Edytko- ale wycierpial ten Wasz Kubus a Wy razem z nim. wspolczuje- teraz powolutku bedzie dochodzil do siebie. Nawet nie chce sobie wyobrazac jak Was serca bolaly z bezsilnosci...
promyczeeek2828-05-2010 20:08
Raratko- to tesciowa widze potrzebuje Ciebie gdy jej tylko wygodnie. Apodyktyczna strasznie.- niezbyt mialas przyjemne zajecia ostatnio, ale niebawe czekac Cie las, spiew ptakow i bloga cisza:) troszke odsapniesz pewnie.
A jesli mowa o tesciowych to niestety niedlugo bede musiala sie ze swoja zobaczyc, bo jedziemy do Tomaszowa na wesele M kolegi- wiec juz mnie kluje w brzuszku gdy pomysle o tych rozmowach w kuchni...choc moze nie bedzie tak zle i da sobie spokoj z dobrymi radami:)
asia_2428-05-2010 21:57
edytko jak mi serce ściskało jak czytałam co działo się w szpitalu, aż mi dreszcze przeszły jak sobie pomyślałam że ja to bym zwariowała, bo jak Łuki był tak malutki to na jego płacz nie wiedziałam co mam robić i płakałam razem z nim:( A teraz nie chce cie martwić ale po tych przejściach Kubuś może mieć uraz i ciężko będzie mu wrócić do stanu kiedy był grzeczniutki i nie marudził, bo wiem jak znajomej mała tez miał ciężkie przeżycie i potem miała uraz. Ale mam nadzieje że Kubuś będzie dzielny facet i szybko zapomni o tym przykrym zdarzeniu w szpitalu.
sylwinka a u nas jedna sytuacja się poprawia lecz nie chcę zapeszać(chodzi o marudzenie i jedzenie)ale za to z zatkanym nosem jest nie najlepiej, choć dzisiaj po opróżnieniu siłą noska wyszło ze całe popołudnie do wieczornego zaśnieć nie było potrzeby go na nowo opróżniania, zobaczymy jak będzie jutro. Mam ten aplikator NOSFRIDA ale przy tak kręcącym się(broniącym się na każde sposoby)dziecku trudno jest tym bardziej samemu go stosować.
Muśka cicho sza do 1:):):):)
elza7929-05-2010 09:43
Dzień dobry
Zapraszam na herbatkę, kawkę, soczek co kto woli.
Ja dziewczynki na chwilę, bo bąbel juz do jedzenia się szykuje i trzeba wyjść na zakupy bo w lodówce mam tylko światło :).
U Nas już dobrze. Pierś nie boli, temperatury nie ma, mały spokojniejszy więc i mi kamień z serca spadł.
Ale w porównaniu z tym co przeżyła Edytka to ja pikuś jestem.
Edytko wiem co przeżywałaś, ja w domu, ale jak Maks darł się do nie wytrzymania to już sama nie wiedziałam co robić i jak mu pomóc ale mogłam go tulić do siebie i na rękach nosić. A on biedy bezbronny sam w tym zabiegowym.
Mam nadzieję, że szybko wróci do formy i będziesz nadal spokojnie cieszyc się z uroków macierzyństwa.
promyczku Tobie życzę aby Twoje życzenie przeżywania "in vitro" z Ola razem się spełniło i to jak najszybciej. A na teściową weź poprawkę. Rady wpuszczaj jednym uchem a drugim wypuszczaj to najlepszy sposób na wewnętrzny spokój.
asiu ty masz problem Łukaszkowi nosek czyścić a my Maksiowi. Taki bąbel mały ale też ruchliwy. Tylko staram się jeszcze nie używać fridy. Tak radziła położna do 3 m-cy. A teraz jak gilek podejdzie to lekko nawinąć go na patyczek od uszu. Ale i przy tym czasami daje popalić krzykiem. Ale jak mu ulżę przytulę to potem jest spokój.
A mój synek dziś obchodzi pierwsze imieniny :), a po obiedzie jedziemy do Naszych przyjaciół również na imieniny. A najlepsze jest to, że Maksiu zrobił im prezent. To jest małżeństwo i w przyjaciela imieniny się urodził, a w przyjaciółki imieniny również obchodzi imieniny. Dobre co :)
Pozdrawiamy wszystkie kobietki i życzymy udanego weekendu :)
Duśka2329-05-2010 09:47
Witam wszystkie Kobietki:)) i zapraszam na kawkę, herbatkę i soczek!! Ja wybieram soczek, samo zdrowie, bo zrobiłam teścik i II kreseczki zajaśniały:))) może ta druga nie jest jeszcze taka gruba jak ta pierwsza, ale widać ją bardzo dobrze:))) We wtorek idę do lekarza, bo po moich przejściach najlepiej iść jak najszybciej. Na następny weekend miałam jechać do rodziców, prawie 400km, ale teraz się zastanawiam:/ już zdążyłam się naczytać o odklejaniu kosmówki podczas jazdy eee...najlepiej spytam się lekarza. Na razie muszę lecieć, bo m. na śniadanie woła, ale później się jeszcze odezwę:)) buźka
elza7929-05-2010 10:15
Duśka a nie mówiłam, że to formalność :) Jeszcze raz wielkie GRATULACJE!!!
Teraz kochana się oszczędzaj i dbaj o siebie, ale widzę, że M. już się troszczy więc chwali się i to bardzo.
Agakrak29-05-2010 10:26
Duśka, graaatuuulacje- wybierz się do lekarza by upewnić sie że wszystko ok i ciesz się kochana ile wlezie:-)
Agakrak29-05-2010 10:30
Asiu, Muśka - mam do Was pytanko, ile na poczatek dawać zupek w słoiczku (mówie o tych z gerbera) teraz dawałam im tak po troszkę w sumie to jeden słoiczek dzieliłam na 3 ale teraz chce im juz zupką zastąpić jedna południową porcję mleka i nie wiem czy taki słoiczek to mało czy dużo.
Buziaki dla wszystkich i miłego weekendu
P.S Dzieki wszystkim za uznanie i miłe słowa odnośnie in vitro ale tak bardzo chcieliśmy mieć dziecko że bylismy w stanie zrobić dużo- chyba same rozumiecie. A tu los zgotował nam wieeelką niespodziankę i teraz to juz nie wyobrażam sobie że moglibyśmy mieć jedno.
Ola8029-05-2010 12:47
Dzień dobry kochane :)
ja już pomyłam okna, wysprzątałam mieszkanko, wyszorowałam "domek" Franki, zmieniłam pościel i wstawiłam pranie, ciacho dochodzi w piekarniku, deser budyniowy już prawie gotwowy (galertka mi stygnie) pozostała tylko łazienka :/ do wyszorowania i kolację dobrą przyrządzić. Mąż dziś wraca z czego się baaaaaaaaardzo cieszę :) Tak więc zapraszam was na ciacho rabarbarowo-śliwkowe i kolorowy deserek :)
Dusia no i co? II krechy się potwierdziły, wspaniałe wieści. Gratulacje. Dbaj o siebie :)
Dzien Dobry wszystkim :)
Ola ale dalas dzis czadu z robota, kurcze o ktorej Ty wstalas o 4 rano zeby tyle juz zdazyc zrobic??? ;) Chyba masz jakis motorek w sobie, super babeczka z Ciebie :)
Duska ogromne gratulacje ze 2 kreseczki sie potwierdzily :)Tez wiedzialam ze to tylko formalnosc ale radosc i tak jest ogromna :)Teraz ciesz sie w pelni z kwitnacej fasolinki w swoim brzuszku :)
Asiu i Musko ja tez mam do Was prosbe zebyscie napisaly conieco jak wprowadzalyscie te wszystkie zupki i deserki swoim dzieciaczkom...Ja juz sprobowalam dac wczoraj i dzis Maciusiowi sloiczek ze slodka marchewka i jabluszkiem :)Moj skarbek byl w prawdziwym szokuu co to sie dzieje, taka nowosc hihi :)Troszke sie krzywil no i jeszcze ma ten odruch wypychania jezyczkiem ale mimo to lykal i zjadl spora czesc z tego co przygotowalam wiec sie ciesze...I teraz wlasnie mam pytanko jak po kolei wprowadzac te jedzonko i w jakich ilosciach, kiedy moge zastapic czyms takim jedna porcje mleczka no i jak podzielic podawanie zupek i deserkow...Kurcze niby prosta sprawa ale ja jakos nie umiem tego sobie poukladac...Wy jestescie super doswiadczone mamuski wiec Wasze rady beda dla mnie nieocenione :) Aha a Wasze Skarby tez mialy tak na poczatku ze wypychaly jezyczkiem z buzi te nowosci???Bo ja sie zastanawiam czy moj Maly jest juz gotowy na jedzenie z lyzeczki skoro wypluwa i pare razy trzeba mu ta sama porcje lyzeczki wkladac do buzi zanim wszystko polknie.... Niewiem czy to jest normalne i kazde dziecko tak ma na poczatku?Agusiu jak bylo u Ciebie, jak dzieciaczki zareagowaly na ta nowosc???
U nas w sumie jest juz lepiej..Kochane dol ten straszny juz mi minal i jestem teraz duzo szczesliwsza niz bylam jeszcze kilka dni temu...Macius jakos sie uspokoil, nie placze juz tak duzo i az tak strasznie sie nie prezy, niewiem czy to juz jakies efekty rehabilitacji czy moze tej kuracji antybiotykami (moze faktycznie te bakterie w moczu mu tak strasznie przeszkadzaly...) ale jest lepiej...Nie chce mi sie wierzyc ze po 3 spotkaniach z rehabilitantka to juz cos dalo ale najwazniejsze ze zauwazylam mala roznice z czego sie bardzo ciesze...Wczoraj troszke sie zasmucilam bo odwiedzilam ta moja kolezanke ktora rodzila 2 tyg przede mna i ta jej coreczka jest naprawde duzo sprawniejsza fizycznie, przekreca sie juz na boczki z pleckow i nawet na brzuszek juz potrafi, siega sobie sama po zabawki i jest juz gotowa do siedania, super podciaga glowke do tej pozycji i ogolnie bardzo fajnie sie rozwija ruchowo...Wiem ze nie moge w ten sposob patrzec i porownywac bo kazde dziecko robi te rzeczy w swoim czasie ale mimo wszystko jakis zal pozostaje ze Macius musi sie zmagac z tym napieciem i przeszkadza mu to w zdobywaniu tych umiejetnosci a inne dzieci robia to naturalnie i bez problemow...Oczywiscie bede cierpliwie czekala az Malutki zacznie robic te rzeczy i staram sie nie przejmowac ale te kobietki ktore juz maja swoje dzieci napewno mnie zrozumieja ze smutek taki w glebi duszy jest jak cos dziecku nie wychodzi a powinno....No ale nadrobimy te zaleglosci i potem juz bedziemy sie tylko cieszyc :)
Kochane zycze Wam udanego i slonecznego weekendu, u nas wczoraj byla przepiekna pogoda a dzis juz troche gorzej jest, nie pada ale zachmurzenie spore a robimy dzis impreze w altance bo kupilismy kociolek zeliwny i chcemy go wyprobowac :) Pysznosci...Mam nadzieje ze pogoda w miare dopisze :) Trzymajcie sie moje Skarby cieplutko!!!!
Agakrak29-05-2010 15:14
Hope, wiesz u mnie to wyglada tak że na początku przez kilka dni dzieliłam im jeden słoiczek na 3 i podałam między posiłkami z mleczka. Dzisiaj postanowiłam że podam po słoiczku (130ml) zamiast południowej porcji mleka. Oczywiście zjadły wszystko nawet z czwartego słoiczka podzieliłam między nimi i wpałaszowały bez problemu. Oczywiście same wygladały jak ta zupka bo całe w niej były. Podobno to normalne że dzieci tak wypychaja jezykiem poniewaz dopiero musza się nauczyć jak układać język by jedzonko szło do gardełka a nie odwrotnie. Kiedyś pediatra pamietam że mówiła iż nie ma znaczenia czy zaczyna się od zupki czy jabłuszka czy marchewki tylko wazne by przez kilka dni podawać najpierw jedno- jeżeli nie ma uczulenia wprowadzić następną rzecz i jeżeli sie nic nie dzieje znów po kilku dniach można następną.
A jezeli chodzi o sprawnośc Maciusia to Ty się tak tym nie przejmuj bo różne dzieci maja różnie sama to widzę obserwując moją trójcę. Mikołaj bez wiekszych problemów przewraca się z brzuszka na plecki i z plecków na boczki, juz próbuje prawie z sukcesem z plecków na brzuszek.nie potrafi natomiast jeszcze gdy leży na pleckach dzwignąć tułowia do góry razem z główką. Za to moje dziewczyny mają odwrotnie. Dźwigają się do góry bez problemu a gdy podam im dłonie to siadają, za to nie przewracają się jeszcze na boczki z plecków (dopiero widzę że zaczynają coś kombinować). Widze też dużą różnicę w gaworzeniu. Z dziewczynami mogę już sobie pogadać a Mikołaj to powie cos od czasu do czasu.Za to smieje się od rana do wieczora całą buźką. Mikołaj z Carinką bardzo są zainteresowani gdy czyta im się książeczki i maja wielkie oczy gdy im pokazuję obrazki a Frida dopiero zaczyna się tym interesować bo do tej pory uważała to za nudne. A wczoraj na szczepieniu pielęgniarka z Pania doktor stwierdziły że chłopcy o wiele później dojrzewają niż dziewczynki. A wracając do zupek - dałam im po porcji a po niecałej godzinie moje dzieci stwierdziły: mamusiu, ty chcesz żebyśmy się najadły tymi warzywami???? My jesteśmy głodne!!! No i nastał wieeelki krzyk i protest. I cóz było robić pobiegłam do kuchni po porcję mleka, oczywiście mniejsza niz zwykle no ale musiałam im podać.
asia_2429-05-2010 20:48
elzo no jak Łukaszek ma babolka to też stosuję patyczek od nosa, ale jak teraz ma zapchany nos prawie wodą to nie jest to rozwiązanie bo nie dość że tonę tych patyczków bym zużyła to musiałabym co chwila to robić a i tak do końca nigdy bym nie poróżniła noska choć na chwilę. Ale niestety mus to mus i musi to jakoś przeżyć jak już na maksa słyszę że jest zawalony, wtedy nie ma bata zabieram się za niego.
asia_2429-05-2010 20:52
Agusiu co do zupek to ja też na początku taki słoiczek miałam na 3 razy i po jakimś czasie przeszłam na 2 razy no i potem 1 dziennie, ale dość długo starczał mu na dwa dni bo Łukaszek wolał jeść więcej owoców, bo ok 2 lub 2,5 takich słoiczków. Owoce robiłam sama wiec nie było problemu ze tak ładnie je wcina. Moim zdaniem taki słoiczek to akurat jak na jedną porcję, bo miałam znajomą , gdzie pół roczne dziecko wcinało takie 2 ale to moim zdaniem lekka przesada i rozpychanie niepotrzebnie żołądka.
asia_2429-05-2010 20:55
Olu ale z ciebie obrotna kobitka, jak tak czytałam to aż mi się w oczach troiło co ty tam jeszcze na piszesz hi hi ale smaka narobiłaś. Teraz to pewnie wcinacie przepyszną kolacyjkę, smacznego kochani:)))
asia_2429-05-2010 21:07
Hoppe niby powinno się podawać każdy składnik osobno, w tym akurat tak nie robiłam. Ja jak wprowadziłam pierwszego dnia marchewkę to tak przez parę dni, potem, marchewkę z ziemniaczkami i też parę dni, a potem to już zaczęłam kupować słoiczki ze składnikami i tak po parę dni każdą nowość, tak gdzieś po 2 tygodniach wprowadzania obiadków zaczęłam wprowadzać owoce i tak samo, jeden składnik parę dni potem ten sam składnik z innym też parę dni itd.
Co do tego kiedy takim obiadkiem zastąpiłam jeden posiłek to dokładnie ci nie powiem ale trochę czasu to zajęło bo pamiętam że na początku takie jedzonko nie zaspokajało potrzeb i nadal dostawał mleczko.
A z tym wypychaniem jedzonka to mam znajomą co tez od paru dni podaje jedzenie łyżeczką i jest tak samo, bo Łukaszek to akurat od razu wszystko zjadał, jak już nie chciał to kręcił się na boki i odwracał główkę, on nigdy nie wypluwa jedzonka, jak już ma coś w buźce to to zje, a jak nie chce to odwraca główkę.
asia_2429-05-2010 21:09
Acha i co do podzielenia to ja podawałam Łukaszkowi rano koło 8-9 kaszkę, 12-13 obiadek, 16:30 17:30 deserek.
asia_2429-05-2010 21:15
Hoppe nie przejmuj się tak Że Maciuś się nie rozwija w tym samym czasie co twojej koleżanki mała bo każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Łukaszek zaczął się obracać z plecków na brzuszek i odwrotnie jak miał 7,5 miesiąca, a zaczął siadać gdzieś koło 8,5 a teraz widzisz jaki jest z niego rezolutny facet, wiec głowa do góry. Maciuś widocznie potrzebuje więcej czasu, pociesz się tym ze będziesz dłużej miała mniej absorbujące dziecko, bo potem to już jak się zacznie to będziesz tęskniła do tego jak mogłaś go zostawić w nosidełku czy na kocyku.
asia_2429-05-2010 21:23
już dokładnie dziewczynki nie pamiętam ale ok 1 lub 1,5 miesiąca zajmuje to zanim zastąpi się obiadek jedną porcją mleczka. To nie jest tak siup.
szylwinka86:))29-05-2010 22:12
Dobrywieczór wszystkim kobitkom:))
Dzis bylam w szkole, pozno wrocilam ogarnelam sytuacje w domu i zajrzalam tu do was:) a jutro to masakra mnie czeka od 8.30 do 20.30 zajęcia, ale juz koncowka to jakos wytrzymam;)
Edytko, ale mi sie smutno zrobilo jak czytałam Twojego posta, takie malenstwo, a tyle juz musialo wycierpiec:( ale najwazniejsze ze juz jestescie w domku:)) i wierze ze wszystko szybko wroci do normy i cala rodzinka bedzie szczesliwa:))
Asia Twoj Lukaszek mam nadzieje ze tez niedlugo wyzdrowieje, w koncu ciepelko sie robi to na pewno dobrze na wszystkich wplynie, rowniez na najmlodszych:)) zdrowka wam kochani zycze:))
Elza ciesze sie ze Ty i Twoja piers macie sie juz dobrze:)i ze Maksiem tez już lepiej:))
Ola Ty kobieto masz powera normalnie!:)) podziwiam;)
Duska a Tobie jeszcze raz gratuluje!!!:)) teraz kochana odpoczywaj jak najwiecej:)
Anielico a jak Ty sie czujesz?porady dziewczyn pomogly?:)
Zycze wszystkim dziewczynkom udanej i slonecznej niedzieli:***
muśka30-05-2010 07:59
Witam moje Słoneczka:)
Dusiu Skarbie po raz drugi GRATUUUUUUUULUJE!!!!! wiedzialam, że to tylko potwierdzenie było;) dbajcie o siebie z Fasolinką:***
Agusiu jeśli chodzi o Twoje pytanie odnośnie zupek to robiłam tak jak Asia.
Teraz spokojnie możesz dzielić zupkę na 2, pół podgrzać drugie pół schować, a czy dzieciaczki będą jadły więcej to one same już Ci to pokażą. Jak zobaczysz że ze smakiem wcinają pół słoiczka to spokojnie możesz już podawać cały. Pamietaj tylko ,że podgrzana zupka nie nadaje się już do spozycia drugiego dnia, dlatego lepiej zagrzac mniej i dolozyc potem niz wyrzucic:) A dajesz już kaszki i deserki???
Zyczę smacznego kochanym Słoneczkom:***
Ps sorki kochane ale tylko Dusi i Agusi posciki doczytalam, wiecej napisze wiczorkiem albo jutro bo jedziemy do mojej siostry i nie mam juz czasu.
Hura! Chyba się udało!
Edytko- ale wycierpial ten Wasz Kubus a Wy razem z nim. wspolczuje- teraz powolutku bedzie dochodzil do siebie. Nawet nie chce sobie wyobrazac jak Was serca bolaly z bezsilnosci...
Raratko- to tesciowa widze potrzebuje Ciebie gdy jej tylko wygodnie. Apodyktyczna strasznie.- niezbyt mialas przyjemne zajecia ostatnio, ale niebawe czekac Cie las, spiew ptakow i bloga cisza:) troszke odsapniesz pewnie.
A jesli mowa o tesciowych to niestety niedlugo bede musiala sie ze swoja zobaczyc, bo jedziemy do Tomaszowa na wesele M kolegi- wiec juz mnie kluje w brzuszku gdy pomysle o tych rozmowach w kuchni...choc moze nie bedzie tak zle i da sobie spokoj z dobrymi radami:)
edytko jak mi serce ściskało jak czytałam co działo się w szpitalu, aż mi dreszcze przeszły jak sobie pomyślałam że ja to bym zwariowała, bo jak Łuki był tak malutki to na jego płacz nie wiedziałam co mam robić i płakałam razem z nim:( A teraz nie chce cie martwić ale po tych przejściach Kubuś może mieć uraz i ciężko będzie mu wrócić do stanu kiedy był grzeczniutki i nie marudził, bo wiem jak znajomej mała tez miał ciężkie przeżycie i potem miała uraz. Ale mam nadzieje że Kubuś będzie dzielny facet i szybko zapomni o tym przykrym zdarzeniu w szpitalu.
sylwinka a u nas jedna sytuacja się poprawia lecz nie chcę zapeszać(chodzi o marudzenie i jedzenie)ale za to z zatkanym nosem jest nie najlepiej, choć dzisiaj po opróżnieniu siłą noska wyszło ze całe popołudnie do wieczornego zaśnieć nie było potrzeby go na nowo opróżniania, zobaczymy jak będzie jutro. Mam ten aplikator NOSFRIDA ale przy tak kręcącym się(broniącym się na każde sposoby)dziecku trudno jest tym bardziej samemu go stosować.
Muśka cicho sza do 1:):):):)
Dzień dobry
Zapraszam na herbatkę, kawkę, soczek co kto woli.
Ja dziewczynki na chwilę, bo bąbel juz do jedzenia się szykuje i trzeba wyjść na zakupy bo w lodówce mam tylko światło :).
U Nas już dobrze. Pierś nie boli, temperatury nie ma, mały spokojniejszy więc i mi kamień z serca spadł.
Ale w porównaniu z tym co przeżyła Edytka to ja pikuś jestem.
Edytko wiem co przeżywałaś, ja w domu, ale jak Maks darł się do nie wytrzymania to już sama nie wiedziałam co robić i jak mu pomóc ale mogłam go tulić do siebie i na rękach nosić. A on biedy bezbronny sam w tym zabiegowym.
Mam nadzieję, że szybko wróci do formy i będziesz nadal spokojnie cieszyc się z uroków macierzyństwa.
promyczku Tobie życzę aby Twoje życzenie przeżywania "in vitro" z Ola razem się spełniło i to jak najszybciej. A na teściową weź poprawkę. Rady wpuszczaj jednym uchem a drugim wypuszczaj to najlepszy sposób na wewnętrzny spokój.
asiu ty masz problem Łukaszkowi nosek czyścić a my Maksiowi. Taki bąbel mały ale też ruchliwy. Tylko staram się jeszcze nie używać fridy. Tak radziła położna do 3 m-cy. A teraz jak gilek podejdzie to lekko nawinąć go na patyczek od uszu. Ale i przy tym czasami daje popalić krzykiem. Ale jak mu ulżę przytulę to potem jest spokój.
A mój synek dziś obchodzi pierwsze imieniny :), a po obiedzie jedziemy do Naszych przyjaciół również na imieniny. A najlepsze jest to, że Maksiu zrobił im prezent. To jest małżeństwo i w przyjaciela imieniny się urodził, a w przyjaciółki imieniny również obchodzi imieniny. Dobre co :)
Pozdrawiamy wszystkie kobietki i życzymy udanego weekendu :)
Witam wszystkie Kobietki:)) i zapraszam na kawkę, herbatkę i soczek!! Ja wybieram soczek, samo zdrowie, bo zrobiłam teścik i II kreseczki zajaśniały:))) może ta druga nie jest jeszcze taka gruba jak ta pierwsza, ale widać ją bardzo dobrze:))) We wtorek idę do lekarza, bo po moich przejściach najlepiej iść jak najszybciej. Na następny weekend miałam jechać do rodziców, prawie 400km, ale teraz się zastanawiam:/ już zdążyłam się naczytać o odklejaniu kosmówki podczas jazdy eee...najlepiej spytam się lekarza. Na razie muszę lecieć, bo m. na śniadanie woła, ale później się jeszcze odezwę:)) buźka
Duśka a nie mówiłam, że to formalność :) Jeszcze raz wielkie GRATULACJE!!!
Teraz kochana się oszczędzaj i dbaj o siebie, ale widzę, że M. już się troszczy więc chwali się i to bardzo.
Duśka, graaatuuulacje- wybierz się do lekarza by upewnić sie że wszystko ok i ciesz się kochana ile wlezie:-)
Asiu, Muśka - mam do Was pytanko, ile na poczatek dawać zupek w słoiczku (mówie o tych z gerbera) teraz dawałam im tak po troszkę w sumie to jeden słoiczek dzieliłam na 3 ale teraz chce im juz zupką zastąpić jedna południową porcję mleka i nie wiem czy taki słoiczek to mało czy dużo.
Buziaki dla wszystkich i miłego weekendu
P.S Dzieki wszystkim za uznanie i miłe słowa odnośnie in vitro ale tak bardzo chcieliśmy mieć dziecko że bylismy w stanie zrobić dużo- chyba same rozumiecie. A tu los zgotował nam wieeelką niespodziankę i teraz to juz nie wyobrażam sobie że moglibyśmy mieć jedno.
Dzień dobry kochane :)
ja już pomyłam okna, wysprzątałam mieszkanko, wyszorowałam "domek" Franki, zmieniłam pościel i wstawiłam pranie, ciacho dochodzi w piekarniku, deser budyniowy już prawie gotwowy (galertka mi stygnie) pozostała tylko łazienka :/ do wyszorowania i kolację dobrą przyrządzić. Mąż dziś wraca z czego się baaaaaaaaardzo cieszę :) Tak więc zapraszam was na ciacho rabarbarowo-śliwkowe i kolorowy deserek :)
Dusia no i co? II krechy się potwierdziły, wspaniałe wieści. Gratulacje. Dbaj o siebie :)
Wspaniałego weekendu wam życzę, idę szorować łazienkę :*
Dzien Dobry wszystkim :)
Ola ale dalas dzis czadu z robota, kurcze o ktorej Ty wstalas o 4 rano zeby tyle juz zdazyc zrobic??? ;) Chyba masz jakis motorek w sobie, super babeczka z Ciebie :)
Duska ogromne gratulacje ze 2 kreseczki sie potwierdzily :)Tez wiedzialam ze to tylko formalnosc ale radosc i tak jest ogromna :)Teraz ciesz sie w pelni z kwitnacej fasolinki w swoim brzuszku :)
Asiu i Musko ja tez mam do Was prosbe zebyscie napisaly conieco jak wprowadzalyscie te wszystkie zupki i deserki swoim dzieciaczkom...Ja juz sprobowalam dac wczoraj i dzis Maciusiowi sloiczek ze slodka marchewka i jabluszkiem :)Moj skarbek byl w prawdziwym szokuu co to sie dzieje, taka nowosc hihi :)Troszke sie krzywil no i jeszcze ma ten odruch wypychania jezyczkiem ale mimo to lykal i zjadl spora czesc z tego co przygotowalam wiec sie ciesze...I teraz wlasnie mam pytanko jak po kolei wprowadzac te jedzonko i w jakich ilosciach, kiedy moge zastapic czyms takim jedna porcje mleczka no i jak podzielic podawanie zupek i deserkow...Kurcze niby prosta sprawa ale ja jakos nie umiem tego sobie poukladac...Wy jestescie super doswiadczone mamuski wiec Wasze rady beda dla mnie nieocenione :) Aha a Wasze Skarby tez mialy tak na poczatku ze wypychaly jezyczkiem z buzi te nowosci???Bo ja sie zastanawiam czy moj Maly jest juz gotowy na jedzenie z lyzeczki skoro wypluwa i pare razy trzeba mu ta sama porcje lyzeczki wkladac do buzi zanim wszystko polknie.... Niewiem czy to jest normalne i kazde dziecko tak ma na poczatku?Agusiu jak bylo u Ciebie, jak dzieciaczki zareagowaly na ta nowosc???
U nas w sumie jest juz lepiej..Kochane dol ten straszny juz mi minal i jestem teraz duzo szczesliwsza niz bylam jeszcze kilka dni temu...Macius jakos sie uspokoil, nie placze juz tak duzo i az tak strasznie sie nie prezy, niewiem czy to juz jakies efekty rehabilitacji czy moze tej kuracji antybiotykami (moze faktycznie te bakterie w moczu mu tak strasznie przeszkadzaly...) ale jest lepiej...Nie chce mi sie wierzyc ze po 3 spotkaniach z rehabilitantka to juz cos dalo ale najwazniejsze ze zauwazylam mala roznice z czego sie bardzo ciesze...Wczoraj troszke sie zasmucilam bo odwiedzilam ta moja kolezanke ktora rodzila 2 tyg przede mna i ta jej coreczka jest naprawde duzo sprawniejsza fizycznie, przekreca sie juz na boczki z pleckow i nawet na brzuszek juz potrafi, siega sobie sama po zabawki i jest juz gotowa do siedania, super podciaga glowke do tej pozycji i ogolnie bardzo fajnie sie rozwija ruchowo...Wiem ze nie moge w ten sposob patrzec i porownywac bo kazde dziecko robi te rzeczy w swoim czasie ale mimo wszystko jakis zal pozostaje ze Macius musi sie zmagac z tym napieciem i przeszkadza mu to w zdobywaniu tych umiejetnosci a inne dzieci robia to naturalnie i bez problemow...Oczywiscie bede cierpliwie czekala az Malutki zacznie robic te rzeczy i staram sie nie przejmowac ale te kobietki ktore juz maja swoje dzieci napewno mnie zrozumieja ze smutek taki w glebi duszy jest jak cos dziecku nie wychodzi a powinno....No ale nadrobimy te zaleglosci i potem juz bedziemy sie tylko cieszyc :)
Kochane zycze Wam udanego i slonecznego weekendu, u nas wczoraj byla przepiekna pogoda a dzis juz troche gorzej jest, nie pada ale zachmurzenie spore a robimy dzis impreze w altance bo kupilismy kociolek zeliwny i chcemy go wyprobowac :) Pysznosci...Mam nadzieje ze pogoda w miare dopisze :) Trzymajcie sie moje Skarby cieplutko!!!!
Hope, wiesz u mnie to wyglada tak że na początku przez kilka dni dzieliłam im jeden słoiczek na 3 i podałam między posiłkami z mleczka. Dzisiaj postanowiłam że podam po słoiczku (130ml) zamiast południowej porcji mleka. Oczywiście zjadły wszystko nawet z czwartego słoiczka podzieliłam między nimi i wpałaszowały bez problemu. Oczywiście same wygladały jak ta zupka bo całe w niej były. Podobno to normalne że dzieci tak wypychaja jezykiem poniewaz dopiero musza się nauczyć jak układać język by jedzonko szło do gardełka a nie odwrotnie. Kiedyś pediatra pamietam że mówiła iż nie ma znaczenia czy zaczyna się od zupki czy jabłuszka czy marchewki tylko wazne by przez kilka dni podawać najpierw jedno- jeżeli nie ma uczulenia wprowadzić następną rzecz i jeżeli sie nic nie dzieje znów po kilku dniach można następną.
A jezeli chodzi o sprawnośc Maciusia to Ty się tak tym nie przejmuj bo różne dzieci maja różnie sama to widzę obserwując moją trójcę. Mikołaj bez wiekszych problemów przewraca się z brzuszka na plecki i z plecków na boczki, juz próbuje prawie z sukcesem z plecków na brzuszek.nie potrafi natomiast jeszcze gdy leży na pleckach dzwignąć tułowia do góry razem z główką. Za to moje dziewczyny mają odwrotnie. Dźwigają się do góry bez problemu a gdy podam im dłonie to siadają, za to nie przewracają się jeszcze na boczki z plecków (dopiero widzę że zaczynają coś kombinować). Widze też dużą różnicę w gaworzeniu. Z dziewczynami mogę już sobie pogadać a Mikołaj to powie cos od czasu do czasu.Za to smieje się od rana do wieczora całą buźką. Mikołaj z Carinką bardzo są zainteresowani gdy czyta im się książeczki i maja wielkie oczy gdy im pokazuję obrazki a Frida dopiero zaczyna się tym interesować bo do tej pory uważała to za nudne. A wczoraj na szczepieniu pielęgniarka z Pania doktor stwierdziły że chłopcy o wiele później dojrzewają niż dziewczynki. A wracając do zupek - dałam im po porcji a po niecałej godzinie moje dzieci stwierdziły: mamusiu, ty chcesz żebyśmy się najadły tymi warzywami???? My jesteśmy głodne!!! No i nastał wieeelki krzyk i protest. I cóz było robić pobiegłam do kuchni po porcję mleka, oczywiście mniejsza niz zwykle no ale musiałam im podać.
elzo no jak Łukaszek ma babolka to też stosuję patyczek od nosa, ale jak teraz ma zapchany nos prawie wodą to nie jest to rozwiązanie bo nie dość że tonę tych patyczków bym zużyła to musiałabym co chwila to robić a i tak do końca nigdy bym nie poróżniła noska choć na chwilę. Ale niestety mus to mus i musi to jakoś przeżyć jak już na maksa słyszę że jest zawalony, wtedy nie ma bata zabieram się za niego.
Agusiu co do zupek to ja też na początku taki słoiczek miałam na 3 razy i po jakimś czasie przeszłam na 2 razy no i potem 1 dziennie, ale dość długo starczał mu na dwa dni bo Łukaszek wolał jeść więcej owoców, bo ok 2 lub 2,5 takich słoiczków. Owoce robiłam sama wiec nie było problemu ze tak ładnie je wcina. Moim zdaniem taki słoiczek to akurat jak na jedną porcję, bo miałam znajomą , gdzie pół roczne dziecko wcinało takie 2 ale to moim zdaniem lekka przesada i rozpychanie niepotrzebnie żołądka.
Olu ale z ciebie obrotna kobitka, jak tak czytałam to aż mi się w oczach troiło co ty tam jeszcze na piszesz hi hi ale smaka narobiłaś. Teraz to pewnie wcinacie przepyszną kolacyjkę, smacznego kochani:)))
Hoppe niby powinno się podawać każdy składnik osobno, w tym akurat tak nie robiłam. Ja jak wprowadziłam pierwszego dnia marchewkę to tak przez parę dni, potem, marchewkę z ziemniaczkami i też parę dni, a potem to już zaczęłam kupować słoiczki ze składnikami i tak po parę dni każdą nowość, tak gdzieś po 2 tygodniach wprowadzania obiadków zaczęłam wprowadzać owoce i tak samo, jeden składnik parę dni potem ten sam składnik z innym też parę dni itd.
Co do tego kiedy takim obiadkiem zastąpiłam jeden posiłek to dokładnie ci nie powiem ale trochę czasu to zajęło bo pamiętam że na początku takie jedzonko nie zaspokajało potrzeb i nadal dostawał mleczko.
A z tym wypychaniem jedzonka to mam znajomą co tez od paru dni podaje jedzenie łyżeczką i jest tak samo, bo Łukaszek to akurat od razu wszystko zjadał, jak już nie chciał to kręcił się na boki i odwracał główkę, on nigdy nie wypluwa jedzonka, jak już ma coś w buźce to to zje, a jak nie chce to odwraca główkę.
Acha i co do podzielenia to ja podawałam Łukaszkowi rano koło 8-9 kaszkę, 12-13 obiadek, 16:30 17:30 deserek.
Hoppe nie przejmuj się tak Że Maciuś się nie rozwija w tym samym czasie co twojej koleżanki mała bo każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Łukaszek zaczął się obracać z plecków na brzuszek i odwrotnie jak miał 7,5 miesiąca, a zaczął siadać gdzieś koło 8,5 a teraz widzisz jaki jest z niego rezolutny facet, wiec głowa do góry. Maciuś widocznie potrzebuje więcej czasu, pociesz się tym ze będziesz dłużej miała mniej absorbujące dziecko, bo potem to już jak się zacznie to będziesz tęskniła do tego jak mogłaś go zostawić w nosidełku czy na kocyku.
już dokładnie dziewczynki nie pamiętam ale ok 1 lub 1,5 miesiąca zajmuje to zanim zastąpi się obiadek jedną porcją mleczka. To nie jest tak siup.
Dobrywieczór wszystkim kobitkom:))
Dzis bylam w szkole, pozno wrocilam ogarnelam sytuacje w domu i zajrzalam tu do was:) a jutro to masakra mnie czeka od 8.30 do 20.30 zajęcia, ale juz koncowka to jakos wytrzymam;)
Edytko, ale mi sie smutno zrobilo jak czytałam Twojego posta, takie malenstwo, a tyle juz musialo wycierpiec:( ale najwazniejsze ze juz jestescie w domku:)) i wierze ze wszystko szybko wroci do normy i cala rodzinka bedzie szczesliwa:))
Asia Twoj Lukaszek mam nadzieje ze tez niedlugo wyzdrowieje, w koncu ciepelko sie robi to na pewno dobrze na wszystkich wplynie, rowniez na najmlodszych:)) zdrowka wam kochani zycze:))
Elza ciesze sie ze Ty i Twoja piers macie sie juz dobrze:)i ze Maksiem tez już lepiej:))
Ola Ty kobieto masz powera normalnie!:)) podziwiam;)
Duska a Tobie jeszcze raz gratuluje!!!:)) teraz kochana odpoczywaj jak najwiecej:)
Anielico a jak Ty sie czujesz?porady dziewczyn pomogly?:)
Zycze wszystkim dziewczynkom udanej i slonecznej niedzieli:***
Witam moje Słoneczka:)
Dusiu Skarbie po raz drugi GRATUUUUUUUULUJE!!!!! wiedzialam, że to tylko potwierdzenie było;) dbajcie o siebie z Fasolinką:***
Agusiu jeśli chodzi o Twoje pytanie odnośnie zupek to robiłam tak jak Asia.
Teraz spokojnie możesz dzielić zupkę na 2, pół podgrzać drugie pół schować, a czy dzieciaczki będą jadły więcej to one same już Ci to pokażą. Jak zobaczysz że ze smakiem wcinają pół słoiczka to spokojnie możesz już podawać cały. Pamietaj tylko ,że podgrzana zupka nie nadaje się już do spozycia drugiego dnia, dlatego lepiej zagrzac mniej i dolozyc potem niz wyrzucic:) A dajesz już kaszki i deserki???
Zyczę smacznego kochanym Słoneczkom:***
Ps sorki kochane ale tylko Dusi i Agusi posciki doczytalam, wiecej napisze wiczorkiem albo jutro bo jedziemy do mojej siostry i nie mam juz czasu.
Całuje Was kochane i zycze udanej niedzieli:****
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?