Witajcie kochane:)
Ja dziś na nogach od ok 4 rano:) piej kawusie i zbieram się niedługo do wyjścia po kilka rzeczy.
Słoneczka wyjeżdżamy dziś ok 2 w nocy ale już teraz chciałam się pożegnać bo potem bedę musiała pakować wszystko. Życzę Wam kochane spokojnych, miło spędzonych i radosnych chwil:***
Odezwe się za 2 tyg jak wrócimy, całuje Was mocno i ściskam:***
Ps HOPE Skarbie nawet nie wiesz jak mnie serce boli po twoim poście:((( już myślałam, że wszystko jest na dobrej drodze:( Trzeba cały czas mieć nadzieję, że jednak rehabilitacja przyniesie efekty, wiem że to frustrujące widzieć cierpiące dziecko i brak rezultatów tych wszystkich ćwiczen ale Maciuś to cudowny chłopiec i na pewno jeszcze dogoni prędzej czy pózniej rówieśników a to co teraz Skarbie przeżywasz będzie jedynie przykrym wspomnieniem.
Z całych sił trzymam kciuki za Maciusia a Tobie Słonko życzę dużo siły. Całuje Was tak mocno jak tylko potrafię i ściskam:*:*:*
Pamiętaj jak byś chciała pogadać czy po prostu się wyżalić to jestem 24 godz na dobę do Twojej dyspozycji:)
Trzymajcie się cieplutko moje Skarby:***
Papa kochane do poklikania za 2 tyg:***
anielicao217-07-2010 10:02
Hope znam dzieci, które mając roczek nie raczkowały i ponoc tez były cofniete w rozwoju fizycznym,ale z biegiem czasu wszystko sie wyrównało. Ponoć ja miałam problemy ruchowe i majac rok tylko siedziałam o raczkowaniu nie bylo nawet mowy. Rehabilitacja na pewno pomoże choć potrzeba cierpliwości. Sciskam mocno:*
muśka17-07-2010 23:33
Witam nocką Skarby:)
Nawet 5 minut dziś nie zdrzemnęłam się, mam tyle energii w sobie:) Mój M śpi, Ewunia także a mi się nie chce, po co spać jak za godzine i tak musiała bym wstawać:) wyprostowałam sobie włoski, zrobiłam kawusię, umyłam ekspres i jestem już gotowa do drogi:)
Duchota okropna aż nie ma czym oddychać:/
Słoneczka życzę miłej niedzieli, buziaczki i dobrej nocki:****
gwiazdeczka2118-07-2010 16:29
Witajcie
mam pewien problem i jesli ktoras z was byla w podobnej sytuacji albo wie cos s wiecej niz ja
na ten temat to prosze odpiszcie
Zaczne od poczatku: Chodzi o to ze poł roku temu zakonczyłam branie tabletek anty najpierw 3mies brałam YAZ ale mi nie pasowały bo cały czas miała plamienia wiec przerzuciłam sie na yasmin i było wszystko dobrze potem odłożyłam je bo jak juz pisałam kiedys staralismy sie o dzidzie ale teraz po 6miesiecznej przerwie
zaczełam brac znow yasmin ale dzis moj 9dc a ja mam plamienia od kiedy skonczyła mi sie @ czyli od 3dni
moje pytania brzmia:
1) Dlaczego po tych tabletkach rowniez mam plamienia skoro kiedys było wszystko dobrze
2) Jeśli odłożę je dziś tj w 9dc to od kiedy mam
liczyc cykl zeby wiedziec kiedy dostane normalna @ czy liczyc od tego krwawienia z odstwienia ktore dostane czy od poprzedniej @
3) Czy bardzo zaszkodzi takie odłożenie tabletek mojemu organizmowi czy lepiej poczekac do konca opakowania
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi!!
szylwinka86:))18-07-2010 21:08
Witam skarby:*
wredna małpa dzis po południu przylazla....
dała nadzieje.... i zabrała. Dwa tygodnie mnie zwodziła, żeby potem jej przyjscie bardziej bolało... i wiecie co? udało się tej @ strzeliła w dzięsiątkę;(((((
wybaczcie, jak sie ogarne to napisze do Was Serca Wy moje.....
buziaki:***
Kornik19-07-2010 09:50
ależ naskrobałyście, dziewczyneczki przez tych kilka dni :) a ja tu tylko na chwilkę przerwy w pracy wpadłam :)
Szylwinka, kochana, nie będę Ci pisać, że teraz masz nowy cykl starań, więc głowa do góry - bo jakoś dzisiaj sama mam doła, że KOLEJNY cykl przede mną...
rozumiem Cię i bardzo mocno trzymam kciuki, żeby to już była ostatnia @!!!
ja w tym tyg idę do gina po dalszy plan działania...
Olu, taką radością i optymizmem powiało z Twojego wpisu, że aż mnie Tym zaraziłaś - teraz już na pewno wszystko pójdzie dobrze i niedługo dwie grube krechy potwierdzą dwa bijące serduszka :)))
niestety mimo, że bardzo bym chciała, to nie potrafię pomóc odnośnie kwestii malutkich dzieci, bo po prostu nie mam absolutnie żadego doświadczenia...
Hope, mam nadzieję, że z Maciusiem jest tak jak Anielica pisze i że niedługo dogoni inne dzieci w ruchliwości, byle tylko te upały już minęły - może to też jest przyczyna, że nie chce ćwiczyć, w końcu nawet dorośli najchętniej leżą plackiem w ostatnim czasie.
Musia, ale Ci fajnie :))) ja już nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam nad morzem... wypoczywajcie sobie za nas wszystkie, które zostały na forum ;) i wracajcie już we czworo :)))
dziękuję wam za pociechę w tym rwaniu zęba - nie było tak strasznie, jak to sobie (bagatela - od półtora roku) wyobrażałam :) minuta rwania, może nawet nie i po krzyku :) do soboty byłam na ketonalu, bo wdało się chyba zapalenie (spuchłam jak na kreskówkach) ale już szczęśliwie wszystko schodzi i nie boli.
pozdrawiam Was dziewczynki w ten kolejny gorący dzień :***
MoniaW19-07-2010 19:36
Witajcie kochane:)))
Ależ tu się ostatnio cichutko zrobiło???Chyba każda odpoczywa:))
Musiu odpoczywajcie i cieszcie się urlopem:))I słoneczka Wam życzę jak najwięcej:)
korniku, Szylwinko przykro mi że kolejny cykl przed wami:((I bardzo dobrze rozumiem Wasze rozgoryczenie ale wierzę i wiem że się Wam uda i mocno Wam kibicuję:)))Sama jestem przykładem na to że mozna pokonać chorobę i być najszczęśliwszą kobietą na świecie:))
Kornik, to dobrze że nie było tak tragicznie z tym dentystą. A opuchlizna mam nadzieję szybko znika albo już zniknęła...
Hope, nie załamuj się, wszystko będzie dobrze, Maciuś dogoni rówieśników i będzie brykał tak że za nim nie nadążysz!!!!Dużo cierpliwości, dziewczyny maja racje, upały tez robią swoje...Pozdrawiam serdeczniE:))I buźki dla Maciusia:))
Wierzę że bedzie tylko lepiej:)
A ja kochane byłam znów u pediatry i powiem Wam , że niektórych lekarzy to bym pod sciane postawiła i rozstrzelała:((((((((jestem taka wsciekła , ze takie konowały pracują i to w dodatku z dziećmi. Pisałam Wam że byłam w czwartek u pediatry bo mnie buźka Piotrka a raczej to co w buźce niepokoiło to mi powiedzial , że to od gorąca i mam nic z tym nie robić a dziecko mi coraz mniej jadło;((
Poszłam dziś z mężem do przychodni i dostaliśmy się do młodej aczkolwiek bardzo zaangażowanej pani doktor która robi staż na pediatrii i okazało się że moje słoneczko ma plesniawki, takie serkowate a nie na całej powierzchni i przez o mi nie je:((Skrupulatnie go przebadała, gardziołek, uszka, osłuchowo i wszystko ok a kaszel i chrypka to od tej właśnie pleśniawki. DOstałam nystatynę i aphtin i mu mam naprzemiennie 3-4 razy dziennie pędzlować gardełko....
I mam nadzieję że już będzie dobrze:))
Powiem Wam że moje dziecko do 4 miesiaca życia w dzien nie sapło za duzo a jak spał to max 3 razy po pół godziny. Teraz śpi do 4-5 godzin w dzięń ale noce od początku to koszmar. Ciągle się wybudza, budzi, a jak tak wstaje po 20 razy w końcu kapituluję i biorę go do łóżka....Dziś w nocy to już straciłam cierpliwość i krzyczałam na niego że nie śpi:((Ja jestem tak niewyspana że chodze po ścianach:(((Odkąd się urodził to w nocy ciągiem przeyspiam max 2 godziny a potem co godzinę, co pół, co dwie wstaje do Piotrka......
Ale pocieszam się tym że z tego wyrośnie:)))
Agarko pozdrawiam ciebie i Twoje dzieciaczki:))Bardzo chciałabym je zobaczyć:)))
Może kiedyś będę miala taką okazję:))dziewczyny, jeśli któraś chciałaby mnie dodać do znajomych na nk to podaję mój e-mail piszcie , tam podam namiary:) monia_b24@o2.pl
Pozdrawiam Was wszytskie:)))Uciekam jakąś kolacje wciągnąć i będe małemu kąpiel szykować:))
HOPE19-07-2010 21:05
Witajcie Kochane.
Wreszcie mam czas zeby conieco naskrobac do Was bo moj Skarbek spi jak suselek juz od 19:45 :)
Po pierwsze dzieki dziewczynki za slowa pocieszenie odnosnie mojego problemu z Macisiem..Wiem ze nie ma sie czym zalamywac bo to i tak nic nie da a tylko zaszkodzi...Tego dnia mialam strasznego dola i musialam te moje smutki gdzies wylac ale teraz jak sie z tym wszystkim przespalam i sie uspokoilam troszke to juz inaczej do tego podchodze...Wiem ze to nie bedzie trwalo wiecznie to napiecie i napewno przyjdzie dzien kiedy po wizycie pani neurolog zarzadzi koniec rehabilitacji bojuz nie bedzie takiej potrzeby..Wiem ze musze byc cierpliwa i spokojnie czekac na rezultaty a nie poddawac sie i dolowac..Teraz najwazniejsze jest cwiczenie no i odpowiednie zabawy zeby stymulowac te miesnie ktore pracuja nieprawidlowo...Mam nadzieje ze dojdziemy z tym wszystkim do ladu za jakis czas i ze Macius zacznie fikac i brykac jak inne dzieciaki :)
Kochane wiecie co strasznie Was przepraszam ze tak zaniedbalam odpisywanie kazdej z Was z osobna...Przede wszystkim chyba nie powitalam nowych kolezanek na forum ktore juz teraz nie sa az takie nowe hihi :)A wiec witajcie i bardzo sie ciesze ze nasza forumowa rodzinka sie powieksza :)Im nas wiecej tym weselej no i wieksze doswiadczenie a borykamy sie tu z roznymi problemami wiec wieksze prawdopodobienstwo ze ktos tez cos podobnego przechodzil i moze pomoc :)
Wiecie ja ostatnio tez padam normalnie bo Maciusiowi cos sie zegar biologiczny nastawil na wstawanie bardzo wczesnie rano a wczoraj to juz w ogole dal czadu bo od 2 w nocy nie spalam...Kurcze zaczal sie strasznie kercic i rzucac w lozeczku i wybudzac az w koncu o 3 sie rozbudzil totalnie...Dalam mu flache bo myslalam ze z glodu no i wypil mi duzo bo 200ml no i myslalam ze bedzie spokoj a ten sie tak rozbudzil ze zaczal spiewac :)Jak teraz o tym pomysle to jest to nawet zabawne ale o tej 3 rano wcale mi nie bylo do smiechu...Normalnie sie tak rozgadal i takie smieszne dzwieki wydobywal z siebie jakby naprawde spiewal a ja oczy jak szparki i czekalam kiedy usnie..Kilka razy musialam wstawac zeby mu smoczka podac az w koncu zasnal a raczej tak mi sie wydawalo bo po 15 min znowu zaczal sie krecic i poplakiwac przez sen i tak too trwalo az do 6 kiedy sie juz calkiem obudzil ...Kurcze taka bylam wkurzona ze ani mi sie z nim bawic nie chcialoa on jeszcze caly czas sie do mnie usmiechal tak ze w koncu mi przeszlo bo ten jego usmiech to potrafi rozczulic :)Kurcze ale ostatnio jakos tak niespokojnie spi i kilka razy musze wstawac zeby mu smoka dac lub troche wody na spaniu lub po prostu uspokoic...Tak ze Moniu wiem co przechodzisz choc ja nie mialam tak zle ze przez caly czas tak bylo bo to od jakiegoc czasu sie dzieje...mam nadzieje ze szybko to minie i juz bedzie spal spokojniej a ja z nim bo ilez mozna chodzic niewyspanym kurcze...No ale takie uroki macierzynstwa.... :)
Kochane teraz postaram sie pisac czesciej jesli oczywiscie mi moj szkrab pozwoli bo przez te ostatnie upaly to tez zrobil sie troche bardziej markotny i wiecej czasu musze mu poswiecac niz zazwyczaj..No i sobie do serca wzielam to ze musze czesciej z nim cwiczyc wiec to tez wymaga czasu ...Ale pamietajcie ze czyatm Was dziennie no i przede wszystkim bardzo kibicuje naszym staraczkom zeby w koncu mogly nam sie tu chwalic 2 kreseczkami a szampan sie chlodzi caly czas w lodowce wiec z przyjemnoscia wypije zdrowko nowych fasolek :)
Spijcie dobrze kochane i milego dnia zycze wszystkim jutro :)Pozdrawiam i caluje !!!!
asia_2419-07-2010 22:46
sylwinka a tak myślałam ze jednak się uda a tu małpa przyszła:((((
Kornik ale ulga ze nie musiałaś przechodzić nawet czegoś podobnego do mnie tylko szybciutkie rwanie, żadnej z was tego nie życzę.
MoniaW jak dobrze że poszłaś jeszcze do innego pediatry i trafiłaś na tak sumienną lekarkę, ja też zauważyłam ze jak ktoś się dopiero uczy to sprawdza wszystko i docieka każdej sprawy a nie zwala na coś innego jak (np pogoda) lub bagatelizuje sygnały rodziców.
Mój Łukaszek to od 5 do ok 14 miesiąca spał w dzień zawsze 2 razy po ok 1,5 godzinki. A co do nocek to od początku budził się tak ze 2 razy na karmienie do ok 12-13 miesiąca, niby tylko 2 razy ale przez ten rok byłam już wymęczona tym strasznie. No i też miałam kilka takich nocek że obudził śię koło 2-3 i nie chciał zasnąć i też już po czasie zaczęłam mieć podniesiony głos na niego ze dlaczego nie chce spać ale zawsze tak po ok 1 - 1,5 godzinki odkładałam go i zasypiał. Moniu jak Piotruś ma skończone 6 miesięcy to możesz mu podawać kaszki na dobry sen one pomogły mi aby Łukaszek przesypiał cale nocki, bo te zwykłe to nic nie dawały. Zawsze do wieczornej butli co robię 210 widy i 7 miarek mleka dodaje 4 miarki tej kaszki i wtedy go nasyci że przesypia mi nocki. Jak by co to od razu taka kaszka nie zdziała w pierwszą noc ale tak po 2 - 4 tygodni powinno już dawać rezultat. No chyba że karmisz piersią i on jeszcze potrzebuje tej bliskości, ale warto spróbować:)
asia_2419-07-2010 22:49
Hope to dobrze że już nie myślisz negatywnie, bo to tez ma wpływ na Maciusia. Kochana jeszcze trochę poczekaj na rezultaty bo dopiero od niedawna macie tą rehabilitację. A co do zmian Maciusia podczas tych upałów to nie ma się co dziwić na każdego one zaczynają działać negatywnie:(
Kornik20-07-2010 08:50
Monia mieliście szczęście, ze trafiliście na bardzo młodą lekarkę, bo oni faktycznie są najbardziej zaangażowani. Moja szwagierka kiedyś chodziła do praktykantki dentystki, leczyła u niej zęba kanałowo: chodziła niezliczoną ilość razy i bardzo długo za każdym razem siedziała w gabinecie. Kiedy praktykantka w końcu skończyła tego zęba i powiedziała dentystce u której była na stażu (czy praktyce) co podawała i w jakich ilościach, to tamta złapała się za głowę i powiedziała, że jak będzie tak leczyła pacjentów to NFZ z torbami puści... :|||
a z drugiej strony... jak chodzę z psem do lecznicy gdzie pracują sami młodzi weterynarze, to w połowie przypadków przyczynę problemów upatrują w alergii, a w drugiej połowie muszę zadowolić się stwierdzeniem "...bo to labrador". Za to, kiedy idę do starego weta, często słyszę, że to czy tamto jest przez takie czy inne bakterie...
Więc chyba na tych lekarzy nie ma reguły i musimy trzymać się tych, których z doświadczenia cenimy :)
Ja również jestem ciekawa Was i Waszych maluszków i chętnie bym obejrzała zdjęcia na nk :)nie będę podaławła @ bo i tak wywalam wszystkie wiadomości, których nadawców nie znam (ostatnio często z jakimiś wiagrami w załączniku ktoś wysyła i już mam dość tej poczty, nawet zastanawiam się, żeby zmienić adres...)
Ola8020-07-2010 10:41
Dzień dobry dziewczynki :)
ja w trakcie drugiego śniadania, więc mogę trochę naskrobać do was :)
W niedzielę byliśmy u naszej Agi kochanej. Jejku jak trojaczki już urosły :) ostatni raz je widziałam w lutym, więc malutke jeszcze były, a teraz... nieźle sobie wyglądają. A jak piszczą :) hihi Mój P to w drodze powrotnej stwierdził, że on to chyba na razie jedno woli dziecko :) ale jak będzie dwójka to też sobe radę będziemy musieli dać. A dziewczynki to takie podobne, że trudno je odróżnić. Choć mój P to stwierdził, że jedna wyższa jest. No ja nie wiem jak on to zobaczył, ale skoro tak mówi :) tyle że nie wiedział która jest wyższa. Podejrzewam że moja ulubienca-Carinka.
Ja dalej na zastrzykach. Spać bym mogła całymi dniami i głowa strasznie mnie boli często. Ale tak to się super czuję i nie narzekam.
Hope kochanie, dopiero przeczytałam twoje wiadomości. Jejku tak mi przkro że przechodzisz takie dołki. Kochana, 2 miesiące to nie jest dużo i uwierz mi że szybko to nadgonicie. Mojej koleżanki córka tak samo wg lekarzy dwa miesiące opóźniona była, a teraz się jej roczek zbliża i zasuwa na czworaka że trzeba patrzeć gdzie ucieka, bo nadążyć nie można. Co prawda przez to że dalej ma te rehabilitacje i problem z mięśniami nóg, to nie mogą jej jeszcze uczyć chodzić, sama ma stawać na nogi jeśli będzie się czuła pewnie. Ale skarbie, każde dziecko jest inne, w tej chwili pewnie cię to gnębi, że Maciuś nie jest taki ruchliwy, ale uwierz mi, on ma dopiero pół roczku, jeszcze jest czas na to by szalał. Wiem że masz też pewnie porównane z koleżanką która troszkę wcześniej urodziła, ale nie stresuj się. Popatrz na pewno każde z naszych rodziców jak się urodziliśmy też miało taki problem, pewnie ktoś później się przewracał na boczki, ktoś później miał zęby, albo późnej raczkował. A teraz tego po nas nie widać. Najważnejsze że jest zdrowy, a rehabilitacja potrafi zdziałać cuda, tylko trzeba codzennie ją wykonywać. Sama widziałam jak córcia koleżanki się męczyła podczas takich "zabaw-ćwiczeń" ale teraz widać wielką różnicę. Musicie się na razie przemęczyć, wiem że łatwo mi się pisze, bo ja tego nie przechodzę, ale kochana pomyśl sobie że już niebawem wszystko będzie ok. A może tak dla spokoju przejść się jeszcze do innego lekarza? Czasem warto pójść do jeszcze innego, bo może akurat ten jest typem który widzi tylko takie negatywne rzeczy. Nastraszył was i teraz to przeżywacie. Kochana, bardzo wam życzę zdrówka, spokoju i pozytywnych myśli. Trzymam za ciebe i Maciusia kciuki :)
Musia to pewnie się na plaży wyleguje i jeszcze bardziej brązowa wróci :) ah jak jej zazdroszczę wypoczynku.
Monia widzisz co lekarz to inna teoria. Dobrze że trafiliście na kompetentną lekarkę i wiecie na czym stoicie.
Kornk wysłałam ci zaproszenie na NK.
Asia tak sobie ostatnio myślałam, że po dzieciach widać jak czas ucieka. Niedawno tutaj nam pisałaś o ciąży, a teraz Łukaszek w sierpniu będzie miał 1,5 roku. jejku ale to zleciało szybko. Zobaczysz do września szybko zleci i będziesz już po rozprawie pierwszej. Życzę ci dużo siły, bo sama wiem co to rozwód i ile nerwów kosztuje. Powodzenia
Gwiazdeczka myślę że z takimi pytaniami to powinnaś uderzyć do lekarza a nie do nas. Wg mnie to po prostu organizm znów musi się przyzwyczaić do hormonów i przy pierwszym opakowaniu mogą się takie plamienia pojawić. Ja teraz przez miesiąc brałam antyki i też miałam codzienne plamienia, więc może po prostu przeczekaj ten pierwszy i drugi miesiąc. I zobaczysz co sie będzie działo. Ja bym nie odkładała pigułek. Dopiero sobie narobisz mętliku. Organizm pewnie też to odczuje. Dlatego ja bym na twom miejscu nadal brała te pigułki.
Szylwinka, przykro mi, myślałam że będzesz się nam tu chwaliła wysoką betką, a @ przyszła. Ale kochana uszy do góry, musi się kiedyś udać.
Promyczku, teraz się pomęczysz, ale jaką potem będziesz miała satysfakcję z tej twojej nauki :) Co do księgowośc, to ja poszłam na łatwiznę i oddałam to do biura rachunkowego. Dla mnie to szkoda czasu a kwota którą płacę jest do przeżycia, zwłaszcza że obojętne jak mam problem, czy pytanie to dzwonię i mówią co i jak. A co do znajomych, to wiesz jak myślę, że może nie chcą mieć po prostu dzieci, dlatego nie rozmawają o tym. Takie pary też się zdarzają i budzą się czasami dopiero gdy do 40tki się zbliżają. Ale kochana ja wierzę, że u was to niebawem się podzieje tak że ujrzysz upragnione II kreseczki. Wiesz skoro lekarz dał wam pół roku na naturalsik to się starajcie ile wlezie :) a że to sama przyjemność to tym bardziej :) wiesz psychika też dużo potrafi zdziałać, więc skoro teraz wiesz że u ciebie jest wszystko ok to tym bardziej są duże szanse na dzieciątko.
Ok kochane, ja zmykam, bo się jak zwykle rozpisałam. Mam sporo pracy, ale oszczędzam się, bo muszę się przyzwyczaić do lżejszego trybu życia :) leżakuję popołudniami ile się da, wypoczywam i staram się nie stresować byle czym. Najważnejsze jest zdrowie i tego się teraz trzymam. I tym pozytywnym akcentem żegnam was moje kochane.
Do następnego spisania się :)
całuski i pozytywne fluidki wam ślę
Agakrak20-07-2010 10:57
Hope, tak się cieszę że juz myślisz inaczej, tzn bardzo pozytywnie. Ja tez jestem pewna że ta rehabilitacja wreszcie przyniesie dobry skutek i Maciuś bedzie sie normalnie w swoim tempie rozwijał.Zreszta oczywiscie uważam że się normalnie rozwija tyle że na niektóre rzeczy musi troche dłużej poczekać:-) masz cudownego synka, Ty jestes wsapniałą mamą i kiedys on Ci to wynagrodzi.Czuję się szczególnie z Wami związana może dlatego że właściwie całą ciążę przechodziłyśmy razem i bardzo bardzo chciałabym by Maciuś rósł zdrowo i by był szczęśliwym dzieciakiem!Gdybys tylko czuła taką potrzebę tp pisz, dzwoń, przyjeżdżaj- co tylko chcesz:-)
Olka, spędzilismy dzięki Wam cudowna niedzielę i mam tylko nadzieję że pozytywnie napatrzyliście się na nasze dzieci a nie ze strachem;-)
Powiem Wam dziewczyny że Olka wyglada kwitnąco i już nie mogę się doczekać gdy będzie chodzić z brzuszkiem!
Jeżeli chodzi o spanie to powiem Wam że jak czytam Wasze posty to stwierdzam że nie mam co narzekać bo moje dziewczyny śpią własciwie od około 20 do 7-8 rano a Mikołaj co prawda budzi się w nocy na butelkę ale tylko raz tak około 4 rano a potem dalej śpi do 8. Tylko gdy były te upały to czasami budzili sie około 6 rano. W dzień sypiaja 2 razy tak po około 1-1,5 godz. Teraz własnie śpią smacznie a ja dzisiaj jestem z nimi w domku bo na 15 wybieramy się na profilaktyczną wizyte do neurologa do szpitala w którym się urodziły.Mam nadzieję że wszystko będzie ok.A ja mam chwilkę więc usiadłam na balkonie i postanowiłam coś skrobnąć do Was.
Asiu, ja stosowałam jakis czas na noc kleili kukurydziane ale mieli po nich zatwardzenie a Mikołaj własciwie tak samo po nich się budził jak zwykle więc zaprzestałam Powiedz proszę jaką kaszkę Ty sosowałaś, moze jakąś inną i może ją wypróbuję.
Musiu, pewnie przeczytasz mojego posta dopiero po powrocie, ale strasznie Ci zazdroszczę tego wyjazdu.Ja jestem urodzona w górach ale morze kocham i już nie mogę się doczekać kiedy my będziemy mogli się wybrać z naszymi dziećmi i psem. Wogóle powiem Wam że nasza sunia strasznie zaczyna się maluchami opiekować. Stoi przy nich gdy przyjdą nieznane osoby, liże ich np po nóżkach gdy płaczą i to ich uspokaja.Wiedziałam że mamy cudownego psa i jestem pewna że gdy tylko dzieci troszkę podrosną to zostaną wieeelkimi przyjaciółmi.Zreszta Goldeny są stworzone do dzieci.
A w Krakowie od wczoraj jakaś normalna pogoda panuje, trochę polało i inaczej juz się żyje.
Dziewczyny starjające się- wiem jakie to uczucie gdy @ się spóźnia, człowiek już sobie wyobraża że to już ciąża a tu jak na złość pojawia się@. Człowiek ma wszystkiego dość i traci ochotę i nadzieję. Ja dokładnie to samo przechodziłam co Wy, ale pamiętajcie że ZAWSZE jest jakieś wyjście z sytuacji i tak czy inaczej jeżeli naprawdę bardzo pragniecie dziecka to będziecie je miały, tylko nie wolno sie poddawać!
I jestem pewna że następna w kolejce jest Olka, tak więc Hope, mroź ostro tego szampana bo niedługo trzeba będzie wypić za 2 wielkie krechy u Olki!
Pozdrawiam wszystkich gorrrąco i życzę miłego dnia!
Agakrak20-07-2010 11:05
Olka, Twój M ma rację- jedna jest wyższa i jest to właśnie Carinka. Oj cos czuję że ta dziewczyna to da nam popalić. Ostatnio zauważyłam że jest strasznie rozkapryszona i za wszelką cenę chce postawic na swoim i najchetniej by chciała by tylko nią się zajmować.Ale mam nadzieję że poda sie trochę do cioci Oli i wyrośnie na super dziewczynę:-)
Widać Twój M trochę się wystraszył takiej ilości dzieci i wcale mu się nie dziwię. Ale wiesz, gdyby cos to mam i trzymam dla Ciebie ten wieelki wózek;-)
petronela20-07-2010 17:12
MoniaW
PISAŁAM CI ZE TO PLESNIAWKI
renatanina20-07-2010 17:48
cześć dziewczyny!!!!!!!!!!!! czytam i zazdroszcze Waszego szczęścia. jestem 3 miesiące po ślubie i czekam na dzidziusia a tu nic.... miałam problemy z endometriozą ale ginekolożka twierdzi że po zabiegu mogę mieć dzidziusia.może słyszałyście coś o tej chorobie i czy ktoś zna przypadek zajścia w ciąże?
promyczeeek2820-07-2010 18:06
witajcie
Olu, Aga fajnie ze udalo Wam sie spotkac i ze bylo sympatycznie.:)
Olu wlasnie sie zastanawialam jak Ty znosisz przyjmowanie hormonow...ja mam dodatkowo niskie tsh wiec wiem co to znaczy gdy oczka sie kleja juz od 14. ale najwazniejsze ze optymizm jest obok tej sennosci i bolow glowki- inaczej jest znosic te niedogodnosci, gdy ma sie szczytny cel:)
Anielico a co tam u Ciebie? Jak się trzymasz- pewnie znalazlas sobie jakies fajne dodatkowe zajecie ... Mam nadzieje ze z mezem powoli sie uklada ...trzymam kciuki kochana
Niunia a jak Ty znosisz koncowke ciazy? Pewnie jest coraz ciezej zwlaszcza w te duchoty. pozdrawiam Ciebie serdecznie
Raratko a u Ciebie co słychać- wybierasz sie nieglugo do ginka?
Witam nowa kolezanke. Co do endometriozy, to odpowiednie leczenie i ciaza jest mozliwa, przykladem jest moja kolezanka z ktora lezalam w szpitalu podczas laparoskopii. Pamietam ze miala rozlegla endometrioze, przez trzy miesiace brala zastrzyki hormonalne- ktore wstrzymaly miesiaczke a po bodajze 2 miesiacach zaszla w ciaze. Wiec wszystko jest mozliwe- bedzie dobrze:)
promyczeeek2820-07-2010 18:10
szylwinka86:)) wiem ze im dluzej @ nie przychodzi tym bardziej ma sie nadzieje ale i tym bardziej cierpi gdy w koncu sie ja ujrzy- przerabialam to juz nie raz. W tym cyklu tez dostalam w 34 dc, na dodatek gin mnie pocieszal ze wyglada jak by byla owulacja i ze wszystko wyglada cacy, ale niestety tsk nie bylo. Na dodatek wczoraj dzwonilam po wyniki cytologii i recepcjonistka mi powiedziala ze musze przyjechac do prof bo nieciekawie to wyglada, znow to zapalenie- zawsze cos...
renatanina20-07-2010 18:37
ja też miałam zabieg laparoskopowy i potem półroczne leczenie tabletkami...teraz już nic nie rośnie na moim jajniczku. tak bym chciała żeby już się udało... czasami ktoś nie chce i ma dzidziusia...
Ola8020-07-2010 19:54
Aguś mój M to raczej nie przestraszył się, tylko zdał sobie sprawę ile to jest roboty przy takich maleństwach :)
A co do Carinki, to podobno coś się po chrzestnych dziedziczy, nawet tych planowanych, więc jest szansa, że Carinka na fajnistą dziołszkę wyrośnie hihi :) mój P miał mieć innego chrzestnego, ale coś tam wypadło i nie dojechał, i charakter ma bardziej po tym niedoszłym chrzestnym a nie po tym który nim został :)
My też super niedzielę spędziliśmy. I mimo pisków nie napatrzeliśmy się negatywnie, tylko tak że wiemy że dzieci to cud i szczęście. A poza tym twój M tak opowiadał mojemu P o dzieciakach, że P stwierdził że nie ma to jak być tatą :) Znalazłam bardzo fajny magnez na lodówkę o takiej treści:
"Każdy może być ojcem, ale trzeba być kimś wyjątkowym by być tatą"
zamierzam mojemu P go podarować gdy wyjdziemy z kliniki po transferze - taka miła niespodzianka. Mam nadzieję, że go zaskoczę :)
p.s Aga mam nadzieję, że będę miała po ciąży taką figurkę jak ty ;-)
Hura! Chyba się udało!
Witajcie kochane:)
Ja dziś na nogach od ok 4 rano:) piej kawusie i zbieram się niedługo do wyjścia po kilka rzeczy.
Słoneczka wyjeżdżamy dziś ok 2 w nocy ale już teraz chciałam się pożegnać bo potem bedę musiała pakować wszystko. Życzę Wam kochane spokojnych, miło spędzonych i radosnych chwil:***
Odezwe się za 2 tyg jak wrócimy, całuje Was mocno i ściskam:***
Ps HOPE Skarbie nawet nie wiesz jak mnie serce boli po twoim poście:((( już myślałam, że wszystko jest na dobrej drodze:( Trzeba cały czas mieć nadzieję, że jednak rehabilitacja przyniesie efekty, wiem że to frustrujące widzieć cierpiące dziecko i brak rezultatów tych wszystkich ćwiczen ale Maciuś to cudowny chłopiec i na pewno jeszcze dogoni prędzej czy pózniej rówieśników a to co teraz Skarbie przeżywasz będzie jedynie przykrym wspomnieniem.
Z całych sił trzymam kciuki za Maciusia a Tobie Słonko życzę dużo siły. Całuje Was tak mocno jak tylko potrafię i ściskam:*:*:*
Pamiętaj jak byś chciała pogadać czy po prostu się wyżalić to jestem 24 godz na dobę do Twojej dyspozycji:)
Trzymajcie się cieplutko moje Skarby:***
Papa kochane do poklikania za 2 tyg:***
Hope znam dzieci, które mając roczek nie raczkowały i ponoc tez były cofniete w rozwoju fizycznym,ale z biegiem czasu wszystko sie wyrównało. Ponoć ja miałam problemy ruchowe i majac rok tylko siedziałam o raczkowaniu nie bylo nawet mowy. Rehabilitacja na pewno pomoże choć potrzeba cierpliwości. Sciskam mocno:*
Witam nocką Skarby:)
Nawet 5 minut dziś nie zdrzemnęłam się, mam tyle energii w sobie:) Mój M śpi, Ewunia także a mi się nie chce, po co spać jak za godzine i tak musiała bym wstawać:) wyprostowałam sobie włoski, zrobiłam kawusię, umyłam ekspres i jestem już gotowa do drogi:)
Duchota okropna aż nie ma czym oddychać:/
Słoneczka życzę miłej niedzieli, buziaczki i dobrej nocki:****
Witajcie
mam pewien problem i jesli ktoras z was byla w podobnej sytuacji albo wie cos s wiecej niz ja
na ten temat to prosze odpiszcie
Zaczne od poczatku: Chodzi o to ze poł roku temu zakonczyłam branie tabletek anty najpierw 3mies brałam YAZ ale mi nie pasowały bo cały czas miała plamienia wiec przerzuciłam sie na yasmin i było wszystko dobrze potem odłożyłam je bo jak juz pisałam kiedys staralismy sie o dzidzie ale teraz po 6miesiecznej przerwie
zaczełam brac znow yasmin ale dzis moj 9dc a ja mam plamienia od kiedy skonczyła mi sie @ czyli od 3dni
moje pytania brzmia:
1) Dlaczego po tych tabletkach rowniez mam plamienia skoro kiedys było wszystko dobrze
2) Jeśli odłożę je dziś tj w 9dc to od kiedy mam
liczyc cykl zeby wiedziec kiedy dostane normalna @ czy liczyc od tego krwawienia z odstwienia ktore dostane czy od poprzedniej @
3) Czy bardzo zaszkodzi takie odłożenie tabletek mojemu organizmowi czy lepiej poczekac do konca opakowania
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi!!
Witam skarby:*
wredna małpa dzis po południu przylazla....
dała nadzieje.... i zabrała. Dwa tygodnie mnie zwodziła, żeby potem jej przyjscie bardziej bolało... i wiecie co? udało się tej @ strzeliła w dzięsiątkę;(((((
wybaczcie, jak sie ogarne to napisze do Was Serca Wy moje.....
buziaki:***
ależ naskrobałyście, dziewczyneczki przez tych kilka dni :) a ja tu tylko na chwilkę przerwy w pracy wpadłam :)
Szylwinka, kochana, nie będę Ci pisać, że teraz masz nowy cykl starań, więc głowa do góry - bo jakoś dzisiaj sama mam doła, że KOLEJNY cykl przede mną...
rozumiem Cię i bardzo mocno trzymam kciuki, żeby to już była ostatnia @!!!
ja w tym tyg idę do gina po dalszy plan działania...
Olu, taką radością i optymizmem powiało z Twojego wpisu, że aż mnie Tym zaraziłaś - teraz już na pewno wszystko pójdzie dobrze i niedługo dwie grube krechy potwierdzą dwa bijące serduszka :)))
niestety mimo, że bardzo bym chciała, to nie potrafię pomóc odnośnie kwestii malutkich dzieci, bo po prostu nie mam absolutnie żadego doświadczenia...
Hope, mam nadzieję, że z Maciusiem jest tak jak Anielica pisze i że niedługo dogoni inne dzieci w ruchliwości, byle tylko te upały już minęły - może to też jest przyczyna, że nie chce ćwiczyć, w końcu nawet dorośli najchętniej leżą plackiem w ostatnim czasie.
Musia, ale Ci fajnie :))) ja już nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam nad morzem... wypoczywajcie sobie za nas wszystkie, które zostały na forum ;) i wracajcie już we czworo :)))
dziękuję wam za pociechę w tym rwaniu zęba - nie było tak strasznie, jak to sobie (bagatela - od półtora roku) wyobrażałam :) minuta rwania, może nawet nie i po krzyku :) do soboty byłam na ketonalu, bo wdało się chyba zapalenie (spuchłam jak na kreskówkach) ale już szczęśliwie wszystko schodzi i nie boli.
pozdrawiam Was dziewczynki w ten kolejny gorący dzień :***
Witajcie kochane:)))
Ależ tu się ostatnio cichutko zrobiło???Chyba każda odpoczywa:))
Musiu odpoczywajcie i cieszcie się urlopem:))I słoneczka Wam życzę jak najwięcej:)
korniku, Szylwinko przykro mi że kolejny cykl przed wami:((I bardzo dobrze rozumiem Wasze rozgoryczenie ale wierzę i wiem że się Wam uda i mocno Wam kibicuję:)))Sama jestem przykładem na to że mozna pokonać chorobę i być najszczęśliwszą kobietą na świecie:))
Kornik, to dobrze że nie było tak tragicznie z tym dentystą. A opuchlizna mam nadzieję szybko znika albo już zniknęła...
Hope, nie załamuj się, wszystko będzie dobrze, Maciuś dogoni rówieśników i będzie brykał tak że za nim nie nadążysz!!!!Dużo cierpliwości, dziewczyny maja racje, upały tez robią swoje...Pozdrawiam serdeczniE:))I buźki dla Maciusia:))
Wierzę że bedzie tylko lepiej:)
A ja kochane byłam znów u pediatry i powiem Wam , że niektórych lekarzy to bym pod sciane postawiła i rozstrzelała:((((((((jestem taka wsciekła , ze takie konowały pracują i to w dodatku z dziećmi. Pisałam Wam że byłam w czwartek u pediatry bo mnie buźka Piotrka a raczej to co w buźce niepokoiło to mi powiedzial , że to od gorąca i mam nic z tym nie robić a dziecko mi coraz mniej jadło;((
Poszłam dziś z mężem do przychodni i dostaliśmy się do młodej aczkolwiek bardzo zaangażowanej pani doktor która robi staż na pediatrii i okazało się że moje słoneczko ma plesniawki, takie serkowate a nie na całej powierzchni i przez o mi nie je:((Skrupulatnie go przebadała, gardziołek, uszka, osłuchowo i wszystko ok a kaszel i chrypka to od tej właśnie pleśniawki. DOstałam nystatynę i aphtin i mu mam naprzemiennie 3-4 razy dziennie pędzlować gardełko....
I mam nadzieję że już będzie dobrze:))
Powiem Wam że moje dziecko do 4 miesiaca życia w dzien nie sapło za duzo a jak spał to max 3 razy po pół godziny. Teraz śpi do 4-5 godzin w dzięń ale noce od początku to koszmar. Ciągle się wybudza, budzi, a jak tak wstaje po 20 razy w końcu kapituluję i biorę go do łóżka....Dziś w nocy to już straciłam cierpliwość i krzyczałam na niego że nie śpi:((Ja jestem tak niewyspana że chodze po ścianach:(((Odkąd się urodził to w nocy ciągiem przeyspiam max 2 godziny a potem co godzinę, co pół, co dwie wstaje do Piotrka......
Ale pocieszam się tym że z tego wyrośnie:)))
Agarko pozdrawiam ciebie i Twoje dzieciaczki:))Bardzo chciałabym je zobaczyć:)))
Może kiedyś będę miala taką okazję:))dziewczyny, jeśli któraś chciałaby mnie dodać do znajomych na nk to podaję mój e-mail piszcie , tam podam namiary:) monia_b24@o2.pl
Pozdrawiam Was wszytskie:)))Uciekam jakąś kolacje wciągnąć i będe małemu kąpiel szykować:))
Witajcie Kochane.
Wreszcie mam czas zeby conieco naskrobac do Was bo moj Skarbek spi jak suselek juz od 19:45 :)
Po pierwsze dzieki dziewczynki za slowa pocieszenie odnosnie mojego problemu z Macisiem..Wiem ze nie ma sie czym zalamywac bo to i tak nic nie da a tylko zaszkodzi...Tego dnia mialam strasznego dola i musialam te moje smutki gdzies wylac ale teraz jak sie z tym wszystkim przespalam i sie uspokoilam troszke to juz inaczej do tego podchodze...Wiem ze to nie bedzie trwalo wiecznie to napiecie i napewno przyjdzie dzien kiedy po wizycie pani neurolog zarzadzi koniec rehabilitacji bojuz nie bedzie takiej potrzeby..Wiem ze musze byc cierpliwa i spokojnie czekac na rezultaty a nie poddawac sie i dolowac..Teraz najwazniejsze jest cwiczenie no i odpowiednie zabawy zeby stymulowac te miesnie ktore pracuja nieprawidlowo...Mam nadzieje ze dojdziemy z tym wszystkim do ladu za jakis czas i ze Macius zacznie fikac i brykac jak inne dzieciaki :)
Kochane wiecie co strasznie Was przepraszam ze tak zaniedbalam odpisywanie kazdej z Was z osobna...Przede wszystkim chyba nie powitalam nowych kolezanek na forum ktore juz teraz nie sa az takie nowe hihi :)A wiec witajcie i bardzo sie ciesze ze nasza forumowa rodzinka sie powieksza :)Im nas wiecej tym weselej no i wieksze doswiadczenie a borykamy sie tu z roznymi problemami wiec wieksze prawdopodobienstwo ze ktos tez cos podobnego przechodzil i moze pomoc :)
Wiecie ja ostatnio tez padam normalnie bo Maciusiowi cos sie zegar biologiczny nastawil na wstawanie bardzo wczesnie rano a wczoraj to juz w ogole dal czadu bo od 2 w nocy nie spalam...Kurcze zaczal sie strasznie kercic i rzucac w lozeczku i wybudzac az w koncu o 3 sie rozbudzil totalnie...Dalam mu flache bo myslalam ze z glodu no i wypil mi duzo bo 200ml no i myslalam ze bedzie spokoj a ten sie tak rozbudzil ze zaczal spiewac :)Jak teraz o tym pomysle to jest to nawet zabawne ale o tej 3 rano wcale mi nie bylo do smiechu...Normalnie sie tak rozgadal i takie smieszne dzwieki wydobywal z siebie jakby naprawde spiewal a ja oczy jak szparki i czekalam kiedy usnie..Kilka razy musialam wstawac zeby mu smoczka podac az w koncu zasnal a raczej tak mi sie wydawalo bo po 15 min znowu zaczal sie krecic i poplakiwac przez sen i tak too trwalo az do 6 kiedy sie juz calkiem obudzil ...Kurcze taka bylam wkurzona ze ani mi sie z nim bawic nie chcialoa on jeszcze caly czas sie do mnie usmiechal tak ze w koncu mi przeszlo bo ten jego usmiech to potrafi rozczulic :)Kurcze ale ostatnio jakos tak niespokojnie spi i kilka razy musze wstawac zeby mu smoka dac lub troche wody na spaniu lub po prostu uspokoic...Tak ze Moniu wiem co przechodzisz choc ja nie mialam tak zle ze przez caly czas tak bylo bo to od jakiegoc czasu sie dzieje...mam nadzieje ze szybko to minie i juz bedzie spal spokojniej a ja z nim bo ilez mozna chodzic niewyspanym kurcze...No ale takie uroki macierzynstwa.... :)
Kochane teraz postaram sie pisac czesciej jesli oczywiscie mi moj szkrab pozwoli bo przez te ostatnie upaly to tez zrobil sie troche bardziej markotny i wiecej czasu musze mu poswiecac niz zazwyczaj..No i sobie do serca wzielam to ze musze czesciej z nim cwiczyc wiec to tez wymaga czasu ...Ale pamietajcie ze czyatm Was dziennie no i przede wszystkim bardzo kibicuje naszym staraczkom zeby w koncu mogly nam sie tu chwalic 2 kreseczkami a szampan sie chlodzi caly czas w lodowce wiec z przyjemnoscia wypije zdrowko nowych fasolek :)
Spijcie dobrze kochane i milego dnia zycze wszystkim jutro :)Pozdrawiam i caluje !!!!
sylwinka a tak myślałam ze jednak się uda a tu małpa przyszła:((((
Kornik ale ulga ze nie musiałaś przechodzić nawet czegoś podobnego do mnie tylko szybciutkie rwanie, żadnej z was tego nie życzę.
MoniaW jak dobrze że poszłaś jeszcze do innego pediatry i trafiłaś na tak sumienną lekarkę, ja też zauważyłam ze jak ktoś się dopiero uczy to sprawdza wszystko i docieka każdej sprawy a nie zwala na coś innego jak (np pogoda) lub bagatelizuje sygnały rodziców.
Mój Łukaszek to od 5 do ok 14 miesiąca spał w dzień zawsze 2 razy po ok 1,5 godzinki. A co do nocek to od początku budził się tak ze 2 razy na karmienie do ok 12-13 miesiąca, niby tylko 2 razy ale przez ten rok byłam już wymęczona tym strasznie. No i też miałam kilka takich nocek że obudził śię koło 2-3 i nie chciał zasnąć i też już po czasie zaczęłam mieć podniesiony głos na niego ze dlaczego nie chce spać ale zawsze tak po ok 1 - 1,5 godzinki odkładałam go i zasypiał. Moniu jak Piotruś ma skończone 6 miesięcy to możesz mu podawać kaszki na dobry sen one pomogły mi aby Łukaszek przesypiał cale nocki, bo te zwykłe to nic nie dawały. Zawsze do wieczornej butli co robię 210 widy i 7 miarek mleka dodaje 4 miarki tej kaszki i wtedy go nasyci że przesypia mi nocki. Jak by co to od razu taka kaszka nie zdziała w pierwszą noc ale tak po 2 - 4 tygodni powinno już dawać rezultat. No chyba że karmisz piersią i on jeszcze potrzebuje tej bliskości, ale warto spróbować:)
Hope to dobrze że już nie myślisz negatywnie, bo to tez ma wpływ na Maciusia. Kochana jeszcze trochę poczekaj na rezultaty bo dopiero od niedawna macie tą rehabilitację. A co do zmian Maciusia podczas tych upałów to nie ma się co dziwić na każdego one zaczynają działać negatywnie:(
Monia mieliście szczęście, ze trafiliście na bardzo młodą lekarkę, bo oni faktycznie są najbardziej zaangażowani. Moja szwagierka kiedyś chodziła do praktykantki dentystki, leczyła u niej zęba kanałowo: chodziła niezliczoną ilość razy i bardzo długo za każdym razem siedziała w gabinecie. Kiedy praktykantka w końcu skończyła tego zęba i powiedziała dentystce u której była na stażu (czy praktyce) co podawała i w jakich ilościach, to tamta złapała się za głowę i powiedziała, że jak będzie tak leczyła pacjentów to NFZ z torbami puści... :|||
a z drugiej strony... jak chodzę z psem do lecznicy gdzie pracują sami młodzi weterynarze, to w połowie przypadków przyczynę problemów upatrują w alergii, a w drugiej połowie muszę zadowolić się stwierdzeniem "...bo to labrador". Za to, kiedy idę do starego weta, często słyszę, że to czy tamto jest przez takie czy inne bakterie...
Więc chyba na tych lekarzy nie ma reguły i musimy trzymać się tych, których z doświadczenia cenimy :)
Ja również jestem ciekawa Was i Waszych maluszków i chętnie bym obejrzała zdjęcia na nk :)nie będę podaławła @ bo i tak wywalam wszystkie wiadomości, których nadawców nie znam (ostatnio często z jakimiś wiagrami w załączniku ktoś wysyła i już mam dość tej poczty, nawet zastanawiam się, żeby zmienić adres...)
Dzień dobry dziewczynki :)
ja w trakcie drugiego śniadania, więc mogę trochę naskrobać do was :)
W niedzielę byliśmy u naszej Agi kochanej. Jejku jak trojaczki już urosły :) ostatni raz je widziałam w lutym, więc malutke jeszcze były, a teraz... nieźle sobie wyglądają. A jak piszczą :) hihi Mój P to w drodze powrotnej stwierdził, że on to chyba na razie jedno woli dziecko :) ale jak będzie dwójka to też sobe radę będziemy musieli dać. A dziewczynki to takie podobne, że trudno je odróżnić. Choć mój P to stwierdził, że jedna wyższa jest. No ja nie wiem jak on to zobaczył, ale skoro tak mówi :) tyle że nie wiedział która jest wyższa. Podejrzewam że moja ulubienca-Carinka.
Ja dalej na zastrzykach. Spać bym mogła całymi dniami i głowa strasznie mnie boli często. Ale tak to się super czuję i nie narzekam.
Hope kochanie, dopiero przeczytałam twoje wiadomości. Jejku tak mi przkro że przechodzisz takie dołki. Kochana, 2 miesiące to nie jest dużo i uwierz mi że szybko to nadgonicie. Mojej koleżanki córka tak samo wg lekarzy dwa miesiące opóźniona była, a teraz się jej roczek zbliża i zasuwa na czworaka że trzeba patrzeć gdzie ucieka, bo nadążyć nie można. Co prawda przez to że dalej ma te rehabilitacje i problem z mięśniami nóg, to nie mogą jej jeszcze uczyć chodzić, sama ma stawać na nogi jeśli będzie się czuła pewnie. Ale skarbie, każde dziecko jest inne, w tej chwili pewnie cię to gnębi, że Maciuś nie jest taki ruchliwy, ale uwierz mi, on ma dopiero pół roczku, jeszcze jest czas na to by szalał. Wiem że masz też pewnie porównane z koleżanką która troszkę wcześniej urodziła, ale nie stresuj się. Popatrz na pewno każde z naszych rodziców jak się urodziliśmy też miało taki problem, pewnie ktoś później się przewracał na boczki, ktoś później miał zęby, albo późnej raczkował. A teraz tego po nas nie widać. Najważnejsze że jest zdrowy, a rehabilitacja potrafi zdziałać cuda, tylko trzeba codzennie ją wykonywać. Sama widziałam jak córcia koleżanki się męczyła podczas takich "zabaw-ćwiczeń" ale teraz widać wielką różnicę. Musicie się na razie przemęczyć, wiem że łatwo mi się pisze, bo ja tego nie przechodzę, ale kochana pomyśl sobie że już niebawem wszystko będzie ok. A może tak dla spokoju przejść się jeszcze do innego lekarza? Czasem warto pójść do jeszcze innego, bo może akurat ten jest typem który widzi tylko takie negatywne rzeczy. Nastraszył was i teraz to przeżywacie. Kochana, bardzo wam życzę zdrówka, spokoju i pozytywnych myśli. Trzymam za ciebe i Maciusia kciuki :)
Musia to pewnie się na plaży wyleguje i jeszcze bardziej brązowa wróci :) ah jak jej zazdroszczę wypoczynku.
Monia widzisz co lekarz to inna teoria. Dobrze że trafiliście na kompetentną lekarkę i wiecie na czym stoicie.
Kornk wysłałam ci zaproszenie na NK.
Asia tak sobie ostatnio myślałam, że po dzieciach widać jak czas ucieka. Niedawno tutaj nam pisałaś o ciąży, a teraz Łukaszek w sierpniu będzie miał 1,5 roku. jejku ale to zleciało szybko. Zobaczysz do września szybko zleci i będziesz już po rozprawie pierwszej. Życzę ci dużo siły, bo sama wiem co to rozwód i ile nerwów kosztuje. Powodzenia
Gwiazdeczka myślę że z takimi pytaniami to powinnaś uderzyć do lekarza a nie do nas. Wg mnie to po prostu organizm znów musi się przyzwyczaić do hormonów i przy pierwszym opakowaniu mogą się takie plamienia pojawić. Ja teraz przez miesiąc brałam antyki i też miałam codzienne plamienia, więc może po prostu przeczekaj ten pierwszy i drugi miesiąc. I zobaczysz co sie będzie działo. Ja bym nie odkładała pigułek. Dopiero sobie narobisz mętliku. Organizm pewnie też to odczuje. Dlatego ja bym na twom miejscu nadal brała te pigułki.
Szylwinka, przykro mi, myślałam że będzesz się nam tu chwaliła wysoką betką, a @ przyszła. Ale kochana uszy do góry, musi się kiedyś udać.
Promyczku, teraz się pomęczysz, ale jaką potem będziesz miała satysfakcję z tej twojej nauki :) Co do księgowośc, to ja poszłam na łatwiznę i oddałam to do biura rachunkowego. Dla mnie to szkoda czasu a kwota którą płacę jest do przeżycia, zwłaszcza że obojętne jak mam problem, czy pytanie to dzwonię i mówią co i jak. A co do znajomych, to wiesz jak myślę, że może nie chcą mieć po prostu dzieci, dlatego nie rozmawają o tym. Takie pary też się zdarzają i budzą się czasami dopiero gdy do 40tki się zbliżają. Ale kochana ja wierzę, że u was to niebawem się podzieje tak że ujrzysz upragnione II kreseczki. Wiesz skoro lekarz dał wam pół roku na naturalsik to się starajcie ile wlezie :) a że to sama przyjemność to tym bardziej :) wiesz psychika też dużo potrafi zdziałać, więc skoro teraz wiesz że u ciebie jest wszystko ok to tym bardziej są duże szanse na dzieciątko.
Ok kochane, ja zmykam, bo się jak zwykle rozpisałam. Mam sporo pracy, ale oszczędzam się, bo muszę się przyzwyczaić do lżejszego trybu życia :) leżakuję popołudniami ile się da, wypoczywam i staram się nie stresować byle czym. Najważnejsze jest zdrowie i tego się teraz trzymam. I tym pozytywnym akcentem żegnam was moje kochane.
Do następnego spisania się :)
całuski i pozytywne fluidki wam ślę
Hope, tak się cieszę że juz myślisz inaczej, tzn bardzo pozytywnie. Ja tez jestem pewna że ta rehabilitacja wreszcie przyniesie dobry skutek i Maciuś bedzie sie normalnie w swoim tempie rozwijał.Zreszta oczywiscie uważam że się normalnie rozwija tyle że na niektóre rzeczy musi troche dłużej poczekać:-) masz cudownego synka, Ty jestes wsapniałą mamą i kiedys on Ci to wynagrodzi.Czuję się szczególnie z Wami związana może dlatego że właściwie całą ciążę przechodziłyśmy razem i bardzo bardzo chciałabym by Maciuś rósł zdrowo i by był szczęśliwym dzieciakiem!Gdybys tylko czuła taką potrzebę tp pisz, dzwoń, przyjeżdżaj- co tylko chcesz:-)
Olka, spędzilismy dzięki Wam cudowna niedzielę i mam tylko nadzieję że pozytywnie napatrzyliście się na nasze dzieci a nie ze strachem;-)
Powiem Wam dziewczyny że Olka wyglada kwitnąco i już nie mogę się doczekać gdy będzie chodzić z brzuszkiem!
Jeżeli chodzi o spanie to powiem Wam że jak czytam Wasze posty to stwierdzam że nie mam co narzekać bo moje dziewczyny śpią własciwie od około 20 do 7-8 rano a Mikołaj co prawda budzi się w nocy na butelkę ale tylko raz tak około 4 rano a potem dalej śpi do 8. Tylko gdy były te upały to czasami budzili sie około 6 rano. W dzień sypiaja 2 razy tak po około 1-1,5 godz. Teraz własnie śpią smacznie a ja dzisiaj jestem z nimi w domku bo na 15 wybieramy się na profilaktyczną wizyte do neurologa do szpitala w którym się urodziły.Mam nadzieję że wszystko będzie ok.A ja mam chwilkę więc usiadłam na balkonie i postanowiłam coś skrobnąć do Was.
Asiu, ja stosowałam jakis czas na noc kleili kukurydziane ale mieli po nich zatwardzenie a Mikołaj własciwie tak samo po nich się budził jak zwykle więc zaprzestałam Powiedz proszę jaką kaszkę Ty sosowałaś, moze jakąś inną i może ją wypróbuję.
Musiu, pewnie przeczytasz mojego posta dopiero po powrocie, ale strasznie Ci zazdroszczę tego wyjazdu.Ja jestem urodzona w górach ale morze kocham i już nie mogę się doczekać kiedy my będziemy mogli się wybrać z naszymi dziećmi i psem. Wogóle powiem Wam że nasza sunia strasznie zaczyna się maluchami opiekować. Stoi przy nich gdy przyjdą nieznane osoby, liże ich np po nóżkach gdy płaczą i to ich uspokaja.Wiedziałam że mamy cudownego psa i jestem pewna że gdy tylko dzieci troszkę podrosną to zostaną wieeelkimi przyjaciółmi.Zreszta Goldeny są stworzone do dzieci.
A w Krakowie od wczoraj jakaś normalna pogoda panuje, trochę polało i inaczej juz się żyje.
Dziewczyny starjające się- wiem jakie to uczucie gdy @ się spóźnia, człowiek już sobie wyobraża że to już ciąża a tu jak na złość pojawia się@. Człowiek ma wszystkiego dość i traci ochotę i nadzieję. Ja dokładnie to samo przechodziłam co Wy, ale pamiętajcie że ZAWSZE jest jakieś wyjście z sytuacji i tak czy inaczej jeżeli naprawdę bardzo pragniecie dziecka to będziecie je miały, tylko nie wolno sie poddawać!
I jestem pewna że następna w kolejce jest Olka, tak więc Hope, mroź ostro tego szampana bo niedługo trzeba będzie wypić za 2 wielkie krechy u Olki!
Pozdrawiam wszystkich gorrrąco i życzę miłego dnia!
Olka, Twój M ma rację- jedna jest wyższa i jest to właśnie Carinka. Oj cos czuję że ta dziewczyna to da nam popalić. Ostatnio zauważyłam że jest strasznie rozkapryszona i za wszelką cenę chce postawic na swoim i najchetniej by chciała by tylko nią się zajmować.Ale mam nadzieję że poda sie trochę do cioci Oli i wyrośnie na super dziewczynę:-)
Widać Twój M trochę się wystraszył takiej ilości dzieci i wcale mu się nie dziwię. Ale wiesz, gdyby cos to mam i trzymam dla Ciebie ten wieelki wózek;-)
MoniaW
PISAŁAM CI ZE TO PLESNIAWKI
cześć dziewczyny!!!!!!!!!!!! czytam i zazdroszcze Waszego szczęścia. jestem 3 miesiące po ślubie i czekam na dzidziusia a tu nic.... miałam problemy z endometriozą ale ginekolożka twierdzi że po zabiegu mogę mieć dzidziusia.może słyszałyście coś o tej chorobie i czy ktoś zna przypadek zajścia w ciąże?
witajcie
Olu, Aga fajnie ze udalo Wam sie spotkac i ze bylo sympatycznie.:)
Olu wlasnie sie zastanawialam jak Ty znosisz przyjmowanie hormonow...ja mam dodatkowo niskie tsh wiec wiem co to znaczy gdy oczka sie kleja juz od 14. ale najwazniejsze ze optymizm jest obok tej sennosci i bolow glowki- inaczej jest znosic te niedogodnosci, gdy ma sie szczytny cel:)
Anielico a co tam u Ciebie? Jak się trzymasz- pewnie znalazlas sobie jakies fajne dodatkowe zajecie ... Mam nadzieje ze z mezem powoli sie uklada ...trzymam kciuki kochana
Niunia a jak Ty znosisz koncowke ciazy? Pewnie jest coraz ciezej zwlaszcza w te duchoty. pozdrawiam Ciebie serdecznie
Raratko a u Ciebie co słychać- wybierasz sie nieglugo do ginka?
Witam nowa kolezanke. Co do endometriozy, to odpowiednie leczenie i ciaza jest mozliwa, przykladem jest moja kolezanka z ktora lezalam w szpitalu podczas laparoskopii. Pamietam ze miala rozlegla endometrioze, przez trzy miesiace brala zastrzyki hormonalne- ktore wstrzymaly miesiaczke a po bodajze 2 miesiacach zaszla w ciaze. Wiec wszystko jest mozliwe- bedzie dobrze:)
szylwinka86:)) wiem ze im dluzej @ nie przychodzi tym bardziej ma sie nadzieje ale i tym bardziej cierpi gdy w koncu sie ja ujrzy- przerabialam to juz nie raz. W tym cyklu tez dostalam w 34 dc, na dodatek gin mnie pocieszal ze wyglada jak by byla owulacja i ze wszystko wyglada cacy, ale niestety tsk nie bylo. Na dodatek wczoraj dzwonilam po wyniki cytologii i recepcjonistka mi powiedziala ze musze przyjechac do prof bo nieciekawie to wyglada, znow to zapalenie- zawsze cos...
ja też miałam zabieg laparoskopowy i potem półroczne leczenie tabletkami...teraz już nic nie rośnie na moim jajniczku. tak bym chciała żeby już się udało... czasami ktoś nie chce i ma dzidziusia...
Aguś mój M to raczej nie przestraszył się, tylko zdał sobie sprawę ile to jest roboty przy takich maleństwach :)
A co do Carinki, to podobno coś się po chrzestnych dziedziczy, nawet tych planowanych, więc jest szansa, że Carinka na fajnistą dziołszkę wyrośnie hihi :) mój P miał mieć innego chrzestnego, ale coś tam wypadło i nie dojechał, i charakter ma bardziej po tym niedoszłym chrzestnym a nie po tym który nim został :)
My też super niedzielę spędziliśmy. I mimo pisków nie napatrzeliśmy się negatywnie, tylko tak że wiemy że dzieci to cud i szczęście. A poza tym twój M tak opowiadał mojemu P o dzieciakach, że P stwierdził że nie ma to jak być tatą :) Znalazłam bardzo fajny magnez na lodówkę o takiej treści:
"Każdy może być ojcem, ale trzeba być kimś wyjątkowym by być tatą"
zamierzam mojemu P go podarować gdy wyjdziemy z kliniki po transferze - taka miła niespodzianka. Mam nadzieję, że go zaskoczę :)
p.s Aga mam nadzieję, że będę miała po ciąży taką figurkę jak ty ;-)
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?