Zaledwie kilka tygodni temu informowaliśmy o skandalu mięsnym w niektórych hipermarketach brytyjskich. Dla przypomnienia, w burgerach sprzedawanych w tych wielkich sklepach znaleziono ślady końskiego mięsa. Tym razem to Burger King, w dniu 29 stycznia wydał komunikat, w którym przyznał, iż faktycznie odnaleziono końskie DNA w mięsie od jednego dostawcy z Irlandii, Sivercrest.
Informację, prawdziwą bombę, podał brytyjski The Guardian, powodując popłoch w Burger Kingu, który do tej pory uważał, iż jest bez zarzutu.
W dalszym ciągu za komunikatem wystosowanym przez najbardziej zainteresowanego, firma Silvercrest nie przestrzegała wymagań Burger Kinga dotyczących dostarczania mięsa w 100% brytyjskiego.
Zobacz również:
Z tego też powodu partnerstwo obydwu firm zostało zerwane od momentu upublicznienia skandalu, informuje serwis 20 minutes. Konina zaś miała pochodzić z Polski.
A w końcu, Burger King, który stara się odzyskać terytorium w wielu europejskich krajach, między innymi we Francji, oznajmił głosem swojego dyrektora ds. jakości: jesteśmy zakłopotani tym wypadkiem. Chcemy zapewnić naszych klientów, iż usprawnimy badania i identyfikowalność produktów, a także upowszchnimy testy DNA...