Szukaj

Przyjaciółki

Komentarze do: Kwas foliowy
Odpowiedz w wątku
PSCÓŁKA
PSCÓŁKA 03-01-2013 11:56

Oj Blądasku ale pojechałaś po całości :) Ale masz rację pusto tu. Ja się nie chcę tłumaczyć ale naprawdę nie mam czasu. W domu masakra bo praca, budowa żłobek lekarze bo dziewczyny chorują non stop, a i w pracy ciąglę robota tak że nawet minuty luzu... Ale jestem ciałem i myślami. Za Lenkę się wytłumaczę że nie może wogóle wejść na naszą stronkę bo komp jej wyrzuca więc choćby chciała to nie może. Tęsknię za wami... Kiedy te czasy ż poranek zaczynałyśmy od kawki i przyjaciółek :) Ahh...

Kasandra*
Kasandra* 04-01-2013 08:53

jestem ,u mnie nic ciekawego ,a nie wiem czy wam mowiłam chyba nie zmieniłam kolor włosów wyszły ciemne ,mowiłam fryzjerce ze nie chce bardzo ciemnych ale ona mi na to ze na blondzie szybko sie spłucze i jakos nie chce sie spłukac ,co ja nie robiłam cytryna cuda wianki,juz i tak lepiej ale na poczatku to wygladałam jak w peruce.Za dwie godz mam angielski 45 min -czasami zasypiam:)takie nudy.Bladi ostatnio poznlismy pana z twoich okolic Białego,pytał skad jestem z Pol no to mowie ,i ja tez zapytałam -na co on ze jest od białych niedzwiedzi ja oczy :))))))))-i on mi wytłumaczył o co chodzi .Bardzo sympatyczny.A tak ogolnie to co ta migrena u mnie koszmar ,boli mnie połowa głowy zawsze ucho ,wszystko o oczach nie wspomne taki bol ,nie moge patrzec na swiatło a zapachy to tez jak moge uciekam,zawsze mam migrene przed okresam a czasami bo rano nie zjem tylko kawa i fajuuuuurrryyy i tak do wieczora.
A u ciebie Bladasku jak tam lepiej z M ???????

Zuzka wyłaz nie denerwuj Bladi :)
Lenka ,no wszystkie
Pscółka jestes wielka tyle na głowie a dajesz rade ,zuch dziewczyna
Poza tym chciałabym pojechac do Polski ,juz dawno nie byłam,Dzieci zdrowe ,pieski zdrowe ,M marudzi jak baba ale to norma -piszcie dziołchy

blądi
blądi 04-01-2013 21:09

Znam ten bol kasandro bo sma miewalam to czesto kiedys,w ciazy czasem i dlatego przed ostatnia @ ze myslalam ze jestem w ciazy bo juz dawmo mogreny nie mialam chociaz bole glowy tak cxesto ostatnio ale zatyka mi nos i pol glowy boli z jednej albo z dugiej..

Co do m to sobie nie wyobrazacie jak sie porobilo na swieta- moze jestem nienormalna ale w wigilie ,sniegu po kolana i na piechote z torba.podrozna szlam na autobus 4 km. Nie wiem jak Wy przechodzilyscie kryzysy ale ja nie umiem jakos przebolec i to caly czas jest u nas i doszlo do tego ze tutaj wszyscy slyszeli,imterweniowali. Moj m tak zny i nie wzruszony sie wydawal ze wyzywal mnie,przy malym nie patrzac na nic,a ja chcialam milosci,przytulenia i to uroslo do takich rozmiarow gdzie moj m zrzuca wine na malego ze przez niego nie mamy czasu dla siebie i truje mmi glowe z moja siostra ktorej nie nawidzi i musialam odwolac wizyte zeby tego nie znosic.
Czulam sie gnebiona psychicznie,zamknieta bo bez mozliwosci wyjscia i .
Chcialam pokazac ze uciekne i pokazac ze nie dadza sobie rady z dzieckiem,bo to takie proste niejest i koniec koncow moja 1,5 godzinna droga skonczyla sie zabraniem mnie spod autobusu do samochodu gdzie po powrocie zupa nie byla wylaczona co wstawilam,doprawiona o co prosilam tesciowa ,maly nie nakarmiony i pakpers zaszczany,sprzatanie nie ruszone wiec ja jeszcze posprzatalam i maly nie spal od rana to ukolysalam boedaczka. Dzwoniac to uslyszalam od tesciowej ze zostawilam m z malym dzieckiem i sprzataniem co 1,5 godz i nic nie zrobil i nie jechal od razu po mnie. Jakos to znioslam nie klocac sie ale atmosfera zgestniala nastepnego dnia. Jakos przestalismy chociaz bylo ciezko i postawilam warunek psychiatry ale nie zgodzil sie tylko na sloik przeklenstw bo to tak stalo sie nagminne ze nie zwaza na to co moei,a kiedys bylo inaczej i przystawal na moje warunki i wydawalo sie ze to mu pasuje. Dziecko mialo byc wychowywane w milosci,bez zlych slow.
Jak na razie stara sie i jest dobrze,ale tamto bylo straszne - myslalam zeby zniknac bo dziecka i tak by mi nie dal,a po co zyc

blądi
blądi 04-01-2013 21:20

O Igusi zapomnialm- tak dawno sie nie odzywala,ze szok. Oj na tapecie wszystkie pineski powkowm kazdej za kare :-D

Malutki u nas dalej zabkuje - 4 zeby na raz i reszta 4 i 3 napuchnieta. Jest cudowny czasmi- mimo naszych porazek kochamy go najbardziej na swiecie i on to nam wynagradza tulac sie i calujac,wymaga ciaglej zabawy,przewalanek ,zaprasza ciagle na materac u siebie rzucajac sie na niego. Malo wymawia slow a wlasciwie przestal to nawet co mowil. Tylko baba ,tata,dada i mama,ale moze zechce za jakis czas bo teraz to po swojemu tylko wywrzaskuje:-D

Kasandra*
Kasandra* 05-01-2013 10:40

Bladasku łatwo nie masz ,strasznie mi przykro ,myslałam ze sie dogadadzie jakos bo takie kryzysy idzie przetrwac .Powiedz mi jak M cie wyzywa jakich słow uzywa przeklenstw itd napisz ,mowie o tym nie z ciekawosci tylko chciałąm zobaczyc do czego sie juz sie posunał ,bo sprawa wyglada powaznie ,a ty masz chyba juz z tego wszystkiego jakis stan depresyjny,napisz wywal to z siebie ,cos sie wymysli nie jestes sama ,przepraszam ,ze tak długo nikt sie nie odzywał a ty ewidentnie potrzebujesz wsparcia ,sorry Myszo

Foxylady
Foxylady 05-01-2013 13:41

Hejka kochane - no to i ja sie odzywam - Na poczatku Szczescia, zdrowia i pomyslnosci w Nowym Roku 2013.

Bladi - przykro mi ze forum ucichlo tak a ty biedna potrzebujesz wsparcia. Pisz do nas i rzeczywiscie Kasandra ma racje, slowa jakie padaja w kierunku sa wazne, mozesz popasc w depresje a potem to i szukac winy niby w sowim zaniedbaniu - a tak nie powinno byc - wiem bo moja kuzynka to miala, psycholog jej wytlumaczyla ze to efekt gnebienia przez meza -z walania na nia, braku wsparcia.
Musicie powaznie porozmawiac, wiem ze to nielatwe, bo i tesciowie nie pomagaja a ty jestes odosobniona w tym - potrzebujesz pomocy, oboje potrzebujecie by ratowac rodzine, zwiazek.
Co u mnie?
Coz - zaczynam 26ty tydzien, jestem do konca ciazy na zwolnieniu z pracy, zdecydowalam sie odprawic nianie do malego i poradzic sobie sama.
Nie jest latwo byc na L4 w IE bo jest to opodatkowane i notabene trace duzo kasy bedac na L4 zamiast chodzic na pelny etat, ale zdecydowalam bo w koncu musialam podjac srodki zaradcze co do edukacji i wychowania Olusia - na L4 zobaczylam dopiero jak niedbale niania mi go ksztalcila, robila i nadal robi nieswiadomie - z niego mameje - myslac ze to niemowlak, gada do niego pieszczotliwie, zdrobniale, pomaga w tym i tamtym, gdzie dziecko notabene ponad dwuletnie musi samo poznawac swiat i wogole.
Zabierala go na spacery wprawdzie dlugie, on nawet i na nich jadal zupinki i wogole bo cos w domu nie szlo, w weekendy walczylam z nim by jadl, ale najbardziej zaskoczyl mnie fakt jego cofniecia w radzeniu sobie lyzka, widelcem itp - gdzie robil to bez problemu pol roku temu.
Wszytsko sie okazalo (a raczej sie domyslilam) ze jak poszlam na L4 to niance glupio bylo karmic malego przy mnie (co robila non toper) zamiast dac mu swobode - dlatego wychodzilaa z nim na dlugie spacery, ja zarobiona w pracy nie widzialam tego, choc doswiadczalam w weekendy.
Wiele innych czynnikow sklonilo mnie do analizy i wiecie co - nie wytrzymalam - w grudniu - poczatkiem - Olus sie pochorowal, bral antybiotyk, ja razem z nim, notabene juz 2 gi bo wczesniej na paciorkowca, ktorego mam w drogach rodnych (mialam i z Olim stad cesarka itp).
Wyleczylismy sie jakos, a ona po tyg wolnego bo byla u niej corka, przychodzila zakatarzona, a pod koniec tyg to tack chyrlala - puszczalam ja do domu wczesniej by sie wykurowala, brala niby antybiotyk, no ale nie dokurowala sie do konca, bo w weekendy pogon za kasa i brala sprzatania domow i sie doziebiala na nowo - raptem pare dni minelo a tu Oli gorazczka 40 st, ja do sasiadki poloznej po pomoc, co robic, bo to niedziele, juz na pogotwie mialam jechac, ale zeszlo, goraczka trzymala go 3 dni, potem mnie, kurowalismy sie 3 tyg do az posiwetach - nic prawie nie cieszylam sie swietami - zarazil sie maz - wszyscy.
Nastepnego dnia poniedzialek, jak niania miala zjawic sie do opieki dzownie do niej i mowie ze ma nie przychodzic do konca dopoki sie nie wykuruje, bo zarazila mnie i malego, a ona na to ze to wirus jakis krazy itp, ale ona idzie do lekarza bo musi sie wyleczyc rzeczywiscie - dzowni potem do mnie ze ma zapalenie oskrzeli i ze lekarz powiedzial do niej ze to nie jest zarazliwe i ze ona nas nie zarazila - na co ja do niej - wjedz na internet i zobacz ze ta choroba jest ostro zarazliwa u doroslych i nie mielismy od kogo to zlapac - bo ani ja nigdzie nei wychodzilam ani Oli do przedszkola nie chodzi itp.
No nie wazne - ja wydalam mase kasy na 2 wizyty u lekarza w ciagu 2 tyg plus leki - zrabane swieta, dziecko wymamejone, niedouczone itp - pekla banka.
Siweta tez miala wolne, ale juz tuz przed zdecydowalam sie z mezem ze ja odprawimy, placilam jej dobra kase, dobra kobita, bo i czasem sprzatnela, poprasowala, no ale ostatnie miesiace to byly tylko spacery Oli, troche gadki u kolezanki, powrot i zaraz doma - za taka kase? O nie.
Powiedzialam jej przed swietami ze odprawiam ja koncem stycznia, czyli notabene dajac jej ok miesiaca na znalezienie pracy - no to ona w szoku, ze szkoda ze nie wiedziala wczesniej, bo miala teraz nowa oferte - (klamstwo), po kilku dniach dzownimy do siebie, a ona ze chyba przerzuca sie na sprzatania itp, wiec ok spoko. A potem dostaje jakies tel u mnie w domu od babek szukajacych opiekunek i sie glupio cos tlumaczy - wiec pytam, to co sprzatanie czy opieka, bo nie rozumiem - a ona wymiga sie mowiac ze ona nie wie skad oni maja jej nr tel, bo ona nigdzie nie dzownila mowiac ze jest odprawiana itp - a okazuje sie ze do Nowego ROku wszyscy wiedzieli juz ze ja odprawiamy - ciekawa jestem w jakim siwetle zostalismy przedstawieni - choc mnie to wali.
Po Nowym Roku worcila w szoku ile Oli umie sam zrobic, jak mu sie jezyk rozwiazal, jak liczy, samodzielny jest, nakazal poworoty do domu na obaidy, edukacje, literki, puzzle po obiedzie, potem nauczanie na nconik (bo notabene mama nauczyla dzecko wolac kupke z sisi idzie gorzej ale robimy postepy) a ona mowi - o to na to byl ten skok rozwojowy przed swietami, mowilam ci ze on zacznie mowic, szybko sie rowijac albo cos (na co ja w duchu - jasne, dziecku trzeba pokazywac, uczyc co i jak - samo sie to z siebie nie wzielo)... ech temat rzeka... tyle

Ja czuje sie srednio, bole plecow, mala - bo bedzie dziewczynka chyba - sie rozpycha, rozwija prawidlowo wg ostatniego USG, chodze tlyko na fizjoterapie ze wzgl na moj kregoslup, Maz duzo mi w domu pomaga wiec nie narzekam.
Ostatnio tylko zle wiesci nas doszly - meza tato, gostek co biega codziennie o 6 rano 30 km, wicemistrz Polski, zero alkoholu, fajeek - ma czerniaka skroy - ale to od opalania na sloncu - zawsze bez koszuklki na koszenie trawy, dzialka itp.
Wycieli czerniakaa, ale sa przerzuty na wezel chlonny wartowniczy i dalsze baddania sa robione juz pod okiem onkologa - mamy nadzieje ze bedzie ok. Modlimy sie o to.

ach tyle - rozpisalam sie jak glupia.

pozdrawiam was i obiecuje mocna poprawe z odzywaniem sie ;)
caluski
Foxy

blądi
blądi 05-01-2013 19:33

U mnie w domu nigdy sie nie przwklinalo i to moj m przyja- byl szacunek,ale jego rodzice i wogle na wsi tutaj ludzie strasznie klna i nawet on uponinal. Zaczelo sie odwracac jak pracowal jeszcze w bialym ale tylko do kolegow,slyszalam przez telefon,a tutaj jak sie sprowadzilismy to wogle sie zaczelo. Juz kiedys Wam mowilam bo mam zal ze po porodzie powinnam miec spokoj wsparcie a on juz wykrzykiwal i obwinial ze moze mleka nie mam,a ti cos i prosilam zeby przy dziecku nie podnosil glosu i mnie tez nie denerwowal. Zaczelismy nie miec czasu dla siebie bo dziecko,ale pozniej juz bylo czasu troszke to albo tv,spanie. M ciagle wyzywal sie krzyczac na malego i na mnie bo uwazal ze nie moze sie wyspac i ja tego nie rozumiem i w koncu zasnie za kierownica. Ale ja mu tego nie zabranialam tylko chcialam zeby byl jakis plan dnia aby mi pomogl i byl ze mna bo z malym nie powiem non stop az bylam zazdrosna.
Juz nawet jego rodzice mowili ze tak klnie i zacza czepiac sie mojej siostry ciagle bo jej nie lubi a jest chrzesna i wyjazdy do moniek czy do bialego to ciagle nerwy i klotnia bo juz sobie zaplanowalam i tak ma byc i tpsa- jak dzwoni rodzina czy internet. Telefon to caly moj swiat bo na zakupy wyjezdzamy raz w tygodnia a do bialrgo raz w miesiacu. Raz wzielam auto i podjechalam latem do sasiadki na 2 godziny bo przeciwstawilam sie i zostawilam malego bo tak to z malm na spacerze sie ciagnelam do niej 2 razy i wsumie ciagle latalam i pilnowalam . Jak probowalam tlumaczyc ze jestem samotna i czuje sie nie jak zona tylko praczka,sprzataczka i kuchta to sprowadzal wszystko do pieniedzy ze dobrze bylo jak zarabial wiecej bo brakuje mi jezdzenia po sklepach,a jak chcialam pojechac to mowil ze powinnam sama jezdzic zeby go nie ciagac ,a jak chcialam tp popsuje samochod,paliwa nie ma,albo z dzieckiem powinnam bo tak robia inni. Powiedzialam,ze ja dzwigac nie bede,on tez moze zrobic zakupy jak mu nie pasuje,a jak jeszcze z dzieckiem to niech on sam pojedzie i sprobuje- bo na reku to juz probowalam,a on ze maly chodzi- to pewnie niech pusci na ulicy czy w sklepie. To zaczynaly sie klotnie o takie niedozecznosci. Zaczelo sie wyzywanie- pierdolona,pizda,nienormalna warjatka,czepial sie ciagla mojej rodziny mowiac ze patologiczna,ze ciagle dzwonia,musza miedzy soba ciagle wszystko uzgadniac i wiedziecdenerwowal mnie i przedrzeznial wiedzac ze sie wsciekne. Na swieta bylo najgozej bo juz nie popuszczalam z nienawisci i mowil

zeby chcial to szybko psychicznie zniszczylby
mnie bo jestem slaba i tak ciagnat to jakby mu nie zalezalo i nienawidzil mnie gdzie we wczesniejszych klotniach chcial byc zee mna i po przemysleniu przepraszal mnie i plakal,a tu jak kamiec nawet przy matce wyzwal mnie i potwierdzil ze powiedzial ze jakby mi wjebal codziennie to by mnie usadzil i bym byla potulna- nawet ona powiedziala ze go nie poznaje i przy niej ciagle krzyczal,a wyzwal mnie jeszcze w tym czasie od szmat i kurew. Wszystko mowilam tesciowej przy nim zeby nie bylo o co chodzi i dlaczego tak sie zachowalam bo probowalam nalykac sie lekow jak nastepnego dnia po przywiezieniu mniena wigilie zaczelo sie od nowa. Teraz jakos jest jak dawniej - na poczatku nie moglam przejsc do porzadku dziennego ale juz wtedy na karcie wypisalam definicje nekania psychicznego co przeczytalam przy tesciowej i zaznaczylam ze chce do psychiatry i tak samo i on powinien sie udac. Sloik na przeklenstwa i jak dotad tylko 7 zl z nlachych powodow od tak przy rozmowie,ale da sie a i czas sie troche znalazl . Mozna bez nerwow i spokojniej sie okazalo i ja nic nie robie tylko on sie stara wiec widac ze byla tylko jego wina bo ja pozostalam taka jak bylam chociaz moj wigor i checi po porodzie wogle zmalaly co tez moj m spowodowal bo ma byc kiedy on chce ani ja i jakos przestalam wogle sie nastawiac,przyzwyczailam sie do tego ze nigdy on nie teskni za bliskoscia,pocalunkami i tuleniem,a to jak okazalo sie bylo nie rozlscznym nasztk kiedys elementem co bylo wlasnie cudowne i mialam te poczucie bliskosci,akceptacji,podbudowania.
Teraz czulam sie ze to moze byl cel odizolowania mnie od ludzi,rodziny bo m jest odludkiem nigdy nir lubil spotksn,ludzi i pozbyl sie moich znajomych,a teraz te ciagle awantury o wyjazdy i przyjazdy kogos zmoich znajomych,rodzine,najchetniej zabralby mi telefon i internet. Powinnm podawac mu sniadanka pod nos bo to mi za zle tez ms ze ja nie robie zawsze tylko on nawet mi i ze jak jego matka lata za jednym talezem jak ktos postawi czy podgrzewaniem jaj ktos ma wrocic. Ja nie daje si e do konca zdominowac i sluzaca zrobic chociaz pewnie moj tesc to krytykuje,ale ja we wlasnym domu chce zmywac i sprzatac kiedy mi to odpowiada i nic nikomu do tego bo powiedzualam m ze moge i po dwoch dniach pozmywac bo to ja zmywam a nie on.
Ciezko mi bo nie mam komu siie pozalic- taki los sobie sma zgotowalam i denerwowac babci czy rodziny nie bede,oni i tak co odeolalam wizyte w swieta to dopytywali sie o co chodzi i w koncu sklamalam jak ochlonelam. Nie ma tu znajomych,nie ma gdzie pojsc i nie mam po co bo nawet na zakupach to latam jak w amoku - raz w tygodniu umaluje sie i tak ubieram sie byle wygodnie bo trzeba latac a nie spacerowac:-D .
Taka moja lzawa chistoryjka

Kasandra*
Kasandra* 06-01-2013 09:02

czytałam i płakałam ,nie wiem czy teraz cos sensownego napisze ,jedno jest pewne to w jaki sposób sie odnosi do ciebie to jest nekanie psychiczne takie gnojenie psychiczne na maksa,ma swiadomosc ,ze jestes słabsza ,bardziej wrażliwa ,emocjonalna zreszta jak wiekszość kobiet ,a on sam zachowuje sie jak psychopata .Jesli nie zaczniecie cos z tym robic ,dojdzie do rękoczynów ,bo twój mąż raczej stabilny psychicznie nie jest sory ale tak z tego wynika.
Mysle ,ze powinnas porozmawiac mmo wszystko z kims z rodziny z twojej rodziny ,moze to byc ciezkie ,bo do tej pory moze sie nie zaliłaś ,nie mowiłaś jak jest naprawde ,ale zawsze pierwszy krok jest najtrudniejszy ,nie zakładaj od razu czarnego scenariusz porozmawiaj z rodzenistwe ,mamą tatą ,siostrą ,która jest ci najblizsza,muszisz sie z kims tym podzielic i poprosic o pomoc ,nie wyobrazam sobie tego ,ze w przyszłosci bedzie do ciebie sie tak zwracał -OKROPNIE,bo to jest gnojarstwo na maksa i ty tego nie wytrzymasz z czasem ,i sie całkiem załamiesz i ktoregos dnia nie wstaniesz z łóżka.Proszę cie pogadaj z twoja rodzina ,i jeszcze jedno wez siostre zostaw dziecko idz do psychologa powiedz wszystko co i jak i zapytaj co masz robic ,on ci wszystko powie ,mowie serio ,tak poradziłąm mojej siostrze jak miała bardzo duze problemy z mezem (alkohol,wyzwiska)i pani psycholog jej wszystko wytłumaczyłą ,małżeństwo wisiało na włosku ,chciała juz złozyc papiery rozwodowe -dzis sa szczesliwi-to była ciezka praca ale miała wsparcie w nas ,roznie miedzy nami było jak to miedzy rodzenstwem ale w ciezkich sytuacjach mozemy tylko liczyc na bliskich.
Prosze cie zrób co napisałam ,bo ja sie o ciebie martwie o malutkiego tez ,zreszta nie wyobrazam sobie ,ze ktos ci najblizszy moze sie tak do ciebie zwracac ,takich rzeczy sie nie wymazuje mozna wybaczyc ale rana nawet jesli sie zablizni zostaje ,to sie poprostu pamieta .Nigdy nkomu nie pozwol ,odnosic sie tak do siebie ,tylko dlatego ze chcesz byc kochana ,zauwazona =a w twoim przypadku tylko dlatego ze chcesz oddychac bo ty duzych pragnien nie masz takie zwyczajne
Nie mozesz sobie na to pozwolic ,bo nikt nie ma prawa sie tak do ciebie odnosic i w taki sposób traktowac ,.I absolutnie nie mysl ze jestes zła do niczego ,brzydka nic nie warta ,głupia nie wolno ci tak myslec,popatrz w lustro i mow do siebie jestem swietna ,mow codziennie nawet jesli to miało by byc przez łzy,ale powtarzaj to sobie ciagle bo tak jest i koniec kropka -Jesteś swietna pamietaj!!!!!
jestes najwazniejsza osoba dla swojego synka jesli nawet broji to nic ale kocha cie najbardziej na swiecie ,przyjdzie czas ,ze ci to powie ,ze mama jest kochana ,njawzniejsza i piekna i tam masz o sobie myslec bo to prawda
Powiem krótko im wczesniej sie za to wszystko wezmiesz tym lepiej ,trzymam cie za reke ,miałam duzo kolezanek z takimi problemami ,nie wiem co to za plaga jakas jest ale nie jestes sama w takiej sytuacji i twoja sytuacja jest zła ale nie beznajdziejna i dasz rade muszisz w to uwierzyc
Kocham cie myszko bardzo -nie daj sie zrob to dla siebie przede wszystkim i dla synka bo on chce miec szczesliwą mame a kocha cie najmocniej na swiecie

Kasandra*
Kasandra* 06-01-2013 09:27

jesli sama nie czujesz sie na silach ,lub z jakis innych powodów no nie wiem wstyd roznie jest ,ale to jest normalne wile kobiet tak ma ,nawiet wiekszos---nie chcesz o tym powiedziec daj mi nr do kogos bliskiego(siostry) sama to zrobie ,niech ci ktos tam na miejscu pomoże

Kasandra*
Kasandra* 06-01-2013 09:34

dziewczyny do cholery jasnej -pomagajmy sobie dzis ona jutro moze my ,pomozcie mi moze cos nie tak napisałam moze zle doradzam ,nie wiem nie jestem maga mozgiem tak to widze tak to czuje tak tez napisałam ,moze macie jakies inne pomysły ,moze cos razem innego wymyslimy ,zbierac dupska i piszcie nie moze byc sama teraz!!!!!!!!!

Foxylady
Foxylady 06-01-2013 14:56

Kasandro - w pelni przyznaje ci racje. Bladi musi udac sie do psychologa i musi porozmaiwac o tym z siostra, mama, nie wiem kuzynka, przyjaciolka, kimkolwiek, nim bedzie za pozno.
Bladi prosze cie posluchaj Kasandry i jesli sama nie dajesz rady z porozmawianiem z kims to daj jej szanse.
Wiem co to znaczy gnebienie - przeszlam to krotko z facetem, ale odeszlam w pore i moglam odejsc - nie bylo dziecka, malzenstwa itp.
Moja kuzynka przeszla gehenne, maz alkoholik, skakal do nie, wyzywal, ponizal nawet wsord znajomych potem, bil, dzieci swiadkami wszystkiego - poszla do psychologa mowiac ze to przez nia maz pije, bo ona taka nieulegla nie slucha go - doszlo do obwinienia sie ze to ona, ze to moze dzieci wina, bo niedobre itp - Psycholog od razu zareagowwala - to nie pani wina, to jego.
Bladi nie pozwol sobie na takie dreczenie, dziecko zostaw z kims na wizyte idz sama, z z siostra - pozwol sobie na dluga rozmowe, szczerosc, musisz wyrzucic z siebie - potem dalsze decyzje - albo on sie dolacza do walki o wasz zwiazek, albo drastyczne srodki odejscia na jakis czas z dzieckiem - i nie ma bata - jak zrozumie swoj blad, zacznie sie leczyc - bo tak, wizyty u psuchologa to leczenie - obojga, nauka jak radzic sobie z zyciem, problemami.
Prosze cie odezwij sie dzis do nas jakie sa twoje przemyslenia. Cmokam.

blądi
blądi 06-01-2013 14:58

Kasandro tamto było najgorsze-teraz się dogadujemy i m stara się.
Ale nawet w ciąży to dużo chodziłam i miałam wolności,a tutaj nie dość ,że dziecko mnie przytłoczyło na pół roku to jedyną bliskością którą miałam był seks-czułam się nie odtrącana. M nie może zrozumie,że jestem samotna bo nie spotykamy się z nikim,siedzę całe dnie w domy bo zimno i szybkie zakupy w stresie bo zawsze są kłótnie,że chce gdzieś jeszcze zajść i poogląda w 2 sklepach- bo tutaj nie można liczy na nic więcej.Nawet powietrzem nie oddycham bo nie wychodzę-nie ma gdzie,razem nie siedzimy bo albo m zmęczony i śpi,albo małym się zajmujemy,a wieczorami też często idzie spa o 20-21 więc samotna dalej jestem.Najlepiej jakbym jeszcze o0 20 szła z nim spać bo do tego mnie czasem tez chce zmusić bo siedzę i nie wiadomo z kim pisze w komórce.
M sam jest samotnikiem ale ma kontakt jakikolwiek z ludźmi i powietrza ,a ja prawie w ogóle oprócz teściów i gadania na komórce. Teściowa tłumaczy to,ze takie jest życie,nie usłane różami,taka rola kobiety,ale ja uważam ze jakby sie chciało to można dużo zdziała i to nie mając pieniędzy dużych-do czego ciągle mój m wszystko sprowadza.
Sama z sąsiadką często wspominały ze kiedyś dużo miały spotkań,wyjść,ale jak ja to napomnę to raptem jest nie prawda.Teściowa ciągle śmiga do sąsiadki,chodzą nawet z kijkami codziennie.
A ja mam siedzieć jak w wiezieniu bo jeszcze komuś bym się pożaliła i wszyscy plotkują-trzeba uważać na to co się mówi.
Moim zdaniem trzeba trochę chęci tylko nie ma kim tutaj się kumplować wychodzi.
Czasem się załamuje,ale jak widać dalej otrząsam się i funkcjonuje-w tym czasie tylko myślałam ze z małym to bym sobie nie dala rady bo nie mam gdzie się podziać i jakbym poszła do pracy bo zwłaszcza myślałam o wyjeździe i o tym,ze jakby go nie było to nie byłoby z tym problemu bo jakbym go zostawiła to mogłabym pożegnać się z życiem-dziecka już bym nie miała bo nie znałby mnie.
Wszyscy dołują mnie tutaj bo jak mowie,że nawet do pracy pójdę to się śmieją bo niby gdzie jak tutaj nie ma jej i właściwie czuje się jak bezużyteczny śmieć bo wszyscy wokół lepiej wszystko robią,małego lepiej by wychowali,a ja to nie rób bo mężowi pod nos śniadań i kolacji nie podstawiam,nie latam tylko ze szczotka i szmatka i czasem siedzę.
Myślec czy nie lepszy dla nas byłby wyjazd za granice -perspektywy dla małego jerzykowe bo ostatnio zastanawiałam się czy go nieskrzywdzeniem przeprowadzając się tutaj na bezludzie i wiochę zabita dechami skoro ciągle się słyszy jak kiedyś było

Kasandra*
Kasandra* 06-01-2013 16:16

dzieki Foxy
,ze sie odezwałaś
Bladi-tak samo od siebie to sie nie zmieni,pierwszy lepszy psycholog ci to powie,teraz jest lepiej bo swieżo pokłótni ,ale to tylko kwestia czasu.
A co seksu czy naprawde brakuje ci zblizen i pocałunków człowieka ,który ci tak naublizał (ładnie mówiąc)??????????
trzymaj się kochana

blądi
blądi 06-01-2013 20:23

Trudno mi jest ale nie wiem co myslec bo tak nie bylo- nigdy sie nie klocilismy,zaczelo sie to po przeprowadzce a zwlaszcza pi porodzie. Zawsze byl cudowny,kochajacy,pomocny dlatego tak cierpialam z braku czulosci- stąd sie wzieła samotność i moje zobojętnienie bo po co sie starac skoro to nie jest odwzajemniane i zauwazane.
Mowia ze przesadzm z taka ostra ocena sytuacji bo ludzie sa po gorszych przejsciach i sa ze soba,a moj maz nie pije,nie bije i zawsze wraca szybko po pracy. Przyjel to ze zdecydowalam sie na zycie tutaj i mamy dziecko,ale nie popuszcze przy hamstwie i braku szacunku bo jak na to pozwole to mozna przyjac ze sama nie mam do siebie szacunku. Jestesmy oboje uparci,a kiedys byla romowa i nie bylo problemow. Ja lubie rozmawiac o zwiazku ale raczej bylam wysmiewana za filozofowanie i sie skonczylo ze rozmawialismy o glupotach,plotach i innych- przestalam rozmawiac z m przez telefon kiedy zauwazylam,ze wogole o nas nie chce mowic i nie widzi naszych problemow tylko innych i wyszlo tak jak teraz,ze wszyscy zyja z soba a my jestesmy nad przepascia. Jakby disbel go opetal- nawet boje sie tego pisac bo nawet przy swojej matce wykrzykiwal i uspakajala go. Był zazwyczaj spokojnym ,czulym mezczyzna i niby jak zwykly facet musialam ciagnac za jezyk ale przystawal jakos,a teraz juz stalimy sie przy malym klebkiem nerwo,mnie tez duzo drazni,ale staram sie nie wyzywac na nikim,a odpoczynek mam jak pujda spac. Wtedy moge oglupiec przed tvz komorka ,a czesto mazylam zeby m poswiecil troche czasu dla nie bo jak nawet zaczynalam mowic to juz przysypial siedzac i o to tez sie zloscilam chociaz rozumiem ze jest zmeczony,nie wyspany. Wiem ze sie staracie kochane i sie martwicie,ciesze sie ze mam do kogo sie ptworzyc bo moje losty zostawiane m na stole wiele nie daly- staralam sie do niego trafic,tlumaczyc o tej samotnosci,uczuciach i potrzebie bliskosci bo to nas trzymalo blisko,ale jakos jego slowa nie obchodza,zawsze powie ze nie nadaje sie do filozofowania. Teraz wiecie dlaczego balam sie drugiej ciazy - po co krzywdzic dzieci i strach czy nie bedzie nerwow gorszych. Na razie jest zwyczajnie,nie moge sobie pozwolic na brak szacunku,ale i nie mam drogi ewekuacyjnej w razie czego. Zobacze co bedzie dalej

Milka80
Milka80 07-01-2013 09:57

oj blądasku aż tak u ciebie się działo, ależ ten twój mąż się zrobił!!! nie daj się kochana i rozmawiaj z siostrą, rodziną, to prawda nie możesz się odizolować a on by chciał tylko Ciebie zamknąć w domu i żebyś tam siedziała potulnie...bądź silna i przeciwstawiaj się takim poczynaniom, rozmawiaj dużo i spokojnie z nim, niech zastanowi się co narozrabiał! tak do żony się odzywać!!!nienormalny czy co?!!
współczuję ci, tyle przeszłaś :-*mam nadzieję, że jednak będzie lepiej..

Kasandra*
Kasandra* 18-01-2013 10:39

hejka -pusciutko tu
ja robie wiosenne porządki
tu juz jest coraz cieplej-fajnie tylko mokro ,bo leje jak cholera
co tam porabiacie ???????
buziaki

blądi
blądi 18-01-2013 13:21

Szok wiosna :-o - zazdroszcze
U nas środek zimy- snieg pada,mroz i dalej niz blizej do wiosny :-(

Justyśka12345
Justyśka12345 18-01-2013 14:30

Cześć dziewczyny długo mnie tu nie było, u mnie stara bieda. Jak czytam o Blądi to tak jakby było u mnie. Też jest nieciekawie. Mój mąż znowu jak mu nie dam, to on mi nieda pieniędzy. Sam pracuje i są jego. Nawet chowa przede mną. Dobrze mam że są rodzice więc jak na coś potrzebuje to mi dadzą. Ja jak już nie wytrzymuje to się rozplacze to on przeprosi a i tak robi tak samo.no wyżaliłam się wkońcu

blądi
blądi 19-01-2013 10:10

U mnie dzisiaj -13 ¤

Kasandra*
Kasandra* 19-01-2013 11:34

o co tu chodzi:))))))))))

Odpowiedz w wątku