ciekawe jak tam justynka, pewnie już ma przy sobie córeczkę:)
Oluś współczuje z powodu dziadka
Monia wiadomo kryzysy zdarzają sie w szczególności jak pojawia sie dziecko a w waszym przypadku macie już drugie w tak krótkim czasie wiec teraz praktycznie nie macie czasu wogóle na rozmowy, ale z czasem bedzie lepiej , dzieci bedą coraz starsze i wam bedzie juz coraz łatwiej, najgorsze przeszliście i już bedzie z górki.
Piotrusiowi pogratuluj odstawienia smoczka. A wogóle ile on już ma teraz jak ostawiliście mu ten smoczek, Łukaszek odstawił jak miał 15 miesiecy ale to dzieki temu ze zachorował i miał nos zatkany wiec nie mógł jednoczesnie zasypiać zsmoczkiem w buzi. Ale nic wogóle nie ubolewał, moze dlatego że jeszcze nic nie mówił.
Musiu własni trzymam kciuki aby ci sie udało z tymi studiami, mam nadzieje ze wszystko tak zorganizujesz ze skołczysz bez przerywania studi na jakiś tam czas.
luskadus to wspaniale ze jednak ten wirus miałaś przed zajściem w ciąże i z dzidzią pod tym wzgledem jest wsztsko ok.
No dziwczyny moge sie pochwalić ale tez i odpukuje w niemalowane Łuki już 5 tygodni jest zdrowy. A z tą główka tez sie nagle skończyło i nie wraca, jestem przeszczęśliwa.
Dwa tygodnie temu Łukaszek pierwszy raz poszedł na wekend do dziadka, sposał sie na medal, a wanna był oczarowany, pierwszego dnia nie chciał z niej wyjść he he. Dziadek był zadowolony z niego. Ja go zabrał to po godzince do mnie dzwoni i mówi "ale ty wychowałaś synka" a ja w szoku co sie stało a po chwili mówi mi" że usiadł na fotelu i po chwili wyciąga palec do dziadka i mówi dziadzia masz babola" a ja w śmiech he he.
A ja sobie odpoczełam, wyspałam sie na maxa. Wyszłam spokojie na miasto i zregenerowałam siły, teraz to już bedzie z górki bo w razie co moze chodzic do dziadzi na nocki hehe
muśka16-11-2011 21:44
Dobry wieczór kochane:)
Lusia Skarbie HUUUUUUUUUUUUUUUUUUURA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nawet nie wiesz kochana jak sie ciesze, ze maleństwo jest zdrowiutkie:))))))))) Wczoraj poprosiłam ładnie Stwórce aby z Twoim Maleństwem było wszystko wporządku i za to dziś dziękuje:) Kochanie teraz mogę tylko życzyć aby ponad 2cm Szczęście rosło jak na drożdżach, by kopniaczki sprawiały Ci mnóstwo radości i cały okres ciaży był łaskawy i szczęśliwy:) Ściadkam Cię Skarbie i całuje, wyściskaj brzusio od cioci muśki tylko tak delikatnie;D Trzymaj sie kochana i super, że masz świetną opiekę:)
Oleńko przykro mi z powodu choroby dziadka:( mam nadzieje, że wyjdzie z tego.
Asiu super, że Łukaszek nie choruje tfu, tfu nie zapeszając:)
Monia oj Ty wiesz jak ja bardzo bym też chciała:))) ucałuj swoje Skarby:***
Kochane nie mam jeszcze wieści od Justynki ale jak tylko do mnie napisze to dam znać:)
Dzieki dziewczynki za kciuki i wsparcie, nie wiem co z tego wyjdzie ale na luzie podchodze teraz, bez stresu i nerwów bo moje dziewczyny muszą mieć pogodną mamę:) własnie sie zabieram za czytanie jak co wieczór:)
Ewulek mój kochany sobie spi koło mnie i mnie pewnie zaraz oczy polecą hihi;)
A Karolka dziś pobiła rekord w śmianiu się i gadaniu:) aż trudno mi uwierzyć,że ma dopiero 2 miesiące, bo kumata się zrobiła jak by z 5 miała:) Ewusia teraz non stop przy nie pomaga, nawet ją myje w wanience, kremuje, ubiera, rozbiera, wczoraj nawet zapytała czy moze ją pokarmić moim cycem hihihi tzn trzymać go jej chciała:D
No to ja już zmykam do czytania:)
Papa kochane i dobrej nocki życzę:*
muśka16-11-2011 21:54
Aaaa Asiu fajnie, ze Łukaszek tak świetnie zniósł pobyt poza domem bez Ciebie:) no a i Ty odetchnęłaś:)
Moja Ewcia jak była u babci ( mojej mamy) zawieziona na weekend kiedy miałam pierwszy zjazd w pazdzierniku, była bardzo zadowolona, że jedzie do babci na kilka dni, nie mogła sie doczekać, a potem telefon o 2 w nocy od mojej mamy,że Ewa wpadła w histerie bo chce do mamy i nie można je uspokoić;) na rękach mama ją nosiła z godziene, śpiewała itd i dopiero jakoś po 3h usneła:) no i na drugi dzien trzeba było ją zabrać, moja dziewczyna jeszcze ma pępowinę z mamusią uwiązaną, teraz też jedzie na weekend do babci, już jej mówie, że ma być grzeczna i dzielna oby tym razem nie płakała bo żal mi mojej mamy, jak Ewa wpadnie w histerie to nie ma szans by ja uspokoić raz dwa, czasem trzeba godzine słuchać syreny:////
Buziaki kochane:*
HOPE16-11-2011 23:51
Witajcie wieczorkiem :)
Fajnie ze forum zaczelo znowu zyc,az milo bylo wejsc i poczytac tyle poscikow :)Oczywiscie nie moge narzekac na Was bo sama nic nie pisalam jakis czas....Przepraszam....
U nas nie bylo za ciekawie bo Maciek znowu byl chory...Kurcze lapie teraz te wirusy jeden za drugim, za kazdym razem wyglada to dokladnie tak samo, tak samo sie zaczyna i taki sam przebieg choroby jest..I tak samo dlugo choc teraz bylo troche powazniej bo strasznie brzydko kaszlal i balam sie ze skonczy sie zapaleniem oskrzeli...Bylam z nim u lekarza i zdecydowala dac mu antybiotyk bo jakos nie umialam go wyleczyc tak porzadnie od pierwszej choroby ktora byla we wrzesniu...Niby choroba popuscila, niby ok ale wciaz mial tak jakby troszke katar co bylo widac tylko w nocy nad ranem...dziwnie jakos bo w dzien bylo ok i jak zasypial tez a potem w polowie nocy slyszalam ze juz mu tak charczy w nosie i juz nie umial swobodnie oddychac, rano to samo a potem przechodzilo...No i pokaslywal ale tak naprawde sporadycznie, pochodzil do przedszkola kilka dni i choroba na nowo i tak to sie ciagnie od wrzesnia:( Zla jestem bo mimo ze spodziewalam sie ze maly bedzie chorowal czesciej przez przedszkole to nie myslalam ze az tak...Narazie wyglada to tak ze wiecej siedzi w domu niz w przedszkolu ale staram sie nie zalamywac i nie poddawac,musi nabrac odpornosci zeby moc sie bronic przez coraz to nowymi zarazkami....Teraz jest zdrowy na szczescie,czterodniowy antybiotyk pomogl ale wciaz slysze ze czasami w tym nosie cos tam sie dzieje, juz sie zastanawiam czy moze to jakas alergia bo kurcze ilez mozna...Teraz nie posylalam go do przedszkola bo po antybiotyku lepiej zeby posiedzial w domu troche zeby od razu czegos nie zalapal tym bardziej ze w srode za tydzien wylatujemy do Holandii na 5 dni na wesele mojej kuzynki.Ciesze sie bo bedzie to nowe doswiadczenie poniewaz jej przyszly maz pochodzi z Turcji...Tzn jest pol Turkiem a pol Holendrem, jego matka jest turczynka a ojciec Holendrem ale reszta rodziny juz raczej tylko Turki mieszkajace w Holandii i jestem bardzo ciekawa tureckiego wesela...Podobno ma byc jakos 200 osob z czego z rodziny Kasi tylko my w sumie czyli jakies 10 osob :)Zobaczymy jak to bedzie wygladalo...No i Maciek musi byc zdrowy zeby jechac wiec teraz dmucham i chucham zeby nic nie zlapal...Pozniej wezme sie ostro za hartowanie go kurcze bo juz mam dosc chorob,wiem ze tak od razu nie pomoze ale jak polacze to z odpowiednia dieta (naczytalam sie ostatnio sporo na necie o tym co dawac dziecku do jedzenia w szczegolnosci zeby wzmocnic uklad odpornosciowy) to moze cos z tego wyniknie...
Co do staranek u nas to jak narazie nic nowego, mija 8 cykl odkad zaczelismy wiec sie juz troche denerwuje i doluje...Wiem ze nie powinnam i ze pewnie dostane od Was ochrzan za to ale kurcze myslalam ze bedzie szybciej....Widac musze poczekac tak jak na Macka,mam nadzieje ze nie dluzej...Tak chcialam 2 lata roznicy a teraz zbliza sie juz do 3 lat, mam nadzieje ze niedlugo sie uda...
No i tak leci u nas czas, z Mackiem oprocz chorowania wszystko jest ok, slodki jest i mamy z nim wielki ubaw...Bo choc jeszcze naprawde malo mowi to stara sie z nami dogadywac w inny sposob, ciagnie nas gdzies zeby cos pokazac co chce, gada jak najety po swojemu i tylko z tonu jego glosu mozna wywnioskowac ze to cos waznego i ze trzeba go wysluchac i sprobowac odgadnac o co mu chodzi :)Mamy tu takie male kalambury hehe.
Luskaduss tez duzo myslalam o Tobie i trzymalam kciuki bys napisala dobre wiesci i udalo sie!!!!!!!!!!!!Super kochana, tak sie ciesze ze wszystko sie wyjasnilo i ze z dzidzia wszystko ok :) Teraz pozostaje cieszyc sie z rosnacego brzuszka:) I pamietam jaka to byla przyjemnosc kupowac ciuchy ciazowe hihi :) Powodzenia kochana i duzo zdrowka dla Was :)
Olu strasznie mi przykro z powodu dziadka....Mam nadzieje ze nie bedzie tak zle jak narazie wyglada, moja babcia tez miala udar 2 razy i bylo na poczatku fatalnie,lezala wlozku w pieluchach i trzeba ja bylo karmic lyzeczka a teraz smiga sobie sama i daje rade jakos pomalu zyc samodzielnie,oczywiscie udar pozostawil po sobie jakies spustoszenie ale naprawde poprawa jest ogromna wiec mam nadzieje ze dziadek wyjdzie z tego obronna reka.Caluje Cie bardzo i pewnie zgadamy sie na gg ;)
Musiu Tobie tez juz pisalam jak bardzo Cie podziwiam ze starasz sie wszystko jakos pogodzic i nie poddajesz sie bez walki:) Mam nadzieje ze jakos zdolasz utrzymac sie na tych studiach,wierze w Ciebie bardzo :) Co do Ewuni i jej leku przed zostawaniem u babci to chyba normalne bo zawsze byla z Wami w domku, nie zostawialas jej z nikim bo tez nie mialas z kim wiec nie ma sie co dziwic ze sie przestraszyla...Ja nie bede miec tego problemu bo u nas maly przyzwyczajony ze czasami nas nie ma przy nim wieczorem i ze babcia nas zastepuje,jak go wziela kiedys do siebie do sypialni na gore bo bylismy na weselu to tez nie protestowal, ogolnie jest przyzwyczajony bo czesto go zostawialam pod opieka kogos innego od malego i teraz sie z tego ciesze.Mam nadzieje ze Ewunia przywyknie i bedzie dzielna :)I wyobrazilam sobie ja jak tak sie troszczy i opiekuje Karolcia, jak ja przebiera,smaruje i kapie hihi.I usmialam sie z tej jej checi do trzymania cyca podczas karmienia hehehe,sloneczko kochane. Rosnie Ci pomocnica,super :)Buziole dla Was!
Moniu to ze sa spiecia miedzy Toba a mezem to podobno normalne nawet jak ma sie jedno male dziecko a jak ma sie dwoje to nie ma sie co dziwic ze czlowiek poddenerwowany chodzi i z braku wolnego czasu tylko dla siebie potrafi wyjsc duzo niechcianych klotni i nieporozumien...Ale bedzie coraz lepiej, Piotrus bedzie coraz bardziej samodzielny a Hania przeciez tez rosnie wiec skonczy sie za jakis czas takie tyranie i powinno byc wiecej spokoju..Kochana a czy u was jest jakas szansa zeby ktos zostal z dzieciakami chociaz na 2-3 godzinki byscie z M mogli gdzies wyjsc i sie odstresowac,pogadac na spokojnie w innej scenerii niz u siebie w domu?To pomaga takie oderwanie sie od rzeczywistosci i zauwazenie tylko siebie nawzajem...Fajnie jakby sie Wam udalo cos takiego zorganizowac.Trzymam kciuki by wszystko sie poukladalo.
Fajnie ze Piotrus odzwyczail sie od smoczka.U nas o dziwo nastapilo to dosc szybko i Maciek zniosl to nad wyraz dzielnie.Mial chyba jakos 16 miesiecy i pewnego wieczoru po prostu mu nie dalam smoka na noc(bo on uzywal tylko w nocy do zasypiania a w dzien to juz "rzucil" jak mial kilka miesiecy :)Ale dzielne te nasze dzieciaki,czasami slysze ze straszne histerie sie dzieja z powodu odkladania smoka.
Ciekawa jestem jak tam Justyna...Mam nadzieje ze wszystko poszlo ok i ze tuli juz swoje szczescie do siebie...Musiu pozdrow ja prosze jak juz da znac co i jak :)
Ok znowu sie rozpisalam, ale tak juz mam hihi. Kochane udanego dnia i duzo sloneczka zycze :)
luskaduss117-11-2011 17:43
Czesc dziewczynki:)
Asiu to genialne,ze mozesz Lukiego zostawic u dziadka bez problemu,to takie fajne uczucie,jak czlowiek ma czas tylko dla siebie.....tak poprostu sie polenic,robic cos dla ciala i ducha;)))
Korzystaj teraz ile wlezie,Dziadek napewno jeszcze nie raz sie usmieje z pomyslowosci wnusia:D
Musiu to musi byc za kazdym razem slodkasny obrazek jak Ewa sie tak zajmuje Karolcia.Swoja droga,to dla niej pewnie swietna zabawa,ma taka zywa laleczke;) no a to karmienie cycem to juz mnie na lopatki rozlozylo:D:D:D
Hope,to moze wpadniecie do mnie jak bedziecie jechali na to wesele,wkoncu od nas do Holandii tylko 70 km.A wesele napewno bedzie ciekawe i przesiakniete ta egzotyczna muzyka i tancami.Bylam juz na takim jednym,tyle ze tu byla wiekszosc gosci z polski(a wesele bylo w bytomiu)bylo super.Uwazaj na podrywaczy,oni maja gorace temperamenty;)
Wspolczuje chorob Maciusia.Jak Mati byl malutki to tez zawsze sie tak samo zaczynalo,rano kichniecie,a wieczorem juz nie mogl oddychac i ciagle byl zle leczony.Dostawal antybiotyk jeden za drugim,az wkoncu sie okazalo,ze to wina zatok.
Mam nadzieje,e Macius szybko z tego wyrosnie.
To wogole juz jakies fatum dzieci przedszkolnych;to cale chorowanie...:(
No a roznica wieku miedzy dzieciaczkami sie nie przejmuj,ja tez zawsze chcialam zeby to bylo max 2 lata,a tu wkoncu sie 15 zrobilo:)czuje,ze jak Mateusz bedzie wychodzil z braciszkiem,badz siostrzyczka na spacer,to beda za nim wolali ze taki mlody a juz ojcem zostal:D
A ja dzisiaj czuje sie do d....py,jestem taka zmeczona,prace zaczelam juz o 7 i myslalam ze nie dotrwam do konca,a jeszcze musialam zalatwic kilka spraw w urzedach.Z tej rozpaczy i zmeczenia malo nie pobilam jednego urzednika i o maly wlos a bym tam plakala,ot tak sobie,bo przeciez nikt mi nic zlego nie zrobil:///
Oj mam te swoje humorki........Ale nic to.....warto!!!!!!!!
Buziaki i pozdrawiam
asia_2417-11-2011 19:31
Musiu no fakt Ewcia choć mieszkała dość długo z babcią to jednak zawsze była też i z wami, a teraz to już dość duża jest i tez może dlatego ze to dziewczynka a dziewczynki za zwyczaj bardziej przywiązane są do matek, ja w gruncie rzeczy domyślałam się że Łukaszek dobrze się spisze bo jednak jak coś załatwiałam to tez kiedyś ojciec go kładł w dzień spać i nie było problemów. A w zeszły tydzień był jeszcze na noc ale tylko jedną u mojej babci czyli jego prababci. Jedynie co to to że babcia ma kota i trochę za nim szarżował oraz przestawiał babci bibeloty, ale w sumie też było ok. A teraz idzie znowu do dziadka bo ja mam wyjście.
Musiu kurcze ja tez się wzruszyłam jak przeczytałam ze Ewcia tak ci pomaga ze wszystkim przy Karolince a ten cyc to wymiótł:)
Hope no niestety teraz nie dość ze taka pogoda to jeszcze przedszkole wiec nie masz się co denerwować i zamartwiać że Maciuś tak choruje, kurcze widzisz on choruje bo do przedszkola chodzi a Łukaszek chorował tak jak był w domku, wiec nie wiem co to będzie jak pójdzie do tego przedszkola. Tak teraz już do tego wyjazdu nie posyłaj go do przedszkola aby się nie rozchorował, no i tez po antybiotyku to chyba minimum tydzień dziecko powinno być w domu tak mi się wydaje. Co do wyjazdu to tez jestem ciekawa jak takie wesele będzie wyglądało wiec po przylocie zdaj nam tu cała relacje z tej uroczystości.
Luskadus no niestety teraz to z tymi humorkami może być różnie, ale wiadomo to nie będzie trwać wiecznie, a urzędnik no cóż miał tego dnia ciężki dzień dzięki tobie hehe
Agakrak20-11-2011 14:05
Witajcie Dziewczynki
oj chyba dawno mnie tu nie było, mam teraz urwanie głowy w pracy, zmarł nam bliski kolega i zarazem trochę wspólnik i tak nam się wszystkie plany poprzewracały i trzeba było wszystko od nowa zaplanować. Ale cóż pewnych rzeczy nie da się przewidziec.
Hope, widzisz, moje dzieciaki nie chodza do przedszkola a też bez przerwy któreś chore. A wiadomo, jak jedno przyniesie katar to zaraz cała reszta też ma. Szczepienie to już od lipca cały czas przekładam bo jak nie wysypka w lecie tak teraz przeziębienie na okrągło. Aż ostatnio też dostały lekki antybiotyk (hiconcil) i zobaczymy jak teraz będzie bo włąśnie wczoraj go skończyły. A tak poza tym to napisałabyś coś pokrótce na temat tego żywienia wzmacniającego odporność-chętnie wypróbuję.
Lisiu, to cudownie że maleństwo jest już coraz większe i że już słyszałaś serduszko, to wspaniałe przeżycie.
Asiu, Łukaszek to już duży chłopak i super ze mozesz go zostawic u dziadka i miec troszkę czasu dla siebie a najważniejsze że jest zdrowy i że z tą głóką wszystko się unormowało, ale ciiiichhooo żeby nie zapeszyć:-)
Musiu, wiedziałam że Ewcia to mądra dziewczynka i że z czasem przejdzie jej ten mały buncik i wszystko będzie ok.Teraz już tylko musi być dobrze.
Monia, ale sie uśmiałam z tego smoka, no u nas niestety jeszcze smoczek króluje chociaz nigdy nie był używany w ciagu dnia a jedynie do zasypiania to niestety ja sama sobie nie wyobrażam jak mam go całkiem usunąć bo gdy budzą się w nocy to wystarczy ze tylko wejdę do pokoju, podam smoczka i śpią dalej bo inaczej byłaby straszna awantura i pewnie reszta by się obudziła. Ale jakoś też muszę sie na to wreszcie zdecydować.
A my zdecydowaliśmy ze dajemy dzieciaki do przedszkola. Mamy pod koniec listopada zaawozić je przez jakiś tydzień na pół dnia by się przyzwyczaiły.Zdecydowaliśmy się bo wiemy ze tam będą miały przeróżne zajęcia typu rytmika, gimnastyka itp a widzimy że one bardzo potrzebują tego typu stymulacji bo znudziło im się już tylko bawienie zabawkami one potrzebują czegos więcej do rozwoju a ani my ani niania nie jesteśmy osobami do tego wykwalifikowanymi. Poza tym niech się uczą życia w grupie, słuchania obcej Pani itp.. Już od 2 tyg zminiłam im rytm dnia i zaczęliśmy tak jak w przedszkolu układać dzień. Mam nadzieje że nie będą chorować poważniej niż teraz. Ale cóż kiedys muszą przechorować jak nie teraz to w szkole.
Zaczęliśmy też wreszcie naukę nocnikowania gdy zauważyłam że już nie zakładają sobie nocników na głowę:-) Nie wiem czemu ale nigdy nie chcą usiąść ale jak już usiądą to siedzą bez protestu. Wczoraj Carinka kazała sobie dać gazetę i tak przegladając Forbsa zrobiła taaaką wielką kupkę- oczywiście była burza oklasków! No i uczymy się powoli pić z normalnych kubeczków i jeść sztućcami samodzielnie. Kurcze, gdyby to było jedno dziecko byłoby o wiele łatwiej z nauką. Gaduły sa z nich straszne, oczywiście M tak jak Maciuś w większości gada swoim językiem ale za to z C można już sobie pogadać. Jak wracam z pracy opowiada mi gdzie byli na spacerku, kto był z nimi jak sie bawili z nianią, a ja śmieję się i mówie do niani że już za niedługo to nic nie ukryje bo wszystko mi opowiedzą:-)
Oluś, strasznie mi przykro z powodu Dziadka- zadzwonie w tyg to pogadamy...
Kończę bo kawa mi stygnie a zaraz łobuzy się obudzą.
P.S Tak bym już śnieg chciała....
asia_2420-11-2011 20:17
Agusiu ty to masz z jednej strony ciekawe zycie z tymi twoimi dzieciaczkami, a jak napisałaś że C przylatuje i ci wszystko opowiada to takie słodkie. Łukaszek dopiero zaczyna tak nie wszystko dokłdnie opowiada jak było ale juz coraz wiecej.
A ja tez byłam wczoraj na tym filmie listy do M. super rewelka tak sie nasmiałam ze aż mnie policzki bolą do teraz ,chyba mam zakwasy hehe i do tego w przemiłym towazystwie. Zobaczymy jak to dalej sie potoczy:):):):)
justynap21-11-2011 15:42
Cześc dziewczyny. My od wczoraj w domku.Ja tylko na chwile bo mala nie moze jakos sie zaklimatyzowac do domowych warunków. Cały czas by wisiała na cycu. Nie za bardzo chce spać. Mąż jest ze mną w domu i tak na zmianę się nią zajmujemy. Niedawno usnęła ale podejrzewam że braciszek nie da jej za dlugo pospac.
Tak więc mała Zosia urodziła się w czwartek 17.11 o 17.15 :) z wagą 2870 i 54 cm. Poród?? hm nie umiem określić. O 12 odłaczono mi kroplówke i miałam swoje skurcze. Ale koncówka od 8 cm była najcięższa. nie chciało sie zrobić na 10. A jak sie mala urodzila okazalo sie ze wody sa zielone i Zosia ma 3 SUPŁY NA PĘPOWINIE. Połozne i lekarz mówili ze NIGDY czegoś takiego nie widzieli. Do tego zmieniał sie jej juz kolor i gdyby poczekali jeden dzien dluzej Zosia udusiłaby sie z powodu braku tlenu. A oni chcieli jeszcze ze mna czekac do terminu. Dlatego malutka miala nie za wielka wage. Do tego ja dostalam skoków cisnienia a na koniec krwotoku jak mala wychodzila. Ale wszystko sie dobrze skonczylo.Co prawda są szwy i pare innych ale cóz, powoli wszystko dojdzie do normywiecej napisze jak juz dojdziemy do ładu z nowa sytuacja. buzka
promyczeeek2821-11-2011 23:03
Witajcie dziewczyny:)
Oluś dzięki za pamięć już melduje co u mnie:)
Obecnie jestem w 26 tyg ciąży- szybko to wszystko zlecialo.
Jednak moja ciaza nie jest az tak kolorowa, choc fizycznie czuje sie bardzo dobrze, brzuszek jest coraz wiekszy widze to z dnia na dzien- przytyłam ok 7 kg.
Non stop jestem na luteinie, duphastonie, nospie, aspargin ostatnio doszlo mi tez relanium na noc bo kiepsko spie.
Szyjka macicy od ok17 tc zaczela mi sie skracac poczul;am skurcze macicy, troszke sie przestraszylam, ale po aspraginie i nospie jest lepiej. Pewnie będę musiala wkrotce przyjmowac fenoral( chyba tak to sie nazywa) ale na szczescie narazie jeszcze nie musze na cale szczescie.
Na dodatek okazalo sie ze mam podwyzszony wskaznik glukozy: 167 a powinno byc 140. W środę jade na takie specjalne szkolenie do szpitala, ktore podpowie mi jak mam dalej postępowac zeby nie zaszkodzic dziecku ani sobie. Oczywiście zero słodyczy i jakiegokolwiek cukru, odpowiednia dieta, kalendarzyk z zaznaczaniem kazdego pomiaru glukometrem, mam tylko nadzieje ze pod koniec nie bede potrzebowala insuliny.
A teraz cos przyjemniejszego, a mianowicie plec dziecka. Do tej pory wszystko wskazywalo na dziewczynke, nie bylo widac nic pomiedzy nozkami, mam juz nieco rozowej garderoby, kupilam tez fajny huśtawko-leżaczek rozowy. Ale... w ostatni pon bylam na w szpitalu na badaniach- na ktg dziecko bylo mocno ruchliwe i skoczne- coz za wspaniale uczucie, nieporownywalne z niczym innym- taki maly baczek ktory sie kreci i kreci, zwlaszcza gdy ja sobie chce odpoczac.
Na badaniu usg zostalam zapytana czy moga w nim uczerstniczyc studentki- oczywiscie zgodzilam sie i w ogole tego nie zaluje bo przy nich lekarz o wiele wiecej i jasniej tlumaczy. Wszystkie wymiary maluszka jak na ten czas sa ok poczawszy od kosci udowej do obwodu główki- moj skarbek ma ok 700 g:) Lekarz potwierdził ze wszystko wskazuje na dziewczynke, ale nagle stwierdzil:" Zaraz zaraz a co my tu mamy pomiedzy nozkami" no i od tej pory juz wiem ze to będzie synek- Filip:)
Ja oczywiście sie poryczalam jak bobr- sama nie wiem dlaczego przeciez to bez roznicy, oby dzieciatko bylo zdrowe, ale wiem ze maz czekal na synka, teściowie tez, a moi rodzice to wprost oszalelei ze szczescia:) Na końcu lekarz stwierdzil ze przeciez chlopczykowi tez jest bardzo ladnie w rozowym:)))
Niestety grozi mi przedwczesny porod wiec mysle ze koniec stycznia lub poczatek lutego to bedzie juz finał. Oby jak najpozniej oczywiscie ale juz teraz nie moge sie doczekac swojego maluszka. Juz bym chciala zlozyc lozeczko, zalozyc posciel itd. Zwlaszcza ze 3 tyg temu przeprowadziliscy sie do nowego domku, troche mi ciezko bo wiadomo ze mam pracy bardzoooo duzo, jak to przy remontach bywa. Staram sie oszczedzac, ale czasami wole sama cos szybko zrobic niz prosic kogos o pomoc. Mamy wykonczony sypialnie i kuchnie z salonem, w lazience ostatnie poprawki typu powieszenie lustra i umywalki. Został jeszcze do pomalowania korytarz i ganek w ktorym jest najwiecej roboty. Ale powolutku moze jakos to wszystko zrobimy. Wyplukalismy sie z kasy ze szok, zwlaszcza ze akurat musielismy kupic nowy autobus, wiec nie jest łatwo, ale coz trzeba sobie radzic.
Dziewczyny moze mi podpowiecie kiedy jest czas na kupno wozka i jaki polecacie, mi bardzo podobaja sie x-landery wielofunkcyjne ale nie mam pojecia czy sa praktyczne...
Justyśko serdeczne gratulacje, ucałuj Zosieńkę i trzymajcie sie cieplutko.
Aga fajnie ze zdecydowaliscie sie na przedszkole, wprawdzie macie je prawie w domku ale jednak fachowa opieka i namiastka edukacji no i kontakt z innymi szkrabami duzo daje.
Oluś czytajac Twojego posta prawie sie przeniosłam w tamte bajeczne i wesolutkie miejsca:)
Anieliczko fajnie ze powoli sobie ukladasz swoje szlaki zyciowe, jestes bardzo dzielna wiec mysle ze to kwestia czasu kiedy rozkwitniesz szczasciem na nowo- tym razem na dluzej:)
Asiu czyżby to była mala randeczka ten wypad do kina, pocichutku trzymam kciuki zeby nie zapeszycv nowej byc moze ciekawej znajomosci:)
Musiu fajnie ze czyta o Waszych rodzinnych relacjach, szczegolnie miedzy coreczkami, zobaczysz za kilka lat to bede najlepsze psiapsiolki, juz teraz wiele na to wskazuje:)
Hoep a jak tam u Ciebie staranka, mam nadzieje ze w trakcie i to juz tylko kwestia czasu. trzymam kciuki.
Postaram sie częściej odzywac, a teraz ide pod prysznic*( nowiutki, jeszcze pachnacy:))) Buziaki, kolorowych snow
promyczeeek2821-11-2011 23:05
Zapomnialabym luskaduss gratulacje kochana, wrocilas w podobnym stylu do mojego na to forum, z rewelacyjnymi nowinami, oby inne kolezanki milczace mogly pochgwalic sie takimi wiadomosciami niebawem:)
HOPE22-11-2011 01:13
Witam nocną porą :)
Promyczku jak fajnie ze do nas napisalas :)Gratuluje synka ktory dlugo ukrywal swa tozsamosc hihi, fajna niespodzianka a w rozowym tez bedzie mu do twarzy :) Bardzo podoba mi sie imie Filip, pewnie slodki bedzie z niego bobas.Kochana skoro tak to jest roznie z ta Twoja ciaza to zycze w takim razie oby jak najdluzej maluszek chcial pobyc w brzuszku, by wszystko skonczylo sie dobrze i w odpowiednim momencie pojawilo sie Wasze szczescie na tym swiecie cale i zdrowiutkie:) Jejku ale masz cudnie ze dzidzia w drodze a Wy wprowadzacie sie do nowego domku, to zawsze bylo moim marzeniem no ale niestety na domek jeszcze musimy poczekac....Co do wozka to skoro spodziewasz sie Filipka szybciej niz powinien to na Twoim miejscu kupilabym juz jakos w styczniu, lepiej miec go juz w domku a przeciez nie musi stac rozlozony tyle czasu tylko cierpliwie poczekac w kartonie :) Co do X-landera to niewiem czy nim probowalas jezdzic na zywo czy tylko przez internet ogladalas ale jak dla mnie to ten wozeczek jest strasznie twardy, tzn w ogole nie da sie nim bujac i troszke balabym sie ze za bardzo mi w nim dziecko wytrzesie...Mnie tez sie on podobal i bralam go pod uwage na poczatku jak sie rozgladalam za wozkami ale wlasnie jak go zobaczylam na zywo i zrobilam rundke po sklepie to zmienilam zdanie.Oczywiscie nie chce zniechecac do tego wozka, tak tylko pisze jakie jest moje zdanie :)Kochana trzymaj sie cieplo i dzielnie no i pisz czesciej ;)
Asiu mnie tez cos tu randka zalatuje hihi, czyzby ktos sie krecil na horyzoncie? Kochana bardzo trzymam za Ciebie kciuki bys znalazla bratnia dusze i kogos z kim moglabys stworzyc fajna rodzinke:)
Justynko kurcze jak czytalam Twojego posta to az ciary mialam, jejku strach pomyslec co przez glupote lekarzy mogloby sie stac...Na szczescie z Zosia wszystko ok. A waga sie nie przejmuj, 2870 to jeszcze nie jest tak zle, Macius mial 2690,urodzil sie w terminie ale szybko nadgonil a teraz to nawet przerasta rowiesnikow wiec Zoska tez da rade :)Ucaluj swoja ksiezniczke i duzo zdrowka Wam zycze.
Agusiu fajnie ze tez zdecydowaliscie sie na przedszkole, wydaje mi sie ze to jest bardzo dobre dla dzieci a te choroby niestety sa przykrym dodatkiem,skutkiem ubocznym no ale przeciez wiecznie to trwac nie moze i jak sie juz wychoruja to w pelni beda mogly czerpac radosc z przebywania wsrod rowiesnikow.A i nauka nocnikowania moze pojdzie lepiej jak maluchy beda widzialy ze inne dzieci korzystaja z nocnikow, u nas jest tak ze Maciek od 9 miesiaca zalatwia sie do nocnika ale niestety nie wola jeszcze wiec jak go wysadze to zrobi jak mu sie akurat chce ale nie potrafi powiedziec ani pokazac kiedy....Ucze go codziennie by chociaz pokazywal na nocnik albo mi go przynosil no ale narazie nie daje to rezultatow.No ale nie narzekam bo i tak jest super ze chociaz z grubsza sprawa zazwyczaj uda mi sie wycelowac bo po przebudzeniu zawsze go wysadzam,po jedzeniu czasami tez i zazwyczaj udaje sie ze do pampera tylko sika :)
Smoczka tez juz nie uzywa wiec tez jeden problem z glowy a Ty kochana pewnie bedziesz miala ciezko na poczatku ale jak sie juz przyzwyczaja dzieciaki to taka ulga jest ze nie trzeba o smoku pamietac i ze jak sie budzi dziecko w nocy to potrafi zasnac bez ingerencji rodzica wsadzajacego smoczek :)Zycze duzo powodzenia hihi.
A co do samodzielnego jedzenia to Maciek jakis czas temu zaczal sie interesowac lyzka i widelcem i czasami fajnie mu idzie ale narazie tylko potrawy ktore da sie nabic na widelec bo z lyzki jeszcze mu czasami splywa bo obraca ja tak krzywo no ale praktyka czyni mistrza.Zastanawia mnie jedna sprawa bo w przedszkolu pani mowila ze Macius je zazwyczaj sam wszystko...I jakos nie umiem sobie tego wyobrazic bo w domu to jednak woli zebym ja mu dawala i jak zaczyna jesc sam to i tak po pewnym czasie daje mi lyzke czy widelec, czyzby widok innych dzieci jedzacych samodzielnie tak na niego dzialal?Hmmm no ale wierze tym opiekunkom na slowo, przeciez nie maja powodow by mowic nieprawde hehe.
Kochana jesli chodzi o ta diete wzmacniajaca odpornosc to glownie chodzi o to zeby starac sie jak najbardziej urozmaicac jedzenie, do kazdego posilku dawac jakies swierze warzywa czy owoce.Podstawa takiej diety sa bialka i wlasnie warzywa.Najwiecej bialka jest w chudym miesie, rybach (najlepiej tlustych morskich bo im tlustrze tym wiecej maja tych kwasow omega 3), serach zoltych, jajkach.Dobrze jak jeden posilek dziennie jest wysokobialkowy.Trzeba tez pamietac by dostarczac duzo witaminy C ktora walczy z przeziebieniami.Najwiecej jest jej w pomaranczach, grejfrutach, kiwi, papryce surowej, brokulach, szpinaku.Ja tez staram sie jak najczesciej dawac malemu czosnek, co drugi dzien dodaje troche czosnku rozgniecionego do obiadku jesli akurat pasuje, tzn do wszystkich zup (Maciek uwielbia zupy ogolnie, chyba wszystkie hehe).No i miod ale z tego co pamietam to dodajesz go dzieciom do picia.Oczywiscie dobra dieta nie sprawi ze dziecko przestanie chorowac ale rzadziej lapie infekcje i latwiej sobie z nimi radzi, przebieg choroby jest lagodniejszy i szybszy...Miejmy nadzieje ze tak tez sie stanie hehe.
Olu tak milo mi sie z Toba dzis gadalo przez telefon ze nawet niewiem kiedy zlecialo prawie 45 minut hehe.Kochana trzymam kciuki za wszystko ;)Caluski!!!!
A ja kochane dzis wszystko przygotowywalam do wyjazdu, jeszcze na zakupach bylismy w Tesco i o 23 wrocilismy, wloski sobie jeszcze farbowalam i dlatego tez tak sie zasiedzialam do pozna, teraz mam fajny taki kolorek czerwony granat :)Ciezko nam sie bedzie spakowac bo dla Macka nie nalezy sie bagaz (co za glupota bo dzieci do lat 2 nie maja bagazu a wiadomo ze wlasnie takie dzieciaki najwiecej potrzebuja) wiec musimy sie zmiescic w trojke do dwoch toreb po 10kg...Zobaczymy jak to wyjdzie.Napisze napewno jak wroce jakie wraznia byly :)
Aha a co do staranek to niestety,znowu dzis @ przyszla wiec kolejny miesiac nici z tego...No ale nie poddaje sie,szkoda tylko bo bardzo chcialam miec dzidziusia w lecie skoro Maciek jest ze stycznia, no ale juz sie nie uda i mam nadzieje ze wyjdzie szybciej niz za rok w lecie :)Wciaz trzymajcie kciuki, kiedys w koncu pomoga :)
Udanego dnia wszystkim,odezwe sie jak wroce :)Papapa
muśka22-11-2011 10:38
Cześć kochane:)
Dopiero dziś znalazłam chwilke zeby kompa odpalić, weszłam na forum i mała sie obudziła:/ tak wiec nawet nie zdążyłam przeczytać a widze, że duzo naskrobałyście.
Justynko Twojego posta przeczytałam bo czekałam na wieści, ciesze się bardzo, że wszystko dobrze się skończyło i mała Zosieńka jest już z Wami w domku:)
Wybacz, że nie napisałam wieści od Ciebie ale nie miałam zupełnie kiedy tu wejść:(
U nas wszystko ok, byłam na zjezdzie i Karolcia dzięki temu zaczęła ładnie pić Bebilon pepti,bardzo się ciesze bo prawie już pokarmu nie mam a jak pociumkałą cyca chwile to potem nie chciała butli, wypluwała i krzyczałą z głodu a tak zje po 120 i wiem, że jest najedzona:) Rwie sie już do siadania jak na rękach ją trzymam:)
Ewcia kolejny weekend u babciu spędziła, była bardzo zadowolona, grzeczna i nie płakała wcale a wczoraj znowu do babci się wybierała na noc hihi. W sumie to nic wiecej się nie dzieje:)
Jak przeczytam kochane to napisze do każdej z Was, wybaczcie za moją nieobecność ale czasem sama nie wiem w co ręce włożyć.
Całuje i sciskam.
asia_2422-11-2011 20:45
justynko jak to dobrze ze jednak porud odbył sie teraz a nie w wyznaczonym terminie, bardzo bardzo gratuluje przesłodkiej kruszynki. Kurcze trzy supły na pępowinie o czymś takim jeszcze nie słyszałam. Ale teraz musi być juz tylko lepiej.
Promyczku to dobrze ze sie chociaz dobrze czujesz ale ta twoja ciąża to tez nie małe wyzwanie i dla lekarzy no i dla ciebie pewnie, hehe no niestety nie zawsze mozna prawidłowo okreslić na samym poczatku płeć, dobrze że się to teraz wyjasniło a nie przy porodzie, wtedy mielibyćcie mały szok, a tak tez bywa.
Hope o tak jak u nas było z nocnikiem Łukaszka ze zazwyczaj ta kupke to robił na nocniczek a z siusianiem nie przejmuj sie jak przyjdzie teraz wiosna lub lato to wtedy odstawcie pieluche w dzień i powinnien szybko załapac ze trzeba wołać. Tak jak to było u nas. A teraz to już nawet od jakiś 2 moze i nawet 3 miesiecy nie uzywamy pieluchy na noc i jest ok, chyba tyko z 2-3 razy sie zsiusiał ale to była niewielka plama choć wiadomo prawie cała pościel i tak trzeb było przebierać bo i poduszce i kołdrze tez sie siegnęło hi hi. wiec spoko. No a jak czytam o jedzonku ze na razie tylko takie potrawy co mozna nabić a z łyżki to zazwyczaj spdnie bo wygina, identycznie robił Łukaszek a teraz to już prawie bez śliniaków czy pieluch je posiłki. Tak hope pewnie to tez jest jedna z przyczyn dlaczego tam je sam a w domku chce abys ty go karmiła, bo druga wydaje mi sie ze on jest przyzwyczajony ze ty to robiłaś i dlaczego teraz miałabyś przestać, ja to robiłam tak ze nakładałam mu wsadzałam do krzesełka i starałam sie gdzies dalej usiąść albo wychodziłam na sekundy i podgladałam aby sobie nie zrobił krzywdy i widział że musi jednak jeść sam lub sama tez jadłam aby mu pokazac że teraz tez jej i nie moge go karmić.
Musiu to fantastycznie ze Ewcia tak ładnie sie sprawuje u babci, zuch dziewczynka, widocznie potrzebowała więcej czasu na to.
No dziewczynki macie nosa, umiecie czytac miedzy wierszami, tak taka niby randka w ciemno, znajomośc dzieki internetowi bo niestety tylko to mi pozostało, bo duzo czasu spedzam z dzieckiem i nie mam czasu na latanie po miescie i kogos szukania hi hi. To poczatki ale obojgu nam zalezy na sobie i nie spodziewalismy sie ze po jednym spotkaniu tak moze sie to potoczyć. Teraz zobaczymy co przyniosa kolejne spotkanka.
muśka24-11-2011 12:40
Dzień dobry kochane:)
Dziś jakieś święto u mnie, Krola od ok 3tyg nie chce spać w dzień, ma drzemi ze 2 po max pół godz a teraz już ponad 2godz śpi, chyba dlatego że kołysanki puściłam i widze,że jak z Ewcią było będę musiała puszczać płyty do spania:) juz mnie mdli od słuchania tego bo z 4raz od nowa leci://///////
Promyczku na razie Twojego posta udało mi się przeczytać. Kochana ja z całych sił trzymam kciuki zeby Maleństwo posiedziało w brzuszku jak najdłużej. Nie martw sie cukrzycą ciażową, moja koleżanka też miała, urodziła zdrową córeczkę, musiała tylko diete trzymać.
Gratuluje domku, to fantastyczne uczucie móc sie przeprowadzić do swojego nowego gniazdka i go urządzać:)
Jeśli chodzi o wózek,mnie też xlandery się podobały ale do momentu kiedy nim pojeździłam po sklepie:/ sa okropnie sztywne, zero amortyzacji, dziecko jest pewnie całe wytrząchane na chodniku w tym wózku.
Mogę Ci polecić ten co Karoli kupiliśmy.Polska firma Bebetto model Solaris z 2011. Ma świetne amortyzatory, pompowane koła, duzy kosz i jedną z większych gondoli na rynku, jest wielkości prawie identyczna co Jedo mają i Emaliunga. No i cena połowe tańsza od xlanderów, my za gondole ze spacerówką, folią, moskitierą, torbą, saszetką i 2 budkami daliśmy nie całe 1100zł, sa też z fotelikami maxicosi droższe ale przez net można kupić. Ja osobiście nie chciałam maxi cosi nosidełka bo są małe.)
Kochana dbaj o siebie i Filipka:) a no i z ta płcią śmiesznie wyszło;) ale najważniejsze, że dzidzia zdrowa:)
Asiu trzymam kciuki wiesz za co;) zasługujesz na szczęście:****
muśka24-11-2011 12:53
Asusiu ale sie usmiałam z tego czytania Carinki w trakcie nocnikowania hihihi jak bym swojego M widziała hahaha;)))) No i kochana będziesz miała w domku małego szpiega i nic Ci nie umknie pod Twoją nieobecność;)
Super,że posyłacie maluchy do przedszkola, pomimo iż mają siebie to potrzeba im też nowego towarzystwa, a że razem idą to łatwiej im będzie się zaaklimatyzować:) choroby na pewno będą ale odchorują swoje i będzie spokój:) Ja planuje z moją Karolą iśc do przedszkola jak będzie miała 2 latka tzn ja do pracy i ona ze mną:) bo na szczęście w prywatnych wcześniej dziecko mozna posyłać.
Wyściskaj Aguniu swoje pociechy i wycałuj, mam nadzieje, że kiedyś osobiscie to zrobie:)
HOPE Skarbie, wiem ile musicie wycierpieć z tymi chorobami, trzeba sie na to uodpornić. Jedynie dzieci które mają starsze rodzaeństwo albo które do żlobka chodziły nie chorują potem w przedszkola a tak to każde po kolei.
Za rok będzie już lepiej, moja Ewa przykładem, chodzi 2 miesiace i tylko raz była chora, a tak przeziębia sie ale ciągle chodzi i dzięki temu uodparnia się.
muśka24-11-2011 13:00
No i kochana udanego weselicha życzę:)
Fakt głupota z tymi bagażami:/ wiadomo jak z dzieckiem się wyjeżdża to połowe bagażu do nie należy.
Buziaki kochane:*
promyczeeek2824-11-2011 21:36
Hej dziewczynki
Dzięki za rady zwiazane z wozkiem, tak jak piszecie bede musiała zrobić maly maraton po sklepie i wyprobowac co i jak lezy.
Wiecie co troszke mnie podlamal dzisiejszy dzien, bylam w szpitalu na szkoleniu w sprawie cukrzycy ciazowej. Wszystko co najlepsze odpada, 3 kromeczki chleba z nabiałem i pomidorkiem- coz to jest, gdy teraz mam wilczy apetyt, obiadki tez skromne, oczywiscie zero slodyczy jakichkolwiek. Pozatym 4 pomiary dziennie- jeden na czczo, pozniej 1,5 h po kazdym posilku, ktore tez musza byc regularne. Nabyłąm tez glukometr- dobrze ze na tym chociaz sa znizki bardzo duze- zaplacilam praktycznie tylko za 4 opakowania paskow- po 1 groszu za paczke, a glukometr dostalam bezplatnie. Wiec teraz paluszki ida w ruch:( Oby ten czas jak naszybciej zlecial, bo bede caly czas glodna i zla- wspolczuje mojemu mezowi- ale niejedne humorki juz zniosl wiec da rade.
Jestem troche padnieta odezwe sie niebawem, buziaki kochane
Biena28-11-2011 09:48
Witam,
U mnie 23 tc. Jak na razie wszystko przebiega bardzo dobrze i oprócz rwy kulszowej która dopadła mnie w zeszłym tygodniu nic mi nie dolega. Tak naprawdę nie wiem czy to ze względu na mój krzywy kręgosłup czy przewiało mnie jak wracałam z basenu. Jak na razie od wczoraj naświetlam się lampą u rodziców zobaczymy czy coś pomoże.
Promyczku gratuluje synka, a różowe ubranka może przydadzą się następnym razem . Super że przeprowadziliście się do własnego domku. Moim i M. marzeniem jest własny domek nawet mamy już działkę. Co prawda nieduża ale nasza. Absolutnie nie przejmuj się że nie wszystko masz jeszcze wykończone. My jak kupowaliśmy mieszkanie 3 lata temu to też wydaliśmy na to całe nasze oszczędności żeby wziąć jak najmniejszy kredyt. A później zbieraliśmy na remont który tak naprawdę trwa do dnia dzisiejszego. Choć mieszkamy w nim już1,5 roku to dopiero drzwi do pokoi wc i łazienki mamy od września.
W sobotę byłam z M. na targu w Rybniku zobaczyć stół i krzesła do dużego pokoju bo jak na razie goście muszą siedzieć na kanapie przy kawowym stoliku. I myślałam o Hope czy dobrze bawi się na weselu. Mam nadzieję że się wybawiła tak jak my na zabawie andrzejkowej.
Justyno gratulacje z okazji narodzin córci. Prześliczne imię wybrałaś. Też zastanawiamy się z M. czy nie wybrać tego imienia dla naszej małej. Ale na razie mamy kilka typów no i może tak jak u Promyczka na następnym usg lekarz zobaczy że to synek. Mamy jeszcze mnóstwo czasu na wybranie imienia.
Luskaduss super że dzidziusiowi nic nie grozi. Można rozluźnić zaciśnięte kciuki. Nie przejmuj się ceną ciążowych ubrań u nas też są masakrycznie drogie i do tego żeby coś ładnego wybrać to trzeba się naszukać.
Uciekam bo muszę posprzątać mieszkanie, które już obrosło brudem. Nie wiem jak dwie osoby mogą tyle nabałaganić. Pozdrawiam Was wszystkie razem i każdą z osobna.
PS. Jak któraś miałaby ochotę to zapraszam dzisiaj na gołąbki w sosie pomidorowym. A na deser na murzynka z bakaliami.
justynap28-11-2011 10:09
Witajcie dziewczyny. Biena, dziękuję. Tak naprawdę imię wybierał mój mąż bo mieliśmy umowę że dla dziewczynek wybiera on. I jest Zosia Elżbieta-drugię imię córcia ma po zmarłej mamie mojego M.
Promyczku, super że wszystko dobrze. I gratulacje syneczka.
A u nas wczoraj minął tydzień jak jestesmy w domku. I oczywiście ciągle przewijają sie ludzie z odwiedzinami. Wczoraj były 3 zmiany:)
Ja od dziś mam zakaz robienia czegokolwiek niż powinnam-tak zarządził mój M, póki jeszcze jest na zwolnieniu w domku. Za dobrze się już zaczęłam czuć i robić sporo rzeczy a dopiero minął tydzień po porodzie.Efektem były bóle miejsc w których mam szwy po porodzie.A było już tak dobrze. Mam założone rozpuszczalne ale zastanawiam się czy nie zajść jutro do swojego ginekologa i zapytac czy nie mozna ich juz zdjac i w ogóle niech na to zerknie bo wydaje mi się że coś chyba jest nie tak.
Musiu, jak tam kochana Karolinka się chowa? Ona to już panieneczka.Pewnie śmieje się w głos i guga?
No pozdrawiam dziewczyny i mykam bo mój głodomor juz sie kreci w łóżeczku. Pozdrawiam
Hura! Chyba się udało!
ciekawe jak tam justynka, pewnie już ma przy sobie córeczkę:)
Oluś współczuje z powodu dziadka
Monia wiadomo kryzysy zdarzają sie w szczególności jak pojawia sie dziecko a w waszym przypadku macie już drugie w tak krótkim czasie wiec teraz praktycznie nie macie czasu wogóle na rozmowy, ale z czasem bedzie lepiej , dzieci bedą coraz starsze i wam bedzie juz coraz łatwiej, najgorsze przeszliście i już bedzie z górki.
Piotrusiowi pogratuluj odstawienia smoczka. A wogóle ile on już ma teraz jak ostawiliście mu ten smoczek, Łukaszek odstawił jak miał 15 miesiecy ale to dzieki temu ze zachorował i miał nos zatkany wiec nie mógł jednoczesnie zasypiać zsmoczkiem w buzi. Ale nic wogóle nie ubolewał, moze dlatego że jeszcze nic nie mówił.
Musiu własni trzymam kciuki aby ci sie udało z tymi studiami, mam nadzieje ze wszystko tak zorganizujesz ze skołczysz bez przerywania studi na jakiś tam czas.
luskadus to wspaniale ze jednak ten wirus miałaś przed zajściem w ciąże i z dzidzią pod tym wzgledem jest wsztsko ok.
No dziwczyny moge sie pochwalić ale tez i odpukuje w niemalowane Łuki już 5 tygodni jest zdrowy. A z tą główka tez sie nagle skończyło i nie wraca, jestem przeszczęśliwa.
Dwa tygodnie temu Łukaszek pierwszy raz poszedł na wekend do dziadka, sposał sie na medal, a wanna był oczarowany, pierwszego dnia nie chciał z niej wyjść he he. Dziadek był zadowolony z niego. Ja go zabrał to po godzince do mnie dzwoni i mówi "ale ty wychowałaś synka" a ja w szoku co sie stało a po chwili mówi mi" że usiadł na fotelu i po chwili wyciąga palec do dziadka i mówi dziadzia masz babola" a ja w śmiech he he.
A ja sobie odpoczełam, wyspałam sie na maxa. Wyszłam spokojie na miasto i zregenerowałam siły, teraz to już bedzie z górki bo w razie co moze chodzic do dziadzi na nocki hehe
Dobry wieczór kochane:)
Lusia Skarbie HUUUUUUUUUUUUUUUUUUURA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nawet nie wiesz kochana jak sie ciesze, ze maleństwo jest zdrowiutkie:))))))))) Wczoraj poprosiłam ładnie Stwórce aby z Twoim Maleństwem było wszystko wporządku i za to dziś dziękuje:) Kochanie teraz mogę tylko życzyć aby ponad 2cm Szczęście rosło jak na drożdżach, by kopniaczki sprawiały Ci mnóstwo radości i cały okres ciaży był łaskawy i szczęśliwy:) Ściadkam Cię Skarbie i całuje, wyściskaj brzusio od cioci muśki tylko tak delikatnie;D Trzymaj sie kochana i super, że masz świetną opiekę:)
Oleńko przykro mi z powodu choroby dziadka:( mam nadzieje, że wyjdzie z tego.
Asiu super, że Łukaszek nie choruje tfu, tfu nie zapeszając:)
Monia oj Ty wiesz jak ja bardzo bym też chciała:))) ucałuj swoje Skarby:***
Kochane nie mam jeszcze wieści od Justynki ale jak tylko do mnie napisze to dam znać:)
Dzieki dziewczynki za kciuki i wsparcie, nie wiem co z tego wyjdzie ale na luzie podchodze teraz, bez stresu i nerwów bo moje dziewczyny muszą mieć pogodną mamę:) własnie sie zabieram za czytanie jak co wieczór:)
Ewulek mój kochany sobie spi koło mnie i mnie pewnie zaraz oczy polecą hihi;)
A Karolka dziś pobiła rekord w śmianiu się i gadaniu:) aż trudno mi uwierzyć,że ma dopiero 2 miesiące, bo kumata się zrobiła jak by z 5 miała:) Ewusia teraz non stop przy nie pomaga, nawet ją myje w wanience, kremuje, ubiera, rozbiera, wczoraj nawet zapytała czy moze ją pokarmić moim cycem hihihi tzn trzymać go jej chciała:D
No to ja już zmykam do czytania:)
Papa kochane i dobrej nocki życzę:*
Aaaa Asiu fajnie, ze Łukaszek tak świetnie zniósł pobyt poza domem bez Ciebie:) no a i Ty odetchnęłaś:)
Moja Ewcia jak była u babci ( mojej mamy) zawieziona na weekend kiedy miałam pierwszy zjazd w pazdzierniku, była bardzo zadowolona, że jedzie do babci na kilka dni, nie mogła sie doczekać, a potem telefon o 2 w nocy od mojej mamy,że Ewa wpadła w histerie bo chce do mamy i nie można je uspokoić;) na rękach mama ją nosiła z godziene, śpiewała itd i dopiero jakoś po 3h usneła:) no i na drugi dzien trzeba było ją zabrać, moja dziewczyna jeszcze ma pępowinę z mamusią uwiązaną, teraz też jedzie na weekend do babci, już jej mówie, że ma być grzeczna i dzielna oby tym razem nie płakała bo żal mi mojej mamy, jak Ewa wpadnie w histerie to nie ma szans by ja uspokoić raz dwa, czasem trzeba godzine słuchać syreny:////
Buziaki kochane:*
Witajcie wieczorkiem :)
Fajnie ze forum zaczelo znowu zyc,az milo bylo wejsc i poczytac tyle poscikow :)Oczywiscie nie moge narzekac na Was bo sama nic nie pisalam jakis czas....Przepraszam....
U nas nie bylo za ciekawie bo Maciek znowu byl chory...Kurcze lapie teraz te wirusy jeden za drugim, za kazdym razem wyglada to dokladnie tak samo, tak samo sie zaczyna i taki sam przebieg choroby jest..I tak samo dlugo choc teraz bylo troche powazniej bo strasznie brzydko kaszlal i balam sie ze skonczy sie zapaleniem oskrzeli...Bylam z nim u lekarza i zdecydowala dac mu antybiotyk bo jakos nie umialam go wyleczyc tak porzadnie od pierwszej choroby ktora byla we wrzesniu...Niby choroba popuscila, niby ok ale wciaz mial tak jakby troszke katar co bylo widac tylko w nocy nad ranem...dziwnie jakos bo w dzien bylo ok i jak zasypial tez a potem w polowie nocy slyszalam ze juz mu tak charczy w nosie i juz nie umial swobodnie oddychac, rano to samo a potem przechodzilo...No i pokaslywal ale tak naprawde sporadycznie, pochodzil do przedszkola kilka dni i choroba na nowo i tak to sie ciagnie od wrzesnia:( Zla jestem bo mimo ze spodziewalam sie ze maly bedzie chorowal czesciej przez przedszkole to nie myslalam ze az tak...Narazie wyglada to tak ze wiecej siedzi w domu niz w przedszkolu ale staram sie nie zalamywac i nie poddawac,musi nabrac odpornosci zeby moc sie bronic przez coraz to nowymi zarazkami....Teraz jest zdrowy na szczescie,czterodniowy antybiotyk pomogl ale wciaz slysze ze czasami w tym nosie cos tam sie dzieje, juz sie zastanawiam czy moze to jakas alergia bo kurcze ilez mozna...Teraz nie posylalam go do przedszkola bo po antybiotyku lepiej zeby posiedzial w domu troche zeby od razu czegos nie zalapal tym bardziej ze w srode za tydzien wylatujemy do Holandii na 5 dni na wesele mojej kuzynki.Ciesze sie bo bedzie to nowe doswiadczenie poniewaz jej przyszly maz pochodzi z Turcji...Tzn jest pol Turkiem a pol Holendrem, jego matka jest turczynka a ojciec Holendrem ale reszta rodziny juz raczej tylko Turki mieszkajace w Holandii i jestem bardzo ciekawa tureckiego wesela...Podobno ma byc jakos 200 osob z czego z rodziny Kasi tylko my w sumie czyli jakies 10 osob :)Zobaczymy jak to bedzie wygladalo...No i Maciek musi byc zdrowy zeby jechac wiec teraz dmucham i chucham zeby nic nie zlapal...Pozniej wezme sie ostro za hartowanie go kurcze bo juz mam dosc chorob,wiem ze tak od razu nie pomoze ale jak polacze to z odpowiednia dieta (naczytalam sie ostatnio sporo na necie o tym co dawac dziecku do jedzenia w szczegolnosci zeby wzmocnic uklad odpornosciowy) to moze cos z tego wyniknie...
Co do staranek u nas to jak narazie nic nowego, mija 8 cykl odkad zaczelismy wiec sie juz troche denerwuje i doluje...Wiem ze nie powinnam i ze pewnie dostane od Was ochrzan za to ale kurcze myslalam ze bedzie szybciej....Widac musze poczekac tak jak na Macka,mam nadzieje ze nie dluzej...Tak chcialam 2 lata roznicy a teraz zbliza sie juz do 3 lat, mam nadzieje ze niedlugo sie uda...
No i tak leci u nas czas, z Mackiem oprocz chorowania wszystko jest ok, slodki jest i mamy z nim wielki ubaw...Bo choc jeszcze naprawde malo mowi to stara sie z nami dogadywac w inny sposob, ciagnie nas gdzies zeby cos pokazac co chce, gada jak najety po swojemu i tylko z tonu jego glosu mozna wywnioskowac ze to cos waznego i ze trzeba go wysluchac i sprobowac odgadnac o co mu chodzi :)Mamy tu takie male kalambury hehe.
Luskaduss tez duzo myslalam o Tobie i trzymalam kciuki bys napisala dobre wiesci i udalo sie!!!!!!!!!!!!Super kochana, tak sie ciesze ze wszystko sie wyjasnilo i ze z dzidzia wszystko ok :) Teraz pozostaje cieszyc sie z rosnacego brzuszka:) I pamietam jaka to byla przyjemnosc kupowac ciuchy ciazowe hihi :) Powodzenia kochana i duzo zdrowka dla Was :)
Olu strasznie mi przykro z powodu dziadka....Mam nadzieje ze nie bedzie tak zle jak narazie wyglada, moja babcia tez miala udar 2 razy i bylo na poczatku fatalnie,lezala wlozku w pieluchach i trzeba ja bylo karmic lyzeczka a teraz smiga sobie sama i daje rade jakos pomalu zyc samodzielnie,oczywiscie udar pozostawil po sobie jakies spustoszenie ale naprawde poprawa jest ogromna wiec mam nadzieje ze dziadek wyjdzie z tego obronna reka.Caluje Cie bardzo i pewnie zgadamy sie na gg ;)
Musiu Tobie tez juz pisalam jak bardzo Cie podziwiam ze starasz sie wszystko jakos pogodzic i nie poddajesz sie bez walki:) Mam nadzieje ze jakos zdolasz utrzymac sie na tych studiach,wierze w Ciebie bardzo :) Co do Ewuni i jej leku przed zostawaniem u babci to chyba normalne bo zawsze byla z Wami w domku, nie zostawialas jej z nikim bo tez nie mialas z kim wiec nie ma sie co dziwic ze sie przestraszyla...Ja nie bede miec tego problemu bo u nas maly przyzwyczajony ze czasami nas nie ma przy nim wieczorem i ze babcia nas zastepuje,jak go wziela kiedys do siebie do sypialni na gore bo bylismy na weselu to tez nie protestowal, ogolnie jest przyzwyczajony bo czesto go zostawialam pod opieka kogos innego od malego i teraz sie z tego ciesze.Mam nadzieje ze Ewunia przywyknie i bedzie dzielna :)I wyobrazilam sobie ja jak tak sie troszczy i opiekuje Karolcia, jak ja przebiera,smaruje i kapie hihi.I usmialam sie z tej jej checi do trzymania cyca podczas karmienia hehehe,sloneczko kochane. Rosnie Ci pomocnica,super :)Buziole dla Was!
Moniu to ze sa spiecia miedzy Toba a mezem to podobno normalne nawet jak ma sie jedno male dziecko a jak ma sie dwoje to nie ma sie co dziwic ze czlowiek poddenerwowany chodzi i z braku wolnego czasu tylko dla siebie potrafi wyjsc duzo niechcianych klotni i nieporozumien...Ale bedzie coraz lepiej, Piotrus bedzie coraz bardziej samodzielny a Hania przeciez tez rosnie wiec skonczy sie za jakis czas takie tyranie i powinno byc wiecej spokoju..Kochana a czy u was jest jakas szansa zeby ktos zostal z dzieciakami chociaz na 2-3 godzinki byscie z M mogli gdzies wyjsc i sie odstresowac,pogadac na spokojnie w innej scenerii niz u siebie w domu?To pomaga takie oderwanie sie od rzeczywistosci i zauwazenie tylko siebie nawzajem...Fajnie jakby sie Wam udalo cos takiego zorganizowac.Trzymam kciuki by wszystko sie poukladalo.
Fajnie ze Piotrus odzwyczail sie od smoczka.U nas o dziwo nastapilo to dosc szybko i Maciek zniosl to nad wyraz dzielnie.Mial chyba jakos 16 miesiecy i pewnego wieczoru po prostu mu nie dalam smoka na noc(bo on uzywal tylko w nocy do zasypiania a w dzien to juz "rzucil" jak mial kilka miesiecy :)Ale dzielne te nasze dzieciaki,czasami slysze ze straszne histerie sie dzieja z powodu odkladania smoka.
Ciekawa jestem jak tam Justyna...Mam nadzieje ze wszystko poszlo ok i ze tuli juz swoje szczescie do siebie...Musiu pozdrow ja prosze jak juz da znac co i jak :)
Ok znowu sie rozpisalam, ale tak juz mam hihi. Kochane udanego dnia i duzo sloneczka zycze :)
Czesc dziewczynki:)
Asiu to genialne,ze mozesz Lukiego zostawic u dziadka bez problemu,to takie fajne uczucie,jak czlowiek ma czas tylko dla siebie.....tak poprostu sie polenic,robic cos dla ciala i ducha;)))
Korzystaj teraz ile wlezie,Dziadek napewno jeszcze nie raz sie usmieje z pomyslowosci wnusia:D
Musiu to musi byc za kazdym razem slodkasny obrazek jak Ewa sie tak zajmuje Karolcia.Swoja droga,to dla niej pewnie swietna zabawa,ma taka zywa laleczke;) no a to karmienie cycem to juz mnie na lopatki rozlozylo:D:D:D
Hope,to moze wpadniecie do mnie jak bedziecie jechali na to wesele,wkoncu od nas do Holandii tylko 70 km.A wesele napewno bedzie ciekawe i przesiakniete ta egzotyczna muzyka i tancami.Bylam juz na takim jednym,tyle ze tu byla wiekszosc gosci z polski(a wesele bylo w bytomiu)bylo super.Uwazaj na podrywaczy,oni maja gorace temperamenty;)
Wspolczuje chorob Maciusia.Jak Mati byl malutki to tez zawsze sie tak samo zaczynalo,rano kichniecie,a wieczorem juz nie mogl oddychac i ciagle byl zle leczony.Dostawal antybiotyk jeden za drugim,az wkoncu sie okazalo,ze to wina zatok.
Mam nadzieje,e Macius szybko z tego wyrosnie.
To wogole juz jakies fatum dzieci przedszkolnych;to cale chorowanie...:(
No a roznica wieku miedzy dzieciaczkami sie nie przejmuj,ja tez zawsze chcialam zeby to bylo max 2 lata,a tu wkoncu sie 15 zrobilo:)czuje,ze jak Mateusz bedzie wychodzil z braciszkiem,badz siostrzyczka na spacer,to beda za nim wolali ze taki mlody a juz ojcem zostal:D
A ja dzisiaj czuje sie do d....py,jestem taka zmeczona,prace zaczelam juz o 7 i myslalam ze nie dotrwam do konca,a jeszcze musialam zalatwic kilka spraw w urzedach.Z tej rozpaczy i zmeczenia malo nie pobilam jednego urzednika i o maly wlos a bym tam plakala,ot tak sobie,bo przeciez nikt mi nic zlego nie zrobil:///
Oj mam te swoje humorki........Ale nic to.....warto!!!!!!!!
Buziaki i pozdrawiam
Musiu no fakt Ewcia choć mieszkała dość długo z babcią to jednak zawsze była też i z wami, a teraz to już dość duża jest i tez może dlatego ze to dziewczynka a dziewczynki za zwyczaj bardziej przywiązane są do matek, ja w gruncie rzeczy domyślałam się że Łukaszek dobrze się spisze bo jednak jak coś załatwiałam to tez kiedyś ojciec go kładł w dzień spać i nie było problemów. A w zeszły tydzień był jeszcze na noc ale tylko jedną u mojej babci czyli jego prababci. Jedynie co to to że babcia ma kota i trochę za nim szarżował oraz przestawiał babci bibeloty, ale w sumie też było ok. A teraz idzie znowu do dziadka bo ja mam wyjście.
Musiu kurcze ja tez się wzruszyłam jak przeczytałam ze Ewcia tak ci pomaga ze wszystkim przy Karolince a ten cyc to wymiótł:)
Hope no niestety teraz nie dość ze taka pogoda to jeszcze przedszkole wiec nie masz się co denerwować i zamartwiać że Maciuś tak choruje, kurcze widzisz on choruje bo do przedszkola chodzi a Łukaszek chorował tak jak był w domku, wiec nie wiem co to będzie jak pójdzie do tego przedszkola. Tak teraz już do tego wyjazdu nie posyłaj go do przedszkola aby się nie rozchorował, no i tez po antybiotyku to chyba minimum tydzień dziecko powinno być w domu tak mi się wydaje. Co do wyjazdu to tez jestem ciekawa jak takie wesele będzie wyglądało wiec po przylocie zdaj nam tu cała relacje z tej uroczystości.
Luskadus no niestety teraz to z tymi humorkami może być różnie, ale wiadomo to nie będzie trwać wiecznie, a urzędnik no cóż miał tego dnia ciężki dzień dzięki tobie hehe
Witajcie Dziewczynki
oj chyba dawno mnie tu nie było, mam teraz urwanie głowy w pracy, zmarł nam bliski kolega i zarazem trochę wspólnik i tak nam się wszystkie plany poprzewracały i trzeba było wszystko od nowa zaplanować. Ale cóż pewnych rzeczy nie da się przewidziec.
Hope, widzisz, moje dzieciaki nie chodza do przedszkola a też bez przerwy któreś chore. A wiadomo, jak jedno przyniesie katar to zaraz cała reszta też ma. Szczepienie to już od lipca cały czas przekładam bo jak nie wysypka w lecie tak teraz przeziębienie na okrągło. Aż ostatnio też dostały lekki antybiotyk (hiconcil) i zobaczymy jak teraz będzie bo włąśnie wczoraj go skończyły. A tak poza tym to napisałabyś coś pokrótce na temat tego żywienia wzmacniającego odporność-chętnie wypróbuję.
Lisiu, to cudownie że maleństwo jest już coraz większe i że już słyszałaś serduszko, to wspaniałe przeżycie.
Asiu, Łukaszek to już duży chłopak i super ze mozesz go zostawic u dziadka i miec troszkę czasu dla siebie a najważniejsze że jest zdrowy i że z tą głóką wszystko się unormowało, ale ciiiichhooo żeby nie zapeszyć:-)
Musiu, wiedziałam że Ewcia to mądra dziewczynka i że z czasem przejdzie jej ten mały buncik i wszystko będzie ok.Teraz już tylko musi być dobrze.
Monia, ale sie uśmiałam z tego smoka, no u nas niestety jeszcze smoczek króluje chociaz nigdy nie był używany w ciagu dnia a jedynie do zasypiania to niestety ja sama sobie nie wyobrażam jak mam go całkiem usunąć bo gdy budzą się w nocy to wystarczy ze tylko wejdę do pokoju, podam smoczka i śpią dalej bo inaczej byłaby straszna awantura i pewnie reszta by się obudziła. Ale jakoś też muszę sie na to wreszcie zdecydować.
A my zdecydowaliśmy ze dajemy dzieciaki do przedszkola. Mamy pod koniec listopada zaawozić je przez jakiś tydzień na pół dnia by się przyzwyczaiły.Zdecydowaliśmy się bo wiemy ze tam będą miały przeróżne zajęcia typu rytmika, gimnastyka itp a widzimy że one bardzo potrzebują tego typu stymulacji bo znudziło im się już tylko bawienie zabawkami one potrzebują czegos więcej do rozwoju a ani my ani niania nie jesteśmy osobami do tego wykwalifikowanymi. Poza tym niech się uczą życia w grupie, słuchania obcej Pani itp.. Już od 2 tyg zminiłam im rytm dnia i zaczęliśmy tak jak w przedszkolu układać dzień. Mam nadzieje że nie będą chorować poważniej niż teraz. Ale cóż kiedys muszą przechorować jak nie teraz to w szkole.
Zaczęliśmy też wreszcie naukę nocnikowania gdy zauważyłam że już nie zakładają sobie nocników na głowę:-) Nie wiem czemu ale nigdy nie chcą usiąść ale jak już usiądą to siedzą bez protestu. Wczoraj Carinka kazała sobie dać gazetę i tak przegladając Forbsa zrobiła taaaką wielką kupkę- oczywiście była burza oklasków! No i uczymy się powoli pić z normalnych kubeczków i jeść sztućcami samodzielnie. Kurcze, gdyby to było jedno dziecko byłoby o wiele łatwiej z nauką. Gaduły sa z nich straszne, oczywiście M tak jak Maciuś w większości gada swoim językiem ale za to z C można już sobie pogadać. Jak wracam z pracy opowiada mi gdzie byli na spacerku, kto był z nimi jak sie bawili z nianią, a ja śmieję się i mówie do niani że już za niedługo to nic nie ukryje bo wszystko mi opowiedzą:-)
Oluś, strasznie mi przykro z powodu Dziadka- zadzwonie w tyg to pogadamy...
Kończę bo kawa mi stygnie a zaraz łobuzy się obudzą.
P.S Tak bym już śnieg chciała....
Agusiu ty to masz z jednej strony ciekawe zycie z tymi twoimi dzieciaczkami, a jak napisałaś że C przylatuje i ci wszystko opowiada to takie słodkie. Łukaszek dopiero zaczyna tak nie wszystko dokłdnie opowiada jak było ale juz coraz wiecej.
A ja tez byłam wczoraj na tym filmie listy do M. super rewelka tak sie nasmiałam ze aż mnie policzki bolą do teraz ,chyba mam zakwasy hehe i do tego w przemiłym towazystwie. Zobaczymy jak to dalej sie potoczy:):):):)
Cześc dziewczyny. My od wczoraj w domku.Ja tylko na chwile bo mala nie moze jakos sie zaklimatyzowac do domowych warunków. Cały czas by wisiała na cycu. Nie za bardzo chce spać. Mąż jest ze mną w domu i tak na zmianę się nią zajmujemy. Niedawno usnęła ale podejrzewam że braciszek nie da jej za dlugo pospac.
Tak więc mała Zosia urodziła się w czwartek 17.11 o 17.15 :) z wagą 2870 i 54 cm. Poród?? hm nie umiem określić. O 12 odłaczono mi kroplówke i miałam swoje skurcze. Ale koncówka od 8 cm była najcięższa. nie chciało sie zrobić na 10. A jak sie mala urodzila okazalo sie ze wody sa zielone i Zosia ma 3 SUPŁY NA PĘPOWINIE. Połozne i lekarz mówili ze NIGDY czegoś takiego nie widzieli. Do tego zmieniał sie jej juz kolor i gdyby poczekali jeden dzien dluzej Zosia udusiłaby sie z powodu braku tlenu. A oni chcieli jeszcze ze mna czekac do terminu. Dlatego malutka miala nie za wielka wage. Do tego ja dostalam skoków cisnienia a na koniec krwotoku jak mala wychodzila. Ale wszystko sie dobrze skonczylo.Co prawda są szwy i pare innych ale cóz, powoli wszystko dojdzie do normywiecej napisze jak juz dojdziemy do ładu z nowa sytuacja. buzka
Witajcie dziewczyny:)
Oluś dzięki za pamięć już melduje co u mnie:)
Obecnie jestem w 26 tyg ciąży- szybko to wszystko zlecialo.
Jednak moja ciaza nie jest az tak kolorowa, choc fizycznie czuje sie bardzo dobrze, brzuszek jest coraz wiekszy widze to z dnia na dzien- przytyłam ok 7 kg.
Non stop jestem na luteinie, duphastonie, nospie, aspargin ostatnio doszlo mi tez relanium na noc bo kiepsko spie.
Szyjka macicy od ok17 tc zaczela mi sie skracac poczul;am skurcze macicy, troszke sie przestraszylam, ale po aspraginie i nospie jest lepiej. Pewnie będę musiala wkrotce przyjmowac fenoral( chyba tak to sie nazywa) ale na szczescie narazie jeszcze nie musze na cale szczescie.
Na dodatek okazalo sie ze mam podwyzszony wskaznik glukozy: 167 a powinno byc 140. W środę jade na takie specjalne szkolenie do szpitala, ktore podpowie mi jak mam dalej postępowac zeby nie zaszkodzic dziecku ani sobie. Oczywiście zero słodyczy i jakiegokolwiek cukru, odpowiednia dieta, kalendarzyk z zaznaczaniem kazdego pomiaru glukometrem, mam tylko nadzieje ze pod koniec nie bede potrzebowala insuliny.
A teraz cos przyjemniejszego, a mianowicie plec dziecka. Do tej pory wszystko wskazywalo na dziewczynke, nie bylo widac nic pomiedzy nozkami, mam juz nieco rozowej garderoby, kupilam tez fajny huśtawko-leżaczek rozowy. Ale... w ostatni pon bylam na w szpitalu na badaniach- na ktg dziecko bylo mocno ruchliwe i skoczne- coz za wspaniale uczucie, nieporownywalne z niczym innym- taki maly baczek ktory sie kreci i kreci, zwlaszcza gdy ja sobie chce odpoczac.
Na badaniu usg zostalam zapytana czy moga w nim uczerstniczyc studentki- oczywiscie zgodzilam sie i w ogole tego nie zaluje bo przy nich lekarz o wiele wiecej i jasniej tlumaczy. Wszystkie wymiary maluszka jak na ten czas sa ok poczawszy od kosci udowej do obwodu główki- moj skarbek ma ok 700 g:) Lekarz potwierdził ze wszystko wskazuje na dziewczynke, ale nagle stwierdzil:" Zaraz zaraz a co my tu mamy pomiedzy nozkami" no i od tej pory juz wiem ze to będzie synek- Filip:)
Ja oczywiście sie poryczalam jak bobr- sama nie wiem dlaczego przeciez to bez roznicy, oby dzieciatko bylo zdrowe, ale wiem ze maz czekal na synka, teściowie tez, a moi rodzice to wprost oszalelei ze szczescia:) Na końcu lekarz stwierdzil ze przeciez chlopczykowi tez jest bardzo ladnie w rozowym:)))
Niestety grozi mi przedwczesny porod wiec mysle ze koniec stycznia lub poczatek lutego to bedzie juz finał. Oby jak najpozniej oczywiscie ale juz teraz nie moge sie doczekac swojego maluszka. Juz bym chciala zlozyc lozeczko, zalozyc posciel itd. Zwlaszcza ze 3 tyg temu przeprowadziliscy sie do nowego domku, troche mi ciezko bo wiadomo ze mam pracy bardzoooo duzo, jak to przy remontach bywa. Staram sie oszczedzac, ale czasami wole sama cos szybko zrobic niz prosic kogos o pomoc. Mamy wykonczony sypialnie i kuchnie z salonem, w lazience ostatnie poprawki typu powieszenie lustra i umywalki. Został jeszcze do pomalowania korytarz i ganek w ktorym jest najwiecej roboty. Ale powolutku moze jakos to wszystko zrobimy. Wyplukalismy sie z kasy ze szok, zwlaszcza ze akurat musielismy kupic nowy autobus, wiec nie jest łatwo, ale coz trzeba sobie radzic.
Dziewczyny moze mi podpowiecie kiedy jest czas na kupno wozka i jaki polecacie, mi bardzo podobaja sie x-landery wielofunkcyjne ale nie mam pojecia czy sa praktyczne...
Justyśko serdeczne gratulacje, ucałuj Zosieńkę i trzymajcie sie cieplutko.
Aga fajnie ze zdecydowaliscie sie na przedszkole, wprawdzie macie je prawie w domku ale jednak fachowa opieka i namiastka edukacji no i kontakt z innymi szkrabami duzo daje.
Oluś czytajac Twojego posta prawie sie przeniosłam w tamte bajeczne i wesolutkie miejsca:)
Anieliczko fajnie ze powoli sobie ukladasz swoje szlaki zyciowe, jestes bardzo dzielna wiec mysle ze to kwestia czasu kiedy rozkwitniesz szczasciem na nowo- tym razem na dluzej:)
Asiu czyżby to była mala randeczka ten wypad do kina, pocichutku trzymam kciuki zeby nie zapeszycv nowej byc moze ciekawej znajomosci:)
Musiu fajnie ze czyta o Waszych rodzinnych relacjach, szczegolnie miedzy coreczkami, zobaczysz za kilka lat to bede najlepsze psiapsiolki, juz teraz wiele na to wskazuje:)
Hoep a jak tam u Ciebie staranka, mam nadzieje ze w trakcie i to juz tylko kwestia czasu. trzymam kciuki.
Postaram sie częściej odzywac, a teraz ide pod prysznic*( nowiutki, jeszcze pachnacy:))) Buziaki, kolorowych snow
Zapomnialabym luskaduss gratulacje kochana, wrocilas w podobnym stylu do mojego na to forum, z rewelacyjnymi nowinami, oby inne kolezanki milczace mogly pochgwalic sie takimi wiadomosciami niebawem:)
Witam nocną porą :)
Promyczku jak fajnie ze do nas napisalas :)Gratuluje synka ktory dlugo ukrywal swa tozsamosc hihi, fajna niespodzianka a w rozowym tez bedzie mu do twarzy :) Bardzo podoba mi sie imie Filip, pewnie slodki bedzie z niego bobas.Kochana skoro tak to jest roznie z ta Twoja ciaza to zycze w takim razie oby jak najdluzej maluszek chcial pobyc w brzuszku, by wszystko skonczylo sie dobrze i w odpowiednim momencie pojawilo sie Wasze szczescie na tym swiecie cale i zdrowiutkie:) Jejku ale masz cudnie ze dzidzia w drodze a Wy wprowadzacie sie do nowego domku, to zawsze bylo moim marzeniem no ale niestety na domek jeszcze musimy poczekac....Co do wozka to skoro spodziewasz sie Filipka szybciej niz powinien to na Twoim miejscu kupilabym juz jakos w styczniu, lepiej miec go juz w domku a przeciez nie musi stac rozlozony tyle czasu tylko cierpliwie poczekac w kartonie :) Co do X-landera to niewiem czy nim probowalas jezdzic na zywo czy tylko przez internet ogladalas ale jak dla mnie to ten wozeczek jest strasznie twardy, tzn w ogole nie da sie nim bujac i troszke balabym sie ze za bardzo mi w nim dziecko wytrzesie...Mnie tez sie on podobal i bralam go pod uwage na poczatku jak sie rozgladalam za wozkami ale wlasnie jak go zobaczylam na zywo i zrobilam rundke po sklepie to zmienilam zdanie.Oczywiscie nie chce zniechecac do tego wozka, tak tylko pisze jakie jest moje zdanie :)Kochana trzymaj sie cieplo i dzielnie no i pisz czesciej ;)
Asiu mnie tez cos tu randka zalatuje hihi, czyzby ktos sie krecil na horyzoncie? Kochana bardzo trzymam za Ciebie kciuki bys znalazla bratnia dusze i kogos z kim moglabys stworzyc fajna rodzinke:)
Justynko kurcze jak czytalam Twojego posta to az ciary mialam, jejku strach pomyslec co przez glupote lekarzy mogloby sie stac...Na szczescie z Zosia wszystko ok. A waga sie nie przejmuj, 2870 to jeszcze nie jest tak zle, Macius mial 2690,urodzil sie w terminie ale szybko nadgonil a teraz to nawet przerasta rowiesnikow wiec Zoska tez da rade :)Ucaluj swoja ksiezniczke i duzo zdrowka Wam zycze.
Agusiu fajnie ze tez zdecydowaliscie sie na przedszkole, wydaje mi sie ze to jest bardzo dobre dla dzieci a te choroby niestety sa przykrym dodatkiem,skutkiem ubocznym no ale przeciez wiecznie to trwac nie moze i jak sie juz wychoruja to w pelni beda mogly czerpac radosc z przebywania wsrod rowiesnikow.A i nauka nocnikowania moze pojdzie lepiej jak maluchy beda widzialy ze inne dzieci korzystaja z nocnikow, u nas jest tak ze Maciek od 9 miesiaca zalatwia sie do nocnika ale niestety nie wola jeszcze wiec jak go wysadze to zrobi jak mu sie akurat chce ale nie potrafi powiedziec ani pokazac kiedy....Ucze go codziennie by chociaz pokazywal na nocnik albo mi go przynosil no ale narazie nie daje to rezultatow.No ale nie narzekam bo i tak jest super ze chociaz z grubsza sprawa zazwyczaj uda mi sie wycelowac bo po przebudzeniu zawsze go wysadzam,po jedzeniu czasami tez i zazwyczaj udaje sie ze do pampera tylko sika :)
Smoczka tez juz nie uzywa wiec tez jeden problem z glowy a Ty kochana pewnie bedziesz miala ciezko na poczatku ale jak sie juz przyzwyczaja dzieciaki to taka ulga jest ze nie trzeba o smoku pamietac i ze jak sie budzi dziecko w nocy to potrafi zasnac bez ingerencji rodzica wsadzajacego smoczek :)Zycze duzo powodzenia hihi.
A co do samodzielnego jedzenia to Maciek jakis czas temu zaczal sie interesowac lyzka i widelcem i czasami fajnie mu idzie ale narazie tylko potrawy ktore da sie nabic na widelec bo z lyzki jeszcze mu czasami splywa bo obraca ja tak krzywo no ale praktyka czyni mistrza.Zastanawia mnie jedna sprawa bo w przedszkolu pani mowila ze Macius je zazwyczaj sam wszystko...I jakos nie umiem sobie tego wyobrazic bo w domu to jednak woli zebym ja mu dawala i jak zaczyna jesc sam to i tak po pewnym czasie daje mi lyzke czy widelec, czyzby widok innych dzieci jedzacych samodzielnie tak na niego dzialal?Hmmm no ale wierze tym opiekunkom na slowo, przeciez nie maja powodow by mowic nieprawde hehe.
Kochana jesli chodzi o ta diete wzmacniajaca odpornosc to glownie chodzi o to zeby starac sie jak najbardziej urozmaicac jedzenie, do kazdego posilku dawac jakies swierze warzywa czy owoce.Podstawa takiej diety sa bialka i wlasnie warzywa.Najwiecej bialka jest w chudym miesie, rybach (najlepiej tlustych morskich bo im tlustrze tym wiecej maja tych kwasow omega 3), serach zoltych, jajkach.Dobrze jak jeden posilek dziennie jest wysokobialkowy.Trzeba tez pamietac by dostarczac duzo witaminy C ktora walczy z przeziebieniami.Najwiecej jest jej w pomaranczach, grejfrutach, kiwi, papryce surowej, brokulach, szpinaku.Ja tez staram sie jak najczesciej dawac malemu czosnek, co drugi dzien dodaje troche czosnku rozgniecionego do obiadku jesli akurat pasuje, tzn do wszystkich zup (Maciek uwielbia zupy ogolnie, chyba wszystkie hehe).No i miod ale z tego co pamietam to dodajesz go dzieciom do picia.Oczywiscie dobra dieta nie sprawi ze dziecko przestanie chorowac ale rzadziej lapie infekcje i latwiej sobie z nimi radzi, przebieg choroby jest lagodniejszy i szybszy...Miejmy nadzieje ze tak tez sie stanie hehe.
Olu tak milo mi sie z Toba dzis gadalo przez telefon ze nawet niewiem kiedy zlecialo prawie 45 minut hehe.Kochana trzymam kciuki za wszystko ;)Caluski!!!!
A ja kochane dzis wszystko przygotowywalam do wyjazdu, jeszcze na zakupach bylismy w Tesco i o 23 wrocilismy, wloski sobie jeszcze farbowalam i dlatego tez tak sie zasiedzialam do pozna, teraz mam fajny taki kolorek czerwony granat :)Ciezko nam sie bedzie spakowac bo dla Macka nie nalezy sie bagaz (co za glupota bo dzieci do lat 2 nie maja bagazu a wiadomo ze wlasnie takie dzieciaki najwiecej potrzebuja) wiec musimy sie zmiescic w trojke do dwoch toreb po 10kg...Zobaczymy jak to wyjdzie.Napisze napewno jak wroce jakie wraznia byly :)
Aha a co do staranek to niestety,znowu dzis @ przyszla wiec kolejny miesiac nici z tego...No ale nie poddaje sie,szkoda tylko bo bardzo chcialam miec dzidziusia w lecie skoro Maciek jest ze stycznia, no ale juz sie nie uda i mam nadzieje ze wyjdzie szybciej niz za rok w lecie :)Wciaz trzymajcie kciuki, kiedys w koncu pomoga :)
Udanego dnia wszystkim,odezwe sie jak wroce :)Papapa
Cześć kochane:)
Dopiero dziś znalazłam chwilke zeby kompa odpalić, weszłam na forum i mała sie obudziła:/ tak wiec nawet nie zdążyłam przeczytać a widze, że duzo naskrobałyście.
Justynko Twojego posta przeczytałam bo czekałam na wieści, ciesze się bardzo, że wszystko dobrze się skończyło i mała Zosieńka jest już z Wami w domku:)
Wybacz, że nie napisałam wieści od Ciebie ale nie miałam zupełnie kiedy tu wejść:(
U nas wszystko ok, byłam na zjezdzie i Karolcia dzięki temu zaczęła ładnie pić Bebilon pepti,bardzo się ciesze bo prawie już pokarmu nie mam a jak pociumkałą cyca chwile to potem nie chciała butli, wypluwała i krzyczałą z głodu a tak zje po 120 i wiem, że jest najedzona:) Rwie sie już do siadania jak na rękach ją trzymam:)
Ewcia kolejny weekend u babciu spędziła, była bardzo zadowolona, grzeczna i nie płakała wcale a wczoraj znowu do babci się wybierała na noc hihi. W sumie to nic wiecej się nie dzieje:)
Jak przeczytam kochane to napisze do każdej z Was, wybaczcie za moją nieobecność ale czasem sama nie wiem w co ręce włożyć.
Całuje i sciskam.
justynko jak to dobrze ze jednak porud odbył sie teraz a nie w wyznaczonym terminie, bardzo bardzo gratuluje przesłodkiej kruszynki. Kurcze trzy supły na pępowinie o czymś takim jeszcze nie słyszałam. Ale teraz musi być juz tylko lepiej.
Promyczku to dobrze ze sie chociaz dobrze czujesz ale ta twoja ciąża to tez nie małe wyzwanie i dla lekarzy no i dla ciebie pewnie, hehe no niestety nie zawsze mozna prawidłowo okreslić na samym poczatku płeć, dobrze że się to teraz wyjasniło a nie przy porodzie, wtedy mielibyćcie mały szok, a tak tez bywa.
Hope o tak jak u nas było z nocnikiem Łukaszka ze zazwyczaj ta kupke to robił na nocniczek a z siusianiem nie przejmuj sie jak przyjdzie teraz wiosna lub lato to wtedy odstawcie pieluche w dzień i powinnien szybko załapac ze trzeba wołać. Tak jak to było u nas. A teraz to już nawet od jakiś 2 moze i nawet 3 miesiecy nie uzywamy pieluchy na noc i jest ok, chyba tyko z 2-3 razy sie zsiusiał ale to była niewielka plama choć wiadomo prawie cała pościel i tak trzeb było przebierać bo i poduszce i kołdrze tez sie siegnęło hi hi. wiec spoko. No a jak czytam o jedzonku ze na razie tylko takie potrawy co mozna nabić a z łyżki to zazwyczaj spdnie bo wygina, identycznie robił Łukaszek a teraz to już prawie bez śliniaków czy pieluch je posiłki. Tak hope pewnie to tez jest jedna z przyczyn dlaczego tam je sam a w domku chce abys ty go karmiła, bo druga wydaje mi sie ze on jest przyzwyczajony ze ty to robiłaś i dlaczego teraz miałabyś przestać, ja to robiłam tak ze nakładałam mu wsadzałam do krzesełka i starałam sie gdzies dalej usiąść albo wychodziłam na sekundy i podgladałam aby sobie nie zrobił krzywdy i widział że musi jednak jeść sam lub sama tez jadłam aby mu pokazac że teraz tez jej i nie moge go karmić.
Musiu to fantastycznie ze Ewcia tak ładnie sie sprawuje u babci, zuch dziewczynka, widocznie potrzebowała więcej czasu na to.
No dziewczynki macie nosa, umiecie czytac miedzy wierszami, tak taka niby randka w ciemno, znajomośc dzieki internetowi bo niestety tylko to mi pozostało, bo duzo czasu spedzam z dzieckiem i nie mam czasu na latanie po miescie i kogos szukania hi hi. To poczatki ale obojgu nam zalezy na sobie i nie spodziewalismy sie ze po jednym spotkaniu tak moze sie to potoczyć. Teraz zobaczymy co przyniosa kolejne spotkanka.
Dzień dobry kochane:)
Dziś jakieś święto u mnie, Krola od ok 3tyg nie chce spać w dzień, ma drzemi ze 2 po max pół godz a teraz już ponad 2godz śpi, chyba dlatego że kołysanki puściłam i widze,że jak z Ewcią było będę musiała puszczać płyty do spania:) juz mnie mdli od słuchania tego bo z 4raz od nowa leci://///////
Promyczku na razie Twojego posta udało mi się przeczytać. Kochana ja z całych sił trzymam kciuki zeby Maleństwo posiedziało w brzuszku jak najdłużej. Nie martw sie cukrzycą ciażową, moja koleżanka też miała, urodziła zdrową córeczkę, musiała tylko diete trzymać.
Gratuluje domku, to fantastyczne uczucie móc sie przeprowadzić do swojego nowego gniazdka i go urządzać:)
Jeśli chodzi o wózek,mnie też xlandery się podobały ale do momentu kiedy nim pojeździłam po sklepie:/ sa okropnie sztywne, zero amortyzacji, dziecko jest pewnie całe wytrząchane na chodniku w tym wózku.
Mogę Ci polecić ten co Karoli kupiliśmy.Polska firma Bebetto model Solaris z 2011. Ma świetne amortyzatory, pompowane koła, duzy kosz i jedną z większych gondoli na rynku, jest wielkości prawie identyczna co Jedo mają i Emaliunga. No i cena połowe tańsza od xlanderów, my za gondole ze spacerówką, folią, moskitierą, torbą, saszetką i 2 budkami daliśmy nie całe 1100zł, sa też z fotelikami maxicosi droższe ale przez net można kupić. Ja osobiście nie chciałam maxi cosi nosidełka bo są małe.)
Kochana dbaj o siebie i Filipka:) a no i z ta płcią śmiesznie wyszło;) ale najważniejsze, że dzidzia zdrowa:)
Asiu trzymam kciuki wiesz za co;) zasługujesz na szczęście:****
Asusiu ale sie usmiałam z tego czytania Carinki w trakcie nocnikowania hihihi jak bym swojego M widziała hahaha;)))) No i kochana będziesz miała w domku małego szpiega i nic Ci nie umknie pod Twoją nieobecność;)
Super,że posyłacie maluchy do przedszkola, pomimo iż mają siebie to potrzeba im też nowego towarzystwa, a że razem idą to łatwiej im będzie się zaaklimatyzować:) choroby na pewno będą ale odchorują swoje i będzie spokój:) Ja planuje z moją Karolą iśc do przedszkola jak będzie miała 2 latka tzn ja do pracy i ona ze mną:) bo na szczęście w prywatnych wcześniej dziecko mozna posyłać.
Wyściskaj Aguniu swoje pociechy i wycałuj, mam nadzieje, że kiedyś osobiscie to zrobie:)
HOPE Skarbie, wiem ile musicie wycierpieć z tymi chorobami, trzeba sie na to uodpornić. Jedynie dzieci które mają starsze rodzaeństwo albo które do żlobka chodziły nie chorują potem w przedszkola a tak to każde po kolei.
Za rok będzie już lepiej, moja Ewa przykładem, chodzi 2 miesiace i tylko raz była chora, a tak przeziębia sie ale ciągle chodzi i dzięki temu uodparnia się.
No i kochana udanego weselicha życzę:)
Fakt głupota z tymi bagażami:/ wiadomo jak z dzieckiem się wyjeżdża to połowe bagażu do nie należy.
Buziaki kochane:*
Hej dziewczynki
Dzięki za rady zwiazane z wozkiem, tak jak piszecie bede musiała zrobić maly maraton po sklepie i wyprobowac co i jak lezy.
Wiecie co troszke mnie podlamal dzisiejszy dzien, bylam w szpitalu na szkoleniu w sprawie cukrzycy ciazowej. Wszystko co najlepsze odpada, 3 kromeczki chleba z nabiałem i pomidorkiem- coz to jest, gdy teraz mam wilczy apetyt, obiadki tez skromne, oczywiscie zero slodyczy jakichkolwiek. Pozatym 4 pomiary dziennie- jeden na czczo, pozniej 1,5 h po kazdym posilku, ktore tez musza byc regularne. Nabyłąm tez glukometr- dobrze ze na tym chociaz sa znizki bardzo duze- zaplacilam praktycznie tylko za 4 opakowania paskow- po 1 groszu za paczke, a glukometr dostalam bezplatnie. Wiec teraz paluszki ida w ruch:( Oby ten czas jak naszybciej zlecial, bo bede caly czas glodna i zla- wspolczuje mojemu mezowi- ale niejedne humorki juz zniosl wiec da rade.
Jestem troche padnieta odezwe sie niebawem, buziaki kochane
Witam,
U mnie 23 tc. Jak na razie wszystko przebiega bardzo dobrze i oprócz rwy kulszowej która dopadła mnie w zeszłym tygodniu nic mi nie dolega. Tak naprawdę nie wiem czy to ze względu na mój krzywy kręgosłup czy przewiało mnie jak wracałam z basenu. Jak na razie od wczoraj naświetlam się lampą u rodziców zobaczymy czy coś pomoże.
Promyczku gratuluje synka, a różowe ubranka może przydadzą się następnym razem . Super że przeprowadziliście się do własnego domku. Moim i M. marzeniem jest własny domek nawet mamy już działkę. Co prawda nieduża ale nasza. Absolutnie nie przejmuj się że nie wszystko masz jeszcze wykończone. My jak kupowaliśmy mieszkanie 3 lata temu to też wydaliśmy na to całe nasze oszczędności żeby wziąć jak najmniejszy kredyt. A później zbieraliśmy na remont który tak naprawdę trwa do dnia dzisiejszego. Choć mieszkamy w nim już1,5 roku to dopiero drzwi do pokoi wc i łazienki mamy od września.
W sobotę byłam z M. na targu w Rybniku zobaczyć stół i krzesła do dużego pokoju bo jak na razie goście muszą siedzieć na kanapie przy kawowym stoliku. I myślałam o Hope czy dobrze bawi się na weselu. Mam nadzieję że się wybawiła tak jak my na zabawie andrzejkowej.
Justyno gratulacje z okazji narodzin córci. Prześliczne imię wybrałaś. Też zastanawiamy się z M. czy nie wybrać tego imienia dla naszej małej. Ale na razie mamy kilka typów no i może tak jak u Promyczka na następnym usg lekarz zobaczy że to synek. Mamy jeszcze mnóstwo czasu na wybranie imienia.
Luskaduss super że dzidziusiowi nic nie grozi. Można rozluźnić zaciśnięte kciuki. Nie przejmuj się ceną ciążowych ubrań u nas też są masakrycznie drogie i do tego żeby coś ładnego wybrać to trzeba się naszukać.
Uciekam bo muszę posprzątać mieszkanie, które już obrosło brudem. Nie wiem jak dwie osoby mogą tyle nabałaganić. Pozdrawiam Was wszystkie razem i każdą z osobna.
PS. Jak któraś miałaby ochotę to zapraszam dzisiaj na gołąbki w sosie pomidorowym. A na deser na murzynka z bakaliami.
Witajcie dziewczyny. Biena, dziękuję. Tak naprawdę imię wybierał mój mąż bo mieliśmy umowę że dla dziewczynek wybiera on. I jest Zosia Elżbieta-drugię imię córcia ma po zmarłej mamie mojego M.
Promyczku, super że wszystko dobrze. I gratulacje syneczka.
A u nas wczoraj minął tydzień jak jestesmy w domku. I oczywiście ciągle przewijają sie ludzie z odwiedzinami. Wczoraj były 3 zmiany:)
Ja od dziś mam zakaz robienia czegokolwiek niż powinnam-tak zarządził mój M, póki jeszcze jest na zwolnieniu w domku. Za dobrze się już zaczęłam czuć i robić sporo rzeczy a dopiero minął tydzień po porodzie.Efektem były bóle miejsc w których mam szwy po porodzie.A było już tak dobrze. Mam założone rozpuszczalne ale zastanawiam się czy nie zajść jutro do swojego ginekologa i zapytac czy nie mozna ich juz zdjac i w ogóle niech na to zerknie bo wydaje mi się że coś chyba jest nie tak.
Musiu, jak tam kochana Karolinka się chowa? Ona to już panieneczka.Pewnie śmieje się w głos i guga?
No pozdrawiam dziewczyny i mykam bo mój głodomor juz sie kreci w łóżeczku. Pozdrawiam
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?