Mimo iż nie ma na to żadnego bezsprzecznego dowodu, powszechne przekonanie, że stres szkodzi zapłodnieniu, utrzymuje się. I stresuje kobiety. Czy zestresowane kobiety rzeczywiście mają większe problemy z zajściem w ciążę? Każda kobieta starająca się zajść w ciążę prawdopodobnie słyszała już o długiej liście tych wszystkich rzeczy, których nie powinna robić.
Palenie, picie, nadmierne ćwiczenia. Niedostateczna ilość snu. Zbyt duża waga. Zbyt niska waga. Konsumpcja nadmiernych ilości cukru. Konsumpcja namiernej ilości kofeiny. Ale, ostatnio uwaga wszystkich została skierowana na stres.
Lekarze i babcie od dawna podejrzewają, że kobieca niemożność do zrelaksowania się jest winna kobiecych problemów z płodnością. Teorie są różne, poczynając od tych najbardziej naukowych – stres może szkodzić delikatnej gospodarce hormonalnej kobiety – kończąc na tych wymyślonych w domu – stres nie jest najlepszym afrodyzjakiem i pary po prostu nie uprawiają ze sobą seksu.
Aczkolwiek, cały ten szał wokół stresu jak przyczyny niepłodności jest nieuzasadniony. Po pierwsze, badania nad stresem notorycznie są problematyczne, ponieważ zawsze ciężko jest stwierdzić dokładnie co jest przyczyną czego: czy pacjentka był zestresowana na samym początku, czy też zestresowała ją diagnoza niepłodności?
Jak również, ciężko jest obiektywnie określić poziom stresu, biorąc pod uwagę to, że niektóre badania polegają na własnych obserwacjach pacjentów i nie biorą pod uwagę tego, że wszyscy ludzie inaczej doświadczają stresu. W rzeczywistości, wydaje się, że jeśli jedno badanie potwierdza ten związek, to zaraz znajdzie się inne, które temu zaprzeczy.
Ostatnie badanie, które ukazało się w Fertility & Sterility, znalazło związek między stresem a niższą płodnością, poprzez pomiar biomarkera stresu w kobiecej ślinie. Jednocześnie, inny artykuł zaraz stwierdził, że powiązanie to nie jest aż tak wyraźne, biorąc pod uwagę to, że kofeina, jedzenie oraz ćwiczenia fizyczne również mogą sprawić, że biomarker ten wzrośnie.
Zobacz również:
Kiedy duńscy badacze przyjrzeli się 31 badaniom nad stresem, niepokojem i depresją oraz ich związkiem z powodzeniem bądź klęską terapii niepłodności, skonkludowali, że wpływ czynników psychologicznych okazał się jednak dość ograniczony. Jeśli więc dane są tak niepewne, skąd to utrzymujące się powszechne przekonanie, że stres jest zły dla płodności?
Żeby zacząć – jest to po prostu wygodne. Bezpłodność, tak samo jak autyzm, pozostaje jedną z wielkich tajemnic współczesnej medycyny. Lekarze od płodności wiedzą dlaczego 45-letnia kobieta nie może zajść w ciążę, natomiast nie wiedzą co jest nie tak z jedną trzecią pacjentek, które próbują począć i nie mogą. Lekarze ograniczają się więc do diagnozy „niewyjaśniona niepłodność”.
Jako społeczeństwo, zastanawiamy się, czy cierpimy z powodu toksyn znajdujących się w środowisku, czy też może z powodu tajemniczej choroby przenoszonej drogą płciową. Ale stres jest łatwiejszym wyjaśnieniem. I idealnie pasuje do kulturowego imperatywu, że stres jest czymś co możemy – i powinniśmy – kontrolować. Zawsze.
Poza seksem, utratą wagi oraz Nergalem w telewizji, zdaje się, że jest to jeden z najpopularniejszych tematów, poruszanych przez większość magazynów w naszych czasach.
Jeśli kobieta próbuje zajść w ciążę, idea, że może zrobić coś aktywnego – ćwiczyć jogę, medydować, faszerować się olejem rybnym – jest bardzo kusząca. Daje jej to poczucie kontroli nad tym całym frustrującym, nie dającym się kontrolować procesem. Problemem jest to, że nikt nie jest w stanie kontrolować jej poziomu stresu przez cały ten czas.
Na pewno zdenerwuje ją ruch na drodze, nieczuły partner czy też szef z wymaganiami z księżyca. Wszyscy nosimy na swoich barkach tego typu napięcie. Ale kobieta, która próbuje zajść w ciążę, doświadcza zupełnie innego poziom stresu: seks uprawiany według grafiku jest stresujący. Koszt leków na niepłodność jest stresujący.
Takie życie w płodnym świecie, do którego nie pasujesz – wydaje ci się, że wszyscy się rozmnażają, tylko nie ty. I to również jest składnik stresu, mówi Carol Fulwiler Jones, specjalistka od bezpłodności i autorka książki Hopeful Heart, Peaceful Mind: Managing Infertility.
Aczkolwiek, wszystkie wysiłki skupione na tym, żeby się rozluźnić, zdają się pogarszać sprawę. Kiedy kobieta słyszy wokół, że stres jest przyczyną niepłodności, zaczyna czuć się winna, że zrobiła coś, co uniemożliwia jej zajście w ciążę, wyjaśnia Sharon Covington, psycholog w Shady Grove Fertility Center, która przypomina pacjentkom, iż wiele kobiet, które doznały ciężkich urazów, takich jak Holocaust albo gwałt, stale zachodziło w ciążę.
Nie ma nic gorszego niż rodzina, która mówi: jesteś zbyt zestresowana. Wyluzuj. To nie jest coś, co można włączyć i wyłączyć. To tak nie działa, wyjaśnia specjalistka.
Komentarze do: Słaby związek między stresem a bezpłodnością