Szukaj

Hura! Chyba się udało!

Komentarze do: Objawy ciąży
Odpowiedz w wątku
Amy00
Amy00 18-03-2009 18:25

Zrobie sobie chyba wczesniej test tzn. jutro i wtedy najwyzej pojde na badanie krwi(nienawidze igiel...)

promyczeeek28
promyczeeek28 18-03-2009 20:30

hej dziewczyny.
Niestety pierwsza porcja Clostybegytu na mnie nie podziałała, po konsultacjach z profesorem jestem zdecydowana na laparoskopie:( on stwierdzil ze mozemy jeszcze zwiekszac dawke hormonow, ale to i tak nie daje pewnosci ze moje pecherzyki beda mocne i duże...Dzisiaj mam 12 dc boli mnie jajnik lewy na ktorym sa 3 dominujace pecherzyki ktore jeszcze maja jaka taka szanse na rozwoj. więc to nasza ostatnia deska, teraz probujemy jeszcze cos zdziałac, w piątek znów jedziemy do ginko sprawdzić co tam sie dzieje, jesli i tym razem nie wyjdzie to bede sie przygotowywala do zabiegu, w sumie na co mam czekac, a dokladna diagnoza wiele nam pomoże- moj ginko jest ordynatorem w tym szpitalu co bede miala zabieg wiec bedzie mnie przygotowywal, musze tylko sie zaszczepic na zoltaczke, a to troszke potrwa, wiec mysle ze po swietach moze juz bedziemy zaczynac...
Boję się troszke tej laparoskopii, nie wiem co tam moze byc nie tak, a jesli werdykt bedzie jednoznaczny?...probuje w ten sposob o tym nie myslec,ale same wiecie ze takie mysli pojawiaja sie najczesciej niestety...

promyczeeek28
promyczeeek28 18-03-2009 20:32

czy moze ktoras z Was miała już laparoskopie- jesli tak to podzielcie sie doswiadczeniem...

anielicao2
anielicao2 18-03-2009 22:04

promyczku na mnie tez za pierwszym razem nie podziałał lek, bo były za małe pecherzyki, ale dodał mi leki - metformaks i się poprawiło.

No cóż z tego ze teraz mogę próbować jak nie mam z kim:( wiec w tym miesiącu leki brałam na marne, owulacja tuż tuż, bo w piątek. Ja chyba na jakiś czas daje sobie spokój o staranie się o dzidziusia, najpierw muszę poukładać swoje sprawy. Mam dziwne odczucia, że mąż ma do mnie pretensje ze wcześniej nam się nie udało. Bo od kiedy ginio potwierdził brak ciąży to on odsunął się ode mnie. I zaczął obwiniać mnie:(

Agakrak
Agakrak 19-03-2009 07:32

Anielico, bardzo Ci współczuję jeśli chodzi o problemy w związku- Twój mąż chyba przechodzi jakiś kryzys związany z ojcostwem, ale często jest to wynikiem tego iż ktoś bardzo się nastawi na to że własnie tym razem się uda, a tu klapa..I pozostaje tylko okropne rozgoryczenie. Daj troche czasu swojemu mężowi, musi pewnie to wszystko przetrawić w sobie, to mimo wszystko dla facetów też jest bardzo stresująca sytuacja, bo myślę że w gruncie rzeczy oni obwiniają zawsze swoją męskość, a że czasem ciężko im się do tego przyznać to mają pretensje do swoich kobiet o niepowodzenie.Nie znam Twojego męża i nie wiem jaki jest, ale myślę że potrzebuje teraz dużo Twojej miłości i Twojego wsparcia, bo najgorsze co możecie teraz zrobić to pokłócić się i mieć ciche dni.Najważniejsze żebyście przechodzili przez to wszystko razem, wytłumacz mu że dla Ciebie ta cała sytuacja jest równie stresująca jak dla niego i że bardzo go potrzebujesz.Powodzenia!

Agakrak
Agakrak 19-03-2009 07:34

Amy, daj znać jak wyszedł Ci test. Miłego dnia!

anielicao2
anielicao2 19-03-2009 08:32

Agakrak no mój mąż jest osobą cichą i zamkniętą raczej w sobie, o kłótni nie ma co mówić, ale ciche dni trwają już prawie 2 miesiące. I nie pomogły moje słowa. Może nie umiem sprawić by powiedział co go gryzie. Niemniej jednak ja odpuszczam starania. A wina jest po mojej stronie bo miałam ten sam problem co promyczek

elza79
elza79 19-03-2009 08:57

Witajcie. Dziewczyny, tylko spokój nas ratuje. Wiem,że łatwo się mówi, ale musimy się starać.
Ja dopiero kilka miesięcy się staram o maleństwo i też wewnętrznie przeżywam horror. Ale wierzę, że w końcu się uda. Ale najpierw musze mojego Pana przekonać aby poszedł na wizytę i zaczął brac witaminki.
Miłego dzioneczka Wam życzę.

elza79
elza79 19-03-2009 08:59

Witajcie. Dziewczyny, tylko spokój nas ratuje. Wiem,że łatwo się mówi, ale musimy się starać.
Ja dopiero kilka miesięcy się staram o maleństwo i też wewnętrznie przeżywam horror. Ale wierzę, że w końcu się uda. Ale najpierw musze mojego Pana przekonać aby poszedł na wizytę i zaczął brac witaminki.
Miłego dzioneczka Wam życzę.

Ola80
Ola80 19-03-2009 09:54

Anielico kochana, na przykładzie siostry mogę stwierdzić, że czasami mężczyzna też ma swoje dołki. Mąż mojej siostry coraz trudniej to znosi, zwłaszcza gdy przyjeżdżają do nich znajomi którzy oczekują bobaska. Jak powiedzieli siostrze, że trochę się zawiedli bo woleliby chłopca (na USG lekarz stwierdził, że to dziewczynka będzie), to szwagier zrobił im awanturę, że powinni się cieszyć, że chociaż dziewczynkę będą mieli.
Wiesz, mężczyźni też mają prawo mieć swoje doły. A że są bardziej skryci i z natury czasami ciężko się z nimi gada, to my kobiety mamy sprawę utrudnioną. Myślę, że za jakiś czas wszystko się ułoży. Tobie też jest zapewne takie odsapnięcie od staranek potrzebne, to dobrze wpływa. Zobaczysz wszystko się ułoży, i w najmniej spodziewanym momencie ujrzysz II kreseczki, czego Ci oczywiście bardzo mocno życzę.
Pozdrawiam

Ola80
Ola80 19-03-2009 09:55

Amy i jak tam testowanie dzisiejsze?

Amy00
Amy00 19-03-2009 10:09

Czesc dziewczyny,jedna kreseczka...niestety...

elza79
elza79 19-03-2009 11:36

Amy będzie dobrze. Będziesz dalej sie starać... tak jak i ja. :) jestem z Tobą.

Ola80
Ola80 19-03-2009 13:23

Amy, wszystkie tu jesteśmy po to aby cię wspierać. Nie martw się, uszy do góry, będzie dobrze. Najważniejsze to się nie poddawać i myśleć pozytywnie, a wszystko ułoży się tak jak tego chcesz. Tylko na wszystko musi przyjść odpowiedni czas. Powiedzenie które uwielbiam:
"Każde niepowodzenie trzyma też prezent w ręku"
Powodzenia ;)

anielicao2
anielicao2 19-03-2009 13:28

Ola może i masz rację, ale żeby dół trwał 2 miesiące?? Dziwne trochę. Ja postanowiłam dać czas nam obojgu. Zebyśmy też i od siebie odpoczęli.

łasica
łasica 19-03-2009 21:51

oj dziewczynki dziewczynki w tym gronie to ja jestem juz teraz chyba jedyna z fasolka i tak mi sie smutno czyta te wasze opowiesci bo ja wiem jakie chcecie byc szczesliwe a tu narazie 1 kreseczka ,trzymam za Was mocno kciuki.
ps>a wiecie ze zanim zaszlam w ciaze przeczytalam gdziec ze latwiej sie zachodzi w ciaze jak sie urawia jakis sport ja zaczelam biegac (bo i tak czulam ze musze-mialam brzuszek duzy,teraz jestem z tego dumna o ironio:))i po 2 miesiacach dzidzius ....moze na wiosne dziewczyny jakis sport .tak dal zdrowia:)

łasica
łasica 19-03-2009 21:54

Anielico apropo meza ,ja mam takiego samego w sesie ze jest cichy i zamkniety i musze Ci powiedziec ze rozmowy z nim o problemach to byl...problem ,ale nauczylam sie ze mimo ze nie odpowiadał to i tak mowiłam prosiłam o odpowiedz i po 5 latach stazu moj kochaneczek zaczał przemawiac ...ba on nawet sam rozumie ze jak nie pogadamy to bedzie zle ....wiec zycze cierliwosci i rozmawiaj choc ta rozmowa moze przypominac monolog....

asia_24
asia_24 20-03-2009 08:44

łasica ma rację. Mój mąż też nie chciał rozmawiać na ważne tematy bo od razu chciał kończyć rozmowę albo się zaczynał wkurzać i wtedy wychodziła kłótnia. Dużo mu tłumaczyłam że rozmowa nie może być tylko o dobrych rzeczach a najbardziej nie lubiał jak mu wypominałam co robił źle. Teraz już jest lepiej chociaż to nie rewelacja.
A u nasz wszystko ok Łukaszek już tak długo nie śpi więcej obserwuje jak oczywiście się naje. Jest bardzo silny bo już po tygodniu podnosił sam główkę a to jet wyczyn dla takiego dziecka bo główka jest bardzo ciężka. Zaraz czeka mnie przebranie go bo dużo się napinał a od jakiegoś czasu systematycznie rano robi ogromną kupkę a później przez cały dzień tylko siusia.
Pozdrawiam was serdecznie:)

Ola80
Ola80 20-03-2009 08:53

Witajcie dziewczynki. Co do tego uprawiania sportu to ogólnie ja się za siebie wzięłam, bo przez zimę trochę tłuszczyku się nazbierało. Tak więc dwa razy w tygodniu aerobic (mam w domu fajną płytę 60 minutową z masą świetnych ćwiczeń, więc poszła w ruch), teraz jeszcze od przyszłego czwartku zaczynam z koleżankami jogę. Czasami jak jest ładna pogoda to sobie z biura do domku wracam pieszo. Taki 5 km spacer też dobrze robi i na kreatywne myślenie super wpływa :)
Ja z rozmową problemów z mężem nie mam, czasami to się śmiejemy, że mój mąż nadaje jak kobieta, a ja spokojna i cicha jestem.
Pozdrowienia i miłego dnia

Ola80
Ola80 20-03-2009 08:54

Łasica a ty się nie smuć, że jedyna w naszym gronie jako zafasolkowana, tylko nam rozdawaj ciążowe fluidki i zarażaj optymizmem :)
Pozdrowienia

Odpowiedz w wątku