Oj Hope, Ty jak zwykle, jak nie piszesz to nie piszesz, ale jak już napiszesz to całą stronę:-) Dobrze ze u Was wszystko dobrze, a jezeli chodzi o taką asymilację bakteriologiczną w przedszkolu to podobno trwa to zazwyczaj ok roku czasu- tym się pocieszam że jakoś może ten rok przeżyję, a poza tym już niedługo lato i będzie lepiej. Powiem Ci ze ja jako dziecko mało chodziłam do przedszkola za to wszystko odchorowałam będąc w zerówce.Tak więc teraz czy potem- kiedyś dzieci muszą nabyc jakąs gdzies odporność a nic tak nie uodparnia jak właśnie przebyte choroby- byle oczywiście bez jakiś groźnych zapaleń płuc itp. A odnośnie domku, super ze macie już sprecyzowane plany. No i tak sobie pomyślałam że skoro są nowe plany to i nowy dzidziuś musi się pojawić. I ja nic nie chcę krakać ale tak jakoś od pewnego czasu mam takie samo przeczucie odnośnie Oli. Ze na nowe mieszkanko pojawi się i nowy lokator i to wcale niekoniecznie z adopcji...:-)
muśka27-01-2012 15:59
W MORDKĘ JEŻA;)))))))) DZIEWCZYNY OCZOM WŁASNYM NIE WIERZE!!!!!!!!!!!! Ależ forum się rozruszało hahaha SUPER:)))))))))
Misiaka kochanie witaj w forumowej, uzależnionej rodzince:)))))))
Aniu ja przepraszam mam okropne zaległosci i ostatnio zapomniałam Cie POGRATULOWAĆ WIĘC KOCHANIE GRATULUJE Z CAŁEGO SERDUSZKA:***********************
Ja oczywiście Ciebie pamiętam, wszytskie dziewczyny pamiętam z forum nawet o tych myślę co od "lat" się nie odzywają;)
Dużo zdróweczka dla Ciebie, Maleństwa oby wszytsko było w jak nalepszym porządku:)))
Tak kochana we wrześniu urodziłam córe drugą, niedługo 5mcy skończy:)
Kochane tylko przeleciałam więc nic nie napiszę bo naskrobałyście normalnie "tygodnik" do przerobienia hihih z czego się cieszę oczywiście;)
Dla Maciusia wszystkiego najlepszego z okazji Urodzinek drugich:)
Po weekendzie sie odezwe, mam jutro 2 egzaminy i nic nie umiem ale cóż co ma być to będzie, trzymajci eproszę kciuki za CUD.
Miłego weekendu i piszcie dalej, Misiaka nakręciła forum więc ni emoże ono podupaśc, Misiaka DZIĘKU JESTEŚ WIELKA:)))
Jak nadrobie to napisze do każdej z Was:*
justynap27-01-2012 18:27
Musiu to trzymam kciuki za ten CUD. Będzie dobrze.
Misiaka ja też pamiętam jak nadrabiałam mnóstwo stron.
U nas dni lecą. Zosia rośnie jak na drożdzach, ma juz 10 tygodni. Niedługo chrzciny, aż strach pomyśleć:) W środę byliśmy na usg bioderek.Wszystko dobrze.A bałam się po tych słowach gina w ciąży że mała ma za krótkie nożki,na szczescie wszystko jest ok.
HOPE27-01-2012 20:45
Witajcie :)
Faktycznie forum sie ruszylo, super sie wchodzi i czyta nowe wpisy :)
Misiaka hihi Ciebie to serio wzielo, zwrocilam uwage na godzine kiedy dodalas swoj komentarz i az mi sie smiac chcialo bo pamietam ze jak ja znalazlam to forum to tez tak bylo ze siedzialam do 3 rano by go przeczytac z tym ze poszlo szybko bo mialam tego duuuuuuzo mniej :) No i pomysl z pamietnikiem fajny, ja kiedys pisalam ale to juz kupe lat temu, pozniej zaczelam jak zaszlam w ciaze ale jakos mi nie szlo i stwierdzilam ze skoro samo z siebie nie wychodzi to nie ma co sie zmuszac bo bez sensu by to bylo i mijalo sie z celem, no i ciesze sie ze jest to forum bo faktycznie szmat czasu mamy tu zapisany :) Wiesz bede za Ciebie trzymala kciuki, kto wie moze my tez sie przyczynimy do tego ze Wam sie uda skoro taka chcice na swojego faceta dostajesz po tej lekturze hehe, musi byc zadowolony ze tak to na Ciebie dziala :)Zycze duzo powodzenia i w takim razie przeszczesliwych walentynek ;)
Agusiu no tez ta mysl mnie narazie trzyma przy zyciu ze te choroby sie skoncza i im szybciej maly zdobedzie ta odpornosc tym szybciej skoncza sie te problemy, tym bardziej ze tak sobie myslalam ze lepiej narazie teraz niech sie wychoruje niz np pozniej jak juz bedzie drugie dziecko bo po co ma je zarazac...Tak wiec trwam narazie w tym postanowieniu i jak juz tyle przeszlismy to moze szkoda by bylo teraz rezygnowac i to zaprzepascic, mam tylko nadzieje ze to faktycznie prawda ze jak sie dziecko wychoruje to pozniej jest juz o niebo lepiej.Jedynie na mysl o tej kasie ktora doslownie sie marnuje to mnie szlak trafia tym bardziej ze jak mamy zaczynac dzialac z tym domem to wiadomo ze kasa by sie przydala...No ale trudno, wszystkiego miec nie mozna wiec nie zostaje nic jak cierpliwie poczekac na szczesliwy koniec tak czestych zachorowan.Wiesz co do tego naszego (mojego i Oli ) nowego lokatora do nowych domow to super by bylo, tez tak myslalam ze moze to po prostu nie byl czas dla nas i jednak wciaz podswiadomie myslalo sie o tym ze jest problem bo co bedzie jak dziecko sie pojawi, gdzie wstawic kolejne lozeczko i w ogole jak to bedzie wygladalo.Ola tez sie przyznala ze takie mysli ja nachodzily ze niby pragna dziecka najbardziej na swiecie ale jak juz sie pojawi to co dalej, niebardzo warunki sa przygotowane a to potrafi skutecznie na psychice siasc i spowodowac ze sie cos tam zablokuje.Wiec Olu kochana tak jak mowilam nigdy nie mow nigdy :)Agus a juz mowilam dzis Oli ze super by bylo ze tak jak kiedys bylysmy my razem w ciazy tak super by bylo teraz miec tak z Ola ;)Hihi sie rozmazylam :)Ale moze to jakis znak ze tak w jednym czasie u nas te sprawy mieszkaniowe sie dzieja....? ;)
Anna to gratuluje tych malutkich kopniaczkow ;)Ja pamietam ze tez jakos w 16 tyg poczulam je pierwszy raz i tez na poczatku nie bylam pewna czy to aby napewno to czy tylko w brzuchu mi sie przewraca ale wiesz jest na to dosc dobry sposob....Z rana zanim calkiem wstaniesz zjedz kawalek czekolady badz czegos slodkiego i poloz sie spokojnie, odczekaj troszke i zobaczysz ze za jakis czas zacznie Ci sie "przewracac" w brzuszku, tzn ze malenstwo dostalo dawke slodkosci i reaguje na nia ruchami :)Ja sprawdzilam i tak sie upewnilam ze to jednak maly sie rusza :)No i kochana Twoja historia robi wrazenie bo faktycznie musieliscie byc w niezlym szoku na wiesc o ciazy skoro nawet mialas monitorowany cykl i gin stwierdzil ze nie ma na co liczyc hehe.To dowod ze cialo ludzkie jest niezbadane i nie zawsze trzeba slepo wierzyc w to co lekarz mowi, czasami takie cuda sie zdarzaja :)Strasznie sie ciesze ze to sie Wam przytrafilo bo po tym co przeszliscie nalezalo Wam sie jak nic :)
Musiu dziekuje za zyczonka dla Maciusia, on oczywiscie caluje i sciska ciociunie ze stolicy no i czeka na to spotkanko ktore kiedys sobie obiecalysmy :)Kochana trzymam kciuki za egzaminy, wiesz moze akurat sie uda i zaliczysz bo wiadomo ze ciezko ci ostatnio bylo sie uczyc, tak wiec niech ten cud stanie sie rzeczywistoscia :)Pozdrawiamy cala rodzinke :)
A u mnie kochane nadal brak @ ale jakos nie wierze ze sie udalo bo dzis caly dzien pobolewa mnie normalnie brzuch tak jak zawsze na @ wiec juz sie nie ludze...Sama niewiem czy jest sens jutro robic ten test, moze zrobie go dla swietego spokoju by wiedziec czy moge jutro wypic za zdrowko Maciusia :)Jeszcze raz dziekuje za zyczonka dla niego, za wszystkie trzymane kciuki za brak @ :)Pozdrawiam was cieplutko i udanego weekendu zycze :)
HOPE27-01-2012 20:46
Witajcie :)
Faktycznie forum sie ruszylo, super sie wchodzi i czyta nowe wpisy :)
Misiaka hihi Ciebie to serio wzielo, zwrocilam uwage na godzine kiedy dodalas swoj komentarz i az mi sie smiac chcialo bo pamietam ze jak ja znalazlam to forum to tez tak bylo ze siedzialam do 3 rano by go przeczytac z tym ze poszlo szybko bo mialam tego duuuuuuzo mniej :) No i pomysl z pamietnikiem fajny, ja kiedys pisalam ale to juz kupe lat temu, pozniej zaczelam jak zaszlam w ciaze ale jakos mi nie szlo i stwierdzilam ze skoro samo z siebie nie wychodzi to nie ma co sie zmuszac bo bez sensu by to bylo i mijalo sie z celem, no i ciesze sie ze jest to forum bo faktycznie szmat czasu mamy tu zapisany :) Wiesz bede za Ciebie trzymala kciuki, kto wie moze my tez sie przyczynimy do tego ze Wam sie uda skoro taka chcice na swojego faceta dostajesz po tej lekturze hehe, musi byc zadowolony ze tak to na Ciebie dziala :)Zycze duzo powodzenia i w takim razie przeszczesliwych walentynek ;)
Agusiu no tez ta mysl mnie narazie trzyma przy zyciu ze te choroby sie skoncza i im szybciej maly zdobedzie ta odpornosc tym szybciej skoncza sie te problemy, tym bardziej ze tak sobie myslalam ze lepiej narazie teraz niech sie wychoruje niz np pozniej jak juz bedzie drugie dziecko bo po co ma je zarazac...Tak wiec trwam narazie w tym postanowieniu i jak juz tyle przeszlismy to moze szkoda by bylo teraz rezygnowac i to zaprzepascic, mam tylko nadzieje ze to faktycznie prawda ze jak sie dziecko wychoruje to pozniej jest juz o niebo lepiej.Jedynie na mysl o tej kasie ktora doslownie sie marnuje to mnie szlak trafia tym bardziej ze jak mamy zaczynac dzialac z tym domem to wiadomo ze kasa by sie przydala...No ale trudno, wszystkiego miec nie mozna wiec nie zostaje nic jak cierpliwie poczekac na szczesliwy koniec tak czestych zachorowan.Wiesz co do tego naszego (mojego i Oli ) nowego lokatora do nowych domow to super by bylo, tez tak myslalam ze moze to po prostu nie byl czas dla nas i jednak wciaz podswiadomie myslalo sie o tym ze jest problem bo co bedzie jak dziecko sie pojawi, gdzie wstawic kolejne lozeczko i w ogole jak to bedzie wygladalo.Ola tez sie przyznala ze takie mysli ja nachodzily ze niby pragna dziecka najbardziej na swiecie ale jak juz sie pojawi to co dalej, niebardzo warunki sa przygotowane a to potrafi skutecznie na psychice siasc i spowodowac ze sie cos tam zablokuje.Wiec Olu kochana tak jak mowilam nigdy nie mow nigdy :)Agus a juz mowilam dzis Oli ze super by bylo ze tak jak kiedys bylysmy my razem w ciazy tak super by bylo teraz miec tak z Ola ;)Hihi sie rozmazylam :)Ale moze to jakis znak ze tak w jednym czasie u nas te sprawy mieszkaniowe sie dzieja....? ;)
Anna to gratuluje tych malutkich kopniaczkow ;)Ja pamietam ze tez jakos w 16 tyg poczulam je pierwszy raz i tez na poczatku nie bylam pewna czy to aby napewno to czy tylko w brzuchu mi sie przewraca ale wiesz jest na to dosc dobry sposob....Z rana zanim calkiem wstaniesz zjedz kawalek czekolady badz czegos slodkiego i poloz sie spokojnie, odczekaj troszke i zobaczysz ze za jakis czas zacznie Ci sie "przewracac" w brzuszku, tzn ze malenstwo dostalo dawke slodkosci i reaguje na nia ruchami :)Ja sprawdzilam i tak sie upewnilam ze to jednak maly sie rusza :)No i kochana Twoja historia robi wrazenie bo faktycznie musieliscie byc w niezlym szoku na wiesc o ciazy skoro nawet mialas monitorowany cykl i gin stwierdzil ze nie ma na co liczyc hehe.To dowod ze cialo ludzkie jest niezbadane i nie zawsze trzeba slepo wierzyc w to co lekarz mowi, czasami takie cuda sie zdarzaja :)Strasznie sie ciesze ze to sie Wam przytrafilo bo po tym co przeszliscie nalezalo Wam sie jak nic :)
Musiu dziekuje za zyczonka dla Maciusia, on oczywiscie caluje i sciska ciociunie ze stolicy no i czeka na to spotkanko ktore kiedys sobie obiecalysmy :)Kochana trzymam kciuki za egzaminy, wiesz moze akurat sie uda i zaliczysz bo wiadomo ze ciezko ci ostatnio bylo sie uczyc, tak wiec niech ten cud stanie sie rzeczywistoscia :)Pozdrawiamy cala rodzinke :)
A u mnie kochane nadal brak @ ale jakos nie wierze ze sie udalo bo dzis caly dzien pobolewa mnie normalnie brzuch tak jak zawsze na @ wiec juz sie nie ludze...Sama niewiem czy jest sens jutro robic ten test, moze zrobie go dla swietego spokoju by wiedziec czy moge jutro wypic za zdrowko Maciusia :)Jeszcze raz dziekuje za zyczonka dla niego, za wszystkie trzymane kciuki za brak @ :)Pozdrawiam was cieplutko i udanego weekendu zycze :)
HOPE27-01-2012 20:48
Przepraszam za podwojny wpis ale cos mi komp zeswirowal, komentarz nie chcial sie zapisac a teraz wyszlo 2 razy...gggrrrr
anielicao227-01-2012 21:49
Kurcze Aniu gratuluję... wreszcie się udało....nawet nie wiesz jak się cieszę...a gdybys chciała to napisz, moje gg- 18868102(numer awaryjny;).
Wywołana do tablicy postanowiłąm się odezwać, choć w zasadzie nie wiem czy to dobry pomysł.
u mnie ok, sesja, praca dzień za dniem mija, ale czuję sie spełniona.
Z M tez sie układa, i w zasadzie to on się bardziej stara niżeli ja.
Podczytuję Was dość regularnie ale nie mam w zasadzie nic do powiedzenia.
@ u mnie od kilku miesięcy przychodzi dokłądnie co 28 dni...
Dziewczynki postanowiłam że nie będę się nigdy starać o bobaska... że chyba świadomie nie będę próbować zajść w ciążę. M ma już dwójkę swoich dzieci i chyba jemu też wystarczy, a ja staram się pogodzić z faktem że nie będę mamą, no chyba że zaliczę wpadkę - co raczej jest niemożliwe.
Czas leci nie wiadomo kiedy. Maluchy już mają po 2 lata... pamiętam te wyjątkowe strony, które i mnie doprowadzały do wzruszenia.
Dziewczynki mykam lulaniu....
Chcę już żeby była wiosna...
Agakrak28-01-2012 13:58
Anna ja także gratuluję tych kopniaczków, zgadza się to cudowne uczucie, chociaż ja to miałam raczej kopniaki niz kopniaczki i czasem az zawyłam z bólu ale tez to mimo wszystko miło wspominam.I bardzo bardzo się cieszę że Ci się udało!
Hope i tak trzymaj! Musi być wkońcu dobrze. A odn odporności to czytałam ostatnio taki wywiad z immunologiem który twierdził że mamy które podają zdrowym dzieciom (nie mówił o takich które cały czas chorują na grożne anginy czy zapalenia np płuc)rózne srodki uodparniające robią im krzywdę i te które boja sie posyłac dzieci do przedszkoli w nadziei na uchornienie ich przed przeziębieniami tez robią źle ponieważ dziecko musi się poprzeziębiać, musi połapać różne wirusy by móc się potem na nie uodpornić bo nawet najlepsza szczepionka nie jest w stanie tak uodpornić jak przebyta choroba.I nie nalezy sie ich bac a jedynie przygotowac dobrze organizm do walki z nimi poprzez spacery w każdą pogodę, częste wietrzenie, podawanie warzyw, owoców nabiału, nieprzegrzewanie. Te działania nie sprawią że dziecko nie będzie chorować, ale przyczynią się do tego że jego organizm będzie dobrze przygotowany do walki.A jak ogólnie rozmawiam ze znajomymi których dzieci w przedszkolach chorowały to wiekszość z nich twierdzi ze pierwszy rok, półtora były najgorsze.Tak więc Hope, bądźmy dobrej myśli.
Musiu, trzymam mocno kciuki za egzaminy i zupełnie się nie martwię bo wiem że dobrze Ci pójdzie.
Wiecie co dziewczyny, ja też juz kilka razy wracałam do tych stron gdy ja i Hope testowałyśmy i bardzo bardzo chciałabym by takie emocje się tu jeszcze powtórzyły, oczywiście tym razem juz bez mojego udziału.Chociaz powiem Wam ze gdyby nie fakt iz mam teraz taka zgraję w domu to chętnie bym się zdecydowała na dzidziusia bo czas oczekiwania jest cudowny. Jednak to prawda ze szybko zapomina sie o tym co było złe, o tym że coś tam bolało, o tym ze były nudności, złe humorki itd. I teraz jak patrzę czasmi jak moje dzieci śpią wieczorkiem w swoich łóżeczkach i na to jakie są już duże to pamiętam jak dzis chwilę przed transferem gdy doktor pokazł nam na fotce z mikroskopu 4 blastocysty (chyba tak to sie nazywało)tłumacząc stopień ich rozwoju i to które są najlepiej rozwinięte. A potem podpisalismy sie na tej kartce ze zgadzamy sie na przyjęcie 2 z nich i do dzis nie mogę uwierzyć że z tych 2 "kółeczek" na tej fotce teraz w łóżeczkach spią takie duże 3 moje łobuzerskie cudności. Ta tajemnica stworzenia jest nieprawdopodobna ze z takiego właściwie niczego tworzy się takie wielkie "coś"i właściwie to nikt na to nie ma wpływu, nawet najlepsi lekarze czy to życie zacznie się rozwijać czy nie - czego właśnie Anna doświadczyła. Mimo iż gin stwierdził że nic z tego nie wyjdzie to wyszło i to jak!
Życzę wszystkim wspaniałego weekendu.
muśka30-01-2012 13:09
Cześc dziewczynki:)
Chciałąm wiecej dziś napisać ale akurat mała sie obudziła:)
Dziękuje za kciuki, będę na bank mieć poprawke z jednego przedmiotu, co do reszty nie wiem bo jeszcze cały miesiąc egzaminów:(
Agusiu tak przeczytałąm co napisałaś o tym wywiadzie z immunologiem. fakt, specjalista ma racje, ale to raczej sie tyczy dzieci ogólnie zdrowych tzn takich co jedynie zwykłe infekcje łapią i nic po za tym im sie nie dzieje. Ja raz spróbowałam i wedle zaleceń jednej "mądrej" lekarki posyłałm Ewe z kaszlem i katarem do przedszkola a po kilku dniach już zapalenie płuc miała:/ Prawda jest taka, że dzieci do ok 7 roku życia mają niską odpornośc i musza swoje przechorować, ani leki, ani witaminy , ani szczepionki nic nie pomoże i skzoda w to kasy wkładać, sama sie przekonałam. Jedynie pocoieszające jest to, że takie maluchy co w przedszkolu tyle chorują potem mogą być odporne w szkole. A teraz trzeba się przemęczyć.Najgorsze jest to zarażanie jak ma sie więcej dzieci, bo jedno od drugiego łapie i takie kółeczko się robi:/
A dziewczyny uważajcie na tran. Moja Ewa dostawała go odkads jakoś 1,5roku miała w okresie jesienno-zimowym i było wszytsko ok, od września znowu zaczęłam podawać i miała przez dłuższy czas kłopoty z brzuszkiem, biegunki myślałam, że to coś w przedszkolu zjedzeniem i tak jej dawałam, a ona narzekała coraz bardziej na brzuch, odstawiłam jakoś w listopadzie i od razu problemy przeszły. Mojej siostry córka wymiotowała, też nie wiedziała po czym i isę okazało, że po tranie. Nie wiem czy jakiś ferelny teraz jest czy jakaś partia była nie halo:/
A i jeszcze do dziewczyn, kóre moje gg mają. NIe mama gadulca od dłuższego czasu i miec póki co nie będę:( mam innego kompa i nie mogę tu zainstalować.
Miłęgo dnia, my zaraz lecimy na spacerek w ten mrozny dzień;)
Agakrak30-01-2012 13:28
Musiu, nawet jak będzie poprawka to sie nie przejmuj, w końcu student bez poprawki to jak żołnierz bez karabinu. A odnosnie tej odpornosci- oczywiscie że jest tu mowa o takich które przechodzą jakieś drobne infekcje, przeziębienia, grypy. A nie o takich którym czesto nawracają anginy zapalenia płuc, oskrzeli. Ja muszę przyznac i odpukac w niemalowane że u nas jeszcze nic powazniejszego za wyjątkiem takich włąśnie przeziebień nie było- ani zap płuc, ani nic z oskrzelami ani z uszami.I oczywiście że nie należy chorego dziecka posyłąc do przedszkola bo wtedy ma obniżoną odporność i może załapać coś znacznie gorszego.Musiu, ja myslę że może skoro Ewka tak choruje czesto za to Twoje drugie piękne Maleństwo da Ci od chorób odpoczać:-)
My włąśnie wróciliśmy ze spaceru, dzieci wsunęły obiadek, teraz śpią smacznie a ja biorę się za rozebranie choinki bo to chyba już czas.
asia_2430-01-2012 19:29
Agusiu no to kurcze słodko jest tak usłyszeć jak C ci przypomina lekarstwach super chciałaby te teksty usłyszeć choć Łuki tez ma nieraz bardzo fajowe:)
Agusiu masz racje jestem bardzo ale to bardzo szczęśliwa, dopiero teraz widze co to jest miłość i jak można sie przy tym cudnie czuć:)
asia_2430-01-2012 21:05
Hoppe ty to jak nie piszesz to nie piszesz a jak juz napiszesz to lektura że nieraz nie zdąże jej jednym ciagiem przeczytać jak mam mało czasu:) Ale to super bo widac nasze forum ma rózne fazy: rozwoju, przygaśniecia, postoju a potem na nowo się rozkręca hehe.
Co do wiadomości co tam u was to super z tym remoncikiem przy rodzicach, jak sie teraz dogadujecie to dobrze i potem jak przyjdzie nastęma pociecha to nadal będziesz mała pomoc ze strony mamy jak miałaś teraz a tak jakbyście daleko mieszkali to cięzej było by z tą pomocą a i dobrze mówisz że w przyszłości tez ty bedziesz miała ułatwioną opieke nad rodzicami.
Co do Maciusia to przykro że znowu był chory, ale super że juz wyzdrowia i niedługo ruszy na nowo do przedszkola, acha może poszedł własnie dzisiaj. Niestety przez wekendy jestem zazwyczaj do tyłu z czytaniem naszego forum bo wtedy jest czas dla mnie i mojego.
A co do tego nie wiedzenia co już robic z dzieckiem to ciebie rozumiem bo tymbardziej jak jest chore to zazwyczaj wtedy jeszcze nie można na dwór i aby za duzo nie biegał i wogóle tak wtedy inaczej jest.
Acha i tez przekaż od cioci Asia i Łukaszk życzonka dopiero teraz pisze bo wcześniej nie miałam jak.
asia_2430-01-2012 21:13
misiaka no widze ze forum ciebie wciągnęło na maxa i o to chodzi to najlepszy dowód na to ze takie stronki sa potrzebne nie tylko do radości ale i wspierania w trudnych chwilacha.
p.s co do tego twojego pamietnika aby wydrukować to jestem pełna podziwu bo przeciez jest tam już tyle stron i wiem że na pewno zrobienie czegos takiego zajeło by wiele dni a nawet i może tygodni bo wiadomo przerwy tez musza być. hehe
asia_2430-01-2012 21:19
Aniu ja ciebie też pamietam i teraz bardzo sie cieze że następnej z forum kolezancie się udało zaciązyć, a jak opisałaś z tym doktorkiem i wogóle wszystko uśmiałam sie hehe
asia_2430-01-2012 21:48
anielico to super że on sie stara o to chodzi własnie aby on pokazywal jak mu na tobie zalezy. No tak jak ma już dwójke własnych dzieci to az tak bardzo nie dązy do kolejnych. Ten mój nie ma i jego marzeniem jest mieć dziecko przed 30 a niedawno kończył 28 wiec jeszcze zostało niecałe 2 lata a i ja też bym chiał jeszcze jedno wiec pewnie po jakimś czasie też chcielibyśmy się starać o wspólne ale to myśle tak za wiecej niż rok, ale wiadomo co bedzie to bedzie to różnie bywa, plany swoją drogą a życie swoją.
asia_2430-01-2012 22:00
Agusiu to co opisałas jak wszystko wybieraliście i potem widziałś małe 3 istotki a teraz takie już duże są bardzo fajnie to opisałaś i super się to czyta masz do tego wene:)
Co do chorób to kurcze tez odpukać Łuki choć często chorował to też zawsze było takie tylko przeziębienie i nigdy nic poważnego, zawsze czyste oskrzela miał, żadne tam ucho czy oczko chore. Teraz zdrów jest od 13 grudnia i bardzo sie z tego ciesze choć wiem ze jak pójdzie do przedszkola to może się to na nowo zacząć eh:(
musiu no tak jak pisała Agusia poprawka zawsze kiedyś pierwsza musi być i mam nadzieje że łatwo ci sie ją da zdać.
misiaka30-01-2012 22:58
Dziewczynki widzę, że dodajecie mi stron do czytania ale bardzo się cieszę.
Dziękuję za te miłe słowa i ciepłe przyjęcie. Postaram się udzielać częściej. Wiecie ja to mm często ochote napisać przy czytaniu jak to trzymam kciuki ale chyba troszke głupio by wyglądało jakbym teraz palnęła Hope szczęśliwego porodu albo Agakrak zgaga Ci na pewno szybko przejdzie :P
Ja już po dniach płodnych, mam nadzieję że owocnych. W piątek lece na krótki urlop do Polski (niestety mieszkam w Anglii:().
Wiem, że sroga zima przygotowuje się na mój przyjazd ale fajnie będzie zobaczyć śnieg.
Kochane a mam pytania. Jeśli dni płodne skończyły mi sie teoretycznie wczoraj a podziewany @ mam mieć (tzn, teoretycznie bo przecież i tak nie rpzyjdzie:P) 13 lutego to w ten pn czyli 6 lutego jeszcze za wcześnie na bete? Pytam bo tylko teraz mam okazję zrobić będąc w Polsce.
Buziaczki
HOPE31-01-2012 11:12
Witam dziewczynki.
Taki mroz przyszedl ze siedze ze szklaneczka goracej herbaty i mysle juz o wiosnie hehe.
Krociutko o mnie, @ niestety przyszla poznym wieczorem w piatek wiec nic z tego znowu :( .Szkoda bo myslalam ze piekny prezencik Maciek by dostal na urodzinki w postaci wiadomosci ze bedzie mial rodzenstwo, no ale sie nie udalo....Cos mi otatnio psikusa robia moje cykle, 39 dni to juz naprawde sporo i mozna dostac krecka od czekania i zastanawiania sie czy to po prostu dlugi cykl czy jednak TO...No ale trudno.
Agusiu no mam nadzieje ze teraz te porzadne mrozy zmroza troche te wirusy i dzieciaki nasze nie beda az tak czesto chorowac.Trzeba to przezyc, w koncu to normalny etap rozwoju :) A co do tych stronek na forum jak oczekiwalysmy na wyniki...mmm....wielki sentyment mam do tego i tez czesto wracam tam by poczytac i az tak milo i cieplo sie robi na sercu hehe.Az chcialoby sie jeszcze raz cos takiego przezywac :)Ale skoro Tobie juz wystarcza te 3 kochane lobuziaki to moze inna dziewczyna sie do mnie dolaczy?? hihi oby jak najszybciej :)
Asiu strasznie sie ciesze ze tak dobrze uklada sie Wam w nowym zwiazku, naprawde zaslugujesz na to szczescie i widac ze nic w zyciu stracone, jak sie nie uda raz to nie znaczy ze nie uda sie nigdy :)Łukaszek pewnie szczesliwy bo lubi ta Twoja milosc a i Ty pewnie promieniejesz wiec i maly to widzi tym bardziej to odczuwa :)Wszystko idzie ku dobremu i az milo sie czyta jak piszesz ze myslisz o kolejnym dziecku hihi, pewnie jeszcze powiedzmy rok temu nie uwierzylabys jakby ktos powiedzial ze za rok bedziesz taka szczesliwa i nawet bedziesz myslec by powiekszyc rodzinke :)Narazie kochana cieszcie sie soba, z pewnoscia stworzycie wspaniala rodzinke :)Zycze duzo powodzenia i dalszego rozkwitu uczucia :)
Misiaka hihi no troche bysmy sie usmialy z komentarzy na posty ktore byly 2 lata temu ale kochana jak naprawde rozpiera Cie by napisac to nam to nie przeszkadza hihi ;)Zastanawiam sie tylko jak Ty teraz funkcjonujesz skoro tak Cie wciagnelo i czytasz do poznych godzin nocnych a jednak masz jakies obowiazki terazniejsze hehe.Ale fajnie ze z nami jestes :)
Co do Twojego pytania odnosnie badania krwi to znalazlam taki tekst :
" Ponieważ wraz z rozwojem ciąży zapotrzebowanie na progesteron wzrasta, również produkcja i wydzielanie HCG zwiększa się w ciąży bardzo szybko. Jeśli dojdzie do zagnieżdżenia zapłodnionej komórki jajowej, a odbywa się to między 6 a 8 dniem po owulacji, to 48 godzin później we krwi pojawia się wykrywalne stężenie HCG (1 mIU/ml). Jednak ze względu na możliwość wystąpienia „mikroporonienia”, dopiero wynik 5 mIU/ml (dla niektórych kobiet 25 mIU/ml) oznacza ciążę "
Wynika z tego ze jesli powiedzmy owulacje mialas tak jak piszesz ok 28.01 to ewentualne zagniezdzenie mialoby miejsce ok 3-6 lutego wiec jesli zrobisz bete 6 lutego to moze jeszcze nie wykryc tego hormonu bo on dopiero zaczyna wzrastac i wynik moze byc niewiarygodny....Niewiem co inne dziewczyny Ci doradza ale ja mysle ze lepiej jak troszeczke wyluzujesz i odczekasz do dnia spodziewanej @ i wtedy jak nie przyjdzie to zrobisz test sikany.Oczywiscie zrobisz jak bedziesz uwazac ale z doswiadczenia Ci powiem ze jak tak strasznie sie o tym mysli i czeka i odlicza to mozna sie tak nakrecic ze nawet @ moze przystopowac co wcale nie oznacza ciazy...Kochana staracie sie jeszcze stosunkowo krotko wiec sprobuj zajac sie innymi sprawami to i czas zleci szybciej i juz wkrotce wszystko sie okaze.Ja oczywiscie trzymam kciuki by jak najszybciej sie Wam udalo no i by jednak te walentynki byly nadzwyczaj udane :)
Musiu poprawka sie nie przejmuj, zawsze wszystko zaliczalas za pierwszym razem i to ze swietnym wynikiem wiec nic sie nie stanie jak teraz bedzie poprawka.Ja i tak Cie podziwiam ze jakos potrafisz polaczyc wszystkie obowiazki i jeszcze do tego studiowac :)Jeszcze raz wielki szacun dla Ciebie i kochana trzymam kciuki by bylo dobrze :) Caluski dla dziewczynek!
Ok zmykam, Maciek w przedszkolu a na mnie robota czeka, na obiad musze cos wymyslic i ogarnac dom :)Milego dnia!!!
misiaka31-01-2012 22:47
Witajcie :).
Ale jest zimno brrr...
Hope powiem CI tak, pracuje od 13 do 21 więc te moje późne godziny są dla mnie jak najbardziej normalne bo lubię długo pospać. Ostatnio jakoś nie mam za wiele obowiązków. Wiesz mieszkam sobie z moim chłopakiem tylko, który na moje szczęście lubi gotować więc wiesz ;P.
Fakt forum wciągnęło mnie bardzo, bardzo lubię ogólnie dużo czytać więc po prostu na razie odstawiłąam gazety i książki i Wy jesteście moją lekturą :). Mam to szczęście, że mamy w domu dwa komputery więc moj M też mnie nie wygania z komputera a nawet mu to na rękę bo się nie czepiam jego że siedzi długo hihi.
Co do bety to faktycznie masz rację ale wiesz jak to jest jak się czeka . Wiem, że nie staramy się długo ale z natury jestem niecierpliwa więc chciałabym już i teraz ale wiem, że niestety tak się nie da.
Buziaczki i dobrej nocki
Agakrak01-02-2012 13:32
oj cos ostatnio mam problem z wysłaniem postów. Co napisze jakiegoś to gdy juz mam wysłąć to mi sie komp zawiesza i klapa. Moze tym razem sie uda.
Misiaka ja tez jestem z natury taką niecierpliwą osobą, zawsze wszystko chciałabym juz i teraz ale właśnie - nie zawsze sie tak da.I pamietam jak nie mogłam sie nigdy doczekać by zrobic kolejny test mimo iz za kazdym razem nic z tego nie wychodziło.I tak było przez dobrych kilka lat.A wiecie co, mam jakies takie przeczucie że gdybym teraz "chcący- nie chcący" nie uważała to pewnie bez problemu by sie udało. Ale nie zamierzam próbować.
Asiu, super ze juz macie takie dalekie plany, znaczy się że to jednak coś poważnego.
Hope, nie mozemy teraz sie poddac z tymi chorubskami, już niedługo wiosna znowu będzie, ciepełko a potem lato! Będzie dobrze!
Musiu, hop, hop!!!
Hura! Chyba się udało!
Oj Hope, Ty jak zwykle, jak nie piszesz to nie piszesz, ale jak już napiszesz to całą stronę:-) Dobrze ze u Was wszystko dobrze, a jezeli chodzi o taką asymilację bakteriologiczną w przedszkolu to podobno trwa to zazwyczaj ok roku czasu- tym się pocieszam że jakoś może ten rok przeżyję, a poza tym już niedługo lato i będzie lepiej. Powiem Ci ze ja jako dziecko mało chodziłam do przedszkola za to wszystko odchorowałam będąc w zerówce.Tak więc teraz czy potem- kiedyś dzieci muszą nabyc jakąs gdzies odporność a nic tak nie uodparnia jak właśnie przebyte choroby- byle oczywiście bez jakiś groźnych zapaleń płuc itp. A odnośnie domku, super ze macie już sprecyzowane plany. No i tak sobie pomyślałam że skoro są nowe plany to i nowy dzidziuś musi się pojawić. I ja nic nie chcę krakać ale tak jakoś od pewnego czasu mam takie samo przeczucie odnośnie Oli. Ze na nowe mieszkanko pojawi się i nowy lokator i to wcale niekoniecznie z adopcji...:-)
W MORDKĘ JEŻA;)))))))) DZIEWCZYNY OCZOM WŁASNYM NIE WIERZE!!!!!!!!!!!! Ależ forum się rozruszało hahaha SUPER:)))))))))
Misiaka kochanie witaj w forumowej, uzależnionej rodzince:)))))))
Aniu ja przepraszam mam okropne zaległosci i ostatnio zapomniałam Cie POGRATULOWAĆ WIĘC KOCHANIE GRATULUJE Z CAŁEGO SERDUSZKA:***********************
Ja oczywiście Ciebie pamiętam, wszytskie dziewczyny pamiętam z forum nawet o tych myślę co od "lat" się nie odzywają;)
Dużo zdróweczka dla Ciebie, Maleństwa oby wszytsko było w jak nalepszym porządku:)))
Tak kochana we wrześniu urodziłam córe drugą, niedługo 5mcy skończy:)
Kochane tylko przeleciałam więc nic nie napiszę bo naskrobałyście normalnie "tygodnik" do przerobienia hihih z czego się cieszę oczywiście;)
Dla Maciusia wszystkiego najlepszego z okazji Urodzinek drugich:)
Po weekendzie sie odezwe, mam jutro 2 egzaminy i nic nie umiem ale cóż co ma być to będzie, trzymajci eproszę kciuki za CUD.
Miłego weekendu i piszcie dalej, Misiaka nakręciła forum więc ni emoże ono podupaśc, Misiaka DZIĘKU JESTEŚ WIELKA:)))
Jak nadrobie to napisze do każdej z Was:*
Musiu to trzymam kciuki za ten CUD. Będzie dobrze.
Misiaka ja też pamiętam jak nadrabiałam mnóstwo stron.
U nas dni lecą. Zosia rośnie jak na drożdzach, ma juz 10 tygodni. Niedługo chrzciny, aż strach pomyśleć:) W środę byliśmy na usg bioderek.Wszystko dobrze.A bałam się po tych słowach gina w ciąży że mała ma za krótkie nożki,na szczescie wszystko jest ok.
Witajcie :)
Faktycznie forum sie ruszylo, super sie wchodzi i czyta nowe wpisy :)
Misiaka hihi Ciebie to serio wzielo, zwrocilam uwage na godzine kiedy dodalas swoj komentarz i az mi sie smiac chcialo bo pamietam ze jak ja znalazlam to forum to tez tak bylo ze siedzialam do 3 rano by go przeczytac z tym ze poszlo szybko bo mialam tego duuuuuuzo mniej :) No i pomysl z pamietnikiem fajny, ja kiedys pisalam ale to juz kupe lat temu, pozniej zaczelam jak zaszlam w ciaze ale jakos mi nie szlo i stwierdzilam ze skoro samo z siebie nie wychodzi to nie ma co sie zmuszac bo bez sensu by to bylo i mijalo sie z celem, no i ciesze sie ze jest to forum bo faktycznie szmat czasu mamy tu zapisany :) Wiesz bede za Ciebie trzymala kciuki, kto wie moze my tez sie przyczynimy do tego ze Wam sie uda skoro taka chcice na swojego faceta dostajesz po tej lekturze hehe, musi byc zadowolony ze tak to na Ciebie dziala :)Zycze duzo powodzenia i w takim razie przeszczesliwych walentynek ;)
Agusiu no tez ta mysl mnie narazie trzyma przy zyciu ze te choroby sie skoncza i im szybciej maly zdobedzie ta odpornosc tym szybciej skoncza sie te problemy, tym bardziej ze tak sobie myslalam ze lepiej narazie teraz niech sie wychoruje niz np pozniej jak juz bedzie drugie dziecko bo po co ma je zarazac...Tak wiec trwam narazie w tym postanowieniu i jak juz tyle przeszlismy to moze szkoda by bylo teraz rezygnowac i to zaprzepascic, mam tylko nadzieje ze to faktycznie prawda ze jak sie dziecko wychoruje to pozniej jest juz o niebo lepiej.Jedynie na mysl o tej kasie ktora doslownie sie marnuje to mnie szlak trafia tym bardziej ze jak mamy zaczynac dzialac z tym domem to wiadomo ze kasa by sie przydala...No ale trudno, wszystkiego miec nie mozna wiec nie zostaje nic jak cierpliwie poczekac na szczesliwy koniec tak czestych zachorowan.Wiesz co do tego naszego (mojego i Oli ) nowego lokatora do nowych domow to super by bylo, tez tak myslalam ze moze to po prostu nie byl czas dla nas i jednak wciaz podswiadomie myslalo sie o tym ze jest problem bo co bedzie jak dziecko sie pojawi, gdzie wstawic kolejne lozeczko i w ogole jak to bedzie wygladalo.Ola tez sie przyznala ze takie mysli ja nachodzily ze niby pragna dziecka najbardziej na swiecie ale jak juz sie pojawi to co dalej, niebardzo warunki sa przygotowane a to potrafi skutecznie na psychice siasc i spowodowac ze sie cos tam zablokuje.Wiec Olu kochana tak jak mowilam nigdy nie mow nigdy :)Agus a juz mowilam dzis Oli ze super by bylo ze tak jak kiedys bylysmy my razem w ciazy tak super by bylo teraz miec tak z Ola ;)Hihi sie rozmazylam :)Ale moze to jakis znak ze tak w jednym czasie u nas te sprawy mieszkaniowe sie dzieja....? ;)
Anna to gratuluje tych malutkich kopniaczkow ;)Ja pamietam ze tez jakos w 16 tyg poczulam je pierwszy raz i tez na poczatku nie bylam pewna czy to aby napewno to czy tylko w brzuchu mi sie przewraca ale wiesz jest na to dosc dobry sposob....Z rana zanim calkiem wstaniesz zjedz kawalek czekolady badz czegos slodkiego i poloz sie spokojnie, odczekaj troszke i zobaczysz ze za jakis czas zacznie Ci sie "przewracac" w brzuszku, tzn ze malenstwo dostalo dawke slodkosci i reaguje na nia ruchami :)Ja sprawdzilam i tak sie upewnilam ze to jednak maly sie rusza :)No i kochana Twoja historia robi wrazenie bo faktycznie musieliscie byc w niezlym szoku na wiesc o ciazy skoro nawet mialas monitorowany cykl i gin stwierdzil ze nie ma na co liczyc hehe.To dowod ze cialo ludzkie jest niezbadane i nie zawsze trzeba slepo wierzyc w to co lekarz mowi, czasami takie cuda sie zdarzaja :)Strasznie sie ciesze ze to sie Wam przytrafilo bo po tym co przeszliscie nalezalo Wam sie jak nic :)
Musiu dziekuje za zyczonka dla Maciusia, on oczywiscie caluje i sciska ciociunie ze stolicy no i czeka na to spotkanko ktore kiedys sobie obiecalysmy :)Kochana trzymam kciuki za egzaminy, wiesz moze akurat sie uda i zaliczysz bo wiadomo ze ciezko ci ostatnio bylo sie uczyc, tak wiec niech ten cud stanie sie rzeczywistoscia :)Pozdrawiamy cala rodzinke :)
A u mnie kochane nadal brak @ ale jakos nie wierze ze sie udalo bo dzis caly dzien pobolewa mnie normalnie brzuch tak jak zawsze na @ wiec juz sie nie ludze...Sama niewiem czy jest sens jutro robic ten test, moze zrobie go dla swietego spokoju by wiedziec czy moge jutro wypic za zdrowko Maciusia :)Jeszcze raz dziekuje za zyczonka dla niego, za wszystkie trzymane kciuki za brak @ :)Pozdrawiam was cieplutko i udanego weekendu zycze :)
Witajcie :)
Faktycznie forum sie ruszylo, super sie wchodzi i czyta nowe wpisy :)
Misiaka hihi Ciebie to serio wzielo, zwrocilam uwage na godzine kiedy dodalas swoj komentarz i az mi sie smiac chcialo bo pamietam ze jak ja znalazlam to forum to tez tak bylo ze siedzialam do 3 rano by go przeczytac z tym ze poszlo szybko bo mialam tego duuuuuuzo mniej :) No i pomysl z pamietnikiem fajny, ja kiedys pisalam ale to juz kupe lat temu, pozniej zaczelam jak zaszlam w ciaze ale jakos mi nie szlo i stwierdzilam ze skoro samo z siebie nie wychodzi to nie ma co sie zmuszac bo bez sensu by to bylo i mijalo sie z celem, no i ciesze sie ze jest to forum bo faktycznie szmat czasu mamy tu zapisany :) Wiesz bede za Ciebie trzymala kciuki, kto wie moze my tez sie przyczynimy do tego ze Wam sie uda skoro taka chcice na swojego faceta dostajesz po tej lekturze hehe, musi byc zadowolony ze tak to na Ciebie dziala :)Zycze duzo powodzenia i w takim razie przeszczesliwych walentynek ;)
Agusiu no tez ta mysl mnie narazie trzyma przy zyciu ze te choroby sie skoncza i im szybciej maly zdobedzie ta odpornosc tym szybciej skoncza sie te problemy, tym bardziej ze tak sobie myslalam ze lepiej narazie teraz niech sie wychoruje niz np pozniej jak juz bedzie drugie dziecko bo po co ma je zarazac...Tak wiec trwam narazie w tym postanowieniu i jak juz tyle przeszlismy to moze szkoda by bylo teraz rezygnowac i to zaprzepascic, mam tylko nadzieje ze to faktycznie prawda ze jak sie dziecko wychoruje to pozniej jest juz o niebo lepiej.Jedynie na mysl o tej kasie ktora doslownie sie marnuje to mnie szlak trafia tym bardziej ze jak mamy zaczynac dzialac z tym domem to wiadomo ze kasa by sie przydala...No ale trudno, wszystkiego miec nie mozna wiec nie zostaje nic jak cierpliwie poczekac na szczesliwy koniec tak czestych zachorowan.Wiesz co do tego naszego (mojego i Oli ) nowego lokatora do nowych domow to super by bylo, tez tak myslalam ze moze to po prostu nie byl czas dla nas i jednak wciaz podswiadomie myslalo sie o tym ze jest problem bo co bedzie jak dziecko sie pojawi, gdzie wstawic kolejne lozeczko i w ogole jak to bedzie wygladalo.Ola tez sie przyznala ze takie mysli ja nachodzily ze niby pragna dziecka najbardziej na swiecie ale jak juz sie pojawi to co dalej, niebardzo warunki sa przygotowane a to potrafi skutecznie na psychice siasc i spowodowac ze sie cos tam zablokuje.Wiec Olu kochana tak jak mowilam nigdy nie mow nigdy :)Agus a juz mowilam dzis Oli ze super by bylo ze tak jak kiedys bylysmy my razem w ciazy tak super by bylo teraz miec tak z Ola ;)Hihi sie rozmazylam :)Ale moze to jakis znak ze tak w jednym czasie u nas te sprawy mieszkaniowe sie dzieja....? ;)
Anna to gratuluje tych malutkich kopniaczkow ;)Ja pamietam ze tez jakos w 16 tyg poczulam je pierwszy raz i tez na poczatku nie bylam pewna czy to aby napewno to czy tylko w brzuchu mi sie przewraca ale wiesz jest na to dosc dobry sposob....Z rana zanim calkiem wstaniesz zjedz kawalek czekolady badz czegos slodkiego i poloz sie spokojnie, odczekaj troszke i zobaczysz ze za jakis czas zacznie Ci sie "przewracac" w brzuszku, tzn ze malenstwo dostalo dawke slodkosci i reaguje na nia ruchami :)Ja sprawdzilam i tak sie upewnilam ze to jednak maly sie rusza :)No i kochana Twoja historia robi wrazenie bo faktycznie musieliscie byc w niezlym szoku na wiesc o ciazy skoro nawet mialas monitorowany cykl i gin stwierdzil ze nie ma na co liczyc hehe.To dowod ze cialo ludzkie jest niezbadane i nie zawsze trzeba slepo wierzyc w to co lekarz mowi, czasami takie cuda sie zdarzaja :)Strasznie sie ciesze ze to sie Wam przytrafilo bo po tym co przeszliscie nalezalo Wam sie jak nic :)
Musiu dziekuje za zyczonka dla Maciusia, on oczywiscie caluje i sciska ciociunie ze stolicy no i czeka na to spotkanko ktore kiedys sobie obiecalysmy :)Kochana trzymam kciuki za egzaminy, wiesz moze akurat sie uda i zaliczysz bo wiadomo ze ciezko ci ostatnio bylo sie uczyc, tak wiec niech ten cud stanie sie rzeczywistoscia :)Pozdrawiamy cala rodzinke :)
A u mnie kochane nadal brak @ ale jakos nie wierze ze sie udalo bo dzis caly dzien pobolewa mnie normalnie brzuch tak jak zawsze na @ wiec juz sie nie ludze...Sama niewiem czy jest sens jutro robic ten test, moze zrobie go dla swietego spokoju by wiedziec czy moge jutro wypic za zdrowko Maciusia :)Jeszcze raz dziekuje za zyczonka dla niego, za wszystkie trzymane kciuki za brak @ :)Pozdrawiam was cieplutko i udanego weekendu zycze :)
Przepraszam za podwojny wpis ale cos mi komp zeswirowal, komentarz nie chcial sie zapisac a teraz wyszlo 2 razy...gggrrrr
Kurcze Aniu gratuluję... wreszcie się udało....nawet nie wiesz jak się cieszę...a gdybys chciała to napisz, moje gg- 18868102(numer awaryjny;).
Wywołana do tablicy postanowiłąm się odezwać, choć w zasadzie nie wiem czy to dobry pomysł.
u mnie ok, sesja, praca dzień za dniem mija, ale czuję sie spełniona.
Z M tez sie układa, i w zasadzie to on się bardziej stara niżeli ja.
Podczytuję Was dość regularnie ale nie mam w zasadzie nic do powiedzenia.
@ u mnie od kilku miesięcy przychodzi dokłądnie co 28 dni...
Dziewczynki postanowiłam że nie będę się nigdy starać o bobaska... że chyba świadomie nie będę próbować zajść w ciążę. M ma już dwójkę swoich dzieci i chyba jemu też wystarczy, a ja staram się pogodzić z faktem że nie będę mamą, no chyba że zaliczę wpadkę - co raczej jest niemożliwe.
Czas leci nie wiadomo kiedy. Maluchy już mają po 2 lata... pamiętam te wyjątkowe strony, które i mnie doprowadzały do wzruszenia.
Dziewczynki mykam lulaniu....
Chcę już żeby była wiosna...
Anna ja także gratuluję tych kopniaczków, zgadza się to cudowne uczucie, chociaż ja to miałam raczej kopniaki niz kopniaczki i czasem az zawyłam z bólu ale tez to mimo wszystko miło wspominam.I bardzo bardzo się cieszę że Ci się udało!
Hope i tak trzymaj! Musi być wkońcu dobrze. A odn odporności to czytałam ostatnio taki wywiad z immunologiem który twierdził że mamy które podają zdrowym dzieciom (nie mówił o takich które cały czas chorują na grożne anginy czy zapalenia np płuc)rózne srodki uodparniające robią im krzywdę i te które boja sie posyłac dzieci do przedszkoli w nadziei na uchornienie ich przed przeziębieniami tez robią źle ponieważ dziecko musi się poprzeziębiać, musi połapać różne wirusy by móc się potem na nie uodpornić bo nawet najlepsza szczepionka nie jest w stanie tak uodpornić jak przebyta choroba.I nie nalezy sie ich bac a jedynie przygotowac dobrze organizm do walki z nimi poprzez spacery w każdą pogodę, częste wietrzenie, podawanie warzyw, owoców nabiału, nieprzegrzewanie. Te działania nie sprawią że dziecko nie będzie chorować, ale przyczynią się do tego że jego organizm będzie dobrze przygotowany do walki.A jak ogólnie rozmawiam ze znajomymi których dzieci w przedszkolach chorowały to wiekszość z nich twierdzi ze pierwszy rok, półtora były najgorsze.Tak więc Hope, bądźmy dobrej myśli.
Musiu, trzymam mocno kciuki za egzaminy i zupełnie się nie martwię bo wiem że dobrze Ci pójdzie.
Wiecie co dziewczyny, ja też juz kilka razy wracałam do tych stron gdy ja i Hope testowałyśmy i bardzo bardzo chciałabym by takie emocje się tu jeszcze powtórzyły, oczywiście tym razem juz bez mojego udziału.Chociaz powiem Wam ze gdyby nie fakt iz mam teraz taka zgraję w domu to chętnie bym się zdecydowała na dzidziusia bo czas oczekiwania jest cudowny. Jednak to prawda ze szybko zapomina sie o tym co było złe, o tym że coś tam bolało, o tym ze były nudności, złe humorki itd. I teraz jak patrzę czasmi jak moje dzieci śpią wieczorkiem w swoich łóżeczkach i na to jakie są już duże to pamiętam jak dzis chwilę przed transferem gdy doktor pokazł nam na fotce z mikroskopu 4 blastocysty (chyba tak to sie nazywało)tłumacząc stopień ich rozwoju i to które są najlepiej rozwinięte. A potem podpisalismy sie na tej kartce ze zgadzamy sie na przyjęcie 2 z nich i do dzis nie mogę uwierzyć że z tych 2 "kółeczek" na tej fotce teraz w łóżeczkach spią takie duże 3 moje łobuzerskie cudności. Ta tajemnica stworzenia jest nieprawdopodobna ze z takiego właściwie niczego tworzy się takie wielkie "coś"i właściwie to nikt na to nie ma wpływu, nawet najlepsi lekarze czy to życie zacznie się rozwijać czy nie - czego właśnie Anna doświadczyła. Mimo iż gin stwierdził że nic z tego nie wyjdzie to wyszło i to jak!
Życzę wszystkim wspaniałego weekendu.
Cześc dziewczynki:)
Chciałąm wiecej dziś napisać ale akurat mała sie obudziła:)
Dziękuje za kciuki, będę na bank mieć poprawke z jednego przedmiotu, co do reszty nie wiem bo jeszcze cały miesiąc egzaminów:(
Agusiu tak przeczytałąm co napisałaś o tym wywiadzie z immunologiem. fakt, specjalista ma racje, ale to raczej sie tyczy dzieci ogólnie zdrowych tzn takich co jedynie zwykłe infekcje łapią i nic po za tym im sie nie dzieje. Ja raz spróbowałam i wedle zaleceń jednej "mądrej" lekarki posyłałm Ewe z kaszlem i katarem do przedszkola a po kilku dniach już zapalenie płuc miała:/ Prawda jest taka, że dzieci do ok 7 roku życia mają niską odpornośc i musza swoje przechorować, ani leki, ani witaminy , ani szczepionki nic nie pomoże i skzoda w to kasy wkładać, sama sie przekonałam. Jedynie pocoieszające jest to, że takie maluchy co w przedszkolu tyle chorują potem mogą być odporne w szkole. A teraz trzeba się przemęczyć.Najgorsze jest to zarażanie jak ma sie więcej dzieci, bo jedno od drugiego łapie i takie kółeczko się robi:/
A dziewczyny uważajcie na tran. Moja Ewa dostawała go odkads jakoś 1,5roku miała w okresie jesienno-zimowym i było wszytsko ok, od września znowu zaczęłam podawać i miała przez dłuższy czas kłopoty z brzuszkiem, biegunki myślałam, że to coś w przedszkolu zjedzeniem i tak jej dawałam, a ona narzekała coraz bardziej na brzuch, odstawiłam jakoś w listopadzie i od razu problemy przeszły. Mojej siostry córka wymiotowała, też nie wiedziała po czym i isę okazało, że po tranie. Nie wiem czy jakiś ferelny teraz jest czy jakaś partia była nie halo:/
A i jeszcze do dziewczyn, kóre moje gg mają. NIe mama gadulca od dłuższego czasu i miec póki co nie będę:( mam innego kompa i nie mogę tu zainstalować.
Miłęgo dnia, my zaraz lecimy na spacerek w ten mrozny dzień;)
Musiu, nawet jak będzie poprawka to sie nie przejmuj, w końcu student bez poprawki to jak żołnierz bez karabinu. A odnosnie tej odpornosci- oczywiscie że jest tu mowa o takich które przechodzą jakieś drobne infekcje, przeziębienia, grypy. A nie o takich którym czesto nawracają anginy zapalenia płuc, oskrzeli. Ja muszę przyznac i odpukac w niemalowane że u nas jeszcze nic powazniejszego za wyjątkiem takich włąśnie przeziebień nie było- ani zap płuc, ani nic z oskrzelami ani z uszami.I oczywiście że nie należy chorego dziecka posyłąc do przedszkola bo wtedy ma obniżoną odporność i może załapać coś znacznie gorszego.Musiu, ja myslę że może skoro Ewka tak choruje czesto za to Twoje drugie piękne Maleństwo da Ci od chorób odpoczać:-)
My włąśnie wróciliśmy ze spaceru, dzieci wsunęły obiadek, teraz śpią smacznie a ja biorę się za rozebranie choinki bo to chyba już czas.
Agusiu no to kurcze słodko jest tak usłyszeć jak C ci przypomina lekarstwach super chciałaby te teksty usłyszeć choć Łuki tez ma nieraz bardzo fajowe:)
Agusiu masz racje jestem bardzo ale to bardzo szczęśliwa, dopiero teraz widze co to jest miłość i jak można sie przy tym cudnie czuć:)
Hoppe ty to jak nie piszesz to nie piszesz a jak juz napiszesz to lektura że nieraz nie zdąże jej jednym ciagiem przeczytać jak mam mało czasu:) Ale to super bo widac nasze forum ma rózne fazy: rozwoju, przygaśniecia, postoju a potem na nowo się rozkręca hehe.
Co do wiadomości co tam u was to super z tym remoncikiem przy rodzicach, jak sie teraz dogadujecie to dobrze i potem jak przyjdzie nastęma pociecha to nadal będziesz mała pomoc ze strony mamy jak miałaś teraz a tak jakbyście daleko mieszkali to cięzej było by z tą pomocą a i dobrze mówisz że w przyszłości tez ty bedziesz miała ułatwioną opieke nad rodzicami.
Co do Maciusia to przykro że znowu był chory, ale super że juz wyzdrowia i niedługo ruszy na nowo do przedszkola, acha może poszedł własnie dzisiaj. Niestety przez wekendy jestem zazwyczaj do tyłu z czytaniem naszego forum bo wtedy jest czas dla mnie i mojego.
A co do tego nie wiedzenia co już robic z dzieckiem to ciebie rozumiem bo tymbardziej jak jest chore to zazwyczaj wtedy jeszcze nie można na dwór i aby za duzo nie biegał i wogóle tak wtedy inaczej jest.
Acha i tez przekaż od cioci Asia i Łukaszk życzonka dopiero teraz pisze bo wcześniej nie miałam jak.
misiaka no widze ze forum ciebie wciągnęło na maxa i o to chodzi to najlepszy dowód na to ze takie stronki sa potrzebne nie tylko do radości ale i wspierania w trudnych chwilacha.
p.s co do tego twojego pamietnika aby wydrukować to jestem pełna podziwu bo przeciez jest tam już tyle stron i wiem że na pewno zrobienie czegos takiego zajeło by wiele dni a nawet i może tygodni bo wiadomo przerwy tez musza być. hehe
Aniu ja ciebie też pamietam i teraz bardzo sie cieze że następnej z forum kolezancie się udało zaciązyć, a jak opisałaś z tym doktorkiem i wogóle wszystko uśmiałam sie hehe
anielico to super że on sie stara o to chodzi własnie aby on pokazywal jak mu na tobie zalezy. No tak jak ma już dwójke własnych dzieci to az tak bardzo nie dązy do kolejnych. Ten mój nie ma i jego marzeniem jest mieć dziecko przed 30 a niedawno kończył 28 wiec jeszcze zostało niecałe 2 lata a i ja też bym chiał jeszcze jedno wiec pewnie po jakimś czasie też chcielibyśmy się starać o wspólne ale to myśle tak za wiecej niż rok, ale wiadomo co bedzie to bedzie to różnie bywa, plany swoją drogą a życie swoją.
Agusiu to co opisałas jak wszystko wybieraliście i potem widziałś małe 3 istotki a teraz takie już duże są bardzo fajnie to opisałaś i super się to czyta masz do tego wene:)
Co do chorób to kurcze tez odpukać Łuki choć często chorował to też zawsze było takie tylko przeziębienie i nigdy nic poważnego, zawsze czyste oskrzela miał, żadne tam ucho czy oczko chore. Teraz zdrów jest od 13 grudnia i bardzo sie z tego ciesze choć wiem ze jak pójdzie do przedszkola to może się to na nowo zacząć eh:(
musiu no tak jak pisała Agusia poprawka zawsze kiedyś pierwsza musi być i mam nadzieje że łatwo ci sie ją da zdać.
Dziewczynki widzę, że dodajecie mi stron do czytania ale bardzo się cieszę.
Dziękuję za te miłe słowa i ciepłe przyjęcie. Postaram się udzielać częściej. Wiecie ja to mm często ochote napisać przy czytaniu jak to trzymam kciuki ale chyba troszke głupio by wyglądało jakbym teraz palnęła Hope szczęśliwego porodu albo Agakrak zgaga Ci na pewno szybko przejdzie :P
Ja już po dniach płodnych, mam nadzieję że owocnych. W piątek lece na krótki urlop do Polski (niestety mieszkam w Anglii:().
Wiem, że sroga zima przygotowuje się na mój przyjazd ale fajnie będzie zobaczyć śnieg.
Kochane a mam pytania. Jeśli dni płodne skończyły mi sie teoretycznie wczoraj a podziewany @ mam mieć (tzn, teoretycznie bo przecież i tak nie rpzyjdzie:P) 13 lutego to w ten pn czyli 6 lutego jeszcze za wcześnie na bete? Pytam bo tylko teraz mam okazję zrobić będąc w Polsce.
Buziaczki
Witam dziewczynki.
Taki mroz przyszedl ze siedze ze szklaneczka goracej herbaty i mysle juz o wiosnie hehe.
Krociutko o mnie, @ niestety przyszla poznym wieczorem w piatek wiec nic z tego znowu :( .Szkoda bo myslalam ze piekny prezencik Maciek by dostal na urodzinki w postaci wiadomosci ze bedzie mial rodzenstwo, no ale sie nie udalo....Cos mi otatnio psikusa robia moje cykle, 39 dni to juz naprawde sporo i mozna dostac krecka od czekania i zastanawiania sie czy to po prostu dlugi cykl czy jednak TO...No ale trudno.
Agusiu no mam nadzieje ze teraz te porzadne mrozy zmroza troche te wirusy i dzieciaki nasze nie beda az tak czesto chorowac.Trzeba to przezyc, w koncu to normalny etap rozwoju :) A co do tych stronek na forum jak oczekiwalysmy na wyniki...mmm....wielki sentyment mam do tego i tez czesto wracam tam by poczytac i az tak milo i cieplo sie robi na sercu hehe.Az chcialoby sie jeszcze raz cos takiego przezywac :)Ale skoro Tobie juz wystarcza te 3 kochane lobuziaki to moze inna dziewczyna sie do mnie dolaczy?? hihi oby jak najszybciej :)
Asiu strasznie sie ciesze ze tak dobrze uklada sie Wam w nowym zwiazku, naprawde zaslugujesz na to szczescie i widac ze nic w zyciu stracone, jak sie nie uda raz to nie znaczy ze nie uda sie nigdy :)Łukaszek pewnie szczesliwy bo lubi ta Twoja milosc a i Ty pewnie promieniejesz wiec i maly to widzi tym bardziej to odczuwa :)Wszystko idzie ku dobremu i az milo sie czyta jak piszesz ze myslisz o kolejnym dziecku hihi, pewnie jeszcze powiedzmy rok temu nie uwierzylabys jakby ktos powiedzial ze za rok bedziesz taka szczesliwa i nawet bedziesz myslec by powiekszyc rodzinke :)Narazie kochana cieszcie sie soba, z pewnoscia stworzycie wspaniala rodzinke :)Zycze duzo powodzenia i dalszego rozkwitu uczucia :)
Misiaka hihi no troche bysmy sie usmialy z komentarzy na posty ktore byly 2 lata temu ale kochana jak naprawde rozpiera Cie by napisac to nam to nie przeszkadza hihi ;)Zastanawiam sie tylko jak Ty teraz funkcjonujesz skoro tak Cie wciagnelo i czytasz do poznych godzin nocnych a jednak masz jakies obowiazki terazniejsze hehe.Ale fajnie ze z nami jestes :)
Co do Twojego pytania odnosnie badania krwi to znalazlam taki tekst :
" Ponieważ wraz z rozwojem ciąży zapotrzebowanie na progesteron wzrasta, również produkcja i wydzielanie HCG zwiększa się w ciąży bardzo szybko. Jeśli dojdzie do zagnieżdżenia zapłodnionej komórki jajowej, a odbywa się to między 6 a 8 dniem po owulacji, to 48 godzin później we krwi pojawia się wykrywalne stężenie HCG (1 mIU/ml). Jednak ze względu na możliwość wystąpienia „mikroporonienia”, dopiero wynik 5 mIU/ml (dla niektórych kobiet 25 mIU/ml) oznacza ciążę "
Wynika z tego ze jesli powiedzmy owulacje mialas tak jak piszesz ok 28.01 to ewentualne zagniezdzenie mialoby miejsce ok 3-6 lutego wiec jesli zrobisz bete 6 lutego to moze jeszcze nie wykryc tego hormonu bo on dopiero zaczyna wzrastac i wynik moze byc niewiarygodny....Niewiem co inne dziewczyny Ci doradza ale ja mysle ze lepiej jak troszeczke wyluzujesz i odczekasz do dnia spodziewanej @ i wtedy jak nie przyjdzie to zrobisz test sikany.Oczywiscie zrobisz jak bedziesz uwazac ale z doswiadczenia Ci powiem ze jak tak strasznie sie o tym mysli i czeka i odlicza to mozna sie tak nakrecic ze nawet @ moze przystopowac co wcale nie oznacza ciazy...Kochana staracie sie jeszcze stosunkowo krotko wiec sprobuj zajac sie innymi sprawami to i czas zleci szybciej i juz wkrotce wszystko sie okaze.Ja oczywiscie trzymam kciuki by jak najszybciej sie Wam udalo no i by jednak te walentynki byly nadzwyczaj udane :)
Musiu poprawka sie nie przejmuj, zawsze wszystko zaliczalas za pierwszym razem i to ze swietnym wynikiem wiec nic sie nie stanie jak teraz bedzie poprawka.Ja i tak Cie podziwiam ze jakos potrafisz polaczyc wszystkie obowiazki i jeszcze do tego studiowac :)Jeszcze raz wielki szacun dla Ciebie i kochana trzymam kciuki by bylo dobrze :) Caluski dla dziewczynek!
Ok zmykam, Maciek w przedszkolu a na mnie robota czeka, na obiad musze cos wymyslic i ogarnac dom :)Milego dnia!!!
Witajcie :).
Ale jest zimno brrr...
Hope powiem CI tak, pracuje od 13 do 21 więc te moje późne godziny są dla mnie jak najbardziej normalne bo lubię długo pospać. Ostatnio jakoś nie mam za wiele obowiązków. Wiesz mieszkam sobie z moim chłopakiem tylko, który na moje szczęście lubi gotować więc wiesz ;P.
Fakt forum wciągnęło mnie bardzo, bardzo lubię ogólnie dużo czytać więc po prostu na razie odstawiłąam gazety i książki i Wy jesteście moją lekturą :). Mam to szczęście, że mamy w domu dwa komputery więc moj M też mnie nie wygania z komputera a nawet mu to na rękę bo się nie czepiam jego że siedzi długo hihi.
Co do bety to faktycznie masz rację ale wiesz jak to jest jak się czeka . Wiem, że nie staramy się długo ale z natury jestem niecierpliwa więc chciałabym już i teraz ale wiem, że niestety tak się nie da.
Buziaczki i dobrej nocki
oj cos ostatnio mam problem z wysłaniem postów. Co napisze jakiegoś to gdy juz mam wysłąć to mi sie komp zawiesza i klapa. Moze tym razem sie uda.
Misiaka ja tez jestem z natury taką niecierpliwą osobą, zawsze wszystko chciałabym juz i teraz ale właśnie - nie zawsze sie tak da.I pamietam jak nie mogłam sie nigdy doczekać by zrobic kolejny test mimo iz za kazdym razem nic z tego nie wychodziło.I tak było przez dobrych kilka lat.A wiecie co, mam jakies takie przeczucie że gdybym teraz "chcący- nie chcący" nie uważała to pewnie bez problemu by sie udało. Ale nie zamierzam próbować.
Asiu, super ze juz macie takie dalekie plany, znaczy się że to jednak coś poważnego.
Hope, nie mozemy teraz sie poddac z tymi chorubskami, już niedługo wiosna znowu będzie, ciepełko a potem lato! Będzie dobrze!
Musiu, hop, hop!!!
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?