Pierwszy raz w życiu nie mam doła po zrobieniu testu. Sama nie wiem dlaczego. Tak jak już wcześiej pisałam czekamy do grudnia jeśli nadal nic się nie pojawi, to klinika Agnieszki w Krakowie. Jakieś takie mam przeczucia że nie mam się po co stresować bo czeka na mnie coś niebawem. Nie wiem może intuicja to podpowiada. Jak na razie jest ok. Pozdrawiam was dziewczynki
agusianowak07-02-2009 11:27
Hejjj dziewczyny...
długo się nie odzywałam ale studiuję i teraz sesja była także troszke zamieszania też:) już zakończona... oj żyby wszystko tak się ukladalo jak do tej pory:):):)
Tak się ciesze że udało nam się z naszym maleństwem...
Jest jeszcze bardzo wczesnie bo od ostatniej @ minelo dopiero 6 tygodni... ale lekarz potwierdzil ciąże i następną wizytę mam już w czwartek:) na której umówimy się na USG:):):)
Tak się ciesze i widzę że kilka dziwczyn jest mniej wiecej w takim okresie ciąży jak ja:):):)
Oj dziewczynki trzymajcie się cieplutko:):):)
i Dbajcie o siebie i Wasze maleństwa:):):)
gosik8307-02-2009 11:28
Witam! A więc byłam dziś u gin. W ciąży jestem napewno, nie ma wątpliwości:))) Powiedział, również że niewykluczone że nie będzie ona pojedyńcza. Ale ponieważ nie jest za bardzo rozmowny i nic tak naprawdę więcej się nie dowiedziałam, więc może będzie ktoś wiedział od którego tyg. można mieć pewność że będzie jeden lub dwojaczki? Tak naprawdę widziałam na monitorze 3 białe plamki ale nie wiem tak naprawdę na co powinno się patrzyć. Kurczę troche zaczęłam się obawiać a wizytę mam dopiero za tydzień.
Olu80 przykro mi bardzo że tym razem nie wyszło ale nadal trzymam kciuki.
Ola8007-02-2009 11:40
Gosia ale świetne wieści. Nie wiem jak ty zareagujesz na bliźniaki, ale ja bym chciała być na twoim miejscu. To moje marzenie-bliźnięta mieć. Wielkie gratulacje raz jeszcze i trzymaj się zdrowo
aniam131307-02-2009 12:56
Promyczku,nie jesteś osamotniona,ja czekam na @ i też zaczynam od nowa! Testy owu już przyszły i tylko czekają aż znajdą swoje zastosowanie hihihi...
Masz rację,krok po kroku do przodu!
Ja dziś byłam na usg piersi,jakieś dwa lata temu znalazłam sobie małego guzka no i przestraszyłam się nie na żarty,ale mój gin uznał wówczas,że to tylko tłuszczak i mam go kontrolować i o nic się nie martwić.Upłynęłło trochę czasu od ostatniej wizyty,badałam,sprawdzałam czy ten guzek nie rośnie przypadkiem,ale od kilku dni nie mogłam go w ogóle wyczuć,a do tego pojawił się ogromny ból no i już sama nie wiedziałam,czy to od owu,czy od tego,iż jestem przed @ czy od tego guzka i poszłam na badanie i co się okazało? Kurde dziewczyny jestem zdrowa jak rybka!:))) Nic tam nie mam,albo samo się wchłonęło albo cud jakiś,także jestem dużo spokojniejsza! Przynajmniej o to się nie muszę martwić.Także jeszcze trochę i kolejne podejście do zafasolkowania :)) nie poddam się tak łatwo!
Pozdrawiam wszystkie szczęśliwe przyszłe mamusie i te które nimi wcześniej czy później zostaną.Życzę Wam kochane,miłego weekendu!
Ola8007-02-2009 16:41
W tamtym tygodniu czytałam o fajnych witaminkach dla kobiet starających się, i z mężem podjęliśmy decyzję, że gdyby test wyszedł negatywnie to je zamówimy. Kuracja trwa 3 msc, i podobno wspomaga płodność. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ogólnie to bardziej cieszę, się, że jest tam cały zestaw witamin a przeważnie na przełomie zimy i wiosny jakieś tam witaminki sobie łykałam, więc dlaczego teraz nie spróbować.
Miłego weekendu kobietki :)
anielicao207-02-2009 16:53
Promyczku ja biore leki na poprawienie owulacji:) Ostatnio miałam nie jeden a kilka pecharzyków no i dodatkowo biore metroformaks by jajniki lepiej pracowały, przy PCO ponoc skuteczne no i chyba to prawda, bo ponoc nie mam sladów po tym a nadzieja rosnie z kazdym dniem ze bedę mamą:)
emka_8107-02-2009 17:00
ja niestety jestem od czwartku godz. 16 i badania usg załamana , przeryczalam kilka godzin, gdyz nie czegos takiego oczekiwalam, lekarz powiedzial mi ze ciaza usytuowana w macicy, pecherzyk ciazowy 17 mm zgadzalby sie z podawanym terminem ostatniej @, ale nie widzi zarodka i cialka zoltego , a powinno juz byc to widoczne, dal mi luteine i mam czekac do czwartku, jak nic sie nie zmieni czeka mnie w piatek zabieg, tak wiec po 10 dniach olbrzymiej radości teraz wielki dol. Nigdy wczesniej o czyms takim nie slyszalam,bo dopiero miesiac temu zaczelismy sie starac, ale teraz juz wiem , ze to sie czesto zdarza, tak wiec juz wiem ze ani test ani badanie krwi nie sa do konca wiarygodne, bo potwierdzenie moze dac tylko badanie usg, lekarz do ktorego poszlam w pon. kazal mi przyjsc dopiero za 2 tyg. na usg, a najprawdopodobniej do tego czasu juz bym samoistnie poronila, co moze byloby lepsze niz ten zabieg..
No coz jestem ogromnie rozczarowana i smutna- podobnie jak mąż, bo juz sie przyzwyczailam do mysli ze bede miec dziecko, ale chyba nie tym razem. Jutro mam jeszcze jedno usg u innego lekarza bo jest jeszcze szansa , ze ciaza jest mlodsza niz mi sie wydaje (mialam niekiedy cykle 35 dniowe a nawet dluzsze, a obecnie jest 44 dzien od @) i jest cien nadziei , ale b. nikły...
Ola8007-02-2009 17:23
Emko nasza kochana. Wiem, że mi pisze się łatwo bo nie przechodziłam czegoś takiego jak ty, natomiast jak się czyta takie historie to serce normalnie z boli. Jakiś cień nadzieji jeszcze jest, ale z tego co wiem, może po prostu przyzywyczajać się do myśli że jednak tym razem to nie to. Wiem, jak bardzo to boli bo razem z siostrą przeżywałam dwa razy jej poronienie i widziałam w jakim stanie za każdym razem wychodziła ze szpitala. Życzę ci, aby się wszystko dobrze ułożyło. Myślę, że skoro tak szybko się za pierwszym razem udało, to nie będziesz miała problemu z ponownym zajściem w ciążę. Trzymam kciuki aby wszystko ułożyło ci się tak jak tego chcesz.
emka_8107-02-2009 17:26
ola, ja sie juz powoli godze, chociaz akurat inni gania mnie za moja pesymistyczna postawe, lekarz "pocieszyl mnie", ze to oznacza ze moge zajsc w ciaze - zarowno ja jak i moj maz, ale co z tego... , zaczynam zalowac ze obecne metody wykrywalnosci ciazy sa tak dobre i nie pozwalaja czekac , az ciaza sama sie potwierdzi w widoczny sposób po 12 tygodniu,
Ola8007-02-2009 17:47
No właśnie, te metody wykrywalności ciąży. Często jest tak że człowiek się cieszy przez kilka(naście) dni, a potem lekarz robiąc USG wylewa na głowę kubeł zimnej wody. Z twojego nicku wnioskuję że jesteś z roczniku 1981 więc masz jeszcze bardzo dużo czasu, aby cieszyć się ciążą i macierzyństwem. Czego szczerze życzę. Głowa do góry, następnym razem będzie lepiej :)
promyczeeek2807-02-2009 19:24
emka_81 zdaje sobie sprawe z tego że żaden komentarz Ciebie w tej chwili nie pocieszy, najgorzej jest sie rozczarowac po wielkim okresie euforii i szczescia, dlatego ja przyjmuje zasade ze nie ma co za wczesnie sie cieszyc zeby pozniej sie nie smucic, ale w Twoim przypadku to juz bylo potwierdzone, wiec tym bardziej przykro, ale jak to napisala nasz kolezanka Ola- skoro udalo się Wam tak szybko to niedlugo znow sie uda, tym razem juz do konca, w co wierze i za co trzymam kciuki:)
promyczeeek2807-02-2009 19:27
anielicao2 pisalas o tabletkach na poprawienie owulacji, to na pewno przepisal Ci ginko, bo mi tez wspominal ze moge odbyc taka kuracje jak po kilku miesiacach staran nic nie bedzie.
A jak to jest z tymi tableetkami, od razu wplywaja na ilosc pecherzykow?
anielicao207-02-2009 20:54
Promyczku ginko kazał mi je brać od 5-tego dnia cyklu przez 5 dni. Dzięki nim tworzy się wiecej pecharzyków i rosną, bo u mnie nie chciały. Ten lek to Clostilbegyt. Przez te torbiele na jajnikach miałam problemy z jajnikami nie pracowały odpowiednio. Lek działa juz w pierwszym miesiącu kuracji
promyczeeek2807-02-2009 22:15
anielicao2 z moimi jajnikami tez moze byc niewesolo- pewnie tez mi przepisze jakies leki.
Mam sie zgłosic po @ czyli w nastepny po akurat bede w 10 d c- myslisz ze jak go zapytam to mi powie jak tam jest z moimi jajnikami czy dadza rade i czy wytworzy sie odpowiedni pecherzyk?
A Twoj torbiel na szczescie nie powrocil? niestety one maja to do siebie ze po wchlonieciu potrafia powrocic- boje sie tego bo wtedy zabawa zacznie sie od nowa...
Cofnelam sie troche do Twoich wczesniejszych komentarz ale nie potrafilam odszukac, jak dlugo starasz sie o dzidzie i czy to Twoje pierwsze dziecko bedzie- wybacz, staram sie odrozniac nasze historie, ale nie do konca mi sie to udaje na biezaco:)
Agakrak08-02-2009 10:10
Emka, strasznie mi przykro, że coś takiego Ci się przytrafiło. To jest chyba ciąża biochemiczna i z tego co wiem, przytrafia się to dość często zupełnie zdrowym kobietom, wiele z nich nawet nie wie o tym że je takie coś spotyka.
Agakrak08-02-2009 10:15
Promyczku, jeśli chodzi o leki do stymulacji (tabletki lub zastrzyki) to ja je biorę co miesiąc, one działają w każdym danym cyklu w którym je stosujesz, powodują że pęcherzyki rosną, a potem dodatkowo biorę 1 zastrzyk z pregnylu na ich pęknięcie.
Agakrak08-02-2009 10:32
Cóż Olka- jedna kreseczka, czyli staramy się dalej razem o te bliźniaki, co??Ola, proszę skonfrontuj wcześniej ze swoim lekarzem zanim zaczniesz brać jakieś leki- (no chyba że są to typowe witaminy) na poprawę płodności, bo często takie leki mogą tylko zaszkodzić. O ile dobrze pamiętam mówiłaś kiedyś że Twój mąż miał w wynikach dość mało i słabe plemniki? Przypomniałam sobie że jest lek (a właściwie witaminy)o których już dawno mówił mój poprzedni lekarz i które bierze mój mąż.Nazywają się salfazin i kupisz je bez recepty w każdej aptece. Podobno już po 2 mieś stosowania znacznie poprawia się jakość nasienia. Całkiem już o tym zapomniałam, ale kilka lat temu gdy mój mąż pierwszy raz robił badanie nasienia, wyszło mu iż ma ich bardzo mało i pamiętam minę Pani doktor gdy dawała mi do ręki wyniki badań i powiedziała, nooo ciężko będzie z takimi wynikami..Gdy zaczęliśmy badania w tej klinice w której teraz jesteśmy w czerwcu tamtego roku, lekarz spojrzał na wyniki mojego męża i ku zaskoczeniu nas obydwojga powiedział, prosze Pana, ma pan tak dobrej jakości nasienie że mógłby pan jeszcze na nim zarobić oddając do banku spermy!Przez jakiś czas mój mąż brał właśnie te witaminy i nie wiem czy to dzięki nim była taka poprawa czy zwyczajnie jakość się polepszyła z czasem bo podobno jakość nasienia raz jest taka a raz taka, co zależy od wielu czynników zdrowotnych.A teraz parę słow o mnie- ponieważ dostałam wczoraj @, jak zwykle w pierwszym dniu cyklu udałam się na usg.Nie robiliśmy jednak usg bo pkazało się że pan doktor wyjezdża teraz akurat wtedy gdy miałabym mieć inseminację i musimy zrobić miesięczną przerwę. Z jednej strony byłam wczoraj załamana że stracę cały miesiąc robiąc przerwę, ale tak sobie pomyślałam dzisiaj że może to lepiej dla mojego organizmu i psychiki że sobie ten miesiąc odpocznę.Miłego dnia!
Agakrak08-02-2009 10:39
Dziewczyny które stosujecie testy owulacyjne- ja osobiście nigdy tego nie stosowałam, ale ostatnio dość dużo czytam o inseminacji i doczytałam się że jeżeli inseminacja przeprowadzana jest na cyklu naturalnym (tzn bez użycia jakichkolwiek medykamentów) czyli tak jak zwykły stosunek i robi się ją na podstawie właśnie testów owulacyjnych to jest tak, że jeżeli test wskaże owulacje to inseminację przeprowadza się dopiero po 12 godz a nawet czasem robi się drugą po 36 godz. I testy takie nalezy wykonywać dwa razy dziennie by dokładnie moc określic termin okołoowulacyjny.Nie wiem czy jest to wszystko dokładnie opisane w ulotkach tych testów, bo jak mówię nigdy nie miałam ich w ręce, ale jeśli nie to pomyślałam że przekażę Wam te ważne informacje, lub same jeszcze poszperajcie w internecie.
Agakrak08-02-2009 10:43
Niunia, a co z Tobą, bo dawno Cie tu nie było i się trochę zaczynam martwić czy wszystko OK?
Hura! Chyba się udało!
Pierwszy raz w życiu nie mam doła po zrobieniu testu. Sama nie wiem dlaczego. Tak jak już wcześiej pisałam czekamy do grudnia jeśli nadal nic się nie pojawi, to klinika Agnieszki w Krakowie. Jakieś takie mam przeczucia że nie mam się po co stresować bo czeka na mnie coś niebawem. Nie wiem może intuicja to podpowiada. Jak na razie jest ok. Pozdrawiam was dziewczynki
Hejjj dziewczyny...
długo się nie odzywałam ale studiuję i teraz sesja była także troszke zamieszania też:) już zakończona... oj żyby wszystko tak się ukladalo jak do tej pory:):):)
Tak się ciesze że udało nam się z naszym maleństwem...
Jest jeszcze bardzo wczesnie bo od ostatniej @ minelo dopiero 6 tygodni... ale lekarz potwierdzil ciąże i następną wizytę mam już w czwartek:) na której umówimy się na USG:):):)
Tak się ciesze i widzę że kilka dziwczyn jest mniej wiecej w takim okresie ciąży jak ja:):):)
Oj dziewczynki trzymajcie się cieplutko:):):)
i Dbajcie o siebie i Wasze maleństwa:):):)
Witam! A więc byłam dziś u gin. W ciąży jestem napewno, nie ma wątpliwości:))) Powiedział, również że niewykluczone że nie będzie ona pojedyńcza. Ale ponieważ nie jest za bardzo rozmowny i nic tak naprawdę więcej się nie dowiedziałam, więc może będzie ktoś wiedział od którego tyg. można mieć pewność że będzie jeden lub dwojaczki? Tak naprawdę widziałam na monitorze 3 białe plamki ale nie wiem tak naprawdę na co powinno się patrzyć. Kurczę troche zaczęłam się obawiać a wizytę mam dopiero za tydzień.
Olu80 przykro mi bardzo że tym razem nie wyszło ale nadal trzymam kciuki.
Gosia ale świetne wieści. Nie wiem jak ty zareagujesz na bliźniaki, ale ja bym chciała być na twoim miejscu. To moje marzenie-bliźnięta mieć. Wielkie gratulacje raz jeszcze i trzymaj się zdrowo
Promyczku,nie jesteś osamotniona,ja czekam na @ i też zaczynam od nowa! Testy owu już przyszły i tylko czekają aż znajdą swoje zastosowanie hihihi...
Masz rację,krok po kroku do przodu!
Ja dziś byłam na usg piersi,jakieś dwa lata temu znalazłam sobie małego guzka no i przestraszyłam się nie na żarty,ale mój gin uznał wówczas,że to tylko tłuszczak i mam go kontrolować i o nic się nie martwić.Upłynęłło trochę czasu od ostatniej wizyty,badałam,sprawdzałam czy ten guzek nie rośnie przypadkiem,ale od kilku dni nie mogłam go w ogóle wyczuć,a do tego pojawił się ogromny ból no i już sama nie wiedziałam,czy to od owu,czy od tego,iż jestem przed @ czy od tego guzka i poszłam na badanie i co się okazało? Kurde dziewczyny jestem zdrowa jak rybka!:))) Nic tam nie mam,albo samo się wchłonęło albo cud jakiś,także jestem dużo spokojniejsza! Przynajmniej o to się nie muszę martwić.Także jeszcze trochę i kolejne podejście do zafasolkowania :)) nie poddam się tak łatwo!
Pozdrawiam wszystkie szczęśliwe przyszłe mamusie i te które nimi wcześniej czy później zostaną.Życzę Wam kochane,miłego weekendu!
W tamtym tygodniu czytałam o fajnych witaminkach dla kobiet starających się, i z mężem podjęliśmy decyzję, że gdyby test wyszedł negatywnie to je zamówimy. Kuracja trwa 3 msc, i podobno wspomaga płodność. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ogólnie to bardziej cieszę, się, że jest tam cały zestaw witamin a przeważnie na przełomie zimy i wiosny jakieś tam witaminki sobie łykałam, więc dlaczego teraz nie spróbować.
Miłego weekendu kobietki :)
Promyczku ja biore leki na poprawienie owulacji:) Ostatnio miałam nie jeden a kilka pecharzyków no i dodatkowo biore metroformaks by jajniki lepiej pracowały, przy PCO ponoc skuteczne no i chyba to prawda, bo ponoc nie mam sladów po tym a nadzieja rosnie z kazdym dniem ze bedę mamą:)
ja niestety jestem od czwartku godz. 16 i badania usg załamana , przeryczalam kilka godzin, gdyz nie czegos takiego oczekiwalam, lekarz powiedzial mi ze ciaza usytuowana w macicy, pecherzyk ciazowy 17 mm zgadzalby sie z podawanym terminem ostatniej @, ale nie widzi zarodka i cialka zoltego , a powinno juz byc to widoczne, dal mi luteine i mam czekac do czwartku, jak nic sie nie zmieni czeka mnie w piatek zabieg, tak wiec po 10 dniach olbrzymiej radości teraz wielki dol. Nigdy wczesniej o czyms takim nie slyszalam,bo dopiero miesiac temu zaczelismy sie starac, ale teraz juz wiem , ze to sie czesto zdarza, tak wiec juz wiem ze ani test ani badanie krwi nie sa do konca wiarygodne, bo potwierdzenie moze dac tylko badanie usg, lekarz do ktorego poszlam w pon. kazal mi przyjsc dopiero za 2 tyg. na usg, a najprawdopodobniej do tego czasu juz bym samoistnie poronila, co moze byloby lepsze niz ten zabieg..
No coz jestem ogromnie rozczarowana i smutna- podobnie jak mąż, bo juz sie przyzwyczailam do mysli ze bede miec dziecko, ale chyba nie tym razem. Jutro mam jeszcze jedno usg u innego lekarza bo jest jeszcze szansa , ze ciaza jest mlodsza niz mi sie wydaje (mialam niekiedy cykle 35 dniowe a nawet dluzsze, a obecnie jest 44 dzien od @) i jest cien nadziei , ale b. nikły...
Emko nasza kochana. Wiem, że mi pisze się łatwo bo nie przechodziłam czegoś takiego jak ty, natomiast jak się czyta takie historie to serce normalnie z boli. Jakiś cień nadzieji jeszcze jest, ale z tego co wiem, może po prostu przyzywyczajać się do myśli że jednak tym razem to nie to. Wiem, jak bardzo to boli bo razem z siostrą przeżywałam dwa razy jej poronienie i widziałam w jakim stanie za każdym razem wychodziła ze szpitala. Życzę ci, aby się wszystko dobrze ułożyło. Myślę, że skoro tak szybko się za pierwszym razem udało, to nie będziesz miała problemu z ponownym zajściem w ciążę. Trzymam kciuki aby wszystko ułożyło ci się tak jak tego chcesz.
ola, ja sie juz powoli godze, chociaz akurat inni gania mnie za moja pesymistyczna postawe, lekarz "pocieszyl mnie", ze to oznacza ze moge zajsc w ciaze - zarowno ja jak i moj maz, ale co z tego... , zaczynam zalowac ze obecne metody wykrywalnosci ciazy sa tak dobre i nie pozwalaja czekac , az ciaza sama sie potwierdzi w widoczny sposób po 12 tygodniu,
No właśnie, te metody wykrywalności ciąży. Często jest tak że człowiek się cieszy przez kilka(naście) dni, a potem lekarz robiąc USG wylewa na głowę kubeł zimnej wody. Z twojego nicku wnioskuję że jesteś z roczniku 1981 więc masz jeszcze bardzo dużo czasu, aby cieszyć się ciążą i macierzyństwem. Czego szczerze życzę. Głowa do góry, następnym razem będzie lepiej :)
emka_81 zdaje sobie sprawe z tego że żaden komentarz Ciebie w tej chwili nie pocieszy, najgorzej jest sie rozczarowac po wielkim okresie euforii i szczescia, dlatego ja przyjmuje zasade ze nie ma co za wczesnie sie cieszyc zeby pozniej sie nie smucic, ale w Twoim przypadku to juz bylo potwierdzone, wiec tym bardziej przykro, ale jak to napisala nasz kolezanka Ola- skoro udalo się Wam tak szybko to niedlugo znow sie uda, tym razem juz do konca, w co wierze i za co trzymam kciuki:)
anielicao2 pisalas o tabletkach na poprawienie owulacji, to na pewno przepisal Ci ginko, bo mi tez wspominal ze moge odbyc taka kuracje jak po kilku miesiacach staran nic nie bedzie.
A jak to jest z tymi tableetkami, od razu wplywaja na ilosc pecherzykow?
Promyczku ginko kazał mi je brać od 5-tego dnia cyklu przez 5 dni. Dzięki nim tworzy się wiecej pecharzyków i rosną, bo u mnie nie chciały. Ten lek to Clostilbegyt. Przez te torbiele na jajnikach miałam problemy z jajnikami nie pracowały odpowiednio. Lek działa juz w pierwszym miesiącu kuracji
anielicao2 z moimi jajnikami tez moze byc niewesolo- pewnie tez mi przepisze jakies leki.
Mam sie zgłosic po @ czyli w nastepny po akurat bede w 10 d c- myslisz ze jak go zapytam to mi powie jak tam jest z moimi jajnikami czy dadza rade i czy wytworzy sie odpowiedni pecherzyk?
A Twoj torbiel na szczescie nie powrocil? niestety one maja to do siebie ze po wchlonieciu potrafia powrocic- boje sie tego bo wtedy zabawa zacznie sie od nowa...
Cofnelam sie troche do Twoich wczesniejszych komentarz ale nie potrafilam odszukac, jak dlugo starasz sie o dzidzie i czy to Twoje pierwsze dziecko bedzie- wybacz, staram sie odrozniac nasze historie, ale nie do konca mi sie to udaje na biezaco:)
Emka, strasznie mi przykro, że coś takiego Ci się przytrafiło. To jest chyba ciąża biochemiczna i z tego co wiem, przytrafia się to dość często zupełnie zdrowym kobietom, wiele z nich nawet nie wie o tym że je takie coś spotyka.
Promyczku, jeśli chodzi o leki do stymulacji (tabletki lub zastrzyki) to ja je biorę co miesiąc, one działają w każdym danym cyklu w którym je stosujesz, powodują że pęcherzyki rosną, a potem dodatkowo biorę 1 zastrzyk z pregnylu na ich pęknięcie.
Cóż Olka- jedna kreseczka, czyli staramy się dalej razem o te bliźniaki, co??Ola, proszę skonfrontuj wcześniej ze swoim lekarzem zanim zaczniesz brać jakieś leki- (no chyba że są to typowe witaminy) na poprawę płodności, bo często takie leki mogą tylko zaszkodzić. O ile dobrze pamiętam mówiłaś kiedyś że Twój mąż miał w wynikach dość mało i słabe plemniki? Przypomniałam sobie że jest lek (a właściwie witaminy)o których już dawno mówił mój poprzedni lekarz i które bierze mój mąż.Nazywają się salfazin i kupisz je bez recepty w każdej aptece. Podobno już po 2 mieś stosowania znacznie poprawia się jakość nasienia. Całkiem już o tym zapomniałam, ale kilka lat temu gdy mój mąż pierwszy raz robił badanie nasienia, wyszło mu iż ma ich bardzo mało i pamiętam minę Pani doktor gdy dawała mi do ręki wyniki badań i powiedziała, nooo ciężko będzie z takimi wynikami..Gdy zaczęliśmy badania w tej klinice w której teraz jesteśmy w czerwcu tamtego roku, lekarz spojrzał na wyniki mojego męża i ku zaskoczeniu nas obydwojga powiedział, prosze Pana, ma pan tak dobrej jakości nasienie że mógłby pan jeszcze na nim zarobić oddając do banku spermy!Przez jakiś czas mój mąż brał właśnie te witaminy i nie wiem czy to dzięki nim była taka poprawa czy zwyczajnie jakość się polepszyła z czasem bo podobno jakość nasienia raz jest taka a raz taka, co zależy od wielu czynników zdrowotnych.A teraz parę słow o mnie- ponieważ dostałam wczoraj @, jak zwykle w pierwszym dniu cyklu udałam się na usg.Nie robiliśmy jednak usg bo pkazało się że pan doktor wyjezdża teraz akurat wtedy gdy miałabym mieć inseminację i musimy zrobić miesięczną przerwę. Z jednej strony byłam wczoraj załamana że stracę cały miesiąc robiąc przerwę, ale tak sobie pomyślałam dzisiaj że może to lepiej dla mojego organizmu i psychiki że sobie ten miesiąc odpocznę.Miłego dnia!
Dziewczyny które stosujecie testy owulacyjne- ja osobiście nigdy tego nie stosowałam, ale ostatnio dość dużo czytam o inseminacji i doczytałam się że jeżeli inseminacja przeprowadzana jest na cyklu naturalnym (tzn bez użycia jakichkolwiek medykamentów) czyli tak jak zwykły stosunek i robi się ją na podstawie właśnie testów owulacyjnych to jest tak, że jeżeli test wskaże owulacje to inseminację przeprowadza się dopiero po 12 godz a nawet czasem robi się drugą po 36 godz. I testy takie nalezy wykonywać dwa razy dziennie by dokładnie moc określic termin okołoowulacyjny.Nie wiem czy jest to wszystko dokładnie opisane w ulotkach tych testów, bo jak mówię nigdy nie miałam ich w ręce, ale jeśli nie to pomyślałam że przekażę Wam te ważne informacje, lub same jeszcze poszperajcie w internecie.
Niunia, a co z Tobą, bo dawno Cie tu nie było i się trochę zaczynam martwić czy wszystko OK?
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?