, całe szczęście bo mi stracha napędziła. Witaminy zadziałały i jest już ok. Nawet skacze wysoko po łóżku co świadczy to tym, że jest szczęśliwa na swój znany tylko sobie sposób :)
My niedzielę z rodzinką spędziliśmy, a wczoraj na basen się wybraliśmy. Nawet nie było tak dużo ludzi, popływaliśmy, pozjeżdżaliśmy z rur, powygłupialiśmy się i wszystko co zjadłam przez święta straciłam na basenie :) Pomimo deszczu można było przepłynąć na świeże powietrze i to dopiero było ekstra. Tutaj deszcz siąpił, a my w cieplutkiej wodzie. Ale odpoczęłam za wszystkie czasy, więc dzisiaj jest werwa do pracy :)
A jak u was poświątecznie?
Całuski
Witajcie:-)
Mam nadzieję że święta mineły wam bardzo miło.
Agakrak pisałaś kiedyś że szukacie jakiegoś dobrego onkologa, w święta usłyszałam historię dziewczyny z mojego miasta która ma raka i lekarze w Polsce nie dają jej nawet 1% szansy na wyzdrowienie. Znaleźli oni szpital w Meksyku który specjalizuje się w leczeniu nowotworów. Jest jest to specjalna terapia witaminą b17. Ta dziewczyna jest właśnie w Meksyku po jednym cyklu leczenia jeżeli chcesz o tym poczytać to wstawiam tu adres strony tej dziewczyny na której jest opisana histaoria jej choroby i metoda leczenia w tym szpitalu:www.rozanowak.pl
Elzo a ja się właśnie zastanawiałam czy Ty już urodziłaś:-) mi gin powiedział że mały już się przekręcił ale jest jeszcze wysoko więc jest jeszcze trochę czasu, chyba że zrobi nam niespodziankę:-)
Witam Kochane poswiatecznie :)
Mam nadzieje, ze wszystkim Wam milo i spokojnie minely te swieta...U nas bylo bardzo sympatycznie, wczoraj moj maz mial urodziny wiec byla u nas imprezka, tak ze jak widac spokojnie nie bylo hihi :)Ale wszystko fajnie sie udalo wiec sie ciesze :) Szkoda ze wraz ze swietami skonczyla sie piekna pogoda, znowu deszczowo i pochmurnie, mam nadzieje ze szybko znowu sloneczko u nas zawita.
Moj Skarbek spi sobie slodko a noc tez przespal cala bo obudzil sie dopiero o 6 rano tak wiec pozwolil mi sie troszke wyspac :)A co do samopoczucia Maciusia to chyba jest troszke lepiej, w dzien juz prawie sie nie meczy a w nocy cisnie dalej i sie kreci ale na szczescie na snie wiec sie nie wybudza...Czekam kiedy minie to calkowicie, wtedy bede naprawde szczesliwa.A tak oprocz tego to chcialam sie pochwalic ze maly juz obraca sie z brzuszka na plecki a taki jest przy tym zadowolony ze szok hihi :)Juz nie polezy dlugo na brzuszku bo zaraz sie kula hihi kochany :) A smieje sie bardzo duzo, prawie caly czas jak jest rozbudzony i najedzony to ma usmiech na buzi i tak duzo juz chcialby powiedziec :) Rozgadany chyba bedzie ten moj zbój :)Za 2 tyg czekaja nas chrzciny, mam nadzieje ze wszystko pojdzie dobrze i maly bedzie grzeczny :)Zamowilam dla niego garniturek na ta okazje, wlasnie chyba do mnie leci i jestem ciakawa jak bedzie wygladal "na kanta" :)Napewno wrzuce jakies fotki na NK.
Olu fajnie ze wypoczelas i jestes pelna energii do pracy :)Trzymaj tak dalej :)
Elzo no a o Tobie tez nieraz myslalam czy juz sie "rozpakowalas", widze ze jednak nie wiec nie przestaje trzymac kciukow za szczesliwy porod :)
Agusiu u Ciebie chyba tez dobrze, widzialam foteczki szczesliwych dziadkow z dzieciaczkami :)Super.
Muska a jak Tobie minely swieta?I jak Ewunia sie spisywala?Zasluzyla na prezent od zajaczka?Napewno tak, w koncu to taki anioleczek ;)
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo cieplutko i oby wiosna zostala juz z nami i przegonila te paskudne chmury deszczowe...
hej, a ja tu u was chyba pierwszy raz jestem:) pozdrawiam. Niestety u mnie wynik negatywny. A najgorsze jest to że mój mąz bardzo chce mieć bobo:) ale niestety nie wychodzi. Spóźniał mi się okres o prawie tydzień i już myśleliśmy że się udało... aż tu przyszła @ i wszelkie nadzieje rozwiała.
No jeszcze dziewczynki u mnie cisza.
Dziś myślałam, że mi wody będą odchodzić, bo zauważyłam mokrą plamę na bieliźnie, ale to był fałszywy alarm. Przez cały dzień nic się nie działo więcej.
Jutro wieczorkiem na 20:30 mam KTG u swojego gina więc dowiem się ile jeszcze będziemy czekać i co dalej.
A już marzę aby Maksio wyszedł i był z Nami. Ale wiem, że trzeba być cierpliwym.
A ja już myślałam ze Łukaszek zacznie przesypiać nocki, a tu niestety się przeliczyłam. Od tamtego czasu co pisałam ze się wybudzał z płaczem i rano zaparzyłam mu miętę to od tamtego czasu budził się, to jakieś 2 tygodnie.
Ale zauważyłam że jak budził się w nocy to jakoś tak mniej zaspana byłam niż teraz jak od 2 dni znów wstaje ok 5-6. Teraz to jestem jak wampir o tej 5 czy 6. A znowu przesypia nocki, bo to zasługa na bak kaszki, gdyż kupiłam parę dni temu taka na dobry sen ale tą nie na mleku modyfikowanym tylko taką aby na własnym mleku aby nie miał tego rozwolnienia. I widzę ze się nie budzi oraz nie ma rozwolnienia wiec to jest trafiona kaszka. Już raz ją stosowałam jak miał 6 miesięcy ale jej wtedy nie lubił bo miała specyficzny inny smak, smak zbóż a wtedy dopiero zaczynał smkować inne smaki.
Elza a może to powoli czop odchodzi? Cola na drinka mi została, więc możesz iść się "wypakować" bo mam czym opić :)
Tak w ogóle to dzień dobry :) chyba wiosna powoli powraca :)
Udanego dnia
Ah no przecież zapomniałam się wam pochwalić: w naszej akcji "zrzucania" mam już pierwsze wyniki. Straciłam 2 kg :) jeszcze dwa i będę baaaardzo zadowolona :)
No ale jakbyście mnie słyszały jak stękam wieczorami przy tej 6 weidera to byście padły. Mąż kibicuje i podnosi na duchu, ale widać efekty. Najlepsze jest to że ja te efekty dopiero na basenie zobaczyłam, jak się w lustrze pooglądałam z każdej strony ;)
Witajcie.
Olu czop ponoć ma być "galaretowaty" a to była woda. Ale nic więcej się nie działo.
Mam nadzieję, że ta cola nie wygazuje się do czasu mojego rozpakowania :)
Gratuluję Tobie pierwszych efektów męczarni. Tak dalej trzymać.
Życzę wszystkim pięknego wiosennego dzioneczka takiego jaki zawitał u mnie :). Wczoraj piękne słońce i dzisiaj już też. A ma być 15 stopni.
No ja sobie pomyślałam że to takie "zaczątki" tego czopa. Spoko spoko, cola szczelnie zamknięta, wygazować się nie wygazuje, gorzej jak straci termin ważności, ale to byś chyba musiała być z dwa lata w tej ciąży hihi :)
Wiesz dobry efekt na przyspieszenie akcji podobno sex daje, albo bieganie po schodach. Więc jeszcze wykorzystaj swojego męża, bo to przyjemniejsze niż bieganie :)
Witam Was kochane.
Święta minęły mi bardzo szybko, bo je przespałam, jedyne co mi pozostało to pyszności w lodówce, ale co z tego skoro nie czuję smaku ani zapachu.
Dziś naszczescie jest juz ze mną lepiej moge wstac z lozka i nie chodzę po ścianach.
Wczoraj dostałam @ wiec w nastepnym tygodniu wizyta u ginia mnie czeka.
Ola ja nie mam jakos motywacji do tych cwiczeń, ale gratuluję sukcesu:)
Witam dziewczynki.
Witam również Mariszę bardzo serdecznie:)
U mnie Święta też były bardzo miłe choć jestem wykończona.
Ewunia w poniedziałek obudziła sie z gorączką i bólami brzucha:( nie wiem skąd i co to bo byliśmy wczoraj u lekarza i pediatra obejrzała ją, gardło zdrowe, uszka też, w oskrzelach nic nie ma, brzuch mięciutki. Mamy zrobić badanie moczu na ewentualne zakażenie dróg moczowych i poprosiłam o skierowanie na usg brzucha bo ciągle ma okropne zaparcia:( jutro idziemy z moczem bo dziś nie zdążyłyśmy.
Nie wiem co się dzieje bo dziś rano obudziła sie beż gorączki, całkiem zdrowiutka, moze to jaka 2-dniówka była?
Mam tylko nadzieję, że z moczem będzie wszystko ok.
Olu jak Franulka?
Elzo pewnie siedzisz jak na szpilkach:) trzymam kciuki za szybkie i lekkie rozwiązanie:)
Pozdrawiam wszystkie dziewuszki:*
Witam!dziś dołączyłam się do was miłe panie ponieważ nie mam (albo też nie chcę) się z tym do nikogo zwrócić. Staramy się z mężem o dziecko od 7 miesięcy. na razie jeszcze nie tragizuję ale nie powiem ,że nie zaczynam się martwić tym że zamiast braku po raz kolejny pojawiła się miesiączka.Mija miesiąc po miesiącu i zawsze sobie obiecuje że jeżeli tym razem znowu nic- to pójdę do lekarza, ale to tylko obietnice... Podświadomie daję sobie czas bo wiem że tak na poważnie to należy się martwić bezpłodnością po roku regularnego współżycia- wiem to, ale jak słyszę lub widzę kolejne znajome kobiety w ciąży to łezka mi się w oku zakręci:(
przepraszam,że znowu wam się wtryniam...
ale jeśli ktoś tu jest to proszę o jakąś poradę...
wiem że pewnie już nie raz zwracano się do was z takimi podobnymi sprawami... ale wiem też że jesteście już nie po małych doświadczeniach i liczę na wasze porady
Witaj szylwinka:) miło, że dołączyłaś na nasze forum:)
Wiesz 7 miesięcy to jeszcze nie tak długo, ale uważam, ze powinnaś pójść do lekarza i się przebadać, warto zawsze pojść do ginekologa aby sprawdził czy wszystko jest w porządku. Zrób cytologię, bierz kwas foliowy jak jeszcze nie zażywasz. Trudno mi się wypowiadać bo sama zaszłam w ciąże bardzo szybko ale na pewno inne dziewczynki powiedzą to co ja, abyś poszła do GINEKOLOGA i nie bała się wizyty:)
Trzymam mocno kciuki za Ciebie:) i zaglądaj tak często jak masz tylko ochotę pogadać:)
Czesc dziewczyny
To moj debiut na waszym forum, ale przeczytalam wszystkie wpisy - zaczelam pod koniec zeszlego roku I nie moglam sie oderwac od komputera w pracy (na szczescie ustawienie mojego biurka - naprzeciwko okna - mi na to pozwalalo, hihi). Pare tygodni zajelo przeczytanie wszystkiego. Jak zostalo mi pare stron to dokonczenia I postawienia pierwszego wpisu - zaczely sie obowiazki w pracy I musialam sobie odpuscic. Zalogowalam sie dzisiaj rano - a tu prosze o 100 stron wiecej ;). No nic - przejrzalam ostatnich 20 I musi mi na razie wystarczyc.
Teraz troche o mnie. Mieszkam niedaleko Londynu od 5 lat, a od dwoch staramy sie z moim partnerem o dzidziusia. Tzn 2 lata temu przestalam brac tabletki I tak sobie czekalam. Po roku czekania, zaczelam sie zastanawiac co jest nie tak I zasiegac porad internetowych. Wg NHS (czyli tutejszej publicznej opieki zdrowotnej) trzeba sie starac przez 18 miesiecy zeby sie zakwalifikowac na badania. Wiec w pazdzierniku zaczelismy - ja mialam badanie ginelogiczne (ok), badania krwi na hormony (ok), zrobilam sobie domowe badania czy jest owulacja (co miesiac jest ok). Problemem okazal sie moj partner - po dwukrotnym badaniu nasienia - diagnoza - azoospermia, czyli brak spermy… Dostal skierowanie do Londynu do specjalistow, tam zlecono szereg badan - krew (hormony), nasienie, usg - wszystko ok oprocz nasienia oczywiscie I podwyzszone FSH (26.7) I lekko zanizony testosteron (chyba 7.7, a norma jest od 9 - wg tutejszej skali przynajmniej). Tydzien temu lekarz przepisal tabletki hormonalne na 2 tyg I znowu badanie krwi. Celem ma byc podniesienie poziomu FSH (jeszcze bardziej) I testosteronu - jesli te sie podniosa, to znaczy ze tabletki dzialaja I cos sie zaczyna wytwarzac. Wtedy lekarz przepisze taletki na kolejne 3 miesiace, a my mamy w tym czasie probowac. Jesli nic z tego - to bedzie biopsja zeby zobaczyc czy sa jakies ogniska gdzie sperma sie wytwarza, jesli tak - bedzie pobrana do zamrozenia I czeka nas IVF… Jesli nie - musimy rozwazyc dawce I IVF...
Pozdrowienia dla wszystkich mam, I tych, ktore tak jak ja dalej probuja!
Witaj aniu80:)
Jak fajnie, że grono naszej rodzinki forumowej tak się powiększa:) szkoda tylko, że tak przykre okoliczności skłaniają do szukania właśnie takich stronek.
Kochana z całego serduszka życzę aby w końcu się Wam udało, trzymam mocno kciuki by ta kuracja hormonalna przyniosła efekty:)
Trzymaj się cieplutko:)
Dzieki muska. Ja tez mam wielka nadzieje, ze kuracja poskutkuje. Nie chce na razie myslec co bedzie dalej - jakos tak pozytywnie patrze na te najblizsze 3 miesiace. Badanie krwi i wizyta u lekarza w przyszlym tygodniu, wiec juz bedziemy wiedziec czy cokolwiek sie polepszylo. Oczywiscie napisze jak tylko sie czegos dowiem :).
muśka dziękuję za opinię:)
no to jednak co się odwlecze to nie uciecze... trzeba się wybrać do ginekologa. wiem że nie powinnam , ale i tak się boję tej przyszłej wizyty, tego co usłyszę po badaniu:( no ale cóż widocznie tak miało być, obojętnie co się stanie muszę to wziąć na "bary"...
a wszystkim szczęśliwym mamusiom GRATULUJĘ!!!:) a dziewczynom ,które starają się tak jak ja o maleństwo powiem dziewczyny damy radę!!!;)
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?