Witam wszystkich. Rok temu dokładnie w listopadzie pisałam o swoich przezyciach związanych z ciążą pozamaciczną. Dzisiaj jest grudzień i jestem 6 dobe po usunięciu ciąży pozamacicznej, tylko że tym razem byłam już jedną nogą na drugim świecie i przeszłam to dużo gorzej. Na szczęście byłam pod dobrą opięką w szpitalu i na czas zjawił sie obok mnie trzymając mnie za rękę lekarz który po raz drugi uratował mi zycie (mój lekarz u którego sie lecze). Traciłam przytomność a on mnie trzymał i krzyczał że mam nie zamykać oczu. Później obudziłam sie na bloku operacyjnym...wiem że strasznie bolało, strasznie sie bałam ale kiedy zobaczyłam mojego lekarza uspokoiłam sie i oddałam moje życie w jego ręce, wiedziałam że moge mu ufać. Straciłam bardzo dużo krwi, miałam transfuzje i tak nadal mam jej zamało. po operacji kiedy troche doszłam do siebie dowiedziałam sie że ordynator (który również mnie operował) podjął decyzje o metaloplastyce jajowodu czyli amputacji pęknięcia i zszycia reszty. Robią to bardzo rzadko ale na szczęście ja byłam tym wyjątkiem ponieważ już lewego jajowodu nie mam od ostatniej operacji. Napisze jeszcze jedną rzecz która mnie bardzo wzruszyła. Mój chłopak (a właściwie za 5miesięcy mąż) przesiadywał całymi dniami w szpitalu obok mnie za co go podziwiam, kiedy leżałam po operacji pod kroplówką i transfuzją krwi, wykończona bólem z przymkniętymi oczami spojrzałam na niego,a z jego oka wypłynęła jedna dokładnie jedna łza starał sie to ukryć, ale ja widziałam...to wszystko było koszmarem ale na szczęście dzisiaj jestem już w domu i fizycznie czuje sie w miare dobrze, jeżeli chodzi o psychike to narazie nie chce myśleć o dzieciach, mimo że niedawno było inaczej. Tym razem napisze: dostałam 3 szansę od losu, ale narazie jej nie wykorzystam zbyt wiele wycierpiałam. Pamiętajcie dziewczyny każdy nieprawidłowy objaw podczas ciąży należy jaknajszybciej skonsultować z lekarzem, nie lekceważcie niczego. Oosobiście mam nadzieje że żadnej z Was to nie spotka, ale gdyby tak sie stało to z całego serca zycze Wam takiej opieki jaka miałam ja (lekarze i bliscy). Mój Mariusz był ze mną, pomógł mi to przejśc i za to jestem mu dozgonnie wdzięczna. Pozdrawiam i zycze powodzenia.
~Ala21-12-2006 15:25
W 2000r. przeszłam ciążę pozamaciczną. O samej ciąży nie napiszę więcej, niż tu napisałyście. Ból, stan zagrożenia życia, krwawienie, niedowierzanie lekarzy, że ciąża może być pozamaciczna, wreszcie operacja, płacz, żal, pretensje do całego świata i depresja itd.
U mnie jajowód został tylko nacięty i zszyty.
Rok po operacji miałam robione HSG (drożność jajowodów) i okazało się, że lewy, po pozamacicznej nie rokuje, bo jest bardzo poskręcany i powyginany, natomiast prawy jest całkowicie zarośnięty i tym bardziej nie rokuje :(
2 razy podchodziliśmy do iv vitro - bezskutecznie. Po 5 latach walki o dziecko poddałam się. Zgłosiliśmy się do Ośrodka Adopcyjnego. Miesiąc później zaszłam w ciążę. Tak sama z siebie ... Nadmienię, że musiało to być przez ten operowany jajowód, bo drugi jest zarośnięty (wada anatomiczna). Mój syn skończy za kilka dni 10 miesięcy, a w maju będzie miał rodzeństwo :) Do końca życia będę wdzięczna lekarzowi, który mnie operował, że nie wyciął mi całkowicie jajowodu. Strasznie mu dziękuję za to ...
Dziewczęta, wierzcie, że się uda. Nie ma rzeczy niemożliwych !!! Przy nacinaniu jajowodu po prostu trzeba dużo czasu, żeby organizm się podreperował. Ale dopóki macie jajowody, to macie szansę na ciążę :) Pozdrawiam wszystkie.
~Basia21-12-2006 20:14
Ja też byłam w ciąży.Jedna rozwijała się w macicy,a druga w jajniku,o czym nie miałam pojęcia.Zreszta lekarze też jej nie wykryli.Wciąż miałam silne krwawienia,w rezultacie czego poroniłam.
Po wyjściu ze szpitala,nieświadoma tego,że na jajniku zagnieżdzil sie jeszcze jeden zarodek,wciaż miałam straszne bóle brzucha i mocno krwawilam.Nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje.W końcu trafiłam do innego lekarza,który od razu rozpoznał,że to ciąża pozamaciczna.Nie miałam operacji,dostałam coś w rodzaju chemii,która zasuszyła ten zarodek.Po tym co przeżyłam boję się kolejnej ciąży.Wiem,że była możliwość usunięcia ciąży pozamacicznej i pozostawienie w macicy prawidlowo rozwijającej się ciąży.Nie mogę sobie wybaczyc,że od razu nie trafiłam do tego docenta.Może dziś trzymałabym moje dziecko na ręku.
Musiałam to przeżyć...
Witam wszystkich. Rok temu dokładnie w listopadzie pisałam o swoich przezyciach związanych z ciążą pozamaciczną. Dzisiaj jest grudzień i jestem 6 dobe po usunięciu ciąży pozamacicznej, tylko że tym razem byłam już jedną nogą na drugim świecie i przeszłam to dużo gorzej. Na szczęście byłam pod dobrą opięką w szpitalu i na czas zjawił sie obok mnie trzymając mnie za rękę lekarz który po raz drugi uratował mi zycie (mój lekarz u którego sie lecze). Traciłam przytomność a on mnie trzymał i krzyczał że mam nie zamykać oczu. Później obudziłam sie na bloku operacyjnym...wiem że strasznie bolało, strasznie sie bałam ale kiedy zobaczyłam mojego lekarza uspokoiłam sie i oddałam moje życie w jego ręce, wiedziałam że moge mu ufać. Straciłam bardzo dużo krwi, miałam transfuzje i tak nadal mam jej zamało. po operacji kiedy troche doszłam do siebie dowiedziałam sie że ordynator (który również mnie operował) podjął decyzje o metaloplastyce jajowodu czyli amputacji pęknięcia i zszycia reszty. Robią to bardzo rzadko ale na szczęście ja byłam tym wyjątkiem ponieważ już lewego jajowodu nie mam od ostatniej operacji. Napisze jeszcze jedną rzecz która mnie bardzo wzruszyła. Mój chłopak (a właściwie za 5miesięcy mąż) przesiadywał całymi dniami w szpitalu obok mnie za co go podziwiam, kiedy leżałam po operacji pod kroplówką i transfuzją krwi, wykończona bólem z przymkniętymi oczami spojrzałam na niego,a z jego oka wypłynęła jedna dokładnie jedna łza starał sie to ukryć, ale ja widziałam...to wszystko było koszmarem ale na szczęście dzisiaj jestem już w domu i fizycznie czuje sie w miare dobrze, jeżeli chodzi o psychike to narazie nie chce myśleć o dzieciach, mimo że niedawno było inaczej. Tym razem napisze: dostałam 3 szansę od losu, ale narazie jej nie wykorzystam zbyt wiele wycierpiałam. Pamiętajcie dziewczyny każdy nieprawidłowy objaw podczas ciąży należy jaknajszybciej skonsultować z lekarzem, nie lekceważcie niczego. Oosobiście mam nadzieje że żadnej z Was to nie spotka, ale gdyby tak sie stało to z całego serca zycze Wam takiej opieki jaka miałam ja (lekarze i bliscy). Mój Mariusz był ze mną, pomógł mi to przejśc i za to jestem mu dozgonnie wdzięczna. Pozdrawiam i zycze powodzenia.
W 2000r. przeszłam ciążę pozamaciczną. O samej ciąży nie napiszę więcej, niż tu napisałyście. Ból, stan zagrożenia życia, krwawienie, niedowierzanie lekarzy, że ciąża może być pozamaciczna, wreszcie operacja, płacz, żal, pretensje do całego świata i depresja itd.
U mnie jajowód został tylko nacięty i zszyty.
Rok po operacji miałam robione HSG (drożność jajowodów) i okazało się, że lewy, po pozamacicznej nie rokuje, bo jest bardzo poskręcany i powyginany, natomiast prawy jest całkowicie zarośnięty i tym bardziej nie rokuje :(
2 razy podchodziliśmy do iv vitro - bezskutecznie. Po 5 latach walki o dziecko poddałam się. Zgłosiliśmy się do Ośrodka Adopcyjnego. Miesiąc później zaszłam w ciążę. Tak sama z siebie ... Nadmienię, że musiało to być przez ten operowany jajowód, bo drugi jest zarośnięty (wada anatomiczna). Mój syn skończy za kilka dni 10 miesięcy, a w maju będzie miał rodzeństwo :) Do końca życia będę wdzięczna lekarzowi, który mnie operował, że nie wyciął mi całkowicie jajowodu. Strasznie mu dziękuję za to ...
Dziewczęta, wierzcie, że się uda. Nie ma rzeczy niemożliwych !!! Przy nacinaniu jajowodu po prostu trzeba dużo czasu, żeby organizm się podreperował. Ale dopóki macie jajowody, to macie szansę na ciążę :) Pozdrawiam wszystkie.
Ja też byłam w ciąży.Jedna rozwijała się w macicy,a druga w jajniku,o czym nie miałam pojęcia.Zreszta lekarze też jej nie wykryli.Wciąż miałam silne krwawienia,w rezultacie czego poroniłam.
Po wyjściu ze szpitala,nieświadoma tego,że na jajniku zagnieżdzil sie jeszcze jeden zarodek,wciaż miałam straszne bóle brzucha i mocno krwawilam.Nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje.W końcu trafiłam do innego lekarza,który od razu rozpoznał,że to ciąża pozamaciczna.Nie miałam operacji,dostałam coś w rodzaju chemii,która zasuszyła ten zarodek.Po tym co przeżyłam boję się kolejnej ciąży.Wiem,że była możliwość usunięcia ciąży pozamacicznej i pozostawienie w macicy prawidlowo rozwijającej się ciąży.Nie mogę sobie wybaczyc,że od razu nie trafiłam do tego docenta.Może dziś trzymałabym moje dziecko na ręku.
Polecamy:
Trwałe oznaki przebytej ciąży
Karmienie piersią - korzyści dla matki
Hemoroidy to nie temat tabu!
Cesarskie cięcie na życzenie pacjentki
Kiedy można zacząć ćwiczyć po porodzie ?
Zabiegi chirurgiczne w czasie ciąży
Staranie się o dziecko a relacje partnerskie
Pielęgnacja skóry a planowanie dziecka