Asiu ciesz się, że u ciebie lepiej:) u mnie powoli tez:)
Agakrak28-03-2009 09:16
Róziu, z całym szacunkiem, wiem że chcesz dla mnie dobrze, ale nie będę komentować tego co napisałaś, przeczytaj to sama jeszcze raz dokładnie a żeby zrozumieć to co mi tu zacytowałaś to musisz jeszcze doczytać trochę na czym w ogóle polega cała inseminacja (bo z tych kilku zdań widzę że nie masz o tym pojęcia) i jak są wcześniej do inseminacji przygotowywane plemniki w laboratorium. Jeżeli masz jakieś wątpliwości (bo ja ich nie mam) to sama porozmawiaj o tym ze swoim lekarzem i o wrogim śluzie też i o tym że tego się nie da "wyleczyć" a jedynie można coś próbować, ale nie ma na tą przypadłość żadnej skutecznej jak dotąd metody. Ale mimo wszystko dziękuję Ci bardzo za to że się o mnie martwisz i chcesz mi coś doradzić. Dziękuję i życzę miłego weekendu.
Agakrak28-03-2009 09:23
Asiu, ucałuj swojego Łukaszka i przykro mi że tak wyszło z Twoim mężem ale mimo wszystko bardzo życzę Wam rozwiązania problemu w taki czy w inny sposób najlepszy dla Was (chociaż pewnie w Waszym przypadku nie ma najlepszego rozwiązania).Powodzenia.
anielicao228-03-2009 12:02
Ja się na inseminacji nie znam, nie mam pojęcia o tym, ale wydaje mi się że lekarze wiedzą co robią, tym bardzije że żyjemy w XXI wieku:) A Ruziu nie obraz się ale nie mozna komus odbierac nadzieji, kazdy ma do niej prawo.
Agakrak ja tam trzymam kciuki:)
Ruzia8028-03-2009 19:01
.
anielicao228-03-2009 20:20
Ruziu no moze warto po prostu usiasc i zwyczajnie porozmawiac, wina zawsze jest po obu stronach w mniejszym lub w wiekszym stopniu, ale moze warto wyciagnac pierwszej dlon. pozdrawiam:)
Amy0028-03-2009 22:36
Dokladnie, zgadzam z sie przedmowczynia:) Ktos musi zrobic ten pierwszy krok i sie przelamac. Jezeli nie partner to wlasnie Ty.. Zrob jakos fajna niespodzianke, kolacje przy swiecach albo cos..:)..i porozmawiajcie..powodzenia!
Agakrak, trzymam mocno kciuki za powodzenia! Uwazam, ze jestes strasznie "twarda babka"(wybacz za wyrazenie), brniesz do przodu nie poddajac sie! Jest to dla mnie cos niesamowitego! Pozdr.
Niunia gratuluje piateczki:)
Agakrak29-03-2009 09:08
Ruzia, absolutnie się na Ciebie nie zdenerwowałam bo powiem Ci że jeszcze kilka miesięcy temu tez byłam zupełnie zielona w tym temacie. Nie twierdze że teraz pozjadałam wszystkie rozumy, ale jedynie poznałam jakies tam podstawowe kwestie z tym związane. I tyle co wiem na tą chwilę wystarcza mi - o reszcie niech myśli lekarz.Nie chcę być mądrzejsza od lekarza, bo gdybym taka była to pewnie skonczyłabym medycyne a nie ekonomie.Chodząc do tego lekarza muszę mu ufac że wszystko co robi, robi w dobrej wierze, bo inaczej wszystko to nie miałoby sensu.Żałuję jedynie że tak późno zabrałam sie za leczenie, bo może miałabym możliwość rozwiązać mój problem od podstaw i jakoś go wyleczyć jeżeli to wogóle byłoby możliwe, ale na to wszystko trzeba duuuzoo czasu i wielu badań by jakoś trafić w określony problem.A tak-mój mąż ma 43 lata, ja mam 32 lata i tylko 3 lata brakuje mi do wieku gdzie płodność spada diametralnie a chciałabym mieć 2 dzieci:-)) no chyba że będą bliźniaki tak jak sobie wymarzyłyśmy z Olką..Tak więc dziekuje Ci Ruziu za chęć pomocy, wiem że chciałaś tylko dobrze dla mnie i absolutnie nie mam Ci tego za złe.Nie wiem czy się uda tym razem czy nie i nie wiem czy kiedykolwiek sie uda że będę mieć swoje dzieci, ale przynajmniej jednego w życiu nie będę mogła sobie wymawiać-że nie próbowałam wszystkiego by je mieć.A przy tym mój mąż w każdej decyzji bardzo mnie wspiera i jestem mu za to bardzo wdzięczna.A jeśli chodzi Ruziu o jakies kłótnie to sa one w każdym nawet najlepszym związku i powiem Ci że ja mało kiedy ustepuje, a wtedy mój mąż przychodzi do mnie i mówi-no przytul mnie prosze, nie kłóćmy się już więcej.I po pewnym czasie ja się tego od niego nauczyłam i teraz nie potrafimy się dłużej na siebie gniewać jak najwyżej kilka godzin:-))
Agakrak29-03-2009 09:12
Amy, dziękuje Ci za miłe słowa, mam nadzieję że te wszystkie Wasze kciuki bardzo pomogą. I wiesz Amy, myślę że zawsze warto isc do przodu, nawet jeśli coś się nie udaje bo to oznacza że się nie stoi w miejscu a chyba nie ma nic gorszego.
Życzę Wszystkim miłej niedzieli!
gabilka29-03-2009 11:52
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny :)
Ola8029-03-2009 12:01
Witajcie kochane :) u mnie weekend mija powoli (o dziwo), ale to chyba dlatego że tęsknię za mężem. Natomiast z drugiej strony mam czas na zaległe książki, przemyślenia, czas dla siebie :)
Promyczku a dlaczego się nie odzywasz? Wszystko w porządku?
Całuski
anielicao229-03-2009 13:04
Ola80 no ja jak Ty weekend spędzam na odpoczynku, nawet kupiłam nową książkę i oczywiście zabrałam się zaraz za czytanie:)
Czas leci mi bardzo wolno, choć mój mąż jest w domu, za to jutro wyjeżdża na cały tydzień. Ale na szczęście mam Was:)
Miłej niedzieli kochane życzę:)
Ruzia8029-03-2009 19:30
.
promyczeeek2829-03-2009 19:51
hej dziewczyny, nie odzywam sie bo mi smutno a nie chce Was zarażać moim smutkiem, kazda z nas niby ma jeden i ten sam powod do smutku- choc po drodze jest jeszcze wiele mniejszych...
Trzymam kciuki zeby sie nam udało z nimi wygrac.
Ja na 14 dc mialam dwa pecherzyki bardzo ladne jeden 14 a drugi 18,5 mmm wiec lada chwila owulacja- przynajmniej tak by sie moglo wydawac, strasznie mocno sie ucieszylismy z męzem z takiego obrotu sprawy- to byl pierwszy raz kiedy mialam takiej wielkosci pecherzyki, oczywiscie przytulalismy sie i w ogole kazde znas chodizlo w skowronkach.
W piatek okazalo sie ze zaden z nich nie pekl, czyli znow porobily mi sie torbiele- tym razem dwa no i znow dostalam odpowienie czopki na ich wchloniecie. Teraz mam czekac na @ ktora przez torbiele moze sie opoznic.
No i pozniej laparoskopia, prof bardzo mocno mnie do niej przekonuje, mowi ze ona wszystko wyjasni i ze szkoda czasu.
Nib y jestem zdecydowana ale wiecie jak to jest- pobyt w szpitalu itd
Bede sie szczepic na zoltaczke- pracuje w sanepidzie wiec kolezanki z pracy mi w tym pomogly nieco- i po drugiej dawce oddaje sie w rece prof.
mogę miec zapchane jajowody lub za gruba powloke na jajnikach dlatego pecherzyki nie moga peknac...
mocno sie tym przejelam, przez dluzsza chwilke mialam nadzieje ze moze juz odtad bedzie dobrze i zaczne w koncu miec owulacje- ale niestety nic z tego- nie ma tak łatwo:(((
promyczeeek2829-03-2009 19:53
Ruzia80 witam serdecznie- mam nadzieje ze naklonilas te bociany do bardziej wytezonej pracy:)
promyczeeek2829-03-2009 19:56
Agakrak zycze ci zeby te nadchodzace 2 tyg minely szybciutenko- akurat na siwta moze pojawi sie przmily zajaczek:)
Olu dzieki za pamiec, mam nadzieje ze wekkendzik spedzilas milo i nadrobilas zaleglosci na ktore nie ma czasu gdy w domku jest ukochany
Anielico jasne ze my kolezanki z forum bedziemy z Toba pod nieobecnosc meza
buziaki dziewczyny pap
anielicao229-03-2009 20:18
Promyczku będzie dobrze, wierze w to:)
No ba wiem że z wami zawsze weselej będzie:)
anielicao229-03-2009 20:32
Promyczku, jesli laparoskopia ma ci pomóc nie czekaj:) im wczesniej tym lepiej:) a to jest zabieg, nie operacja:)
promyczeeek2829-03-2009 21:25
anielicao2 dzieki tez dochodze do tego wniosku ze raczej nie powinna nic napsocic laparoskopia a tylko pomoc w diagnostyce i usunieciu niedogodności.
Wiec musi byc ok wczesniej czy pozniej ale musi
anielicao230-03-2009 08:50
łasica co się z Tobą dzieje:> Dawno Cię nie było:>
Hura! Chyba się udało!
Asiu ciesz się, że u ciebie lepiej:) u mnie powoli tez:)
Róziu, z całym szacunkiem, wiem że chcesz dla mnie dobrze, ale nie będę komentować tego co napisałaś, przeczytaj to sama jeszcze raz dokładnie a żeby zrozumieć to co mi tu zacytowałaś to musisz jeszcze doczytać trochę na czym w ogóle polega cała inseminacja (bo z tych kilku zdań widzę że nie masz o tym pojęcia) i jak są wcześniej do inseminacji przygotowywane plemniki w laboratorium. Jeżeli masz jakieś wątpliwości (bo ja ich nie mam) to sama porozmawiaj o tym ze swoim lekarzem i o wrogim śluzie też i o tym że tego się nie da "wyleczyć" a jedynie można coś próbować, ale nie ma na tą przypadłość żadnej skutecznej jak dotąd metody. Ale mimo wszystko dziękuję Ci bardzo za to że się o mnie martwisz i chcesz mi coś doradzić. Dziękuję i życzę miłego weekendu.
Asiu, ucałuj swojego Łukaszka i przykro mi że tak wyszło z Twoim mężem ale mimo wszystko bardzo życzę Wam rozwiązania problemu w taki czy w inny sposób najlepszy dla Was (chociaż pewnie w Waszym przypadku nie ma najlepszego rozwiązania).Powodzenia.
Ja się na inseminacji nie znam, nie mam pojęcia o tym, ale wydaje mi się że lekarze wiedzą co robią, tym bardzije że żyjemy w XXI wieku:) A Ruziu nie obraz się ale nie mozna komus odbierac nadzieji, kazdy ma do niej prawo.
Agakrak ja tam trzymam kciuki:)
.
Ruziu no moze warto po prostu usiasc i zwyczajnie porozmawiac, wina zawsze jest po obu stronach w mniejszym lub w wiekszym stopniu, ale moze warto wyciagnac pierwszej dlon. pozdrawiam:)
Dokladnie, zgadzam z sie przedmowczynia:) Ktos musi zrobic ten pierwszy krok i sie przelamac. Jezeli nie partner to wlasnie Ty.. Zrob jakos fajna niespodzianke, kolacje przy swiecach albo cos..:)..i porozmawiajcie..powodzenia!
Agakrak, trzymam mocno kciuki za powodzenia! Uwazam, ze jestes strasznie "twarda babka"(wybacz za wyrazenie), brniesz do przodu nie poddajac sie! Jest to dla mnie cos niesamowitego! Pozdr.
Niunia gratuluje piateczki:)
Ruzia, absolutnie się na Ciebie nie zdenerwowałam bo powiem Ci że jeszcze kilka miesięcy temu tez byłam zupełnie zielona w tym temacie. Nie twierdze że teraz pozjadałam wszystkie rozumy, ale jedynie poznałam jakies tam podstawowe kwestie z tym związane. I tyle co wiem na tą chwilę wystarcza mi - o reszcie niech myśli lekarz.Nie chcę być mądrzejsza od lekarza, bo gdybym taka była to pewnie skonczyłabym medycyne a nie ekonomie.Chodząc do tego lekarza muszę mu ufac że wszystko co robi, robi w dobrej wierze, bo inaczej wszystko to nie miałoby sensu.Żałuję jedynie że tak późno zabrałam sie za leczenie, bo może miałabym możliwość rozwiązać mój problem od podstaw i jakoś go wyleczyć jeżeli to wogóle byłoby możliwe, ale na to wszystko trzeba duuuzoo czasu i wielu badań by jakoś trafić w określony problem.A tak-mój mąż ma 43 lata, ja mam 32 lata i tylko 3 lata brakuje mi do wieku gdzie płodność spada diametralnie a chciałabym mieć 2 dzieci:-)) no chyba że będą bliźniaki tak jak sobie wymarzyłyśmy z Olką..Tak więc dziekuje Ci Ruziu za chęć pomocy, wiem że chciałaś tylko dobrze dla mnie i absolutnie nie mam Ci tego za złe.Nie wiem czy się uda tym razem czy nie i nie wiem czy kiedykolwiek sie uda że będę mieć swoje dzieci, ale przynajmniej jednego w życiu nie będę mogła sobie wymawiać-że nie próbowałam wszystkiego by je mieć.A przy tym mój mąż w każdej decyzji bardzo mnie wspiera i jestem mu za to bardzo wdzięczna.A jeśli chodzi Ruziu o jakies kłótnie to sa one w każdym nawet najlepszym związku i powiem Ci że ja mało kiedy ustepuje, a wtedy mój mąż przychodzi do mnie i mówi-no przytul mnie prosze, nie kłóćmy się już więcej.I po pewnym czasie ja się tego od niego nauczyłam i teraz nie potrafimy się dłużej na siebie gniewać jak najwyżej kilka godzin:-))
Amy, dziękuje Ci za miłe słowa, mam nadzieję że te wszystkie Wasze kciuki bardzo pomogą. I wiesz Amy, myślę że zawsze warto isc do przodu, nawet jeśli coś się nie udaje bo to oznacza że się nie stoi w miejscu a chyba nie ma nic gorszego.
Życzę Wszystkim miłej niedzieli!
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny :)
Witajcie kochane :) u mnie weekend mija powoli (o dziwo), ale to chyba dlatego że tęsknię za mężem. Natomiast z drugiej strony mam czas na zaległe książki, przemyślenia, czas dla siebie :)
Promyczku a dlaczego się nie odzywasz? Wszystko w porządku?
Całuski
Ola80 no ja jak Ty weekend spędzam na odpoczynku, nawet kupiłam nową książkę i oczywiście zabrałam się zaraz za czytanie:)
Czas leci mi bardzo wolno, choć mój mąż jest w domu, za to jutro wyjeżdża na cały tydzień. Ale na szczęście mam Was:)
Miłej niedzieli kochane życzę:)
.
hej dziewczyny, nie odzywam sie bo mi smutno a nie chce Was zarażać moim smutkiem, kazda z nas niby ma jeden i ten sam powod do smutku- choc po drodze jest jeszcze wiele mniejszych...
Trzymam kciuki zeby sie nam udało z nimi wygrac.
Ja na 14 dc mialam dwa pecherzyki bardzo ladne jeden 14 a drugi 18,5 mmm wiec lada chwila owulacja- przynajmniej tak by sie moglo wydawac, strasznie mocno sie ucieszylismy z męzem z takiego obrotu sprawy- to byl pierwszy raz kiedy mialam takiej wielkosci pecherzyki, oczywiscie przytulalismy sie i w ogole kazde znas chodizlo w skowronkach.
W piatek okazalo sie ze zaden z nich nie pekl, czyli znow porobily mi sie torbiele- tym razem dwa no i znow dostalam odpowienie czopki na ich wchloniecie. Teraz mam czekac na @ ktora przez torbiele moze sie opoznic.
No i pozniej laparoskopia, prof bardzo mocno mnie do niej przekonuje, mowi ze ona wszystko wyjasni i ze szkoda czasu.
Nib y jestem zdecydowana ale wiecie jak to jest- pobyt w szpitalu itd
Bede sie szczepic na zoltaczke- pracuje w sanepidzie wiec kolezanki z pracy mi w tym pomogly nieco- i po drugiej dawce oddaje sie w rece prof.
mogę miec zapchane jajowody lub za gruba powloke na jajnikach dlatego pecherzyki nie moga peknac...
mocno sie tym przejelam, przez dluzsza chwilke mialam nadzieje ze moze juz odtad bedzie dobrze i zaczne w koncu miec owulacje- ale niestety nic z tego- nie ma tak łatwo:(((
Ruzia80 witam serdecznie- mam nadzieje ze naklonilas te bociany do bardziej wytezonej pracy:)
Agakrak zycze ci zeby te nadchodzace 2 tyg minely szybciutenko- akurat na siwta moze pojawi sie przmily zajaczek:)
Olu dzieki za pamiec, mam nadzieje ze wekkendzik spedzilas milo i nadrobilas zaleglosci na ktore nie ma czasu gdy w domku jest ukochany
Anielico jasne ze my kolezanki z forum bedziemy z Toba pod nieobecnosc meza
buziaki dziewczyny pap
Promyczku będzie dobrze, wierze w to:)
No ba wiem że z wami zawsze weselej będzie:)
Promyczku, jesli laparoskopia ma ci pomóc nie czekaj:) im wczesniej tym lepiej:) a to jest zabieg, nie operacja:)
anielicao2 dzieki tez dochodze do tego wniosku ze raczej nie powinna nic napsocic laparoskopia a tylko pomoc w diagnostyce i usunieciu niedogodności.
Wiec musi byc ok wczesniej czy pozniej ale musi
łasica co się z Tobą dzieje:> Dawno Cię nie było:>
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?