Mam nadzieje,że Wam Swięta miło minęły.
Moje do d..zresztą jak cała reszta ale nie chce o tym pisać. Ponad 3tyg spędziłam w domu z chorymi dziewczynami, na końcówce choroby Ewy, Karola sie rozchorowała i dopiero wczoraj 1 raz wyszła z domu. Jakiś koszmar cały grudzień w domu:/
Karolka tylko raz tak naprawde dała się we znaki, dostała po lekach jednego wieczora okropną kolke i ponad 3h na rękach a tak jest wspaniała:) Od wczoraj zaczęła mi siadać jak za rączki się trzyma a głowę podnosi do siadania od miesiąca, a dopiero za kilka dni skończy 4mce:) do tego gada, śpiewa i bez przerwy się śmieje, no i apetyt ma taki po chorobie, że wcina aż dudni, ale z tego to się ciesze:)
Ewulka już miesiąc do przedszkola nie chodzi, po NR ją puszcze ale jak znowu zachoruje mam ją najlepiej w domu do wiosny trzymać, bo brała silny antybiotyk na zapalenie płuc no i Karola znowu może załapać a mało brakowała a by i ona miała płuca zaatakowane, ale skończyło się na szczęście na inhalacjach.
Niunia gratuluje własnego domku, w końcu się doczekaliście:) ucałuj Julusia.
Lusiu Słońce dbaj o tę cudowną piłeczkę i o siebie, trzymam mocno kciuki za wizytę:)
Biena no już bliżej niż dalej jesteś, teraz będzie się ciągnął czas strasznie ale ciesz się tymi tygodniami:)
Uciekam kochane bo skanowałam notatki ponad 3godziny i padam już.
Buziaki
Kornik30-12-2011 12:40
cześć dziewczynki...
zdaje się, że nie było mnie yyyy... z rok już prawie(?) hmmm.. może mnie już nawet nie pamiętacie(?)
nie ma szans, żebym nadrobiła zaległości co u Was słychać :(
gratuluję tylko (jeszcze raz, bo na nk zaglądam od czasu do czasu) ;) tegorocznym świeżoupieczonym mamom ;] no i wszystkim szczęściarom, posiadaczkom testów II kreseczkowych i małych fikających w brzuchu brzdąców :*
"najszczególniej" gratuluję Lusi :) bo miałyśmy taki sam "staż" w staraniach :**** kochana, aż zaniemówiłam jak zobaczyłam foteczkę na nk! :] tak się cieszę, że wreszcie się doczekaliście!!!!!
żeby nie smęcić Wam tutaj w skrócie telegraficznym napiszę co u nas:
4 IUI nieudane
1 ICSI też nieudane (14 komórek pobranych, 8 dojrzałych, 7 zarodków, 2 podane w 5 dobie, żaden nie przeżył...) ;(((((((
zatem chciałam tylko Wam się przypomnieć, że jestem (nadal w grupie czekających na swoje szczęście)... i pożegnać tu, na moim pierwszym forum stary rok i stare problemy...
wczesną wiosną jedziemy do Bociana na 2 IV i mam przeogromną nadzieję, że w nowym roku tylko dobre wiadomości będę Wam mogła napisać...
a tymczasem życzę Wam udanej zabawy, radosnego Sylwestra, cudownego Nowego Roku ... i spadam w krzaczory :*
justynap01-01-2012 13:19
Witajcie dziewczyny.WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU.
My trochę odetchnęliśmy. Musiu niestety nosek nie okazał się tylko noworodkową dolegliwością.Po głupotach mówionych przez pediatrę i tłumaczeniu że dziecku podczas odciągania wydzieliny już leci krew dostaliśmy skierowanie na wymaz z nosa.Czekaliśmy na niego 1,5 tygodnia.Wyszedł dodatni, z bakteriami pneumokoków i 2 innymi.Nasz pediatra ocenił że nie trzeba zadnego leczenia, ze kazdy ma jakiąś flore bakteryjną i KAZAŁ NAM ZASZCZEPIĆ DZIECKO NA PNEUMOKOKI JAKO LECZENIE NA WYNIK WYMAZU. wróciłam i opowiedziałam mężowi o tym jak ją ochrzaniłam że ja zwykły laik po objawach i szukaniu w necie wiem że powinno sie tu zastosowac cos z antybiotykiem. M się wkurzył. Następnego dnia zadzwoniłam do lekarki która jest zastępcą ordynatora w szpitalu, bardzo dobrego pediatry który wyleczył nam córcię z pewnej dolegliwości(także zbagatelizowanej przez naszego pediatre). Na wizycie pierwsze jej pytanie po pokazaniu wyniku to dlaczego zrobilismy wymaz. wiec opowiedzielismy jej wszystko, ona powiedziala ze juz na pierwszej wizycie powinnysmy dostac bactrim bo objawy wskazuja na to ze mala zachlysnela sie wodami a ze byly zielone to cos jej sie rozwinelo.OBsluchala Zosię, zbadała od stóp do głow.Zważyła i powiedziała że mała przybrała więcej niż wskazuje górna granica normy i że super się rozwija. Zapisała nam Bactrim czy jakoś tak, witamine c i powiedziala ze po 4-5 dniach bedzie po wszystkim.Zapytałam o te szczepienie a ona sie rozesmiala i powiedziala ze ciekawe praktyki ma ten nasz pediatra i ze absulutnie ona nie jest za szczepieniem dzieci na to jesli nie ma do tego wskazan np dziecko czesto choruje. a napewno to nie jest metoda leczenia.I ze obowiazkowo musimy aplikowac tą maść do noska bo są bakterie i moze sie rozwinac zapalenie płuc albo opon mózgowych i ze dawno powinnismy ją dostac bo jest bezpieczna dla noworodków. A małe dziecko owszem ma po porodzie zapchany nosek itp ale nie moze miec az tyle zielonej gestej wydzielimy i dusic sie nia.
Zosia już po 2 dawkach zmieniła sie nie do poznania, mniej płacze, wiecej śpi, duzo lepiej jje. jest spokojniejsza, wszyscy to zauwazyli. no i wydzielina ustepuje. prawie jej juz nie ma. TAK WIĘC KOLEJNY RAZ PRZEKONALISMY SIE CO DO NASZEGO PEDIATRY.Wydalismy 190 zl na wizyte i leki, ale warto bylo. Zosia jest zupelnie inna. Nie mówie ze aniołek, ale zmiana jest. Dostałam jeszcze pochwałe że mam super mleko bo mała naprawdę super rośnie i żebym się nie poddawała nawet jak go czasami mniej w piersiach bo to normalna sprawa.
MUSIU Karolcia wie co dobre. Na Nowy Rok flaszkę wypić:)
Kornik, nie poddawaj się. Kiedyś do ciebie też sie uśmiechnie słońce.
Luskaduss, pięknie wyglądasz z tym brzuszkiem.Aż się rozmarzyłam:)
Pozdrawiam dziewczynki i mykam bo moje słoneczko domaga się jedzonka.
P.S. Asiu, jak rozwija się twoja znajomośc (pytam oczywiście z ciekawośc:)).
muśka01-01-2012 20:51
Wszystkiego dobrego na Nowy 2012 rok!!!!
Dopiero zobaczyłam wiadomość od Justyśki, nie wiem czy ją pamiętacie pisała tu kiedyś a ja za nią na prywatnym pisałam.
Urodziła synka 4kg:) wiadomość z 19 grudnia:)
Korniczku super,że napisałaś tu, ja o Tobie myśle cały czas i tak samo mocno Ci/Wam kibicuje, z całych sił kciuki trzymam i wierze, że w ten rok będzie dla Was szczęśliwy:)
Justynko przykro mi, że jednak to nie była błahostka:( widze, że macie takich samych pediatrów jak u mnie, tzn tą jedną co mi Ewe teraz do zapalenia płuc doprowadziła lecząc zyrteckiem:/
najważniejsze, że trafiliście na porządnego lekarza i leczycie Zosię.
Dużo zdrówka dla niej:*
Ja szczepiłam jedną i drugą na pneumokoki, jak widać Ewie to nic nie dało ale być może bardziej by chorowała gdyby nie to szczepienie bo ma słabą odporność. A Karole dlatego bo starsze rodzeństwo może do domu z przedszkola przynieść a Ewa ciagle coś przynosi.
Na razie 1 dawka była, w styczniu kolejna. Musze dmuchać na zimne bo nie chce tego co z Ewą przechodzić.
U Karoli akurat wiotkość krtani jak Ci pisałam, dlatego charczy ale już coraz mniej. Dobrze,że jesteś taka czuna i wziełaś sprawy w swoje ręce:) ja też zaraz szukam po necie i wypytuje ludzi a potem śmieje sie z lekarzy, ze wiem wiecej od nich. Na szczęście na razie trafiłam na dobrą pediatre dla Karoli a byłam już u 3. Dla Ewy mam pediatre i interniste w jednym świetny lekarz.
No a z tą flachą to sie udała:) wydoiła i nawet się nie przebudziła jak walili pół godz za oknami;)normalnie jestem w szoku, że można mieć tak tfu, tfu, tfu cudowne dziecko bezproblemowe:)
Ale ciężka już taka, że ledwo ją nosze teraz pewnie z 7 będzie już ważyć:)
Bardzo dobrze jej zrobiło odstawienie od cyca, świetnie je, robi kupki, brzuch nie boli, ciagle sie śmieje:) a tak do tej pory były by problemy.
Dziś to tak próbowała wymuszać siadanie, że ze złości pluła hihih, no smieszna jest taka, że komedie nagrać;) kulka taka siedząca co ledwo głowe trzyma sztywno, normalnie jak mały mopsik;)oczywiście nie sadzam jej tylko raz czy dwa sie dzwignie, pośmieje ze szczęscia i kłade,żeby kręgosłupa nie osłabiać, ale ile radochy ma przy tym:) a najlepiej lubi jak Ewa się z nią wydurnia, jak ją capnie za włosy nie raz albo za nos hihihi, no cyrki będą z nimi, Karola to uwielbia jak Ewcia przy niej siedzi, krzyczą jedna i drugą która głośniej, potem śmiech:D
Kurcze wiecie kochane, że 5 stycznia mała kończy 4 miesiące i mija równo rok od szczęśliwego II kreskowego testu???:)
Ależ to zleciało, a dopiero sobie uświadomiłam, że test robiłam 5 i 5 mała się urodziła hihih równo 8 miesięcy od testu:) a teraz berbeć taki mały siadać zaczyna jejciu:)
Trzymajcie się kochane, nie zaglądam często bo nie mam kiedy. Jutro Ewa do przedszkola i już sie modle,żeby zaraz nie pochorowała się znowu:(
Buziaki i Dosiego Roku!!!
asia_2402-01-2012 11:51
justynko kurcze czemu ci lekarze nie potrafią dobrze leczyć te nasze dzieciaczki, dorosły to jakoś wysmarcze a niemowlaczek nie ma takiej możliwości, ech szkoda gadać:(:(:(
A co do twojego pytanka he he znajomość się super rozwija widze że jest to mężczyna który docenia bardzo to co ma, jest bardzo opiekuńczy, odwajemnia miłość z dwojoną siła jaką go darze, przy nim w żadnej sekundzie nie czuje się odepchnięta lub choćby na chwile zapomniana.
Już raz byliśmy z Łukim u niego w rodzinnym domu i jego rodzice bardzo polubili Łukaszka, a Łukaszek przede wszystkim jego ojca bo widział łe nim się interesuje a jak mieliśmy wracać na drugi dzień to Łukasz mówi do nas wy jedzcie a ja zostane z panem(tak mówi na jego ojca) no i trochę ciężko było go zachęcić do pojechania z nami. A teraz byłam tam na sylwka i przy składaniu życzeń jego ojciec powiedział przemiły tekst "że chciałby abym została jego synową".
Ja jestem bardzo szczęśliwa że go poznałam i że on jest taki dojrzały i odpowiedzialny i oczywiście że mnie tak mocno kocha:)
asia_2402-01-2012 11:58
musiu ty to masz radoche z tych dziewczynek swoich, to fajnie:)
a co do tego 5 stycznia to nie wiam czy też pamiętasz ale nasze trojaczki w ten dzień kończą również 2 latka he he
więc i Agusiu już na za pas puki pisze życze im dużo zdrówka i przemiłych chwil w przedszkolu i oby dalej rosły wam takie kochane i wspaniałe jak do tej pory:)
justynap02-01-2012 12:05
Asiu super że udało ci się znaleźć kogoś odpowiedniego komu można powierzyć swoje uczucia. Kto wie, może ty niedługo będziesz wspominać o II kreskach. HIHIHI ale palnełam:):) Trzymam kciuki i naprawdę się cieszę tymbardziej że twój synek go zaakceptował.
Musiu, moje dzieciaki, obydwoje, siedzieli bez podparcia jak mieli 5 miesięcy, nikt nie mógł uwierzyć. Zosia w szpitalu po urodzeniu tak dzwigała głowę że pediatra nie mogła uwierzyć. Dziś był położna i też oczy otwierała ze zdumienia bo ona sama głowe długo trzyma i obkręca nią na boki. Śmieje się tak pięknie że mojemu mężowi serce mięknie i łzy ma w oczach jak ona się tak całą buźka do niego śmieje.
Także Karolcia po prostu czuje się na tyle silna że próbuje siadać. Rzecz jasna trzeba z tym ostrożnie bo malutka.
A co do pediatry to nie będę już się denerwować. Położnej powiedziałam o całej sytuacji, a co tam, niech przekazuje dalej, nawet temu pediatrze. Niech wie że ludzie na nią gadają może na drugi raz pomyśli głową. A co do szczepienia na pneumokoki itp to u mnie musialabym zaczepic cala trójke bo zadne nie bylo szczepione.A jak na pneumo to i na meningo i na rota.Narazie dam sobie spokój.
no lece bo mój wyjec sie odzywa. buzka
Agakrak02-01-2012 14:17
Asiu, kurcze Ty to masz pamięć że tak o naszych urodzinkach pamiętasz:-) To bardzo miłe i bardzo dziękujemy za życzania! I oczywiście niezmiernie sie cieszę Twoim szczęściem i życzę Ci w tym Nowym Roku tylko takich radosnych i miłych chwil!
I wszystkim Wam chciałam życzyć dużo zdrówka miłości i radości oraz spełnienia marzeń (szczególnie tych najskrytszych)! Kurcze pisałam do Was zaraz przed Swiętami posta i mi go zezarło. No cóż- złośliwość rzeczy martwych. Mam nadzieję że wszystkim Swięta i Sylwester upłynął w dobrym nastroju.
U nas MiCposzli dzisiaj do przedszkola i to na cały dzień a ja z F zostałam w domu bo od wczorajszego popołudnia kaszle niepszerwanie az momentami wymiotuje. Kurcze już była zdrowa i znowu coś ją dopadło. Nie wiem czy to może coś uczuleniowego nie będzie bo takiego kaszlu jeszcze nie miała, tak jakby cos ją drażniło, całą noc kaszlała i dzisiaj obudziła się z wielkim płaczem, wpadła w histerię ze chce tylko do mamy (jeszcze nie widziałam u zadnego z nich takiej histeri) az nie wiedzielismy co zrobic zeby ja uspokoic. Ale potem jak zostałysmy same to się uspokoiła i bawiła grzecznie, potem zjadła zupkę i poszła spać ale nawet podczas snu ją dusi z częstotliwością ok co 15sek. Nawet żadne syropy nie pomagają, nawet te które uspokajają i blokuja kaszel. W pracy tez same problemy ciągle z czymś wynikają a ja muszę siedzieć w domu M juz dwoi się i troi bo sam musi sobie radzić, ludzie nie płacą bo tłumaczą ze nowy rok, ze swieta, ze wszyscy na urlopach itp itd a nam juz ręce opadają - az buczeć się chce! Cos marnie sie ten NR zaczął, mam nadzieje ze za to potem bedzie juz tylko dobrze.Do lekarza zamowilismy wizytę dopiero na jutro i to przez znajomego bo jest tyle dzieci chorych ze nie ma szans wczesniej ewentualnie tylko pogotowie.
Alez sobie pomarudziłam, moze mi sie teraz polepszy. Ja już też swiruję od tego siedzenia w domu i nie mogę zniesc tych ich ciagłych kłótni o wszystko a najgorsze jest to ze zwłaszcza dziewczyny sie gryzą okropnie. Boję się ze wreszcie cos sobie odgryzą. Moja mama po udarze mózgu (początkowo mysleliśmy ze to był zawał)naszczęście wszystko dobrze się skończyło ale nawet pozalić jej się nie mogę bo jak dzis rano mówiłam ze F całą noc przekaszlała i płakała to za godzine dzwonił mój brat ze był akurat rano po cos u mamy a ona zapłakana ze moje dzieci chore ze jestesmy sami ze nawet pomóc nam nie może. No i musiałam ją potem uspokajać bo ona teraz niczym nie moze sie denerwować a tak jakoś do głowy mi nie przyszło ze ten ranny telefon tak ją zestresuje. Dobra, koniec już marudzenia, każda z Was tutaj tez ma swoje problemy.
U nas słoneczko swieci zamiast śniegu i jak tak dalej pójdzie to kwiatki sie pojawią,
muśka02-01-2012 15:58
Aguniu widze, że i Tobie NR nie zaczął się szczęśliwie:( ale życzę aby wszystko dobrze sie skończyło:) Kochana całe szczęście, że mama po udarze dobrze się czuje, to ogromne szczęście, mój tata niestety udaru nie przeżył, no ale ona miał wylew po tej stronie mózgu po której mało kto przeżyje, a jeśli nawet to były jak niemowle:( mamie dużo zdrowia życzę niech się oszczędza i dochodzi do siebie:) a z tym kaszlem, to zapytaj o Aerius, to lek przeciwalergiczny, nawet jak dziecko alergii nie ma to dobrze wpływa na choroby i kaszel, Ewa go non stop brała z Singularem na czele jak była w wieku Twoich maluchów i była poprawa. Fakt syropy na uporczywy kaszel nic nie dają, my już chyba wszystkie wypróbowałyśmy. A jak kaszle bardzo męczy i jest wykrztuśny to dobrze robić 2x dziennie inhalacje z mucosolvanu do nebulizacji z solą fizjologiczną, Ewa zawsze po kilku dniach ma spokój, Karola teraz też miała i po 2 dniach prawie nie kaszlała.
Duzo zdrówka dla dzieciaczków, a dla Ciebie cierpliwości kochana.
Życzenie naszym kochanym Słoneczkom złożę 5:)
Asiu nawet nie wiesz jak się cieszę Twoim szczęściem:)))) zasługujesz na to i życzę abycie zawsze byli tacy zakochani i szczęśliwi:)
Justynko moja Ewa też tak trzymała głowe od urodzenia ale u niej to wzmożone napięcie mięśni było. Karola na szczęście nie ma wiec rozwija sie normalnym tempem, tylko szybciej wszystko, no i rośnie szybko chodzi w ubr4ankach któe Ewa nosiła jak miała 8-10mcy a ona ma 4 i już przymałe;)
Wiecie jak sie wkurzyłam dziś......powieziałam rano M i Ewie że mają powiedzieć pani zeby nie otwierała okien w sali przy Ewie bo ona siedzi przy oknie i pytam Ewe czy pani owterała okna a ona, że tak:/ mówi że powiedziała pani, że nie możę siedziec przy otwartym a pani, że i tak jej nie przesadzi i ma siedziec tam gdzie siedzi:////////// jakieś chore te baby!!!!!! w zime okna otwierać przy dzieciach a mają obowiązek wietrzyć sale gdy nikogo nie ma w środku, a one nawet na leżakowaniu otwierają:/ paranoja, zeby mniej roboty miec jak wszystkie chorują. Jak mi teraz po tyg się rozchoruje to zaniose im recepty i karze leki wykupić bo normalnie mnie szlak trafia z tym przedszkolem zasr.....Albo najlepiej tuż przed chorobą, było zimno bardzo Ewe normalnie ubieram kurtka, czapka, szalik i mówie jak wychodzą ma tak samo się ubrać, pytam czy miała szalik a ona ze nie bo pani nie pozwoliła jej założyć....porąbana jakas ta baba!!!!!! ona chyba specjalnie to robi, Ewa jak była ponad 4mce w domu nawet kataru nie miała a codziennie na dworze, tylko tam pójdzie i już oskrzela i płuca w samym zeszłym roku z 6 razy miała zapalenie oskrzeli. Jak sie wkurze to ją w cholere zabiore i dopiero do "0" pójdzie do szkoły.
To i ja se pomarudziłam;) mam podły okres, najchętniej to bym wyjechała gdzieś daleko.
Buziaki kochane
luskaduss103-01-2012 14:08
Diewczyny ale ja wam wspolczuje tych wszystkich chorob i tego uzerania sie z lekarzami i po...onymi paniami w przedszkolach.Szkoda slow na to wszystko.Juz nie wiem czy pogoda sprzed roku nie byla lepsza,bylo mrozno,duzo sniegu,ale chyba lepsze to niz ta plucha i ciagle opady deszczu.U nas to nawet burza byla,zupelnie jak w lecie,ze nie wspomne o tym,ze do tej pory jeszcze kwitna!!!!!u nas w ogrodku kwiaty doniczkowe.A wszystkie te ktore sie pojawiaja na wiosne,juz zaczynaja wystawiac lebki znad ziemi...hmmm
A wogole to jak macie depreche to przyjezdzajcie do mnie,pomarudzimy razem:)W grupie zawsze razniej!!!
Kornis,ja trzymam kciuki za tego bocka i Ty juz wiesz najlepiej,ze robie to z calej sily!!!!Jak bedzie przelatywal nad niemcami to go zaprosze na kawke i dam szczegolne namiary na Ciebie;))
Gratulacje dla Justynki!!
Asiu,super ze Luki zaakceptowal nowego partnera,to najwazniejsze.Teraz jak juz bylas na wizycie u "tesciuow",wszystko pojdzie z gorki:)))
Aga to juz chyba najpodlejsze tlumaczenie ze strony klientow,ze po swietach,ze nowy rok itd.Ty jak masz rachunki do zaplacenia to nikt nie pytaczy mozesz tylko musisz placic i nie ma zlituj!
Ja usiadlam wczoraj i w ciagu 10 min zrobilam przelewy na 600 euro a to jeszcze nie wszystko drugie tyle jeszcze zostalo...i tak to jest zarabiasz i wydajesz(na zycie....),i nie ma mowy o jakichs rozpustach.
Ja juz dochodze do siebie po badaniu,wczoraj poszlam do pracy na 4 godz i sama zaluje,troche mnie pobolewalo.Zwolnienie mam do dzisiaj,ale juz mialam dosyc siedzenia w domu.Tylko dobrze ze po pracy nic juz nie musialam robic i odrazu sie polozylam i do dzos trwam w tym blogim stanie.Leze,objadam sie owocami i czytam.Dziewczyny,a widzialyscie moj brzuch?To dopiero 17 tc a ja wygladam jak w 25:)))Dzidzia sie rozpycha jak moze;)Tak czy inaczej uwielbiam to!!!
No dobra koniec tego paplania
buziaki i na rozpedzenie zlych chumorow dowcip jak doprowadzic pania w przedszkolu do furii;)
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki.
Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią...
Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą
wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z
butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się
trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają,
wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.
muśka03-01-2012 15:45
Lusia HAHA:)))) dzieki za poprawe humoru:))) juz kiedyś słyszałam ten dowcip ale do łez sie uśmiałam:D jeny szczerze to ja już sama nie wiem czy chce być przedszkolanką hahahah, po nerwach jakie mi Ewa funduje kilkanaście razy na dobę:////
Kochana a Ty wypoczywaj, jedz owocki i ciesz się rozpychaniem swego Maluszka:) to takie wspaniałe uczucie:) Brzusio masz piękny:) też miałam taki już duzy w tym okresie zarówno z Karolą jak i z Ewcią. Ech zazdroszczę Ci tego brzuszka;D
U nas też wiosna na całego i stąd te choróbska przeklęte:/
Korniś ja zapomniłam, koło mnie zawsze bocki latają na wiosne, gniazda mają wiec i ja zaprosze je do siebie i pogadam sobie szczerze zeby do Ciebie zawitały całym stadem:)
Zapraszam kochane na pulpety w sosie koperkowym z ziemniaczkami i marchewką z groszkiem:) uwielbiam pulpety ale robić ich nie lubie bo zawsze mi kipi z gara i całą kuchnie mam sosem zalaną:/
Buziaki
asia_2403-01-2012 20:32
justynko no to super ze Zosia tak ładnie sie rozwija i jest taka silna.
Agusiu co do tego kaszlu F to kurcze jak bym czytała to jak łukaszek miał tez taki kaszel duszący i na końcu powodujący wymioty, ale po wymiocie uspokajał sie i zasypiał do rana i wtedy były rewelacyjne kropelki o nazwie SINECOT lub pisane przez SINEKOD jakos tak w aptece powinni wiedziec i pediatra tez, po dwóch zastosowaniach juz nastepnej nocy widziałm efekt a po chyba 4 jakby kaszel całkiem ustał. A co do mamusi to kurcze współczuje ze miała ten udar i teraz nie moze sie niczym zamartwiać:( No i te problemy w pracy ach jak jakies złe wiesci to jeden po drugim:(
Musiu kurcze no masakra z tymi paniami w predszkolu, nie pozwala szlika załozyć i nie pozwala sie przesiąść jak jej zimno od okna no masakra współczuje mam nadzieje że kurcze z przedszkolem Łukszka tak nie bedzie bo ja muszę zacząć chodzić do pracy a nie siedzieć z chorym dzieckiem w domu bo skad kase wezme na to wszystko:(
Lusiu no brzuszek spory już jest no to kurcze ciekawe jaki bedziesz miała brzuszek na końcówce hehe:) Dużo odpoczywaj i się nie forsuj:(
Lusiu co do wizyty to już była ona 3 wiec już sie tam czyje tak swobodnie a jeszcze to ze widzę iż mnie bardzo akcepują i nie maja do mnie żadnych wyrzutów wiec sie ciesze.
Musiu a za twoje słowa bardzo dziekuje i mam nadzieje ze to sie sprawdzi, zreszta wszystki dziękuje za dobre słowa co do mnie:)
Agusiu moze dlatego ze ty masz trojaczki i tak pamietam o tej dacie a moze dlatego ze jakos tak dosyć jest łatwa, no i na pewno tez to ze troche mam głowe do dat:)
justynko a ty mnie najbardziej rozbawiłaś tymi dwoma kreseczkami, nie mówie ze teraz nie myśleałam wogóle o tym bo bym skłamała jak pojawił sie fajny facet ale na pewno swiadomie nie chciałabym teraz moze za półtorej roku lub jakoś tak ale teraz chcemy sie poznać i nacieszyć sie sobą tym bardziej ze czas tez trzeba w jakiejść części podzielić z Łukaszkiem bo nie zawsze on jest u kogoś, wiec teraz na pewno nie chciałabym ale przyszłości kto wie, chciałabym aby Łuki miał rodzeństwo hi hi
MoniaW04-01-2012 07:56
Witajcie moje kochane:))
Na wstępię, od razu wybaczcie mi, mam potworne zaleglosci:(I nie wiem czy je nadrobie:((
Otóż w nocy wrócilismy od moich rodziców z gór:))Nareszcie w domu:))Bo wszedzie dobrze gdzie nas nie ma:)))Troszke za dlugo u rodziców siedzialam i juz czasem bylismy wszyscy zmeczeni soba:)
Ale jestem juz w domu i teraz jak maz pojdzie do pracy to bede sama z dziecmi:)
W swieta mielismy chrzest Hani, więc szcerze to roboty po pachy i tak naprawde nie odczulismy tych swiat, codziennie pelno gosci....I tak do Nowego Roku wiec sylwestra o 22 juz bylam w łóżku, z reszta Hania ciezko zniosła wybuchy petard od 20 u sasiada i spala ze mna:((
Hania skonczyla 4 miesace, zaczyna siadac, gaworzy, pełza po podłodze i normalnie w miejscu nie usiedzi...
Idą jej zęby i jest tak strasznie nieznosna ze nie mam juz sily, teraz o dziwo zajela sie zabawa w bujaku0-nowos i zabawki po ktore juz pieknie i chetniwe wyciaga roczki, targa mnie za wlosy:))
Jest kochana:))
Tyle ze z jedzeniem dalej mamy przeboje, teraz wprowadzam jej zupki i co dostanie od razu ma zatwardzenie:))Obłed:(((
Piotrus jak to pIotrus, Przez pobyt u dziadków bardzo sie rozwinął, potrafi zapamietywac wierszyki i mówić je dokanczajac zdania:))Bardzo sie rozgadal, jego zasób słów mnie zaskakuje, potrafi powiedziec i powtorzyc wszystko:))
W nocy mielismy przeboje bo sie obudzil i przestraszyl wlasnego lozka i pokoju:((Ale jak zobaczy swoje dawno niewidziane zabawki to mysle ze lepiej bedzie:)))
Aiu, kochana trzymam za Ciebie kciuki:)))I za Was oczywiscie;))Zasługujesz na szczescie:))
ANielico to tez dotyczy Ciebie:_)))\
Lusiu, wygladasz cudnie z tym brzuszkiem i szczescie bije od Was:))
Musiu, Ty wiesz że Cie uwielbiam:))
Kochane musze uciekac , Hania nabrudzila w pampersa:)))
Obiecuje ze sie odezwe:)))
justynap04-01-2012 08:33
Asiu, ja myślę że Łukaszek napewno by się za rodzeństwo nie pogniewał:) A kto wie co ci jest pisane. No oczywiście ty wiesz kiedy jest najlepszy moment,ale jeśli czujesz że to ten facet, to życzę ci szczęścia.
Ja w ogóle kochane jakoś ostatnio nie mogę psychicznie dojść do siebie. Nie wiem, może wszystko za szybko.Najpierw ten poród i te przygody potem nieśpiąca i wiecznie płacząca Zosia, potem ten jej nosek. Przyznaję że nieraz płakałam z bezsilności, zmęczenia, mialam po prostu dość i tak jak stałam tak chciałam wyjść. Teraz jak powoli wszystko wychodzi na prostą ja zaczynam odreagowywać. Niestety odsuwając męża od siebie.Ciężko mi się zmusić na jakąkolwiek rozmowę z nim o czymkolwiek. Każdy dzień taki sam, ucieka przez palce. mam nadzieję że to minie i że moje małżeństwo na moim psychicznym dołku nie ucierpi.
jak tak patrzyłam na zdjęcie Lusi to się rozmarzyłam i pomyślałam że jeszcze chciałabym poczuć kopanie takiego maleństwa. WIem, niepoważna jestem, czwarte dziecko.Nie mówie rzecz jasna że teraz.Ale za rok, dwa. Kto wie.....
Ponarzekałam sobie...he he.
Zosia śpi więc dopijam kawę bezkofeinową i połaże po necie.
Buźka kochane.
muśka04-01-2012 12:22
Hej kochane:)
Monia dziekuje i wzajemnie:* ja to bym oszalała bez Ciebie:)
Justynko tule mocniusio Ciebie:*** u mnie nie lepiej ale to już dłuższa historia:(
Podziwiam Cię, że myślisz o 4 dziecku,ja choć Karolki w ogóle nie odczuwam bo jest tak cudowna to mam dosyć już, Ewcia mi za 5 daje popalić a jak 3 by takie było to prędzej czy pózniej bym oszalała:/ Trzymam kciuki zeby wszystko się ulożyło:)
A ja musze latać i szukać strój karnawałowy dla Ewy bo w niedziele ma bal w Zamku Królewskim, oczywiście miesiąc temu ładne widziałam ale M po co czas jest://// teraz mam 1-2 dni na to. Pojade na wieczór z Ewą do CH może tam coś znajde a jak nie to niech tatus jezdzi i się martwi:/
Buziaki i miłego dnia kochane.
luskaduss104-01-2012 13:18
Oj widze ze jaka pogoda takie tez nastroje a gdzie tu jeszcze do konca zimy......:(
Jedynie nasza Asia tryska szczesciem,no i tak ma byc,juz dosc mialas zmartwien kochana:*
Dzieki Wam za mile slowa,tez kocham to swoje brzusio;))i nie moge sie doczekac takich solidnych kopniaczkow:))
Monia ja tez sie zgodze,ze nie ma to jak w domku.Do tego jeszcze chrzest i swieta i cala rodzinka...wszystko naraz...az sie chce powiedziec"cierpliwosci slodki kwiecie";))
Justynko glowa do gory,kazdy kryzys kiedys mija,a Ty jestes najzwyczajniej w swiecie zmeczona.Masz o czym myslec i co robic i napewno brakuje Ci czasu na zwyczajne leniuchowanie,a to jest kazdemu czasem potrzebne.
No a Musia,Ty tez glowa do gory!!!Gdzie sie podzial Twoj optymizm i ten power,ktorym wszystkich zarazalas?!!!Wiem wiem,choroby dzieci,pewnie swieta z t,panie w przedszkolu itp Cie wykonczyly(ale wiesz ze zawsze mozesz wlozyc Ewie rekawiczki do bucikow;))
Ja tez juz sama siebie nie moge czasem zniesc,normalnie mi sie w glowie pomieszalo:))na niczym nie potrafie sie skoncentrowac i robie czasem takie glupoty,ze az sama z siebie sie smieje....
No dobrze,glowa do gory Dziewczyny,niedlugo wiosna;)):/
asia_2404-01-2012 19:38
Moniu no tak wszedzie dobrze ale na krótki moment po czasie robi sie to już męczące:( Gratuluje ze Hania tak pieknie sie rowija choc szkoda że te zatwardzenia ma po jedzonku:( A Piotruś bomba mój Łukaszek wogóle sie nie garnie do wierszyków, liczenia czy kolorów, chyba taki leniuszek z niego albo to też jak ze mną bo jak z ojcem to nieraz powtarza.
Justynko to zmeczenie i natłok obowiazków, a jak teraz przy tym myślisz jeszcze o nastepnym dziecku to wydaje mi sie ze szybko to minie i bedziesz jak dawniej cieszyć sie małżeństwem:) Co do rodzeństwa to pewnie dla ukaszka było by dobrze bo ma mały kontakt z dziećmi i po czasie miałby sie z kim bawić, ale na razie to mamy krótki staż znajomości i trzeba się soba nacieszyć, bo jak przychodzi dziecko to owiele mniej czasu jest na to:(
Musiu nie zazdroszcze teraz tak na gwałt latania i szukania kreacji dla Ewci, mam nadzieje ze jednak sie uda w tym CH:)
luskadus tak masz racje tryskam szczęściem i nie przypuszczałam jeszcze niedawno ze tak u mnie bedzie, pogodziłam sie z losem i nie myślałam ze jeszcze poczuje sie tak bardzo kochana i ważna przez drugą osobę:)
Luskadus w twoim stanie to normalka wiec sie nie przejmuj he he
A do mnie odezwała sie sylwia na NK i wszystkie pozdrawia i napisała ze kurcze chciała do nas napisać ale jej głupio ze tak długo już nie wchodziła, nie jest na bierząco itp. A teraz chiała wejść bo jest w ciązy i chiała się pochwalić ale głupio jej ze tak tylko z wiadomościa o sobie. Pisałam jej ze nie ma sie co wachac bo wszystkie sie ucieszycie, no wiec moze jednak wejdzie i napisze.
asia_2404-01-2012 19:40
Agusiu no własnie tobie tez chiałam złozyć najserdeczniejsze życzonka z okazji urodzinek duzo zdrówka pociechy z łobuziaków i poprawy w firmie:)
muśka04-01-2012 20:56
Szylwinka kochanie pisz do nas!!!!!!!!!!!!!!!! Ja o Tobie myśle kochana i domysliłam się po opisie na gg ale nie chciałam się narzucać i wypytywać;) Kochanie napisz osobieście bo z całego sereduszka pragnę Ci POGRATULOWAĆ:))))))))) tyle czekałaś a to forum właśnie po to jest aby się chwalić nawet po długiej niobecności, przecież my czekamy na takie CUDOWNE WIEŚCI:)))))))))
tak więc CZEKAMY:)))
Lusia oj, tak kobitka w ciąży czasem głowe gubi;) ja nie raz się łapałam na jakiś głupstwach, zapominalstwie itd;)
A te rękawiczki to odpadają bo dzieciaki same się ubierają, pani ewentualnie czapke zawiąże:/ a tak dzieci pomagają sobie na wzajem. Ja tylko czekam na kolejne choróbsko żeby iść nie do wychowawczyni a do dyrektorki rabanu narobić:/
Kochanie a mój optymizm umarł:( t nawet nie wspominajcie bo...........:////
Strój na bal kupiony, wyszperałam dziś w necie na allegro sklepy w Wawie i się okazało, że jeden jest koło przedszkola Ewy wiec zaraz po tam poleciałyśmy, przymierzyła 2 kiecki oczywiście księżniczek bo innych dla dziewczynek nie mieli w jej rozmiarze, zreszta dla dziewczyn same królewny;) wybrała taka piękną różową z falbanami, kokardakmi, kamykami na kole, do tego korona i berło, panie w sklepie jak się zachwycały jak ją przymierzyła hihihi no jak mała laleczka Barbi aż sie wruszyłam, to jej pierwszy bal będzię taki z Mikołajem na tronie, z przedstawieniem i paczkami, jakieś 3h trwa i w samym Zamku na starówce, a ja nie mogę z nią jechać:( Karola by nie wytrzymała tyle w hałasie i takim harmiderze i tylko bysmy obie się denerwowały. No ale na bal w przedszkolu to już pójdziemy we trzy, Karole przebiore za misia pande hahah albo biedronke, bo taka słodka kuleczka z niej:DDD
No dobra koniec tego stukania, lece pod prysznic i za nauke bo za tydz sesja mi się zaczyna:( oczywiście to będzie jedna wielka klapa, sama nie wiem po co na nią idę, mam niby notatki od koleżanki z wykłądów na które nie chodziłam w tym semestrze bo były do 19 wic same ćw ale to nie to samo jak być i słuchać o czym mówią, a tak patrze na nie i nic nie kumam:/
Buziaki i lepszego humorku Wam i sobie życzę;)
Ps Szylwinka czekam na te wspaniałe wieści, całą historie napisz bo ciekawość mnie zżera:)
justynap05-01-2012 10:22
Asiu ja nie myślę teraz o kolejnym dziecku, nie:) Teraz moje mysli krążą wokół Zosi, żeby sie trochę odgrzebała z tego wszystkiego, wokół córci bo idzie w tym roku do 1 klasy i synka bo posyłam go do przedszkola.A najbardziej wokól firmy bo pewnie ruszymy na wiosnę jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli. Ale chodzi mi o to że ja mam 5 rodzeństwa.Owszem, kiedyś nie cieszyłam się z tego bo jeszcze na dodatek jestem najstarsza.Ale teraz kiedy każdy z nas jest już starszy, brat ma rodzinę, siostra w przyszłym roku bierze ślub to widzę plusy z tego że mam tyle rodzeństwa.jest się z kim spotkać, komu wyżalić, kogo poprosić o pomoc.A mój M ma tylko jednego brata, drugi zmarł zaraz po porodzie.Jego mama już nie żyje.I jak go poznałam, rozmawialiśmy o dzieciach, byliśmy zgodni że albo 2 albo 4, troje to nie do pary:) Ale ja 2 nie chciałam, widziałam na jego przykładzie że to złe wyjście.Wiem że u nas wiąże się to ze zmianą samochodu na większy, wiadomo większe wydatki przy tylu dzieciach, ale w sumie jak człowiek zakłada rodzinę to już przestaje myśleć tylko o sobie.Ja to po prostu robię dla dzieci, chcę żeby gdy nas zabraknie miały siebie nawzajem.Wiadomo, każdy ma inne podejście, inaczej życie planuje.Ja zaplanowałam je sobie tak.I mimo że czasem jest ciężko, finansowo, czasowo i (MUSIU!!) NERWY PUSZCZAJĄ:) to gdy to mija wiem że warto.
I macie dziewczyny rację że te kryzysy to minie, że zmęczenie że brak czasu. Mam bardzo dobrego męża, niestety go nie doceniam nad czym ubolewam.I mimo że czasem jest coś nie tak, że się człowiek zamyka w sobie jak przychodzą problemy, to już nie raz przekonałam się że mogę na nim polegać. I nigdy w to nie zwątpiłam. A teraz wiadomo-moje hormony.Więc daję na przeczekanie:)
Za 12 dni moja niunia będzie miała 2 miesiące, kiedy to minęło-nie wiem.Jeszcze poród pamiętam, jak zamknę oczy powiem co było sekunda po sekundzie.Jakby to było wczoraj...
Musiu, u nas też bal.Za tydzień w niedziele. Ja nie biorę Zosi, za duży harmider, za dużo obcych ludzi. Z moimi łobuzami idzie M, idą też męża brat z zona i swoimi dziecmi wiec moje będą miały towarzystwo a oni za sobą przepadają. Ja na głowie zaczynam mieć chrzciny. Czas zacząc zapraszać gości, zakasać rekawy i brać się do roboty. BRRRRR!!
Luskaduss ja w ciąży potrafiłam włożyć chleb do lodówki więc w pełni rozumiem twoje rozkojarzenie:)
Szylwinko więc czekamy na wieści kochana.
Zosia zasnęła a ja mykam, grubsze porządki zaplanowałam, juz podlogi pozmywałam.Mam takiego jobla że jak jakieś świeto czy niedziela to musze miec posprzatane, kurze pościerane.No tak mam i koniec:) Na co dzien jest różnie, choć zawsze obgarnięte bo nie cierpię bałaganu:) buźka kochane.
Hura! Chyba się udało!
Cześć dziewczyny.
Mam nadzieje,że Wam Swięta miło minęły.
Moje do d..zresztą jak cała reszta ale nie chce o tym pisać. Ponad 3tyg spędziłam w domu z chorymi dziewczynami, na końcówce choroby Ewy, Karola sie rozchorowała i dopiero wczoraj 1 raz wyszła z domu. Jakiś koszmar cały grudzień w domu:/
Karolka tylko raz tak naprawde dała się we znaki, dostała po lekach jednego wieczora okropną kolke i ponad 3h na rękach a tak jest wspaniała:) Od wczoraj zaczęła mi siadać jak za rączki się trzyma a głowę podnosi do siadania od miesiąca, a dopiero za kilka dni skończy 4mce:) do tego gada, śpiewa i bez przerwy się śmieje, no i apetyt ma taki po chorobie, że wcina aż dudni, ale z tego to się ciesze:)
Ewulka już miesiąc do przedszkola nie chodzi, po NR ją puszcze ale jak znowu zachoruje mam ją najlepiej w domu do wiosny trzymać, bo brała silny antybiotyk na zapalenie płuc no i Karola znowu może załapać a mało brakowała a by i ona miała płuca zaatakowane, ale skończyło się na szczęście na inhalacjach.
Niunia gratuluje własnego domku, w końcu się doczekaliście:) ucałuj Julusia.
Lusiu Słońce dbaj o tę cudowną piłeczkę i o siebie, trzymam mocno kciuki za wizytę:)
Biena no już bliżej niż dalej jesteś, teraz będzie się ciągnął czas strasznie ale ciesz się tymi tygodniami:)
Uciekam kochane bo skanowałam notatki ponad 3godziny i padam już.
Buziaki
cześć dziewczynki...
zdaje się, że nie było mnie yyyy... z rok już prawie(?) hmmm.. może mnie już nawet nie pamiętacie(?)
nie ma szans, żebym nadrobiła zaległości co u Was słychać :(
gratuluję tylko (jeszcze raz, bo na nk zaglądam od czasu do czasu) ;) tegorocznym świeżoupieczonym mamom ;] no i wszystkim szczęściarom, posiadaczkom testów II kreseczkowych i małych fikających w brzuchu brzdąców :*
"najszczególniej" gratuluję Lusi :) bo miałyśmy taki sam "staż" w staraniach :**** kochana, aż zaniemówiłam jak zobaczyłam foteczkę na nk! :] tak się cieszę, że wreszcie się doczekaliście!!!!!
żeby nie smęcić Wam tutaj w skrócie telegraficznym napiszę co u nas:
4 IUI nieudane
1 ICSI też nieudane (14 komórek pobranych, 8 dojrzałych, 7 zarodków, 2 podane w 5 dobie, żaden nie przeżył...) ;(((((((
zatem chciałam tylko Wam się przypomnieć, że jestem (nadal w grupie czekających na swoje szczęście)... i pożegnać tu, na moim pierwszym forum stary rok i stare problemy...
wczesną wiosną jedziemy do Bociana na 2 IV i mam przeogromną nadzieję, że w nowym roku tylko dobre wiadomości będę Wam mogła napisać...
a tymczasem życzę Wam udanej zabawy, radosnego Sylwestra, cudownego Nowego Roku ... i spadam w krzaczory :*
Witajcie dziewczyny.WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU.
My trochę odetchnęliśmy. Musiu niestety nosek nie okazał się tylko noworodkową dolegliwością.Po głupotach mówionych przez pediatrę i tłumaczeniu że dziecku podczas odciągania wydzieliny już leci krew dostaliśmy skierowanie na wymaz z nosa.Czekaliśmy na niego 1,5 tygodnia.Wyszedł dodatni, z bakteriami pneumokoków i 2 innymi.Nasz pediatra ocenił że nie trzeba zadnego leczenia, ze kazdy ma jakiąś flore bakteryjną i KAZAŁ NAM ZASZCZEPIĆ DZIECKO NA PNEUMOKOKI JAKO LECZENIE NA WYNIK WYMAZU. wróciłam i opowiedziałam mężowi o tym jak ją ochrzaniłam że ja zwykły laik po objawach i szukaniu w necie wiem że powinno sie tu zastosowac cos z antybiotykiem. M się wkurzył. Następnego dnia zadzwoniłam do lekarki która jest zastępcą ordynatora w szpitalu, bardzo dobrego pediatry który wyleczył nam córcię z pewnej dolegliwości(także zbagatelizowanej przez naszego pediatre). Na wizycie pierwsze jej pytanie po pokazaniu wyniku to dlaczego zrobilismy wymaz. wiec opowiedzielismy jej wszystko, ona powiedziala ze juz na pierwszej wizycie powinnysmy dostac bactrim bo objawy wskazuja na to ze mala zachlysnela sie wodami a ze byly zielone to cos jej sie rozwinelo.OBsluchala Zosię, zbadała od stóp do głow.Zważyła i powiedziała że mała przybrała więcej niż wskazuje górna granica normy i że super się rozwija. Zapisała nam Bactrim czy jakoś tak, witamine c i powiedziala ze po 4-5 dniach bedzie po wszystkim.Zapytałam o te szczepienie a ona sie rozesmiala i powiedziala ze ciekawe praktyki ma ten nasz pediatra i ze absulutnie ona nie jest za szczepieniem dzieci na to jesli nie ma do tego wskazan np dziecko czesto choruje. a napewno to nie jest metoda leczenia.I ze obowiazkowo musimy aplikowac tą maść do noska bo są bakterie i moze sie rozwinac zapalenie płuc albo opon mózgowych i ze dawno powinnismy ją dostac bo jest bezpieczna dla noworodków. A małe dziecko owszem ma po porodzie zapchany nosek itp ale nie moze miec az tyle zielonej gestej wydzielimy i dusic sie nia.
Zosia już po 2 dawkach zmieniła sie nie do poznania, mniej płacze, wiecej śpi, duzo lepiej jje. jest spokojniejsza, wszyscy to zauwazyli. no i wydzielina ustepuje. prawie jej juz nie ma. TAK WIĘC KOLEJNY RAZ PRZEKONALISMY SIE CO DO NASZEGO PEDIATRY.Wydalismy 190 zl na wizyte i leki, ale warto bylo. Zosia jest zupelnie inna. Nie mówie ze aniołek, ale zmiana jest. Dostałam jeszcze pochwałe że mam super mleko bo mała naprawdę super rośnie i żebym się nie poddawała nawet jak go czasami mniej w piersiach bo to normalna sprawa.
MUSIU Karolcia wie co dobre. Na Nowy Rok flaszkę wypić:)
Kornik, nie poddawaj się. Kiedyś do ciebie też sie uśmiechnie słońce.
Luskaduss, pięknie wyglądasz z tym brzuszkiem.Aż się rozmarzyłam:)
Pozdrawiam dziewczynki i mykam bo moje słoneczko domaga się jedzonka.
P.S. Asiu, jak rozwija się twoja znajomośc (pytam oczywiście z ciekawośc:)).
Wszystkiego dobrego na Nowy 2012 rok!!!!
Dopiero zobaczyłam wiadomość od Justyśki, nie wiem czy ją pamiętacie pisała tu kiedyś a ja za nią na prywatnym pisałam.
Urodziła synka 4kg:) wiadomość z 19 grudnia:)
Korniczku super,że napisałaś tu, ja o Tobie myśle cały czas i tak samo mocno Ci/Wam kibicuje, z całych sił kciuki trzymam i wierze, że w ten rok będzie dla Was szczęśliwy:)
Justynko przykro mi, że jednak to nie była błahostka:( widze, że macie takich samych pediatrów jak u mnie, tzn tą jedną co mi Ewe teraz do zapalenia płuc doprowadziła lecząc zyrteckiem:/
najważniejsze, że trafiliście na porządnego lekarza i leczycie Zosię.
Dużo zdrówka dla niej:*
Ja szczepiłam jedną i drugą na pneumokoki, jak widać Ewie to nic nie dało ale być może bardziej by chorowała gdyby nie to szczepienie bo ma słabą odporność. A Karole dlatego bo starsze rodzeństwo może do domu z przedszkola przynieść a Ewa ciagle coś przynosi.
Na razie 1 dawka była, w styczniu kolejna. Musze dmuchać na zimne bo nie chce tego co z Ewą przechodzić.
U Karoli akurat wiotkość krtani jak Ci pisałam, dlatego charczy ale już coraz mniej. Dobrze,że jesteś taka czuna i wziełaś sprawy w swoje ręce:) ja też zaraz szukam po necie i wypytuje ludzi a potem śmieje sie z lekarzy, ze wiem wiecej od nich. Na szczęście na razie trafiłam na dobrą pediatre dla Karoli a byłam już u 3. Dla Ewy mam pediatre i interniste w jednym świetny lekarz.
No a z tą flachą to sie udała:) wydoiła i nawet się nie przebudziła jak walili pół godz za oknami;)normalnie jestem w szoku, że można mieć tak tfu, tfu, tfu cudowne dziecko bezproblemowe:)
Ale ciężka już taka, że ledwo ją nosze teraz pewnie z 7 będzie już ważyć:)
Bardzo dobrze jej zrobiło odstawienie od cyca, świetnie je, robi kupki, brzuch nie boli, ciagle sie śmieje:) a tak do tej pory były by problemy.
Dziś to tak próbowała wymuszać siadanie, że ze złości pluła hihih, no smieszna jest taka, że komedie nagrać;) kulka taka siedząca co ledwo głowe trzyma sztywno, normalnie jak mały mopsik;)oczywiście nie sadzam jej tylko raz czy dwa sie dzwignie, pośmieje ze szczęscia i kłade,żeby kręgosłupa nie osłabiać, ale ile radochy ma przy tym:) a najlepiej lubi jak Ewa się z nią wydurnia, jak ją capnie za włosy nie raz albo za nos hihihi, no cyrki będą z nimi, Karola to uwielbia jak Ewcia przy niej siedzi, krzyczą jedna i drugą która głośniej, potem śmiech:D
Kurcze wiecie kochane, że 5 stycznia mała kończy 4 miesiące i mija równo rok od szczęśliwego II kreskowego testu???:)
Ależ to zleciało, a dopiero sobie uświadomiłam, że test robiłam 5 i 5 mała się urodziła hihih równo 8 miesięcy od testu:) a teraz berbeć taki mały siadać zaczyna jejciu:)
Trzymajcie się kochane, nie zaglądam często bo nie mam kiedy. Jutro Ewa do przedszkola i już sie modle,żeby zaraz nie pochorowała się znowu:(
Buziaki i Dosiego Roku!!!
justynko kurcze czemu ci lekarze nie potrafią dobrze leczyć te nasze dzieciaczki, dorosły to jakoś wysmarcze a niemowlaczek nie ma takiej możliwości, ech szkoda gadać:(:(:(
A co do twojego pytanka he he znajomość się super rozwija widze że jest to mężczyna który docenia bardzo to co ma, jest bardzo opiekuńczy, odwajemnia miłość z dwojoną siła jaką go darze, przy nim w żadnej sekundzie nie czuje się odepchnięta lub choćby na chwile zapomniana.
Już raz byliśmy z Łukim u niego w rodzinnym domu i jego rodzice bardzo polubili Łukaszka, a Łukaszek przede wszystkim jego ojca bo widział łe nim się interesuje a jak mieliśmy wracać na drugi dzień to Łukasz mówi do nas wy jedzcie a ja zostane z panem(tak mówi na jego ojca) no i trochę ciężko było go zachęcić do pojechania z nami. A teraz byłam tam na sylwka i przy składaniu życzeń jego ojciec powiedział przemiły tekst "że chciałby abym została jego synową".
Ja jestem bardzo szczęśliwa że go poznałam i że on jest taki dojrzały i odpowiedzialny i oczywiście że mnie tak mocno kocha:)
musiu ty to masz radoche z tych dziewczynek swoich, to fajnie:)
a co do tego 5 stycznia to nie wiam czy też pamiętasz ale nasze trojaczki w ten dzień kończą również 2 latka he he
więc i Agusiu już na za pas puki pisze życze im dużo zdrówka i przemiłych chwil w przedszkolu i oby dalej rosły wam takie kochane i wspaniałe jak do tej pory:)
Asiu super że udało ci się znaleźć kogoś odpowiedniego komu można powierzyć swoje uczucia. Kto wie, może ty niedługo będziesz wspominać o II kreskach. HIHIHI ale palnełam:):) Trzymam kciuki i naprawdę się cieszę tymbardziej że twój synek go zaakceptował.
Musiu, moje dzieciaki, obydwoje, siedzieli bez podparcia jak mieli 5 miesięcy, nikt nie mógł uwierzyć. Zosia w szpitalu po urodzeniu tak dzwigała głowę że pediatra nie mogła uwierzyć. Dziś był położna i też oczy otwierała ze zdumienia bo ona sama głowe długo trzyma i obkręca nią na boki. Śmieje się tak pięknie że mojemu mężowi serce mięknie i łzy ma w oczach jak ona się tak całą buźka do niego śmieje.
Także Karolcia po prostu czuje się na tyle silna że próbuje siadać. Rzecz jasna trzeba z tym ostrożnie bo malutka.
A co do pediatry to nie będę już się denerwować. Położnej powiedziałam o całej sytuacji, a co tam, niech przekazuje dalej, nawet temu pediatrze. Niech wie że ludzie na nią gadają może na drugi raz pomyśli głową. A co do szczepienia na pneumokoki itp to u mnie musialabym zaczepic cala trójke bo zadne nie bylo szczepione.A jak na pneumo to i na meningo i na rota.Narazie dam sobie spokój.
no lece bo mój wyjec sie odzywa. buzka
Asiu, kurcze Ty to masz pamięć że tak o naszych urodzinkach pamiętasz:-) To bardzo miłe i bardzo dziękujemy za życzania! I oczywiście niezmiernie sie cieszę Twoim szczęściem i życzę Ci w tym Nowym Roku tylko takich radosnych i miłych chwil!
I wszystkim Wam chciałam życzyć dużo zdrówka miłości i radości oraz spełnienia marzeń (szczególnie tych najskrytszych)! Kurcze pisałam do Was zaraz przed Swiętami posta i mi go zezarło. No cóż- złośliwość rzeczy martwych. Mam nadzieję że wszystkim Swięta i Sylwester upłynął w dobrym nastroju.
U nas MiCposzli dzisiaj do przedszkola i to na cały dzień a ja z F zostałam w domu bo od wczorajszego popołudnia kaszle niepszerwanie az momentami wymiotuje. Kurcze już była zdrowa i znowu coś ją dopadło. Nie wiem czy to może coś uczuleniowego nie będzie bo takiego kaszlu jeszcze nie miała, tak jakby cos ją drażniło, całą noc kaszlała i dzisiaj obudziła się z wielkim płaczem, wpadła w histerię ze chce tylko do mamy (jeszcze nie widziałam u zadnego z nich takiej histeri) az nie wiedzielismy co zrobic zeby ja uspokoic. Ale potem jak zostałysmy same to się uspokoiła i bawiła grzecznie, potem zjadła zupkę i poszła spać ale nawet podczas snu ją dusi z częstotliwością ok co 15sek. Nawet żadne syropy nie pomagają, nawet te które uspokajają i blokuja kaszel. W pracy tez same problemy ciągle z czymś wynikają a ja muszę siedzieć w domu M juz dwoi się i troi bo sam musi sobie radzić, ludzie nie płacą bo tłumaczą ze nowy rok, ze swieta, ze wszyscy na urlopach itp itd a nam juz ręce opadają - az buczeć się chce! Cos marnie sie ten NR zaczął, mam nadzieje ze za to potem bedzie juz tylko dobrze.Do lekarza zamowilismy wizytę dopiero na jutro i to przez znajomego bo jest tyle dzieci chorych ze nie ma szans wczesniej ewentualnie tylko pogotowie.
Alez sobie pomarudziłam, moze mi sie teraz polepszy. Ja już też swiruję od tego siedzenia w domu i nie mogę zniesc tych ich ciagłych kłótni o wszystko a najgorsze jest to ze zwłaszcza dziewczyny sie gryzą okropnie. Boję się ze wreszcie cos sobie odgryzą. Moja mama po udarze mózgu (początkowo mysleliśmy ze to był zawał)naszczęście wszystko dobrze się skończyło ale nawet pozalić jej się nie mogę bo jak dzis rano mówiłam ze F całą noc przekaszlała i płakała to za godzine dzwonił mój brat ze był akurat rano po cos u mamy a ona zapłakana ze moje dzieci chore ze jestesmy sami ze nawet pomóc nam nie może. No i musiałam ją potem uspokajać bo ona teraz niczym nie moze sie denerwować a tak jakoś do głowy mi nie przyszło ze ten ranny telefon tak ją zestresuje. Dobra, koniec już marudzenia, każda z Was tutaj tez ma swoje problemy.
U nas słoneczko swieci zamiast śniegu i jak tak dalej pójdzie to kwiatki sie pojawią,
Aguniu widze, że i Tobie NR nie zaczął się szczęśliwie:( ale życzę aby wszystko dobrze sie skończyło:) Kochana całe szczęście, że mama po udarze dobrze się czuje, to ogromne szczęście, mój tata niestety udaru nie przeżył, no ale ona miał wylew po tej stronie mózgu po której mało kto przeżyje, a jeśli nawet to były jak niemowle:( mamie dużo zdrowia życzę niech się oszczędza i dochodzi do siebie:) a z tym kaszlem, to zapytaj o Aerius, to lek przeciwalergiczny, nawet jak dziecko alergii nie ma to dobrze wpływa na choroby i kaszel, Ewa go non stop brała z Singularem na czele jak była w wieku Twoich maluchów i była poprawa. Fakt syropy na uporczywy kaszel nic nie dają, my już chyba wszystkie wypróbowałyśmy. A jak kaszle bardzo męczy i jest wykrztuśny to dobrze robić 2x dziennie inhalacje z mucosolvanu do nebulizacji z solą fizjologiczną, Ewa zawsze po kilku dniach ma spokój, Karola teraz też miała i po 2 dniach prawie nie kaszlała.
Duzo zdrówka dla dzieciaczków, a dla Ciebie cierpliwości kochana.
Życzenie naszym kochanym Słoneczkom złożę 5:)
Asiu nawet nie wiesz jak się cieszę Twoim szczęściem:)))) zasługujesz na to i życzę abycie zawsze byli tacy zakochani i szczęśliwi:)
Justynko moja Ewa też tak trzymała głowe od urodzenia ale u niej to wzmożone napięcie mięśni było. Karola na szczęście nie ma wiec rozwija sie normalnym tempem, tylko szybciej wszystko, no i rośnie szybko chodzi w ubr4ankach któe Ewa nosiła jak miała 8-10mcy a ona ma 4 i już przymałe;)
Wiecie jak sie wkurzyłam dziś......powieziałam rano M i Ewie że mają powiedzieć pani zeby nie otwierała okien w sali przy Ewie bo ona siedzi przy oknie i pytam Ewe czy pani owterała okna a ona, że tak:/ mówi że powiedziała pani, że nie możę siedziec przy otwartym a pani, że i tak jej nie przesadzi i ma siedziec tam gdzie siedzi:////////// jakieś chore te baby!!!!!! w zime okna otwierać przy dzieciach a mają obowiązek wietrzyć sale gdy nikogo nie ma w środku, a one nawet na leżakowaniu otwierają:/ paranoja, zeby mniej roboty miec jak wszystkie chorują. Jak mi teraz po tyg się rozchoruje to zaniose im recepty i karze leki wykupić bo normalnie mnie szlak trafia z tym przedszkolem zasr.....Albo najlepiej tuż przed chorobą, było zimno bardzo Ewe normalnie ubieram kurtka, czapka, szalik i mówie jak wychodzą ma tak samo się ubrać, pytam czy miała szalik a ona ze nie bo pani nie pozwoliła jej założyć....porąbana jakas ta baba!!!!!! ona chyba specjalnie to robi, Ewa jak była ponad 4mce w domu nawet kataru nie miała a codziennie na dworze, tylko tam pójdzie i już oskrzela i płuca w samym zeszłym roku z 6 razy miała zapalenie oskrzeli. Jak sie wkurze to ją w cholere zabiore i dopiero do "0" pójdzie do szkoły.
To i ja se pomarudziłam;) mam podły okres, najchętniej to bym wyjechała gdzieś daleko.
Buziaki kochane
Diewczyny ale ja wam wspolczuje tych wszystkich chorob i tego uzerania sie z lekarzami i po...onymi paniami w przedszkolach.Szkoda slow na to wszystko.Juz nie wiem czy pogoda sprzed roku nie byla lepsza,bylo mrozno,duzo sniegu,ale chyba lepsze to niz ta plucha i ciagle opady deszczu.U nas to nawet burza byla,zupelnie jak w lecie,ze nie wspomne o tym,ze do tej pory jeszcze kwitna!!!!!u nas w ogrodku kwiaty doniczkowe.A wszystkie te ktore sie pojawiaja na wiosne,juz zaczynaja wystawiac lebki znad ziemi...hmmm
A wogole to jak macie depreche to przyjezdzajcie do mnie,pomarudzimy razem:)W grupie zawsze razniej!!!
Kornis,ja trzymam kciuki za tego bocka i Ty juz wiesz najlepiej,ze robie to z calej sily!!!!Jak bedzie przelatywal nad niemcami to go zaprosze na kawke i dam szczegolne namiary na Ciebie;))
Gratulacje dla Justynki!!
Asiu,super ze Luki zaakceptowal nowego partnera,to najwazniejsze.Teraz jak juz bylas na wizycie u "tesciuow",wszystko pojdzie z gorki:)))
Aga to juz chyba najpodlejsze tlumaczenie ze strony klientow,ze po swietach,ze nowy rok itd.Ty jak masz rachunki do zaplacenia to nikt nie pytaczy mozesz tylko musisz placic i nie ma zlituj!
Ja usiadlam wczoraj i w ciagu 10 min zrobilam przelewy na 600 euro a to jeszcze nie wszystko drugie tyle jeszcze zostalo...i tak to jest zarabiasz i wydajesz(na zycie....),i nie ma mowy o jakichs rozpustach.
Ja juz dochodze do siebie po badaniu,wczoraj poszlam do pracy na 4 godz i sama zaluje,troche mnie pobolewalo.Zwolnienie mam do dzisiaj,ale juz mialam dosyc siedzenia w domu.Tylko dobrze ze po pracy nic juz nie musialam robic i odrazu sie polozylam i do dzos trwam w tym blogim stanie.Leze,objadam sie owocami i czytam.Dziewczyny,a widzialyscie moj brzuch?To dopiero 17 tc a ja wygladam jak w 25:)))Dzidzia sie rozpycha jak moze;)Tak czy inaczej uwielbiam to!!!
No dobra koniec tego paplania
buziaki i na rozpedzenie zlych chumorow dowcip jak doprowadzic pania w przedszkolu do furii;)
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki.
Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią...
Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą
wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z
butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się
trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają,
wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.
Lusia HAHA:)))) dzieki za poprawe humoru:))) juz kiedyś słyszałam ten dowcip ale do łez sie uśmiałam:D jeny szczerze to ja już sama nie wiem czy chce być przedszkolanką hahahah, po nerwach jakie mi Ewa funduje kilkanaście razy na dobę:////
Kochana a Ty wypoczywaj, jedz owocki i ciesz się rozpychaniem swego Maluszka:) to takie wspaniałe uczucie:) Brzusio masz piękny:) też miałam taki już duzy w tym okresie zarówno z Karolą jak i z Ewcią. Ech zazdroszczę Ci tego brzuszka;D
U nas też wiosna na całego i stąd te choróbska przeklęte:/
Korniś ja zapomniłam, koło mnie zawsze bocki latają na wiosne, gniazda mają wiec i ja zaprosze je do siebie i pogadam sobie szczerze zeby do Ciebie zawitały całym stadem:)
Zapraszam kochane na pulpety w sosie koperkowym z ziemniaczkami i marchewką z groszkiem:) uwielbiam pulpety ale robić ich nie lubie bo zawsze mi kipi z gara i całą kuchnie mam sosem zalaną:/
Buziaki
justynko no to super ze Zosia tak ładnie sie rozwija i jest taka silna.
Agusiu co do tego kaszlu F to kurcze jak bym czytała to jak łukaszek miał tez taki kaszel duszący i na końcu powodujący wymioty, ale po wymiocie uspokajał sie i zasypiał do rana i wtedy były rewelacyjne kropelki o nazwie SINECOT lub pisane przez SINEKOD jakos tak w aptece powinni wiedziec i pediatra tez, po dwóch zastosowaniach juz nastepnej nocy widziałm efekt a po chyba 4 jakby kaszel całkiem ustał. A co do mamusi to kurcze współczuje ze miała ten udar i teraz nie moze sie niczym zamartwiać:( No i te problemy w pracy ach jak jakies złe wiesci to jeden po drugim:(
Musiu kurcze no masakra z tymi paniami w predszkolu, nie pozwala szlika załozyć i nie pozwala sie przesiąść jak jej zimno od okna no masakra współczuje mam nadzieje że kurcze z przedszkolem Łukszka tak nie bedzie bo ja muszę zacząć chodzić do pracy a nie siedzieć z chorym dzieckiem w domu bo skad kase wezme na to wszystko:(
Lusiu no brzuszek spory już jest no to kurcze ciekawe jaki bedziesz miała brzuszek na końcówce hehe:) Dużo odpoczywaj i się nie forsuj:(
Lusiu co do wizyty to już była ona 3 wiec już sie tam czyje tak swobodnie a jeszcze to ze widzę iż mnie bardzo akcepują i nie maja do mnie żadnych wyrzutów wiec sie ciesze.
Musiu a za twoje słowa bardzo dziekuje i mam nadzieje ze to sie sprawdzi, zreszta wszystki dziękuje za dobre słowa co do mnie:)
Agusiu moze dlatego ze ty masz trojaczki i tak pamietam o tej dacie a moze dlatego ze jakos tak dosyć jest łatwa, no i na pewno tez to ze troche mam głowe do dat:)
justynko a ty mnie najbardziej rozbawiłaś tymi dwoma kreseczkami, nie mówie ze teraz nie myśleałam wogóle o tym bo bym skłamała jak pojawił sie fajny facet ale na pewno swiadomie nie chciałabym teraz moze za półtorej roku lub jakoś tak ale teraz chcemy sie poznać i nacieszyć sie sobą tym bardziej ze czas tez trzeba w jakiejść części podzielić z Łukaszkiem bo nie zawsze on jest u kogoś, wiec teraz na pewno nie chciałabym ale przyszłości kto wie, chciałabym aby Łuki miał rodzeństwo hi hi
Witajcie moje kochane:))
Na wstępię, od razu wybaczcie mi, mam potworne zaleglosci:(I nie wiem czy je nadrobie:((
Otóż w nocy wrócilismy od moich rodziców z gór:))Nareszcie w domu:))Bo wszedzie dobrze gdzie nas nie ma:)))Troszke za dlugo u rodziców siedzialam i juz czasem bylismy wszyscy zmeczeni soba:)
Ale jestem juz w domu i teraz jak maz pojdzie do pracy to bede sama z dziecmi:)
W swieta mielismy chrzest Hani, więc szcerze to roboty po pachy i tak naprawde nie odczulismy tych swiat, codziennie pelno gosci....I tak do Nowego Roku wiec sylwestra o 22 juz bylam w łóżku, z reszta Hania ciezko zniosła wybuchy petard od 20 u sasiada i spala ze mna:((
Hania skonczyla 4 miesace, zaczyna siadac, gaworzy, pełza po podłodze i normalnie w miejscu nie usiedzi...
Idą jej zęby i jest tak strasznie nieznosna ze nie mam juz sily, teraz o dziwo zajela sie zabawa w bujaku0-nowos i zabawki po ktore juz pieknie i chetniwe wyciaga roczki, targa mnie za wlosy:))
Jest kochana:))
Tyle ze z jedzeniem dalej mamy przeboje, teraz wprowadzam jej zupki i co dostanie od razu ma zatwardzenie:))Obłed:(((
Piotrus jak to pIotrus, Przez pobyt u dziadków bardzo sie rozwinął, potrafi zapamietywac wierszyki i mówić je dokanczajac zdania:))Bardzo sie rozgadal, jego zasób słów mnie zaskakuje, potrafi powiedziec i powtorzyc wszystko:))
W nocy mielismy przeboje bo sie obudzil i przestraszyl wlasnego lozka i pokoju:((Ale jak zobaczy swoje dawno niewidziane zabawki to mysle ze lepiej bedzie:)))
Aiu, kochana trzymam za Ciebie kciuki:)))I za Was oczywiscie;))Zasługujesz na szczescie:))
ANielico to tez dotyczy Ciebie:_)))\
Lusiu, wygladasz cudnie z tym brzuszkiem i szczescie bije od Was:))
Musiu, Ty wiesz że Cie uwielbiam:))
Kochane musze uciekac , Hania nabrudzila w pampersa:)))
Obiecuje ze sie odezwe:)))
Asiu, ja myślę że Łukaszek napewno by się za rodzeństwo nie pogniewał:) A kto wie co ci jest pisane. No oczywiście ty wiesz kiedy jest najlepszy moment,ale jeśli czujesz że to ten facet, to życzę ci szczęścia.
Ja w ogóle kochane jakoś ostatnio nie mogę psychicznie dojść do siebie. Nie wiem, może wszystko za szybko.Najpierw ten poród i te przygody potem nieśpiąca i wiecznie płacząca Zosia, potem ten jej nosek. Przyznaję że nieraz płakałam z bezsilności, zmęczenia, mialam po prostu dość i tak jak stałam tak chciałam wyjść. Teraz jak powoli wszystko wychodzi na prostą ja zaczynam odreagowywać. Niestety odsuwając męża od siebie.Ciężko mi się zmusić na jakąkolwiek rozmowę z nim o czymkolwiek. Każdy dzień taki sam, ucieka przez palce. mam nadzieję że to minie i że moje małżeństwo na moim psychicznym dołku nie ucierpi.
jak tak patrzyłam na zdjęcie Lusi to się rozmarzyłam i pomyślałam że jeszcze chciałabym poczuć kopanie takiego maleństwa. WIem, niepoważna jestem, czwarte dziecko.Nie mówie rzecz jasna że teraz.Ale za rok, dwa. Kto wie.....
Ponarzekałam sobie...he he.
Zosia śpi więc dopijam kawę bezkofeinową i połaże po necie.
Buźka kochane.
Hej kochane:)
Monia dziekuje i wzajemnie:* ja to bym oszalała bez Ciebie:)
Justynko tule mocniusio Ciebie:*** u mnie nie lepiej ale to już dłuższa historia:(
Podziwiam Cię, że myślisz o 4 dziecku,ja choć Karolki w ogóle nie odczuwam bo jest tak cudowna to mam dosyć już, Ewcia mi za 5 daje popalić a jak 3 by takie było to prędzej czy pózniej bym oszalała:/ Trzymam kciuki zeby wszystko się ulożyło:)
A ja musze latać i szukać strój karnawałowy dla Ewy bo w niedziele ma bal w Zamku Królewskim, oczywiście miesiąc temu ładne widziałam ale M po co czas jest://// teraz mam 1-2 dni na to. Pojade na wieczór z Ewą do CH może tam coś znajde a jak nie to niech tatus jezdzi i się martwi:/
Buziaki i miłego dnia kochane.
Oj widze ze jaka pogoda takie tez nastroje a gdzie tu jeszcze do konca zimy......:(
Jedynie nasza Asia tryska szczesciem,no i tak ma byc,juz dosc mialas zmartwien kochana:*
Dzieki Wam za mile slowa,tez kocham to swoje brzusio;))i nie moge sie doczekac takich solidnych kopniaczkow:))
Monia ja tez sie zgodze,ze nie ma to jak w domku.Do tego jeszcze chrzest i swieta i cala rodzinka...wszystko naraz...az sie chce powiedziec"cierpliwosci slodki kwiecie";))
Justynko glowa do gory,kazdy kryzys kiedys mija,a Ty jestes najzwyczajniej w swiecie zmeczona.Masz o czym myslec i co robic i napewno brakuje Ci czasu na zwyczajne leniuchowanie,a to jest kazdemu czasem potrzebne.
No a Musia,Ty tez glowa do gory!!!Gdzie sie podzial Twoj optymizm i ten power,ktorym wszystkich zarazalas?!!!Wiem wiem,choroby dzieci,pewnie swieta z t,panie w przedszkolu itp Cie wykonczyly(ale wiesz ze zawsze mozesz wlozyc Ewie rekawiczki do bucikow;))
Ja tez juz sama siebie nie moge czasem zniesc,normalnie mi sie w glowie pomieszalo:))na niczym nie potrafie sie skoncentrowac i robie czasem takie glupoty,ze az sama z siebie sie smieje....
No dobrze,glowa do gory Dziewczyny,niedlugo wiosna;)):/
Moniu no tak wszedzie dobrze ale na krótki moment po czasie robi sie to już męczące:( Gratuluje ze Hania tak pieknie sie rowija choc szkoda że te zatwardzenia ma po jedzonku:( A Piotruś bomba mój Łukaszek wogóle sie nie garnie do wierszyków, liczenia czy kolorów, chyba taki leniuszek z niego albo to też jak ze mną bo jak z ojcem to nieraz powtarza.
Justynko to zmeczenie i natłok obowiazków, a jak teraz przy tym myślisz jeszcze o nastepnym dziecku to wydaje mi sie ze szybko to minie i bedziesz jak dawniej cieszyć sie małżeństwem:) Co do rodzeństwa to pewnie dla ukaszka było by dobrze bo ma mały kontakt z dziećmi i po czasie miałby sie z kim bawić, ale na razie to mamy krótki staż znajomości i trzeba się soba nacieszyć, bo jak przychodzi dziecko to owiele mniej czasu jest na to:(
Musiu nie zazdroszcze teraz tak na gwałt latania i szukania kreacji dla Ewci, mam nadzieje ze jednak sie uda w tym CH:)
luskadus tak masz racje tryskam szczęściem i nie przypuszczałam jeszcze niedawno ze tak u mnie bedzie, pogodziłam sie z losem i nie myślałam ze jeszcze poczuje sie tak bardzo kochana i ważna przez drugą osobę:)
Luskadus w twoim stanie to normalka wiec sie nie przejmuj he he
A do mnie odezwała sie sylwia na NK i wszystkie pozdrawia i napisała ze kurcze chciała do nas napisać ale jej głupio ze tak długo już nie wchodziła, nie jest na bierząco itp. A teraz chiała wejść bo jest w ciązy i chiała się pochwalić ale głupio jej ze tak tylko z wiadomościa o sobie. Pisałam jej ze nie ma sie co wachac bo wszystkie sie ucieszycie, no wiec moze jednak wejdzie i napisze.
Agusiu no własnie tobie tez chiałam złozyć najserdeczniejsze życzonka z okazji urodzinek duzo zdrówka pociechy z łobuziaków i poprawy w firmie:)
Szylwinka kochanie pisz do nas!!!!!!!!!!!!!!!! Ja o Tobie myśle kochana i domysliłam się po opisie na gg ale nie chciałam się narzucać i wypytywać;) Kochanie napisz osobieście bo z całego sereduszka pragnę Ci POGRATULOWAĆ:))))))))) tyle czekałaś a to forum właśnie po to jest aby się chwalić nawet po długiej niobecności, przecież my czekamy na takie CUDOWNE WIEŚCI:)))))))))
tak więc CZEKAMY:)))
Lusia oj, tak kobitka w ciąży czasem głowe gubi;) ja nie raz się łapałam na jakiś głupstwach, zapominalstwie itd;)
A te rękawiczki to odpadają bo dzieciaki same się ubierają, pani ewentualnie czapke zawiąże:/ a tak dzieci pomagają sobie na wzajem. Ja tylko czekam na kolejne choróbsko żeby iść nie do wychowawczyni a do dyrektorki rabanu narobić:/
Kochanie a mój optymizm umarł:( t nawet nie wspominajcie bo...........:////
Strój na bal kupiony, wyszperałam dziś w necie na allegro sklepy w Wawie i się okazało, że jeden jest koło przedszkola Ewy wiec zaraz po tam poleciałyśmy, przymierzyła 2 kiecki oczywiście księżniczek bo innych dla dziewczynek nie mieli w jej rozmiarze, zreszta dla dziewczyn same królewny;) wybrała taka piękną różową z falbanami, kokardakmi, kamykami na kole, do tego korona i berło, panie w sklepie jak się zachwycały jak ją przymierzyła hihihi no jak mała laleczka Barbi aż sie wruszyłam, to jej pierwszy bal będzię taki z Mikołajem na tronie, z przedstawieniem i paczkami, jakieś 3h trwa i w samym Zamku na starówce, a ja nie mogę z nią jechać:( Karola by nie wytrzymała tyle w hałasie i takim harmiderze i tylko bysmy obie się denerwowały. No ale na bal w przedszkolu to już pójdziemy we trzy, Karole przebiore za misia pande hahah albo biedronke, bo taka słodka kuleczka z niej:DDD
No dobra koniec tego stukania, lece pod prysznic i za nauke bo za tydz sesja mi się zaczyna:( oczywiście to będzie jedna wielka klapa, sama nie wiem po co na nią idę, mam niby notatki od koleżanki z wykłądów na które nie chodziłam w tym semestrze bo były do 19 wic same ćw ale to nie to samo jak być i słuchać o czym mówią, a tak patrze na nie i nic nie kumam:/
Buziaki i lepszego humorku Wam i sobie życzę;)
Ps Szylwinka czekam na te wspaniałe wieści, całą historie napisz bo ciekawość mnie zżera:)
Asiu ja nie myślę teraz o kolejnym dziecku, nie:) Teraz moje mysli krążą wokół Zosi, żeby sie trochę odgrzebała z tego wszystkiego, wokół córci bo idzie w tym roku do 1 klasy i synka bo posyłam go do przedszkola.A najbardziej wokól firmy bo pewnie ruszymy na wiosnę jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli. Ale chodzi mi o to że ja mam 5 rodzeństwa.Owszem, kiedyś nie cieszyłam się z tego bo jeszcze na dodatek jestem najstarsza.Ale teraz kiedy każdy z nas jest już starszy, brat ma rodzinę, siostra w przyszłym roku bierze ślub to widzę plusy z tego że mam tyle rodzeństwa.jest się z kim spotkać, komu wyżalić, kogo poprosić o pomoc.A mój M ma tylko jednego brata, drugi zmarł zaraz po porodzie.Jego mama już nie żyje.I jak go poznałam, rozmawialiśmy o dzieciach, byliśmy zgodni że albo 2 albo 4, troje to nie do pary:) Ale ja 2 nie chciałam, widziałam na jego przykładzie że to złe wyjście.Wiem że u nas wiąże się to ze zmianą samochodu na większy, wiadomo większe wydatki przy tylu dzieciach, ale w sumie jak człowiek zakłada rodzinę to już przestaje myśleć tylko o sobie.Ja to po prostu robię dla dzieci, chcę żeby gdy nas zabraknie miały siebie nawzajem.Wiadomo, każdy ma inne podejście, inaczej życie planuje.Ja zaplanowałam je sobie tak.I mimo że czasem jest ciężko, finansowo, czasowo i (MUSIU!!) NERWY PUSZCZAJĄ:) to gdy to mija wiem że warto.
I macie dziewczyny rację że te kryzysy to minie, że zmęczenie że brak czasu. Mam bardzo dobrego męża, niestety go nie doceniam nad czym ubolewam.I mimo że czasem jest coś nie tak, że się człowiek zamyka w sobie jak przychodzą problemy, to już nie raz przekonałam się że mogę na nim polegać. I nigdy w to nie zwątpiłam. A teraz wiadomo-moje hormony.Więc daję na przeczekanie:)
Za 12 dni moja niunia będzie miała 2 miesiące, kiedy to minęło-nie wiem.Jeszcze poród pamiętam, jak zamknę oczy powiem co było sekunda po sekundzie.Jakby to było wczoraj...
Musiu, u nas też bal.Za tydzień w niedziele. Ja nie biorę Zosi, za duży harmider, za dużo obcych ludzi. Z moimi łobuzami idzie M, idą też męża brat z zona i swoimi dziecmi wiec moje będą miały towarzystwo a oni za sobą przepadają. Ja na głowie zaczynam mieć chrzciny. Czas zacząc zapraszać gości, zakasać rekawy i brać się do roboty. BRRRRR!!
Luskaduss ja w ciąży potrafiłam włożyć chleb do lodówki więc w pełni rozumiem twoje rozkojarzenie:)
Szylwinko więc czekamy na wieści kochana.
Zosia zasnęła a ja mykam, grubsze porządki zaplanowałam, juz podlogi pozmywałam.Mam takiego jobla że jak jakieś świeto czy niedziela to musze miec posprzatane, kurze pościerane.No tak mam i koniec:) Na co dzien jest różnie, choć zawsze obgarnięte bo nie cierpię bałaganu:) buźka kochane.
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?