wielkie dzieki. ja cie nie obrazam. czy cię uraziłam czymś?
że histeryzuje to moja sprawa. a jak ci sie nie podoba to niew czytaj i nie kometnuj.
Gruszka06-02-2009 21:39
to było dla mnie jasne od początku.
Wszystkie Twoje objawy wskazywały na ciążę.
Możliwe, że testy wyszły negatywne. Zrobiłaś je za szybko, albo źle.
Musisz iść do lekarza jeżeli Ci zdrowe dziecka miłe i porozmawiać z ojcem- jak nie uzna to łaski nie robi będzie łożył na Was alimenty
Gruszka06-02-2009 21:43
i rozumiem, że jesteś w szoku, też bym była.
Musisz się zacząć z tego cieszyć, pamiętaj, że dzidziuś Cię potrzebuje... Już wiesz co Ci tak w brzuchu jeździło- odczuwałaś ruchy maluszka... Będzie Ci na pewno ciężko na początku, myślę, że jesteś bardzo słaba psychicznie i potrzebujesz wsparcia, albo dorośnij, albo poproś kogoś o pomoc.
wiktoria123456706-02-2009 22:13
jestem w strasznym szoku. muszę sie jakoś uspokoić.
a do lekarza tak i pójde..
ale jak to możliwe że testy mogły sie pomylić? przecież wszystko dobrze robiłam. ale na 100% powie mi lekarz prawdę.
i tak nie mam na kogo liczyć. a co do ojca dziecka...poprostu śmiać mi sie chce może dlatego żejstem strasznie żałosna.i głupia po co ja takie żeczy gadałam mu.nie wiem co mnie opetało(głupota pewnie żeby sie o de mnie odczepił)i jestem tego pewna że nie uzna. ale przeważnie wszystkie nieszczęscia tego świata na mnie schodzą.
ale poradzę sobie to pewne, muszę wkońcu mam dla kogo.
tylko jak ja powiem w domu... głupki nic nie zauważyli. he he. ślepi są
małgoś2807-02-2009 11:13
No to moje gratulacje- mamusiu:) Wiktorio to teraz biegiem do lekarza. I jak rozmawiałaś z rodzicami?
wiktoria123456707-02-2009 14:53
nie ma tu czego gratulować. nie wiem jak im powiedzieć. ale powiem im dopiero jak od lekarza wrócę. a dopiero po 10lutym są rejestracje.poprostu nie mogę uwierzyć.
gosia2107-02-2009 16:11
Wiktorio tak czytam te twoje wypowiedzi i po prostu cię nie rozumie. Ok przypuśćmy że faktycznie jesteś w ciąży bo test wyszedł ci pozytywnie i nie wiem czemu tak strasznie boisz się powiedzieć o tym fakcie w domu. Przecież jesteś już pełnoletnia masz pracę i zawsze jakiś grosz przy duszy bo pracujesz, powiedz mi co mają powiedzieć dziewczyny które mają np 15 lat i są w ciąży, im to się nie dziwię że się boją powiedzieć w domu ale ty przecież w jakimś stopniu jesteś już samodzielna.
małgoś2808-02-2009 08:47
Po co to odwlekać, wcześniej czy później będziesz musiała powiedzieć rodzicom.A skoro się nie cieszysz z ciąży to trudno. Tylko wiesz ono samo się nie pchało na ten świat! Może zmienisz zdanie jak się urodzi.
wiktoria123456708-02-2009 10:58
naprawdę strasznie się boje. bo moi rodzice są straszni. i bracia też. a że jestem samodzielna nie znaczy że sie wyprowadzę z domu bo nie mam gdzie pójść na mieszkanie mnie nie stać. i nie wiecie jak jest u mnie. bo jest strasznie i tak mam od zawsze. podam jeden przykład, kiedy chodziłam jeszcze do podstawówki 5 czy do 6 klasy to rodzice wygonili mnie z domu. i nie było mnie 3 dni. poprostu tak całe życie miałam. a później jak dorastałam to trzymali mnie pod kloszem nigdzie nie mogłam chodzić. nie w tym żecz że sie troszczyli o mnie bo oni nie mają serc. tylko takie ich rozumowanie np że jak rozmawiam z chłopakiem to od razu w ciąży jestem. a dlatego sie boje im powiedzieć bo sama będe wychowywać moje dziecko. a z tym palantem nie chce mieć nic doczynienia. a ich tokiem rozumowania mam najpierw mieć męża potem dziecko. i na razie sie nie ciesze z tego że jestem mamą. może to później sie zmieni. ale nie teraz.
i wiem że jestem nieodpowiedzialna że pchałam sie do łózka. wiem i strasznie żałuje. i już nigdy nie pójdę. KONIEC!!! celibat na całe życie.
Gruszka08-02-2009 11:53
Nie martw się na zapas. Powiedz im i poczekaj na reakcję. W ostateczności się wyprowadzisz. Jak miałabyś mieć piekło w domu...Porozmawiaj z ojcem dziecka- co zaproponuje. (musi łożyć kasę na dziecko - chce czy nie chce! )
Są też domy samotnych matek z dzieckiem- myślę, że by Ci pomogli.
witam cie wiktorio:) czytam codziennie o Twojej historii i moze sie zdziwisz ale ja Cie rozumiem:) tez jestem juz pelnoletnia, pracuje, ale nie zarabiam na tyle zeby móc sie wyprowadzic, zreszta, gdybym byla w ciazy nawet nie chodziloby o sam fakt wyprowadzenia sie z domu. Problem bylby przede wszystkim jak powiedziec rodzicom, bo jakos nie moglabym przewidziec ich reakcji i dlatego bym sie obawiala. Podobnie jak Twoi rodzice moi mają tradycyjne poglady i nie dopuszczaja innej ewentualnosci jak najpierw slub a potem dziecko. Bo inaczej przeciez nie moze byc, no bo "co ludzie powiedzą!?" Ja osobiscie mam zupelnie inne podejscie do tego, oczywiscie nie popieram rozwiazlego zycia, ale czasem bywa ze zrobimy cos czego cofnąć nie mozemy..Mysle ze jesteś bardzo wrazliwą osoba, i wyobrazam sobie jak sie z tym wszystkim czujesz, ze tak naprawde nie wiesz co masz robic.
Nie chce Cie pouczac, moralizowac, ani opieprzac bo nie w tym rzecz. chce zebys wiedziala ze Cie rozumiem i nawet w tym ze sie ociągasz przed pójściem do ginekologa, chociaż w Twoim przypadku tego nie pochwalam. Ale rozumiem.
Gdybym Ci mogla cokolwiek doradzic, to wydaje mi sie, że powinnaś w końcu uwierzyć w to że będziesz mamą, i przyjąć to do wiadomości, nie uciekac od tego. wiem, ze to trudne, odpowiedzialne, ale w glębi serca wierze ze bedziesz bardzo dobrą mamą- w koncu sama masz różne , niezbyt miłe doświadczenia z dzieciństwa i wiem że takich błędów jak Twoi rodzice nie popełnisz drugi raz. Dlatego myślę, że Twoje dziecko zawsze bedzie mogło na Ciebie liczyć, że bedziecie mieć ze sobą dobry kontakt, że dasz mu wszystko to czego Tobie nie dali Twoi rodzice.
Wierze że sobie poradzisz, to jest pewne, bo nie może być inaczej:).
Ja gdybym byla na Twoim miejscu skupiłabym sie tylko na dziecku, które mam pod sercem, w takim sensie ze zacisnęłabym zęby i przełamała sie z wizytą do ginekologa, choć to nic przyjemnego, ale sama wiesz ze to jest konieczne..Teraz tak naprawde chodzi o zdrowie Twojego dziecka, o zdrowie Twojego dziecka. To jest w tym momencie najważniejsze:)
Poza tym ja bym położyła rękę na brzuszku, i powiedziala dzieciątku, że go kocham, przeczytałabym mu bajkę, uśmiechnęłbym sie do niego, ono to poczuje- jestem pewna.
Zrób wszystko,żeby Twoje dziecko nie czuło sie w przyszłości tak, jak Ty sie czujesz. Wierze że będziecie szcześliwi, że dasz dużo radości swojemu dziecku, że kiedyś Ci podziekuje za to wszystko, co dla niego zrobiłaś:)
Za duż przeszłaś w życiu by sobie nie poradzić- dasz radę! Pozdrawiam
wiktoria123456708-02-2009 14:23
ojciec dziecka napewno mnie wyśmieje.. poprostu najlepiej nic mu nie powiem. do lekarza pójdę napewno. bo wkońcu chce mieć zdrowe dziecko.
i dzieki dziewczyny za słowa otuchy. wiem że sobie poradze. wkońcu mam dla kogo. ale jest mi ciężko. i tyle. ale rodzicom powiem ale dopiero jak u lekarza sie upewnie na 100% że jestem ciąży.
i wiem że będe dobrą matką. ale musze ochłonąc z tą myślą.
monisia12345678908-02-2009 14:32
masz juz konkretny termin ustalony u ginekologa po 10 lutego, bo tak jak pisalas dopiero wtedy jest mozliwość, tak?
monisia12345678908-02-2009 14:59
a ile lat ma ten facet z ktorym sie kochalas? znaliście sie wczesniej dlugo? widujesz go teraz czasami czy mieszkacie daleko od siebie?
wiktoria123456708-02-2009 15:05
wiesz mieszka okoł 30km o de mnie i jesto 2 lata młodszy o de mnie. kretyn i nic wiecej. wiesz jak zadzwonie po 10 lutyn dopiero sie dowiem kiedy dokładnie będe u lekarza
Gruszka08-02-2009 16:18
A skąd wiesz , że ojciec dziecka Cię wyśmieje... Ty zawsze już wszystko wiesz na zapas... Najpierw z nim porozmawiaj, nie możesz tego taić!!!!!!!
Walcz o swoje prawa dla dziecka...choćby w sądzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wiktoria123456708-02-2009 16:22
bo wiem dość go znam. to wiem. ale też z własnej głupoty tak sobie narobiłam. więc mam za swoje. he he poprostu śmiać sie ze mnie.
Gruszka08-02-2009 17:19
Skoro chcesz się poddać, to proszę bardzo, ale nie proś już o radę.
Ciągle pytasz jak postąpić, ale i tak robisz swoje.
Nie idź do lekarza, urodź w domu, nie mów rodzicom-może się nie domyślą skąd masz dziecko, zataj przed ojcem, odmów przyjęcia alimentów. W ogóle nie rób nic.
wiktoria123456708-02-2009 17:27
pisałam że nie pójde do lekarza czy nie powiem rodzicom? powiem im. i pójdę do lekarza.
ale powiedz szczerze? jak ja mu to powiem? jak sie z nim ostatnio tak pokłociłam (z resztą nie ja) tylko on mnie nawyzywał a na końcu straszył mnie policją że jego rodzinę obrażam. cięzki z niego typ i gdzie ja oczy miałam. i tak po takim czasie powie że wariatka ze mnie.
Proszę, pomóżcie mi
Ty jesteś jakaś inna
wielkie dzieki. ja cie nie obrazam. czy cię uraziłam czymś?
że histeryzuje to moja sprawa. a jak ci sie nie podoba to niew czytaj i nie kometnuj.
to było dla mnie jasne od początku.
Wszystkie Twoje objawy wskazywały na ciążę.
Możliwe, że testy wyszły negatywne. Zrobiłaś je za szybko, albo źle.
Musisz iść do lekarza jeżeli Ci zdrowe dziecka miłe i porozmawiać z ojcem- jak nie uzna to łaski nie robi będzie łożył na Was alimenty
i rozumiem, że jesteś w szoku, też bym była.
Musisz się zacząć z tego cieszyć, pamiętaj, że dzidziuś Cię potrzebuje... Już wiesz co Ci tak w brzuchu jeździło- odczuwałaś ruchy maluszka... Będzie Ci na pewno ciężko na początku, myślę, że jesteś bardzo słaba psychicznie i potrzebujesz wsparcia, albo dorośnij, albo poproś kogoś o pomoc.
jestem w strasznym szoku. muszę sie jakoś uspokoić.
a do lekarza tak i pójde..
ale jak to możliwe że testy mogły sie pomylić? przecież wszystko dobrze robiłam. ale na 100% powie mi lekarz prawdę.
i tak nie mam na kogo liczyć. a co do ojca dziecka...poprostu śmiać mi sie chce może dlatego żejstem strasznie żałosna.i głupia po co ja takie żeczy gadałam mu.nie wiem co mnie opetało(głupota pewnie żeby sie o de mnie odczepił)i jestem tego pewna że nie uzna. ale przeważnie wszystkie nieszczęscia tego świata na mnie schodzą.
ale poradzę sobie to pewne, muszę wkońcu mam dla kogo.
tylko jak ja powiem w domu... głupki nic nie zauważyli. he he. ślepi są
No to moje gratulacje- mamusiu:) Wiktorio to teraz biegiem do lekarza. I jak rozmawiałaś z rodzicami?
nie ma tu czego gratulować. nie wiem jak im powiedzieć. ale powiem im dopiero jak od lekarza wrócę. a dopiero po 10lutym są rejestracje.poprostu nie mogę uwierzyć.
Wiktorio tak czytam te twoje wypowiedzi i po prostu cię nie rozumie. Ok przypuśćmy że faktycznie jesteś w ciąży bo test wyszedł ci pozytywnie i nie wiem czemu tak strasznie boisz się powiedzieć o tym fakcie w domu. Przecież jesteś już pełnoletnia masz pracę i zawsze jakiś grosz przy duszy bo pracujesz, powiedz mi co mają powiedzieć dziewczyny które mają np 15 lat i są w ciąży, im to się nie dziwię że się boją powiedzieć w domu ale ty przecież w jakimś stopniu jesteś już samodzielna.
Po co to odwlekać, wcześniej czy później będziesz musiała powiedzieć rodzicom.A skoro się nie cieszysz z ciąży to trudno. Tylko wiesz ono samo się nie pchało na ten świat! Może zmienisz zdanie jak się urodzi.
naprawdę strasznie się boje. bo moi rodzice są straszni. i bracia też. a że jestem samodzielna nie znaczy że sie wyprowadzę z domu bo nie mam gdzie pójść na mieszkanie mnie nie stać. i nie wiecie jak jest u mnie. bo jest strasznie i tak mam od zawsze. podam jeden przykład, kiedy chodziłam jeszcze do podstawówki 5 czy do 6 klasy to rodzice wygonili mnie z domu. i nie było mnie 3 dni. poprostu tak całe życie miałam. a później jak dorastałam to trzymali mnie pod kloszem nigdzie nie mogłam chodzić. nie w tym żecz że sie troszczyli o mnie bo oni nie mają serc. tylko takie ich rozumowanie np że jak rozmawiam z chłopakiem to od razu w ciąży jestem. a dlatego sie boje im powiedzieć bo sama będe wychowywać moje dziecko. a z tym palantem nie chce mieć nic doczynienia. a ich tokiem rozumowania mam najpierw mieć męża potem dziecko. i na razie sie nie ciesze z tego że jestem mamą. może to później sie zmieni. ale nie teraz.
i wiem że jestem nieodpowiedzialna że pchałam sie do łózka. wiem i strasznie żałuje. i już nigdy nie pójdę. KONIEC!!! celibat na całe życie.
Nie martw się na zapas. Powiedz im i poczekaj na reakcję. W ostateczności się wyprowadzisz. Jak miałabyś mieć piekło w domu...Porozmawiaj z ojcem dziecka- co zaproponuje. (musi łożyć kasę na dziecko - chce czy nie chce! )
Są też domy samotnych matek z dzieckiem- myślę, że by Ci pomogli.
http://bazy.ngo.pl/search/wyniki.asp?baza=17&kryt_typ_instyt_multi=59&szukanie=zaawans1&wyniki=1
witam cie wiktorio:) czytam codziennie o Twojej historii i moze sie zdziwisz ale ja Cie rozumiem:) tez jestem juz pelnoletnia, pracuje, ale nie zarabiam na tyle zeby móc sie wyprowadzic, zreszta, gdybym byla w ciazy nawet nie chodziloby o sam fakt wyprowadzenia sie z domu. Problem bylby przede wszystkim jak powiedziec rodzicom, bo jakos nie moglabym przewidziec ich reakcji i dlatego bym sie obawiala. Podobnie jak Twoi rodzice moi mają tradycyjne poglady i nie dopuszczaja innej ewentualnosci jak najpierw slub a potem dziecko. Bo inaczej przeciez nie moze byc, no bo "co ludzie powiedzą!?" Ja osobiscie mam zupelnie inne podejscie do tego, oczywiscie nie popieram rozwiazlego zycia, ale czasem bywa ze zrobimy cos czego cofnąć nie mozemy..Mysle ze jesteś bardzo wrazliwą osoba, i wyobrazam sobie jak sie z tym wszystkim czujesz, ze tak naprawde nie wiesz co masz robic.
Nie chce Cie pouczac, moralizowac, ani opieprzac bo nie w tym rzecz. chce zebys wiedziala ze Cie rozumiem i nawet w tym ze sie ociągasz przed pójściem do ginekologa, chociaż w Twoim przypadku tego nie pochwalam. Ale rozumiem.
Gdybym Ci mogla cokolwiek doradzic, to wydaje mi sie, że powinnaś w końcu uwierzyć w to że będziesz mamą, i przyjąć to do wiadomości, nie uciekac od tego. wiem, ze to trudne, odpowiedzialne, ale w glębi serca wierze ze bedziesz bardzo dobrą mamą- w koncu sama masz różne , niezbyt miłe doświadczenia z dzieciństwa i wiem że takich błędów jak Twoi rodzice nie popełnisz drugi raz. Dlatego myślę, że Twoje dziecko zawsze bedzie mogło na Ciebie liczyć, że bedziecie mieć ze sobą dobry kontakt, że dasz mu wszystko to czego Tobie nie dali Twoi rodzice.
Wierze że sobie poradzisz, to jest pewne, bo nie może być inaczej:).
Ja gdybym byla na Twoim miejscu skupiłabym sie tylko na dziecku, które mam pod sercem, w takim sensie ze zacisnęłabym zęby i przełamała sie z wizytą do ginekologa, choć to nic przyjemnego, ale sama wiesz ze to jest konieczne..Teraz tak naprawde chodzi o zdrowie Twojego dziecka, o zdrowie Twojego dziecka. To jest w tym momencie najważniejsze:)
Poza tym ja bym położyła rękę na brzuszku, i powiedziala dzieciątku, że go kocham, przeczytałabym mu bajkę, uśmiechnęłbym sie do niego, ono to poczuje- jestem pewna.
Zrób wszystko,żeby Twoje dziecko nie czuło sie w przyszłości tak, jak Ty sie czujesz. Wierze że będziecie szcześliwi, że dasz dużo radości swojemu dziecku, że kiedyś Ci podziekuje za to wszystko, co dla niego zrobiłaś:)
Za duż przeszłaś w życiu by sobie nie poradzić- dasz radę! Pozdrawiam
ojciec dziecka napewno mnie wyśmieje.. poprostu najlepiej nic mu nie powiem. do lekarza pójdę napewno. bo wkońcu chce mieć zdrowe dziecko.
i dzieki dziewczyny za słowa otuchy. wiem że sobie poradze. wkońcu mam dla kogo. ale jest mi ciężko. i tyle. ale rodzicom powiem ale dopiero jak u lekarza sie upewnie na 100% że jestem ciąży.
i wiem że będe dobrą matką. ale musze ochłonąc z tą myślą.
masz juz konkretny termin ustalony u ginekologa po 10 lutego, bo tak jak pisalas dopiero wtedy jest mozliwość, tak?
a ile lat ma ten facet z ktorym sie kochalas? znaliście sie wczesniej dlugo? widujesz go teraz czasami czy mieszkacie daleko od siebie?
wiesz mieszka okoł 30km o de mnie i jesto 2 lata młodszy o de mnie. kretyn i nic wiecej. wiesz jak zadzwonie po 10 lutyn dopiero sie dowiem kiedy dokładnie będe u lekarza
A skąd wiesz , że ojciec dziecka Cię wyśmieje... Ty zawsze już wszystko wiesz na zapas... Najpierw z nim porozmawiaj, nie możesz tego taić!!!!!!!
Walcz o swoje prawa dla dziecka...choćby w sądzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bo wiem dość go znam. to wiem. ale też z własnej głupoty tak sobie narobiłam. więc mam za swoje. he he poprostu śmiać sie ze mnie.
Skoro chcesz się poddać, to proszę bardzo, ale nie proś już o radę.
Ciągle pytasz jak postąpić, ale i tak robisz swoje.
Nie idź do lekarza, urodź w domu, nie mów rodzicom-może się nie domyślą skąd masz dziecko, zataj przed ojcem, odmów przyjęcia alimentów. W ogóle nie rób nic.
pisałam że nie pójde do lekarza czy nie powiem rodzicom? powiem im. i pójdę do lekarza.
ale powiedz szczerze? jak ja mu to powiem? jak sie z nim ostatnio tak pokłociłam (z resztą nie ja) tylko on mnie nawyzywał a na końcu straszył mnie policją że jego rodzinę obrażam. cięzki z niego typ i gdzie ja oczy miałam. i tak po takim czasie powie że wariatka ze mnie.
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Dni niepłodne
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?