Foxy przykro mi, zalatwiaj co trzeba- jestesmy z Toba - trzymaj sie
Lenko fajnie ze odpoczelas,a w miedzy czasie rozwiazal sie problem maluszka- jja tez czasem zastanawiam sie nad tymi alergiami i zachowaniem Krystianka
Mileczko dodzwonilas sie do ginka? Napisz prosze jak tam
Piszczcie dziewczynki co u Was bo ciagle zagladam i tylko czasu objechac nie mialam :-D
Kasandra*05-04-2012 09:31
Foxy -do samego końca wierzyłam jednak ,że bedzie dobrze,myslałąm ,ze do tego nie dojdzie.Strasznie mi przykro z powodu dzidziusia,nie wiem nawet co powiedziec.Wiem ,ze jesteś silna ,ale nie myslałaś o tym ,żeby pogadać o tym z jakims psychologiem .TO jest bardzo poważna decyzja,decyzja na całe życie -chodzi mi o to czy to udzwigniesz w przyszłości.
Sciskam Cię z całej siły nawet nei wiesz jak bardzo ,trzymaj sie kochana.
ps nie oceniam ,nie próbuje wpływac na twoją decyzje ,ale pogadaj jeszcze z kimś(mam na myśli psychologa)
JESTESMY WSZYSTKIE TU Z TOBĄ
Blądasku ja jestem czytam ,tęsknie za wami ,ale mam remont w domu ,rozkopana łazienke ,wszystko maluja odnawiają ,dom wyglada coraz łądniej ,ale strasznie sie z tym pier......i jak juz gdzies jest łąd i porządek to w innym miejscu gruz ,cement ogólny bu.....A irl zawsze maja czas im sie nie spieszy
urwanie głowy
zuzka0105-04-2012 09:50
u mnie też remont, w mieszkaniu po teściowej, wszystko zaczyna już coraz ładniej wyglądać jak skończymy wyślę Wam zdjęcia:))M ma teraz 3 dni urlopu aby to pokończyć bo tak jak chodzi do pracy i tam robi to wszystko ciągnie się niemiłosiernie. Potem tylko jeszcze jakieś dodatki pokupuję i będzie super.
Foksy nie wiem co powiedzieć, tak mi przykro wiem , że to tylko słowa....ehhh nie rozumiem czasem tego co się dzieje na świecie.... Przytulam, tylko tyle mogę...
A tak u nas wszystko dobrze, przygotowania do świąt na spokojnie, córy już wolne mają to pomogą :)) Buzia dla Was kochane
Foxylady05-04-2012 10:58
Hejka dziewczyny.
dziekuje z wsparcie.
Kasandro uwierz mi nosze sie z ta decyzja od miesiaca, od kiedy wiem co i jak. Mialam juz dwie wizyty w szpitalu i rozmowy z specjalistycznie przeszkolonym personelem medycznym, co i jak, podjerzewam ze jeszcze dzis bedzie to samo.
Psycholog mysle bedzie dostepny jeszcze w klinice. Wiem ze martwicie sie o moje zdrowie psychiczne, ale mysle ze dam rade, z wielu rzeczy sie dziwgalam, wiem ze kada z nich jest inna.
Wiem ze o tym niezapomne, bedzie to w mej psychice do konca zycia, przezylam juz strate ciazy pozamacicznej i dam rade z tym.
nie umialabym dziwgac brzemienia urodzenia dziecka uposledzonego umyslowo, zwlaszcza ze maly moze miec powazna wade serca, ma tzw fale zwrotna wiec juz cos jest nie tak, nie wiem jak z reszta organow, maly moze nieprzezyc porodu albo do porodu. Zwykle z zespolem downa ida inne wady organow wewnetrznych -to nie tylko uposledzenie umyslowe, a mamy ma zespol downa prosty - ten najgorszy.
Nie skaze Olfka albo meza albo rodziny na wychowywanie chorego rodzenstwa w przyszlosc, co jak my pomrzemy, Olafek bedzie sie opiekowal chorym bratem, a co z jego rodzina, jego zyciem prywatnym? Nie mam prawa odbierac mu radosnego dziecinstwa, mlodosci, malzenstwa wymagajac poswiecenia dla brata.
Nie zrobie tego nikomu.
Psychicznie sie pozbieram, po raz kolejny, cale zycie dostawalam w kosc, wierze ze Bog ma dla mnie jakis plan, z pokora przyjmuje co nas spotkalo, choc sam pociagam sznurki i decyduje o zyciu mego dziecka wbrew woli Boga.
Dam rade, musze, mam kochajacego wspierajacego meza, cudownego syna, dla ktorych musze zyc. bez nich umarlabym.
dam wam znac jak dzis poszlo w szpitalu.
Buziaki
lenka105-04-2012 14:25
Foxy masz prawo do tej decyzji ja Cie rozumiem , pewno bym tak samo postapila, choc wiem ze latwo nie jest trzymaj sie Kochana.
Ja musze Wam sie pochwalic ze mam juz zgode sądu na zabieranie Piotrusia z domu dziecka, mozemy sobie isc do mnie albo na spacerek. Nie musze sie juz prosic tesciowej by przychodzila z łaską , ulga jak cholera. Pozatym odkad wrocilismy z kuby dzwonila jedynie po pieniadze. Oczywisci jak jej M nie karze nie odwiedza nas. Wyobrazcie sobie ze mieszkamy w tym samym miescie , ona nie pracuje i jeszcze nigdy w zyciu nie przyszla nas odwiedzic i do siebie nigdy nas nie zaprosila. Ja bylam dwa razy od urodzenia natana ,ale tylko po to by zawiesc jej kase bo plakala ze nie ma. Boze kiedy moj M sie opamieta jak ona go robi w ch.... pozycza kolezakom pieniadze, zmienia meble co chwile, pieskom kupuje najdrozszą karme a ten sie nabiera. A co do czego to ma go w d....bo nawet nas nie zaprosi na herbate.
Foxylady05-04-2012 18:16
Hejka.
Juz po wizycie w szpitalu, terminacja we wtorek. lecimy rano do Liverpoolu na 9 rano mam stawic sie w klinice, dostaje tabletke poronna i wieczorem mam stawic sie z powrotem, chyba ze bede zle sie czuc, to wowczas moge zostac w szpitalu. wieczorem albo tabletka znowu albo od razu dopochwowe na wywolanie porodu. Bedziemy na sali porodowej z mezem do konca, z rana przewiduja ze powinnismy urodzic, nei zdarzaly sie im komplikacje.
Bede w 16 tyg. Potem zabieg czyszczenia i po paru godzinkach do domu (hotelu). zarezerwujemy sobie noc z srody na czwartek w hotelu by odpoczac i rano lot do domu.
Laczny koszt to 2 tys euro plus bilety 500 euro i hotel, taksowki itp.
Obysmy dali rade psychicznie, modle sie o sily.
dziekuej za wsparcie tym co napisaly na gg w sprawie terminacji, i tym co na forum wspolczuja.
Zycze wam udanych, zdrowych, pomyslnych swiat kochane.
Buziaki,
PSCÓŁKA07-04-2012 12:05
Dziewczyny ja na chwilkę tylko. Chciałam Wam życzyć wszystkiego dobrego na te święta, zdrowia i radości, choć wiem że nie dla wszystkich z nas te śięta będą radosne... Foxy całuję Cię i ściskam. Trzymaj się jakoś kochana. Będę się modliła za Ciebie i o siły dla Ciebie. Pa
blądi08-04-2012 07:25
Wszystkiego dobrego kochane w swieta
Kasandra*08-04-2012 08:59
Ja też Wam zycze wszystkiego dobrego ,aby te swieta były dla was wyjatkowe ,spędzone w spokoju i miłości.
Foxylady12-04-2012 15:59
Hejka dziewczyny.
Juz wrocilam, porannym lotem.
Dalismy rade przejsc przez te trudne chwile. we wtorek rano dotarlismy do kliniki, gdzie powiedziano mi cala procedure co i jak. Dostalam tabletke redukujaca progesteron i chyba wplywajaca na ciaze, ale nie powodujaca obumrcie plodu czy cos.
Potem uregulowalismy finanse, mieslimy spotkanie z doradca rodzinnym,wspierajacym rodzicow w takich sytuacjach, oczywisice poplakalismy sie.
Dano nam rozne opcje: przytulenia, potrzymania Eryka zaraz po porodzie, itp... bol... jak o tym pisze... nie bylam gotowa, nie tak chcialam go zapamietac.
Nie patrzylam, nie trzymalam w ramionach, zasnal snem wieczystym w mojej pamieci jako dzidzus w mym lonie.
Poblogoslwiony przez ks Piotra i skremowany. Taka byla nasza decyzja, pochy rozeslane w 4 strony siwata na cmentarzu dziecym w Liverpoolu - adres dostaniemy poczta, jakbysmy kiedys chcieli odwiedzic to miejsce, co z pewnoscia zrobie.
szpital i ludzie - wspaniali, wsparcie, zrozumienie ogromne, wspolczucie nie zna granic, zero krytyki, oceny, wyrozumialosc jedynie i wspolczucie w bolu.
12 godz od podania tabletki stawilismy sie na wywolanie porodu...... tego tez nie opisze, choc nie bylo to trauma, na wszystko mnie przygototwano psychicznie.
Nie bralam tez wielu przeciwbolowych choc byly do dyspozycji, albowiem nie wplywaja na zwolnienie akcji porodowej jak zapewnial mnie lekarz.
Co 3 godziny mialam podwana oksytocyne w tabsach a raz tylko znieczulenie Paracetamol i kodiene i przy samym koncu tuz przed porodem morfine domiesniowo,
Urodzilam o 5:58 rano 11.04.2012 w ciszy i spokoju, w izolatce, wsparciu ze strony meza, ktory ze mna dzielil bol do konca.
Eryk wziety z sali zaraz po porodzie do blogoslawienstwa.
wypuscili nas o 12ej, bo zle sie czulam po morfinie, wymiotowalam i zawroty glowy.
Dzis rano wrocilismy.
Dziekuje wspanialym lekarzom, poloznym, siostrom, wszytskim ktorzy byli z nami - a najbardziej memu wsanialemu mezowi ktory dzielnie znosil ten bol ze mna, synkowi, ktory wpadl w me ramiona rozradowany na widok mamy.
Dla nich moge zyc, dla nich przetrwalam najgorsze, dla nich zniose jeszcze wiecej - albowiem nic mnie nie zabije.....
Teraz ide troche odpoczac i odezwe sie potem.
Buziaki
blądi13-04-2012 13:30
Foxy przykre przezycie,ale dobrze ze mialas wokol tylu wspanialych ludzi. Wczoraj juz czytalam,ale dzisiaj musialam w spokoju na nowo i do konca przeczytac- i to czytac jesy ciezko bez lez i wzruszenia. Mam nadzieje ze żadna z nas nie bedzie musiala tego doświadczac.
lenka113-04-2012 21:04
Droga Foxy, mnie również ciężko było to czytać, strasznie mi przykro że musialaś przez to przechodzić, brak mi słów....choc dobrze ze mialas fachową opiekę. Trzymaj sie Kochana , myślę o Tobie.
U mnie tak srednio nie bede Wam pisala bo to dotyczmy M a on podejrzewam ze to czyta nie chce by widzial co pisze. Zrobil sie strasznym egoistą.
Mlody zdrowiutki , nawet grzeczniejszy, troche nad nim pracuje i są efekty. Ładnie chodzi ze mną do sklepu za rączke, musze mu wybić z głowy uciekanie bo za duzy tu ruch i niebezpiecznie jest wiec Mlody nie ma wyjscia wózek albo za rączke z mamusią. Nie chce chwailic za wczesnie ale chyba dotarlo do niego. Pozatym dalej trzeba do niego wstawac w nocy w sumie jeszcze nie przespal nigdy nocy bez wstawania.
blądi14-04-2012 08:20
Lenko przykro mi z męzem,a zwlaszcza ze nie mozesz miec prywatnosci bo wyrzucenie z siebie w zlych chwilach przykrosci jest potrzebne,a zwlaszcza kiedy nie chce lub nie mozna komus innemu sie pozalic ;-)
Co do Natanka to juz powunien przesypiac- podawaj wode jak sie przebudzi zeby wiedzial ze nie ma po co sie budzic. Krystianek jak mu nic nie doskwiera nie domaga sie mleka w nocy tyljo smoczka- sa noce ze musze wstawac 10 razy moze
lenka118-04-2012 22:30
Foxy naszpisz jak sie trzymasz, mam nadzieje ze jakos dajesz rade po tak przykrych wydarzeniach.
U nas juz lepiej dogadalam z sie z M i juz jest dobrze. Mamy troche czasu dla siebie Maly sie cieszy ze ma tate w domu, choc martwi mnie to ze M tak duzo pracuje ma kilka miejsc pracy a jak ma chwile wolnego spedza z nami ale praktycznie nie ma czasu dla siebie, no ale takie są realila i pewno szybko sie nie zmieni choc obiecuje ze bedzie mniej dyzurowal no ale gabinet , pacjentki to tez go zoobowiązuje.
Mlody uczy sie mówic coraz lepiej mu idzie choc opornie, uczymy sie wielu rzeczy. Zrobil sie z niego przytulasek maly ale taki Kochany. W nocy dalej sie budzi, dawalam mu wode , wypil po czym po chwili plakal bo chcial mleczka ,budzi sie tez z innych powodów sama nie wiem czasem dlaczego , juz sie z tym pogodzilam choc marze o tym by przespal choc raz całą noc. Za to w dzien spi ładnie po 3 godziny.
Tyle u mnie
Wybieram sie do Pscolki na kawe:) jakos w przyszlym tygodniu wpadne :) dam znac i do zobaczenia Pscółko
Foxylady19-04-2012 09:29
Dzis ide do lekarza, sprawdzimy podwozie mam nadzieje, oby sie oczyscilo, lekko tylko plamie codziennie ale to chyba normalne.
Mam nadzieje ze dlugo nie kaza nam czekac na zielone swiatlo, bo ja tam gotowa psychicznie jestem. Juz pogodzilam sie ze strata mauluszka, rozmawiam z nim, patrze w niebo i prosze o laske dla naszej rodziny na przyszlosc.
Dam znac jak wroce ze szpitala po poludniu. Cmok
blądi19-04-2012 10:13
Lenko u nas woda tez nie skutkowala,ale teraz najpierw biore go do lozka i przytulam i czasem uspakaja sia,a jak nie to ide po mleko. Ostatnio przesypia tylko musze smoczka mu dawac bo zaczyna kwilic.
Fajbie,ze z m pogadaliscie - u nas po porodzie posypalo sie wszystko ze wzgledu na brak czasu dla siebie i nerwy,ale juz jakis czas temu relacje sie poprawily tylko mam takie uczucie,ze sie cos stracilo i za duzo slow niepotrzebnych padlo czego nie da sie juz zwrocic - a tak bylo idealnie
Ja to dostałam teraz strasznej alergii i myslalam ze to przeziebienie- za dllugo zwlekalam i jestem zapuchnieta i kicham jak potwor
Mileczko udalo sie dogadac z ginkiem?
Foxylady19-04-2012 17:21
*Hejka, jestem juz po wizycie w szpitalu.
Polozne dwie zachorowaly i nie bylo mnie komu przyjac i nikt mi nie zadzwonil, ale dali mi inna polozna.
otz dzis juz lekko lekko plamie, USG nie robili, ale zrobie sobie sama za 2 tyg moze przed wyjazdem.
Mowia ze przy takiej ciazy raczej ryzyko infekcji jest znikome, i macica sama dobrze sie oczyszcza, poza tym infekcja raczej wystepuje w pierwszym tygodniu - 2 ch jak cos. A ja czuje sie dobrze.*
*Dostalam zwolneinie az do 4tego maja i super bo 5tego wyjezdzamy na urlop do PL na 2,5 tygodnia.
I najwazniejsze, sexik mozemy zaczac od razu, uwazac oczywisice w plodne dni teraz, ale po pierwszej @ mamy ZIELONE SWIATLO!!*
*Wiec nastepny cykl ma kategorie - STARAM SIE!!!*
*Jedziemy na zywiol, wykorzystujac fakt ze po ciazy kobieta najbardziej jest plodna w pierwszych miesiacach.
Ciesze sie neizmiernie!!*
Tyel nowin, buziaki sle!*
Milka8023-04-2012 22:10
cześć dziewczęta:-)
nie byłam u tego ginka w Białym Blądasku, nie mam za bardzo czasu teraz. Ale byłam na usg kontrolnym tu u siebie i wszystko było zagojone i ok, także myślę że narazie nie pojadę tylko po usunięciu migdałków. Usuwam migdałki 8 maja mam termin w szpitalu, coby stanów zapalnych nie mieć.
Zastanawia mnie jedna sprawa-problemy małżeńskie po urodzeniu dzidzi. Jak tak czytam to tu czy na 28dni.pl to prawie u co drugiej dziewczyny są kłótnie z mężem, warczenie na siebie, czasami nawet myśli o rozstaniu...jak to jest że człowiek przedtem mógł dogadać się,a tylko pojawi się dziecko wszystko się zmienia... jeszcze trochę o tym poczytam to wogóle zrezygnuję z potomka;-)
Zyczę szczęścia i kompromisów i dogadywania się z drugimi połówkami dziewczęta!!!!!dało się przed dzieckiem, to można i mając dzidzię,prawda?!:-)
buzialki:-)
blądi25-04-2012 14:49
Mileczko nie pezejmuj sie- pewnie zalezy to od ludzi,a i moze jest to nowa sytuacja,ktora uniemozliwia komunikowanie sie ze soba jak wczesniej,jak i brak czasu dla siebie- kryzys. U nas bylo cudownie wczesniej,a pozniej brak bliskosci i nerwy ( kazdy obwinia drugiego za cos powoduje burze mocnych niepotrzebnych slow,ktorych juz mysle nie da sie zapimniec i pominac przy nastepnej klotni.)
Takze deprecha bierze szybko- myśli ze sie nie nadaje na matke i zone,u mnie od poczatku staly sepy i ciagle- a moze nie masz mleka,a moze tluste ...nad czym przeplakiwalam i dusilam w sobie bo nawet m denerwowal osadami takimi gdzie powinnam miec spokoj i wsparcie,a pozniej sie dziwia ze dziecko nerwowe i teraz sady ze w ciazy nerwowa bylam albo przez nas jak sie klocimy.
Oj daleko jestesmy od tego co myslalam. Mialo byc spokojnie w rodzinnej kochającej sie atmosferze. Stałam sie bardzo nerwowa i nie radze sobie czasem jak maly placze latajac za mna zeby wziasc na rece kiedy ja nie mam czasu,a dziadki tylko gadaja ze tak nauczylismy a nie widza ze jak maly spokojny a oni przychodza i odrazu biorą go na rece to nie przyzwyczajenie i we dwójkę zabawiają i pozwalają na wszystko aby był tylko zadowolony. I w taki sposób mama najgorszą- robotę czarną dowala i tego co dziecko nie lubi a nie ma czasu na przyjemne rzeczy ani nie pozwala na wszystko.
Dobra koniec grecji co u Was kochane bo dawno nie pisalyscie
Przyjaciółki
Foxy przykro mi, zalatwiaj co trzeba- jestesmy z Toba - trzymaj sie
Lenko fajnie ze odpoczelas,a w miedzy czasie rozwiazal sie problem maluszka- jja tez czasem zastanawiam sie nad tymi alergiami i zachowaniem Krystianka
Mileczko dodzwonilas sie do ginka? Napisz prosze jak tam
Piszczcie dziewczynki co u Was bo ciagle zagladam i tylko czasu objechac nie mialam :-D
Foxy -do samego końca wierzyłam jednak ,że bedzie dobrze,myslałąm ,ze do tego nie dojdzie.Strasznie mi przykro z powodu dzidziusia,nie wiem nawet co powiedziec.Wiem ,ze jesteś silna ,ale nie myslałaś o tym ,żeby pogadać o tym z jakims psychologiem .TO jest bardzo poważna decyzja,decyzja na całe życie -chodzi mi o to czy to udzwigniesz w przyszłości.
Sciskam Cię z całej siły nawet nei wiesz jak bardzo ,trzymaj sie kochana.
ps nie oceniam ,nie próbuje wpływac na twoją decyzje ,ale pogadaj jeszcze z kimś(mam na myśli psychologa)
JESTESMY WSZYSTKIE TU Z TOBĄ
Blądasku ja jestem czytam ,tęsknie za wami ,ale mam remont w domu ,rozkopana łazienke ,wszystko maluja odnawiają ,dom wyglada coraz łądniej ,ale strasznie sie z tym pier......i jak juz gdzies jest łąd i porządek to w innym miejscu gruz ,cement ogólny bu.....A irl zawsze maja czas im sie nie spieszy
urwanie głowy
u mnie też remont, w mieszkaniu po teściowej, wszystko zaczyna już coraz ładniej wyglądać jak skończymy wyślę Wam zdjęcia:))M ma teraz 3 dni urlopu aby to pokończyć bo tak jak chodzi do pracy i tam robi to wszystko ciągnie się niemiłosiernie. Potem tylko jeszcze jakieś dodatki pokupuję i będzie super.
Foksy nie wiem co powiedzieć, tak mi przykro wiem , że to tylko słowa....ehhh nie rozumiem czasem tego co się dzieje na świecie.... Przytulam, tylko tyle mogę...
A tak u nas wszystko dobrze, przygotowania do świąt na spokojnie, córy już wolne mają to pomogą :)) Buzia dla Was kochane
Hejka dziewczyny.
dziekuje z wsparcie.
Kasandro uwierz mi nosze sie z ta decyzja od miesiaca, od kiedy wiem co i jak. Mialam juz dwie wizyty w szpitalu i rozmowy z specjalistycznie przeszkolonym personelem medycznym, co i jak, podjerzewam ze jeszcze dzis bedzie to samo.
Psycholog mysle bedzie dostepny jeszcze w klinice. Wiem ze martwicie sie o moje zdrowie psychiczne, ale mysle ze dam rade, z wielu rzeczy sie dziwgalam, wiem ze kada z nich jest inna.
Wiem ze o tym niezapomne, bedzie to w mej psychice do konca zycia, przezylam juz strate ciazy pozamacicznej i dam rade z tym.
nie umialabym dziwgac brzemienia urodzenia dziecka uposledzonego umyslowo, zwlaszcza ze maly moze miec powazna wade serca, ma tzw fale zwrotna wiec juz cos jest nie tak, nie wiem jak z reszta organow, maly moze nieprzezyc porodu albo do porodu. Zwykle z zespolem downa ida inne wady organow wewnetrznych -to nie tylko uposledzenie umyslowe, a mamy ma zespol downa prosty - ten najgorszy.
Nie skaze Olfka albo meza albo rodziny na wychowywanie chorego rodzenstwa w przyszlosc, co jak my pomrzemy, Olafek bedzie sie opiekowal chorym bratem, a co z jego rodzina, jego zyciem prywatnym? Nie mam prawa odbierac mu radosnego dziecinstwa, mlodosci, malzenstwa wymagajac poswiecenia dla brata.
Nie zrobie tego nikomu.
Psychicznie sie pozbieram, po raz kolejny, cale zycie dostawalam w kosc, wierze ze Bog ma dla mnie jakis plan, z pokora przyjmuje co nas spotkalo, choc sam pociagam sznurki i decyduje o zyciu mego dziecka wbrew woli Boga.
Dam rade, musze, mam kochajacego wspierajacego meza, cudownego syna, dla ktorych musze zyc. bez nich umarlabym.
dam wam znac jak dzis poszlo w szpitalu.
Buziaki
Foxy masz prawo do tej decyzji ja Cie rozumiem , pewno bym tak samo postapila, choc wiem ze latwo nie jest trzymaj sie Kochana.
Ja musze Wam sie pochwalic ze mam juz zgode sądu na zabieranie Piotrusia z domu dziecka, mozemy sobie isc do mnie albo na spacerek. Nie musze sie juz prosic tesciowej by przychodzila z łaską , ulga jak cholera. Pozatym odkad wrocilismy z kuby dzwonila jedynie po pieniadze. Oczywisci jak jej M nie karze nie odwiedza nas. Wyobrazcie sobie ze mieszkamy w tym samym miescie , ona nie pracuje i jeszcze nigdy w zyciu nie przyszla nas odwiedzic i do siebie nigdy nas nie zaprosila. Ja bylam dwa razy od urodzenia natana ,ale tylko po to by zawiesc jej kase bo plakala ze nie ma. Boze kiedy moj M sie opamieta jak ona go robi w ch.... pozycza kolezakom pieniadze, zmienia meble co chwile, pieskom kupuje najdrozszą karme a ten sie nabiera. A co do czego to ma go w d....bo nawet nas nie zaprosi na herbate.
Hejka.
Juz po wizycie w szpitalu, terminacja we wtorek. lecimy rano do Liverpoolu na 9 rano mam stawic sie w klinice, dostaje tabletke poronna i wieczorem mam stawic sie z powrotem, chyba ze bede zle sie czuc, to wowczas moge zostac w szpitalu. wieczorem albo tabletka znowu albo od razu dopochwowe na wywolanie porodu. Bedziemy na sali porodowej z mezem do konca, z rana przewiduja ze powinnismy urodzic, nei zdarzaly sie im komplikacje.
Bede w 16 tyg. Potem zabieg czyszczenia i po paru godzinkach do domu (hotelu). zarezerwujemy sobie noc z srody na czwartek w hotelu by odpoczac i rano lot do domu.
Laczny koszt to 2 tys euro plus bilety 500 euro i hotel, taksowki itp.
Obysmy dali rade psychicznie, modle sie o sily.
dziekuej za wsparcie tym co napisaly na gg w sprawie terminacji, i tym co na forum wspolczuja.
Zycze wam udanych, zdrowych, pomyslnych swiat kochane.
Buziaki,
Dziewczyny ja na chwilkę tylko. Chciałam Wam życzyć wszystkiego dobrego na te święta, zdrowia i radości, choć wiem że nie dla wszystkich z nas te śięta będą radosne... Foxy całuję Cię i ściskam. Trzymaj się jakoś kochana. Będę się modliła za Ciebie i o siły dla Ciebie. Pa
Wszystkiego dobrego kochane w swieta
Ja też Wam zycze wszystkiego dobrego ,aby te swieta były dla was wyjatkowe ,spędzone w spokoju i miłości.
Hejka dziewczyny.
Juz wrocilam, porannym lotem.
Dalismy rade przejsc przez te trudne chwile. we wtorek rano dotarlismy do kliniki, gdzie powiedziano mi cala procedure co i jak. Dostalam tabletke redukujaca progesteron i chyba wplywajaca na ciaze, ale nie powodujaca obumrcie plodu czy cos.
Potem uregulowalismy finanse, mieslimy spotkanie z doradca rodzinnym,wspierajacym rodzicow w takich sytuacjach, oczywisice poplakalismy sie.
Dano nam rozne opcje: przytulenia, potrzymania Eryka zaraz po porodzie, itp... bol... jak o tym pisze... nie bylam gotowa, nie tak chcialam go zapamietac.
Nie patrzylam, nie trzymalam w ramionach, zasnal snem wieczystym w mojej pamieci jako dzidzus w mym lonie.
Poblogoslwiony przez ks Piotra i skremowany. Taka byla nasza decyzja, pochy rozeslane w 4 strony siwata na cmentarzu dziecym w Liverpoolu - adres dostaniemy poczta, jakbysmy kiedys chcieli odwiedzic to miejsce, co z pewnoscia zrobie.
szpital i ludzie - wspaniali, wsparcie, zrozumienie ogromne, wspolczucie nie zna granic, zero krytyki, oceny, wyrozumialosc jedynie i wspolczucie w bolu.
12 godz od podania tabletki stawilismy sie na wywolanie porodu...... tego tez nie opisze, choc nie bylo to trauma, na wszystko mnie przygototwano psychicznie.
Nie bralam tez wielu przeciwbolowych choc byly do dyspozycji, albowiem nie wplywaja na zwolnienie akcji porodowej jak zapewnial mnie lekarz.
Co 3 godziny mialam podwana oksytocyne w tabsach a raz tylko znieczulenie Paracetamol i kodiene i przy samym koncu tuz przed porodem morfine domiesniowo,
Urodzilam o 5:58 rano 11.04.2012 w ciszy i spokoju, w izolatce, wsparciu ze strony meza, ktory ze mna dzielil bol do konca.
Eryk wziety z sali zaraz po porodzie do blogoslawienstwa.
wypuscili nas o 12ej, bo zle sie czulam po morfinie, wymiotowalam i zawroty glowy.
Dzis rano wrocilismy.
Dziekuje wspanialym lekarzom, poloznym, siostrom, wszytskim ktorzy byli z nami - a najbardziej memu wsanialemu mezowi ktory dzielnie znosil ten bol ze mna, synkowi, ktory wpadl w me ramiona rozradowany na widok mamy.
Dla nich moge zyc, dla nich przetrwalam najgorsze, dla nich zniose jeszcze wiecej - albowiem nic mnie nie zabije.....
Teraz ide troche odpoczac i odezwe sie potem.
Buziaki
Foxy przykre przezycie,ale dobrze ze mialas wokol tylu wspanialych ludzi. Wczoraj juz czytalam,ale dzisiaj musialam w spokoju na nowo i do konca przeczytac- i to czytac jesy ciezko bez lez i wzruszenia. Mam nadzieje ze żadna z nas nie bedzie musiala tego doświadczac.
Droga Foxy, mnie również ciężko było to czytać, strasznie mi przykro że musialaś przez to przechodzić, brak mi słów....choc dobrze ze mialas fachową opiekę. Trzymaj sie Kochana , myślę o Tobie.
U mnie tak srednio nie bede Wam pisala bo to dotyczmy M a on podejrzewam ze to czyta nie chce by widzial co pisze. Zrobil sie strasznym egoistą.
Mlody zdrowiutki , nawet grzeczniejszy, troche nad nim pracuje i są efekty. Ładnie chodzi ze mną do sklepu za rączke, musze mu wybić z głowy uciekanie bo za duzy tu ruch i niebezpiecznie jest wiec Mlody nie ma wyjscia wózek albo za rączke z mamusią. Nie chce chwailic za wczesnie ale chyba dotarlo do niego. Pozatym dalej trzeba do niego wstawac w nocy w sumie jeszcze nie przespal nigdy nocy bez wstawania.
Lenko przykro mi z męzem,a zwlaszcza ze nie mozesz miec prywatnosci bo wyrzucenie z siebie w zlych chwilach przykrosci jest potrzebne,a zwlaszcza kiedy nie chce lub nie mozna komus innemu sie pozalic ;-)
Co do Natanka to juz powunien przesypiac- podawaj wode jak sie przebudzi zeby wiedzial ze nie ma po co sie budzic. Krystianek jak mu nic nie doskwiera nie domaga sie mleka w nocy tyljo smoczka- sa noce ze musze wstawac 10 razy moze
Foxy naszpisz jak sie trzymasz, mam nadzieje ze jakos dajesz rade po tak przykrych wydarzeniach.
U nas juz lepiej dogadalam z sie z M i juz jest dobrze. Mamy troche czasu dla siebie Maly sie cieszy ze ma tate w domu, choc martwi mnie to ze M tak duzo pracuje ma kilka miejsc pracy a jak ma chwile wolnego spedza z nami ale praktycznie nie ma czasu dla siebie, no ale takie są realila i pewno szybko sie nie zmieni choc obiecuje ze bedzie mniej dyzurowal no ale gabinet , pacjentki to tez go zoobowiązuje.
Mlody uczy sie mówic coraz lepiej mu idzie choc opornie, uczymy sie wielu rzeczy. Zrobil sie z niego przytulasek maly ale taki Kochany. W nocy dalej sie budzi, dawalam mu wode , wypil po czym po chwili plakal bo chcial mleczka ,budzi sie tez z innych powodów sama nie wiem czasem dlaczego , juz sie z tym pogodzilam choc marze o tym by przespal choc raz całą noc. Za to w dzien spi ładnie po 3 godziny.
Tyle u mnie
Wybieram sie do Pscolki na kawe:) jakos w przyszlym tygodniu wpadne :) dam znac i do zobaczenia Pscółko
Dzis ide do lekarza, sprawdzimy podwozie mam nadzieje, oby sie oczyscilo, lekko tylko plamie codziennie ale to chyba normalne.
Mam nadzieje ze dlugo nie kaza nam czekac na zielone swiatlo, bo ja tam gotowa psychicznie jestem. Juz pogodzilam sie ze strata mauluszka, rozmawiam z nim, patrze w niebo i prosze o laske dla naszej rodziny na przyszlosc.
Dam znac jak wroce ze szpitala po poludniu. Cmok
Lenko u nas woda tez nie skutkowala,ale teraz najpierw biore go do lozka i przytulam i czasem uspakaja sia,a jak nie to ide po mleko. Ostatnio przesypia tylko musze smoczka mu dawac bo zaczyna kwilic.
Fajbie,ze z m pogadaliscie - u nas po porodzie posypalo sie wszystko ze wzgledu na brak czasu dla siebie i nerwy,ale juz jakis czas temu relacje sie poprawily tylko mam takie uczucie,ze sie cos stracilo i za duzo slow niepotrzebnych padlo czego nie da sie juz zwrocic - a tak bylo idealnie
Ja to dostałam teraz strasznej alergii i myslalam ze to przeziebienie- za dllugo zwlekalam i jestem zapuchnieta i kicham jak potwor
Mileczko udalo sie dogadac z ginkiem?
*Hejka, jestem juz po wizycie w szpitalu.
Polozne dwie zachorowaly i nie bylo mnie komu przyjac i nikt mi nie zadzwonil, ale dali mi inna polozna.
otz dzis juz lekko lekko plamie, USG nie robili, ale zrobie sobie sama za 2 tyg moze przed wyjazdem.
Mowia ze przy takiej ciazy raczej ryzyko infekcji jest znikome, i macica sama dobrze sie oczyszcza, poza tym infekcja raczej wystepuje w pierwszym tygodniu - 2 ch jak cos. A ja czuje sie dobrze.*
*Dostalam zwolneinie az do 4tego maja i super bo 5tego wyjezdzamy na urlop do PL na 2,5 tygodnia.
I najwazniejsze, sexik mozemy zaczac od razu, uwazac oczywisice w plodne dni teraz, ale po pierwszej @ mamy ZIELONE SWIATLO!!*
*Wiec nastepny cykl ma kategorie - STARAM SIE!!!*
*Jedziemy na zywiol, wykorzystujac fakt ze po ciazy kobieta najbardziej jest plodna w pierwszych miesiacach.
Ciesze sie neizmiernie!!*
Tyel nowin, buziaki sle!*
cześć dziewczęta:-)
nie byłam u tego ginka w Białym Blądasku, nie mam za bardzo czasu teraz. Ale byłam na usg kontrolnym tu u siebie i wszystko było zagojone i ok, także myślę że narazie nie pojadę tylko po usunięciu migdałków. Usuwam migdałki 8 maja mam termin w szpitalu, coby stanów zapalnych nie mieć.
Zastanawia mnie jedna sprawa-problemy małżeńskie po urodzeniu dzidzi. Jak tak czytam to tu czy na 28dni.pl to prawie u co drugiej dziewczyny są kłótnie z mężem, warczenie na siebie, czasami nawet myśli o rozstaniu...jak to jest że człowiek przedtem mógł dogadać się,a tylko pojawi się dziecko wszystko się zmienia... jeszcze trochę o tym poczytam to wogóle zrezygnuję z potomka;-)
Zyczę szczęścia i kompromisów i dogadywania się z drugimi połówkami dziewczęta!!!!!dało się przed dzieckiem, to można i mając dzidzię,prawda?!:-)
buzialki:-)
Mileczko nie pezejmuj sie- pewnie zalezy to od ludzi,a i moze jest to nowa sytuacja,ktora uniemozliwia komunikowanie sie ze soba jak wczesniej,jak i brak czasu dla siebie- kryzys. U nas bylo cudownie wczesniej,a pozniej brak bliskosci i nerwy ( kazdy obwinia drugiego za cos powoduje burze mocnych niepotrzebnych slow,ktorych juz mysle nie da sie zapimniec i pominac przy nastepnej klotni.)
Takze deprecha bierze szybko- myśli ze sie nie nadaje na matke i zone,u mnie od poczatku staly sepy i ciagle- a moze nie masz mleka,a moze tluste ...nad czym przeplakiwalam i dusilam w sobie bo nawet m denerwowal osadami takimi gdzie powinnam miec spokoj i wsparcie,a pozniej sie dziwia ze dziecko nerwowe i teraz sady ze w ciazy nerwowa bylam albo przez nas jak sie klocimy.
Oj daleko jestesmy od tego co myslalam. Mialo byc spokojnie w rodzinnej kochającej sie atmosferze. Stałam sie bardzo nerwowa i nie radze sobie czasem jak maly placze latajac za mna zeby wziasc na rece kiedy ja nie mam czasu,a dziadki tylko gadaja ze tak nauczylismy a nie widza ze jak maly spokojny a oni przychodza i odrazu biorą go na rece to nie przyzwyczajenie i we dwójkę zabawiają i pozwalają na wszystko aby był tylko zadowolony. I w taki sposób mama najgorszą- robotę czarną dowala i tego co dziecko nie lubi a nie ma czasu na przyjemne rzeczy ani nie pozwala na wszystko.
Dobra koniec grecji co u Was kochane bo dawno nie pisalyscie
Mileczko jak po wycieciu migdalkow?
Odzywajcie się dziewczynki
Polecamy:
Prekoncepcja - jak zadbać o zdrowie dziecka przed poczęciem?
Makabryczny finał porodu w szpitalu w Świebodzicach. Lekarz oderwał dziecku głowę. „Sala zamarła”
Alkohol a ciąża
Wady cewy nerwowej u dzieci
Dziecko na zamówienie - o prenatalnych ingerencjach genetycznych
Picie alkoholu a planowanie dziecka
Wysypka ciążowa
Niedowaga a ciąża