Szukaj

Poród bez środków znieczulających

Podziel się
Komentarze4

Do Polski przyjechali przedstawiciele kościoła scjentologicznego, którzy szukają zwolenników w nowym miejscu. Akcja promująca organizację trwa na dobre. Lada chwila otwarta zostanie wystawa, a książki już są w sprzedaży.

"Zainteresowanie kościołem scjentologicznym będzie w Polsce rosło błyskawicznie, to pewne. Choć jestem tu od niedawna, wielu Polaków zgłasza się do mnie i pyta o naszą religię" - twierdzi Martin Wieghtman, przedstawiciel organizacji.

Liczba członków kościoła scjentologicznego rośnie bardzo szybko. W ciągu ostatnich ostatnich 6 lat powiększyła się o jedną trzecią. Obecnie do organizacji należy ok. 10 000 000 osób na całym świecie.

Kościół założycielski w Waszyngtonie podczas mszy pęka w szwach. Chodzi do niego m.in. Polka z pochodzenia, pani Danuta Jackson - Curtis: "Moje życie naprawdę się poprawiło jeśli chodzi o moje małżeństwo, moje dzieci. Jestem bardziej zadowolona z pracy".

Scjentologami są tak znane postaci jak John Travolta, Demi Moore, czy Tom Cruise. Wybranka tego ostatniego - Kate Holmes - niedawno urodziła dziecko. Zgodnie z naukami scjentologów - bez znieczulenia.


W "Dianetyce" - biblii scjentologów - jest napisane: "Kobieta przy porodzie nie potrzebuje żadnych środków znieczulających. Jest to bardzo korzystne, ponieważ takie środki oszałamiają dziecko i potem engram, w restymulacji, stwarza u niego pozory ociężałości umysłowej. Szczęśliwa kobieta ma bardzo mało kłopotów przy porodzie." A - według scjentologów - od ociężałości umysłowej trzeba się właśnie uwolnić.

"Przestają się za człowiekiem ciągnąć złe doświadczenia z dzieciństwa, wypadki i przemoc. Zła przeszłość już cię nie kontroluje, tylko ty ją kontrolujesz" - tłumaczy Sylwia Standard, rzeczniczka kościoła scjentologicznego w Waszyngtonie.

W poprawianiu osobowości pomaga scjentologom m.in. elektropsychometr, który potrafi zmierzyć "masę mentalną". Poddając się odpowiednim treningom, z czasem można zapanować nad masą i przestrzenią.

Według przeciwników organizacji takie nauki to nic innego, jak pranie mózgu, za które w dodatku trzeba słono zapłacić.

"Scjentolodzy wprost mówią, że chcą przejąć władzę na świecie. Tak naprawdę za scjentologami stoją ogromne pieniądze, ale pieniądze mają tylko liderzy tej sekty" - twierdzi Ryszard Nowak z Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami.