Witajcie Kochane;-) Dawno mnie tu nie było, ale ostatnio jakoś sporo się działo i tak wyszło.
Justynko GRATULUJE córeczki.
Promyczku Gratuluje synka a różowymi ubrankami się nie przejmuj może jeszcze Ci się przydadzą a nowego domu to Ci zazdroszczę moim i mojego M marzeniem jest własny domek może kiedyś się to spełni.
Lusiu nie miałam jeszcze okazji powiedzieć Ci że bardzo się cieszę że z dzidziusiem wszystko dobrze i trzymam kciuki żeby ciąża przebiegała bez żadnych komplikacji.
Musiu wierze w Ciebie że poradzisz sobie z nauką i opieką nad dziećmi i trzymam kciuki żeby Ewcia już nie chorowała a Karolinka była grzeczniutka żebyś mogła się uczyć.
Asiu Łukaszek to już taki mały mężczyzna zobaczysz będą za nim się dziewczyny uganiać:-) i mocno trzymam kciuki za Twoją nową znajomość bo jesteś wspaniałą kobietą i zasługujesz na kogoś kto będzie Cię kochał.
A u nas dziewczyny ostatnio wszyscy chorzy, mieliśmy iść z M na bal andrzejkowy ale niestety ja chora M chory i jeszcze Kuba w piątek w nocy nam wymiotował i rano też już myślałam że będzie miał grypę żołądkową ale później się okazało że zjadł coś u teściowej chociaż mówiłam tyle razy co może jeść a co nie ale to jak grochem o ścianę:-( Muszę wam powiedzieć że Kubuś jest taki kochany M leżał chory a Kubuś podchodzi do niego głaszczę po głowie mówi mój mój i całuje go w buzie normalnie M miał łzy w oczach. Kuba nie potrafi powiedzieć jeszcze kocham cię ale przytula się mocno i mówi ko mama ko tata ostatnio wstał rano przyszedł do nas do łóżka i mówi ko mama i buziaka daje:-)
Kończę bo mój mały całuśnik chce ze mną pisać pa pa
asia_2430-11-2011 19:31
No dziewczynki Łukaszek od tygodnia chory, wiec widomo nie zaciekawie, na poczatku było jeszcze znosliwie ale w niedzie juz sie wszystko rozkreciło z wieczornym wymiotem wiec kurcze teraz tylko czekac aż po mału bedzie zdrowiał, standardowo, gardło, kaszel i katar. A co do mnie to znajomość kwitnie i oboje jestesmy zadowoleni, poznał już Łukaszka który bardzo miło i ciepło go zaakceptował i na jego widok śmieje sie od ucha do ucha:)
HOPE01-12-2011 11:57
Witajcie kochane :)
Melduje ze wrocilismy cali i zdrowi z tego weselicha w Holandii...Oj strasznie duzo by opowiadac, niezle wrazenia mielismy.Okazalo sie ze moja kuzynka jak przedstawiala nam kiedys tego swojego chlopaka to powiedziala ze jest pol Holendrem a pol Turkiem ze niby tata to Holender.Zrobila to ze strachu chyba bo tak naprawde jest czystym Turkiem,oboje rodzicow i cala rodzina jest turecka wiec to bylo nasze pierwsze zaskoczenie.Niewiem czy jej rodzice wiedzieli juz o tym bo kiedys sie upierali ze tata to Holender i na dodatek ze ten pan mlody to katolik a jednak jest muzulmaninem....Tak wiec wesele bylo calkowicie tureckie, 600 gosci a Polakow 15 osob hehe wiec mozecie sobie wyobrazic :)Bardzo nam sie podobalo i nie zalujemy ze pojechalismy bo moglismy poznac troche ta kulture i tradycje, ich muzyke i taniec...Wesele wyglada tam zupelnie inaczej niz w Polsce przede wszystkim ze wzgledu na jedzenie.U nas to stoly sie uginaja a tam to sie smialismy ze pierwszy raz z wesela glodni przyjdziemy,oni tam mieli tylko jeden posilek taki obiadowy wydzielony dla kazdego na talerzu, ryz z kebabem i jakas salatka do tego i to wszystko.Na stole stal jeden talerz z owocami i jak sie go oproznilo to juz nie dokladali a wodke na stole to mielismy tylko my bo oni w wiekszosci nie pili a jak juz to jakies tam drinki z whiskey lub bacardi i to tylko faceci bo kobiety nie pily.Do tego przy stolikach takich 8 osobowych tylko Polacy siedzieli razem faceci z kobietami, tamci siedzieli osobno, kobiety i faceci przy innych stolach.Ogolnie bylo fajnie bo gral swietny turecki zespol ale oni maja taki dziwny sposob tanczenia ze prawie w miejscu stoja i nie ma szalenstwa tak jak u nas.Polski zespol zagral tylko 2 razy jakos po 15-20min i wtedy im pokazalismy jak sie bawi hihi,oni zaskoczeni na nas patrzeli jak szalejemy przy kultowych kawalkach jak konik na biegunach czy hej sokoly i innych takich, ze w parach tanczylismy to tez bylo dla nich dziwne i to ze tak sie wyskakalismy hehe.Panstwo mlodzi siedzieli przy takim osobnym stiliku na takim podwyzszeniu i zamiast krzesel to mieli takie srebrne trony duze a na stole nie mieli nic oprocz kwiatow hehe,glodni chyba chodzili a usmialismy sie bo jak zajechalismy na ta sale a panstwa mlodego jeszcze nie bylo to okazalo sie ze oni w drodze na sale wstapili na frytki hahahaha wyobrazacie sobie?W tej sukni slubnej w limuzynie zajadac frytki haha:) Co nas jeszcze zdziwilo i zniesmaczylo to taki ich zwyczaj ze tak jak u nas o 12 sa oczepiny to u nich ustawia sie kolejka gosci do panstwa mlodego z prezentami (czyt. kopertami) i koles co to prowadzil otwieral kazda koperte, czytal imie i nazwizko goscia ktory ja daje i wyciagal kase i mowil ile jej jest!!! A do tego wszystkiego to panstwo mlodzi dostali takie szarfy na szyje i te pieniadze przyczepiali im szpilkami do tych szarf tak ze byli cali oblepieni kasa, masakra jakas bo oni tak strasznie sie unosza to kasa tak jakby ona byla najwazniejsza.Pani mloda dostawala w prezencie tylko zloto, masakryczna ilosc takich zlotych kiet grubych i ciezkich i bransoletek chyba 12 sztuk i tez jak jej to dawali to obwiesili ja tym zlotem ze wygladala jak na odpuscie...Serio strasznie mi sie to nie podobalo, niesmaczne takie.No ale tak u nich jest.Duzo jeszcze innych tradycji bylo ale pisanie o nich zajeloby mi wiecznosc, jedynie opowiem jeszcze o imprezie ktora byla po slubie cywilnym w piatek, wszyscy spotkali sie w domu matki pana mlodego i tam byl taki grajek turecki co gral na takiej dziwnej gitarze cos jak mandolinie ale wiekszej i spiewal tureckie piesni,najwazniejsza czescia tego wieczoru bylo wkupienie pani mlodej do rodziny i to tez przerazilo troche mnie i moja mame bo przebrali moja kuzynke w takie szaty tureckie zakrywajace wszystko lacznie z cala glowa, tak jakby jej jakies przescieradlo dali na glowe z tym ze to byl taki kolorowy strojny material i pan mlody tez mial chuste na ramionach i potem musieli usiasc na krzeslach a na okolo nich kobiety spiewaly jakas piesn a jedna babka miala taka jakby tace ze swieczkami i miseczka takiego jakby blota i tanczyla obok nich z tym i pozniej nakladala to cos na dlonie pani mlodej (niby henna chyba to byla) i pozniej zawiazywali to jakimis wstazkami i kokardkami, pozniej obie rece dali jej do takich materialowych woreczkow i zawiazali na przeglubach dloni tak ze te rece byly schowane i pozniej tak tanczyla z panem mlodym az jej tego nie sciagneli, no mowie Wam takie dziwy tam byly hehe.Wiem ze strasznie haotyczny ten moj opis ale dalej jestem pod wrazeniem tego co widzialam i nie wiem jak to opowiedziec wszystko.W kazdym badz razie podobalo nam sie bardzo ale najszczesliwsza bylam ja i moja mama ze to nie my jestesmy w roli glownej hehehehe.Ogolnie spedzilismy mile te 6 dni w Holandii, Macius sprawowal sie idealnie, grzeczniutki, podroz tez minela spokojnie wiec jestem zadowolona.
Macius zdrowy jak narazie wiec chodzi sobie do przedszkola, o dziwo po tej 3 tygodniowej przerwie poszedl chetnie i nawet nie zaplakal ani sie nie obejzal za siebie jak go zostawialam:)Wciaz jest takim indywidualista ze woli bardziej obserwowac inne dzieci niz sie z nimi bawic,opiekunka powiedziala ze wciaz woli bawic sie na uboczu no ale zobaczymy jak bedzie pozniej, moze sie to zmieni i zrobi sie troszke bardziej otwarty i towarzyski....
Kochane zabieram sie teraz za gotowanie obiadu, mam nadzieje ze wystarczajaco opowiedzialam o weselichu hehe.
Asiu a za Ciebie bardzo trzymam kciuki i za ta nowa znajomosc, ciesze sie ze cos sie ruszylo w tej kwestii i zycze Ci abys czerpala duzo radosci ze wspolmych spotkan i super ze Łukaszek polubial i zaakceptowal nowa sytuacje :)Powodzenia kochana :)I caluski dla chorowitka, mam nadzieje ze szybko wyzdrowieje.
Biena a Ty mieszkasz gdzies w poblizu Rybnika ze do nas na targ przyjezdzasz?? :) Fajnie tak kupowac nowe meble do mieszkania:)
Musiu bardzo sie ciesze ze Karolcia nauczyla sie pic to mleczko, duzy problem z glowy masz i teraz mozesz spokojnie jezdzic na wyklady.Trzymam za Ciebie kciuki bys jakos dala rade :)
Olenko a Ty to mnie rozbawilas tym ze tak obserwowalas nasz lot w internecie hihi :)Prawdziwa maniaczka z Ciebie hehe.Caluje Was bardzo i trzymam kciuki wiesz za co ;)
Ok kochane uciekam.Pozdrawiam wszystkie goraco!
Agakrak01-12-2011 14:15
Witajcie!
Kurcze, Hope z wypiekami czytałam ten Twój opis wesela, masz rację strasznie to wszystko dziwaczne ale pewnie i oni tak powiedzieli widząc jak Wy bawiliście się już nie mówiąc o tym że piliście alkohol i siedzieliście (kobiety i meny) razem przy jednym stole. Cóż co kraj to obyczaj. Ale warto cos takiego zobaczyć na własne oczy.
Asiu- chciałam szczególnie napisać do Ciebie, nawet nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam gdy napisałaś o tej znajomości, bardzo bardzo mocno trzymam kciuki by wszystko poszło dobrze!
Olka, nie wiem co prawda za co Hope trzyma kciuki tak mocno, ale ja w takim razie też trzymam swoje:-) !
A my właśnie wróciliśmy z przedszkola. I wiecie co, żałuję że nie zdecydowaliśmy się na ten krok wcześniej. Byłąm tam te kilka godzin z dziećmi więc mogłam wszystko poobserwować. Niania a wykształcona przedszkolanka to nie ma żadnego porównania. Te Panie dokładnie wiedzą jak i czym zainteresować takie maluchy, jak je zmobilizować do czegoś i jak nauczyć. Początkowo moje maluchy siedziały obok mnie ale jak już zaczęły zabawę to mamy już nie pilnowały.W tej grupie jest ok 10 dzieci (moje najmłodsze) jest też jedna dziewczynka która dopiero co wróciła z rodzicami z Ameryki i prawie nie mówi po Polsku, panie zwracają się do niej na przemian po angielsku i polsku. Większość jest chłopców i wogóle te dzieciaki są bardzo sympatyczne. Sama się tam czułam jak przedszkolanka. Jutro ubierają choinkę a w poniedziałek przychodzi Mikołaj z prezentami. Przez jakiś czas będę je zabierać przed obiadkiem a po tygodniu myślę że zaczną już zostawać na cały dzień.Jednego tylko się boję to chorób ale może nie koniecznie będzie źle. Jak wróciliśmy do domku to M nawet obiadu nie zjadł bo był taki zmeczony, jak je włożyłam do łóżeczka to padły jak muchy takie były zmęczone wrażeniami i zabawą w przedszkolnym ogródku. Kończę już i idę je obudzić bo potem bedą mi wariować do nocy.
Buziaki dla wszystkich!
muśka01-12-2011 23:12
Witajcie moje kochane:)
HOPE ale super to wszystko opisałaś:) oj dziwne maa rzeczywiscie tradycje ale cóż my przyzwyczajeni do swoich a one pewnie dla nich są dziwaczne;) najważniejsze, że Wam się podobało i dobrze się bawiliscie:)
Asiu z całych sił trzymam kciuki by znajomośc kwitła, zasługujesz na szczęście:) no i Lukaszkowi zdrówka zyczę duuuuuuuuuużo.
Oleńko ja też nie wiem za co kciuki trzymać, ale trzymam z całych sił:)
Aguniu świetnie, ze dzieciaczkom przedszkole się podoba no i,ze Wam podpasowało:) zobaczysz jak super będą sie tam bawić i rozwijać:)
Justynko mam nadzieje, że nie szalejsz już tak i za przykazaniem męża więcej odpoczywasz;) a jak Zosieńka, nadal przy cycusiu ciagle?
I dziękuje kochana, Karola rozgadana już na maxa, ciągle mnie zaczepia do rozmów swoim słodkim uśmiechem, radosnymi oczkami i cudownym głosikiem:)
A wiesz,że moja Karola ma na drugie Zosia:)
Promyczku, Biena jak sie czujecie?
Buziaki kochane, mykam spać bo już nic czytać nie moge:/
Ola8002-12-2011 06:57
Ja tak tylko na szybko. Kochane dziękuję za te kciuki. Naprawdę się przydadzą. Dużo by opowiadać, ale przez ten stan zdrowotny mojego dziadka załatwiliśmy w ich gminie że złożymy tam papiery o mieszkanie. Okazało się że jest piękne poddasze (Hope może potwierdzić) 120 m. Będzie przetarg i bardzo bardzo byśmy chcieli by się nam ono dostało :) wszystko ma się okazać do końca roku. Na razie budowa domu w Kamieńsku odchodzi w bardzo dalekie plany, zresztą dużo by też opowiadać (musielibyśmy mieć sporo kasy by firmę tam również przenieść), a tu może uda się coś zdziałać i w końcu wyprowadzić się od teściów (choć nie narzekam), ale co na swoim to na swoim. Tak więc kciukasy zaciskajcie, ja bardzo wierzę że jest nam to pisane :)
Buziaki
p.s Hope już się nie mogę doczekać opowieści "na żywo" o tym ślubie :)
A że maniaczka samolotowa jestem to od dawna wiadomo, więc jak mogłam was nie obserwować i nie być z wami duchem :)
Udanego weekendu
justynap05-12-2011 10:15
Musiu widzisz jaki zbieg okoliczności:) Mamy dwie Zosieńki na forum:) Moja córcia dalej często ssie cycusia ale chyba powolutku zaczyna się wszystko normować.Pocieszam się że moje poświęcenie i uwiązanie z tym cyculem nie idzie na marne. Zosia wychodziła ze szpitala z wagą 2680 g a wczoraj ją ważyliśmy i osiągnęła przez 2 tygodnie wagę 3448 więc chyba nie jest źle.
Mi położna w środę wyciągała szwy bo bolały mnie te miejsca (choć krocze udało się ochronić od nacięcia) i sączyła się z nich krew. Okazało się że w szpitalu powiedzieli że mam rozpuszczalne i ściągać ich nie muszę, a po zdjęciu połozna mówi że to są zwykłe szwy które mnie kuły i naruszały miejsca nacięcia dlatego krwawiły. Szew na cewce moczowej zaczął się już babrać. I weźcie tu nie pilnujcie lekarzy. Nie mówiąc o tym że mi spaprali kartę wypisu ze szpitala bo wpisali że miałam nacinane krocze, podawane jakies leki na cisnienie których oczywiscie nie dostawałam ani jendej tabletki. A u córci w karcie napisali że matka leczona w czasie ciąży na nadciśnienie tętnicze co oczywiście też jest bzdurą bo ja nigdy nie miałam w problemów z ciśnieniem. Pojawiły się dopiero podczas porodu a potem wszystko wróciło do normy. Czasem już nerw szkoda na naszą służbę zdrowia.
Olu-mimo że teściów można mieć cudownych i w ogóle, nie ma to jak na swoim. Trzymam kciuki żeby się wszystko udało po waszej myśli.
A u nas? Hm.... Zosia ma 2,5 tygodnia. Rośnie w oczach, już rozgląda się wokół siebie, wpatruje w twarze, szczególnie w tatusia lubi się wpatrywać. Starsze rodzeństwo usilnie próbuje zwracać na siebie uwagę co czasem doprowadza nas do furii. Jutro mój mężuś wraca po prawie 3 tygodniach opiekuńczego do pracy. Mam nadzieję że jakoś zorganizujemy sobie wszystko na czas jego godzin w pracy bo dużo mi pomagał jak był w domu. Codzienny spacerek przymusowy nie zważając na pogodę będziemy mieli, bo córcię z autobusu trzeba będzie odbierać. Mam nadzieję że zima nam szybko zleci.
Pozdrowienia kochane i miłego dzionka.
Ola8006-12-2011 05:50
Dzień dobry :)
dziękuję za kciuki. Trzymajcie nadal.
Chciałam tylko życzyć wspaniałych i udanych Mikołajek :)
Buziaki
p.s zapraszam na pierniczki, wczoraj piekliśmy do godz. 23 :)
Biena07-12-2011 17:33
Witam,
Mam nadzieję że wszystkim udały się mikołajki a Mikołaj przyniósł Wam prezenty a nie rózgę.
Hope z wielkimi oczami czytałam Twój opis wesela. Cóż można powiedzieć co kraj to obyczaj, albo inaczej co naród to obyczaj. Mimo wszystko mieliście szansę pobawić się na innym weselu niż do tej pory. Ja jednak wolę nasze polskie wesela na których oprócz wielkiej wyżerki można się wytańczyć aż do zdarcia podeszw. Na Twoje pytanie Hope mogę odpowiedzieć że nie mieszkam daleko od Rybnika i nawet kiedyś w nim pracowałam, aczkolwiek dla niektórych 50 km to dużo.
Asiu, trzymam kciuki za Twoją nową znajomości i za to żeby Łukaszek jak najmniej chorował.
Olu mocno trzymam kciuki żeby udało Wam się dostać to mieszkanko. Masz rację co swoje to swoje.
Ja już w zeszłym tygodniu piekłam pierniczki i ciastka przez maszynkę na święta. Musiałam później to wszystko poukrywać przed mężem bo nie wiem czy cokolwiek do świąt by doczekało. W zeszły czwartek byliśmy też na USG 4d. Chcieliśmy zobaczyć czy z naszą córcią wszystko w porządku. I już wiemy że to będzie bardzo uparta panienka. Obróciła się do lekarz pleckami i za nic na świecie nie chciała się przekręcić. Lekarz pukał w mój brzuch kazał kaszleć ja się śmiałam a ona przez dobre 20 minut za nic na świecie nie chciała się przekręcić. Mój M. stwierdził mała jest tak samo uparta jak ja i że dobrze ze jest blondynem bo by szybko przy nas osiwiał. A jak się w końcu obróciła to pod koniec badania pokazała lekarzowi środkowy palec i się roześmiała. Lekarz stwierdził że jeszcze żadne dziecko nic takiego mu nie pokazało. A zdjęcie małej z wyciągniętym paluszkiem i roześmianą buźką już stało się sensacją w całej rodzinie. Mój M. z dumą wszystkim go prezentuje. A ja mam nadzieję że tak dobrze jak do tej pory będę się czuła do końca ciąży.
Uciekam bo może mój M. przyjdzie niedługo z pracy więc trzeba przygotować dla niego jakiś obiad.
Pozdrawiam
asia_2408-12-2011 20:17
Hope no kurcze ja tez czytałam tą twoja opowieść o ślubie z wielkim zaciekawieniem, kurcze jednak te ich obyczaje to trochę takie nieciekawe typu przypinanie kasy, no i tańczenie bez mężczyzn, ale wiadomo dla nich nasze zwyczaje są dziwne.
Agusiu to super że poszliście do tego przedszkola i jesteście zadowoleni a przede wszystkim dzieciaczki się tym zaciekawiły:) co do chorób to kurcze niestety nie uniknione tym bardziej ze u was jest trójka dzieci no ale mam nadzieje ze przynajmniej nie będą ona ciężkie i dość łagodne.
Musiu no to super że Karolinka już taka kontaktowa jest, teraz to tylko z nią gaworzyć i gaworzyć:)
Olka za dziadka trzymamy ciągle kciuki i teraz dokładamy drugie za ten przetarg na mieszkanko:)
Justynko och ci lekarze kurcze nie dość ze błędy wpisują do karty to jeszcze mówią o innych szwach a są zupełnie inne. Ale fajnie ze Zosieńka przybiera ładnie na wadze:)
Biena ale się uśmiałam z tego paluszka środkowego pokazywanego lekarzowi. Teraz tylko tak dobrze się trzymaj do końca ciąży.
A Łukaszek wczoraj dostał antybiotyk bo niestety kaszel mu bardzo brzydki pozostał i najgorzej wyglądał jak zasypiał w nocy i lekko wybudzał go po paru minutach taki suchy uciążliwy a ja się zawsze bałam że jak go nie podniosę to skończy się wymiotem, oraz poranny. Wczoraj było ok nie kaszlał dzisiaj rano tez tylko co jakiś czas wspominam mu aby odkaszlnął jak słyszę ze mu tam śwista. Katar też cały dzień dzisiaj nie leciał wiec chyba już pomału wychodzi.
A co do znajomości to dziekuje wszystki za kciuki i że mi dobrze życzycie, no jak na razie wszystko idzie w dobrym kiedrunku i wyglada na to ze to tak poważnie ponieważ już poznał mojego ojca w niedziele, a teraz w tą ja mam poznać jego rodziców, może będzie tez jego siostra z rodzinką wiec trochę mam stresika, ale wiem że i mi i jemu zależy i to nie jest takie przelotne uczucie, a Łukaszek to przy nim szaleje uwiesza się mu na szyje i świetnie się razem bawią oraz dogadują i ile razy Łuki mówi do mnie mam idź sobie ja z panem/wujkiem(bo już zaczyna nieraz mówić wujek) się bawię:)
Agakrak09-12-2011 13:42
Witajcie,
siedzę w domku bo dzieciaki chore i tak sobie myślę że może upiekę jakieś pierniczki- może macie jakieś przepisy?
muśka09-12-2011 17:28
Cześć dziewczyny.
Aguniu dużo zdrówka dla dzieciaczków życzę:) ja niestety nie znam przepisów na pierniczki, Oleńka pewnie zna bo ostatnio piekła z mężem:) zresztą Ola i jej M to para wybitnych kucharzy więc znają przepisy pewnie na wszystko:)
A moja Ewa od tygodnia ma zapalenie płuc:(
Oczywiście kto ją doprowadził do tego????? Lekarz!!! Jakiś czas temu co miała kaszel i M był z nią u jakiejś lekarki bo do naszego pediatry miejsc nie było, dała Zyrtec na ten kaszel bo stwierdziła, że to alergiczny. Powiedziała,ze może wychodzić i chodzić do przedszkola bez problemu więc chodziła, a tak jak zwykle okna na oścież pootwierane. W piątek dostała wieczorem 39 stopni a w pon ta sama...... stwierdziła zapalenie płuc. 5 dni bardzo wysoka gorączka ponad 39, lała sie przez ręce ale już jest ok, ma tylko kaszel. Co mnie zdziwiło dostała tylko antybiotyk i mucosolvan a nasz pediatra na oskrzela daje zawsze sterydy więc na płuca tym bardziej. No ale jest poprawa wieć już daruje łażenie po przychodniach .
Teraz i ja się zaraziłam od niej i modle się, żeby Karola nie załapała bo Ewa ciagle pryz niej ayi i kaszle taka złośliwa sie zrobiła:/
No i tak do następnego tyg w domu, oszaleć można.
Do tego myśl o Wigilii przyprawia mnie o wymioty bo kochana "t" będzie u nas na gotowe oczywiście i dupe mi potem obrobi jak na chrzcinach Ewy. Jestem tak nastawiona na te święta "pozytywnie" że niech tylko choć coś napomknie, że jej nie smakuje to od razu za drzwi://// Uwielbiałam zawsze Boże Narodzenie ale przez nią nie lubie żadnych świąt bo musze na jej gębe patrzeć.
Dobre kochane nie narzekam, ostatnio ciagle mam doła, Ewka przegina po całości i do tego kupe zaliczeń i prac do pisani, kiedy ja czas dla siebie znajde?????
Miłego weekendu.
elik09-12-2011 21:28
Witam wszystkie dziewczyny. Kiedy zaszłam w ciążę nie mogłam pozbierac się ze szczęścia . Niestety po miesiącu poroniłam. Przypadkowo zupełnie znalazłam Wasze forum. Przeczytałam z zapartym tchem. Dzięki Wam przetrwałam najgorsze chwile. Pomyslałam ,że jest tak żle.
elik09-12-2011 21:31
Czy jest szansa ,żebyście przyjęły mnie do swojego grona, bo Wy jesteście już bardzo zgrane, przez tyle czasu.
Agakrak10-12-2011 14:07
Musiu, dużo zdrówka dla Ewci życzę a jak słyszę o tych lekarzach to aż się nóż w kieszenie otwiera. Ale najważniejsze że już zdrowieje. Moje nadal są chore siedzę z nimi od środy w domu i już siwieje, łysieje,itp - nie jestem przyzwyczajona do takiego siedzenia w domu a moje bobasy jak tylko dostaja gorączki to oszaleć idzie. Wszystkie wrzeszczą, nic im się nie podoba, wszystkie chcą się przytulać do mnie a jak jedno widzi że inne do mnie się przytula to się popychają, gryzą, targają itd a mi już nerwy momentami nie wytrzymują i łąpię się na tym że wrzasknę na nie a potem sama sobie tłumaczę że przecież są chore i dlatego takie marudne. Mój M całymi dniami w pracy bo akurat zamówienia się posypały i bidny sam z tym wszystkim został i tak razem mamy już dość bo nam siebie nawzajem brakuje. Cóż musimy to przeżyć.
Ja Ciebie Musiu podziwiam że przy 2jce dzieci jeszcze studia! Szacun!
Elik- witaj u nas, pewnie że Cię przyjmiemy, czytałaś cały wątek więc wiesz że każda z nas ma tu swoje przeżycia i prędzej czy później zawsze u każdej wychodzi słoneczko. Więc głowa do góry, zobaczysz i u Ciebie też zaświeci!
anielicao210-12-2011 17:49
Asiu ja trzymam kciuki za Was, masz prawo by być szczęśliwą, każdy ma. Jesteś cudowną kobietą, a ex dupkiem był, że wypuścił Cię ze swoich ramion. Super że Łuki się dogaduje z "nowym wujkiem".
Widzę, że dzieciaczki chorują, to zdrówka im dużo życzę i szybkiego powrotu do humorków:)
Dziewczynki ja chciałam się też pochwalić czymś. Bo w zasadzie to jesteśmy jak rodzinka.
W nowej pracy jest ok,daje mi satysfakcję, na studiach też super - udało mi się zdobyć stypendium naukowe - 2 na roku a 4 na kierunku, co oczywiście rozwieje moje problemy finansowe, które ostatnio miałam. No i chyba najważniejsze. Znalazłam szczęście w życiu.... Znamy się ze studiów, razem jesteśmy w grupie. Jesteśmy przyjaciółmi i nie tylko, a w zasadzie od niedawna chyba jestem jego narzeczoną, bo mi się oświadczył - choć nie wiem czy na to nie za wcześnie?. Teraz wiem czym jest miłość i co to znaczy być kochaną.... Ślubu co prawda póki co nie planuję, ani bobaska - chyba się nie zdecyduję już na więcej prób. Postanowiłam cieszyć się tym co mam, a mam przy boku cudownego faceta, który dba o mnie jak nikt inny. Czas pokarze co dalej będzie.
Elik, witamy serdecznie, no i oczywiście czuj się jak między swoimi.
Kochane mam nadzieję, że Mikołaj przyniósł WAM wymarzone prezenty...
muśka10-12-2011 22:39
Witam moje Słoneczka:)
I nową siostre na forum Elik:)
Kochana to miałaś super wielgaśną lekturę do czytania hihi, no ale tyle tu się dzieje, że pewnie się nie nudziłaś.
Z całego serduszka współczuje utraty Maleństwa:( mam nadzieje, że słońce szybko zaświeci w Twoim życiu czego z całego serducha Ci życzę:) no i oczywiście pisz jak najczęściej, coś o sobie napisz jeśli możesz:)
Aguniu mnie to nie ma za co podziwiać. Tobie kochana się należą słowa uznania i takie też kieruje do Ciebie, ja to bym oszalała już dawno. Jedna Ewa mi daje popalić i czuje jak bym 5cio raczki miała a co dopiero trójeczka maluchów i to chorych. Kochana zawsze dawałaś sobie świetnie radę, i to Twoje opanowanie, którego Ci zazdroszczę, ja już krzty cierpliwości nie mam przez moją córe tzn w stosunku do niej bo chora czy nie chora ma swoje odchyły:/
Więc kochana SZACUN Tobie się należy:)))))
Mnie mozna podziwiać za masochizm jaki sobie funduje codziennie, po całym dniu zamiast iśc spać o przyzwoitej porze siedze i czytam...ba zasypiam przy czytaniu raczej;)
Dużo zdróweczka dla Was kochana i powodzenia w pracy. Mam nadzieje, że w końcu z M znajdziecie troszkę czasu dla siebie:)
Anieliczko ja z całego serca Ci kibicuje i życzę aby teraz miłość kwitła do póznej starości:)
Gratuluje stypendium, zdolna bestia z Ciebie:))))
Dzis od tyg pierwszy raz z Karolą wyszłyśmy, fakt na bazar po zakupy ale 2 godz nas nie było:)
Jutro też wychodzimy na spacer bo kolejny tydz z Ewą w domu:( echhhhhhhhhh do sióstr nazaretanek to dziecko kiedyś wyśle:///
A Karolka gada jak oszalała, ciagle zaczepia żeby z nią konwersacje prowadzić, do tego przedwczoraj dostałą ataku śmiechu i chichrała się z byle powodu na głos:)
Zaczęła już łapać zabawki i pchać do buzki, ależ ona rośnie:)
Dobrej nocki:*
elik11-12-2011 15:07
Dziękuję Wam za miłe przyjęcie. Parę słów o mnie . Mam juz dwie duze pannice, ale od roku jestem w nowym związku i mój mężczyzna nie ma jeszcze dziecka. Dlatego staramy się o maleństwo. Ja w swoim zyciu juz dwa razy straciłam fasolkę. Tylko wtedy nie wiedziałam , ze są takie fora. Nie miałam też wsparcia ze strony meża. Teraz jest inaczej. Mój partner jest przy mnie. Lektura oczywiście długa-) ale bardzo wciągająca. Wasze historie bardzo mnie poruszyły, podziwam Was. Oleńko wierzę ,że w koncu do Ciebie usmiechnie się też szczeście.
elik11-12-2011 15:20
Coś mi net szaleje. Mamuśka, jak sie udał spacerek nie wiem, jak u Ciebie , ale u mnie dziś piekna pogoda była. Teraz słońce się juz schowało. Aga , a jak Twoje dzieciaczki , czy już wyzdrowaiały. Asiu i Agusiu , czy Wasze dzieciaczki juz wyzdrowiały ? Olu nie też trzymam kciuki, tak , jak prosiłaś. Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdeczne.
promyczeeek2811-12-2011 19:29
Witajcie.
Anieliczko ale przemiłe zaskoczenie:) strasznie sie ciesze ze szczescie sie do Ciebie uśmiechnęł i że poczułaś się kochana- trzymam kciuki za narzeczeństwo:)
odzywaj sie jak najczęściej zebyśmy wiedziały co nowego sie dzieje:) a co do stypendium to wielkie gratulacje, jestem z Ciebie dumna:) pozdrowionka ciepłe.
Musiu wspolczuje Ci serdecznie tycch chorob, mam nadzieje ze juz teraz bedzie tylko lepiej. No i ta tesciowa- doskonale wiem ze nieprzyjemne towarzystwo nawet przy wigilijnym stole moze zniszczyc nawet najpiekniejsze swieta. Ale jednak mam nadzieje ze ze swoimi corciami i miezusiem dacie sobie wystarczajaco duzo swiatecznej radosci zyby moc nie czuc "niespodziewanego goscia"/.
Aguniu Tobie też wspolczuje, nawet nie potrafie sobie wyobrazic jak Ty potrafisz okielznac swoja gromadke chorych dzieciatek- trzymam kciuki zeby choroba jak najszybciej minela.
Olu i jak wyjasnila sie juz sprawa tego prtzetargu, oczywiscie tez trzymalam mocno kciuki:)
Witam serdecznie nowa kolezanke, zapraszamy do naszej forumowej wspolnoty
U mnie chyba w porzadku, niedlugo 30 tc, jak to szybko zlecialo, juz sie nie moge doczekac. A maleństwo kopie ile wlezie ostatnio upodobal sobie żebra:)
Jeszcze góra 8 tyg, mam nadzieje ze bedzie ok
Hura! Chyba się udało!
Witajcie Kochane;-) Dawno mnie tu nie było, ale ostatnio jakoś sporo się działo i tak wyszło.
Justynko GRATULUJE córeczki.
Promyczku Gratuluje synka a różowymi ubrankami się nie przejmuj może jeszcze Ci się przydadzą a nowego domu to Ci zazdroszczę moim i mojego M marzeniem jest własny domek może kiedyś się to spełni.
Lusiu nie miałam jeszcze okazji powiedzieć Ci że bardzo się cieszę że z dzidziusiem wszystko dobrze i trzymam kciuki żeby ciąża przebiegała bez żadnych komplikacji.
Musiu wierze w Ciebie że poradzisz sobie z nauką i opieką nad dziećmi i trzymam kciuki żeby Ewcia już nie chorowała a Karolinka była grzeczniutka żebyś mogła się uczyć.
Asiu Łukaszek to już taki mały mężczyzna zobaczysz będą za nim się dziewczyny uganiać:-) i mocno trzymam kciuki za Twoją nową znajomość bo jesteś wspaniałą kobietą i zasługujesz na kogoś kto będzie Cię kochał.
A u nas dziewczyny ostatnio wszyscy chorzy, mieliśmy iść z M na bal andrzejkowy ale niestety ja chora M chory i jeszcze Kuba w piątek w nocy nam wymiotował i rano też już myślałam że będzie miał grypę żołądkową ale później się okazało że zjadł coś u teściowej chociaż mówiłam tyle razy co może jeść a co nie ale to jak grochem o ścianę:-( Muszę wam powiedzieć że Kubuś jest taki kochany M leżał chory a Kubuś podchodzi do niego głaszczę po głowie mówi mój mój i całuje go w buzie normalnie M miał łzy w oczach. Kuba nie potrafi powiedzieć jeszcze kocham cię ale przytula się mocno i mówi ko mama ko tata ostatnio wstał rano przyszedł do nas do łóżka i mówi ko mama i buziaka daje:-)
Kończę bo mój mały całuśnik chce ze mną pisać pa pa
No dziewczynki Łukaszek od tygodnia chory, wiec widomo nie zaciekawie, na poczatku było jeszcze znosliwie ale w niedzie juz sie wszystko rozkreciło z wieczornym wymiotem wiec kurcze teraz tylko czekac aż po mału bedzie zdrowiał, standardowo, gardło, kaszel i katar. A co do mnie to znajomość kwitnie i oboje jestesmy zadowoleni, poznał już Łukaszka który bardzo miło i ciepło go zaakceptował i na jego widok śmieje sie od ucha do ucha:)
Witajcie kochane :)
Melduje ze wrocilismy cali i zdrowi z tego weselicha w Holandii...Oj strasznie duzo by opowiadac, niezle wrazenia mielismy.Okazalo sie ze moja kuzynka jak przedstawiala nam kiedys tego swojego chlopaka to powiedziala ze jest pol Holendrem a pol Turkiem ze niby tata to Holender.Zrobila to ze strachu chyba bo tak naprawde jest czystym Turkiem,oboje rodzicow i cala rodzina jest turecka wiec to bylo nasze pierwsze zaskoczenie.Niewiem czy jej rodzice wiedzieli juz o tym bo kiedys sie upierali ze tata to Holender i na dodatek ze ten pan mlody to katolik a jednak jest muzulmaninem....Tak wiec wesele bylo calkowicie tureckie, 600 gosci a Polakow 15 osob hehe wiec mozecie sobie wyobrazic :)Bardzo nam sie podobalo i nie zalujemy ze pojechalismy bo moglismy poznac troche ta kulture i tradycje, ich muzyke i taniec...Wesele wyglada tam zupelnie inaczej niz w Polsce przede wszystkim ze wzgledu na jedzenie.U nas to stoly sie uginaja a tam to sie smialismy ze pierwszy raz z wesela glodni przyjdziemy,oni tam mieli tylko jeden posilek taki obiadowy wydzielony dla kazdego na talerzu, ryz z kebabem i jakas salatka do tego i to wszystko.Na stole stal jeden talerz z owocami i jak sie go oproznilo to juz nie dokladali a wodke na stole to mielismy tylko my bo oni w wiekszosci nie pili a jak juz to jakies tam drinki z whiskey lub bacardi i to tylko faceci bo kobiety nie pily.Do tego przy stolikach takich 8 osobowych tylko Polacy siedzieli razem faceci z kobietami, tamci siedzieli osobno, kobiety i faceci przy innych stolach.Ogolnie bylo fajnie bo gral swietny turecki zespol ale oni maja taki dziwny sposob tanczenia ze prawie w miejscu stoja i nie ma szalenstwa tak jak u nas.Polski zespol zagral tylko 2 razy jakos po 15-20min i wtedy im pokazalismy jak sie bawi hihi,oni zaskoczeni na nas patrzeli jak szalejemy przy kultowych kawalkach jak konik na biegunach czy hej sokoly i innych takich, ze w parach tanczylismy to tez bylo dla nich dziwne i to ze tak sie wyskakalismy hehe.Panstwo mlodzi siedzieli przy takim osobnym stiliku na takim podwyzszeniu i zamiast krzesel to mieli takie srebrne trony duze a na stole nie mieli nic oprocz kwiatow hehe,glodni chyba chodzili a usmialismy sie bo jak zajechalismy na ta sale a panstwa mlodego jeszcze nie bylo to okazalo sie ze oni w drodze na sale wstapili na frytki hahahaha wyobrazacie sobie?W tej sukni slubnej w limuzynie zajadac frytki haha:) Co nas jeszcze zdziwilo i zniesmaczylo to taki ich zwyczaj ze tak jak u nas o 12 sa oczepiny to u nich ustawia sie kolejka gosci do panstwa mlodego z prezentami (czyt. kopertami) i koles co to prowadzil otwieral kazda koperte, czytal imie i nazwizko goscia ktory ja daje i wyciagal kase i mowil ile jej jest!!! A do tego wszystkiego to panstwo mlodzi dostali takie szarfy na szyje i te pieniadze przyczepiali im szpilkami do tych szarf tak ze byli cali oblepieni kasa, masakra jakas bo oni tak strasznie sie unosza to kasa tak jakby ona byla najwazniejsza.Pani mloda dostawala w prezencie tylko zloto, masakryczna ilosc takich zlotych kiet grubych i ciezkich i bransoletek chyba 12 sztuk i tez jak jej to dawali to obwiesili ja tym zlotem ze wygladala jak na odpuscie...Serio strasznie mi sie to nie podobalo, niesmaczne takie.No ale tak u nich jest.Duzo jeszcze innych tradycji bylo ale pisanie o nich zajeloby mi wiecznosc, jedynie opowiem jeszcze o imprezie ktora byla po slubie cywilnym w piatek, wszyscy spotkali sie w domu matki pana mlodego i tam byl taki grajek turecki co gral na takiej dziwnej gitarze cos jak mandolinie ale wiekszej i spiewal tureckie piesni,najwazniejsza czescia tego wieczoru bylo wkupienie pani mlodej do rodziny i to tez przerazilo troche mnie i moja mame bo przebrali moja kuzynke w takie szaty tureckie zakrywajace wszystko lacznie z cala glowa, tak jakby jej jakies przescieradlo dali na glowe z tym ze to byl taki kolorowy strojny material i pan mlody tez mial chuste na ramionach i potem musieli usiasc na krzeslach a na okolo nich kobiety spiewaly jakas piesn a jedna babka miala taka jakby tace ze swieczkami i miseczka takiego jakby blota i tanczyla obok nich z tym i pozniej nakladala to cos na dlonie pani mlodej (niby henna chyba to byla) i pozniej zawiazywali to jakimis wstazkami i kokardkami, pozniej obie rece dali jej do takich materialowych woreczkow i zawiazali na przeglubach dloni tak ze te rece byly schowane i pozniej tak tanczyla z panem mlodym az jej tego nie sciagneli, no mowie Wam takie dziwy tam byly hehe.Wiem ze strasznie haotyczny ten moj opis ale dalej jestem pod wrazeniem tego co widzialam i nie wiem jak to opowiedziec wszystko.W kazdym badz razie podobalo nam sie bardzo ale najszczesliwsza bylam ja i moja mama ze to nie my jestesmy w roli glownej hehehehe.Ogolnie spedzilismy mile te 6 dni w Holandii, Macius sprawowal sie idealnie, grzeczniutki, podroz tez minela spokojnie wiec jestem zadowolona.
Macius zdrowy jak narazie wiec chodzi sobie do przedszkola, o dziwo po tej 3 tygodniowej przerwie poszedl chetnie i nawet nie zaplakal ani sie nie obejzal za siebie jak go zostawialam:)Wciaz jest takim indywidualista ze woli bardziej obserwowac inne dzieci niz sie z nimi bawic,opiekunka powiedziala ze wciaz woli bawic sie na uboczu no ale zobaczymy jak bedzie pozniej, moze sie to zmieni i zrobi sie troszke bardziej otwarty i towarzyski....
Kochane zabieram sie teraz za gotowanie obiadu, mam nadzieje ze wystarczajaco opowiedzialam o weselichu hehe.
Asiu a za Ciebie bardzo trzymam kciuki i za ta nowa znajomosc, ciesze sie ze cos sie ruszylo w tej kwestii i zycze Ci abys czerpala duzo radosci ze wspolmych spotkan i super ze Łukaszek polubial i zaakceptowal nowa sytuacje :)Powodzenia kochana :)I caluski dla chorowitka, mam nadzieje ze szybko wyzdrowieje.
Biena a Ty mieszkasz gdzies w poblizu Rybnika ze do nas na targ przyjezdzasz?? :) Fajnie tak kupowac nowe meble do mieszkania:)
Musiu bardzo sie ciesze ze Karolcia nauczyla sie pic to mleczko, duzy problem z glowy masz i teraz mozesz spokojnie jezdzic na wyklady.Trzymam za Ciebie kciuki bys jakos dala rade :)
Olenko a Ty to mnie rozbawilas tym ze tak obserwowalas nasz lot w internecie hihi :)Prawdziwa maniaczka z Ciebie hehe.Caluje Was bardzo i trzymam kciuki wiesz za co ;)
Ok kochane uciekam.Pozdrawiam wszystkie goraco!
Witajcie!
Kurcze, Hope z wypiekami czytałam ten Twój opis wesela, masz rację strasznie to wszystko dziwaczne ale pewnie i oni tak powiedzieli widząc jak Wy bawiliście się już nie mówiąc o tym że piliście alkohol i siedzieliście (kobiety i meny) razem przy jednym stole. Cóż co kraj to obyczaj. Ale warto cos takiego zobaczyć na własne oczy.
Asiu- chciałam szczególnie napisać do Ciebie, nawet nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam gdy napisałaś o tej znajomości, bardzo bardzo mocno trzymam kciuki by wszystko poszło dobrze!
Olka, nie wiem co prawda za co Hope trzyma kciuki tak mocno, ale ja w takim razie też trzymam swoje:-) !
A my właśnie wróciliśmy z przedszkola. I wiecie co, żałuję że nie zdecydowaliśmy się na ten krok wcześniej. Byłąm tam te kilka godzin z dziećmi więc mogłam wszystko poobserwować. Niania a wykształcona przedszkolanka to nie ma żadnego porównania. Te Panie dokładnie wiedzą jak i czym zainteresować takie maluchy, jak je zmobilizować do czegoś i jak nauczyć. Początkowo moje maluchy siedziały obok mnie ale jak już zaczęły zabawę to mamy już nie pilnowały.W tej grupie jest ok 10 dzieci (moje najmłodsze) jest też jedna dziewczynka która dopiero co wróciła z rodzicami z Ameryki i prawie nie mówi po Polsku, panie zwracają się do niej na przemian po angielsku i polsku. Większość jest chłopców i wogóle te dzieciaki są bardzo sympatyczne. Sama się tam czułam jak przedszkolanka. Jutro ubierają choinkę a w poniedziałek przychodzi Mikołaj z prezentami. Przez jakiś czas będę je zabierać przed obiadkiem a po tygodniu myślę że zaczną już zostawać na cały dzień.Jednego tylko się boję to chorób ale może nie koniecznie będzie źle. Jak wróciliśmy do domku to M nawet obiadu nie zjadł bo był taki zmeczony, jak je włożyłam do łóżeczka to padły jak muchy takie były zmęczone wrażeniami i zabawą w przedszkolnym ogródku. Kończę już i idę je obudzić bo potem bedą mi wariować do nocy.
Buziaki dla wszystkich!
Witajcie moje kochane:)
HOPE ale super to wszystko opisałaś:) oj dziwne maa rzeczywiscie tradycje ale cóż my przyzwyczajeni do swoich a one pewnie dla nich są dziwaczne;) najważniejsze, że Wam się podobało i dobrze się bawiliscie:)
Asiu z całych sił trzymam kciuki by znajomośc kwitła, zasługujesz na szczęście:) no i Lukaszkowi zdrówka zyczę duuuuuuuuuużo.
Oleńko ja też nie wiem za co kciuki trzymać, ale trzymam z całych sił:)
Aguniu świetnie, ze dzieciaczkom przedszkole się podoba no i,ze Wam podpasowało:) zobaczysz jak super będą sie tam bawić i rozwijać:)
Justynko mam nadzieje, że nie szalejsz już tak i za przykazaniem męża więcej odpoczywasz;) a jak Zosieńka, nadal przy cycusiu ciagle?
I dziękuje kochana, Karola rozgadana już na maxa, ciągle mnie zaczepia do rozmów swoim słodkim uśmiechem, radosnymi oczkami i cudownym głosikiem:)
A wiesz,że moja Karola ma na drugie Zosia:)
Promyczku, Biena jak sie czujecie?
Buziaki kochane, mykam spać bo już nic czytać nie moge:/
Ja tak tylko na szybko. Kochane dziękuję za te kciuki. Naprawdę się przydadzą. Dużo by opowiadać, ale przez ten stan zdrowotny mojego dziadka załatwiliśmy w ich gminie że złożymy tam papiery o mieszkanie. Okazało się że jest piękne poddasze (Hope może potwierdzić) 120 m. Będzie przetarg i bardzo bardzo byśmy chcieli by się nam ono dostało :) wszystko ma się okazać do końca roku. Na razie budowa domu w Kamieńsku odchodzi w bardzo dalekie plany, zresztą dużo by też opowiadać (musielibyśmy mieć sporo kasy by firmę tam również przenieść), a tu może uda się coś zdziałać i w końcu wyprowadzić się od teściów (choć nie narzekam), ale co na swoim to na swoim. Tak więc kciukasy zaciskajcie, ja bardzo wierzę że jest nam to pisane :)
Buziaki
p.s Hope już się nie mogę doczekać opowieści "na żywo" o tym ślubie :)
A że maniaczka samolotowa jestem to od dawna wiadomo, więc jak mogłam was nie obserwować i nie być z wami duchem :)
Udanego weekendu
Musiu widzisz jaki zbieg okoliczności:) Mamy dwie Zosieńki na forum:) Moja córcia dalej często ssie cycusia ale chyba powolutku zaczyna się wszystko normować.Pocieszam się że moje poświęcenie i uwiązanie z tym cyculem nie idzie na marne. Zosia wychodziła ze szpitala z wagą 2680 g a wczoraj ją ważyliśmy i osiągnęła przez 2 tygodnie wagę 3448 więc chyba nie jest źle.
Mi położna w środę wyciągała szwy bo bolały mnie te miejsca (choć krocze udało się ochronić od nacięcia) i sączyła się z nich krew. Okazało się że w szpitalu powiedzieli że mam rozpuszczalne i ściągać ich nie muszę, a po zdjęciu połozna mówi że to są zwykłe szwy które mnie kuły i naruszały miejsca nacięcia dlatego krwawiły. Szew na cewce moczowej zaczął się już babrać. I weźcie tu nie pilnujcie lekarzy. Nie mówiąc o tym że mi spaprali kartę wypisu ze szpitala bo wpisali że miałam nacinane krocze, podawane jakies leki na cisnienie których oczywiscie nie dostawałam ani jendej tabletki. A u córci w karcie napisali że matka leczona w czasie ciąży na nadciśnienie tętnicze co oczywiście też jest bzdurą bo ja nigdy nie miałam w problemów z ciśnieniem. Pojawiły się dopiero podczas porodu a potem wszystko wróciło do normy. Czasem już nerw szkoda na naszą służbę zdrowia.
Olu-mimo że teściów można mieć cudownych i w ogóle, nie ma to jak na swoim. Trzymam kciuki żeby się wszystko udało po waszej myśli.
A u nas? Hm.... Zosia ma 2,5 tygodnia. Rośnie w oczach, już rozgląda się wokół siebie, wpatruje w twarze, szczególnie w tatusia lubi się wpatrywać. Starsze rodzeństwo usilnie próbuje zwracać na siebie uwagę co czasem doprowadza nas do furii. Jutro mój mężuś wraca po prawie 3 tygodniach opiekuńczego do pracy. Mam nadzieję że jakoś zorganizujemy sobie wszystko na czas jego godzin w pracy bo dużo mi pomagał jak był w domu. Codzienny spacerek przymusowy nie zważając na pogodę będziemy mieli, bo córcię z autobusu trzeba będzie odbierać. Mam nadzieję że zima nam szybko zleci.
Pozdrowienia kochane i miłego dzionka.
Dzień dobry :)
dziękuję za kciuki. Trzymajcie nadal.
Chciałam tylko życzyć wspaniałych i udanych Mikołajek :)
Buziaki
p.s zapraszam na pierniczki, wczoraj piekliśmy do godz. 23 :)
Witam,
Mam nadzieję że wszystkim udały się mikołajki a Mikołaj przyniósł Wam prezenty a nie rózgę.
Hope z wielkimi oczami czytałam Twój opis wesela. Cóż można powiedzieć co kraj to obyczaj, albo inaczej co naród to obyczaj. Mimo wszystko mieliście szansę pobawić się na innym weselu niż do tej pory. Ja jednak wolę nasze polskie wesela na których oprócz wielkiej wyżerki można się wytańczyć aż do zdarcia podeszw. Na Twoje pytanie Hope mogę odpowiedzieć że nie mieszkam daleko od Rybnika i nawet kiedyś w nim pracowałam, aczkolwiek dla niektórych 50 km to dużo.
Asiu, trzymam kciuki za Twoją nową znajomości i za to żeby Łukaszek jak najmniej chorował.
Olu mocno trzymam kciuki żeby udało Wam się dostać to mieszkanko. Masz rację co swoje to swoje.
Ja już w zeszłym tygodniu piekłam pierniczki i ciastka przez maszynkę na święta. Musiałam później to wszystko poukrywać przed mężem bo nie wiem czy cokolwiek do świąt by doczekało. W zeszły czwartek byliśmy też na USG 4d. Chcieliśmy zobaczyć czy z naszą córcią wszystko w porządku. I już wiemy że to będzie bardzo uparta panienka. Obróciła się do lekarz pleckami i za nic na świecie nie chciała się przekręcić. Lekarz pukał w mój brzuch kazał kaszleć ja się śmiałam a ona przez dobre 20 minut za nic na świecie nie chciała się przekręcić. Mój M. stwierdził mała jest tak samo uparta jak ja i że dobrze ze jest blondynem bo by szybko przy nas osiwiał. A jak się w końcu obróciła to pod koniec badania pokazała lekarzowi środkowy palec i się roześmiała. Lekarz stwierdził że jeszcze żadne dziecko nic takiego mu nie pokazało. A zdjęcie małej z wyciągniętym paluszkiem i roześmianą buźką już stało się sensacją w całej rodzinie. Mój M. z dumą wszystkim go prezentuje. A ja mam nadzieję że tak dobrze jak do tej pory będę się czuła do końca ciąży.
Uciekam bo może mój M. przyjdzie niedługo z pracy więc trzeba przygotować dla niego jakiś obiad.
Pozdrawiam
Hope no kurcze ja tez czytałam tą twoja opowieść o ślubie z wielkim zaciekawieniem, kurcze jednak te ich obyczaje to trochę takie nieciekawe typu przypinanie kasy, no i tańczenie bez mężczyzn, ale wiadomo dla nich nasze zwyczaje są dziwne.
Agusiu to super że poszliście do tego przedszkola i jesteście zadowoleni a przede wszystkim dzieciaczki się tym zaciekawiły:) co do chorób to kurcze niestety nie uniknione tym bardziej ze u was jest trójka dzieci no ale mam nadzieje ze przynajmniej nie będą ona ciężkie i dość łagodne.
Musiu no to super że Karolinka już taka kontaktowa jest, teraz to tylko z nią gaworzyć i gaworzyć:)
Olka za dziadka trzymamy ciągle kciuki i teraz dokładamy drugie za ten przetarg na mieszkanko:)
Justynko och ci lekarze kurcze nie dość ze błędy wpisują do karty to jeszcze mówią o innych szwach a są zupełnie inne. Ale fajnie ze Zosieńka przybiera ładnie na wadze:)
Biena ale się uśmiałam z tego paluszka środkowego pokazywanego lekarzowi. Teraz tylko tak dobrze się trzymaj do końca ciąży.
A Łukaszek wczoraj dostał antybiotyk bo niestety kaszel mu bardzo brzydki pozostał i najgorzej wyglądał jak zasypiał w nocy i lekko wybudzał go po paru minutach taki suchy uciążliwy a ja się zawsze bałam że jak go nie podniosę to skończy się wymiotem, oraz poranny. Wczoraj było ok nie kaszlał dzisiaj rano tez tylko co jakiś czas wspominam mu aby odkaszlnął jak słyszę ze mu tam śwista. Katar też cały dzień dzisiaj nie leciał wiec chyba już pomału wychodzi.
A co do znajomości to dziekuje wszystki za kciuki i że mi dobrze życzycie, no jak na razie wszystko idzie w dobrym kiedrunku i wyglada na to ze to tak poważnie ponieważ już poznał mojego ojca w niedziele, a teraz w tą ja mam poznać jego rodziców, może będzie tez jego siostra z rodzinką wiec trochę mam stresika, ale wiem że i mi i jemu zależy i to nie jest takie przelotne uczucie, a Łukaszek to przy nim szaleje uwiesza się mu na szyje i świetnie się razem bawią oraz dogadują i ile razy Łuki mówi do mnie mam idź sobie ja z panem/wujkiem(bo już zaczyna nieraz mówić wujek) się bawię:)
Witajcie,
siedzę w domku bo dzieciaki chore i tak sobie myślę że może upiekę jakieś pierniczki- może macie jakieś przepisy?
Cześć dziewczyny.
Aguniu dużo zdrówka dla dzieciaczków życzę:) ja niestety nie znam przepisów na pierniczki, Oleńka pewnie zna bo ostatnio piekła z mężem:) zresztą Ola i jej M to para wybitnych kucharzy więc znają przepisy pewnie na wszystko:)
A moja Ewa od tygodnia ma zapalenie płuc:(
Oczywiście kto ją doprowadził do tego????? Lekarz!!! Jakiś czas temu co miała kaszel i M był z nią u jakiejś lekarki bo do naszego pediatry miejsc nie było, dała Zyrtec na ten kaszel bo stwierdziła, że to alergiczny. Powiedziała,ze może wychodzić i chodzić do przedszkola bez problemu więc chodziła, a tak jak zwykle okna na oścież pootwierane. W piątek dostała wieczorem 39 stopni a w pon ta sama...... stwierdziła zapalenie płuc. 5 dni bardzo wysoka gorączka ponad 39, lała sie przez ręce ale już jest ok, ma tylko kaszel. Co mnie zdziwiło dostała tylko antybiotyk i mucosolvan a nasz pediatra na oskrzela daje zawsze sterydy więc na płuca tym bardziej. No ale jest poprawa wieć już daruje łażenie po przychodniach .
Teraz i ja się zaraziłam od niej i modle się, żeby Karola nie załapała bo Ewa ciagle pryz niej ayi i kaszle taka złośliwa sie zrobiła:/
No i tak do następnego tyg w domu, oszaleć można.
Do tego myśl o Wigilii przyprawia mnie o wymioty bo kochana "t" będzie u nas na gotowe oczywiście i dupe mi potem obrobi jak na chrzcinach Ewy. Jestem tak nastawiona na te święta "pozytywnie" że niech tylko choć coś napomknie, że jej nie smakuje to od razu za drzwi://// Uwielbiałam zawsze Boże Narodzenie ale przez nią nie lubie żadnych świąt bo musze na jej gębe patrzeć.
Dobre kochane nie narzekam, ostatnio ciagle mam doła, Ewka przegina po całości i do tego kupe zaliczeń i prac do pisani, kiedy ja czas dla siebie znajde?????
Miłego weekendu.
Witam wszystkie dziewczyny. Kiedy zaszłam w ciążę nie mogłam pozbierac się ze szczęścia . Niestety po miesiącu poroniłam. Przypadkowo zupełnie znalazłam Wasze forum. Przeczytałam z zapartym tchem. Dzięki Wam przetrwałam najgorsze chwile. Pomyslałam ,że jest tak żle.
Czy jest szansa ,żebyście przyjęły mnie do swojego grona, bo Wy jesteście już bardzo zgrane, przez tyle czasu.
Musiu, dużo zdrówka dla Ewci życzę a jak słyszę o tych lekarzach to aż się nóż w kieszenie otwiera. Ale najważniejsze że już zdrowieje. Moje nadal są chore siedzę z nimi od środy w domu i już siwieje, łysieje,itp - nie jestem przyzwyczajona do takiego siedzenia w domu a moje bobasy jak tylko dostaja gorączki to oszaleć idzie. Wszystkie wrzeszczą, nic im się nie podoba, wszystkie chcą się przytulać do mnie a jak jedno widzi że inne do mnie się przytula to się popychają, gryzą, targają itd a mi już nerwy momentami nie wytrzymują i łąpię się na tym że wrzasknę na nie a potem sama sobie tłumaczę że przecież są chore i dlatego takie marudne. Mój M całymi dniami w pracy bo akurat zamówienia się posypały i bidny sam z tym wszystkim został i tak razem mamy już dość bo nam siebie nawzajem brakuje. Cóż musimy to przeżyć.
Ja Ciebie Musiu podziwiam że przy 2jce dzieci jeszcze studia! Szacun!
Elik- witaj u nas, pewnie że Cię przyjmiemy, czytałaś cały wątek więc wiesz że każda z nas ma tu swoje przeżycia i prędzej czy później zawsze u każdej wychodzi słoneczko. Więc głowa do góry, zobaczysz i u Ciebie też zaświeci!
Asiu ja trzymam kciuki za Was, masz prawo by być szczęśliwą, każdy ma. Jesteś cudowną kobietą, a ex dupkiem był, że wypuścił Cię ze swoich ramion. Super że Łuki się dogaduje z "nowym wujkiem".
Widzę, że dzieciaczki chorują, to zdrówka im dużo życzę i szybkiego powrotu do humorków:)
Dziewczynki ja chciałam się też pochwalić czymś. Bo w zasadzie to jesteśmy jak rodzinka.
W nowej pracy jest ok,daje mi satysfakcję, na studiach też super - udało mi się zdobyć stypendium naukowe - 2 na roku a 4 na kierunku, co oczywiście rozwieje moje problemy finansowe, które ostatnio miałam. No i chyba najważniejsze. Znalazłam szczęście w życiu.... Znamy się ze studiów, razem jesteśmy w grupie. Jesteśmy przyjaciółmi i nie tylko, a w zasadzie od niedawna chyba jestem jego narzeczoną, bo mi się oświadczył - choć nie wiem czy na to nie za wcześnie?. Teraz wiem czym jest miłość i co to znaczy być kochaną.... Ślubu co prawda póki co nie planuję, ani bobaska - chyba się nie zdecyduję już na więcej prób. Postanowiłam cieszyć się tym co mam, a mam przy boku cudownego faceta, który dba o mnie jak nikt inny. Czas pokarze co dalej będzie.
Elik, witamy serdecznie, no i oczywiście czuj się jak między swoimi.
Kochane mam nadzieję, że Mikołaj przyniósł WAM wymarzone prezenty...
Witam moje Słoneczka:)
I nową siostre na forum Elik:)
Kochana to miałaś super wielgaśną lekturę do czytania hihi, no ale tyle tu się dzieje, że pewnie się nie nudziłaś.
Z całego serduszka współczuje utraty Maleństwa:( mam nadzieje, że słońce szybko zaświeci w Twoim życiu czego z całego serducha Ci życzę:) no i oczywiście pisz jak najczęściej, coś o sobie napisz jeśli możesz:)
Aguniu mnie to nie ma za co podziwiać. Tobie kochana się należą słowa uznania i takie też kieruje do Ciebie, ja to bym oszalała już dawno. Jedna Ewa mi daje popalić i czuje jak bym 5cio raczki miała a co dopiero trójeczka maluchów i to chorych. Kochana zawsze dawałaś sobie świetnie radę, i to Twoje opanowanie, którego Ci zazdroszczę, ja już krzty cierpliwości nie mam przez moją córe tzn w stosunku do niej bo chora czy nie chora ma swoje odchyły:/
Więc kochana SZACUN Tobie się należy:)))))
Mnie mozna podziwiać za masochizm jaki sobie funduje codziennie, po całym dniu zamiast iśc spać o przyzwoitej porze siedze i czytam...ba zasypiam przy czytaniu raczej;)
Dużo zdróweczka dla Was kochana i powodzenia w pracy. Mam nadzieje, że w końcu z M znajdziecie troszkę czasu dla siebie:)
Anieliczko ja z całego serca Ci kibicuje i życzę aby teraz miłość kwitła do póznej starości:)
Gratuluje stypendium, zdolna bestia z Ciebie:))))
Dzis od tyg pierwszy raz z Karolą wyszłyśmy, fakt na bazar po zakupy ale 2 godz nas nie było:)
Jutro też wychodzimy na spacer bo kolejny tydz z Ewą w domu:( echhhhhhhhhh do sióstr nazaretanek to dziecko kiedyś wyśle:///
A Karolka gada jak oszalała, ciagle zaczepia żeby z nią konwersacje prowadzić, do tego przedwczoraj dostałą ataku śmiechu i chichrała się z byle powodu na głos:)
Zaczęła już łapać zabawki i pchać do buzki, ależ ona rośnie:)
Dobrej nocki:*
Dziękuję Wam za miłe przyjęcie. Parę słów o mnie . Mam juz dwie duze pannice, ale od roku jestem w nowym związku i mój mężczyzna nie ma jeszcze dziecka. Dlatego staramy się o maleństwo. Ja w swoim zyciu juz dwa razy straciłam fasolkę. Tylko wtedy nie wiedziałam , ze są takie fora. Nie miałam też wsparcia ze strony meża. Teraz jest inaczej. Mój partner jest przy mnie. Lektura oczywiście długa-) ale bardzo wciągająca. Wasze historie bardzo mnie poruszyły, podziwam Was. Oleńko wierzę ,że w koncu do Ciebie usmiechnie się też szczeście.
Coś mi net szaleje. Mamuśka, jak sie udał spacerek nie wiem, jak u Ciebie , ale u mnie dziś piekna pogoda była. Teraz słońce się juz schowało. Aga , a jak Twoje dzieciaczki , czy już wyzdrowaiały. Asiu i Agusiu , czy Wasze dzieciaczki juz wyzdrowiały ? Olu nie też trzymam kciuki, tak , jak prosiłaś. Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdeczne.
Witajcie.
Anieliczko ale przemiłe zaskoczenie:) strasznie sie ciesze ze szczescie sie do Ciebie uśmiechnęł i że poczułaś się kochana- trzymam kciuki za narzeczeństwo:)
odzywaj sie jak najczęściej zebyśmy wiedziały co nowego sie dzieje:) a co do stypendium to wielkie gratulacje, jestem z Ciebie dumna:) pozdrowionka ciepłe.
Musiu wspolczuje Ci serdecznie tycch chorob, mam nadzieje ze juz teraz bedzie tylko lepiej. No i ta tesciowa- doskonale wiem ze nieprzyjemne towarzystwo nawet przy wigilijnym stole moze zniszczyc nawet najpiekniejsze swieta. Ale jednak mam nadzieje ze ze swoimi corciami i miezusiem dacie sobie wystarczajaco duzo swiatecznej radosci zyby moc nie czuc "niespodziewanego goscia"/.
Aguniu Tobie też wspolczuje, nawet nie potrafie sobie wyobrazic jak Ty potrafisz okielznac swoja gromadke chorych dzieciatek- trzymam kciuki zeby choroba jak najszybciej minela.
Olu i jak wyjasnila sie juz sprawa tego prtzetargu, oczywiscie tez trzymalam mocno kciuki:)
Witam serdecznie nowa kolezanke, zapraszamy do naszej forumowej wspolnoty
U mnie chyba w porzadku, niedlugo 30 tc, jak to szybko zlecialo, juz sie nie moge doczekac. A maleństwo kopie ile wlezie ostatnio upodobal sobie żebra:)
Jeszcze góra 8 tyg, mam nadzieje ze bedzie ok
pozdrawiam Was serdecznie
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?