Asiu Ewcia śpi raz w ciagu dnia ale tak ciurkiem ok 3godzi:) pora spania od godz 13 ale przez urlop troszke zegarek jej się poprzestawiał bo rzadko wtedy spała i teraz zwykle chodzi tak po 14. A w weekendy to kładę ją jak widzę, że już marudzi i oczy trze bo rzadko siedzimy wtedy w domku tylko sobie gdzieś jezdzimy na wycieczki a wtedy mała śpi w samochodzie.
Sama jej wrpowadziłam stałą pore odkąd tu mieszkamy więc nawet wciagu tyg jak jęczy, że spać nie będzie to i tak ją kładę. Zobaczymy czy będzie leżakować w przedszkolu bo teraz jej nie obowiązkowe, ale mam nadzieję że tak z pół godzinki pośpi sobie:)
Eh ale się rozpisałam:)
A co do jedzonka to ja od ok 10-tego miesiąca dawałam Ewci na krzesełku do jedzenia miseczkę z jedzonkiem, łyżeczkę lub widelczyk i uczyła sie sama jeść. Był bałagan ale dziecko musi tak się uczyć, nie raz miała kasze na głowie i wszystko leżało na podłodze ale inaczej się nie da. Dzieki temu moja Ewa odkąd skończyła 1,5 roku je wszystko sama ja tylko muszę jej pokroić np mięsko:)
Zapowiada się kolejny upalny dzień, więc kochane udanej niedzieli życzę:*
Kornik15-08-2010 09:18
witam w poranek niedzielny :)
Promyczku, nasza lokalna gazeta też pisała, że dziś ma przyjść koniec świata... no może i przydzie, bo już o tej porze trudno wytrzymać na dworze, tak gorąco, więc kto wie do ilu się nagrzeje w południe? hihihi :)))
Musia, Paulina, Luskaduss coś te wasze testy figle płatają... :(
Musiu, ty przede wszystkim zrób sobie wyniki z krwi, jak radzi Aga, bo choć w sezonie letnim jest dużo świeżych owoców i warzyw, to jednak takie zawroty głowy mogą wynikać z początków anemii... choć myślę, że słoneczko też może Ci "pomagać", w końcu dużo czasu spędzasz na dworze, a nawet jeśli w cieniu, to i tak duszność, która ostatnio panuje jest nie do wytrzymania... więc tu może być drugi powód Twojego złego samopoczucia. No ale o tym trzecim też nie można zapomnieć - pomimo negatywnych testów i @ - dlatego dobrze, gdybyś przy okazji ogólnego badania krwi zrobiła też betkę. Będziesz wtedy miała jasno czarno-na-białym na czym stoisz.
Paulina, to jeszcze tak daleko do Twojej wizyty... :( dwie krechy, to dwie krechy i niepodważalnie dają powody do radości, ale dlaczego teraz tylko jedna wyszła...(?) :( szkoda, że nie masz możliwości iść wcześniej na konsultację do lekarza :( mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze i fasolinka sobie zdrowo w brzuszku rośnie :) Odpoczywaj teraz dużo i nic ciężkiego nie podnoś, trzymam mocno kciuki za same dobre wiadomości od Ciebie :) a powiedz mi przy okazji, czy Wy staraliście się sami (w sensie, że bez pomocy lekarza) ;) o dzidziusia, czy może robiliście już jakieś badania w ciągu tych trzech lat?
Lusia, tfu tfu niech tam sobie testy pokazują co chcą, ja trzymam mocno kciuki, żeby Wam się udało powiększyć rodzinkę :)
Asiu masz pociechę z Łukaszka, kiedy tak stara się Ciebie naśladować :) widać, że jest bardzo pojętny i inteligentny :) a sztućcami też zacznie w końcu jeść, nie ma co przyspieszać, bo potem z żalem stwierdzisz, że chciałaś jeszcze zrobić zdjęcie, czy nagrać filmik, jak tak wcina paluszkami jakiś frykas, a tu ..."nagle"... okaże się, że on po prostu już paluszków do tego nie używa hihihi :)
my jesteśmy niedoinformowani po tej całej wizycie w szpitalu :( lekarza ostatni raz widziałam na zabiegu, potem już się nie pokazał. Na obchodzie był inny, więc nie pytałam, czy mamy zielone światełko. Na wszelki wypadek w tym m-cu wstrzymamy się ze staraniami, bo w końcu jajeczka, które już na pewno dojrzewają (dziś 12dc) zostały prześwietlone, więc lepiej nich sobie po prostu popękają, a my wykorzystamy następne :)
samo badanie było mocno nieprzyjemne, pomimo "głupiego jasia" czułam się, jakbym w jednej chwili dostała bardzo bolesny okres. Najgorzej kiedy lekarz zakładał ten sprzęt do wpuszczenia kontrastu. Całe szczęście wszystko razem nie trwało więcej niż 5 minut, więc jak najbardziej dało się wytrzymać. No i diagnoza była natychmiastowa, sama widziałam na ekranie, że płyn wydostaje się przez oba jajniki do brzucha, więc oba okazały się sprawne :) Trochę mnie gin tą macicą zmartwił, no ale nie będę o tym myśleć do czasu, kiedy zobaczę II kreseczki. Najgorsze z tego wszystkiego były mdłości, kiedy już znieczulenie puśniło :( latałam wymiotować co 20 minut przez kolejne trzy godziny pomimo, że od godz.14 dnia poprzedniego nie miałam nic w ustach :/ no i gardło do dzisiaj całe mam pozdzierane. Dobrze, że było warto :) a jeszcze lepiej mieć to już za sobą hihihi :)))
Olu, pisałaś, że Twoja siostra zaszła w ciązę m-c po drożności, czy u niej też stwierdzili, że wszystko jest ok? Bo mi asystent lekarza powiedział, że ta sól może w skrócie myślowym "przepłukać" i tym samym udrożnić jajowody (nie pamiętam jak on to dokładnie ujął, ale ja tak zrozumiałam). I tak sobie myślę, że skoro PO badaniu dziewczyny zachodzą w ciążę, to by znaczyło, że włanie miały "lekko" zapchaną jajeczkową drogę ;)
Olu, Magrareth, nie możecie teraz myśleć że się nie udało... Bo jeżeli nawet... to jeszcze będzie czas się smucić... Ale przecież póki co macie w sobie dwa zarodeczki, które mają się zagnieździć w brzuszku i czuć się tam dobrze! i mama nie może im w tym ważnym momencie wysyłać smutnych sygnałów! chciałabym wszystkie Wasze smuteczki i rozterki wziąść na siebie i żeby u Was tylko słoneczko świeciło w serduszkach pod którymi czekamy na cztery nowe :) Na pewno wszystko będzie dobrze, bo przecież dlaczego miałoby nie być?
paulina15715-08-2010 11:17
Witajcie :)
przez pierwszy rok staralismy sie sami, po roku poszlismy do lekarza oboje bo stwierdzilam ze to nie mozliwe ze tyle staran i nic... no i okazalo sie ze mam duze problemy z tarczyca (poczatki jakiejs choroby shiremana czy jakos tak - odmiana zapalenia tarczycy, nie wiem nie znam sie, wtedy taka wiadomosc do mnie nie docierala, zwlaszcza ze edndokrynolog stwierdzila ze ja w ogole nie jajeczkuje z powodu zaburzen hormonalnych) na pol roku przestalismy sie starac o dzidzie z powodu brania lekow hormonalnych i zmiejszeniu produkcji testosteronu bo mialam go az nadmiar. W tym samym czasie bylam u 2 gin. ktorzy z tych badan co im zanioslam stwierdzili ze zajscie w ciaze w moim przypadku bedzie graniczylo z cudem bo jeszcze mam cukrzyce (hiperinsulinoze - tak to lekarka nazwala) dodam ze to bylo w Polsce.
No i przyjechalam do Norwegii za praca oczywiscie i tu jak tylko dostalam pozwolenie na prace i pozwolenie na pobyt zaczelam leczenie oczywiscie tu maja inne metody jak w Polsce odstawili wszystkie leki twierdzac ze oni nie beda ingerowali w ludzka nature i ze to wszystko siedzi w podswiadomosci i stwierdzili ze na 40% moge zajsc w ciaze naturalna metoda. Chodzilismy z narzeczonym do psychologa itd... nie powiem ze nie bo terapie pomagaly i dzieki nim wzmocnilismy pomiedzy soba wiezi :) ... nie tylko partnerskie ale i mysl o przyszlych rodzicach...
No i tak minelo mi 2,5 roku.
ostatnie 6 m-cy... nie bylo fajne zwlaszcza ze moje @ sa strasznie nieregularne od grudnia do czerwca moje cykle byly najkrodszy 28 a najdluzszy 49 i zawsze 5 przed @ dostawalam bolu podbrzusza trwajacego kilkanascie godzin, a @ trwala ok 5-7 dni. ale teraz juz mija 52 dc... i okresu nie ma. ostatni raz przytulalam sie zpanem mego serca 28 lipca, ale ok tydzien wczesniej mialam dziwnie brazowy sluz i strasznie lepki.. i przec caly tydzien sie w sumie przytulalismy. no i ostatnia @ 25 czerwca i do dzis brak jej sladu (zaginela w akcji :P).
a ja juz od tygodnia mam obolale cale podbrzusze i nie wysypiam sie przez to w nocy, piersi mnie bola i wymiotuje co rano po sniadaniu, fajki jak czuje robi mi sie niedobrze, i pilabym piwo chociaz go nienawidze. Testy na zmiane wychodza pozytywne i negatywne a ja juz glupieje. Nie wiem czy nie popadam w jakas paranoje. Tak niesamowicie pragniemy tej dzidzi oboje :( ...
a teraz zaczelam myslec ze mam torbiele na jajnikach albo jakies inne schorzenia ... heh .... az strach pomyslec ze do wizyty u lekarza jeszcze 12 dni :(
Kornik15-08-2010 12:14
nie no... wiesz co... macie 40% szans na naturalną ciążę, a 60% ich nie interesuje? masakra jakaś :(
dzięki Bogu Wy się do siebie przez czas starań zbliżyliście a @ wreszcie nie widać (fajnie to ujęłaś - zaginęła w akcji hihihi) :))) więc mam nadzieję, że to wreszcie wymarzona fasolka (zwłaszcza, że te wcześniejsze testy wyszły Ci pozytywnie) :) i trzymam kciuki, żebyś razem z Malwiśką (Laskaduss, Szylwinką, Olą i Margareth i z innymi, które JESZCZE nie testowały, a czekają na ten dzień, lub JUŻ testowały, ale @ się nie pojawiła do tej pory, no i oczywiście z Musią, która i testowała i dostała @ a i tak ma objawy dzidziusiowe) dzieliła się z nami dolegliwościami ciążowymi :)
paulina15715-08-2010 12:18
Dziekowac bede jak sie okaze ze to "moja Kochana fasoleczka" a dzis normalnie az sie poplakalam, wiecie ciezko mi w ostatnim czasie bardzo bo moj narzeczony siedzi obecnie w Polsce a ja w Norwegii (musi prawko na TIR-a robic, obowiazki pracy) a ja sama jak paluszek ze wszystkim :( ... pieke drozdzowe ciacho jak ktos sie zaopatruje to zapraszam :) tak jakos mnie ochota na drozdzaka z mlekiem wziela, juz nie wspomne ze moje ostatnie smaki skonczyly sie sledziami w nalesniku z nutella :P... tak bardzo bym chciala... a moze ja juz naprawde fiksuje??????
Kornik15-08-2010 12:31
mmmmniammm... śledź w naleśniku z nutellą - musiało wybornie smakować hihihihi :))))))) no jak to nie fasolka, to ja już nic z tego nie zrozumiem :)))))
paulina15715-08-2010 12:51
hehehe no mi smakowalo jak cholera :) ... makrele w pomidorach jadlam ostatnio z kanapka z serem i dzemikiem truskawkowym... a dzis juz zlapalam sie na tym ze sledzie jadlam z nektarynka :) ciekawe polaczenie ale hmmm .... popijajac ogorkowa???? mi smakowalo a do tego strasznie kreci mi sie glowie :( ... i jak nigdy nie przeszkadza mi glosna muzyka :) ... heh ... obys Kochana miala racje ze to "fasoleczka" ... nie chce kolejny raz popasc w depreche :( zwlaszcza teraz gdy mojego lubego nie ma :( ... (za miesiac wroci) .. pozdrawiam Was Serdecznie
natka10015-08-2010 16:21
Witajcie Dawno nie pisałam ,ale to są cięzkie 3 tyg. dla mnie .Lekarz kazał mi leżeć ,nie sprzątać ,nie dźwigać i ograniczyć ruch,żeby rozwarcie się nie powiekszyło.Więc nic nie robie tylko leże i to mnie dobija ,na dodatek nie mam w nikim wsparcia. W domu syf ,że musze odpychać wszystko na bok żeby sie nie przewrócic,nawet nie ma kto mi zakupów zrobić. Chce mi się wyć , krzyczeć i mam chyba depresje ciążową.Przepraszam was,że sie tak żale i narzekam ale nie mam komu sie wygadać.Czuje sie jak w wiezieniu. Mąż ma mnie szeroko w dupie ,wogole mnie nie wspiera i nie pomaga.Całe dnie nie ma go w domu ,nawet w weekendy.Z pracy wraca bardzo poźno, zje coś i idzie spać.W ten weekend mial mieć okazje zarobić troche kasy,zawsze by wpadło ponad 1000( mimo ,że potrzebujemy kasy dla dziecka) za dwa dni roboty,ale zadzwoniła jego mamusia,że ona ma remont mieszkania i 5 osób robi przy tym remoncie i czy on nie mógł by jeszcze pomóc.Na to mój M rzucił wszystko i poleciał 3 godziny stąd do matki.Mi natomiast powiedział,ze sa ważniejsze rzeczy od pracy .A jak ja go prosiłam ,żeby poszedł ze mną na usg to powiedział że nie ma czasu i na patrzy się na niego jak sie urodzi.Tak bardzo tam byl potrzebny ,że wczoraj cały dzień sobie grilowali.a dzisiaj mi oswiadczyl,że wróci do domu w poniedzialek po pracy czyli po 19.Jego to nie obchodzi ,że na podwórku jest 40 st ,lekarz zabronił mi wychodzić i nie mam nic do jedzenia..Mam go dosyć ,co raz częściej myśle ,ze jak urodze to się wprowadze do matki.Na niego nie mam co liczyć , już co raz bliżej do porodu ,nawet moge urodzić przed wczesnie ( nie daj boże)a nic dla dziecka nie mam.
We wtorek mam wizyte u lekarze i wtedy się okaże czy szpital mnie czeka.
pozdrawiam was wszytskie !
ps.a zapomniala bym ,żeby sobie humor poprawić poszlam USG 4D w czwartek ale, maly spał i nie było tak widać jak chciałam.Ale lekarz mówil,ze duże już jest dziecko.Dostałam na pamiątke filmiki z usg.
muśka15-08-2010 16:29
Witam Laseczki:)
A Wy znowu tyle naskrobałyście jeszcze nie doczytałam bo ledwo zyje ale potem nadrobie:)
Kochane urobiłam się z M niezle dzisiaj mimo święta:/ ale cóż M tylko w weekedny mi pomaga sprzątać bo w tyg pozno wraca do domu, tak więc od rana dopiero usiadłam. Zemdliło mnie tak że mało pawika nie wypuściłam do tego ściska mnie okropnie w gardle coś niby zgaga:/
Wiecie co zauważyłam że codziennie tak od ok godz 16 okropnie mnie mdli, wczoraj nie mogłam zasnąć miałam takie mdłosci, ze myślałam iż z panem kibelkiem spędzę romantyczną noc;)Jeśli chodzi o moją @ to mam teraz brązowe plamienia, jak pisałąm wcześniej krwawienia normalne miałam tylko 2 dni, potem lekkie czerwone plamienia a teraz brązowe. Jak sobie obliczyłam to mógłby być ok 3 tc. wiem ze miałam nie pisać już o tym ale wiecie jestem jakoś przekonana ze to ciąża bo nawet niektóre zapachy mnie drażnią i od czasu do czasu pobolewa prawy jajnik. Wewnętrznie czuje że coś mi się zmienia w brzuszku a ponoć kobieta czuje fasolinkę od początku, Ewunię też czułam:)
bardzo bym chciała zwłaszcza, że w środe mamy rocznice ślubu i M dostał by piękny prezent w postaci dodatniego testu:)
Skarby prosze trzymajcie kciuki za mnie, ja za Was trzymam cały czas mocno:)
Przepraszam ze tak tylko o sobie napisałam, jutro skrobne do Was bo teraz musze odpocząć troszkę. buziaczki kochane:*
muśka15-08-2010 17:01
Nie wytrzymałam musiałam przeczytać:)
Korniczku faktycznie po twoim opisie zabieg nie należał do przyjemnych ale jeśli ma to pomóc to pewnie zrobiła byś to kolejny raz bez wahania - dla upragnionej dzidzi wszystko się wytrzyma:)
teraz tylko będziemy wypatrywać Twoich II kreseczek:)
Jeśli chodzi o mnie to ja zrobie badania krwi tak dla świętego spokoju bo przyznam szczerze, że ostatni raz robiłam je jakoś w ciązy:/ a badać się powinno regularnie:)
Paulinko nie łam się kochana, masz wszystkie potrzebne objawy, do tego pozytywne testy ( tego ostatniego nie bierz pod uwagę bo pewnie było z nim coś nie tak).
jak napisałaś przeszliscie długą i ciężką drogę do upragnionej fasolki dlatego ja głęboko wierzę iz nosisz ją teraz pod serduszkiem:)
Natko bardzo mi przykro, że tak wszystko Ci się pogmatwało:(wielka szkoda, że M nie jest przy Tobie bo Ty powinnaś być dla niego najważniejsza, powinnien pomagać Ci, wspierać Cię a nie uciekać od obowiązków, zwłaszcza, że musisz leżeć. rozmawiałaś z nim, mówiłaś mu że go potrzebujesz, ze musi Ci pomóc bo w każdej chwili mozesz urodzić? Jak ja nie rozumiem tych facetów, gdzie oni rozum mają!!!!!
Kochana z całęgo serduszka Ci życze aby mąż w końcu przejrzał na oczy i zacżął się Wami zajmować bo jak teraz tak olewa wszystko to co po porodzie będzie kiedy jeszcze bardziej będziesz go potrzebowała. Powiedz stanowczo że nie moze tak się zachowywać jak by kawalerem był, że to również jego dziecko i oczekujesz wpsarcia z jego strony bo masz zagrożenie przedwczesnego porodu moze dotrze coś do jego głowy.
SŁoneczko nie wiem jak mogła bym Cię pocieszyć:( ale wiedz że zawsze mozesz nam się wyżalić. Ja z całych sił trzymam kciuki aby wszystko Ci się poukładało i aby dzidziuś do końca wysiedział w brzuszku:) ściskam Cię mocno:***
muśka15-08-2010 17:07
Paulinko a co do smaczków bo widze, ze zdrowo sobie delektujesz z tymi śledzikami i słodyczami;) to ja przyznam się ze od rana mam wielka ochotę na owoce morza, zjadła bym krewetki:) choć nie znosze ani krewetek, ani małży ani innych tych morskich stworzeń co mułem śmierdza bleee jednak nie moge się dziś oprzeć myśli o nich;)
luskaduss115-08-2010 18:27
Czesc Slonca
U Was piekna pogoda,a u mnie leje ze przez caly dzien nie wysciobilismy nosa z domu;(A taka mialam ochote na spacerek,tymbardziej ze wczoraj czulam sie caly dzien zle i tez nigdzie nie bylismy.Cale szczescie ,ze mamy ten ogrodeczek,to choiaz tam polezakowalam:)No ale dzis to normalnie masakra!!!
Korniczku,dzielnie znioslas cale to nieprzyjemne badanie.Szkoda,ze nie dalo sie uniknac bolu,ale teraz odczekacie i mozecie spokojnie dzialac:)))Macica tez sie nie zamartwiaj,jak bedziesz pod stala opieka lekarska to napewno wszystko sie ulozy.
Paulina,jezeli masz az tyle objawow i do tego te wymioty poranne,to nie rob juz tych testow,tylko dbaj o siebie i mysl tylko o przyjemnych rzeczach.Potem do lekarza i juz bedziesz odliczala dni do porodu:)))Nie zamartwiaj sie tak.Wiem co przezywasz i ze ta niepewnosc wykancza,ale badz dobrej mysli.
Natko Kochanie,nie zalamuj sie tak.........Porozmawiaj z M wytlumacz,ze jest Ci z tym zle i ze ciezko Ci byc samej,podczas gdy on gdzies znika na cale godziny.Niech sie postawi w Twojej sytuacji,przeciez to Wasza wspolna dzidzia i robisz to wszystko dla Was!NIe powinien Cie zostawiac samej z calym tym natlokiem mysli i niepewnosci!Wiesz faceci czasem sa takimi egoistami i krotkowzrokowcami,ze nie zauwazaja problemu.Porozmawiaj z nim spokojnie i powiedz,ze potrzebujesz jego wsparcia,moze to trafi do jego uczuc...Oby tak bylo,zycze Ci tego z calego serducha.Sciskam Ciebie i Fasolinke:*********
A u mnie jak @ nie bylo tak nie ma!!!!!!!!!Nie wiem czy powinnam sie juz cieszyc czy jeszcze nie,ale moze to jednak to???Na testy sie juz definitywnie obrazilam,bo nic mi z nich nie wynika i nie chce sobie nerwow psuc klejnymi.Moje Kochanie mowi zebysmy zostawili to losowi i odczekali jeszcze te kilka dni i moze we srode pojde na betke(boje sie tylko rozczarowania,on juz gada do brzucha).To 35 dc.Jezeli oczywiscie do tego czasu sie nie pojawi ta wredna @.OBY NIE!!
Trzymajcie dalej kciuki plzzzz.
Wogole to wczoraj jak grillowalismy,to tak mi sie zaczelo krecic w glowie i zrobilo mi sie slabo,ze az musialam sie polozyc........Hmmmmmmmmm
**************
MoniaW15-08-2010 19:58
Hop hop:))
Pamiętacie mnie jeszcze dziewczyny:)))Długo się nie odzywałam bo u rodziców po burzach nie było neta. Już wróciliśmy do wrocławia:((Niestety, bo u mamy tak mi było dobrze:))Ale szara rzeczywistosc wita:(((
Kochane nie mam pojęcia czy nadrobię zaległości, tyle teg naskrobałyście że aż nie wiem od której strony mam zacząć:))Ale postaram się:)))
Teraz uciekam moją marudę kąpać:))Nie wime jak ja sobie dam z nim rade, tam ciągle z rąk do rąk, to ciotka to babcia, to dziadek, to wujek, non toper go nosili, a mi rak teraz braknie:((
Mam tylko jedno pytanie. Otóż Piotrek ma 3 drzemki 1,5h dziennie, czy to nie za dużo na jego wiek???Najgorsze to to, ze budzi się , pobawi się pól godziny, godzine i marudzi tak jakby byl spiacy:(
Jak spi krucje jest jeszcze gprzej:(
Ok, uciekam bo maly zaraz syrenę wlączy a obudził się o 18.Beznadzieja:( Czasem mi sil brakuje:(((
Buzki kochane:)))
asia_2415-08-2010 22:01
Musiu no to zuch z Ewuńki ze tak szybko zaczęła jeść sama. Ja wcześniej też próbowałam dawać Łukaszkowi widelec ale się do tego wogóle nie garnął a podobno to właśnie dziecko samo pokazuje kiedy tak naprawdę jest otowe na samodzielne jedzenie, a że teraz wszystko tak naśladuję to stwierdziłam że będzie to dobry moment choć wiem ze przerywany a to nie dobrze bo u kogoś będę jeszcze mu dawać sama bo nie ma tam krzesełka i nie chodzi się do kogoś brudzić:) Ale ważne ze już podstawy chwyta.
korniczku no to super żźe oby dwa jajniki sprawne i drożne, no to od przyszłego miesiaca zaczynacie brać się ostro do gry:)
Natko ja niestety przeszłam z moim M choror ale dopiero po urodzeniu dziecka i niestety teraz takie zachowania jak np twojego M drażnią mnie i bym rozerwała takiego "dziada" bo on dla mnie jest kawał g...a bo jak mozna nie zapewnić chociażby podstawowych warunków do zycia tobie jak np. jedzienie i nawet sie nie zapytać czy ci coś nie brakuje, po pracy zawsze mógłby wstąpić do marketu aby zrobić zakupy jakich potrzebujesz, zachowuje się tak jakby na dziecku mu tez nie zalezało bo jak ty nie jesz to i dziecko sie nie rozwija prawidłowo. Wydaje mi sie ze też sporo czasu sie staraliście a teraz co tak to sobie olewa?
jednak u mnie nawet jak wiedział że się wyprowadzi to nawet dzwonił ze jest w markecie i czy czegoś czy dla siebie czy dla Łukaszka nie potrzebujemy, choć wtedy starałam sie go już o nic nie prosić.
A ten twój to jeszcze większy drań z tego co piszesz, więc naprawdę Natko z całego serduszka ci współczuję kochana:*:*:*
paulina15715-08-2010 22:02
Dzieki za mile slowa :) .. ale jakos ciazko do mnie docieraja :( ja uwierze juz jak wyjde od gina .. kobietki 3majcie sie juz kolejny tydzien sie niebawem zaczyna, mam nadzieje ze lepszy od tego co byl... spokojnej nocy Wam zycze :)
asia_2415-08-2010 22:10
Musiu a ty oszczędzaj sie bo nawet jeżeli to nie to co myślimy to ciężka praca nie jest ci teraz wskazana przy twoich objawach.
luskadus no to poczekaj do środy i rób betke bo po testach i tak nie bedziesz już pewna.
MoniaW co do snu Piotrka to niestety kazde dziecko jest inne i kazde potrzebuje innej dawki snu wiec sie tym nie przejmuj i pociesz sie że on tyle śpi bo słyszałam o przypadku dziewczynki która miała 4 latka i od prawie samego urodzenia spała w sumię w ciągu 24 godzin zaledwie 4 i ta matak to jak wampir chodziłą. Okazało sie po wnikliwych badaniach ze dziewczynka jest jak najbardziej zdrowa i ma taki wyjatkowy organizm co wystarcza mu tylko te 4 godzinki snu:( Tak wiec ciesz sie że Piotrek duzo śpi bo rpzynajmniej ty sie wysypiasz i masz czas na rózne rzeczy jak sprzątanie czy zajecie się sobą.
margareth15-08-2010 22:32
witam! dziękuję wszystkim za wsparcie. przez kilka dni nawet nie miałam czasu się martwić. mięliśmy gości i czas uciekł nam przyjemnie i bardzo szybko...testowanie niedługo - w środę :) trzymajcie kciuki - pozdrawiam gorąco
Kornik16-08-2010 08:11
witajcie dziewczynki :)
Natko... niestety muszę się zgodzić z Asią, że Twój M to kawał *** i nic więcej... :( jak można się w ten sposób zachowywać wiedząc, że dziecko może przyjść w każdej chwili na świat, choć to o wieeele za wcześnie?! i jeszcze (nie mogę sobie tego po prostu wyobrazić) nie chciał iść z Tobą na usg??? :(((( ja na Twoim miejscu nawet bym się nie zastanawiała tylko przeprowadziła do mamy. przecież nie możesz całymi dniami leżeć sama w pustym domu!
my akurat z M weszliśmy w fazę kolejnego kryzysu, więc chyba nie jestem dzisiaj najodpowiedniejszą osobą do doradzania... ale mam nadzieję, że Twój M się opamięta i dojrzeje do odpowiedzialności, jaka teraz na nim jako na głowie rodziny spoczywa...
trochę się zaczynam gubić... w środę mamy o ile betek trzymać kciuki? Ola, Margareth, Lusia, Musia (Ty też w środę? bo jakoś mi umknęło...) :) :) :) ale emocjonujący tydzień się nam zapowiada :)))) a w przyszłym lekarz u Pauliny :) no i na dniach czekamy na wieści od Promyczka, Raratki i Szylwinki :) czuję w kościach że wiosna przyszłego roku będzie bardzo owocna hihihi :))))
Monia, oczywiście że nie zapomnieliśmy o Tobie hihi :) dobrze, że odłączyło Wam neta - jak wakacje i wypoczynek to wakacje i wypoczynek :) a nas przecież nadrobisz - to jak wciągająca lektura hihihi ;)))
edytka8716-08-2010 10:56
Witajcie dawno nie pisałam ale staram się Was cały czas czytać tylko nie mam czasu odpisać bo jak tylko zaczynam to mój mały łobuziak się budzi:-)
Witam nowe dziewczyny bo jeszcze nie miałąm okazji fajnie że jest nas coraz więcej:-)
Olu, Margareth, Lusiu, Musiu trzymam za Was kciuki z całych sił aby betka w środę pokazała że nosicie w sobie fasolkę albo fasolki :-)
Paulinko ja coś czuje że jak pójdziesz do lekarza to będziesz miała piękną niespodziankę i zobaczysz małą istotkę i trzymam za to kciuki:-)
Promyczku, Ratako, Szylwinko za Was też trzymam kciuki żeby ta wstrętna @ nie przyszła i żebyście mogły zobaczyć II kreseczki:-)
Korniczku cieszę się że zabieg się udał od następnego cyklu możesz zacząć staranka mam nadzieję że będą owocne i za Ciebie również trzymam mocno kciuki:-)
Elzo życzę Ci udanego urlopu my też mieliśmy jechać nad morze ale Kubuś bardzo nie lubi jak jest tak ciepło dlatego pojedziemy dopiero za rok
Asiu Łukaszek to śliczny chłopczyk i fajnie że tak szybko się wszystkiego uczy
Natko współczuję Ci takiej sytuacji w domu musisz porozmawiać z M, potrzebny jest Ci teraz spokój i wsparcie które powinien zapewnić Ci Twój M.
Kończę bo Kubuś właśnie się obudził i się śmieję,jest taki kochany jak rano wstanie to się śmieje bawi się nawet jak jest głodny to nie płacze. W środę mamy szczepionkę zobaczymy jak się spisze. Pozdrawiam pa
anielicao216-08-2010 14:29
Kochane pisałam z naszym promyczkiem, dziś wieczorem będzie mieć wynik betki, trzymamy kciuki:*
Hura! Chyba się udało!
Dzień dobry Słoneczka:)
Asiu Ewcia śpi raz w ciagu dnia ale tak ciurkiem ok 3godzi:) pora spania od godz 13 ale przez urlop troszke zegarek jej się poprzestawiał bo rzadko wtedy spała i teraz zwykle chodzi tak po 14. A w weekendy to kładę ją jak widzę, że już marudzi i oczy trze bo rzadko siedzimy wtedy w domku tylko sobie gdzieś jezdzimy na wycieczki a wtedy mała śpi w samochodzie.
Sama jej wrpowadziłam stałą pore odkąd tu mieszkamy więc nawet wciagu tyg jak jęczy, że spać nie będzie to i tak ją kładę. Zobaczymy czy będzie leżakować w przedszkolu bo teraz jej nie obowiązkowe, ale mam nadzieję że tak z pół godzinki pośpi sobie:)
Eh ale się rozpisałam:)
A co do jedzonka to ja od ok 10-tego miesiąca dawałam Ewci na krzesełku do jedzenia miseczkę z jedzonkiem, łyżeczkę lub widelczyk i uczyła sie sama jeść. Był bałagan ale dziecko musi tak się uczyć, nie raz miała kasze na głowie i wszystko leżało na podłodze ale inaczej się nie da. Dzieki temu moja Ewa odkąd skończyła 1,5 roku je wszystko sama ja tylko muszę jej pokroić np mięsko:)
Zapowiada się kolejny upalny dzień, więc kochane udanej niedzieli życzę:*
witam w poranek niedzielny :)
Promyczku, nasza lokalna gazeta też pisała, że dziś ma przyjść koniec świata... no może i przydzie, bo już o tej porze trudno wytrzymać na dworze, tak gorąco, więc kto wie do ilu się nagrzeje w południe? hihihi :)))
Musia, Paulina, Luskaduss coś te wasze testy figle płatają... :(
Musiu, ty przede wszystkim zrób sobie wyniki z krwi, jak radzi Aga, bo choć w sezonie letnim jest dużo świeżych owoców i warzyw, to jednak takie zawroty głowy mogą wynikać z początków anemii... choć myślę, że słoneczko też może Ci "pomagać", w końcu dużo czasu spędzasz na dworze, a nawet jeśli w cieniu, to i tak duszność, która ostatnio panuje jest nie do wytrzymania... więc tu może być drugi powód Twojego złego samopoczucia. No ale o tym trzecim też nie można zapomnieć - pomimo negatywnych testów i @ - dlatego dobrze, gdybyś przy okazji ogólnego badania krwi zrobiła też betkę. Będziesz wtedy miała jasno czarno-na-białym na czym stoisz.
Paulina, to jeszcze tak daleko do Twojej wizyty... :( dwie krechy, to dwie krechy i niepodważalnie dają powody do radości, ale dlaczego teraz tylko jedna wyszła...(?) :( szkoda, że nie masz możliwości iść wcześniej na konsultację do lekarza :( mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze i fasolinka sobie zdrowo w brzuszku rośnie :) Odpoczywaj teraz dużo i nic ciężkiego nie podnoś, trzymam mocno kciuki za same dobre wiadomości od Ciebie :) a powiedz mi przy okazji, czy Wy staraliście się sami (w sensie, że bez pomocy lekarza) ;) o dzidziusia, czy może robiliście już jakieś badania w ciągu tych trzech lat?
Lusia, tfu tfu niech tam sobie testy pokazują co chcą, ja trzymam mocno kciuki, żeby Wam się udało powiększyć rodzinkę :)
Asiu masz pociechę z Łukaszka, kiedy tak stara się Ciebie naśladować :) widać, że jest bardzo pojętny i inteligentny :) a sztućcami też zacznie w końcu jeść, nie ma co przyspieszać, bo potem z żalem stwierdzisz, że chciałaś jeszcze zrobić zdjęcie, czy nagrać filmik, jak tak wcina paluszkami jakiś frykas, a tu ..."nagle"... okaże się, że on po prostu już paluszków do tego nie używa hihihi :)
my jesteśmy niedoinformowani po tej całej wizycie w szpitalu :( lekarza ostatni raz widziałam na zabiegu, potem już się nie pokazał. Na obchodzie był inny, więc nie pytałam, czy mamy zielone światełko. Na wszelki wypadek w tym m-cu wstrzymamy się ze staraniami, bo w końcu jajeczka, które już na pewno dojrzewają (dziś 12dc) zostały prześwietlone, więc lepiej nich sobie po prostu popękają, a my wykorzystamy następne :)
samo badanie było mocno nieprzyjemne, pomimo "głupiego jasia" czułam się, jakbym w jednej chwili dostała bardzo bolesny okres. Najgorzej kiedy lekarz zakładał ten sprzęt do wpuszczenia kontrastu. Całe szczęście wszystko razem nie trwało więcej niż 5 minut, więc jak najbardziej dało się wytrzymać. No i diagnoza była natychmiastowa, sama widziałam na ekranie, że płyn wydostaje się przez oba jajniki do brzucha, więc oba okazały się sprawne :) Trochę mnie gin tą macicą zmartwił, no ale nie będę o tym myśleć do czasu, kiedy zobaczę II kreseczki. Najgorsze z tego wszystkiego były mdłości, kiedy już znieczulenie puśniło :( latałam wymiotować co 20 minut przez kolejne trzy godziny pomimo, że od godz.14 dnia poprzedniego nie miałam nic w ustach :/ no i gardło do dzisiaj całe mam pozdzierane. Dobrze, że było warto :) a jeszcze lepiej mieć to już za sobą hihihi :)))
Olu, pisałaś, że Twoja siostra zaszła w ciązę m-c po drożności, czy u niej też stwierdzili, że wszystko jest ok? Bo mi asystent lekarza powiedział, że ta sól może w skrócie myślowym "przepłukać" i tym samym udrożnić jajowody (nie pamiętam jak on to dokładnie ujął, ale ja tak zrozumiałam). I tak sobie myślę, że skoro PO badaniu dziewczyny zachodzą w ciążę, to by znaczyło, że włanie miały "lekko" zapchaną jajeczkową drogę ;)
Olu, Magrareth, nie możecie teraz myśleć że się nie udało... Bo jeżeli nawet... to jeszcze będzie czas się smucić... Ale przecież póki co macie w sobie dwa zarodeczki, które mają się zagnieździć w brzuszku i czuć się tam dobrze! i mama nie może im w tym ważnym momencie wysyłać smutnych sygnałów! chciałabym wszystkie Wasze smuteczki i rozterki wziąść na siebie i żeby u Was tylko słoneczko świeciło w serduszkach pod którymi czekamy na cztery nowe :) Na pewno wszystko będzie dobrze, bo przecież dlaczego miałoby nie być?
Witajcie :)
przez pierwszy rok staralismy sie sami, po roku poszlismy do lekarza oboje bo stwierdzilam ze to nie mozliwe ze tyle staran i nic... no i okazalo sie ze mam duze problemy z tarczyca (poczatki jakiejs choroby shiremana czy jakos tak - odmiana zapalenia tarczycy, nie wiem nie znam sie, wtedy taka wiadomosc do mnie nie docierala, zwlaszcza ze edndokrynolog stwierdzila ze ja w ogole nie jajeczkuje z powodu zaburzen hormonalnych) na pol roku przestalismy sie starac o dzidzie z powodu brania lekow hormonalnych i zmiejszeniu produkcji testosteronu bo mialam go az nadmiar. W tym samym czasie bylam u 2 gin. ktorzy z tych badan co im zanioslam stwierdzili ze zajscie w ciaze w moim przypadku bedzie graniczylo z cudem bo jeszcze mam cukrzyce (hiperinsulinoze - tak to lekarka nazwala) dodam ze to bylo w Polsce.
No i przyjechalam do Norwegii za praca oczywiscie i tu jak tylko dostalam pozwolenie na prace i pozwolenie na pobyt zaczelam leczenie oczywiscie tu maja inne metody jak w Polsce odstawili wszystkie leki twierdzac ze oni nie beda ingerowali w ludzka nature i ze to wszystko siedzi w podswiadomosci i stwierdzili ze na 40% moge zajsc w ciaze naturalna metoda. Chodzilismy z narzeczonym do psychologa itd... nie powiem ze nie bo terapie pomagaly i dzieki nim wzmocnilismy pomiedzy soba wiezi :) ... nie tylko partnerskie ale i mysl o przyszlych rodzicach...
No i tak minelo mi 2,5 roku.
ostatnie 6 m-cy... nie bylo fajne zwlaszcza ze moje @ sa strasznie nieregularne od grudnia do czerwca moje cykle byly najkrodszy 28 a najdluzszy 49 i zawsze 5 przed @ dostawalam bolu podbrzusza trwajacego kilkanascie godzin, a @ trwala ok 5-7 dni. ale teraz juz mija 52 dc... i okresu nie ma. ostatni raz przytulalam sie zpanem mego serca 28 lipca, ale ok tydzien wczesniej mialam dziwnie brazowy sluz i strasznie lepki.. i przec caly tydzien sie w sumie przytulalismy. no i ostatnia @ 25 czerwca i do dzis brak jej sladu (zaginela w akcji :P).
a ja juz od tygodnia mam obolale cale podbrzusze i nie wysypiam sie przez to w nocy, piersi mnie bola i wymiotuje co rano po sniadaniu, fajki jak czuje robi mi sie niedobrze, i pilabym piwo chociaz go nienawidze. Testy na zmiane wychodza pozytywne i negatywne a ja juz glupieje. Nie wiem czy nie popadam w jakas paranoje. Tak niesamowicie pragniemy tej dzidzi oboje :( ...
a teraz zaczelam myslec ze mam torbiele na jajnikach albo jakies inne schorzenia ... heh .... az strach pomyslec ze do wizyty u lekarza jeszcze 12 dni :(
nie no... wiesz co... macie 40% szans na naturalną ciążę, a 60% ich nie interesuje? masakra jakaś :(
dzięki Bogu Wy się do siebie przez czas starań zbliżyliście a @ wreszcie nie widać (fajnie to ujęłaś - zaginęła w akcji hihihi) :))) więc mam nadzieję, że to wreszcie wymarzona fasolka (zwłaszcza, że te wcześniejsze testy wyszły Ci pozytywnie) :) i trzymam kciuki, żebyś razem z Malwiśką (Laskaduss, Szylwinką, Olą i Margareth i z innymi, które JESZCZE nie testowały, a czekają na ten dzień, lub JUŻ testowały, ale @ się nie pojawiła do tej pory, no i oczywiście z Musią, która i testowała i dostała @ a i tak ma objawy dzidziusiowe) dzieliła się z nami dolegliwościami ciążowymi :)
Dziekowac bede jak sie okaze ze to "moja Kochana fasoleczka" a dzis normalnie az sie poplakalam, wiecie ciezko mi w ostatnim czasie bardzo bo moj narzeczony siedzi obecnie w Polsce a ja w Norwegii (musi prawko na TIR-a robic, obowiazki pracy) a ja sama jak paluszek ze wszystkim :( ... pieke drozdzowe ciacho jak ktos sie zaopatruje to zapraszam :) tak jakos mnie ochota na drozdzaka z mlekiem wziela, juz nie wspomne ze moje ostatnie smaki skonczyly sie sledziami w nalesniku z nutella :P... tak bardzo bym chciala... a moze ja juz naprawde fiksuje??????
mmmmniammm... śledź w naleśniku z nutellą - musiało wybornie smakować hihihihi :))))))) no jak to nie fasolka, to ja już nic z tego nie zrozumiem :)))))
hehehe no mi smakowalo jak cholera :) ... makrele w pomidorach jadlam ostatnio z kanapka z serem i dzemikiem truskawkowym... a dzis juz zlapalam sie na tym ze sledzie jadlam z nektarynka :) ciekawe polaczenie ale hmmm .... popijajac ogorkowa???? mi smakowalo a do tego strasznie kreci mi sie glowie :( ... i jak nigdy nie przeszkadza mi glosna muzyka :) ... heh ... obys Kochana miala racje ze to "fasoleczka" ... nie chce kolejny raz popasc w depreche :( zwlaszcza teraz gdy mojego lubego nie ma :( ... (za miesiac wroci) .. pozdrawiam Was Serdecznie
Witajcie Dawno nie pisałam ,ale to są cięzkie 3 tyg. dla mnie .Lekarz kazał mi leżeć ,nie sprzątać ,nie dźwigać i ograniczyć ruch,żeby rozwarcie się nie powiekszyło.Więc nic nie robie tylko leże i to mnie dobija ,na dodatek nie mam w nikim wsparcia. W domu syf ,że musze odpychać wszystko na bok żeby sie nie przewrócic,nawet nie ma kto mi zakupów zrobić. Chce mi się wyć , krzyczeć i mam chyba depresje ciążową.Przepraszam was,że sie tak żale i narzekam ale nie mam komu sie wygadać.Czuje sie jak w wiezieniu. Mąż ma mnie szeroko w dupie ,wogole mnie nie wspiera i nie pomaga.Całe dnie nie ma go w domu ,nawet w weekendy.Z pracy wraca bardzo poźno, zje coś i idzie spać.W ten weekend mial mieć okazje zarobić troche kasy,zawsze by wpadło ponad 1000( mimo ,że potrzebujemy kasy dla dziecka) za dwa dni roboty,ale zadzwoniła jego mamusia,że ona ma remont mieszkania i 5 osób robi przy tym remoncie i czy on nie mógł by jeszcze pomóc.Na to mój M rzucił wszystko i poleciał 3 godziny stąd do matki.Mi natomiast powiedział,ze sa ważniejsze rzeczy od pracy .A jak ja go prosiłam ,żeby poszedł ze mną na usg to powiedział że nie ma czasu i na patrzy się na niego jak sie urodzi.Tak bardzo tam byl potrzebny ,że wczoraj cały dzień sobie grilowali.a dzisiaj mi oswiadczyl,że wróci do domu w poniedzialek po pracy czyli po 19.Jego to nie obchodzi ,że na podwórku jest 40 st ,lekarz zabronił mi wychodzić i nie mam nic do jedzenia..Mam go dosyć ,co raz częściej myśle ,ze jak urodze to się wprowadze do matki.Na niego nie mam co liczyć , już co raz bliżej do porodu ,nawet moge urodzić przed wczesnie ( nie daj boże)a nic dla dziecka nie mam.
We wtorek mam wizyte u lekarze i wtedy się okaże czy szpital mnie czeka.
pozdrawiam was wszytskie !
ps.a zapomniala bym ,żeby sobie humor poprawić poszlam USG 4D w czwartek ale, maly spał i nie było tak widać jak chciałam.Ale lekarz mówil,ze duże już jest dziecko.Dostałam na pamiątke filmiki z usg.
Witam Laseczki:)
A Wy znowu tyle naskrobałyście jeszcze nie doczytałam bo ledwo zyje ale potem nadrobie:)
Kochane urobiłam się z M niezle dzisiaj mimo święta:/ ale cóż M tylko w weekedny mi pomaga sprzątać bo w tyg pozno wraca do domu, tak więc od rana dopiero usiadłam. Zemdliło mnie tak że mało pawika nie wypuściłam do tego ściska mnie okropnie w gardle coś niby zgaga:/
Wiecie co zauważyłam że codziennie tak od ok godz 16 okropnie mnie mdli, wczoraj nie mogłam zasnąć miałam takie mdłosci, ze myślałam iż z panem kibelkiem spędzę romantyczną noc;)Jeśli chodzi o moją @ to mam teraz brązowe plamienia, jak pisałąm wcześniej krwawienia normalne miałam tylko 2 dni, potem lekkie czerwone plamienia a teraz brązowe. Jak sobie obliczyłam to mógłby być ok 3 tc. wiem ze miałam nie pisać już o tym ale wiecie jestem jakoś przekonana ze to ciąża bo nawet niektóre zapachy mnie drażnią i od czasu do czasu pobolewa prawy jajnik. Wewnętrznie czuje że coś mi się zmienia w brzuszku a ponoć kobieta czuje fasolinkę od początku, Ewunię też czułam:)
bardzo bym chciała zwłaszcza, że w środe mamy rocznice ślubu i M dostał by piękny prezent w postaci dodatniego testu:)
Skarby prosze trzymajcie kciuki za mnie, ja za Was trzymam cały czas mocno:)
Przepraszam ze tak tylko o sobie napisałam, jutro skrobne do Was bo teraz musze odpocząć troszkę. buziaczki kochane:*
Nie wytrzymałam musiałam przeczytać:)
Korniczku faktycznie po twoim opisie zabieg nie należał do przyjemnych ale jeśli ma to pomóc to pewnie zrobiła byś to kolejny raz bez wahania - dla upragnionej dzidzi wszystko się wytrzyma:)
teraz tylko będziemy wypatrywać Twoich II kreseczek:)
Jeśli chodzi o mnie to ja zrobie badania krwi tak dla świętego spokoju bo przyznam szczerze, że ostatni raz robiłam je jakoś w ciązy:/ a badać się powinno regularnie:)
Paulinko nie łam się kochana, masz wszystkie potrzebne objawy, do tego pozytywne testy ( tego ostatniego nie bierz pod uwagę bo pewnie było z nim coś nie tak).
jak napisałaś przeszliscie długą i ciężką drogę do upragnionej fasolki dlatego ja głęboko wierzę iz nosisz ją teraz pod serduszkiem:)
Natko bardzo mi przykro, że tak wszystko Ci się pogmatwało:(wielka szkoda, że M nie jest przy Tobie bo Ty powinnaś być dla niego najważniejsza, powinnien pomagać Ci, wspierać Cię a nie uciekać od obowiązków, zwłaszcza, że musisz leżeć. rozmawiałaś z nim, mówiłaś mu że go potrzebujesz, ze musi Ci pomóc bo w każdej chwili mozesz urodzić? Jak ja nie rozumiem tych facetów, gdzie oni rozum mają!!!!!
Kochana z całęgo serduszka Ci życze aby mąż w końcu przejrzał na oczy i zacżął się Wami zajmować bo jak teraz tak olewa wszystko to co po porodzie będzie kiedy jeszcze bardziej będziesz go potrzebowała. Powiedz stanowczo że nie moze tak się zachowywać jak by kawalerem był, że to również jego dziecko i oczekujesz wpsarcia z jego strony bo masz zagrożenie przedwczesnego porodu moze dotrze coś do jego głowy.
SŁoneczko nie wiem jak mogła bym Cię pocieszyć:( ale wiedz że zawsze mozesz nam się wyżalić. Ja z całych sił trzymam kciuki aby wszystko Ci się poukładało i aby dzidziuś do końca wysiedział w brzuszku:) ściskam Cię mocno:***
Paulinko a co do smaczków bo widze, ze zdrowo sobie delektujesz z tymi śledzikami i słodyczami;) to ja przyznam się ze od rana mam wielka ochotę na owoce morza, zjadła bym krewetki:) choć nie znosze ani krewetek, ani małży ani innych tych morskich stworzeń co mułem śmierdza bleee jednak nie moge się dziś oprzeć myśli o nich;)
Czesc Slonca
U Was piekna pogoda,a u mnie leje ze przez caly dzien nie wysciobilismy nosa z domu;(A taka mialam ochote na spacerek,tymbardziej ze wczoraj czulam sie caly dzien zle i tez nigdzie nie bylismy.Cale szczescie ,ze mamy ten ogrodeczek,to choiaz tam polezakowalam:)No ale dzis to normalnie masakra!!!
Korniczku,dzielnie znioslas cale to nieprzyjemne badanie.Szkoda,ze nie dalo sie uniknac bolu,ale teraz odczekacie i mozecie spokojnie dzialac:)))Macica tez sie nie zamartwiaj,jak bedziesz pod stala opieka lekarska to napewno wszystko sie ulozy.
Paulina,jezeli masz az tyle objawow i do tego te wymioty poranne,to nie rob juz tych testow,tylko dbaj o siebie i mysl tylko o przyjemnych rzeczach.Potem do lekarza i juz bedziesz odliczala dni do porodu:)))Nie zamartwiaj sie tak.Wiem co przezywasz i ze ta niepewnosc wykancza,ale badz dobrej mysli.
Natko Kochanie,nie zalamuj sie tak.........Porozmawiaj z M wytlumacz,ze jest Ci z tym zle i ze ciezko Ci byc samej,podczas gdy on gdzies znika na cale godziny.Niech sie postawi w Twojej sytuacji,przeciez to Wasza wspolna dzidzia i robisz to wszystko dla Was!NIe powinien Cie zostawiac samej z calym tym natlokiem mysli i niepewnosci!Wiesz faceci czasem sa takimi egoistami i krotkowzrokowcami,ze nie zauwazaja problemu.Porozmawiaj z nim spokojnie i powiedz,ze potrzebujesz jego wsparcia,moze to trafi do jego uczuc...Oby tak bylo,zycze Ci tego z calego serducha.Sciskam Ciebie i Fasolinke:*********
A u mnie jak @ nie bylo tak nie ma!!!!!!!!!Nie wiem czy powinnam sie juz cieszyc czy jeszcze nie,ale moze to jednak to???Na testy sie juz definitywnie obrazilam,bo nic mi z nich nie wynika i nie chce sobie nerwow psuc klejnymi.Moje Kochanie mowi zebysmy zostawili to losowi i odczekali jeszcze te kilka dni i moze we srode pojde na betke(boje sie tylko rozczarowania,on juz gada do brzucha).To 35 dc.Jezeli oczywiscie do tego czasu sie nie pojawi ta wredna @.OBY NIE!!
Trzymajcie dalej kciuki plzzzz.
Wogole to wczoraj jak grillowalismy,to tak mi sie zaczelo krecic w glowie i zrobilo mi sie slabo,ze az musialam sie polozyc........Hmmmmmmmmm
**************
Hop hop:))
Pamiętacie mnie jeszcze dziewczyny:)))Długo się nie odzywałam bo u rodziców po burzach nie było neta. Już wróciliśmy do wrocławia:((Niestety, bo u mamy tak mi było dobrze:))Ale szara rzeczywistosc wita:(((
Kochane nie mam pojęcia czy nadrobię zaległości, tyle teg naskrobałyście że aż nie wiem od której strony mam zacząć:))Ale postaram się:)))
Teraz uciekam moją marudę kąpać:))Nie wime jak ja sobie dam z nim rade, tam ciągle z rąk do rąk, to ciotka to babcia, to dziadek, to wujek, non toper go nosili, a mi rak teraz braknie:((
Mam tylko jedno pytanie. Otóż Piotrek ma 3 drzemki 1,5h dziennie, czy to nie za dużo na jego wiek???Najgorsze to to, ze budzi się , pobawi się pól godziny, godzine i marudzi tak jakby byl spiacy:(
Jak spi krucje jest jeszcze gprzej:(
Ok, uciekam bo maly zaraz syrenę wlączy a obudził się o 18.Beznadzieja:( Czasem mi sil brakuje:(((
Buzki kochane:)))
Musiu no to zuch z Ewuńki ze tak szybko zaczęła jeść sama. Ja wcześniej też próbowałam dawać Łukaszkowi widelec ale się do tego wogóle nie garnął a podobno to właśnie dziecko samo pokazuje kiedy tak naprawdę jest otowe na samodzielne jedzenie, a że teraz wszystko tak naśladuję to stwierdziłam że będzie to dobry moment choć wiem ze przerywany a to nie dobrze bo u kogoś będę jeszcze mu dawać sama bo nie ma tam krzesełka i nie chodzi się do kogoś brudzić:) Ale ważne ze już podstawy chwyta.
korniczku no to super żźe oby dwa jajniki sprawne i drożne, no to od przyszłego miesiaca zaczynacie brać się ostro do gry:)
Natko ja niestety przeszłam z moim M choror ale dopiero po urodzeniu dziecka i niestety teraz takie zachowania jak np twojego M drażnią mnie i bym rozerwała takiego "dziada" bo on dla mnie jest kawał g...a bo jak mozna nie zapewnić chociażby podstawowych warunków do zycia tobie jak np. jedzienie i nawet sie nie zapytać czy ci coś nie brakuje, po pracy zawsze mógłby wstąpić do marketu aby zrobić zakupy jakich potrzebujesz, zachowuje się tak jakby na dziecku mu tez nie zalezało bo jak ty nie jesz to i dziecko sie nie rozwija prawidłowo. Wydaje mi sie ze też sporo czasu sie staraliście a teraz co tak to sobie olewa?
jednak u mnie nawet jak wiedział że się wyprowadzi to nawet dzwonił ze jest w markecie i czy czegoś czy dla siebie czy dla Łukaszka nie potrzebujemy, choć wtedy starałam sie go już o nic nie prosić.
A ten twój to jeszcze większy drań z tego co piszesz, więc naprawdę Natko z całego serduszka ci współczuję kochana:*:*:*
Dzieki za mile slowa :) .. ale jakos ciazko do mnie docieraja :( ja uwierze juz jak wyjde od gina .. kobietki 3majcie sie juz kolejny tydzien sie niebawem zaczyna, mam nadzieje ze lepszy od tego co byl... spokojnej nocy Wam zycze :)
Musiu a ty oszczędzaj sie bo nawet jeżeli to nie to co myślimy to ciężka praca nie jest ci teraz wskazana przy twoich objawach.
luskadus no to poczekaj do środy i rób betke bo po testach i tak nie bedziesz już pewna.
MoniaW co do snu Piotrka to niestety kazde dziecko jest inne i kazde potrzebuje innej dawki snu wiec sie tym nie przejmuj i pociesz sie że on tyle śpi bo słyszałam o przypadku dziewczynki która miała 4 latka i od prawie samego urodzenia spała w sumię w ciągu 24 godzin zaledwie 4 i ta matak to jak wampir chodziłą. Okazało sie po wnikliwych badaniach ze dziewczynka jest jak najbardziej zdrowa i ma taki wyjatkowy organizm co wystarcza mu tylko te 4 godzinki snu:( Tak wiec ciesz sie że Piotrek duzo śpi bo rpzynajmniej ty sie wysypiasz i masz czas na rózne rzeczy jak sprzątanie czy zajecie się sobą.
witam! dziękuję wszystkim za wsparcie. przez kilka dni nawet nie miałam czasu się martwić. mięliśmy gości i czas uciekł nam przyjemnie i bardzo szybko...testowanie niedługo - w środę :) trzymajcie kciuki - pozdrawiam gorąco
witajcie dziewczynki :)
Natko... niestety muszę się zgodzić z Asią, że Twój M to kawał *** i nic więcej... :( jak można się w ten sposób zachowywać wiedząc, że dziecko może przyjść w każdej chwili na świat, choć to o wieeele za wcześnie?! i jeszcze (nie mogę sobie tego po prostu wyobrazić) nie chciał iść z Tobą na usg??? :(((( ja na Twoim miejscu nawet bym się nie zastanawiała tylko przeprowadziła do mamy. przecież nie możesz całymi dniami leżeć sama w pustym domu!
my akurat z M weszliśmy w fazę kolejnego kryzysu, więc chyba nie jestem dzisiaj najodpowiedniejszą osobą do doradzania... ale mam nadzieję, że Twój M się opamięta i dojrzeje do odpowiedzialności, jaka teraz na nim jako na głowie rodziny spoczywa...
trochę się zaczynam gubić... w środę mamy o ile betek trzymać kciuki? Ola, Margareth, Lusia, Musia (Ty też w środę? bo jakoś mi umknęło...) :) :) :) ale emocjonujący tydzień się nam zapowiada :)))) a w przyszłym lekarz u Pauliny :) no i na dniach czekamy na wieści od Promyczka, Raratki i Szylwinki :) czuję w kościach że wiosna przyszłego roku będzie bardzo owocna hihihi :))))
Monia, oczywiście że nie zapomnieliśmy o Tobie hihi :) dobrze, że odłączyło Wam neta - jak wakacje i wypoczynek to wakacje i wypoczynek :) a nas przecież nadrobisz - to jak wciągająca lektura hihihi ;)))
Witajcie dawno nie pisałam ale staram się Was cały czas czytać tylko nie mam czasu odpisać bo jak tylko zaczynam to mój mały łobuziak się budzi:-)
Witam nowe dziewczyny bo jeszcze nie miałąm okazji fajnie że jest nas coraz więcej:-)
Olu, Margareth, Lusiu, Musiu trzymam za Was kciuki z całych sił aby betka w środę pokazała że nosicie w sobie fasolkę albo fasolki :-)
Paulinko ja coś czuje że jak pójdziesz do lekarza to będziesz miała piękną niespodziankę i zobaczysz małą istotkę i trzymam za to kciuki:-)
Promyczku, Ratako, Szylwinko za Was też trzymam kciuki żeby ta wstrętna @ nie przyszła i żebyście mogły zobaczyć II kreseczki:-)
Korniczku cieszę się że zabieg się udał od następnego cyklu możesz zacząć staranka mam nadzieję że będą owocne i za Ciebie również trzymam mocno kciuki:-)
Elzo życzę Ci udanego urlopu my też mieliśmy jechać nad morze ale Kubuś bardzo nie lubi jak jest tak ciepło dlatego pojedziemy dopiero za rok
Asiu Łukaszek to śliczny chłopczyk i fajnie że tak szybko się wszystkiego uczy
Natko współczuję Ci takiej sytuacji w domu musisz porozmawiać z M, potrzebny jest Ci teraz spokój i wsparcie które powinien zapewnić Ci Twój M.
Kończę bo Kubuś właśnie się obudził i się śmieję,jest taki kochany jak rano wstanie to się śmieje bawi się nawet jak jest głodny to nie płacze. W środę mamy szczepionkę zobaczymy jak się spisze. Pozdrawiam pa
Kochane pisałam z naszym promyczkiem, dziś wieczorem będzie mieć wynik betki, trzymamy kciuki:*
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?