Witajcie
u mnie już lepiej chociaż dzisiaj moje ciśnienie mnie na nogi powaliło. 92/67, ale przyszła burza, wypiłam kawe i jest ok. Jeszcze trochę żołądek boli, ale nie mogę sie skarżyć że jest tak jak przez ostatnie dni.
Muśka super że wróciłaś. Codziennie sobie myślałam co tam u was nad morzem.
Niunia jak tam fundamenty?
Elza jak Maksiu? Pewnie wyrasta już z pierwszych ubranek :)
Hope i Aga tak sobie pomyślałam że rok temu w tym pięknym miesiącu maj zagnieździły się w was te wasze szkraby, a teraz nam tu opisujecie o spacerkach, karmieniach etc. kiedy to zleciało.
Ja pisałam do marietki na gadulcu, ale coś mi się wydaje, że albo leży w domku i nie wchodzi na neta, albo (choć wolę o tym nie myśleć) trafiła do szpitala, bo opis ma jeszcze sprzed kilku dni. Nie mam niestety do niej nr telefonu.
Ale jeśli coś napisze na gg to wam od razu dam znać.
Anielico a co u ciebie? Jakaś cisza taka.
Ja zaganiana trochę jestem. Jakoś czasu brakuje na wszystko, nawet na poczytanie na spokojnie co u was.
Gwiazdeczko, nigdy do końca nie możesz być pewna czy to ciąża czy nie. To dopiero pokaże test lub badanie krwi. Kilka dziewczyn tutaj (łącznie ze mną) miały typowe objawy ciążowe, a niestety miesiączka przychodziła. Musisz uzbroić się w cierpliwość. Wiesz czytając i słuchając wszystkie opowieści ciążowe też tak naprawdę nie możesz być pewna że kochając się w dany dzień cyklu zajdziesz w ciążę, bo życie lubi płatać nam psikusa i znam dziewczynę która pomimo brania pigułek anty i unikania współżycia w dniach 10-16 dc. zaszła jednak w ciążę. Wszystko jest możliwe...
Powodzenia
Całuski dziewczęta i wybaczcie moje niezbyt częste pisanie. Czytam kiedy tylko mogę i jestem myślami z wami.
Buziaczki
p.s u mojej siostry serduszko bije, dostała luteinę, badania do zrobienia, termin na 30 grudnia. No i już się zaczęły mdłości, ma je cały dzień i ciągle by tylko spała. Kolejna wizyta na 26 maja więc pewnie będzie miała piękne "widzenie" na Dzień Mamy. A lekarz jej powiedział, że pęcherzyk ciążowy to się jej chyba starał wynagrodzić te dwie wcześniej stracone ciąże, bo jest mega duży :) ale najważniejsze że wszystko jest ok.
elza7911-05-2010 13:05
Olu no chłop rośnie z niego że ho ho. Pomaleńku będzie wyrastał. Z racji tego że urodził się 59 cm długi to kompletów na 56 nawet nie użyłam tylko od razu 62. Więc myślę, że jakiś tydzień dwa i będzie po ciuchach :). Już przeszliśmy na pampersy 2, bo mały waży 4600g (w niedzielę go ważyłam domowym sposobem). Bo do pediatry idziemy dopiero za dwa tygodnie na pierwsze szczepienie i bilans.
Jak na razie boleści się zmniejszyły, kolek nie ma, ale podajemy mu cały czas ten Lefax (niemiecki odpowiednik espumisanu) i ja zaczęłam dwa razy dziennie pić herbatkę z kopru. I słyszę że mały coraz lepiej purka. Dziś na wizycie położnej obrobił się po same pachy :), że musiałam go kąpać, ale chwilę wcześniej ona powiedziała, że najbardziej uciążliwe będą te dwa tygodnie 5 i 6. Ale co tam. Przetrwamy wszystko. Ogólnie go obejrzała i wszystko w porządku. Tylko ta pogoda mi się nie podoba. Bo pochmurno i co jakiś czas deszcz pada. Nie ma jak wyjść na spacer. Wczoraj to między chmurami udało Nam się troszkę pospacerować. A dziś to chyba tylko na balkon go wystawię niech pooddycha świeżym powietrzem.
A poza tym Olu, cieszę się, że u Twojej siostry wszystko w porządku. To dobre wieści, przecież na darmo nie trzymałyśmy kciuków :)
Pozdrawiam Was wszystkie.
Ola8011-05-2010 15:18
No właśnie :)
I za te kciuki wam kochane baaaaaaaaaardzo dziękuję. Niech wam to Bóg w dzieciach wynagrodzi :)
p.s aga u ciebie nie w ilości tylko jakości, bo już większej gromadki nie chcesz przecież :)
anielicao211-05-2010 22:13
Witam nocką, u mnie bez zmian tyle tylko mogę powiedzieć, wybaczcie ale jakoś nie w nastroju jestem czasem zaglądam na forum
muśka13-05-2010 16:27
Witam dziewczynki.
Byłam wczoraj z Ewcią na usg brzuszka w związku z tymi zaparciami i dzięki Bogu wszystko jest ok:D bardzo się ucieszyłam bo bałam się, że może coś zle jelitka pracują ale pan dr uspokoił, że wszystko jest w jak najlepszym porządku:D Ewcia była bardzo grzeczna i śmiała się podczas badania a lekarz powiedział, że straszna z niej kokietka hihihi.
A tak po za tym ciągle remont trwa, mam już serdecznie dosyć bo nie znoszę bałaganu ani obcych ludzi kręcących się non stop po domu:/
18 maja mam pierwsze zebranie w przedszkolu. Wiecie na samą myśl że mam tam od września Ewunię zostawiać łzy mi lecą, nie wyobrażam sobie, ze nie będzie jej przy mnie tak jak do tej pory:( to takie smutne. Ewunia bardzo się cieszy, jak ją zapytałam czy chce iśc do przedszkola do dzieci czy zostać z mamusią w domku to z uśmiechem powiedziała, chce iść do przedszkola, moja mała kochana kruszynka:)
Nie ona tylko ja będę płakać jak bóbr prowadząc ją tam:(((
No ale to dla dobra dziecka więc jakoś trzeba przeżyć rozstanie.
Kochane co tu tak strasznie ucichło?
Ja wczoraj nie mogłam w ogóle wejsć na forum.
Asiu a co u Ciebie i Łukaszka?
Różyczko widziałam foteczki są prześliczne z t
muśka13-05-2010 16:30
Witam dziewczynki.
Byłam wczoraj z Ewcią na usg brzuszka w związku z tymi zaparciami i dzięki Bogu wszystko jest ok:D bardzo się ucieszyłam bo bałam się, że może coś zle jelitka pracują ale pan dr uspokoił, że wszystko jest w jak najlepszym porządku:D Ewcia była bardzo grzeczna i śmiała się podczas badania a lekarz powiedział, że straszna z niej kokietka hihihi.
A tak po za tym ciągle remont trwa, mam już serdecznie dosyć bo nie znoszę bałaganu ani obcych ludzi kręcących się non stop po domu:/
18 maja mam pierwsze zebranie w przedszkolu. Wiecie na samą myśl że mam tam od września Ewunię zostawiać łzy mi lecą, nie wyobrażam sobie, ze nie będzie jej przy mnie tak jak do tej pory:( to takie smutne. Ewunia bardzo się cieszy, jak ją zapytałam czy chce iśc do przedszkola do dzieci czy zostać z mamusią w domku to z uśmiechem powiedziała, chce iść do przedszkola, moja mała kochana kruszynka:)
Nie ona tylko ja będę płakać jak bóbr prowadząc ją tam:(((
No ale to dla dobra dziecka więc jakoś trzeba przeżyć rozstanie.
Kochane co tu tak strasznie ucichło?
Ja wczoraj nie mogłam w ogóle wejsć na forum.
Asiu a co u Ciebie i Łukaszka?
Różyczko widziałam foteczki są prześliczne z takimi modelkami jak Ty i Zuzieńka:)
Elzo a jak u Ciebie i Maksia?
HOPE lepiej troszkę?
Agusia Twoje pociechy pewnie już rozrabiają:)
Oluś a jak Ty się czujesz?
Niuniu, praca mgr skończona?
dziewczynki wszystkie moje kochane odezwijcie się!!!!!!!!!!
Buuuuuuuziaczki:*
muśka13-05-2010 16:31
Sorki za dubel, coś mi sie pochrzaniło:/
marietaaa8213-05-2010 16:36
Boże dziewczyny jestem!!!Wczoraj po południu wyszłam ze szpitala.Oj było BARDZO ZLE,moja ciąża przetrwała chyba doslownie cudem.Spisali mnie już na straty jak zobaczyli jak krwawie i powiedzieli,że prawdopodobnie w nocy poronie.Nawet nic nie podali aby chociaż próbowac ratowac tą moja bardzo wczesną ciąże.Jak przyszli w sobote rano na obchód to byli pewni że poroniłąm-a ja przestałam krwawic,ból brzucha minął i po usg okazało sie,że pęcherzyk nadal na swoim miejscu:-)Echa na dal nie było wiec niepewnosc trwała w dalszym ciągu.Podali w kącu DUPHASTON 2 razy dziennie.W poniedziałek wpadli kretyni na pomysł aby pobrac krew na bete i zwiększyli tabletki 3 razy na dobe.Moja beta wyniosła 6.500,20 czyli wskazywała na 5 tc.Powiedzieli że wtorek przeleże bez żadnych badań i że dopiero w środe zrobią usg i kolejna bete która powinna sie podwoic czyli b edzie miała ok 12.000 tysięcy.Boże czekałam jak na igłach tym bardziej że sporadycznie brudziłam,to już nie była krew a taka gęsta-smolista wydzielina brązowawa.Bałam sie jak cholera.CZas dłużył sie w nieskączonośc,leżałam na łózku blada jak trup i tak zdenerwowana że szkoda gadac.Nic mi nie wolno było jeśc.Ok 13 przyszli po mnie,że mam iśc do zabiegowego.Sama ordynator miała robic usg i przekazac najważniejszą informacje.Naczekałam sie pod tym zabiegowym jak głupia,aż pielęgniarka przechodząc obok do mnie podbiegła i zapytała co sie dzije-bo jestem strasznie blada.W tej chwili nadeszła ordynatorka z grupk,a studentów i jak robiła mi usg i zaglądali tu i tam :-)leżałam bez ruchu a jak powiedziała ze ma dobre wieści to rozpłakałam sie tak mocno że z ledwością cos wydukałam.Boże to już moja 3 ciąża i każda właśnie tak wygląda.....już powiedziałam mężowi że jak urodzę to maleństwo to nie chce słyszec o kolejnej.Mamy jednego synka,więc teraz bedzie córeczka i na tym KONIEC.Już nie mam sił przechodzic za każdym razem takiej katorgi.Jestem na lekach podtrzymujaących ciąże za 2 opakowania DUPHASTONU zapłaciłam 70 zł,no ale cóż.Jak leżałam w szpitalu to wkładki w ostatnich 2 dniach były czyste a odkąd wróciłam do domku to znowu brudze.Bedzie ciężko mi uleżec....Odkleja mi sie kosmówka wieć musze bardzo uważac.Ide sie położyc
niunia2513-05-2010 16:44
Witajcie dziewczynki :)
Ja też miałam wczoraj problem z wejściem na forum, więc pewnie jakieś ogólne zawieszenie było.
Musieńko praca skończona (hura nareszcie), teraz mam seminarium 22 maja i zobaczę czy będzie coś do poprawki czy pani prof. zatwierdzi i będę mogła pędzić w lipcu na obronę.
Musieńko, wiem jakie to będzie przeżycie odprowadzić pierwszy raz małą Ewunię do przedszkola. Podczas praktyk nasłuchałam się, że niektóre mamy bardziej to przeżywają niż dzieci. Ale zobaczysz po tyg. to minie.
Marietko, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok, odezwij się Kochana jak najszybciej będziesz mogła :)
Olu Skarbie chyba Twoje rewolucje żołądkowe odeszły już w zapomnienie i teraz tryskasz już tylko energią :)
Anielico a Tobie życzę poprawy humorku i żeby lepszy nastrój wrócił. Niestety tak czasem bywa, że przy długim oczekiwaniu na dzidzię dopada nas jakaś cholerna nostalgia i po prostu nic już się nie chce i nie ma ochoty na nic. Wiem, co mówię bo sama wiele razy to przechodziłam. Ale pamiętaj, że to minie i przyjdą i dla Was te piękne dni :)
Asiu no właśnie co tam u Ciebie i Łukaszka?
I co u naszego Maksia i jego mamusi i naszych kochanych trojaczków?
Ja we wtorek byłam na badaniu krwi, moczu i na glukozie. Powiem Wam, że ta glukoza do picia nie taka straszna. Dałam radę, tylko potem senna byłam, no i troszkę mnie wynik martwi bo nie mieszczę się w normie, ale jak zadzwoniłam do lekarza to powiedział że jest dobrze i że pogadamy na wizycie w poniedziałek i chyba wtedy też poznam płeć naszego Okruszka :)
Ściskam Was mocno wszystkie i buziaki :D
muśka13-05-2010 17:03
Marietko jak dobrze, że się odezwałaś. Dostałam wczoraj eska od Oli, że już w domku jesteś.
Kochana strasznie mi przykro, ze musisz takie męczarnie przechodzić ale najważniejsze, że juz jest dobrze:) Bedę wraz z Ewunią trzymała mocno kciuki abyś szczęśliwie nosiła w sobie Maleńswto i oby wiecej takich przygód nie było. Oszczędzaj się i wypoczywaj. Całujemy z Ewcią Ciebie, Brzusio i Wiktorka:*:*:*
Niuniu gratuluję skończonej pracy:) na pewno przyjmie ją za pierwszym razem bez poprawek i obronisz się na 5+ ( bo chyba 6 nie stawiają:)
Trzymam kciuki za Ciebie kochana:)
Cieszę się bardzo, ze dobrze z Okruszkiem się miewacie:)
Ciekawe czy mój sen się spełni;) czekam na wieści z usg:)
Niuniu ja wiem, że rodzice bardziej przeżywają pójscie dziecka do przedszkola, mam nadzieję,że ta rozpacz potrwa tylko tydzień tak jak napisałaś bo inaczej nie będę wstanie mojej Maleńkiej tam wozić tylko mąż to będzie robił. Ja ogólnie jestem bardzo wrażliwa i płaczliwa a to nie wpływa zbyt dobrze na dziecko. Dla niej to będzie frajda bo Ewcia jest bardzo towarzyska i uwielbia dzieci dlatego postaram się być silną babką i nie robić z tego dramatu;)
A jak kochana Kubuś?( przepraszam jeśli pomyliłam imię), idzie do przedszkola od września, bo jest z tego samego rocznika co Ewcia prawda?
Trzymaj się kochana dzielnie i powal tam wszystkich na uczelni swoją pracą:D
niunia2513-05-2010 17:56
Tak Musiu Kubuś też dostał się do przedszkola, ale nie wiadomo jeszcze czy pójdzie od września (troszkę się ich sytuacja rodzinna pogorszyła) i nie wiem jak to będzie.
I masz rację Ty musisz być bardzo silna i wspierać Ewunię i uśmiechać się i cieszyć się tak jak ona z tego pójścia do przedszkola. Od Pań z przedszkola wiem, że jak rodzice podchodzą do tego na luzie i cieszą się tak jak ich dzieci to właśnie jest im lżej (dzieciom) pójść pierwszy raz do przedszkola. Zobaczysz jak Ewunia tak się cieszy na to przedszkole to będzie dobrze. Najważniejsze, żeby ona bardzo chciała.
Ola8013-05-2010 18:06
Ah cholerka dwa razy próbuję pisać i się kasuje. I już sił nie mam. Jutro się odezwę dziewczynki, bo dzisiaj moja wena się skończyła, bo mnie laptop wkurzył :/
całuski i jestem myślami z wami
a z tobą mariteko teraz najmocniej
aga3013-05-2010 22:18
witajcie.
kiedyś bardzo dawno temu i ja miałam okazję tutaj się u Was odezwać ale jakoś się potoczyło inaczej i trafiłam na inne forum. własciwie piszę do marietty bo strasznie mnie wzruszyły Jej ostatnie przeżycia.
ja jestem w 6 m-cu i podobnie jak Ty miałam problemy na samym początku. w 8 tyg. dostałam plamień - potem duphaston, nospa, rutinoscorbin i oszczędny tryb życia. mimo to jednak w 9 tyg. dostałam krwawienia.... jadąc do szpitala myślałam o jednym - że straciłam to dzieciątko, nie wierzyłam, że przy takim krwawieniu ma ono szanse na przezycie.... jednak się udało, utrzymałam tę ciążę, choć łatwo nie było... kiedy na usg lekarz powiedział - żyje nie mogłam wykrztusić słowa. a potem leżenie, leżenie i leżenie i odpoczywanie ;)
marietto czeka Cię teraz trudny okres ale wierzę, że Ci się uda i trzymam kciuki za Twoją fasolkę. po tym wszystkim sąsiadka powiedziała mi, że to musi być dziewczynka bo one są silniejsze i faktycznie - będę miała córeczkę - czego i Tobie z całego serca życzę.
pozdrowienia dla wszystkich forumowiczek !
asia_2413-05-2010 22:23
marietko pamiętaj ze ja z Łukaszkiem też trzymamy mocno kciuki aby już nic złego się nie wydarzyło!!
muśka, niunia u nas zaczynamy wizyty u alergologa bo Łukaszek miał taką niewielką wysypkę na łokciu a ostatnio wyszło na policzku, myślałam że to od pierwszego słoneczka ale lekarka powiedziała ze to alergiczne i mamy już umówioną wizytę na 16 czerwca. Po drugie i tak trzeba by było to zrobić bo po roku jak nadal jest nie tolerancja na mleko lub mleko modyfikowane to lekarka nie może bez skierowania do alergologa nadal przepisywać mleka dla alergików. Ale w miedzy czasie mam pomału zmienić mleczko na inne( szok bije po kieszeni bo to kosztowało 12 a to kosztuje 28) ale jak tylko jakieś będą niepokojące objawy czyli np.wymioty, biegunka, ulewanie, rozwolnienie itp to odstawić i podawać mleko to co do tej pory.
A tak po za tym to Łukaszek polubił bardzo zabawki grające z melodyjką i przy nich tańczy sobie hehe słodki widoczek, tylko się uśmiecham jak tańczy. Próbuje na tapczan sam się wdrapywać.
A z złej strony to był zawsze uparciuchem ale teraz jak np nie chce pójść w tą stronę co ja tylko inna i próbuję go w moja stronę skierować to od razu siada na tyłek, ale już walczę nad tym aby tak się nie zachowywał, bo nie mam mieć zamiaru problemu z nim w przyszłości i zaczyna widzieć że na mnie to nie działa.
Ola8014-05-2010 08:44
Dzień dobry dziewczynki. Zaparzam poranne kawki, herbatki, soczki porozlewane, więc się częstować proszę. Jejku co za pogoda, pada od kilku dni i chyba nie ma zamiaru przestać.
Wczoraj do was taki piękny długi wpis napisałam i mi dwa razy wszystko skasowało i się wkurzyłam...
U mnie ok, żołądek nie boli, jeszcze przez 3 tygodnie leki biorę, a potem badania. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Na środę mam umówioną wizytę u nowego gina, który ma bardzo dobry sprzęt usg. Umówiłam się tam tylko po to aby sprawdził czy z moimi jajnikami jest wszystko ok, bo to nie jest całkiem normalne aby mnie podbrzusze bolało np. 3 tygodnie z rzędu, kilka dni przerwy i znów od nowa. Nie wiem jednak czy dojdę do niego bo może przyleźć @ i wtedy nici z tej wizyty. Ale za to 26 maja mam też wizytę u mojego gina, nie wiem czy on na tym swoim sprzęcie jest w stanie coś tam dojrzeć, ale myślę że skoro zobaczył u mojej siostry 7 tygodniową ciążę i bijące serce to może i mnie sprawdzi czy tam się coś nie porobiło niedobrego. Trochę się obawiam, ale muszę myśleć pozytywnie. Co mi innego pozostało :)
Asiu tak czytałam twój wpis i dopiero jak się dziecko ma to się widzi ile to wszystko dla najmniejszych kosztuje. Tu mleko, tu pieluchy, kosmetyki, kurcze kobiety nieraz tyle kasy nie wydają na siebie :) no ale dla milusińskich zrobi się przecież wszystko. Życzę powodzenia u alergologa.
Muśka ty się nie przejmuj, do września się przygotujesz psychicznie na pozostawienie tam Ewuni. Tydzień będziesz się zamartwiała, a jak będziesz widziała radosną minkę Ewuni to od razu ci przejdzie :)
Niunia bardzo się cieszę, że praca skończona, teraz tylko zaliczyć i ... możesz iść rodzić :)
Hope a jak u was słoneczka moje?
Aga trzymam kciuki za wtorek, wszystko będzie dobrze. Jak tam niania się sprawuje?
Elza jak Maksio, pewnie spacerkami się nie możecie zbytnio nacieszyć, bo niefajna pogoda.
Promyczku, raratka, girl co u was? Cisza taka długaaaaaaaa...
Dobra klikam i zmykam, a ja mi ten wpis zeżre to się obrażę na to forum i ... nie wiem co zrobię bo żyć przecież bez niego nie można, jak już się człowiek uzależni to ma przerąbane...
:)
Całuski
Ola8014-05-2010 08:45
Jeeeee zapisało mi się :))))))
muśka14-05-2010 10:24
Dzień dobry dziewczynki:*
Niuniu Skarbie bardzo Ci dziękuje za słowa otuchy i wsparcie:* Olu Tobie również:* Będę dzielna i nie dam plamy;)
Niuniu mam nadzieję, że Twojemu Bratu i Jego Rodzinie wszystko się poukłada, czego z całego serduszka życzę. I że Kubuś będzie mógł pójść do przedszkola.
Oluś mam nadzieję, że lekarz nic niepokojącego nie zauważy i że te bóle w końcu ustąpią.
A jak Siostra się czuje?
Asiu wiem jakie to męczące gdy ma się dziecko alergika i jakie te wszystkie produkty i leki są drogie. My fortune wydawaliśmy zwłaszcza na lekarstwa. Na szczęście u nas skaza cofneła się jak Ewcia rok skończyła i zaczęłam jej wprowadzać normalne mleko krowie jak skończyła 2 latka a takie mleko jest najtańsze. Niby należy wprowadzać od 3 roku życia ale nam mówili, że skoro dziecko je lubi i nie reaguje alergią to moze pić. Mojej siostry córka piła krowie mleko od roku i nic jej nie jest.
Mam nadzieję, że Łukaszek wyrośnie z alergii.
A jesli chodzi o Łukaszka upór to jest to normalny etap rozwoju, zobaczysz co będzie jak 2 latka skończy:) oczywiście trzeba to przeżyć i nie dawac wchodzić sobie na głowę, ale widzę ze Ty świetnie sobie radzisz:) Moja Ewcia niestety nie reaguje na moją stanowczość bo jest uparta jak mały osiołek:)
A jeszcze chciałam napisać, ze moja siostra odebrała wyniki, nic jej nie powiedzieli w przychodni bo wynik po łacinie napisany a wizytę u onkologa ma w przyszłym tyg, ale wpisała sobie rozpoznanie na internecie i było napisane, że to łagodny guzek( jakiś włókniak) i trzeba go po prostu wyciąć. Rozpłakałam się jej w słuchawke ze szczęścia że to nie nowotwór:)
U mnie dziś pochmurno i brzydko brrrrrrrr:/
Trzymajcie się cieplutko Słoneczka:)
HOPE14-05-2010 10:30
Witajcie kochane.
Ola ja mialam ten sam problem z umieszczeniem tu swojego wpisu na szczescie najpierw sobie go skopiowalam i zapisalam na kompie wiec super bo teraz moge go tu wkleic....
"Mam chwilke wiec moge naskrobac conieco choc niewiem kiedy moj maly zboj sie obudzi...
Wiecie u nas pojawil sie kolejny problem...Niestety moje przypuszczenia sie potwierdzily i Maly ma wzmozone napiecie miesniowe i asymetrie....Kurcze ale jestem zla bo jak kiedys na wizycie napomknelam o zacisnietych piastkach mojej pediatrze to powiedziala ze dzieci czesto tak maja i ze narazie poczekajmy i zobaczymy co sie bedzie dzialo...W koncu ja nie wytrzymalam i poszlam prywatnie do neurologa i okazalo sie ze to napiecie jest juz dosc duze i konieczna jest rehabilitacja...A gdyby moja pediatra nie olala tego kilka tyg temu to teraz pewnie wszystko byloby ok bo im szybciej sie zacznie cwiczenia z maluszkiem tym szybciej jest poprawa...Kurcze jestem rozzalona i zdolowana bo teraz zauwazam ze Macius nie robi duzo rzeczy ktore juz powinien robic i sie martwie..Wiem ze kazde dziecko ma swoje tempo rozwoju i nie ma co sztywno patrzec na reguly ksiazkowe no ale widomo ze czlowiek zawsze sie martwi jak jest cos nie tak...I do tego jeszcze dzwonilam do osrodka rehabilitacyjnego i sa tam dosc duze kolejki, teraz 9 dzieci czeka na rehabilitacje wiec zeby nie czekac zalatwilam sobie poki co wizyte z rehabilitantka ktora pracuje z dziecmi mojego brata i w piatek mamy pierwsze spotkanie zeby zobaczyla Maciusia i pokazala mi co mam z nim cwiczyc a czego nie robic i ogolnie odpowie mi na pytania...Kurcze czemu tak jest ze jeden problem sie jeszcze nie skonczyl a tu wyskoczyl nastepny... :(Brzuszkowy problem wciaz nas dotyczy, noce wciaz mam nieprzespane bo maly tak sie rzuca i cisnie ze szok, zastanawiam sie czy to tez nie jest zwiazane z tym napieciem bo caly sie wygina i steka i po calym lozeczku sie rzuca...Nawet wyprobowalam te czopki Viburcol ktore niby uspokajaja dzieci i pozwalaja na spokojny sen ale na niego nie zadzialaly...On w ogole jakis oporny na wszystko jest, wyprobowalam juz chyba wszystkie specyfiki na kolki i wzdecia a na niego nic nie dziala, myslalam ze moze te czopki i nici....
Muska kochanie jeszcze raz dzieki za rozmowe na gg, troche mi lzej bo martwilam sie bardzo a teraz widze
swiatelko w tunelu ze moze byc dobrze i musze myslec ze tak bedzie...."
To pisalam chyba 2 dni temu a teraz nowe wiesci...Wiec z ta rehabilitacja nam sie poszczescilo bo w tym osrodku 2 razy wprowadzili mnie w blad i kazali przyjezdzac a nic nie zalatwilam wiec wczoraj jak tam bylam to bardzo mila pani w rejestracji powiedziala ze jestesmy 12 w kolejce (!) ale za to ze tak sie fatygowalam i w taka brzydka pogode musialam 2 razy jezdzic to ona mnie przepchnie bez kolejki :) No wiec skreslila mnie z tego 12 miejsca i zapisala juz na nastepny tydzien wiec od srody zaczynamy rehabilitacje :) Mamy tez umowione wizyty u neurologa i psychologa co jest konieczne w czasie terapii....bardzo sie ciesze ze udalo sie to tak zalatwic bo nie ma na co czekac i teraz kazdy dzien sie liczy..Dzis mimo wszystko jade do tego mojego brata gdzie bedzie ich rehabilitantka, zobacze co mi powie i jakie cwiczenia bedzie wykonywac z Maciusiem, moze juz cos bede mogla z nim cwiczyc w domu a w srode bedzie inna rehabilitantka juz nasza stala i zobacze co ona powie...bede miala dwie opinie....Kochane trzymajcie kciuki zeby moj skarbek jak najszybciej wyszedl z tego i zaczal sie rozwijac prawidlowo..No i zeby te jego paskudne rzucanie sie i cisniecie w nocy minely bo sil mi juz brak...Dzis spalam w osobnym pokoju na kanapie zeby tego nie slyszec bo on na snie to robi a ja przez to spac nie moge wiec dzis troszke sie wyspalam choc zrobil mi psikus i jak sie o 3 rano obudzil to do 4.20 chcial sie bawic i lezal se w lozeczku i smial sie i gugal i w ogole...Zboj jeden....
Kurcze obudzil sie wiec musze leciec, sorki ze nie napisze do kazdej z osobna...Pa
muśka14-05-2010 10:44
HOPE Słoneczko Ty moje, ja cały czas trzymam kciuki za Maciusia i za Was bo wiem ile to zdrowia kosztuje.
Nie dziękuj Skarbie, zawsze chętnie z Tobą porozmawiam jeśli tylko będziesz miała ochotę, miałam takie same problemy z Ewa i wiem co przeżywasz.
Zobaczysz wszystko będzie dobrze bo rehabilitacja pomoże.
A ta lekarka która olała sprawę powinna po tyłku dostać bo pediatra każde malutkie dziecko powinien skierować na kontrolę u neurologa i już na pewno jak mama zauważa niepokojące objawy, bo to mama jest obserwatorką i ma dziecko 24h na dobę a nie lekarz.
teraz na spokojnie rehabilitujcie, ćwiczcie w domciu a wszystko wróci do normy:)
Trzymajcie się cieplutko Skarbie:*
marietaaa8214-05-2010 13:26
Dziekuje wszystkim za trzymanie kciuków.Wiedziałam,że w domu nie dam rady leżec.Mały okropnie mardzi,wychodzą ząbki,ma katar i boli go cos jeszcze-a ja nie moge nawet okreslic co to może byc?Płakał okropni o6 na rano do 8:30 podałam czopka i ze zmęczenia usnął.Marudny jest okropnie,nic nie pomaga-ja sie denerwóje.Boże jestem taka bezradna i rycze razem z nim.Wczoraj kręciłam sie po południu po ogromnej chacie,miałam mnóstwo prania-pózno szłam spac....a dzisiaj boli brzuch i brudze znacznie więcej.Boje sie dziewczyny-co robić?Wizyte mam na 26 maja u swojego gina.Zastanawiam sie,czy nie zadzwonic i nie zapytac go o rade?Wiecie może czy jest coś co pomogło by przykleic sie kosmówce?Może znacie jakieś przypadki?
Hura! Chyba się udało!
Witajcie
u mnie już lepiej chociaż dzisiaj moje ciśnienie mnie na nogi powaliło. 92/67, ale przyszła burza, wypiłam kawe i jest ok. Jeszcze trochę żołądek boli, ale nie mogę sie skarżyć że jest tak jak przez ostatnie dni.
Muśka super że wróciłaś. Codziennie sobie myślałam co tam u was nad morzem.
Niunia jak tam fundamenty?
Elza jak Maksiu? Pewnie wyrasta już z pierwszych ubranek :)
Hope i Aga tak sobie pomyślałam że rok temu w tym pięknym miesiącu maj zagnieździły się w was te wasze szkraby, a teraz nam tu opisujecie o spacerkach, karmieniach etc. kiedy to zleciało.
Ja pisałam do marietki na gadulcu, ale coś mi się wydaje, że albo leży w domku i nie wchodzi na neta, albo (choć wolę o tym nie myśleć) trafiła do szpitala, bo opis ma jeszcze sprzed kilku dni. Nie mam niestety do niej nr telefonu.
Ale jeśli coś napisze na gg to wam od razu dam znać.
Anielico a co u ciebie? Jakaś cisza taka.
Ja zaganiana trochę jestem. Jakoś czasu brakuje na wszystko, nawet na poczytanie na spokojnie co u was.
Gwiazdeczko, nigdy do końca nie możesz być pewna czy to ciąża czy nie. To dopiero pokaże test lub badanie krwi. Kilka dziewczyn tutaj (łącznie ze mną) miały typowe objawy ciążowe, a niestety miesiączka przychodziła. Musisz uzbroić się w cierpliwość. Wiesz czytając i słuchając wszystkie opowieści ciążowe też tak naprawdę nie możesz być pewna że kochając się w dany dzień cyklu zajdziesz w ciążę, bo życie lubi płatać nam psikusa i znam dziewczynę która pomimo brania pigułek anty i unikania współżycia w dniach 10-16 dc. zaszła jednak w ciążę. Wszystko jest możliwe...
Powodzenia
Całuski dziewczęta i wybaczcie moje niezbyt częste pisanie. Czytam kiedy tylko mogę i jestem myślami z wami.
Buziaczki
p.s u mojej siostry serduszko bije, dostała luteinę, badania do zrobienia, termin na 30 grudnia. No i już się zaczęły mdłości, ma je cały dzień i ciągle by tylko spała. Kolejna wizyta na 26 maja więc pewnie będzie miała piękne "widzenie" na Dzień Mamy. A lekarz jej powiedział, że pęcherzyk ciążowy to się jej chyba starał wynagrodzić te dwie wcześniej stracone ciąże, bo jest mega duży :) ale najważniejsze że wszystko jest ok.
Olu no chłop rośnie z niego że ho ho. Pomaleńku będzie wyrastał. Z racji tego że urodził się 59 cm długi to kompletów na 56 nawet nie użyłam tylko od razu 62. Więc myślę, że jakiś tydzień dwa i będzie po ciuchach :). Już przeszliśmy na pampersy 2, bo mały waży 4600g (w niedzielę go ważyłam domowym sposobem). Bo do pediatry idziemy dopiero za dwa tygodnie na pierwsze szczepienie i bilans.
Jak na razie boleści się zmniejszyły, kolek nie ma, ale podajemy mu cały czas ten Lefax (niemiecki odpowiednik espumisanu) i ja zaczęłam dwa razy dziennie pić herbatkę z kopru. I słyszę że mały coraz lepiej purka. Dziś na wizycie położnej obrobił się po same pachy :), że musiałam go kąpać, ale chwilę wcześniej ona powiedziała, że najbardziej uciążliwe będą te dwa tygodnie 5 i 6. Ale co tam. Przetrwamy wszystko. Ogólnie go obejrzała i wszystko w porządku. Tylko ta pogoda mi się nie podoba. Bo pochmurno i co jakiś czas deszcz pada. Nie ma jak wyjść na spacer. Wczoraj to między chmurami udało Nam się troszkę pospacerować. A dziś to chyba tylko na balkon go wystawię niech pooddycha świeżym powietrzem.
A poza tym Olu, cieszę się, że u Twojej siostry wszystko w porządku. To dobre wieści, przecież na darmo nie trzymałyśmy kciuków :)
Pozdrawiam Was wszystkie.
No właśnie :)
I za te kciuki wam kochane baaaaaaaaaardzo dziękuję. Niech wam to Bóg w dzieciach wynagrodzi :)
p.s aga u ciebie nie w ilości tylko jakości, bo już większej gromadki nie chcesz przecież :)
Witam nocką, u mnie bez zmian tyle tylko mogę powiedzieć, wybaczcie ale jakoś nie w nastroju jestem czasem zaglądam na forum
Witam dziewczynki.
Byłam wczoraj z Ewcią na usg brzuszka w związku z tymi zaparciami i dzięki Bogu wszystko jest ok:D bardzo się ucieszyłam bo bałam się, że może coś zle jelitka pracują ale pan dr uspokoił, że wszystko jest w jak najlepszym porządku:D Ewcia była bardzo grzeczna i śmiała się podczas badania a lekarz powiedział, że straszna z niej kokietka hihihi.
A tak po za tym ciągle remont trwa, mam już serdecznie dosyć bo nie znoszę bałaganu ani obcych ludzi kręcących się non stop po domu:/
18 maja mam pierwsze zebranie w przedszkolu. Wiecie na samą myśl że mam tam od września Ewunię zostawiać łzy mi lecą, nie wyobrażam sobie, ze nie będzie jej przy mnie tak jak do tej pory:( to takie smutne. Ewunia bardzo się cieszy, jak ją zapytałam czy chce iśc do przedszkola do dzieci czy zostać z mamusią w domku to z uśmiechem powiedziała, chce iść do przedszkola, moja mała kochana kruszynka:)
Nie ona tylko ja będę płakać jak bóbr prowadząc ją tam:(((
No ale to dla dobra dziecka więc jakoś trzeba przeżyć rozstanie.
Kochane co tu tak strasznie ucichło?
Ja wczoraj nie mogłam w ogóle wejsć na forum.
Asiu a co u Ciebie i Łukaszka?
Różyczko widziałam foteczki są prześliczne z t
Witam dziewczynki.
Byłam wczoraj z Ewcią na usg brzuszka w związku z tymi zaparciami i dzięki Bogu wszystko jest ok:D bardzo się ucieszyłam bo bałam się, że może coś zle jelitka pracują ale pan dr uspokoił, że wszystko jest w jak najlepszym porządku:D Ewcia była bardzo grzeczna i śmiała się podczas badania a lekarz powiedział, że straszna z niej kokietka hihihi.
A tak po za tym ciągle remont trwa, mam już serdecznie dosyć bo nie znoszę bałaganu ani obcych ludzi kręcących się non stop po domu:/
18 maja mam pierwsze zebranie w przedszkolu. Wiecie na samą myśl że mam tam od września Ewunię zostawiać łzy mi lecą, nie wyobrażam sobie, ze nie będzie jej przy mnie tak jak do tej pory:( to takie smutne. Ewunia bardzo się cieszy, jak ją zapytałam czy chce iśc do przedszkola do dzieci czy zostać z mamusią w domku to z uśmiechem powiedziała, chce iść do przedszkola, moja mała kochana kruszynka:)
Nie ona tylko ja będę płakać jak bóbr prowadząc ją tam:(((
No ale to dla dobra dziecka więc jakoś trzeba przeżyć rozstanie.
Kochane co tu tak strasznie ucichło?
Ja wczoraj nie mogłam w ogóle wejsć na forum.
Asiu a co u Ciebie i Łukaszka?
Różyczko widziałam foteczki są prześliczne z takimi modelkami jak Ty i Zuzieńka:)
Elzo a jak u Ciebie i Maksia?
HOPE lepiej troszkę?
Agusia Twoje pociechy pewnie już rozrabiają:)
Oluś a jak Ty się czujesz?
Niuniu, praca mgr skończona?
dziewczynki wszystkie moje kochane odezwijcie się!!!!!!!!!!
Buuuuuuuziaczki:*
Sorki za dubel, coś mi sie pochrzaniło:/
Boże dziewczyny jestem!!!Wczoraj po południu wyszłam ze szpitala.Oj było BARDZO ZLE,moja ciąża przetrwała chyba doslownie cudem.Spisali mnie już na straty jak zobaczyli jak krwawie i powiedzieli,że prawdopodobnie w nocy poronie.Nawet nic nie podali aby chociaż próbowac ratowac tą moja bardzo wczesną ciąże.Jak przyszli w sobote rano na obchód to byli pewni że poroniłąm-a ja przestałam krwawic,ból brzucha minął i po usg okazało sie,że pęcherzyk nadal na swoim miejscu:-)Echa na dal nie było wiec niepewnosc trwała w dalszym ciągu.Podali w kącu DUPHASTON 2 razy dziennie.W poniedziałek wpadli kretyni na pomysł aby pobrac krew na bete i zwiększyli tabletki 3 razy na dobe.Moja beta wyniosła 6.500,20 czyli wskazywała na 5 tc.Powiedzieli że wtorek przeleże bez żadnych badań i że dopiero w środe zrobią usg i kolejna bete która powinna sie podwoic czyli b edzie miała ok 12.000 tysięcy.Boże czekałam jak na igłach tym bardziej że sporadycznie brudziłam,to już nie była krew a taka gęsta-smolista wydzielina brązowawa.Bałam sie jak cholera.CZas dłużył sie w nieskączonośc,leżałam na łózku blada jak trup i tak zdenerwowana że szkoda gadac.Nic mi nie wolno było jeśc.Ok 13 przyszli po mnie,że mam iśc do zabiegowego.Sama ordynator miała robic usg i przekazac najważniejszą informacje.Naczekałam sie pod tym zabiegowym jak głupia,aż pielęgniarka przechodząc obok do mnie podbiegła i zapytała co sie dzije-bo jestem strasznie blada.W tej chwili nadeszła ordynatorka z grupk,a studentów i jak robiła mi usg i zaglądali tu i tam :-)leżałam bez ruchu a jak powiedziała ze ma dobre wieści to rozpłakałam sie tak mocno że z ledwością cos wydukałam.Boże to już moja 3 ciąża i każda właśnie tak wygląda.....już powiedziałam mężowi że jak urodzę to maleństwo to nie chce słyszec o kolejnej.Mamy jednego synka,więc teraz bedzie córeczka i na tym KONIEC.Już nie mam sił przechodzic za każdym razem takiej katorgi.Jestem na lekach podtrzymujaących ciąże za 2 opakowania DUPHASTONU zapłaciłam 70 zł,no ale cóż.Jak leżałam w szpitalu to wkładki w ostatnich 2 dniach były czyste a odkąd wróciłam do domku to znowu brudze.Bedzie ciężko mi uleżec....Odkleja mi sie kosmówka wieć musze bardzo uważac.Ide sie położyc
Witajcie dziewczynki :)
Ja też miałam wczoraj problem z wejściem na forum, więc pewnie jakieś ogólne zawieszenie było.
Musieńko praca skończona (hura nareszcie), teraz mam seminarium 22 maja i zobaczę czy będzie coś do poprawki czy pani prof. zatwierdzi i będę mogła pędzić w lipcu na obronę.
Musieńko, wiem jakie to będzie przeżycie odprowadzić pierwszy raz małą Ewunię do przedszkola. Podczas praktyk nasłuchałam się, że niektóre mamy bardziej to przeżywają niż dzieci. Ale zobaczysz po tyg. to minie.
Marietko, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok, odezwij się Kochana jak najszybciej będziesz mogła :)
Olu Skarbie chyba Twoje rewolucje żołądkowe odeszły już w zapomnienie i teraz tryskasz już tylko energią :)
Anielico a Tobie życzę poprawy humorku i żeby lepszy nastrój wrócił. Niestety tak czasem bywa, że przy długim oczekiwaniu na dzidzię dopada nas jakaś cholerna nostalgia i po prostu nic już się nie chce i nie ma ochoty na nic. Wiem, co mówię bo sama wiele razy to przechodziłam. Ale pamiętaj, że to minie i przyjdą i dla Was te piękne dni :)
Asiu no właśnie co tam u Ciebie i Łukaszka?
I co u naszego Maksia i jego mamusi i naszych kochanych trojaczków?
Ja we wtorek byłam na badaniu krwi, moczu i na glukozie. Powiem Wam, że ta glukoza do picia nie taka straszna. Dałam radę, tylko potem senna byłam, no i troszkę mnie wynik martwi bo nie mieszczę się w normie, ale jak zadzwoniłam do lekarza to powiedział że jest dobrze i że pogadamy na wizycie w poniedziałek i chyba wtedy też poznam płeć naszego Okruszka :)
Ściskam Was mocno wszystkie i buziaki :D
Marietko jak dobrze, że się odezwałaś. Dostałam wczoraj eska od Oli, że już w domku jesteś.
Kochana strasznie mi przykro, ze musisz takie męczarnie przechodzić ale najważniejsze, że juz jest dobrze:) Bedę wraz z Ewunią trzymała mocno kciuki abyś szczęśliwie nosiła w sobie Maleńswto i oby wiecej takich przygód nie było. Oszczędzaj się i wypoczywaj. Całujemy z Ewcią Ciebie, Brzusio i Wiktorka:*:*:*
Niuniu gratuluję skończonej pracy:) na pewno przyjmie ją za pierwszym razem bez poprawek i obronisz się na 5+ ( bo chyba 6 nie stawiają:)
Trzymam kciuki za Ciebie kochana:)
Cieszę się bardzo, ze dobrze z Okruszkiem się miewacie:)
Ciekawe czy mój sen się spełni;) czekam na wieści z usg:)
Niuniu ja wiem, że rodzice bardziej przeżywają pójscie dziecka do przedszkola, mam nadzieję,że ta rozpacz potrwa tylko tydzień tak jak napisałaś bo inaczej nie będę wstanie mojej Maleńkiej tam wozić tylko mąż to będzie robił. Ja ogólnie jestem bardzo wrażliwa i płaczliwa a to nie wpływa zbyt dobrze na dziecko. Dla niej to będzie frajda bo Ewcia jest bardzo towarzyska i uwielbia dzieci dlatego postaram się być silną babką i nie robić z tego dramatu;)
A jak kochana Kubuś?( przepraszam jeśli pomyliłam imię), idzie do przedszkola od września, bo jest z tego samego rocznika co Ewcia prawda?
Trzymaj się kochana dzielnie i powal tam wszystkich na uczelni swoją pracą:D
Tak Musiu Kubuś też dostał się do przedszkola, ale nie wiadomo jeszcze czy pójdzie od września (troszkę się ich sytuacja rodzinna pogorszyła) i nie wiem jak to będzie.
I masz rację Ty musisz być bardzo silna i wspierać Ewunię i uśmiechać się i cieszyć się tak jak ona z tego pójścia do przedszkola. Od Pań z przedszkola wiem, że jak rodzice podchodzą do tego na luzie i cieszą się tak jak ich dzieci to właśnie jest im lżej (dzieciom) pójść pierwszy raz do przedszkola. Zobaczysz jak Ewunia tak się cieszy na to przedszkole to będzie dobrze. Najważniejsze, żeby ona bardzo chciała.
Ah cholerka dwa razy próbuję pisać i się kasuje. I już sił nie mam. Jutro się odezwę dziewczynki, bo dzisiaj moja wena się skończyła, bo mnie laptop wkurzył :/
całuski i jestem myślami z wami
a z tobą mariteko teraz najmocniej
witajcie.
kiedyś bardzo dawno temu i ja miałam okazję tutaj się u Was odezwać ale jakoś się potoczyło inaczej i trafiłam na inne forum. własciwie piszę do marietty bo strasznie mnie wzruszyły Jej ostatnie przeżycia.
ja jestem w 6 m-cu i podobnie jak Ty miałam problemy na samym początku. w 8 tyg. dostałam plamień - potem duphaston, nospa, rutinoscorbin i oszczędny tryb życia. mimo to jednak w 9 tyg. dostałam krwawienia.... jadąc do szpitala myślałam o jednym - że straciłam to dzieciątko, nie wierzyłam, że przy takim krwawieniu ma ono szanse na przezycie.... jednak się udało, utrzymałam tę ciążę, choć łatwo nie było... kiedy na usg lekarz powiedział - żyje nie mogłam wykrztusić słowa. a potem leżenie, leżenie i leżenie i odpoczywanie ;)
marietto czeka Cię teraz trudny okres ale wierzę, że Ci się uda i trzymam kciuki za Twoją fasolkę. po tym wszystkim sąsiadka powiedziała mi, że to musi być dziewczynka bo one są silniejsze i faktycznie - będę miała córeczkę - czego i Tobie z całego serca życzę.
pozdrowienia dla wszystkich forumowiczek !
marietko pamiętaj ze ja z Łukaszkiem też trzymamy mocno kciuki aby już nic złego się nie wydarzyło!!
muśka, niunia u nas zaczynamy wizyty u alergologa bo Łukaszek miał taką niewielką wysypkę na łokciu a ostatnio wyszło na policzku, myślałam że to od pierwszego słoneczka ale lekarka powiedziała ze to alergiczne i mamy już umówioną wizytę na 16 czerwca. Po drugie i tak trzeba by było to zrobić bo po roku jak nadal jest nie tolerancja na mleko lub mleko modyfikowane to lekarka nie może bez skierowania do alergologa nadal przepisywać mleka dla alergików. Ale w miedzy czasie mam pomału zmienić mleczko na inne( szok bije po kieszeni bo to kosztowało 12 a to kosztuje 28) ale jak tylko jakieś będą niepokojące objawy czyli np.wymioty, biegunka, ulewanie, rozwolnienie itp to odstawić i podawać mleko to co do tej pory.
A tak po za tym to Łukaszek polubił bardzo zabawki grające z melodyjką i przy nich tańczy sobie hehe słodki widoczek, tylko się uśmiecham jak tańczy. Próbuje na tapczan sam się wdrapywać.
A z złej strony to był zawsze uparciuchem ale teraz jak np nie chce pójść w tą stronę co ja tylko inna i próbuję go w moja stronę skierować to od razu siada na tyłek, ale już walczę nad tym aby tak się nie zachowywał, bo nie mam mieć zamiaru problemu z nim w przyszłości i zaczyna widzieć że na mnie to nie działa.
Dzień dobry dziewczynki. Zaparzam poranne kawki, herbatki, soczki porozlewane, więc się częstować proszę. Jejku co za pogoda, pada od kilku dni i chyba nie ma zamiaru przestać.
Wczoraj do was taki piękny długi wpis napisałam i mi dwa razy wszystko skasowało i się wkurzyłam...
U mnie ok, żołądek nie boli, jeszcze przez 3 tygodnie leki biorę, a potem badania. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Na środę mam umówioną wizytę u nowego gina, który ma bardzo dobry sprzęt usg. Umówiłam się tam tylko po to aby sprawdził czy z moimi jajnikami jest wszystko ok, bo to nie jest całkiem normalne aby mnie podbrzusze bolało np. 3 tygodnie z rzędu, kilka dni przerwy i znów od nowa. Nie wiem jednak czy dojdę do niego bo może przyleźć @ i wtedy nici z tej wizyty. Ale za to 26 maja mam też wizytę u mojego gina, nie wiem czy on na tym swoim sprzęcie jest w stanie coś tam dojrzeć, ale myślę że skoro zobaczył u mojej siostry 7 tygodniową ciążę i bijące serce to może i mnie sprawdzi czy tam się coś nie porobiło niedobrego. Trochę się obawiam, ale muszę myśleć pozytywnie. Co mi innego pozostało :)
Asiu tak czytałam twój wpis i dopiero jak się dziecko ma to się widzi ile to wszystko dla najmniejszych kosztuje. Tu mleko, tu pieluchy, kosmetyki, kurcze kobiety nieraz tyle kasy nie wydają na siebie :) no ale dla milusińskich zrobi się przecież wszystko. Życzę powodzenia u alergologa.
Muśka ty się nie przejmuj, do września się przygotujesz psychicznie na pozostawienie tam Ewuni. Tydzień będziesz się zamartwiała, a jak będziesz widziała radosną minkę Ewuni to od razu ci przejdzie :)
Niunia bardzo się cieszę, że praca skończona, teraz tylko zaliczyć i ... możesz iść rodzić :)
Hope a jak u was słoneczka moje?
Aga trzymam kciuki za wtorek, wszystko będzie dobrze. Jak tam niania się sprawuje?
Elza jak Maksio, pewnie spacerkami się nie możecie zbytnio nacieszyć, bo niefajna pogoda.
Promyczku, raratka, girl co u was? Cisza taka długaaaaaaaa...
Dobra klikam i zmykam, a ja mi ten wpis zeżre to się obrażę na to forum i ... nie wiem co zrobię bo żyć przecież bez niego nie można, jak już się człowiek uzależni to ma przerąbane...
:)
Całuski
Jeeeee zapisało mi się :))))))
Dzień dobry dziewczynki:*
Niuniu Skarbie bardzo Ci dziękuje za słowa otuchy i wsparcie:* Olu Tobie również:* Będę dzielna i nie dam plamy;)
Niuniu mam nadzieję, że Twojemu Bratu i Jego Rodzinie wszystko się poukłada, czego z całego serduszka życzę. I że Kubuś będzie mógł pójść do przedszkola.
Oluś mam nadzieję, że lekarz nic niepokojącego nie zauważy i że te bóle w końcu ustąpią.
A jak Siostra się czuje?
Asiu wiem jakie to męczące gdy ma się dziecko alergika i jakie te wszystkie produkty i leki są drogie. My fortune wydawaliśmy zwłaszcza na lekarstwa. Na szczęście u nas skaza cofneła się jak Ewcia rok skończyła i zaczęłam jej wprowadzać normalne mleko krowie jak skończyła 2 latka a takie mleko jest najtańsze. Niby należy wprowadzać od 3 roku życia ale nam mówili, że skoro dziecko je lubi i nie reaguje alergią to moze pić. Mojej siostry córka piła krowie mleko od roku i nic jej nie jest.
Mam nadzieję, że Łukaszek wyrośnie z alergii.
A jesli chodzi o Łukaszka upór to jest to normalny etap rozwoju, zobaczysz co będzie jak 2 latka skończy:) oczywiście trzeba to przeżyć i nie dawac wchodzić sobie na głowę, ale widzę ze Ty świetnie sobie radzisz:) Moja Ewcia niestety nie reaguje na moją stanowczość bo jest uparta jak mały osiołek:)
A jeszcze chciałam napisać, ze moja siostra odebrała wyniki, nic jej nie powiedzieli w przychodni bo wynik po łacinie napisany a wizytę u onkologa ma w przyszłym tyg, ale wpisała sobie rozpoznanie na internecie i było napisane, że to łagodny guzek( jakiś włókniak) i trzeba go po prostu wyciąć. Rozpłakałam się jej w słuchawke ze szczęścia że to nie nowotwór:)
U mnie dziś pochmurno i brzydko brrrrrrrr:/
Trzymajcie się cieplutko Słoneczka:)
Witajcie kochane.
Ola ja mialam ten sam problem z umieszczeniem tu swojego wpisu na szczescie najpierw sobie go skopiowalam i zapisalam na kompie wiec super bo teraz moge go tu wkleic....
"Mam chwilke wiec moge naskrobac conieco choc niewiem kiedy moj maly zboj sie obudzi...
Wiecie u nas pojawil sie kolejny problem...Niestety moje przypuszczenia sie potwierdzily i Maly ma wzmozone napiecie miesniowe i asymetrie....Kurcze ale jestem zla bo jak kiedys na wizycie napomknelam o zacisnietych piastkach mojej pediatrze to powiedziala ze dzieci czesto tak maja i ze narazie poczekajmy i zobaczymy co sie bedzie dzialo...W koncu ja nie wytrzymalam i poszlam prywatnie do neurologa i okazalo sie ze to napiecie jest juz dosc duze i konieczna jest rehabilitacja...A gdyby moja pediatra nie olala tego kilka tyg temu to teraz pewnie wszystko byloby ok bo im szybciej sie zacznie cwiczenia z maluszkiem tym szybciej jest poprawa...Kurcze jestem rozzalona i zdolowana bo teraz zauwazam ze Macius nie robi duzo rzeczy ktore juz powinien robic i sie martwie..Wiem ze kazde dziecko ma swoje tempo rozwoju i nie ma co sztywno patrzec na reguly ksiazkowe no ale widomo ze czlowiek zawsze sie martwi jak jest cos nie tak...I do tego jeszcze dzwonilam do osrodka rehabilitacyjnego i sa tam dosc duze kolejki, teraz 9 dzieci czeka na rehabilitacje wiec zeby nie czekac zalatwilam sobie poki co wizyte z rehabilitantka ktora pracuje z dziecmi mojego brata i w piatek mamy pierwsze spotkanie zeby zobaczyla Maciusia i pokazala mi co mam z nim cwiczyc a czego nie robic i ogolnie odpowie mi na pytania...Kurcze czemu tak jest ze jeden problem sie jeszcze nie skonczyl a tu wyskoczyl nastepny... :(Brzuszkowy problem wciaz nas dotyczy, noce wciaz mam nieprzespane bo maly tak sie rzuca i cisnie ze szok, zastanawiam sie czy to tez nie jest zwiazane z tym napieciem bo caly sie wygina i steka i po calym lozeczku sie rzuca...Nawet wyprobowalam te czopki Viburcol ktore niby uspokajaja dzieci i pozwalaja na spokojny sen ale na niego nie zadzialaly...On w ogole jakis oporny na wszystko jest, wyprobowalam juz chyba wszystkie specyfiki na kolki i wzdecia a na niego nic nie dziala, myslalam ze moze te czopki i nici....
Muska kochanie jeszcze raz dzieki za rozmowe na gg, troche mi lzej bo martwilam sie bardzo a teraz widze
swiatelko w tunelu ze moze byc dobrze i musze myslec ze tak bedzie...."
To pisalam chyba 2 dni temu a teraz nowe wiesci...Wiec z ta rehabilitacja nam sie poszczescilo bo w tym osrodku 2 razy wprowadzili mnie w blad i kazali przyjezdzac a nic nie zalatwilam wiec wczoraj jak tam bylam to bardzo mila pani w rejestracji powiedziala ze jestesmy 12 w kolejce (!) ale za to ze tak sie fatygowalam i w taka brzydka pogode musialam 2 razy jezdzic to ona mnie przepchnie bez kolejki :) No wiec skreslila mnie z tego 12 miejsca i zapisala juz na nastepny tydzien wiec od srody zaczynamy rehabilitacje :) Mamy tez umowione wizyty u neurologa i psychologa co jest konieczne w czasie terapii....bardzo sie ciesze ze udalo sie to tak zalatwic bo nie ma na co czekac i teraz kazdy dzien sie liczy..Dzis mimo wszystko jade do tego mojego brata gdzie bedzie ich rehabilitantka, zobacze co mi powie i jakie cwiczenia bedzie wykonywac z Maciusiem, moze juz cos bede mogla z nim cwiczyc w domu a w srode bedzie inna rehabilitantka juz nasza stala i zobacze co ona powie...bede miala dwie opinie....Kochane trzymajcie kciuki zeby moj skarbek jak najszybciej wyszedl z tego i zaczal sie rozwijac prawidlowo..No i zeby te jego paskudne rzucanie sie i cisniecie w nocy minely bo sil mi juz brak...Dzis spalam w osobnym pokoju na kanapie zeby tego nie slyszec bo on na snie to robi a ja przez to spac nie moge wiec dzis troszke sie wyspalam choc zrobil mi psikus i jak sie o 3 rano obudzil to do 4.20 chcial sie bawic i lezal se w lozeczku i smial sie i gugal i w ogole...Zboj jeden....
Kurcze obudzil sie wiec musze leciec, sorki ze nie napisze do kazdej z osobna...Pa
HOPE Słoneczko Ty moje, ja cały czas trzymam kciuki za Maciusia i za Was bo wiem ile to zdrowia kosztuje.
Nie dziękuj Skarbie, zawsze chętnie z Tobą porozmawiam jeśli tylko będziesz miała ochotę, miałam takie same problemy z Ewa i wiem co przeżywasz.
Zobaczysz wszystko będzie dobrze bo rehabilitacja pomoże.
A ta lekarka która olała sprawę powinna po tyłku dostać bo pediatra każde malutkie dziecko powinien skierować na kontrolę u neurologa i już na pewno jak mama zauważa niepokojące objawy, bo to mama jest obserwatorką i ma dziecko 24h na dobę a nie lekarz.
teraz na spokojnie rehabilitujcie, ćwiczcie w domciu a wszystko wróci do normy:)
Trzymajcie się cieplutko Skarbie:*
Dziekuje wszystkim za trzymanie kciuków.Wiedziałam,że w domu nie dam rady leżec.Mały okropnie mardzi,wychodzą ząbki,ma katar i boli go cos jeszcze-a ja nie moge nawet okreslic co to może byc?Płakał okropni o6 na rano do 8:30 podałam czopka i ze zmęczenia usnął.Marudny jest okropnie,nic nie pomaga-ja sie denerwóje.Boże jestem taka bezradna i rycze razem z nim.Wczoraj kręciłam sie po południu po ogromnej chacie,miałam mnóstwo prania-pózno szłam spac....a dzisiaj boli brzuch i brudze znacznie więcej.Boje sie dziewczyny-co robić?Wizyte mam na 26 maja u swojego gina.Zastanawiam sie,czy nie zadzwonic i nie zapytac go o rade?Wiecie może czy jest coś co pomogło by przykleic sie kosmówce?Może znacie jakieś przypadki?
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?