Niunia, to PRZEEECUUDOWNAAAA wiadomość, myślę że skoro dwie krechy się potwierdziły przy kolejnym teście to już mogę Ci pogratulować!!! Myślę że we wszystkie tu starające się dziewczyny wlałaś dużą porcję wiary i nadziei w to że i nam się wreszcie uda!
P.S. Podeślij te swoje bociany które ostatnio widziałaś tu do Krakowa na jeden dzień:-))...
Agakrak22-04-2009 08:50
Tuska, to miło że mnie podziwiasz, ale wiesz jak to jest-jak się czegoś tak bardzo pragnie to człowiek zazwyczaj robi wszystko co w jego możliwości by się udało to co chce osiągnąć.
Olu, nie przejmuj się tymi chwilowymi zwątpieniami, każdego z nas to dotyka, jesteśmy tylko ludźmi...Ja tez miałam taki moment kiedy stwierdziłam że mi się już nie chce- nie chce mi się leczyć, nie chce mi się jeździć do lekarza, nie chce mi się mieć dziecka bo to i tak bez sensu skoro sie nie udaje...Ale mój mąż zawsze buduje we mnie nowe chęci i jeszcze mocniejszą wiarę że w końcu się uda.
Agakrak22-04-2009 08:55
Niunia, a odnośnie plamień, to z tego co wiem nie masz sie czym przejmować bo u niektórych kobiet występuje plamienie implantacyjne i to nic groźnego.Zresztą Twój gin z pewnością wszystko Ci wytłumaczy. A tygodnie ciąży liczy się od dnia ostatniej miesiączki i chyba w 5 czy w 6 tygodniu można już stwierdzić ciążę na usg.
Miłego dnia!
niunia2522-04-2009 08:59
No mam nadzieję Aga,że lekarz jutro potwierdzi wyniki obu testów. Bociany już do ciebie lecą Aga i do wszystkich innych starających.
Olu Aga ma rację, każdy ma chwilę zwątpienia. Ja miałam niejedną aż w końcu się udało choć wątpiłam,że to kiedykolwiek nastąpi. A teraz cieszę się jak głupia,że po takim czasie się nareszcie przyszedł ten długo wyczekiwany moment.
Ja dziewczynki chyba do końca nie mogę jeszcze w to uwierzyć. Jestem taka podekscytowana. Jak lekarz jutro potwierdzi tą wiadomość to bardzo chcę się podzielić nią z moimi rodzicami bo też na pewno się bardzo ucieszą. Mąż szaleje już z radości. Razem sprawdzaliśmy wynik testu. To ogromna radość. Musicie wszystkie ją odczuć.
niunia2522-04-2009 09:01
Aga jeżeli ciąże liczy się od dnia ostatniej miesiączki to ja bym była gdzieś w 5 tyg., a jeśli od dnia zapłodnienia to gdzieś 2,5 tyg. dopiero.
anielicao222-04-2009 09:13
Niunia liczy sie od dnia ostatniej mieisączki
Agakrak22-04-2009 14:16
A co tak wszystkie ucichły?? Pewnie zapracowane... A ja dzisiaj coś kiepski nastrój mam, tzn jakaś taka rozdrażniona jestem i najchetniej kogoś bym zabiła.Ale za chwilkę chyba się spakuję i ide na basen się odstresować.
Miłego popołudnia!
Monuska22-04-2009 19:20
Niunia wielkie gratulacje:) Jak jak dziewczyny wyżej napisały - tygodnie ciąży liczy się od dnia ostatniej miesiączki.Ja byłam w 5 tygodniu u gina i mi potwierdził,że będziemy mieć dzidziusia:)Także jest spora szansa, że i Ty się jutro wszystkiego dowiesz.
A u mnie już prawie 13 tydzień:)Tak się cieszę, że wszystko jest OK. Skończyły się mdłości,już nie jestem tak senna i jedzenie zaczyna mi na nowo smakować,ale tylko na jedno mi doskwiera - mam wrażenie że brzuch mi rozsadza,bo zawsze byłam szczupła a teraz skóra się po woli rozchodzi i przy okazji to boli.Ale warto sie pomęczyć dla dzidziusia:)
niunia2522-04-2009 20:53
Monuska wielkie dzięki. Mam właśnie taka nadzieję ,że jutro się dowiem czegoś konkretnego od mojego gina. Idę na 14.
Super,że u Ciebie wszystko dobrze i u maleństwa też.
Amy0022-04-2009 22:06
Niunia strasznie sie ciesze, ze sie udalo!! Gratuluje z calego serducha!
Co do plamienia to koniecznie powiedz lekarzowi (znam dziewczyne, ktora miala plamienie w pierwszych tygodniach ciazy i musiala lezec biorac leki na podtrzymanie-teraz juz jest wszystko ok, nawet wrocila do pracy:), oczywiscie moze byc to normalna sprawa:)
Agakrak, gdzie chodzisz na basen?
asia_2422-04-2009 22:15
Niunia to wspaniała wiadomość wreszcie Ci się udało. Życzę dużo zdrówka obojgu oraz dużo szczęścia.
HOPE23-04-2009 12:40
Witajcie dziewczyny!!!
No prosze pare dni nie wchodzilam na forum z powodu braku czasu a tu takie wiadomosci!!!Niunia najszczersze gratulacje!!!Az mi sie lezka zakrecila w oku jak przeczytalam ze jednak sa te dwie kreseczki.Oczywiscie zaraz pisz nam tu co lekarz powiedzial ale mysle ze juz mozna ci gratulowac w pelni :)
Dziewczynki mnie tez dopadaja okropne humory ostatnio...Placzliwa sie zrobilam na sama mysl o ciazy i na widok tych wszystkich brzuszkow ktore zaczely nam sie pokazywac na ulicach tej wiosny...Ciesze sie oczywiscie szczesciem przyszlych mamusiek ale jednoczesnie zal serce sciska...Ja robilam juz te badania ktore zlecil mi lekarz i wyglada na to ze niby jest ok.Tzn nie skonsultowalam tego jeszcze z lekarzem bo czekam na wizyte ale na moje oko po normach podanych na wynikach wyglada ok....tzn tak mi sie wydaje.Moze ktoras z was moze powiedziec czy dobrze rozumiem te nazwy faz w ktorych badania sa robione?Jest faza folikularna, srodek cyklu i faza lutealna...czyli na chlopski rozum ta pierwsza to poczatek cyklu, druga srodek (jak sama nazwa wskazuje) a trzecia koniec cyklu?Bo badania progesteronu i prolaktyny robilam w 24 dniu cyklu jak kazal lekarz wiec dla mnie jest to chyba faza lutealna nie?Kurcze wiem ze mace w glowach ale niektore z was tyle badan juz przeszly ze moze ktoras mi pomoze?Bo myslalam ze mam za malo progesteronu, miewam plamienia miedzy okresami takie brazowe i moja bratowa ktora tez miala problemy z zajsciem w ciaze miala to samo i okazalo sie ze ma za malo progesteronu chyba.A ja mam go az za duzo...Bo wyszlo ze progesteron wynosi u mnie 29.42 gdzie norma jest od 1.7 do 27.0 w fazie lutealnej...Nie wiem co to oznacza ale czy to zle jak jest go za duzo?Mam nadzieje ze mimo iz strasznie zawile to napisalam to ktos rozumie o co mi chodzi?Dziewczynki prosze was o pomoc...Bo zanim ja sie doczekam wizyty u lekarza to minie kolejny miesiac a jesli te badania sa w miare ok to pewnie mnie wysle na inne badania a ja pomyslalam ze moze moglabym sobie je zrobic juz wczesniej bo i tak robie je prywatnie wiec jako tako skierowanie nie jest mi potrzebne...Tylko niewiem jakie kolejne badania powinnam zrobic?Co o tym myslicie?bo ja juz wariuje pomalu, tak bardzo chcialabym juz zobaczyc te 2 kreseczki a to sie przeciaga niemolosiernie...Ach przepraszam ze tak smece ale czasami sil juz brak...
Agus i choc sama mam dola to moge Cie w pewien sposob pocieszyc bo niewiem czy juz pisalam ale moja bratowa po 5 latach leczenia sie i bezowocnych staran miala robione in vitro i teraz moja kochana chrzesniaczka ma juz ponad roczek a kolejny dzidzius jest w drodze :)Tez przy pomocy in vitro i znowu sie udalo a dwa dni temu dowiedzielismy sie ze to chlopczyk wiec pelnia szczescia u nas...Wiec przesylam pozytywne wibracje do Ciebie i napewno te trudy zwiazane z przejciem przez te niezliczone juz badania i zazywanie lekow beda Ci odplacone w postaci slicznego bobaska :)
A ja bede czekac az podly humor i czarne mysli odejda i znowu pojawi sie u nie nadzieja i chec dzialania...
Ola8023-04-2009 13:35
HOPE witaj w świecie "czarnego humoru", bo mnie też dopadł:)
Powiem szczerze, że musiałabym pogrzebać w domu w moich wynikach (a jest tego sporo) i sprawdzę jak ja tam to miałam, ale to dopiero pod wieczór. Myślę że może Aga będzie wiedziała, bo to taka nasza mała doradczyni, bo się najdłużej stara i zawsze wszystko wie :) A czy twój partner hope był na badaniach? Może u niego z nasiesiem coś nie tak jest?
Agakrak a możesz mi napisać ile was wyniesie całe in vitro? Czyli całe przygotowanie (leki) i zabieg? Ostatnio słyszałam że znajomi znajomych też się przygotowują i sądzą że w 12.000,- powinni się zmieścić.
Pozdrowienia
p.s Niunia trzymaj się i czekamy na wspaniałe wieści potwierdzające II kreseczki
HOPE23-04-2009 14:02
Ola bylabym wdzieczna jak bys cos znalazla co moze mi pomoc w jakis sposob.Moj maz byl juz na badaniach i jego wyniki sa ok, wszystko w porzadku pod kazdym wzgledem wiec musimy problemu szukac u mnie...najgorsze jest to czekanie i niepewnosc co mi dolega.jak juz bedzie wiadomo to mysle ze bedzie juz lepiej bo juz konkretnie bede mogla temu zaradzic (mam nadzieje) , a tak szukaj igly w stogu siana...No ale wiem ze trzeba sie uzbroic w cierpliwosc, tylko czemu to takie trudne?
Jesli chodzi o koszty in vitro to wydaje mi sie ze moj brat z bratowa zaplacili jeszcze wiecej za wszystko...Tak jak Aga mowila sam zabieg nie jest taki drogi jak te leki i cala przygotowka...No i im tez duzo kasy poszlo na same dojazdy i pobyt w warszawie bo tam mieli to robione a my pochodzimy ze slaska wiec cala Polska do przejechania i to nie jeden raz...No ale czego sie nie robi zeby pozniej cieszyc sie takim malysz szkrabem :)Dluga droga niektorych z nas czeka do tego szczescia ale pozniej wszystko mija jak juz sie uda...Miejmy nadzieje ze Aga bedzie sie trzymac i ze uda sie za pierwszym razem.Kciukow trzymanych za jej szczescie napewno nie braknie :)
Agakrak23-04-2009 14:42
Hope, jeżeli chodzi o te wszystkie fazy to powiem Ci że sama nie wiem jak to z tym wszystkim jest, ale jeżeli czegoś nie wiem to zawsze znajduje wszelkie informacje na internecie, a szczególnie jest taka strona a dokładnie chodzi o forum na stronie www.naszbocian.pl-polecam wszystkim starającym się i tym w ciąży-fajna strona tylko trzeba jej dużo czasu poświęcić bo jest tam cały ogrom informacji a forum jest ogromne.Jeśli chodzi o sam progesteron to on pomaga w zagnieżdżeniu i utrzymaniu początkowej ciąży-ja np zawsze po inseminacji jadłam luteinę która dostarcza progesteronu.A jeśli jest go więcej, czy to przeszkadza?Wydaje mi się że nie, ale to już musi stwierdzić lekarz. Jeżeli chodzi o dalsze badania, to wydaje mi się że skoro hormony wyszły Ci dobrze (poziom tarczycy też? Anty TPO też masz ok?), bo jeśli tak to jeszcze pozostało Ci moim zdaniem z podstawowych badań zrobić drożność jajowodów, bo jeżeli są one zatkane trzeba będzie je udrożnić, a jeżeli są tylko lekko przytkane to sól fizjologiczna udrożni je od razu przy badaniu, tak jak było to w przypadku naszej kochanej Niuni, która po 2 mieś od badania zobaczyła dwie kreseczki.A jeżeli jajowody okażą się drożne (jak było w moim przypadku)to jeszcze test wrogości śluzu, bo może masz problem który ja mam.To tyle co mogę Ci ja podpowiedzieć, ale wszystko z pewnością wytłumaczy Ci lekarz, ważne by był on specjalistą w dziedzinie niepłodności, bo zwykli ginekolodzy nie znają się na tej sprawie tak dogłębnie.Tak więc Kochana, nie załamuj się, to dopiero początek drogi ale życzę Ci by w Twoim przypadku była ona bardzo krótka i byś szybko doszła do celu.A to co napisałaś o bratowej to bardzo pozytywna dla mnie wiadomość i dobrze mnie nastraja, tym bardziej że właśnie wróciłam z kontrolnej wizyty od endokrynologa który stwierdził że poziom tarczycy mam po tych lekach jak osiemnastka i że jet przekonany że in vitro u mnie wyjdzie pozytywnie:-)
metzli23-04-2009 14:51
Ola80 - Nasza córa to będzie Matylda. Imiona wybraliśmy już 5 lat temu, tylko najpierw nie było komu nadać a do ubiegłego czwartku nie było wiadomo które - damskie czy męskie :)
tuska66 - na razie nasz wierzgaczek buszuje w środku, zazwyczaj o 1 w nocy. Na brzuchu jeszcze górki mi się nie tworzą, ale mój TŻ też już wyczuł kopniaki.
niunia25 - ja wiedziałam że tak będzie!!! :D
No to teraz trzymam kciuki za całą starającą się resztę forumowiczek. Tylko mi się tu nie poddawać! ;)
Agakrak23-04-2009 14:52
Olka, jeśli chodzi o koszty to z tego co mówił mój gin wahają się one z uwagi na to co danej pacjentce dolega. Sam zabieg kosztuje 4200 lub 4300 (nie pamiętam dokładnie)W moim przypadku ma to podobno kosztować około 8000zł (wszystko razem z lekami), ale jeżeli dołoży się do tego jeszcze każde usg, cenę zrobienia każdego zastrzyku (w klinice wprawdzie jest darmowo, ale robie je gdzie indziej bo mieszkam po przeciwnej stronie Krakowa)dojazdy, no i pewnie dojdzie mrożenie zarodków to tak liczyliśmy z mężem że pewnie w granicach 10000 powinniśmy się zmieścić.Wiem że w porównaniu z Warszawą nie jest to może wygórowana cena, ale to i tak kupa kasy, ale co tam, najważniejsze żeby się udało!
Agakrak23-04-2009 14:56
Amy, na basen najczęściej chodzimy z mężem albo do Skawiny, albo do Piekar (tych pod Krakowem oczywiście), albo na Ruczaju (ośrodek sportowy j&j-polecam) albo na Kurdwanowie:-)
Agakrak23-04-2009 14:58
Niunia, wracaj wreszcie od tego lekarza bo już nie mogę sie doczekać wieści:-)))
Hura! Chyba się udało!
Nic sie nie stało:)
Niunia, to PRZEEECUUDOWNAAAA wiadomość, myślę że skoro dwie krechy się potwierdziły przy kolejnym teście to już mogę Ci pogratulować!!! Myślę że we wszystkie tu starające się dziewczyny wlałaś dużą porcję wiary i nadziei w to że i nam się wreszcie uda!
P.S. Podeślij te swoje bociany które ostatnio widziałaś tu do Krakowa na jeden dzień:-))...
Tuska, to miło że mnie podziwiasz, ale wiesz jak to jest-jak się czegoś tak bardzo pragnie to człowiek zazwyczaj robi wszystko co w jego możliwości by się udało to co chce osiągnąć.
Olu, nie przejmuj się tymi chwilowymi zwątpieniami, każdego z nas to dotyka, jesteśmy tylko ludźmi...Ja tez miałam taki moment kiedy stwierdziłam że mi się już nie chce- nie chce mi się leczyć, nie chce mi się jeździć do lekarza, nie chce mi się mieć dziecka bo to i tak bez sensu skoro sie nie udaje...Ale mój mąż zawsze buduje we mnie nowe chęci i jeszcze mocniejszą wiarę że w końcu się uda.
Niunia, a odnośnie plamień, to z tego co wiem nie masz sie czym przejmować bo u niektórych kobiet występuje plamienie implantacyjne i to nic groźnego.Zresztą Twój gin z pewnością wszystko Ci wytłumaczy. A tygodnie ciąży liczy się od dnia ostatniej miesiączki i chyba w 5 czy w 6 tygodniu można już stwierdzić ciążę na usg.
Miłego dnia!
No mam nadzieję Aga,że lekarz jutro potwierdzi wyniki obu testów. Bociany już do ciebie lecą Aga i do wszystkich innych starających.
Olu Aga ma rację, każdy ma chwilę zwątpienia. Ja miałam niejedną aż w końcu się udało choć wątpiłam,że to kiedykolwiek nastąpi. A teraz cieszę się jak głupia,że po takim czasie się nareszcie przyszedł ten długo wyczekiwany moment.
Ja dziewczynki chyba do końca nie mogę jeszcze w to uwierzyć. Jestem taka podekscytowana. Jak lekarz jutro potwierdzi tą wiadomość to bardzo chcę się podzielić nią z moimi rodzicami bo też na pewno się bardzo ucieszą. Mąż szaleje już z radości. Razem sprawdzaliśmy wynik testu. To ogromna radość. Musicie wszystkie ją odczuć.
Aga jeżeli ciąże liczy się od dnia ostatniej miesiączki to ja bym była gdzieś w 5 tyg., a jeśli od dnia zapłodnienia to gdzieś 2,5 tyg. dopiero.
Niunia liczy sie od dnia ostatniej mieisączki
A co tak wszystkie ucichły?? Pewnie zapracowane... A ja dzisiaj coś kiepski nastrój mam, tzn jakaś taka rozdrażniona jestem i najchetniej kogoś bym zabiła.Ale za chwilkę chyba się spakuję i ide na basen się odstresować.
Miłego popołudnia!
Niunia wielkie gratulacje:) Jak jak dziewczyny wyżej napisały - tygodnie ciąży liczy się od dnia ostatniej miesiączki.Ja byłam w 5 tygodniu u gina i mi potwierdził,że będziemy mieć dzidziusia:)Także jest spora szansa, że i Ty się jutro wszystkiego dowiesz.
A u mnie już prawie 13 tydzień:)Tak się cieszę, że wszystko jest OK. Skończyły się mdłości,już nie jestem tak senna i jedzenie zaczyna mi na nowo smakować,ale tylko na jedno mi doskwiera - mam wrażenie że brzuch mi rozsadza,bo zawsze byłam szczupła a teraz skóra się po woli rozchodzi i przy okazji to boli.Ale warto sie pomęczyć dla dzidziusia:)
Monuska wielkie dzięki. Mam właśnie taka nadzieję ,że jutro się dowiem czegoś konkretnego od mojego gina. Idę na 14.
Super,że u Ciebie wszystko dobrze i u maleństwa też.
Niunia strasznie sie ciesze, ze sie udalo!! Gratuluje z calego serducha!
Co do plamienia to koniecznie powiedz lekarzowi (znam dziewczyne, ktora miala plamienie w pierwszych tygodniach ciazy i musiala lezec biorac leki na podtrzymanie-teraz juz jest wszystko ok, nawet wrocila do pracy:), oczywiscie moze byc to normalna sprawa:)
Agakrak, gdzie chodzisz na basen?
Niunia to wspaniała wiadomość wreszcie Ci się udało. Życzę dużo zdrówka obojgu oraz dużo szczęścia.
Witajcie dziewczyny!!!
No prosze pare dni nie wchodzilam na forum z powodu braku czasu a tu takie wiadomosci!!!Niunia najszczersze gratulacje!!!Az mi sie lezka zakrecila w oku jak przeczytalam ze jednak sa te dwie kreseczki.Oczywiscie zaraz pisz nam tu co lekarz powiedzial ale mysle ze juz mozna ci gratulowac w pelni :)
Dziewczynki mnie tez dopadaja okropne humory ostatnio...Placzliwa sie zrobilam na sama mysl o ciazy i na widok tych wszystkich brzuszkow ktore zaczely nam sie pokazywac na ulicach tej wiosny...Ciesze sie oczywiscie szczesciem przyszlych mamusiek ale jednoczesnie zal serce sciska...Ja robilam juz te badania ktore zlecil mi lekarz i wyglada na to ze niby jest ok.Tzn nie skonsultowalam tego jeszcze z lekarzem bo czekam na wizyte ale na moje oko po normach podanych na wynikach wyglada ok....tzn tak mi sie wydaje.Moze ktoras z was moze powiedziec czy dobrze rozumiem te nazwy faz w ktorych badania sa robione?Jest faza folikularna, srodek cyklu i faza lutealna...czyli na chlopski rozum ta pierwsza to poczatek cyklu, druga srodek (jak sama nazwa wskazuje) a trzecia koniec cyklu?Bo badania progesteronu i prolaktyny robilam w 24 dniu cyklu jak kazal lekarz wiec dla mnie jest to chyba faza lutealna nie?Kurcze wiem ze mace w glowach ale niektore z was tyle badan juz przeszly ze moze ktoras mi pomoze?Bo myslalam ze mam za malo progesteronu, miewam plamienia miedzy okresami takie brazowe i moja bratowa ktora tez miala problemy z zajsciem w ciaze miala to samo i okazalo sie ze ma za malo progesteronu chyba.A ja mam go az za duzo...Bo wyszlo ze progesteron wynosi u mnie 29.42 gdzie norma jest od 1.7 do 27.0 w fazie lutealnej...Nie wiem co to oznacza ale czy to zle jak jest go za duzo?Mam nadzieje ze mimo iz strasznie zawile to napisalam to ktos rozumie o co mi chodzi?Dziewczynki prosze was o pomoc...Bo zanim ja sie doczekam wizyty u lekarza to minie kolejny miesiac a jesli te badania sa w miare ok to pewnie mnie wysle na inne badania a ja pomyslalam ze moze moglabym sobie je zrobic juz wczesniej bo i tak robie je prywatnie wiec jako tako skierowanie nie jest mi potrzebne...Tylko niewiem jakie kolejne badania powinnam zrobic?Co o tym myslicie?bo ja juz wariuje pomalu, tak bardzo chcialabym juz zobaczyc te 2 kreseczki a to sie przeciaga niemolosiernie...Ach przepraszam ze tak smece ale czasami sil juz brak...
Agus i choc sama mam dola to moge Cie w pewien sposob pocieszyc bo niewiem czy juz pisalam ale moja bratowa po 5 latach leczenia sie i bezowocnych staran miala robione in vitro i teraz moja kochana chrzesniaczka ma juz ponad roczek a kolejny dzidzius jest w drodze :)Tez przy pomocy in vitro i znowu sie udalo a dwa dni temu dowiedzielismy sie ze to chlopczyk wiec pelnia szczescia u nas...Wiec przesylam pozytywne wibracje do Ciebie i napewno te trudy zwiazane z przejciem przez te niezliczone juz badania i zazywanie lekow beda Ci odplacone w postaci slicznego bobaska :)
A ja bede czekac az podly humor i czarne mysli odejda i znowu pojawi sie u nie nadzieja i chec dzialania...
HOPE witaj w świecie "czarnego humoru", bo mnie też dopadł:)
Powiem szczerze, że musiałabym pogrzebać w domu w moich wynikach (a jest tego sporo) i sprawdzę jak ja tam to miałam, ale to dopiero pod wieczór. Myślę że może Aga będzie wiedziała, bo to taka nasza mała doradczyni, bo się najdłużej stara i zawsze wszystko wie :) A czy twój partner hope był na badaniach? Może u niego z nasiesiem coś nie tak jest?
Agakrak a możesz mi napisać ile was wyniesie całe in vitro? Czyli całe przygotowanie (leki) i zabieg? Ostatnio słyszałam że znajomi znajomych też się przygotowują i sądzą że w 12.000,- powinni się zmieścić.
Pozdrowienia
p.s Niunia trzymaj się i czekamy na wspaniałe wieści potwierdzające II kreseczki
Ola bylabym wdzieczna jak bys cos znalazla co moze mi pomoc w jakis sposob.Moj maz byl juz na badaniach i jego wyniki sa ok, wszystko w porzadku pod kazdym wzgledem wiec musimy problemu szukac u mnie...najgorsze jest to czekanie i niepewnosc co mi dolega.jak juz bedzie wiadomo to mysle ze bedzie juz lepiej bo juz konkretnie bede mogla temu zaradzic (mam nadzieje) , a tak szukaj igly w stogu siana...No ale wiem ze trzeba sie uzbroic w cierpliwosc, tylko czemu to takie trudne?
Jesli chodzi o koszty in vitro to wydaje mi sie ze moj brat z bratowa zaplacili jeszcze wiecej za wszystko...Tak jak Aga mowila sam zabieg nie jest taki drogi jak te leki i cala przygotowka...No i im tez duzo kasy poszlo na same dojazdy i pobyt w warszawie bo tam mieli to robione a my pochodzimy ze slaska wiec cala Polska do przejechania i to nie jeden raz...No ale czego sie nie robi zeby pozniej cieszyc sie takim malysz szkrabem :)Dluga droga niektorych z nas czeka do tego szczescia ale pozniej wszystko mija jak juz sie uda...Miejmy nadzieje ze Aga bedzie sie trzymac i ze uda sie za pierwszym razem.Kciukow trzymanych za jej szczescie napewno nie braknie :)
Hope, jeżeli chodzi o te wszystkie fazy to powiem Ci że sama nie wiem jak to z tym wszystkim jest, ale jeżeli czegoś nie wiem to zawsze znajduje wszelkie informacje na internecie, a szczególnie jest taka strona a dokładnie chodzi o forum na stronie www.naszbocian.pl-polecam wszystkim starającym się i tym w ciąży-fajna strona tylko trzeba jej dużo czasu poświęcić bo jest tam cały ogrom informacji a forum jest ogromne.Jeśli chodzi o sam progesteron to on pomaga w zagnieżdżeniu i utrzymaniu początkowej ciąży-ja np zawsze po inseminacji jadłam luteinę która dostarcza progesteronu.A jeśli jest go więcej, czy to przeszkadza?Wydaje mi się że nie, ale to już musi stwierdzić lekarz. Jeżeli chodzi o dalsze badania, to wydaje mi się że skoro hormony wyszły Ci dobrze (poziom tarczycy też? Anty TPO też masz ok?), bo jeśli tak to jeszcze pozostało Ci moim zdaniem z podstawowych badań zrobić drożność jajowodów, bo jeżeli są one zatkane trzeba będzie je udrożnić, a jeżeli są tylko lekko przytkane to sól fizjologiczna udrożni je od razu przy badaniu, tak jak było to w przypadku naszej kochanej Niuni, która po 2 mieś od badania zobaczyła dwie kreseczki.A jeżeli jajowody okażą się drożne (jak było w moim przypadku)to jeszcze test wrogości śluzu, bo może masz problem który ja mam.To tyle co mogę Ci ja podpowiedzieć, ale wszystko z pewnością wytłumaczy Ci lekarz, ważne by był on specjalistą w dziedzinie niepłodności, bo zwykli ginekolodzy nie znają się na tej sprawie tak dogłębnie.Tak więc Kochana, nie załamuj się, to dopiero początek drogi ale życzę Ci by w Twoim przypadku była ona bardzo krótka i byś szybko doszła do celu.A to co napisałaś o bratowej to bardzo pozytywna dla mnie wiadomość i dobrze mnie nastraja, tym bardziej że właśnie wróciłam z kontrolnej wizyty od endokrynologa który stwierdził że poziom tarczycy mam po tych lekach jak osiemnastka i że jet przekonany że in vitro u mnie wyjdzie pozytywnie:-)
Ola80 - Nasza córa to będzie Matylda. Imiona wybraliśmy już 5 lat temu, tylko najpierw nie było komu nadać a do ubiegłego czwartku nie było wiadomo które - damskie czy męskie :)
tuska66 - na razie nasz wierzgaczek buszuje w środku, zazwyczaj o 1 w nocy. Na brzuchu jeszcze górki mi się nie tworzą, ale mój TŻ też już wyczuł kopniaki.
niunia25 - ja wiedziałam że tak będzie!!! :D
No to teraz trzymam kciuki za całą starającą się resztę forumowiczek. Tylko mi się tu nie poddawać! ;)
Olka, jeśli chodzi o koszty to z tego co mówił mój gin wahają się one z uwagi na to co danej pacjentce dolega. Sam zabieg kosztuje 4200 lub 4300 (nie pamiętam dokładnie)W moim przypadku ma to podobno kosztować około 8000zł (wszystko razem z lekami), ale jeżeli dołoży się do tego jeszcze każde usg, cenę zrobienia każdego zastrzyku (w klinice wprawdzie jest darmowo, ale robie je gdzie indziej bo mieszkam po przeciwnej stronie Krakowa)dojazdy, no i pewnie dojdzie mrożenie zarodków to tak liczyliśmy z mężem że pewnie w granicach 10000 powinniśmy się zmieścić.Wiem że w porównaniu z Warszawą nie jest to może wygórowana cena, ale to i tak kupa kasy, ale co tam, najważniejsze żeby się udało!
Amy, na basen najczęściej chodzimy z mężem albo do Skawiny, albo do Piekar (tych pod Krakowem oczywiście), albo na Ruczaju (ośrodek sportowy j&j-polecam) albo na Kurdwanowie:-)
Niunia, wracaj wreszcie od tego lekarza bo już nie mogę sie doczekać wieści:-)))
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?