Kasandro właśnie przed sekundą ginek dzwonił i mam być o 14.55 u niego-więc trzymajcie kciuki i pomódlcie się
A ile stresu i nerwów się najedliśmy przed dostarczeniem nasienia-mąż normalnie w ostatniej chwili zdenerwował się i a pózniej ja nie mogłam z nerwów działać-koszmar-ale udało się ze spóznieniem dostarczyć -uff
Dobra zbieram się i jazda-ma być dzidziuś
Kasandra*02-08-2010 14:52
lec kochanie ,jestesmy z wami ,trzymamy kciuki jak cholera
Foxylady02-08-2010 15:01
Bladi - 3 mam mocno kciuki i modle sie!!!
iguś02-08-2010 15:49
hej hej
Bladaski mocno trzymam kciuki i modlę się -powodzenia!!!!
Kasandro oj kochana już ci się przedstawiam jak kierujesz no no uważaj malutka niepędz tak !
maluch śpi a ty masz chwilkę dla siebie;) co do fajek powiemci tak kazdy mi mówił niepal itd bla bla i coraz wiecej paliłam niemiałam tak silnej woli-teraz rzuciłam sama od siebie z dnia na dzień poprostu powiedziałam niepalę ,przyszedł dień gdy zrozumiałam ze bezsensu ze pale bo co mi to daje?teraz mimo nerwów nawet niemysle o fajkach ale czy tak bedzie zawsze ?niewiem narazie niepalę ;)czyjes gadanie nietylko niepomaga ale wkurza -bynajmniej mnie
teraz też gadka tylko niezacznij palić itd przecierz ja wiem co mam robić ! Sama podjęłam decyzje ze niebende palić i szkodzić maluszkowi!
Przedewszystkim musz chcieć i mieć silną wolę sama podejmujesz dezycje
ja cię niepotępiam doskonale cię rozumię -
widzę pierwsza 2 za toba;)
co do znieczulenia masz rację -też mam znajomą położną i kobiety błagają o znieczulenie lekarze niechcą dawać bo szpital traci to kosztuje
Lenko akurat niewzgodzę z m że znieczulenie jest niekorzystne ze dla twojego dobra nie poda ci m
wiem po sobie -rodziłam bez znieczulenia to był koszmar bólowy!
Milko po cichutku ale po cichutku modlę się aby mi sie udało donosić do stycznia i urodzic zdrowe zywe dzieciatko ,ale kiedy zaczynam sie bardziej cieszyc każdym tygodniem znów przychodzą złe wieści łzy jak tu w pełni cieszyć się ciążą?echh
Zuza co tam u was?
Fpxy jak pokoik dzieciecy w pełn przygotowany?
Ja jutro mam wizytkę dopiero o 21 także relacje zdam relacje ciekawe jakie? oby niebyły bardzo złe
Lenko pewnie napiszesz już jak synusia bwdziesz miała w domku;)
także powodzenia trzymam kciuki -szczesliwego bezbolesnego porodu!!
buzka dla wszystkich
Pcółeczkojak martynka ? dochodzisz do siebie/
blądi02-08-2010 16:23
Kochane jesteście dziewczynki :)
Ja już w domku po-szybciutko to trwało-troszkę szczypało przy dyzymfekcji,a potem leżałam wysoko noga założona na dogę około 5minutek,pokazał,że mipeta nie zakrwawiona co oznacza brak przekłucia błony śluzowej-wszystko się powiodło-mam nadzieję,że na 100% się uda.Powiedział o skuteczności-to insyminacja wynosi 20 kilka %,a in vitro od 30kilka do 40 kilku% -więc zawsze to jesze małe szanse,ale miejmy nadzieję.
Dopiero dokończyłam czytać Kasandro Twoje posty do końca-kochana masz prawo być rozdrażniona-to Twoja pierwsza @ od zajścia i na dodatek siedziałaś cały czas od porodu z dzieckiem co też wpływa trochę na rozdrażnienie i nażekania,a zwłaszcza na zwrócenie uwagi na siebie-bo jesteś :)
Wybaczcie kochane,że coś tam się kręce z tym pisaniem,ale jeszcze jestem w nerwach z tym wszystkim
Milko odezwij się jak tam brzusio-już wredna przyszła,czy raczej nie będzie jej :)
Co do znieczulenia to w Polsce ostatnio głośno z powodu pobierania opłaty przez NFZ gdzie nie wszystkie szpitale pobierały i nie miały prawa pobierać za znieczulenie.Słyszłam w wiadomościach,że powinni zwracać dla tych co zapłacili.
lenka102-08-2010 16:25
hej Dziewczyny,
Kasandro wielkie dzieki ze mi tak to opisalas, wlasnie o to mi chodzilo by ktos mi w koncu podpowiedzial, narazie sie naczytalam i znam wszystko z teorii.
co do znieczulnia to juz wiele razy rozmawialam z M i jest nieugiety, czasami go strasze ze jak sie wkurze pjde do innego szpitala ( ok 300 metrow odemnie) tam mi zrobia podobno bez problemu, ale M odradza i koniec juz sie pogodzilam z tym. Narazie na porod sie nie zapowiada kurcze czekam jak na szpilkach a Malemu chyba dobrze w brzuszku.
Blądi jestem z Tobą , musi sie udac, mocno w to wierze, zaslugujesz na to, buziole i trzymaj sie Kochana.
Igus Ty tez pisz po wizycie jak dzidzia sie ma, musisz sie naprawde oszczedzac ale warto.
Foxy jak Twoj Maluszek? Ty na kiedy masz termin?
Ja pewno urodze za tydzien choc nigdy nie wiadomo. Pscolko a Ty rodzilas ze znieczleniem czy bez? ciekawa jestem i jesli tak to czy placilas za to?
Blądi czekam na wiesci.
blądi02-08-2010 16:42
Lenko nie przejmuj się jakoś to będzie i urodzisz szczęśliwie,a w razie bóli to mam nadzieję,że w każdej chwili możesz poprosić o znieczulenie,a mężuś może się złamie jak zobaczy ,że cierpisz
iguś02-08-2010 20:27
Bladasku juz po iseminacji akurat tu zgodzę sie z twoim ginem jesli chodzi o rezultaty iseminacji i in vitro a modle sie i mam nadzieje że znajdziesz sie w tych 20paru % i za dwa tygodnie ujrzysz dwie tłuste krechy na teście!!zycze z calego serducha!
Milko ty miałas @ dostac tak ? i przylazła ? oby nie!!!!
Lenko faktycznie nieugiety ten twój meżuś ale jak pisze Blądi jak zobaczy że cię boli bdzie chciał ulzyć
a zreszta gdybanie na temat znieczulenia a tu sie okaże że chop siup bezbolesnie urodzisz -wiem że się boisz i rozumiem twój strach jestesmy z tobą)
a ja zmartwiona znów naszedł mnie niepokój od kilku dni jak leże na plecach czuję wypinanie brzuszka z jednej strony a dziś nic;( leże na plecach już ze 3 godziny i nieczuję ja dzidzia się wypina boję strasznie i do tego pobolewał mnie w dole brzuch takie małe szczypanie i wzięłam nospę narazie przeszło ,tak się martwię czy jest ok -znów obawy czy serduch bije ?jestem pierd.... z tymi obawami robię się nienormalna czy jak?
czy poprostu strach ?
jutro wizyta i boje sie cholernie -zreszta jak zawsze no nic lecę wziąsc prysznic
całusy
blądi02-08-2010 20:39
Iguś ja też mam nadzieję,że się uda bo zwatpie we wszystko
Straszysz mnie z tym co czujesz-wiem ,że dużo samemu się myśli i szuka ,ale można i się mylić,a w Twoim przypadku aby tak było i żebyś dała rady przestać myśleć zle -znów potrzebna Ci wizyta u ginka na poprawę samopoczucia-pewnie jakbyś mogła to byś co dziennie podłanczała się pod maszynę i sprawdzała czy dzidzia tam sobie bytuje i rośnie zdrowo :)
iguś02-08-2010 21:07
Blądi mam jutro wizytę z powodu szyjki i muszę doładne usg zrobić cz z łozyskiem ok czy nieodkleja się -ilosć wód póodowych i czy serduszko bije rano w środe musze zadzwonic do p genetyk z wynikiem usg taka procedura po aminopunkcji czy nie wystąpiły powikłania dlatego tak bacznie obserwuję
nie codziennie usg nie potrzebne ale raz na tydzień nawet takie 5 sekundowe czy serducho+ napewno uspakaja
cały czas leżę i nic maluch nadal sie niewypina;(
dobra lecę kudły umyć , ogolić się i wziąść wkoncu ten prysznic bo nadal siedze na necie i obijam się ;))
dobranoc;)
zuzka0102-08-2010 21:31
Iguś Kochana to normalne , że sie martwisz, boisz, wyolbrzymiasz... dla mnie każdy ból, każdy skurcz sprawiał że myslałam juz o najgorszym , ale nie martw się urodzisz zdrowe, sliczne dziecię :))
Blądasku TRZYMAM KCIUKI !!!!
Kasandra dostanie w dupsko jak bedzie jeździła ponad 100 !!!!
Mileczko nie trać nadziei - może ta kropeczka to fasoleczka ????
Lenko nie bój się na pewno bedziesz miała opiekę jak mało kto....
A u nas wszystko w porządku, jutro idę do księdza załatwiać chrzest Małego :)
Nie mam czasu na nic, chyba za dużo chciałabym na raz, nie jestem w stanie sprostać wszystkim obowiązkom teraz, muszę chyba trochę wyluzować bo nie dam rady byc idealną matką i zoną :((
chodzę niewyspana ale szczęśliwa chociaż mały jest bardzo wymagającym dzieckim , niewiele jestem w stanie zrobić pomiedzy jedną a druga jego drzemką...dlatego teraz tak rzadko się odzywam chociaż czytam dośc regularnie...
buziaczki dziewczyny
blądi03-08-2010 08:41
Iguś uspokoisz się dzisiaj przynajmniej-powodzenia
Zuzka jestes cudowną matką i żoną-zajmujesz się turystami jeszcze i domem-nie mówiąc wokół domu-gdzie pełno roboty-podziwiam
Kasandra*03-08-2010 11:13
hej
Blądi ,myslałam o tobie ,modliłam sie jak obierałam ziemniaki miałaś inseminacje ,jeju trzymam kciuki mocno ,bo wiem jak mocno wierzysz ,ze tym razem sie uda,wszyscy musimy wierzyc ,oby sie to powiodło i za 2 weeks były dwie tłuste krechy i nastepna mamunia:)
Zuzia -musisz wyluzowac troche bo lepiej trovche odpuscic ,niz byc sfrustrowana zmeczona ,żona mamą,dlatego na zadanie domowe masz pachnaca kapiel,pozniej paznokcie u rąk i nóg pieknie na czerwono ,makijaz perfekt ma byc,perfumy,balsamy ,masz dwie duże córeczki wejdz do kuchni i powiedz pomóżcie mi jestem zmeczona nie wyrabiam,przyznaj sie ,powiedz z epotzrebujesz pomocy bo czujesz ogromne zmeczenie,popros męża zeby sie zjął małym
u mnie nawet córa usypia ,bardzo to lubi ,kiedys pozwoliłąm jej flache dac z herbatka ,wszytsko pod moim okiem,zreszta ona ma 7 lat a jest zaradna i odpowiedzialna jakby miałą 10 ,przez kilka lat pracowałam tu jako opiekunka miałam niemowlaki,takze troche sie napatrzyła,czasami mam wrażenie ze wie wszytsko ,ale wiem tez ze to tylko dziecko ,no właśnie mi go uspiła
zuza-wyluzuje !!!!!!!!tak!!!!!!!!
co u MIlki -PRZEOCZYŁĄM JA CZY NIE PISZE,pozdrawiam cie kochanie
Foxy -ciąża ci słuzy ,pieknie wygladasz i przybrałaś delikatnie tak ładnie wygladasz
a ja kupiłam wczoraj rowerek stacjo magnet,miałąm kiedys ale sprzedałam wszytskie przyrządy ,nie kupowałam nowego tylko używany bo mąż sie juz wsciekł ze znowu kupie nowy i sprzedam ,takze zdecydwoałąm sie na uzywany i jest ok,ale jestem tak słąba po tych antybiotykach ten okres mój juz tez trwa 6 dzień chyba ,nie wyrabiam ,zajadam stres phiii wczoraj frytki najpierw a pozniej na rowerek przeciez to bez sensu ,ja nie wiem co sie dzieje ze mna ,musze rolki kupic ,piłke do kosza ktoś mi zwinął sprzed domu,jakiś burak,mam nadzieje ze sobie zęby wybije na boisku ,phi.
druga kawe pije bo mi sie oczy zamykaja ,jeszcze do polski do rodziny dzwoniłąm wkurzyli mnie na maksa ,Dziadek Alexa,jest dumny jak paw chodzi i wszytskim sie chwali ,ze ma wnuka ,ciesze sie ,bo wiem jak czekał na chłopaka ,chciałąbym do polski leciec
a u mnie no cóż ,dalej jestem zakochana w tym moim synku jest uroczy ,siostra mówi ze on to bedzie podrywacz ,taki uroczy miny robi śliczne ,przystojniak bedzie nie ma zmiłuj,tuli sie do mnie -dziewczyny jestem przeszczęśliwa ,z ego mam kocham go całym sercem ,berdzije juz chyba nie można,długa i cięzka byłą to droga ale gdybym jeszce raz miałą przez to przechodzic nie wachałbym sie ani minuty --WARTO
dlatego te które czekacie ,naprawde warto to wszystko pozniej nie bedzie miało znaczenia ,a bardziej docenicie wszystko
piszcie co u was ja ide cwiczyc,poczytam
buziole
iguś03-08-2010 11:36
Zuza jesteś wspaniałą Żoną i Mamą!! niepleć bzdur!
Kochana prawda jest taka że nikt z nas niewie czy donosze i urodzę zdrwoe zywe dziecko -wiem że chcesz mnie pocieszyć ale niewiesz czy tak będzie dlatego ja niechce przytakiwać ani zaprzeczać takim slowom poprostu niewiem
wiele osób mi tak mówi itd ale skąd niby to wiedzą ? wiem wiem dla mojego dobra , ale niemozna kogos przekonywac że bedzie dobrze itd bo jesli niebedzie dobrze co wtedy co wtedy te osby powiedzą trduno?
mam nadzieję że cię nieuraziłam! Ale naprawde mam dość wysłuchiwania ;
to już półmetek teraz szybko zleci do stycznia,musisz wiezryć ,phi najgorsze miesiace mineły ,niegadaj bzdur wszystko ok itd a ja sie pytam do cholery skad oni wszyscy wiedzą że bedzie dobrze jest, ze najgorsze mineło?
ja niepotrzebuję tych słów one bardziej bolą niz pomagaja
im tak ciężko zrozumiec ze się boję że tak naprawde od samego początku mam same problemy ze się boje czy urodze w terminie zdrwoe zywe dziecko??
że strata 3 dzieci to dla mnie tragedia a nie bo tak sie stało
że boje sie bo moja siostra straciła synusia 32/33 tydzien ciazy ;(
że każdy niepokojący sygnał mnie martwi
że tak niepotrafie sie cieszyc ciążą ,boje sie przyzwyczaic do tego malucha bo boj,ę sie ze go stracę;( czy tak cięzko zrozumiec ze jest mi cholernie cięzko i nie szukam na siłe pocieszenia i wysłuchiwania tych durnych tekstów!!że w moim przypadku jest strach i ryzyko straty na każdym etapie ciąży
a jescze teksty typu oszczęsdzaj się itd kużwa a co ja robię walcze o przetrwanie tego malucha non stop na poczatku wizyty były co 2-3 w tygodniu! ze leże niepije, niepalę, niedzwigam nic kompletnie nierobię!!!!jedynie co to się myję
łózko mam rozścielone od 18 tygodni tylko pościel zmienia się raz na tydzień leżę odpoczywam dmam o siebie i malucha biorę leki robie wszystko co można a mimo to nadal ryzyko utraty mojego malucha jest ;( co ja mam jeszcze robić ? czy te ludziska nierozumieją że robimy wszystko co się da!czy Bóg wynagrodzi nam tą walkę i donoszę i urodzę w styczniu 7 2011 r zdrwoe zywe dziecko? poprostu niewiem?
a do tego dziś mam dziwny brzuch taki opuszczony pofałdowany -w nocy obudziłam się z bólem\
niewiem co mam robić/ non stopo od rana ryczę a śluz znów zielonkawy to znaczy że szyjka nadal coś nietak mimo że leżę
niewiem z jakim wieściami przyjdę od lekarza mam złe przeczucia i myśli dzis przysniło mi się jak wybieram imię dla dziecka i brzmiało Julia-Nadia
wcześniej mimo problemów kaoś te mysli miałam poukładane a od wczoraj wielki haos w głowie i ciagle jedno pytanie czy mój maluszek zyje?
wcześniejsze słowa niebyły do was czy do ciebie Zuza poprostu dałam upust swoim fustracjom zresztą nawet niemam siły miec w sobie az tyle złości wyczerpała się poprostu co ma byc to będzie wiem jedno do tej pory zrobilismy wszystko co było mozliwe!!!
dla niektórych usg to super sprawa itd bo widza trzepotanie raczkami i nózkami i wogóle zachwyt zgadza się też tego oczekuję ale tak naprawde idąc do lekarza i kładzac sie na łozko i poatrząc na monitor wyczekuje pukającego serduszka by poczuć ulgę jestes z nami nasz maluszku
gdy zbliża się kolejna wizyta ten sam schemat i strach przy włączaniu aparatu ,podgląd czy nadal jestes z nami?/
blądi03-08-2010 11:53
Kasandro dziękuję Tobie i wszystkim kobietkom za pamięć i modlitwę-chce żeby się udało,chociaż wiem,że mogę się zawieśc dlatego próbuje o tym nie myśleć-nie wiem czy nadaży się okazja kiedyś na naturalny cykl w którym wreszcie mogłabym mieć śluz szyjkowy-nikt mi chyba nie wytłumaczy dlaczego go nie mam i jak to zmienić.To moja szansa na długo już,a o in vitro nie będziemy nawet się starać,więc jakby wyszły niedrożne jajowody to już koniec dla mnie
Iguś wiem dokładnie o co Ci chodzi kochana,ale spróbuj się uspokoić dla własnego dobra,żeby nie pogorszyć swojego stanu.Dlatego nie chcę pisać tobie,że będzie dobrze bo już przerabiałaś to i się zawiodłaś nie raz jak tylko wydawało się,że najgorsze za Tobą.Ja sama nie nawidze tych wokół,którzy nie znają sytuacji ,a gadają,że wszystko w swoim czasie,że będzie dobrze-można powiedzieć czasem dla podtrzymania się na duchu ,że musi być lepiej,ale ta niepewność zostaje,która wierci dziure w sercu mówiąc a jak jednak...
Mam nadzieję,że jak zajdziesz do lekarza to tym razxem coś poradzą na ten śluz bo to jest niepokojące-jakieś zapalenie-trzymam kciuki Iguś za wizytę
Kasandra*03-08-2010 12:15
Iguś -po dupie dostaniesz i to strasznie ,moze i dobrze ze to napisałaś nawet bardzo dobzre sie składa ,bo wiem co czujesz wie co czujesz tez Zuzia ,wiem o twoich poronieniach 3 ,wszytsko pamietam ,spróbuj troche choć troche zmienic podejscie ,ja czy zuzia miałysmy tak samo kazdy gadął z epierwsze 3 miechy to strach ale juz za mna z ejuz bedzie dobrze ,ze najwieksze zagrozenie mineło a ja wiedziąłm ze nie martwiłąm sie dalej nie mówiłąm o swojej ciąży nawet czasami nie chciałam o tym myslec nie myslałam o ciąży ,nawet wypierałam to zmysli z obawy ze je strace ,ze pokocham a i tak je mi ktos zabierze ,ze sie przyzwyczaje bałam sie jak cholera ,cąły czas w myslach miałąm ze no teraz je mam a jutro mzoe poronie nie chiałam sie przywiazywac ,moja rodzina (nie wszyscy)poprostu nie wiedzieli nie mówiłąm bałam sie ze poronie ze znowu beda pytania co sie stało ,zobacz nigdy nie wystawiłam zdjec na nk z widocznym brzuszkiem ,niektórzy sie domyslali wiekszosc nie i było to dla nich zaskoczeniem,własnie dlatego ze bałam sie ze cos sie stanie ,jak byłam w 5 miesiacu zadzwoniłam do rodziny powiedziałm ze jestem w ciazy ,powiedzieli mi z etrzeba sie cieszyc ze sie udało ,nie potrafiłam sie cieszyc nawet o tym dziecku nie myslałam jak o dziecku czasami tylko poprotu żyłam w strach ,ten lęk mnie nie opuszcza i ciebie tez nie opuśći ciagle myslisz ze ktos ci to szczescie zabierze,ze znowu cos sie stanie ze dziecko bedzie chore ,ale zrozum ludzie nie cha zle co ci maja powiedziec ,gdyby nic nie mówili zostałabys sam a tak to zawsze to jakies wsparcie ,musisz zyc z tym lękiem ,to jest straszne to jest koszmar wiem ,nawet nei mozna sie w pełni ciąża cieszyc co ja mówie tu nawet nei ma mowy o ajkims szczesci bow tobie jest strach ,lęk to wszystko sie nagromadziło
ale nei miej pretensjii do ludzi nie mzoesz byc sama ,nie mysl ze tylko tak sobie gadaja ,wszyscy trzymaja kciuki ja tez sie owas boje ale musisz troche zmienic podejscie ,musisz wierzyc mimo wszystko ,musisz ,masz szanse ,spróbuj ,wypłacz sie ,przytul powiedz jak ci zle ,stań przed lusterm powiedz Boże pomóż mi boje sie ze je strace,Boże pomóż mi to przetrwac
myśle tez zejestes sfrustrowana troche bo rzuciłąś palenie ,to tez chumorki daja sie we znaki ,nic nie dzieje sie bez przyczyny ,ja duzo nie paliłąm przed ciążą ,ale jak zaszłam wiedziałam jzu ze to koniec trzeba to zaakceptowac ,to nie bedzie takie trudne
nikt nie che dla ciebei zle ,my tez nie jestesmy prorokami ale wierzyc trzeba tak jak ci napisąłm rozumie to wszystko ,trzymaj sie jakos mimo wszystko ,to jeszcze kilka miesiecy bedzie cięzko ,ale nie jestes sama i nie mysl w ten sposób co inni powiedza jak sie nie uda ,ze mówili ze bedzie dobrze a jak sie nie uda ,to do niczego nie prowadzi ,czy tego chcesz czy nie musisz sie troche ogarnąć ,bo stres do nieczego dobrego nie prowadzi ,powiesz ze łatwo sie mówi ale nie mas zinnego wyscia ,musisz sie troche uspokoić nawet wypłakać ale te czarne scenariusze zredukuj do minimum prosze cie do cholery jasnej
Kasandra*03-08-2010 12:26
powiem ci wiecej czasami jak sie ruszał w brzuszku była troche spokojniejsza ale jak go nie czułam miałam przerazenie w oczach mówiłam o tym męzowi ,mówił ze napewno spi a ja myslałam ze umarł ,widziałam przerażenei w jego oczach nie raz nie dwa ,próbował ruszac moim brzuchem z nadizejea ze sie poruszy ,kobieto to jest walka każdy dzień jest straszny .Urodziłam dali mo go w nocy ,byłam zmeczona spiaca ,zrabana na maksa a patrzyłam i zadawąłm sobie pytania cyz on jest naprawde mój czy juz zostanie ze mna patrzyłąm godzinami i nie mogłam uwierzyc ze sie udało ,ten koszmar czasami powraca
Foxylady03-08-2010 14:17
Hej dziewczyny.
Igus - kochana rozumiem towja frustracje, strach, zlosc, smutek, rozpacz - wszystkie te uczucia przeplataja sie w towim poscie z wolaniem o pomoc w tej ciezkiej sytuacji - wiem ze ciezko ci jest, i ze nikt tego znie zrozumie, a gadniaem sowim nie pomoze - ale tu przyznam 100 % racje Kasandrze.
Czasami zaykamy sie w bolu i niec chemy slyszec pocieszenia, rad czy bablania ze bedzie dobrze - wiecej wiary, wszystko sie ulozy.
ale z drugiej strony nie mozemy ciagnac sami tego wozka cierpienia, strachu bo bysmy wykonczyli sie psychicznie, musimy na kims polegac, ufac gdzies w glebi ze moze maja racje - wiem - jak mozna powiedziec bedzie dobrze, skoro ten i tamten nie jest lekarzem, nie ma USG w oczach nie widzi co u ciebie sie dzieje - ale to jest podstawa wlasnie innego myslenia - innego niz racjonlane - nie wszystko da sie wytlumaczyc dotykiem, faktami, podwazyc teoriami i wyjasnieniami - czasem jest ta wiara, na tora nie ma namacalnych dowodod i to jest to co chca ci przekazac inni.
|Jesli twoja wola jest by nie dodawac ci otuchy i wiary - tak tez uczynie, ale za bardzo zalezy mi na tobie, by nie wspierac Cie w tej ciezkiej drodze.
Kasandra pisze ze bala sie kazdej chwili, bala sie pokochac, by nie stracic.
Ja miewam te chwile - czesto, ale nikomu sie nie przyznaje, nawet M, boje sie - z malym jest ok, ale mialam chiwle jak Kasandra ze nie ruszal sie, kilka godzin, jednego dnia to az zamarlam, balam sie ze cos jest nie tak, modlilam sie, tez go budzilam, do tej pory jesli nie czuje ruchow to do niego gadam, wrecz krzycze, poruszam brzuchem - walcze.
Wszystko jest strachem - moja kolezanka w 7 m-cu dowiedziala sie ze serce przestalo bic -0 nagle - i rodzila martwe dzieciatko - ja to przezylam i wszyscy inni.
Boje sie porodu, boje sie ze mam za male parametry by rodzic naturalnie, boje sie ze cos sie stanie podczas cesarki, ze moge nie wytrzymac - ze malemu cos sie stanie.... i mi... i M zostanie sam..
Wiem straszne te mysli - ale to jest ta codzienna walka o ktorej pisze Kasandra.
Reasumujac - kazdy dzien jest dla nas trwoga, dla ciebie, Kasandry, Zuzy, kazdej z nas, dla tych ktore walcza o to by byc Matkami (bladi - 3 mam mocno kciuki, Milko rowniez goraco wspieram) dla tych ktore maja rodzic lada chwila i dla tych ktore juz maja potomstwo - te walke bedziemy prowdzic do konca naszych dni slyszac slowa otuchy - Bedzie dobrze, odpoczywaj, wiecej wiary.... i zycze tobie bys jednak dala upust troche realiom a dala sie prowac i zaufa Bogu, silom wyzszym, cudzie...przeznaczeniu itp.Ja za was caly czas sie modle!!
Lenko - dpisuje szybko - pokoi malego u nas zrobiony (w naszej sypialni tymczasowo) termin mamna 16 wrzesnia wiec zostalo jakies 6 tygodni- uuu boje sie tak blisko juz a z drugiej strony ciesze ale i trwoze niemilosiernie.
Bl;adi - jeszcze raz kochana - 3 mam mocno kciuki i modle sie za was.
Zuziu - Kasandra ma racje - wuliuzuj troche popros corki o pomoc, zwlaszcza ze teraz poki nei ma szkoly moga dac ci wsparcie. Nie boj sie poprosic o to, wiem ze jestes wulkan neegrii - cos jak ja, ale czasem warto wrzucic na luz - odpoczac troche, zwlaszcza ze masz tak wspaniale wsparcie w rodzinie.
Kasandro = dziekuje za komplement, powiem szczerze ze to u nas geny tak robia, bo jedyne miejsce gdzoie przytylam to brzuch, lekko na udkach i w piersiach, ale tak to nosze te same spodnie, tylko na biodrach.
Co do cwiczen to super pomysl masz, no i poza tym tez masz wpsaniala pomoc ze strony M i corci - to sie bardzo chwali.
Co do rodzinki, to wierze ze chcialabys pojechac do polski, zobaczyc saie znimi, nacieszyc malym.
Ja mam ten sam problem, M rodzice (lepiej sytuowani finansowo - przylatuja do nas w pazdzierniku) na pare dni, troche smutno mi bylo ze moich nie stac, wiec kupilam mamie mej i siostrze bilety (dosc tanie) i tez beda z nami w lisptoadzie. Z rodzinka zobacze sie tak naprawde dopiero gdzies na wiosne, chcemy malego wowczas ochrzcic, a do tego czasu pozostanie skype itp.
Kochane dziewuszki ktora pominelam to przepraszam, zaraz naprawie, ale z oja pamiecia juz nie tak, musze zapisywac hahahhaha.
Caluje was mocno i scikam!!!
Kasia i Olafek ;)
iguś03-08-2010 15:07
Kasandro poprostu beczę jak to przeczytałam o to mi chodzi -niepocieszanie na siłę wiem ze ci moi znajomi chcą dobrze ale rania mnie taki słowami
co do was niemiałam zadnych pretensji tymbardziej do Zuzi!!! sama przeszła tez tą tragedie rozumie mnie i ciebie doskonale ,akurat tak się sfustrowałam po usłyszeniu kolejny raz takich słów
jesli was uraziłam pPRZEPRASZAM poprostu brak mi wiary ze bedzie dobrze niepotrafię w to uwierzyć, a oni na siłę prubóją ze mnie to wydusic nie potrafię
jeśli chodzi o fajki to nie prze znie tak sie czuję niemyślę o paleniu życie dziecka jest wazniejsze! CAŁKOWICIE zapomniałam że paliłam
Kasandro ja poprostu się boję jestem sfustrowana bo walczę tylę czasu prosze Boga codziennie by niezabierał mi naszego maluszka!niechcę go stracić gdyby poczatek ciazy był inny moze inaczej bym sie czuła a tak
najpierw ciaza niwidoczna na usg -+ cysta podejrzenie pozamacicznej
pojawiła się brak echa serca
jest kropek z bijacym srecem
tetno słabe -zagrazajace poronienie\
krwawienie i plamienia
brak krwiaka na usg mimo to upieram sie musi sie to skasc wziąść
odklejanie jaja płodowego
jest krwiak
przepływy złe -podejrzenie wady genetycznej
aminopunkcja
oczekiwane na wyniki
wizyty co 2-3dni -obecnie sa zmniejszone do 2 tygodni
widzisz od samego poczatku mam non stop stresy dla tego czuje się sfustrowana boli mnie to wszystko że znajomi zamiast byc ze mna poprostu wystarczy to że powiedza ,,jesteśmy z wami -powodzenia
a tak dobijają mnie swoją gadką
dziś odwazyłam sie zadzwonić do kumpeli która straciła dziecko kolejne -te w 19 tygodniu wczesniej rozmawiałysmy na ten temat kazda z nas powiedziała co czuje beczałysmy przytuliłysmy się nigdy od niej nieuslyszłam słów napewno będzie dobrze dziś zadzwoniłam i na wstępie wielki ryk że niedaje sobie rady ze stresem strachem boję się o malucha a ona dosłownie kilka słów Kasandro podobnych to twoich kochana boisz się i bedziesz idz na wizytę cokolwiek będzie jestem z tobą to mi wystarczyło -rozumiała co czuję jaki ból i lęk
tak naprawdę niewiadomo co takiej kobiecie powiedziec ale wierzmi wolę zeby nic niemówili niż jeszcze bardziej mnie dołowali
kilku naszych znajomych wie o tym i umie z nami rozmawiać ,ale wiadomo jest część co niewie i ta częśc mnie doprowadza do szału
wymagam za dużo czy jak>?
tymbardziej że rozmawialiśmy i prosiłam żeby tak niemówi nie wmawiali mi na siłę niepotrafia tego uszanować i za każdym razem swoja gadkę to wkurza
od wczoraj pobolewa mnie brzuch chyba znów zjem nospę
no nic wygadałam się jak kwoka
dziękuje że
JESTEŚCIE ZE MNĄ!!!!
I szkoda że tak daleko ;((
mój mąż Kasandro widzę ten strach w jego oczach codziennie także dzis gdy obudziłam się z płaczem u siadł i płakał ze mną i on jedyny może mówic do mnie ,,będzie dobrze'' dlatego że one znaczą tego niewiem na pewno, ale jestem z tobą i kocham cię''
Tak naprawdę tylko on wie jak się czuję gdy płaczę
jaka jestem sfustrowana gdy prawie codzien budze się z lękiem
i tak siedzę na kompie i beczę dobre 3 godziny niepotrafię sie uspokoić myśli wszystkie skupione czy maluszek zyje
jedynie co mogę teraz to czekac na wizytę która bedzie za kilka godzin i sie okaże
iguś03-08-2010 15:22
Fozy dziekuję to napisałyście z Kasndrą i Bladi tego oczekuję jesli ktos chce pomóc ,ale nie wmawiając ze na100% będzie dobrze -
wiesz jedyna osobą która mnie rozumie jest mój mąż
i wy i kilkoro znajomych
z reszta niechce się dzielic moim lękiem
zreszta od 6 lat walczę o przetwranie w swiecie bezdzietności wyłącznie tylko m
nie to niebył post wołanie o pomoc tylko strach o dziecko które noszę w sobie należe do takich osób które niewstydza się łez i jesli potrzebuje pomocy otwarcie o nia proszę
jeśli mam problem ide z kims pogadac by mi doradził
zdazyłyscie mnie poznać wiecie kiedy mam problem zle się czuję otwrace o tym mówię
chcę żebyście ze mna były
dzwoniła ta kumpelka co wcześniej gadałam ,-pytała jak się czuję-czy sie uspokoiłam trochę powiedziałam prawdę nie nadal siedzę i beczę -
powiedziała to siedz i becz a jak sie uspokoisz to kudły wyprostuj bo wyglądasz jak bołda(gadałysmy przez tel tzn na skaypie )i ogarnij się bo lekarz wypieprzy cię z gabinetu jak taką miotłę zobaczy;) uśmiałam się i powiedziała cos co przemuwiło do mnie w połaczeniu z waszymi słowami
-walczycie od poczatku -robicie wszytko co się korzystacie z kazdej możliwosci ratowania i jak zapewnienia jak najlepszych warunków maluchowi
idz ogarnij sie zjedz obiad i idz na wizytę z płaczem czy bez
niejestem zbyt wylewna w słowach
ale dla mnie one sa zwykłe a zarem wielkie
dziękuje jej i wam że jestescie ze mną;
Przyjaciółki
Kasandro właśnie przed sekundą ginek dzwonił i mam być o 14.55 u niego-więc trzymajcie kciuki i pomódlcie się
A ile stresu i nerwów się najedliśmy przed dostarczeniem nasienia-mąż normalnie w ostatniej chwili zdenerwował się i a pózniej ja nie mogłam z nerwów działać-koszmar-ale udało się ze spóznieniem dostarczyć -uff
Dobra zbieram się i jazda-ma być dzidziuś
lec kochanie ,jestesmy z wami ,trzymamy kciuki jak cholera
Bladi - 3 mam mocno kciuki i modle sie!!!
hej hej
Bladaski mocno trzymam kciuki i modlę się -powodzenia!!!!
Kasandro oj kochana już ci się przedstawiam jak kierujesz no no uważaj malutka niepędz tak !
maluch śpi a ty masz chwilkę dla siebie;) co do fajek powiemci tak kazdy mi mówił niepal itd bla bla i coraz wiecej paliłam niemiałam tak silnej woli-teraz rzuciłam sama od siebie z dnia na dzień poprostu powiedziałam niepalę ,przyszedł dień gdy zrozumiałam ze bezsensu ze pale bo co mi to daje?teraz mimo nerwów nawet niemysle o fajkach ale czy tak bedzie zawsze ?niewiem narazie niepalę ;)czyjes gadanie nietylko niepomaga ale wkurza -bynajmniej mnie
teraz też gadka tylko niezacznij palić itd przecierz ja wiem co mam robić ! Sama podjęłam decyzje ze niebende palić i szkodzić maluszkowi!
Przedewszystkim musz chcieć i mieć silną wolę sama podejmujesz dezycje
ja cię niepotępiam doskonale cię rozumię -
widzę pierwsza 2 za toba;)
co do znieczulenia masz rację -też mam znajomą położną i kobiety błagają o znieczulenie lekarze niechcą dawać bo szpital traci to kosztuje
Lenko akurat niewzgodzę z m że znieczulenie jest niekorzystne ze dla twojego dobra nie poda ci m
wiem po sobie -rodziłam bez znieczulenia to był koszmar bólowy!
Milko po cichutku ale po cichutku modlę się aby mi sie udało donosić do stycznia i urodzic zdrowe zywe dzieciatko ,ale kiedy zaczynam sie bardziej cieszyc każdym tygodniem znów przychodzą złe wieści łzy jak tu w pełni cieszyć się ciążą?echh
Zuza co tam u was?
Fpxy jak pokoik dzieciecy w pełn przygotowany?
Ja jutro mam wizytkę dopiero o 21 także relacje zdam relacje ciekawe jakie? oby niebyły bardzo złe
Lenko pewnie napiszesz już jak synusia bwdziesz miała w domku;)
także powodzenia trzymam kciuki -szczesliwego bezbolesnego porodu!!
buzka dla wszystkich
Pcółeczkojak martynka ? dochodzisz do siebie/
Kochane jesteście dziewczynki :)
Ja już w domku po-szybciutko to trwało-troszkę szczypało przy dyzymfekcji,a potem leżałam wysoko noga założona na dogę około 5minutek,pokazał,że mipeta nie zakrwawiona co oznacza brak przekłucia błony śluzowej-wszystko się powiodło-mam nadzieję,że na 100% się uda.Powiedział o skuteczności-to insyminacja wynosi 20 kilka %,a in vitro od 30kilka do 40 kilku% -więc zawsze to jesze małe szanse,ale miejmy nadzieję.
Dopiero dokończyłam czytać Kasandro Twoje posty do końca-kochana masz prawo być rozdrażniona-to Twoja pierwsza @ od zajścia i na dodatek siedziałaś cały czas od porodu z dzieckiem co też wpływa trochę na rozdrażnienie i nażekania,a zwłaszcza na zwrócenie uwagi na siebie-bo jesteś :)
Wybaczcie kochane,że coś tam się kręce z tym pisaniem,ale jeszcze jestem w nerwach z tym wszystkim
Milko odezwij się jak tam brzusio-już wredna przyszła,czy raczej nie będzie jej :)
Co do znieczulenia to w Polsce ostatnio głośno z powodu pobierania opłaty przez NFZ gdzie nie wszystkie szpitale pobierały i nie miały prawa pobierać za znieczulenie.Słyszłam w wiadomościach,że powinni zwracać dla tych co zapłacili.
hej Dziewczyny,
Kasandro wielkie dzieki ze mi tak to opisalas, wlasnie o to mi chodzilo by ktos mi w koncu podpowiedzial, narazie sie naczytalam i znam wszystko z teorii.
co do znieczulnia to juz wiele razy rozmawialam z M i jest nieugiety, czasami go strasze ze jak sie wkurze pjde do innego szpitala ( ok 300 metrow odemnie) tam mi zrobia podobno bez problemu, ale M odradza i koniec juz sie pogodzilam z tym. Narazie na porod sie nie zapowiada kurcze czekam jak na szpilkach a Malemu chyba dobrze w brzuszku.
Blądi jestem z Tobą , musi sie udac, mocno w to wierze, zaslugujesz na to, buziole i trzymaj sie Kochana.
Igus Ty tez pisz po wizycie jak dzidzia sie ma, musisz sie naprawde oszczedzac ale warto.
Foxy jak Twoj Maluszek? Ty na kiedy masz termin?
Ja pewno urodze za tydzien choc nigdy nie wiadomo. Pscolko a Ty rodzilas ze znieczleniem czy bez? ciekawa jestem i jesli tak to czy placilas za to?
Blądi czekam na wiesci.
Lenko nie przejmuj się jakoś to będzie i urodzisz szczęśliwie,a w razie bóli to mam nadzieję,że w każdej chwili możesz poprosić o znieczulenie,a mężuś może się złamie jak zobaczy ,że cierpisz
Bladasku juz po iseminacji akurat tu zgodzę sie z twoim ginem jesli chodzi o rezultaty iseminacji i in vitro a modle sie i mam nadzieje że znajdziesz sie w tych 20paru % i za dwa tygodnie ujrzysz dwie tłuste krechy na teście!!zycze z calego serducha!
Milko ty miałas @ dostac tak ? i przylazła ? oby nie!!!!
Lenko faktycznie nieugiety ten twój meżuś ale jak pisze Blądi jak zobaczy że cię boli bdzie chciał ulzyć
a zreszta gdybanie na temat znieczulenia a tu sie okaże że chop siup bezbolesnie urodzisz -wiem że się boisz i rozumiem twój strach jestesmy z tobą)
a ja zmartwiona znów naszedł mnie niepokój od kilku dni jak leże na plecach czuję wypinanie brzuszka z jednej strony a dziś nic;( leże na plecach już ze 3 godziny i nieczuję ja dzidzia się wypina boję strasznie i do tego pobolewał mnie w dole brzuch takie małe szczypanie i wzięłam nospę narazie przeszło ,tak się martwię czy jest ok -znów obawy czy serduch bije ?jestem pierd.... z tymi obawami robię się nienormalna czy jak?
czy poprostu strach ?
jutro wizyta i boje sie cholernie -zreszta jak zawsze no nic lecę wziąsc prysznic
całusy
Iguś ja też mam nadzieję,że się uda bo zwatpie we wszystko
Straszysz mnie z tym co czujesz-wiem ,że dużo samemu się myśli i szuka ,ale można i się mylić,a w Twoim przypadku aby tak było i żebyś dała rady przestać myśleć zle -znów potrzebna Ci wizyta u ginka na poprawę samopoczucia-pewnie jakbyś mogła to byś co dziennie podłanczała się pod maszynę i sprawdzała czy dzidzia tam sobie bytuje i rośnie zdrowo :)
Blądi mam jutro wizytę z powodu szyjki i muszę doładne usg zrobić cz z łozyskiem ok czy nieodkleja się -ilosć wód póodowych i czy serduszko bije rano w środe musze zadzwonic do p genetyk z wynikiem usg taka procedura po aminopunkcji czy nie wystąpiły powikłania dlatego tak bacznie obserwuję
nie codziennie usg nie potrzebne ale raz na tydzień nawet takie 5 sekundowe czy serducho+ napewno uspakaja
cały czas leżę i nic maluch nadal sie niewypina;(
dobra lecę kudły umyć , ogolić się i wziąść wkoncu ten prysznic bo nadal siedze na necie i obijam się ;))
dobranoc;)
Iguś Kochana to normalne , że sie martwisz, boisz, wyolbrzymiasz... dla mnie każdy ból, każdy skurcz sprawiał że myslałam juz o najgorszym , ale nie martw się urodzisz zdrowe, sliczne dziecię :))
Blądasku TRZYMAM KCIUKI !!!!
Kasandra dostanie w dupsko jak bedzie jeździła ponad 100 !!!!
Mileczko nie trać nadziei - może ta kropeczka to fasoleczka ????
Lenko nie bój się na pewno bedziesz miała opiekę jak mało kto....
A u nas wszystko w porządku, jutro idę do księdza załatwiać chrzest Małego :)
Nie mam czasu na nic, chyba za dużo chciałabym na raz, nie jestem w stanie sprostać wszystkim obowiązkom teraz, muszę chyba trochę wyluzować bo nie dam rady byc idealną matką i zoną :((
chodzę niewyspana ale szczęśliwa chociaż mały jest bardzo wymagającym dzieckim , niewiele jestem w stanie zrobić pomiedzy jedną a druga jego drzemką...dlatego teraz tak rzadko się odzywam chociaż czytam dośc regularnie...
buziaczki dziewczyny
Iguś uspokoisz się dzisiaj przynajmniej-powodzenia
Zuzka jestes cudowną matką i żoną-zajmujesz się turystami jeszcze i domem-nie mówiąc wokół domu-gdzie pełno roboty-podziwiam
hej
Blądi ,myslałam o tobie ,modliłam sie jak obierałam ziemniaki miałaś inseminacje ,jeju trzymam kciuki mocno ,bo wiem jak mocno wierzysz ,ze tym razem sie uda,wszyscy musimy wierzyc ,oby sie to powiodło i za 2 weeks były dwie tłuste krechy i nastepna mamunia:)
Zuzia -musisz wyluzowac troche bo lepiej trovche odpuscic ,niz byc sfrustrowana zmeczona ,żona mamą,dlatego na zadanie domowe masz pachnaca kapiel,pozniej paznokcie u rąk i nóg pieknie na czerwono ,makijaz perfekt ma byc,perfumy,balsamy ,masz dwie duże córeczki wejdz do kuchni i powiedz pomóżcie mi jestem zmeczona nie wyrabiam,przyznaj sie ,powiedz z epotzrebujesz pomocy bo czujesz ogromne zmeczenie,popros męża zeby sie zjął małym
u mnie nawet córa usypia ,bardzo to lubi ,kiedys pozwoliłąm jej flache dac z herbatka ,wszytsko pod moim okiem,zreszta ona ma 7 lat a jest zaradna i odpowiedzialna jakby miałą 10 ,przez kilka lat pracowałam tu jako opiekunka miałam niemowlaki,takze troche sie napatrzyła,czasami mam wrażenie ze wie wszytsko ,ale wiem tez ze to tylko dziecko ,no właśnie mi go uspiła
zuza-wyluzuje !!!!!!!!tak!!!!!!!!
co u MIlki -PRZEOCZYŁĄM JA CZY NIE PISZE,pozdrawiam cie kochanie
Foxy -ciąża ci słuzy ,pieknie wygladasz i przybrałaś delikatnie tak ładnie wygladasz
a ja kupiłam wczoraj rowerek stacjo magnet,miałąm kiedys ale sprzedałam wszytskie przyrządy ,nie kupowałam nowego tylko używany bo mąż sie juz wsciekł ze znowu kupie nowy i sprzedam ,takze zdecydwoałąm sie na uzywany i jest ok,ale jestem tak słąba po tych antybiotykach ten okres mój juz tez trwa 6 dzień chyba ,nie wyrabiam ,zajadam stres phiii wczoraj frytki najpierw a pozniej na rowerek przeciez to bez sensu ,ja nie wiem co sie dzieje ze mna ,musze rolki kupic ,piłke do kosza ktoś mi zwinął sprzed domu,jakiś burak,mam nadzieje ze sobie zęby wybije na boisku ,phi.
druga kawe pije bo mi sie oczy zamykaja ,jeszcze do polski do rodziny dzwoniłąm wkurzyli mnie na maksa ,Dziadek Alexa,jest dumny jak paw chodzi i wszytskim sie chwali ,ze ma wnuka ,ciesze sie ,bo wiem jak czekał na chłopaka ,chciałąbym do polski leciec
a u mnie no cóż ,dalej jestem zakochana w tym moim synku jest uroczy ,siostra mówi ze on to bedzie podrywacz ,taki uroczy miny robi śliczne ,przystojniak bedzie nie ma zmiłuj,tuli sie do mnie -dziewczyny jestem przeszczęśliwa ,z ego mam kocham go całym sercem ,berdzije juz chyba nie można,długa i cięzka byłą to droga ale gdybym jeszce raz miałą przez to przechodzic nie wachałbym sie ani minuty --WARTO
dlatego te które czekacie ,naprawde warto to wszystko pozniej nie bedzie miało znaczenia ,a bardziej docenicie wszystko
piszcie co u was ja ide cwiczyc,poczytam
buziole
Zuza jesteś wspaniałą Żoną i Mamą!! niepleć bzdur!
Kochana prawda jest taka że nikt z nas niewie czy donosze i urodzę zdrwoe zywe dziecko -wiem że chcesz mnie pocieszyć ale niewiesz czy tak będzie dlatego ja niechce przytakiwać ani zaprzeczać takim slowom poprostu niewiem
wiele osób mi tak mówi itd ale skąd niby to wiedzą ? wiem wiem dla mojego dobra , ale niemozna kogos przekonywac że bedzie dobrze itd bo jesli niebedzie dobrze co wtedy co wtedy te osby powiedzą trduno?
mam nadzieję że cię nieuraziłam! Ale naprawde mam dość wysłuchiwania ;
to już półmetek teraz szybko zleci do stycznia,musisz wiezryć ,phi najgorsze miesiace mineły ,niegadaj bzdur wszystko ok itd a ja sie pytam do cholery skad oni wszyscy wiedzą że bedzie dobrze jest, ze najgorsze mineło?
ja niepotrzebuję tych słów one bardziej bolą niz pomagaja
im tak ciężko zrozumiec ze się boję że tak naprawde od samego początku mam same problemy ze się boje czy urodze w terminie zdrwoe zywe dziecko??
że strata 3 dzieci to dla mnie tragedia a nie bo tak sie stało
że boje sie bo moja siostra straciła synusia 32/33 tydzien ciazy ;(
że każdy niepokojący sygnał mnie martwi
że tak niepotrafie sie cieszyc ciążą ,boje sie przyzwyczaic do tego malucha bo boj,ę sie ze go stracę;( czy tak cięzko zrozumiec ze jest mi cholernie cięzko i nie szukam na siłe pocieszenia i wysłuchiwania tych durnych tekstów!!że w moim przypadku jest strach i ryzyko straty na każdym etapie ciąży
a jescze teksty typu oszczęsdzaj się itd kużwa a co ja robię walcze o przetrwanie tego malucha non stop na poczatku wizyty były co 2-3 w tygodniu! ze leże niepije, niepalę, niedzwigam nic kompletnie nierobię!!!!jedynie co to się myję
łózko mam rozścielone od 18 tygodni tylko pościel zmienia się raz na tydzień leżę odpoczywam dmam o siebie i malucha biorę leki robie wszystko co można a mimo to nadal ryzyko utraty mojego malucha jest ;( co ja mam jeszcze robić ? czy te ludziska nierozumieją że robimy wszystko co się da!czy Bóg wynagrodzi nam tą walkę i donoszę i urodzę w styczniu 7 2011 r zdrwoe zywe dziecko? poprostu niewiem?
a do tego dziś mam dziwny brzuch taki opuszczony pofałdowany -w nocy obudziłam się z bólem\
niewiem co mam robić/ non stopo od rana ryczę a śluz znów zielonkawy to znaczy że szyjka nadal coś nietak mimo że leżę
niewiem z jakim wieściami przyjdę od lekarza mam złe przeczucia i myśli dzis przysniło mi się jak wybieram imię dla dziecka i brzmiało Julia-Nadia
wcześniej mimo problemów kaoś te mysli miałam poukładane a od wczoraj wielki haos w głowie i ciagle jedno pytanie czy mój maluszek zyje?
wcześniejsze słowa niebyły do was czy do ciebie Zuza poprostu dałam upust swoim fustracjom zresztą nawet niemam siły miec w sobie az tyle złości wyczerpała się poprostu co ma byc to będzie wiem jedno do tej pory zrobilismy wszystko co było mozliwe!!!
dla niektórych usg to super sprawa itd bo widza trzepotanie raczkami i nózkami i wogóle zachwyt zgadza się też tego oczekuję ale tak naprawde idąc do lekarza i kładzac sie na łozko i poatrząc na monitor wyczekuje pukającego serduszka by poczuć ulgę jestes z nami nasz maluszku
gdy zbliża się kolejna wizyta ten sam schemat i strach przy włączaniu aparatu ,podgląd czy nadal jestes z nami?/
Kasandro dziękuję Tobie i wszystkim kobietkom za pamięć i modlitwę-chce żeby się udało,chociaż wiem,że mogę się zawieśc dlatego próbuje o tym nie myśleć-nie wiem czy nadaży się okazja kiedyś na naturalny cykl w którym wreszcie mogłabym mieć śluz szyjkowy-nikt mi chyba nie wytłumaczy dlaczego go nie mam i jak to zmienić.To moja szansa na długo już,a o in vitro nie będziemy nawet się starać,więc jakby wyszły niedrożne jajowody to już koniec dla mnie
Iguś wiem dokładnie o co Ci chodzi kochana,ale spróbuj się uspokoić dla własnego dobra,żeby nie pogorszyć swojego stanu.Dlatego nie chcę pisać tobie,że będzie dobrze bo już przerabiałaś to i się zawiodłaś nie raz jak tylko wydawało się,że najgorsze za Tobą.Ja sama nie nawidze tych wokół,którzy nie znają sytuacji ,a gadają,że wszystko w swoim czasie,że będzie dobrze-można powiedzieć czasem dla podtrzymania się na duchu ,że musi być lepiej,ale ta niepewność zostaje,która wierci dziure w sercu mówiąc a jak jednak...
Mam nadzieję,że jak zajdziesz do lekarza to tym razxem coś poradzą na ten śluz bo to jest niepokojące-jakieś zapalenie-trzymam kciuki Iguś za wizytę
Iguś -po dupie dostaniesz i to strasznie ,moze i dobrze ze to napisałaś nawet bardzo dobzre sie składa ,bo wiem co czujesz wie co czujesz tez Zuzia ,wiem o twoich poronieniach 3 ,wszytsko pamietam ,spróbuj troche choć troche zmienic podejscie ,ja czy zuzia miałysmy tak samo kazdy gadął z epierwsze 3 miechy to strach ale juz za mna z ejuz bedzie dobrze ,ze najwieksze zagrozenie mineło a ja wiedziąłm ze nie martwiłąm sie dalej nie mówiłąm o swojej ciąży nawet czasami nie chciałam o tym myslec nie myslałam o ciąży ,nawet wypierałam to zmysli z obawy ze je strace ,ze pokocham a i tak je mi ktos zabierze ,ze sie przyzwyczaje bałam sie jak cholera ,cąły czas w myslach miałąm ze no teraz je mam a jutro mzoe poronie nie chiałam sie przywiazywac ,moja rodzina (nie wszyscy)poprostu nie wiedzieli nie mówiłąm bałam sie ze poronie ze znowu beda pytania co sie stało ,zobacz nigdy nie wystawiłam zdjec na nk z widocznym brzuszkiem ,niektórzy sie domyslali wiekszosc nie i było to dla nich zaskoczeniem,własnie dlatego ze bałam sie ze cos sie stanie ,jak byłam w 5 miesiacu zadzwoniłam do rodziny powiedziałm ze jestem w ciazy ,powiedzieli mi z etrzeba sie cieszyc ze sie udało ,nie potrafiłam sie cieszyc nawet o tym dziecku nie myslałam jak o dziecku czasami tylko poprotu żyłam w strach ,ten lęk mnie nie opuszcza i ciebie tez nie opuśći ciagle myslisz ze ktos ci to szczescie zabierze,ze znowu cos sie stanie ze dziecko bedzie chore ,ale zrozum ludzie nie cha zle co ci maja powiedziec ,gdyby nic nie mówili zostałabys sam a tak to zawsze to jakies wsparcie ,musisz zyc z tym lękiem ,to jest straszne to jest koszmar wiem ,nawet nei mozna sie w pełni ciąża cieszyc co ja mówie tu nawet nei ma mowy o ajkims szczesci bow tobie jest strach ,lęk to wszystko sie nagromadziło
ale nei miej pretensjii do ludzi nie mzoesz byc sama ,nie mysl ze tylko tak sobie gadaja ,wszyscy trzymaja kciuki ja tez sie owas boje ale musisz troche zmienic podejscie ,musisz wierzyc mimo wszystko ,musisz ,masz szanse ,spróbuj ,wypłacz sie ,przytul powiedz jak ci zle ,stań przed lusterm powiedz Boże pomóż mi boje sie ze je strace,Boże pomóż mi to przetrwac
myśle tez zejestes sfrustrowana troche bo rzuciłąś palenie ,to tez chumorki daja sie we znaki ,nic nie dzieje sie bez przyczyny ,ja duzo nie paliłąm przed ciążą ,ale jak zaszłam wiedziałam jzu ze to koniec trzeba to zaakceptowac ,to nie bedzie takie trudne
nikt nie che dla ciebei zle ,my tez nie jestesmy prorokami ale wierzyc trzeba tak jak ci napisąłm rozumie to wszystko ,trzymaj sie jakos mimo wszystko ,to jeszcze kilka miesiecy bedzie cięzko ,ale nie jestes sama i nie mysl w ten sposób co inni powiedza jak sie nie uda ,ze mówili ze bedzie dobrze a jak sie nie uda ,to do niczego nie prowadzi ,czy tego chcesz czy nie musisz sie troche ogarnąć ,bo stres do nieczego dobrego nie prowadzi ,powiesz ze łatwo sie mówi ale nie mas zinnego wyscia ,musisz sie troche uspokoić nawet wypłakać ale te czarne scenariusze zredukuj do minimum prosze cie do cholery jasnej
powiem ci wiecej czasami jak sie ruszał w brzuszku była troche spokojniejsza ale jak go nie czułam miałam przerazenie w oczach mówiłam o tym męzowi ,mówił ze napewno spi a ja myslałam ze umarł ,widziałam przerażenei w jego oczach nie raz nie dwa ,próbował ruszac moim brzuchem z nadizejea ze sie poruszy ,kobieto to jest walka każdy dzień jest straszny .Urodziłam dali mo go w nocy ,byłam zmeczona spiaca ,zrabana na maksa a patrzyłam i zadawąłm sobie pytania cyz on jest naprawde mój czy juz zostanie ze mna patrzyłąm godzinami i nie mogłam uwierzyc ze sie udało ,ten koszmar czasami powraca
Hej dziewczyny.
Igus - kochana rozumiem towja frustracje, strach, zlosc, smutek, rozpacz - wszystkie te uczucia przeplataja sie w towim poscie z wolaniem o pomoc w tej ciezkiej sytuacji - wiem ze ciezko ci jest, i ze nikt tego znie zrozumie, a gadniaem sowim nie pomoze - ale tu przyznam 100 % racje Kasandrze.
Czasami zaykamy sie w bolu i niec chemy slyszec pocieszenia, rad czy bablania ze bedzie dobrze - wiecej wiary, wszystko sie ulozy.
ale z drugiej strony nie mozemy ciagnac sami tego wozka cierpienia, strachu bo bysmy wykonczyli sie psychicznie, musimy na kims polegac, ufac gdzies w glebi ze moze maja racje - wiem - jak mozna powiedziec bedzie dobrze, skoro ten i tamten nie jest lekarzem, nie ma USG w oczach nie widzi co u ciebie sie dzieje - ale to jest podstawa wlasnie innego myslenia - innego niz racjonlane - nie wszystko da sie wytlumaczyc dotykiem, faktami, podwazyc teoriami i wyjasnieniami - czasem jest ta wiara, na tora nie ma namacalnych dowodod i to jest to co chca ci przekazac inni.
|Jesli twoja wola jest by nie dodawac ci otuchy i wiary - tak tez uczynie, ale za bardzo zalezy mi na tobie, by nie wspierac Cie w tej ciezkiej drodze.
Kasandra pisze ze bala sie kazdej chwili, bala sie pokochac, by nie stracic.
Ja miewam te chwile - czesto, ale nikomu sie nie przyznaje, nawet M, boje sie - z malym jest ok, ale mialam chiwle jak Kasandra ze nie ruszal sie, kilka godzin, jednego dnia to az zamarlam, balam sie ze cos jest nie tak, modlilam sie, tez go budzilam, do tej pory jesli nie czuje ruchow to do niego gadam, wrecz krzycze, poruszam brzuchem - walcze.
Wszystko jest strachem - moja kolezanka w 7 m-cu dowiedziala sie ze serce przestalo bic -0 nagle - i rodzila martwe dzieciatko - ja to przezylam i wszyscy inni.
Boje sie porodu, boje sie ze mam za male parametry by rodzic naturalnie, boje sie ze cos sie stanie podczas cesarki, ze moge nie wytrzymac - ze malemu cos sie stanie.... i mi... i M zostanie sam..
Wiem straszne te mysli - ale to jest ta codzienna walka o ktorej pisze Kasandra.
Reasumujac - kazdy dzien jest dla nas trwoga, dla ciebie, Kasandry, Zuzy, kazdej z nas, dla tych ktore walcza o to by byc Matkami (bladi - 3 mam mocno kciuki, Milko rowniez goraco wspieram) dla tych ktore maja rodzic lada chwila i dla tych ktore juz maja potomstwo - te walke bedziemy prowdzic do konca naszych dni slyszac slowa otuchy - Bedzie dobrze, odpoczywaj, wiecej wiary.... i zycze tobie bys jednak dala upust troche realiom a dala sie prowac i zaufa Bogu, silom wyzszym, cudzie...przeznaczeniu itp.Ja za was caly czas sie modle!!
Lenko - dpisuje szybko - pokoi malego u nas zrobiony (w naszej sypialni tymczasowo) termin mamna 16 wrzesnia wiec zostalo jakies 6 tygodni- uuu boje sie tak blisko juz a z drugiej strony ciesze ale i trwoze niemilosiernie.
Bl;adi - jeszcze raz kochana - 3 mam mocno kciuki i modle sie za was.
Zuziu - Kasandra ma racje - wuliuzuj troche popros corki o pomoc, zwlaszcza ze teraz poki nei ma szkoly moga dac ci wsparcie. Nie boj sie poprosic o to, wiem ze jestes wulkan neegrii - cos jak ja, ale czasem warto wrzucic na luz - odpoczac troche, zwlaszcza ze masz tak wspaniale wsparcie w rodzinie.
Kasandro = dziekuje za komplement, powiem szczerze ze to u nas geny tak robia, bo jedyne miejsce gdzoie przytylam to brzuch, lekko na udkach i w piersiach, ale tak to nosze te same spodnie, tylko na biodrach.
Co do cwiczen to super pomysl masz, no i poza tym tez masz wpsaniala pomoc ze strony M i corci - to sie bardzo chwali.
Co do rodzinki, to wierze ze chcialabys pojechac do polski, zobaczyc saie znimi, nacieszyc malym.
Ja mam ten sam problem, M rodzice (lepiej sytuowani finansowo - przylatuja do nas w pazdzierniku) na pare dni, troche smutno mi bylo ze moich nie stac, wiec kupilam mamie mej i siostrze bilety (dosc tanie) i tez beda z nami w lisptoadzie. Z rodzinka zobacze sie tak naprawde dopiero gdzies na wiosne, chcemy malego wowczas ochrzcic, a do tego czasu pozostanie skype itp.
Kochane dziewuszki ktora pominelam to przepraszam, zaraz naprawie, ale z oja pamiecia juz nie tak, musze zapisywac hahahhaha.
Caluje was mocno i scikam!!!
Kasia i Olafek ;)
Kasandro poprostu beczę jak to przeczytałam o to mi chodzi -niepocieszanie na siłę wiem ze ci moi znajomi chcą dobrze ale rania mnie taki słowami
co do was niemiałam zadnych pretensji tymbardziej do Zuzi!!! sama przeszła tez tą tragedie rozumie mnie i ciebie doskonale ,akurat tak się sfustrowałam po usłyszeniu kolejny raz takich słów
jesli was uraziłam pPRZEPRASZAM poprostu brak mi wiary ze bedzie dobrze niepotrafię w to uwierzyć, a oni na siłę prubóją ze mnie to wydusic nie potrafię
jeśli chodzi o fajki to nie prze znie tak sie czuję niemyślę o paleniu życie dziecka jest wazniejsze! CAŁKOWICIE zapomniałam że paliłam
Kasandro ja poprostu się boję jestem sfustrowana bo walczę tylę czasu prosze Boga codziennie by niezabierał mi naszego maluszka!niechcę go stracić gdyby poczatek ciazy był inny moze inaczej bym sie czuła a tak
najpierw ciaza niwidoczna na usg -+ cysta podejrzenie pozamacicznej
pojawiła się brak echa serca
jest kropek z bijacym srecem
tetno słabe -zagrazajace poronienie\
krwawienie i plamienia
brak krwiaka na usg mimo to upieram sie musi sie to skasc wziąść
odklejanie jaja płodowego
jest krwiak
przepływy złe -podejrzenie wady genetycznej
aminopunkcja
oczekiwane na wyniki
wizyty co 2-3dni -obecnie sa zmniejszone do 2 tygodni
widzisz od samego poczatku mam non stop stresy dla tego czuje się sfustrowana boli mnie to wszystko że znajomi zamiast byc ze mna poprostu wystarczy to że powiedza ,,jesteśmy z wami -powodzenia
a tak dobijają mnie swoją gadką
dziś odwazyłam sie zadzwonić do kumpeli która straciła dziecko kolejne -te w 19 tygodniu wczesniej rozmawiałysmy na ten temat kazda z nas powiedziała co czuje beczałysmy przytuliłysmy się nigdy od niej nieuslyszłam słów napewno będzie dobrze dziś zadzwoniłam i na wstępie wielki ryk że niedaje sobie rady ze stresem strachem boję się o malucha a ona dosłownie kilka słów Kasandro podobnych to twoich kochana boisz się i bedziesz idz na wizytę cokolwiek będzie jestem z tobą to mi wystarczyło -rozumiała co czuję jaki ból i lęk
tak naprawdę niewiadomo co takiej kobiecie powiedziec ale wierzmi wolę zeby nic niemówili niż jeszcze bardziej mnie dołowali
kilku naszych znajomych wie o tym i umie z nami rozmawiać ,ale wiadomo jest część co niewie i ta częśc mnie doprowadza do szału
wymagam za dużo czy jak>?
tymbardziej że rozmawialiśmy i prosiłam żeby tak niemówi nie wmawiali mi na siłę niepotrafia tego uszanować i za każdym razem swoja gadkę to wkurza
od wczoraj pobolewa mnie brzuch chyba znów zjem nospę
no nic wygadałam się jak kwoka
dziękuje że
JESTEŚCIE ZE MNĄ!!!!
I szkoda że tak daleko ;((
mój mąż Kasandro widzę ten strach w jego oczach codziennie także dzis gdy obudziłam się z płaczem u siadł i płakał ze mną i on jedyny może mówic do mnie ,,będzie dobrze'' dlatego że one znaczą tego niewiem na pewno, ale jestem z tobą i kocham cię''
Tak naprawdę tylko on wie jak się czuję gdy płaczę
jaka jestem sfustrowana gdy prawie codzien budze się z lękiem
i tak siedzę na kompie i beczę dobre 3 godziny niepotrafię sie uspokoić myśli wszystkie skupione czy maluszek zyje
jedynie co mogę teraz to czekac na wizytę która bedzie za kilka godzin i sie okaże
Fozy dziekuję to napisałyście z Kasndrą i Bladi tego oczekuję jesli ktos chce pomóc ,ale nie wmawiając ze na100% będzie dobrze -
wiesz jedyna osobą która mnie rozumie jest mój mąż
i wy i kilkoro znajomych
z reszta niechce się dzielic moim lękiem
zreszta od 6 lat walczę o przetwranie w swiecie bezdzietności wyłącznie tylko m
nie to niebył post wołanie o pomoc tylko strach o dziecko które noszę w sobie należe do takich osób które niewstydza się łez i jesli potrzebuje pomocy otwarcie o nia proszę
jeśli mam problem ide z kims pogadac by mi doradził
zdazyłyscie mnie poznać wiecie kiedy mam problem zle się czuję otwrace o tym mówię
chcę żebyście ze mna były
dzwoniła ta kumpelka co wcześniej gadałam ,-pytała jak się czuję-czy sie uspokoiłam trochę powiedziałam prawdę nie nadal siedzę i beczę -
powiedziała to siedz i becz a jak sie uspokoisz to kudły wyprostuj bo wyglądasz jak bołda(gadałysmy przez tel tzn na skaypie )i ogarnij się bo lekarz wypieprzy cię z gabinetu jak taką miotłę zobaczy;) uśmiałam się i powiedziała cos co przemuwiło do mnie w połaczeniu z waszymi słowami
-walczycie od poczatku -robicie wszytko co się korzystacie z kazdej możliwosci ratowania i jak zapewnienia jak najlepszych warunków maluchowi
idz ogarnij sie zjedz obiad i idz na wizytę z płaczem czy bez
niejestem zbyt wylewna w słowach
ale dla mnie one sa zwykłe a zarem wielkie
dziękuje jej i wam że jestescie ze mną;
Polecamy:
Prekoncepcja - jak zadbać o zdrowie dziecka przed poczęciem?
Makabryczny finał porodu w szpitalu w Świebodzicach. Lekarz oderwał dziecku głowę. „Sala zamarła”
Alkohol a ciąża
Wady cewy nerwowej u dzieci
Dziecko na zamówienie - o prenatalnych ingerencjach genetycznych
Picie alkoholu a planowanie dziecka
Wysypka ciążowa
Niedowaga a ciąża