Przeprowadzone przez amerykańskich naukowców badania izraelskich kobiet zasugerowały, iż panie, które poddały się zapłodnieniu in vitro (ang. in vitro fertilization – IVF), nie naraziły się tym samym na wzmożone ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe piersi czy nowotwory ginekologiczne.
Podejrzewane o zwiększanie zapadalności na raka były składowe procedury IVF, takie jak stymulacja hormonalna czy punktacja jajników wykonywana w celu pobrania jaja. Choć rzeczywiście - wcześniejsze badania wiązały IVF z podwyższonym ryzykiem nowotworu piersi i guzów granicznych jajnika.
„Wyniki zdają się dość pocieszające” - stwierdziła Louise Brinton, szefowa Hormonal and Reproductive Epidemiology Branch w National Cancer Institute w Rockville.
Według ekspertów, niełatwo rozwikłać to zagadnienie. Przede wszystkim nie da się określić stopnia wpływu innych czynników, niezwiązanych z IVF, na pojawienie się chorób nowotworowych u kobiet mających problemy z zajściem w ciążę.
„Wszyscy chcielibyśmy poznać odpowiedź, ale jej udzielenie w oparciu o rzetelne studia jest bardzo trudne, zwłaszcza gdy nie dysponujemy odpowiednimi statystykami” - tłumaczy Brinton.
Zobacz również:
- Zdrowie dziecka a zapłodnienie in vitro
- Sztuczna prokreacja - aspekt prawny
- Neurologiczne zaburzenia u dzieci z in vitro – prawda czy fałsz?
- Czym jest naprotechnologia?
- Metody sztucznego zapłodnienia
- Metoda sztucznego zapłodnienia w świetle prawa i medycyny
- Sztuczna prokreacja - skala zjawiska
- Nowotwór zarodkowy
Wraz ze współpracownikami przeanalizowała dokumentację medyczną 67.608 kobiet, u których wykonano IVF (między 1994 i 2011 rokiem) oraz 19.795 pań, które wprawdzie poddały się leczeniu niepłodności, ale nigdy nie przeprowadzono u nich IVF.
Następnie dane te przyrównano do krajowego rejestru nowotworów i wyszukano 1.509 przypadków zdiagnozowanego raka. Nie uzyskano jednak różnic ze względu na kryterium wykonania sztucznego zapłodnienia. Na tej podstawie wysnuto wniosek, że sam zabieg IVF nie ma żadnego powiązania z zachorowalnością.
Do podobnej konkluzji doszli wcześniej szwedzcy badacze. Stojący na ich czele Bengt Kallen - dyrektor Tornblad Institute na Lund University - sugeruje, że jakiekolwiek zwiększenie ryzyka wystąpienia raka jajników może być spowodowane dysfunkcyjnością samych jajników.
"Niepłodne kobiety mają po prostu problem ze swoimi jajnikami, a IVF nijak się z tym nie łączy” - tłumaczy.
Jednak badania te nie mogą cieszyć się stuprocentową pewnością, chociażby ze względu na ich tematykę - mnogość i równoczesny brak jednoznacznych wyjaśnień co do przyczyn nowotworów po dziś dzień utrudnia starania naukowców. Ponadto wyniki mogą nie uwzględniać niektórych czynników, jak na przykład tego, że kobiety po IVF pozostają pod bardzo uważną obserwacją lekarską, co zwiększa szanse na wykrycie nowotworu.
„Należy zachować niezwykłą ostrożność co do tego rodzaju badań” - przestrzega Sherman Silber z Infertility Center of St. Louis.
Komentarze do: Kobiety po in vitro już nie muszą obawiać się raka