no wiec Promyczku troszke sie zblaznilamL) pedzac do lekarza(ale o tym za chwileczke) ,wiesz jak przeczytalam o tej twojej macicy to musze cI powiedziec ze ja mam identyczna sytuację bo ja wlasnie zmienilam ginekologa bo taz mi kiedy taka jedna powiedziala ze nie donosze bo malutka ,teraz ta moja obecna mowi ze ona nie widzi przeciwskazan i dzieki niej wogole zaczelam sie starac .a teraz o dzisiejszej wizycie ,jak mnie zobaczyla usmiechnela sie od ucha do ucha i powiedziala :jestes w ciazy ,co? ja jej powiedzialam ze chyba stal sie ten cud ale musi mnie zbadac ,po wstepnym wywiadzie usmiechcela sie i powiedziala ze nie ma co sprawdzac bo jestem dopiero w 3 tyg wievc za wczesnie ale ze sie nie dziwi ze przyszlam .....(bo niby mialam nie miec nigdy )mam wpasc za tydzien ale dostalam prezent ,reklamowke na ktorej pislao BEDE MAMĄ i sie poryczalam ze szczescia ,i tak to sie zblaznilam ,poprostu za wczesnie ale to nic ja jestem optymistka ,bedzie dobrze,zobaczycie :DDDD
ps PRomyczku skad TY klikasz tu do Nas ,ja jestem z KArtowic
Ola8019-01-2009 20:46
O łasico to jesteś z bliska, bo ja z Tychów :)
łasica19-01-2009 21:14
o widzisz OLA swiat jest malenki, a jak tam Tobie sie układa:D
promyczeeek2819-01-2009 21:26
wiesz lasiczko chcialabym trafic na taka lekarkę jaką Ty masz- widze ze mamy podobne doswiadczenia niemile dotyczace lekarzy- jednak ciezko jest trafic na dobrego ginko- niestety
promyczeeek2819-01-2009 21:28
a co do tej przedwczesnej wizyty to wcale a wcale Ci sie nie dziwie, ja w takiej euforii pobieglabym do lekarz tego samego dnia- nawet zeby sie wygadac i wypytac- zawsze slowa lekarza to slowa fachowca...
Ola8019-01-2009 21:28
Ah dużo by opowiadać, 4 lata starań=dzieci brak i ostatnio jak zdałam sobie sprawę ile to już wszystko trwa to mnie to trochę zdołowało. Z siostrą tak się obie trzymamy (ona 2 poronienia), a tak to nikt nie wie. Tak więc z wami dziewczynki zawsze można pogadać :) mimo iż jesteście niektóre kilkaset kilometrów stąd. Ja postanowiłam od przyszłego cyklu zacząć stosować ziółka-skoro badania wychodzą moje w porządku, i żadnych leków nie biorę, to chociaż sobie unormuję cykl. Natomiast mąż ma problem z nasieniem. Właśnie za tydzień w czwartek idzie na wizytę, zobaczymy co powie lekarz. Ostatnio twierdził, że może to być zapalenie prostaty, ale badania tego nie potwierdziły i dalej nie wiadomo co jest. Badania nasienia wychodzą kiepściutkie minimum (u zdrowego mężczyzny) powinno być 20 mln pleminków mój mąż ma tylko 900 tyś. to bardzo mało, ale jak mówi nasza Pani Magister, wystarczy aby tylko jeden dotarł do celu. No tak tylko jakoś trafić nie może :)
promyczeeek2819-01-2009 21:29
ja klikam z wielkopolski- konkretnie z Międzychodu- trasa Poznan Gorzow- a wczesniej mieszkalam pod Białymstokiem:)
promyczeeek2819-01-2009 21:31
OLu- trzymam kciuki za tego jednego plemnika- wyscigowca- zobaczysz wyprzedzi wszystkie inne i dotrze do celu:)
Ola8019-01-2009 21:39
Kciuki się przydadzą, dzięki wielkie. Jak dotrze do celu, to wyślę Wam internetowo pozytywne fluidki aby Was pozarażać :) Wszystkiego dobrego
aniam131319-01-2009 22:25
Witajcie Dziewczynki! Na początku moje gratulacje dla Wszystkich,którym się udało i powodzenia dla tych,którzy cały czas próbują!WSZYSTKIE jesteście niesamowite :))))
Śledzę to forum od jakiś dwóch miesięcy i nie ukrywam,że udało Wam się mnie wciągnąć niczym dobra książka!Powiedziałabym,że nawet bestseller :)))
Na początku pomyślałam sobie,że zapiszę się do Was jak i mnie się uda,ale zmieniłam zdanie i...jestem!
Marietkaaa,Ty to dziewczyno przeszłaś...Od samego początku kłody pod nogi,ale za to teraz będzie tylko lepiej!W każdym razie życzę Ci tego z całego serduszka.
Tak samo wszystkiego dobrego dla Was dziewczyny i Waszych maluszków,które pojawiły się już na świecie i tym,które się pojawią.
My z moim mężusiem staramy się prawie pół roku i nadal nic...Ale póki starczy mi sił to będę cierpliwa.Złoszczą mnie tylko komentarze ludzi,którzy nie rozumieją,że zajść w ciążę to wcale nie taka prosta sprawa i na każdym kroku nic tylko dopytywanie i dociekanie.A to czasami mocno zaboli.Ale damy radę i z tym ;)
Pozdrawiam.
Ola8019-01-2009 22:38
Witam aniam1313 miło nam powitać kolejną koleżankę. Im więcej nas tym raźniej, tym jest weselej i od razu łatwiej się wygadać jak którąś coś trapi. Ja myślę, że naprawdę sporo ludzi nie zdaje sobie sprawy, że zajście w ciążę to prawdziwy cud. Najbardziej smutne jest to, że para która naprawdę pragnie dziecka, dba o siebie, chąc zapewnić jak najlepszy byt swemu dziecku nie potrafi powiększyć rodziny, nie udaje się jej. A takie osoby które nie dbają o to, mają ich kilkoro i niekiedy zabiją. No cóż, nie zawsze świat jest sprawiedliwy...
łasica20-01-2009 07:35
witaj aniam ,pol roku to jeszce nie dlugo ,prosze Cie nic sie nie martw bo naprawde bedzie ci ciezej zajść w ciąże ,Olu a u Ciebie skad taki smutek przeciez wysylalam pozytywne fluidy juz dawno ,wiec troche wiary,pisala bym tak nawet jak bym jeszcze nie miala fasolki,bo taki optymizm napewno ma jakis wpływ.TAkze na dzisiejszy dzien zycze optymizmu ,milego sniadanka ,obiadku i kolacji i milych slow od bliskich osob,,,,musze isc babcie odprowadzic na dworzec:/wiec papa
Agakrak20-01-2009 08:16
Olu, wiesz wydaje mi sie że gdy występuje problem małej ilości plemników to z tego co sie orientuję największe prawdopodobieństwo zapłodnienia jest przy inseminacji.Czyli pewnie czeka Cie to samo co ja przechodze.Pod warunkiem oczywiście że Twoje badania hormonów, drożności i wrogości śluzu są ok.Ale na szczęsie to nie jest nic strasznego chociaż oczywiśie mam nadzieję że wkońcu ten jeden najsilniejszy plemniczek dotrze tam zanim wogóle coś więcej będziesz musiała robić.Jezeli będziesz chciała to dam Ci namiary do specjalisty z Krakowa, bo jeśli dobrze pamiętam jesteś ze Śląska więc zawsze możesz podjechać tu na konsultacje.
Agakrak20-01-2009 08:21
Miło Cie powitać Aniam im wiecej nas tutaj tym milej. I nie martw się, pół roku to nie jest źle. Podobno najważniejsze to się wyluzować i wszystko bedzie dobrze, chociaz wiem doskonale ze tak tylko dobrze sie mówi.Zyczę Ci więc powodzenia!
Agakrak20-01-2009 08:24
Lasico, Promyczek ma rację- ja też Ci się nie dziwię że pobiegłaś tak szybko do lekarza bo zrobiłabym tak samo i pewnie ryczałabym jeszcze gorzej niż Ty. To nie jest zbłaźnienie - to jest Twoje Wielkie Szczęście!
Ola8020-01-2009 10:32
Agnieszko byłam w pewnej klinice leczenia niepłodności. Tyle kasy ile tam zostawiliśmy, a lekarz po prostu totalnie nas olewał. Lekarz powiedział nam, że po pierwszych badaniach będzie już wszystko wiadomo, no więc pojechaliśmy-mąż oddał nasienie. Po czym za tydzień mieliśmy się zgłosić na wizytę i dowiedzieć się co z badań wyszło. Wchodzimy do gabinetu, a lekarz nas przeprasza i mówi że jego pielęgniarki zapomniały zrobić jakiegoś tam badania i że z tych wyników się niczego nie dowiemy. Ok rozumiem, każdemu się zdarza - jednak co mnie zdziwiło lekarz znów pobrał opłatę za wykonanie badania. Pojechaliśmy tydzień później i ... okazało się, że znów czegoś zapomnieli wykonać, w tym momencie powiedziałam mu, że ja już za to kolejne badanie nasienia nie zapłacę, bo to jest ich wina, a nie moja że zapominają i że teraz na ich koszt niech robią to o czym zapomnieli. Pojechaliśmy znów za tydzień i lekarz nam mówi, że znów trzeba oddać badanie bo znów o czymś zapomnieli. Dla mnie paranoja. Na domiar wszystkiego lekarz za każdy nasz przyjazd pobierał opłatę jak za normalną wizytę. Za ostatnim razem powiedziałam mu, że ja za tą wizytę już nie zapłacę, bo płacę trzeci raz z rzędu 100 złotych i kompletnie niczego się nie dowiaduję-oprócz tego, że oni zapomnieli wykonać badań. Co nas niestety też zaskoczyło, po oddaniu nasienia (w uroczym pokoiku) nasienie tam pozostawało aż któraś z pielęgniarek miała czas by po nie iść. Ponieważ ja również miałam tam robione badania, zanim pobrali mi krew to minęło 45 minut, a po to nasienie męża nadal nikt nie przyszedł (mimo iż się upominaliśmy). Nie wiem w jakim oni systemie pracują, ale z tego co kojarzę, nasienie powinno być brane do badania do 30 minut, bo wtedy jest świeże i najwięcej rzeczy można wyczytać z niego. Dla mnie ta klinika jest spalona i nie zjawię się tam więcej. Niestety mieli bardzo dobrą opinię kilka lat temu, ale teraz liczy się dla nich tylko kasa. Nie jestem wybredna, ale skoro za coś płacę, to powinni się z tego wywiązać. Tak sobie daliśmy na jakiś czas spokój z tego typu kliniką. Poznaliśmy przemiłą Panią Magister u której wykonaliśmy też badania nasienia (10 razy tańsze niż w owej klinice!)i dopiero ona zauważyła, że mój mąż ma chyba zapalenie i pierwsze co to go wysłała do urloga, aby tamten stwierdził co się dzieje. Zdziwiła się natomiast, że od razu nie powiedział o tym lekarz z kliniki niepłodności, bo to wyszło przy pierwszym podstawowym badaniu nasienia. Tak więc na razie mąż musi się podleczyć i potem działamy dalej. Wczoraj miałam jakiś taki dołowaty dzień, bo w sobotę na ślubie byłam u koleżanki, która się nie spodziewała i nagle zaszła w ciążę i to mnie jakoś tak zdołowało. No ale wierzę że będzie dobrze. Czego i wam dziewczyny życzę :)
Ola8020-01-2009 10:35
Łasico, ja to bym też od razu do lekarza poleciała-tyle czekając to bym się następnego dnia już u niego zjawiła. Ale to lepiej wcześnie niż zbyt późno (jak to niekiedy bywa). CZekamy na dalsze wieści co lekarz powie na następnej wizycie.
Agakrak20-01-2009 10:51
Droga Olu, aż wierzyć się nie chce że tacy lekarze i takie kliniki specjalistyczne z "Bożej Łaski" jeszcze istnieją . Ale wiem coś niecoś o tym bo sama przez kilka lat chodziłam do podobnego ginekologa u którego straciłam kilka dobrych lat nie podejmując odpowiedniego leczenia bo nie miałam nawet pojęcia co mi jest a tylko wydawałam pieniądze. Ale na całe moje szczęście tam gdzie teraz się lecze jest zupełnie inaczej i nie ma mowy o takim zachowaniu o jakim Ty piszesz, bo to tylko może człowieka zniechęcić do czegokolwiek. A doły to nie tylko Ciebie dopędzają Olu, najważniejsze się nie załamywać bo wtedy się już nic człowiekowi nie chce.Pozdrawiam:-))
Ola8020-01-2009 10:52
Zapomniałam poprosić Aga o te namiary do KRakowa. Mogłabyś mi podać? Czy to też jakaś klinika? Ty tam jeździsz? Jaka tam jest atmosfera? Jeśli nie chcesz pisać tu na forum to mogę podać swój adres mailowy to wtedy mi prześlesz szczegóły. Chociaż z drugiej strony może jakiejś innej dziewczynie też by się poczytać o tym przydało.
Pozdrawiam cię bardzo serdecznie
martitka8020-01-2009 11:01
Hej dziewczynki. Mialam wczoraj druga wizyte i w sumie to jestem troche rozczarowana. Lekarz po zrobieniu usg powiedzial ze wszystko w porzadku,luteiny mi nie przedluzyl,na drogi moczowe kazal brac urosept i dal skierowanie na badania. Nie zalozyl mi nadal karty ciazy i nie byl szczegolnie wylewny,no i delikatny tez nie byl :/
Promyczku ja mam bardzo podobna sytuacje do Ciebie. Poznalam mojego obecnego meza w Anglii,ja przed wyjazdem do Anglii mieszkalam w Skierniewicach,a pracowalam w Warszawie,tam mam rodzine i przyjaciol a teraz mieszkam na Dolnym Slasku wiec dzieli mnie jakies 400km :( I podobnie jak Ty mam tylko meza,on ma znajomych,ale ja tesknie za swoimi. Dobrze ze mam synka ktory pochlania mase mojego czasu,no i za kilka miesiecy bedzie dzidzia,( mam nadzieje ze córcia ) i juz całkiem bede miala wypelniony czas wolny :)
Wracajac do lekarza,to jest jedyny w miare kompetentny lekarz w okolicy,przekopalam caly internet zeby kogos znalezc,znalazlam jego i tesciowa tez mi go polecila po rozmowach ze znajomymi.Poza tym tylko Wroclaw (100km) mi zostaje,ale to byloby strasznie uciazliwe. Ja w ciagu jednego miesiaca-stycznia bede u lekarza w przyszlym tygodniu po raz trzeci , tym razem z wynikami badan i zalozyc w koncu kartę ciązy. Oczywiscie za kazdym razem prywatnie, bo na kase chorych nie ma szans,mozna sie zapisac z dwu-trzy-miesiecznym wyprzedzeniem . . . powiem Wam ze nie jestem zadowolona ogolnie z tej opieki lekarskiej tutaj, no ale co zrobic . . .
Hura! Chyba się udało!
no wiec Promyczku troszke sie zblaznilamL) pedzac do lekarza(ale o tym za chwileczke) ,wiesz jak przeczytalam o tej twojej macicy to musze cI powiedziec ze ja mam identyczna sytuację bo ja wlasnie zmienilam ginekologa bo taz mi kiedy taka jedna powiedziala ze nie donosze bo malutka ,teraz ta moja obecna mowi ze ona nie widzi przeciwskazan i dzieki niej wogole zaczelam sie starac .a teraz o dzisiejszej wizycie ,jak mnie zobaczyla usmiechnela sie od ucha do ucha i powiedziala :jestes w ciazy ,co? ja jej powiedzialam ze chyba stal sie ten cud ale musi mnie zbadac ,po wstepnym wywiadzie usmiechcela sie i powiedziala ze nie ma co sprawdzac bo jestem dopiero w 3 tyg wievc za wczesnie ale ze sie nie dziwi ze przyszlam .....(bo niby mialam nie miec nigdy )mam wpasc za tydzien ale dostalam prezent ,reklamowke na ktorej pislao BEDE MAMĄ i sie poryczalam ze szczescia ,i tak to sie zblaznilam ,poprostu za wczesnie ale to nic ja jestem optymistka ,bedzie dobrze,zobaczycie :DDDD
ps PRomyczku skad TY klikasz tu do Nas ,ja jestem z KArtowic
O łasico to jesteś z bliska, bo ja z Tychów :)
o widzisz OLA swiat jest malenki, a jak tam Tobie sie układa:D
wiesz lasiczko chcialabym trafic na taka lekarkę jaką Ty masz- widze ze mamy podobne doswiadczenia niemile dotyczace lekarzy- jednak ciezko jest trafic na dobrego ginko- niestety
a co do tej przedwczesnej wizyty to wcale a wcale Ci sie nie dziwie, ja w takiej euforii pobieglabym do lekarz tego samego dnia- nawet zeby sie wygadac i wypytac- zawsze slowa lekarza to slowa fachowca...
Ah dużo by opowiadać, 4 lata starań=dzieci brak i ostatnio jak zdałam sobie sprawę ile to już wszystko trwa to mnie to trochę zdołowało. Z siostrą tak się obie trzymamy (ona 2 poronienia), a tak to nikt nie wie. Tak więc z wami dziewczynki zawsze można pogadać :) mimo iż jesteście niektóre kilkaset kilometrów stąd. Ja postanowiłam od przyszłego cyklu zacząć stosować ziółka-skoro badania wychodzą moje w porządku, i żadnych leków nie biorę, to chociaż sobie unormuję cykl. Natomiast mąż ma problem z nasieniem. Właśnie za tydzień w czwartek idzie na wizytę, zobaczymy co powie lekarz. Ostatnio twierdził, że może to być zapalenie prostaty, ale badania tego nie potwierdziły i dalej nie wiadomo co jest. Badania nasienia wychodzą kiepściutkie minimum (u zdrowego mężczyzny) powinno być 20 mln pleminków mój mąż ma tylko 900 tyś. to bardzo mało, ale jak mówi nasza Pani Magister, wystarczy aby tylko jeden dotarł do celu. No tak tylko jakoś trafić nie może :)
ja klikam z wielkopolski- konkretnie z Międzychodu- trasa Poznan Gorzow- a wczesniej mieszkalam pod Białymstokiem:)
OLu- trzymam kciuki za tego jednego plemnika- wyscigowca- zobaczysz wyprzedzi wszystkie inne i dotrze do celu:)
Kciuki się przydadzą, dzięki wielkie. Jak dotrze do celu, to wyślę Wam internetowo pozytywne fluidki aby Was pozarażać :) Wszystkiego dobrego
Witajcie Dziewczynki! Na początku moje gratulacje dla Wszystkich,którym się udało i powodzenia dla tych,którzy cały czas próbują!WSZYSTKIE jesteście niesamowite :))))
Śledzę to forum od jakiś dwóch miesięcy i nie ukrywam,że udało Wam się mnie wciągnąć niczym dobra książka!Powiedziałabym,że nawet bestseller :)))
Na początku pomyślałam sobie,że zapiszę się do Was jak i mnie się uda,ale zmieniłam zdanie i...jestem!
Marietkaaa,Ty to dziewczyno przeszłaś...Od samego początku kłody pod nogi,ale za to teraz będzie tylko lepiej!W każdym razie życzę Ci tego z całego serduszka.
Tak samo wszystkiego dobrego dla Was dziewczyny i Waszych maluszków,które pojawiły się już na świecie i tym,które się pojawią.
My z moim mężusiem staramy się prawie pół roku i nadal nic...Ale póki starczy mi sił to będę cierpliwa.Złoszczą mnie tylko komentarze ludzi,którzy nie rozumieją,że zajść w ciążę to wcale nie taka prosta sprawa i na każdym kroku nic tylko dopytywanie i dociekanie.A to czasami mocno zaboli.Ale damy radę i z tym ;)
Pozdrawiam.
Witam aniam1313 miło nam powitać kolejną koleżankę. Im więcej nas tym raźniej, tym jest weselej i od razu łatwiej się wygadać jak którąś coś trapi. Ja myślę, że naprawdę sporo ludzi nie zdaje sobie sprawy, że zajście w ciążę to prawdziwy cud. Najbardziej smutne jest to, że para która naprawdę pragnie dziecka, dba o siebie, chąc zapewnić jak najlepszy byt swemu dziecku nie potrafi powiększyć rodziny, nie udaje się jej. A takie osoby które nie dbają o to, mają ich kilkoro i niekiedy zabiją. No cóż, nie zawsze świat jest sprawiedliwy...
witaj aniam ,pol roku to jeszce nie dlugo ,prosze Cie nic sie nie martw bo naprawde bedzie ci ciezej zajść w ciąże ,Olu a u Ciebie skad taki smutek przeciez wysylalam pozytywne fluidy juz dawno ,wiec troche wiary,pisala bym tak nawet jak bym jeszcze nie miala fasolki,bo taki optymizm napewno ma jakis wpływ.TAkze na dzisiejszy dzien zycze optymizmu ,milego sniadanka ,obiadku i kolacji i milych slow od bliskich osob,,,,musze isc babcie odprowadzic na dworzec:/wiec papa
Olu, wiesz wydaje mi sie że gdy występuje problem małej ilości plemników to z tego co sie orientuję największe prawdopodobieństwo zapłodnienia jest przy inseminacji.Czyli pewnie czeka Cie to samo co ja przechodze.Pod warunkiem oczywiście że Twoje badania hormonów, drożności i wrogości śluzu są ok.Ale na szczęsie to nie jest nic strasznego chociaż oczywiśie mam nadzieję że wkońcu ten jeden najsilniejszy plemniczek dotrze tam zanim wogóle coś więcej będziesz musiała robić.Jezeli będziesz chciała to dam Ci namiary do specjalisty z Krakowa, bo jeśli dobrze pamiętam jesteś ze Śląska więc zawsze możesz podjechać tu na konsultacje.
Miło Cie powitać Aniam im wiecej nas tutaj tym milej. I nie martw się, pół roku to nie jest źle. Podobno najważniejsze to się wyluzować i wszystko bedzie dobrze, chociaz wiem doskonale ze tak tylko dobrze sie mówi.Zyczę Ci więc powodzenia!
Lasico, Promyczek ma rację- ja też Ci się nie dziwię że pobiegłaś tak szybko do lekarza bo zrobiłabym tak samo i pewnie ryczałabym jeszcze gorzej niż Ty. To nie jest zbłaźnienie - to jest Twoje Wielkie Szczęście!
Agnieszko byłam w pewnej klinice leczenia niepłodności. Tyle kasy ile tam zostawiliśmy, a lekarz po prostu totalnie nas olewał. Lekarz powiedział nam, że po pierwszych badaniach będzie już wszystko wiadomo, no więc pojechaliśmy-mąż oddał nasienie. Po czym za tydzień mieliśmy się zgłosić na wizytę i dowiedzieć się co z badań wyszło. Wchodzimy do gabinetu, a lekarz nas przeprasza i mówi że jego pielęgniarki zapomniały zrobić jakiegoś tam badania i że z tych wyników się niczego nie dowiemy. Ok rozumiem, każdemu się zdarza - jednak co mnie zdziwiło lekarz znów pobrał opłatę za wykonanie badania. Pojechaliśmy tydzień później i ... okazało się, że znów czegoś zapomnieli wykonać, w tym momencie powiedziałam mu, że ja już za to kolejne badanie nasienia nie zapłacę, bo to jest ich wina, a nie moja że zapominają i że teraz na ich koszt niech robią to o czym zapomnieli. Pojechaliśmy znów za tydzień i lekarz nam mówi, że znów trzeba oddać badanie bo znów o czymś zapomnieli. Dla mnie paranoja. Na domiar wszystkiego lekarz za każdy nasz przyjazd pobierał opłatę jak za normalną wizytę. Za ostatnim razem powiedziałam mu, że ja za tą wizytę już nie zapłacę, bo płacę trzeci raz z rzędu 100 złotych i kompletnie niczego się nie dowiaduję-oprócz tego, że oni zapomnieli wykonać badań. Co nas niestety też zaskoczyło, po oddaniu nasienia (w uroczym pokoiku) nasienie tam pozostawało aż któraś z pielęgniarek miała czas by po nie iść. Ponieważ ja również miałam tam robione badania, zanim pobrali mi krew to minęło 45 minut, a po to nasienie męża nadal nikt nie przyszedł (mimo iż się upominaliśmy). Nie wiem w jakim oni systemie pracują, ale z tego co kojarzę, nasienie powinno być brane do badania do 30 minut, bo wtedy jest świeże i najwięcej rzeczy można wyczytać z niego. Dla mnie ta klinika jest spalona i nie zjawię się tam więcej. Niestety mieli bardzo dobrą opinię kilka lat temu, ale teraz liczy się dla nich tylko kasa. Nie jestem wybredna, ale skoro za coś płacę, to powinni się z tego wywiązać. Tak sobie daliśmy na jakiś czas spokój z tego typu kliniką. Poznaliśmy przemiłą Panią Magister u której wykonaliśmy też badania nasienia (10 razy tańsze niż w owej klinice!)i dopiero ona zauważyła, że mój mąż ma chyba zapalenie i pierwsze co to go wysłała do urloga, aby tamten stwierdził co się dzieje. Zdziwiła się natomiast, że od razu nie powiedział o tym lekarz z kliniki niepłodności, bo to wyszło przy pierwszym podstawowym badaniu nasienia. Tak więc na razie mąż musi się podleczyć i potem działamy dalej. Wczoraj miałam jakiś taki dołowaty dzień, bo w sobotę na ślubie byłam u koleżanki, która się nie spodziewała i nagle zaszła w ciążę i to mnie jakoś tak zdołowało. No ale wierzę że będzie dobrze. Czego i wam dziewczyny życzę :)
Łasico, ja to bym też od razu do lekarza poleciała-tyle czekając to bym się następnego dnia już u niego zjawiła. Ale to lepiej wcześnie niż zbyt późno (jak to niekiedy bywa). CZekamy na dalsze wieści co lekarz powie na następnej wizycie.
Droga Olu, aż wierzyć się nie chce że tacy lekarze i takie kliniki specjalistyczne z "Bożej Łaski" jeszcze istnieją . Ale wiem coś niecoś o tym bo sama przez kilka lat chodziłam do podobnego ginekologa u którego straciłam kilka dobrych lat nie podejmując odpowiedniego leczenia bo nie miałam nawet pojęcia co mi jest a tylko wydawałam pieniądze. Ale na całe moje szczęście tam gdzie teraz się lecze jest zupełnie inaczej i nie ma mowy o takim zachowaniu o jakim Ty piszesz, bo to tylko może człowieka zniechęcić do czegokolwiek. A doły to nie tylko Ciebie dopędzają Olu, najważniejsze się nie załamywać bo wtedy się już nic człowiekowi nie chce.Pozdrawiam:-))
Zapomniałam poprosić Aga o te namiary do KRakowa. Mogłabyś mi podać? Czy to też jakaś klinika? Ty tam jeździsz? Jaka tam jest atmosfera? Jeśli nie chcesz pisać tu na forum to mogę podać swój adres mailowy to wtedy mi prześlesz szczegóły. Chociaż z drugiej strony może jakiejś innej dziewczynie też by się poczytać o tym przydało.
Pozdrawiam cię bardzo serdecznie
Hej dziewczynki. Mialam wczoraj druga wizyte i w sumie to jestem troche rozczarowana. Lekarz po zrobieniu usg powiedzial ze wszystko w porzadku,luteiny mi nie przedluzyl,na drogi moczowe kazal brac urosept i dal skierowanie na badania. Nie zalozyl mi nadal karty ciazy i nie byl szczegolnie wylewny,no i delikatny tez nie byl :/
Promyczku ja mam bardzo podobna sytuacje do Ciebie. Poznalam mojego obecnego meza w Anglii,ja przed wyjazdem do Anglii mieszkalam w Skierniewicach,a pracowalam w Warszawie,tam mam rodzine i przyjaciol a teraz mieszkam na Dolnym Slasku wiec dzieli mnie jakies 400km :( I podobnie jak Ty mam tylko meza,on ma znajomych,ale ja tesknie za swoimi. Dobrze ze mam synka ktory pochlania mase mojego czasu,no i za kilka miesiecy bedzie dzidzia,( mam nadzieje ze córcia ) i juz całkiem bede miala wypelniony czas wolny :)
Wracajac do lekarza,to jest jedyny w miare kompetentny lekarz w okolicy,przekopalam caly internet zeby kogos znalezc,znalazlam jego i tesciowa tez mi go polecila po rozmowach ze znajomymi.Poza tym tylko Wroclaw (100km) mi zostaje,ale to byloby strasznie uciazliwe. Ja w ciagu jednego miesiaca-stycznia bede u lekarza w przyszlym tygodniu po raz trzeci , tym razem z wynikami badan i zalozyc w koncu kartę ciązy. Oczywiscie za kazdym razem prywatnie, bo na kase chorych nie ma szans,mozna sie zapisac z dwu-trzy-miesiecznym wyprzedzeniem . . . powiem Wam ze nie jestem zadowolona ogolnie z tej opieki lekarskiej tutaj, no ale co zrobic . . .
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?