Ayah28 jak tu Cie zapomniec... ja tez wierzylam, ze Storkotka wroci i to ja ja wyczailam na innym forum i zaprosilam do nas spowrotem:)) I na szczescie wrocila! I mam nadzieje ze kolejnym powodem ze nas opusci, bedzie ciaza!
Super ze dobrze znosisz ciaze i cieszysz sie ruchami maluszka. Oby tak dalej! Pisz do nas czesciej:))
Niezapominajko...
nie powstrzymuj emocji... wyplacz sie solidnie choc pewnie juz lez Ci brak...
Musisz wierzyc ze nasze pragnienia sie spelnia! Nie mozemy dac za wygrana... nie mozemy sie poddac! Walcz i pokaz swojemu organizmowi ze to Ty jestes jego pania! Zobaczysz.... uda sie! Ja w to wierze choc mamy problemy. Nie mysl obsesyjnie o tym, postaraj sie wyluzowac... bo stres wywolany pragnieniem dziecka tez robi swoje. Twoj maz Cie kocha i wspiera wiec przytulajcie sie duzo, lykaj wspomagacze i czekaj cierpliwie, moja siostra czekala 10 lat ale sie doczekala!!! Po drodze 4 razy poronila... wiem zatem co czujesz bo ja wsyzstko przezywalam z nia a teraz sama przechodze podobna droge...
A myslalas o inseminacji???
Pozdrawiam Cie serdecznie i wiem, ze dasz rade bo silna jestes!! Buziole!
Ayah2806-01-2009 10:47
sarah28 ;) oj nie powiedziałabym, że dobrze znoszę ciążę - poraz pierwszy dała mi nieźle popalić tak że chwilami nie miałam sił na nic. Dwa miesiące były tragiczne! Chudłam, nic nie jadłam, wody nawet pić nie mogłam, wymiotowałam nawet 13-14 razy na dobę (już nie było czym, tylko żółć i krew z żołądka) - ale od dobrego tygodnia jest dobrze. Mówią, że to na dziewczynkę ;) za 3,5 tyg będę wiedzieć...
Pozdrawiam Was i życzę sukcesów i potem naprawdę miłej ciąży.
kajtuś06-01-2009 12:34
Niezapominajko kochana!
Ty, która zawsze wspierałaś dzielnie każda będąca w potrzebie, Ty która pomogłaś tylu z nas osiągnąć sukces... nie możesz się poddać!!! Moja znajoma straciła w ciaży pozamacicznej jeden jajowód, po usunięciu ciąży wyszły jakieś komplikacje i konieczna była druga operacja w której straciła drugi jajowód. Podeszła teraz do invitro, lekarzom udało się "uzyskać" 11 pęcherzyków z czego 7 przetrwało i wyobraźcie sobie, że nie zapłodnił się ani jeden! Dodatkowo okazało się, że ma worczaka, czeka ją kolejna operacja, kolejne czekanie na kolejną szansę invitro. Sraciła mnóstwo pieniędzy, czasu i wiary, ale niesamowity jest jej optymizm i dystans do tego tematu. Ona wierzy, że w końcu się uda, jak nie teraz, to za pół roku, za rok...
Maryniu! Może nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mnie mój lekarz utwierdził w przekonaniu, że laparoskopia to najlepsza metoda diagnostyki niepłodności. To, czego usg nie dojrzy, czego lekarz nie wymaca, to wszystko wyjdzie na stole operacyjnym. Może jest coś, o czym lekarz nie wie i czego nie podejrzewa? Przy okazji tego zabiegu naprawia się wszystko to, co wymagałoby korekty. Podobno jest bardzo wysoka skuteczność tego zabiegu jeśli chodzi o późniejsze efekty. Mnie też to czeka już na początku lutego. Mam tyle defektów, że bez pomocy chirurgów nie mam w zasadzie szans na naturalne poczęcie dzidziusia. Nie wiem jak długo będzie jeszcze trwała moja walka, nie wiem, czy zakończy się sukcesem, ale wiem, że trzeba korzystać z każdej nadarzającej się możliwości mającej na celu ułatwienie nam zajścia w ciążę. Warto zrobić wszystko, co tylko możliwe, by nosić pod sercem fasolkę.
Ja staram się nieco wyluzować, ale nie jest łatwo. Mój narzeczony ma już córkę 6 letnią z poprzedniego związku i chyba nie do końca rozumie jak wielką potrzebą jest chęć posiadania dziecka, zwłaszcza kiedy jest się 30-letnia kobietą której zegar biologiczny tyka coraz głośniej. Uczepiłam się tej laparoskopii, jak rzep psiego ogona. Tak bardzo chciałabym mieć pierwszą w życiu normalną owulację. Jestem mało wytrzymała na długotrwały stres, do tego bardzo niecierpliwa i wiem, że jeśli w przeciągu pół roku po zabiegu nie uda mi się zajść w ciążę, to zacznę rozważać opcję inseminacji a później invitro. Mam jednak nadzieję, że uda mi się ominąć ten zabieg i że cierpliwość i rzeki wylanych łez każdej z nas zostaną w końcu nagrodzone.
Dziewczyny! Musi sie w końcu udać! Podobno najważniejsze, to wrzucić na luz, nie myśleć tyle o tym, zająć głowę czymś innym i wtedy właśnie niespodziewanie pojawiają się dwie kreseczki na teście . Gdyby to jednak było takie proste :-( Może założymy sobie forum dotyczące szydełkowania albo kompozycji roślinnych? :-) Może wtedy fasolki posypią się garściami? :-)
MoniaB06-01-2009 14:19
I ja sie melduje:))Choc rzadko tu ostatnio zagladam to ciagle o Was mysle i o tym co nowego na naszym forum:))Ja teraz mam zabiegany czas, przygotowania do slubu, moje leczenie, szukanie pracy i tak to leci.....Pozdrawiam Was i miłego dzionka zycze:)
kajtuś06-01-2009 16:50
Nie wiem jak u Was, ale w Łodzi mróz jak diabli, brrrrrrr..... tęskno mi do wiosny, zielonych listków, cieplutkich promyczków słońca i przyrody optymistycznie budzącej się do życia. A tak w ogóle to super, że jesteście. Jak miło jest znaleźć bratnie dusze w tej wydawałoby się samotnej walce o swoje szczęście. Pozdrawiam Was gorąco moje drogie w to bardzo mroźne popołudnie :-*
anetka21a06-01-2009 16:51
Koti i Ayah jeszcze raz bardzo wam gratuluję i zazdroszczę, ale wierzę że też się doczekam.
Niezapominjko nie trać wiary!! i do Ciebie szczęście się uśmiechnie!!
Kajtuś ja również tęsknię za wiosną i latem. jestem ciepłolubna a te mrozy są nie do zniesienia. poza tym wiosną jak wszytko budzi się do życia to może i w nas zakwitnie życie... :)
a ja dostałam dziś wyczekaną książkę - ciążą - jak skutecznie o nią walczyć. na razie próbuję przebrnąć przez wstęp :) oczywiście podzielę się z wami ciekawymi spostrzeżeniami.
miłego dnia dziewczynki :)
a!! ja jestem za układaniem kompozycji kwiatowych lub coś w tym kierunku :p
marynia06-01-2009 17:41
Kajtuś chciałabym w to wierzyć tak jak ty. Ja juz nie mam siły na czekanie. Próbuję sobie tłumaczyć, że wszystko będzie dobrze, ale nie chcę sie już nastawiać na tak, za bardzo to przeżywam. Muszę to "wywalić" z głowy. Tylko jak o tym nie myśleć, kiedy w ramionach tuli się małe dziecko swojego brata, kiedy moje siostry niedługo będą mamami, jak słyszy się do okoła o kolejnych ciążach. Ja zawsze chciałam drugie dziecko, zawsze byłam na tak i czekałam na tą chwilę, a kiedy to już miało być w zasięgu ręki okazało się niemożliwe. Przynajmniej wam można się wyżalić i tak trochę raźniej zrobi się na serduszku.
Niezapominajko, wiesz wstyd mi, że cię nie rozpoznałam. Chyba bardziej pasuje mi Stokrotka. Ostatnio nawet nie miałam czasu się zastanawiać dużo nad tym co tu czytałam. Też ślędzę nasze forum, mało tego czytałam twój komentarz, chciałm odpisać, ale jakoś czas biegnie przez palce. Z tego co zauważyłam to pewnie teraz masz internet w domu. Wiesz miałam takie przeczucie, iż ci się uda, tylko nie miałam zielonego pojęcia, że to sie tak skończy. Cały dzień myślałam o Tobie w pracy co Ci napisać. Brak mi słów, wiem co przeżywasz. Kiedy ja poroniłam, starałam się o tym nie myśleć, też 3 tydzień. Pomyślałam, z tego złego "wiem, że mogę zajść w ciążę". Niektórzy twierdzą, że po poronieniach bardzo szybko zachodzi się w następną ciążę. Kochana tego życzę ci z całego serca i obyś kolejne święta spędziła we trójkę, a nawet czwórkę. EEEE jak szaleć to odrazu, a co tam. Mam nadzieję, że choć troszkę się uśmiechnełaś. Razem będziemy bawić te bliźniaki, bo też wróżysz mi dwie dziewczynki. To prawda, że jesteś skryta i wszystko trzymasz w sobie. Tutaj można się wyżalić, pisz co tylko chcesz, razem łatwiej. W chwilach załamania przypominam sobie słowa mojego taty: "Da Bóg dzień, da Bóg radę". Pozdrawiam cię cieplutko i czekam na wieści od Ciebie.
anetka21a06-01-2009 18:43
dziewczyny mam pytanie, może któraś miała z tym do czynienia.
ponieważ zanikła mi miesiączka lekarz przepisał mi progesteron. mam go brać od 5 do 25 dnia cyklu (zacznę od piątku). czy biorąc ten hormon mam szanse zajść w ciążę?? i jak to może wpłynąć na ewentualną ciążę??
zasięgałam porady internetowych ginekologów ale ciągle słyszę - drogą e.maili odpowiedzi nie udziela się lub - zapraszam do gabinetu :/
trzymajcie się ciepło dziewczyny!!
anetka21a06-01-2009 18:52
mam znalazłam!! dziewczyny piszą że pomaga zajść i podtrzymać ciążę pod warunkiem że jest owulacja (dobrze że kupiłam sobie termometr). a wy?? macie jakieś doświadczenia z progesteronem??
annapka8106-01-2009 19:32
Anetko też brałam na wywołanie. Po odstawieniu tak około po 5 dniach dostałam okres. Moja koleżanka, która podejrzewała ciąże (lekarz jednak stwierdził, że nie- nastepny super fachowiec) brała progesteron( bo ten lekarz jej przepisał na wywołanie). Okazało się, że jest w ciąży, urodziła ślicznego chłopca, więc na pewno nie szkodzi. Gdzieś też czytałam, ze czasami jest zalecany na podrzymanie ciąży w pierwszym trymestrze.
A jaki progesteron bierzesz tzn jaka nazwa leku? Mi przepisywał zwykła luteinę, kiedyś też miałam zastrzyki z tym hormonem. Wtedy nie dostałam, okazało się, że miałam bardzo małe endometrium, nie jajeczkowałam. Tylko raz mi się tak zdarzyło. Już kilka razy brałam progesteron i zawsze dostawałam po nim okres. Oj chyba chaotyczna ta moja wypowiedź:))
U mnie dziś 25dc, tempka 36,9. Myslę, ze jak podskoczyła tzn, że miałm owulacje, teraz zobaczymy, czy wstretna @ nie przyjdzie z powodu fasolinki albo czy przyjdzie w miarę szybko. Juz mam dosyć 47- dniowych cyklów.
Pozdrawiam
kamamilka8406-01-2009 19:35
witajcie jak juz wspominałam jestem tu nowa rok staralismy sie z męzem o dzidzie ale bez efektów potem szukałam dobrego lekarza teraz mam nadzieje ze znalazłam nie wiem tylko który dzien cyklu będzie najbardzie odpowiedni na pierwszą wizyte
anetka21a06-01-2009 20:43
Annapka81
dziękuję Ci bardzo za odpowiedź!! jejku już bym tak chciała.... pewnie tak samo jak Ty / Wy...
mam przepisany norethisterone - ale sprawdziłam i to jest odpowiednik progesteronu.
życzę wam spokojnej nocy dziewczyny!! i trzymajcie się ciepło. bardzo się cieszę że jesteście. nawet nie myślałam, że znajdę tutaj tyle wsparcia i wiary.... :)
anuleczka06-01-2009 21:02
Witam Was kochane....nie wiem czy ktos mnie jeszcze pamieta bo dość dawno nie pisałam "u was" a pojawiło się sporo nowych osób, czytałam was często i sledziłam wasze losy....dość długo ja sama rozpisywałam się o swoich zmaganiach aż w końcu się udało...śledziłam was po cichutku i dopingowałam ale dzisiaj muszę do Was napisać a zwłaszcza do osoby która jest mi szczególnie bliska, mimo iż się nie znamy, a mianowicie do NIEZAPOMINAJKI bo dopiero po wpisie Ayah zaczaiłam że zapominajka to osoba dzieki której spotkało mnie szczęscie....
kochana niezapominajko myslałam o Tobie często i wierzę mocno w to, że doczekasz sie spełnienia marzenia..jakbym tylko mogła jakos ci pomóc!!!! jestem z Tobą i bedę się modlić za Ciebie aby ci się udało!!!! zasługujesz na to jak nikt inny, trzymaj się cieplutko i bądź dzielna, głowa do góry, a jeśli mogę ci jakoś pomóc to "wal" do mnie smiało--nie odmówię....
Wam dziewczyny również życzę powodzenia i oczywiście czekamy na was na forum zafasolkowanych...juz niedługo dziewczynki, niedługo....
piramida06-01-2009 21:04
<niezapominajko>pomyśl sobie że Twoje dzieciątko jest aniołkiem jest szcześliwe i nigdy nie zazna bólu ani cierpień może Bóg go od czegoś chciał uchronić, wiem że nic Cię teraz nie pocieszy bądz silna
<anetko> patrzyłam na te zdjęcia na n.k i sama nie wiem może wujek bez obrazy średnio ciekawy ale tak szybko bym nie oceniała może te zdjęcie przypadkiem tak wyszło ale po co takie zdjęcia upubliczniać, nie wiem trzeba by było się tym zainteresować dokładniej
a jeśli chodzi o progesteron chyba nie ma wpływu na ciążę więc do dzieła zresztą na początku wazne abyś w końcu dostała @
anetka21a06-01-2009 21:56
Piramidko
zdjęcia wysłałam psychologowi. powiedział że są ok. ja tam bym nie chciała mieć takich fotek z tatą ale... mam czyste sumienie. zrobiłam co mogłam.
dziękuję Ci za wsparcie!! lekarz powiedział że po nim powinnam dostać okres więc...
zbieram się do pracy, ale już niedługo piątek :) miłego wieczoru / nocy
Zuzia4406-01-2009 22:27
Cześć słonka.
Cieszę się, że jest nowy, szybkoładujący się post. Po pierwsze to na pewno będzie przeszczęśliwy a po drugie to na pewno za niedługo znowu się będzie długo ładował ;-). Jak się posypią fasolki i gratulacje to zaraz otworzycie 6,7 i 8.
Opuściłam Was kochane ostatnio ale mam teraz mnóstwo spraw. Pomagam mamie w organizacji pogrzebu ( w czwartek ) i wokół tego kręci się mój dzień. No a poza tym to chodze do pracy bo początkiem miesiąca i roku nie mam szans na urlop.
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, za okazane współczucie i pocieszenia.
Jak Was czytam to nadziwic się nie mogę, że takie wspaniałe dziewczyny chodza po świecie. Jakoś w życiu niewiele takich spotykam.
Witam serdecznie nowe koleżanki.
Witam weterana postowego - Niezapominajkę. Dobry nick wybrałaś. Jesteś faktycznie niezapomniana. We wcześniejszych częściach forum byłaś aniołem stróżem dla Wszystkich !!! Twoje rady wciela w zycie pewnie niejedna kobietka. Zawsze miałaś czas, mnóstwo energii i humoru do pomagania innym. Twoja obecność tutaj trwała nieprzerwanie. Pozdrowienia do Ciebie słane przecież były cały czas. Byłaś tutaj niezapomniana !!!
Bardzo się cieszę, że jesteś. Współczuję Ci bo domyślam się jak dużo przeszłaś. Ale jak się udało to znowu sie uda - na pewno ! Jesteś niesamowicie dzielna. Dbaj o siebie, o mężulka, o Waszą miłość. Musicie być cierpliwe. Nikt nie zna przyszłości, pozostaje nam tylko wiara. Wiara, nadzieja i miłość. Jestem z Tobą.
Kajtuś - może nowy sposób akurat zadziała. Totalna olewka a na końcu niespodzianka ? A jeśli nie to zaufaj lekarzom. Ja tak zrobiłam, brałam przepisane leki i jest ! Czuję się dobrze nawet bym powiedziała, że nie w ciąży. Nie mam zachcianek itp. Troszke jestem przemęczona i senna ale jest oki ;-). A jeśli chodzi o Twojego narzeczonego to chyba lepiej, że tak się nie stresuje. To lepiej wpływa też na jego wojowników. Kochana bądź cierpliwa. Wszystko dobrze się ułoży. Tyle za Tobą ale wytrzymaj jeszcze troche !!!
Koti84 - bardzo sie cieszę, że byłas u lekarza. To niesamowite przeżycia. Dobrze, że Cię uspokoił. No i że wszystko jest w porządku !!!!! Oj a ile jeszcze przed nami - grunt to bez stresów i z wiarą !!! Tak słodko nazwałaś swoja kruszynkę - obłoczkiem.
W święta puściłaś w obieg tego " niusa " ? Ale musiałaś być dumna. A Twój M pewnie urósł parę centymetrów ;-).
Moni 84 - nawet na wczasach myslisz o koleżankach. Ale w końcu jakie to wczasy z rozwrzeszczaną klasą. Może po powrocie zmienisz zdanie i stwierdzisz, żenie chcesz żadnych dzieci !!!!! Wiem, że tak nie będzie. Ale domyslam się też, że chciałabyś juz wrócić. Ale póki co odpoczywaj sobie i nie pogubcie tych szkrabów ;-).
Ayah28 - te wymioty - współczuję. Ale pewnie w duszy cieszyłaś sie i z tego ;-). My kobietki wiele potrafimy znieść. Pewnie juz slicznie się okrąglisz. 4 miesiąc to juz prawie połowa. Jakoś mi dobrze na tym forum, cochane są te wszystkie e-koleżanki. Będąc już zafasolkowaną jakoś nie ma już tyle spraw i emocji co starając się o dziecko. Piszę tak, bo nawet nie czytałam jeszcze drugiego etapu wtajemniczenia. Ale dzieciątki samo rośnie. W zachodzeniu w ciążę jest tyle mozliwości pomocy, tyle sposobów ( oby ktoś wymyslił ten ze skutecznością 100 % ) i to forum jest przez to bardzo pomocne. Opuszczę go jak pogratuluję ostatniej tu obecnej koleżance zafasolkowania ;-).
MoniaB - życzę powodzenia we wszelkich staraniach. Musisz nam jakoś w czerwcu przesłać Wasze zdjęcie ślubne.
Anetka21a - ja biorę duphaston i to też był progesteron. Hormon tem nie ma wpływu na ciążę ( wypytałam o to mojego gina ). A jeśli chodzi o
zajście w ciążę to wszystko zależy od dni jego podawania. Jeśli masz brać od 5 dc to wg mnie zablokuje Ci owulację i uniemożliwi zajście w ciążę. Ale mam nadzieję, że się mylę.
Annapka81 - a widzisz, warto mierzyc temperaturkę. Ale Ci sie buźka uśmiechnęła jak zobaczyłaś wskazanie termometru ;-). Mam nadzieję, że przed skokiem były częste przytulanki ;-).
Termometr niewiele kosztuje, trzeba tylko się zmobilizować i rozszyfrować swój organizm. Tylko, że taraz nie Wiesz jak długo czekać na @ i kiedy ewentualnie zrobić test. Oby to byl ostatni miesiąć Twojej męki ;-).
Anuleczko - pewnie, że Cie pamiętamy. Rośniesz pewnie ślicznie. Niezmierzona była Twoja pamieć o Stokrotce. Kto czytał wcześniejsze wpisy ten wie.
Wszystko dobrze, zdrowo rośniecie ? A prawo jazdy mam nadzieję przesunęłaś w czasie. Nie stresuj się ;-). Przeserdecznie pozdrawiam.
Kamamilka84 - wg mnie to ok 14 dc jest dobry na wizytę. Lekarz może pobrać próbki do cytologi jak będzie potrzeba. Ale pierwsza wizyta to w większości jest przegadana, więc idź jak będziesz miała zdrowe gardło ;-).
Słonka, jest nas tutaj coraz więcej. Aż trudno choć z każdą z Was zamienić kilka zdań. Tym bardziej, że nie jestem tu teraz na bieżąco. Musze kończyć, bo wstaję 5.30. Choć mogłabym pisać do rana.
Pozdrawiam Was Wszystkie serdecznie, trzymajcie sie cieplutko i mnóżcie się.
Pozdrowionka !!!!
madzia2706-01-2009 22:35
hey, wiecie czasem to chyba wariuję:/
dziś zrobiłam test i szok bo nie mam drugiej kreski, natomiast pełno śluzu i uczucie mokrości:/
nie jestem taką ekspertka jak wiele z was, nie mierze tempki, nie stosuję żadnych specyfików, postanowiłam zaufać testom a tu masz, w jeden dzień tak w drugi tak...już sama nie wiem co robić?!
przytulanki oczywiście są prawie codziennie, ale już w końcu nie wiem czy mam owulke czy nie :(
madzia2706-01-2009 22:40
Witaj kamamilka84 i niezapominajko po tam długim czasie :)))
moni8406-01-2009 22:51
Witajcie dziewczęta :) prawie wszystkie paszczurki już w łóżkach - ale niektóre są silnie oporne... nie będę z nimi walczyła - tyle mają z tego wyjazdu :) Łydki mnie już tak bolą, że nie mogę chodzić a tu minął dopiero drugi dzień nartowego szaleństwa :)
Stokrotko - jeśli nie czytałaś - to zostawiłam Ci wiadomość na założonym przez Ciebie poście - oczywiście również od razu Cię rozpoznałam...
U mnie nic ciekawego. Ten cykl był pierwszym z CLO i chyba nie doczekaliśmy do owu - musiałam wyjechać niestety. Mija zatem 4 cykl starań - co ma być to będzie
3majcie się moje drogie
pozdrawiam
iskra106-01-2009 23:22
czesc dziewczeta, widze ze post sie uzupelnia z predkoscia blyskawicy!! to wspaniale, oby przynosil dobre wiadomosci!!
<madzia27> testy owu sa pokickane i nie sa zbyt wiarygodne jesli nie prowadzimy bserwacji tempki, iwec radzilabym jej mierzenie od nast cyklu. U mnie tez sa negatywne, choc 2 kreska jest ale slabsza - 11dc dzis i boli lewy jajcorek.
<Zuziu> ciesze sie ze czujesz sie dobrze, choc stracilas bliska ci osobe, czego bardzo wspolczuje. Mam nadzieje ze bedziesz nas informowac na biezaco - oczywiscie ze bedziesz - piszesz wspaniale powiesci ktore milo sie czyta.
<niezapominajko> no ja nie moglam cie rozpoznac, bo zaledwie pare razy radzilas mi gdy pojawilam sie na forum, a potem juz zniknelas. Mam nadzieje ze sie trzymasz kochana - bedzie dobrze, szczerze ci tego zycze z calego mego Iskiereczkowego serduszka.
My z M jutro ostatni dzien w pracy i ruszamy na tydzien do Polski, tam wizyta u gin i lekarze i potem powrot. Akurat beda to dni plodne, wiec moze zmiana klimatu wywola owu?
Zobaczymy. Postaram sie do was odzywac najczesciej jak tylko mozliwe.
Jak zajść w ciążę 5 :) nowy szczęśliwy post
Witam moje mile:)
Ayah28 jak tu Cie zapomniec... ja tez wierzylam, ze Storkotka wroci i to ja ja wyczailam na innym forum i zaprosilam do nas spowrotem:)) I na szczescie wrocila! I mam nadzieje ze kolejnym powodem ze nas opusci, bedzie ciaza!
Super ze dobrze znosisz ciaze i cieszysz sie ruchami maluszka. Oby tak dalej! Pisz do nas czesciej:))
Niezapominajko...
nie powstrzymuj emocji... wyplacz sie solidnie choc pewnie juz lez Ci brak...
Musisz wierzyc ze nasze pragnienia sie spelnia! Nie mozemy dac za wygrana... nie mozemy sie poddac! Walcz i pokaz swojemu organizmowi ze to Ty jestes jego pania! Zobaczysz.... uda sie! Ja w to wierze choc mamy problemy. Nie mysl obsesyjnie o tym, postaraj sie wyluzowac... bo stres wywolany pragnieniem dziecka tez robi swoje. Twoj maz Cie kocha i wspiera wiec przytulajcie sie duzo, lykaj wspomagacze i czekaj cierpliwie, moja siostra czekala 10 lat ale sie doczekala!!! Po drodze 4 razy poronila... wiem zatem co czujesz bo ja wsyzstko przezywalam z nia a teraz sama przechodze podobna droge...
A myslalas o inseminacji???
Pozdrawiam Cie serdecznie i wiem, ze dasz rade bo silna jestes!! Buziole!
sarah28 ;) oj nie powiedziałabym, że dobrze znoszę ciążę - poraz pierwszy dała mi nieźle popalić tak że chwilami nie miałam sił na nic. Dwa miesiące były tragiczne! Chudłam, nic nie jadłam, wody nawet pić nie mogłam, wymiotowałam nawet 13-14 razy na dobę (już nie było czym, tylko żółć i krew z żołądka) - ale od dobrego tygodnia jest dobrze. Mówią, że to na dziewczynkę ;) za 3,5 tyg będę wiedzieć...
Pozdrawiam Was i życzę sukcesów i potem naprawdę miłej ciąży.
Niezapominajko kochana!
Ty, która zawsze wspierałaś dzielnie każda będąca w potrzebie, Ty która pomogłaś tylu z nas osiągnąć sukces... nie możesz się poddać!!! Moja znajoma straciła w ciaży pozamacicznej jeden jajowód, po usunięciu ciąży wyszły jakieś komplikacje i konieczna była druga operacja w której straciła drugi jajowód. Podeszła teraz do invitro, lekarzom udało się "uzyskać" 11 pęcherzyków z czego 7 przetrwało i wyobraźcie sobie, że nie zapłodnił się ani jeden! Dodatkowo okazało się, że ma worczaka, czeka ją kolejna operacja, kolejne czekanie na kolejną szansę invitro. Sraciła mnóstwo pieniędzy, czasu i wiary, ale niesamowity jest jej optymizm i dystans do tego tematu. Ona wierzy, że w końcu się uda, jak nie teraz, to za pół roku, za rok...
Maryniu! Może nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mnie mój lekarz utwierdził w przekonaniu, że laparoskopia to najlepsza metoda diagnostyki niepłodności. To, czego usg nie dojrzy, czego lekarz nie wymaca, to wszystko wyjdzie na stole operacyjnym. Może jest coś, o czym lekarz nie wie i czego nie podejrzewa? Przy okazji tego zabiegu naprawia się wszystko to, co wymagałoby korekty. Podobno jest bardzo wysoka skuteczność tego zabiegu jeśli chodzi o późniejsze efekty. Mnie też to czeka już na początku lutego. Mam tyle defektów, że bez pomocy chirurgów nie mam w zasadzie szans na naturalne poczęcie dzidziusia. Nie wiem jak długo będzie jeszcze trwała moja walka, nie wiem, czy zakończy się sukcesem, ale wiem, że trzeba korzystać z każdej nadarzającej się możliwości mającej na celu ułatwienie nam zajścia w ciążę. Warto zrobić wszystko, co tylko możliwe, by nosić pod sercem fasolkę.
Ja staram się nieco wyluzować, ale nie jest łatwo. Mój narzeczony ma już córkę 6 letnią z poprzedniego związku i chyba nie do końca rozumie jak wielką potrzebą jest chęć posiadania dziecka, zwłaszcza kiedy jest się 30-letnia kobietą której zegar biologiczny tyka coraz głośniej. Uczepiłam się tej laparoskopii, jak rzep psiego ogona. Tak bardzo chciałabym mieć pierwszą w życiu normalną owulację. Jestem mało wytrzymała na długotrwały stres, do tego bardzo niecierpliwa i wiem, że jeśli w przeciągu pół roku po zabiegu nie uda mi się zajść w ciążę, to zacznę rozważać opcję inseminacji a później invitro. Mam jednak nadzieję, że uda mi się ominąć ten zabieg i że cierpliwość i rzeki wylanych łez każdej z nas zostaną w końcu nagrodzone.
Dziewczyny! Musi sie w końcu udać! Podobno najważniejsze, to wrzucić na luz, nie myśleć tyle o tym, zająć głowę czymś innym i wtedy właśnie niespodziewanie pojawiają się dwie kreseczki na teście . Gdyby to jednak było takie proste :-( Może założymy sobie forum dotyczące szydełkowania albo kompozycji roślinnych? :-) Może wtedy fasolki posypią się garściami? :-)
I ja sie melduje:))Choc rzadko tu ostatnio zagladam to ciagle o Was mysle i o tym co nowego na naszym forum:))Ja teraz mam zabiegany czas, przygotowania do slubu, moje leczenie, szukanie pracy i tak to leci.....Pozdrawiam Was i miłego dzionka zycze:)
Nie wiem jak u Was, ale w Łodzi mróz jak diabli, brrrrrrr..... tęskno mi do wiosny, zielonych listków, cieplutkich promyczków słońca i przyrody optymistycznie budzącej się do życia. A tak w ogóle to super, że jesteście. Jak miło jest znaleźć bratnie dusze w tej wydawałoby się samotnej walce o swoje szczęście. Pozdrawiam Was gorąco moje drogie w to bardzo mroźne popołudnie :-*
Koti i Ayah jeszcze raz bardzo wam gratuluję i zazdroszczę, ale wierzę że też się doczekam.
Niezapominjko nie trać wiary!! i do Ciebie szczęście się uśmiechnie!!
Kajtuś ja również tęsknię za wiosną i latem. jestem ciepłolubna a te mrozy są nie do zniesienia. poza tym wiosną jak wszytko budzi się do życia to może i w nas zakwitnie życie... :)
a ja dostałam dziś wyczekaną książkę - ciążą - jak skutecznie o nią walczyć. na razie próbuję przebrnąć przez wstęp :) oczywiście podzielę się z wami ciekawymi spostrzeżeniami.
miłego dnia dziewczynki :)
a!! ja jestem za układaniem kompozycji kwiatowych lub coś w tym kierunku :p
Kajtuś chciałabym w to wierzyć tak jak ty. Ja juz nie mam siły na czekanie. Próbuję sobie tłumaczyć, że wszystko będzie dobrze, ale nie chcę sie już nastawiać na tak, za bardzo to przeżywam. Muszę to "wywalić" z głowy. Tylko jak o tym nie myśleć, kiedy w ramionach tuli się małe dziecko swojego brata, kiedy moje siostry niedługo będą mamami, jak słyszy się do okoła o kolejnych ciążach. Ja zawsze chciałam drugie dziecko, zawsze byłam na tak i czekałam na tą chwilę, a kiedy to już miało być w zasięgu ręki okazało się niemożliwe. Przynajmniej wam można się wyżalić i tak trochę raźniej zrobi się na serduszku.
Niezapominajko, wiesz wstyd mi, że cię nie rozpoznałam. Chyba bardziej pasuje mi Stokrotka. Ostatnio nawet nie miałam czasu się zastanawiać dużo nad tym co tu czytałam. Też ślędzę nasze forum, mało tego czytałam twój komentarz, chciałm odpisać, ale jakoś czas biegnie przez palce. Z tego co zauważyłam to pewnie teraz masz internet w domu. Wiesz miałam takie przeczucie, iż ci się uda, tylko nie miałam zielonego pojęcia, że to sie tak skończy. Cały dzień myślałam o Tobie w pracy co Ci napisać. Brak mi słów, wiem co przeżywasz. Kiedy ja poroniłam, starałam się o tym nie myśleć, też 3 tydzień. Pomyślałam, z tego złego "wiem, że mogę zajść w ciążę". Niektórzy twierdzą, że po poronieniach bardzo szybko zachodzi się w następną ciążę. Kochana tego życzę ci z całego serca i obyś kolejne święta spędziła we trójkę, a nawet czwórkę. EEEE jak szaleć to odrazu, a co tam. Mam nadzieję, że choć troszkę się uśmiechnełaś. Razem będziemy bawić te bliźniaki, bo też wróżysz mi dwie dziewczynki. To prawda, że jesteś skryta i wszystko trzymasz w sobie. Tutaj można się wyżalić, pisz co tylko chcesz, razem łatwiej. W chwilach załamania przypominam sobie słowa mojego taty: "Da Bóg dzień, da Bóg radę". Pozdrawiam cię cieplutko i czekam na wieści od Ciebie.
dziewczyny mam pytanie, może któraś miała z tym do czynienia.
ponieważ zanikła mi miesiączka lekarz przepisał mi progesteron. mam go brać od 5 do 25 dnia cyklu (zacznę od piątku). czy biorąc ten hormon mam szanse zajść w ciążę?? i jak to może wpłynąć na ewentualną ciążę??
zasięgałam porady internetowych ginekologów ale ciągle słyszę - drogą e.maili odpowiedzi nie udziela się lub - zapraszam do gabinetu :/
trzymajcie się ciepło dziewczyny!!
mam znalazłam!! dziewczyny piszą że pomaga zajść i podtrzymać ciążę pod warunkiem że jest owulacja (dobrze że kupiłam sobie termometr). a wy?? macie jakieś doświadczenia z progesteronem??
Anetko też brałam na wywołanie. Po odstawieniu tak około po 5 dniach dostałam okres. Moja koleżanka, która podejrzewała ciąże (lekarz jednak stwierdził, że nie- nastepny super fachowiec) brała progesteron( bo ten lekarz jej przepisał na wywołanie). Okazało się, że jest w ciąży, urodziła ślicznego chłopca, więc na pewno nie szkodzi. Gdzieś też czytałam, ze czasami jest zalecany na podrzymanie ciąży w pierwszym trymestrze.
A jaki progesteron bierzesz tzn jaka nazwa leku? Mi przepisywał zwykła luteinę, kiedyś też miałam zastrzyki z tym hormonem. Wtedy nie dostałam, okazało się, że miałam bardzo małe endometrium, nie jajeczkowałam. Tylko raz mi się tak zdarzyło. Już kilka razy brałam progesteron i zawsze dostawałam po nim okres. Oj chyba chaotyczna ta moja wypowiedź:))
U mnie dziś 25dc, tempka 36,9. Myslę, ze jak podskoczyła tzn, że miałm owulacje, teraz zobaczymy, czy wstretna @ nie przyjdzie z powodu fasolinki albo czy przyjdzie w miarę szybko. Juz mam dosyć 47- dniowych cyklów.
Pozdrawiam
witajcie jak juz wspominałam jestem tu nowa rok staralismy sie z męzem o dzidzie ale bez efektów potem szukałam dobrego lekarza teraz mam nadzieje ze znalazłam nie wiem tylko który dzien cyklu będzie najbardzie odpowiedni na pierwszą wizyte
Annapka81
dziękuję Ci bardzo za odpowiedź!! jejku już bym tak chciała.... pewnie tak samo jak Ty / Wy...
mam przepisany norethisterone - ale sprawdziłam i to jest odpowiednik progesteronu.
życzę wam spokojnej nocy dziewczyny!! i trzymajcie się ciepło. bardzo się cieszę że jesteście. nawet nie myślałam, że znajdę tutaj tyle wsparcia i wiary.... :)
Witam Was kochane....nie wiem czy ktos mnie jeszcze pamieta bo dość dawno nie pisałam "u was" a pojawiło się sporo nowych osób, czytałam was często i sledziłam wasze losy....dość długo ja sama rozpisywałam się o swoich zmaganiach aż w końcu się udało...śledziłam was po cichutku i dopingowałam ale dzisiaj muszę do Was napisać a zwłaszcza do osoby która jest mi szczególnie bliska, mimo iż się nie znamy, a mianowicie do NIEZAPOMINAJKI bo dopiero po wpisie Ayah zaczaiłam że zapominajka to osoba dzieki której spotkało mnie szczęscie....
kochana niezapominajko myslałam o Tobie często i wierzę mocno w to, że doczekasz sie spełnienia marzenia..jakbym tylko mogła jakos ci pomóc!!!! jestem z Tobą i bedę się modlić za Ciebie aby ci się udało!!!! zasługujesz na to jak nikt inny, trzymaj się cieplutko i bądź dzielna, głowa do góry, a jeśli mogę ci jakoś pomóc to "wal" do mnie smiało--nie odmówię....
Wam dziewczyny również życzę powodzenia i oczywiście czekamy na was na forum zafasolkowanych...juz niedługo dziewczynki, niedługo....
<niezapominajko>pomyśl sobie że Twoje dzieciątko jest aniołkiem jest szcześliwe i nigdy nie zazna bólu ani cierpień może Bóg go od czegoś chciał uchronić, wiem że nic Cię teraz nie pocieszy bądz silna
<anetko> patrzyłam na te zdjęcia na n.k i sama nie wiem może wujek bez obrazy średnio ciekawy ale tak szybko bym nie oceniała może te zdjęcie przypadkiem tak wyszło ale po co takie zdjęcia upubliczniać, nie wiem trzeba by było się tym zainteresować dokładniej
a jeśli chodzi o progesteron chyba nie ma wpływu na ciążę więc do dzieła zresztą na początku wazne abyś w końcu dostała @
Piramidko
zdjęcia wysłałam psychologowi. powiedział że są ok. ja tam bym nie chciała mieć takich fotek z tatą ale... mam czyste sumienie. zrobiłam co mogłam.
dziękuję Ci za wsparcie!! lekarz powiedział że po nim powinnam dostać okres więc...
zbieram się do pracy, ale już niedługo piątek :) miłego wieczoru / nocy
Cześć słonka.
Cieszę się, że jest nowy, szybkoładujący się post. Po pierwsze to na pewno będzie przeszczęśliwy a po drugie to na pewno za niedługo znowu się będzie długo ładował ;-). Jak się posypią fasolki i gratulacje to zaraz otworzycie 6,7 i 8.
Opuściłam Was kochane ostatnio ale mam teraz mnóstwo spraw. Pomagam mamie w organizacji pogrzebu ( w czwartek ) i wokół tego kręci się mój dzień. No a poza tym to chodze do pracy bo początkiem miesiąca i roku nie mam szans na urlop.
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, za okazane współczucie i pocieszenia.
Jak Was czytam to nadziwic się nie mogę, że takie wspaniałe dziewczyny chodza po świecie. Jakoś w życiu niewiele takich spotykam.
Witam serdecznie nowe koleżanki.
Witam weterana postowego - Niezapominajkę. Dobry nick wybrałaś. Jesteś faktycznie niezapomniana. We wcześniejszych częściach forum byłaś aniołem stróżem dla Wszystkich !!! Twoje rady wciela w zycie pewnie niejedna kobietka. Zawsze miałaś czas, mnóstwo energii i humoru do pomagania innym. Twoja obecność tutaj trwała nieprzerwanie. Pozdrowienia do Ciebie słane przecież były cały czas. Byłaś tutaj niezapomniana !!!
Bardzo się cieszę, że jesteś. Współczuję Ci bo domyślam się jak dużo przeszłaś. Ale jak się udało to znowu sie uda - na pewno ! Jesteś niesamowicie dzielna. Dbaj o siebie, o mężulka, o Waszą miłość. Musicie być cierpliwe. Nikt nie zna przyszłości, pozostaje nam tylko wiara. Wiara, nadzieja i miłość. Jestem z Tobą.
Kajtuś - może nowy sposób akurat zadziała. Totalna olewka a na końcu niespodzianka ? A jeśli nie to zaufaj lekarzom. Ja tak zrobiłam, brałam przepisane leki i jest ! Czuję się dobrze nawet bym powiedziała, że nie w ciąży. Nie mam zachcianek itp. Troszke jestem przemęczona i senna ale jest oki ;-). A jeśli chodzi o Twojego narzeczonego to chyba lepiej, że tak się nie stresuje. To lepiej wpływa też na jego wojowników. Kochana bądź cierpliwa. Wszystko dobrze się ułoży. Tyle za Tobą ale wytrzymaj jeszcze troche !!!
Koti84 - bardzo sie cieszę, że byłas u lekarza. To niesamowite przeżycia. Dobrze, że Cię uspokoił. No i że wszystko jest w porządku !!!!! Oj a ile jeszcze przed nami - grunt to bez stresów i z wiarą !!! Tak słodko nazwałaś swoja kruszynkę - obłoczkiem.
W święta puściłaś w obieg tego " niusa " ? Ale musiałaś być dumna. A Twój M pewnie urósł parę centymetrów ;-).
Moni 84 - nawet na wczasach myslisz o koleżankach. Ale w końcu jakie to wczasy z rozwrzeszczaną klasą. Może po powrocie zmienisz zdanie i stwierdzisz, żenie chcesz żadnych dzieci !!!!! Wiem, że tak nie będzie. Ale domyslam się też, że chciałabyś juz wrócić. Ale póki co odpoczywaj sobie i nie pogubcie tych szkrabów ;-).
Ayah28 - te wymioty - współczuję. Ale pewnie w duszy cieszyłaś sie i z tego ;-). My kobietki wiele potrafimy znieść. Pewnie juz slicznie się okrąglisz. 4 miesiąc to juz prawie połowa. Jakoś mi dobrze na tym forum, cochane są te wszystkie e-koleżanki. Będąc już zafasolkowaną jakoś nie ma już tyle spraw i emocji co starając się o dziecko. Piszę tak, bo nawet nie czytałam jeszcze drugiego etapu wtajemniczenia. Ale dzieciątki samo rośnie. W zachodzeniu w ciążę jest tyle mozliwości pomocy, tyle sposobów ( oby ktoś wymyslił ten ze skutecznością 100 % ) i to forum jest przez to bardzo pomocne. Opuszczę go jak pogratuluję ostatniej tu obecnej koleżance zafasolkowania ;-).
MoniaB - życzę powodzenia we wszelkich staraniach. Musisz nam jakoś w czerwcu przesłać Wasze zdjęcie ślubne.
Anetka21a - ja biorę duphaston i to też był progesteron. Hormon tem nie ma wpływu na ciążę ( wypytałam o to mojego gina ). A jeśli chodzi o
zajście w ciążę to wszystko zależy od dni jego podawania. Jeśli masz brać od 5 dc to wg mnie zablokuje Ci owulację i uniemożliwi zajście w ciążę. Ale mam nadzieję, że się mylę.
Annapka81 - a widzisz, warto mierzyc temperaturkę. Ale Ci sie buźka uśmiechnęła jak zobaczyłaś wskazanie termometru ;-). Mam nadzieję, że przed skokiem były częste przytulanki ;-).
Termometr niewiele kosztuje, trzeba tylko się zmobilizować i rozszyfrować swój organizm. Tylko, że taraz nie Wiesz jak długo czekać na @ i kiedy ewentualnie zrobić test. Oby to byl ostatni miesiąć Twojej męki ;-).
Anuleczko - pewnie, że Cie pamiętamy. Rośniesz pewnie ślicznie. Niezmierzona była Twoja pamieć o Stokrotce. Kto czytał wcześniejsze wpisy ten wie.
Wszystko dobrze, zdrowo rośniecie ? A prawo jazdy mam nadzieję przesunęłaś w czasie. Nie stresuj się ;-). Przeserdecznie pozdrawiam.
Kamamilka84 - wg mnie to ok 14 dc jest dobry na wizytę. Lekarz może pobrać próbki do cytologi jak będzie potrzeba. Ale pierwsza wizyta to w większości jest przegadana, więc idź jak będziesz miała zdrowe gardło ;-).
Słonka, jest nas tutaj coraz więcej. Aż trudno choć z każdą z Was zamienić kilka zdań. Tym bardziej, że nie jestem tu teraz na bieżąco. Musze kończyć, bo wstaję 5.30. Choć mogłabym pisać do rana.
Pozdrawiam Was Wszystkie serdecznie, trzymajcie sie cieplutko i mnóżcie się.
Pozdrowionka !!!!
hey, wiecie czasem to chyba wariuję:/
dziś zrobiłam test i szok bo nie mam drugiej kreski, natomiast pełno śluzu i uczucie mokrości:/
nie jestem taką ekspertka jak wiele z was, nie mierze tempki, nie stosuję żadnych specyfików, postanowiłam zaufać testom a tu masz, w jeden dzień tak w drugi tak...już sama nie wiem co robić?!
przytulanki oczywiście są prawie codziennie, ale już w końcu nie wiem czy mam owulke czy nie :(
Witaj kamamilka84 i niezapominajko po tam długim czasie :)))
Witajcie dziewczęta :) prawie wszystkie paszczurki już w łóżkach - ale niektóre są silnie oporne... nie będę z nimi walczyła - tyle mają z tego wyjazdu :) Łydki mnie już tak bolą, że nie mogę chodzić a tu minął dopiero drugi dzień nartowego szaleństwa :)
Stokrotko - jeśli nie czytałaś - to zostawiłam Ci wiadomość na założonym przez Ciebie poście - oczywiście również od razu Cię rozpoznałam...
U mnie nic ciekawego. Ten cykl był pierwszym z CLO i chyba nie doczekaliśmy do owu - musiałam wyjechać niestety. Mija zatem 4 cykl starań - co ma być to będzie
3majcie się moje drogie
pozdrawiam
czesc dziewczeta, widze ze post sie uzupelnia z predkoscia blyskawicy!! to wspaniale, oby przynosil dobre wiadomosci!!
<madzia27> testy owu sa pokickane i nie sa zbyt wiarygodne jesli nie prowadzimy bserwacji tempki, iwec radzilabym jej mierzenie od nast cyklu. U mnie tez sa negatywne, choc 2 kreska jest ale slabsza - 11dc dzis i boli lewy jajcorek.
<Zuziu> ciesze sie ze czujesz sie dobrze, choc stracilas bliska ci osobe, czego bardzo wspolczuje. Mam nadzieje ze bedziesz nas informowac na biezaco - oczywiscie ze bedziesz - piszesz wspaniale powiesci ktore milo sie czyta.
<niezapominajko> no ja nie moglam cie rozpoznac, bo zaledwie pare razy radzilas mi gdy pojawilam sie na forum, a potem juz zniknelas. Mam nadzieje ze sie trzymasz kochana - bedzie dobrze, szczerze ci tego zycze z calego mego Iskiereczkowego serduszka.
My z M jutro ostatni dzien w pracy i ruszamy na tydzien do Polski, tam wizyta u gin i lekarze i potem powrot. Akurat beda to dni plodne, wiec moze zmiana klimatu wywola owu?
Zobaczymy. Postaram sie do was odzywac najczesciej jak tylko mozliwe.
SLe buziale i witam nowe forumowiczki!!
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Objawy ciąży
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?