Niom moj Bartus bedzie mial w czym przebierac :) ... tyle kobitek sie urodzilo :P i jeszcze urodzi :) hi hi
Bartus rosnie jak na drozdzach. Codziennie cos nowego robi i swym usmiechem sprawia ze kazdy dzien jest najcudowniejszy :)
U lekarza bylismy wszystko jest w jak najlepszym porzadku.
MoniaW28-09-2011 12:17
Witajcie dziewczyny!!!!
Ale tu cisza ostatnio:(((Chyba kazdaz ostatnich promyków słońca korzysta:))No ale taka pogoda ze az grzch w domu siedziec.....
No ale niestety nie kazdy ma okazje do wyjscia jak np ja.
Miałam nadzieje, ze po ciezkich początkach z Piotrkiem z Hanią bedzie latwiej i przyjemniej...Ale niestety:(((
Ja juz nie mam siły:((
Hania ciągle płacze, nie spi a ja jestem wyczerpana:(((Bylismy u pediatry okazało sie ze podobno ma kolki?!Jest na nutramigenie którego nie chce pić:(((Ciągle wrzeszczy:((Noce to tylko od21 do 2 są znośne, choc dzis zasnęlą dopiero o 6 rano:((Ja juz nie wiem co robic:(((W domu atmosfera jest mega toskyczna;(((((z mężem sie dogadać nie możemy:(((
Takze Musiu nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze że Karolka taka spokojna:)))I oby tak jak najdłużej Ci zycze;))
Dziewczyny musze konczyc, mała już sie drze:((((((
muśka28-09-2011 12:48
Witaski kochane:)
Monia, to samo przeszłam z Ewą co Ty z Hanią teraz, wiec spokój mi się należy tym razem, zwłaszcza, że Ewa mimo iż kochana jest to dzień w dzień musze sie na nią zezłościć i tak jest od 4 lat. Ma charakterek i tego nie zmienie. Kolki kolkami kochana,ale temperament też robi swoje. Tka bardzo bym chciała, żeby u Ciebie się polepszyło:( wiem, że w takiej atmosferze nie da się żyć w zgodzie z mężem bo wszystko wtedy drażni ale najwazniejsze to wspierać sie.
Oj głodomorek się budzi na cyca, uciekam papa
Agakrak28-09-2011 13:05
Monia W oj nie zazdroszczę Ci, moze Cię pocieszę że ja tak miałam x3 (no może nie płakały tak cały czas ale tez czasami dawały ze miałam juz depresję.
A pewna jestes ze to kolki bo nam zawsze lekarz powtarzał ze kolki to dają znac zawsze o tej samej porze dnia (zazwyczaj około 18-19) i jest to nagły płacz którego nie da się ukoić w zaden sposób i potem nagle sie konczy.
Moze Musia ma troche racji ze to początki dobrego charakterku??
muśka28-09-2011 13:41
Aguniu ja to Ciebie będę zawsze podziwiała:) cięzko x1 wytrzymac z takim płaczem a co dopiero x3;) no ale super mamuśka z Ciebie więc i ukłony sie należą:)
No dzieci z charakterkiem moga tak płakać i płakać, moja Ewa mimo iż dostawała leki na kolki to wrzeszczała dzień i noc i tak jej już zostało,że jak w histerie wpadnie to nie ma zlituj:///
Jedynie moge pocieszyć, że z czasem człowiek się przyzwyczaja i uodparnia bo nic innego nie pozostaje.
MoniaW28-09-2011 14:25
Ja już nie wiem dziewczyny czy to kolki bo ona ciągle się drze. A da sie ją uspokoić:(
Jestem wyczerpana:((
Musiu, ja po ciężkim roku jaki mialam z Piotrkiem też miełam cichą nadzieję, że Hania mi to wynagrodzi, a tu proszę, jeszcze gorszy, bo ciągle wrzeszcząy egzemplarz:((
A na meża się wsciekam o to, ze po porodzie byl ze mną tylko tydzień i potem zostałam już sama z dziecmi, (oczywiscie miedzyczasie była moja tesciowa i moja mama)ale to nie to samo co mąż.
Wypróbowałam już trzy różne butelki i trzy różne smoczki. Hania troche pije, a za chwile ciągnie, wypluwa, płacze, znów łapie, wypluwa, płacze i tak w kółko.
Zjada max 80-90ml 7 razy na dobę, a według tego co pisze na puszce to powinna 150. Ale może więcej nie potrzebuje??Tylko ze karmienie jej to jest jakas masakra:(((Bede próbować bebion Pepti a jak nie to juz nie wiem co:(((
Spi teraz na brzuchu ale w tle odkurzacz chodzi:(
Piotrus tez spi od 12.A mi dosłownie od dwóch tygodni głowa pęka:((Juz chuste zamówiłam i od wczoraj ją wkładam i noszę, bo ja nic nie mogę w domu zrobic:(
Obiady gotuje koło 18 jak mąz z placu zabaw wraca z piotrkiem i jak sie nimi zajmuje:(
Aga, ty to jestes przykladem prawdziwej matki polki, i podziwiam Cie ze sobie z trójką dalas i dajesz swietnie rade:)))
No nic, wracam do wrzaskuna:(((
Wstyd mi ze sie tak zale ale ja juz nie wiem co robic;(nawet cieszyc sie nie umiem:(((Buzki:***
asia_2428-09-2011 22:58
Monia nie przejmuj sie ze piszesz nam o tym wszystkim po to jestesmy aby ciebie wysłuchac a ty abys sie wypisała nam i aby z ciebie zeszło wtedy to powietrze ca sie nagromadza o tych niedobrych emocji i zmeczenia.
Tak tak Agusi powinniśmy sprawić medal za wychowywanie trojaczków:)
Wczoraj byliśmy u tego hematologa, lekarka na razie nic nie stwierdziła jedynie zasugerowała że może mieć pasożyty w kale i zleciła pobranie krwi(pytała czy może kiedyś lub teraz ma tak ze go pupa swędziała, odpowiedziałam ze tak było iż się drapał i nawet strupki miał na pośladkach od tego drapania). Krewkę wczoraj na miejscu oddał a ten kał mamy oddać do badania, kurcze poszłam tam do tego sanepidu i okazało się ze jak chciałabym tam oddać to trzeba płacić za każdą próbkę 50 zł a to są trzy próbki czyli 150zł masakra. Doradziła mi abym poszła do pediatry poprosiła o skierowanie i oddać do przychodni koło mnie i nawet dla mnie będzie lepiej bo nie będę musiał do miasta tego zawozić. Dzisiaj poszłam i dostałam to skierowanie także teraz tylko oddawać te próbki jak zrobi kupki w dane dni, bo nie w każdy dzień coś zrobi.
HOPE30-09-2011 00:22
Witajcie kochane nocna pora :)
Jejku jakos nie pisalam dosc dlugo ze az wstyd sie przyznac no i z tego tez powodu jakos dlugo sie zbieralam zeby przerwac moja cisze....Przepraszam Was kochane ale niewiem jak to wytlumaczyc, weny nie mialam choc czytalam Was codziennie, potem sie narobilo zaleglosci ze nie wiedzialam od czego zaczac a teraz to juz czuje ze musze napisac bo mnie rozerwie hehe.
Ciezko opisac co sie dzialo w ciagu tych chyba 3 tyg jak sie nie odzywalam....Ale postaram sie po krotce..No wiec nie bylo za fajnie z tego wzgledu ze Maciek mi sie pochorowal...Kurcze w piatek 3 tyg temu byl ostatni dzien w przedszkolu bo w sobote juz mial katar, myslalam ze moze na katarze sie skonczy ale w poniedzialek juz zaczal kaszlec no i poszlam z nim do lekarza. Okazalo sie ze to nic takiego na szczescie ,zwykle przeziebienie ktore mialo minac dosc szybko, niestety jakos tak sie nie konczylo a mielismy zaplanowany czterodniowy wypad w gory ze znajomymi i strasznie przykro mi bylo ze nie bedziemy mogli jechac z malym bo chory...No ale poszlam z nim drugi raz do lekarza w dzien wykazdu posluchac czy cos zlego dzieje sie w oskrzelach no i zapytac czy sa jakies przeciwskazania by mogl jednak pojechac bo pogode zapowiadali super i naprawde szkoda nam bylo. Lekarka powiedziala ze nie jest zle, dalej oskrzela czyste i ze nie widzi powodow bysmy rezygnowali z wyjazdu wiec postanowilismy zaryzykowac. I dobrze zrobilismy bo wypad sie udal super, pogoda dopisywala tak ze w krotkich rekawkach i spodenkach chodzilismy, Macius choc z katarem i kaszlem ale sprawowal sie swietnie, nie rozchorowal sie bardziej wiec spoko. Tylko ze jakos dlugo go nie popuszczalo, teraz juz jest zdrowy ale w sumie jakos ponad 2 tyg go meczyl kaszel i katar ale na szczescie nic sie nie rozwinelo wiecej wiec obylo sie bez antybiotykow.W tym czasie dopadly mnie straszne watpliwosci co do tego przedszkola, kurcze jakos tak nie umialam sie zdecydowac ani na tak ani na nie czy mam go tam w koncu poslac, umowy nie podpisalismy bo od poniedzialku mial zaczac chodzic juz tak normalnie na te 6 godzin ale z powodu choroby nie poszlismy tam no i tak zostalo....W miedzyczasie zaczelam rozmyslac czy aby napewno dobrze robie ze chce go tam poslac, czy nie jest za maly na zostawianie go i czy nie bedzie mu brakowalo tego co ma w domu ze mna...Czy dobrze sie nim zajma no i czy zadna krzywda sie mu nie bedzie dziala...jakies glupie wyrzuty sumienia z powodu tego ze w zasadzie nie musze go tam dawac bo pracy nie mam narazie i nie jest konieczne zebym miala, oprocz tego zdanie innych ze sa watpliwosci co do tego czy dobrze robie...Ech jakos mnie to wszystko zdolowalo no i sie wystraszylam....Jednak lekarstwem na wszystko okazala sie nasza Ola kochana (za co jeszcze raz dziekuje ;) no i tak po rozmowie z nia opamietalam sie i rozwialy sie moje watpliwosci...W koncu nie chodzi o zdanie innych tylko o to co ja czuje no i jak Maciek sie zachowywal w tym klubie maluszka a naprawde nie bylo zle jak na poczatki..Panie byly z niego zadowolone ze dosc szybko sie przyzwyczail, nie plakal prawie wcale (nie liczac momentu kiedy wychodzilam ale to normalne nawet u dzieci ktore juz chodza dluzej), nawet ostatnie 3 dni nie chcial stamtad wyjsc i plakal jak go zabieralam...Fakt ze byl tam najdluzej 3 godzinki bo to byl czas kiedy go przyzwyczajalam a potem sie pochorowal wiec niewiem jak sie bedzie zachowywal jak zostanie tam dluzej...Watpliwosci dalej mam no ale nie przekonam sie jesli nie sprobuje...Poki co dzwonilam tam z zapytaniem czy jeszcze w ogole jest miejsce no i nie wiedzialam czy pamietaja mnie i malego ale okazalo sie ze pamietaja bardzo dobrze i ze miejsce dla niego trzymaja no i od poniedzialku znowu zaczynamy :)Pani powiedziala ze uwaza ze nie bedzie problemu z Maciusiem zeby znowu sie przyzwyczail bo zna miejsce i opiekunki no i juz wtedy mowily ze fajnie sie zachowywal, byl jednym z dzieciaczkow co najszybciej i najlagodniej sie przyzwyczajaly do tego miejsca.Zobaczymy jak to bedzie...Mysle ze chyba moje obawy sa w sumie normalne, kazda matka przezywa moment oddania dziecka pod opieke osob obcych, jedne decyduja sie na to predzej inne pozniej ale zawsze przychodzi ten moment ze ma sie watpliwosci i strach czy aby napewno wybiera sie dla dziecka to co najlepsze...No nic, bede sie musiala o tym przekonac.Najbardziej sie boje ze zacznie chorowac i tyle z tego bedzie ze wiecej czasu przesiedziw domu niz tam...A szkoda by bylo bo wiadomo jak to jest jak dziecko jest chore, no i szkoda placic tyle kasy za to zeby siedzial w domu czesto...No ale moze nie bedzie tak zle.
Oprocz tego to w sumie nic nowego u nas, Macius jest dosc grzeczny ale przyznaje ze zaczyna mu sie juz ten wspomniany tutaj bunt dwulatka, nie jest jeszcze az tak zle ale czesto zdaza sie ze krzyczy jak cos nie idzie po jego mysli, zaczyna nawet bic mnie i gryzc co doprowadza mnie do szalu bo nie zlicze ile razy na dzien wypowiadam slowa "nie wolno bic ani gryzc, mame to boli i tak sie nie robi"...Ech no ale trzeba to jakos przezyc...Rekompensuje mi to swoim "drugim ja", jest slodziutki, rozsmiesza nas na kazdym kroku i nie da sie go nie kochac hehe.Juz dzieci dobrze wiedza co maja zrobic zeby przestac sie na nie gniewac ;) Maly zaczal strasznie duzo mowic ale po swojemu, nawija non stop ale oczywiscie nic z tego nie rozumiem, tak ze zrozumieniem to niestety nie mowi praktycznie nic, jedynie tata no i takie wyrazy dzwiekonasladowcze jak mniam mniam (ale tez tak dziwacznie) no i czasami jak sie da uprosic zeby powiedzial jak robi kotek czy piesek czy kurka...Wiem ze ma jeszcze czas do mowienia i ciekawa jestem od czego to zalezy ze niektore dzieciaczki w jego wieku a nawet mlodsze mowia juz sporo a niektore ociagaja sie z tym tak dlugo...No nic, musze jeszcze poczekac na ten czas kiedy zapewne bede juz miala dosc tej jego paplaniny (jesli zostanie mu to ze gada tak duzo i jak najety po swojemu hehe).
Kochane po takim czasie ciezko bedzie mi napisac do kazdej z Was i odpisac na kazdy post...Bede sie teraz znowu starala na biezaco pisac tak zeby nie narobilo sie tyle zaleglosci ze az trudno to ogarnac...
Musiu Tobie napisze ze bardzo sie ciesze ze Karolinka tak rekompensuje Ci wszystko co przezylas z Ewunia, cos w tym musi byc ze drugie dziecko jest przeciwnoscia pierwszego :)Zycze Wam aby dalej bylo tak dobrze jak jest teraz i zebys czerpala teraz sama radosc z kazdego dnia ze swoimi pieknymi krolewnami :)
Moniu wiesz do Ciebie tez mam pare slow bo jak przeczytalam co przechodzisz to strasznie zal mi Cie..I wiesz przeszla mi przez mysl jedna rzecz bo wiele z tego co opisujesz spotkalo mnie z Maciusiem jak byl maly, wlasnie ten placz taki dziwny niby kolki ale nie o okreslonych godzinach ale w zasadzie w ciagu calej doby,trudnosci z karmieniem i moje nerwy przy tym, juz zalamywalam rece bo chodzilam z nim od lekarza do lekarza i zaden nie umial powiedziec co mu jest, wszyscy mowili ze to niby normalne, ze niby to kolki, ze moze jakas nietolerancja laktozy przez co tez wyladowalismy na nutramigenie...Tez pil go niechetnie, wypilal tylko tyle zeby zaspokoic glod ale nic poza tym, meczylismy sie strasznie a potem sie okazalo ze mial to napiecie miesniowe i prawdopodobnie przez to byly te wszystkie nasze problemy...Kochana zaobserwuj moze Hanie jak sie zachowuje w tym kierunku, czy masz wrazenie ze jest taka "sztywna", czy uklada Ci sie w taki luk jak banan jak lezy, czy niechetnie lezy na brzuszku, czy czesciej jest obrocona w jedna strone niz w druga...Ja widzialam te rzeczy ale jak mowilam lekarzom o tym to mnie tylko zwymyslali ze panikuje, ze jestem przewrazliwiona i ze to abskolutnie nie jest dziecko neurologiczne wiec pozniej w to uwierzylam a okazalo sie ze mial dosc duze napiecie miesciowe i trzeba bylo chodzic na rehabilitacje...jak sobie pomysle ile tych wszystkich preparatow na kolki mu dawalam, kropelki, herbatki no cuda a nic nie pomagalo, nutramigen tez pil jakis czas i tez niepotrzebnie bo choc lekarz zabronil mu zmieniac to mleko to sie wkurzylam i na wlasna odpowiedzialosc przenioslam go na Nan i okazalo sie ze jest ok, ze nie byl uczulony tylko po prostu to napiecie sprawialo ze wygladalo to na problemy z brzuszkiem...Ciezko powiedziec co dokladnie jest z Hania ale sprobuj poobserwowac ja pod tym wzgledem...Chcialabym bardzo Ci pomoc bo wiem co przezywasz choc z tego co piszesz to chyba masz wiekszy hardcore niz ja mialam wiec jeszcze bardziej mi przykro...mam nadzieje ze w koncu znajdziecie przyczyne takiego zachowania malej i ze da sie cos z tym zrobic.A jesli to tylko charakterek jak sugeruja dziewczyny to nie pozostaje nic innego jak sie z tym pogodzic, choc wydaje mi sie ze kurcze charakter charakterem ale zeby az tak dawala popalic to niewiem czy to moze byc ot tak bez przyczyny.Trzymam kciuki zeby jak najszybciej sie u Was polepszylo.Trzymaj sie kochana i powodzenia zycze.
Olenko moja Tobie to ja jeszcze raz dziekuje za wszystko, strasznie sie ciesze ze Cie mam :)No i przeogromnie sie ciesze ze niedlugo sie znowu zobaczymy, szkoda ze grill nie wypali ale w Tychach jest rownie milo i w Waszym mieszkanku super sie czujemy i napewno bedziemy sie swietnie bawic :)Pozdrowienia dla P i buziaczki dla Was :) Juz niedlugo bedziecie sie smazyc i odpoczywac w promieniach tureckiego sloneczka ...mmmm.. :)
Aguniu wspolczuje takiech trzech zbuntowanych dzieciakow ale trzeba to jakos przetrwac, czasami tez niewiem jak mam sie zachowac jak Maciek ma taki atak, czasami tez jestem przerazona co to bedzie pozniej i serio zwariowac idzie a co dopiero z tym wszystkim razy 3 :)Ale kochana juz taka szkole zycia przeszliscie z maluchami od urodzenia ze teraz tez dacie rade :)Buziaki dla kazdego z osobna :)
Ok kochane juz sie tak rozpisalam ze az mnie paluchy bola od stukania w klawiature...Obiecuje ze teraz bede bardziej sie udzielac i ze postaram sie na bierzaco naskrobac cos dla kazdej z Was...Poki co lece spac bo cos maly ostatnio tez jakos niespokojnie spi i budze sie w nocy po kilka razy bo tak sie rzuca na lozku przez sen i tak czasami zaryje w lozeczko ze umarlego by obudzil, wstaje tez wczesniej rano niz zazwyczaj wiec niewiem co sie dzieje, moze juz te paskudne ostatnie piatki wychodza bo tylko tych zebow mu brakuje do kompletu :)Trzymajcie sie Slonca, milego dnia i weekendu zycze wszystkim :)
MoniaW30-09-2011 12:19
Hope kochana:)))
Własnie wróciłam z mała od lekarza i mamy skierowanie do neurologa z rozpoznaniem asymetrii i drzenia kończyn.I chyba sie poswiece i pojade prywatnie do nalepszej neurolog we wrocławiu.
Mówię Wam dziewczyny rece mi opadaja:(((Zmieniła nam tez mleko na bebilon pepti i Mała tez go nie chce pic:(((
Mam totalnego doła i zalamana jestem:(((
HOPE30-09-2011 12:31
Moniu kochana nie martw sie na zapas, Maciek tez mial asymetrie i to duza a rozpoznana zostala duzo pozniej niz u Hani wiec napewno bedzie dobrze, wystarczy pare cwiczen i odpowiednie ukladanie malej a wszystko wroci do normy.To przypadlosc ktora dosc szybko da sie skorygowac naprawde. Co do drzenia konczyn to jeszcze nie slyszalam o czyms takim ale pewnie tez na to bedzie jakas rehabilitacja i malutka przestanie sie meczyc, moze to sprawia ze czuje dyskomfort i tak placze.Wiem ze to ciezko jak sie dowiaduje ze dziecku cos dolega, pamietam jaka bylam zalamana ale wszystko na szczescie wrocilo do normy i u Hani napewno tez tak bedzie. Porozmawiaj dokladnie z neurologiem jak bedzie badal mala, napewno zaleci Ci jakies odpowiednie zachowania co masz z mala w domu robic. Glowa do gory i nie zalamuj sie, to nie takie straszne na jakie wyglada.A co do mleczka to czemu lekarze zalecaja malej specjalne mleko?Jest uczulona na cos badz ma jakies problemy trawienne?Bo sprawy neurologiczne to rozumiem ale czemu od razu daja jej specjalne mleko?
Buziaczki i badz dzielna.Bedzie dobrze :)
MoniaW30-09-2011 12:38
Dziekuje Ci ale nie tak łatwo sie niezałamywać:(((
A mleko dostała na kolki, których lekarz nie wykluczyl. I ona wogóle pić nie chce:((Ale normalnego mleka tez sie nie chciala zlapac:(((Juz trzy butelki różne i smoczki próbowałam i efekt ten sam:(((
Nie mam juz sily:((Ide sie polozyc póki oboje z Piotrkiem spią. Dobtze ze juz weekend i mąż bedzie w domu.
Hope jeszcze raz dziekuje;)
Agakrak30-09-2011 21:27
Monia, w całości podzielam zdanie Hope- zresztą przeciez lekarz sam rozpoznał problemy z napięciem i z tego co wiem ta przypadłość tak potrafi dziecku uprzykrzyc zycie ze cały czas płacze. A dodatkowo skoro piszesz ze mu to wstretne mleko nie smakuje to moze zwyczajnie sie nie najada i jest głodna. Oczywiscie Ty jestes mamą i najlepiej wiesz co dla małej jest najlepsze ale ja jednak na Twoim miejscu zrobiłabym tak jak Hope kiedys z Maciusiem tzn zmieniłabym na zwykle mleczko. Wiesz jak moje dzieci sie urodzily i przyszedł pediatra na pierwsza wizyte to tez kazal zmienic nam zwykle mleko na takie anty uczuleniowe i kolkowe bo stwierdzil ze to wczesniaki wiec z pewnoscią beda na cos uczulone. Na szczescie go nie posłuchałam bo polozna powiedziala ze skoro w szpitalu karmili je normalnym mlekiem i nic im nie bylo to po co dawac im coś "wrazie czego". Kochana wiem jak musisz byc juz tym wszystkim zmeczona, bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki za Twoją cierpliwosc i by Hania jak najszybciej poczuła sie dobrze i dala odpoczac mamusi.
Hope, widze ze i Ciebie dopadly te humorki dwulatkow?? A to dobrze ze nie tylko ja mam takie problemy hihihii
Miłego weekendu!
MoniaW01-10-2011 10:21
Dziekuję wam kochane za słowa otuchy:)))
Wiem, że mozna szybko dziecku pomóc rehabilitacjami, z reszta na razie czekamy na wizytę u neurologa i zobaczymy co ona powie!
A jesli chodzi o mleko, to wydaje mi się że moja Hanka to taki niejadek, ponieważ w nocy wciąga po całej butli a w dzień jest masakra, poza tym normalnego mleka też nie chce jesc:((
Aga, Hope, ja też mam totalny szał jeśli chodzi o bunt dwulatka, a do tego zazdrość o Hanie. Jak mu coś nie podpasuje, to piszczy , wyje, wali głową o wszystko co się da:(((A nieraz potrafi się tak zapowietrzyć ze jest az siny:(((Normalnie mówię Wam szalej na maxa:(((A ja mam dość bo codziennie od 5 do 15 jestem z nimi sama:((I nikogo do pomocy:((
Miłego weekendu Wam zycze:)
ja ma dzis gosci, więc wczoraj upeiklam szarlotkę a dzis zrobię zapiekankę i posiedzimy sobie:)
Hanie może uda się na spacer zabrac, co nie jest łatwym wyczynem:((
asia_2401-10-2011 21:34
MoniaW tak mi przykro ze masz takie przeboje z hanią tym bardziej ze Piotruś jeszcze taki malutki i tego nie rozumie ze musisz Hani poświecić teraz duzo uwagi, a jeszcze to ze sama jesteś do południa z dzieciaczkami:(
Trzymam kcuki abyś jak najszybciej dowiedziała sie co jest dokładnie Hani u mogła z nią ćwiczyć aby było coraz lepiej:)
Hope a co do Maciusia to wydaje mi sie ze on nie jest za malutki na taki klub maluszka a tym bardziej ze dobrze sie tam czuje i nie tęskni za wami. Powiem szczeże ze w takim klubie maluszka to pod niektórymi aspektami lepiej bedzie się rozwijał niz by był z tobą w domu, bo wiadomo tam ma codziennie jakies urozmaicenia, typu malowanie, lepienie plasteliną itp a w domu nie zawsze codziennie coś tam wymyślisz bo wiadomo trzeba w domku tez cos zrobić, a po drugie w grupie dzieci bedzie to inaczej wykonywał niż sam z toba w domku, a choroby wiadomo to nieraz nie uniknione, wiec mam nadzieje ze już wiecj bedzie w tym klubie maluszka niż w domku(czyli aby jak najmniej chorował).
muśka02-10-2011 08:00
Dzień dobry Słonka:)
HOPE,pociesze Cię, że też miałam okropne wyrzuty sumienia posyłając Ewcie do przedszkola i wyryczałam swoje, to normalne jesteś z dzieckiem od urodzenia i nagle na kilka godzin ktoś obcy sie nim zajmuje. Nie martw sie to szybko minie, Maciuś w przedszkolu ma super opieke, jest z dziecmi co świetnie wpłynie na jego rozwój i postępy w mówieniu, posyłając go tam dajesz mu możliwość świetnej zabawy, nauki i towarzystwa innych dzieci a tak maluchy najlepiej się socjalizują:) chorob niestety nie ominiecie i możew być ich więcej ale nie poddawaj się, w Waszym przypadku jak Macius pójdzie do normalnego przedszkola jako 3-latek będzie już uodporniony i nie będzie chorował. U Ewy w przedszkolu te dzieci które np chodziły do żłobka nie chorują wcale, cały rok miały moze jedynie katar.
Super, że wypad w góry jednak się udał:)
Więc głowa do góry, zapisujcie Maciusia dalej, Ty sobie odpoczniesz, Maciuś będzie miał cały dzień wrażeń i wszystkim Wam to dobrze zrobi:)
Monia trzymam kciuki za wizyte u neurologa, dobrze będzie zobaczysz.Jak Ci już pisałałam pewnie dostaniecie skierowanie na rehabilitacje a tam Was nauczą jak Hanie prawidłowo nosić i trzymać aby to napięcie się zmniejszało, to pomaga naprawdę i dzieciaczek rozwija się w normie. Wiem kochana ile musisz znosić i wiem ile trzeba miec cierpliwości przy tym ale dasz radę bo jesteś super mamą:)
Też tak myślałam o tym mleku i jak Agunia napisała moze rzeczywiście warto zmienić na zwykłe? Skoro Hania nie ma objawów alergii??? może najpierw spróbuj to HA też jest ochydbe w smaku ale na pewno lepsze od pepti czy nutramigenu. Trzymaj sie Słońce, jak by co pisz:***
Asiu dobrze, że wyniki Łukaszka są dobre, mam nadzieje, że kolejne badania dadzą Wam odpowiedz, trzymam kciuki:)
No a u nas ostatnio cyrki:/ Już cierpliwości mi do Ewy brakuje ale na szczęście jutro do przedszkola idzie, bo inaczej musiała bym ja zamknąć w jakiejś dzwiękoszczelnej klatce:/ nie jest zazdrosna, zachowuje sie jak zwykle ale z wiekiem robi się coraz bardziej zaborcza, rozwrzeszczana i nieposłuszna. jak czegoś nie dostanie to urządza takie sceny, że normalnie musze się powstrzymywać zeby jej nie zwiazać. Co gorsza robi po złości i jak mała śpi skacze po schodach, drze sie, biega koło wózka i ją budzi. Normalnie już nie wiem co z nią robić, kary nie pomagają, grozby i prośby też, może jak do przedszkola wróci to się wyciszy.
Jeszcze potrafi z tekstem wypalić do mnie, że sie nią nie zajmuje:( ona zwykle uwagi potzrebuje w chwili kiedy karmie Karole, albo ją przebieram albo nosze na rękach bo płącze to akurat w tych momentach chce mojej uwagi.......no, moze faktycznie to zazdrość ale tłumacze jej, że w tej chwili nie dam rady się rozdwoić, ze musi zaczekać chwile. Do tego nie chce jeść tylko za słodyczami się patrzy, ryczy póki nie dostanie np cukierka, jeju jeśli będzie taka zbuntowana do 18-stki to do szkoły z internatem pójdzie gdzies na drugim końcu Polski.
Jutro pierwsze co zrobie jak będzie w przedszkolu to wyśpie się w czasie drzemki Karolci bo odkad ze szpitala wyszłam ani razu nie zdrzemnęłam się za dnia nawet 5min a wstaje codziennie bardzo wcześnie i czasem chodze jak bomba:/
Karolka chyba zaczęła mieć kolki bo od kilku dni póznym popołudniem po drzemce jest marudna, domaga sie noszenia na rękach, nie chce spać, płącze jak ją kładę, nie może sie najeść, wypluwa cyca i się denerwuje. Pod wieczór już jest ok:) to żadna tragedia bo jak sobie przypomne co Ewą mieliśmy do roku czasu to teraz mam lajcik:)
Aaaa i położna sobie o nas przypomniała, przyszła w czwartek ponad 3tyg po porodzie:/ fakt mówili nam ze jest na urlopie ale po co teraz ta wizyta to nie wiem, powiedziała co juz wiedziełam od dawna, małej tylko pupke obejrzała czy odparzona nie jest i tyle:/ wiem, że muszą formalnosci dokonać ale to smieszne było.
To ja już nie marudze, życzę udanej niedzieli:)
Oleńko kochanie to kiedy mam sie szykowąc do Twojej walizki?;D
Ola8003-10-2011 08:20
Dzień dobry :)
Monia ja się nie wypowiem bo nie miałam do czynienia z niemowlakiem. Jednak wiem że nic tak nie daje jak rozmowa albo choćby wypisanie się tu na forum. Hope to przechodziła i pamiętam jak wtedy była zdołowana. Rozumiem też że jesteś zmęczona i padnięta. Pomyśl jednak że teraz będzie już tylko lepiej. Hania będzie na pewno miała rehabilitację i po niej będzie dobrze. Byle pół roku przeleciało, bo wydaje mi się że po takim czasie już powinno być całkiem ok. Trzymaj się dzielnie
Musia no widać że Ewcia zaczyna być zazdrosna. Pewnie też ją energia rozsadza bo jednak przedszkole pewnie ją choć troszkę męczy, a tu w domu cały czas i nudzi się jej. A teraz nie masz czasu tylko dla niej ale musisz ten czas między nią a Karolcię rozdzielić - ona pewnie nie potrafi tego zrozumieć. Kochana też się trzymaj. Co do walizki to jutro musiałabyś już być spakowana :)
Hope - od tego jestem :) nie mam swoich dzieci więc patrzę na pewne sprawy strasznie chłodno i widzę to inaczej. U ciebie jest to podejście emocjonalne, bo każda mama pewnie przeżywa pójście dziecka do przedszkola. Maciuś pójdzie do przedszkola, a ty niebawem zajdziesz w ciążę - zobaczysz... Trzymam kciuki i jeszcze tylko 19 dni :)
Kochane ja już w pracy dziś na luzaka, pewne rzeczy muszę jeszcze pokończyć i zmykam jeszcze na ostatnie zakupy z mężem. Właściwie od soboty już na luzie jest i odpoczywamy. A w środę o 4 rano wylot ;) nie mogę się już doczekać.
Buziaki i udanego tygodnia
asia_2403-10-2011 21:56
Musiu nie wiem czy wyniki Łukaszka sa dobre bo lekarka nic nie mówiła na temat wyników tylko kazała zrobic nowe i przyjśc z wszystkimi świeżymi oraz tamtymi poprzednimi badaniami krwi.
A co do Ewci to niestety takie zachowanie ze akurat jak się zajmujesz Karolinką to ona potrzebuje twojej uwagi to właśnie jest jej zazdrość. Ale zaraz pójdzie do przedszkola do koleżanek i kolegów i odsapniesz sobie.
No a Łukaszek znowu sie rozchorował:(:(:(:
asia_2403-10-2011 22:00
Olu a tobie zyczę przecudownego wyjazdu:)
To teraz tylko sie pakować i lecieć:)
HOPE03-10-2011 23:05
Witajcie kochane :)
My po pierwszym dniu w przedszkolu po takiej przerwie.Dzis dalam malego tam tylko na 3 godzinki ten jeden raz zeby nie tak od razu na 6 go meczyc, chcialam zeby sobie przypomnial co i jak.No i nie bylo zle, myslalam ze zacznie plakac jak tylko wyjdziemy z auta ale bylo ok, w srodku tez nie plakal tak ze moglam go spokojnie rozebrac i przygotowac a potem jak weszlismy do sali to tez nie plakal jedynie jak go polozylam juz na ziemie i wychodzilam to zaczal plakac, na szczescie po jakiejs minucie sie uspokoil i juz go nie slyszalam :) Zanim go odebralam to podpisywalam umowe no i jeszcze o szczegoly dopytywalam ta kierowniczke no i oczywiscie o to jak sie zachowywal dzis maly bo nie wiedzialam czy mam go juz jutro na te 6 godzin zostawic ale ona mnie uspokoila i powiedziala ze Macius byl grzeczny, ze fajnie sie bawil i ze nie plakal...No wiec musze jej wierzyc hehe i jutro juz pojdzie pierwszy raz na 6 godzin, troche sie tego boje bo niewiem jak bedzie ze spaniem jego, w domu zawsze zasypia ze mna na ta popoludniowa drzemke, kladziemy sie razem do lozka i jak zasnie to wychodze a tam mnie nie bedzie ani lozka nie bedzie i jestem strasznie ciekawa jak sie bedzie zachowywal...Najgorsze jak nie bedzie tam sypial to potem bede z nim miala urwanie glowy bo jednak tego snu potrzebuje by wytrwac do wieczora.No ale moze martwie sie na zapas i nie bedzie tak zle...Zobaczymy.Dzis dzieciaczki byly na dworze w porze kiedy po niego przyszlam i akurat konczyly zabawe tam i wracaly do srodka wiec byl placz zbiorowy hehe oczywiscie z Mackiem na czele bo on strasznie lubi byc na dworze wiec tego nie ukrywal.Dlatego nie umiem powiedziec jak sie mu podobalo bo jak go oddawalam to plakal a jak odbieralam to tez akurat plakal, nie pozostaje nic innego jak wierzyc tej opiekunce :)
Musiu szkoda ze Karolcie dopadly kolki, tak mi zal tych dzieciaczkow bo musza przechodzic przez taka krzywde no ale z tego co mowisz to chyba nie sa jakies ostre te kolki wiec tyle dobrze ze przechodzi to w miare lagodnie :)Zuch dziewczynka :)A Ewunia w ten wlasnie sposob pokazuje ze jest zazdrosna ale nie ma sie co dziwic, chyba nie ma takiego dziecka ktore nie byloby zazdrosne o nowe rodzenstwo, musi sie przyzwyczaic do tej sytuacji i do tego ze juz nie jest sama i ze nie jestes juz na kazde jej zawolanie choc teraz musisz poswiecac jej bardzo duzo czasu, sprobuj wykorzystac chwile kiedy Twoj M jest w domu badz mama czy ktokolwiek kto choc troche Ci pomaga zeby pobyl troszke z Karolinka a Ty ten czas w calosci poswiec Ewuni, niech ma Cie tylko dla siebie choc chwile kazdego dnia.Wiem ze to teraz pewnie meczace dla Ciebie, drugie dziecko tez przewraca swiat do gory nogami hehe.Mam nadzieje ze wkrotce tez sie o tym przekonam ;)
Olenko kochana Ty juz pewnie na walizach siedzisz hihi :)Tak sie ciesze juz na spotkanko zaniedlugo i na opowiesci i foteczki z tego wyczekanego urlopu :)Szczesliwej podrozy no i oczywiscie bedziemy w kontakcie smsowym ;)Aaa fajnie jakby sie spelnila Twoja przepowiednia ze jak Maciek bedzie chodzil do przedszkola to ja zajde w ciaze :)Zawsze mialas nosa do przepowiadania wiec zobaczymy tym razem ;)
Asiu kurcze Łukaszek znowu chory?A co mu jest?Jejku tez sie wychoruje biedactwo, zal mi go i bardzo mi przykro.Mam nadzieje ze to jakies male przeziebienie ktore szybko minie.Trzymam kciuki i caluje tego malego (no juz nie takiego malego w sumie) przystojniaka :)
Moniu i jak tam u Was?Tak myslalam o Tobie ze musi Ci byc naprawde ciezko z dwojeczka takich malych dzieci samej od rana do 15...Mam nadzieje ze wkrotce Hania da Ci troszke odetchnac i ze zmieni sie na lepsze.Pozdrawiam Cie goraco!
asia_2404-10-2011 19:44
Hope to ty sie z nim kładziesz spac popołudniu, a nie zasypia w łóżeczku oh to kurcze jak na moje szkodziłaś mu bo teraz bedzie mu trudno sie chyba przestawić, a jak zostawał z kimś w domku to tez ktos sie z nim kładł czy nie, jak nie to moze i tam w przedszkolu nie bedzie źle a jak nie to na początku moze być cięzko ale pewnie z czasem sie nauczy bo jednak on jest malutki i ciężko wytrwac było by mu do wieczora. Łukaszek ma z tym problem a jest starszy o rok bo już nie chce spać w dzień. Ale znam i takie dzieci co jak miałay 1,5 roczku to włąsnie przestawały spać w dzień.
W sumie to dokładnie nie wiem bo byłam u innej niz zawsze lakarki bo naszej nie było i nie mówił czy płucka i oskrzela czyste czy nie. Dał recepte na zupełnie inny syrop ale co się okazało kosztuje 30zł!!! szok syro i na dodatek 60ml a my kupowalismy takie co miały 150ml. Ale już nic nie kaszle i z noska nic nie leci chyba że kichnie ale to też moze raz czy dwa mu sie dzisiaj zdarzyło wiec jutro do tej naszej spróbojemy pójść bo do dzisiaj uzyłam jeszcze ten syrop co mi pozostał od ostatniego choróbska ale sie skończył.
Hura! Chyba się udało!
Niom moj Bartus bedzie mial w czym przebierac :) ... tyle kobitek sie urodzilo :P i jeszcze urodzi :) hi hi
Bartus rosnie jak na drozdzach. Codziennie cos nowego robi i swym usmiechem sprawia ze kazdy dzien jest najcudowniejszy :)
U lekarza bylismy wszystko jest w jak najlepszym porzadku.
Witajcie dziewczyny!!!!
Ale tu cisza ostatnio:(((Chyba kazdaz ostatnich promyków słońca korzysta:))No ale taka pogoda ze az grzch w domu siedziec.....
No ale niestety nie kazdy ma okazje do wyjscia jak np ja.
Miałam nadzieje, ze po ciezkich początkach z Piotrkiem z Hanią bedzie latwiej i przyjemniej...Ale niestety:(((
Ja juz nie mam siły:((
Hania ciągle płacze, nie spi a ja jestem wyczerpana:(((Bylismy u pediatry okazało sie ze podobno ma kolki?!Jest na nutramigenie którego nie chce pić:(((Ciągle wrzeszczy:((Noce to tylko od21 do 2 są znośne, choc dzis zasnęlą dopiero o 6 rano:((Ja juz nie wiem co robic:(((W domu atmosfera jest mega toskyczna;(((((z mężem sie dogadać nie możemy:(((
Takze Musiu nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze że Karolka taka spokojna:)))I oby tak jak najdłużej Ci zycze;))
Dziewczyny musze konczyc, mała już sie drze:((((((
Witaski kochane:)
Monia, to samo przeszłam z Ewą co Ty z Hanią teraz, wiec spokój mi się należy tym razem, zwłaszcza, że Ewa mimo iż kochana jest to dzień w dzień musze sie na nią zezłościć i tak jest od 4 lat. Ma charakterek i tego nie zmienie. Kolki kolkami kochana,ale temperament też robi swoje. Tka bardzo bym chciała, żeby u Ciebie się polepszyło:( wiem, że w takiej atmosferze nie da się żyć w zgodzie z mężem bo wszystko wtedy drażni ale najwazniejsze to wspierać sie.
Oj głodomorek się budzi na cyca, uciekam papa
Monia W oj nie zazdroszczę Ci, moze Cię pocieszę że ja tak miałam x3 (no może nie płakały tak cały czas ale tez czasami dawały ze miałam juz depresję.
A pewna jestes ze to kolki bo nam zawsze lekarz powtarzał ze kolki to dają znac zawsze o tej samej porze dnia (zazwyczaj około 18-19) i jest to nagły płacz którego nie da się ukoić w zaden sposób i potem nagle sie konczy.
Moze Musia ma troche racji ze to początki dobrego charakterku??
Aguniu ja to Ciebie będę zawsze podziwiała:) cięzko x1 wytrzymac z takim płaczem a co dopiero x3;) no ale super mamuśka z Ciebie więc i ukłony sie należą:)
No dzieci z charakterkiem moga tak płakać i płakać, moja Ewa mimo iż dostawała leki na kolki to wrzeszczała dzień i noc i tak jej już zostało,że jak w histerie wpadnie to nie ma zlituj:///
Jedynie moge pocieszyć, że z czasem człowiek się przyzwyczaja i uodparnia bo nic innego nie pozostaje.
Ja już nie wiem dziewczyny czy to kolki bo ona ciągle się drze. A da sie ją uspokoić:(
Jestem wyczerpana:((
Musiu, ja po ciężkim roku jaki mialam z Piotrkiem też miełam cichą nadzieję, że Hania mi to wynagrodzi, a tu proszę, jeszcze gorszy, bo ciągle wrzeszcząy egzemplarz:((
A na meża się wsciekam o to, ze po porodzie byl ze mną tylko tydzień i potem zostałam już sama z dziecmi, (oczywiscie miedzyczasie była moja tesciowa i moja mama)ale to nie to samo co mąż.
Wypróbowałam już trzy różne butelki i trzy różne smoczki. Hania troche pije, a za chwile ciągnie, wypluwa, płacze, znów łapie, wypluwa, płacze i tak w kółko.
Zjada max 80-90ml 7 razy na dobę, a według tego co pisze na puszce to powinna 150. Ale może więcej nie potrzebuje??Tylko ze karmienie jej to jest jakas masakra:(((Bede próbować bebion Pepti a jak nie to juz nie wiem co:(((
Spi teraz na brzuchu ale w tle odkurzacz chodzi:(
Piotrus tez spi od 12.A mi dosłownie od dwóch tygodni głowa pęka:((Juz chuste zamówiłam i od wczoraj ją wkładam i noszę, bo ja nic nie mogę w domu zrobic:(
Obiady gotuje koło 18 jak mąz z placu zabaw wraca z piotrkiem i jak sie nimi zajmuje:(
Aga, ty to jestes przykladem prawdziwej matki polki, i podziwiam Cie ze sobie z trójką dalas i dajesz swietnie rade:)))
No nic, wracam do wrzaskuna:(((
Wstyd mi ze sie tak zale ale ja juz nie wiem co robic;(nawet cieszyc sie nie umiem:(((Buzki:***
Monia nie przejmuj sie ze piszesz nam o tym wszystkim po to jestesmy aby ciebie wysłuchac a ty abys sie wypisała nam i aby z ciebie zeszło wtedy to powietrze ca sie nagromadza o tych niedobrych emocji i zmeczenia.
Tak tak Agusi powinniśmy sprawić medal za wychowywanie trojaczków:)
Wczoraj byliśmy u tego hematologa, lekarka na razie nic nie stwierdziła jedynie zasugerowała że może mieć pasożyty w kale i zleciła pobranie krwi(pytała czy może kiedyś lub teraz ma tak ze go pupa swędziała, odpowiedziałam ze tak było iż się drapał i nawet strupki miał na pośladkach od tego drapania). Krewkę wczoraj na miejscu oddał a ten kał mamy oddać do badania, kurcze poszłam tam do tego sanepidu i okazało się ze jak chciałabym tam oddać to trzeba płacić za każdą próbkę 50 zł a to są trzy próbki czyli 150zł masakra. Doradziła mi abym poszła do pediatry poprosiła o skierowanie i oddać do przychodni koło mnie i nawet dla mnie będzie lepiej bo nie będę musiał do miasta tego zawozić. Dzisiaj poszłam i dostałam to skierowanie także teraz tylko oddawać te próbki jak zrobi kupki w dane dni, bo nie w każdy dzień coś zrobi.
Witajcie kochane nocna pora :)
Jejku jakos nie pisalam dosc dlugo ze az wstyd sie przyznac no i z tego tez powodu jakos dlugo sie zbieralam zeby przerwac moja cisze....Przepraszam Was kochane ale niewiem jak to wytlumaczyc, weny nie mialam choc czytalam Was codziennie, potem sie narobilo zaleglosci ze nie wiedzialam od czego zaczac a teraz to juz czuje ze musze napisac bo mnie rozerwie hehe.
Ciezko opisac co sie dzialo w ciagu tych chyba 3 tyg jak sie nie odzywalam....Ale postaram sie po krotce..No wiec nie bylo za fajnie z tego wzgledu ze Maciek mi sie pochorowal...Kurcze w piatek 3 tyg temu byl ostatni dzien w przedszkolu bo w sobote juz mial katar, myslalam ze moze na katarze sie skonczy ale w poniedzialek juz zaczal kaszlec no i poszlam z nim do lekarza. Okazalo sie ze to nic takiego na szczescie ,zwykle przeziebienie ktore mialo minac dosc szybko, niestety jakos tak sie nie konczylo a mielismy zaplanowany czterodniowy wypad w gory ze znajomymi i strasznie przykro mi bylo ze nie bedziemy mogli jechac z malym bo chory...No ale poszlam z nim drugi raz do lekarza w dzien wykazdu posluchac czy cos zlego dzieje sie w oskrzelach no i zapytac czy sa jakies przeciwskazania by mogl jednak pojechac bo pogode zapowiadali super i naprawde szkoda nam bylo. Lekarka powiedziala ze nie jest zle, dalej oskrzela czyste i ze nie widzi powodow bysmy rezygnowali z wyjazdu wiec postanowilismy zaryzykowac. I dobrze zrobilismy bo wypad sie udal super, pogoda dopisywala tak ze w krotkich rekawkach i spodenkach chodzilismy, Macius choc z katarem i kaszlem ale sprawowal sie swietnie, nie rozchorowal sie bardziej wiec spoko. Tylko ze jakos dlugo go nie popuszczalo, teraz juz jest zdrowy ale w sumie jakos ponad 2 tyg go meczyl kaszel i katar ale na szczescie nic sie nie rozwinelo wiecej wiec obylo sie bez antybiotykow.W tym czasie dopadly mnie straszne watpliwosci co do tego przedszkola, kurcze jakos tak nie umialam sie zdecydowac ani na tak ani na nie czy mam go tam w koncu poslac, umowy nie podpisalismy bo od poniedzialku mial zaczac chodzic juz tak normalnie na te 6 godzin ale z powodu choroby nie poszlismy tam no i tak zostalo....W miedzyczasie zaczelam rozmyslac czy aby napewno dobrze robie ze chce go tam poslac, czy nie jest za maly na zostawianie go i czy nie bedzie mu brakowalo tego co ma w domu ze mna...Czy dobrze sie nim zajma no i czy zadna krzywda sie mu nie bedzie dziala...jakies glupie wyrzuty sumienia z powodu tego ze w zasadzie nie musze go tam dawac bo pracy nie mam narazie i nie jest konieczne zebym miala, oprocz tego zdanie innych ze sa watpliwosci co do tego czy dobrze robie...Ech jakos mnie to wszystko zdolowalo no i sie wystraszylam....Jednak lekarstwem na wszystko okazala sie nasza Ola kochana (za co jeszcze raz dziekuje ;) no i tak po rozmowie z nia opamietalam sie i rozwialy sie moje watpliwosci...W koncu nie chodzi o zdanie innych tylko o to co ja czuje no i jak Maciek sie zachowywal w tym klubie maluszka a naprawde nie bylo zle jak na poczatki..Panie byly z niego zadowolone ze dosc szybko sie przyzwyczail, nie plakal prawie wcale (nie liczac momentu kiedy wychodzilam ale to normalne nawet u dzieci ktore juz chodza dluzej), nawet ostatnie 3 dni nie chcial stamtad wyjsc i plakal jak go zabieralam...Fakt ze byl tam najdluzej 3 godzinki bo to byl czas kiedy go przyzwyczajalam a potem sie pochorowal wiec niewiem jak sie bedzie zachowywal jak zostanie tam dluzej...Watpliwosci dalej mam no ale nie przekonam sie jesli nie sprobuje...Poki co dzwonilam tam z zapytaniem czy jeszcze w ogole jest miejsce no i nie wiedzialam czy pamietaja mnie i malego ale okazalo sie ze pamietaja bardzo dobrze i ze miejsce dla niego trzymaja no i od poniedzialku znowu zaczynamy :)Pani powiedziala ze uwaza ze nie bedzie problemu z Maciusiem zeby znowu sie przyzwyczail bo zna miejsce i opiekunki no i juz wtedy mowily ze fajnie sie zachowywal, byl jednym z dzieciaczkow co najszybciej i najlagodniej sie przyzwyczajaly do tego miejsca.Zobaczymy jak to bedzie...Mysle ze chyba moje obawy sa w sumie normalne, kazda matka przezywa moment oddania dziecka pod opieke osob obcych, jedne decyduja sie na to predzej inne pozniej ale zawsze przychodzi ten moment ze ma sie watpliwosci i strach czy aby napewno wybiera sie dla dziecka to co najlepsze...No nic, bede sie musiala o tym przekonac.Najbardziej sie boje ze zacznie chorowac i tyle z tego bedzie ze wiecej czasu przesiedziw domu niz tam...A szkoda by bylo bo wiadomo jak to jest jak dziecko jest chore, no i szkoda placic tyle kasy za to zeby siedzial w domu czesto...No ale moze nie bedzie tak zle.
Oprocz tego to w sumie nic nowego u nas, Macius jest dosc grzeczny ale przyznaje ze zaczyna mu sie juz ten wspomniany tutaj bunt dwulatka, nie jest jeszcze az tak zle ale czesto zdaza sie ze krzyczy jak cos nie idzie po jego mysli, zaczyna nawet bic mnie i gryzc co doprowadza mnie do szalu bo nie zlicze ile razy na dzien wypowiadam slowa "nie wolno bic ani gryzc, mame to boli i tak sie nie robi"...Ech no ale trzeba to jakos przezyc...Rekompensuje mi to swoim "drugim ja", jest slodziutki, rozsmiesza nas na kazdym kroku i nie da sie go nie kochac hehe.Juz dzieci dobrze wiedza co maja zrobic zeby przestac sie na nie gniewac ;) Maly zaczal strasznie duzo mowic ale po swojemu, nawija non stop ale oczywiscie nic z tego nie rozumiem, tak ze zrozumieniem to niestety nie mowi praktycznie nic, jedynie tata no i takie wyrazy dzwiekonasladowcze jak mniam mniam (ale tez tak dziwacznie) no i czasami jak sie da uprosic zeby powiedzial jak robi kotek czy piesek czy kurka...Wiem ze ma jeszcze czas do mowienia i ciekawa jestem od czego to zalezy ze niektore dzieciaczki w jego wieku a nawet mlodsze mowia juz sporo a niektore ociagaja sie z tym tak dlugo...No nic, musze jeszcze poczekac na ten czas kiedy zapewne bede juz miala dosc tej jego paplaniny (jesli zostanie mu to ze gada tak duzo i jak najety po swojemu hehe).
Kochane po takim czasie ciezko bedzie mi napisac do kazdej z Was i odpisac na kazdy post...Bede sie teraz znowu starala na biezaco pisac tak zeby nie narobilo sie tyle zaleglosci ze az trudno to ogarnac...
Musiu Tobie napisze ze bardzo sie ciesze ze Karolinka tak rekompensuje Ci wszystko co przezylas z Ewunia, cos w tym musi byc ze drugie dziecko jest przeciwnoscia pierwszego :)Zycze Wam aby dalej bylo tak dobrze jak jest teraz i zebys czerpala teraz sama radosc z kazdego dnia ze swoimi pieknymi krolewnami :)
Moniu wiesz do Ciebie tez mam pare slow bo jak przeczytalam co przechodzisz to strasznie zal mi Cie..I wiesz przeszla mi przez mysl jedna rzecz bo wiele z tego co opisujesz spotkalo mnie z Maciusiem jak byl maly, wlasnie ten placz taki dziwny niby kolki ale nie o okreslonych godzinach ale w zasadzie w ciagu calej doby,trudnosci z karmieniem i moje nerwy przy tym, juz zalamywalam rece bo chodzilam z nim od lekarza do lekarza i zaden nie umial powiedziec co mu jest, wszyscy mowili ze to niby normalne, ze niby to kolki, ze moze jakas nietolerancja laktozy przez co tez wyladowalismy na nutramigenie...Tez pil go niechetnie, wypilal tylko tyle zeby zaspokoic glod ale nic poza tym, meczylismy sie strasznie a potem sie okazalo ze mial to napiecie miesniowe i prawdopodobnie przez to byly te wszystkie nasze problemy...Kochana zaobserwuj moze Hanie jak sie zachowuje w tym kierunku, czy masz wrazenie ze jest taka "sztywna", czy uklada Ci sie w taki luk jak banan jak lezy, czy niechetnie lezy na brzuszku, czy czesciej jest obrocona w jedna strone niz w druga...Ja widzialam te rzeczy ale jak mowilam lekarzom o tym to mnie tylko zwymyslali ze panikuje, ze jestem przewrazliwiona i ze to abskolutnie nie jest dziecko neurologiczne wiec pozniej w to uwierzylam a okazalo sie ze mial dosc duze napiecie miesciowe i trzeba bylo chodzic na rehabilitacje...jak sobie pomysle ile tych wszystkich preparatow na kolki mu dawalam, kropelki, herbatki no cuda a nic nie pomagalo, nutramigen tez pil jakis czas i tez niepotrzebnie bo choc lekarz zabronil mu zmieniac to mleko to sie wkurzylam i na wlasna odpowiedzialosc przenioslam go na Nan i okazalo sie ze jest ok, ze nie byl uczulony tylko po prostu to napiecie sprawialo ze wygladalo to na problemy z brzuszkiem...Ciezko powiedziec co dokladnie jest z Hania ale sprobuj poobserwowac ja pod tym wzgledem...Chcialabym bardzo Ci pomoc bo wiem co przezywasz choc z tego co piszesz to chyba masz wiekszy hardcore niz ja mialam wiec jeszcze bardziej mi przykro...mam nadzieje ze w koncu znajdziecie przyczyne takiego zachowania malej i ze da sie cos z tym zrobic.A jesli to tylko charakterek jak sugeruja dziewczyny to nie pozostaje nic innego jak sie z tym pogodzic, choc wydaje mi sie ze kurcze charakter charakterem ale zeby az tak dawala popalic to niewiem czy to moze byc ot tak bez przyczyny.Trzymam kciuki zeby jak najszybciej sie u Was polepszylo.Trzymaj sie kochana i powodzenia zycze.
Olenko moja Tobie to ja jeszcze raz dziekuje za wszystko, strasznie sie ciesze ze Cie mam :)No i przeogromnie sie ciesze ze niedlugo sie znowu zobaczymy, szkoda ze grill nie wypali ale w Tychach jest rownie milo i w Waszym mieszkanku super sie czujemy i napewno bedziemy sie swietnie bawic :)Pozdrowienia dla P i buziaczki dla Was :) Juz niedlugo bedziecie sie smazyc i odpoczywac w promieniach tureckiego sloneczka ...mmmm.. :)
Aguniu wspolczuje takiech trzech zbuntowanych dzieciakow ale trzeba to jakos przetrwac, czasami tez niewiem jak mam sie zachowac jak Maciek ma taki atak, czasami tez jestem przerazona co to bedzie pozniej i serio zwariowac idzie a co dopiero z tym wszystkim razy 3 :)Ale kochana juz taka szkole zycia przeszliscie z maluchami od urodzenia ze teraz tez dacie rade :)Buziaki dla kazdego z osobna :)
Ok kochane juz sie tak rozpisalam ze az mnie paluchy bola od stukania w klawiature...Obiecuje ze teraz bede bardziej sie udzielac i ze postaram sie na bierzaco naskrobac cos dla kazdej z Was...Poki co lece spac bo cos maly ostatnio tez jakos niespokojnie spi i budze sie w nocy po kilka razy bo tak sie rzuca na lozku przez sen i tak czasami zaryje w lozeczko ze umarlego by obudzil, wstaje tez wczesniej rano niz zazwyczaj wiec niewiem co sie dzieje, moze juz te paskudne ostatnie piatki wychodza bo tylko tych zebow mu brakuje do kompletu :)Trzymajcie sie Slonca, milego dnia i weekendu zycze wszystkim :)
Hope kochana:)))
Własnie wróciłam z mała od lekarza i mamy skierowanie do neurologa z rozpoznaniem asymetrii i drzenia kończyn.I chyba sie poswiece i pojade prywatnie do nalepszej neurolog we wrocławiu.
Mówię Wam dziewczyny rece mi opadaja:(((Zmieniła nam tez mleko na bebilon pepti i Mała tez go nie chce pic:(((
Mam totalnego doła i zalamana jestem:(((
Moniu kochana nie martw sie na zapas, Maciek tez mial asymetrie i to duza a rozpoznana zostala duzo pozniej niz u Hani wiec napewno bedzie dobrze, wystarczy pare cwiczen i odpowiednie ukladanie malej a wszystko wroci do normy.To przypadlosc ktora dosc szybko da sie skorygowac naprawde. Co do drzenia konczyn to jeszcze nie slyszalam o czyms takim ale pewnie tez na to bedzie jakas rehabilitacja i malutka przestanie sie meczyc, moze to sprawia ze czuje dyskomfort i tak placze.Wiem ze to ciezko jak sie dowiaduje ze dziecku cos dolega, pamietam jaka bylam zalamana ale wszystko na szczescie wrocilo do normy i u Hani napewno tez tak bedzie. Porozmawiaj dokladnie z neurologiem jak bedzie badal mala, napewno zaleci Ci jakies odpowiednie zachowania co masz z mala w domu robic. Glowa do gory i nie zalamuj sie, to nie takie straszne na jakie wyglada.A co do mleczka to czemu lekarze zalecaja malej specjalne mleko?Jest uczulona na cos badz ma jakies problemy trawienne?Bo sprawy neurologiczne to rozumiem ale czemu od razu daja jej specjalne mleko?
Buziaczki i badz dzielna.Bedzie dobrze :)
Dziekuje Ci ale nie tak łatwo sie niezałamywać:(((
A mleko dostała na kolki, których lekarz nie wykluczyl. I ona wogóle pić nie chce:((Ale normalnego mleka tez sie nie chciala zlapac:(((Juz trzy butelki różne i smoczki próbowałam i efekt ten sam:(((
Nie mam juz sily:((Ide sie polozyc póki oboje z Piotrkiem spią. Dobtze ze juz weekend i mąż bedzie w domu.
Hope jeszcze raz dziekuje;)
Monia, w całości podzielam zdanie Hope- zresztą przeciez lekarz sam rozpoznał problemy z napięciem i z tego co wiem ta przypadłość tak potrafi dziecku uprzykrzyc zycie ze cały czas płacze. A dodatkowo skoro piszesz ze mu to wstretne mleko nie smakuje to moze zwyczajnie sie nie najada i jest głodna. Oczywiscie Ty jestes mamą i najlepiej wiesz co dla małej jest najlepsze ale ja jednak na Twoim miejscu zrobiłabym tak jak Hope kiedys z Maciusiem tzn zmieniłabym na zwykle mleczko. Wiesz jak moje dzieci sie urodzily i przyszedł pediatra na pierwsza wizyte to tez kazal zmienic nam zwykle mleko na takie anty uczuleniowe i kolkowe bo stwierdzil ze to wczesniaki wiec z pewnoscią beda na cos uczulone. Na szczescie go nie posłuchałam bo polozna powiedziala ze skoro w szpitalu karmili je normalnym mlekiem i nic im nie bylo to po co dawac im coś "wrazie czego". Kochana wiem jak musisz byc juz tym wszystkim zmeczona, bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki za Twoją cierpliwosc i by Hania jak najszybciej poczuła sie dobrze i dala odpoczac mamusi.
Hope, widze ze i Ciebie dopadly te humorki dwulatkow?? A to dobrze ze nie tylko ja mam takie problemy hihihii
Miłego weekendu!
Dziekuję wam kochane za słowa otuchy:)))
Wiem, że mozna szybko dziecku pomóc rehabilitacjami, z reszta na razie czekamy na wizytę u neurologa i zobaczymy co ona powie!
A jesli chodzi o mleko, to wydaje mi się że moja Hanka to taki niejadek, ponieważ w nocy wciąga po całej butli a w dzień jest masakra, poza tym normalnego mleka też nie chce jesc:((
Aga, Hope, ja też mam totalny szał jeśli chodzi o bunt dwulatka, a do tego zazdrość o Hanie. Jak mu coś nie podpasuje, to piszczy , wyje, wali głową o wszystko co się da:(((A nieraz potrafi się tak zapowietrzyć ze jest az siny:(((Normalnie mówię Wam szalej na maxa:(((A ja mam dość bo codziennie od 5 do 15 jestem z nimi sama:((I nikogo do pomocy:((
Miłego weekendu Wam zycze:)
ja ma dzis gosci, więc wczoraj upeiklam szarlotkę a dzis zrobię zapiekankę i posiedzimy sobie:)
Hanie może uda się na spacer zabrac, co nie jest łatwym wyczynem:((
MoniaW tak mi przykro ze masz takie przeboje z hanią tym bardziej ze Piotruś jeszcze taki malutki i tego nie rozumie ze musisz Hani poświecić teraz duzo uwagi, a jeszcze to ze sama jesteś do południa z dzieciaczkami:(
Trzymam kcuki abyś jak najszybciej dowiedziała sie co jest dokładnie Hani u mogła z nią ćwiczyć aby było coraz lepiej:)
Hope a co do Maciusia to wydaje mi sie ze on nie jest za malutki na taki klub maluszka a tym bardziej ze dobrze sie tam czuje i nie tęskni za wami. Powiem szczeże ze w takim klubie maluszka to pod niektórymi aspektami lepiej bedzie się rozwijał niz by był z tobą w domu, bo wiadomo tam ma codziennie jakies urozmaicenia, typu malowanie, lepienie plasteliną itp a w domu nie zawsze codziennie coś tam wymyślisz bo wiadomo trzeba w domku tez cos zrobić, a po drugie w grupie dzieci bedzie to inaczej wykonywał niż sam z toba w domku, a choroby wiadomo to nieraz nie uniknione, wiec mam nadzieje ze już wiecj bedzie w tym klubie maluszka niż w domku(czyli aby jak najmniej chorował).
Dzień dobry Słonka:)
HOPE,pociesze Cię, że też miałam okropne wyrzuty sumienia posyłając Ewcie do przedszkola i wyryczałam swoje, to normalne jesteś z dzieckiem od urodzenia i nagle na kilka godzin ktoś obcy sie nim zajmuje. Nie martw sie to szybko minie, Maciuś w przedszkolu ma super opieke, jest z dziecmi co świetnie wpłynie na jego rozwój i postępy w mówieniu, posyłając go tam dajesz mu możliwość świetnej zabawy, nauki i towarzystwa innych dzieci a tak maluchy najlepiej się socjalizują:) chorob niestety nie ominiecie i możew być ich więcej ale nie poddawaj się, w Waszym przypadku jak Macius pójdzie do normalnego przedszkola jako 3-latek będzie już uodporniony i nie będzie chorował. U Ewy w przedszkolu te dzieci które np chodziły do żłobka nie chorują wcale, cały rok miały moze jedynie katar.
Super, że wypad w góry jednak się udał:)
Więc głowa do góry, zapisujcie Maciusia dalej, Ty sobie odpoczniesz, Maciuś będzie miał cały dzień wrażeń i wszystkim Wam to dobrze zrobi:)
Monia trzymam kciuki za wizyte u neurologa, dobrze będzie zobaczysz.Jak Ci już pisałałam pewnie dostaniecie skierowanie na rehabilitacje a tam Was nauczą jak Hanie prawidłowo nosić i trzymać aby to napięcie się zmniejszało, to pomaga naprawdę i dzieciaczek rozwija się w normie. Wiem kochana ile musisz znosić i wiem ile trzeba miec cierpliwości przy tym ale dasz radę bo jesteś super mamą:)
Też tak myślałam o tym mleku i jak Agunia napisała moze rzeczywiście warto zmienić na zwykłe? Skoro Hania nie ma objawów alergii??? może najpierw spróbuj to HA też jest ochydbe w smaku ale na pewno lepsze od pepti czy nutramigenu. Trzymaj sie Słońce, jak by co pisz:***
Asiu dobrze, że wyniki Łukaszka są dobre, mam nadzieje, że kolejne badania dadzą Wam odpowiedz, trzymam kciuki:)
No a u nas ostatnio cyrki:/ Już cierpliwości mi do Ewy brakuje ale na szczęście jutro do przedszkola idzie, bo inaczej musiała bym ja zamknąć w jakiejś dzwiękoszczelnej klatce:/ nie jest zazdrosna, zachowuje sie jak zwykle ale z wiekiem robi się coraz bardziej zaborcza, rozwrzeszczana i nieposłuszna. jak czegoś nie dostanie to urządza takie sceny, że normalnie musze się powstrzymywać zeby jej nie zwiazać. Co gorsza robi po złości i jak mała śpi skacze po schodach, drze sie, biega koło wózka i ją budzi. Normalnie już nie wiem co z nią robić, kary nie pomagają, grozby i prośby też, może jak do przedszkola wróci to się wyciszy.
Jeszcze potrafi z tekstem wypalić do mnie, że sie nią nie zajmuje:( ona zwykle uwagi potzrebuje w chwili kiedy karmie Karole, albo ją przebieram albo nosze na rękach bo płącze to akurat w tych momentach chce mojej uwagi.......no, moze faktycznie to zazdrość ale tłumacze jej, że w tej chwili nie dam rady się rozdwoić, ze musi zaczekać chwile. Do tego nie chce jeść tylko za słodyczami się patrzy, ryczy póki nie dostanie np cukierka, jeju jeśli będzie taka zbuntowana do 18-stki to do szkoły z internatem pójdzie gdzies na drugim końcu Polski.
Jutro pierwsze co zrobie jak będzie w przedszkolu to wyśpie się w czasie drzemki Karolci bo odkad ze szpitala wyszłam ani razu nie zdrzemnęłam się za dnia nawet 5min a wstaje codziennie bardzo wcześnie i czasem chodze jak bomba:/
Karolka chyba zaczęła mieć kolki bo od kilku dni póznym popołudniem po drzemce jest marudna, domaga sie noszenia na rękach, nie chce spać, płącze jak ją kładę, nie może sie najeść, wypluwa cyca i się denerwuje. Pod wieczór już jest ok:) to żadna tragedia bo jak sobie przypomne co Ewą mieliśmy do roku czasu to teraz mam lajcik:)
Aaaa i położna sobie o nas przypomniała, przyszła w czwartek ponad 3tyg po porodzie:/ fakt mówili nam ze jest na urlopie ale po co teraz ta wizyta to nie wiem, powiedziała co juz wiedziełam od dawna, małej tylko pupke obejrzała czy odparzona nie jest i tyle:/ wiem, że muszą formalnosci dokonać ale to smieszne było.
To ja już nie marudze, życzę udanej niedzieli:)
Oleńko kochanie to kiedy mam sie szykowąc do Twojej walizki?;D
Dzień dobry :)
Monia ja się nie wypowiem bo nie miałam do czynienia z niemowlakiem. Jednak wiem że nic tak nie daje jak rozmowa albo choćby wypisanie się tu na forum. Hope to przechodziła i pamiętam jak wtedy była zdołowana. Rozumiem też że jesteś zmęczona i padnięta. Pomyśl jednak że teraz będzie już tylko lepiej. Hania będzie na pewno miała rehabilitację i po niej będzie dobrze. Byle pół roku przeleciało, bo wydaje mi się że po takim czasie już powinno być całkiem ok. Trzymaj się dzielnie
Musia no widać że Ewcia zaczyna być zazdrosna. Pewnie też ją energia rozsadza bo jednak przedszkole pewnie ją choć troszkę męczy, a tu w domu cały czas i nudzi się jej. A teraz nie masz czasu tylko dla niej ale musisz ten czas między nią a Karolcię rozdzielić - ona pewnie nie potrafi tego zrozumieć. Kochana też się trzymaj. Co do walizki to jutro musiałabyś już być spakowana :)
Hope - od tego jestem :) nie mam swoich dzieci więc patrzę na pewne sprawy strasznie chłodno i widzę to inaczej. U ciebie jest to podejście emocjonalne, bo każda mama pewnie przeżywa pójście dziecka do przedszkola. Maciuś pójdzie do przedszkola, a ty niebawem zajdziesz w ciążę - zobaczysz... Trzymam kciuki i jeszcze tylko 19 dni :)
Kochane ja już w pracy dziś na luzaka, pewne rzeczy muszę jeszcze pokończyć i zmykam jeszcze na ostatnie zakupy z mężem. Właściwie od soboty już na luzie jest i odpoczywamy. A w środę o 4 rano wylot ;) nie mogę się już doczekać.
Buziaki i udanego tygodnia
Musiu nie wiem czy wyniki Łukaszka sa dobre bo lekarka nic nie mówiła na temat wyników tylko kazała zrobic nowe i przyjśc z wszystkimi świeżymi oraz tamtymi poprzednimi badaniami krwi.
A co do Ewci to niestety takie zachowanie ze akurat jak się zajmujesz Karolinką to ona potrzebuje twojej uwagi to właśnie jest jej zazdrość. Ale zaraz pójdzie do przedszkola do koleżanek i kolegów i odsapniesz sobie.
No a Łukaszek znowu sie rozchorował:(:(:(:
Olu a tobie zyczę przecudownego wyjazdu:)
To teraz tylko sie pakować i lecieć:)
Witajcie kochane :)
My po pierwszym dniu w przedszkolu po takiej przerwie.Dzis dalam malego tam tylko na 3 godzinki ten jeden raz zeby nie tak od razu na 6 go meczyc, chcialam zeby sobie przypomnial co i jak.No i nie bylo zle, myslalam ze zacznie plakac jak tylko wyjdziemy z auta ale bylo ok, w srodku tez nie plakal tak ze moglam go spokojnie rozebrac i przygotowac a potem jak weszlismy do sali to tez nie plakal jedynie jak go polozylam juz na ziemie i wychodzilam to zaczal plakac, na szczescie po jakiejs minucie sie uspokoil i juz go nie slyszalam :) Zanim go odebralam to podpisywalam umowe no i jeszcze o szczegoly dopytywalam ta kierowniczke no i oczywiscie o to jak sie zachowywal dzis maly bo nie wiedzialam czy mam go juz jutro na te 6 godzin zostawic ale ona mnie uspokoila i powiedziala ze Macius byl grzeczny, ze fajnie sie bawil i ze nie plakal...No wiec musze jej wierzyc hehe i jutro juz pojdzie pierwszy raz na 6 godzin, troche sie tego boje bo niewiem jak bedzie ze spaniem jego, w domu zawsze zasypia ze mna na ta popoludniowa drzemke, kladziemy sie razem do lozka i jak zasnie to wychodze a tam mnie nie bedzie ani lozka nie bedzie i jestem strasznie ciekawa jak sie bedzie zachowywal...Najgorsze jak nie bedzie tam sypial to potem bede z nim miala urwanie glowy bo jednak tego snu potrzebuje by wytrwac do wieczora.No ale moze martwie sie na zapas i nie bedzie tak zle...Zobaczymy.Dzis dzieciaczki byly na dworze w porze kiedy po niego przyszlam i akurat konczyly zabawe tam i wracaly do srodka wiec byl placz zbiorowy hehe oczywiscie z Mackiem na czele bo on strasznie lubi byc na dworze wiec tego nie ukrywal.Dlatego nie umiem powiedziec jak sie mu podobalo bo jak go oddawalam to plakal a jak odbieralam to tez akurat plakal, nie pozostaje nic innego jak wierzyc tej opiekunce :)
Musiu szkoda ze Karolcie dopadly kolki, tak mi zal tych dzieciaczkow bo musza przechodzic przez taka krzywde no ale z tego co mowisz to chyba nie sa jakies ostre te kolki wiec tyle dobrze ze przechodzi to w miare lagodnie :)Zuch dziewczynka :)A Ewunia w ten wlasnie sposob pokazuje ze jest zazdrosna ale nie ma sie co dziwic, chyba nie ma takiego dziecka ktore nie byloby zazdrosne o nowe rodzenstwo, musi sie przyzwyczaic do tej sytuacji i do tego ze juz nie jest sama i ze nie jestes juz na kazde jej zawolanie choc teraz musisz poswiecac jej bardzo duzo czasu, sprobuj wykorzystac chwile kiedy Twoj M jest w domu badz mama czy ktokolwiek kto choc troche Ci pomaga zeby pobyl troszke z Karolinka a Ty ten czas w calosci poswiec Ewuni, niech ma Cie tylko dla siebie choc chwile kazdego dnia.Wiem ze to teraz pewnie meczace dla Ciebie, drugie dziecko tez przewraca swiat do gory nogami hehe.Mam nadzieje ze wkrotce tez sie o tym przekonam ;)
Olenko kochana Ty juz pewnie na walizach siedzisz hihi :)Tak sie ciesze juz na spotkanko zaniedlugo i na opowiesci i foteczki z tego wyczekanego urlopu :)Szczesliwej podrozy no i oczywiscie bedziemy w kontakcie smsowym ;)Aaa fajnie jakby sie spelnila Twoja przepowiednia ze jak Maciek bedzie chodzil do przedszkola to ja zajde w ciaze :)Zawsze mialas nosa do przepowiadania wiec zobaczymy tym razem ;)
Asiu kurcze Łukaszek znowu chory?A co mu jest?Jejku tez sie wychoruje biedactwo, zal mi go i bardzo mi przykro.Mam nadzieje ze to jakies male przeziebienie ktore szybko minie.Trzymam kciuki i caluje tego malego (no juz nie takiego malego w sumie) przystojniaka :)
Moniu i jak tam u Was?Tak myslalam o Tobie ze musi Ci byc naprawde ciezko z dwojeczka takich malych dzieci samej od rana do 15...Mam nadzieje ze wkrotce Hania da Ci troszke odetchnac i ze zmieni sie na lepsze.Pozdrawiam Cie goraco!
Hope to ty sie z nim kładziesz spac popołudniu, a nie zasypia w łóżeczku oh to kurcze jak na moje szkodziłaś mu bo teraz bedzie mu trudno sie chyba przestawić, a jak zostawał z kimś w domku to tez ktos sie z nim kładł czy nie, jak nie to moze i tam w przedszkolu nie bedzie źle a jak nie to na początku moze być cięzko ale pewnie z czasem sie nauczy bo jednak on jest malutki i ciężko wytrwac było by mu do wieczora. Łukaszek ma z tym problem a jest starszy o rok bo już nie chce spać w dzień. Ale znam i takie dzieci co jak miałay 1,5 roczku to włąsnie przestawały spać w dzień.
W sumie to dokładnie nie wiem bo byłam u innej niz zawsze lakarki bo naszej nie było i nie mówił czy płucka i oskrzela czyste czy nie. Dał recepte na zupełnie inny syrop ale co się okazało kosztuje 30zł!!! szok syro i na dodatek 60ml a my kupowalismy takie co miały 150ml. Ale już nic nie kaszle i z noska nic nie leci chyba że kichnie ale to też moze raz czy dwa mu sie dzisiaj zdarzyło wiec jutro do tej naszej spróbojemy pójść bo do dzisiaj uzyłam jeszcze ten syrop co mi pozostał od ostatniego choróbska ale sie skończył.
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?