Dzięki G
Chętnie przeczytałam i posłucham Twoich rad:) zawsze człowiek jest mądrzejszy.
Oczywiście będę pytała lekarza. Wizytę mam na 14 maja.
Z pracy niestety juz zrezygnowałam, ponieważ nie miałam jeszcze umowy, a szefową była mojego narzeczonego ciocia. Więc chciałam byc wobec niej fair i wszystko powiedzić, jak jest i po prostu nie czuję się na siłach pracować (praca w cukierni - a to wiadomo jak w każdej gastronomii - ciągły ruch, sprzątanie, ludzie, gorąco, ani chwili na odpoczynek). Nie jest źle, też bo mam źródło dochodu 800 zł miesięcznie (z renty po Tacie i z odszkodowania). Po za tym mój narzeczony też pracuję dobrze a niebawem wyjeżdża do Anglii na jakiś czas zarobić nieco więcej.
Co do wina - :) też mam takie zdanie - nawet mnie nie ciągnie, żeby pić... chciałam się zapytać, bo dużo osób mi mówi, że to dobrze i jest wskazane od czasu do czasu wypić małą lampkę.
Jak narazie wymiotów nie miałam :) tylko trochę mdłości, ale czuję się wczoraj i dzisiaj trochę lepiej. Najbardziej martwię się tym, że jestem taki nerwus i wrażliwiec na wszystko. Drażni mnie wiele rzeczy i się szybko denerwuję - staram się to opanować - ale czasami nie wychodzi. Czy to jest normalne? (czytałam że hormony to powodują), ale czy jest to niebezpieczne dla dzidziusia?
Ahhh też się rozpisałam, cały czas modlę się, żeby wszystko się udało.
Pozdrawiam Was:*
aleks_2104-05-2008 22:32
Z cyklu 9 m-cy ciąży....
"Ten pierwszy miesiąc byl "straszny""
Oto krótka charakterystyka:D:D:
Pierwszy miesiąc był straszny - w ogóle jeśli chodzi o moje zachowanie. Mój narzeczony to brał ze mną tzw."rozwód" wiele razy:D:D Oczywiście to jeszcze nie minęło - huśtawki nastrojów. W ciągu dnia potafie płakać, śmiać się, wkurzac, wrzeszczeć, być miłą i dobrą, szczęśliwą a raz smutną i wściekłą.
Ale to wszystko zasługa kochanych hormonów które buzują w nas. Brzuch boli mnie również, piersi mam ciężkie i przepełnione. Jest mi niedobrze rano. Mam już zachcianki - i to jakie. Potrafię zjeśc kielbasę, na to jogurt, winogrona ... A dzisiaj było najlepsze (nie wiem co mnie napadło)- wlałam sobie sok antonówkę i wrzuciłam do niego banana!!heehe:D I to zjadłam i wypiłam, na to chipsy i za parenaście minut cały talerz polskiego obiadku:)
Najważniejsze, że nastąpił przełom w naszym związku z moim fiance. Wytłumaczyłam mu w końcu jak to jest kiedy kobieta jest w ciązy. Początkowo do tego w ogóle nie dopuszczał - twierdził, że się nia nim wyrzywam, że robię mu na złość i specjalnie i że go niedoceniam. Ahhh Ci faceci... W końcu po długich rozmowach i opowiadaniach powiedział "Przepraszam, masz rację". I dogadaliśmy się, że będzie mi teraz więcej pomagał i w domu i w ogóle.
C.D.N.
agnieszkazmur05-05-2008 12:17
cześć tak szczerze powiedziawszy jeśli to Twoje uczucia i objawy to sorry ale muszę to powiedzieć opanuj się bo przytyjesz z 35 kg a to niestety nie jest wskazane. W początkowym okresie ciąży nie powinno przekraczać się diety 2000 kcal, ja jadłam nawet mniej i połowę zawsze zwymiotowałam ale każdy organizm jest inny. Pamiętaj aby odżywiać się racjonalnie ja jeśli mam ochotę na coś słodkiego to jem musli i jakoś tak przytyłam tylko 8 kg. Pozdrawiam!!!!
aleks_2105-05-2008 20:53
Spoko... nie przesadzam aż tak - nie jem jak bulimiczka:)))
Jest różnie. I nie opycham sie słodyczami (rzadko mam na nie ochotę - bardziej podchodzi mi piknatne, coś na slono). I staram się odżywiać zdrowo. Sama sobie gotuje, np. dzisiaj jadłam pangę z ziemniakami i surówką, wcześniej na śniadanie bułkę z serkiem twarogowym, pół banana i na drugie śniadanie bułkę z parówką tzw. pai. Piję dużo wody mineralnej, soki np. marchewkowy, jabłkowy, z czarnej porzeczki. Wczoraj po prostu cos mnie napadło... :) ale to bez przesady.
Pozdrawiam!
G05-05-2008 22:41
aleks-ja też jestem nerwus i w ciąży miałam dołki itd,ale spoko.nic się nie stało.Co jedzenia to dobrze,że się zdrowo odżywiasz a raz na jakiś czas jak zjesz coś nie koniecznie zdrowego to nic się nie stanie.Czasami ma się ochotę na coś co nie jest zdrowe.Skoro masz te 800zł.to nie jest tak źle.Ja miałam tylko nie całe 400zł.chorobowego(umowa na pół et)i też jakoś daliśmy radę,chociaż nie przelewa nam się.Do tego prywatnie chodziłam do gin.i musiałam całą ciąże leki brać.Jak trzeba to jakoś się daje radę.Innego wyjścia nie ma.Faktycznie jak byś miała się męczyć to lepiej zrezygnować z pracy.Zawsze możesz się dogadać,że w razie co to możesz im.np.pomóc co jakiś czas na 3-4godzinki i parę groszy ci wpadnie a nie natyrasz się.
dobrze,że dużo pijesz.
aleks_2106-05-2008 09:49
Dzięki G:))
Zdecydowałam się jeszcze raz porozmawiać o tej pracy z szefową. Dogadałysmy się (tak jak właśnie napisałaś) że będę osobą dochodzącą i będą mnie ustawiać na grafik pare dni w tygodniu po 5-6 godzin. Lub będę tylko u nich sprzedwać lody kręcone hehe:D.
Ja się czuje teraz nawet dobrze. Lepiej niż w poprzedni tydzień. Wczoraj szłam sobie na 12:00 do pracy spacerkiem i wracałam o 18:00 też pieszo do domu - a jest trochę odległości z prawie jednego końca miasta na drugi. Fajnie mi się szło, oczywiście bolały mnie nogi i czułam zmęczenie, ale ten spacer w tą pogodę sprawiał mi przyjemność:-).
Co do nerwowości - strasznie się kłócę z narzeczonym. On tego nie rozumie w ogóle... Tych moich zachowań "od smiechu do płaczu". Najczęściej się na mnie obraża i wychodzi do drugiego pokoju. Albo mówi że zawsze jak on chce dobrze to i tak jest źle. Że on się stara - a ja go niedoceniam... :((( A tak wcale nie jest! Tylko jak ja myślałam, że kiedy będę w ciąży - to on będzie mnie adorował i mówił mi miłe rzeczy, a on nie dość że nie to jeszcze wymaga, żeby to ja była dla niego jak "mamuśka". Jestem poirytowana i smutna.
aleks_2107-05-2008 08:32
Wiecie co, zrobiłam wczoraj błąd że pojechałam do gdańska.... W pociągu w drodze do, było wszystko ok. Gdy wracałam samochodem (jako pasażer). To momentalnie po pół godziny jazdy, zrobiło mi się słabo, jakby przeszły dreszcze po mnie i poczułam że zaraz zwymiotuję. Moi znajomi na szczęście szybko zatrzymali samochód, wysiadłam i usiadłam na takim wielkim kamieniu i na mój pech rosły tam jeszcze kwiaty - które okropnie cuhnęły.... (moze mi się tak wydawało). Jednak nie zwymiotowałam, położyłam się na kanapie w samochodzie z nogami do góry i mi przeszło. Ale kurczę, naprawdę nie można podróżować.... Myślałam momentami, że coś się niedobrego stanie, ale na szczęście wszystko się skończyło ok. Juz wiecej póki co się nie wybieram na dalsze wycieczki...
GaGa_2307-05-2008 09:04
Aleks mi lekarz calkowicie zabronil podrozowania bo to podobno moze powodowac skurcze.Bo wymioty to jeszcze maly problem.Takze ograniczaj sie jak mozesz.Ja jak wsiadam do auta to moj maluch tak wojuje w brzuchu jakby chcial wyskoczyc zaraz.Chyba tego nie lubi.Poza tym brzuszek twardnieje od razu a to bardzo niedobrze.Pozdrawiam.
aleks_2107-05-2008 09:37
Masz rację Gaga - ja po prostu zapomnialam o tym, ze tak moze się dziać, a wiedzialam o tym wczesniej, ze trzeba sie zapytac najpierw lekarza. Znajoma mojego narzeczonego leciala samolotem w 8 m-cu ciąży z nim do szwecji!! Ale wiesz co, miala na to zgodę od lekarza... i wiadomo, ze sapala, ale nic sie nie stalo. A ja tu o samochodzie...hehe:)) i ponoć wracała też samolotem. A za tydzien od powrotu do polski - urodzila i wszystko bylo ok. Ale ja nie bede próbować - to bylo okropne uczucie i sie wystraszyłam. Pzdr
GaGa_2307-05-2008 09:42
Moze pogadamy na gadulcu,co Ty na to aleks?
aleks_2107-05-2008 09:45
Jasne:)
A masz moj nr??? 5610141
Czekam:)
GaGa_2307-05-2008 09:47
To moj numer:7081506.Jak chcecie to piszcie.pozdrowka.
AGI307-05-2008 10:15
Jestem nowa, ale czy mogłabym do was dołączyć jeśli tak to mój numer GG: 11798212
aleks_2107-05-2008 11:06
Tak :-))) Tyle że ja już dzisiaj nie popisze.. bo zaraz uciekam do pracy. Jestem jutro od rana. Pozdrawiam
AGI307-05-2008 11:19
To fajnie bardzo się cieszę, że mogę się do was przyłączyć. Ja będę dzisiaj dostępna na GG do ok. 15:30, a potem może jeszcze trochę popołudniu w domku:) Miłej pracy;) Pozdrawiam serdecznie.
G07-05-2008 21:48
Aleks-przepraszam,ale śmiałam się z tego jak przeczytałam o tych kwiatach i kamieniu.Bo mi też wszystko śmierdziało.
Ja w 3 mies.jechałam samochodem z Bydg.na śląsk ale pytałam lekarza czy mogę i pozwolił.Robiliśmy często przerwy na odpoczynek i było ok.ale więcej bym się nie zdecydowała na taką podróż.To strasznie męczące,był upał.Do tego często mi się robiło słabo w początkach ciąży i na komunii w kościele zasłabłam,potem w kolejce w kwiaciarni też-stałam po kwiatki na dzień matki.
Fajnie,że z pracą ci się udało.Cieszę się,że dałam ci dobry pomysł,bo w domu można zwariować a kasa się przyda na ciuszki i inne rzeczy dla dziecka no i jeszcze sobie odpoczniesz bo pewnie w pewnym momencie przestaniesz już pracować.
Co do sytuacji z chłopakiem to cię rozumiem.Też miałam podobnie.Jakoś myślałam,że mąż inaczej będzie mnie traktował.W gazetkach o ciąży tak pięknie opisują a to wcale tak nie wygląda:(
Może pogadaj z nim,albo zaznacz mu w gazecie o ciąży dział o nastrojach ciężarnej itd.i daj mu do poczytania to może będzie inaczej podchodził do tego wszystkiego.
aleks_2108-05-2008 08:24
Wiesz próbowałam - na siłe raz mu przeczytałam fragment książki. Chciałabym mu też pokazać - jest dużo artykułów nawet w Internecie - o zachowaniach i o wszytskim w pierwszym trymestrze ciąży.
Ale on jest uparty i nie chce, ale na szczęście bez tego jest już lepiej. Staje się coraz bardziej wyrozumiały i łagodny - nie krzyczy już na mnie i nie podnosi głosu. Staram się go namawiać, żeby pomagał mi trochę w domu. Staramy się dużo rozmawiać. Przytula mnie często, jak mnie sieknie zły nastrój. Jest coraz lepiej i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
W pracy dali mi wolne do końca tygodnia - ponieważ szkolą nową dziewczynę. Będę dochodzić na telefon - gdy będzie potrzeba. Martwię się tym, ponieważ nie mam zatrudnienia... Chciałam sobie załatwić "na lewo" zatrudnienie i opłacać temu komuś ZUS przez 2-3 m-ce, bo dochód jakiś tam mam i dałabym rade, a potem poszłabym na L4 i ZUS by mi płacił. Tylko wiele osób nie chce na takie coś iść... Chciałam rozmawiać z Teściową, bo ona ma swój lokal (PUB), ale niestety nie mam z nią dobrego kontaktu od jakiegoś czasu. W sumie nie wiem co się stało... Nawet nie zadzwoniła do mnie, kiedy mój narzeczony powiedział jej, że zostanie Babcią (a wiem wcześniej, że już chciała - bo rozmawiałyśmy o tym). Jest trochę nieciekawo, bo miałam z nią zawsze dobry kontakt. Spróbuję z nią się porozumieć, ale narazie nie czuję się żeby jechać autobusem przez 2 miasta.. a mój narzeczony powiedział, żebym dała sobie z nią spokój - bo też jest na matkę zły.
Pzdr
<anastazja>08-05-2008 09:16
cześć aleks_21 i wam wszystkim jeśli pozwolicie dołączę do was nie mam czasem z kim porozmawiać o moich problemach i wydaje mi sie ze nikt mnie nie rozumie a przecież kto moze mnie lepiej zrozumieć jak inna przyszła mama
<anastazja>08-05-2008 09:17
Ja jestem w 11,5 tyg ciązy
<anastazja>08-05-2008 09:20
obecnie pracuję ale jest to moja umowa na czas określony do sierpnia wiem że muszą mi przedłużyć umowę conajmniej do czasu produ też myślę o tym zeby ktoś mnie fikcyjnie zatrudnił i żebym pożniej miała płacony wychowawczy ale z tym pracodawcą raczej na to nie mam szans
Jestem w ciąży
Dzięki G
Chętnie przeczytałam i posłucham Twoich rad:) zawsze człowiek jest mądrzejszy.
Oczywiście będę pytała lekarza. Wizytę mam na 14 maja.
Z pracy niestety juz zrezygnowałam, ponieważ nie miałam jeszcze umowy, a szefową była mojego narzeczonego ciocia. Więc chciałam byc wobec niej fair i wszystko powiedzić, jak jest i po prostu nie czuję się na siłach pracować (praca w cukierni - a to wiadomo jak w każdej gastronomii - ciągły ruch, sprzątanie, ludzie, gorąco, ani chwili na odpoczynek). Nie jest źle, też bo mam źródło dochodu 800 zł miesięcznie (z renty po Tacie i z odszkodowania). Po za tym mój narzeczony też pracuję dobrze a niebawem wyjeżdża do Anglii na jakiś czas zarobić nieco więcej.
Co do wina - :) też mam takie zdanie - nawet mnie nie ciągnie, żeby pić... chciałam się zapytać, bo dużo osób mi mówi, że to dobrze i jest wskazane od czasu do czasu wypić małą lampkę.
Jak narazie wymiotów nie miałam :) tylko trochę mdłości, ale czuję się wczoraj i dzisiaj trochę lepiej. Najbardziej martwię się tym, że jestem taki nerwus i wrażliwiec na wszystko. Drażni mnie wiele rzeczy i się szybko denerwuję - staram się to opanować - ale czasami nie wychodzi. Czy to jest normalne? (czytałam że hormony to powodują), ale czy jest to niebezpieczne dla dzidziusia?
Ahhh też się rozpisałam, cały czas modlę się, żeby wszystko się udało.
Pozdrawiam Was:*
Z cyklu 9 m-cy ciąży....
"Ten pierwszy miesiąc byl "straszny""
Oto krótka charakterystyka:D:D:
Pierwszy miesiąc był straszny - w ogóle jeśli chodzi o moje zachowanie. Mój narzeczony to brał ze mną tzw."rozwód" wiele razy:D:D Oczywiście to jeszcze nie minęło - huśtawki nastrojów. W ciągu dnia potafie płakać, śmiać się, wkurzac, wrzeszczeć, być miłą i dobrą, szczęśliwą a raz smutną i wściekłą.
Ale to wszystko zasługa kochanych hormonów które buzują w nas. Brzuch boli mnie również, piersi mam ciężkie i przepełnione. Jest mi niedobrze rano. Mam już zachcianki - i to jakie. Potrafię zjeśc kielbasę, na to jogurt, winogrona ... A dzisiaj było najlepsze (nie wiem co mnie napadło)- wlałam sobie sok antonówkę i wrzuciłam do niego banana!!heehe:D I to zjadłam i wypiłam, na to chipsy i za parenaście minut cały talerz polskiego obiadku:)
Najważniejsze, że nastąpił przełom w naszym związku z moim fiance. Wytłumaczyłam mu w końcu jak to jest kiedy kobieta jest w ciązy. Początkowo do tego w ogóle nie dopuszczał - twierdził, że się nia nim wyrzywam, że robię mu na złość i specjalnie i że go niedoceniam. Ahhh Ci faceci... W końcu po długich rozmowach i opowiadaniach powiedział "Przepraszam, masz rację". I dogadaliśmy się, że będzie mi teraz więcej pomagał i w domu i w ogóle.
C.D.N.
cześć tak szczerze powiedziawszy jeśli to Twoje uczucia i objawy to sorry ale muszę to powiedzieć opanuj się bo przytyjesz z 35 kg a to niestety nie jest wskazane. W początkowym okresie ciąży nie powinno przekraczać się diety 2000 kcal, ja jadłam nawet mniej i połowę zawsze zwymiotowałam ale każdy organizm jest inny. Pamiętaj aby odżywiać się racjonalnie ja jeśli mam ochotę na coś słodkiego to jem musli i jakoś tak przytyłam tylko 8 kg. Pozdrawiam!!!!
Spoko... nie przesadzam aż tak - nie jem jak bulimiczka:)))
Jest różnie. I nie opycham sie słodyczami (rzadko mam na nie ochotę - bardziej podchodzi mi piknatne, coś na slono). I staram się odżywiać zdrowo. Sama sobie gotuje, np. dzisiaj jadłam pangę z ziemniakami i surówką, wcześniej na śniadanie bułkę z serkiem twarogowym, pół banana i na drugie śniadanie bułkę z parówką tzw. pai. Piję dużo wody mineralnej, soki np. marchewkowy, jabłkowy, z czarnej porzeczki. Wczoraj po prostu cos mnie napadło... :) ale to bez przesady.
Pozdrawiam!
aleks-ja też jestem nerwus i w ciąży miałam dołki itd,ale spoko.nic się nie stało.Co jedzenia to dobrze,że się zdrowo odżywiasz a raz na jakiś czas jak zjesz coś nie koniecznie zdrowego to nic się nie stanie.Czasami ma się ochotę na coś co nie jest zdrowe.Skoro masz te 800zł.to nie jest tak źle.Ja miałam tylko nie całe 400zł.chorobowego(umowa na pół et)i też jakoś daliśmy radę,chociaż nie przelewa nam się.Do tego prywatnie chodziłam do gin.i musiałam całą ciąże leki brać.Jak trzeba to jakoś się daje radę.Innego wyjścia nie ma.Faktycznie jak byś miała się męczyć to lepiej zrezygnować z pracy.Zawsze możesz się dogadać,że w razie co to możesz im.np.pomóc co jakiś czas na 3-4godzinki i parę groszy ci wpadnie a nie natyrasz się.
dobrze,że dużo pijesz.
Dzięki G:))
Zdecydowałam się jeszcze raz porozmawiać o tej pracy z szefową. Dogadałysmy się (tak jak właśnie napisałaś) że będę osobą dochodzącą i będą mnie ustawiać na grafik pare dni w tygodniu po 5-6 godzin. Lub będę tylko u nich sprzedwać lody kręcone hehe:D.
Ja się czuje teraz nawet dobrze. Lepiej niż w poprzedni tydzień. Wczoraj szłam sobie na 12:00 do pracy spacerkiem i wracałam o 18:00 też pieszo do domu - a jest trochę odległości z prawie jednego końca miasta na drugi. Fajnie mi się szło, oczywiście bolały mnie nogi i czułam zmęczenie, ale ten spacer w tą pogodę sprawiał mi przyjemność:-).
Co do nerwowości - strasznie się kłócę z narzeczonym. On tego nie rozumie w ogóle... Tych moich zachowań "od smiechu do płaczu". Najczęściej się na mnie obraża i wychodzi do drugiego pokoju. Albo mówi że zawsze jak on chce dobrze to i tak jest źle. Że on się stara - a ja go niedoceniam... :((( A tak wcale nie jest! Tylko jak ja myślałam, że kiedy będę w ciąży - to on będzie mnie adorował i mówił mi miłe rzeczy, a on nie dość że nie to jeszcze wymaga, żeby to ja była dla niego jak "mamuśka". Jestem poirytowana i smutna.
Wiecie co, zrobiłam wczoraj błąd że pojechałam do gdańska.... W pociągu w drodze do, było wszystko ok. Gdy wracałam samochodem (jako pasażer). To momentalnie po pół godziny jazdy, zrobiło mi się słabo, jakby przeszły dreszcze po mnie i poczułam że zaraz zwymiotuję. Moi znajomi na szczęście szybko zatrzymali samochód, wysiadłam i usiadłam na takim wielkim kamieniu i na mój pech rosły tam jeszcze kwiaty - które okropnie cuhnęły.... (moze mi się tak wydawało). Jednak nie zwymiotowałam, położyłam się na kanapie w samochodzie z nogami do góry i mi przeszło. Ale kurczę, naprawdę nie można podróżować.... Myślałam momentami, że coś się niedobrego stanie, ale na szczęście wszystko się skończyło ok. Juz wiecej póki co się nie wybieram na dalsze wycieczki...
Aleks mi lekarz calkowicie zabronil podrozowania bo to podobno moze powodowac skurcze.Bo wymioty to jeszcze maly problem.Takze ograniczaj sie jak mozesz.Ja jak wsiadam do auta to moj maluch tak wojuje w brzuchu jakby chcial wyskoczyc zaraz.Chyba tego nie lubi.Poza tym brzuszek twardnieje od razu a to bardzo niedobrze.Pozdrawiam.
Masz rację Gaga - ja po prostu zapomnialam o tym, ze tak moze się dziać, a wiedzialam o tym wczesniej, ze trzeba sie zapytac najpierw lekarza. Znajoma mojego narzeczonego leciala samolotem w 8 m-cu ciąży z nim do szwecji!! Ale wiesz co, miala na to zgodę od lekarza... i wiadomo, ze sapala, ale nic sie nie stalo. A ja tu o samochodzie...hehe:)) i ponoć wracała też samolotem. A za tydzien od powrotu do polski - urodzila i wszystko bylo ok. Ale ja nie bede próbować - to bylo okropne uczucie i sie wystraszyłam. Pzdr
Moze pogadamy na gadulcu,co Ty na to aleks?
Jasne:)
A masz moj nr??? 5610141
Czekam:)
To moj numer:7081506.Jak chcecie to piszcie.pozdrowka.
Jestem nowa, ale czy mogłabym do was dołączyć jeśli tak to mój numer GG: 11798212
Tak :-))) Tyle że ja już dzisiaj nie popisze.. bo zaraz uciekam do pracy. Jestem jutro od rana. Pozdrawiam
To fajnie bardzo się cieszę, że mogę się do was przyłączyć. Ja będę dzisiaj dostępna na GG do ok. 15:30, a potem może jeszcze trochę popołudniu w domku:) Miłej pracy;) Pozdrawiam serdecznie.
Aleks-przepraszam,ale śmiałam się z tego jak przeczytałam o tych kwiatach i kamieniu.Bo mi też wszystko śmierdziało.
Ja w 3 mies.jechałam samochodem z Bydg.na śląsk ale pytałam lekarza czy mogę i pozwolił.Robiliśmy często przerwy na odpoczynek i było ok.ale więcej bym się nie zdecydowała na taką podróż.To strasznie męczące,był upał.Do tego często mi się robiło słabo w początkach ciąży i na komunii w kościele zasłabłam,potem w kolejce w kwiaciarni też-stałam po kwiatki na dzień matki.
Fajnie,że z pracą ci się udało.Cieszę się,że dałam ci dobry pomysł,bo w domu można zwariować a kasa się przyda na ciuszki i inne rzeczy dla dziecka no i jeszcze sobie odpoczniesz bo pewnie w pewnym momencie przestaniesz już pracować.
Co do sytuacji z chłopakiem to cię rozumiem.Też miałam podobnie.Jakoś myślałam,że mąż inaczej będzie mnie traktował.W gazetkach o ciąży tak pięknie opisują a to wcale tak nie wygląda:(
Może pogadaj z nim,albo zaznacz mu w gazecie o ciąży dział o nastrojach ciężarnej itd.i daj mu do poczytania to może będzie inaczej podchodził do tego wszystkiego.
Wiesz próbowałam - na siłe raz mu przeczytałam fragment książki. Chciałabym mu też pokazać - jest dużo artykułów nawet w Internecie - o zachowaniach i o wszytskim w pierwszym trymestrze ciąży.
Ale on jest uparty i nie chce, ale na szczęście bez tego jest już lepiej. Staje się coraz bardziej wyrozumiały i łagodny - nie krzyczy już na mnie i nie podnosi głosu. Staram się go namawiać, żeby pomagał mi trochę w domu. Staramy się dużo rozmawiać. Przytula mnie często, jak mnie sieknie zły nastrój. Jest coraz lepiej i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
W pracy dali mi wolne do końca tygodnia - ponieważ szkolą nową dziewczynę. Będę dochodzić na telefon - gdy będzie potrzeba. Martwię się tym, ponieważ nie mam zatrudnienia... Chciałam sobie załatwić "na lewo" zatrudnienie i opłacać temu komuś ZUS przez 2-3 m-ce, bo dochód jakiś tam mam i dałabym rade, a potem poszłabym na L4 i ZUS by mi płacił. Tylko wiele osób nie chce na takie coś iść... Chciałam rozmawiać z Teściową, bo ona ma swój lokal (PUB), ale niestety nie mam z nią dobrego kontaktu od jakiegoś czasu. W sumie nie wiem co się stało... Nawet nie zadzwoniła do mnie, kiedy mój narzeczony powiedział jej, że zostanie Babcią (a wiem wcześniej, że już chciała - bo rozmawiałyśmy o tym). Jest trochę nieciekawo, bo miałam z nią zawsze dobry kontakt. Spróbuję z nią się porozumieć, ale narazie nie czuję się żeby jechać autobusem przez 2 miasta.. a mój narzeczony powiedział, żebym dała sobie z nią spokój - bo też jest na matkę zły.
Pzdr
cześć aleks_21 i wam wszystkim jeśli pozwolicie dołączę do was nie mam czasem z kim porozmawiać o moich problemach i wydaje mi sie ze nikt mnie nie rozumie a przecież kto moze mnie lepiej zrozumieć jak inna przyszła mama
Ja jestem w 11,5 tyg ciązy
obecnie pracuję ale jest to moja umowa na czas określony do sierpnia wiem że muszą mi przedłużyć umowę conajmniej do czasu produ też myślę o tym zeby ktoś mnie fikcyjnie zatrudnił i żebym pożniej miała płacony wychowawczy ale z tym pracodawcą raczej na to nie mam szans
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?