No i słonko mi świeci w monitor:)
Huraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
Wiecie co?? dobrze ze jest cos takiego jak nk, bo bym zapomniała ze dziś są mojego brata urodziny, taka zakrecona jestem<bec>
asia_2420-05-2010 11:42
A u nas słonko świeci bardzo mocno, wiec jak mały się obudzi zrobię obiadek i wyruszamy na spacerek. Nas tez jakoś omija ten deszcz i jak już pada to tak delikatnie, a straszne jest to co robi ta woda w innych częściach polski brrrrr
A my już po wizycie u lekarki wiec Łukaszek już się wykurował a z tą kupka to mówiła że nawet do tygodnia się normuje.
asia_2420-05-2010 11:43
Elzo wspaniale ze już Maksiowi się nie ulewa, może coś w tym być ze to od tego leku, ale najważniejsze że już minęło.
asia_2420-05-2010 11:46
Muśka a ciebie to podziwiam tak długo wytrzymujesz z tym remontem, ja miałam remont taki solidny przez 3 tygodnie i padałam na pysk a ty jeszcze masz Ewunie więc podwójnie się męczysz, ale jedyne co trzyma cię przy tym to perspektywa ze po remonciku będziecie już mieli całe mieszkanko zrobione i tylko w nim mieszkać i się relaksować.
MoniaW20-05-2010 11:46
Hey dziewczyny!!!!
Jestem z forum "Dla zafasolkowanych. Drugi etap wtajemniczenia". Czasem Was podczytuję, ponieważ sama mam prawie 4miesięcznego syna i Wasze rady są niezbedne:)))Mam nadzieję że nie macie mi tego za złe...
Ja słowko do Elzy!!!!
Elzo, czytam że Twojego malca męczą kolki ulewanie. Z moim synem było to samo, na szczęście ten etap mamy za sobą dzięki mleku( mały jest na bebilonie pepti, ja nie mogłam karmić piersią), dzięki kropelkom esputicon:)))Otóż tak to jest że nasze pierwsze dzieci to takie króliki doświadczalne i nawiązując do tego niemieckiego leku, ja próbowałam polskie odpowiedniki czyli bobotic i infacol i powiem Ci, że jest duże prawdopodobieństwo że Twój syn ulewał i heftał wlaśnie po tym leku, z moim synem było identycznie. Dopiero pan w aptece polecił nam Espticon i było super. One mają taką oleistą konsystencję więc osiadają na sciankach przewodu pokarmowego i sie super aplikują....Więc jesłi ich nie próbowałaś to spróbuj. Są całkowicie bezpieczne gdyz się nie wchłaniają tylko są wydalane z organizmu. Ja podawałam Małemu 4 razy dziennie po dwi kropelki. teraz podaję profilaktycznie dwa razy po dwie:))
Więc spróbuj. Dużo rad wykorzystałam od Was więc i może moja się tu komuś przyda:)Pozdrawaim wszystkie mamy i dzieciaczki:)))
raratka20-05-2010 15:10
Cześć Słoneczka : )
Muśka Kochanie ja Was cały czas czytam tylko że w pracy i nie za bardzo kiedy mam pisać a w domu to M okupuje komputer a do tego "mamusia" czyli teściowa przyjechała z wnuczką wiec cały czas chodzę podenerwowana a do tego ta pogoda jest dołująca: (
Anielico Skarbie moje ogromne gratulacje i oczywiście trzymam mocno kciuki ^_^
Aguś moje wyrazy współczucia dla całej rodziny. Tak jak pisały dziewczyny- tam gdzie teraz jest Twoja bratanica jest jej lepiej niż tutaj... A pyzatym mam nadzieję, że już wszyscy jesteście zdrowi .
Ola to teraz na Ciebie kolej- bliźniaki by się przydały bo jeszcze nie mamy hihihihi
Wszystkim mamusiom życzę dużo radości z macierzyństwa i zdrówka dla maleństw : )
Elza mogła byś podać jeszcze raz linka do bloga bo jakoś nie mogę znaleźć a chciała bym zobaczyć jak rośnie Maksio : )
Kochane trzymajcie za mnie kciuki 1 czerwca bo wtedy mam wizytę u gina- minął już ponad rok jak staramy się z M o dzidzię a skoro nic nie wychodzi to chyba jest coś nie tak i najwyższy czas zacząć leczenie itd. ..
Pozdrawiam cieplutko w ten pochmurny dzień. : )
Ps. Jeśli we wpisie wyjdą jakies znaczki to dlatego, że w Word-zie pisałam a nie byłam po %%%% hihi
muśka20-05-2010 15:19
Cześć Dziewczynki:)
Olu u mnie też spokój z wodą póki co, wczoraj i dziś ładna pogoda ale ostatnio padało dość ostro. TO straszne co się dzieję w tym naszym kraju, czytałam ze te ulewy są spowodowane pyłem wulkanicznym.
Ciekawe jak tam u Agusi i Różyczki w Krakowie?
Miejmy nadzieję, że to szybko się skończy bo katastrofa za katastrofą ostatnio dotyka nasz kraj.
Elzo świetnie, że Maksiowi już przeszło:) a widzisz jak to z tymi lekami, na jedno pomoże a na co innego zaszkodzi:/
Anieliczko czuję, że jestes bardziej uśmiechnięta teraz:) :* nie mogę się jutrzejszego dnia doczekać i wieści od Ciebie:) napisz proszę eska:)
Oj tak dziewczynki umęczę się niemiłosiernie ale macie rację, skończy się i będę cieszyć się z tego, że wszystko jest na swoim miejscu.
Póki co musze zaciskać zęby.
muśka20-05-2010 15:23
MoniaW zaglądaj tak często jak masz tylko ochotę:) Jesteśmy jak jedna wielka RODZINKA i każda mamusia i przyszła mamusia jest tu mile widziana:)
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka dla Synka:)
Raratko Skarbie to ja już zaciskam mooooooooocno kciuki i palce u nóg za Waszą wizytę:) Pewnie i Ty niebawem będziesz tu się chwalić II krechami a nóż moze i bliziakami;)
Heheh ale się zrymowało:)
szylwinka86:))20-05-2010 16:00
Czesc dziewczynki:))
u mnie dzis ladnie, slonko swieci, chociaz przez kilka dni lalo:( ale na szczescie mieszkam na terenie gdzie powodz mnie nie dotyczy:) tylko mi sie serce kraje gdy widze w telewizji ilu ludzi traci dorobek swego zycia, straszne tak z dnia na dzien nie miec gdzie sie podziac:((
po pierwsze to przepraszam bardzo Age i Asie jak moglam sie tak pomylic:( przepraszam wybaczcie chcialam dobrze, a nie wyszlo:|
Elza jak dobrze, ze juz Maksiowi lepiej i nie musicie sie tak martwic:D
Muska szacun dla Ciebie, ze wytrzymujesz tyle czasu z tymi remontami, ale jak juz bedziesz miala ekstra w domku to zapomnisz te meczarnie i bedzie juz tylko ok:)
raratka przejdz sie do gina, wtedy bedziesz spokojniejsza:) na pewno nie bedzie zle, moze pan dr. powie Ci, ze wszystko jest ok i potrzeba tylko czasu:)) taj jak mi... 3-mam kciuki za Twoja przyszla wizyte!:D
anielico to swietnie ze juz nie ma plamien,:D jutro wizyta- na pewno bedzie dobrze, glowa do gory!! nie ma co sie martwic na zapas:))czekam na wiesci:)
pozdrawim was wszystkie serdecznie, milego popoludnia i wieczorku:***
muśka20-05-2010 17:18
Dziewczyny ale numer:)
Dwóch panów sobie poszło a trzeci szefuncio został, więc idę na górę aby sprawdzić jak robótka poszła, wchodzę a tam pan w samych gaciach stoi hihihihi, ale mi głupio było:) dobrze, ze to ten starszy a nie młody bo bym chyba spaliła się hehe:)
Mówię Wam kochane jak tam teraz ładnie i widno się zrobiło, dopiero były same dechy i folia pod sufitem a dziś ściany, bialutko i widno ehhhhhhh, wczoraj powiedziałam mojemu M, że to będzie moja samotnia i miejsca babskich schadzek:)
A jeszcze wczoraj słuchajcie, patrze a pod moim oknem dwóch kolesi z łopatami stoi i zaczyna mi ogródek przekopywać( tzn kawałeczek ziemi zarośniętej chwastami bo ogródka jeszcze nie zrobiliśmy;)wychodzę i pytam co panowie robią z moją działeczką? a oni że robią mi ogródek i w śmiech, a ja haha a tak na serio??? wszystkim wykopali działki, całe szczęście, że my nie zrobiliśmy nic na niej bo zakładają okablowanie do domofonów. Istne pobojowisko, patrzeć jak jutro ktoś przyjdzie ulice zrywać albo dachy naprawiać hihihihi:) tak się napatrzę, że sama w końcu złotą rączką zostanę:)
Udanego wieczorka życzę kochane:*
muśka20-05-2010 17:27
Właśnie przeczytałam ,że fala kulminacyjna zbliża się do Warszawy:/
Kiedy to wszystko się skończy, aż płakać się chce widząc tych wszystkich biednych ludzi. Czemu zawsze wiosna i lato muszą nieść ze sobą tyle nieszczęść???
asia_2420-05-2010 21:28
muśka tak się uśmiałam jak przeczytałam o tych kolesiach co ci w ogródku kopali, tak świetnie ta sytuację opisałaś że o mało się nie posikałam ze śmiechu błahahahah
a co do tej fali to też coś słyszałam o Warszawie:(
szylwinka86 nic się nie stało nie musisz się tak przejmować, bo tyle nas tu że każdemu może się zdarzyć:D
Agakrak20-05-2010 21:32
No a nas zalało, tzn budynek firmy znajduje sie jakby na wyspie, od poniedziałku nie mozemy dostać sie do firmy. W Krakowie ogromne korki, kilka mostów zamkniete, na jednej z głownych ulic pływają łódki strażackie bo przerwało wał- koszmar. A teraz znowu leje. Co prawda firmę nie zalała Wisła a taki mały potoczek, ale kilkaset metrów dalej jest Wisła, gdzie wały juz przeciekają i gdy jeszcze troche popada to będziemy zmuszeni powynosić co się da z firmy.
A ja właśnie z pogrzebu wróciłam...Okropnie bolesne przeżycie.I dziękuję wszystkim za kondolencje.Nie zyczyłabym takiej choroby i takiego cierpienia jak przeszła Angelika żadnemu wrogowi..
Spokojnej nocki...
marietaaa8220-05-2010 22:02
Dobry Wieczór wszystkim.Agokrak przyjmij prosze moje kondolencje.Nie pisałam nic do tej pory,tylko czytałam o tej koszmarnej chorobie Twojej bratanicy.Nie ma sprawiedliwości na tym świecie.Bardzo mi przykro i mam nadzieje,że jakoś sobie z tym okropnym bólem poradzicie.Boże że też musiała umierac tak młodo i tak okropnie :-( TRZYMAJ SIE KOCHANA,jak będzie Ci smutno i zle to pisz
marietaaa8220-05-2010 22:16
Tak bardzo chciała bym napisc do każdej z Was z osobna.Tyle dla mnie znaczycie,nawet nie miałam pojęcia zakładając tego posta że będzie to tak wyglądac.Jest nas tak dużo,a zaglądam tak mało,że wstyd sie przyznac ale trudno mi Was spamiętac.Jest kilka mi szczególnie bliskich dobrych kobitek:)Próbuje do Was napisac już od wtorku bo to tego właśnie dnia byłam w Poznaniu u innego gina.Pojechałam prywatnie...trudno było się do niego dobic(próbowałam od soboty jak ci,agle plamiłam a dodzwoniłam sie w poniedziałek po południu)-ale udało sie i warto było.Jest stary poczciwy Pan,zbadał mnie tak delikatnie,że w zasadzie nic nie poczułam.Najpierw długo rozmawialiśmy,nawet pamiętał mnie że telefonowałam.Wyjaśnił mi wiele żeczy zanim zaczął badania.Oczywiście gdy zobaczyłam a nawet i usłyszałam bijące serduszko mojej centymetrowej kruszynki w brzuszku to płakałam jak bóbr na tej kozetce....on myślał że nie słysze echa i zrobił tak głośno że aż oboje sie uśmiechaliśmy.Po badaniu powiedział PANI MARIETTO URODZI PANI W STYCZNIU TE MALEŃSTWO!!!!!!!Kolejną wizyte mam 22 czerwca.Dostałam liste mendelejewa odnośnie badań które musze zrobic,a że poszłam prywatnie to żadnego skierowania :)ale to nic,nie zamienie tego lekarza na żadnego innego.Bierze stówke za wizyte a obsługa jest nieziemska.Wcale nie jest drogi jak na Poznań.Uspokoił mnie że z kosmówką jest już ok a te plamienia i krwawienia to na pewno z nadżerki którą mam po porodzie Wiktorka.Dziwne,bo chodziłam do swojego gina i niby było ok.....dopiero teraz 5 maja mi oznajmił że mam nadżerke.Gdybym wiedziała to w ciąże zaszła bym dopiero po tym jak uporała bym sie z tym dziadostwaem!!
marietaaa8220-05-2010 22:28
Musze brac DUPHASTON 3 razy dziennie a w razie plamień od razu pomimo dawek dziennych łyknąc jeszcze 2 i zabronił kontaktów z mężem...biedaczek:-)Musze uważac na siebie,oszczędzac sie i jak najwięcej odpoczywac.Z reszta ciągle chodze tak zmęczona że jak tylko Wiktorek pozwala to ucinam sobie małe spanko ze synkiem lub bez :-)No i cieszyłam sie że z tą ciążą będzie inaczej i nie będzie mdłości....no niestety przeliczyłam sie i już od kilku dni dopadają mnie dolegliwości cudownego stanu:)Jak na razie jestem jakaś bez chęci do życia,chociaż dzisiaj po południu wyszorowałam wykładzinke w sypialni(a zwłaszcza rynek bo tam Wiktorek gubi jedzinnko)jest bardzo samodzielny z różnymi rezultatami hihi.Przebrałam pościele nasze i synka pozmieniałam koce,narzuty i powiem Wam że od razu mi lepiej.Zmusiłam sie co prawda do tej pracy ale jutro juz będe odpoczywac.Ide nyny bo oczka mo sie kleją:-)Musze dużo spac bo wtedy moja maleństwo rosnie naszybciej...tak moge pomóc mu w tej chwili najbardziej.Tak bardzo chciała bym napisac choć kilka słow do wielu z Was,licze na to że uda mi się to.Nie chce abyscie pomyslały,że nic mnie nie interwsują Wasze problemy.Czytam Nasz post ostatnio dośc regularnie tylko jak chce odpisac to tak jakos wychodzi że nic z tego nie ma:-)KOCHAM WAS BARDZO i DZIĘKUJE ZA TRZYMANIE KCIUKÓW.Zaczynam cieszyc sie tym moim błogosławionym stanem-mam nadzieje,że już moge i że nic zlego się już nie stanie.DOBREJ NOCY WAM ŻYCZE-BUZIAK
niunia2521-05-2010 10:31
Anielico już wiem, więc MOJE GRATULACJE!!!!!!!!!!! SUPER, NAWET NIE WIESZ JAK SIĘ CIESZĘ RAZEM Z TOBĄ! Wiedziałam Skarbie, że w końcu się uda :))
niunia2521-05-2010 10:34
Olu nas na razie nie zalało, ale wczoraj jak byliśmy nad Wartą z 10 km od nas to się przeraziłam, bo rzeka wylała strasznie, pozalewane jest wszystko w koło i pobliskie domy też tam były zalane. Matko kochana kiedy się to skończy. Patrzeć nie można na tą tragedię w telewizji.
niunia2521-05-2010 10:42
Aguś mam nadzieję, że nie będziecie zmuszeni ewakuować firmy i że ta największa fala do Was nie dojdzie.
Marietko ja wierzę, że teraz będzie tylko wszystko dobrze. Musisz dużo odpoczywać i być dobrej myśli a duphaston, który bierzesz tylko pomoże w utrzymaniu ciąży. Mam nadzieję, że rodzina Ci pomoże przy Wiktorku a Ty będziesz mogła cieszyć się ciążą, no i życzę tej upragnionej córeczki :D
Musieńko mnie też rozbawiłaś tymi swoimi opowieściami, ale najbardziej tą o panu w samych gatkach (hihi). Życzę Ci Skarbie dużo wytrwałości i cierpliwości przy tych remontach, ale jak sama widzisz jak się patrzy na efekt prawie końcowy to już się o wszystkim złym zapomina. Będzie pięknie w tej Twojej samotni :)
niunia2521-05-2010 10:45
Szylwinko dziękuję za gratulacje z okazji zakończenia pisania pracy, mam nadzieję, że obrona pójdzie szybko i bez stresu. Cieszę się też, że Twoja wizyta poszła pomyślnie i że dostaliście zielone światło do staranek :) trzymam kciuki :D
Hura! Chyba się udało!
No i słonko mi świeci w monitor:)
Huraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
Wiecie co?? dobrze ze jest cos takiego jak nk, bo bym zapomniała ze dziś są mojego brata urodziny, taka zakrecona jestem<bec>
A u nas słonko świeci bardzo mocno, wiec jak mały się obudzi zrobię obiadek i wyruszamy na spacerek. Nas tez jakoś omija ten deszcz i jak już pada to tak delikatnie, a straszne jest to co robi ta woda w innych częściach polski brrrrr
A my już po wizycie u lekarki wiec Łukaszek już się wykurował a z tą kupka to mówiła że nawet do tygodnia się normuje.
Elzo wspaniale ze już Maksiowi się nie ulewa, może coś w tym być ze to od tego leku, ale najważniejsze że już minęło.
Muśka a ciebie to podziwiam tak długo wytrzymujesz z tym remontem, ja miałam remont taki solidny przez 3 tygodnie i padałam na pysk a ty jeszcze masz Ewunie więc podwójnie się męczysz, ale jedyne co trzyma cię przy tym to perspektywa ze po remonciku będziecie już mieli całe mieszkanko zrobione i tylko w nim mieszkać i się relaksować.
Hey dziewczyny!!!!
Jestem z forum "Dla zafasolkowanych. Drugi etap wtajemniczenia". Czasem Was podczytuję, ponieważ sama mam prawie 4miesięcznego syna i Wasze rady są niezbedne:)))Mam nadzieję że nie macie mi tego za złe...
Ja słowko do Elzy!!!!
Elzo, czytam że Twojego malca męczą kolki ulewanie. Z moim synem było to samo, na szczęście ten etap mamy za sobą dzięki mleku( mały jest na bebilonie pepti, ja nie mogłam karmić piersią), dzięki kropelkom esputicon:)))Otóż tak to jest że nasze pierwsze dzieci to takie króliki doświadczalne i nawiązując do tego niemieckiego leku, ja próbowałam polskie odpowiedniki czyli bobotic i infacol i powiem Ci, że jest duże prawdopodobieństwo że Twój syn ulewał i heftał wlaśnie po tym leku, z moim synem było identycznie. Dopiero pan w aptece polecił nam Espticon i było super. One mają taką oleistą konsystencję więc osiadają na sciankach przewodu pokarmowego i sie super aplikują....Więc jesłi ich nie próbowałaś to spróbuj. Są całkowicie bezpieczne gdyz się nie wchłaniają tylko są wydalane z organizmu. Ja podawałam Małemu 4 razy dziennie po dwi kropelki. teraz podaję profilaktycznie dwa razy po dwie:))
Więc spróbuj. Dużo rad wykorzystałam od Was więc i może moja się tu komuś przyda:)Pozdrawaim wszystkie mamy i dzieciaczki:)))
Cześć Słoneczka : )
Muśka Kochanie ja Was cały czas czytam tylko że w pracy i nie za bardzo kiedy mam pisać a w domu to M okupuje komputer a do tego "mamusia" czyli teściowa przyjechała z wnuczką wiec cały czas chodzę podenerwowana a do tego ta pogoda jest dołująca: (
Anielico Skarbie moje ogromne gratulacje i oczywiście trzymam mocno kciuki ^_^
Aguś moje wyrazy współczucia dla całej rodziny. Tak jak pisały dziewczyny- tam gdzie teraz jest Twoja bratanica jest jej lepiej niż tutaj... A pyzatym mam nadzieję, że już wszyscy jesteście zdrowi .
Ola to teraz na Ciebie kolej- bliźniaki by się przydały bo jeszcze nie mamy hihihihi
Wszystkim mamusiom życzę dużo radości z macierzyństwa i zdrówka dla maleństw : )
Elza mogła byś podać jeszcze raz linka do bloga bo jakoś nie mogę znaleźć a chciała bym zobaczyć jak rośnie Maksio : )
Kochane trzymajcie za mnie kciuki 1 czerwca bo wtedy mam wizytę u gina- minął już ponad rok jak staramy się z M o dzidzię a skoro nic nie wychodzi to chyba jest coś nie tak i najwyższy czas zacząć leczenie itd. ..
Pozdrawiam cieplutko w ten pochmurny dzień. : )
Ps. Jeśli we wpisie wyjdą jakies znaczki to dlatego, że w Word-zie pisałam a nie byłam po %%%% hihi
Cześć Dziewczynki:)
Olu u mnie też spokój z wodą póki co, wczoraj i dziś ładna pogoda ale ostatnio padało dość ostro. TO straszne co się dzieję w tym naszym kraju, czytałam ze te ulewy są spowodowane pyłem wulkanicznym.
Ciekawe jak tam u Agusi i Różyczki w Krakowie?
Miejmy nadzieję, że to szybko się skończy bo katastrofa za katastrofą ostatnio dotyka nasz kraj.
Elzo świetnie, że Maksiowi już przeszło:) a widzisz jak to z tymi lekami, na jedno pomoże a na co innego zaszkodzi:/
Anieliczko czuję, że jestes bardziej uśmiechnięta teraz:) :* nie mogę się jutrzejszego dnia doczekać i wieści od Ciebie:) napisz proszę eska:)
Oj tak dziewczynki umęczę się niemiłosiernie ale macie rację, skończy się i będę cieszyć się z tego, że wszystko jest na swoim miejscu.
Póki co musze zaciskać zęby.
MoniaW zaglądaj tak często jak masz tylko ochotę:) Jesteśmy jak jedna wielka RODZINKA i każda mamusia i przyszła mamusia jest tu mile widziana:)
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka dla Synka:)
Raratko Skarbie to ja już zaciskam mooooooooocno kciuki i palce u nóg za Waszą wizytę:) Pewnie i Ty niebawem będziesz tu się chwalić II krechami a nóż moze i bliziakami;)
Heheh ale się zrymowało:)
Czesc dziewczynki:))
u mnie dzis ladnie, slonko swieci, chociaz przez kilka dni lalo:( ale na szczescie mieszkam na terenie gdzie powodz mnie nie dotyczy:) tylko mi sie serce kraje gdy widze w telewizji ilu ludzi traci dorobek swego zycia, straszne tak z dnia na dzien nie miec gdzie sie podziac:((
po pierwsze to przepraszam bardzo Age i Asie jak moglam sie tak pomylic:( przepraszam wybaczcie chcialam dobrze, a nie wyszlo:|
Elza jak dobrze, ze juz Maksiowi lepiej i nie musicie sie tak martwic:D
Muska szacun dla Ciebie, ze wytrzymujesz tyle czasu z tymi remontami, ale jak juz bedziesz miala ekstra w domku to zapomnisz te meczarnie i bedzie juz tylko ok:)
raratka przejdz sie do gina, wtedy bedziesz spokojniejsza:) na pewno nie bedzie zle, moze pan dr. powie Ci, ze wszystko jest ok i potrzeba tylko czasu:)) taj jak mi... 3-mam kciuki za Twoja przyszla wizyte!:D
anielico to swietnie ze juz nie ma plamien,:D jutro wizyta- na pewno bedzie dobrze, glowa do gory!! nie ma co sie martwic na zapas:))czekam na wiesci:)
pozdrawim was wszystkie serdecznie, milego popoludnia i wieczorku:***
Dziewczyny ale numer:)
Dwóch panów sobie poszło a trzeci szefuncio został, więc idę na górę aby sprawdzić jak robótka poszła, wchodzę a tam pan w samych gaciach stoi hihihihi, ale mi głupio było:) dobrze, ze to ten starszy a nie młody bo bym chyba spaliła się hehe:)
Mówię Wam kochane jak tam teraz ładnie i widno się zrobiło, dopiero były same dechy i folia pod sufitem a dziś ściany, bialutko i widno ehhhhhhh, wczoraj powiedziałam mojemu M, że to będzie moja samotnia i miejsca babskich schadzek:)
A jeszcze wczoraj słuchajcie, patrze a pod moim oknem dwóch kolesi z łopatami stoi i zaczyna mi ogródek przekopywać( tzn kawałeczek ziemi zarośniętej chwastami bo ogródka jeszcze nie zrobiliśmy;)wychodzę i pytam co panowie robią z moją działeczką? a oni że robią mi ogródek i w śmiech, a ja haha a tak na serio??? wszystkim wykopali działki, całe szczęście, że my nie zrobiliśmy nic na niej bo zakładają okablowanie do domofonów. Istne pobojowisko, patrzeć jak jutro ktoś przyjdzie ulice zrywać albo dachy naprawiać hihihihi:) tak się napatrzę, że sama w końcu złotą rączką zostanę:)
Udanego wieczorka życzę kochane:*
Właśnie przeczytałam ,że fala kulminacyjna zbliża się do Warszawy:/
Kiedy to wszystko się skończy, aż płakać się chce widząc tych wszystkich biednych ludzi. Czemu zawsze wiosna i lato muszą nieść ze sobą tyle nieszczęść???
muśka tak się uśmiałam jak przeczytałam o tych kolesiach co ci w ogródku kopali, tak świetnie ta sytuację opisałaś że o mało się nie posikałam ze śmiechu błahahahah
a co do tej fali to też coś słyszałam o Warszawie:(
szylwinka86 nic się nie stało nie musisz się tak przejmować, bo tyle nas tu że każdemu może się zdarzyć:D
No a nas zalało, tzn budynek firmy znajduje sie jakby na wyspie, od poniedziałku nie mozemy dostać sie do firmy. W Krakowie ogromne korki, kilka mostów zamkniete, na jednej z głownych ulic pływają łódki strażackie bo przerwało wał- koszmar. A teraz znowu leje. Co prawda firmę nie zalała Wisła a taki mały potoczek, ale kilkaset metrów dalej jest Wisła, gdzie wały juz przeciekają i gdy jeszcze troche popada to będziemy zmuszeni powynosić co się da z firmy.
A ja właśnie z pogrzebu wróciłam...Okropnie bolesne przeżycie.I dziękuję wszystkim za kondolencje.Nie zyczyłabym takiej choroby i takiego cierpienia jak przeszła Angelika żadnemu wrogowi..
Spokojnej nocki...
Dobry Wieczór wszystkim.Agokrak przyjmij prosze moje kondolencje.Nie pisałam nic do tej pory,tylko czytałam o tej koszmarnej chorobie Twojej bratanicy.Nie ma sprawiedliwości na tym świecie.Bardzo mi przykro i mam nadzieje,że jakoś sobie z tym okropnym bólem poradzicie.Boże że też musiała umierac tak młodo i tak okropnie :-( TRZYMAJ SIE KOCHANA,jak będzie Ci smutno i zle to pisz
Tak bardzo chciała bym napisc do każdej z Was z osobna.Tyle dla mnie znaczycie,nawet nie miałam pojęcia zakładając tego posta że będzie to tak wyglądac.Jest nas tak dużo,a zaglądam tak mało,że wstyd sie przyznac ale trudno mi Was spamiętac.Jest kilka mi szczególnie bliskich dobrych kobitek:)Próbuje do Was napisac już od wtorku bo to tego właśnie dnia byłam w Poznaniu u innego gina.Pojechałam prywatnie...trudno było się do niego dobic(próbowałam od soboty jak ci,agle plamiłam a dodzwoniłam sie w poniedziałek po południu)-ale udało sie i warto było.Jest stary poczciwy Pan,zbadał mnie tak delikatnie,że w zasadzie nic nie poczułam.Najpierw długo rozmawialiśmy,nawet pamiętał mnie że telefonowałam.Wyjaśnił mi wiele żeczy zanim zaczął badania.Oczywiście gdy zobaczyłam a nawet i usłyszałam bijące serduszko mojej centymetrowej kruszynki w brzuszku to płakałam jak bóbr na tej kozetce....on myślał że nie słysze echa i zrobił tak głośno że aż oboje sie uśmiechaliśmy.Po badaniu powiedział PANI MARIETTO URODZI PANI W STYCZNIU TE MALEŃSTWO!!!!!!!Kolejną wizyte mam 22 czerwca.Dostałam liste mendelejewa odnośnie badań które musze zrobic,a że poszłam prywatnie to żadnego skierowania :)ale to nic,nie zamienie tego lekarza na żadnego innego.Bierze stówke za wizyte a obsługa jest nieziemska.Wcale nie jest drogi jak na Poznań.Uspokoił mnie że z kosmówką jest już ok a te plamienia i krwawienia to na pewno z nadżerki którą mam po porodzie Wiktorka.Dziwne,bo chodziłam do swojego gina i niby było ok.....dopiero teraz 5 maja mi oznajmił że mam nadżerke.Gdybym wiedziała to w ciąże zaszła bym dopiero po tym jak uporała bym sie z tym dziadostwaem!!
Musze brac DUPHASTON 3 razy dziennie a w razie plamień od razu pomimo dawek dziennych łyknąc jeszcze 2 i zabronił kontaktów z mężem...biedaczek:-)Musze uważac na siebie,oszczędzac sie i jak najwięcej odpoczywac.Z reszta ciągle chodze tak zmęczona że jak tylko Wiktorek pozwala to ucinam sobie małe spanko ze synkiem lub bez :-)No i cieszyłam sie że z tą ciążą będzie inaczej i nie będzie mdłości....no niestety przeliczyłam sie i już od kilku dni dopadają mnie dolegliwości cudownego stanu:)Jak na razie jestem jakaś bez chęci do życia,chociaż dzisiaj po południu wyszorowałam wykładzinke w sypialni(a zwłaszcza rynek bo tam Wiktorek gubi jedzinnko)jest bardzo samodzielny z różnymi rezultatami hihi.Przebrałam pościele nasze i synka pozmieniałam koce,narzuty i powiem Wam że od razu mi lepiej.Zmusiłam sie co prawda do tej pracy ale jutro juz będe odpoczywac.Ide nyny bo oczka mo sie kleją:-)Musze dużo spac bo wtedy moja maleństwo rosnie naszybciej...tak moge pomóc mu w tej chwili najbardziej.Tak bardzo chciała bym napisac choć kilka słow do wielu z Was,licze na to że uda mi się to.Nie chce abyscie pomyslały,że nic mnie nie interwsują Wasze problemy.Czytam Nasz post ostatnio dośc regularnie tylko jak chce odpisac to tak jakos wychodzi że nic z tego nie ma:-)KOCHAM WAS BARDZO i DZIĘKUJE ZA TRZYMANIE KCIUKÓW.Zaczynam cieszyc sie tym moim błogosławionym stanem-mam nadzieje,że już moge i że nic zlego się już nie stanie.DOBREJ NOCY WAM ŻYCZE-BUZIAK
Anielico już wiem, więc MOJE GRATULACJE!!!!!!!!!!! SUPER, NAWET NIE WIESZ JAK SIĘ CIESZĘ RAZEM Z TOBĄ! Wiedziałam Skarbie, że w końcu się uda :))
Olu nas na razie nie zalało, ale wczoraj jak byliśmy nad Wartą z 10 km od nas to się przeraziłam, bo rzeka wylała strasznie, pozalewane jest wszystko w koło i pobliskie domy też tam były zalane. Matko kochana kiedy się to skończy. Patrzeć nie można na tą tragedię w telewizji.
Aguś mam nadzieję, że nie będziecie zmuszeni ewakuować firmy i że ta największa fala do Was nie dojdzie.
Marietko ja wierzę, że teraz będzie tylko wszystko dobrze. Musisz dużo odpoczywać i być dobrej myśli a duphaston, który bierzesz tylko pomoże w utrzymaniu ciąży. Mam nadzieję, że rodzina Ci pomoże przy Wiktorku a Ty będziesz mogła cieszyć się ciążą, no i życzę tej upragnionej córeczki :D
Musieńko mnie też rozbawiłaś tymi swoimi opowieściami, ale najbardziej tą o panu w samych gatkach (hihi). Życzę Ci Skarbie dużo wytrwałości i cierpliwości przy tych remontach, ale jak sama widzisz jak się patrzy na efekt prawie końcowy to już się o wszystkim złym zapomina. Będzie pięknie w tej Twojej samotni :)
Szylwinko dziękuję za gratulacje z okazji zakończenia pisania pracy, mam nadzieję, że obrona pójdzie szybko i bez stresu. Cieszę się też, że Twoja wizyta poszła pomyślnie i że dostaliście zielone światło do staranek :) trzymam kciuki :D
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?