Szukaj

Jak zajść w ciąże cz.4

Komentarze do: Jak zajść w ciążę
Odpowiedz w wątku
annapka81
annapka81 30-12-2008 22:24

Dokładnie mam taka samą opinię o lekarzach co Ty Anetko. Trochę czytałam ile kosztują badania prywatne(szok) Zobaczę jakie bedzie chciał mi zrobić ten mój "lekarz dyzurny"( na pewno jakies zrobi-tak mi dziś powiedział), resztę zrobie prywatnie, coż... O dziecko staramy sie dopiero od lipca( od marca nie brałam tabletek, ale odczekaliśmy 3 m-ce), także niedługo. Gdybym miała regularne cykle, to bym się tak nie martwiła, a tak to przyznam, ze mam watpliwości, czy ze mna wszystko ok.

kajtuś
kajtuś 31-12-2008 10:27

Witajcie kochane :-) Z okazji kończącego się roku chciałam Wam życzyć przede wszystkim tego, na co wszystkie najbardziej czekamy i czego najbardziej pragniemy, malutkiego bijącego serduszka. Oby przyszły rok był owocny w naszych staraniach, oby nie zabrakło nam wiary i wytrwałości i oby efekty naszych starań szybciutko się pojawiły. Spokoju ducha i zdrówka. Dla wszystkich koleżanek, które w Nowy Rok wchodzą ze swoim maleńkim cudem w brzuszku życzę cudownych miesięcy upragnionej ciąży, radości z każdego dnia i oby maleństwa rosły zdrowe. Niech spełnią się wszystkie najskrytsze marzenia a w naszych domach panowała harmonia i miłość, bo nic w życiu nie jest tak ważne, jak kochająca się rodzina. Bawcie się kochane szampańsko i pamiętajcie, że w 2009 roku mają się spełnić wszystkie plany i zamierzenia, których nie udało się zrealizować w kończącym się 2008. Całuję Was mocno!!!!!!!

iskra1
iskra1 31-12-2008 10:59

Marzeń o które warto walczyć.
Radości, którymi warto się dzielić,
przyjaciół z którymi warto być
i nadziei bez której nie da się żyć.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2009
oby nie był gorszy od minionego
ale decydowanie lepszy
w sprawach najwazniejszej wagi dla nas, czyli... ;)fasolinek
Życzy Iskierka

Zuzia44
Zuzia44 01-01-2009 12:24

Cześć słonka.
Nie pisałam od niedzieli ale myslałam o Was codziennie ! Ostatnimi dniami naprawdę nie miałam czasu pisać. W poniedziałek po przyjściu z pracy zasnęłam w 2 minuty i spałam sobie smacznie aż do rana. Wogóle, to wciąż bym spała i spała. We wtorek pojechałam do lekarza. Bardzo długo czekałam.Ale w końcu się dostałam. A wczoraj w ostatni dzień roku wybrałam się do kościoła. Mam takie uczucie, że to co mnie spotkało to prawdziwy, wymodlony cud. Przecież w święta w moim sercu panował smutek, miałam plamienia i w związku z tym pewność, że zaraz przyjdzie @. A jednak się udało ;-).
Wczorajszą noc spędzilośmy w domu. Z trudem wytrwałam do 12-tej. Oczywiście buzia mi się nie zamykała od ziewania.
Ale dziś zasiadłam do kompa i...
nie mogę się nadziwić jakie jesteście kochane. Tyle serdeczności, tyle życzeń, gratulacji, ciągła pamięć o mnie. DZIĘKUJĘ !!!!!!!
Jestem pewna, na 1250 % że te Wasze dobre myśli, dobre uczynki, rady i słowa wrócą do Was, zamienią się w takie cuda jakich ja doświadczyłam. Takie fajne babki jak Wy muszą być szczęśliwe, i należy się Wam wszytko czego pragniecie !!!!!!!
U lekarza było ok. Jest to świetny gin. do prowadzenia ciąży. Dba o pacjentki. Od razu mnie rozpoznał i zapytał, czy powtórzyłam test. A więc, tak, test powtórzyłam w poniedziałek rano. Wyszły dwie kreski, dużo mocniejsze niż w niedzielę po południu( to potwierdza zasadę, że lepiej test robić jednak rano ). Od czasu jak wzięłam duphaston to plamienia ustały. Doktorek przebadał mnie na ulubionym ;-( przez nas łóżku i... zaprosił na USG dopochw. Włożył tę wspaniałą końcówkę we mnie, poruszał, pokręcił... pokazał mi na ekranie monitora małą, ciemną kropkę ;-). Nawet nie była taka super mała tylko taka... juz fajna ale wydaje mi się, że zrobił powiększenie). To był pęcherzyk. Wszystko jest w porządku. Wielkość prawidłowa, umiejscowienie też - w macicy. Dostałam skierowanie na badanie krwi- dużo mi tego pozakreślał, łącznie z toksoplazmozą. Przepisał tez receptę na 3 opakowania duphastonu. Powiedział, że będę go brała 2 razy dziennie do 16 tc. Wyznaczył wizytę na 04.02.09 - powiedział, że wtedy będzie już widać dużo lepiej, określi ilość płodów ;-)))) oraz będzie widoczne już serduszko. Mój M zaraz mi zapowiedział, że następnym razem chce iść ze mną- on się cieszy ale widzę, że jakoś się troszkę wystraszył ;-) .
Do pracy mogę chodzić ale w domu mam dużo odpoczywać. Nikt poza mną, moim M i lekarzem nie wie o naszym maleństwie. I tak zostanie do lutego. Mam nadzieje, że uda mi się zachować ten sekret. Nie chce zapeszać. Po następnej wizycie u gina będę się już chwalić.
Kochene moje z czystym sercem polecam Wam duphaston. Jestem pewna, że to dzięki niemu sie udało. Choć trochę psioczyłam na niego to jednak ten lek okazał się skuteczny. Wypytałam tez ostatnio gina o skutki jego przyjmowania. Bo oczywiście jestem przeczulona na punkcie zdrowia mojej fasolki.Ale ponoc ten lek nie ma żadnego wpływu na samo dziecko. Tylko wspomaga organizm matki.
Moje cykle były zazwyczaj 29-31 dni poprzedzone 2-3 dniowymi plamieniami. Od poprzedniego mierzyłam tempkę. Z wykresu wynikało dość wyraźnie, że był owu. W 20 dc temp. podskoczyła o 3 kreski i była na wyższym poziomie aż do wystapienia @. Dokładnie w drugim dniu następnego cyklu( w drugim dniu @ ) spadła znowu do poziomu 36,4. W cyklu owocnym ;-) duphaston przyjmowałam od 14-24 dc. Wzrost temp. byl w 18 dc. Był to piękny skok, z poziomu 36,6 na 37,1. Od tego czasu było : 36,8 , 36,9, 38,8 , 36,8 , 37,00 , 37,00 , 36,9 , 36,9 , 37,5 , 37,1 , 36,9 , 37,00 , 37,00. podczas gdy przed skokiem miałam głownie 36,5 i 36,6. Przytulanki były 13,16,17,19 dc. Tak więc w okresie tuż przed owu przytulanki były dzień po dniu. Bo przecież skok temp. potwierdza już odbytą owulację. Staraliśmy się od lipca, udało się w 6 miesiącu, wczesniej przytulaliśmy się w okresie płodnym prawie codziennie. Zwłaszcza w VII, VIII - gdy bylo ciepło i ochota duzo większa. Ale bezskutecznie. Dlatego szczerze polecam duphaston.
Muszę kończyć, bo mój M umiera z głodu. Pięknie zaczynam rok - głodzę męża, bo to przecież pora obiadu. Zaraz do Was wrócę.

koti84
koti84 01-01-2009 13:03

czesc Zuziu44 piekny esej na pierwszy dzien NOWEGO ROKU
zaniepokoiło mnie tylko jedno ze twoj lekarz na pierwszym USG juz widział zarodek.
ja 22 grudnia zrobiłam test wyszedł pozytyw umuwiłam siejeszcze tego samego dnia do ginekol...i mowił ze jest ciałko zółte ale na ekranie nie widziałam zadnej kropeczki
do lekarza jestem umowiona na 6.01 i czekam juz jak na zbawienie od tego czasu zrobiłam juz z jakies 6 testów wszystkie pozytywne objawy ale zmartwiłas mnie ze u ciebie juz cos było widac a u mnie nie !!!!

madzia27
madzia27 01-01-2009 13:03

Zuzia aż miło poczytać, ale się cieszę :)))
cudownie ci się zaczął Nowy Rok :D

Zuzia44
Zuzia44 01-01-2009 13:51

Już jestem. To był super szybki obiad. Dostałam wczoraj od mamy gar bigosu i mam spokój na trzy dni ;-))).
Annapka81 - pisałas, że ten lekarz to jakas ofiara. i zbagatelizował Cię. Ale skoro masz już od poprzedniego recepty na lekarstwa to duphaston możesz wziąć. Tylko pewnie będziesz musiała długo czekać na kolejne 14,15 dni cyklu skoro masz je takie długie. A może nie będzie już trzeba !!! Skoro okres starankowy miałaś w święta to może będzie małe cudo !!! Te badania to super pomysł, żeby zrobić na kasę a potem do prywatnego gina. Lekarze strasznie się różnią. Mój specjalizuje się w prowadzeniu ciąży ale jak miałam problemy z zajściem to - tak jak pisałam - proponowal mierzenie temperatury pod pachą ;-). A z kolei koleżanka chodziła doświetnego specjalisty od problemów z płodnością. Ale jak się jej udało zajść to on jej wprost powiedział, żeby poszukała innego lekarza do prowadzenia ciąży. Tak wię nie zrażaj się, szukaj dalej, do skutku. Choc wiem, że jakiekolwiek badania czy monitorowanie wymaga częstych wizyt wu gina. A jeśli on jest daleko to robi się kłopot. Ale warto się pomęczyć, a potem zawsze można zmienić. Tempkę mierz dalej. Ja sama byłam zaskoczona jak wiele się z tego można dowiedzieć. To, że w 19 dc nie masz skoku to przy Twoich długich cyklach może być normalne. Owu możesz mieć dużo później. Ale przeprowadzone pomiary będą Ci pomocne w następnym cyklu. Bedziesz wiedziala, kiedy starac się na maksa.

Kajtuś słonko - lekarze wiedzą co robią. Wiem, że trzeba wierzyć w cuda ale trzeba też robić wszystko co tylko można, żeby troszkę tym cudom pomóc. Wiele przeszłaś. Ale skoro jest ustalona przyczyna i podjęte leczenie to już naprawde wielki sukces. W czasie się to odwlecze ale najważniejsze że w końcu to nastąpi i będziecie mieli w łóżeczku śliczną, maleńką kruszynkę. Przecież dla takiego szczęścia warto wszystko zrobić. Będzie dobrze !!!!!!

Madzia27 - tak, wiem kochana zostawiłam Cie na lodzie ale... pewnie spotkamy się juz niedługo na forum dla zafasolkowanych ;-). Pewnie teraz nie czytasz nas, bo to Twój - o ile dobrze liczę- 14 dc więc jesteś w łóżku a nie przed kompem ;-). Czerwonego wina się napij - ja też popijałam w grudniu.

Piramidko, Iskierko, Malwinko30 - u Was to już wyższa szkoła jazdy. Piszecie o badaniach, wynikach, o których istnieniu nawet nie wiedziałam. Jak to dobrze, że istnieje to forum. W Waszych szczególnie wypowiedziach widać ile można się od siebie nauczyć i przekazać doświadczeń. Wytrzymajcie słonka trudy badań, nie dajcie się zachwiać przeciwnościom losu ( i nieczynnych laboratoriów ). Trzymajcie się dzielnie kochane !!!

MoniaB - jak tam u mamusi. Pewnie wyszłaś na szlak turystyczny i wrócisz na 3 króli ;-). A wogóle to w życzeniach na Boże Narodzenie 24.12. napisałaś, że choinka Wam płonie !!! Czy wszystko u Was w pożądku ;-).

Monia1980 - w poprzednim wpisie opisałam co robiłam. Do tego mogę tylko dodać czerwone wino. Długość cykli masz wsam raz. Jak masz jakieś pytania to chętnie odpowiem. Ale ze mnie taka super specjalistka jak np. iskierka,piramidka czy malwinka to nie jest. Ale na pewno zostaję na forum i chętnie popisze z Wami.

Anetka21a - zaufaj lekarzom. Jakoś żadko te wizyty Wam wyznaczaja. Przecież do Wielkanocy to szmat czasu. Dobrze, że dali Ci skierowania na badania. Żeby ten czas jakoś wykorzystać. Widzę, że też wzięłaś się ostro do pomagania naturze. Życzę Ci samych przychylnych pielęgniarek i laborantek. Bo takie badania to pewnie potrafia podciąć skrzydła. Nie daj się i przyj do przodu !!!

Witam nowe koleżanki i jak zawsze życzę jak najkrótszego tu pobytu.
Choc mi wcale się nie chce ztąd wynosić. Nawet nie znam adresu, gdzie przenosza się nasze wczesniej zafasolkowane koleżanki. Zapytałabym anuleczki ale jej ślad zaginął, Gosia1974, Alcia, Koti - znacie adres ?
Ale nie wiem, czy gdzieś może być lepiej niż tu.

Kochane moje przyjaciółeczki raz jeszcze dziękuję serdecznie za wszystkie ciepłe słowa.
W nowym roku życzę Wam zdrowia, zdrowia, zdrowia, miłości, spełnienia wszystkich marzeń... i w każdym kątku po dzieciątku ;-) !!!
Przesyłam mnóóóóóstwo fluidków ciążowych, łapcie ile chcecie, starczy dla Wszystkich ....................................................................................................................................................................................................................................................

Każda kropeczka to jedna mała fasolineczka, biorąc po uwagę ilość nas tu obecnych dziewczyn to część z Was obdarzyłam wieloraczkami.Ale od przybytku głowa nie boli ;-).
Pozdrawiam Was Wszystkie przeserdecznie . Czekam na dobre wieści od Was !!!!!

Zuzia44
Zuzia44 01-01-2009 13:57

Przepraszam, że tak się rozpisałam ale tak się cieszę, że z Wami jestem.
Koti 84 - Ja ostatnią @ miałam 27.11., następną miałam dostac 24.12. U lekarza byłam w gabinecie we wtorek tj. 30.12. Myślę, że każdy dzień to dużo a od 22.12 do 30.12 to aż 8 dni. A przecież nasze fasolki mają po 2-3 tygodnie więc 8 dni to mnóstwo czasu ( prawie połowa ich życia ). Nic się nie przejmuj. 06.01. zobaczysz to cudeńko - do dziś mam to przed oczami a w kartotece jest jego zdjęcie ;-).

iskra1
iskra1 01-01-2009 15:04

Czesc zuzienko, dziewczyny. Witam was serdecznie w Nowym Roku. Oby okazal sie leszy od poprzedniego, choc nie moge narzekac, bo zeszlym wiele sie zdarzylo - przede wszytskim z moim M zawarlismy zwiazek malzenski a to byla najcudowniejsza chwila w moim zyciu. Ta druga chwila - fasolinka, mam nadzieje nastapi w tym roku i to juz wkortce, czego zreszta i wam zycze!
Badanka odkladam na nastepny cykl, jedziemy z M do Polski za pare dni i tam czekaja mnie wizyty, zakupy itp wiec nie wyrobie finansowo, tym bardziej ze wzoraj skusilam sie na lek zilowy chyba najlepszy pod slonce - ktory bralam w zeszlym roku i dzieki ktoremu chyba zaszlam w cize, choc nieplanowana.
Nazywa sie ALveo, jest drogi jak diabli, ale nic mi nie przeszkodzi w staraniach o zdrowie moje, M i przyszlej fasolinki, wiec wydalam te pieniazki na 4 butelki (co powinno starczyc na nas dwoje przynajmniej na 2 m-ce).
Bede pic to codziennie i wtedy zobaczymy rezultaty, a noz sie uda zafasolkowac :) - w kazdym badz razie lek sie sprawdzil u wielu osob wiec mysle ze i nam pomoze.

Trzymajcie sie cieplutko serduszka, dbajcie o sowje fasolinki, a tym ktore jeszcze na nie czekaja zycze wytrwalosci i wiary!!!

marynia
marynia 01-01-2009 15:12

Witam was wszystkie w tym Nowym Roku, oby przyniósł nam więcej radości i szczęścia i oczywiście "fasolek". Wytrwałości i wiary oraz nadzieji na lepsze jutro.

Zuzka kochana gratulacje i gratulacje. To rzeczywiście cud. Świetnie się czyta Twoje posty i będzie nam tego brakować. Powoli wszystkie nas tu opuszczają i zostało nas pare osób ze starego grona. No cóż, zobacz wszystkie komentarze i tam znajdziesz drugie forum. Życzę tobie szczęścia i wielu radosnych chwil, bo teraz to aż tryskasz radością (czuję to na odległość). Kochana obiecaj, że będziesz nas czasem tu odwiedzać i wspierać. Wszystkiego dobrego.

Stokrotko mamy już Nowy Rok, wszystkiego dobrego z tej okazji też dla ciebie i tej kruszyneczki, oby jak najszybciej. Daj znać co u ciebie.

A u mnie? No cóż, życie brnie do przodu. Napewno przydałoby się więcej radości i choć odrobina szczęścia. Wczoraj na balu sylwestowym wszyscy życzli mi synka. Zrobiło mi się strasznie smutno, tylko dobra mina do złej gry. I wiecie, moja rodzina wie , że mam problem i ich życzenia są szczere, a od obcych to tak jakby ktoś dał w twarz, okropne. Nie będę smucić, cieszmy się razem z Zuzką, bo jej dobry nastrój udziela się nam wszystkim.

Koti, nie denerwuj się. Wszystko jest dobrze. Sądzę, że Zuza miała robione na bardzo nowoczesnym sprzęcie, a ty pewnie na starszym typie i stąd ta różnica. Ja jak miałam mieć zrobione dokładne USG to jechałam 50 km. I wierz, że mojej wady macicy nie wykrył zaden sprzęt w mojej okolicy.

madzia27
madzia27 01-01-2009 15:41

<Zuzia44>, no niby zostałam sama ale i tak się bardzo cieszę bo to daje nadzieję i wzmacnia do walki:)))
Bardzo dobrze pamiętasz to mój 14dc i jestem i tu i tu :) ponieważ wydaje mi się że to jeszcze nie ten czas...pisze wydaje mi się ponieważ nie mierzę tempki, stosuje tylko testy owulacyjne i jeżeli one nie kłamią to owulkę powinnam mieć około 20dc...
czyli w przyszłym tygodniu zacznę szaleństwo na maxa :D
mam nadzieję, że się spotkamy na drugim forum :)))
całuję mocno :***

anetka21a
anetka21a 01-01-2009 16:48

koti81
czy ja Ci już gratulowałam?? chyba się zapomniałam :/ także wybacz. ale za to przesyłam dużo fluidków na szczęście ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ będę trzymała kciuki za Ciebie i całą ciążę. nie martw się!! będzie dobrze!!

zuzia!!
no jeszcze raz gratuluję!! cieszę się z Tobą!! i bardzo a nawet BARDZO BARDZO dziękuję za ciepłe słowa!! zajrzyj do nas czasem :)

a u mnie standardowo. zaliczyłam coroczną kłótnię z panem O. ale.... nie ma o czym mówić.
wczoraj miałam typowe objawy okresu. większe piersi, straszny ból pleców i totalne zmęczenie. ale okresu jak nie było tak nie ma. zrobiłam nawet test, który tylko upewnił mnie, że mogę świętować bez obaw :)
ja nastawiam się na kwiecień. będę miała wyniki badań i pomoc lekarzy (mam nadzieję). i tak mi się marzy, że jak pojadę do domu w maju to z taaaakim uśmiechem i już będę mogła powiedzieć - jestem w ciąży!! eh....

trzymajcie się ciepło dziewczyny i miłego czwartku!!

anetka21a
anetka21a 01-01-2009 17:03

iskra1
no nie dziwię się że zapłaciłaś dużo za alveo. nie stosowałam (a szkoda) ale właśnie przeczytałam o nim na necie. sama elita wśród ziół i minerałów. wypróbuję ale później. lekarz zabronił mi na razie cokolwiek brać (chce mieć czysty obraz moich hormonów). tak pozytywnie o nim pisali że na pewno Ci pomoże :) trzymam kciuki!!

zuzia44
sprawdziłam też ten duphaston. ale on jest tylko na receptę - szkoda. też bardzo pozytywnie o nim piszą a co najważniejsze - może być stosowany w ciąży. jeszcze raz Ci gratuluję. no to szczęśliwie zaczynasz ten Nowy Rok... oby tak było cały czas :)

Zuzia44
Zuzia44 01-01-2009 17:43

Iskierko poszalałaś z tym lekarstwem. Ale masz rację, dzidzia jest warta wszystkiego. Ciekawa jestem, czy Twój M zna prawdziwą cenę tego specyfiku ;-).
Życzę dobrych rezultatów !!!

Marynia - dziękuję za ścieżkę na drugie forum. Ale mi jakoś tam nieśpieszno. Tu jest tyle emocji, czasem smutasków i łez ale też wzruszeń i radości.
Dziękuję kochana za życzenia i tak, masz rację tryskam radością. Choć efekt szoku jeszcze mi nie przeszedł. No i mogło by się obyć bez plamień i leków ale ... jest super.
Wiesz co , tym wszystkim wścibskim babom z balu to Ty na nosie zagraj i wydaj na świat w tym roku dwie dorodne córki ( piękne bliźniaczki )!!! HA HA HA a nie synka, żeby nie miały satysfakcji ;-).
Jeśli chodzi o badanie USG - to masz rację. Sprzet ten gin ma super. Nawet badania planetarne w ciąży można u niego wykonywać.

Madzia27 - szalej , szalej tylko pamiętaj żeby były efekty to trzeba
dopochwowo a nie doustnie ;-). Wiem straszny ze mnie świntuch ale nie mogłam się powstrzmać ;-). Mam teraz zabronione przez lekarza współżycie z moim M. Ze względu na te początkowe plamienia. Ale w sumie to mogę coś na boku poszleć, bo on tylko wspominał o mężu. Żertuję czywiście.

Anetka21a - no ja jestem jeszcze grudniowa. Tak nowy roczek zaczął się świetnie. Ale tu w styczniu tez myślę będzie szczęśliwie. A u Was to w grudniu TEGO roku będzie małe dzieciątko, jak w kwietniu, maju się uda to będziecie mieli cudne święta. A uda się na pewno !
A tak mi się skojarzyło, jak ten lekarz chce mieć taki piękny, czysty obraz Twoich hormonów to może jakiś artysta plastyk by też coś pomógł namalować. Wiem, wiem, głupie żarty.
Dla Ciebie pewnie byłoby lepiej dostać wreszcie @ a nie czekać na wywoływanie. Annapka81 też się tak męczyła. Ale kurcze od września - przecież musi być na to jakieś wytłumaczenie. Pewnie wszystko się wyjaśni po zrobieniu badań. Bez tego ani rusz. Mus, to mus ale za rok się będziesz z tego śmiać ;-).

Pozdrowionka dla Wszystkich.

Akszeinga1
Akszeinga1 01-01-2009 18:21

Zuziu i pozostałym zafasolkowanym serdecznie gratuluję!
Staraczkom ogromnie dopinguję i trzymam kciuki za szybkie dołączenie do naszego grona.
Pozdaję link do forum zafasolkowanych:
http://www.biomedical.pl/komentarze/dla-zafasolkowanych-czyli-drugi-etap-wtajemniczenia--5973.html

P/S Pamiętam jak jeszcze kilka m-cy byłam na tym forum i tak jak Wy opisywałam moje dole i niedole, aż się udało...Teraz jestem w 17tc i bardzo troszczę o moją kruszynkę. Zaglądam do Was czasami i wspieram myślami aby i Wam się udało dziewczynki.Na pewno już tuż tuż....Powodzonka!Szczęścia i zdrówka w Nowym Roku!

annapka81
annapka81 01-01-2009 20:11

Hej dziewczynki. Po sylwestrowym szleństwie zasiadłam do was przy pyysznej herbatce:) A tu tak miło, Zuziu tak miło czyta sie Twoje wypowiedzi. Od razu człowiek nabiera nadziei, że wkrótce tez się bedzie tak cieszył. No bo dziewczyny nowy rok i nowe siły. Nie damy sie i dołączymy do Zuzi na drugim forum:))) Oczywiście prosimy Cię Zuziu, żebyś nas nie opuszczała. Chociaż mam dziś dobry humorek, to powodów do radości malutko. Mój kochany w poniedziałek wyjeżdża i zobaczymy sie dopiero na ferie(czyli początek lutego). Także, trochę mam utrudnione( chociaż jak to Zuzia pisze, tylko z M. utrudnione:))) Ciągle nie miałam owulacji. Może jeszcze się pojawi. Ściskam mocno:) Pa

MoniaB
MoniaB 01-01-2009 20:27

Zuziu:))po pierwsze moje najserdeczniejsze gratulacje:))BRAWO:)))U mamy jest fantastycznie ale juz w sobote trzeba wracac a tak mi sie nie chce;(((Jesli chodzi o choinke to wszystko jest w jak najlepszym porzadku:)Spedzilam cudowne swieta i sylwestra, teraz trzeba wracac z nowymi silami na szukanie pracy i organizowanie wlasnego slubu ktory mamy w czerwcu:))

Niestety o dzidzi moge zapomniec jak na razie, a chuba nie przezyje jesli wogole nie bede mogla jej miec:(((Niesety, jestem w trakcie polrocznego leczenia i jak na razie od listopada nie wiedze rewelacyjnej poprawy:((@ przyszla z 2tygodniowym opoznieniem:(((((Na wadze stracilam tylko 4 kilogramy w ciagu 6 tygodni:(((A wswieta nie przestrzegalam diety ktora mi lekraz zalecil, znaczy czasami po prostu zgrzeszylam:(((I mam straszne wyrzuty sumienia z tego powodu:((


No ale, zly humor zaczyna mi sie zawsze dwa dni przed tym jak musze stad wyjechac:((

Caluje i pozdrawiam:)))

anetka21a
anetka21a 01-01-2009 22:36

MoniaB
Ty się nie poddawaj!! ja wiem bo sama czekam i czekam z taaaaakim utęsknieniem ale trzeba wierzyć. pomyśl że teraz przetrwasz to pół roku a w tym czasie organizm nabierze sił. a na początku przyszłego roku obie będziemy przygotowywać do porodu :)
i nie stresuj się tą myślą, że nigdy, że w ogóle... tego jeszcze nie wiesz więc trzeba mieć nadzieję. ja w każdym razie trzymam mocno za Ciebie kciuki!!!

Zuzia44
widzę, że humor Ci dopisuję (no z resztą nie dziwię się :D) - lekarz artysta :) hehe dziękuję bo poprawiłaś mi humor i samopoczucie :)
a okres - już mi bez różnicy czy wywołany czy naturalny - najważniejsze że badania zrobię.

anetka21a
anetka21a 02-01-2009 10:28

a oto co wczoraj znalazłam:
"Z ostatnich prac brytyjskich naukowców, Robina Bakera i Marka A. Bellisa, wynika, że orgazm daje kobietom tajemną kontrolę nad plemnikami, które są albo wchłaniane, albo odpychane. Badacze ci twierdzą, że czas, który mija od wytrysku mężczyzny do orgazmu kobiety, wpływa na to, czy nasienie dotrze do komórki jajowej. Otóż gdy kobieta szczytuje tuż po ejakulacji partnera, szyjka jej macicy dokonuje zdumiewającego wyczynu - pulsując rytmicznie, wyciąga się jak pyszczek ryby i wsysa nasienie złożone u jej progu. Pokazano to na wideo; mikro-kamera, przytwierdzona do penisa mężczyzny, zarejestrowała tajemny obraz stosunku płciowego: mleczne strumienie nasienia, powiewające niczym wiotkie szarfy, i późniejszy trzepot szyjki macicy, zanurzonej w ofiarowanej puli genetycznej i wciągającej ejakulat miękkimi, ssącymi ruchami. Nie wiadomo jeszcze, czy palpitacje szyjki istotnie zwiększają prawdopodobieństwo dotarcia plemników do komórki jajowej. Jednak wstępne wyniki uzyskane przez Bakera i Bellisa wskazują, że jeśli orgazm kobiety przypada od kilkunastu sekund do czterdziestu minut po wytrysku partnera, to ma ona większe szanse na zapłodnienie niż kobieta, która nie szczytuje wcale lub której orgazm nastąpił przed tym sporym przedziałem czasowym lub po nim".

ale gdzie indziej czytałam też ze lepiej jeśli to kobieta będzie pierwsza bo wtedy zmienia się ph w pochwie na bardziej przyjazne plemnikom. no ale nie pamiętam kto to pisał.

ja w każdym razie wierzę, że żołnierze sami kierują się myślą by zdobyć jajeczko i dopłyną!!! to tak jak z tyłozgięciem macicy. mój ginekolog powiedział, że to powoduje bolesne miesiączki (i tu miał niestety rację) i problemy z zajściem w ciążę. ale wiele moich koleżanek ma ten problem i jakoś mają dzieci, nawet częściej nieplanowane - szczęściary :)

miłego piątku dziewczyny :)

MoniaB
MoniaB 02-01-2009 11:41

Anetka, masz racje:)))))Nie wolno sie poddawac, tylko czasami tak samo czlowieka przytlacza i dopada:(((Ale wiem ze musze byc dobrej myli bo inaczej sie calkiem zalamie:(((

Jutro wracam juz do domu do Wrocławia, a tak mi sie nie chce stad wyjezdzac:(((W srode mam wizyte u gina, musze skontrolowac tego mojego prawego jajnika bo cos nawala:(((a w lutym mam kolejne badania w szpitalu:((((

Do tego przygotowania do slubu bo to juz tylko 5 miesiecy zostalo....A tyle tego jest, krawcowa, sprawy z ksiedzem, bo na szczescie najwazniejsze mam zalatwione:)))

pozdrawiam Was wszystkie i milego weekendu zycze:))

Odpowiedz w wątku