Ja przeszłam to samo, tyle tylko, że zawiodłam sie na lekarzach, poniewaz nie umieli postawić poprawnej diagnozy. Zrobili mi najpierw zabieg łyżeczkowania i wypuścili do domu. Za dwa dni sama pojechałam do szpitala, niestety było zbyt późno. Trafiłam na stół oper. była to ciąża jajowodowa, jajowód był już pęknięty i krew siączyła do brzucha, co było zagrożeniem życia.Jednak gorsze jest to, że nie dało się go uratować, więc go usunięto. Teraz mam tylko jeden, boję się, że nie bedę mogła mieć już dzieci, wprawdzie lekarze twierdzą, że tak, ale czy im wierzyć? Czy nie będzie żadnych trudności z zajściem w ciąże i czy się jeszcze zdecyduję? Nie pozostaje mi nic innego jak miec nadzieję. Pozdrawiam.
Lilu01-02-2008 13:17
Wspolczuje Ci, 2 mies temu przeszlam to samo. Ale nadzieje trzeba miec zawsze. Moja kolezanka z pracy kilka lat temu tez miala ciaze pozamaciczna w jajowodzie, wiec go jej usunieto. Dwa lata temu urodzila pieknego, zdrowego chlopczyka. Pokazala mi zdjecie malca, gdy opowiedzialam jej o moich obawach, naprawde mi to przywrocilo nadzieje. Mam nadzieje, ze Tobie tez to pomoze. Pozdrawiam. Lilu.
benia7917-03-2008 19:38
Witam,
Mogę sobie wyobrazić co czujesz, serdecznie współczuję. Kilka dni temu zrobiłam test ciążowy - wyszły wymarzone dwie kreski. Cały czas mam plamienia brązowe, byłam u lekarza dwa dni po teście i okazało sie, ze macica jest pusta. Czekam teraz na wyniki Bhcg, bo lekarz zasugerował ciąże pozamaciczną. Jutro wyniki - już przeżywam koszmar. Mam cichą nadzieję, ze dzidziusia nie było bo za wcześnie żeby go wykryć, albo w najgorszym wypadku mam jakieś zaburzenia hormonalne a NIE cp. Boję sie bardzo. Pozdrawiam gorąco.
siemomysła28-03-2008 10:20
Ja w piątek 14 marca przeszłam operację... niestety operację i nie mam już lewego jajowodu, oprócz ciąży pozamacicznej usunięto także torbiel z lewego jajnika i krwawiącą torbiel ciałka żółtego z prawego... to była druga ciąża pozamaciczna - pierwszą przeszłam 2 lata temu też w okresie świątecznym; za pierwszym razem trafiłam na dobrego lekarza - szybko postawił diagnozę i posłał mnie do szpitala (mimo tego że ciąża była naprawdę wczesna, a ja nie miałam żadnych objawów bólowych, krwawień i byłam pewna że wreszcie po 9 miesiącach starań po prostu udało nam się zrobić dzidziusia)- laparoskopia, oszczędzony jajowód, byłam spokojna; za drugim poszłam znów do niego (tym razem bolało, krwawiłam w połowie cyklu a test zrobiony właściwie nie wiem czemu - pewno lęk po pierwszym razie uczynił mnie czujną, wyszedł pozytywny), niestety miał urlop; pojechałam gdzie indziej - pani dr w poradni na Zubrzyckiego w Gliwicach, usłyszawszy objawy, przyjrzawszy się mi - zapuchnięta, zapłakana, musiałam przedstawiać nieciekawy widok, powiedziała, że to za wcześnie skoro ledwie 2 tygodnie temu miałam miesiączkę i ona nic nie zobaczy... a potem po prostu czekała żebym wyszła... ale ja się nie poddałam, zapytałam o test beta-HCG, powiedziała że jak chcę to mogę sobie zrobić i przyjść później jak będzie jej kolega... zrobiłam tak i kolega - cudowny Pan Doktor natychmiast kazał jechać do szpitala - na drugi dzień byłam już po operacji... ciekawe co by było gdybym dała się "spławić"; piszę to specjalnie w ramach ostrzeżenia, także personalnie przed TĄ PANIĄ DOKTOR; teraz wracam do siebie po operacji, szwy już wyciągnięte, a ja myślę tylko czy w końcu się uda?
Ania1328-03-2008 12:37
Oj my kobiety musimy się nacierpieć... Bardzo Ci wsółczuje. Ja też mam za sobą ten Koszmar-minął już prawie rok a ja dalej nie mogę się otrząsnąć i dojść do siebie.(opisałam krótko swoją historie pt.: Nadzieja na lepsze jutro-jest troszkę niżej). A powiedz mi obydwie ciąże miałaś w tym samym jajowodzie?
siemomysła28-03-2008 19:48
Tak, w tym samym - lewym. Po tej pierwszej ciąży, ponieważ nie zachodziłam w kolejną byłam się badać w Poradni Leczenia Niepłodności - na badaniu HSG, potwierdzonym później laparoskopią stwierdzono że lewy jajowód jednak po zabiegu zasklepił się i jest niedrożny; niestety najwyraźniej okazał się na tyle drożny żeby przepuścić plemnik, ale jajeczko znowu się zablokowało i tym razem go wycięli. Teraz zbieram się w sobie, żeby się udać do Poradni i poprosić o wyjaśnienie dlaczego, jak? itd. Martwią mnie także torbiele - nie wiem jak szybko mogą się rozwijać, jak szybko może się zmienić u kobiety gospodarka hormonalna, ale w styczniu miałam badania poziomu hormonów i lekarz stwierdził że wszystko jest ok, a wyczytałam na tym portalu, że tego typu torbiele wywołane są właśnie poprzez problemy hormonalne. A tak w ogóle, też mam na imię Anka.
A jak Twoje badania na drożność - bo pisałaś tylko że je przeszłaś?
Mój mąż jest w tej chwili przeciwny drodze naturalnej - boi się o mnie, to musiało być straszne, kiedy czekał parę godzin a ja leżałam na stole operacyjnym. Ja myślę że powinniśmy jeszcze próbować - w końcu mam jeszcze prawy jajowód choć jest poskręcany i jak do tej pory nie był zbyt aktywny - staramy się od czerwca 2005 roku - w tym czasie zaliczyłam tylko dwie ciąże pozamaciczne.
biecia29-03-2008 11:18
czesc dziewczyny, Ja też dzisiaj po 2 badaniach USG i beta HCG dostalam "wyrok" od mojego lekarza że to ciąża pozamaciczna.... kazal mi jeszcze raz zrobic HCG w poniedzialek bo moze, jak mowi, na skutek krwawienia nastapilo poronienie i laparoskopia nie bedzie potrzebna a tylko łyeczkowanie... ale ja jakos w to nie wierzę bo cały czas mam bole takie jak Wy opisujecie... strasznie się boje tego zabiegu, a jeszcze bardziej tego ze jeszcze trudniej bedzie teraz o dzidziusia, choc lekarz twierdzi, że nie. W ktorym tygodniu ciązy mieliście ten zabieg? Ja jestem teraz w 6 a lekarz planuje go na środę więc bedzie już prawie 7, nie wiem czy to nie za późno.... pozdrawiam ciepło
siemomysła29-03-2008 14:00
Za pierwszym razem to musiał być jakiś 5 tydzień... w szpitalu byłam od piątku, zabieg zrobili w środę, w ogóle u lekarza 1 raz byłam 11 kwietnia - bo wtedy wyszedł test i byłam jeszcze szczęśliwa - ale jemu coś się nie podobało i w końcu 26 miałam laparoskopię... za drugim razem to nie wiem tak do końca. Ale jak liczę to wychodzi że początek 7. Tym razem bardzo mnie zmyliła miesiączka - przyszła o czasie, a byłam w ciąży jak się okazało, poza tym od tamtej 1 ciąży często plamiłam w środku cyklu więc jak zaczęło się krwawienie spowodowane ciążą, a może torbielą, to też na początku się nie przejełam.
Nie martw się że za późno, choć myślę że powinnaś być w szpitalu, niestety taka ciąża jest niebezpieczna. Pamiętam że najgorsze za 1 razem było jak lekarz powiedział: TO trzeba usunąć, bo TO może panią zabić. Nie miał nic złego na myśli i martwił się o mnie, ale dla mnie to było moje dziecko, a dla niego tylko zagrożenie, coś co trzeba jak najszybciej usunąć.
Ania1331-03-2008 10:24
Witaj Aniu.
No cóż... mój wynik HSG brzmi bardzo podobnie do Twojwgo: lewy jajowod nez oznak drozności, prawy drożny, ale poskręcany.
Pisałaś że nie wiesz jak szybko mogą rozijać się torbiele...więc bywa to różnie-w zależmności od rodzaju torbieli. Zazwyczaj są to torbiele luteinowe które powstają z niepękniętego pęcheżyka (jajeczka). Najczęsciej jest tak, że pęka ona samoistnie z dniem kolejnej miesiączki i kobieta nie jest świadoma tego, że miała torbiel.
U mnie torbiel powtała po piewszej operacji w niespełna 2 tyg. i została usunięta (osuszona) podczas 2 operacji.
A co do naturalnego zajścia w ciąże-zawsze warto próbować-no chyba że jest Was stać na invitro. My narazie leczymy się...ja muszę doprowadzić swój organizm do norymy a mąż wzmacnia plemniki i eliminuje zagrożenie jakąkolwiek infekcją, chociaż on nie ma większych problemów-wyniki badań męża sa w porządku.
Staram się nie poddawać ale strasznie się boję... Jedyne co daje mi siłę to mój wspaniały lekarz. To jest jedyny specjalista do którwgo mam zaufanie (a wielu lekarzy już przeszłam i ciężko mi było komukolwiek zaufać.
O Boże, jak ja bym chciała już mieć to wszystko mieć za sobą, a wiem że najskuteczniejszym lekarstwem, zarówno na moje jak i na Twoje przejścia, będzie zdrowa ciąża. Czego Tobie i sobie z całego serca życzę.
Pozdrawiam. Ania.
Ania1331-03-2008 10:47
Witaj Biecia.
Pytałaś w którym tc dowiedziałam się o ciąży-muszę powiedzieć, że Wy dowiedziałayście się dużo wcześniej niż ja-o moim koszmarze dowiedziałam się w 11tc. Trafiłam na stół operacyjny w ostatniech chwili. Była 1 operacja później łyżeczkowanie i znowu operacja. Mimo że 20 kwietnia minie już rok nie mogę dojść do siebie ani fizycznie ani psychicznie. Niestety nie maiłam szczęścia i trafiłam niekompetentnuch lekarzy, którzy chyba tak do końca nie mieli pojęcia jak się zabraciać do mojego przypadku. Muszę nadmienić że ja nie miałam ciąży jajowodowaej tylko brzuszną, a takie przypadki 1/1 000 000 kobiet czyli bardzo żadko.
Dzięki Bogu teraz prowadzi mnie wspaniały specjalista, który ma niesamowitą wiedzę i czuję że jemu też zależy na tym aby mnie wylwczyć, ponieważ robi coś w tym kierunku-ciągle jakieś badania leki i rzeczywiście widzę że łączy się się sie to w logiczną całość, A co najważniejsze stra się dziłać najszybciej jak się da bo stwierdził że "nie ma czasu na głupoty". Mam nadzieję na 'lepsze jutro'...
Słuchajcie dziewczyny może spotkałybyśmy się jakoś jeśli mieszkamy gdzieś blisko siebie oczywiście? Ja jestem z okolic Warszawy.
siemomysła31-03-2008 16:23
cześć Aniu!
Stać, nie stać, to nie największy problem, Mąż mówi że zawsze jakoś damy radę - zresztą klinika w Katowicach (pewnie nie tylko) oferuje in vitro na raty (to dopiero coś, dzidziuś w systemie ratalnym... - tak naprawdę znacznie bardziej martwi mnie, iż taka ciąża na ogół pełna jest powikłań i problemów; mam wrażenie że to tak jakby działać na przekór własnemu organizmowi, który czegoś nie chce bo być może wie co dla niego dobre; to dlatego jestem za drogą naturalną i staram się również przekonać Męża - w końcu mówią do 3 razy sztuka...
A jestem ze Śląska, ale parę razy do roku bywam w Warszawie - studiowałam tam i ciągle mam tam sporo przyjaciół, może przy takiej okazji?
madziam31-03-2008 17:39
Witam serdecznie,przeczytałam wypowiedź Bieci i widzę że jestem w identycznej sytuacji. Też mialam robione 2 USG i czekam do jutra na drugi wynik beta HCG. Chcialam się właśnie dowiedzieć czy którąś z Was ominęła operacja??? Lekarz powiedzial mi że jeśli ten wynik beta HCG będzie niższy niż poprzedni to może operacja nie będzie potrzebna. A jeśli nie to co dalej??? Jestem juz tak zestresowana tym czekaniem, nie mówiąc o całym bólu psychicznym i żalu. Prosze równiez o informację jak długo po oeracji dochodzilyście do siebie?? Po jakim czasie można normalnie funkcjonować (fizycznie)?? I czy wiecie co decyduje o tym czy będzie to laparoskop czy normalne cięcie??
Ania1301-04-2008 10:10
Cześć Madziu.
Z regóły Rozwiązaniem problemu cp jest laparoskopia.Zadko zdarza się aby stosowano laparotopie. W moim przypadku zaczęło się od laparoskopii a skończyło na laparotomii. więc moja rekonwalescencja trwała dłużej. Po laparoskopii już po 3 tyg. będziesz sie
czuła całkiem dobrze a po 3 m-cach możecie zacząć znowu pracować nad bobaskiem... Będzie dobrze, nie martw się.:-))) Nie taki diabeł straszny jak go malują. Daj znać jak się potoczyły rozwój sprawy u Ciebie. Ja trzymam kciuki i wierzę że wszystko się ułoży.
Pozdrawiam cieplutko:-)))))
siemomysła01-04-2008 11:08
Cześć Madziu!
Niestety nie potrafię ci powiedzieć nic na temat uniknięcia operacji, choć i u mnie za pierwszym razem badali 3 razy betaHCG aby stwierdzić czy na pewno rośnie.
Co do zabiegu zwykle zaczynają od laparoskopii - a potem jeśli jest taka potrzeba ( u mnie na wypisie zaznaczyli, że duża ilość zrostów spowodowała konieczność laparotomii, choć już wcześniej badający mnie lekarz twierdził , że laparoskopia nie da rady ze względu na wielkość i ilość ciał do usunięcia) rozszerzają zabieg. Po usunięciu cp laparoskopowo dostałam 3 tyg. L4 i to faktycznie wystarczyło aby dojść do siebie i w pełni funkcjonować, mój lekarz nie zalecał nawet specjalnej przerwy w działaniach nad dzidziusiem, ponieważ jak twierdził organizm sam sobie poradzi z tą kwestią.
Teraz po laparotomii, dostałam 30 dni L4, obecnie zaczyna się 3 tydzień jak siedzę w domu i już widzę różnicę w stosunku do laparoskopii, blizny są znacznie bardziej problemowe. Ale też już w miarę działam, tylko wolniej, niż przed operacją.
Będzie dobrze, nie zdziw się jak zaraz na drugi dzień po zabiegu (jednym czy drugim) każą ci wstawać, a nawet spacerować. Trzymaj się i dawaj znać jak się potoczyło.
madziam01-04-2008 11:53
Czesc dziewczyny
dzieki za odpowiedź i wsparcie. Wiem że Wy rozumiecie to co ja teraz przechodzę najlepiej. Każdy probuje Cie jakos pocieszyć, ale tak naprawde nie ma pojęcia co dzieje sie w twojej glowie i przez co przechodzisz. Ja odliczam godziny do wizyty u lekarza i coraz bardziej boli mnie żołądek ze stresu i nie moge sie na niczym skupić. Pytałam jak dużo czasu potrzeba żeby do siebie dojść poniewaz chcę jak najszybiej wrócić do pracy. Ona mnie strasznie absorbuje i wiem że pomoże szybciej zapomnieć a przynajmniej w czasie pracy tak nie myśleć. Siedzenie w domu samemu (gdy mąż w pracy)jest straszne, przynajmniej dla mnie. Trzymajcie kciuki.
Ania1301-04-2008 12:39
Madziu, po to tu jesteśmy żeby jakoś się wspeirać, dzielić się doświadczeniami, dodawać otuchy, a czasem poprostu wysłuchać albo samemu się wygadać:-)))) Jakby co to wal jak w dym na forum razem jakoś damy rade...:-)))
Anulka, jeśli dla Ciebie to nie problem to żeczywiście fajowo byłoby się spotkać i pogadać tak na żywo... A jak jedziesz do Warszawy to nie przejeżdżasz czasem przez Raszyn?
siemomysła01-04-2008 16:42
Aniu!
Jasne że przejeżdżam! myślę, że możemy się uznać za wstępnie umówione.
Madziu!
Pewno jesteś już po badaniach i wiesz co dalej, ja trzymam kciuki.
madziam01-04-2008 18:42
No witam. Właśnie wrócilam od lekarza gdzie dowiedzialam sie ze ten wspolczynnik betaHCG spadl. Na razie lekarz powiedzial ze bedziemy dalej czekac bo jesli mozna uniknac niepotrzebnej operacji to chyba warto. Aczkolwiek wcale nie jest to jeszcze wykluczone. Z jednej strony to czekanie jest straszne a z drugiej jesli jest jakas nadzieja... Jutro mam miec podana immunoglobuline bo mam RH-.A czekac mam az do przyszlego tygodnia chyba ze w tym czasie cos niedobrego zacznie sie dziac to od razu kierunek- szpital.
Ania1302-04-2008 08:35
Anulka to SUPER!!!!! Miałybyśmy więcej czasu na swobodniejszą rozmowę:-)) To daj znać jak będziesz znała już przybliżony termin wizyty w Warszawie.
Madziu, nie poddawaj się. Zobaczysz, wszystko dobrze się skończy. Jestem sobą. Jesteś silną kobietą, jestem pewna, że sobie poradzisz:-)))
Ja w poniedziałek idę na badanie a 24.04 umówiłam się na wizytę. Ciekawa jestem czy jest jakas poprawa. ale cóz, narazie muszę uzbroić sie w cierpliwość. a w ten weekend szykuje się na weselisko:-))))
A Wy macie już jakieś plany?
siemomysła02-04-2008 13:33
Aniu!
Ja też się cieszę, póki co akurat Warszawa przyjeżdża do mnie celem podtrzymywania na duchu - moja najlepsza przyjaciółka też Ania oczywiście ;), ale na pewno i ja pomknę w tamtą stronę niebawem.
Ja dziś idę na kontrolę do tego lekarza który posłał mnie do szpitala, do poradni w Bytomiu od godziny nie mogę się dodzwonić, zaczynam to odbierać jak znak, że powinnam poszukać innego specjalisty, zwłaszcza, że czuję się zawiedziona po tym wszystkim...
Madziu!
super wynik! ja też z Rh- więc też miałam podaną immunoglobulinę przy obydwu ciążach, za drugim razem z dodatkowym komentarzem ile też to kosztuje i że ją specjalnie dla mnie z Katowic karetką przywieziono (to przejęta pielęgniarka). Naprawdę mam nadzieję, że uda się bez operacji!
pozdrawiam
Anka
Niezapomniany sylwester
Ja przeszłam to samo, tyle tylko, że zawiodłam sie na lekarzach, poniewaz nie umieli postawić poprawnej diagnozy. Zrobili mi najpierw zabieg łyżeczkowania i wypuścili do domu. Za dwa dni sama pojechałam do szpitala, niestety było zbyt późno. Trafiłam na stół oper. była to ciąża jajowodowa, jajowód był już pęknięty i krew siączyła do brzucha, co było zagrożeniem życia.Jednak gorsze jest to, że nie dało się go uratować, więc go usunięto. Teraz mam tylko jeden, boję się, że nie bedę mogła mieć już dzieci, wprawdzie lekarze twierdzą, że tak, ale czy im wierzyć? Czy nie będzie żadnych trudności z zajściem w ciąże i czy się jeszcze zdecyduję? Nie pozostaje mi nic innego jak miec nadzieję. Pozdrawiam.
Wspolczuje Ci, 2 mies temu przeszlam to samo. Ale nadzieje trzeba miec zawsze. Moja kolezanka z pracy kilka lat temu tez miala ciaze pozamaciczna w jajowodzie, wiec go jej usunieto. Dwa lata temu urodzila pieknego, zdrowego chlopczyka. Pokazala mi zdjecie malca, gdy opowiedzialam jej o moich obawach, naprawde mi to przywrocilo nadzieje. Mam nadzieje, ze Tobie tez to pomoze. Pozdrawiam. Lilu.
Witam,
Mogę sobie wyobrazić co czujesz, serdecznie współczuję. Kilka dni temu zrobiłam test ciążowy - wyszły wymarzone dwie kreski. Cały czas mam plamienia brązowe, byłam u lekarza dwa dni po teście i okazało sie, ze macica jest pusta. Czekam teraz na wyniki Bhcg, bo lekarz zasugerował ciąże pozamaciczną. Jutro wyniki - już przeżywam koszmar. Mam cichą nadzieję, ze dzidziusia nie było bo za wcześnie żeby go wykryć, albo w najgorszym wypadku mam jakieś zaburzenia hormonalne a NIE cp. Boję sie bardzo. Pozdrawiam gorąco.
Ja w piątek 14 marca przeszłam operację... niestety operację i nie mam już lewego jajowodu, oprócz ciąży pozamacicznej usunięto także torbiel z lewego jajnika i krwawiącą torbiel ciałka żółtego z prawego... to była druga ciąża pozamaciczna - pierwszą przeszłam 2 lata temu też w okresie świątecznym; za pierwszym razem trafiłam na dobrego lekarza - szybko postawił diagnozę i posłał mnie do szpitala (mimo tego że ciąża była naprawdę wczesna, a ja nie miałam żadnych objawów bólowych, krwawień i byłam pewna że wreszcie po 9 miesiącach starań po prostu udało nam się zrobić dzidziusia)- laparoskopia, oszczędzony jajowód, byłam spokojna; za drugim poszłam znów do niego (tym razem bolało, krwawiłam w połowie cyklu a test zrobiony właściwie nie wiem czemu - pewno lęk po pierwszym razie uczynił mnie czujną, wyszedł pozytywny), niestety miał urlop; pojechałam gdzie indziej - pani dr w poradni na Zubrzyckiego w Gliwicach, usłyszawszy objawy, przyjrzawszy się mi - zapuchnięta, zapłakana, musiałam przedstawiać nieciekawy widok, powiedziała, że to za wcześnie skoro ledwie 2 tygodnie temu miałam miesiączkę i ona nic nie zobaczy... a potem po prostu czekała żebym wyszła... ale ja się nie poddałam, zapytałam o test beta-HCG, powiedziała że jak chcę to mogę sobie zrobić i przyjść później jak będzie jej kolega... zrobiłam tak i kolega - cudowny Pan Doktor natychmiast kazał jechać do szpitala - na drugi dzień byłam już po operacji... ciekawe co by było gdybym dała się "spławić"; piszę to specjalnie w ramach ostrzeżenia, także personalnie przed TĄ PANIĄ DOKTOR; teraz wracam do siebie po operacji, szwy już wyciągnięte, a ja myślę tylko czy w końcu się uda?
Oj my kobiety musimy się nacierpieć... Bardzo Ci wsółczuje. Ja też mam za sobą ten Koszmar-minął już prawie rok a ja dalej nie mogę się otrząsnąć i dojść do siebie.(opisałam krótko swoją historie pt.: Nadzieja na lepsze jutro-jest troszkę niżej). A powiedz mi obydwie ciąże miałaś w tym samym jajowodzie?
Tak, w tym samym - lewym. Po tej pierwszej ciąży, ponieważ nie zachodziłam w kolejną byłam się badać w Poradni Leczenia Niepłodności - na badaniu HSG, potwierdzonym później laparoskopią stwierdzono że lewy jajowód jednak po zabiegu zasklepił się i jest niedrożny; niestety najwyraźniej okazał się na tyle drożny żeby przepuścić plemnik, ale jajeczko znowu się zablokowało i tym razem go wycięli. Teraz zbieram się w sobie, żeby się udać do Poradni i poprosić o wyjaśnienie dlaczego, jak? itd. Martwią mnie także torbiele - nie wiem jak szybko mogą się rozwijać, jak szybko może się zmienić u kobiety gospodarka hormonalna, ale w styczniu miałam badania poziomu hormonów i lekarz stwierdził że wszystko jest ok, a wyczytałam na tym portalu, że tego typu torbiele wywołane są właśnie poprzez problemy hormonalne. A tak w ogóle, też mam na imię Anka.
A jak Twoje badania na drożność - bo pisałaś tylko że je przeszłaś?
Mój mąż jest w tej chwili przeciwny drodze naturalnej - boi się o mnie, to musiało być straszne, kiedy czekał parę godzin a ja leżałam na stole operacyjnym. Ja myślę że powinniśmy jeszcze próbować - w końcu mam jeszcze prawy jajowód choć jest poskręcany i jak do tej pory nie był zbyt aktywny - staramy się od czerwca 2005 roku - w tym czasie zaliczyłam tylko dwie ciąże pozamaciczne.
czesc dziewczyny, Ja też dzisiaj po 2 badaniach USG i beta HCG dostalam "wyrok" od mojego lekarza że to ciąża pozamaciczna.... kazal mi jeszcze raz zrobic HCG w poniedzialek bo moze, jak mowi, na skutek krwawienia nastapilo poronienie i laparoskopia nie bedzie potrzebna a tylko łyeczkowanie... ale ja jakos w to nie wierzę bo cały czas mam bole takie jak Wy opisujecie... strasznie się boje tego zabiegu, a jeszcze bardziej tego ze jeszcze trudniej bedzie teraz o dzidziusia, choc lekarz twierdzi, że nie. W ktorym tygodniu ciązy mieliście ten zabieg? Ja jestem teraz w 6 a lekarz planuje go na środę więc bedzie już prawie 7, nie wiem czy to nie za późno.... pozdrawiam ciepło
Za pierwszym razem to musiał być jakiś 5 tydzień... w szpitalu byłam od piątku, zabieg zrobili w środę, w ogóle u lekarza 1 raz byłam 11 kwietnia - bo wtedy wyszedł test i byłam jeszcze szczęśliwa - ale jemu coś się nie podobało i w końcu 26 miałam laparoskopię... za drugim razem to nie wiem tak do końca. Ale jak liczę to wychodzi że początek 7. Tym razem bardzo mnie zmyliła miesiączka - przyszła o czasie, a byłam w ciąży jak się okazało, poza tym od tamtej 1 ciąży często plamiłam w środku cyklu więc jak zaczęło się krwawienie spowodowane ciążą, a może torbielą, to też na początku się nie przejełam.
Nie martw się że za późno, choć myślę że powinnaś być w szpitalu, niestety taka ciąża jest niebezpieczna. Pamiętam że najgorsze za 1 razem było jak lekarz powiedział: TO trzeba usunąć, bo TO może panią zabić. Nie miał nic złego na myśli i martwił się o mnie, ale dla mnie to było moje dziecko, a dla niego tylko zagrożenie, coś co trzeba jak najszybciej usunąć.
Witaj Aniu.
No cóż... mój wynik HSG brzmi bardzo podobnie do Twojwgo: lewy jajowod nez oznak drozności, prawy drożny, ale poskręcany.
Pisałaś że nie wiesz jak szybko mogą rozijać się torbiele...więc bywa to różnie-w zależmności od rodzaju torbieli. Zazwyczaj są to torbiele luteinowe które powstają z niepękniętego pęcheżyka (jajeczka). Najczęsciej jest tak, że pęka ona samoistnie z dniem kolejnej miesiączki i kobieta nie jest świadoma tego, że miała torbiel.
U mnie torbiel powtała po piewszej operacji w niespełna 2 tyg. i została usunięta (osuszona) podczas 2 operacji.
A co do naturalnego zajścia w ciąże-zawsze warto próbować-no chyba że jest Was stać na invitro. My narazie leczymy się...ja muszę doprowadzić swój organizm do norymy a mąż wzmacnia plemniki i eliminuje zagrożenie jakąkolwiek infekcją, chociaż on nie ma większych problemów-wyniki badań męża sa w porządku.
Staram się nie poddawać ale strasznie się boję... Jedyne co daje mi siłę to mój wspaniały lekarz. To jest jedyny specjalista do którwgo mam zaufanie (a wielu lekarzy już przeszłam i ciężko mi było komukolwiek zaufać.
O Boże, jak ja bym chciała już mieć to wszystko mieć za sobą, a wiem że najskuteczniejszym lekarstwem, zarówno na moje jak i na Twoje przejścia, będzie zdrowa ciąża. Czego Tobie i sobie z całego serca życzę.
Pozdrawiam. Ania.
Witaj Biecia.
Pytałaś w którym tc dowiedziałam się o ciąży-muszę powiedzieć, że Wy dowiedziałayście się dużo wcześniej niż ja-o moim koszmarze dowiedziałam się w 11tc. Trafiłam na stół operacyjny w ostatniech chwili. Była 1 operacja później łyżeczkowanie i znowu operacja. Mimo że 20 kwietnia minie już rok nie mogę dojść do siebie ani fizycznie ani psychicznie. Niestety nie maiłam szczęścia i trafiłam niekompetentnuch lekarzy, którzy chyba tak do końca nie mieli pojęcia jak się zabraciać do mojego przypadku. Muszę nadmienić że ja nie miałam ciąży jajowodowaej tylko brzuszną, a takie przypadki 1/1 000 000 kobiet czyli bardzo żadko.
Dzięki Bogu teraz prowadzi mnie wspaniały specjalista, który ma niesamowitą wiedzę i czuję że jemu też zależy na tym aby mnie wylwczyć, ponieważ robi coś w tym kierunku-ciągle jakieś badania leki i rzeczywiście widzę że łączy się się sie to w logiczną całość, A co najważniejsze stra się dziłać najszybciej jak się da bo stwierdził że "nie ma czasu na głupoty". Mam nadzieję na 'lepsze jutro'...
Słuchajcie dziewczyny może spotkałybyśmy się jakoś jeśli mieszkamy gdzieś blisko siebie oczywiście? Ja jestem z okolic Warszawy.
cześć Aniu!
Stać, nie stać, to nie największy problem, Mąż mówi że zawsze jakoś damy radę - zresztą klinika w Katowicach (pewnie nie tylko) oferuje in vitro na raty (to dopiero coś, dzidziuś w systemie ratalnym... - tak naprawdę znacznie bardziej martwi mnie, iż taka ciąża na ogół pełna jest powikłań i problemów; mam wrażenie że to tak jakby działać na przekór własnemu organizmowi, który czegoś nie chce bo być może wie co dla niego dobre; to dlatego jestem za drogą naturalną i staram się również przekonać Męża - w końcu mówią do 3 razy sztuka...
A jestem ze Śląska, ale parę razy do roku bywam w Warszawie - studiowałam tam i ciągle mam tam sporo przyjaciół, może przy takiej okazji?
Witam serdecznie,przeczytałam wypowiedź Bieci i widzę że jestem w identycznej sytuacji. Też mialam robione 2 USG i czekam do jutra na drugi wynik beta HCG. Chcialam się właśnie dowiedzieć czy którąś z Was ominęła operacja??? Lekarz powiedzial mi że jeśli ten wynik beta HCG będzie niższy niż poprzedni to może operacja nie będzie potrzebna. A jeśli nie to co dalej??? Jestem juz tak zestresowana tym czekaniem, nie mówiąc o całym bólu psychicznym i żalu. Prosze równiez o informację jak długo po oeracji dochodzilyście do siebie?? Po jakim czasie można normalnie funkcjonować (fizycznie)?? I czy wiecie co decyduje o tym czy będzie to laparoskop czy normalne cięcie??
Cześć Madziu.
Z regóły Rozwiązaniem problemu cp jest laparoskopia.Zadko zdarza się aby stosowano laparotopie. W moim przypadku zaczęło się od laparoskopii a skończyło na laparotomii. więc moja rekonwalescencja trwała dłużej. Po laparoskopii już po 3 tyg. będziesz sie
czuła całkiem dobrze a po 3 m-cach możecie zacząć znowu pracować nad bobaskiem... Będzie dobrze, nie martw się.:-))) Nie taki diabeł straszny jak go malują. Daj znać jak się potoczyły rozwój sprawy u Ciebie. Ja trzymam kciuki i wierzę że wszystko się ułoży.
Pozdrawiam cieplutko:-)))))
Cześć Madziu!
Niestety nie potrafię ci powiedzieć nic na temat uniknięcia operacji, choć i u mnie za pierwszym razem badali 3 razy betaHCG aby stwierdzić czy na pewno rośnie.
Co do zabiegu zwykle zaczynają od laparoskopii - a potem jeśli jest taka potrzeba ( u mnie na wypisie zaznaczyli, że duża ilość zrostów spowodowała konieczność laparotomii, choć już wcześniej badający mnie lekarz twierdził , że laparoskopia nie da rady ze względu na wielkość i ilość ciał do usunięcia) rozszerzają zabieg. Po usunięciu cp laparoskopowo dostałam 3 tyg. L4 i to faktycznie wystarczyło aby dojść do siebie i w pełni funkcjonować, mój lekarz nie zalecał nawet specjalnej przerwy w działaniach nad dzidziusiem, ponieważ jak twierdził organizm sam sobie poradzi z tą kwestią.
Teraz po laparotomii, dostałam 30 dni L4, obecnie zaczyna się 3 tydzień jak siedzę w domu i już widzę różnicę w stosunku do laparoskopii, blizny są znacznie bardziej problemowe. Ale też już w miarę działam, tylko wolniej, niż przed operacją.
Będzie dobrze, nie zdziw się jak zaraz na drugi dzień po zabiegu (jednym czy drugim) każą ci wstawać, a nawet spacerować. Trzymaj się i dawaj znać jak się potoczyło.
Czesc dziewczyny
dzieki za odpowiedź i wsparcie. Wiem że Wy rozumiecie to co ja teraz przechodzę najlepiej. Każdy probuje Cie jakos pocieszyć, ale tak naprawde nie ma pojęcia co dzieje sie w twojej glowie i przez co przechodzisz. Ja odliczam godziny do wizyty u lekarza i coraz bardziej boli mnie żołądek ze stresu i nie moge sie na niczym skupić. Pytałam jak dużo czasu potrzeba żeby do siebie dojść poniewaz chcę jak najszybiej wrócić do pracy. Ona mnie strasznie absorbuje i wiem że pomoże szybciej zapomnieć a przynajmniej w czasie pracy tak nie myśleć. Siedzenie w domu samemu (gdy mąż w pracy)jest straszne, przynajmniej dla mnie. Trzymajcie kciuki.
Madziu, po to tu jesteśmy żeby jakoś się wspeirać, dzielić się doświadczeniami, dodawać otuchy, a czasem poprostu wysłuchać albo samemu się wygadać:-)))) Jakby co to wal jak w dym na forum razem jakoś damy rade...:-)))
Anulka, jeśli dla Ciebie to nie problem to żeczywiście fajowo byłoby się spotkać i pogadać tak na żywo... A jak jedziesz do Warszawy to nie przejeżdżasz czasem przez Raszyn?
Aniu!
Jasne że przejeżdżam! myślę, że możemy się uznać za wstępnie umówione.
Madziu!
Pewno jesteś już po badaniach i wiesz co dalej, ja trzymam kciuki.
No witam. Właśnie wrócilam od lekarza gdzie dowiedzialam sie ze ten wspolczynnik betaHCG spadl. Na razie lekarz powiedzial ze bedziemy dalej czekac bo jesli mozna uniknac niepotrzebnej operacji to chyba warto. Aczkolwiek wcale nie jest to jeszcze wykluczone. Z jednej strony to czekanie jest straszne a z drugiej jesli jest jakas nadzieja... Jutro mam miec podana immunoglobuline bo mam RH-.A czekac mam az do przyszlego tygodnia chyba ze w tym czasie cos niedobrego zacznie sie dziac to od razu kierunek- szpital.
Anulka to SUPER!!!!! Miałybyśmy więcej czasu na swobodniejszą rozmowę:-)) To daj znać jak będziesz znała już przybliżony termin wizyty w Warszawie.
Madziu, nie poddawaj się. Zobaczysz, wszystko dobrze się skończy. Jestem sobą. Jesteś silną kobietą, jestem pewna, że sobie poradzisz:-)))
Ja w poniedziałek idę na badanie a 24.04 umówiłam się na wizytę. Ciekawa jestem czy jest jakas poprawa. ale cóz, narazie muszę uzbroić sie w cierpliwość. a w ten weekend szykuje się na weselisko:-))))
A Wy macie już jakieś plany?
Aniu!
Ja też się cieszę, póki co akurat Warszawa przyjeżdża do mnie celem podtrzymywania na duchu - moja najlepsza przyjaciółka też Ania oczywiście ;), ale na pewno i ja pomknę w tamtą stronę niebawem.
Ja dziś idę na kontrolę do tego lekarza który posłał mnie do szpitala, do poradni w Bytomiu od godziny nie mogę się dodzwonić, zaczynam to odbierać jak znak, że powinnam poszukać innego specjalisty, zwłaszcza, że czuję się zawiedziona po tym wszystkim...
Madziu!
super wynik! ja też z Rh- więc też miałam podaną immunoglobulinę przy obydwu ciążach, za drugim razem z dodatkowym komentarzem ile też to kosztuje i że ją specjalnie dla mnie z Katowic karetką przywieziono (to przejęta pielęgniarka). Naprawdę mam nadzieję, że uda się bez operacji!
pozdrawiam
Anka
Polecamy:
Trwałe oznaki przebytej ciąży
Karmienie piersią - korzyści dla matki
Hemoroidy to nie temat tabu!
Cesarskie cięcie na życzenie pacjentki
Kiedy można zacząć ćwiczyć po porodzie ?
Zabiegi chirurgiczne w czasie ciąży
Staranie się o dziecko a relacje partnerskie
Pielęgnacja skóry a planowanie dziecka