Kochana Margareth chcialam pare slow napisac do Ciebie...Ja rozumiem Twoj smutek i rozcazrowanie tym co sie stalo...Choc nie przezylam tego na wlasnej skorze to mialam podobny przypadek w rodzinie...Jak juz pisalam moj brat i bratowa tez mieli problemy z zajciem w ciaze...Lekarze nie dawali zadnych szans na ciaze sposobem naturalnym a na in vitro mieli podajze niecale 10% szansy ze sie powiedzie....Mimo to zdecydowali sie...No i za pierwszym razem jakiez bylo ich rozczarowanie jak okazalo sie ze beta jest rowna 0...Jeden wielki placz i smutek, rezygnacja i poczucie ze juz sie nie uda...Ona obwiniala siebie, swoj organizm ze nie moga miec dzieci...Nawet do tego stopnia byla zalamana ze powiedziala wprost mojemu bratu ze moze sobie znalezc inna kobiete ktora bedzie mogla dac mu dzieci bo ona nie jest w stanie....Wiec sobie wyobraz jak mogla sie czuc...On oczywiscie caly czas ja pocieszal, ze gada glupoty bo on innej nie chce i ze to nie jej wina...No i zdecydowali sie na kolejna probe..Za pierwszym razem wykorzystali 3 zarodki i nic z tego nie wyszlo...Za drugim razem przyjela 2 ale nie wierzyla za bardzo ze sie uda...No i udalo sie, jestem teraz chrzestna dla najwspanialszej dziewczynki na swiecie :)Ich coreczka ma juz 2.5 roczku, jest cudowna :)Jak miala 9 miesiecy to zdecydowali sie na kolejna probe :) No i moj Maz zostal chrzestnym dla przecudnego chlopczyka :)Oboje sa superowi a ich rodzice sa najszczesliwsi na swiecie :) Tak wiec nie poddawajcie sie, to czy transwer jest zrobiony z zarodkow zamrozonych wcale nie zmniejsza ich szansy...W przypadku mojej bratowej to wlasnie z mrozaczkow powstaly te kochane dzieci wiec naprawde nie ma co sie poddawac tylko myslec pozytywnie ze skoro te dzieciaczki sie nie przyjely to widocznie tak mialo byc....Moze to wlasnie te zamrozone sa Wam przeznaczone i tak ten los to wszystko zaplanowal....Ja zycze duzo wytrwalosci i sily abyscie potrafili w sobie znalezc te dobre strony tego wszystkiego i z podniesiona glowa patrzeli w przyszlosc....Moze te mrozaczki wlasnie czekaja zeby zamieszkac u Ciebie w brzuszku i pozniej dac Wam wiele szczescia :)Glowka do gory, jak tylko bedziecie gotowi to przyjmijcie je do siebie i pozytywnie myslcie o tym ze zostana z Wami :)Z calego serduszka Wam tego zycze :)
muśka21-08-2010 00:52
Witam nocką kochane:)
Tak się rozmarzyłam....bardzo bym chciała kiedyś na Malediwy polecieć:) od jakiegoś czasu tak sobie czytam o nich, oglądam fotki, filmiki i już czuje się jak bym nurkowała w tym cudownym turkusowym oceanie;) ehhhhhh prawdziwy raj na ziemi, szkoda tylko, że taki drogi:(
Moze byla któraś z Was???
Wiem, że z niemieckich biur podróży można tam poleciec nawet za połowe niższą cene niż z Polski.
Mam nadzieję, że może kiedyś, kiedyś, kiedyś odwiedzę te przepiękne wyspy:)
Bora Bora też są cudne ale ceny dochodzą nawet ponad 20tys za osobę na 7 dni, masakra:/ znalazłam wycieczkę nawet za 37tys, dajcie spokój. trzeba w totka zacząć grać;) Cóż za wysokie progi na moje nogi, więc na razie nasz Bałtyk pozostaje z cudnymi zielonymi glonami i butelkami na plaży;)
nawet kawki nie wypiłam a spać mi się nie chce, w samochodzie nadrobie bo o 2 ruszamy i zajedziemy gdzieś na 8.
Wow ale piękny księżyc mi w okno zagląda:)
Słoneczka prześle Wam kartki z Malediwskiej wysepki "BałtykoŁebka", z pięknym widoczkiem rafy koralowej;) a co, pomarzyć chyba wolno hihi;)
Dziewczyny, @ przyszła. Nie wiem, czuję się dziwnie, tzn nie planowalismy drugiego dziecka jak Wam pisałam, z resztą mamy teraz kłopoty więc ani tyle a ja czuję smutek:((Kobieta to jednak przewrotne stworzenie:))Nic to.........Najpierw trzeba się ze swoimi sprawami uporać. Pojawiło isę małe światełko ale o tym innym razem. Uciekam zaraz do mojego szkraba spac bo o 6 sie obudził więc ja razem z nim.
W domu mamy szpital, ja chora, mąż tez i tylko na Piotrka uważamy zeby on nam się nie rozchorował...
Promyczku dzięki za słowa otuchy
Anielico ciesze się że porozumieliście się z mężem. Długo się zbierał ale najważniejsze że sobie wyjasniliscie sprawy.Pozdrawiam
Margareth trzymaj się kochana:)Ja wierze że będzie dobrze i że mrożaczki przyniosą Wam upragnione szczęście:)
Olu z resztą Tobie także:)
raratko jak nad Soliną było???Chyba że coś poknociłam???:))
Korniczku, czytałam ostatnio zaległości- masz jeszcze to winko???Wprawdze alkoholu mi nie wolno pic wogóle z racji mojej choroby ale na winko chętnie się skuszę:)Jak się czujesz kochana???
Muśka udanego urlopu:)))Ależ ten mąż o Ciebie i Ewunię dba:))Ewcia pewie na wiadomość o wyjeżdzie nie posiadała się ze szczęścia:))Mój kolega był na Malediwach i po prostu z otwartą gębą oglądałm zdjęcia:)))tez tam chcę;))Tak tam pięknie że az nienaturalnie, hihi:))
Szylwinko dzieki za trzymanie kciukow, mam nadziej że sie nam te sprawy ułożą:)Ale trzeba być dobrej mysli, najwazniejsze ze jest zdrowie, że maluch nasz jest zdrowy a wszystko się ułoży:))
Przepraszam ze nie do wszystkich ale ide do mojego szkraba bo spiąca jestem:)
Miłego weekendu:))My dziś na działce;))
Ola8021-08-2010 12:00
DZień dobry weekendowo :)
U was też takie piękne słoneczko za oknem? Posiedziałam rano na balkonie i tak fajnie mi teraz :) tym bardziej że mam okna na wschód, to łapałam ostatnie promyki słońca, bo podobno już jesień wielkimi krokami się zbliża.
Ja się czuję ok. Potrzebowałam takiego swojego peru i już mi lepiej. W czwartek odwiedziła mnie koleżanka, godzina 20.00 ktoś puka do drzwi, otwieram a tam koleżanka na rowerze i zza bluzy wyciąga martini i mówi: podobno najlepiej robi na babskie smutki. Później się okazało że nakazała mojemu mężowi aby nic mi nie mówił, że to taka niespodzianka i bym była w domu :) fajnie było, pogadałyśmy, powspominałyśmy i jakoś tak mi się lepiej na serduchu zrobiło. A wczoraj druga koleżanka mnie odwiedziła z pysznymi ciachami i soczkiem marchewkowym, bo stwierdziła że słodkości poprawiają nastrój :) tak więc dbają wszyscy o mnie jak mogą, choć ja już dobrze się czuję i wierzę że uda się nam zabrać szybko mrozaczki i że się zadomowią we mnie na spokojnych 9 msc. Dzisiaj dostałam okres, myślałam że będzie przez te wszystkie leki bardzo bolesny, ale okazuje się że nie jest. W razie czego w nospę mnie mąż zaopatrzył, bo czasami to bez niej w trakcie @ ani rusz. Dużo z mężem o tym wszystkim rozmawiamy, bo nie chcemy by zrobił sie to temat tabu. Jest nam przykro, ale najwidoczniej tak miało być. Niepowodzenie trzyma zawsze prezent w ręku, więc wierzę że następnym razem się uda. W następny weekend bawimy się na weselu, ale mąż tak to jakoś załatwił, że od środy się już urlopujemy i wyjeżdżamy w strony Niuni :) (kochana musimy się zgadać w który dzień się zobaczymy) a wracamy poniedziałek lub wtorek. Widzę że P się bardzo stara by mi wynagrodzić te wszystkie kłucia, leki i niepowodzenie, mimo iż to przecież nie jego wina. Ale powiedział że skoro ja się tak poświęcałam to coś mi się teraz należy od życia :) tak więc robimy sobie urlop, i szalejemy i imprezujemy (bo w piątek impreza przedweselna, sobota i niedziela wesele a w poniedziałek poprawiny poprawin - ale wtedy tylko znajomi zostają, więc będzie kameralniej). Cieszę się bardzo na ten wyjazd, bo teraz się nam przyda takie wyrwanie się od rzeczywistości. I mam nadzieję że @ się już skończy, więc też będzie fajnie :)
Margareth ty się tak nie załamuj, przecież to nie twoja wina, nie mamy wpływu na pewne rzeczy. Trzeba wierzyć że kolejny raz będzie lepszy i wtedy się uda. Jasne że trzeba to przeżyć, bo jak się tak człowiek wypłacze to mu lżej na duszy, ale nie możesz się za bardzo dołować. Trzymam mocno za ciebie kciuki.
Promyczku ja tam wierzę w takie różne dziwne przepowiadanie przyszłości, więc nic tylko odczekajcie te dwa miesiące a potem do dzieła :)
Musia kochanie wspaniałego wypoczynku, ma być piękna pogoda, więc korzystajcie.
Do reszty napiszę następnym razem, bo mi słońce już do okien nie świeci, więc się biorę za ich mycie :)
Wspaniałego weekendu kochane
Całuski
paulina15721-08-2010 19:55
Witam Was Serdecznie w ten pochmurny wieczor :( ... u mnie dzis mdlosci sie nie pojawily, oprocz tego ze w glowie mi wiruje i to na maxa jakby tlenu bylo tam malo, podbrzusze raz boli raz nie a od czasu do czasu jajnik prawy kluje, tam na dole wydzielinka dalej mleczno biala,a do tego dzisiejszy test definitywnie bez 2 kreseczek a to juz 58 dzien bez @, a jesli bylaby ciaza to przeciez test bylby z II krechami nigdy nie mialam regularnych @, stad ja juz nie wiem co sie ze mna dzieje :( .. mam dola
Fajnie dziewczyny ze sie jakos trzymacie najwazniejsze to sie nie poddawac zobaczycie ze niebawem te maluszki co na Was czekaja beda z Wami :) .. 3mam za Was kciuki bardzo mocno i wierze ze sie uda.
Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Zobaczycie wszystko sie ulozy tylko trzeba czasu :) ... wszystko na ziemi ma swoj czas ... na Was przyjdzie pora nastepnym razem.
Tym co spedzaja milo weekendzik tylko pozazroscic bo u mnie pogoda do bani :( .. nawet z psem nie moge daleko isc na spacerek bo leje :( .. heh ..
Moze jutro do lasu sie wybiore troche jagod i grzybow pozbieram moze bedzie lepiej jak dzis. Ja juz wiecej testowac nie bede, bo kolejny raz bedzie tylko jedna krecha.
Tylko nie rozumiem jednego jak do licha ciazkiego tamte testy mogly wyjsc z II a te z I, 2 z tych co wykonalam mialy bardzo delikana ledwo widoczna 2ga kreche a od 3 dni definitywnie I... ja chce do Polski mialabym juz dawno swoje watpliwosci rozwiane a tak czekac musze tatka latka :( ...
anielicao222-08-2010 00:50
Witam nocką...
Ehhhhhhh dziewczynki jakos nie moge zasnac. Niby zmeczona, spiaca a mimo to nic...
Dzis z M mielismy kolejna rozmowe, która tym razem ja zaczełam. chodziło o to co jest miedzy nami a włascwie czego nie ma.
M przyznał mi rację i tez uwaza ze jestesmy kumplami/ Bo tego inaczej nie mozna nazwac, kumple którzy mieszkaja pod jednym dachem, niby spia w jednym lozku, ale to sie tylko spaniem nazywa. Oboje twierdzimy, ze miedzy nami nie ma uczucia, ze cos wygasło, nie ma czułosci namietnosci, zaru, bliskosci. nie ma milosci jestesmy razem bo... Bo własnie nie wiem czemu. Zadne z nas nie przytula sie do 2 osoby, malo odzywa. kazdy zyje swoim zyciem. Ja wiem, ze ja sie zmieniłam, jestem inna niz kiedys, bardziej zimna. NIe potrafie sie do niego przytulic ale tez nie oczekuję, ze on przytuli mnie... Dzis sie go zapytałam czy czuje sie kochany, czy jest szczesliwy... odpowiedział, ze moze tak sie dzieje w zwiazkach ze z czasem cos wygasa. MOze ale ja czuje ze on mnie traci i pozostanie tylko kumplem. Ja nie umiem sie odnalexc. Wiem ze nie czuję do niego tego co kiedys... wiem, ze to nie jest miłosc, i nie czuje sie ani kochana ani szczesliwa. Nawet powiedziałam mu ze skoro tak sie sypie to moze sie rozstanmy, bo po co tak zyc, bo nie widze szansu by cos zmienic. no moze gdybysmy pojechali gdzies... sami... no ale on nie moze wziasc wolnego teraz. A poza tym sam tez nie zabiega o kontakt ze mną, bo we wtorek był w radomiu cały dzien, a nie odezwal się nawet, dopiero wczoraj sie przyznał ze był w miescie. A gdyby chciał mogłby porwac mnie na kawe...
Dzis do mnie dotarło, ze jestem z kims kto jest mi zupełnie obcy i na dzis dzien nie widze przyszłosci...
malwiśka22-08-2010 21:59
witajcie -a ja dzis uryczałam sie za wsze czasy-bo zdenerwowala mnie siostra-z powodu tego ze dowiedziala sie ze w ciazy jestem tak mnie zdolowala ze szok-pojechala mi ze mały jeszcze taki maly-jak sobie poradzisz??wogule przestan -ludzie benda gadac...ajjjjjjjjjjjjjjjj
ona jest zazdrosna bo na moja wiadomosc ze jestem w ciazy powiedziala.,...-ja tez chcem-nie ej fajnie czy cos nic-suche słowa ja tez chcem=jakbym byla bogiem.....
do tego dodala ze pewnie matka bendzie niezadowolona a ona taka jest ze zawsze wszystko psuje -ona jest starsza i zawsze buntowaa mame-kurna nooo -niemoge przestac ryczec mam dosc.....
przecierz jestem mezatką-co z tego ze mieszkamy na stancjii?czasy dzis takie ze nie prosto dostac kredyt na mieszkanie...radzimy sobie i jest dobrze... zawsze musi sie znalesc osoba co psuje wszytko-a wszystko przez zawisc... ajjjjjjjjjjjjjjjjjjj
malwiśka22-08-2010 22:08
musiu czy w łebie spotykałas sie z kolezanka?>niewiem czemu tak mnie tkneło ale moja kuzynka z warszawy specjalnie tam jechała by zobaczyc kolezankę-a swiat taki may-nigdy nic nie wiadomo
Kornik23-08-2010 10:38
Monia, jasne że winko jest jeszcze, pół półki w piwnicy mi zajmuje, więc zapraszam serdecznie na degustację hihihi :) do tego teraz mamy zamiar nastawić ze śliwek i z winogrona, więc za 2 m-ce będzie nawet w czym wybierać hehe :DDD
Musia mrrrr... takie Malediwy fajna sprawa... nam marzył się wyjazd na objazdową wycieczkę Sardynia-Korsyka, ale ceny podobne do Malediwów, więc podejrzewam, że w tym życiu nie będzie nas jeszcze stać, bo mamy w planie za jakieś 8 lat zacząć stawiać dom... :( ech... ale pomarzyć przecież nikt nie zabroni! nawet możemy się wirtualnie stuknąć kokosowym koktailem pitym przez słomkę wprost z kokosa hihi :)
Malwiśka, nie przejmuj się takim gadaniem, sama wiesz, że siostra z zazdrości tak Ci dokucza! i sama sobie zaprzecza: co Ty sobie myślisz, że decydujesz się na dziecko? ale ona też by tak chciała...???
ja widzę podobną sytuację u znajomych, że jedna siostra drugiej dokucza, że zaszła w ciążę zanim z M znaleźli własne mieszkanie. A ta, która ma najwięcej do skomentowania własnego dziecka nie ma, pomimo możliwości finansowych na niejedno... A wg mnie najwżniejsza jest miłość rodziców, a nie kasa (chociaż wiadomo, że jak tej ostatniej za mało, to i ciężko w życiu) mnie z bratem mama wychowała sama na jednej wypłacie, bo ojciec d*** się na nas wypiął i jakoś żyjemy i mamy się dobrze, a skoro Was jest dwoje do dźwigania wszystkich problemów i dzielenia radości, to wcale nie wydaje mi się, zeby trójka pociech była ponad Wasze siły!
I nie ma się co przejmować, że ludzie będą gadać - może i będą, wszystkim ust nie zamkniesz, ale to Wasze życie i Wasza sprawa.
Ja mam taką wizję snoba: wieeeelka chata, wszystkie nowinki techiki, zakupy tylko w markowych sklepach i max jedno dziecko, którym i tak zajmują się opiekunki... nigdy w życiu nie chciałabym dorastać w takiej "rodzinie".
Kurcze, wkurzają mnie na maxa takie głupie komentarze :\\\\\\
anielicao223-08-2010 10:45
Asiu wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, kochana życze Ci szcześcia, pociechy z Twojego cudownego Łukaszka, i żeby rozprawa była pierwsza i ostatnią:)
luskaduss123-08-2010 15:30
Witajcie kochane
To ja mam dzisiaj podwojne swietowanie!Asia ma urodziny dokladnie w tym samym dniu co moj M:)
Asiu a to do Ciebie:
Szczescie to kazdy nowy dzien
szczescie to piekna pogoda
szczescie to usmiech rzyczliwej osoby
szczescie to odwiedziny przyjaciol
wreszcie szczescie,to akceptacja samej siebie i mozliwosc odnalezienia czegos pozytywnego w kazdej sytuacji
Wierze,ze Ty kochana to potrafisz i bedziesz dalej kroczyla przez zycie z podniesiona glowa!!!
Wszystkiego najlepszego!!!!!!!!!!
luskaduss123-08-2010 15:48
Raratko moze u Ciebie to poprostu przez te upaly,tak moze tez byc.
Anieliczko,juz Ci chcialam napisac,ze rzeczywiscie po poronieniu najlepiej jest jak odczekasz 3 cykle i mozna probowac od nowa(wtedy jest najwieksze prawdopodobienstwo,ze donosisz ciaze i urodzisz zdrowe dziecko),no i cieszylam sie ze doszliscie z M do porozumienia,ale po ostatnim poscie....no poprostu odjelo mi mowe.Sama nie wiem co mam Ci napisac.Jest mi smutno,ze tak to wszystko sie potoczylo.Piszesz,ze sie zmienilas,ze stalas sie oziebla i ze Twoj M rowniez.No ale czego wlasciwie mozna oczekiwac po tylu przezyciach.Uwazam,ze niestety czesto sie tak dzieje.Chce Ci tyko powiedziec,ze w malzenstwie nie zawsze jest latwo i ze moze to poprostu kryzys,ktory warto przeczekac.Nie ma nic gorszego w zwiazku niz brak komunikacji,a wy przeciez potraficie ze soba rozmawiac(swiadczy o tym chociazby ostatnia rozmowa).Moze warto zebyscie jednak wyjechali,ale nie razem,tylko osobno....Uwierz mi nic nie robi lepiej na niepewnosc niz rozmowa z sama soba i CZAS(czas na przemyslenia).Moze to i glupie,ale mi to pomaga(poprostu pobyc samemu gdzies z dala od rodziny i znajomych).Pamietaj,ze w podjeciu decyzji nikt Ci nie pomoze,nawet jezeli ktos ma szczere intencje,to nie zawsze bedzie to zgodne z tym co Ci mowi serce(a serce jest najlepszym doradca).
Hmmmmmm chcialybym zebys wkoncu odnalazla sens.......i radosc zycia.Trzymaj sie Kochana (ja sciskam Cie moooocno :*)
luskaduss123-08-2010 15:54
Malwiska,OLEJ TO!!!!!!!!!!!
Przestan sie przejmowac tym "co ludzie powiedza"!!!Nikt Ci do garnka nie wklada,a pieniedzy nie zbierysz na ulicy,tylko do wszystkiego dochodzicie sami i sami sobie swietnie rydzicie,tak wiec nie sie wszyscy poprostu odpiorkuja od Was i zajma wlasnym podworkiem!!!OOOOOOO i tyle!!!!!!!!
A Ty dbaj o siebie i chodz dumna ze swoim brzuchem i mniej wszystkich w nosie!!!!!!!
luskaduss123-08-2010 15:58
Musiu a Malediwy ochhhhhhhhhhhh tez mam takie marzenie zeby w przyszlym roku wyskoczyc tam na urlop.Sprawdzalam niemieckie biura podrozy i ceny sa tak ok 2000 euro za 2 tygodnie dla 2 osob,ale jest to wersja all "inclusive",czyli jak na tutejsze warunki,cena jest przystepna.Za 2 tyg np.w Tunezji placi sie 1500,ale to jet oczywiscie w sezonie,poza sezonem jest taniej.
A poki co to odpoczywajcie(milego pobytu:)
luskaduss123-08-2010 16:03
Hmm a co u mnie???
U mnie kolejny juz,bo 43 dc i to dalej bez @...Robilam dzis test jak zalecil lekarz i znowu jedna - :(((
Bede musiala isc po jakies czary na wywolanie tej wstreciuchy,no bo gdyby to byla fasolka to test juz by to na bank pokazal(no chyba ze ja jakas odporna na testy jestem:).
Tymczasem pozdrawiam Was Wszystkie bez wyjatku i sle usciski.
Sławkasi23-08-2010 17:03
Jutro idę do gabinetu na USG potwierdzające ciążę... jestem tak strasznie zestresowana jak bym była przed ważnym egzaminem:)Cieszę się bardzo ze szczęścia każdej z Was, bycie mama to najpiękniejsza z kobiecych ról. Jeśli USG potwierdzi wcześniejsze podejrzenia mojego lekarza to jestem w 8 tyg. ciąży:)
luskaduss123-08-2010 18:11
No to gratulacje!!!!!!!Dbaj teraz o siebie i o dzidzie.Trzymam kciuki za jutrzejsze usg.
raratka23-08-2010 20:26
Kochane za mnie możecie kciuki już puścić wredna @ przybyła 3 dni przed czasem :((( ja narazie poddaję się- dopóki M nie zrobi badań to szkoda moich nerwów i zgubnych nadziei a on odwleka ...
paulina15723-08-2010 21:02
luskadus: nie tylko Ty jestes testo odporna :P u mnie 60 dc i brak @ i testy negatywne :P ... hehe ale ja mam dobre przeczucia... na wizycie sie wszystko wyklaruje... wiesz powiem Ci to co dzis mi powiedziala znajoma, ktora 2 tyg temu poronila. W szpitalu jej powiedzieli zeby nie wzorowac sie na testach aptecznych bo one nie zawsze wychodza prawidlowo w szpitalu maja bardziej czule i tam trzeba je wykonywac. Ja juz przestalam tescic. Co na swiat to nie grzech i co ma byc to bedzie. Dbac o siebie trzeba i sie oszczedzac :) ... kwasik foliowy i do przodu :) ... a u mnie bez zmian ... oprocz piersiakow nie mieszczacych sie w staniki nic wiecej nie przybylo ... wymioty ustaja. A i pojawiaja sie zachcianki zywieniowe.
Hura! Chyba się udało!
Kochana Margareth chcialam pare slow napisac do Ciebie...Ja rozumiem Twoj smutek i rozcazrowanie tym co sie stalo...Choc nie przezylam tego na wlasnej skorze to mialam podobny przypadek w rodzinie...Jak juz pisalam moj brat i bratowa tez mieli problemy z zajciem w ciaze...Lekarze nie dawali zadnych szans na ciaze sposobem naturalnym a na in vitro mieli podajze niecale 10% szansy ze sie powiedzie....Mimo to zdecydowali sie...No i za pierwszym razem jakiez bylo ich rozczarowanie jak okazalo sie ze beta jest rowna 0...Jeden wielki placz i smutek, rezygnacja i poczucie ze juz sie nie uda...Ona obwiniala siebie, swoj organizm ze nie moga miec dzieci...Nawet do tego stopnia byla zalamana ze powiedziala wprost mojemu bratu ze moze sobie znalezc inna kobiete ktora bedzie mogla dac mu dzieci bo ona nie jest w stanie....Wiec sobie wyobraz jak mogla sie czuc...On oczywiscie caly czas ja pocieszal, ze gada glupoty bo on innej nie chce i ze to nie jej wina...No i zdecydowali sie na kolejna probe..Za pierwszym razem wykorzystali 3 zarodki i nic z tego nie wyszlo...Za drugim razem przyjela 2 ale nie wierzyla za bardzo ze sie uda...No i udalo sie, jestem teraz chrzestna dla najwspanialszej dziewczynki na swiecie :)Ich coreczka ma juz 2.5 roczku, jest cudowna :)Jak miala 9 miesiecy to zdecydowali sie na kolejna probe :) No i moj Maz zostal chrzestnym dla przecudnego chlopczyka :)Oboje sa superowi a ich rodzice sa najszczesliwsi na swiecie :) Tak wiec nie poddawajcie sie, to czy transwer jest zrobiony z zarodkow zamrozonych wcale nie zmniejsza ich szansy...W przypadku mojej bratowej to wlasnie z mrozaczkow powstaly te kochane dzieci wiec naprawde nie ma co sie poddawac tylko myslec pozytywnie ze skoro te dzieciaczki sie nie przyjely to widocznie tak mialo byc....Moze to wlasnie te zamrozone sa Wam przeznaczone i tak ten los to wszystko zaplanowal....Ja zycze duzo wytrwalosci i sily abyscie potrafili w sobie znalezc te dobre strony tego wszystkiego i z podniesiona glowa patrzeli w przyszlosc....Moze te mrozaczki wlasnie czekaja zeby zamieszkac u Ciebie w brzuszku i pozniej dac Wam wiele szczescia :)Glowka do gory, jak tylko bedziecie gotowi to przyjmijcie je do siebie i pozytywnie myslcie o tym ze zostana z Wami :)Z calego serduszka Wam tego zycze :)
Witam nocką kochane:)
Tak się rozmarzyłam....bardzo bym chciała kiedyś na Malediwy polecieć:) od jakiegoś czasu tak sobie czytam o nich, oglądam fotki, filmiki i już czuje się jak bym nurkowała w tym cudownym turkusowym oceanie;) ehhhhhh prawdziwy raj na ziemi, szkoda tylko, że taki drogi:(
Moze byla któraś z Was???
Wiem, że z niemieckich biur podróży można tam poleciec nawet za połowe niższą cene niż z Polski.
Mam nadzieję, że może kiedyś, kiedyś, kiedyś odwiedzę te przepiękne wyspy:)
Bora Bora też są cudne ale ceny dochodzą nawet ponad 20tys za osobę na 7 dni, masakra:/ znalazłam wycieczkę nawet za 37tys, dajcie spokój. trzeba w totka zacząć grać;) Cóż za wysokie progi na moje nogi, więc na razie nasz Bałtyk pozostaje z cudnymi zielonymi glonami i butelkami na plaży;)
nawet kawki nie wypiłam a spać mi się nie chce, w samochodzie nadrobie bo o 2 ruszamy i zajedziemy gdzieś na 8.
Wow ale piękny księżyc mi w okno zagląda:)
Słoneczka prześle Wam kartki z Malediwskiej wysepki "BałtykoŁebka", z pięknym widoczkiem rafy koralowej;) a co, pomarzyć chyba wolno hihi;)
Dobrej nocki i cudownego weekendu:*:*:*
http://www.globtroter.pl/zdjecia/51660,malediwy,ari,atol,machchafushi,a,za,oknem,snieg,,,.html
Kiedyś będę tam się byczyła;) mhhhhhhhhhh...:)
Witam z kawką:)))
Dziewczyny, @ przyszła. Nie wiem, czuję się dziwnie, tzn nie planowalismy drugiego dziecka jak Wam pisałam, z resztą mamy teraz kłopoty więc ani tyle a ja czuję smutek:((Kobieta to jednak przewrotne stworzenie:))Nic to.........Najpierw trzeba się ze swoimi sprawami uporać. Pojawiło isę małe światełko ale o tym innym razem. Uciekam zaraz do mojego szkraba spac bo o 6 sie obudził więc ja razem z nim.
W domu mamy szpital, ja chora, mąż tez i tylko na Piotrka uważamy zeby on nam się nie rozchorował...
Promyczku dzięki za słowa otuchy
Anielico ciesze się że porozumieliście się z mężem. Długo się zbierał ale najważniejsze że sobie wyjasniliscie sprawy.Pozdrawiam
Margareth trzymaj się kochana:)Ja wierze że będzie dobrze i że mrożaczki przyniosą Wam upragnione szczęście:)
Olu z resztą Tobie także:)
raratko jak nad Soliną było???Chyba że coś poknociłam???:))
Korniczku, czytałam ostatnio zaległości- masz jeszcze to winko???Wprawdze alkoholu mi nie wolno pic wogóle z racji mojej choroby ale na winko chętnie się skuszę:)Jak się czujesz kochana???
Muśka udanego urlopu:)))Ależ ten mąż o Ciebie i Ewunię dba:))Ewcia pewie na wiadomość o wyjeżdzie nie posiadała się ze szczęścia:))Mój kolega był na Malediwach i po prostu z otwartą gębą oglądałm zdjęcia:)))tez tam chcę;))Tak tam pięknie że az nienaturalnie, hihi:))
Szylwinko dzieki za trzymanie kciukow, mam nadziej że sie nam te sprawy ułożą:)Ale trzeba być dobrej mysli, najwazniejsze ze jest zdrowie, że maluch nasz jest zdrowy a wszystko się ułoży:))
Przepraszam ze nie do wszystkich ale ide do mojego szkraba bo spiąca jestem:)
Miłego weekendu:))My dziś na działce;))
DZień dobry weekendowo :)
U was też takie piękne słoneczko za oknem? Posiedziałam rano na balkonie i tak fajnie mi teraz :) tym bardziej że mam okna na wschód, to łapałam ostatnie promyki słońca, bo podobno już jesień wielkimi krokami się zbliża.
Ja się czuję ok. Potrzebowałam takiego swojego peru i już mi lepiej. W czwartek odwiedziła mnie koleżanka, godzina 20.00 ktoś puka do drzwi, otwieram a tam koleżanka na rowerze i zza bluzy wyciąga martini i mówi: podobno najlepiej robi na babskie smutki. Później się okazało że nakazała mojemu mężowi aby nic mi nie mówił, że to taka niespodzianka i bym była w domu :) fajnie było, pogadałyśmy, powspominałyśmy i jakoś tak mi się lepiej na serduchu zrobiło. A wczoraj druga koleżanka mnie odwiedziła z pysznymi ciachami i soczkiem marchewkowym, bo stwierdziła że słodkości poprawiają nastrój :) tak więc dbają wszyscy o mnie jak mogą, choć ja już dobrze się czuję i wierzę że uda się nam zabrać szybko mrozaczki i że się zadomowią we mnie na spokojnych 9 msc. Dzisiaj dostałam okres, myślałam że będzie przez te wszystkie leki bardzo bolesny, ale okazuje się że nie jest. W razie czego w nospę mnie mąż zaopatrzył, bo czasami to bez niej w trakcie @ ani rusz. Dużo z mężem o tym wszystkim rozmawiamy, bo nie chcemy by zrobił sie to temat tabu. Jest nam przykro, ale najwidoczniej tak miało być. Niepowodzenie trzyma zawsze prezent w ręku, więc wierzę że następnym razem się uda. W następny weekend bawimy się na weselu, ale mąż tak to jakoś załatwił, że od środy się już urlopujemy i wyjeżdżamy w strony Niuni :) (kochana musimy się zgadać w który dzień się zobaczymy) a wracamy poniedziałek lub wtorek. Widzę że P się bardzo stara by mi wynagrodzić te wszystkie kłucia, leki i niepowodzenie, mimo iż to przecież nie jego wina. Ale powiedział że skoro ja się tak poświęcałam to coś mi się teraz należy od życia :) tak więc robimy sobie urlop, i szalejemy i imprezujemy (bo w piątek impreza przedweselna, sobota i niedziela wesele a w poniedziałek poprawiny poprawin - ale wtedy tylko znajomi zostają, więc będzie kameralniej). Cieszę się bardzo na ten wyjazd, bo teraz się nam przyda takie wyrwanie się od rzeczywistości. I mam nadzieję że @ się już skończy, więc też będzie fajnie :)
Margareth ty się tak nie załamuj, przecież to nie twoja wina, nie mamy wpływu na pewne rzeczy. Trzeba wierzyć że kolejny raz będzie lepszy i wtedy się uda. Jasne że trzeba to przeżyć, bo jak się tak człowiek wypłacze to mu lżej na duszy, ale nie możesz się za bardzo dołować. Trzymam mocno za ciebie kciuki.
Promyczku ja tam wierzę w takie różne dziwne przepowiadanie przyszłości, więc nic tylko odczekajcie te dwa miesiące a potem do dzieła :)
Musia kochanie wspaniałego wypoczynku, ma być piękna pogoda, więc korzystajcie.
Do reszty napiszę następnym razem, bo mi słońce już do okien nie świeci, więc się biorę za ich mycie :)
Wspaniałego weekendu kochane
Całuski
Witam Was Serdecznie w ten pochmurny wieczor :( ... u mnie dzis mdlosci sie nie pojawily, oprocz tego ze w glowie mi wiruje i to na maxa jakby tlenu bylo tam malo, podbrzusze raz boli raz nie a od czasu do czasu jajnik prawy kluje, tam na dole wydzielinka dalej mleczno biala,a do tego dzisiejszy test definitywnie bez 2 kreseczek a to juz 58 dzien bez @, a jesli bylaby ciaza to przeciez test bylby z II krechami nigdy nie mialam regularnych @, stad ja juz nie wiem co sie ze mna dzieje :( .. mam dola
Fajnie dziewczyny ze sie jakos trzymacie najwazniejsze to sie nie poddawac zobaczycie ze niebawem te maluszki co na Was czekaja beda z Wami :) .. 3mam za Was kciuki bardzo mocno i wierze ze sie uda.
Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Zobaczycie wszystko sie ulozy tylko trzeba czasu :) ... wszystko na ziemi ma swoj czas ... na Was przyjdzie pora nastepnym razem.
Tym co spedzaja milo weekendzik tylko pozazroscic bo u mnie pogoda do bani :( .. nawet z psem nie moge daleko isc na spacerek bo leje :( .. heh ..
Moze jutro do lasu sie wybiore troche jagod i grzybow pozbieram moze bedzie lepiej jak dzis. Ja juz wiecej testowac nie bede, bo kolejny raz bedzie tylko jedna krecha.
Tylko nie rozumiem jednego jak do licha ciazkiego tamte testy mogly wyjsc z II a te z I, 2 z tych co wykonalam mialy bardzo delikana ledwo widoczna 2ga kreche a od 3 dni definitywnie I... ja chce do Polski mialabym juz dawno swoje watpliwosci rozwiane a tak czekac musze tatka latka :( ...
Witam nocką...
Ehhhhhhh dziewczynki jakos nie moge zasnac. Niby zmeczona, spiaca a mimo to nic...
Dzis z M mielismy kolejna rozmowe, która tym razem ja zaczełam. chodziło o to co jest miedzy nami a włascwie czego nie ma.
M przyznał mi rację i tez uwaza ze jestesmy kumplami/ Bo tego inaczej nie mozna nazwac, kumple którzy mieszkaja pod jednym dachem, niby spia w jednym lozku, ale to sie tylko spaniem nazywa. Oboje twierdzimy, ze miedzy nami nie ma uczucia, ze cos wygasło, nie ma czułosci namietnosci, zaru, bliskosci. nie ma milosci jestesmy razem bo... Bo własnie nie wiem czemu. Zadne z nas nie przytula sie do 2 osoby, malo odzywa. kazdy zyje swoim zyciem. Ja wiem, ze ja sie zmieniłam, jestem inna niz kiedys, bardziej zimna. NIe potrafie sie do niego przytulic ale tez nie oczekuję, ze on przytuli mnie... Dzis sie go zapytałam czy czuje sie kochany, czy jest szczesliwy... odpowiedział, ze moze tak sie dzieje w zwiazkach ze z czasem cos wygasa. MOze ale ja czuje ze on mnie traci i pozostanie tylko kumplem. Ja nie umiem sie odnalexc. Wiem ze nie czuję do niego tego co kiedys... wiem, ze to nie jest miłosc, i nie czuje sie ani kochana ani szczesliwa. Nawet powiedziałam mu ze skoro tak sie sypie to moze sie rozstanmy, bo po co tak zyc, bo nie widze szansu by cos zmienic. no moze gdybysmy pojechali gdzies... sami... no ale on nie moze wziasc wolnego teraz. A poza tym sam tez nie zabiega o kontakt ze mną, bo we wtorek był w radomiu cały dzien, a nie odezwal się nawet, dopiero wczoraj sie przyznał ze był w miescie. A gdyby chciał mogłby porwac mnie na kawe...
Dzis do mnie dotarło, ze jestem z kims kto jest mi zupełnie obcy i na dzis dzien nie widze przyszłosci...
witajcie -a ja dzis uryczałam sie za wsze czasy-bo zdenerwowala mnie siostra-z powodu tego ze dowiedziala sie ze w ciazy jestem tak mnie zdolowala ze szok-pojechala mi ze mały jeszcze taki maly-jak sobie poradzisz??wogule przestan -ludzie benda gadac...ajjjjjjjjjjjjjjjj
ona jest zazdrosna bo na moja wiadomosc ze jestem w ciazy powiedziala.,...-ja tez chcem-nie ej fajnie czy cos nic-suche słowa ja tez chcem=jakbym byla bogiem.....
do tego dodala ze pewnie matka bendzie niezadowolona a ona taka jest ze zawsze wszystko psuje -ona jest starsza i zawsze buntowaa mame-kurna nooo -niemoge przestac ryczec mam dosc.....
przecierz jestem mezatką-co z tego ze mieszkamy na stancjii?czasy dzis takie ze nie prosto dostac kredyt na mieszkanie...radzimy sobie i jest dobrze... zawsze musi sie znalesc osoba co psuje wszytko-a wszystko przez zawisc... ajjjjjjjjjjjjjjjjjjj
musiu czy w łebie spotykałas sie z kolezanka?>niewiem czemu tak mnie tkneło ale moja kuzynka z warszawy specjalnie tam jechała by zobaczyc kolezankę-a swiat taki may-nigdy nic nie wiadomo
Monia, jasne że winko jest jeszcze, pół półki w piwnicy mi zajmuje, więc zapraszam serdecznie na degustację hihihi :) do tego teraz mamy zamiar nastawić ze śliwek i z winogrona, więc za 2 m-ce będzie nawet w czym wybierać hehe :DDD
Musia mrrrr... takie Malediwy fajna sprawa... nam marzył się wyjazd na objazdową wycieczkę Sardynia-Korsyka, ale ceny podobne do Malediwów, więc podejrzewam, że w tym życiu nie będzie nas jeszcze stać, bo mamy w planie za jakieś 8 lat zacząć stawiać dom... :( ech... ale pomarzyć przecież nikt nie zabroni! nawet możemy się wirtualnie stuknąć kokosowym koktailem pitym przez słomkę wprost z kokosa hihi :)
Malwiśka, nie przejmuj się takim gadaniem, sama wiesz, że siostra z zazdrości tak Ci dokucza! i sama sobie zaprzecza: co Ty sobie myślisz, że decydujesz się na dziecko? ale ona też by tak chciała...???
ja widzę podobną sytuację u znajomych, że jedna siostra drugiej dokucza, że zaszła w ciążę zanim z M znaleźli własne mieszkanie. A ta, która ma najwięcej do skomentowania własnego dziecka nie ma, pomimo możliwości finansowych na niejedno... A wg mnie najwżniejsza jest miłość rodziców, a nie kasa (chociaż wiadomo, że jak tej ostatniej za mało, to i ciężko w życiu) mnie z bratem mama wychowała sama na jednej wypłacie, bo ojciec d*** się na nas wypiął i jakoś żyjemy i mamy się dobrze, a skoro Was jest dwoje do dźwigania wszystkich problemów i dzielenia radości, to wcale nie wydaje mi się, zeby trójka pociech była ponad Wasze siły!
I nie ma się co przejmować, że ludzie będą gadać - może i będą, wszystkim ust nie zamkniesz, ale to Wasze życie i Wasza sprawa.
Ja mam taką wizję snoba: wieeeelka chata, wszystkie nowinki techiki, zakupy tylko w markowych sklepach i max jedno dziecko, którym i tak zajmują się opiekunki... nigdy w życiu nie chciałabym dorastać w takiej "rodzinie".
Kurcze, wkurzają mnie na maxa takie głupie komentarze :\\\\\\
Asiu wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, kochana życze Ci szcześcia, pociechy z Twojego cudownego Łukaszka, i żeby rozprawa była pierwsza i ostatnią:)
Witajcie kochane
To ja mam dzisiaj podwojne swietowanie!Asia ma urodziny dokladnie w tym samym dniu co moj M:)
Asiu a to do Ciebie:
Szczescie to kazdy nowy dzien
szczescie to piekna pogoda
szczescie to usmiech rzyczliwej osoby
szczescie to odwiedziny przyjaciol
wreszcie szczescie,to akceptacja samej siebie i mozliwosc odnalezienia czegos pozytywnego w kazdej sytuacji
Wierze,ze Ty kochana to potrafisz i bedziesz dalej kroczyla przez zycie z podniesiona glowa!!!
Wszystkiego najlepszego!!!!!!!!!!
Raratko moze u Ciebie to poprostu przez te upaly,tak moze tez byc.
Anieliczko,juz Ci chcialam napisac,ze rzeczywiscie po poronieniu najlepiej jest jak odczekasz 3 cykle i mozna probowac od nowa(wtedy jest najwieksze prawdopodobienstwo,ze donosisz ciaze i urodzisz zdrowe dziecko),no i cieszylam sie ze doszliscie z M do porozumienia,ale po ostatnim poscie....no poprostu odjelo mi mowe.Sama nie wiem co mam Ci napisac.Jest mi smutno,ze tak to wszystko sie potoczylo.Piszesz,ze sie zmienilas,ze stalas sie oziebla i ze Twoj M rowniez.No ale czego wlasciwie mozna oczekiwac po tylu przezyciach.Uwazam,ze niestety czesto sie tak dzieje.Chce Ci tyko powiedziec,ze w malzenstwie nie zawsze jest latwo i ze moze to poprostu kryzys,ktory warto przeczekac.Nie ma nic gorszego w zwiazku niz brak komunikacji,a wy przeciez potraficie ze soba rozmawiac(swiadczy o tym chociazby ostatnia rozmowa).Moze warto zebyscie jednak wyjechali,ale nie razem,tylko osobno....Uwierz mi nic nie robi lepiej na niepewnosc niz rozmowa z sama soba i CZAS(czas na przemyslenia).Moze to i glupie,ale mi to pomaga(poprostu pobyc samemu gdzies z dala od rodziny i znajomych).Pamietaj,ze w podjeciu decyzji nikt Ci nie pomoze,nawet jezeli ktos ma szczere intencje,to nie zawsze bedzie to zgodne z tym co Ci mowi serce(a serce jest najlepszym doradca).
Hmmmmmm chcialybym zebys wkoncu odnalazla sens.......i radosc zycia.Trzymaj sie Kochana (ja sciskam Cie moooocno :*)
Malwiska,OLEJ TO!!!!!!!!!!!
Przestan sie przejmowac tym "co ludzie powiedza"!!!Nikt Ci do garnka nie wklada,a pieniedzy nie zbierysz na ulicy,tylko do wszystkiego dochodzicie sami i sami sobie swietnie rydzicie,tak wiec nie sie wszyscy poprostu odpiorkuja od Was i zajma wlasnym podworkiem!!!OOOOOOO i tyle!!!!!!!!
A Ty dbaj o siebie i chodz dumna ze swoim brzuchem i mniej wszystkich w nosie!!!!!!!
Musiu a Malediwy ochhhhhhhhhhhh tez mam takie marzenie zeby w przyszlym roku wyskoczyc tam na urlop.Sprawdzalam niemieckie biura podrozy i ceny sa tak ok 2000 euro za 2 tygodnie dla 2 osob,ale jest to wersja all "inclusive",czyli jak na tutejsze warunki,cena jest przystepna.Za 2 tyg np.w Tunezji placi sie 1500,ale to jet oczywiscie w sezonie,poza sezonem jest taniej.
A poki co to odpoczywajcie(milego pobytu:)
Hmm a co u mnie???
U mnie kolejny juz,bo 43 dc i to dalej bez @...Robilam dzis test jak zalecil lekarz i znowu jedna - :(((
Bede musiala isc po jakies czary na wywolanie tej wstreciuchy,no bo gdyby to byla fasolka to test juz by to na bank pokazal(no chyba ze ja jakas odporna na testy jestem:).
Tymczasem pozdrawiam Was Wszystkie bez wyjatku i sle usciski.
Jutro idę do gabinetu na USG potwierdzające ciążę... jestem tak strasznie zestresowana jak bym była przed ważnym egzaminem:)Cieszę się bardzo ze szczęścia każdej z Was, bycie mama to najpiękniejsza z kobiecych ról. Jeśli USG potwierdzi wcześniejsze podejrzenia mojego lekarza to jestem w 8 tyg. ciąży:)
No to gratulacje!!!!!!!Dbaj teraz o siebie i o dzidzie.Trzymam kciuki za jutrzejsze usg.
Kochane za mnie możecie kciuki już puścić wredna @ przybyła 3 dni przed czasem :((( ja narazie poddaję się- dopóki M nie zrobi badań to szkoda moich nerwów i zgubnych nadziei a on odwleka ...
luskadus: nie tylko Ty jestes testo odporna :P u mnie 60 dc i brak @ i testy negatywne :P ... hehe ale ja mam dobre przeczucia... na wizycie sie wszystko wyklaruje... wiesz powiem Ci to co dzis mi powiedziala znajoma, ktora 2 tyg temu poronila. W szpitalu jej powiedzieli zeby nie wzorowac sie na testach aptecznych bo one nie zawsze wychodza prawidlowo w szpitalu maja bardziej czule i tam trzeba je wykonywac. Ja juz przestalam tescic. Co na swiat to nie grzech i co ma byc to bedzie. Dbac o siebie trzeba i sie oszczedzac :) ... kwasik foliowy i do przodu :) ... a u mnie bez zmian ... oprocz piersiakow nie mieszczacych sie w staniki nic wiecej nie przybylo ... wymioty ustaja. A i pojawiaja sie zachcianki zywieniowe.
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?