Ostatnie badanie przeprowadzone przez Feinberg School of Medecine przy amerykańskim uniwersytecie w Northwestern, odnalazło związek między pobożnością a nadmiernym jedzeniem w Stanach Zjednoczonych. Uczestnicy badania, którzy regularnie chodzili do kościoła co tydzień albo i częściej, mieli prawie dwa razy większe „szanse” na otyłość niż ci, którzy chodzili do kościoła rzadziej albo nigdy.
Badacze nie mają definitywnego wyjaśnienia na to, co wiąże modlitwę ze wskaźnikiem masy ciała, ale wysuwają wiele hipotez: tradycja kulinarna kojarzona z Kościołem, wraz z daniami bardzo często bardzo kalorycznymi, zaprzestanie przez Kościół organizowania mistrzostw koszykówki albo baseballu, waga przywiązywana do znaczenia małżeństwa, które może skutkować przybraniem na wadze, oraz stosowanie pożywienia jako nagrody za dobre działania.
Socjolog Kenneth Ferraro, który nie brał udziału w badaniu, ale który pracuje nad tym tematem od wielu lat, ocenia, iż żarłoczność jest wadą uważaną za akceptowalną przez wielu wierzących.
Religijny styl życia długo był uważany za zdrowy, ze względu na ograniczenia życia seksualnego oraz konsumpcji alkoholu i tytoniu. Ale nadmierne jedzenie jest grzechem, który zdaje się być zaniedbywany przez wielu pastorów oraz księży. W Księdze Przysłów, obżarstwo jest określane objawem słabości moralnej, z tego samego tytułu co pijaństwo.
Zobacz również:
- Nadwaga, jako ciężki problem współczesnej ludzkości
- Przyczyny otyłości u dzieci
- Ocet jabłkowy. Otyłość - przyprawa, która leczy
- Blokowanie tętnicy żołądka nową metodą leczenia otyłości?
- Jak zwalczyć nawagę?
- Przyczyny otyłości, rodzaje i profilaktyka
- Jemy mniej kalorii, a wciąż mamy problem z otyłością: jak to możliwe?
- Nieoperacyjne leczenie otyłości - balon żołądkowy
Badanie, które zostało zaprezentowane w ostatnim czasie, na konferencji organizowanej przez AHA (American Heart Association, Amerykańskie Towarzystwo Serca), odnosiło się do grupy 2 433 osób, w momencie, kiedy miały one od 20 do 32 lat. Badanie to brało pod uwagę różne czynniki chorób kardiowaskularnych, takie jak: cukrzyca, nadciśnienie, konsumpcja tytoniu.
Naukowcy następnie powtarzali ten sam test w przeciągu 25 lat obserwacji, na tej samej grupie osób, i w tym momencie dostrzegli związek z Kościołem, przy okazji analizowania rezultatów.
Julie Deardorff, która prowdzi blog na temat zdrowia na stronie internetowej Chicago Tribune, opowiada o podobnym doświadczeniu przeprowadzonym przez panią Yvonette Bennett, która jest animatorką sportową, i dla której badanie omawiane powyżej świetnie odwierciedla rzeczywistość.
Opowiada ona, w jaki sposób praktyki kulinarne jej Kościoła popchnęły ją do opracowania programu powrotu do formy dla praktykujących. Wraz ze znaczeniem na nowo przyznanemu zwyczajom odżywiania oraz aktywności sportowej, pani Yvonette Bennett wyjaśnia, iż aktualnie, w czasie wydarzeń organizowanych przez jej kościół, na stołach można zaobserwować dużo sałatek, lekkich posiłków, owoców, warzyw oraz wody.
Komentarze do: Ci, którzy chodzą na mszę, są grubsi