Olu ja podobnie jak anielica po Twoim smsie miałam banana na buzi z radości. Trzymam mocno kciuki aby wszystko już szło jak z płatka.A we wrześniu sama się skusze na małego drineczka, aby opić te wasze dwie fasolki które się zagnieżdżą w Twoim ciele :).
Anielica fajnie mieć mamę za przyjaciółkę. Ja z moja też o wszystkim mogę bez ogródek porozmawiać. Z tym, że czasem to chce za dużo ingerować i kierować wiec muszę ją przystopować. A tak to mam wspaniałych rodziców, którzy choć maja wnuki od moich braci to na punkcie Maksia oszaleli :).
promyczku dasz radę z tą wizytą. Najlepiej gadki teściowej wpuszczaj jednym uchem a drugim wypuszczaj. A czas szybciutko zleci.
Miłego słonecznego dzioneczka Wam życzę
Ola8018-06-2010 10:20
Kobietki wy się uśmiechnęłyście jak dostałyście mojego eska, a co ja mam powiedzieć? Ja to w ogóle chodzę szczęśliwa jakbym już w tej ciąży była :) tak mnie pozytywnie nastawił ten lekarz, że wiem że to kwestia czasu. Wczoraj jak sobie tak z P leżeliśmy to stwierdziliśmy że aż dziw bierze, że tu lekarz nam mówi o in vitro, a my sie cieszymy. Jedni by się załamali, ale ja wiem że to nam pomoże osiągnąć sukces macierzyński.
Jak wypełniałam ankietę w tej klinice, to były tam różne pytania np. skąd się o nich dowiedzieliśmy, czy sięw wcześniej gdzieś leczyliśmy i było pytanie: w czym oni nam mogą pomóc. P mówi, a napisz, w osiągnięciu sukcesu macierzyńskiego, postawiliśmy jeszcze do tego uśmiechniętą buźkę i oddaliśmy. Pani się w recepcji uśmiała :) więc kobietki, sierpnień i wrzesień na zaciążenie należy do mnie, musia do ciebie należy lipiec. Kalendarzyk pomoże zobaczysz :)
Dzięki dziewczynki że jesteście ze mną :)
Ola8018-06-2010 10:21
A mój P to mi wczoraj powiedział, że dla niego powoli badanie nasienia zaczyna się robić takim standartem jak badanie krwi ;)
anielicao218-06-2010 10:36
Olu my trzymamy kciuki :) oj kochana wiem co znaczy dostać nadzieję. :)
A jesli chodzi o badanie nasienia to chyba najgorszy jest pierwszy raz. Moj mowił że jak lekarz będzie mu kazał powtórzyc badania to on bez problemu pójdzie.
Ola8018-06-2010 11:23
No mój to teraz pójdzie po raz 9ty :) więc się już też przyzwyczaił :)
szylwinka86:))18-06-2010 11:51
Witam wszystkie kobietki:)
Nawet nie wiecie jak mi się humor poprawił, jak weszłam na forum, a tu tyle wspaniałych wieści:D
Ola-jak dobrze, ze ta wizyta dała Ci tyle nadziei, że trafiliscie na kompetentnego lekarza, który odpowiedział na wszystkie Wasze pytania:)) już czuje jak we wrześniu opijamy twoją ciąże!!!:D Ja to już tak się cieszę jak bys juz byla w ciązy, bo tak to wszystko pięknie opisalas w takim optymistycznym nastroju, to już wiadome jest, że blizniaki to kwestia czasu!!:DDD
Anielico- z Twojego posta też się cieszę, poniewaz juz tak czesto nie witasz sie z panem kibem, to dobry znak, że mdlosci sie niedlugo skoncza ;D
Promyczku- 3-mam kciuki za wizyte u tesciow, niech sobie gadają , gadają az sie wygadaja, a ty jak to Elza napisala wpuszczaj jednym uchem, a drugim wypuszczaj;p
Elza- a Twojemu Maksiowi juz się nie ulewa to swietnie!;)pozdrowionka dla mamusi i synusia:*
Muska- jak miło czytac dobre wiesci od Ciebie ze z Ewcia wszystko dobrze, chociaz nie moglo byc inaczej;)ale najwazniejsze ze sie uspokoiłas:*
A ja kochane, tak na zmiane :sprzątam, gotuje, siedze przy kompie i pisze.... sprzatam, gotuje , i znowu pisze.... ale juz bliżej do konca niz dalej mam nadzieje ze sie wyrobie... a jak nie to trudno sie mowi- najwyzej obrona odwlecze mi sie na 2 miesiace czyli na wrzesien... co ma byc to bedzie;)
Milego dnia , całuski:***
muśka18-06-2010 13:44
witam Skarby:)
Oleńko nie napisze nic nowego, ja wczoraj też cały dzień się cieszyłam z Waszego szczęścia:) wiedziałam, że dobrze będzie, teraz z całych sił z Ewuńką ściskamy kciukasy za sierpień za ujrzenie we wrześniu tych cudownych II kreseczek a na usg ujrzenia 2 bijących serduszek:)
Jesteś cudowna i zasługujesz na spełnienie wszystkich swoich marzeń:****
Będziesz wspaniałą mamusią:)
I świetnie, że trafiliście na tak wspaniałego lekarza bo w tych czasach o takiego trudno:)
Szylwinka Słonko, życzę przyjemnych staranek które zaowocują II krechami, trzymam z całych sił kciuki:)))
Promyczku powodzenia u teściów;) i miłego pobytu bez żadnych niedomówień:)
Elzo świetnie, ze Maskiowi mniej się ulewa, a ze Maksiu jest ulubieńcem Twojej Mamy to się nie dziwie, jest taki słodki, że tylko go schrupać;)
Asiu świetnie, że Łukaszek nie ma alergii i brawa ogromne za jego odwagę, ZUCH CHŁOPAK!!!!:)))
Anielico fajnie, ze już mniej masz spotkań z panem kibelkiem:)
Jeśli chodzi o Twoją rozmowę z Mamą to wiesz coś chyba jednak w tym jest bo moja Mama raz poroniła a moja najstarsza siostra 2 razy w ciągu jednego roku. Wydaje mi się, że to moze mieć jakieś podłoze genetyczne. Ale Ty się nie masz czym przejmować, dobrze się czujecie więc nie zaprzątaj sobie tym głowy:) oczywiście warto wspomnieć tak dla świętego spokoju lekarzowi. Całuje Cię Skarbie mocno:***
Agusiu jak chcesz to chętnie przyjadę i wysprzątam Ci mieszkanko:) Teraz kochana nie przejmuj się bałaganem, przy dzieciach trudno w czystości utrzymać mieszkanie, my mamy musiałybyśmy na pełnych obrotach biegać 24h/ dobę a Ty kochana przy trójeczce to już wogóle;) Więc jak zawitam w Krakowie to piszę się do pomocy, mogę nawet obiadek ugotować;)
Gwiazdeczko nie wiem jak to jest z tymi tamponami ale uważam, że jak planuje sie ciąże to może lepiej by zrezygnować, zapytaj swojego gina o to. Ja osobiście nie używam bo nie mogę więc trudno mi się wypowiedzieć.
muśka18-06-2010 13:57
Szywlinko a ja trzymam kciuki, żeby jednak udało Ci się obronić wcześniej:) sama się broniłam we wrześniu zeszłego roku i powiem Ci że całe lato prze to miałam z głowy, jedna wielka nerwówa a tak zdasz bo nie ma innej opcji;) i można na wakacje ruszac:) Powodzenia Skarbie, duzo weny do pisania życzę i mocno całuję:***
Kochane mi od wczoraj net siada:/ raz działa innym razem nie, nie wiem co się z tym cholerstwem dzieje wrrr:///
Oluś wiesz bardzo bym chciała aby ten kalendarzyk pomógł, od niedzieli mam miec płodne dni więc może zadziała;) choć nie będę patrzyła za bardzo na to bo oszaleje, z testami tez będę raczej czekała do @ bo za duzo nerwów to kosztuje ( ale pewnie tylko tak gadam hihihi;)
Wiecie Słonka jaka z tej mojej Ewuni będzie dobra starsza siostra:) na spacerku prawie codziennie spotykamy się z opiekunką synka sąsiadów. Chłopiec ma roczek a moja Ewcia to go tak uwielbia, że jak go zobaczy krzyczy i biegnie do niego. Daje mu zabaweczki, jak wyzuci z wózka to mu je podaje, głaszcze go i wogóle jest taka troskliwa wobec niego, że wychodzę z podziwu:)
A wczoraj siedzi i mówi tak: mama, tata, Ewa i siostra hihihi;) tak bardzo jej brakuje towarzystwa:)
Od poniedziałku do piątku idziemy na zajęcia adaptacyjne w przedszkolu to pozna koleżanki i kolegów, a jest tak zachwycona tym faktem, że nawet w domku bawi się udając ze jest w przedszkolu, mówi do mnie prosze pani, czyta książeczki, ma dziewczyna wyobraznie;)
Przyjemnego dzioneczka moje Słoneczka:***
Ola8018-06-2010 18:26
Anielico ściskam cię bardzo mocno i jestem myślami przy tobie.
anielicao218-06-2010 18:56
Dzięki Olu.
Wizyta nie była najilszą z wizyt.
Znowu zaczynam od zera.
Na tygodniu mam się zgłosic do szpitala.
szylwinka86:))18-06-2010 19:04
Anielico.............
jesli nie chcesz, to nie odpowiadaj. ale martwie sie o Ciebie, łezki mi napłyneły po przeczytaniu Twojego posta;( co się dzieje? Jesli uznasz, ze jestem wscipska to przepraszam, ale na prawde jest mi smuuuutno:(((
niunia2518-06-2010 21:12
Anieliczko Kochanie tak jak Ci już pisałam w sms-ach wiem co teraz czujesz, wiem jak Ci źle, jak przykro :( i wiem też, że człowiek zadaje sobie pytanie dlaczego ja, dlaczego mnie to spotkało, ale tak jak Ci już mówiłam to minie po krótszym czy dłuższym odstępie czasu ale minie i znowu zapragniesz mieć dzidziusia. Wiem po sobie, że najważniejsze jest wsparcie partnera, ja bez tego bym nie przeżyła. Wypłacz się Skarbie to też pomaga, jak trzeba wykrzycz, wyrzuć z siebie. Pamiętaj jak tylko będziesz potrzebować pisz na gg, smsy, dzwoń. Pomogę jak tylko będę mogła. Ściskam Cię Kochanie bardzo mocno i wierzę, że wszystko co najlepsze jeszcze przed Tobą. Jest mi tak przykro i smutno :(((((((
niunia2518-06-2010 21:18
Oleńko a Tobie już też pisałam jak się bardzo cieszę Twoim szczęściem i wierzę, że sierpień i wrzesień będę dla Ciebie i Twojego męża przełomowe.
szylwinka86:))18-06-2010 21:49
Niunia po Twoim poscie to juz jestem pewna co sie stało;((( jednak nie dowierzałam, z tąd moje pyatnia...........
nie wiem jak i nie wiem czy można kobietę w takiej chwili pocieszyc......... Nie mam z wami wszystkimi innego kontaktu niż przez to forum, dlatego tylko tutaj moge napisac co czuje.............
Mam nadzieję tylko, że te dziewczyny, które mają kontakt z Anielicą przez sms-a, e-mail i próbują jej pomoc, to ,że to im się uda poniewaz więcej przeżyły i więcej wiedzą niż ja.
Anielico Skarbie nie wiem co mam Ci napisać- mogę tylko powiedzieć,że jest mi cholernie przykro, że nie rozumiem tego swiata i płakac mi sie na to wszystko chce:(( Jednak musisz wiedzieć, że ja szczerze wierzę w to, że w życiu nie może być ciągle pod górkę, w końcu musi być dobrze..................
i gdy czasami wydaje sie, że juz nic dobrego w zyciu nie spotka, to szczescie zjawia sie w najmniej oczekiwanym momencie i to z podwojoną siłą. Kochana Anielico- jestem cały czas myslami z Tobą, sciskam Cię i całuje z całych sił:*** 3-maj się Słońce.
Agakrak19-06-2010 09:47
Anielico, nie mogę w to uwierzyć....Po prostu człowiekowi w takich chwilach brak słów.nigdy tego nie przeżyłam, więc tylko mogę sobie wyobrazić jak to musi boleć.Chyba tylko czas może wyleczyć taka ranę..
asia_2419-06-2010 10:10
Dziewczynki wybaczcie mi ze tak często nie piszę ale jak jest ładna pogoda to wykorzystujemy ją z Łukaszkiem na maxa i jak wracamy wieczorkiem to fakt przeczytam wszystko ale sił brakuje na pisanie. I tak właśnie robią mi się zaległości w pisaniu.
Olu tak się ciesze ze wizyta umocniła cię na duchu i teraz tylko to dla ciebie kwestia czasu i nie możesz się doczekać sierpnia i września.
sylwiuniu a ta rutyna w końcu się skończy i będziesz już miała z głowy pisanko tak wiec życzę wytrwałości abyś zaliczyła to w pierwszym terminie bo lepiej wakacje spędzać z myślą że już nic nie masz do załatwienia. A nie rozmyślać wyjechać sobie gdzieś czy lepiej się pouczyć.
Muska no to będziesz miała wielką pomoc u Ewci jak pojawi się jej rodzeństwo i to najważniejsze ze nie jest tak ze tylko wszystko dla siebie, że się potrafi dzielić i nie może się doczekać rodzeństwa. A co do wizyt w przedszkolu to zrozumiałe że Ewcia się cieszy a to przedkłada się tym iż myśli przez cały czas o tym i dlatego w domku w to się bawi. To kochana będziesz miał spokój bo Ewcia nie będzie ci wyła jak ją będziesz do tego przedszkola zaprowadzać a jak będziecie z niego wracać to buzia się jej nie zamknie od opowiadania wam co się dzieje w tym przedszkolu.
Anielico ja też tego nigdy nie przeżyłam ale wiem ze niunia to przeszła i ona najlepiej cie rozumie. Dodam tylko ze ogromnie ale to ogromnie ci współczuję:( najbardziej z tego względu ze tak długo walczyliście o to by się udało, no i to ze prawie was związek przez nie udawanie się prawie rozpadał. Mam nadzieje że teraz mąż będzie cię najmocniej na świecie wspierał i tak jak dziewczynki piszą casz złagodzi tą największą ranę w sercu.
elza7919-06-2010 10:54
Ja tez nie wierzyłam do postu niuni.
Brak mi słów aby wyrazić niesprawiedliwość matki natury.
Tam gdzie się pragnie to jest pod górkę, a tam gdzie patologia i zło to jak grzyby po deszczu są.
Anieliczko jak tylko będziesz miała ochotę (w co wątpię) to pisz na gg. Zawsze służę rozmową, dobrą radą. Zresztą nie tylko ja. Większość z Nas.
Mam nadzieję, że z M. przejdziecie ten ból i z czasem Bóg wynagrodzi Wam to doświadczenie w postaci kolejnych II kreseczek tak jak niuni. Jestem myślami z Tobą
Ola8019-06-2010 11:47
Anielico kochana, tak jak już mówiłam ci przez tel, jestem myślami przy was, ściskam cie bardzo mocno i trzymam kciuki aby szybko cię wypuścili ze szpitala. Nigdy tego nie przeszłam, ale wiem jak moja siostra dwukrotnie cierpiała. Przyjdzie czas, że zapragniesz zacząć od nowa i wtedy powiedzie ci się tak jak niuni, której tylko 3 msc do porodu zostały. Tego ci bardzo życzę.
A ja zapraszam na ciacho z rabarbarem :)
anna198319-06-2010 14:08
Witam dziewczynki! Czytam Was na bieżąco ale jakoś nie miałam weny do pisania ostatnio!
Ale gdy przeczytałam Olu jeden z Twoich ostatnich wpisów to mnie natchnęło!
Ja również nie mam dobrych wspomnień jeśli chodzi o moją mamę i podobnie jak Ty kiedyś powiedziałam sobie że nie chce mieć dzieci bo nie chcę być taką matką jak moja i nie chce zniszczyć i zatruc życia moim dzieciom tak jak ona robiła to przez wiele lat mnie i moim 2 braciom.
Tylko że ja poszłam o krok dalej niż Ty kochana bo ja modliłam się dzień w dzień żeby tych dzieci nie mieć......i chyba wymodliłam.......
Minęło półtora roku od czasu gdy straciłam swoje malutkie nienarodzone dziecko i nie mogę zajść w ciążę nadal...i nie wiadomo czy w ogóle zajdę.
Ostatnio zmieniłam lekarza bo półtoraroku to dość długo i wróciłam do bardzo fajnego mojego lekarza do którego chodziłam zanim się przeprowadziłam po ślubie. teraz musze dojezdzać kawałek do niego ale dobrze że do niego wróciłam.
okazało się że urosła mi 2 komorowa torbiel wielkości cytryny na lewym jajniku. miałam niedawno laparoskopie wycieli mi torbiel ale okazało się że to torbiel endometrialna a ja mam zaawansowana endometriozę III stopnia w IV stopniowej skali. 2 tygodnie po tej laparoskopii byłam na kontroli u lekarza i okazuje się ze przez 2 tygodnie zdążyła urosnąć mi torbiel na 2 jajniku...............................
gin daje mi 1 cykl na zajście w ciąże(co mało prawdopodobne dlatego tylko 1 próba) i jeśli się nie uda to zaczynamy terapię hormonalną leczącą endometriozę - po prostu symulujemy menopauzę! i tak co najmniej pół roku, pózniej powtórna laparoskopia żeby zobaczyć jak zareaguje na leczenie a później to się okaże w praniu!!!
Na razie staram sie o tym nie myśleć i nie łamać- ile można płakać- ale czasem mi ciężko i smutno! na razie staram się walczyć na łzy i rozpacz przyjdzie czas wtedy gdy oznajmią mi że nie mam szansy na dziecko a do tej pory zrobię wszystko żeby w ciążę zajść- może BÓG wybaczy mi moje modlitwy i ześle dzieciątko!
Pożyjemy zobaczymy....a gdyby nie wybaczył mi BÓG to tyle obok nas porzuconych dzieci że może warto jakieś dziecko uszczęśliwić ofiarując mu miłość, szczęście i rodzine, a może nie tylko jedno.:-)
anna198319-06-2010 14:35
A Tobie Anielico kochana i mężowi oczywiście bardzooo mocno wspłóczuję bo wiem co teraz czujecie! Doskonale wiem! nie będę Cię pocieszać bo wiem że żadne słowa nie ukoją Twojego bólu, żalu, gniewu...mogę Ci tylko życzyć siły, siły i wytrwałości w radzeniu sobie z tym bólem i pytaniami dlaczego???
Z perspektywy czasu mogę Ci tylko powiedzieć że czas goi rany choć pewnie teraz trudno Ci będzie w to uwierzyć- ja też nie wierzyłam półtora roku temu!
Ale naprawdę goi i choć blizny pozostaja to już nie bolą tak jak dawniej. Na początku boli codziennie, bez przerwy ale później będzie boleć tylko wtedy gdy pomyślisz...boleć boli ale potrafi się już nie płakać myśląc o swoim nienarodzonym maleństwie!
Mi zaraz po stracie pomogło forum Poronienie.pl -gdzie cierpiących jak ja kobiet było wiele!One czuły dokładnie to samo co ja, tak samo myślały.
Ale pomogło mi coś jeszcze kochana. Uświadomienie sobie, że pomimo bólu spowodowanego stratą, wiem co to znaczy zobaczyć 2 krechy na teście, co znaczy ogłosić to mężowi, rodzinie, znajomym całemu światu, co znaczy głaskac się po niewidocznym dla innych delikatnie zaokrąglonym brzuchu, mówić do niego, zastanawiac sie jak to będzie, planowac pokój dziecięcy, wymyślać imiona! Wiem jakie to szczęście i radość i o to szczęście i wszystkie te rzeczy powyżej ja jestem "bogatsza" od tych wszsystkich kobiet, którym z różnych powodów nie będzie dane takie szczęście, które tego wszystkiego co ja przeżyłam przez 10 tygodni, wspaniałych tygodni nie będą miały dane przeżyć...
A więc Kochana trzymaj się cieplutko, jakby coś to jestem tu żeby Cię wysłuchać i Ci pomóc na ile będę umiała. Podam Ci gg numer telefonu, jesli tylko będziesz tego potrzebowała. I jeszcze raz życzę Ci siły i wiary, wiary w lepsze jutro i w to że po burzy naprawdę wychodzi słońce, prędzej czy później:-)
Hura! Chyba się udało!
Olu ja podobnie jak anielica po Twoim smsie miałam banana na buzi z radości. Trzymam mocno kciuki aby wszystko już szło jak z płatka.A we wrześniu sama się skusze na małego drineczka, aby opić te wasze dwie fasolki które się zagnieżdżą w Twoim ciele :).
Anielica fajnie mieć mamę za przyjaciółkę. Ja z moja też o wszystkim mogę bez ogródek porozmawiać. Z tym, że czasem to chce za dużo ingerować i kierować wiec muszę ją przystopować. A tak to mam wspaniałych rodziców, którzy choć maja wnuki od moich braci to na punkcie Maksia oszaleli :).
promyczku dasz radę z tą wizytą. Najlepiej gadki teściowej wpuszczaj jednym uchem a drugim wypuszczaj. A czas szybciutko zleci.
Miłego słonecznego dzioneczka Wam życzę
Kobietki wy się uśmiechnęłyście jak dostałyście mojego eska, a co ja mam powiedzieć? Ja to w ogóle chodzę szczęśliwa jakbym już w tej ciąży była :) tak mnie pozytywnie nastawił ten lekarz, że wiem że to kwestia czasu. Wczoraj jak sobie tak z P leżeliśmy to stwierdziliśmy że aż dziw bierze, że tu lekarz nam mówi o in vitro, a my sie cieszymy. Jedni by się załamali, ale ja wiem że to nam pomoże osiągnąć sukces macierzyński.
Jak wypełniałam ankietę w tej klinice, to były tam różne pytania np. skąd się o nich dowiedzieliśmy, czy sięw wcześniej gdzieś leczyliśmy i było pytanie: w czym oni nam mogą pomóc. P mówi, a napisz, w osiągnięciu sukcesu macierzyńskiego, postawiliśmy jeszcze do tego uśmiechniętą buźkę i oddaliśmy. Pani się w recepcji uśmiała :) więc kobietki, sierpnień i wrzesień na zaciążenie należy do mnie, musia do ciebie należy lipiec. Kalendarzyk pomoże zobaczysz :)
Dzięki dziewczynki że jesteście ze mną :)
A mój P to mi wczoraj powiedział, że dla niego powoli badanie nasienia zaczyna się robić takim standartem jak badanie krwi ;)
Olu my trzymamy kciuki :) oj kochana wiem co znaczy dostać nadzieję. :)
A jesli chodzi o badanie nasienia to chyba najgorszy jest pierwszy raz. Moj mowił że jak lekarz będzie mu kazał powtórzyc badania to on bez problemu pójdzie.
No mój to teraz pójdzie po raz 9ty :) więc się już też przyzwyczaił :)
Witam wszystkie kobietki:)
Nawet nie wiecie jak mi się humor poprawił, jak weszłam na forum, a tu tyle wspaniałych wieści:D
Ola-jak dobrze, ze ta wizyta dała Ci tyle nadziei, że trafiliscie na kompetentnego lekarza, który odpowiedział na wszystkie Wasze pytania:)) już czuje jak we wrześniu opijamy twoją ciąże!!!:D Ja to już tak się cieszę jak bys juz byla w ciązy, bo tak to wszystko pięknie opisalas w takim optymistycznym nastroju, to już wiadome jest, że blizniaki to kwestia czasu!!:DDD
Anielico- z Twojego posta też się cieszę, poniewaz juz tak czesto nie witasz sie z panem kibem, to dobry znak, że mdlosci sie niedlugo skoncza ;D
Promyczku- 3-mam kciuki za wizyte u tesciow, niech sobie gadają , gadają az sie wygadaja, a ty jak to Elza napisala wpuszczaj jednym uchem, a drugim wypuszczaj;p
Elza- a Twojemu Maksiowi juz się nie ulewa to swietnie!;)pozdrowionka dla mamusi i synusia:*
Muska- jak miło czytac dobre wiesci od Ciebie ze z Ewcia wszystko dobrze, chociaz nie moglo byc inaczej;)ale najwazniejsze ze sie uspokoiłas:*
A ja kochane, tak na zmiane :sprzątam, gotuje, siedze przy kompie i pisze.... sprzatam, gotuje , i znowu pisze.... ale juz bliżej do konca niz dalej mam nadzieje ze sie wyrobie... a jak nie to trudno sie mowi- najwyzej obrona odwlecze mi sie na 2 miesiace czyli na wrzesien... co ma byc to bedzie;)
Milego dnia , całuski:***
witam Skarby:)
Oleńko nie napisze nic nowego, ja wczoraj też cały dzień się cieszyłam z Waszego szczęścia:) wiedziałam, że dobrze będzie, teraz z całych sił z Ewuńką ściskamy kciukasy za sierpień za ujrzenie we wrześniu tych cudownych II kreseczek a na usg ujrzenia 2 bijących serduszek:)
Jesteś cudowna i zasługujesz na spełnienie wszystkich swoich marzeń:****
Będziesz wspaniałą mamusią:)
I świetnie, że trafiliście na tak wspaniałego lekarza bo w tych czasach o takiego trudno:)
Szylwinka Słonko, życzę przyjemnych staranek które zaowocują II krechami, trzymam z całych sił kciuki:)))
Promyczku powodzenia u teściów;) i miłego pobytu bez żadnych niedomówień:)
Elzo świetnie, ze Maskiowi mniej się ulewa, a ze Maksiu jest ulubieńcem Twojej Mamy to się nie dziwie, jest taki słodki, że tylko go schrupać;)
Asiu świetnie, że Łukaszek nie ma alergii i brawa ogromne za jego odwagę, ZUCH CHŁOPAK!!!!:)))
Anielico fajnie, ze już mniej masz spotkań z panem kibelkiem:)
Jeśli chodzi o Twoją rozmowę z Mamą to wiesz coś chyba jednak w tym jest bo moja Mama raz poroniła a moja najstarsza siostra 2 razy w ciągu jednego roku. Wydaje mi się, że to moze mieć jakieś podłoze genetyczne. Ale Ty się nie masz czym przejmować, dobrze się czujecie więc nie zaprzątaj sobie tym głowy:) oczywiście warto wspomnieć tak dla świętego spokoju lekarzowi. Całuje Cię Skarbie mocno:***
Agusiu jak chcesz to chętnie przyjadę i wysprzątam Ci mieszkanko:) Teraz kochana nie przejmuj się bałaganem, przy dzieciach trudno w czystości utrzymać mieszkanie, my mamy musiałybyśmy na pełnych obrotach biegać 24h/ dobę a Ty kochana przy trójeczce to już wogóle;) Więc jak zawitam w Krakowie to piszę się do pomocy, mogę nawet obiadek ugotować;)
Gwiazdeczko nie wiem jak to jest z tymi tamponami ale uważam, że jak planuje sie ciąże to może lepiej by zrezygnować, zapytaj swojego gina o to. Ja osobiście nie używam bo nie mogę więc trudno mi się wypowiedzieć.
Szywlinko a ja trzymam kciuki, żeby jednak udało Ci się obronić wcześniej:) sama się broniłam we wrześniu zeszłego roku i powiem Ci że całe lato prze to miałam z głowy, jedna wielka nerwówa a tak zdasz bo nie ma innej opcji;) i można na wakacje ruszac:) Powodzenia Skarbie, duzo weny do pisania życzę i mocno całuję:***
Kochane mi od wczoraj net siada:/ raz działa innym razem nie, nie wiem co się z tym cholerstwem dzieje wrrr:///
Oluś wiesz bardzo bym chciała aby ten kalendarzyk pomógł, od niedzieli mam miec płodne dni więc może zadziała;) choć nie będę patrzyła za bardzo na to bo oszaleje, z testami tez będę raczej czekała do @ bo za duzo nerwów to kosztuje ( ale pewnie tylko tak gadam hihihi;)
Wiecie Słonka jaka z tej mojej Ewuni będzie dobra starsza siostra:) na spacerku prawie codziennie spotykamy się z opiekunką synka sąsiadów. Chłopiec ma roczek a moja Ewcia to go tak uwielbia, że jak go zobaczy krzyczy i biegnie do niego. Daje mu zabaweczki, jak wyzuci z wózka to mu je podaje, głaszcze go i wogóle jest taka troskliwa wobec niego, że wychodzę z podziwu:)
A wczoraj siedzi i mówi tak: mama, tata, Ewa i siostra hihihi;) tak bardzo jej brakuje towarzystwa:)
Od poniedziałku do piątku idziemy na zajęcia adaptacyjne w przedszkolu to pozna koleżanki i kolegów, a jest tak zachwycona tym faktem, że nawet w domku bawi się udając ze jest w przedszkolu, mówi do mnie prosze pani, czyta książeczki, ma dziewczyna wyobraznie;)
Przyjemnego dzioneczka moje Słoneczka:***
Anielico ściskam cię bardzo mocno i jestem myślami przy tobie.
Dzięki Olu.
Wizyta nie była najilszą z wizyt.
Znowu zaczynam od zera.
Na tygodniu mam się zgłosic do szpitala.
Anielico.............
jesli nie chcesz, to nie odpowiadaj. ale martwie sie o Ciebie, łezki mi napłyneły po przeczytaniu Twojego posta;( co się dzieje? Jesli uznasz, ze jestem wscipska to przepraszam, ale na prawde jest mi smuuuutno:(((
Anieliczko Kochanie tak jak Ci już pisałam w sms-ach wiem co teraz czujesz, wiem jak Ci źle, jak przykro :( i wiem też, że człowiek zadaje sobie pytanie dlaczego ja, dlaczego mnie to spotkało, ale tak jak Ci już mówiłam to minie po krótszym czy dłuższym odstępie czasu ale minie i znowu zapragniesz mieć dzidziusia. Wiem po sobie, że najważniejsze jest wsparcie partnera, ja bez tego bym nie przeżyła. Wypłacz się Skarbie to też pomaga, jak trzeba wykrzycz, wyrzuć z siebie. Pamiętaj jak tylko będziesz potrzebować pisz na gg, smsy, dzwoń. Pomogę jak tylko będę mogła. Ściskam Cię Kochanie bardzo mocno i wierzę, że wszystko co najlepsze jeszcze przed Tobą. Jest mi tak przykro i smutno :(((((((
Oleńko a Tobie już też pisałam jak się bardzo cieszę Twoim szczęściem i wierzę, że sierpień i wrzesień będę dla Ciebie i Twojego męża przełomowe.
Niunia po Twoim poscie to juz jestem pewna co sie stało;((( jednak nie dowierzałam, z tąd moje pyatnia...........
nie wiem jak i nie wiem czy można kobietę w takiej chwili pocieszyc......... Nie mam z wami wszystkimi innego kontaktu niż przez to forum, dlatego tylko tutaj moge napisac co czuje.............
Mam nadzieję tylko, że te dziewczyny, które mają kontakt z Anielicą przez sms-a, e-mail i próbują jej pomoc, to ,że to im się uda poniewaz więcej przeżyły i więcej wiedzą niż ja.
Anielico Skarbie nie wiem co mam Ci napisać- mogę tylko powiedzieć,że jest mi cholernie przykro, że nie rozumiem tego swiata i płakac mi sie na to wszystko chce:(( Jednak musisz wiedzieć, że ja szczerze wierzę w to, że w życiu nie może być ciągle pod górkę, w końcu musi być dobrze..................
i gdy czasami wydaje sie, że juz nic dobrego w zyciu nie spotka, to szczescie zjawia sie w najmniej oczekiwanym momencie i to z podwojoną siłą. Kochana Anielico- jestem cały czas myslami z Tobą, sciskam Cię i całuje z całych sił:*** 3-maj się Słońce.
Anielico, nie mogę w to uwierzyć....Po prostu człowiekowi w takich chwilach brak słów.nigdy tego nie przeżyłam, więc tylko mogę sobie wyobrazić jak to musi boleć.Chyba tylko czas może wyleczyć taka ranę..
Dziewczynki wybaczcie mi ze tak często nie piszę ale jak jest ładna pogoda to wykorzystujemy ją z Łukaszkiem na maxa i jak wracamy wieczorkiem to fakt przeczytam wszystko ale sił brakuje na pisanie. I tak właśnie robią mi się zaległości w pisaniu.
Olu tak się ciesze ze wizyta umocniła cię na duchu i teraz tylko to dla ciebie kwestia czasu i nie możesz się doczekać sierpnia i września.
sylwiuniu a ta rutyna w końcu się skończy i będziesz już miała z głowy pisanko tak wiec życzę wytrwałości abyś zaliczyła to w pierwszym terminie bo lepiej wakacje spędzać z myślą że już nic nie masz do załatwienia. A nie rozmyślać wyjechać sobie gdzieś czy lepiej się pouczyć.
Muska no to będziesz miała wielką pomoc u Ewci jak pojawi się jej rodzeństwo i to najważniejsze ze nie jest tak ze tylko wszystko dla siebie, że się potrafi dzielić i nie może się doczekać rodzeństwa. A co do wizyt w przedszkolu to zrozumiałe że Ewcia się cieszy a to przedkłada się tym iż myśli przez cały czas o tym i dlatego w domku w to się bawi. To kochana będziesz miał spokój bo Ewcia nie będzie ci wyła jak ją będziesz do tego przedszkola zaprowadzać a jak będziecie z niego wracać to buzia się jej nie zamknie od opowiadania wam co się dzieje w tym przedszkolu.
Anielico ja też tego nigdy nie przeżyłam ale wiem ze niunia to przeszła i ona najlepiej cie rozumie. Dodam tylko ze ogromnie ale to ogromnie ci współczuję:( najbardziej z tego względu ze tak długo walczyliście o to by się udało, no i to ze prawie was związek przez nie udawanie się prawie rozpadał. Mam nadzieje że teraz mąż będzie cię najmocniej na świecie wspierał i tak jak dziewczynki piszą casz złagodzi tą największą ranę w sercu.
Ja tez nie wierzyłam do postu niuni.
Brak mi słów aby wyrazić niesprawiedliwość matki natury.
Tam gdzie się pragnie to jest pod górkę, a tam gdzie patologia i zło to jak grzyby po deszczu są.
Anieliczko jak tylko będziesz miała ochotę (w co wątpię) to pisz na gg. Zawsze służę rozmową, dobrą radą. Zresztą nie tylko ja. Większość z Nas.
Mam nadzieję, że z M. przejdziecie ten ból i z czasem Bóg wynagrodzi Wam to doświadczenie w postaci kolejnych II kreseczek tak jak niuni. Jestem myślami z Tobą
Anielico kochana, tak jak już mówiłam ci przez tel, jestem myślami przy was, ściskam cie bardzo mocno i trzymam kciuki aby szybko cię wypuścili ze szpitala. Nigdy tego nie przeszłam, ale wiem jak moja siostra dwukrotnie cierpiała. Przyjdzie czas, że zapragniesz zacząć od nowa i wtedy powiedzie ci się tak jak niuni, której tylko 3 msc do porodu zostały. Tego ci bardzo życzę.
A ja zapraszam na ciacho z rabarbarem :)
Witam dziewczynki! Czytam Was na bieżąco ale jakoś nie miałam weny do pisania ostatnio!
Ale gdy przeczytałam Olu jeden z Twoich ostatnich wpisów to mnie natchnęło!
Ja również nie mam dobrych wspomnień jeśli chodzi o moją mamę i podobnie jak Ty kiedyś powiedziałam sobie że nie chce mieć dzieci bo nie chcę być taką matką jak moja i nie chce zniszczyć i zatruc życia moim dzieciom tak jak ona robiła to przez wiele lat mnie i moim 2 braciom.
Tylko że ja poszłam o krok dalej niż Ty kochana bo ja modliłam się dzień w dzień żeby tych dzieci nie mieć......i chyba wymodliłam.......
Minęło półtora roku od czasu gdy straciłam swoje malutkie nienarodzone dziecko i nie mogę zajść w ciążę nadal...i nie wiadomo czy w ogóle zajdę.
Ostatnio zmieniłam lekarza bo półtoraroku to dość długo i wróciłam do bardzo fajnego mojego lekarza do którego chodziłam zanim się przeprowadziłam po ślubie. teraz musze dojezdzać kawałek do niego ale dobrze że do niego wróciłam.
okazało się że urosła mi 2 komorowa torbiel wielkości cytryny na lewym jajniku. miałam niedawno laparoskopie wycieli mi torbiel ale okazało się że to torbiel endometrialna a ja mam zaawansowana endometriozę III stopnia w IV stopniowej skali. 2 tygodnie po tej laparoskopii byłam na kontroli u lekarza i okazuje się ze przez 2 tygodnie zdążyła urosnąć mi torbiel na 2 jajniku...............................
gin daje mi 1 cykl na zajście w ciąże(co mało prawdopodobne dlatego tylko 1 próba) i jeśli się nie uda to zaczynamy terapię hormonalną leczącą endometriozę - po prostu symulujemy menopauzę! i tak co najmniej pół roku, pózniej powtórna laparoskopia żeby zobaczyć jak zareaguje na leczenie a później to się okaże w praniu!!!
Na razie staram sie o tym nie myśleć i nie łamać- ile można płakać- ale czasem mi ciężko i smutno! na razie staram się walczyć na łzy i rozpacz przyjdzie czas wtedy gdy oznajmią mi że nie mam szansy na dziecko a do tej pory zrobię wszystko żeby w ciążę zajść- może BÓG wybaczy mi moje modlitwy i ześle dzieciątko!
Pożyjemy zobaczymy....a gdyby nie wybaczył mi BÓG to tyle obok nas porzuconych dzieci że może warto jakieś dziecko uszczęśliwić ofiarując mu miłość, szczęście i rodzine, a może nie tylko jedno.:-)
A Tobie Anielico kochana i mężowi oczywiście bardzooo mocno wspłóczuję bo wiem co teraz czujecie! Doskonale wiem! nie będę Cię pocieszać bo wiem że żadne słowa nie ukoją Twojego bólu, żalu, gniewu...mogę Ci tylko życzyć siły, siły i wytrwałości w radzeniu sobie z tym bólem i pytaniami dlaczego???
Z perspektywy czasu mogę Ci tylko powiedzieć że czas goi rany choć pewnie teraz trudno Ci będzie w to uwierzyć- ja też nie wierzyłam półtora roku temu!
Ale naprawdę goi i choć blizny pozostaja to już nie bolą tak jak dawniej. Na początku boli codziennie, bez przerwy ale później będzie boleć tylko wtedy gdy pomyślisz...boleć boli ale potrafi się już nie płakać myśląc o swoim nienarodzonym maleństwie!
Mi zaraz po stracie pomogło forum Poronienie.pl -gdzie cierpiących jak ja kobiet było wiele!One czuły dokładnie to samo co ja, tak samo myślały.
Ale pomogło mi coś jeszcze kochana. Uświadomienie sobie, że pomimo bólu spowodowanego stratą, wiem co to znaczy zobaczyć 2 krechy na teście, co znaczy ogłosić to mężowi, rodzinie, znajomym całemu światu, co znaczy głaskac się po niewidocznym dla innych delikatnie zaokrąglonym brzuchu, mówić do niego, zastanawiac sie jak to będzie, planowac pokój dziecięcy, wymyślać imiona! Wiem jakie to szczęście i radość i o to szczęście i wszystkie te rzeczy powyżej ja jestem "bogatsza" od tych wszsystkich kobiet, którym z różnych powodów nie będzie dane takie szczęście, które tego wszystkiego co ja przeżyłam przez 10 tygodni, wspaniałych tygodni nie będą miały dane przeżyć...
A więc Kochana trzymaj się cieplutko, jakby coś to jestem tu żeby Cię wysłuchać i Ci pomóc na ile będę umiała. Podam Ci gg numer telefonu, jesli tylko będziesz tego potrzebowała. I jeszcze raz życzę Ci siły i wiary, wiary w lepsze jutro i w to że po burzy naprawdę wychodzi słońce, prędzej czy później:-)
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?