dalej się gapię w ten mój wczorajszy test jak ciele w malowane wrota. M kupił juz drugi test, ale zrobię go jutro rano. W każdym razie @ dalej nie ma... praktycznie to już minął tydzień od czasu, jak powinna była się pojawić, więc jestem dobrej myśli.
Jestem jakaś osłabiona, i nie wiem, czy to przez fasolkę, czy po prostu ta pogoda tak mnie zbiła z nóg. Dziś między jedną a drugą pracą zasnęłam w domu na ponad godzinę (co nigdy mi się nie zdarza) i ledwo wstałam. Strasznie bolą mnie cycuszki i wciąż kłuje albo ćmi mnie w brzuszku...
W sumie, to już sie nastawiłam, że fasolka JEST I KONIEC, ale wciąż zastanawia mnie ten test. No i w przyszłym tygodniu pójdę zrobić badanie krwi i z tym badaniem do gina. Tylko czy on już coś tam zobaczy??? Zrobiłam nawet internetowe szacunkowe obliczenie terminu porodu i wychodzi na to, że wg daty ostatniej @ to powinnam być w 3 tygodniu, a termin około 24 czerwca.
Moja koleżanka zachodząc w ciążę zrobiła kilka testów i poszła do ginekologa. On jej powiedział "że nic tam nie widzi" i odesłał ją z dolegliwościami żołądkowymi do gastrologa, a on zaczął faszerować ją lekami. Ale głupota! Po kilku tygodniach ten sam gin tłumaczył się, że nie widział fasolki, bo było za wcześnie... hmmmmmmm... Jeśli rośnie mi fasolka, to kiedy najlepiej pójść do gina???
Trzymam dziewczynki za was kciuki... Piszcie jak tam wasze postępy???
nynka16-10-2009 19:10
a tak jeszcze dodatkowo:
znalazłam dziś fajną stronkę do poczytania http://www.planujemydziecko.pl/ jak znajdziecie chwilkę, to zajrzyjcie tam :)
Maya1916-10-2009 19:32
Nynka, ja myślę, że to foleczka:)
A ja się wyryczałam i mi lżej;)
izabelka098416-10-2009 19:51
Nynka ja też myślę, że to fasoleczka, trzymam mocno kciuki, żeby się potwierdziło :)
Moja przyszła szwagierka poszła do lekarza w drugim tyg jak się jej spóźniał okres (okazało się, że jest w trzecim tyg.), więc powinien Ci już stwierdzić ciążę :)
Mnie się już prawie skończyła @, nie wiem co mam robić czy starać się dalej (i znów przeżywać rozczarowanie) czy może wyluzować sobie na jakieś dwa miesiące, odpocząć od tego oczekiwania na @, a raczej na jej brak i zająć się sobą. Sama nie wiem.
dzasta_2250416-10-2009 19:58
agnieszkaadres 79.mam prośbe do Ciebie pisalas o modlitwach i pasku ? św Dominika ja tez bym je chciala ale niewiem skąd je wziąś podaj jakis adres tych sióstr bede bardzo wdzieczna :)))
Maya1916-10-2009 19:58
Podobno może wykryć ciążę przez bdanie USG już od 4 tygodnia ciąży..ale przecież każda kobieta ma inny cykl, więc w sumie kto to wie..
izabelka098416-10-2009 20:00
Kochane, mam jedno pytanko: wszędzie gdzie zaglądam, na różne strony, wszystkie mówią o tym co kobieta musi zrobić aby zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko. Może znacie jakieś strony, gdzie jest napisane co powinien mężczyzna zmienić przed poczęciem?
ola198416-10-2009 20:41
Hej dziewczynki jestem tu nowa i tez mam problemy z zajsciem w ciąze jest to dla mnie dziwne mam juz jedno dziecko i myslałam ze z drugim nie bedzie problemu a tu masz ci los od kilku miesiecy nic lekarz powiedział ze jest wszystko w porządku tylko trzeba wyluzowac
Maya1916-10-2009 21:06
Witaj Olu:)
To normalne..psycha robi swoje..:)
Cóż, z tego co tu obserwuje, to chęć posiadania dziecka jest jednym z głównych problemów z zajściem w ciążę..
Ale nie martw się, uda się wreszcie, nie jedna ze starych straczek miałą taki sam problem jak Ty. Ale uda się i tego Ci życzę!Obyś szybko opuściła to forum z fasoleczką w brzuszku:)
Pozdrawiam i życzę powodzenia:)
katka3216-10-2009 21:16
witajcie , pamiętacie mnie jeszcze ?
te które pilnie czytały to forum na pewno pamietają ....założyłam JESIENNE STARANKA....
Psychika ma potężną moc, i straszne pragnienie dziecka sprawia ze NIE ZAJDZIE SIE TAK SZYBKO.... staram sie już prawie rok, 2 poronienia i co - nic- dalej czekam - dzis test - negatywny - kolejny, ja odpuszczam ,rzucam termometr, badanie sluzu i szyjki mam gdzies - koncze staranka , nie mam juz sil by walczyc :(( jestem psychicznie zmaltretowana .......
Maya1916-10-2009 21:19
Katka Kochana! Pewnie, że pamiętam:)
Pewnie, że rzuć w cholerę!!Spójrz sama na Agę!Dałą na luz i odrazu zaszła w ciążę po takim czasie!!!!I tego życzę Tobie kochana!Należy się!!!
nynka16-10-2009 22:54
Katka, nie możesz się tak załamywać... wiem, że łatwo jest mówić, ale może trzeba chociaż spróbować wrzucić na luz? My wszystkie co chwilę powtarzamy, że to chyba przez ten stres i to nasze wielkie CHCENIE. Chyba same się wpędzamy po części w to błędne koło...
Może zrób sobie taką jesienną przerwę od tych zmartwień, znajdź sobie jakieś nowe zajęcie, jakiś niedalekosiężny cel... ot, tak, na zasadzie "zrobię to i to, a potem zajdę w ciążę". Troszkę odciągnij się od tych ponurych myśli. Może to ci pomoże, nabierzesz dystansu. W końcu co za różnica - dwa miesiące starań w tą, czy w tą. A skoro przez te starania i tak już masz "zatrutą" psychikę, to chyba warto się oderwać od tego?
Zobaczysz, może się jeszcze okaże, że pojawi się fasolka w najmniej oczekiwanym dla ciebie momencie?
Trzymam za ciebie kciuki, spokojnych snów.
Ps. za jakieś 10 godzin zrobię drugi test... spać nie mogę... doczekać się też nie mogę :)
Maya1917-10-2009 10:59
Hej Babeczki:)
Miłego weekendu życzę;D
Nynka!odzywaj się, jak tam teścik wyszedł???
Czekamy na dobre wieści:)
Pisz co tam Ci wyszło KOchana:)
Ale sobie dziś pospałam:)
I jeszcze te przytulaneczko na miłe rozpoczęcie dnia..:)
Ech..myślałam, że sobie odpoczniemy tego dnia z moim M, tu teść go zawołał..i kicha...;/
No cóż, teściowie już swoje lata mają, a że mieszkamy na wsi to i pracy dużo więc trzeba się podnieść i wziąść do pracy..a miało być tak pięknie:D
Maya1917-10-2009 11:03
No to do pracy;/
gucia17-10-2009 12:07
Nynka jak Twój test? Trzymam za Ciebie kciuki.
A ja właśnie zakupiłam testy owulacyjne na allegro, paskowe, zobaczymy co z tego wyjdzie. A moja @ jest jakaś dziwna, bo wcale mnie nie boli, a zwykle zwijam się z bólu.
Milej soboty życzę
agnieszkaadres7917-10-2009 15:16
Wiatajcie:)
Katko:)
pewnie, że Cię pamiętam:) Ciebie nie można zapomnieć:):):)
Mam coś specjalnie dla Ciebie: pasek i modlitwy do św. Dominika- pomagają w zajściu w ciążę oraz leczą "duszę" i "psychikę". Jestem tego żywym przykładem:):):) To.... działa i dzięki nim otrzymuje się upragnioną łaskę macierzyństwa.
Pisałam już o tym- będę się powtarzać, ale napiszę jeszcze raz specjalnie Tobie- pewnie mniej więcej pamiętasz moją historę w staraniach, które trwały ponad 4 lata.
Na początku bieżącego roku , z uwagi na to, że dziecko się nie pojawiało a ja już straciłam nadzieję, na to, że będziemy mieć swoje postanowiliśmy z M, że zostaniemy rodziną zastępczą i będziemy wychowywać obce dzieci. Byłam bardzo szczęśliwa, że mój kochany M zgodził się na ten wielki i odpowiedzialny cel jaki postanowiliśmy zrealizować. Złożyliśmy stosowne papiery. Zaczęliśmy remontować pokój dla dzieci. Byłam naprawdę szczęśliwa, że będziemy mogli pomóc. Na trzecim spotkaniu powiedziano nam, że......... nie nadajemy się na rodzinę zastępczą dlatego że nie mamy własnych dzieci. Możesz sobie wyobrazić co ja wtedy czułam, jaki miałam wielki żal do tych kobiet z opieki, że nie powiedziały nam od razu- na początku, że dały nam nadzieję a potem nam ją odebrały. Płakałam wiele dni i nocy. Wtedy myślałam, że cały świat mi się zawalił, że nie jest mi dane wychowawywać i żyć z dziećmi- nawet obcnymi. W międzyczasie zmieniłam gina- i ten nowy przepisał mi Clo. Miałam je brać 3 cykle. Ale po dwóch cyklach- po dwóch nieudanych próbach Clo i do tego po złych dla nas wieściach, że nie nadajemy się na rodzinę zastępczą- wyrzuciłam Clo i postanowiliśmy z M, że się nie staramy.
Wtedy przypadkowo natrafiłam w necie na świadectwa kobiet, którym lekarze przekreślili możliwość macierzyństwa, a które po modlitwach do św. Dominika i noszeniu paska św. Dominika zaszły w ciążę i cieszą się teraz swoimi dziećmi. Ponieważ lekarze wciąż powtarzali mi, że zarówno moje badania jak i mego M są dobre, że wszystko jest ok., pomyślałam- co mi zależy- przecież mogę spróbować.
Napisałam meila do sióstr zakonnych. To była środa. One mi nie odpisały a ja pomyślałam, że pewnie nic z tego. Ku mojemu zdziwieniu w poniedziałek w mojej skrzynce znalazłam list z paskiem, modlitwami i medalikiem św. Dominika. Było to 20 lipca br. Codziennie modliłam się za siostry zakonne za ich stawiennictwo. Nie modliłąm się o dziecko - bo przecież przestaliśmy się starać. Po tym modlitwach stałam się innym człowiekiem, moja dusza znalazła ukojenie, stałam się spokojna a przede wszystkim przestałam obwiniać ....... za to co mnie spotkało.
Wyobraź sobie kochana, że w dniu 24 września br. postanowiłam zrobić badanie beta Hcg- tak dla siebie, dla pewności że nie jestem w ciąży-niczego nie podejrzewając. Następnego dnia- była to nasza 5 rocznica ślubu- odebrany wynik bety wskazywał na...... upragnioną, wyczekiwaną ciążę:):):) testy z moczu robione przez 4 kolejne dla potwierdzenia czy nie mam urojenia również pokazywały wynik dodatni:):):):)
Dziś jestem w 8 tc. i czuję się najszczęśliwszą kobietą na świecie:):):)I jak tu nie mówić o CUDZIE:):):):)
Wiem Kochana przez co przeszłaś w życiu, czego doświadczyłaś i jaki musiałam "udźwignąć krzyż". Piszę to do Ciebie dlatego by Ci polecić te modlitwy i pasek św. Dominika bo one naprawdę "leczą duszę" i przyczyniają się do tego, że doświadczysz wyczekiwanego szczęścia jakim jest noszenie pod serduchem kochanego maleństwa:):):):) Oczywiście musisz w to wierzyć.
Olu Tobie też polecam:):):):)
To nic nie kosztuje- no...jedynie wystukanie paru zdań do sióstr i wysłanie meila. Siostry nie pobierają żadnej opłaty, nawet na znaczek pocztowy.
Nyne:) (chyba nie przekreśliłam nicku)
Trzymam kciuki za testowanko.
Pozdrawiam Was wszystkie nie zapominając o Was w swoich modlitwach.......
Podaję również stronkę:
http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.php?t=19760
, na której dziewczyny piszą o pasku i modlitwach do św. Dominika i w jakim czasie otrzymały łaskę macierzyństwa. Wiele z nich krótko po tym jak otrzymały od sióstr list z modlitwami i paskiem- dowiadywały się, że są w ciąży. To niesamowite!!!!
Polecam poczytwać:):):)
agnieszkaadres7917-10-2009 15:39
a i jeszcze jedno:)
Mayu:)
dziękuję za buziaki- kazałam memu M ucałować mój brzuch i nasze maleństwo:) bo sama nie dosięgam:):):)
Pozdrawiam:):):)
agnieszkaadres7917-10-2009 15:41
nynka:)
u mnie w 3 tygodniu ciąży było widać malutki groszek:):):)
izabelka098417-10-2009 18:30
agnieszkaadres79 jak przeczytałam Twojego posta to się po prostu popłakałam - jedno, że musiałaś tyle przejść, drugie, ze szczęścia, że się udało. Aż się chce takie wiadomości czytać - pełne nadziei, miłości i szczęścia:) Życzę Ci wszystkiego najlepszego, zresztą wszystkim Wam życzę upragnionych fasolek :):)
Mnie się chce znów płakać :(
Siedzę sama w domku bo mój P w pracy i nachodzą mnie znów wstrętne myśli i oczywiście dołek. Chyba trzeba się czymś zająć a nie tylko myśleć dlaczego i co by było gdyby.
Jakoś mnie dziś zaczął boleć brzuch (tak jak na @) choć już mi się prawie skończyła.
Trzymam za Was kciuki dziewczynki :)
Jutro jadę do mojej kuzynki, która niedawno urodziła swojego bąbelka - strasznie się cieszę na to spotkanie, ale z drugiej strony zastanawiam się czy to nie sadyzm na własnej osobie :):):)
Jesienne starania
Cześć Dziewczynki :)
dalej się gapię w ten mój wczorajszy test jak ciele w malowane wrota. M kupił juz drugi test, ale zrobię go jutro rano. W każdym razie @ dalej nie ma... praktycznie to już minął tydzień od czasu, jak powinna była się pojawić, więc jestem dobrej myśli.
Jestem jakaś osłabiona, i nie wiem, czy to przez fasolkę, czy po prostu ta pogoda tak mnie zbiła z nóg. Dziś między jedną a drugą pracą zasnęłam w domu na ponad godzinę (co nigdy mi się nie zdarza) i ledwo wstałam. Strasznie bolą mnie cycuszki i wciąż kłuje albo ćmi mnie w brzuszku...
W sumie, to już sie nastawiłam, że fasolka JEST I KONIEC, ale wciąż zastanawia mnie ten test. No i w przyszłym tygodniu pójdę zrobić badanie krwi i z tym badaniem do gina. Tylko czy on już coś tam zobaczy??? Zrobiłam nawet internetowe szacunkowe obliczenie terminu porodu i wychodzi na to, że wg daty ostatniej @ to powinnam być w 3 tygodniu, a termin około 24 czerwca.
Moja koleżanka zachodząc w ciążę zrobiła kilka testów i poszła do ginekologa. On jej powiedział "że nic tam nie widzi" i odesłał ją z dolegliwościami żołądkowymi do gastrologa, a on zaczął faszerować ją lekami. Ale głupota! Po kilku tygodniach ten sam gin tłumaczył się, że nie widział fasolki, bo było za wcześnie... hmmmmmmm... Jeśli rośnie mi fasolka, to kiedy najlepiej pójść do gina???
Trzymam dziewczynki za was kciuki... Piszcie jak tam wasze postępy???
a tak jeszcze dodatkowo:
znalazłam dziś fajną stronkę do poczytania http://www.planujemydziecko.pl/ jak znajdziecie chwilkę, to zajrzyjcie tam :)
Nynka, ja myślę, że to foleczka:)
A ja się wyryczałam i mi lżej;)
Nynka ja też myślę, że to fasoleczka, trzymam mocno kciuki, żeby się potwierdziło :)
Moja przyszła szwagierka poszła do lekarza w drugim tyg jak się jej spóźniał okres (okazało się, że jest w trzecim tyg.), więc powinien Ci już stwierdzić ciążę :)
Mnie się już prawie skończyła @, nie wiem co mam robić czy starać się dalej (i znów przeżywać rozczarowanie) czy może wyluzować sobie na jakieś dwa miesiące, odpocząć od tego oczekiwania na @, a raczej na jej brak i zająć się sobą. Sama nie wiem.
agnieszkaadres 79.mam prośbe do Ciebie pisalas o modlitwach i pasku ? św Dominika ja tez bym je chciala ale niewiem skąd je wziąś podaj jakis adres tych sióstr bede bardzo wdzieczna :)))
Podobno może wykryć ciążę przez bdanie USG już od 4 tygodnia ciąży..ale przecież każda kobieta ma inny cykl, więc w sumie kto to wie..
Kochane, mam jedno pytanko: wszędzie gdzie zaglądam, na różne strony, wszystkie mówią o tym co kobieta musi zrobić aby zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko. Może znacie jakieś strony, gdzie jest napisane co powinien mężczyzna zmienić przed poczęciem?
Hej dziewczynki jestem tu nowa i tez mam problemy z zajsciem w ciąze jest to dla mnie dziwne mam juz jedno dziecko i myslałam ze z drugim nie bedzie problemu a tu masz ci los od kilku miesiecy nic lekarz powiedział ze jest wszystko w porządku tylko trzeba wyluzowac
Witaj Olu:)
To normalne..psycha robi swoje..:)
Cóż, z tego co tu obserwuje, to chęć posiadania dziecka jest jednym z głównych problemów z zajściem w ciążę..
Ale nie martw się, uda się wreszcie, nie jedna ze starych straczek miałą taki sam problem jak Ty. Ale uda się i tego Ci życzę!Obyś szybko opuściła to forum z fasoleczką w brzuszku:)
Pozdrawiam i życzę powodzenia:)
witajcie , pamiętacie mnie jeszcze ?
te które pilnie czytały to forum na pewno pamietają ....założyłam JESIENNE STARANKA....
Psychika ma potężną moc, i straszne pragnienie dziecka sprawia ze NIE ZAJDZIE SIE TAK SZYBKO.... staram sie już prawie rok, 2 poronienia i co - nic- dalej czekam - dzis test - negatywny - kolejny, ja odpuszczam ,rzucam termometr, badanie sluzu i szyjki mam gdzies - koncze staranka , nie mam juz sil by walczyc :(( jestem psychicznie zmaltretowana .......
Katka Kochana! Pewnie, że pamiętam:)
Pewnie, że rzuć w cholerę!!Spójrz sama na Agę!Dałą na luz i odrazu zaszła w ciążę po takim czasie!!!!I tego życzę Tobie kochana!Należy się!!!
Katka, nie możesz się tak załamywać... wiem, że łatwo jest mówić, ale może trzeba chociaż spróbować wrzucić na luz? My wszystkie co chwilę powtarzamy, że to chyba przez ten stres i to nasze wielkie CHCENIE. Chyba same się wpędzamy po części w to błędne koło...
Może zrób sobie taką jesienną przerwę od tych zmartwień, znajdź sobie jakieś nowe zajęcie, jakiś niedalekosiężny cel... ot, tak, na zasadzie "zrobię to i to, a potem zajdę w ciążę". Troszkę odciągnij się od tych ponurych myśli. Może to ci pomoże, nabierzesz dystansu. W końcu co za różnica - dwa miesiące starań w tą, czy w tą. A skoro przez te starania i tak już masz "zatrutą" psychikę, to chyba warto się oderwać od tego?
Zobaczysz, może się jeszcze okaże, że pojawi się fasolka w najmniej oczekiwanym dla ciebie momencie?
Trzymam za ciebie kciuki, spokojnych snów.
Ps. za jakieś 10 godzin zrobię drugi test... spać nie mogę... doczekać się też nie mogę :)
Hej Babeczki:)
Miłego weekendu życzę;D
Nynka!odzywaj się, jak tam teścik wyszedł???
Czekamy na dobre wieści:)
Pisz co tam Ci wyszło KOchana:)
Ale sobie dziś pospałam:)
I jeszcze te przytulaneczko na miłe rozpoczęcie dnia..:)
Ech..myślałam, że sobie odpoczniemy tego dnia z moim M, tu teść go zawołał..i kicha...;/
No cóż, teściowie już swoje lata mają, a że mieszkamy na wsi to i pracy dużo więc trzeba się podnieść i wziąść do pracy..a miało być tak pięknie:D
No to do pracy;/
Nynka jak Twój test? Trzymam za Ciebie kciuki.
A ja właśnie zakupiłam testy owulacyjne na allegro, paskowe, zobaczymy co z tego wyjdzie. A moja @ jest jakaś dziwna, bo wcale mnie nie boli, a zwykle zwijam się z bólu.
Milej soboty życzę
Wiatajcie:)
Katko:)
pewnie, że Cię pamiętam:) Ciebie nie można zapomnieć:):):)
Mam coś specjalnie dla Ciebie: pasek i modlitwy do św. Dominika- pomagają w zajściu w ciążę oraz leczą "duszę" i "psychikę". Jestem tego żywym przykładem:):):) To.... działa i dzięki nim otrzymuje się upragnioną łaskę macierzyństwa.
Pisałam już o tym- będę się powtarzać, ale napiszę jeszcze raz specjalnie Tobie- pewnie mniej więcej pamiętasz moją historę w staraniach, które trwały ponad 4 lata.
Na początku bieżącego roku , z uwagi na to, że dziecko się nie pojawiało a ja już straciłam nadzieję, na to, że będziemy mieć swoje postanowiliśmy z M, że zostaniemy rodziną zastępczą i będziemy wychowywać obce dzieci. Byłam bardzo szczęśliwa, że mój kochany M zgodził się na ten wielki i odpowiedzialny cel jaki postanowiliśmy zrealizować. Złożyliśmy stosowne papiery. Zaczęliśmy remontować pokój dla dzieci. Byłam naprawdę szczęśliwa, że będziemy mogli pomóc. Na trzecim spotkaniu powiedziano nam, że......... nie nadajemy się na rodzinę zastępczą dlatego że nie mamy własnych dzieci. Możesz sobie wyobrazić co ja wtedy czułam, jaki miałam wielki żal do tych kobiet z opieki, że nie powiedziały nam od razu- na początku, że dały nam nadzieję a potem nam ją odebrały. Płakałam wiele dni i nocy. Wtedy myślałam, że cały świat mi się zawalił, że nie jest mi dane wychowawywać i żyć z dziećmi- nawet obcnymi. W międzyczasie zmieniłam gina- i ten nowy przepisał mi Clo. Miałam je brać 3 cykle. Ale po dwóch cyklach- po dwóch nieudanych próbach Clo i do tego po złych dla nas wieściach, że nie nadajemy się na rodzinę zastępczą- wyrzuciłam Clo i postanowiliśmy z M, że się nie staramy.
Wtedy przypadkowo natrafiłam w necie na świadectwa kobiet, którym lekarze przekreślili możliwość macierzyństwa, a które po modlitwach do św. Dominika i noszeniu paska św. Dominika zaszły w ciążę i cieszą się teraz swoimi dziećmi. Ponieważ lekarze wciąż powtarzali mi, że zarówno moje badania jak i mego M są dobre, że wszystko jest ok., pomyślałam- co mi zależy- przecież mogę spróbować.
Napisałam meila do sióstr zakonnych. To była środa. One mi nie odpisały a ja pomyślałam, że pewnie nic z tego. Ku mojemu zdziwieniu w poniedziałek w mojej skrzynce znalazłam list z paskiem, modlitwami i medalikiem św. Dominika. Było to 20 lipca br. Codziennie modliłam się za siostry zakonne za ich stawiennictwo. Nie modliłąm się o dziecko - bo przecież przestaliśmy się starać. Po tym modlitwach stałam się innym człowiekiem, moja dusza znalazła ukojenie, stałam się spokojna a przede wszystkim przestałam obwiniać ....... za to co mnie spotkało.
Wyobraź sobie kochana, że w dniu 24 września br. postanowiłam zrobić badanie beta Hcg- tak dla siebie, dla pewności że nie jestem w ciąży-niczego nie podejrzewając. Następnego dnia- była to nasza 5 rocznica ślubu- odebrany wynik bety wskazywał na...... upragnioną, wyczekiwaną ciążę:):):) testy z moczu robione przez 4 kolejne dla potwierdzenia czy nie mam urojenia również pokazywały wynik dodatni:):):):)
Dziś jestem w 8 tc. i czuję się najszczęśliwszą kobietą na świecie:):):)I jak tu nie mówić o CUDZIE:):):):)
Wiem Kochana przez co przeszłaś w życiu, czego doświadczyłaś i jaki musiałam "udźwignąć krzyż". Piszę to do Ciebie dlatego by Ci polecić te modlitwy i pasek św. Dominika bo one naprawdę "leczą duszę" i przyczyniają się do tego, że doświadczysz wyczekiwanego szczęścia jakim jest noszenie pod serduchem kochanego maleństwa:):):):) Oczywiście musisz w to wierzyć.
Olu Tobie też polecam:):):):)
To nic nie kosztuje- no...jedynie wystukanie paru zdań do sióstr i wysłanie meila. Siostry nie pobierają żadnej opłaty, nawet na znaczek pocztowy.
Nyne:) (chyba nie przekreśliłam nicku)
Trzymam kciuki za testowanko.
Pozdrawiam Was wszystkie nie zapominając o Was w swoich modlitwach.......
ps.przesyłam mnóstwo fluidków ciążowych******************************
***************************************
***************************************
dzasta:)
podaję maila do sióstr:
grodek@dominikanie.pl
Podaję również stronkę:
http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.php?t=19760
, na której dziewczyny piszą o pasku i modlitwach do św. Dominika i w jakim czasie otrzymały łaskę macierzyństwa. Wiele z nich krótko po tym jak otrzymały od sióstr list z modlitwami i paskiem- dowiadywały się, że są w ciąży. To niesamowite!!!!
Polecam poczytwać:):):)
a i jeszcze jedno:)
Mayu:)
dziękuję za buziaki- kazałam memu M ucałować mój brzuch i nasze maleństwo:) bo sama nie dosięgam:):):)
Pozdrawiam:):):)
nynka:)
u mnie w 3 tygodniu ciąży było widać malutki groszek:):):)
agnieszkaadres79 jak przeczytałam Twojego posta to się po prostu popłakałam - jedno, że musiałaś tyle przejść, drugie, ze szczęścia, że się udało. Aż się chce takie wiadomości czytać - pełne nadziei, miłości i szczęścia:) Życzę Ci wszystkiego najlepszego, zresztą wszystkim Wam życzę upragnionych fasolek :):)
Mnie się chce znów płakać :(
Siedzę sama w domku bo mój P w pracy i nachodzą mnie znów wstrętne myśli i oczywiście dołek. Chyba trzeba się czymś zająć a nie tylko myśleć dlaczego i co by było gdyby.
Jakoś mnie dziś zaczął boleć brzuch (tak jak na @) choć już mi się prawie skończyła.
Trzymam za Was kciuki dziewczynki :)
Jutro jadę do mojej kuzynki, która niedawno urodziła swojego bąbelka - strasznie się cieszę na to spotkanie, ale z drugiej strony zastanawiam się czy to nie sadyzm na własnej osobie :):):)
Pozdrawiam
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Objawy ciąży
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?