Kasandro nasza droga mam nadzieje,że polepszy Ci się szybciutko humorek-pewnie te dołki dodatkowo przez tą pogode,a to na poprawke nastroju :)
Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a, tam w łóżku leży obcy nagi facet.
Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
A gość:
- Otwórz szafę, to się posrasz...
Milka8005-11-2009 18:30
Bucik jak ja lubie mandarynki!!!,przyjedź do mnie z nimi zapraszam:-)chętnie się poczęstuję:-)to dobrze,ze M wyniki nie sa złe,witaminki napewno mu pomogą:-)A widzisz gdybyś miała HSG po nowym roku to tak samo jak ja,bo mnie to badanie też czeka w styczniu..
blądi jeśli ta kobieta jest chetna apłacić fajną sumkę to może sprzedaj:-):-)widocznie tak jej się twoja sukienka spodobała:-)
Milka8005-11-2009 18:33
Niezły kawał:-):-)się usmiałam:-)
blądi05-11-2009 18:34
Lenko ja się jak dotąd ogłaszałam na białostockim portalu,a zamierzałam od jutra wystawić ją na allegro,ale dla te babki poczekam-ona to mnie śmieszy bo jeszcze nie wie czy jej się spodoba suknia a nie chce patrzeć innych.Będzie nachodzić mnie telefonami nawet w pracy bo o niego poprosiła-nawet na poczte wiadomość mi niedawno przysłała,że jak dzwoniła w dzień i mówiła ,że ma mniejszy biust od mojego o 10 cm to teraz 12 wyszło-ale ta co kupi suknie ode mnie ma ta dogodność ,że moja krawcowa poprawi na tą osobe
blądi05-11-2009 18:39
Dziewczynki moja ginka już wcześniej na moje bolące piersi poleciła branie witaminy a+e ,a teraz jak wyliczyła mi te dni płodne to kazała jeszcze raz je przyjmować razem z moim M-poza tym daje mu kwas foliowy bo jak chodziliśmy na kurs to babka przypomniała o tym,że facet miesiąc przed zapłodnieniem powinien też pobrać go
blądi05-11-2009 18:42
W supermarkecie mąż z żoną przechodzą obok stoiska z bielizną. Żona do męża widząc "stringi":
- Kochanie, może kupiłbyś mi taką bieliznę?
- Ależ skąd! Dupę masz jak kombajn i nie będzie to ładnie wyglądać!
Wieczorem leżą razem w łóżku i mąż delikatnie sugeruje żonie, o co mu chodzi:
- Może się troszkę popieścimy? No wiesz...?
Żona:
- Dla takiego jednego, małego kłosika nie będę kombajnu uruchamiać!
Kasandra*05-11-2009 18:55
Dziekuje Bucik,FOXY-dziękuje wam wszystkim za to ze nie wszystko jest dla was czarne czy białe ale tez szare,już wam mówiłam ze jesteście mądre,wrazliwe ,i kochane.mój M tez mnie wspiera bo widzi co sie dzieje
blądi -dobry żarcik ,dobry ,niejednemu facetowi opadałaby szczena nie mówiąc o innych cześciach ciała:)))
blądi05-11-2009 19:03
Młodzi małżonkowie zasiadają do pierwszego obiadu który jest debiutem kulinarnym żony.
- A czym kochanie nadziewałaś tego pieczonego kurczaka?
- Jak to nadziewałam. Przecież nie był w środku pusty...
Mąż wraca do domu z pracy później niż zwykle. Po cichu otwiera drzwi i wchodzi do sypialni. Spod kołdry wystają cztery nogi zamiast dwóch. Zdenerwowany bierze "pałę" zza drzwi i wali nią w kołdrę. Po tak wyczerpującym zadaniu idzie do kuchni, żeby się czegoś napić. Wchodzi patrzy a tam siedzi jego żona i czyta pismo i mówi:
- Cześć kochanie, przyjechali dziś Twoi rodzice i położyłam ich w naszej sypialni. Mam nadzieje że już się przywitałeś...
Kasandra*05-11-2009 19:19
ej dziewczyny powiedzcie mi gdzie jest Psółka ona tez ostatnio jakas taka niewyrazna była
pscółka -napisz
blądi05-11-2009 19:25
Kasandro uśmiechu Ci najbardziej teraz trzeba,a ja czasem lubie wejść na stronke kawałów i poczytać,pośmiać się bo w opowiadaniu to zawsze spalam :)
Dziś się troche wkurzyłam bo mam 2 soboty te pod rząd pracujące z powodu braku prądu w poniedziaóek i wtorek-szkoda że moj M nie ma wolnego jak ja :(-na wioske nie wiem czy pojedziemy,a w tą sobotke obchodzimy 2 latka bycia z sobą :)nic nie wymyśliłam dla M,pomyślałam ,żę uczcimy to jakoś spędzając razem cudowny wieczorek-szkoda ,że bez przytulanek
Kasandra*05-11-2009 19:38
ja lubie wchodzic na stronki :z zesztów szkolnych tam to się tak zawsze ubawie,tak czytam z niedowierzaniem czesto jak to mozliwe ,że ktos moze palnąć taka głupote,a czasami to naprawde szczena opada:)
Kasandra*05-11-2009 19:42
o takie tez lubię
Z dzienniczków uczniowskich:
Mateusz leży pod ławką na lekcji geografii udając rodzącą kobietę i wydając przy tym realistyczne odgłosy.
Zamknął panią szatniarkę w szatni i żąda okupu.
Cieszy się, że dostaje coraz więcej uwag.
Cieszy się, bo kolega się cieszy, że dostaje coraz więcej uwag.
Wysłany po kredę, przyniósł cały karton twierdząc że pani woźna zwiększyła wydobycie rudy kredy.
Kasandra*05-11-2009 19:52
a to moje dwie uwagi ,które pamietam pierwsza z religii
Państwa córka ........ grała na lekcji religii w kółko krzyzyk ,razem z koleżanką:)
Niemiecki--poraz kolejny zapomniałam ksiąki i ćwiczęń za co dostałam banie
Córka ........po otrzymaniu oceny niedostatecznej,ostentacyjnie potargała zeszyt,po czym wstała i trzaskając drzwiami,opusciła klase
:)))))))))))))nie zapomne nigdy:)))
PSCÓŁKA05-11-2009 20:00
Hej, jestem, żyję. Napiszę jeszcze dziś. Kochane jesteście.
blądi05-11-2009 20:09
A ja właśnie wstawiłam ciasteczka-mój M polubił zawijaczki z ciasta francuskiego z nutellą-zapraszam za 20 minut będą gotowe :)
roksa05-11-2009 21:46
hejka dziewczyny ja narazie sie nie staram bo i tak nie wychodzi wiec nie mam co pisac ciekawego dopuki nie zrobie badan a moze je kiedys zrobie to wtedy sie odezwe no bo ja sie staram ale tylko fizycznie a jak nie wiem co mi jest to nie moge powiedziec ze sie staram tak naprawde .A jak sie dowiem co mi jest to wtedy moze jak bedzie jeszcze szansa wezme sie za starania a tak to na tej opczyznie cieszko sie dowiedziec cokolwiek wiec trzymam kciuki za was wszystkie.
Kasandro wszystko oki tylko faktycznie uswiadomilas mi ze placze ze nic nie wychodzi a sie staram jak pewnie do konca nie wiem co mi jest . Wiec to wszystko na razie wstrzymuje i zaczne jak sie dowiem cokolwiek i kiedykolwiek
PSCÓŁKA05-11-2009 23:03
Hej Dziewczyny. Tak jak obiecałam, jestem i piszę.
Na początek - Roksa - tłumaczysz się jakbyś nie do końca sama sobie wierzyła że się nie starasz. Myślisz, masz nadzieję, przeżywasz @, więc jak dla mnie się starasz. Nie wiem co napisała Ci Kasandra - znając ją to pewnie powiedziała co myśli prosto z mostu, ale wszystkie wiemy że chciała dla Ciebie jaknajlepiej. Tak czy owak, nawet jeśli faktycznie się nie starasz, to nie musisz rezygnować z tego forum. Łączy nas co prawda jeden cel, ale również to spowodowało między nami pewną więź i tytuł naszego forum mówi sam za siebie. Nie musisz się starać aby być z nami. Tak więc bądź z nami i pisz o czym chcesz, o dobrych i złych chwilach, ciesz się i smuć.
Kasandro widzę że jesteś rozdarta. Z jednej strony wiesz że powinnaś się cieszyć z tego cudu który Cię spotkał, a z drugiej strony hormony szalejące w Twoim organiźmie nie pozwalają Ci na to i powodują huśtawki nastrojów. A dodatkowo pewnie jeszcze dochodzi strach, żeby nie było powtórki z rozrywki... Kochana. Nic co ludzkie nie jest nam obce i uważam że masz prawo czuć się tak jak się czujesz, mieć handrę a za chwilę tryskać radością. Wiesz że nam możesz tu wszystko i zawsze powiedzieć, a my nie będziemy Cię oceniać ani ganić. Będziemy się z Tobą cieszyć z każdej twojej chwili radości i będziemy Cię podtrzymywać na duchu gdy będziesz miała gorsze chwile lub jakieś wątpliwości. Tylko dbaj o siebie i regularnie przesyłaj nam tu fluidki.
Lenka, cieszę się że już jesteś po tych badaniach. Może to i dobrze że wyszło co wyszło, bo teraz przynajmniej wyleczycie się i będzie już mniejsze zagrożenie, że powtórzy się to co ostatnio. I może nawet jeszcze tej jesieni ogłosisz nam dobrą nowinę. Życzę Ci tego z całego serca.
Zuzka, Ty jesteś jedyna w swoim rodzaju. Po chwili zwątpienia przystępujesz do staranek pełną parą, z nadzieją i zapałem. Jak Ty to robisz, że jesteś taką optymistką?
Iguś widzę, że praca służy. Dobrze że ją podjęłaś bo teraz oderwiesz się od staranek i nie będziesz tyle myśleć? I może w wyniku tego niemyślenia już niedługo będzie druga fasolka na naszym forum? Ale pracę to masz niełatwą. Raz że gastronomia, kontakt z klientem, to jeszcze pewnie procedury obsługi klienta (Proponuję jeszcze ciasteczko itd...) Wiem coś o tym bo pracowałam i w gastronomi i na stacji wielkiego koncernu, gdzie nic się nie liczyło tylko obsługa klienta wg. procedur. Noi praca na zmiany, której po trzech latach miałam serdecznie dość. Zwłaszcza że jeszcze studiowałam zaocznie i jak nie w pracy, to na studiach. A i dla M (jeszcze wtedy nie M) trzeba było znaleźć czas. Do dziś niewiem jak udało mi się to pogodzić...
Blądi fajnie że kieckę ktoś chce kupić. Sprzedawaj i nie zastanawiaj się, bo moja już od czterech lat wisi i nic z tego... Wyrzucić nie wyrzucę, bo wiadmo, ale znów tak trzymać bez celu? A co do tych staranek, to nie do końca jestem przekonana do tej wstrzemięźliwości do połowy cyklu...
Milka, no z tym własnym biznesem to w dzisiejszych czasach ciężka sprawa. Ale ty chyba jesteś rehabilitantką lub fizykoterapeutką, tak? To jako wolny strzelec byś chciała czy jaki gabinet masażu? Wiadomo kryzys, ale z drugiej strony to do odważnych świat należy, co nie dziewczyny?
Bucik cieszę się że u Ciebie trochę lepiej z chumorkiem.
Ja też lubię mieć ładne paznokcie. Co prawda nie mam tipsów, bo swoje mam bardzo twarde i wogóle porządne, itd, ale lubię sobie jakieś wzorki wymalować. Pokupiłam różne lakiery do zdobienia i kombinuję ze szlaczkami.
Foxy, widzę że nie możesz zbić tej bety. Trochę to długo trwa. ALe będzie dobrze. Musi być. Dobrze że psychicznie doszłaś do siebie po tym wsztskim (takie mam wrażenie). A co do tych specyfików, to poweim Ci że kusząco to brzmi. Zwłaszcza te plastry na usówanie toksyn. Ja póki co katuje się zieloną herbatą, bo ponoć jest cudowna na wszystko. A ile takie plasterki kosztują, i czy rzeczywiści widać te toksyny?(Może to głupie pytanie, ale wyobrażm sobie, że jakoś muszą wyglądać, np. dym z papierosów wiadomo, taki smar)
A teraz co u mnie. Przyznam szczerze że codziennie Was czytałam, ale jakoś nie mogłam się zebrać na pisanie. Bo i co mogłabym Wam napisać? Siedzę sama, M nie ma - przyjeżdża jutro. I z tego wszystkiego od poniedziałku codziennie biegam, bo stwierdziłam że muszę coś zrobić bo przy moim wzroście 165 cm dobijam do 80kg, a to już zbyt wiele. Poza tym w pracy mam kocioł, więc nie za bardzo mogę pisać. A poza tym to już sama niewiem co myśeć. Zaczynam pmału wątpić w to że zobaczę kiedykolwiek drugą kreseczkę na teście, bo ile można się starać. I niby nie mam nadziei, ale z drugiej strony jak tylko nie jestem czymś zajęta to cały czas o tym myślę - w autobusie, pod prysznicem, wszędzie o każdej porze. Moja teściowa wiecznie powtarza, zę co się odlecze to nie uciecze i podaje mi przykład swojej znajomej która napierw modliła się przez dwa lata żeby nie zajść, potem coś się jej działo jak widziała babę w ciązy tak chciała dziecko, a teraz ma czwórkę dzieciaków. Wkurza mnie to gadanie, choć wiem, że teściowa chce dla mnie jaknajlepiej i wogóle jest wspaniałą kobietą. I staram się tłumaczyć, że nie potrafie inaczej, ale chyba przestanę tłumaczyć wogóle, bo to i tak nic nie daje. Dziewczyny tak się zastanawiam, jak to możliwe że tyle par ma problem z poczęciem? Wystarczy otworzyć którykolwie artykuł o ciąży i wszędzie pełno jest forów pełnych starających się kobiet. Nie umiem tego zrozumieć. Dlaczego zajście w ciążę jest takie trudne? Już nawet nie będę tu wypisywała tych wszystkich pytań które wszystkie znamy tak bardzo dobrze... A najgorsza jest bezsilność. Bo co niby możemy więcej zrobić od tego co robimy? I kto da nam gwarancję, że dopniemy swego? Nasi M wiecznie powtrarzjący (przynamniej mój) że będzie dobrze, że nam się kiedyś uda. Czy oni naprawdę w to wierzą? Niewiem. Przeżywają to na swój sposób ale jakoś inaczej to wszystko pojmują. Tak mi się wydaje.
Ja mam dziś 8dc. Jutro M przyjeżdża, w niedzielę wyjeżdża, a potem w środę przyjeżdża. Mam nadzieję że nie przeapimy owulki, bo staranek czas zacząć. Choć bez przekonania. Jakoś nie mam w ty miesiącu podejścia pozytywnego że się uda. To już 13 cykl. WIem że to niedługo w porównaniu z innymi dziewczynami, ale i tak dla mnie za długo. Wg moich planów już dzidzie pownnam mieć przy sobie. Ale wiadomo. Zycie swoje.
Rozpisałam się nieźle. Idę spać, bo rano nie zwlekę się z wyrka.
Pa
I jeszcze raz dziękuję, że o mnie pamiętałyście i marwiłyćie się.
zuzka0106-11-2009 09:35
Pscółka ma racje, ROKSA nie mow tak bo przyjade i w tyłeczek nakopię !!!!! znasz tytuł naszego forum ???? nie mowimy tu tylko o dniach plodnych , sluzie itp, mowimy cos nas boli, cieszy, placzemy i smiejemy sie...Roksa kochana pisz kiedy masz ochote .....
Bucik napisalam Ci na NK, jakbys miala pytania smialo!!!!
Pscółka ja nie jestem optymistka, tka ze mnie psemymistka ze hej.... a ostatnie moje problemy dobily mnie calkowicie i na calej linii....
moja tesciowa 78 lat dostala udaru, juz jest w domu ale trzeba sie nia opiekowac a ze mieszkamy za sciana wiadomo komu przypadla ta funkcja ..... nie jest latwo bo ona jest bardzo gruba i schorowana a ja nie mam juz sily ani psychicznie ani fizycznie....buuu wyc mi sie cche .....
Kasandra*06-11-2009 10:14
Pscółka -wierze ,ze masz doły piszesz ze to 13 cykl i ze to nie wiele ,ale to nieprawda to bardzo duzo juz to kiedys pisałam jestesmy rózne jedna zniesie rok starań bez większych problemów a dla drugiej pół roku juz może byc zbyt wielkim obciażeniem dla psychiki
foxy -jak ty znosisz ten klimat ,jak ty sobie radzisz z ta pierniczona pogodą ,bo ja w tamtym roku tez łapałam doły,mnie te ciemne chmury ,deszcze doprowadzaja do szału
roksa -trzymaj się masz fajnego faceta,dasz rade
bucik-dorabałaś z tymi znaczkami ,takimi znaczkami dopiero strzeliłabym sobie samobója :))),ja naprawde nie wiem co robic pogoda do bani ,seriali nie ogladam ,nie jestem domatorka ,ale moze jakos sie to wyprostuje
igus -powiedziałam M o tych papugach ale sie tłumaczył hoho:)))))
zuzka0106-11-2009 10:18
Milko kochana, kolejny moj cykl do d..... ze tak powiem, tempka powyzej 37 ale to o niczym nie swiadczy, boli prawa strona i prawy jajnik -jak co miesiac, sluzu zero jakiegokolwiek, szyjka wysoko i zamknieta, piersi zero prawie nie bola..... smutek, smutek, smutek..........
Przyjaciółki
Kasandro nasza droga mam nadzieje,że polepszy Ci się szybciutko humorek-pewnie te dołki dodatkowo przez tą pogode,a to na poprawke nastroju :)
Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a, tam w łóżku leży obcy nagi facet.
Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
A gość:
- Otwórz szafę, to się posrasz...
Bucik jak ja lubie mandarynki!!!,przyjedź do mnie z nimi zapraszam:-)chętnie się poczęstuję:-)to dobrze,ze M wyniki nie sa złe,witaminki napewno mu pomogą:-)A widzisz gdybyś miała HSG po nowym roku to tak samo jak ja,bo mnie to badanie też czeka w styczniu..
blądi jeśli ta kobieta jest chetna apłacić fajną sumkę to może sprzedaj:-):-)widocznie tak jej się twoja sukienka spodobała:-)
Niezły kawał:-):-)się usmiałam:-)
Lenko ja się jak dotąd ogłaszałam na białostockim portalu,a zamierzałam od jutra wystawić ją na allegro,ale dla te babki poczekam-ona to mnie śmieszy bo jeszcze nie wie czy jej się spodoba suknia a nie chce patrzeć innych.Będzie nachodzić mnie telefonami nawet w pracy bo o niego poprosiła-nawet na poczte wiadomość mi niedawno przysłała,że jak dzwoniła w dzień i mówiła ,że ma mniejszy biust od mojego o 10 cm to teraz 12 wyszło-ale ta co kupi suknie ode mnie ma ta dogodność ,że moja krawcowa poprawi na tą osobe
Dziewczynki moja ginka już wcześniej na moje bolące piersi poleciła branie witaminy a+e ,a teraz jak wyliczyła mi te dni płodne to kazała jeszcze raz je przyjmować razem z moim M-poza tym daje mu kwas foliowy bo jak chodziliśmy na kurs to babka przypomniała o tym,że facet miesiąc przed zapłodnieniem powinien też pobrać go
W supermarkecie mąż z żoną przechodzą obok stoiska z bielizną. Żona do męża widząc "stringi":
- Kochanie, może kupiłbyś mi taką bieliznę?
- Ależ skąd! Dupę masz jak kombajn i nie będzie to ładnie wyglądać!
Wieczorem leżą razem w łóżku i mąż delikatnie sugeruje żonie, o co mu chodzi:
- Może się troszkę popieścimy? No wiesz...?
Żona:
- Dla takiego jednego, małego kłosika nie będę kombajnu uruchamiać!
Dziekuje Bucik,FOXY-dziękuje wam wszystkim za to ze nie wszystko jest dla was czarne czy białe ale tez szare,już wam mówiłam ze jesteście mądre,wrazliwe ,i kochane.mój M tez mnie wspiera bo widzi co sie dzieje
blądi -dobry żarcik ,dobry ,niejednemu facetowi opadałaby szczena nie mówiąc o innych cześciach ciała:)))
Młodzi małżonkowie zasiadają do pierwszego obiadu który jest debiutem kulinarnym żony.
- A czym kochanie nadziewałaś tego pieczonego kurczaka?
- Jak to nadziewałam. Przecież nie był w środku pusty...
Mąż wraca do domu z pracy później niż zwykle. Po cichu otwiera drzwi i wchodzi do sypialni. Spod kołdry wystają cztery nogi zamiast dwóch. Zdenerwowany bierze "pałę" zza drzwi i wali nią w kołdrę. Po tak wyczerpującym zadaniu idzie do kuchni, żeby się czegoś napić. Wchodzi patrzy a tam siedzi jego żona i czyta pismo i mówi:
- Cześć kochanie, przyjechali dziś Twoi rodzice i położyłam ich w naszej sypialni. Mam nadzieje że już się przywitałeś...
ej dziewczyny powiedzcie mi gdzie jest Psółka ona tez ostatnio jakas taka niewyrazna była
pscółka -napisz
Kasandro uśmiechu Ci najbardziej teraz trzeba,a ja czasem lubie wejść na stronke kawałów i poczytać,pośmiać się bo w opowiadaniu to zawsze spalam :)
Dziś się troche wkurzyłam bo mam 2 soboty te pod rząd pracujące z powodu braku prądu w poniedziaóek i wtorek-szkoda że moj M nie ma wolnego jak ja :(-na wioske nie wiem czy pojedziemy,a w tą sobotke obchodzimy 2 latka bycia z sobą :)nic nie wymyśliłam dla M,pomyślałam ,żę uczcimy to jakoś spędzając razem cudowny wieczorek-szkoda ,że bez przytulanek
ja lubie wchodzic na stronki :z zesztów szkolnych tam to się tak zawsze ubawie,tak czytam z niedowierzaniem czesto jak to mozliwe ,że ktos moze palnąć taka głupote,a czasami to naprawde szczena opada:)
o takie tez lubię
Z dzienniczków uczniowskich:
Mateusz leży pod ławką na lekcji geografii udając rodzącą kobietę i wydając przy tym realistyczne odgłosy.
Zamknął panią szatniarkę w szatni i żąda okupu.
Cieszy się, że dostaje coraz więcej uwag.
Cieszy się, bo kolega się cieszy, że dostaje coraz więcej uwag.
Wysłany po kredę, przyniósł cały karton twierdząc że pani woźna zwiększyła wydobycie rudy kredy.
a to moje dwie uwagi ,które pamietam pierwsza z religii
Państwa córka ........ grała na lekcji religii w kółko krzyzyk ,razem z koleżanką:)
Niemiecki--poraz kolejny zapomniałam ksiąki i ćwiczęń za co dostałam banie
Córka ........po otrzymaniu oceny niedostatecznej,ostentacyjnie potargała zeszyt,po czym wstała i trzaskając drzwiami,opusciła klase
:)))))))))))))nie zapomne nigdy:)))
Hej, jestem, żyję. Napiszę jeszcze dziś. Kochane jesteście.
A ja właśnie wstawiłam ciasteczka-mój M polubił zawijaczki z ciasta francuskiego z nutellą-zapraszam za 20 minut będą gotowe :)
hejka dziewczyny ja narazie sie nie staram bo i tak nie wychodzi wiec nie mam co pisac ciekawego dopuki nie zrobie badan a moze je kiedys zrobie to wtedy sie odezwe no bo ja sie staram ale tylko fizycznie a jak nie wiem co mi jest to nie moge powiedziec ze sie staram tak naprawde .A jak sie dowiem co mi jest to wtedy moze jak bedzie jeszcze szansa wezme sie za starania a tak to na tej opczyznie cieszko sie dowiedziec cokolwiek wiec trzymam kciuki za was wszystkie.
Kasandro wszystko oki tylko faktycznie uswiadomilas mi ze placze ze nic nie wychodzi a sie staram jak pewnie do konca nie wiem co mi jest . Wiec to wszystko na razie wstrzymuje i zaczne jak sie dowiem cokolwiek i kiedykolwiek
Hej Dziewczyny. Tak jak obiecałam, jestem i piszę.
Na początek - Roksa - tłumaczysz się jakbyś nie do końca sama sobie wierzyła że się nie starasz. Myślisz, masz nadzieję, przeżywasz @, więc jak dla mnie się starasz. Nie wiem co napisała Ci Kasandra - znając ją to pewnie powiedziała co myśli prosto z mostu, ale wszystkie wiemy że chciała dla Ciebie jaknajlepiej. Tak czy owak, nawet jeśli faktycznie się nie starasz, to nie musisz rezygnować z tego forum. Łączy nas co prawda jeden cel, ale również to spowodowało między nami pewną więź i tytuł naszego forum mówi sam za siebie. Nie musisz się starać aby być z nami. Tak więc bądź z nami i pisz o czym chcesz, o dobrych i złych chwilach, ciesz się i smuć.
Kasandro widzę że jesteś rozdarta. Z jednej strony wiesz że powinnaś się cieszyć z tego cudu który Cię spotkał, a z drugiej strony hormony szalejące w Twoim organiźmie nie pozwalają Ci na to i powodują huśtawki nastrojów. A dodatkowo pewnie jeszcze dochodzi strach, żeby nie było powtórki z rozrywki... Kochana. Nic co ludzkie nie jest nam obce i uważam że masz prawo czuć się tak jak się czujesz, mieć handrę a za chwilę tryskać radością. Wiesz że nam możesz tu wszystko i zawsze powiedzieć, a my nie będziemy Cię oceniać ani ganić. Będziemy się z Tobą cieszyć z każdej twojej chwili radości i będziemy Cię podtrzymywać na duchu gdy będziesz miała gorsze chwile lub jakieś wątpliwości. Tylko dbaj o siebie i regularnie przesyłaj nam tu fluidki.
Lenka, cieszę się że już jesteś po tych badaniach. Może to i dobrze że wyszło co wyszło, bo teraz przynajmniej wyleczycie się i będzie już mniejsze zagrożenie, że powtórzy się to co ostatnio. I może nawet jeszcze tej jesieni ogłosisz nam dobrą nowinę. Życzę Ci tego z całego serca.
Zuzka, Ty jesteś jedyna w swoim rodzaju. Po chwili zwątpienia przystępujesz do staranek pełną parą, z nadzieją i zapałem. Jak Ty to robisz, że jesteś taką optymistką?
Iguś widzę, że praca służy. Dobrze że ją podjęłaś bo teraz oderwiesz się od staranek i nie będziesz tyle myśleć? I może w wyniku tego niemyślenia już niedługo będzie druga fasolka na naszym forum? Ale pracę to masz niełatwą. Raz że gastronomia, kontakt z klientem, to jeszcze pewnie procedury obsługi klienta (Proponuję jeszcze ciasteczko itd...) Wiem coś o tym bo pracowałam i w gastronomi i na stacji wielkiego koncernu, gdzie nic się nie liczyło tylko obsługa klienta wg. procedur. Noi praca na zmiany, której po trzech latach miałam serdecznie dość. Zwłaszcza że jeszcze studiowałam zaocznie i jak nie w pracy, to na studiach. A i dla M (jeszcze wtedy nie M) trzeba było znaleźć czas. Do dziś niewiem jak udało mi się to pogodzić...
Blądi fajnie że kieckę ktoś chce kupić. Sprzedawaj i nie zastanawiaj się, bo moja już od czterech lat wisi i nic z tego... Wyrzucić nie wyrzucę, bo wiadmo, ale znów tak trzymać bez celu? A co do tych staranek, to nie do końca jestem przekonana do tej wstrzemięźliwości do połowy cyklu...
Milka, no z tym własnym biznesem to w dzisiejszych czasach ciężka sprawa. Ale ty chyba jesteś rehabilitantką lub fizykoterapeutką, tak? To jako wolny strzelec byś chciała czy jaki gabinet masażu? Wiadomo kryzys, ale z drugiej strony to do odważnych świat należy, co nie dziewczyny?
Bucik cieszę się że u Ciebie trochę lepiej z chumorkiem.
Ja też lubię mieć ładne paznokcie. Co prawda nie mam tipsów, bo swoje mam bardzo twarde i wogóle porządne, itd, ale lubię sobie jakieś wzorki wymalować. Pokupiłam różne lakiery do zdobienia i kombinuję ze szlaczkami.
Foxy, widzę że nie możesz zbić tej bety. Trochę to długo trwa. ALe będzie dobrze. Musi być. Dobrze że psychicznie doszłaś do siebie po tym wsztskim (takie mam wrażenie). A co do tych specyfików, to poweim Ci że kusząco to brzmi. Zwłaszcza te plastry na usówanie toksyn. Ja póki co katuje się zieloną herbatą, bo ponoć jest cudowna na wszystko. A ile takie plasterki kosztują, i czy rzeczywiści widać te toksyny?(Może to głupie pytanie, ale wyobrażm sobie, że jakoś muszą wyglądać, np. dym z papierosów wiadomo, taki smar)
A teraz co u mnie. Przyznam szczerze że codziennie Was czytałam, ale jakoś nie mogłam się zebrać na pisanie. Bo i co mogłabym Wam napisać? Siedzę sama, M nie ma - przyjeżdża jutro. I z tego wszystkiego od poniedziałku codziennie biegam, bo stwierdziłam że muszę coś zrobić bo przy moim wzroście 165 cm dobijam do 80kg, a to już zbyt wiele. Poza tym w pracy mam kocioł, więc nie za bardzo mogę pisać. A poza tym to już sama niewiem co myśeć. Zaczynam pmału wątpić w to że zobaczę kiedykolwiek drugą kreseczkę na teście, bo ile można się starać. I niby nie mam nadziei, ale z drugiej strony jak tylko nie jestem czymś zajęta to cały czas o tym myślę - w autobusie, pod prysznicem, wszędzie o każdej porze. Moja teściowa wiecznie powtarza, zę co się odlecze to nie uciecze i podaje mi przykład swojej znajomej która napierw modliła się przez dwa lata żeby nie zajść, potem coś się jej działo jak widziała babę w ciązy tak chciała dziecko, a teraz ma czwórkę dzieciaków. Wkurza mnie to gadanie, choć wiem, że teściowa chce dla mnie jaknajlepiej i wogóle jest wspaniałą kobietą. I staram się tłumaczyć, że nie potrafie inaczej, ale chyba przestanę tłumaczyć wogóle, bo to i tak nic nie daje. Dziewczyny tak się zastanawiam, jak to możliwe że tyle par ma problem z poczęciem? Wystarczy otworzyć którykolwie artykuł o ciąży i wszędzie pełno jest forów pełnych starających się kobiet. Nie umiem tego zrozumieć. Dlaczego zajście w ciążę jest takie trudne? Już nawet nie będę tu wypisywała tych wszystkich pytań które wszystkie znamy tak bardzo dobrze... A najgorsza jest bezsilność. Bo co niby możemy więcej zrobić od tego co robimy? I kto da nam gwarancję, że dopniemy swego? Nasi M wiecznie powtrarzjący (przynamniej mój) że będzie dobrze, że nam się kiedyś uda. Czy oni naprawdę w to wierzą? Niewiem. Przeżywają to na swój sposób ale jakoś inaczej to wszystko pojmują. Tak mi się wydaje.
Ja mam dziś 8dc. Jutro M przyjeżdża, w niedzielę wyjeżdża, a potem w środę przyjeżdża. Mam nadzieję że nie przeapimy owulki, bo staranek czas zacząć. Choć bez przekonania. Jakoś nie mam w ty miesiącu podejścia pozytywnego że się uda. To już 13 cykl. WIem że to niedługo w porównaniu z innymi dziewczynami, ale i tak dla mnie za długo. Wg moich planów już dzidzie pownnam mieć przy sobie. Ale wiadomo. Zycie swoje.
Rozpisałam się nieźle. Idę spać, bo rano nie zwlekę się z wyrka.
Pa
I jeszcze raz dziękuję, że o mnie pamiętałyście i marwiłyćie się.
Pscółka ma racje, ROKSA nie mow tak bo przyjade i w tyłeczek nakopię !!!!! znasz tytuł naszego forum ???? nie mowimy tu tylko o dniach plodnych , sluzie itp, mowimy cos nas boli, cieszy, placzemy i smiejemy sie...Roksa kochana pisz kiedy masz ochote .....
Bucik napisalam Ci na NK, jakbys miala pytania smialo!!!!
Pscółka ja nie jestem optymistka, tka ze mnie psemymistka ze hej.... a ostatnie moje problemy dobily mnie calkowicie i na calej linii....
moja tesciowa 78 lat dostala udaru, juz jest w domu ale trzeba sie nia opiekowac a ze mieszkamy za sciana wiadomo komu przypadla ta funkcja ..... nie jest latwo bo ona jest bardzo gruba i schorowana a ja nie mam juz sily ani psychicznie ani fizycznie....buuu wyc mi sie cche .....
Pscółka -wierze ,ze masz doły piszesz ze to 13 cykl i ze to nie wiele ,ale to nieprawda to bardzo duzo juz to kiedys pisałam jestesmy rózne jedna zniesie rok starań bez większych problemów a dla drugiej pół roku juz może byc zbyt wielkim obciażeniem dla psychiki
foxy -jak ty znosisz ten klimat ,jak ty sobie radzisz z ta pierniczona pogodą ,bo ja w tamtym roku tez łapałam doły,mnie te ciemne chmury ,deszcze doprowadzaja do szału
roksa -trzymaj się masz fajnego faceta,dasz rade
bucik-dorabałaś z tymi znaczkami ,takimi znaczkami dopiero strzeliłabym sobie samobója :))),ja naprawde nie wiem co robic pogoda do bani ,seriali nie ogladam ,nie jestem domatorka ,ale moze jakos sie to wyprostuje
igus -powiedziałam M o tych papugach ale sie tłumaczył hoho:)))))
Milko kochana, kolejny moj cykl do d..... ze tak powiem, tempka powyzej 37 ale to o niczym nie swiadczy, boli prawa strona i prawy jajnik -jak co miesiac, sluzu zero jakiegokolwiek, szyjka wysoko i zamknieta, piersi zero prawie nie bola..... smutek, smutek, smutek..........
Polecamy:
Prekoncepcja - jak zadbać o zdrowie dziecka przed poczęciem?
Makabryczny finał porodu w szpitalu w Świebodzicach. Lekarz oderwał dziecku głowę. „Sala zamarła”
Alkohol a ciąża
Wady cewy nerwowej u dzieci
Dziecko na zamówienie - o prenatalnych ingerencjach genetycznych
Picie alkoholu a planowanie dziecka
Wysypka ciążowa
Niedowaga a ciąża